Telenowele

ForbiddenRose · Wysłany: 16:33:03 28-08-10 Temat postu:

Szkoda że to już koniec

Będzie mi brakować Mi Pecado<333

Liana · Wysłany: 17:41:20 28-08-10 Temat postu:

Wielkie podsumowanie czas zacząć:
Hektolitry łez przechodzące we wściekłość bądź wielkiego banana na buzi. tak mogę podsumować swoje odczucia podczas oglądania Mi Pecado. Telka była świetna i na pewno będzie mi jej brakowało.

Lucrecia - Maite spisała się świetnie w tej roli. Lu była zupełnie inna niż Marichuy i Maite mogła udowodnić tutaj, że jest świetną aktorką.
Julian - Początkowo wydawał mi się taki troszeczkę niemrawy, jednak wystarczyły pierwsze scenki Silleroni, żebym pokochała tę parę.

Lu i Julian na pewno na długo zagoszczą w moim serduszku.
Rosario - Przez całą telkę strasznie jej nie lubiłam. Co by nie zrobiła irytowało mnie bardzo. Przekonałam się do niej dopiero w ostatnich odcinkach, kiedy zobaczyłam, że jednak bardzo jej na Lu zależy i jak bardzo musiała być zdesperowana by tak ze sobą skończyć. Kiedy się topiła ryczałam jak bóbr.
Paulino - zdecydowanie pozytywna postać. Zawsze wspierał Lucrecię i zaakceptował jej związek z Julianem. Moim zdaniem jego śmierć była zupełnie nie potrzebna... Chociaż gdyby nie umarł Rosario nie wyznałaby pewnie Lucreci prawdy...
Carmelo - ooo największa świnia tej teli. Ileż to on osób zabił... Policzmy... (Renata, Gabino, Ernesto... no i właściwie można powiedzieć, że Paulino). Dostał to na co zasłużył i nawet troszeczkę nie było mi go żal.
Renata - Marnie dziewczyna skończyła... Chociaż święta nie była to troszkę było mi jej żal.
Delfina - Można powiedzieć, że to ona była dla Lu matką. Przez całe życie to ona ją wspierała i doradzała we wszystkim.
Gabino - łłeee obrzydliwy gościu. Skończył tak jak na to zasłużył a teraz straszy Carmela w więzieniu.

Justina - Kolejna "świętoszka". Chociaż na koniec chyba żałowała tego co zrobiła. Jednak to nie zmienia faktu, że nigdy jej nie lubiłam.
Rodolfo - hmmm... Troszkę naiwny był. Znalazł jednak szczęście u boku Irene.
Manuel - Niewątpliwie był wspaniałym przyjacielem. A na koniec oświadczył się Tere.
Teresa - jak dla mnie to takie ciepłe kluchy z niej były. Ani w tą ani w tą.
Balnca - fajna dziewczyna. Chociaż na początku sparzyła się z Carmelem to potem znalazła pocieszenie u Josue.
Josue - No ten to mnie zaskoczył... Hipisem został...

Ostatnia rzecz jakiej się po nim spodziewała. Poza tym Josue przeszedł ogromną metamorfozę. Z rozpuszczonego synalka mamusi w przykładnego faceta i oddanego brata.
Lorena - właściwie nie wiem co sądzić o jej postaci, bo nie potrafię stwierdzić co nią kierowało. Raczej nie miłość a obsesja.
o. Matias - na pewno był oddanym przyjacielem... cóż jeszcze... właściwie to nie wiem co jeszcze mogę o nim napisać...
Acuncion - Niewątpliwie najbardziej irytująca (jak dla mnie) postać w tej teli. Donieść na Carmela czy nie donieść. Donieść czy nie donieść. No kurcze ileż można.
Tonia - jedna z zabawniejszych postaci. jej ostatnie scenki z Anselmo były super.

Cóż jeszcze mogę powiedzieć. Głupia była reklama Knorra... Poza tym telka była świetna. Muzyka...obsada...wszystko. Piosenka z entrady pewnie jeszcze nie raz zabrzmi w moich uszach. A i jeszcze jedno. Chciałam podziękować wam wszystkim za wspólne komentowanie. Było mi naprawdę bardzo miło. Mam nadzieję, że z niektórymi z was spotkam się przy Acorraladzie.

Rebeldusia · Wysłany: 17:43:45 28-08-10 Temat postu:

I już po

Scena samobójstwa Rosario mnie wzruszyła. Jeszcze te wspomnienia
Julian, Lucrecia y Cesarito szczęśliwą rodziną

: Mieli taki piękny ślub. Delfina tak ślicznie wyglądała.
Teresa i Manuel razem

Carmelo wyglądał ja potwór Na prawde jest mi go trochę żal, a szczególnie kiedy narysował Lucrecię, apotem za nią krzyczał. Tylko jedno mnie zastanawia. Czemu miał takie krótkie włosy?
Justina wyjechała. Gdy zobaczyłam ją w tej kawiarni, myślałam, że się umówiła z jakimś typem, a ta niestety została sama jak palec. Nawet Orderico się wyzbierał.
Ale ta Balncita malutka

Lucrecia nie wie, kogo wziąć na ojca chrzestnego? Ja bym wzięło Modesta

Teraz po tych wszystkich odcinkach to muszę powiedzieć, ze rozumiem Rosario.
MP- Najlepsza tela jaką oglądałam (zaraz po Rebelde)
Dopiero teraz napisałam, bo musiałam jakoś ochłonąć. Wciąż nie wierzę, ze to koniec

WilliamLevy · Wysłany: 20:54:19 28-08-10 Temat postu:

Berkano. · Wysłany: 21:05:33 28-08-10 Temat postu:

Pozwólcie, że spytam..

