Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

KOMEDIA MAŁŻEŃSKA ODCINEK 8
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Megan
Generał
Generał


Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 7845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:46:48 09-03-10    Temat postu:

Głupia jestem nic nie czaję Odcinek proszę!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:48:25 09-03-10    Temat postu:

Dobrze, że nie czaisz xD
O to chodzi w spoilerach xD Za wiele nie zdradzaja i pozostawiaja niedosyt xD
Ja przynajmniej zawsze tak mam po przeczytaniu u innych xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost Princess
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 4406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:42:54 09-03-10    Temat postu:

Przez twój spojler odcinka chce
Zaciekawiłaś mnie xD
Raz, dwa, trzy odcinek wstawiasz Ty!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:44:04 09-03-10    Temat postu:

jeszcze nie ale myśle ze do piatku będzie xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:48:11 09-03-10    Temat postu:

dopiero w piątek? jestem niepocieszona
ale w sumie jutro już środa - chyba jakoś wytrzymam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:53:10 09-03-10    Temat postu:

Przy dobrych wiatrach bedzie w czwartek
To na pocieszenie xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:57:19 09-03-10    Temat postu:

no - od razu lepiej ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:57:36 09-03-10    Temat postu:

Po takim spoilerze, ja także chce odcinek! ;DD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:28:30 09-03-10    Temat postu:

Postaram sie jak najszybciej ale dzis jeszcze nie..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilly_Rose
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 6981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Czarnej Perły :P:P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:53:44 09-03-10    Temat postu:

kurcze ale spoiler! zrobił jeszcze większego smaka na odc! Mam nadzieje ze będzie w czwartek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila851
Idol
Idol


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: (^o^)/*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:00:51 10-03-10    Temat postu:

świetny spoiler
czekam na odcinek
tak po starej znajomości, może byś wstawiła go wcześniej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:03:42 12-03-10    Temat postu:

~Do śubu nie potrzeba wiele zachodu, na upartego wystarczy para obrączek i bilet do Vegas. Gorzej sprawy się majaj esli chodzi o samo małżeństwo~

ODCINEK 6
Juana po raz ostatni spojrzała na swój obraz i zakryła go płachtą by swobodnie zapakować go do teczki i nienaruszonego dostarczyć na zaliczenie. Cała noc zajęła jej zmiana wyrazu twarz mężczyzny na ten który zaobserwowała wcześniejszego wieczoru u oryginału gdy ten próbował ja zniechęcić do wizji małżeństwa.
Poczuła jak rumieniec zalewa jej twarz, zdała bowiem sobie sprawę, ze przez przypadek prawdopodobnie już teraz widziała swojego męża nago. W czasie ich jedynej rozmowy nawet garnitur nie był w stanie ukryć, ze jest równie dobrze zbudowany jak „jej model”. Zastanawiała się co najlepszego zrobiła zgadzając się na ten ślub. To był chyba najgłupszy pomysł w jej życiu, ale nie chciała zrobić przykrości ojcu. Za bardzo go kochała a po rozwodzie z jej matką była dla niego jedynym światełkiem. Na pewno chciał jak najlepiej, nie miała co do tego wątpliwości.
Trochę zawahała się nim zarzuciła na ramię pasek od teczki z obrazem, ale zaraz potem dziarskim krokiem ruszyła w stronę szkoły. Mieszkała całkiem niedaleko uczelni więc spokojnie mogła pozwolić sobie na regularne poranne spacery i zrezygnować z samochodu. Jeśli chciała gdzieś dalej dojechać zwykle prosiła o pomoc Santiago. Znali się od lat i zawsze służyli sobie pomocną dłonią. Aż dziw, ze nie był dziewczyną bo idealnie nadawał się na przyjaciółkę do plotek. Ona w zamian za to towarzyszyła mu w różnych eskapadach, które wymyślał.
Była już prawie pod uniwersytetem gdy poczuła silny uchwyt na ramieniu i ktoś praktycznie be problemu odwrócił ją do siebie.
-Cześć.- Spojrzała na mężczyznę sarnimi oczami bez problemu rozpoznając w nim swojego narzeczonego. Nie miał już na sobie garnituru tylko jeansy i skurzaną kurtkę, ale nie zrezygnował z białej koszuli i krawata. Niewątpliwie wyglądał atrakcyjnie, ale w tej chwili Juana myślała raczej o zawartości swojej teczki. Zdecydowanie Julian nie był odpowiednim widzem dla jej obrazu. Był ostatnim człowiekiem, który powinien go obejrzeć. Niestety najwyraźniej brunet myślał o tym samym przedmiocie co ona bo jego baczne spojrzenie spoczęło na teczce na ramieniu dziewczyny.
-E… cześć. Co tu robisz?- postanowiła skierować wisząca w powietrzu rozmowę na neutralny tor-
-Właściwie to chciałem cię o to samo zapytać, ale chyba już znam odpowiedź.
-Znasz odpowiedź?- spojrzała na niego przerażona i Julian z trudem opanował grymas wywołany jej zachowaniem. Nadal zachowywała się jak zahukana owieczka, a on tego tak bardzo nienawidził.
-No tak. Pewnie niesiesz jakieś prace więc musisz tu studiować. Daj zobaczę.- wyciągnął rękę chcąc obejrzeć jej rysunki. Jakie było jego zdziwienie gdy dziewczyna uchylił się przed nim jak lew bronić swoich dzieł. –Co jest?-
-Nie chce, żebyś to oglądał!-
-Ale dlaczego?-
-Mam swoje powody- nie był specjalnie usatysfakcjonowany taka odpowiedzią. Gdy ktoś mówił do niego „Nie bo nie” zwykle ignorował protest. Taka już miał naturę. Tak tez zrobił i tym razem. Korzystając z chwili nieuwagi przechwycił czarna teczkę.
-Oddaj to!- krzyknęła błagalnie.
-Tylko spojrzę. Na pewno są śliczne- na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
-Nie, nie są ładne! Musze się jeszcze wiele nauczyć- widział, ze była już bliska wyrwania mu tej teczki z rąk, ale nic sobie z tego nie robił. Spokojnie przyjrzał się zapięciu.
-Jakby nie były Łądne nie uczyłabyś się tutaj no nie martw się.-
Wydawał z siebie zduszony jęk widząc jak Julian otwiera malutkie zawiasy jej teczki. Jednak ten dźwięk był nieporównywalny z tym który wydał z siebie on sam gdy tylko ściągnął szare płótno z obrazu. Nie potrafił wykrztusić niczego z siebie, wpatrywał się tylko tępo w mężczyznę na obrazie, który wyglądał jak jego własne odbicie w lustrze. Tyle tylko, ze był nagi. Zastanawiał się co ma powiedzieć, co w ogóle ma myśleć.
-Nie wiedziałem, że moja narzeczona ma takie… hmm fantazje?- powoli obracał w dłoniach obraz , wreszcie odzyskując głos i mogąc skupić się nad czymś innym niż modelem, a mianowicie nad kunsztem malarskim dziewczyny. Wreszcie odzyskał trochę animuszu –Nie przypuszczałem, ze masz taką wyobraźnię-
-To nie tak jak myślisz!- nie mogła patrzeć na ten jego bezczelny uśmiech, który po chwili zmieszania pojawił się na twarzy mężczyzny. Jeśli miał się tak grubiańsko zachowywać to nie była sobie w stanie wyobrazić małżeństwa z nim. Poczuła, ze znów bez powodu się rumieni i liczyła, że Julian nie zauważył tego. Tylko dostarczyłaby mu kolejnego powodu do satysfakcji.
-W takim razie jak? No cóż wygląda na to, ze nie tylko wyobrażasz mnie sobie nago, ale i malujesz to wszystko-
-Miałam zrobić akt na zaliczenie! Namalowałam to nim nas sobie przedstawili- wypaliła bez zastanowienia dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że to wszystko nie ma najmniejszego sensu.
-Namalowałaś to zanim nas sobie przedstawiono? I dlatego jesteś jeszcze umorusana farba na nosie-
-Ja…- zmieszana nie bardzo wiedziała co powiedzieć. – Wolałabym, żebyś mnie już puścił bo się spóźnię na zajęcia- Wyrwała mu płótno z reki i jak najszybciej pobiegła w kierunku bramy uniwersytetu.

Jeszcze nigdy nie miała kaca. I jeszcze nigdy w życiu tak Blancy nie bolała głowa jak tego dnia. Gdy obudziła się tego ranka szumiało jej w głowie tak, ze ledwie była w stanie dojść do drzwi sypialni i zdała sobie sprawę, że jest w swojej różowej letniej sukience, która Esteban zapewnie nieopatrznie uznał za koszulę nocną, gdy kładła ja do łóżka. Praktycznie nic nie pamiętała od jakiegoś 5 kieliszka szampana i przestał rejestrować ile jeszcze wypiła potem. Jednego była pewna, nigdy więcej tego nie powtórzy. Wolała nawet nie myśleć o tym co takiego nawyprawiała tego wieczora. Jej męża nie było już w domu gdy o 9 się obudziła. Na szafce nocnej znalazła kartkę z informacją, że musiał wyjść do pracy, a woda jest w lodówce. Najwyraźniej wiedział co będzie jej potrzebne tego ranka.
A teraz siedziała z zimnym okładem na głowie pomiędzy wieszakami w swoim butiku raz po raz pojękując i mając nadzieje, ze dzisiaj nie pojawi się żaden klient, którego musiałaby osobiście obsłużyć. Niestety najwyraźniej nie był jej pisany spokój. Drzwi na zaplecze gdzie siedziała otworzyły się z impetem wprawiając przy tym w ruch małe irytujące dzwoneczki zawieszone na suficie. Blondynka zawyła przeraźliwie mocniej przyciskając go czoła kompres po czym spojrzała na gościa. Mogła od razu domyślić się, że to Estrella. Tylko ona, jej brat i Conrado byli tak niedelikatni wdzierając się do jej samotni bez pukania.
-Blanca dlaczego cie nie ma na sklepie?- spytała kobieta potrząsając bezradnie głową.
-Umieram… nie widzisz jestem pijana.-
-Nie wyglądasz-
-Bo od rana trzeźwieje. Wczoraj się upiłam, zamiast w piżamę Esteban przebrał mnie w letnia sukienkę, a do zestawu nic, a nic nie pamiętam. Moje ostatnie wspomnienie lokuje się gdzieś w chwili gdy rozmawiałam z bratem?- Z Estrella znały się już kilka lat. Nie były może przyjaciółkami, ale raczej nieźle się dogadywały i lubiły razem rozmawiać. Do tego kobieta była jej stała klientką i często sprowadzała swoje znajome do sklepu Blancy. Obopólna korzyść.
-No cóż. Parę razy byłam pijana, ale nigdy z powodu kaca nie wyłam jak ranny wilk do księżyca- Podstawiła sobie stojące przy ścianie krzesło i usiadła na nim wygodnie. Położyła obok siebie swoją torebkę Luis Vitton
-Dobrze już dobrze, ale to mój pierwszy raz. Pewnie mąż miał ze mną niezłe utrapienie- spróbowała się zaśmiać ale ból głowy skutecznie jej to uniemożliwił.
-Wiesz nie wiem co robił ze mną Pedro gdy te kilka razy się upiłam, ale gdy on kiedyś wrócił na rauszu to zanim zamknęłam go w składziku to chciał się ze mną kochać- Estrella obserwowała jak oczy koleżanki rozszerzają się do rozmiarów niewielkich spodków zapewne za sprawą wyobrażenia, które podsunął jej umysł. Po raz kolejny jęknęła cicho i powoli wstała do wieszaka najbliżej nich.
-Mam dla ciebie kilka sukienek i kostium, który chciałaś-
-Dzięki, pewnie ubiorę go na kolejną rozprawę. Wiesz chyba żałuje, ze to tak się potoczyło chociaż nie wiem czy kiedyś to małżeństwo nie zakończyłoby się rozwodem. Przecież już jakiś czas temu zaczęło mnie nudzić.-
-Mogłaś się bardziej pilnować- Blanca nie rozumiała jak można się znudzić małżeństwem skoro teoretycznie brali je z uczucia. Słyszała często jak Pedro dbał o Estrelle gdy byli razem i wcale nie miałaby nic przeciwko gdyby Esteban robił to dla niej. No ale ona byłą bez pamięci i nieodwołalnie zakochana w mężu, a w przypadku koleżanki to najwyraźniej była pomyłka.
-W sumie mogłam… ale co poradzić.-
-Mnie nie pytaj, nie znam się na rozwodach.-
-No tak, u ciebie to raczej nie nastąpi, ale nie przeszkadza ci taki suchy układ?- Chciała powiedzieć cos na temat tego, ze to wcale nie jest takie suche, ale w porę ugryzła się w język. Prawdę powiedziała tylko Julian’owi i Conrado. W końcu to oni byli jej najbliżsi więc mieli do tego prawo, reszcie świata nie musiała rozgłaszać takich szczegółów.
-Wiesz gdyby któreś zdradziło pewnie by do tego doszło.-
-Pewnie tak. Rzadko kto potrafi wybaczyć zdradę- Estrella uśmiechnęła się nieznacznie i weszła aa do przebieralni z naręczem nowych ubrań.
-I jak?! Pasują?!- krzyknęła do niej Blanca po chwili.
-Są idealne! Wręcz stworzone dla mnie. Masz talent dziewczyno-
-Nie musisz mi tego mówić. A już na pewno nie tak głośno- Kolejny jęk zawibrował w powietrzu przy wtórującym mu kobiecym chichocie.

Ines rzuciła na kanapę torebkę i ruszyła do kuchni. Jakoś nie specjalnie chciało jej się dzisiaj gotować miała ciężki dzień i jedyne o czym marzyła to ciepła kąpiel. Z drugiej jednak strony nigdy nie lubiła jedzenia na zamówienie i nie rozumiała jak Damian mógł opychać się tymi świństwami w przerwach na lunch, ale to była jego sprawa.
Wchodziła właśnie do kuchni i bardzo zdziwiło ja oświecone światło w pomieszczeniu. Weszła cicho i zastała nie kogo innego jak męża przy garnkach. Był cały w sosie spaghetti a w powietrzu unosił się lekka won spalenizny tak, że chciało jej się śmiać. Wiedziała, że nie był zbyt dobrym kucharzem, ale nie spodziewała się takiego pobojowiska przy próbie.
-Smakowicie pachnie- uśmiechnęła się ciepło podnosząc pokrywkę od garnka, w którym swobodnie pływał rozgotowany makaron.
-Nie śmiej się ze mnie- jego bezradna mina rozbroiła ja jeszcze bardziej. Zaśmiała się cicho całując męża w nos.
-Wiesz, może jednak powinieneś mnie zostawić gotowanie-
-Chciałem ci zrobić niespodziankę, no i chciałem tez o czymś porozmawiać.- Zakręcił palnik i spojrzał na Ines z uwielbieniem. Nadal kochał ją ponad wszystko i nadal pragnął ja tak jak na początku. Objął ją delikatnie w pasie i przyciągnął do siebie namiętnie całując. Smakowała miętówkami, a w połączeniu z pomidorowym sosem, który pozostawał mu na języku tworzyło to wybuchową, acz przyjemną mieszankę.
-Niespodzianka już ci się udała. A o czym chciałeś ze mną rozmawiać?-
-Taka jedna rzecz…- wyciągnął z szuflady korkociąg i z wiaderka na lód, które jakimś cudem pozostawała czyste wyjął butelkę białego półwytrawnego wina. Spokojnie otworzył butelkę i nalał trochę do dwóch kieliszków. Pierwszy z nich wręczył żonie, a drugi wziął sam.
-No słucham?- posłała mu wyczekujące spojrzenie.
-Zapisałam się do lekarza… chce, chce sprawdzić czy aby na pewno mogę mieć dzieci-
-Czy możesz mieć dzieci?-
-No wiesz… mam już swoje lata i boje się, że to z mojego powodu mamy pewne problemy- bezwiednie wpatrywał się w żółtawą ciecz w kieliszku. Czasme był jak mały chłopiec, którego po prostu trzeba przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, że nie musi się martwić. Tak właśnie zrobiła. Wspięła się lekko na palce i zarzuciła mu ramiona na szyję przytulając się mocno do niego.
-Nie martw się, na pewno nic nie jest źle. Musimy tylko próbować- uśmiechnęła się do niego uspokajająco, ale na niewiele się to zdało. Nie usłyszał tak naprawdę tego czego chciał. Że gdyby był bezpłodny nic by się nie stało. Niestety Ines wręcz obsesyjnie pragnęła mieć dziecko i ta obsesja zaczynała kłaść cień na ich codzienne życie. Tez pragnął dziecka, uważał, ze to najwyższy czas by w ich domu pojawiła się roześmiana buzia, ale czuł nacisk z jej strony i coraz częściej żałował, ze nie jest młodszy. Nigdy nie miała mu tego za złe, ale wciąż tkwił w im ten kompleks i teraz zaczynał odżywać na nowo.
-No nie martw się, dalej się gryziesz. Pamiętaj jestem z tobą na dobre i złe- pocałowała go delikatnie w usta przywołując uśmiech na twarzy męża –Może po prostu zapomnimy na razie nawet o tym cudnym obiedzie i nasycimy trochę inny głód?-
Nie widząc sprzeciwy męża popchnęła go lekko na kanapę, a następnie usiadła na nim okrakiem całując namiętnie. Wplótł dłonie w krótkie włosy żony i przyciągnął ją do siebie wsuwając język w jej usta. Następnie zsunął się niżej obsypując pocałunkami szyję i dekolt raz po raz drażniąc wrażliwe miejsce żony tuż za uchem. Jęknęła cicho i przylgnęła do niego. Powoli bez pośpiechu zaczęła rozpinać guzik po guziku jego koszulę. Z łatwością pozbył się zbędnej garderoby i teraz to Ines przejęła inicjatywę. Całowała go zapamiętale, a kolejne części jej stroju lądowały gdzieś na podłodze. Po chwili trzymał ją w objęciach zupełnie nagą.
-Chyba masz na sobie trochę za dużo- zauważyła zmysłowym szeptem.
-Liczyłem, ze mi pomożesz?- Nie potrzebował więcej słów zachęty wyszarpała wręcz mu ze spodni pasek szybko zostawiając go w stroju Adama. Cały czas go całując nasunęła się na jego męskość i powoli poruszając przejmując całkowicie inicjatywę w tym zbliżeniu. Czuła ciepło rozpływające się i pulsujące w całym ciele. Akurat w chwili gdy usłyszała pełen satysfakcji jęk męża przez jej ciało przeszły pierwsze spazmy rozkoszy.
-Wiesz jak bardzo cie kocham?- spytał Damian tuląc ja do siebie
-Wiem, kochanie, wiem. Ja ciebie też-

Conrado spojrzał na przyjaciela wyciągniętego na kanapie w swoim mieszkaniu.
-Domyślasz się, że długo tu nie pomieszkasz prawda?- zauważył ruszając do lodówki. Otworzył niewielkie białe urządzenie i wyjął z niego dwie butelki piwa imbirowego. Osobiście wolał bardziej tradycyjne marki, ale to nie jego kuchnia więc nie marudził.
-Wyjmij jeszcze jedno. Blanca ma wpaść za niedługo.-
-Wątpię by chciała. Wczoraj wypiął tyle, że starczy jej na najbliższe pół roku. Jak nie dłużej.- Julian złapał w powietrzu butelkę. Ryzykowne posunięcie- rzucanie szkłem w przyjaciela, ale nie należy się spodziewać czegoś rozsądniejszego po tych dwóch panach. Tak jak i otwieranie jej zębami. Jak któregoś dnia przyjdą na spotkanie bez jedynek sposób w jaki się ich pozbyli zapewne nie będzie budzić wątpliwości.
-Racja. A twoja narzeczona nie wystraszył się szwagierki.-
-Pewnie tak byłoby lepiej- Julian westchnął popijając łyk jasnego trunku. –Ale wytłumaczyłem jej, że to jednorazowy wybryk…-
W tym momencie drzwi od mieszkania trzasnęły, a do salonu niczym torpeda wbiegła szczupła blondynka. Nie przyglądając się mężczyznom w pomieszczeniu dopadła lodówki i zaczęła grzebać w niej w poszukiwaniu wody mineralnej.
-Długo czekacie?- przytykając usta do butelki i łapczywie pijąc przeźroczysty płyn. Drobne bąbelki unosiły się powoli w górę lub znikały w ustach dziewczyny wraz z wodą. –Fuj! Gazowana! Wiesz, ze nie lubię…-
-Ale nie kupowałem jej dla ciebie- zauważył brunet powoli podnosząc się z pozycji leżącej. Delikatnie masował zesztywniały kark przyglądając się poczynaniom siostry, która po każdym łyku „zbawiennego” napoju krzywiła się niemiłosiernie ku uciesze Conrado.
-Az tak cię suszy?- spojrzał na nią z pobłażaniem i wyjął z dłoni butelkę. –Na następny raz będziesz miała nauczkę żeby tyle nie pić.-
-Wiesz co, od rana jestem jedynie na słabej kawie i rogaliku zjedzonym w pośpiechu. Ma prawo mi się pić.- Cmoknęła z dezaprobata rejestrując dwa piwa w rękach przyjaciół po czym zmusiła brata do posunięcia się i zajęła miejsce obok niego na kanapie.
-Ej no nie rozpychaj się tak. Tez mam prawo do własnej przestrzeni!-
-Którą zajmujesz w nadmiarze- skwitowała. –Lepiej powiedz mi jak wrażenia po poznaniu przyszłej żony?-
-Spotkałem ją dzisiaj rano…- wyznał po chwili wahania.
-I jak?- zarówno Blanca jak i Conrado chcieli koniecznie znać odpowiedź. Dla nich obojga ta cała historia byłą ciekawą rozrywką i oboje nie mieli wątpliwości, ze wszystko zostanie doprowadzone do końca. Czyli do ślubu. To jednak nie zmieniało faktu, że interesowało ich to jak narzeczeństwo Juliana się potoczy.
-I coraz bardziej przeraża mnie wizja tego małżeństwa…-


Ostatnio zmieniony przez mili~*~ dnia 1:12:06 13-03-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:58:35 13-03-10    Temat postu:

Skomentuję od swojej ulubionej pary i już na początku wspomnę, że ostatnio coś lubisz sex opisywać ;D. Ale robisz to tak delikatnie i tak fajnie, że tylko gratulować i powiedzieć, że inaczej tej scenki nie dało się zakończyć, pokazałaś całe uczucie, jakie ich łączy, a jak Inez weszła do kuchni i była wzmianka o gotowaniu, to wiedziałam, kto będzie stał przy garnkach ;D. Musiała to być naprawdę słodka scenka - facet z nieporadną miną rozgotowuje makaron ;D.

Lubię Juanę i czuję, że Julian szybko ją zmieni, a przy okazji zmieni także siebie. Scenka z obrazem zawodowa, ja bym się chyba spaliła ze wstydu. Będzie z nich dobra para ;D.

Blanca coś kombinuje, czy mi się zdaje? Estrellę lubię, przynajmniej w tym odcinku . Idę po wodę mineralną .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:04:38 13-03-10    Temat postu:

Dzięki wiesz to jest telka w której jest wiele zaawansowanych parek wiec to naturalne ze coś jest miedzy nimi
A jak już jkednych opisałam to musze i innych :p

Dzięki za koma :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:05:17 13-03-10    Temat postu:

Ciekawe czy Esteban raczy poinformować swoją małżonkę co zaszło Czciałabym zobaczyć jej minę
Juana, wiedziałam, że coś z nią wykombinujesz i jestem zachwycona. Kłamczucha
A Julian niech się hamuje bo ją odstraszy.
Nie rób tego Damianowi i Ines, zasługują na szczęście
Czekam na news
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 21 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin