honey_moon
Big Brat

Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Habana
|
Wysłany: 3:20:17 03-02-07 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] Występ Quique
[link widoczny dla zalogowanych] Występ Turci
Polecam jeszcze ta pioseneczke --> Bebe - Malo malo
[link widoczny dla zalogowanych]
Tekst piosenki:
Apareciste una noche fria
con olor a tabaco sucio y a ginebra
el miedo ya me recorría
mientras cruzaba los deditos tras la puerta
Tu carita de niño guapo
se la ha ido comiendo el tiempo por tus venas
y tu inseguridad machista
se refleja cada día en mis lagrimitas
Una vez más, no por favor que estoy cansá
y no puedo con el corazón
Una vez más, no mi amor por favor,
no grites que los niños duermen
Una vez más, no por favor que estoy cansá
y no puedo con el corazón
Una vez más, no mi amor por favor,
no grites que los niños duermen.
Voy a volverme como el fuego
voy a quemar tus puños de acero
y del morao de mis mejillas sacar valor
para cobrarme las heridas.
Malo, malo, malo eres
no se daña a quien se quiere, no
tonto, tonto, tonto eres
no te pienses mejor que las mujeres
Malo, malo, malo eres
no se daña a quien se quiere, no
tonto, tonto, tonto eres
no te pienses mejor que las mujeres
El dia es gris cuando tu éstas
y el sol vuelve a salir cuando te vas
y la penita de mi corazón
yo me la tengo que tragar con el fogón
mi carita de niña linda
se ha ido envejeciendo en el silencio
cada vez que me dices puta
se hace tu cerebro más pequeño
Una vez más, no por favor que estoy cansá
y no puedo con el corazón
Una vez más, no mi amor por favor,
no grites que los niños duermen
Una vez más, no por favor que estoy cansá
y no puedo con el corazón
Una vez más, no mi amor por favor,
no grites que los niños duermen.
Voy a volverme como el fuego
voy a quemar tus puños de acero
y del morao de mis mejillas sacar valor
para cobrarme las heridas.
Malo, malo, malo eres
no se daña a quien se quiere, no
tonto, tonto, tonto eres
no te pienses mejor que las mujeres
Malo, malo, malo eres
no se daña a quien se quiere, no
tonto, tonto, tonto eres
no te pienses mejor que las mujeres...
Voy a volverme como el fuego
voy a quemar tus puños de acero
y del morao de mis mejillas sacar valor
para cobrarme las heridas.
Malo, malo, malo eres
no se daña a quien se quiere, no
tonto, tonto, tonto eres
no te pienses mejor que las mujeres
Malo, malo, malo eres
no se daña a quien se quiere, no
tonto, tonto, tonto eres
no te pienses mejor que las mujeres...
Malo, malo, malo eres
malo eres, porque quieres
Malo, malo, malo eres
no me chilles que me duele
Eres debil y eres malo, no te pienses
mejor que yo ni que nadie
y ahora yo me fumo un cigarrito
y te hecho el humo en el corazoncito
porque malo, malo, malo eres, tu
malo, malo, malo eres, si
malo, malo, malo eres, siempre
malo, malo malo eres.
Wersja polska:
Zjawiłeś się zimną nocą
Z zapachem plugawego tytoniu i jałowcówki
Strach mnie już ogarniał
Gdy trzymałam kciuki za drzwiami
Twoja twarzyczka ślicznego dziecka
Odeszła jedząc czas przez żyły
I twoja męska niepewność
Odbija się każdego dnia w moich łzach
Jeszcze raz, proszę nie, kiedy jestem zmęczona
I nie mogę z sercem
Jeszcze raz, proszę, kochanie, nie,
Nie krzycz, bo dzieci śpią
Jeszcze raz, proszę nie, kiedy jestem zmęczona
I nie mogę z sercem
Jeszcze raz, proszę, kochanie, nie,
Nie krzycz, bo dzieci śpią
Wrócę jak ogień
Spalę twoje pięści ze stali
Z płonących policzków wezmę odwagę
Żeby wyleczyć rany
Zły, zły, zły jesteś
Nie krzywdzi się kogoś, kogo się kocha, nie
Głupi, głupi, głupi jesteś
Nie myślisz lepiej niż kobiety
Zły, zły, zły jesteś
Nie krzywdzi się kogoś, kogo się kocha, nie
Głupi, głupi, głupi jesteś
Nie myślisz lepiej niż kobiety
Dzień jest szary, kiedy jesteś
I słońce znów wschodzi, kiedy odchodzisz
A cierpienie mego serca
Muszę znieść z zapałem
Moja twarzyczka ślicznej dziewczynki
Zestarzała się w milczeniu
Za każdym razem, kiedy mnie nazywasz dziwką
Twój mózg się zmniejsza
Jeszcze raz, proszę nie, kiedy jestem zmęczona
I nie mogę z sercem
Jeszcze raz, proszę, kochanie, nie,
Nie krzycz, bo dzieci śpią
Jeszcze raz, proszę nie, kiedy jestem zmęczona
I nie mogę z sercem
Jeszcze raz, proszę, kochanie, nie,
Nie krzycz, bo dzieci śpią
Wrócę jak ogień
Spalę twoje pięści ze stali
Z płonących policzków wezmę odwagę
Żeby wyleczyć rany
Zły, zły, zły jesteś
Nie krzywdzi się kogoś, kogo się kocha, nie
Głupi, głupi, głupi jesteś
Nie myślisz lepiej niż kobiety
Zły, zły, zły jesteś
Nie krzywdzi się kogoś, kogo się kocha, nie
Głupi, głupi, głupi jesteś
Nie myślisz lepiej niż kobiety…
Wrócę jak ogień
Spalę twoje pięści ze stali
Z płonących policzków wezmę odwagę
Żeby wyleczyć rany
Zły, zły, zły jesteś
Nie krzywdzi się kogoś, kogo się kocha, nie
Głupi, głupi, głupi jesteś
Nie myślisz lepiej niż kobiety
Zły, zły, zły jesteś
Nie krzywdzi się kogoś, kogo kocha, nie
Głupi, głupi, głupi jesteś
Nie myślisz lepiej niż kobiety…
Zły, zły, zły jesteś
Zły jesteś, bo pragniesz
Zły, zły, zły jesteś
Nie krzycz na mnie, to mnie boli
Jesteś kretynem i jesteś zły, nie myślisz
Lepiej niż ja, niż ktokolwiek
A teraz ja palę papierosa
I wtłaczam dym w twoje serduszko,
Bo zły, zły, zły jesteś, ty
Zły, zły, zły jesteś, tak
Zły, zły, zły jesteś, zawsze
Zły, zły, zły jesteś
|
|