Telenowele

Julka*rbd* · Wysłany: 21:47:15 29-01-08 Temat postu:

[quote="Mira"]Ale to jest nudne

nic ciekawego się nie dzieje

/quote] Też tak sądze.Na paczątku jak był 1 Ricardo to bardzo lubiłam to ogladać a teraz staje sie to juz nudne wkółko to samo ;/ i nic sie pozytywnego nie dzieje;/ tylko same złe rzeczy.Ja osobiście polecam [''ZBUNTOWANYCH'' tv4 godz 16:25 telka młodziezowa ŚWIETNA .

KaSsia23 · Wysłany: 21:58:35 29-01-08 Temat postu:

Isabelka · Wysłany: 23:15:18 29-01-08 Temat postu:

Moim zdaniem w każdym odcinku coś ciekawego się dzieje i śmiało moge stwiedzic że Marina jest jedna z moich ulubionych telenowel.

Co do Ricarda to jest on prawdziwym draniem i bardzo dobrze że Marina powiedziała mu prosto w oczy co o nim myśli, drań po raz drugi jej nie wierzy a pózniej znowu będzie tego gorzko żałował.Szkoda mi Mariny że tak musi cierpiec przez tego drania.

kulka · Wysłany: 0:53:24 30-01-08 Temat postu:

Ricardo nie myśli. Wie, ze Marina nigdy go nie okłamała, a Veronica tak, ale dalej jest głupi i nic nie rozumie.

Urocza · Wysłany: 7:07:22 30-01-08 Temat postu:

Jak dla mnie postać Ricarda jest sztuczna.Na początku telci nie była,ale teraz jest

Kyrtap1993 · Wysłany: 7:51:13 30-01-08 Temat postu:

Przecież Ricardo wierzy Marinie

Ona go zapewnia, że jest zabójczynią, nie wymagajcie cudów od Rica

Z dnia na dzień nie zacznie myśleć, że Marinka chce tylko uchronić syna... on wierzy w wszystko co mu się powie, a więc skoro Marina by mu powiedziała, że jest mężczyzną, albo homoseksualistką, pewnie też by uwierzył

Verce również

Isabelka · Wysłany: 11:11:47 30-01-08 Temat postu:

Dziwie się Ricardowi, nawet Albert powiedziała że "dałaby się pokrojc za Marine"...Widac że Ricardo jej tak naprawde nie zna!

KaSsia23 · Wysłany: 11:22:03 30-01-08 Temat postu:

myśle że postac Ricarda jest grana strasznie sztucznie. Dziwie mu sie bo wczesniej nie wirzył Marinie a byli po tylu latach małzeństwa .

Dla mnie to jest smieszne bo przesiez Ricardo powinien dobrze znac Marine wkoncu żyli ze sobą 16 lat.......

LoveMessages · Wysłany: 16:51:10 30-01-08 Temat postu:

Na poczatku ten serial był najlepszy ale z czasem coraz bardziej akcja gaśnie. Kazdy marudził, że tak szybko się akcja toczyła ale wtyedy się coś działo przynajmniej.

Isabela · Wysłany: 17:03:14 30-01-08 Temat postu:

Nie jest może teraz bardzo ciekawa ,,Marina", ale przynajmniej trochę się dzieje w każdym odcinku. Mam nadzieję, że kiedy skończy się już ta sprawa z zabójstwem Laury, to zaczną cię jakieś ciekawsze wątki i znów będzie się patrzeć na Marinę z wielką ciekawością.

BlackFalcon · Wysłany: 17:24:14 30-01-08 Temat postu:

Zabierzcie ode mnie Ricarda! Wiem, ze protek ma byc wredny czasami dla protki, ale to jest debil! Oddajcie Ochmanna, na niego przynajmniej bylo milo popatrzec! Alberta jeszcze bardziej pograzyla Marine, nie mogla sie odezwac wychodzac, co o tym wszystkim mysli? A Federico jak zwykle wywolal moj usmiech

.

Muerta · Wysłany: 17:24:31 30-01-08 Temat postu:

A teraz są nudy . Ciągle przełączałam na inny kanał

Isabelka · Wysłany: 18:05:37 30-01-08 Temat postu:

Dzisiaj był świetny odcinek, najlepsza była bitwa Mariny i Vero, Veronica niezle oberwała od Pastory.Szkoda mi Chuya...Mayra dobrze powiedziała Brunowi "że nie dorasta Chuyowi do pięt"

Mira · Wysłany: 18:18:07 30-01-08 Temat postu:

Isabela · Wysłany: 18:33:20 30-01-08 Temat postu:

No odcinki są może nudne, ale dzisiejszy nie był taki zły. Ja też nienawidzę Ricarda, bo ten aktor co go gra, to wygląda jakby był naćpany. Np. dzisiaj jak kąpał się z Veroniką w jacuzzi to wyglądał, jakby zasypiał. W końcu Paty usłyszała rozmowę Rosalby z Guillermem i dowiedziała się, że ta nie chce, by wróciła do Acapulco. Rzeczywiście świetnie była scena, jak Veronica pobiła się z Mariną, a potem do akcji wkroczyła Pastora. Veronica ją uderzyła, a ta jej oddała, a potem Marina oblała ją wodą, a potem jak wyszła, wszystkie zaczęły się z niej śmiać. Silvia wciąż zaleca się do Chuya, a Lupe namawia ją, by go zdobyła. Znów śmieszne było, że Lucia miała swoją szansę, by oskarżyć Veronikę, a ona nic nie powiedziała. No i Alberta, która zeznała na niekorzyść Mariny, mówiąc, że ta mogła zabić Laurę, a potem się załamała. Nie podobał mi się koniec, jak Ricardo gadał z tym profesorem i dyrektorką o tym samym co wczoraj i wtym samym miejscu, czyli o wyrzuceniu Chuya ze szkoły.