Czy warto obejrzeć tę telkę? Jeśli tak to dlaczego? Skusiłbym się, ale słyszałem wiele negatywnych komentarzy.

Denisse · Wysłany: 21:25:47 28-08-10 Temat postu:

Zależy co kto lubi

mi telka się podobała. Ale to nie jest taka typowa telenowela......wiele w niej smutku bólu śmierci.......i takie "niby" szczęśliwe zakończenie jednak nie do końca.....

Rebeldusia może w szale wyrywał ?

heheh

co do Carmela to zrobiło mi się go żal tylko 2 razy w całym serialu.
Jak płakał nad Teresą
Jak płakał w więzieniu przy Tere......

WilliamLevy
taa:D te jego akcje z walizką były świetne

i śmieszna była Renia z tym telefonem

i jak Gabino w stół a ta nie wiem zatyczka spadła xD albo jak mai sie z Eu całują i potem mai ze brakuje jej powietrza xD

enemiga · Wysłany: 21:25:59 28-08-10 Temat postu:

marcos1979 · Wysłany: 21:41:29 28-08-10 Temat postu:

dla mnie te dwa ostatnie odcinki byly bardzo piękne.choc ten ostatni byl bardziej smutny od przedostaniego bo gdyby nie smierc Rosario to w sumie moglby sie skonczyc na 109.Rosario i Lukrecja w koncu ze soba porozmawialy i Rosario wyznala jej swoją tajemnice z przeszlosci.ze jest dla Rosario "córką i siostrą" bylo to wielkim szokiem dla Lukrecji.zresztą kazdy z nas bylby w szoku gdyby sie o czums takim dowiedział.
ale podobaly mi sie slowa Lukrecji
-Zawszębede cie kochala jak matkę- i przytulila ją do siebie
ta scena byla najbardziej wzruszająca

slub byl takze bardzo piękny choc Lukrecji bylo smutno z powodu nieobecnosci matki lecz Rosario przybyla w sekrecie samochodem pod kosciół

Lukrecja bardzo ładnie wygladala w sukni slubnej.
Josue na koncu ciekawie wyglądal w tych dlugich kreconych wlosach
tez najbardziej mnie ucieszylo ze Matias dostal nową funkcje:jako generalny wikariusz

scena smierci Rosario byla bardzo smutna i pięknie pokazana.
w koncu jakby odnalazla prawdziwy spokój i połączyła sie z synem

tak więc zakonczenie wspaniale a zwlaszcza ostania scena nad rzeką jak Lukrecja rzuca biale roze dla matki oraz brata a potem gdy woła ją jej synek i podchodzi Julian oraz jak stoja przytuleni w trojkę

Denisse · Wysłany: 21:57:28 28-08-10 Temat postu:

ona mówiła "Kocham Cie. Zawsze będziesz moją matką"
Rosario

może gdyby komuś się wyżaliła było by jej łatwiej.....a tak ?

maite790 · Wysłany: 9:02:35 29-08-10 Temat postu:

to była świetna telenowela
szkoda, że to już koniec ;(

teraz tylko trzeba czekać na nową z Williamem i Maite

enemiga · Wysłany: 9:22:25 29-08-10 Temat postu:

Jestem ciekawa, czy ktoś zauważył w ostatniej scenie serialu, jak Julian trzyma swego syna , to ten zapiął mu i odpiął guzik od koszuli. Pewnie odziedziczył ten odruch po babci Rosario

Taki mały szczegół, ciekawe czy zamierzony.

Zobaczcie sami - [link widoczny dla zalogowanych] od 19:09.

Miguel · Wysłany: 11:03:14 29-08-10 Temat postu:

Najlepszy ruch Rosario to było łapanie za bródkę, ona to robiła prawie w każdym odcinku

ForbiddenRose · Wysłany: 13:07:45 29-08-10 Temat postu:

natalia** · Wysłany: 13:36:47 29-08-10 Temat postu:

Mi się bardzo telenowela podobała całkiem inna od wszystkich
duzo było w Niej cierpienia ale miłośc i ta zwyciężyła

Rainbowpunch · Wysłany: 15:15:51 29-08-10 Temat postu:

a pamiętacie ruchy Carmela? ja pamiętam to jak nigdy!

zawsze gdy mówił coś w stylu, że Lu jest jego żoną czy jest jego to klepał się po klacie

a jak dla mnie też świetna telenowela!

polecam, przez 10 odcinków może być nudna, wlecze się, ale warto je oglądnąć, bo potem przynajmniej wiadomo co i jak... ale najlepsze są momenty od 60 w góre, polecam więc telenowele! warta obejrzenia! a szczególnie dzięki Maite, Eugenio, Armando, Danieli!