Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

El destino perfido POŻEGNANIE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:54:05 01-02-17    Temat postu:

Odcinek 82/01.02.2017

Rozpoczyna się druga część pokazu. Carlos, który się temu wszystkiemu przygląda swoją miną nic nie zdradza. Nie widać ani zadowolenia, ani braku zachwytu. Na twarzy Seegia pojawia się zaś satysfakcja. Roberto także jest uśmiechnięty, zwłaszcza gdy Eva wychodzi jako główna bohaterka pokazu zamykając go w pięknej przewiewnej sukni.
Po próbie rozlegają się wielkie brawa!
Hasta el amanecer - Nicky Jam (Muzyka podczas II części pokazu)

Potem wszyscy rozjeżdżają się do swoich domów by przygotować się na wieczór.
V – Evy, podwieziesz mnie? – pyta Victoria jeszcze w przebieralni.
E – A ty co? Nie masz własnego auta?
V – Jest w warsztacie. Coś zaszwankowało.
E – Wozisz tego swojego kochasia po wszystkich dziurach tego miasta to masz.
V – Mów ciszej bo jeszcze ktoś usłyszy.
E – Nie na to umawiałaś się z Robertem. Miałaś uwieść, ale nie tego twojego Włocha tylko Sergia.
V – Tak się jakoś złożyło. Sergio mnie olewał i to po całej linii, a ja mam swoje potrzeby. Nie będę żyła w celibacie czekając aż on się wreszcie uwolni od tej swojej chorej zemsty.
E – Gdyby naprawdę ci na nim zależało tak jak to w kółko powtarzasz to nawet byś się nie spojrzała za innym.
V – Szaleję za nim, ale inni też mi się podobają. Dlaczego mam sobie odmawiać?
E – Dobra, ale pilnuj się. Nie chcę mieć problemów z Robertem. Zataiłam przed nim twój romans. On nadal wierzy, że tamtej nocy byłaś z jego bratem
V – Nic się nie wyda. Znam się na tym. Pobawię się z Paolo, a kiedy Sergio do mnie wróci rzucę go i po sprawie.
E – Oby.
V – To co? Mogę się z tobą zabrać?
E – Jasne!

Marcia wychodzi przed firmę, gdzie czeka na Adana. Barrajas ma pod nią podjechać z parkingu. Miguel natyka się nią gdy też wychodzi z budynku. Spogląda na nią w zażenowaniu, a potem stara się bez słowa wyminąć. Modelka go rozpoznaje i zatrzymuje.
M – Miguel czekaj! Co się tak spieszysz? Nic nie powiesz?
Mężczyzna wpada w popłoch.
Mig – A powinienem?
M – Wypadałoby.
Mig – Naprawdę? Uważasz, że powinienem to powiedzieć?
M – Oczywiście. Chciałabym wiedzieć, jak wypadłam.
Dopiero teraz do mężczyzny dociera co miała na myśli Marcia. Początkowo myślał, że rozmawiają o zdradzie jakiej modelka się z nim dopuściła.
M –Wiesz? Denerwuję się tym pokazem. Mają być zagraniczni inwestorzy, nawet z Europy. To bardzo ważny moment dla domu mody de la Vega i może nawet dla mnie w mojej karierze modelki. Marzy mi się Paryż, Mediolan. To byłoby jak spełnienie marzeń – dziewczyna uśmiecha się na samą myśl. – Ach! – wzdycha.
Miguel w tym momencie zauważa nadjeżdżającego Adan’a – Muszę iść – oznajmia i szybkim krokiem się oddala.
M – Ale dziwak – stwierdza Marcia, a potem wsiada do auta chłopaka i odjeżdżają.

E – A gdzie Sergio? – pyta Elena gdy Carlos z Robertem zjawiają się w rezydencji.
R – Miał jeszcze coś do załatwienia. Lada chwila tu będzie – przytomnie reaguje starszy z synów kobiety.
E – Jak wyglądam? – kobieta obraca się by zaprezentować się przed mężczyznami.
R – Jak zawsze perfekcyjnie mamo. Bardzo elegancko.
E – A ty nic nie powiesz Carlos?
C – Wiesz co myślę. Zawsze jesteś przygotowana jak należy, idealnie do okazji. Będziesz jak zawsze gwiazdą wieczoru.
Po chwili do salonu wchodzi także Elias. Cała trójka spogląda na niego zdumiona.
E – Już jestem. Moja żonka – poprawia się – znaczy żona już gotowa?
Ele – idź do niej. Nie jestem twoją sekretarką żeby cię informować.
Mężczyzna w zmieszaniu udaje się schodami na górę.
Roberto zaś pyta nagle o…Dulce, co sprawia iż w Elenie niemal się gotuje.
E – Ona nie jedzie na pokaz.
R – Jak to? Uwielbia eventy, zawsze marzyła żeby wybrać się na nasz pokaz. Nie przepuściła by takiej szansy za nic w świecie.
E – Nie idzie i już! A poza tym, jak ty ją sobie wyobrażasz na przyjęciu? Człapiącą jak jakaś kaleka. O nie. Nie dam prasie pożywki. Zaraz zaczną coś wymyślać, węszyć. Dla Dulce lepiej będzie jak zostanie w domu. Koniec. Kropka.
Carlos przytakuje nie dając Robertowi żadnej możliwości na negocjacje w tej sprawie. Cała trójka rozchodzi się do swoich pokoi, gdzie mają przygotowane kreacje na wieczór.

Miguel wchodzi do swojego mieszkania z miną zbitego psa. Ze złości rzuca marynarkę na podłogę, a potem zrezygnowany siada na skórzanym fotelu.
M – Idiota! Głupek! Jak mogłem przespać się z Marcią!? Na dodatek z tą Marcią, Marcią Adan’a. Jeśli on się dowie to mam u niego przechlapane. Nie daruje mi tego. A niech to!
Cambiar de opinión - Carlos Rivera
- Po co wtedy piłem?! Po co ją tu zaprosiłem? Narobiłem sobie tylko problemów. – szczerze żałuje, a potem przywołuje w pamięci ich przypadkowe spotkanie za barem. Marcia się do niego dosiadła.
M – Cześć. Może mi coś postawisz?
Miguel tylko się uśmiechnął.
M – Nie poznajesz mnie? Pracujemy w jednej firmie. Jestem modelką.
Mig – A tak. Dziewczyna Adan’a?
M – Ta sama. A ty co? znowu bez pary? – bardziej stwierdza niż pyta
Mig – To chyba moje przeznaczenie,
Gadali tak o wszystkim i o niczym z jakąś godzinę, aż postanowili przenieść się do chłopaka.
Miguel nawet nie zorientował się w której chwili sprawy wymknęły się spod kontroli i znalazł się w łóżku z brunetką. Był mocno wstawiony, ale mimo tego doskonale pamięta co się tam działo.
Movidita - Thalia
M – Jak mogłem zrobić taką głupotę? – nie potrafi sam przed sobą tego wytłumaczyć.

Sergio podjeżdża pod wysoki apartament znajdujący się na skraju miasta. Po kilku minutach jest już przed drzwiami. Naciska dzwonek. Niebawem wyłania się zza nich...Barbara
B – No proszę. Zięć we własnej osobie. Jak miło, że wreszcie nas odwiedzasz. A gdzie Fernandita? – kobieta rozgląda się w jej poszukiwaniu.
S – Nie mogła przyjść. Jest chora.
B – Ojej. Coś poważnego?
S – Możemy skończyć z tymi gierkami? Wpuści mnie pani do środka?
B – Tak, proszę, choć przychodzisz w nieodpowiednim momencie. Szykujemy się z mężem właśnie na pokaz.
S – Ja dokładnie w tej sprawie. – Sergio wchodzi do salonu, który okupuje właśnie Pedro zmagający się z wkładaniem skarpetek.
B – Patrz Pedro kto nas odwiedził.
P – O dzień dobry.
S – Dzień dobry.
Sergio spogląda na oboje z kpiną w spojrzeniu. Oni zaś wyczekują tego co zamierza im przekazać.
S – Opalili się państwo.
B – O tak. Słońce Acapulco dobrze nam zrobiło.
S – właśnie widzę. Życie jak w Madrycie co?
P – No prawie. Jeszcze by się przydało…- nie kończy. Barbara kopie go w kostkę i ucisza.
B – To wizyta rodzinna czy może sprowadza cię coś szczególnego?
S – Podobno chcą państwo przyjść na pokaz
B – Owszem. Przecież to powiedziałam na samiusieńkim początku. – kobieta od razu się wyrywa – nie wiem jak mogliście nie wysłać nam zaproszeń. Należymy do rodziny! – oburza się.
P – Pewnie gdzieś się zawieruszyły prawda? – pyta Pedro z nadzieją w głosie.
S – Tak, to możliwe. Niestety nie mamy kopii, a wszystkie zostały już rozesłane.
B – My i tak tam pójdziemy – oznajmia Barbara tonem nie znoszącym sprzeciwu. Daje znal Sergiowi, że nie przekona jej do pozostania w domu.
S – Mam rozwiązanie na tą sytuację, ale jeśli się tam pojawicie musicie się dostosować.
B – My? Ha ha – kobieta zaśmiewa się – mój drogi, my nic nie musimy. Idziemy i już i macie nas wpuścić.
S – Moi rodzice nie wiedzą nic o waszym istnieniu i nie ukrywam, nie byliby nim zachwyceni.
B – Może więc nadeszła idealna pora na uświadomienie ich?
S – Nie ma takiej opcji. Wejdę z wami na pokaz jako moimi osobiście zaproszonymi gośćmi, ale pod żadnym pozorem nie możecie ujawnić swojej prawdziwej tożsamości. Nikt nie może się o was dowiedzieć.
Barbara i Pedro przysłuchują się Sergiowi z całym skupieniem, a potem kobieta odrzeka
B – Nie zgadzam się na coś takiego. Należymy do rodziny i czas żeby wszyscy nas poznali. Nie jesteśmy byle kim. Należy nam się miejsce w tej rodzinie!
S – Pójdziecie na pokaz, ale tylko na moich warunkach. Inaczej nie ma mowy!
B – W takim razie wszyscy dowiedzą się prawdy. Świat pozna skrywane tajemnice żony jednego z synów właściciela największego domu mody w Ameryce łacińskiej. Każdy będzie wiedział kogo poślubiłeś chłopcze. Jesteś na to gotowy?
S – A pani jest gotowa? Gotowa na pożegnanie się z luksusami, tym apartamentem i wszystkim innym? I przypominam, że wracać też za bardzo nie macie gdzie. Dom w Cacahoatan wykupił mój brat. Możecie opowiedzieć co tylko chcecie, wszystko nawet, ale z czasem świat zapomni, a wy? Wy zostaniecie z niczym. Więc radziłbym się zastanowić co jest lepsze. Życie na obecnym poziomie i milczenie, czy może życie na bruku?
Oboje tracą grunt pod nogami, zwłaszcza Barbara, która nie ma już tego animuszu co na początku.
Starają się jeszcze udawać, że mocno konsultują ultimatum Sergia, ale on już wie, że sprowadził ich do pionu i może odetchnąć z ulgą.
B – Na razie niech będzie po staremu, ale to nie koniec. Możesz być tego pewien.
Sergio z trudem skrywa uśmiech, które wypływa mu na twarz.
S – Pokaz zaczyna się o 20. O 19:30 podjadę po was. Bądźcie gotowi. Nie toleruję żadnych spóźnień.

Pół godziny później.
W drzwiach frontowych rezydencji Sergio natrafia na brata.
R – Jesteś już. I jak poszło? – Roberto wyciąga go z powrotem na zewnątrz.
S – Załatwione. Na szczęście zmiękli.
R – Zabierasz swoją lubą na pokaz?
S – Mówiłem ci, że wolę jej tego zaoszczędzić. Poza tym matka mi zabroniła.
R – Dziwne. Nie przejmuje się tym, że prasa będzie się o nią dopytywała?
S – Nie wiem i szczerze? Już nawet mnie to nie obchodzi.
R – Wiadomo. Jedyne co cię obchodzi to dobrać się do tej niewiasty, którą ci sprezentował los
S – Możesz przestać. Tłumaczyłem ci dlaczego była u mnie.
R – Niech ci będzie. Jadę do Evy. Chcę jej dodać otuchy przed. Strasznie się denerwuje. To pierwszy raz kiedy gra główną rolę.
S – Jest świetna na wybiegu. Na pewno pójdzie jej cudownie. Przekaż jej, że trzymam za nią kciuki.
R –Dobra młody! Nie rozrabiaj za bardzo. Widzimy się w firmie. Nara!
Sergio żegna brata jeszcze z miną zadowolenia, jednak z każdym kolejnym krokiem czuje coraz większe napięcie i podenerwowanie.

Przed wejściem do pokoju puka.
Isabel obrusza się na ten dźwięk, ale zaraz potem mówi:
I – proszę.
Sergio wchodzi do środka i ich spojrzenia się spotykają, ale Isabel jak zwykle szybko się peszy i ucieka od niego wzrokiem
S – Cześć. Jak się czujesz?
I – Dobrze, dziękuję.
S – Nic się nie działo?
Dziewczyna potrząsa głową w geście potwierdzenia.
S – Muszę przygotować się na wieczór. Dziś odbędzie się pokaz w firmie.
I – Aha
Sergio podchodzi do stojącej przy oknie Isabel i stając za jej plecami wyjaśnia:
S – Nie zaprosiłem cię bo … tam będzie wielu ludzi, nie mógłbym cały czas być przy tobie no i będzie dość stresująco. Nie chcę żebyś czuła się źle.
I – Rozumiem – Isabel odrzeka zobojętniale
S – Obiecuję, że szybko wrócę.
I – Nie ma sprawy. Nie musisz się mną przejmować.
Sergio uśmiecha się delikatnie. – Ale chcę i …i nie potrafię się tobą nie przejmować. Za bardzo mi na tobie zależy.
Isabel czuje rumieńce jakie nawiedzają jej twarz.
S – Rano przed wyjściem poprosiłem Sofię, żeby sprawdziła sypialnię. Nic się tam nie dzieje. Myślę, że po prostu zbieg jakichś okoliczności nieźle cię nastraszył, ale te duchy…
I – Wiem, to niedorzeczne – szatynka odwraca się wreszcie do Sergia – ale było takie prawdziwe.
S – Wiem. Widziałem twój lęk. Dziś możesz jeszcze tutaj ze mną zanocować, ale myślę że jutro powinniśmy się już tam przenieść.
I – Powinniśmy?
S – Dla wszystkich ty i ja jesteśmy młodym małżeństwem i powinniśmy dzielić razem sypialnię, tak jak przedtem. Ty czujesz się już lepiej, ja też doszedłem do siebie więc nie możemy dłużej tego przeciągać.
I – Dobrze.
Oboje spoglądają sobie nieśmiało w oczy.
Seras - Carlos Rivera
Potem Isabel niespodziewanie wyskakuje z pytaniem o Fernandę, co zbija Sergia z tropu.
I – Wiesz już coś o Fernandzie? Znalazłeś ją?
Z bólem serca Sergio zaprzecza. Nie wydaje mu się to odpowiedni moment na wyznania i to tak drastyczne.
S – Nie wiem kiedy, ale powiem ci prawdę. Obiecuję Isabel – zarzeka się w myślach.
Isabel z miną zawodu opuszcza jego sypialnię. Nie chce przeszkadzać mu w przygotowaniach, ale jeszcze bardziej siebie stawiać w niezręcznej sytuacji, kiedy będzie się przy niej przebierał.
I – Pójdę do kuchni. Nie jadłam jeszcze kolacji.
Sergio żegna ją miną zrozumienia. W środku śmieje się bo wie, co tak naprawdę spłoszyło ją z jego pokoju.

Tuż przed wyjściem z mieszkania Adan denerwuje się coraz bardziej nadal czekając na Marcię, która pakuje ostatnie kosmetyki.
A – Przyjdzie, na pewno przyjdzie. Przecież jest ich kuzynką. Co ja zrobię jak Dulce zobaczy mnie z Marcią? A może ona już wie? Może Sergio powiedział jej, że mam dziewczynę? Wtedy nie wiedziała. Inaczej nie ośmieliła by się mnie pocałować. Ciekawe jak będzie dziś wyglądała? Wtedy na weselu mnie oczarowała. Była taka piękna, taka idealna. Zupełnie mnie ścięło. Chcę ją spotkać, marzę żeby znowu ją zobaczyć. Oby tylko nie zobaczyła mnie z Marcią. Jeszcze nie. Potrzebuję czasu żeby z nią zerwać.
Hasta el fin del mundo karaoke - Jennifer Pena
M – Adan o czym tak zawzięcie myślisz?! Mówię, że możemy już iść. Mam wszystko.
A –A tak, sorry, nie zauważyłem cię.
M – Wiem. Chodźmy bo już późno.

Z swojego mieszkania wychodzi także Eva z Robertem pod rękę. Mimo jego ciepłych i zagrzewających do działania słów, modelki nie opuszcza stres. Boi się, ze zawiedzie na wybiegu.
R – Wyluzuj. Jak będziesz taka spięta to możesz się przewrócić. Zapanuj nad tym
E – Nie mogę! To silniejsze ode mnie.
R – To twoja życiowa szansa. Nad tym się skup.
E – Łatwo ci mówić.
Wsiadają do samochodu, ale podenerwowanie nadal nie opuszcza Carmony.
R – Jesteś najlepsza. Musisz pokazać innym gdzie ich miejsce. Żadna, ani Victoria ani Marcia, żadna się z nich nie umywa się do ciebie. Ty jesteś najlepsza! Wbij to sobie do głowy.
E – Rob
R – Co?
E – Kocham cię wiesz?
R – Mnie czy moją pozycję?
E – Wszystko co z tobą związane. Razem pokażemy wszystkim tym niedowiarkom, gdzie ich miejsce.
R – I to mi się podoba! Do dzieła!
De la Vega przyspiesza…
Movidita - Thalia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:06:54 02-02-17    Temat postu:

Nie rozumiem toku myślenia Adana po co zwleka z zerwaniem z Marcią i on myśli że Dulce się nie dowie, biedna Isabel siedzi w takim piekle z pewnością jest jej przykro że wszyscy idą na pokaz a ona nie ale może będzie miała spokój, Sergio chce się przenieść do wspólnej sypialni no i wreszcie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:05:29 02-02-17    Temat postu:

Przesyłam kolejny odcinek.
dulce245 szykują się zwroty akcji

Nowi bohaterowie:

Patricio Borghetti jako Narciso Olavarrieta (Projektant)

Manuela Imaz jako Hilda (asystentka projektanta)

Gość specjalny: DAVID BISBAL


Odcinek 83/02.02.17

Z okna swojego pokoju Dulce obserwuje jak Elena z Carlosem zmierzają do auta, przy którym czeka już Bruno. Zaraz potem do samochodu zaparkowanego obok docierają także Cordelia z Eliasem. Na jej widok Brunowi aż zapiera dech w piersiach. Kierowca siada za kółko i rusza pierwszy. Elias jedzie za nim.
Na końcu Dulce dostrzega wychodzącego Sergia i nie kryje zaskoczenia brakiem żony przy jego boku.
D – Co jest? Dlaczego nie wziął tej karierowiczki? – zastanawia się zbita z tropu.
Callado - Carlos Rivera

M – Udam, że tego nie słyszałam – oznajmia z całą stanowczością w głosie Matilde. Nie zgadza się na niedorzeczny jej zdaniem pomysł Sofii
S – Lepszej okazji nie będzie – przekonuje służąca. – Nikogo nie ma w domu. Panienka ma szansę wreszcie uwolnić się z tego piekła.
M – Nie Sofia, nie! Ty nie rozumiesz co to spowoduje? Do czego doprowadzi?! Nie masz pojęcia co cię czeka po czymś takim! Poza tym zapomniałaś o gorylach jakich sprowadziła pani Elena?! Są tu przede wszystkim po to żeby pilnować panienki Dulce!
S – Nie mogę znieść jej cierpienia. Ta baba odbiera jej najlepsze chwile z życia. To niewola!
M – Nawet jeśli to nic nie możemy zrobić. Zapomnij o tym absurdzie, chyba że chcesz sama wykopać sobie grób! – w całym tym rozgorączkowaniu kucharka opuszcza kuchnię. Sofia wytrąciła ją z równowagi.

W tej samej chwili Isabel po sugestii jaką złożył jej Sergio tuż przed wyjściem uruchamia jego kino domowe i po wybraniu jednego z filmów z całej jego kolekcji wkłada płytę do odtwarzacza i włącza.
Po 5 minutach musi go jednak zastopować, ponieważ zagłusza go… muzyka z innego pomieszczenia.
Okazuje się, że to Dulce robi hałas. By odreagować postanowiła skorzystać z okazji i włączyła głośno muzykę z wieży!
Brunetka skacze po łóżku i podśpiewuje jakby grała własny koncert. Od dawna nie czuła się tak wolna i szczęśliwa jak teraz.
D – I co cioteczko!? Zrobisz mi coś teraz?! Ha ha ha
D – Y soy rebelde! – podśpiewuje.
Y soy rebelde - RBD

Isabel słucha ze swojego pokoju z uśmiechem na twarzy. Wspomina czas, kiedy jako 13-latka wraz ze swoją siostrą włączała głośno muzykę i przyprawiały tym ciotkę niemal o zawał. Mim wszystko było wtedy tak wesoło i czuła się szczęśliwa.
I – Fer, gdzie jesteś? Dlaczego mi to robisz? – zastanawia się czując napływającą nostalgię.

W domu mody pojawiają się pierwsi goście. Za kuluarami trwa napięta atmosfera. Projektant Narciso nie może znaleźć sobie miejsca. Mimo uspokajających herbatek swojej asystentki Hildy stres z niego nie schodzi. Modelki także w rozgorączkowaniu przygotowują się do pokazu. Z pomocą garderobian wkładają pierwsze stroje na siebie.
R – Powodzenia! – Roberto całuje wyjątkowo czule Evę przed jej wielkim debiutem. Wie jakie to dla niej ważne.
Jako ostatnia zjawia się Marcia. Adan także posyła jej całusa na szczęście, ale jej to nie wystarcza i zanurza się w jego wargach nim całkiem zniknie w przebieralni. Zaraz potem Adan rozgląda się nerwowo po sali wypatrując czy nie ma w pobliżu Dulce. Oddycha z ulgą gdy zauważa że nie towarzyszy ani Robertowi ani jego rodzicom.

Sergio odbiera ojca i ciotkę Isabel spod mieszkania, a potem w trójkę udają się na przyjęcie. W przednim lusterku widzi zadowolone miny obojga, zwłaszcza Barbary która tkwi w wielkim rozmarzeniu. Domyśla się, że kobieta czuje się właśnie jakby zaraz miała dotknąć nieba.
S – Isabel tak bardzo się od nich różni. Jak to możliwe, że są rodziną? – mocno go to intryguje. Potem jego myśli całkowicie koncentrują się już tylko na przebiegu pokazu i …jak najszybszym powrocie do domu!
S – Nie stracę takiej okazji. Wykorzystam całe to zamieszanie i wreszcie będę miał trochę czasu żeby z nią pobyć, bez stresu, bez nerwów że nas przyłapią. Muszę ją do siebie przekonać. Zależy mi na tym bardziej niż kiedykolwiek. – oznajmia w myślach.
Otras vidas karaoke - Carlos Rivera

Wybija równa 20:00. Pokaz rozpoczyna się od mowy powitalnej właściciela domu mody czyli Carlosa. Po jego wystąpieniu rozlegają się gromkie brawa. Niektórzy goście nawet pokrzykują.
Gdy hałasy wreszcie ustają Carlos zapowiada początek pokazu. Zgodnie z planem rozpoczyna go Victoria.
W tle rozbrzmiewa muzyka „Despacito – Luis’a Fonsi’ego i Daddy’ego Yankee.
Oczy wszystkich zwrócone są na wybieg po którym poruszają się zgrabnie modelki. Miguel który zajmuje miejsce obok…Adana i Sergia mimo iż czuje się niezręcznie, skupia uwagę na pięknych kobietach choć ku swemu zdezorientowaniu mimowolnie często spuszcza wzrok w stronę siedzącej po drugiej stronie wybiegu Cordelii. Ona kompletnie tego nie zauważa. Z miną podziwu i zachwytu śledzi uwodzicielskie pozy m.in. Marcii. Brunetka nie potrafi odmówić sobie zalotnego spojrzenia posłanego lekko zawstydzonemu Adanowi. Ten siedzi w nerwach. Za nic w świecie nie chce by Dulce zobaczyła go w objęciach innej.
Co i rusz rozgląda się po sali, ale nadal nie dostrzega brunetki, która zawróciła mu w głowie. Z jednej strony go to cieszy, ale z drugiej z wytęsknieniem jej wygląda.
We wspomnieniach przywołuje pocałunek jaki na niej wymusił podczas wesela Cordelii i Eliasa. To powoduje, że nie może już wytrzymać całej owej sytuacji i niespodziewanie wychodzi, jednocześnie dając nieco wytchnąć Miguel’owi czego oczywiście Barrajas nie jest świadomy.
Todo lo qie siento - Sebastian Yatra
Z kolei Roberto pęka z dumy obserwując wydarzenia na wybiegu, ale tego w koło niego. Widzi wniebowzięte twarze inwestorów i odczytuje to jako wielki sukces.
Barbara i Pedro zajmują miejsca z tyłu i choć początkowo zwłaszcza ona zareagowała kwaśną miną w mig o tym zapomniała gdy zobaczyła całą tą śmietankę towarzyską i piękne kreacje prezentowane przez modelki.

Pierwsza część pokazu dobiega końca. Podczas przerwy Sergio kieruje się do Barbary i Pedra.
S – Niech pan na chwilę ze mną wyjdzie. – zwraca się bezpośrednio do Pedra. Barbara patrzy podejrzliwie. Daje mężowi przyzwolenie, ale nie ma zamiaru tracić go z oczu i podejrzewając, że Sergio coś knuje, udaje się dyskretnie za mężczyznami.
Na korytarzu zauważa jak Sergio daje Pedrowi pieniądze, coś mówi mu szeptem, a potem oddala się w kierunku windy…

Adan nie wytrzymuje napięcia i po powrocie na salę kieruje się bezpośrednio do Roberta.
Panowie witają się uściskiem dłoni.
A – Wygląda na to, że dom mody de la Vega może dopisać kolejny sukces do swojej listy. Kolekcja jest sukcesem.
R – Właśnie stoisz przed winnym tego sukcesu – Roberto zaśmiewa się nie kryjąc jednocześnie dumy która go pokrywa.
A – Trochę obawiałem się czy nowy projektant da radę, ale jak widać niepotrzebnie.
R – Adan, na samą myśl o tym ile szmalu zarobimy aż mnie ściska w żołądku. To dopiero będzie feta!
A – Szykujecie coś na po?
R – Człowieku to ty nic nie wiesz. Po after party przenosimy się na extra pojechaną imprezę do tych Włochów, tych co tam stoją. Już wszystko obgadałem. – de la Vega wskazuje palcem na eleganckich Włochów stojących w pobliżu wybiegu.
R – Zainwestowali masę kasy w tą kolekcję. Obiecałem im niezapomniane wrażenia. Chyba mnie wspomożesz co?
A – Nie, o mnie zapomnij. I tak już jestem padnięty. Marzę jedynie o łóżku
R – Taaa, z Marcią w pakiecie. – Roberto znowu się zaśmiewa.
Adan dość ma już tej bezsensownej rozmowy i pyta go wreszcie o to co go tak naprawdę interesuje.
A – Widziałem wszystkich od was, to znaczy prawie. Jednej osoby brakuje.
R – Wiem do czego pijesz. – Roberto wprawia Adan’a w zakłopotanie – nie tylko ty jej wyglądasz.
A – Serio?
R – Ona wzbudza zainteresowanie wszystkich. Już kilka osób mnie o nią pytało.
A – Ciekawe. Nie przyszła prawda? Bo nigdzie jej nie widzę.
R – Została w domu.
A – Można wiedzieć czemu?
R – No wiesz. Sprawy między nią a nim.
A – Co? Jak to? – na samą myśl iż Dulce ma kogoś w Adanie gotuje się krew z zazdrości. Pojawia się także smutek.
R – Nie czuła się najlepiej. Podejrzewam, że może to ciąża
Adan stawia oczy z wrażenia, ale i przerażenia.
A – Co? Taka młoda i już?
R – To na razie tylko luźna sugestia, nikomu nie mów. Poza tym wcale nie taka młoda. Już 18 latki zachodzą w ciążę. A ona ma już 25 lat więc to wcale nie jest tak wcześnie.
A – 25 lat? Myślałem, że jest młodsza?
R – No coś ty? Z choinki się urwałeś czy co? Jest rówieśniczką Sergia.
A – Nie wiedziałem
R – Co? Adan już się upiłeś czy co? Na pewno Sergio ci o niej gadał.
A - Może coś tam wspomniał, ale nie za wiele
R – Dziwne.
A – Więc ona ma kogoś i prawdopodobnie spodziewają się dziecka tak?
R – Kogoś? No błagam, jakiego kogoś? Fernanda jest z Sergiem i doskonale o tym wiesz. Znasz ich oboje.
A – Jakaaaa – do Adana dociera w końcu o kim tak naprawdę rozprawiał z Robertem i chłopak aż zakłada ręce na głowę.
A – No tak. Ale ze mnie idiota. Przecież Sergio przyszedł sam no a ja niby czemu miałbym z takim zainteresowaniem wypytywać akurat o Dulce, a nie Fernandę.
R – Adan wszystko ok.? Pobladłeś.
A – yyy tak. Wiesz co? Nie widziałeś Sergia? Muszę z nim pogadać zanim zacznie się druga część.
R – Chyba wyszedł zaraz po przerwie. Pewnie poszedł się przewietrzyć. Może spróbuj złapać go na komórkę.
Adan wychodzi w zażenowaniu. Omal nie zdradził się przed Robertem. Jego wścibstwo odnośnie Dulce mogłoby nasunąć tylko jeden wniosek. Chłopak za radą Roberta telefonuje do Sergia, ale jak na złość ten nie odbiera mimo kilku prób ze strony Barrajasa.

Na scenę znowu wchodzi Carlos, który ty razem zapowiada występ specjalnie zaproszonego gościa. Wszyscy witają go owacyjnie gdy gwiazdor dołącza do de la Vegi, a zaraz za nim jego muzycy.
C – Drodzy szanowni goście! Przed wami…David Bisbal!!!
Znowu rozbrzmiewają donośne brawa, a nawet pokrzykiwania.
Ustają gdy dają się słyszeć pierwsze dźwięki piosenki artysty!
David wykonuje piosenkę Antes Que No!
Na sali od razu następuje poruszenie. Wielu gości powstaje.
Pedro mówi coś Barbarze na ucho. Kobieta reaguje uśmiechem, a potem oddaje się już tylko słyszanym rytmom. Także Cordelia ożywia się i od czasu do czasu spoglądając na męża kołysze się do piosenki David’a. Elena także nie pozostaje obojętna na występ który podrywa ją do tańca. Niektórzy jak Roberto czy Miguel podśpiewują nawet słowa refrenu!

Po występie Carlos znowu wskakuje na wybieg. Składa podziękowanie David’wi a potem zapowiada początek drugiej części pokazu. Modelki pojawiają się ponownie na wybiegu.

Tymczasem Adan wraz z Sergiem łapie oddech na świeżym powietrzu. Obaj mężczyźni mają ponure miny.
A – Słyszałem o Fernandzie. To prawda?
Sergio nie za bardzo wie o co chodzi dlatego ku zdumieniu Adan’a dopytuje.
S – To znaczy?
A – Wiem od Roberta.
S – Ach tak? A co on takiego ci powiedział?
A – No że Fernanda może być w ciąży.
Sergio prawie się potyka po tej rewelacji, a potem posyła przyjacielowi zdezorientowane spojrzenie.
A – Nie patrz tak na mnie. Kiedyś mówiliśmy sobie wszystko, ale odkąd ją poznałeś mam wrażenie, że coś ukrywasz.
S – Seerio?
A – Nie wiem co, ale coś jest na rzeczy.
S – Przed tobą nic się nie ukryje
A – Wiesz, że możesz mi zaufać.
S – Wiem, ale nie chcę cię w to wciągać. To prawdziwe bagno. Kiedyś ci powiem, ale to będzie kiedyś, jak już się z tym wszystkim uporam.
A – Więc? Spodziewacie się dziecka?
Sergio uśmiecha się ironicznie a potem mruczy pod nosem – chyba przez in vitro albo sztuczne zapylenie.
A – Co? nie dosłyszałem
S – Nie, raczej nie.
A – Więc czemu Fernanda nie przyszła? Waszej kuzynki z resztą też nie zauważyłem – Adan wykorzystuje kontekst by dyskretnie przy okazji zapytać o Dulce.
S – Odkąd Fer zatruła się orzechami ma lekką niestrawność. Akurat dziś dała o sobie znać To wszystko. A Dulce…yyyy
A – Coś nie tak?
S – Powiedzmy że też nie najlepiej się czuje
A – Jak to? Coś jej jest? – w głosie Adana pojawia się troska.
S – Miała drobny wypadek, ale to nic wielkiego. Skręciła tylko kostkę no i jest chwilowo unieruchomiona że tak to ujmę.
A – Aha. – Adan oddycha z ulgą.- Dawno to się stało?
S – Jakiś czas temu. Już dochodzi do siebie. A ty co tak się nią przejmujesz?
A – Ja? Nie, tak tylko pytam. Wiesz co? Pewnie już się zaczęło. Wracamy?
Todo lo que siento - Sebastian Yatra

Po godzinie pokaz dobiega końca. Carlos wraz z Eleną składa podziękowania wszystkim przybyłym, a potem zaprasza na wybieg projektanta i jego muzy.
Roberto reaguje żywiołowo gdy na wybiegu pojawia się Eva i mocno ją wiwatuje. Stojące za nią Victoria i Marcia z trudem kryją zazdrość.

Impreza oficjalna już się zakończyła. Czas na nieoficjalną. Pracownicy domu mody rozbierają specjalnie przygotowany wybieg by zwiększyć przestrzeń i tym samym umożliwić gościom taneczną zabawę. Rozbrzmiewa energiczna muzyka. Stopy same idą w ruch.
Nawet Elena z Carlosem oddają się tym hulankom.
Elias zaś bierze w objęcia Cordelię i udają się na parkiet wzbudzając zazdrość u modelek, z którymi mężczyzna miał kiedyś przygody. Także Miguel nieświadomie zatrzymuje na nich wzrok na dłużej.

Eva w ostatniej chwili dobiega do Roberta, który wychodzi właśnie gdzieś z Włochami.
E – Kotku a ty dokąd?
R – Praca wzywa.
E – Ale jak to? Przecież jest już po pokazie?
R – W tej pracy zawsze trzeba być czujnym. Nie ma odpoczynku.
E – Idziesz z nimi?
Roberto przytakuje.
E – No to i ja idę z wami
R – Nie ma mowy! – mężczyzna reaguje gniewem.
E – Albo idę z wami albo nigdzie nie idziesz!
Roberto się waha, ale kiedy słyszy od jednego z Włochów prześmiewcze:
- Wy tu w Meksyku pozwalacie żeby baby wami rządziły? – rzuca Evie pyszałkowate spojrzenie, po czym wychodzi. Modelka jest wściekła. Dla niej to koniec imprezy. Rusza do garderoby po swoje rzeczy. Victoria i Marcia uwieszona na szyi Adan’a od razu dostrzegają jej wisielczy humor, ale o nic nie dopytują. Z jednej strony czują satysfakcję bo przez cały wieczór były zazdrosne o jej sukces!
M – chyba wraca już do domu? – domyśla się Marcia.
A – My też już jedźmy. – Adan psuje jej tym zdaniem humor.
M – Jak to? Już chcesz jechać?! Kiedy zrobiłeś się taki nudny?
A – Zawsze taki byłem, tylko może tego nie widziałaś?
Victoria przysłuchuje się obojgu z rozbawieniem. Barrajas wygrywa i zaraz potem Marcia jest zmuszona udać się z nim już do mieszkania. Tymczasem Victoria pozwala sobie na podsumowanie:
V – Może jednak lepiej być singielką? Mogę robić co chce, kiedy chce i jak długo chce.

W rezydencji wszystkie światła są już pogaszone.
Pogrążona we śnie Isabel nie czuje gładzącej jej twarzy męskiej dłoni, która zamyka się na jej policzku. Wciąż zaspana z na w pół przymglonymi oczyma przyjmuje delikatny pocałunek muskający jej wargi. Pociąga on za sobą kolejny, bardziej śmiały na który szatynka mimowolnie pozwala…
Seras - Carlos Rivera

W KOLEJNYM ODCINKU:

[...]W pokoju pali się tylko nocna lampka więc Isabel z ledwością może dostrzec twarz mężczyzny, który na nowo przylega do jej warg i cudownie je kołysze. Poznaje go po charakterystycznym, odurzającym zapachu. Tylko on tak wspaniale pachnie i tylko on ma takie gęste, zmierzwione włosy w których szatynka zatapia swoje palce. Wydaje jej się że śni dlatego tak ochoczo odpowiada na jego coraz odważniejsze pieszczoty[...]

[...]Miguel stara się żartować, ale Cordelii wyraźnie nie jest do śmiechu. Czuje się jeszcze bardziej zakłopotana.
W końcu stara się czmychnąć bez słowa, ale jego ręka ją powstrzymuje. Kobieta nie wie jak ma się zachować.
M – Może zatańczymy?[...]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:56:11 02-02-17    Temat postu:

To było dobre jak Adan załatwił Marcię to się dziewczyna zdziwiła a Eva ta to dopiero jest wściekła aż się z nich uśmiałam.Czyli faktycznie Sergio wrócił po pokazie do domu, a ja już się nie mogę doczekać kolejnego odcinka szczególnie po zapowiedzi ciekawe czy Isabel będzie cały czas wydawać się że śni czy się wróci do rzeczywistości.To się Adan zaplątał widać jak bardzo go ciągnie do Dulce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:28:12 03-02-17    Temat postu:

dulce245 specjalnie dla Ciebie szybciutko kolejny odcinek

Odcinek 84/03.02.17

W pokoju pali się tylko nocna lampka więc Isabel z ledwością może dostrzec twarz mężczyzny, który na nowo przylega do jej warg i cudownie je kołysze. Poznaje go po charakterystycznym, odurzającym zapachu. Tylko on tak wspaniale pachnie i tylko on ma takie gęste, zmierzwione włosy w których szatynka zatapia swoje palce. Wydaje jej się że śni dlatego tak ochoczo odpowiada na jego coraz odważniejsze pieszczoty. Sergio kładzie się na niej i jeszcze bardziej zgłębia jej usta.
Seras - Carlos Rivera
To miłosne upojenie kończy się kiedy niespodziewanie zakłóca je szczekanie pieska i wyprowadza oboje z tego błogiego stanu szczęścia.
Isabel odpycha Sergia i przesuwa się z marszu na drugą stronę łóżka zwalniając połowę Sergiowi.

Cordelia rozgląda się po sali w poszukiwaniu męża, ale Elias jakby zapadł się pod ziemię. Wychodząc na hall niechcący trąci przechodzącego obok Miguel’a.
Mężczyzna z miejsca skupia na niej cały swój wzrok.
C – Przepraszam pana. Powinnam uważać.
M – Nic się nie stało i jakiego pana? Jesteśmy w podobnym wieku, poza tym nie wiem czy pamiętasz, ale już nas sobie przedstawiono.
C – Naprawdę? Przepraszam, ale nie kojarzę.
M – W sumie to może nie przedstawiono ale już się spotkaliśmy. Byłem na twoim ślubie i składałem ci życzenia.
A – Ach tak – Cordelia nadal nie pamięta co wprawia ją w zażenowanie, u Miguel’a zaś budzi to przyjemne rozbawienie.
M – Miło mi cię znowu widzieć.
C – Wzajemnie
M – Jak to? Przecież mnie nie pamiętasz? – Miguel stara się żartować, ale Cordelii wyraźnie nie jest do śmiechu. Czuje się jeszcze bardziej zakłopotana.
W końcu stara się czmychnąć bez słowa, ale jego ręka ją powstrzymuje. Kobieta nie wie jak ma się zachować.
M – Może zatańczymy?
Cordelia odwraca się z zagubieniem na twarzy i odrzeka
C – Jestem mężatką
M – Wiem ale to chyba nie przeszkadza w tańcu.
C – Pan wybaczy ale…
M – Jestem Miguel – odpowiada jak z automatu i podaje jej rękę, a potem przyjaźnie się uśmiecha znowu powodując u niej zmieszanie. – Jaka ona urocza – stwierdza w myślach.
C – Przepraszam, ale spieszę się.
Miguel już jej nie zatrzymuje. Odprowadza ją jedynie wzrokiem.
Tu y yo - Thalia
Nieco zbita z tropu Cordelia zapobiegawczo udaje się do łazienki. Mężczyzna który ją zaczepił był wyjątkowo przystojny i bardzo ją onieśmielił. Poczuła jak rumieńce złośliwie wyskakują jej na twarz. Posiłkowała się ucieczką bo nie chciała by to zauważył.
Teraz może już uspokoić myśli. Staje przed lustrem i robi kilka wdechów i wydechów by ochłonąć.
C – Co ja wyprawiam? Miałam poszukać Eliasa, a nie to…
Nagle jej uszom dają się słyszeć specyficzne dźwięki, a właściwie jęki dobiegające z jednej z kabin toaletowych.
Cordelia wie co się tam dzieje. Znowu wpada w niezręczność. Stara się wyjść z pomieszczenia niezauważona. To nie ona powinna czuć teraz wstyd, ale tak jest. Czuje paraliż po tym co tam zastała, a właściwie usłyszała.
Za drzwiami opiera się o ścianę by uspokoić się nieco.
C – Ci ludzie nie mają wstydu. Jak tak można?!
Wzdryga się gdy nagle słyszy swoje imię.
V – Cory! Nie widziałaś Sergia? – Victoria podbiega do niej. – Nigdzie go nie ma. Chyba sobie nie poszedł?
C – Nie wiem Vico. W sumie nawet z nim dziś słowa nie zamieniłam. Pewnie kręci się gdzieś w pobliżu.
V – Ok. To idę szukać dalej.
Cordelia także udaje się przed siebie, ale w poszukiwaniu męża…

Isabel siedzi na łóżku odwrócona do Sergia plecami Jest nie tylko oburzona jego impertynencją ale też speszona i zawstydzona własnym zachowaniem. Co prawda nie była całkiem świadoma tego co się zadziało między nimi, ale mimo wszystko pozwoliła na to pragnąc tego podświadomie.
S – Możesz się do mnie odwrócić? – pyta lekko zdezorientowany Sergio, na co Isabel odpowiada zdecydowanie
I – Nie
Sergio uśmiecha się pod nosem.
S – Będziesz się teraz na mnie boczyć?
I – Jak mogłeś?
S – Ale… co ja takiego zrobiłem? Czemu się teraz złościsz?
Isabel nie wytrzymuje jego bezczelności i ostatecznie odwraca się do niego z naburmuszoną miną.
I – I jeszcze się pytasz?
Całej tej komitywie przygląda się pudelek, który wygodnie układa się na fotelu znajdującym się blisko okna.
S – Miałem ochotę i to zrobiłem. Nic wielkiego.
Isabel aż otwiera usta ze zdumienia, zdenerwowania, oburzenia.
I – Tyyy, ttak nie można! Nigdy więcej tego nie rób.
S – Czemu? – Sergio przybliża się do niej potęgując w niej napięcie. Isabel odruchowo odsuwa się prawie na skraj łóżka.
S – Isabel, wiesz jak bardzo mi się podobasz. – każde kolejne jego słowo jeszcze bardziej ją peszy – Daj mi całusa – po tej prośbie chłopak podsuwa się do niej powodując natychmiastową ucieczkę. Isabel podnosi się niemal w biegu z łóżka i zatrzymuje dopiero pod ścianą.
S – Chodź do mnie. Porozmawiajmy.
I – Nie chcę. Daj mi spokój.
S – Zamierzasz tak się zachowywać? Będziesz wiecznie uciekać?
I – Proszę Sergio.
Isabel niemal ściskająca ścianę za sobą przypomina małe, przerażone dziecko. Sergio z trudem tłumi rozbawienie jakie przywołuje w nim jej widok.
S – Nie uważasz, że jako dorośli ludzie powinniśmy porozmawiać o tym co się między nami dzieje?
Isabel zaprzecza potrząsając głową.
S – Chcę ci powiedzieć co czuję. I chcę też żebyś ty mi to powiedziała.
Isabel wpada w przerażenie. Ma się przed nim otworzyć? O nie!
I – Proszę cię.
S – Ale o co właściwie ty mnie prosisz co?
Mężczyzna podnosi się, a Isabel niemal od razu zamiera.
S – Na piętrze nie ma prawie nikogo. Wszyscy bawią się jeszcze na przyjęciu. Urwałem się stamtąd żeby być z tobą. – Sergio jest już prawie przy niej – teraz możemy w spokoju … wyjaśnić sobie wszystko. Poznać nasze uczucia i … pragnienia Isabel.
I – O Boże! – dziewczyna wypowiada w myślach.
Sergio staje już przed nią i świdrując ją bezpośrednim wzrokiem odrzeka – Chcę ci o sobie opowiedzieć. Chcę żebyś poznała mnie lepiej, nie jako tyrana czy kobieciarza bo wbrew pozorom taki nie jestem. Chcę pokazać ci prawdziwego mnie, tego którego od dawna skrywam. I chcę też żebyś ty pokazała mi prawdziwą siebie bo wiem że za całą tą fasadą przerażonej i uległej dziewczynki jest prawdziwa kobieta gotowa walczyć o siebie i swoje szczęście. – Sergio wyciąga ku niej dłoń – Chodź. Porozmawiajmy szczerze, ale nie w ten sposób. Nie chcę żebyś się mnie bała i uciekała przede mną. Wiesz, że nigdy nie zrobię nic czego byś nie chciała…
Hasta el fin del mundo karaoke - Jennifer Pena

Po powrocie do mieszkania Marcia od razu zasnęła. Była wykończona po pokazie. Adan, mimo iż także miał za sobą męczący dzień nie położył się. Był zbyt pobudzony po rewelacjach jakich dowiedział się od Sergia na temat Dulce.
Urządził sobie odprężającą kąpiel podczas której wyobrażał ją sobie przez cały czas. Wizualizował sytuację w której znowu się spotkają. Wyobraził ją sobie wchodzącą do restauracji, w której już na nią czekał, a potem rozmowę w przebieralni pracowników podczas której dopadnie ją pocałunkiem.
Zaśmiewa się na ten pomysł.
A – Nie. Ona już tam nie wróci. Ojciec jej nie przyjmie. Sam muszę zaaranżować spotkanie z nią. Nie wiem jak ale spotkamy się mała awanturnico. Już moja w tym głowa. – zapewnia myśląc na głos.
Todo lo que siento - Sebastian Yatra

S – Chodź – Sergio wysuwa zapraszająco dłoń ku Isabel, która choć nadal mocno trząsają nią wątpliwości podaje mu w końcu swoją i pozwala się prowadzić w kierunku łóżka. Oboje siadają naprzeciw siebie, a potem następuje głucha cisza. Na chwilę wyłączają się zupełnie i toną we własnych spojrzeniach.
On rozpoczyna pierwszy.
S – Uwielbiam cię.
Isabel cieszy się w środku, ale nie chce tego pokazać. Walczy z emocjami.
S – Naprawdę. Nawet to jak się teraz zachowujesz uwielbiam w tobie. Troszkę mnie to irytuje, to fakt, ale i tak strasznie mi się podoba. – Sergio chwyta dłonie Isabel i ujmuje je w swoje.
Czuje drżenia jakie w niej wywołuje swoim dotykiem i to jeszcze bardziej ośmiela go do dalszych wyznań.
S – Chciałbym, nie, chcę … chcę żebyś dała mi szansę. Chcę się z tobą spotykać. Chcę być z tobą Isabel.
Isabel szybkim ruchem rąk wydostaje się spod jego uścisku i odskakuje niemal jak poparzona.
S – Co się dzieje?
I – Nie mów tego nigdy więcej.
S – Ale dlaczego? Nie ufasz mi? Nie wierzysz?
I – Nie wiem. Nie rozumiem. Nic z tego nie rozumiem.
S – A co tu jest do rozumienia? Czuję do ciebie coś wyjątkowego i wiem że ty też czujesz coś takiego do mnie. Możesz zaprzeczać ale ciało nie kłamie. Widzę jak na mnie reagujesz, wiem że nie jestem ci obojętny. Zaprzeczanie naprawdę nie ma sensu.
Sergio podchodzi do niej blisko i zamykając na nowo jej dłonie w swoich z determinacją w głosie mówi: poddaj się temu Isabel. Daj się ponieść. I tak od tego nie uciekniesz.
Znowu wpadają w sieć swoich spojrzeń.
Gdy Sergio zbliża usta by ją pocałować zatrzymuje się w pół drogi po jej trudnym pytaniu:
I – Moją siostrę też tak uwielbiałeś?
Sergio zniża wzrok szukając właściwej odpowiedzi. Wie jedno na pewno. Chce być z Isabel szczery ale jednocześnie wie, że nie jest przygotowana na całą prawdę. Wyznanie jej może kosztować go jej utratę, a tego teraz by nie zniósł.
S – Nie. Tego co czuję do ciebie do żadnej innej nie czułem.
Isabel jest lekko zszokowana. Nie wie czy ma mu wierzyć czy nie.
S – Usiądź. To co chcę ci powiedzieć nie jest dla mnie łatwe. Może ci się wydaje, że jestem taki pewny siebie i mam kontrolę nad wszystkim ale to nie prawda. To co teraz ci mówię wiele mnie kosztuje. Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem. Nigdy nikogo nie obdarzyłem takim zaufaniem jakim ciebie chcę obdarzyć. A wiesz dlaczego?
Isabel potrząsa głową zaprzeczając.
S – Bo do tej pory nie znalazłem osoby, która obudziła by we mnie to zaufanie i chęć otworzenia się przed nią. Ciebie czuję, nie wiem co to powoduje, może intuicja mi to podpowiada, ale czuję że przed tobą mogę wreszcie być sobą i …i mogę powiedzieć co naprawdę czuję, myślę, czego chcę w tym życiu.
Isabel posyła Sergiowi pocieszający uśmiech. Sama powoli czuje jak napięcie z niej uchodzi, jak to zaufanie i do niej krok po kroku dociera.
Oboje siadają na podłodze obok siebie, oparci o łóżko. On mówi, ona słucha. Jakaś niewidzialna więź wytwarza się między nimi z każdym kolejnym słowem de la Vegi.
S – Miłość nie była dla mnie. Na samym początku oberwałem i to mocno. Nie wierzę w nią Isabel. Nie wierzę, że miłość istnieje.
Isabel doznaje szoku. – Przecież powiedziałeś mi co innego?
S – Wiem, ale tak naprawdę nie wiem co czuję. Nigdy nie doświadczyłem miłości i trudno mi teraz pojąć istnienie czegoś podobnego. Nie wiem co to znaczy miłość.
Isabel przybiera smutną minę, a potem wpada w popłoch gdy on pyta:
S – A ty? Byłaś kiedyś naprawdę zakochana? Wierzysz że miłość w ogóle istnieje?
Isabel pali się ze wstydu. Przecież nigdy nikogo nie miała! Jak ma więc teraz odpowiedzieć. Przecież on ją wyśmieje jeśli się przyzna.
S – Isabel, czemu nic nie odpowiadasz?
I – yyy masz rację. To trudne. Ja chyba też tego nie przeżyłam.
S – Kiedyś wydawało mi się że to przeżywam, to było z moją pierwszą dziewczyną. Kompletnie straciłem dla niej głowę.
Isabel wpada z niezręczności w niezręczność, ale Sergio nie ma o tym pojęcia a ona nie zamierza się przed nim zdradzić.
S – Miałem wtedy 15 lat
I – Co? – pyta w myślach mocno oszołomiona – To ja mam dziesięć lat więcej i nie mam żadnych doświadczeń, a on już wtedy zaczął?! – dziewczyna nie może wyjść z dziwu.
S – Idealizowałem ją. Hormony szalały, ona była śliczna, inteligentna no i przede wszystkim zainteresowana mną. To znaczy, wtedy myślałem, że mną ale potem dowiedziałem się, że nie całkiem. Słuchasz mnie?
I – yyy tak
S – Nic nie mówisz
I – Bo słucham.
Sergio zawiesza chwilę wzrok na Isabel, a potem kontynuuje.
S – Virginia, tak miała na imię, była ode mnie starsza i … doświadczona. Z nią przeżyłem mój pierwszy raz.
Zażenowanie Isabel przekracza granice. W końcu pojawia się bunt.
I – Sergio nie chcę tego słuchać! Po co mi to mówisz?
S – Bo chcę żebyś zrozumiała albo chociaż spróbowała zrozumieć co mną kierowało kiedy zdecydowałem się na układ z Fernandą.
I – Układ?
S – Tak. Ani ja jej nie kochałem, ani ona mnie. Oboje na tym skorzystaliśmy. To był interes, nic więcej.
Jeśli Isabel sądziła że limit zdumienia został już wyczerpany to się myliła. Prawdziwa bomba właśnie ją zmiotła z powierzchni ziemi!
Saraluna - Melendi wstęp
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:39:44 04-02-17    Temat postu:

Odcinek 85/04.02.17

Cordelia przeszukała już całe piętro, ale Elias przepadł bez śladu. Zrezygnowana wciska guzik windy.
C – Nie wrócę już na to przyjęcie. Na pewno i tak już mnie tam nieźle obgadali. Poza tym ten brunet…nie chcę go znowu spotkać. Burzy mój spokój. Nie wiem czemu.
Drzwi windy otwierają się. Kobieta wsiada do niej.
Kilka chwil później jest już przed budynkiem. Rozgląda się po okolicy w nadziei, że może jej mąż wyszedł na papierosa. Niestety. Nigdzie go nie ma.
C – Jak ja teraz wrócę do domu. Nie mam przy sobie żadnych pieniędzy ani telefonu. – Cordelia załamuje ręce z bezsilności, kiedy nagle zamienia się ona w strach gdy dostrzega za sobą czyjś cień!
SaraLuna - Melendi wstęp

Elias wyciąga ostrożnie głowę zza drzwi łazienki. Rozgląda się w około, a potem szybko czmycha w kierunku sali na której wciąż trwa after party. Kilka minut po nim łazienkę opuszcza też długonoga blond włosa modelka.
Mężczyzna szuka wzrokiem Cordelii nie wiedząc, że już wyszła. Pyta o nią kilka osób. Wszyscy twierdzą, że widzieli ją jak dość dawno opuściła bankiet. Prawdopodobnie udała się już do domu. Mężczyźnie jest to nie w smak.
E – A niech to! Przeklęta Cordelia! Już ona mnie popamięta.

Z wrażenia Isabel podnosi się i zatrzymuje przed oknem opierając się dłońmi o parapet. Nie wie co myśleć o Sergiu. Jest kompletnie zagubiona.
S – Domyślam się co sobie teraz o mnie myślisz. Na pewno nic przyjemnego.
I – Nic nie myślę. Po prostu nic z tego nie rozumiem. Nie rozumiem tego pokręconego świata. Dlaczego to wszystko musi być takie skomplikowane?
S – Nie musi, ale my sami, ludzie, komplikujemy to.
I – Co znaczy układ? Jaki sens miał wasz ślub skoro nie kochaliście się?
S – Czyli ty jednak wierzysz w miłość?
I – Tak, to znaczy nie.
S – Jak w końcu? – Sergio podnosi się także i przystaje zachowując bezpieczną odległość od Isabel by jej nie wystraszyć.
I – Coś musi chyba łączyć ludzi? – Isabel na chwilę odwraca się do niego, ale zaraz potem znowu skłania twarz ku widokowi za oknem.
S – Chciałem się z nią ożenić bo była idealną kandydatką. Piękna, inteligentna i rodzicom też się spodobała. Matka nalegała na ten ślub. Twierdziła że to już najwyższa pora.
I – A Fernanda? Co ona z tego miała?
S – Jak to co? Pieniądze, pozycję, prestiż.
I – A więc to tak wygląda układ idealny? – Isabel czuje jak zbiera jej się na płacz.
S – Virginia mnie wykorzystała. Miałem przez nią poważne kłopoty. Prawie trafiłem do poprawczaka.
Isabel zamienia się w słuch, chociaż Sergio tego nie widzi i nie jest pewien czy nie maluje się właśnie na jej twarzy odraza do niego. Mimo to nie przerywa.
S – Zauroczyła mnie. Udawała nieśmiałą, słodką dziewczynę, ciężko doświadczoną przez los, a ja jej uwierzyłem. Zawsze podobały mi się takie dziewczyny, takie do zaopiekowania. Zawsze chciałem je chronić, być kimś w rodzaju wybawcy. Sam nie wiem. Po prostu lubiłem takie ciche, słodkie dziewczyny i do dziś mi to zostało bo…bo ty tu jesteś i …budzisz to wszystko we mnie na nowo.
Isabel wzdryga się na całym ciele.
S – Myślałem, że już mi przeszło, że mam to za sobą. Starałem się być obojętny, ale pojawiłaś się ty i nie wiem co się ze mną stało. Isabel, spójrz na mnie proszę.
Dziewczyna z trudem spełnia jego prośbę.
S – Po Virginii miałem kilka przelotnych romansów, ale nigdy nie przywiązywałem do nich wagi. Ona skutecznie mnie zniechęciła. Zacząłem postępować jak ona i umawiałem się z wieloma kobietami ale nigdy się nie angażowałem. Aż do teraz.
I – Proszę cię, przestań.
S – Wiesz co chcę ci powiedzieć. Wiesz co do ciebie czuję.
I – Nie Sergio. Nie chcę tego wiedzieć.
S – Jesteś pierwszą kobietą w moim życiu do której to czuję i nie potrafię jeszcze tego nazwać, ale wiem że to jest wyjątkowe, niepowtarzalne i wiem, że ty też czujesz coś podobnego do mnie.
Isabel spuszcza wzrok pod naporem nachalnego spojrzenia jakie zawiesił na niej Sergio. Słucha dalej i nagle zastyga w przerażeniu.
S – A ty? Opowiedz mi o swoim życiu. Byłaś zakochana? Byłaś w wielu związkach?
Isabel odwraca się znowu do okna.
I – Nie chcę o tym rozmawiać. Dajmy już temu spokój.
S – Odpowiedz. To dla mnie ważne.
I – Co mam ci odpowiedzieć? Że nie mam pojęcia o czym do mnie mówisz? Że umieram ze wstydu na samą myśl, że się dowiesz prawdy? Że nigdy z nikim nie byłam?! – dziewczyna denerwuje się w myślach. Wpada w jeszcze większy popłoch gdy wyczuwa jak niewiele teraz dzieli ją od praktycznie stojącego tuż za nią Sergia.
S – Kochałaś już ale tak naprawdę? Co się wtedy czuje?
I – Sergio nie męcz mnie już. Chcę iść spać.
S – Myślisz, że teraz cię puszczę? To może jedyna okazja na to żebyśmy mogli w spokoju porozmawiać. – chłopak odwraca szatynkę ku sobie, a potem dodaje – Przestań się bać Isabel. Kochaj i pozwól się kochać. – te słowa do cna rozbijają i tak mocno już poruszoną Rubio. Krzepnie w ciepłych ramionach Sergia, który nie wypuszcza jej z uścisku ani na moment i przenikając ją wzrokiem dopytuje nadal o niewygodny temat:
S – Też się boję. Myślisz, że nie? Pierwszy raz się w kimś zadurzyłem i potem zaliczyłem porządny upadek. Długo to odchorowywałem. Umieram teraz ze strachu, że…że mnie odrzucisz, że nam się nie uda. Ale wiesz co? Raz się tylko żyje i chce dać sobie szansę, dać nam szansę Isabel. Chcę zaryzykować, ale tylko razem możemy coś pięknego stworzyć, ty i ja.
Isabel długo milczy. Ta wymowna cisza podcina znacznie skrzydła Sergiowi. Mężczyzna domyśla się, że Isabel nie zechce z nim zaryzykować.
S – Całe życie zamierzasz tak tchórzyć? I nie mów że wcale cię nie obchodzę bo nie jestem jeszcze tak wielkim idiotą by w to uwierzyć. Nie będę cię zmuszał. Nikogo nie można do niczego zmusić jeśli sam tego nie chce.
Isabel roni pierwsze łzy…
Otras vidas karaoke - Carlos Rivera

C – O mój Boże – Z Cordelii schodzi silne napięcie, kiedy z ulgą w nieznajomym, który zaszedł ją od tyłu rozpoznaje… Bruna – Ale żeś mnie wystraszył. Mało nie padłam na zawał.
B – Przepraszam panienko, ale zauważyłem, że panienka stoi tu sama i pomyślałem, że może potrzebuje pomocy.
C – Spadłeś mi z nieba Bruno. Rzeczywiście. Możesz zawieźć mnie do domu?
Bruno dziwi prośba Cordelii, ale od razu na nią przystaje.
B – Oczywiście. Już podjeżdżam.
C – Super.
Mężczyzna pospiesznie udaje się na parking. W międzyczasie do Cordelii podbiega… jej mąż!
E – Tu jesteś! Wszędzie cię szukałem! – Elias zasypuje żonę pretensjami i nie pozwala na żadną ripostę. Chwyta Cordelię za ramię i zdecydowanym ruchem pociąga za sobą w kierunku samochodu.
Gdy Bruno podjeżdża pod budynek jej już tam nie ma. To go bardzo martwi.
Nada es para siempre karaoke - Luis Fonsi

Sergio poprawia posłanie, a potem zwraca się do Isabel słowami:
S – Możemy się kłaść. Jutro przeniesiemy się już do sypialni. Nie będziesz musiała znosić mojej bliskości. – łoże w sypialni było sporo większe i skutecznie oddzielało ich od siebie. To obecne, które stało w jego pokoju nie pozostawiało zbyt wiele wolnej przestrzeni jednej osobie, a co dopiero dwóm.
W głosie Sergia Isabel słyszała żal i pewnego rodzaju wyrzuty. Źle się z tym czuła. Wiedziała, że on okazał jej zaufanie i szczerze opowiedział o swoich porażkach, ale jej nie było na to stać. Na samą myśl o tym czuła dreszcze biegające po jej ciele.
Usadowiła się wygodnie po drugiej stronie łóżka, ale nie położyła jeszcze. Nie potrafiła.
I – Przepraszam. – wydusiła, a on leżąc po drugiej stronie zapragnął na nowo zasypać ją pytaniami i odkryć choć rąbek jej życia.
Odwrócił się do niej i zapytał: Ktoś cię skrzywdził? Dlatego ode mnie uciekasz?
I – Nie Sergio. To nie tak.
S – Wiem, że chcesz mi powiedzieć. Wiem to, ale coś cię powstrzymuje prawda?
I – Sergio ja… ja po prostu boję się że się do mnie zrazisz. Ja nie jestem taka jak myślisz. Kiedy poznasz prawdę o mnie na pewno od razu mnie skreślisz.
S – Co może być tak okropnego żeby miało mnie do ciebie zrazić? Nie gadaj głupstw.
I – To naprawdę okropne. Uznasz mnie za dziwaczkę. Nie chcę ci tego mówić bo bardzo się tego wstydzę.
S – No to teraz musisz mi powiedzieć bo strasznie mnie zaintrygowałaś. Śmiało. Obiecuję, że przyjmę to z pokorą.
I – Nie żartuj proszę.
Dla Isabel sytuacja była poważna, ale jak słusznie podejrzewała dla Sergia nie. Mężczyzna bagatelizował całą sprawę.
S – Co to za wielka tajemnica, która ma niby sprawić, że się od ciebie odsunę?
Isabel zbiera w sobie siły i w końcu też odwagę.
I – Nie mogę słuchać tego co do mnie mówisz. Nie mogę i nie chcę bo… bo nie mam o tym pojęcia. Nie znam rzeczy o których do mnie mówisz. Nie mam pojęcia o życiu. Jestem kompletnie zielona w tym temacie.
Sergio na chwilę przekierowuje wzrok z Isabel w stronę okna. Potrzebuje chwili na przeanalizowanie słów Isabel.
S – Co chcesz przez to powiedzieć?
I – Ja…ja nigdy z nikim nie byłam. – wyrywa zdawkowo, a potem jak poparzona wyskakuje spod kołdry i nie mogąc znieść wzroku jaki przypuszcza iż posyła jej teraz Sergio, zatrzymuje się przed ścianą patrząc na nią jakby błagała o pomoc.
Sergio nie schodzi z łóżka. Posyła jej spojrzenie, to fakt, ale nie prześmiewcze czy oceniające lecz zaszokowane.
S – Czy ja dobrze zrozumiałem? Nigdy nie byłaś w poważnym związku tak?
Isabel roniąc łzy i paląc się od środka ze wstydu odpowiada już beznamiętnie – Tak. Ani w poważnym ani w żadnym innym.
S – Co?
Jego reakcja jest taka jakiej się niestety spodziewała. Jest zdumiony i to na pewno niemiło. Już w myślach zakłada co sobie o niej myśli, że dziwna, że trędowata itp.
Otras vidas karaoke - Carlos Rivera
Sergio schodzi powoli z łóżka i niczym kot zgrabnie przemierza dzielące go od Isabel metry.
S – Nigdy nikogo nie miałaś? – każde następujące po sobie pytanie jest intymniejsze i wbija większą szpilę – nie trzymałaś się za rękę? Nie…Nikt cię przedtem nie całował? – dobija ją na sam koniec.
Gdy staje już tuż za nią dostrzega opanowane przez drżenia ciało szatynki. By ją uspokoić odrzeka:
S – To jest cała ta tajemnica? – Isabel nadal nie może wykrztusić z siebie słowa – Naprawdę nigdy z nikim nie byłaś? Nic a nic?
I – Nie. Wiem co sobie teraz o mnie myślisz. Wiedziałam, że tak będzie. – oczy czerwienieją jej już od łez.
S – Nie bądź niemądra. – Sergio jednym zamaszystym ruchem odwraca ją do siebie, a kiedy ma ją już przed swoim przeszywającym wzrokiem skupia się na jej lekko rozchylonych … wargach.
S – Jak to możliwe? Jesteś śliczna, mądra, pracowita i taka urocza. Jakim cudem się uchowałaś?
Isabel wciąż płonie z zażenowania. Chowa wzrok, ale Sergio ani myśli jej cokolwiek ułatwiać.
S – Isabel, nie możesz wiecznie uciekać. Z jakiegoś powodu los zetknął nas ze sobą nie sądzisz? – dziewczyna podnosi wreszcie na niego swój wzrok – w pewnym sensie powinniśmy być wdzięczni Fernandzie. Gdyby nie jej plan pewnie nigdy byśmy się nie poznali. Ja ożeniłbym się z nią i żył w przekonaniu że miłość to przeżytek, ułuda a ty…a ty może nigdy nie przeżyłabyś tego co przeżyłaś ze mną.
Oboje taksują się rozlanymi spojrzeniami jakby w myślach przywoływali wspólne pocałunki i pieszczoty. W końcu de la Vega nie wytrzymuje pokusy jaka nawiedziła go ze zdwojoną siłą gdy Isabel przyznała mu się do swojego sekretu i składa na jej ustach delikatnego, ale przy tym zdecydowanego całusa.
Hasta el fin del mundo karaoke - Jennifer Pena
Szatynka natychmiast się wyrywa.
I – Nie! Tak nie można. To nie może się dziać. To złe.
S – Isabel przestań już. Daj nam szansę. Bądź ze mną.
I – Sergio my nie możemy.
S – Możemy Isabel i nawet musimy. Nie czujesz jak nas do siebie ciągnie? Jak bardzo ekscytuje mnie twoja bliskość?
I – Jesteś mężem mojej siostry.
S – Nie. To z tobą się ożeniłem, nie z nią.
I – Ale w świetle prawa…
S – Mam gdzieś prawo – wchodzi jej w słowo – rozwiodę się jak ona tylko wróci. Z resztą nic mnie to nie obchodzi. Chcę tylko ciebie! Jak będzie trzeba to wyjedziemy i to daleko stąd. Tylko ty mnie obchodzisz.
I – Sergio nie wiesz co mówisz. Przestań.
S – To ty nic nie wiesz, nie rozumiesz, że szaleję za tobą, że chcę być z tobą ale nie na chwilę, dziś czy jutro, na zawsze. Isabel ja widzę przyszłość, przyszłość z tobą i tylko z tobą.
I – Sergio jaaaa
S – Ciiii nic nie mów. Wiem, że chcesz tego tak samo jak ja. Pozwól żeby się zadziało, niech to co nas połączyło żyje w nas. Niech ta miłość nas uniesie. Isabel, czuję, że cię kocham
I – Och Sergio, ja też to czuję, czuję że cię kocham. – w końcu przyznaje i ona, ulegając mu w pełni.
Calido y frio - Carlos Rivera

Elias popychając co i rusz Cordelię zapędza ją do ich sypialni, a potem nie przestaje znęcać się nad nią ciągle ją obrażając i wyzywając od ladacznic.
E – Przyznaj się. Szlajałaś się tam z kimś. Z kim mnie zdradzasz zdzi…o!? No już! Gadaj latawico!
C – Elias ty nie wiesz co mówisz. W życiu bym cię nie zdradziła. Ja cię kocham
E – Ach tak? To udowodnij!
Cordelia z przerażeniem przygląda się Eliasowi, który coraz mocniej zaciska pięść. Czuje, że jeśli go nie uspokoi zaraz ją nią potraktuje.
Kobieta pospiesznie zdejmuje z siebie sukienkę. Chce mu dać tym samym znak, że pragnie z nim być.
E – Połóż się na brzuchu rozkazuje jej.
Cordelia usłużnie wykonuje polecenie. Strach jednak potęguje w niej z każdym kolejnym krokiem męża.
SaraLuna - Melendi
Jest przygotowana na to co będzie czyli wymuszony stosunek, ale nie tym razem. Elias nie ma na to ochoty. Zalewając się śmiechem kilkakrotnie klepie ją po pośladkach, a potem układa się obok i zasypia niemal od razu, odwracając się do upokorzonej kobiety tułowiem. Cordelia walczy z napływającymi do jej oczu łzami.
Jest załamana życiem u boku męża. Nie tak to sobie wyobrażała.
Nada es para siempre karaoke - Luis Fonsi

W następnym odcinku:

[...]. Sergio oblewa całusami jej szyję co doprowadza ją do białej gorączki. Potem znienacka unosi w ramionach i przenosi się z Isabel na łóżko. Tam kontynuuje pieszczoty[...]

[...]Spoglądając na nią rozmytym, prawie nieobecnym wzrokiem wyznaje czego akurat w tej chwili pragnie:
S – Pożądam cię Isabel. Chcę żebyś była moja szatyneczko. – po tej deklaracji Isabel znowu niknie w jego pocałunkach.
Napięcie między obojgiem urasta do gigantycznych rozmiarów[...]

[...]Szatyn budzi Isabel przygryzając delikatnie jej dolną wargę. Wita ją łobuzerskim uśmieszkiem gdy ta w zdezorientowaniu otwiera oczy[...]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:40:36 04-02-17    Temat postu:

Marzenka wielkie dzięki za odcinek dla mnie i kolejny który tak szybko. To było zabawne jak Isabel ocknęła się i zobaczyła Sergia ale te ich wyznania Cornelia chyba oszalała jeśli myśli że Elias ją kocha, jak może być taka naiwna i nie widzieć jego zachowania. Ciekawe co wymyśli Adan by spotkać się z Dulce
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:43 05-02-17    Temat postu:

Kolejna porcja emocji

Odcinek 86/05.02.17

Sergio pochłania Isabel w pocałunku cisnąc nią mocno o ścianę. Ona zarzuca mu ręce na szyję i pozwala całować się bardzo namiętnie. Sama też nie panuje nad swoimi zmysłami i uwalniając w pełni własne pragnienia prawie wbija chłopakowi paznokcie w plecy poprzez koszulkę. On tymczasem oblewa całusami jej szyję co doprowadza ją niemal do białej gorączki. Potem znienacka unosi w ramionach i przenosi się z Isabel na łóżko. Tam kontynuuje pieszczoty.
Dysząc z emocji zatrzymuje się na chwilę by znowu wyznać jej co czuje, a potem powoli kieruje rękę ku jej szortom i subtelnie gładzi jej uda.
S – Kocham cię moja ty szatyneczko. Pierwszy raz w życiu to mówię i to jest takie silne, takie prawdziwe. Isabel jesteś moim całym światem. Teraz i zawsze.
Dziewczyna odpowiada uśmiechem, a potem jej twarz znowu pokrywa się zamglonym spojrzeniem kiedy Sergio wędruje leniwie dłonią po jej naprężonym brzuchu.
To przyprawia ją o przyjemne wstrząsy.
Potem mężczyzna wspiera się już nad nią i spoglądając na nią rozmytym, prawie nieobecnym wzrokiem, wyznaje czego akurat w tej chwili pragnie.
S – Pożądam cię Isabel. Chcę żebyś była moja szatyneczko. – po tej deklaracji Isabel znowu niknie w jego pocałunkach.
Napięcie między obojgiem urasta do gigantycznych rozmiarów. Pocałunki przybierają bardziej dosadną formę. Są płomienne i gwałtowne. Oboje zatracają się w tym nie myśląc o jakichkolwiek konsekwencjach swoich czynów. Sergio odrywa się od warg Isabel, ale tylko po to by zaraz potem wodzić ustami po jej odkrytym brzuchu!
Calido y frio - Carlos Rivera
I – Nie! – Nie wiadomo jak daleko zaszłyby sprawy między nimi gdyby nie zdecydowana odmowa szatynki. Isabel podnosi się odruchowo, poprawia podkoszulkę którą Sergio prawie już jej zdjął, a potem starając się uspokoić oddech dostrzega jego zawiedziony wzrok, który wskazuje też na brak zrozumienia z jego strony.
S – Co się dzieje kochanie?
I – Przystopuj dobrze?
S – Ale czemu? – mężczyzna przybliża się do niej, ale ona każdą jego próbę nawiązania bliższego kontaktu skutecznie powstrzymuje.
I – Nie mogę.
S – Czemu mnie odtrącasz? Chcę być z tobą, ty nie?
Isabel czuje napierającą suchość w gardle. Sergio nie odpuszcza. Chce za wszelką cenę przytulić się do niej i na nowo przywrzeć do niej z pocałunkami. Rubio wyczuwa jego zniecierpliwienie i ekscytację. Nie bardzo wie jak ostudzić te emocje.
I – Nie możemy Sergio. Proszę cię, przestań.
S – Nie mów bzdur. Kochaj się ze mną Isabel. – szepcze muskając płatek jej ucha.
I – Nie Sergio! Nie mogę. To nie jest w porządku.
S – Co nie jest w porządku? – de la Vega w końcu odpuszcza, ale nie kryje swojej irytacji – Nie możesz czy nie chcesz się ze mną kochać?!
Isabel spogląda na niego ze skrępowaniem – Nie mogę Sergio. Źle się z tym czuję. My nie możemy.
S – Nie rozumiem co cię powstrzymuje.
I – Jaaaa ja nie jestem gotowa, zrozum. Poza tym to za wcześnie. Prawie się nie znamy. Nie mogę tak już, od razu…no wiesz.
Sergio zmienia wyraz twarzy jakby coś do niego dotarło. Teraz posyła jej spojrzenie zakłopotania. Nigdy wcześniej Isabel go takim nie widziała. Mężczyzna przypomina zagubionego chłopca, który coś zmalował i teraz boi się, że zostanie ukarany.
S – Wybacz kochanie, ale tak na mnie działasz, że tracę rozum. Przepraszam cię Isabel. – de la Vega wypuszcza powietrze z ust jakby chciał rozładować napięcie.
I – To ja przepraszam. Jestem dziwna, wiem, ale nie potrafię inaczej. Nie mogę Sergio, nie teraz. Bardzo się boję.
S – Głuptasie, chodź do mnie – Sergio zamyka Isabel w swoim objęciu, a potem zapewnia – poczekam na ciebie, poczekam ile będziesz chciała. Nic na siłę. Poza tym masz rację. Najpierw powinniśmy się lepiej poznać.
I – Nie jesteś zły?
S – Och ty moja szatyneczko, nie bądź niemądra. – Sergio wypuszcza Isabel ze swojego uścisku, a potem spoglądając jej prosto w oczy odrzeka – Czasem jestem niezłym narwańcem, wybacz. Po prostu nigdy nie byłem z dzieeee – de la Vega nie kończy dostrzegając zaczerwienienie, które szturmem dostaje się na twarz Isabel. Dodaje – to będzie twój yyy nasz pierwszy raz i zrobię wszystko żeby był wyjątkowy. Poczekam na ciebie kochanie.
Naładowany emocjami nawet nie pomyślał ile stresu może w Isabel wywoływać intymna relacja. Dopiero teraz, gdy podekscytowanie powoli opada, dociera do niego powaga sytuacji. Jest to dla niego trudne i nieco szokujące, bo nigdy nie był z kobietą, która jeszcze nie współżyła z mężczyzną. Ma mieszane uczucia. Świadomość tego sprawia, że buzuje w nim krew, ale z drugiej strony nie chce skrzywdzić Isabel. Nakrywa ją kołdrą, gładzi czule po głowie, a potem posyła jej na dobranoc pogodny uśmiech i układa się z nią do snu, otaczając ją ramieniem.
S – Kocham cię szatyneczko – dodaje tuż przed tym jak oboje zamykają oczy. Isabel uśmiecha się i niebawem zasypia z rozmarzeniem na twarzy…
Otras vidas karaoke - Carlos Rivera
Nastaje wczesny ranek. Dom przypomina muzeum. Jest tak cicho, że aż strasznie. Domownicy z Eleną i Carlosem na czele wrócili grubo po północy więc zapowiada się późna pobudka.
Dia cero karaoke - La Oreja de Van Gogh
Wszyscy śpią jak zabici, prawie wszyscy bo o dziwo Sergio jest już na nogach. Mężczyzna kończy myć zęby w łazience. Potem przemywa twarz i wpatrując się w swoje odbicie w lustrze odrzeka z miną zbolałego pieska – Poczekam? To będzie cholernie trudne Isabel, tym bardziej, że mam cię tak blisko. A to, że jestem twoim pierwszym facetem jeszcze bardziej mnie nakręca. Naprawdę nie wiem jak ja to przeczekam. Nie mam pojęcia.
Hasta el fin del mundo karaoke - Jennifer Pena
Szatyn budzi Isabel przygryzając delikatnie jej dolną wargę. Wita ją łobuzerskim uśmieszkiem gdy ta w zdezorientowaniu otwiera oczy.
S – Wstajemy misiaczku! Mam dla ciebie masę atrakcji na dzisiaj. No już! podnoś się! – chłopak nie daje Isabel ani chwili na reakcję. Ściąga ją z łóżka pociągając za sobą. Jej zaspany wyraz twarzy zwiększa tylko jego rozbawienie. Sergio zaciąga Isabel do łazienki, a potem przemywa jej twarz i czule całuje w szyję. Dopiero teraz Isabel dostrzega w jakim stanie zostawił ją poprzedniego wieczora i posyła mu kuksańca.
I – Jak ja wyglądam?! Jak mogłeś?
Cała szyja pokryta jest malinkami!
S – Oj tam oj. Założysz apaszkę i po sprawie.
Oboje zaśmiewają się choć ona z lekkim rumieńcem. Potem wpada w zdziwienie gdy Sergio oznajmia jej co dla nich zaplanował.
S – Dziś jest tylko nasze. Zabieram cię na caluśki dzień. Tylko ty i ja. Przebierz się, a ja w tym czasie zajmę się naszym małym intruzem, który leni się na fotelu. Ktoś musi się nim zaopiekować kiedy nas nie będzie.
Isabel chwyta go jeszcze za rękę nim wyjdzie i dopytuje – Kiedy nas nie będzie? Dokąd mnie zabierasz?
S – Niespodzianka! To będzie nasza pierwsza prawdziwa randka! Na pewno ci się spodoba. Pospiesz się misiu. Niedługo po ciebie przyjdę. A! Nie zapomnij o apaszce!
I – Ej! To nie jest śmieszne!
Volvi a nacer karaoke - Carlos Vives
Matilde i Sofia mimo iż mieszkańcy nadal śpią i tak muszą z samego rana zająć się obowiązkami. Same też są zaspane. Właśnie parzą wodę na kawę.
Wpadają w niezręczność gdy pomiędzy ziewaniem i przecieraniem oczu w kuchni zastaje je Sergio! w dodatku nadal w szlafrokach!
M – Ojej panicz już wstał?
S – Podać coś?
S – Spokojnie moje kochane panie – od Sergia bije wielka radość, co od razu rzuca się kobietom w oczy – jedyne czego od was chcę to trochę czułości dla tego malca
Sergio podaje pieska Sofii, a potem dodaje – zaopiekujcie się nim podczas naszej nieobecności.
Sofia i Matilde są zaskoczone. Domyślają się, że Sergio właśnie poinformował je o wyjściu z żoną, ale i tak je to dziwi bo do tej pory ten związek nie przypominał sielanki. Obie kobiety przybierają miny cielątek.
Sergio upewnia je w ich przypuszczeniach: - Zabieram moją damę serca na cały dzień. Gdyby ktoś o nas pytał powiedzcie tylko, że jesteśmy razem.
M – A gdzie…jeśli można spytać to gdzieeee
S – W niebie Mati. Będziemy w niebie! – de la Vega zaśmiewa się głośno, a potem wychodzi, a właściwie wybiega cały w skowronkach.
Służące stają jak wryte.
S – Mati widziałaś go? Ktoś ma dzisiaj wyjątkowo dobry humor
M – Widziałam, ale nie dowierzam. Nigdy nie widziałam pana Sergia tak …szczęśliwego?
S – Pewnie pokaz się powiódł.
M – Sofi myślisz, że wszystkim świecą się tak oczy dzięki pieniądzom? Może jego brat albo ojciec tak by się cieszyli, ale on jest inny.
S – Myślisz, że wreszcie ułożyło się między nimi?
M – Jestem pewna, że tak. Nie wiem co zaszło, ale nic tak nie uszczęśliwia jak miłość.
S – I dobrze! Ja im tam dobrze życzę. Niech się kochają. – podsumowuje Sofia.
Cuando nos volvamos a ver karaoke - Carlos Vives ft Marc Anthony
Sergio wpada do pokoju jak burza – Gotowa?
Po chwili Isabel wyłania się z łazienki i … zniewala go swoim wyglądem. Od razu zauważa to po jego maślanym wzroku.
I – Dokąd się wybieramy?
S – Nie pytaj bo i tak ci nie powiem – szatyn zarzuca na plecy plecak, w który wcześniej się już spakował, a potem wciska w swoją dłoń palce Isabel i pociąga w stronę drzwi.
Przystaje na chwilę tuż przed nimi.
S – Wszyscy jeszcze śpią. Wymkniemy się niepostrzeżenie. Nie chcę żeby ktokolwiek zakłócił nasze plany
I – Chyba twoje. Ja o niczym nie mam pojęcia.
S – I o to chodzi szatyneczko. Obiecuję ci, że nigdy nie zapomnisz dzisiejszego dnia. – Sergio posyła jej jedno z tych swoich spojrzeń, które ją onieśmielają, a potem dodatkowo jeszcze puszcza do niej oczko jakby chciał celowo ją zawstydzić.
Uchyla lekko drzwi, a potem nie odrywając się ani na moment od uścisku z ukochaną, przemierzają w roztargnieniu korytarze.
Ledwo panują nad śmiechem, który nagminnie się do nich wprasza
S – Ciii bo się obudzą.
I – To twoja wina. Patrz jak idziesz.
Para schodzi po cichu ze schodów, cały czas drżąc w obawie, że ktoś może ich przyłapać i udaremnić ich zamiary. Po przekroczeniu drzwi frontowych oboje mogą już odetchnąć i z satysfakcją przyspieszają udając się w biegu do bramy wyjściowej, cały czas trzymając się za ręce.
Miralo mirala karaoke - Alejandra Guzman
Mocno zdyszani zatrzymują się na moment zaraz za jej progiem. Spoglądają na siebie bezpośrednio, by za chwilę wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem.
S – Ale miałaś minę!
I – Ha ha ha bardzo śmieszne! Co to w ogóle za wygłupy? Nie mogliśmy wyjść jak normalni ludzie?
S – Daj spokój. Trochę dreszczyku nie zaszkodzi. Przyznaj, że ci się podobało
I – O tak. Zwłaszcza kiedy prawie zaplątałam się o własne nogi.
Sergio znowu się zaśmiewa, a potem odrzeka – Przyzwyczajaj się. – podchodzi wbijając w nią wzrok tak, że nogi się pod nią uginają – Ze mną nigdy nie będziesz się nudzić. – świdruje ją tak dobrą minutę, aż w końcu oznajmia – Niedaleko jest przystanek. Musimy się pospieszyć jeśli chcemy zdążyć.
I – Co? – Isabel nie ma nawet czasu by dopytać – Sergio bez słowa na nowo splata z nią dłoń po to by z zaskoczenia znowu w pośpiechu gdzieś dotrzeć…

D – Co to za piesek? – pyta ze zdumieniem Dulce, gdy zaskakuje w kuchni służące popijające kawę. Obie powstają jak na komendę.
S – Panienka już nie śpi?
D – Jak widać. Pytałam co to za piesek? Skąd się tu wziął? – dziewczyna podchodzi do niego nadal jeszcze utykając, a potem bierze na ręce – jaki słodki. – zachwyca się. Od razu przywraca go z powrotem na miejsce gdy dowiaduje się od Sofii do kogo należy.
S – Pan Sergio podarował go pani Fernandzie.
D – Aha – Dulce przybiera minę rozczarowania.
S – Może chce panienka się nim trochę zająć skoro tak się panience podoba?
D – Bez przesady Sofi. A tak w ogóle to co on tu robi skoro jest jej. Nie powinien być u niej?
S – Pan Sergio poprosił żebyśmy się nim zaopiekowały podczas nieobecności jego i pani.
D – To Sergia nie ma?
Służące potwierdzają widząc jeszcze większe niezadowolenie na twarzy brunetki
D – Wyszli razem?
Kobiety znowu potakują.
D – Kiedy? Wczoraj wieczorem? Nie wrócili jeszcze?
S – Nie, nie wczoraj. Kilka minut temu.
D – Co? Nie ma jeszcze 7. Po co się tak wcześnie zerwali?
Tym razem kobiety wzruszają tylko ramionami. Cała trójka sprawia wrażenie, jakby głęboko analizowała to niespodziewane wspólne wyjście.

Tym czasem Sergio i Isabel biegną mocno zasapani, zwłaszcza ona, w kierunku przystanku autobusowego, który jest parę metrów od nich kiedy nagle mija ich autobus.
S – O nie! To nasz! Isabel szybciej bo nam ucieknie!
I – Już nie mogę!
S – Jeszcze trochę, jeszcze szatyneczko!
Dobiegają już prawie do autobusu kiedy ten rusza!
S – No nie! Czy on jest ślepy czy co?
Para rusza w pościg za pojazdem, pokrzykuje, macha ale wydaje się że kierowca albo ich nie zauważył albo celowo udaje, że ich nie widzi.
Zrezygnowani zatrzymują się w końcu ledwo łapiąc oddech.
S – A niech to! Kolejny mamy dopiero za 1,5 godziny.
I – Sergio, zaraz cię uduszę. – Isabel ledwo może mówić. Ciągle stara się uspokoić swoją zadyszkę.
Miralo mirala karaoke - Alejandra Guzman
S – Jestem cały twój – de la Vega zaśmiewa się zawadiacko, a potem przysuwa dziewczynę do siebie i stwierdza – potrzebujesz chyba tlenu – po czym wsysa się w jej usta.
Seras - Carlos Rivera
Stoją tak na środku drogi, kiedy nagle pada na nich mocne światło, a po nim głośny dźwięk klaksonu! Oboje spoglądają przed siebie i widzą…zniecierpliwioną minę kierowcy autobusu.
I – Jednak się zatrzymał
S – Chodź – Sergio podbiega z Isabel do pojazdu, a potem udają się do środka i zatrzymują w środkowej części.

Autobus jest przepełniony, ale im to nie przeszkadza, zwłaszcza Sergiowi, który wykorzystuje okazję by przytrzymać Isabel bardzo blisko siebie i nie spuszczać wzroku z jej zakłopotanej twarzy. Uwielbia to! Może dla niej to lustrowanie wzrokiem jest niewygodne, ale i tak nie potrafił sobie tego odmówić.
Seras - Carlos Rivera

Dla zniecierpliwionych: NIEBAWEM RUSZY WĄTEK MIŁOSNY
Dulce i Adan'a


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 21:22:17 05-02-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 5:46:58 06-02-17    Temat postu:

Ależ tu się gorąco zrobiło he he Isabel to twarda sztuka nie poddaje się tak łatwo choć jest jej coraz ciężej się opierać szczególnie po takich wyznaniach Sergio Jestem ciekawa co wymyślił teraz chłopak, dokąd zabiera Isabel Świetny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:34:51 08-02-17    Temat postu:

Odcinek 87/08.02.17

Po mniej więcej pół godzinie jazdy w autobusie zrobiło się już luźniej. Sergio i Isabel z trudem tłumili śmiech za każdym razem gdy tylko spoglądali sobie zaczepnie w oczy. Zmagali się na spojrzenia, aż w końcu ona nie wytrzymała i wybuchła śmiechem. Sergio jej w tym wtórował.
I – Ciii, ludzie patrzą – Isabel starała się uspokoić ich rozbawienie. Czuła spojrzenia jakie posyłali im inni pasażerowie i nie było jej z tym dobrze.
S – Ok. ok. – Sergio sili się na poważną minę, ale to na nic bo zaraz znowu dopada go chęć na śmiech. Uśmiecha się szeroko i z miną zwiastującą wielką batalię z samym sobą dostrzega kpinę w spojrzeniu ukochanej. Zaśmiewają się w tym samym czasie, a ludzie zaczynają patrzeć na nich jak na wariatów.
S – Co się tak szczerzysz co? Mam coś na twarzy ?
Isabel zaprzecza potrząsając głową. Tamuje kolejny rechot, ale jego zabawne minki, które jej posyła nie ułatwiają jej zadania. W końcu Sergio skłania się ku niej by ukraść jej całusa, ale ona odchyla głowę by temu zapobiec.
I – Ej! – strofuje go – nawet nie próbuj
S – A co to? Już nie można dziewczyny pocałować?
I – Zachowuj się – szatynka mówi szeptem, ale zdecydowanie – tutaj nie wypada
S – A kto by się tym przejmował? – rzuca bezmyślnie, na co ona odpowiada
I – Na przykład ja
S – Aha ok., może lepiej wcale już się nie będę odzywał. A i może lepiej stanę tam na końcu daleko żeby nie stać za blisko ciebie
I – Nie, zostajesz tutaj – Isabel przytrzymuje go za rękę, gdy Sergio symuluje odejście w dalszy kąt.
Para znowu zawiesza się we wspólnym spojrzeniu, jakby zapadła w hipnozę z której nie chce się wybudzić.
Dopiero szturchnięcie autobusu który przejechał właśnie na jakimś wzniesieniu przywraca ich na nowo do rzeczywistości.
Sergio dostrzega szyderczy uśmieszek na twarzy Isabel.
S – Co cię tak śmieszy ślicznotko co?
I – Ty
S – Tak?
I – A raczej widok ciebie w autobusie – szatynka nie powstrzymuje kolejnej fali śmiechu. Sergio zaś nie przestaje patrzeć na nią zafascynowany.
I – W życiu nie pomyślałabym, że wsiądziesz do autobusu.
S – Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz, ale nie martw się, dowiesz się. A tak poważnie to co w tym dziwnego? Normalka. Nie raz poruszałem się autobusami.
I – Nigdy cię w żadnym nie widziałam. Masz te swoje samochody i to najlepsze marki, pędzisz jak wariat. To widziałam, ale Sergio w autobusie? Nie uwierzyłabym gdybym sama się nie przekonała.
S – Kiedy studiowałem za granicą byłem zdany na siebie. W wielkim mieście często łatwiej się gdzieś dostać transportem miejskim niż własnym autem. Ot cała tajemnica
I – Nigdy bym nie pomyślała że wybierzemy się gdzieś właśnie autobusem.
S – Pierwszy punkt zrealizowany.
I – Co za punkt?
S – Udało mi się ciebie zaskoczyć już na samym początku.
Uśmiechają się do siebie porozumiewawczo, a potem Sergio dodaje – a teraz czas na nagrodę.
I – Nagrodę?
Sergio przytakuje i nim Isabel się spostrzega kradnie jej wreszcie całusa. Obrywa za to potem kiedy dziewczyna lekko go szturcha po ramieniu, ale i tak jest z siebie zadowolony. Widzi, że i Isabel tak naprawdę podoba się jego spontaniczność. Lekko zarumieniona nie przestaje posyłać mu dyskretnych spojrzeń
Un secreto entre los dos - Nicolas Mayorca ft Nicole Natalino

W mieszkaniu Adana.
Mężczyzna budzi się w stresie. Pierwsze co nasunęło mu się po przebudzeniu to rozmowa z Marcią i wyjaśnienie wreszcie ich sytuacji. Śnił mu się koszmar z nią w roli głównej. Byli gdzieś razem na jakimś wybrzeżu i nagle ona osunęła się i jedynie jego ręka trzymała ją przy życiu. Cały przepocony udaje się pod prysznic żeby się odświeżyć. Dopiero po wyjściu z łazienki Adan uświadamia sobie, że Marcii nie ma w sypialni. Rozgląda się za nią po całym mieszkaniu i wtedy zdaje sobie sprawę z jej nieobecności.
A – Gdzie ona jest? – zastanawia się mocno zdumiony.
Despiertame karaoke - Gloria Trevi

M – Nie możesz tu być – Miguel opędza się od Marcii jak tylko może, ale ona ani myśli opuszczać jego mieszkania. Wpycha się do środka na siłę, a potem obserwuje jego zrezygnowaną i pełną poczucia winy minę.
Ma – wyluzuj kotku. Nie robimy nic złego. Ja pomagam tobie, ty mnie i wszystko jest w porządku.
M – Nie Marcia, nie jest w porządku. Nie możesz sobie tak przychodzić kiedy chcesz i..
Ma – I? Dokończ co chciałeś powiedzieć.
M – Musisz wyjść. Nie chcę mieć kłopotów z Adanem
Ma – A ze mną chcesz je mieć?
M – O co ci chodzi? To był jednorazowy wypadek. Już się nie powtórzy. Nie nachodź mnie więcej.
Ma – wypadek? Serio?
M – a co ty myślałaś? Oboje wtedy wypiliśmy, samo jakoś tak się potoczyło, ale teraz już wiemy że to był błąd i nie popełnimy go ponownie.
Ma – Mig o nic cię nie proszę. Nic od ciebie nie chcę poza kilkoma chwilami przyjemności. Przecież nie masz nikogo więc co za problem?
M – Ale ty masz. Lubię Adana i źle się czuję z tym co zrobiliśmy. Nie mogę patrzeć mu po tym w oczy. To świństwo co mu zrobiliśmy.
Ma – Sam jest sobie winien. Sprowokował mnie.
M – Co ty pleciesz?
Ma – Gdyby mnie nie zaniedbywał nie szukałabym gdzie indziej.
M – Ty kompletnie zwariowałaś. Idź już proszę.
Ma – Ok. nie będę się ciebie prosiła, ale pamiętaj. Widzisz mnie ostatni raz. Więcej już tu nie przyjadę.
M – Marcia jesteś super laską, ale nie mam zamiaru w tym uczestniczyć. Wracaj do Adana.
Brunetka żegna go gniewnym wzrokiem. Wychodząc zatrzaskuje za sobą drzwi.
Mina Miguela przybiera posępny wyraz. Ton Marcii wskazywał na złość, a nawet groźbę?
M – W co ja się najlepszego wpakowałem? – pyta zmartwiony nieprzerwanie żałując swojego postępku.

Sergio celowo drażni się z Isabel i przymila do niej z satysfakcją patrząc na jej zakłopotanie. Dziewczyna co chwilę go strofuje, ale on nic sobie z tego nie robi. Świetnie się przy tym bawi.
S – Tu wysiadamy! – nagle wykrzykuje powodując ulgę na twarzy szatynki.
Un secreto ente los dos - Nicolas Mayorca ft Nicole Natalino
Chwyta ją za rękę, a potem wychodzi pierwszy i odwraca się do niej żeby pomóc jej zejść ze schodka przy drzwiach. Isabel wpada w jego pułapkę i zaraz wiruje dookoła po tym jak Sergio znienacka przygarnął ją do siebie. Gdy wreszcie stawia ją na ziemię nie mogąc oprzeć się pokusie skosztowania jej warg przywiera do nich w zachwycie!
S – Nareszcie! – odrzeka ucieszony – teraz już chyba nie odmówisz mi całusów co?
Isabel spogląda na niego nieco zdezorientowana i niezdecydowana. To co się dzieje jest dla niej zupełnie nowe, zaskakujące, po prostu się zadziewa, a ona nad tym nie panuje. Nie ma nawet chwili na to by zastanowić się nad tym co wyczynia z nią Sergio. Po prostu tym żyje, czuje to i nie może się przestać temu dziwić. W tak krótkim czasie jej największe pragnienie nie tylko się spełniło ale na dodatek przerosło jakiekolwiek oczekiwania. Nigdy nie sądziła, że ktoś ją pokocha i to tak szaleńczo i że ona też wpadnie w tak silny poryw miłości.
Teraz to ona inicjuje pocałunek i na kilka długich chwil odpływa w niesamowitych doznaniach jakich on jej dostarcza.
Calido y frio - Carlos Rivera

Po wspólnym śniadaniu, które Dulce spożyła w kuchni z Sofią i Matilde znudzona do maximum dziewczyna wykorzystując iż wszyscy domownicy nadal śpią, zakrada się do gabinetu wuja i uruchamia jego laptopa. Została całkowicie odcięta przez ciotkę od jakichkolwiek znajomości. Elena nie tylko odebrała jej telefon, ale także tablet.
Dulce loguje się na pocztę i wysyła wiadomość do Elisy.
„Cześć Eli!
Wybacz że się nie odzywała, ale jestem w tarapatach. Ciotka zamknęła mnie w domu. Nic nie mogę zrobić. Przesyłam ci mój adres. Wpadnij do mnie proszę, tylko pod żadnym pozorem nie mów, że razem pracowałyśmy. Jeśli spotkasz kogokolwiek przede mną powiedz że jesteś koleżanką z Włoszech z którą przebywałam na uczelni. Oto mój adres…"

Zaraz po wysłaniu wiadomości Dulce dostrzega, że ma masę nieodebranych maili od nieznanego adresu.
D – Co to jest?
Wchodzi na pierwszy z tej listy i niemal zamiera…
Napisane jest: Tęsknię za tobą, za tą silną zwierzęcą naturą, która wiem, że w tobie drzemie. Masz takie wspaniałe zielone oczy w których tonę. Wróć proszę.”
D – Co to ma być? I kto to w ogóle jest ten Guapo777? Nie, to pewnie jakaś pomyłka. Niemożliwe. Odpiszę mu, że wysyłał nie do tej osoby co trzeba…. – stwierdza i tak też robi.
S – Panienko! Panienko! – nagłe wejście Sofii mocno ją płoszy.
D – Matko Sofi, ale mnie wystraszyłaś!
S – Pani Elena właśnie wstała. Lepiej żeby panienki tu nie widziała.
D – No nie! – brunetka zaklina w myślach – po co ona tak rano wstała? Już się wyspała?

I – Gdzie my jesteśmy? – Isabel rozgląda się dookoła napawając się pięknym widokiem jaki otacza ją ze wszystkich stron. Daleko w oddali znajduje się niewielki, cudownie mieniący się w zieli lasek z którego aż tutaj czuj przyjemną świeżość cudownie drażniącą jej nosek.
Zielona trwa po jakiej stąpają z Sergiem wydaje się być dokładnie zadbana choć to niemożliwe bo łąka na której właśnie stoją wygląda na odludne, rzadko uczęszczane miejsce.
Najpiękniejszy widok rozpościera się tuż przed nią. Leniwie płynąca niewielka rzeczka, której nurt jest ledwie wyczuwalny swoim mocno niebieskim kolorytem zaraża nieopisanym spokojem Wydaje się tak czysta że z łatwością można by się w niej przejrzeć jak w lustrze.
Isabel pochodzi bliżej i zatrzymuje się oczarowana zaglądając w nią jakby doszukiwała się jej głębi.
S – Podoba ci się tutaj?
I – Ach – wzdycha z zachwytem – Jak tu pięknie. Nigdy nie widziałam czegoś podobnego. – nie przestaje przeglądać się w wodach rzeki.
S – To magiczne miejsce.
I – Czuję, że mogłabym tu zostać na zawsze.
S – Ja też – odrzeka zgodnie opasając dłońmi w talii i zatapiając się w jej potarganych przez lekki wiatr włosach.
Oboje przymykają oczy jakby chcieli zatrzymać się w tej chwili na zawsze.
Volvi a nacer karaoke - Carlos Vives

Dulce wraca do swojego pokoju. Nie miała ochoty na spotkanie z ciotką więc z pomocą Sofii udała się do siebie niezauważona. W środku jednak dopadły ją domysły związane z dziwnymi wiadomościami od jakiegoś Guapo. Ciekawość zżerała ją od środka.
D – Muszę dostać się do laptopa. Na pewno już odpisał. Gdyby ten babsztyl gdzieś pojechał byłoby cudownie… ale nie! Na pewno się stąd nie ruszy! Jak ja jej nie znoszę! Jak może być siostrą taty? Jest taka inna od niego! W głowie mi się to nie mieści.

E – Co to za kundel? – Elena nie kryje złości gdy zastaje w kuchni pudelka, który kończy oblizywać miskę.
Matilde w zdenerwowaniu szybko odpowiada – to piesek pani Fernandy.
E – Tej su*i?! – Kobieta nie kryje się z nienawiścią do wybranki syna. – tego czegoś nie powinno tu być! Tu się przyrządza jedzenie! Zajmij się tym kundlem i to już!
M – Już proszę pani.
Matilde bierze pieska na ręce, a potem za sugestią szefowej wystawia za drzwi frontowe. Wie, że nie powinna i obiecała Sergiowi opiekę nad pudelkiem, ale ma w zamiarach wrócić po niego jak tylko Elena uda się na górę.
Po powrocie do kuchni szefowa oznajmia jej swoje plany:
E – Przyszykuj mi coś na szybko, a potem powiadom szofera żeby podjechał. Razem z Cordelią jedziemy na mszę. A i idź do niej! Niech już wstaje.
M – Tak jest proszę pani.
Matilde wraca po pudelka, ale … jako że jest ruchliwym i psotnym psiaczkiem już nie ma go przed wejściem! A ona nie ma czasu go teraz szukać!

Isabel spogląda na Sergia z czułością. Chłopak rozkłada koc, na którym siadają, a potem wyciąga prowiant z plecaka.
I – O wszystkim pomyślałeś. – nie kryje podziwu
S – Dla ciebie wszystko. Patrz co mam dla ciebie.
Mężczyzna rozkłada przeróżne smakołyki, w tym wersję śniadaniową oczywiście czyli rogaliki, bułeczki, pastę rybną, pączki, musli i jogurty. Jest też termos z kompotem z porzeczek.
I – Kiedy ty znalazłeś na to czas? Jakie pyszności.
Rogaliki dosłownie rozpływają się jej w ustach.
I – Myślałam, że je kupiłeś? Kiedy ty…
Brak jej słów po tym co przygotował specjalnie dla niej.
S – A jak myślisz? Uważasz, że po tak gorącej nocy z tobą byłem w stanie zasnąć?
Isabel lekko się zaśmiewa dusząc w sobie radość po stwierdzeniu Sergia.
S – Przespałem może z dwie godziny. Resztę poświęciłem na kontemplowanie twojej urody i kucharzenie. Mam nadzieję, że lubisz ryby. Pasta jest przepyszna. To jedna z moich ulubionych. Musisz jej spróbować.
Volvi a nacer karaoke - Carlos Vives
Sergio znowu nabiera ochoty na to by pozaczepiać Isabel. Najpierw wyrywa jej rogalika z ręki, potem przykłada pastę do ust i celowo wykrzywia, żeby ją nią usmarować. W końcu oboje zaczynają się przekomarzać, ale najbardziej nieswojo dziewczyna czuje się wtedy gdy Sergio dołącza się do niej podczas kosztowania delicji i w efekcie dociera do jej ust.
Timidez - Emanuel Ortega
Posiłek się kończy, a zaczyna przyjemna pieszczota kiedy łączą się ich języki.
Isabel ma ochotę się wyrwać bo czuje że sprawy między nimi przybierają niespodziewany obrót, ale nie potrafi, ulega miłosnemu uniesieniu i ochoczo oddaje pocałunki. Niebawem Sergio pochyla się z nią i układa wygodnie na kocu nie szczędząc jej nadal pocałunków…
Calido y frio - Carlos Rivera

Życie w rezydencji powraca do ładu dopiero krótko przed południem. Po szybkim śniadaniu Carlos zamyka się w swoim gabinecie gdzie zaciąga się ulubionym cygarem. Roberto zastanawia się jak udobruchać Evę, która z pewnością jest na niego zła po tym jak ją potraktował zeszłego wieczoru. Z kolei Elias …przegląda nagie kobiety w swoim osobistym komputerze! Dulce która ma dość już siedzenia w pokoju postanawia podjąć trud i mimo nieustającego bólu kostki podczas każdego kroku decyduje się zejść do salonu, a potem udać do altanki znajdującej się w ogrodzie.
Rozbrzmiewa donośnie dzwonek przy wejściu frontowym. Sofia podchodzi i otwiera.
S – Tak? Słucham pana
A – dzień dobry. Ja do Sergia.
W drzwiach rezydencji pojawia się … Adan!


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 15:37:33 08-02-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:52:52 08-02-17    Temat postu:

Jak romantycznie, Sergio wymyślił piknik, coś co napewno musiało zachwycić Isabel, no i robi się gorąco Ciekawe gdzie podział się piesek Isabel, oby znalazł się do ich powrotu bo nie wiem jaka będzie reakcja Sergia gdy się dowie że szczeniak zaginął Marcia kolejny potwór aż mi szkoda się Miguela zrobiło.Za to Adan, ta wizyta u Sergia to chyba tylko pretekst aby zobaczyć Dulce
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:04:40 10-02-17    Temat postu:

Odcinek 88/10.02.17

Sergio i Isabel leżą obok siebie wpatrując się w zadumaniu na jasne niebo przed nimi. Nagle ona wyrywa:
I – Prosiłam cię o czas.
S – Wiem. Dlatego się zatrzymałem. Obiecałem ci i dotrzymam słowa choć nie będzie to dla mnie łatwe
I – Czy wszyscy faceci są tacy sami i myślą tylko o jednym? – Isabel pyta nieco oburzona.
Sergio po tym zapytaniu podnosi się i nachylając nad nią odrzeka – naprawdę myślisz, że będąc z tobą myślę tylko o tym? – w głosie chłopaka czuć lekką irytację.
I – Nie wiem. Ty mi powiedz.
S – Sądziłem, że poznałaś mnie już troszkę.
I – Zabrałeś mnie w dziwne miejsce, gdzie nie ma nikogo oprócz nas. Jak mam to interpretować?
S – Normalnie. Chciałem być z tobą sam na sam.
I – czyli przyznajesz się? – teraz i ona się podnosi, a potem oboje siadają na przeciwko siebie z wyczekującymi minami
Kiedy Sergio miał już się odezwać przerwał mu dźwięk telefonu.
S – No nie. Czy to nigdy się nie skończy?
I – Odbierz. Może to coś ważnego? Zanim tu dotarliśmy kilka razy już ktoś telefonował.
Sergio spogląda na ekranik telefonu i ze zdumieniem dostrzega numer Adana. Zaraz potem odtrąca połączenie, a następnie wyłącza telefon.
I – Co robisz?
S – Dziś liczysz się tylko ty. Nie ma mnie dla nikogo poza tobą – oznajmia zdumionej dziewczynie.
Mañana karaoke - Gloria Trevi

Adan ponownie wybiera numer telefonu Sergia, ale tym razem nie ma nawet sygnału. Jest mocno zaskoczony.
A – Nadal nie odbiera.
Sofia posyła chłopakowi minę bezradności.
S – Wydaje mi się, że dziś pan go nie zastanie. Pan Sergio wyszedł z żoną wcześnie rano i zapewniał, że znikną na cały dzień.
A – Domyślam się. Weekend to jedyny czas jaki mają dla siebie.
Adan wzdycha zrezygnowany, kiedy mile zaskakuje go propozycja służącej.
S – Jeśli pan chce to poszukam pana Roberta. Chyba jest w ogrodzie. Skoro pan już jest to może on pana przyjmie.
A – No nie wiem. – po krótkim namyśle Adan jednak odpowiada – w sumie czemu nie? I tak przyjechałem.
S – Niech pan zaczeka w salonie, a ja go poszukam.
A – Bardzo pani miła. Dziękuję.
S – Może przedtem podam coś do picia?
A – Bardzo chętnie. Wyjątkowo dziś upalnie. Zaschło mi w ustach.
Adan zatrzymuje się przy schodach. Nadal usiłuje dodzwonić się do Sergia, ale bez skutku. Wciąż włącza się poczta.
W tym samym czasie Dulce powoli dociera do schodów. Obolała kostka daje jej się we znaki.

Kiedy dziewczyna schodzi z pierwszych stopni i nie dowierza własnym oczom, które wychodzą jej na wierzch gdy rozpoznaje w szatynie stojącym przy obręczy… Adana.
D – O nie! – jej pierwsza reakcja, którą wypowiadają jej myśli.
Brunetka orientując się, że jej nie zauważył podejmuje natychmiastowy odwrót kiedy powstrzymują ją jego słowa
A – No proszę, kogo my tu mamy. – stwierdza zaczepnie szatyn.
Hasta el fin del mundo karaoke - Jennifer Pena

S – Wybrałem to miejsce nieprzypadkowo – oznajmia Sergio, na co Isabel szybko odpowiada z przekąsem
I – Wiadomo.
De la Vega zaśmiewa się lekko, a potem tłumaczy – to nie tak jak myślisz. Za bardzo mi na tobie zależy żeby to schrzanić w ten sposób. Twoja uroda mnie powala, to fakt, ale nie jest najważniejsza. Najbardziej uwielbiam to jak się z tobą czuję i to uczucie, że mogę ci w pełni zaufać. Dlatego cię tutaj zabrałem. To dla mnie wyjątkowe miejsce.
Po pięknych słowach mężczyzny Isabel wnet mięknie i posyła mu czułe spojrzenie.
I – Jest tutaj cudownie, czuć magię tego miejsca. Nigdy nie byłam w takim miejscu.
S – Odkryłem je jakiś czas temu i od tamtej pory to jest moje miejsce i tylko moje, to znaczy było bo postanowiłem podzielić się nim właśnie z tobą.
Isabel czuje poruszenie w sercu.
I – Chcesz mi powiedzieć, że nikt tutaj nie był przede mną?
Sergio przytakuje. – Jesteś pierwszą osobą, którą tutaj zabrałem
Isabel nie wie co odpowiedzieć. Ma teraz przed oczyma wszystkie kobiety z którymi Sergio romansował i trudno jej uwierzyć, że tylko jej pokazał to miejsce.
S – Nie wierzysz?
I – Czytałam twoje zapiski, te których kazałeś mi się nauczyć przed powrotem i sam z resztą mówiłeś mi, że miałeś sporo kobiet
S – No i ?
I – To idealne miejsce na takie schadzki
S – Jakie?
I – Sergio nie ciągnij mnie za język. Dobrze wiesz, co chcę powiedzieć.
S – A pamiętasz co powiedziałem ci wczoraj? Myślisz, że namiętność i miłość to dwie takie same rzeczy? Że sprowadzają się do tego samego?
Isabel z niezręczności w jaką popadła spuszcza głowę. Sergio zaś kontynuuje.
S – To miejsce jest młode. Znalazłem je jakieś 5 lat temu, zupełnie przypadkowo. To był czas kiedy byłem bardzo zagubiony. Ojciec zaplanował mi wtedy całe życie, a ja nie miałem nic do gadania. Byłem załamany. Nie mogłem o sobie decydować, i w dodatku nie było przy mnie nikogo kto byłby dla mnie oparciem. Dopiero co zdążyłem wrócić do domu z internatu za granicą, a już musiałem wyjeżdżać na studia. To był straszny czas. Nie czułem przynależności do nikogo ani niczego. Pewnego dnia wsiadłem w autobus i… wysiadłem nieopodal. Błądziłem tak po okolicy aż w końcu tu trafiłem. Przychodziłem tu często pozbierać myśli, pobyć w samotności i wypłakać swoje żale.
Isabel spogląda na Sergia z przejęciem w spojrzeniu, ale i niekrytym zdziwieniem.
S – Myślisz, że ja nie mam uczuć, że wszystko przychodzi mi ot tak?
Isabel znowu schyla głowę.
S – Byłem tu potem kilka razy dopóki nie musiałem wyjechać. To jest moja przystań. Napełnia mnie spokojem. Chciałem, chcę żeby teraz była już nie tylko moja, ale i twoja. Chcę żeby to było teraz nasze miejsce. Jest daleko od rezydencji, ale warte zachodu bo najwspanialsze pod słońcem.
Isabel w końcu zdobywa się na kilka słów – Kiedy cię poznałam wydawałeś się taki…taki oschły, narwany, zupełnie inny niż ten którym jesteś teraz, jakbym rozmawiała z zupełnie innym człowiekiem.
S – Wcześniej nie mogłaś mnie poznać takim jakim jestem bo ci na to nie pozwoliłem, chociaż bardzo tego chciałem. Teraz ufam ci bezgranicznie i chcę żebyś wiedziała jaki jestem. Wiele się wydarzyło w moim życiu. Jest wiele spraw o których nie masz pojęcia, a one niszczą mnie od środka. Ty dajesz mi siłę by walczyć z nimi. Gdyby nie było cię ze mną nie wiem jak to wszystko by się potoczyło.
I – Masz jakieś kłopoty?
S – Sam zawiązałem sobie pętlę na szyję, ale nie chcę cię tym obarczać. Na pewno nie teraz.
I – To coś poważnego? – Isabel jest bardzo zmartwiona
S – Nie ma takiego problemu którego nie dałoby się rozwiązać nieprawdaż?
I – Sergio, naprawdę mnie kochasz?
Mężczyzna przybliża się do szatynki, a potem penetrując ją wzrokiem odpowiada: Masz jeszcze jakieś wątpliwości?
Oboje uśmiechają się do siebie, a potem tkliwie przytulają.
Otras vidas karaoke - Carlos Rivera

Adan kątem oka dostrzegł Dulce, która stoi teraz zwrócona do niego plecami i nie wie czy wiać czy może skonfrontować się z nim. Ostatecznie decyduje się wiać! Adan widząc, że mu ucieka, wypowiada w jej kierunku:
A – Nie uciekaj. No chyba, że się mnie boisz mała podła oszustko.
Te zwroty wystarczyły by się w zagotowało się w niej ze złości.
Dulce ku jego uciesze odwraca się do niego i znowu powoli schodzi po stopniach. Wtedy Adan dostrzega, że utyka.
A – Jednak nie zapadłaś się pod ziemię, a już myślałem, że mam cię z głowy.
D – Daruj sobie te durne docinki idioto – brunetka odpowiada stanowczym głosem starając się opanować gniew. Nie zamierza dać Barrajasowi satysfakcji.
A – Nie wiem po co w ogóle zawracałem ojcu głowę taką nieodpowiedzialną smarkulą jak ty? W ogóle na to nie zasługiwałaś. – oznajmia wbijając jej szpilę.
D – Nikt cię o nic nie prosił.
A – Nawet się nie poczuwasz co?
D – Do czego niby miałabym się poczuwać?
Dulce ma przed sobą ostatnie 3 stopnie do zejścia i akurat wtedy Adan niebezpiecznie się do niej zbliża. To odbiera jej zadziorność i pewność siebie jakie do tej pory ją napędzały.
A – Do przeprosin chociażby.
D – Że niby ciebie mam przepraszać? Nie rozśmieszaj mnie.
Adan toruje jej dalszą drogę i stojąc z nią twarzą w twarz całkowicie burzy jej stan.
A – Mnie nie musisz, ale mojego ojca wypadałoby. Denerwował się z twojego powodu, a ty nawet nie raczyłaś się mu wytłumaczyć. Niedojrzała egoistka.
Oddech Dulce przyspiesza. Wszystkiemu winne nerwy, które znacząco się uwydatniły gdy Adan podszedł tak blisko.
Brunetka usiłuje go wyminąć, ale Adan celowo staje jej na drodze.
D – Przepuść mnie!
A – Najpierw mnie ładnie przeprosisz
D – Przecież powiedziałeś
Wtrąca się jej w słowo – Mój ojciec nie chce już o tobie słyszeć. Nie przyjmie cię, ale ja ci nie odpuszczę. Przeproś ładnie. – Adan przybiera poważny wyraz twarzy.
D - Zejdź mi z drogi idioto! Nie jesteś u siebie. Tu nie będziesz się rządził!
Dulce na siłę próbuje przepchać się przez Adana, ale z wysokim i silnym mężczyzną nie ma szans. W końcu chwieje się na stopniu i wpada wprost w jego ramiona!
Chce się szybko z nich wyswobodzić, ale Adan przytrzymuje ją, a potem niweluje każde jej szarpnięcie.
A – Uspokój się wariatko!
Gdy zmęczona wyrywaniem się Dulce w końcu odpuszcza, Adan przyciska ją do siebie jeszcze mocniej i całkowicie obezwładnia zaciskając ręce na jej plecach. Dulce prawie styka się z jego wargami. Nie może się poruszyć pod jego naporem. Widzi jak jeszcze nigdy przedtem jego cudownie orzechowe oczy, a w nich coś co budzi w niej zagubienie.
Gdy Adan przesuwa sucho wargami po jej wargach brunetka czuje zawrotny dreszcz. Odrzeka niskim niepewnym głosem
D – Opowiem o wszystkim kuzynom. Będziesz miał u nich przechlapane.
A – Tak? To do tej pory jeszcze tego nie zrobiłaś? – Adan niemal śmieje jej się w twarz tą swoją pyszałkowatością. Cały czas patrzy się na jej wargi, co strasznie ją dekoncentruje.
Gdy dziewczyna bezwiednie je oblizuje czując jak suchość w nich wezbrała, Adan mocniej zaciska ręce na jej tułowiu.
D – Uspokój się. Co ty robisz? Wypuść mnie głupku. – prosi z coraz mniejszą determinacją w głosie.
A – Jak mnie ładnie przeprosisz – zastrzega on
D – Nie ma mowy. Zapomnij.
Dziewczyna jeszcze raz próbuje uwolnić się spod jego uścisku jednak on ani drgnie.
D – Jesteś…jjjesteś…
A – No jaki? Dawaj, sypnij mi kilka miłych komplementów wariatko. Uwielbiam to.
Jego odpowiedź całkowicie ją zamurowała.
Hasta el fin del mundo karaoke - Jennifer Pena

Gdy kolejny raz nazwała go bezczelnym idiotą on znienacka przerwał jej wpychając się do niej z pocałunkiem, ale jakim pocałunkiem! Pierwszy raz zrobił to z języczkiem! Tak, że Dulce niemal odleciała kiedy poruszał w ten cudowny sposób jej wszystkie instynkty. Obudził w niej coś silnego, co powodowało niesłychane wstrząsy za każdym razem gdy napierał w jej usta. Przestała walczyć. Sama ochoczo zatonęła w jego ramionach obejmując dłońmi jego kark.
Nie wiedziała jakim cudem, ale mimowolnie szybko odwzajemniła się podobną pasją i zaangażowaniem co Adan. Oboje całowali się już nieprzytomnie rozsmakowując się w swoich wargach jak nigdy dotąd!
Todo lo que siento - Sebastian Yatra

Nie mieli pojęcia o tym, że są obserwowani. Na ich widok Sofia aż się zatrzęsła. Była w szoku.
Otwierające się drzwi frontowe szybko przywróciły ją do rzeczywistości i by ostrzec młodych krzyknęła głośno zbliżając się do wejścia: Pani Eleno! Już pani jest!?
Dulce zadrżała i odruchowo wysunęła się z ust Adana, który posłał jej mgliste spojrzenie.
Gdy usłyszał za sobą kolejne słowa Sofii odsunął się od Dulce i zszedł ze schodów przecierając wezbrane usta. Zaraz potem do salonu weszły Elena z Cordelią, które lekko zdziwiły się widząc go w środku…

S – Opowiedz mi o sobie. – poprosił Sergio podczas gdy leżeli z Isabel na kocu stykając się głowami, każde w innym kierunku.
I – Nie bardzo wiem co. Nie mam nic ciekawego do powiedzenia.
S – O mnie wiesz już sporo. Streściłem ci nawet wszystko w notatniku. Ale ja? Ja w sumie nie za wiele o tobie wiem. Tylko to co zaobserwowałem przez ten czas kiedy byliśmy razem.
Rozmowa staje się dla Isabel niewygodna i szatynka podnosi się do pozycji siedzącej jakby to miało jej coś ułatwić. Sergio dziwi się po jej reakcji. Podnosi się i kieruje w jej stronę żeby mieć ją przed swoimi oczyma.
S – Coś nie tak?
Isabel bierze głęboki oddech, a potem odrzeka – Moje życie jest nudne jak flaki z olejem. Sam wiesz. To jedna wielka porażka.
S – Skąd niby mam wiedzieć? Poza tym na pewno nie. Nie możesz tak mówić. A tak w ogóle to ci zabraniam rozumiesz? – mężczyzna stara się obrócić temat w żart
I – Naprawdę nie mam nic do powiedzenia.
S – A to, że jesteś słodka, że masz dobre serce i jesteś uczuciowa? A Cacahoatan? Przecież to urocze miasteczko. Na pewno masz jakieś miłe wspomnienia?
I – Byłeś tam kiedyś?
S – Parę razy, przelotnie.
I – To tam poznałeś Fernandę?
S – Błagam Isabel, nie będziemy teraz o niej mówić. Chcę mówić o tobie, nie o niej.
I – Więc…- dziewczyna z trudem zbiera się do opowieści – tam się urodziłam i mieszkałam całe życie. I…i tyle.
Sergio nie wie czy śmiać się czy może zaoszczędzić tego Isabel. Widząc jej strutą minę woli nie ryzykować i hamuje śmiech.
S – Aha. A może powiesz mi co lubisz robić? Wiem, że jesteś pracowita, w Barcelonie aż nadto mi to pokazałaś, ale opowiedz mi o swoich zainteresowaniach, o tym co cię kręci – poza mną oczywiście – dodaje z żartem
I – yyyy Nie wiem, nie mam żadnych zainteresowań
S – Każdy ma jakieś ulubione zajęcie. Isabel postaraj się troszkę co? Chcesz żebym znowu był namolny?
Dziewczyna długo rozmyśla, aż w końcu odrzeka.
I – Lubię słuchać muzyki i tańczyć yyy
Sergio uśmiecha się cynicznie
S – Tak się składa, że o tym też wiem. Miałem okazję się o tym przekonać.
Zarumieniona twarz szatynki sprawia, że rozbawienie Sergio jeszcze bardziej wzrasta.
I – A właśnie Sergio! Co się wtedy stało?
S – Ej ej ej nie zmieniaj tematu. Co jeszcze lubisz moja zgrabna balerino?
I – yyyy Rośliny, kwiaty. Zawsze lubiłam je pielęgnować i kiedyś nawet marzyłam o własnej szkółce roślin – odpowiada wreszcie bardzo rozmarzona...
Mañana karaoke - Gloria Trevi

Kolejny odcinek najszybciej po weekendzie
Dulce dzięki, że komentujesz. Nakręca mnie to do dalszego pisania!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:23:29 03-03-17    Temat postu:

Chyba długo nas tu nie było ale czytałam już dawno to przez moje samopoczucie nie czuję się ostatnio najlepiej i na nic nie mam siły jestem jakoś przemęczona więc wybacz.Mam nadzieję że dodasz kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:15:53 04-03-17    Temat postu:

Hej! No ja ostatnio też w nie najlepszej formie. Dopadło mnie przeziębienie, poza tym opuściła mnie jakoś wena i nie mogę pisać. To chyba przez to pogodę. Dopadła mnie chandra Nie wiem kiedy, ale postaram się coś wrzucić niebawem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:55:48 20-03-17    Temat postu:

Marzenka jak samopoczucie mam nadzieję że wena ci wraca i niebawem pojawi się rozdział
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 13 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin