Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Desde el Pacífico hasta el Atlántico... - odcinek 16
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:01:38 28-01-12    Temat postu:

Miguel to podły drań, który nie ma na względzie uczuć tak dobrej osoby jaką jest Patricia, a najbardziej jest to widoczne w tym jego kreowaniu się na Alexa, kupowaniu takich samych perfum... jednak zastanawiam się czy tylko pragnienie posiadania zarówno matki jak i córki kieruje jego zachowaniem? Bo widać, że jest gotów zrobić wiele, ażeby uwieźć Patricię, jednak moim zdaniem kieruje nim przede wszystkim zraniona, męska duma i ogromna zazdrość o Alejandra. Trochę gdybam, ale ja bym te jego zachowanie podciągnęła pod niskie poczucie własnej wartości. Jednak jakoś nie potrafię mu współczuć
Bardzo dobrze, że Maura wyznała prawdę Alexowi, przynajmniej to być może pomoże mu po części uporać się ze swoimi obawami i tożsamością. Problemem jest niestety fakt, że Patricia nadal tkwi w nieświadomości i nic jeszcze nie wróży, by to miało się zmienić. Jestem ciekawa postawy Alexa po tym, gdy poznał prawdę. Co będzie chciał zrobić, jak postąpi? Cóż, pozostaje tylko czekać z utęsknieniem, zwłaszcza do pierwszego spotkania naszej pary. Możesz zdradzić mi, w którym odcinku planujesz doprowadzić do ich spotkania? ;]
Co się tyczy Mariny, to tak jak na samym początku wydawała mi się być miła i całkiem urocza, tak teraz nie znoszę dziewuszyska. Tak, w moim mniemaniu to taka rozkapryszona księżniczka (być może poprzez fakt, że dziadek rozpieszczał swoją ukochaną, jedyną wnuczkę), która sądzi, że tupnie nóżką i wybuchnie krzykiem, gdy coś nie idzie po jej myśli, a to ulegnie zmianie "bo ona tak chce". Zastanawia mnie, czy kiedykolwiek dojrzeje i zrozumie, że przez swoje zachowanie jedynie odsunie Alejandra od siebie, zakładając, że kiedyś rzeczywiście się w nim zakocha, bo na dzień dzisiejszy to tylko dziecięca wręcz fascynacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:50:53 28-01-12    Temat postu:

Być może faktycznie można się doszukiwać prawdy w Twoich słowach Sylwuś - bo choć dla Miguela podstawą jest bogactwo i odebranie wszystkiego Alexowi, to może czyni to, chcąc się podświadomie dowartościować. Zobaczymy jednak, w jakim kierunku rozwinie mi się jego postać i czy ta teoria sprawdzi się w 100%

A w którym odcinku planuję spotkanie Patricii i Alexa?? Zapewne Was zaskoczę, bo już wkrótce - i odbędzie się to w najmniej spodziewanym, dla nich, momencie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:49:50 02-02-12    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

"Chciałbym z Tobą, tak bez końca,
Płynąć w życia wszystkie dnie,
I do sztormów, mórz i słońca,
Przez łzy szczęścia uśmiechać się."



Upadła głucho tuż przed maską samochodu, a jej lewe przedramię przeszył wyjątkowo nieprzyjemny ból. Na jej usta wypłynął niewyraźny grymas, a do uszu, jak przez mgłę dochodziły krzyki pieszych i przeraźliwie dźwięczne klaksony innych pojazdów. Uniosłwszy się leciutko na zdrowej ręce, dostrzegła niewielką plamę krwi, świadczącą o doznanym przez nią, urazie. Dotknąłwszy więc leciutko swojego policzka, poczuła pod opuszkami palców, lepką, ciemnoczerwoną maź.
- Życie pani niemiłe?! - krzyknął poddenerwowany kierowca, pomiędzy przekleństwami, jakie cisnęły mu się na usta w zaistniałej sytuacji. Uklęknął nad wpół przytomną ofiarą, dostrzegając przy tym grymas bólu, malujący się na twarzy kobiety - Słyszy mnie pani??
- Proszę się odsunąć, jestem lekarzem - jego uszu doszedł pewny siebie i stanowczy głos wysokiego, dobrze zbudowanego bruneta, który z teczką lekarską kierował się ku miejscu wypadku - Nazywam się Carlos Duval...
- Słyszę, jeśli chciał mnie pan o to zapytać.. - wyjąkała lekko oszołomiona Patricia, opadając z powrotem na jezdnię - Boli mnie jedynie ręka... - mężczyzna przyjrzał się dokładniej kończynie kobiety, podejrzewając jej złamanie, po czym postanowił przetransportować ją osobiście, do szpitala.
- Nic mi nie będzie...To tylko drobne stłuczenie - wyjaśniła niepewnie Alvarez, choć ból w przedramieniu wzrastał z minuty na minutę. Carlos pominął zatem milczeniem, stawiany przez nią opór i pochwyciwszy ją na ręce, przeniósł wprost do swojego samochodu.
- A pan niech skontaktuje się ze szpitalem "Bożej Opatrzności", gdzie trafi niewątpliwie poszkodowana - rzucił do nadal zdezorientowanego kierowcy - Dobrze się pani czuje?? Nie kręci się pani w głowie?? - młody lekarz uniósł pytająco brwi, włączając kierunkowskaz i zmieniając pośpiesznie pas ruchu.
- Jak na ofiarę wypadku czuję się całkiem nieźle - mruknęła Patricia, odzyskując powoli jasność umysłu. Przed oczami stanęły jej jednak momentalnie obrazy z dzisiejszego poranka, a przez głowę przebiegła jedna, mało racjonalna myśl. Może gdybym umarła, zdołałabym uwolnić się od Miguela... Zapatrzywszy się w przednią szybę, przyglądała się mijanym domom, sklepom i ulicom, uświadamiając sobie swój nader marny żywot. Opcja utraty ukochanego mężczyzny, a zarazem wyjścia za mąż za tego najmniej odpowiedniego, przyprawiała ją o zimny dreszcz na całym ciele. Tym bardziej, że w żaden możliwy sposób, nie potrafiła przypomnieć sobie, choćby minuty z ostatniego, feralnego wieczora.


Z gipsem, sięgającym od środka dłoni, aż do łokcia oraz zadrapanym policzkiem, oczekiwała na wypis ze szpitala, a jednocześnie na przybycie swojej przyjaciółki. Biały, solidny kawałek materiału, zdobiący jej przedramię, udaremnił jej bowiem stosownie, nawet tak zwykłą czynność, za jaką uważała do tej pory, prowadzenie samochodu.
- Boże...Pati, co ci się stało?? - Adriana podbiegła do niej, a jej usta zadrżały leciutko w nerwowym oczekiwaniu.
- Miałam drobny wypadek...Nic takiego - westchnęła kobieta, przykładając głowę do ramienia przyjaciółki. Z jej oczu spłynęły zaś pierwsze łzy, będące oznaką bezsilności i autodestrukcyjnej dezorientacji - Wyszłam za mąż... - Adriana spojrzała na nią z niedowierzaniem, analizując zasłyszane rewelacje. I o ile opcja wypadku dochodziła do jej świadomości, to zawarcia związku małżeńskiego już nie.
- Co ty mówisz, kochanie?? - zapytała, jednak szczerość, jaką dostrzegła w oczach Patricii rozwiała jej wątpliwości. Uniosłwszy do góry podbródek Alvarez, zrozumiała prawdziwość, wypowiedzianych przez nią słów - Oświeć mnie, bo naprawdę nic nie rozumiem. Za kogo, kiedy, jak?? I co z pamięcią o Alexie??
- Nie wiem...Nic nie wiem - wyszeptała, drżąc na całym ciele. Adriana pogładziła ją pocieszająco po głowie, jednak rozpacz przyjaciółki ściskała i ją, równie mocno, za serce - Obudziłam się u boku Miguela...Zupełnie naga, niczego nieświadoma... - zaczęła, ocierając usilnie łzy, spływające po jej policzkach. Medina słuchała jej w skupieniu, z każdą, kolejną minutą, przeżywając coraz większy szok - ...a ja przecież go nie kocham! Ba, nie wyobrażam sobie naszego wspólnego życia...
- Ciii...Obiecuję ci, że we dwójkę jakoś temu zaradzimy. Obiecuję - cmoknęła ją w czoło w chwili, gdy u ich boku wyrósł zupełnie niespodziewanie, Carlos. Skrzyżowawszy z nim wzroku, Adriana poczuła suchość w gardle, a przed oczami, w jednej chwili, stanął jej pamiętny obraz sprzed ponad ośmiu lat.
- Proszę, pani wypis - wręczył Patricii, wypełniony świstek papieru, unikając jednocześnie spoglądania w stronę jej przyjaciółki - Widzimy się za cztery tygodnie na zdjęciu gipsu. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia... - jego usta drgnęły w uśmiechu, na ułamek sekundy, zanim nie powrócił do pełnienia swoich obowiązków.
- Wszystko w porządku?? Wyglądasz, jak byś zobaczyła ducha...
- Tak, tak... - zapewniła Adriana - Chodź, odwiozę cię do domu - zaproponowała, odprowadzając wzrokiem sylwetkę Carlosa. Mężczyzny, który niegdyś zajmował wyjątkowo ważne miejsce w jej życiu.


Rozkoszując się ciepłem czekolady, która rozgrzewała jej wnętrze, wpatrywała się tęsknie w słońce, chylące się powoli ku zachodowi. Jej dusza pozostawała jednak w strzępkach i zdawało się, że nic, ani nikt nie będzie w stanie przywrócić jej w najbliższej przyszłości, do dawnej kondycji. Małżeństwo z Miguelem oraz złamana ręka, a co za tym idzie miesięczny urlop w poradni dziecięcej stanowiły dla niej swego rodzaju wyzwanie, które w połączeniu z próbą uporania się ze stratą Alejandra wydawało się być niemożliwym.
- Gdybyś wiedział, jak bardzo mi ciebie brakuje... - westchnęła cicho.
- Rozumiem, że mnie?? - usłyszała, uświadamiając sobie z przerażeniem głos Miguela. Otuliwszy się szczelniej szlafrokiem, spojrzała na niego z niekrywaną pogardą - Jak się tutaj dostałeś?? Nie chcę cię widzieć...
- Oj, kochanie, kochanie... - zaśmiał się mężczyzna. Nachyliwszy się nad jej osobą, złożył na jej czole czuły pocałunek, a rzuciwszy okiem na jej unieruchomioną rękę, uniósł pytająco brwi - Co ci się stało??
- Wyjdź stąd! - warknęła, unosząc się z miejsca - Wykorzystałeś mnie i zmusiłeś do małżeństwa, więc teraz nie oczekuj zrozumienia i wyrozumiałości!
- Nie zapominaj, że jesteś moją żoną, więc co twoje jest także i moje. Zostanę tutaj, choćby wbrew tobie.
- Nienawidzę cię! - wymierzyła mu siarczysty policzek - Jeszcze jutro złożę pozew o rozwód.
- Zabrzmiało groźnie - ujął w palce pasemko jej włosów, okręcając je sobie dookoła jednego z nich - Muszę cię rozczarować. Nasze małżeństwo zawiera klauzulę, na mocy której, zostanie ono rozwiązane dopiero po upływie trzech lat. Najlepszym rozwiązaniem będzie zatem wspólne spędzenie czasu, podczas naszego miesiąca miodowego. Zarezerwowałem nam już nawet nocleg... - zrobił wymowną przerwę - U przesympatycznej pani Maury. Za dwa dni znajdziemy się zatem w iście bajecznym miejscu, jakim jest Playa Escondida, położona na krystalicznie czystych wodach Pacyfiku...

******

Wracając w kierunku domostwa Martina i jego wnuczki, poszukiwał usilnie rozwiązania z tej nietypowej sytuacji. Dalsze pomieszkiwanie u nich kątem nie wchodziło bowiem w grę. Ogólnie pojmowany szacunek względem nieznanej mu narzeczonej, a jednocześnie względem Mariny, która darzyła go nieodwzajemnionym uczuciem stanowiły w jego mniemaniu dostateczny powód takiego myślenia. Przekroczywszy zatem próg drewnianej chatki, zlustrował wzrokiem wnętrze, zatrzymując się na dłużej, na osobie zgarbionego mężczyzny, siedzącego przy stole, a szlochającego pod nosem.
- Dobrze się pan czuje?? - podszedł bliżej, kładąc dłoń na ramieniu Martina. Starzec rozłożył bezradnie ręce, ocierając mokre policzki.
- Sam nie wiem...Marina...Nie poznaję jej - wyznał z bólem w sercu.
- Jeżeli to moja wina, to niech mi pan wierzy, nie zamierzałem w jakikolwiek sposób wpływać źle na pana wnuczkę.
- Wiem, wiem Matiasie... - przytaknął cicho - A może powinienem raczej powiedzieć Alejandro??
- Więc już pan wie - mruknął - Sam dowiedziałem się kilka godzin temu i do teraz nie potrafię wyjść z szoku. Wpadłem jednak tylko po to, by się pożegnać. Nie mogę tutaj dalej mieszkać - zresztą sam pan wie, że tak będzie dla nas wszystkich najlepiej...
- Ale...Gdzie zamieszkasz?? - Martin podrapał się w zamyśleniu po brodzie - Zaczekaj, mam pomysł - podał mężczyźnie ciepły koc i butelkę wody, po czym objaśnił mu drogę, prowadzącą do skromnej chaty, zamieszkanej niegdyś przez rybaka, który postanowił zaciągnąć się na morze - Na pewno nie miałby mi za złe, że cię tam sprowadziłem.
- Dziękuję. Naprawdę serdecznie dziękuję - odparł z wdzięcznością Alejandro, ściskając jego dłoń na pożegnanie.


Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 20:12:34 23-02-12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:46:45 02-02-12    Temat postu:

Grrr.... Miguela to należałaby natychmiast rozstrzelać i jestem pewna, że nawet karaluch by po nim nie zapłakał Co za facet... To co on wyprawia to się w ogóle w głowie nie mieści, ale cóż - taka jego rola Zapomniał jednak, że takie małżeństwo mogłoby być szybko unieważnione, tyle, że obecność w organizmie GHB, którą poczęstował Pati, jest praktycznie nie do wykrycia - chociaż wizyta Pati w szpitalu spowodowała, że mój mózg zaczął już snuć tzw. spiskową teorię dziejów, że może podczas badań krwi wykryto jakieś śladowe ilości tego świństwa w jej organizmie... No nie wiem sama - teoretycznie jest to możliwe, a praktycznie.... zobaczymy. Mam tylko nadzieję, że dziewczyny coś wymyślą i wszystko to odwróci się przeciwko Miguelowi ze zdwojoną siłą.
Alex - jego też mi szkoda, bo mimo że wie już kim jest, to nadal nic nie pamięta. Dobrze chociaż, że postanowił się wyprowadzić, a Martin wyciągnął do niego po raz kolejny pomocną dłoń ^^ I intuicja mi mówi, że w tej opuszczonej chatce odżyją jego wspomnienia i razem z Patricią spędzą tam niezapomniane chwile, a potem trzeba będzie wrócić do rzeczywistości, czyli rozwścieczonej Mariny, Maury, która przecież nie pomogła Alexowi bezinteresownie i tego parszywego gada Miguela...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:07:30 03-02-12    Temat postu:

Odcinek genialny.
Biedna Pati. Nie dość, że ma ręke złamaną i cierpi po tym co sie stało to jeszcze ta szuja Miguel ma zamiar zabrać ją do wioski, gdzie jest Alex. To będzie dla kobiety ogromny szok, gdy go ujrzy. A najgorsze, że Miguel będzie wmawiał zapewne tamtemu, że Pati już go nie kocha bo teraz jest jego żoną. Nie cierpię tego gada... Najchętniej bym go udusiła.
Mam taką samą nadzieję jak Inesita co do unieważnienia małżeństwa.

Alex też jest biedny. Co on teraz zrobi ? Oby Marina go nie znalazła w tamtej chatce bo nie wiem co to będzie.

Czekam na kolejny odcinek i zapraszam do mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:29:12 03-02-12    Temat postu:

Niestety, muszę Was chyba zawieść, bo nie planowałam żadnych badań krwi w przypadku Patricii. Tym bardziej, że na dobrą sprawę znalazła się w szpitalu tylko i wyłącznie na opatrzenie ręki i rany na policzku. Przemyślę jednak Wasze sugestie

Miguel, Miguel...Cóż, szczerze mówiąc miał być z niego gad z piekła rodem, a skoro tak właśnie jest, to cel został osiągnięty. Tym bardziej, że wydanie Lisardo w tak charakterystycznej roli bardzo mi odpowiada

Co do Alexa mam już pewne plany, które mam nadzieję Was zadowolą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:33:24 03-02-12    Temat postu:

Zawieść? Hmm... no cóż, lubię czytać między wierszami, ale czasem (przyznaję bez bicia) wyczytuję tam zbyt wiele i ponosi mnie fantazja więc absolutnie nie czuję się zawiedziona Z pewnością wymyślisz coś ciekawszego niż jakieś badania krwi ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:08:01 03-02-12    Temat postu:

Hihi mnie to fantazja ponosi i zamiast prostych, cywilizowanych rozwiązań, jak badanie krwi, myślę nad czymś bardziej wyszukanym. Pytanie tylko, czy mi się to uda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:29:58 03-02-12    Temat postu:

Oj tam, oj tam... o to przecież chodzi, żeby nie było prosto i przewidywalnie Cokolwiek byś nie wymyśliła z pewnością będę usatysfakcjonowała więc opracowuj sobie tam spokojnie te wyszukane strategie i nie zwracaj uwagi na moje domniemywania ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:05:25 04-02-12    Temat postu:

Czytając kwestię Miguela, wymknęło mi się aż przekleństwo Być tak podłym człowiekiem, co mnie dziwi, i jeszcze tak zachowywać się w stosunku do kobiety, czyni z niego zwykłego tchórza. Albowiem kobietę się zdobywa, jakkolwiek by to zabrzmiała(chyba zrozumiesz o co mi chodzi), a nie wykorzystuje i rani w tak perfidny sposób Jednak swoją wrodzoną bezczelnością, daje mu to w swego rodzaju u mnie przywilej. Czyli taki villan, którego się lubi(chociażby Fina z CME, Elena Calcano z EFDE itd.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:57:10 04-02-12    Temat postu:

Miguel ma głowę na karku. Wszystko ma idealnie zaplanowane i po kolei zyskuje swoje cele, dzięki czemu cenię go jako villana. Chwilami jest irytujący, ale co tam
Patricia teraz przeżywa bardzo ciężkie chwile niestety Miguel nieźle skomplikował jej życie, które i tak była ciężkie po "śmierci" Alejandra.

Ja mam nadzieję, że sprawa ze ślubem i tą trucizną tak szybko się nie wyda, bo to bardzo dobre zagmatwanie akcji ;]

Alex się wyprowadził? Hmm ciekawe co na to Marina? Będzie dzika furia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:37:03 04-02-12    Temat postu:

Wnioskując po Waszych komentarz rozumiem, że udało mi się wykreować zacnego i pewnego siebie villana, jakim jest Miguel. Bardzo mnie to cieszy. Tym bardziej, że tacy źli do szpiku kości mężczyźni są wisienką na torcie, każdej telenoweli

Miłoszu, rozumiem co masz na myśli. Niestety, Miguel nie jest typem osoby, którą bawią ckliwe scenki, romantyzm i wyznania miłości. On przyjmuje sobie coś za cel i go osiąga

Justyno, przeczuwam, że i ja pragnę jeszcze trochę pociągnąć tą farsę ze ślubem i narkotykiem, więc nie musisz się obawiać, że zakończę ją w przyszłym odcinku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosario
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 09 Lis 2011
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:47:25 04-02-12    Temat postu:

Przyłączam się tutaj
bardzo ciekawie i interesująco piszesz te opowiadania.
Jedyne co mnie zaszokowało ,że Marina jest zła,uwzieła się na Alexie i nikomu mu go nie odda,tego się nie spodziewałam,a przecież Marine gra Mariana Torres,no ale na szczęście to tylko rola,ale w jakiś sposób fantastycznie nią odgrywasz jak innymi postaciami.

A co do Migela to mi brak słów,dopiero za 3 lata ich małżenstwo może być unieważnione,biedna Pati ,a ona przecież kocha Alexa. Jej mąż zarezerwował im miejsca na Pacyfiku,a tam znajduje się Alex,czyli spotakają się,ale te spotkanie nie będzie ich wymarzonym,takiego jakiego się spodziewali. Szkoda

Czekam na następny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:20:06 04-02-12    Temat postu:

madoka napisał:
Miłoszu, rozumiem co masz na myśli. Niestety, Miguel nie jest typem osoby, którą bawią ckliwe scenki, romantyzm i wyznania miłości. On przyjmuje sobie coś za cel i go osiąga


Tym bardziej, że Patricia nigdy nie odwzajemniłaby jego uczuć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:23:28 05-02-12    Temat postu:

Dokładnie tak Miłoszu - czego zatem nie można zdobyć po dobroci, Migule zdobywa siłą

Denis, niezwykle miło jest mnie Ciebie gościć i tutaj. Mariana Torres została obsadzona w roli czarnego charakteru, bowiem wizerunek niewinnych, zapłakanych i nieszczęśliwych bohaterek przez nią granych nie należy do moich ulubionych. Lubię zatem "wrzucać" niektórych aktorów na głęboką wodę, przypuszczając, że i w rzeczywistości sprawdziliby się w takich rolach

A Miguel, to taki mój wyrafinowany villan, którego osobiście uwielbiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 13 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin