Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ALCANZAR LOS SUENOS (Spełnić sny)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:46:07 05-01-10    Temat postu:

Czy ja wiem, czy to była aż taka kłótnia? Przeważała w niej miłość i troska, dobre rady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:18:18 07-01-10    Temat postu:

odc. 16

Andrea doskonale bawiła się, zwiedzając miasteczko razem ze swoją nową koleżanką. Sabrina od razu zdobyła jej serce swoją bezpośredniością, poczuciem humoru, ale i niespotykaną jak na jej wiek dojrzałością. Andrea zdała sobie sprawę, że będąc w jej wieku, była podobna.
- Spójrz tylko – pokazała w kierunku plaży – Tutaj kręcono jeden z odcinków Historii napisanej po śmierci…Znasz ten serial?
- Tak. Oglądałam.
- Wyobraź sobie, że byłam przy tym i spotkałam Cris.
- Serio?
- Tak. Ona zawsze jest obecna przy zdjęciach do ekranizacji jej opowieści. Uścisnęłam jej dłoń. Później przez tydzień nie chciałam myć ręki. Jak widzisz Suenos de Victoria to mała mieścina, ale przyciąga rzesze turystów. I nawet kręcą u nas filmy. Aktorzy często zatrzymują się w naszym hotelu. Ciocia Mariana mówiła, że ostatnio zameldował się u nas Kyrtap. Podobno Cris poleciła mu to miejsce, jako idealne do jego najnowszej produkcji. Szkoda, że mnie tu wtedy nie było. Kyrtap jest taki przystojny. Mam nadzieję, że zdecyduje się u nas kręcić i będę mogła go poznać. Póki co skserowałam sobie stronę z księgi gości w której zostawił wpis.
Andrea przysłuchiwała się dziewczynie z zaciekawieniem. Była taka pogodna i pełna radości.
Sabrina znała większość mieszkańców miasteczka i było widać, że jest przez nich bardzo lubiana. Każdemu napotkanemu znajomemu chwaliła się, że uwolniła się z internatu i zamieszka w Suenos de Victoria. Była z tego powodu naprawdę szczęśliwa. Każdemu przedstawiała też Andreę. W ten sposób kobieta poczuła się jeszcze bardziej związana z miasteczkiem, do którego dopiero co przybyła.
- Mają tu najlepsze lody na świecie – zapewniła ją nastolatka, gdy postanowiły chwilę odpocząć w małej kawiarence naprzeciwko kościoła. To miejsce przywołało w Andrei wspomnienia z dzieciństwa. Tak jakby czas się zatrzymał. Kilka stolików z obrusami z ceraty w zielono białą kratkę. Na stołach serwetniki a przy nich niewygodne krzesła. Mimo to, wszystko miało jakiś niesamowity urok – Jako dziecko uwielbiałam tu przychodzić. Ciocia Mariana często mnie tutaj zabierała.
- Jesteś chyba bardzo zżyta z twoją ciotką?
- O tak – uśmiechnęła się dziewczyna – Ona jest cudowna i bardzo ją kocham. Gdyby nie ciocia Mariana, moje życie nie wyglądałoby zbyt różowo.
- Co masz na myśli? – dociekała Andrea.
- Nie, nic – zdała sobie sprawę, że powiedziała zbyt wiele.
- Chodzi o twoją mamę? Nie dogadujecie się?
- Czy nie dogaduję się z Isabel? – roześmiała się Sabrina – Ja z nią wcale nie rozmawiam. Ona traktuje mnie jak powietrze, więc i ja nauczyłam się ją ignorować. Tak jest bezpieczniej. Nie wiem, czemu ci o tym mówię. Nie powinnam. Ja nigdy nie użalam się nad sobą – zapewniła.
- A może powinnaś – zasugerowała Andrea – Może jest ci w życiu źle i powinnaś to z siebie od czasu do czasu wyrzucić? Sabrino nie chcę żebyś poczuła się mną rozczarowana, dlatego muszę ci coś wyznać. Od razu na początku, żebyś nie pomyślała sobie, że cię oszukuję.
- O co chodzi? – zdziwiła się dziewczyna.
- Jestem psychologiem. Możliwe, że poszukam tu pracy w zawodzie. Wczoraj rozmawiałam z Isabel i poprosiła mnie, żebym się tobą zajęła. Podobno wpakowałaś się w małe tarapaty i musisz uczęszczać na spotkania z psychologiem.
- To cena za moją wolność – skrzywiła się – Ale wolę to niż internat.
- Co ty na to, żebym to ja się tobą zajęła?
- Jesteś w porządku. Nie będziesz się chyba zbytnio wymądrzać, więc niech będzie. Umowa stoi. Jesteś moim psychologiem – wyciągnęła w jej stronę dłoń, którą Andrea natychmiast uścisnęła.
W kącie cukierni, tuż przy oknie, zauważyła małą dziewczynkę. Swoją zjawę. Była smutna. Spoglądała na Andreę, jakby rozczarowana.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:48:03 10-01-10    Temat postu:

