Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dr. Quinn
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Forum Zagraniczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Luimelia
Moderator
Moderator


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 55406
Przeczytał: 14 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:23:26 12-10-17    Temat postu:

Nic dziwnego Dr Quinn to hicior mimo że ma ponad 20lat serial no to dalej ludzie go uwielbiają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115970
Przeczytał: 209 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:44:41 14-10-17    Temat postu:

Chyba ma dobrą oglądalność skoro stacja będzie Nam go serwować od nowa tylko
szkoda że pora jest ranna .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ustronianka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 3402
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: 10:25:18 15-10-17    Temat postu:

Ja jestem już przy końcówce drugiego sezonu, Sully i Michaela już są razem, chociaż ona mnie często niemiłosiernie wkurza! Przede wszystkim tym, że tak na siłę próbuje szukać argumentów, że ona i Sully do siebie nie pasują. Wykorzystuje każdą okazję, by tylko usprawiedliwić to, że nie mogą być razem, bo ona nie nadaje się do życia w związku A kurde ten Sully to chłop jak złoto, zawsze przy niej jest, troszczy się o nią i dzieci, kocha ją całym sercem, jest uczciwy. Trochę dziki, małomówny to fakt. Szczytem dla mnie było jak Michaela zastanawiała się nad przyjęciem oświadczyn Timotty'ego, bo on "w przeciwieństwie do Sully'ego się określił i traktuje ją i dzieci poważnie" Nie no serio....? Ja mam wrażenie, że Michaela w głębi czuje się po prostu mocno zakompleksiona i ma poczucie, że nie zasługuje na takiego faceta jak Sully. Koniec końców ma 35 lat i nigdy nie była w dłuższym związku, zawsze mogła robić wszystko pod siebie i nauczyła się robić wszystko sama. A najbardziej mnie śmieszy jak się tak peszy przed Sullym, szczególnie na samym początku jak zaczęli ze sobą "chodzić" Jak spuszcza wzrok, gdy on się za długo na nią wpatruje, jak się denerwuje, gdy ten ją dotyka albo chce namiętnie pocałować albo jak się denerwuje, gdy Sully zaczyna mówić o "tych sprawach" Hmm no cóż, podejrzewam, że to dla Mike też nie jest łatwe, być 35-letnią dziewicą Niemniej jednak UWIELBIAM ich jako parę, widać, że są zakochani po uszy Jane i Joe naprawdę świetnie się wcielają w te role i pokazują to, co mają pokazać!

Wczoraj akurat oglądałam odcinek z porwaniem przez Indian i uwieeeeelbiam tą scenę
https://www.youtube.com/watch?v=oyd-Gg5shq8

Czy da się jeść ten miód jeszcze bardziej seksownie? Sully nie wytrzymał A w ogóle już chyba powoli Michaela zaczyna zauważać, że w sumie te pieszczoty z takim przystojniakiem nie są takie złe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luimelia
Moderator
Moderator


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 55406
Przeczytał: 14 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:57:51 15-10-17    Temat postu:

Ja nigdty nie zapomne 2 scen ktore kochalam najbardziej i kocham do tej pory, czyli to jak Mike i Sully razem wskakują do rzeki to było mega!! I jak Mike prosi Sullego żeby sie pobrali no to najbardziej kochalam
Joe i Jane pokazuja miłość bo oni chyba mieli nawet romans , gdzieś czytalam, Joe był w niej strasznie zakochany no ale Mike wyszła za innego Teraz ona jest wolna a on żonaty co za koleje losu


Ostatnio zmieniony przez Luimelia dnia 12:59:04 15-10-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115970
Przeczytał: 209 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:23:43 15-10-17    Temat postu:

Też czytałam że połączył ich romans na planie ,ale Ona go potem zostawiła
dla innego .

Jak znajdę czas muszę na nowo zacząć oglądać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ustronianka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 3402
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: 14:43:30 15-10-17    Temat postu:

Tak, widziałam jak Jane w wywiadzie opowiadała, że faktycznie chodziła z Joem i zerwali niedługo przed początkiem kręcenia scen do DQMW (jeszcze nie wiedzieli, że tam zagrają ). Koleje losu, to chyba nie był ich czas, ale chemia tak, co objawiło się mocno w serialu Jane w trakcie kręcenia serialu wyszła za mąż, Joe ożenił się chyba rok po zakończeniu. Do tej pory jest szczęśliwym mężem i tatą, Jane natomiast się rozwiodła chyba ze dwa lata temu. W każdym razie ona i Joe nadal są przyjaciółmi i się często widują Ona sama zdajsie przyznała, że traktuje Joe jako jednego z najbardziej jej bliskich osób
Na jej instagramie można zobaczyć sporo fotek z Joe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115970
Przeczytał: 209 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:45:12 16-10-17    Temat postu:

Fajnie że się nadal przyjaźnią po mimo tylu lat
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:20:27 17-10-17    Temat postu:

Jeszcze niedawno i ja na nowo delektowalam się tym serialem bo tez z dziecińństwa niewiele pamietałam. Poczatkowo ogladalam sporadycznie a dopiero ostatni odc a mianowicie scena na mostku zachecia mnie do obejrzenia od początku dokładnie. Uwielbiam Michaele i Sullego razem i osobno i sama nie wiem kogo bardziej. Ich poczatki byly niezwykle intrygujace.


Ustronianka napisał:
Szczytem dla mnie było jak Michaela zastanawiała się nad przyjęciem oświadczyn Timotty'ego, bo on "w przeciwieństwie do Sully'ego się określił i traktuje ją i dzieci poważnie" Nie no serio....?

Odebralam to inaczej. Ta propozycja zaskoczyla Michaele, a jej reakcja była raczej konsekwentna co do jej charakteru, nie raz sie poswiecała dla dobra innych. W tym co nagadała Sullemu było sporo prawdy, w jego odp takze

Ustronianka napisał:
A najbardziej mnie śmieszy jak się tak peszy przed Sullym, szczególnie na samym początku jak zaczęli ze sobą "chodzić"

To jest urocze 2 odc zaraz po przyjeździe z Bostonu. ..bedziemy sami... sami rozmowa w lesie pt: co bedą robić podczas zalotów.. delikatny pocalunek po ktorym Michaela zaraz chciala wracac Odc Best Friends jest jednym z moich ulubionych. Skradziony pocalunek podczas "nauki tańca" - świetna scena.

Ustronianka napisał:
Jak spuszcza wzrok, gdy on się za długo na nią wpatruje, jak się denerwuje, gdy ten ją dotyka albo chce namiętnie pocałować albo jak się denerwuje, gdy Sully zaczyna mówić o "tych sprawach" Hmm no cóż, podejrzewam, że to dla Mike też nie jest łatwe, być 35-letnią dziewicą

Sully na poczatku to się nie porywał niewiadomo jak, byl dzentelmenem Jak dla mnie to Michaela niezwyczajna męzczyzn, wyjeta spod klosza za bardzo wyolbrzymiała jego gesty.


Ustronianka napisał:

Wczoraj akurat oglądałam odcinek z porwaniem przez Indian i uwieeeeelbiam tą scenę
https://www.youtube.com/watch?v=oyd-Gg5shq8

Ja tez uwiebiam te scene, na jej temat to mogłabym esej napisac. W oryginale jest lepszy efekt. Moment w ktorym Sully głaszcz jej noge i mówi, że jutro rano będa w Colorado co za glos Jeszcze ujecie w ktorym on próbuje opatrywac jej noge a Mike piszczy z bólu, w końcu pyta czy indianie... czeka w napieciu na jej odp. Genialne.


Ustronianka napisał:
A w ogóle już chyba powoli Michaela zaczyna zauważać, że w sumie te pieszczoty z takim przystojniakiem nie są takie złe

Masz tu na mysli scene z miodem ? To była wyjątkowa sytuacja.
Jeżeli chcesz podyskutowac o serialu to ja bardzo chetnie Zazdroszcze Ci, ze jestes dopiero na poczatku przygody z tym wspaniałym serialem. Ja z milosci do niego jeżdziłam po bibliotekach powiatowych i wojewódzkiej aby wypozyczyć ksiązki.

Co do J i J to dotarłam do wielu informacji na temat ich zażylości jeżeli ktos jest ciekw to chetnie sie podziele informacjami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ustronianka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 3402
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: 12:57:34 21-10-17    Temat postu:

Hej! Pewnie, że mam ochotę dyskutować o serialu Właśnie specjalnie tu napisałam z nadzieją, że ktoś się pojawi i będzie się dzielił swoimi przemyśleniami

Co do Michaeli to ja nie chce jej atakować. Wręcz przeciwnie, uważam ją za cholernie odważną i waleczną kobietę, która poświęca siebie, swą wygodę i bezpieczeństwo dla innych. Bo przecież mogłaby leżeć i pachnieć w tym Bostonie, wśród służby i pięknych sukien, a zostawiła to wszystko by osiągnąć swoje cele, pomagać ludziom. Zgodziła się zaopiekować czyimiś dziećmi i za to też wielki medal dla niej. Zdaje sobie sprawę, że akcja serialu rozgrywa się w trochę innych czasach, gdzie trzeba było pazurami walczyć o coś, co my mamy "podane na talerzu" i niektórych rzeczy nie będę w stanie zrozumieć. Po prostu chodzi mi o to, że ona w tej całej gonitwie za swoimi ideałami czasami zapomina się zatrzymać i popatrzyć na ludzi wokół. Sully nie raz wyrzucił jej, że nie ma dla niego czasu i ja się z tym zgodzę. To z małżeństwem z Timotty mnie szczególnie uderzyło, bo ok ja rozumiem, że zamysł miał mieć szczytny cel- dać dom sierotom, ale poświęcać związek z osobą, którą się kocha i która cały czas przy tobie jest, dba o ciebie i twoje dzieci? Sully robi dla Mike niemiłosiernie dużo, facet ideał rzekłabym, a jej jakby ciągle mało..
Dzisiaj akurat oglądałam odcinek z wyborami na burmistrza. No i ponownie Micheala na pierwszym planie. I tak, no ja rozumiem, że chce walczyć o prawa kobiet, o poprawę ich sytuacji, sytuacji w mieście. Ale po raz kolejny, kosztem rodziny, Sully'ego, a nawet pracy... No i po raz kolejny, widać jak Sully ją bardzo kocha, bo mimo że jemu nie do końca widzi się ten pomysł, wierzy w nią, wspiera ją, no i przede wszystkim pomaga.

Uwielbiam tą scenę jak uczą się tańczyć!!!! Chyba jedna z najlepszych Szczególnie ten zalotny wzrok Sully'ego jak Mike podnosi spódnicę, by mu pokazać kroki, a on "teraz o wiele lepiej" I jedzie dalej, wstaje i ją zaczyna całować, a ta spaliła buraka Strasznie to urocze, jak ona taka pierwsza waleczna, do wyścigów konnych, do walki z armią, do procesów sądowych, ale jak zostaje sam na sam z Sullym to jak wystraszony ptaszek

A masz gdzieś odcinki w oryginale? Bo na YT są tylko te po hiszpańsku i szczerze to wolałabym oglądać po angielsku.. Chociaż po hiszpańsku jakoś audio jest zdecydowanie lepsza (w końcu to dubbing i "czysta" ścieżka) to jednak uważam, że tonem głosu aktorzy też grają i trochę sceny tracą na zmianie języka. Akurat tą scenę z miodem widziałam w oryginale, bo jest na yt i racja, jest o wiele lepsza! Uwielbiam głos Sully'ego jak opatruje jej tą nogę i to z jakim przerażeniem pyta czy któryś indianin zrobił jej krzywdę.. I to jak mu kamień z serca spada jak Mike odpowiada, że nie! Fenomenalnie to zagrali! Bo nie powiedział tego co prawda wprost, ale Michaela zdawała sobie sprawę, o co dokładnie pyta Sully. Wiedziała, bo widać to było na jej twarzy, Jane świetnie to ukazała.

Co do częstotliwości mojego oglądania to oglądam jak mam czas, głównie podczas weekendów, bo w tygodniu to studia nie zostawiają mi czasu na nic A poza tym też nie chcę tak oglądać jeden za drugim, wolę sobie dawkować, bo wtedy bardziej się delektuję odcinkami

Chętnie posłucham tych nowinek
p.s. uwielbiam twoje animki


Ostatnio zmieniony przez Ustronianka dnia 13:01:41 21-10-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:33:36 23-10-17    Temat postu:

Hej Ustronianka fajnie, że jestes

Co do Michaeli dodam jeszcze, ze jest ona cholernie ambitna i uparta. Czesto słyszała, ze nie da rady, że to nie dla kobiet, ale ona musiała spróbować, musiała na wlasnej skórze sie przekonac. Zawsze probuje postawić na swoim, nie siedzi cicho już od pierwszego dnia.
Michalela taka już była, chciała na siłe zbawić cały świat i wierzyła w ludzi, ale nie byla idaełem. Bywały sytuacje, że nawet ona popełniala błędy i musiala sie do nich przyznać. Np w odc w ktorym przyjezdza ojciec dzieciaków.
Czasy były inne, nie było wiadomo.. ludzie mieli wiecej czasu dla siebie, siedzieli razem przy kolacji, rozmawiali, czytali ksiązki, szli wczesniej spać. Dziś ludzie tez gonią..
Michaela przyjeła pod własny dach obce dzieci w czasach kiedy nie było zasiłków, rent itd. Na uwagę zasługuje fakt, że dzieci były samodzielne i duzo jej pomagaly. Wymieniac nie bede ale wiadomo o co chodzi. Zawsze porownywalam z polskim filmem Komedia małżeńska napewno znasz Tam dzieci nie dośc, ze nic nie pomogły to jeszcze nie potrafily zajac sie sobą.

Oj widze, ze to niedoszle małżeństwo z Timottym nie daje Ci spokoju. Ja nie chce Michaeli usprawiedliwiac, myśle, ze musiało to zrobić na niej wrażenie. Sully nie odwazył sie na ten krok kiedy miala tylko 3 dzieci.

Scena 'nauki tańca".. Sully zobaczył kolanka, zawsze coś haha. Myśle, że poprzedni narzeczony Mike nie byl tak spontaniczny stąd jej zdziwienie, do tego nalezy dodac wychowanie i uprzedzenia do mężczyzn. W poprzedniej scenie mowiła do córki, że chlopcy moga chciec wiecej niż dziewczyna chce im dac. Sully chce sie podroczyć (ma w tej scenie cudowny usmiech ) a ona go odpycha. To jej oburzenie zaraz po pocalunku.. haha a facet wg nie rozumie w czym problem. Jak dla mnie to ona na siłe próbuje odwrócic jego uwage, stad jej stanowczość, do tego jest poddenerwowana. Sullemu nie wychodzi a ona go ciśnie bo to Michaela która robi wszystko na 100%.


Co do sceny z miodem to jeszcze cudowny jest moment w ktorym on siada i mówi: jestesmy bezpieczni, całuje ja w reke i oboje patrza sobie w oczy, ona tez dotyka jego twarzy. Te gesty mówia wszystko, wyrazają miłosc, wdziecznosc, radośc z tego że sa tu razem, bezpieczni, że to wlasnie on/ona.
Póżniej Sully nie moze oderwac od niej wzroku kiedy Michaela odp ze nic jej nie zrobili. W koncu nie wytrzymuje psychicznie i wybucha płaczem (tak to miało wygladac) Ładnie Sully ją pocieszył Wczesniej nie mógł na nic sobie pozwolić bo kobieta była w szoku do tego nie wiedził jak bardzo indianie ją skrzywdzili. W tym geście przytulenia nie widze porządania (ani prób jego wzbudzenia), Michaela potrzebowała wsparcia i pocieszenia.

Co do odc to cięzko bo usuwają, spróbuj na dailymotion. Ja nie jestem dobra w jezykach i musze ogl z lektorem ale przegladam najważniejsze sceny po ang i hisz aby wylapac każde slowo
Na YT też kiedys trafiłam na wersje oryginalną i wersje z dubblingiem jeszcze kilku jezykach.
Mam do Ciebie klia pyt dotyczacych tlumaczenia pewnych kwestii skoro nie ogl z lektorem ale to jutro napisze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ustronianka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 3402
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: 19:17:04 24-10-17    Temat postu:

Właśnie te po hiszpańsku chyba są w najlepszej jakości, a skoro nie ma łatwego dostępu do odcinków po angielsku, to przy nich zostanę... Pewnie, pytaj
Tak, masz rację. Faktycznie Mike ma pod tym względem "łatwiej", że dzieciaki naprawdę jej pomagają. Że owszem, jest obarczona ciężką robotą jaką jest wychowanie ich, tłumaczenie różnych kwestii, zapewnianie bezpieczeństwa, kształtowania, ale oni sobie też świetnie radzą w zajmowaniu się sobą i domem. Brian jest jeszcze mały, ale Mattew jest dla niej dużą pomocą, tak samo jak Collin w obowiązkach domowych (i nie tylko).
Sully nie rozumie, bo dla Sully'ego taka bliskość jest poniekąd naturalna, ma już za sobą związek, w dodatku w końcu jest mężczyzną Kocha Michaelę i jej pożąda i może w sumie nie wie czemu ona się tak peszy. Ale i tak już jest z nią lepiej niż na początku hahah Tzn już tak od niego nie ucieka

Ostatnio obejrzałam dwa odcinki:

Człowiek na księżycu

Mayra odchodzi od Hanka, kłótnia Hank vs Michaela i Michaela w końcu wyrzuca z siebie to, co czuje.
Zacznę od tego, że nie rozumiem trochę myślenia mieszkańców Colorado Springs. W takim sensie, że raz są przyjaciółmi na dobre i na złe, a za chwilę zmieniają zdanie i odwracają się plecami. I tak było tym razem, gdy Hank walczył o przeżycie. Jeszcze kilka odcinków temu zrzeszyli się, by wyrzucić Roberta, a teraz gdy Hank jest nieprzytomny, to plądrują jego bar.Hmmm…
Co do jego relacji z Mayrą. Według mnie on jej nie kochał, tak jak i ona nie kochała jego. On był do niej przyzwyczajony, do tego że jest, gdy czuje się samotny. Traktował ją jako swoją własność, jako osobę, która chce czy nie chce przy nim będzie. Nie mówię, że był w stosunku do niej bezduszny, bo na pewno jakieś tam uczucia do niej żywił, ale jego egoizm i poczucie wyższości przeważało nad chęcią szczęścia dla Mayry, co doprowadziło do tego, że był gotowy ją zabić, by ocalić swoją dumę. Ale samą ją też rozumiem i rozumiem, dlaczego nie opuściła Hanka w chorobie. Mimo tego wszystkiego przez co z nim przeszła, ona też poniekąd traktowała Hanka jako „swoją rodzinę”. Mayra nie była do końca szczęśliwa żyjąc tam, musiała robić rzeczy, których nie chciała, ale, jak sama mówiła, miała pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Zdawała sobie sprawę, że Hank w pewnym sensie ją „ocalił” tzn. mogła trafić w o wiele gorsze miejsce. Myślę, że nuta sentymentu i jakby nie patrzeć- wdzięczności nie pozwoliła jej sumieniu odejść od jego łóżka, by umierał w samotności. To co mi się w tym odcinku bardzo podobało to starcie Hank vs Michaela. Hank jest typem samca alfa, który się w tańcu nie pie* i nie daje się zdominować przez żadną kobietę, włączając w to Dr Quinn. I tak samo uważa, że kobieta potrzebuje mężczyzny, by ją „ujarzmił”. Myślę, że ona to czuje, dlatego tak się go boi (?). A jak nie boi to przynajmniej czuje się bardzo niekomfortowo w jego towarzystwie, bo Hank jest bardzo niedelikatny. Jak kawała na ławę wyłożył jej wszystko- że nigdy nie była z żadnym mężczyzną, że nie wie, co to znaczy pożądanie i że jest martwa w środku. Widać było, chociaż nie chciała się do tego przyznać, że ją to zabolało, ponieważ uderzył ją w czuły punkt. I tak, przyznała się do tego na końcu, co poniekąd można wiązać z tą gonitwą za małżeństwem, za stabilnością w związku. Dr Quinn ma po prostu duże kompleksy i się boi. Boi się, że nie jest wystarczająco dobra, że ludzie wezmą ją za głupią albo słabą, a mężczyzna, którego kocha ją odrzuci bądź nie odwzajemni jej uczuć. Dlatego tak ucieka, dlatego tak się broni. Ona i Hank właśnie to mają wspólne- ta duma, która nie zawsze pozwala im pokazać to, co w nich drzemie.
W tym odcinku również bardzo podobała mi się rozmowa Michaeli z Collin i Brianem. To prawda- rodzeństwo może być ze sobą bardzo zżyte, ale przyjdzie taki czas, że ich drogi się rozdzielą. Ale mimo to zawsze będziemy wiedzieć, że ta osoba jest, zawsze będzie można na niej polegać.

Powrót narzeczonego
Byłam bardzo ciekawa tego odcinka. Trochę mnie zdziwiło, że Michaela nie była wstanie rozpoznać Davida… W końcu 7 lat to nie znowu jakoś tak dużo i mimo tego, że się zmienił to nie wiem.. No ale mniejsza o to. Bardzo podobał mi się początek, w którym Michaela mówi Tańczącej Chumurze, że jest szczęśliwa. Chyba w końcu osiągnęła pewnego rodzaju spokój wewnętrzny- miasteczko ją powoli zaczyna akceptować, może poświęcać się pasji, „założyła” rodzinę, zakochała się… Scena, w której podarowują Sully’emu rower i to bez okazji była taka ciepła, taka rodzinna, pełna uczuć.. O tym właśnie mówię, że takie poczucie miłości, przynależności i bezpieczeństwa w moich oczach jest o wiele ważniejsze niż papier.. Ale to co jest najpiękniejsze w związku Sully’ego i Mike to to, że mimo różnic w poglądach i perspektywach, potrafią się uzupełnić i zauważyć co dla drugiej osoby jest ważne. I tak jak Mike rozumie, że Sully jest wolnym człowiekiem, tak też Sully wie, że Michaeli zależy na stabilności. Bardzo przyjemnie oglądało się to jak Michaela zajmowała się chorym Sullym, jak go tuliła I później ten sen przepowiadający Sully’emu, że może ją stracić… Sully zrozumiał, że tego nie chce, że chce być z Michaelą i poprosił ją o rękę. I co prawda nie były to wymarzone zaręczyny Mike, bo nie było ani klękania, ani pierścionka, ani oficjalnego przyjęcia… Ale były to oświadczyny płynące głęboko z serca. Myślę, że Mike w końcu zrozumiała, że Sully naprawdę ją kocha, z wszystkimi jej wadami. I dzieciaki takie szczęśliwe… A tu nagle powrót Davida.
Strasznie ciężka sytuacja i wyobrażam sobie co czuła wtedy Michaela. Stare rany zostały rozdrapane, ale wróciła też do czasów, gdy była młodą kobietą, tak pełną marzeń, ambicji, idei, planów na przyszość… Gdy była tak szczęśliwa i zakochana, gdy dzieliła z Davidem pasje, nawzajem się rozwijali. Potem on zaginął, a ona musiała sobie poradzić ze stratą ukochanego, z bólem, z żalem. Stanąć na nogi i iść dalej, sama. Jego powrót przywrócił jej w głowie to szczęście i miłość, ale również to cierpienie. I tak jak Sully, ja też rozumiem czemu David jej nie szukał. Trzeba mu to oddać, że mimo wszystko poświęcił się dla Michaeli, nie chciał obarczać jej trudem opieki nad sobą i „niszczenia jej życia”. David ją bardzo kochał, co do tego nie mam wątpliwości. I to samo Sully. To, jak powiedział Mike, że dla niego najważniejsze jest to, by ona była szczęśliwa. Z nim lub bez niego, ale żeby była szczęśliwa. Chyba nie ma większego zapewnienia o szczerości swych uczuć. Ale myślę też, że Michaela w głębi serca zawsze wiedziała jaka będzie jej decyzja. Czasami jednak sentyment do przeszłości nie pozwala nam ruszyć dalej… Dopóki nie zdamy sobie sprawy, że kiedyś być może szliśmy tą samą ścieżką, ale w pewnym momencie każdy wybrał inną drogę.. Jest to smutne, ale prawdziwe. To całe mówienie, że miłość na całe życie, że nigdy nie przeminie niestety ale przemija. Bo znajdujemy się w innym miejscu, w innych okolicznościach, z innymi perspektywami. Tak samo powiedział Sully, że po śmierci Abigail nie sądził, że jeszcze kiedyś będzie szczęśliwy, a potem poznał Mike. W każdym razie, Michaela miała mętlik w głowie, musiała rozgonić wspomnienia, ale jej serce wiedziało do kogo należy i gdzie jest tego miejsce. I ona zrozumiała, wróciła do myśli z początku odcinka, że teraz jest dojrzałą kobietą, która prowadzi swój dom i swoją praktykę, która jest matką, a tamta dziewczyna, zakochana w Davidzie i wizji emocjonującej przyszłości już po prostu nie istnieje. Ostatnia scena oczywiście przepiękna Pokazała, że Sully jest dla niej ważniejszy niż duma i obyczaje i poprosiła go, by się z nią ożenił!! Te oświadczyny podobały mi się jeszcze bardziej niż pierwsze No i gra Joe i Jane oczywiście też haha Ta dwójka ma taką chemię, że ta miłość aż bije z ekranu!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:43:01 24-10-17    Temat postu:

Co do scenek to czy nie mialas problemu ze zrozumieniem sensu wypowiedzi Michaeli w scenie na mostku? Zwłaszcza kwestia od 1 min
https://www.youtube.com/watch?v=h6ltK8mLIrg

I druga sprawa. Słowa które Sully powiedział do indian gdy poszukiwal Michaeli. Poniżej link do genialnego filmiku tylko nie ogladaj calego! Jak przetłumaczyłabys te kwestie? TVP swietnie to zrobilo.
https://www.youtube.com/watch?v=mPoponO4dh4&t=529s
Pozostając przy tym odc powiem jeszcze, że to wyznanie miłosci tuz przed skokiem z urwiska... ciary... Mam na myśli orygnał. Po hisz wysżło słabo, spodziewalam się, ze użyja zwrotu: te amo

Ja odc "Czlowiek na księżycu" doceniłam/zrozumiałam dopiero ogladajac za drugim razem kiedy lecial w tv. Jeden z lepszych odc bo dotyczy głównej bohaterki, jej uczuc i rozterek. Takie uwazam za najlepsze Fakt, że ludzie odrzucili Hanka wcale mnie nie zdziwił, oni rzadako porywali sie na solidarnosc, chyba, że mieli w tym jakis cel. Świetnie opisalaś ten odc a zwłaszcza relacje międzyludzkie, nie mam już zbyt wiele do dodania. To jest właśnie jeden z tych momentów kiedy Michaela nie jest kreowana na ideał i dopiero na koncu przyznaje sie do błędu. Za scene z dziciakami tez wielki plus dla niej, wiedziala jak rozwiazać spór, wzorowo to zrobiła.

Powrót narzeczonego to kolejny dobry odc i rewelacyjne zakończenie sezonu. Wlaśnie troche to bylo dziwne, ze nie poznała Dawida, mozna by powiedzieć, że lekko naciągane ale można przymknąc oko. Facet musial wybadac sytuacje.. ta rozmowa z Sullym o jeleniach że walcza o samice i przegrany odchodzi...
Michaela rzuciła wszystko by opiekowac sie chorym Sully dobrze powiedziane, że trzeba leczyć całego człowieka tak jakby Sully bal sie zobowiazań a świadomosc, ze ukochana może odejść miała zmusić go do tego aby się określił. Kiedy to zrobił choroba ustapiła.. proste W tej scenie w namiocie Sully jest taki bezbronny, stracil pewnosc siebie zupelnie jak nie on. Jego wyznanie to miazga, najbardziej podoba mi sie kwestia: I will love you all my days przy takich słowach pierścionek niepotrzebny. Pocałunek bardzo namiętny, wiele pocalunków miedzy aktorami nie bylo zwyczajnymi i wykraczalo poza scenariusz.
https://www.youtube.com/watch?v=TzkRWHkV2rc

Reszte dopiesz jutro, o J i J tez się postaram na poczatek chociaz sprostowac to co napisaly dziewczyny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luimelia
Moderator
Moderator


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 55406
Przeczytał: 14 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:59:09 25-10-17    Temat postu:

Własnie tez przypomniałam sobie scene ktora mnie bardzo poruszyła. Mianowicie pamietacie wypadek Braiana gdy ten oslepł?? Wszyscy całe miasteczko poruszone biedna Mike nie wiedziałą co zrobic, a jak on odzyskał wzrok kiedy wszyscy zabrali sie do budowania szkoły to było piekne takie sceny to było coś !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:48:07 25-10-17    Temat postu:

Czasem im się zdarzyło zrobic coś dobrego ale raczej tych sytuacji kiedy byli na "nie" bylo znacznie wiecej. A najbardziej to mnie zirytowali na pocżatku III sezonu normalnie wytłukłabym ta ciemnote

Wracajac do finalu II sezonu to sama niewiem co sądzić o postepowaniu Davida. Z jednej strony postapił szlachetnie z drugiej egoistycznie. Narzeczonym bym go nie nazwała, przestał nim być z chwilą kiedy podjął decyzje aby zostac uznanym za zmarłego!
Całą sytuację odebrałam to w ten sposób, że poczatkowo Michaela chciała tylko porozmawiac z dawnym ukochanym w końcu minelo tyle czasu,. Owszem cieszyła sie ,że mężczyzna jednak zyje ale wtedy to jesczcze nic nie znaczyło. Ta koniecznośc wyboru wyszła sama (mam tu na mysli scene przy kolacji kiedy doszło do bójki obu panów, wówczas kobieta została postawiona pod ścianą) (David w obecności Sullego złożył jej propozycje, jakby nie patrzec bo było dosyc bezczelne i tak wystarczająco duzo namieszał kiedy się pojawił) Michaela zaczeła w to wierzyć i mieć watpliwości. Póżniej było tak jak napisaś, że Michaela nie była juz ta sama kobietą co 7 lat temu, dokonała jedynego słysznego wyboru.
Scena zaręczyn II. Odniosłam wrażenie, że Michaela miała lekkiego stresa czy Sully nadal bedzie ją chciał, w końcu ona "bawi sie" w jakies wybory itd. Poczatek brzmiał jak pożegnanie. Następnie kiedy dr Quinn powiedziała najwazniejsza kwestie on przez chwile pozostawił ja w niepewnosci Jednak miało to swój urok - nie wyszło nazbyt różowo


A jeśli chodzi o Jane i Joe to oni poznali sie na planie serialu odc pilotowego (poczatek rok 1992). On zakochał sie w niej od pierwszego wejrzenia. Jane mówiła w wywiadzie, że tuż po zakonczeniu zdjec przyszła wielka ulewa, oboje schronili sie w samochodzie i wtedy rozpoczał sie ich zwiazek. Byli ze soba krótko jakies kilka miesięcy. Sa w sieci zdjecia z tego okresu, nawet udali sie razem w rejs. Nie wyszlo im z powodu min różnicy wieku (10 lat, on był kawalerem a ona po trzecim rozwodzie z dwójka dzieci) różnego stylu życia (ona chciala zycia w świetle reflektorów a on spokojnego). Jane chciala jak najszybciej zalożyć rodzine i znależć dobrego ojca dla swoich dzieci, dla Joego była to zbyt duza odpowiedzialnośc. Postawiła mu ultimatum w związku ze slubem a on odmowił. Poznej zakręcił sie koło niej James Keach ( jej następny mąż), wkupił sie w łaski dzieci. Joe zdecydowal sie na slub, chciał z nia być jednak było już za późno. Jane była nieustepliwa,uparta troche sie w tym zapędziła, rok póżniej w maju 1993 poślubiła Jamesa. Na ich slubie był Joe i pół ekipy serialu
cdn...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ustronianka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 3402
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: 21:09:51 25-10-17    Temat postu:

Ten filmik co wysłałaś.. Sully mówi, że nie mógł być na tym zdjęciu, bo nie jest częścią ich rodziny, ale mu bardzo na nich zależy, szczególnie na Mike I że ten pocałunek był prawdziwy, nie chodziło tylko o urodziny. Michaela odpowiada, że to wie i że to był najlepszy prezent, jaki mogła dostać, ale lepiej żeby został tylko prezentem. Sully odpowiada, że gdyby tylko sprawy miały się inaczej, że gdyby nie byli tak różni.. i że on jeszcze nie jest gotowy. Mike mówi, że ona też nie, ale że też bardzo go kocha (trochę nietrafne to tłumaczenie, jak pewnie wiesz querer nie ma tak mocnego znaczenia jak Amar, co prawda tłumaczy się to słowo jako kochać, ale querer używa się bardziej do wyznania jakiegoś ciepłego uczucia do np. przyjaciół, zwierząt.. takie może bardziej „zależy mi na tobie/jesteś dla mnie ważny”). I to tyle. Co do tej indiańskiej sceny to wiem, o którą Ci chodzi, jutro poszukam i sprawdzę jak tłumaczyli  A ten filmik co podesłałaś to póki co nie oglądam, nie chcę sobie spolerować Chyba że tam też jest coś do przetłumaczenia?
Tak, jedną z wielu zalet Dr Quinn jest to, że koniec końców potrafi się przyznać do błędu.
Haha, a rozmowa Sully’ego z Davidem o jeleniach była świetna Przegrany musi odejść Dr Mike ma zdolności uzdrowicielskie, wystarczą małe oświadczyny i migrena mija :hehe: Ale fajnie się oglądało Sully’ego takiego bezbronnego!


Kolejne dwa świetne odcinki! Idę jak burza, ale teraz mam trochę więcej wolnego czasu i mi się nudzi 
Pociąg
Przede wszystkim kolejny raz zachwycę się tą produkcją- nie tylko można płakać i się wzruszać, ale ona też niesamowicie bawi! I przy tym wszystkim ten humor jest taki prosty i przyjemny w odbiorze.
Śmiałam się do rozpuku, gdy Bray i Jake wypytywali Briana co jeszcze widział w Bostonie i na szybko otwierali w Colorado Springs operę, bibliotekę czy bank Haha a potem ten pomysł ze źródłami termalnymi i wodą leczniczą Znowu zaserwowali nam przepiękne sceny Michaela-Sully Najpierw jak jej pokazał działkę, a potem jak prezentował plany domu.. (Swoją drogą ciągle się zastanawiam skąd Sully na to wszystko bierze pieniądze? inni pracują i mają po jednej posiadłości, a ten tylko biega po górach i już drugą chałpę stawia ) Jak chwycił Mike w ramiona i „przeniósł przez próg” A potem to opowiadanie, że tu będzie kuchnia, tu mały pokój, tu ich sypialnia.. No i Michaela, która chyba sama nie może w to uwierzyć, że to będzie ICH sypialnia. I jak dopytywała o ten mały pokój, że dla kogo, a Sully z zalotnym spojrzeniem odpowiedział „na to co przyjdzie”, że chciałby mieć córeczkę i że niech będzie taka uparta jak mama, bo on to lubi
No ale mieliśmy też ich starcie w różnicy poglądów. Michaela jest postępowa, wychodzi na przód, szuka nowych rozwiązań, a Sully jest tradycjonalistą, który obawia się nieznanego. W tym wypadku stanę po stronie Dr Quinn. Może to nie do końca trafne porównanie, ale sama pochodzę z miasta, a w chwili obecnej mieszkam w małym miasteczku i strasznie mi tego wszystkiego brakuje, zgiełku, udogodnień, centrum, nocnego życia, knajp, barów, galerii, parków, muzeów, wszystkiego… Mimo tego, że tutaj żyje się o wiele spokojniej to jednak miastowemu jest ciężko. Dlatego rozumiem Dr Quinn No i też dla niej jest to większe udogodnienie- szybsza dostawa leków, literatury, potrzebnych narzędzi. A Sully jak to Sully, boi się, że przez tą modernizację straci rodzinę, więc się obraził i wymyślił sobie, że się będą co chwila przeprowadzać. Ale ta scena, w której się kłócą (chociaż nie podobało mi się to, że Sully podniósł głos…) też była potrzebna, biedny Brian! Widać jak dzieciakom bardzo zależy na nich obojgu, jak bardzo chcą mieć w końcu pełny dom i jak boją się, że coś sprawi, że ta nasza dwójka znowu się wycofa. Związki nie są idealne i zawsze są sprawy, w których myśli się inaczej, pojawiają się kłótnie, ale rodzina to rodzina i miłość nadal jest (haha chociaż Michaela jak to Michaela, potrzebowała kolejnego zapewnienia xD „Sully… do you love me?” ). Scena końcowa- sztos. Mimo zupełnie odmiennej opinii na temat budowania kolei doszli do konsensusu- w międzyczasie jak Michaela wbijała pierwsze śruby pod torowisko, Sully wbijał pierwsze śruby w deski stanowiące podwaliny ich wspólnego domu.

Ojcowie i synowie
Kolejny odcinek, w którym nieźle się uśmiałam. Najpierw jak Bray sobie wymyślił, że on to jest jeszcze młody chłop, kupił rumaka, pofarbował sobie włosy i wymyślił, że jedzie do Boliwii :hehe: Potem jeszcze te pułapki, które cały czas zastawiali na siebie Jake i Hank (biedna Dr Quinn, cały czas się martwiła, że ktoś sobie coś zrobi, a oni mieli to gdzieś ) no i kończąc na Brianie i jego odkrywaniu płci pięknej, jak biegał przez całe miasto i wypytywał wszystkich o kobiety Hitem było jak przeglądali tą książkę do anatomii, uciekli, gdy wszedł Sully, a potem on to otworzył i akurat weszła Michaela „Sully, nie spodziewałam się tego po tobie! ” I jak zwykle się peszyła, uwielbiam, jak Sully się z nią tak droczy! W ogóle nie wiem, może mi się wydaje, ale w tym odcinku pocałunki Sully’ego i jego pieszczoty, szczególnie to głaskanie po policzku, były inne, takie bardziej… namiętne „Czy rozmawiałaś już z Brianem o tych sprawach? – Tych sprawach…? W sensie o rozrodzie?” Hahhaa ochh ta Michaela i jej medyczna terminologia Na łopatki też mnie powaliło jak wypytywała Sully’ego kiedy zaczął się interesować kobietami i ten bul wers, że miał 10 lat I potem te jego pytania kiedy pierwszy raz widziała nagiego mężczyznę.. „Miałam 26 lat, on 50 i przeprowadzałam sekcję jego zwłok” Zastanawiam się czy Sully serio nie widzi, że Michaela jest dziewicą, czy robi to specjalnie? Ale ten błysk w oku Mike, gdy Collin jej powiedziała, że obserwowała Sully’ego i że on ZAWSZE patrzy tylko na nią
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Forum Zagraniczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 4 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin