Telenowele

[brodzia]

Casting już na żonę zrobili.

[martoslawa]

Cristina do domu!!!

[Kaisa]

O jaki przypadek, że Cristina się pojawiła. Na siłę chcą mu ją wcisnąć.

[martoslawa]

Ona się mu za bardzo narzuca, masakra!

Eeee, wolałabym Alberta w tym oknie!

Czyżby prezent od Alberta?

[Kaisa]

Ale nie umie kłamać ta Rita.

[martoslawa]

Alberto naprawdę mi się podoba, hahahaha. Co on ma za ranę po prawej stronie twarzy?

[brodzia]

Ale ona jest zawzięta. Przecież on nie wyglada naswet na typa spod ciemnej gwiazdy co ściemnia

[martoslawa]

Ja nie wiem jak ona daje radę się mu oprzeć.

[Kaisa]

Alberto jej kieckę przesłał Ale on jest słodki.

Za łatwo zwątpiła. W końcu dość poważne kroki zrobili, żeby ich rozdzielić.

[martoslawa]

Ale dzięki temu Alberto może się trochę wykazać. Byleby za długo go tak nie trzymała, bo nie chciałabym by się przed nią płaszczył.

Ten ojciec to jedno mówi, a drugie robi.

[Kaisa]

Alberto się stawia tatusiowi, a tamten oczywiście jak grochem o ścianę. Ma być tak jak zaplanował.

[martoslawa]

Alberto jest świetny! Mogłabym mieć takiego chłopa.

Eeee, to oni za chwilę będą mieć ten wypadek! Bo ona znajdzie list, wystroi się w kieckę od niego i pójdzie na przyjęcie!

[Kaisa]

Ale "przypadkiem" oblała tą wiedźmę.

No Ana ubieraj sukienkę. Przekonała się, że jednak listy były.

[brodzia]

Skubany, co za kryjówkę znalazł podlec!!

Teraz ana wjedzie na salony jak mu uwierzyla

[martoslawa]

Idź do Alberta, Anaa!!!

Uuu, już jest milutko.

Mi zostało 6 minut do końca odcinka, ale Wy macie dłuższy. xD