JAk można nie kochać włąsnej córki?!?!!!!
Miałam kiedyś sen w którym miałam oddac swoje dziecko do adopcji i nawet w snei nie potrafiłam!!
JEzu Isabel jest zagubiona ale to okropne jak ja traktuje!
Andrea znalazła z Sab wspólny język i dobrze
Swietne jak zwykle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:07:21 11-01-10    Temat postu:

Ona ją kocha, tylko nie potrafi tego okazać. Zastanawiam się tylko, dlaczego zjawa była smutna, czy bała się, że Sabrina odbierze jej Andreę? W pierwszej chwili sądziłam, że chodzi o smutek spowodowany faktem traktowania Sabriny przez Isabel, ale skoro zjawa była rozczarowaną Andreą, to chyba nie o to chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:29:09 11-01-10    Temat postu:

mili~*~ w pełni sie z Tobą zgadzam. Isabel zachowuje sie skandolicznie, ale jej osobowość jest dość złożona i nie potrafię jej jednoznacznie oceniać.

BlackFalcon - może po prostu nasza mała zjawa jest zazdrosna o swoją przyjaciółkę

Dziękuję Wam za komentarze i pozdrawiam serdecznie.


odc. 17

Po dniu spędzonym z nową przyjaciółką, Sabrina była naprawdę zadowolona. Wszystko w końcu zaczynało się układać. Czyżby i ona miała nareszcie zaznać szczęścia? Od razu uznała, że Andrea jest wspaniała. Nie dość, że piękna, ma świetne poczucie humoru a przede wszystkim jest niezwykle inteligentna. W dodatku pomogła jej rozwiązać problem psychologa. Musi natychmiast powiedzieć o tym Isabel. Obiecała jej nie stwarzać żadnych problemów, więc udowodni, że tak właśnie będzie. Isabel powinna być zadowolona, że umówiła się na jutro z Andreą na pierwszą sesję.
Gdy weszła do apartamentu, który zajmowała w hotelu Isabel, a teraz i ona, usłyszała dźwięki muzyki. Po całym ciele przeszły ją ciarki. Ta piosenka jest piękna, ale i smutna - Vivo por ella - Stała przez chwilę pod drzwiami nadsłuchując: Żyję dla Niej, Ona dała mi moją prawdziwą siłę. Żyję dla Niej, nie jest to dla mnie ciężarem... Ona jest muzą, która zaprasza mnie do delikatnego powiewu. Czasem fortepian smutno brzmi, lecz śmierć nie istnieje, gdy Ona tu jest. Żyję dla Niej, która dała mi całe umiłowanie, jakie miała. Czasami Ona uderza Cię, lecz jest to pięść, która nigdy Cię nie zrani...Jakiż to ból, gdy Ona odchodzi? Żyję dla Niej w biegu. Czemu to lśni tak mocno i wysoko? Żyję dla Niej w sobie sam i nikt inny nie może mnie dopełnić. Ona mi daje życie, gdy jest blisko mnie.Ta piosenka jest taka jak całe moje życie – pomyślała Sabrina – A właściwie jak życie mojej matki. Ona żyje tylko dla Victorii. A właściwie dla wspomnień o niej. Nic innego się dla niej nie liczy. Jeśli budzi się rano, ubiera, wychodzi do pracy, czuje, myśli i mówi, to robi to tylko dla Victorii.
Delikatnie zapukała do drzwi, ale nikt jej nie odpowiedział. Postanowiła wejść do środka.
Ujrzała Isabel, siedzącą w fotelu z zamkniętymi oczami. W ręku trzymała zdjęcie i przyciskała je mocno do piersi. Gdyby potrafiła płakać, pewnie by płakała. Jednak Isabel nigdy nie płacze. Ona nie potrafi płakać.
Sabrina wiele by dała, aby móc ukoić jej smutek, by przywrócić ją do świata żywych. Wiedziała jednak, że nie jest w stanie. Nie ona. Tyle razy się łudziła, że nadejdzie taki dzień, taka chwila, gdy jej się to uda. Gdy coś powie lub zrobi a Isabel uśmiechnie się do niej i powróci do świata żywych. Teraz straciła już taką nadzieję. Nie udało się to ani jej, ani Miguelowi, ani nikomu innemu. Tylko jedna osoba mogłaby sprawić, że ona wróci. Jednak ta osoba nie żyła od piętnastu lat i z całą pewnością nie zamierzała z nikim dzielić się Isabel.
- Isabel? – dziewczyna zdecydowała się wejść do środka, zakłócić żałobę matki. Kobieta nie odpowiedziała. Siedziała bez ruchu. Sabrina przeraziła się jej stanem. Przyszło jej na myśl…Nie. Ona nie mogła umrzeć – Mamusiu – wyszeptała przerażona i szarpnęła jej ramię.
- Przyszłaś – na twarzy kobiety zagościł promienny uśmiech, który natychmiast zgasł, gdy otworzyła oczy – Sabrino, co ty tutaj do cholery robisz? Miałaś mi nie przeszkadzać. Myślałam, że…- nie odważyła się powiedzieć tego głośno.
- Wiem, co sobie myślałaś – do jej oczu napłynęły łzy. Nie potrafiła zwalczyć w sobie pragnienia, by wykrzyczeć całego swojego bólu. Może jest ci w życiu źle, i powinnaś to z siebie od czasu do czasu wyrzucić?, zapytała ją dziś Andrea. Może miała rację. Może powinna to zrobić – Myślałaś, że to ona! Myślałaś, ze to ta przeklęta Victoria!
- Zamilcz – Isabel zamachnęła się, chcąc wymierzyć córce policzek. W ostatniej chwili się powstrzymała.
- Czemu tego nie zrobisz? Czemu mnie nie uderzysz? Nie wiesz jak bardzo zawsze o tym marzyłam – płakała.
- Nigdy cię nie uderzyłam i nie uderzę – Isabel spojrzała na nią zaskoczona - Co ty opowiadasz?
- Marzyłam byś mnie uderzyła, bo to by znaczyło, że mnie dostrzegłaś. To by znaczyło, że w końcu zrobiłam coś, co wyrwało cię z tego pieprzonego świata zmarłych.
- Nie przeklinaj. Uspokój się Sabrino. Nie mam ochoty na kłótnie.
- Ty na nic nie masz ochoty. Na nic, poza opłakiwaniem twojej Victorii – wyrwała jej z ręki zdjęcie – Boże jak ja jej nienawidzę! Nienawidzę!
- Zamknij się i oddaj mi zdjęcie – Isabel była wściekła – Oddaj mi zdjęcie!
- Weź je sobie – rzuciła zdjęcie na podłogę i przyglądała, jak tłucze się ramka, w którą było oprawione. Później obserwowała wyraz twarzy Isabel. Kobieta stała zupełnie zdezorientowana – Nienawidzę cię Isabel – krzyknęła głośno Sabrina – Nienawidzę ciebie i Victorii – szlochając wybiegła z jej pokoju.
***


Ostatnio zmieniony przez cris dnia 18:31:51 11-01-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:37:58 11-01-10    Temat postu:

Aż mnie ciarki przeszły przy tej scenie. Doskonale opisałaś dramat Sabriny - dziewczyna cierpi, ale matka nadal jej nie dostrzega. A już fakt, że myślała, że to jej zmarła córka, całkowicie mnie przeraził. I ten okres czasu - to aż 15 lat, rany Boskie...;/.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:43:46 11-01-10    Temat postu:

BlackFalcon napisał:
Aż mnie ciarki przeszły przy tej scenie. Doskonale opisałaś dramat Sabriny - dziewczyna cierpi, ale matka nadal jej nie dostrzega. A już fakt, że myślała, że to jej zmarła córka, całkowicie mnie przeraził. I ten okres czasu - to aż 15 lat, rany Boskie...;/.


W normalnych okolicznościach, podziękowałabym ci za komentarz i wyraziła radość, że odcinek sie podobał, bo to jeden z moich ulubionych w tej teli. Jednak tego nie zrobię, bo jmam na Ciebie focha jestem po lekturze kilku odcinków PiM i akurat uśmierciłaś postać, któą bardzo lubiłam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:11 11-01-10    Temat postu:

Kogo, jeśli wolno spytać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:47:21 11-01-10    Temat postu:

BlackFalcon napisał:
Kogo, jeśli wolno spytać?



Sonię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:04:36 11-01-10    Temat postu:

Tak myślałam . To mam teraz prośbę - czytaj dalej .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:04:34 11-01-10    Temat postu:

BlackFalcon napisał:
Tak myślałam . To mam teraz prośbę - czytaj dalej .



Wow, wnioskuje, ze ona wcale nie zginęła SUUUUPER. No to czytam dalej z prawdziwą radością!

Pozdrawiam serdecznie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:41:37 12-01-10    Temat postu:

Będzie nawet prawie jak protka .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:54:05 12-01-10    Temat postu:

odc. 18

Sabrina w środku nocy wstała ze swojego łóżka. Było jej przykro. Jak mogła się tak zachować? Dlaczego się nie powstrzymała? Teraz Isabel na pewno ją odeśle. Zasłużyła sobie na to. Wyszła z pokoju i zajrzała przez uchylone drzwi do pokoju matki. Kobieta spała. Nie zasłoniła okna i teraz księżyc oświetlał pokój, a przede wszystkim jej śpiącą twarz. Jest taka piękna. Dlaczego musi tak mocno cierpieć?
Dostrzegła, że na podłodze leżą szkła. Te z rozbitej ramki. Zdjęcie Victorii leży na nocnym stoliku – Jutro, jeśli zdążę to zrobić zanim mnie odeśle – pomyślała dziewczyna – pobiegnę do sklepu i odkupię taką samą ramkę. Postawię też świeże kwiaty na grobie Victorii. Muszę ją przeprosić – Tymczasem pozbierała szkła i wróciła do swojego pokoju.
Nie potrafiła zasnąć. Cały czas miała przed oczami wyraz twarzy Isabel, gdy pomyliła ją z Victorią. Ileż by dała, aby kiedyś to z jej powodu Isabel się tak uśmiechnęła.
Odczuwała okropne wyrzuty sumienia z powodu słów wypowiedzianych o Victorii. Zrobiła coś, czego robić nie powinna. Wstała i udała się do jej sanktuarium. Tak myślała o siostry. Pokoju, w którym matka nic nie zmieniła a do którego Sabrinie nie wolno było zaglądać. Wiedziała, że jeśli Isabel dowie się o tym, że tu przyszła, a była pewna, że się zorientuje, będzie musiała opuścić miasto. Teraz nie miało to już jednak znaczenia. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Ścianach pomalowanych na blado różowy kolor. Jasnym segmencie, który dosłownie uginał się od lalek i innych zabawek. Półkach, na których stały stosy bajek dla dzieci. Prawdziwy pokój księżniczki – pomyślała z żalem wspominając surowy wystrój swojego pokoju w internacie. Jakże kusiły ją sterty paczek, które leżały pod oknem. To prezenty, jakie cały czas Isabel kupowała dla Victorii. Na święta, urodziny a niektóre pewnie bez powodu. Prezenty, których Victoria nigdy nie będzie mogła rozpakować.
***
Isabel otworzyła oczy zanim rozległ się dźwięk jej budzika. Spojrzała na podłogę i dostrzegła, że szkła z ramki zostały posprzątane – Na pewno Sabrina weszła tu w nocy – wcale jej się to nie spodobało. Ruszyła do pokoju córki. Zdziwiła się nie zastawszy jej w łóżku. Ogarnęło ją dziwne przeczucie – Sabrino, jeśli ośmieliłaś się to zrobić, gorzko pożałujesz – wściekła ruszyła w stronę pokoju Victorii. Już miała wejść i wyrzucić nastolatkę, gdy nagle coś ją powstrzymało. Usłyszała głos Sabriny, tak podobny do jej własnego. Właśnie tak brzmiał jej głos, gdy przed laty, tak samo siedziała przy tym łóżeczku. Czytała jej tę samą bajkę – I żyli długo i szczęśliwie – zakończyła Sabrina i złożyła książkę – Mam nadzieję, że ci się podobało Victorio. Kopciuszek to była moja ulubiona bajka z dzieciństwa. Przepraszam cię maleńka za to, co wczoraj powiedziałam. Ty wiesz, że nigdy tak nie myślałam. Chciałabym, żebyś była tutaj, razem z nami. Żeby moi rodzice byli razem. Chciałabym mieć rodzinę. Wiem, ze byś mnie kochała. Proszę cię Victorio, pomóż mi. Jesteś w niebie, tak blisko Boga i aniołów. Poproś ich, żeby ulżyli Isabel w jej cierpieniach. Nie chcę, żeby ona tak cierpiała. Czy możesz coś zrobić, żeby na jej usta powrócił uśmiech? Żeby znowu żyła? Pomóż mi siostrzyczko…
Isabel nie zamierzała tego dłużej słuchać. Nie mogła tego znieść. Odwróciła się i po cichu weszła do łazienki. Oparła się o umywalkę i spojrzała prosto w lustro. To, co tam ujrzała, wcale jej się nie spodobało. Jej puste spojrzenie, przeraziło ją samą. Postanowiła wziąć szybki prysznic, pośpiesznie się ubrała i wyszła z domu. Wiedziała, że praca pomoże jej ukoić ból. To jej najlepsza terapia.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:07:16 12-01-10    Temat postu:

Praa, praca, praca, a możeby tak zamiast tego pogadała z córką, przecież obie cierpią, a nie znowu odsuwała się od niej tym bardziej po tym, co właśnie usłyszała? Może łatwo mi mówić, ale irytuje mnie takie zachowanie, tym bardziej, że przypomina mi matkę z "Wdowa w bieli", gdzie kobiecie zabili syna i zachowywała się podobnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:13:45 12-01-10    Temat postu:

BlackFalcon napisał:
Praa, praca, praca, a możeby tak zamiast tego pogadała z córką, przecież obie cierpią, a nie znowu odsuwała się od niej tym bardziej po tym, co właśnie usłyszała? Może łatwo mi mówić, ale irytuje mnie takie zachowanie, tym bardziej, że przypomina mi matkę z "Wdowa w bieli", gdzie kobiecie zabili syna i zachowywała się podobnie.


Wszystko w swoim czasie Trudno żeby tak od razu, po 15 latach uporu i obojętności nagle się przałamała.

Pozdrawiam serdecznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 9 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin