Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion 2 - kontynuacja czyli Sidła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:55:22 16-08-10    Temat postu:

Jaina napisał:
Witajcie, drodzy Pasionaci!!

Wróciłam na kilka dni z wakacji, zdążyłam nadrobić już moją lekturę, widze, że dużo napisaliście. Ciężko wam we dwie, ja postaram się coś nabazgrac dziś i jutro, gdyż znowu wyjeżdzam na kilka dni.


dzięki Jaina za Twoje uwagi i za to,że właczasz się do pisania kontynuacji, liczymy na pasionujące opisy

Carmen jak tylko przypłynęli do Nowego Orleanu postanowiła nie ukrywać, że urodziła czarne dziecko z gwałtu ...
Diego wyzwolł niewolników na ich plantacji i teraz pracowali tam już jako wolni ludzie za wynagrodzeniem....
Paisana zamieszkała z najstarszym synem i synową na ich plantacji, pomagała w opiece nad Martinkiem i nie mogła doczekać sie juz drugiego wnuczka lub wnuczki, Carmen bardzo dobrze znosiła swoja drugą ciążę

Diego z Carmen i Martinkiem poszli w odwiedziny do Camili i Ricarda,
Diego rozmawiał z Ricardem w bibliotece na tematy biznesowe a Carmen
dziękowała Camili za wcześniejszą pomoc i opowiadała jej o wszystkim co zdarzylo sie w San Fernando...
dzieci Camili bawiły sie z niemowlakiem Carmen,
do domu Salamanków przyszła też Ursula ze swoim synkiem Johnem juniorem...
Ursula zdziwiła się,zobaczywszy czarnego niemowlaka w pokoju dzieci,
gdy zapytała czyje to dziecko Carmen bez wahania przyznała,ze to jej rodzony synek...
Ursula była pod wrażeniem,że Carmen w końcu dama z towarzystwa przyznaje się do czarnego dziecka,więc Carmen opowiedziała jej swoja historię,
zdumionej Ursuli powiedziała w końcu ,że zamierza razem z nimi walczyć o prawa kobiet i utworzyć towarzystwo pomocy zgwałconym kobietom,
sama doświadczyłam tego koszmaru to chcę innym kobietom w takiej sytuacji pomagać, bo ofiary gwałtów muszą wiedzieć,że nie są z tym nieszczęściem same,często wstydzą się i ukrywają to cierpiąc w samotności a to nie wina kobiety,że ją takie coś spotkało...
wiele kobiet obecnie tego doświadcza bo mężczyźni myślą,że kobiety powinny się godzić z taką przemocą ale to nieprawda i trzeba wreszcie o tym głośno mówić by nasze córki nigdy to nie spotkało mówiła podniesionym głosem Carmen...
wy moze tego nie doświadczyłyście ale wierzcie mi,że w takiej sytuacji kobieta powinna mieć kogoś ,kto ją zrozumie i chociażby wysłucha pomoże czy opatrzy niekiedy bardzo poturbowamą przez gwałciciela ofiarę ciągnęła Carmen,
mam już znajoma akuszerkę ,która zgodziła sie mi w tym pomagać...
Camila i Ursula porozumiewawczo spojrzały na siebie,my też chętnie ci pomożemy powiedziały obie...
a może do pomocy niewolnikom się dołączysz zapytała Ursula, ale Carmen powiedziała,że na rzecz niewolników na razie nie jest jeszcze gotowa działać po tym co stało się na jej plantacji ale z czasem kto wie odparła...

"Salamandra" już dopływala do Nowego Orleanu...
John Foreman nie mógł juz doczekać sie spotkania z ukochaną żoną Ursulą i ich synkiem,
a Paco i Tita chcieli zobaczyć się z Camilą i Ricardem i u nich zatrzymać się na czas pobytu w Nowym Orleanie a potem wrócić do San Fernando
Tita powiedziała Johnowi,że nie chce już wracac do przeszłości i nie chce by ktos dowiedzial sie co zaszło między nimi tam na plantacji bo to skrzywdziłoby ich współmałżonków i cała rodzinę, a ona dzięki Paco jest teraz bardzo szczęsliwa...

Tymczasem w San Fernando porwano bliżniaków Ricarda i Santiaga Lafontów i zażądano dużego okupu...
Ascanio i Manuela odchodzili od zmysłów kto mógł zrobić coś takiego,
Ascanio w krótkim czasie musiał zgromadzić dużą sumę pieniędzy,
Claudio postawił cała gwardię na nogi ale na razie nikt nie trafił na ślad porywaczy dzieci, Claudio pomagał Ascaniowi jak mógł a kobiety
pocieszały zrozpaczona Manuelę , która histeryzowała,ze juz pewnie nigdy nie zobaczy swoich małych braciszków....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:19:16 16-08-10, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:31:13 17-08-10    Temat postu:

Diego gdy dowiedział się, że Carmen chce pomagać zgwałconym kobietom to najpierw bardzo się zdziwił, dopiero co chciałaś ukrywać, że zostałaś zgwałcona i urodziłaś czarne dziecko i chciałaś by wszyscy sądzili, że adoptowaliśmy Martina a teraz tak zmieniłaś zdanie
mówił do żony,
przecież sama mi mówiłaś, że po gwałcie nikomu nie zamierzałaś przyznać się do tego co cię spotkało i gdybyś nie zaszła wtedy w ciąże to nikt do dziś o niczym by nie wiedział...
to prawda Diego odpowiedziała Carmen ale mój rosnący brzuch i narodziny Martina wszystko zmieniły, ani on ani ja nie zawiniliśmy temu co się stało i udawanie przed własnym dzieckiem, że nie jestem jego matką to tak jakbym się go wyparła, nie mogliśmy przecież udawać ,że to twoje dziecko bo Martin ma ciemną skórę i masz rację byłam tchórzem jak większość kobiet w takiej sytuacji i gdyby nie ciąża nikomu bym się nie przyznała ale to i tak było dla mnie strasznie poniżające, choć moja niania widziała co mnie spotkało i starała się mnie pocieszać mówiąc, ze nie jestem ani pierwszą ani ostatnią kobietą ,którą zgwałcono ale po tym wszystkim to wiem na pewno, że tak naprawdę rozumie tak skrzywdzoną kobietę tylko inna zgwałcona kobieta bo przeżyła to na własnej skórze i wie jak to jest po fakcie...
zawsze będę cię wspierał we wszystkim co zrobisz ale pamiętaj też o naszym dzieciątku, które teraz nosisz mówił Diego do Carmen
nie martw się jestem silna i choć nam tak szybko poszło z tym naszym maleństwem to dam sobie radę ze wszystkim...
chyba nie żałujesz, że w tak krótkim czasie będziesz rodzić ponownie zapytał..
oczywiście, że nie żałuję, bardzo chcę tego dzieciaczka powiedziała i mocno przytuliła się do męża ...

Vasco leżał zmęczony na łóżku a Marina robiła mu masaż ramion i pleców,
ach jak dobrze pojękiwał, masz cudowne ręce mówił do żony..
za dużo pracujesz i się przemęczasz a przecież twój syn Paco jest jednym z najbogatszych ludzi w Meksyku i na pewno mógłby ci pomagać byś nie musiał tak ciężko pracować powiedziała Marina do męża...
ten majątek odziedziczyła po stryju moja synowa Tita, a zresztą nie przyjąłbym niczego od dzieci bo sam potrafię utrzymać rodzinę a ten młyn i skład w San Fernando prowadzimy w naszej rodzinie od paru pokoleń i chciałbym by rodzina Darien dalej prowadziła te interesy
więc musimy mieć jeszcze synka bo Paco teraz to tylko swoja flotą statków będzie się zajmował bo to jest to o czym zawsze marzył westchnął Vasco...
no co ty ,zaśmiała się Marina przecież masz jeszcze dwie córeczki to któryś przyszły zięć może to przejąć...
mowy nie ma powiedział Vasco ,dziewczynki pójdą do innych rodzin i będą nosić inne nazwiska a ja chcę małego spadkobiercę Darien’ów
przewrócił żonę na łóżko i zaczęli się namiętnie kochać....

Porywacze braciszków Manueli wyznaczyli miejsce odebrania okupu, gwardziści mieli za zadanie obserwować wszystko z ukrycia by podążyć za odbierającym okup i dotrzeć do miejsca przetrzymywania dzieci...
Ascanio złożył okup w umówionym miejscu i odszedł ,po pewnym czasie okup odebrał starszy przygarbiony mężczyzna...
Asacaniowi mężczyzna wydał się znajomy, tak pomyślał to Bermejo, którego widziałem dawno temu w domu Timoteo de Salamanki z Franciscą
Gwardziści z Ascaniem i Santiagiem śledzili porywacza , doszli na polanę na której był szałas, siedziała tam stara żebraczka a wokół niej biegały dzieci krzycząc:
to w co teraz się bawimy babciu.....
szybka akcja doprowadziła do uwolnienia bliźniąt z rąk porywaczy, dzieci myślały, że cały czas to zabawa bo Francisca wywabiła ich z domu Ascania i Maueli pod pretekstem, że będą bawić się w podchody w lesie...
chłopcy rzucili się w ramiona Ascania ,dobrze ,że jesteś wujku bo zaczęliśmy się już nudzić krzyczeli ...
Okazało się, że Bermejo uciekł z więzienia i podczas tułaczki spotkał Franciscę ...
oboje wymyślili plan jak zdobyć duże pieniądze porywając dzieci, którym Ricardo de Salamanca zostawił niezłą fortunę...
Bermejo zaraz trafił tam skąd uciekł a Francisca też została skazana na wiele lat odsiadki i w więzieniu spotkała się z Auxiliadorą...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:39:09 17-08-10    Temat postu:

Pięknie .Bardzo dobry pomysł , wreszcie stara klempa ma za swoje , niech siedzi w pudle /w piwnicy ze szczurkami , jedząc byle polewkę /z Auxiliadorą i Bermejo do ukichanej śmierci , zasłużyli na to .Wreszcie sprawiedliwość ją dosięgła. Tak ma być za złe uczynki kara , natomiast dobro uczynione innym wraca do darczyńców - czasem późno ale wraca .

Ta czysta miłość Ricarda i Camili mnie zachwyciła tak bardzo ,że pomimo różnych innych seriali - Pasion nie jest w stanie nic przebić / przynajmniej dla mnie /. Cieszę się bardzo ,ze mamy kontynuację , która jest tak piękna i tak prawdopodobna ,że czyta się ją z zapałem i jednocześnie wyobraża wszystkie sceny/ w świetnie dobranej obsadzie / , pozdrawiam jeszcze raz autorów, gratuluje doskonałej weny twórczej i dziękuję bardzo za przyjemność obcowania z bohaterami Pasion w dalszym ciągu.


Ostatnio zmieniony przez ela0909 dnia 9:42:52 17-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:19:02 17-08-10    Temat postu:

Ursula była wniebowzięta, że John wrócił już z podróży i na dodatek udało mu się uratować rozbitków w tym jej córkę Titę i zięcia Paca...
wszystkich to zresztą ogromnie zdziwiło ale i ucieszyło, że Foreman przypłynął nie sam ale z dawno niewidzianymi młodymi małżonkami Darien...
Camila nie mogła się nacieszyć, że jej bratanek Paco i jego żona już wrócili z dalekiej i długiej bo rocznej podróży po Europie...
ale wydoroślałaś mówiła do Tity Camila, jesteś śliczną młodą kobietą dodał Ricado i do tego bardzo szczęśliwą mężatka pochwaliła się Tita a Paco mocno przytulił żonę,
no czas szybko leci już półtora roku jesteśmy po ślubie powiedział...

W nocy Ursula i John namiętnie się kochali, jak dobrze, że już jesteś z nami szeptała do męża Ursula i nie wiem jak ci dziękować, że ocaliłeś moją córkę i jej męża...
Paco i Tita też mieli upojną noc, pełną pieszczot i czułości...
Tita leżąc po uniesieniach miłosnych obok męża, myślała to juz półtora roku jak jestem mężatką...
babcia wydała mnie wówczas 14-latkę za mąż bo byłam w ciąży, gdyby nie to dziecko Johna to do dzisiaj byłabym panienką i sypiałabym sama, ale nie żałuję, że wyszłam za Paco bo bardzo się kochamy...

Ricardo dał do przeczytania Johnowi Foremanowi swoje wspomnienia, John był pod ogromnym wrażeniem dzieła Ricarda i namawiał go do konytnuowania pisania...

Ursula postanowiła wydać przyjęcie na cześć Johna ,swojej córki i zięcia....

Pablo,który wrócił z Foremanem nareszcie zobaczył się ze swoim najstarszym bratem Diegiem,poznał jego żonę Carmen i małego Martinka,
nie mógł się nadziwic ,ze jego brat adoptował czarnego synka swojej żony

W San Fernando na babskich pogaduszkach spotkały sie Olivia, Manuela, Paulina i Marina, opowiadały o ostatnich wydarzeniach,porwaniu dzieci a także wspominały Carmen i jej małego ciemnoskórego synka....
Olivia westchnęła, ja podziwiam tę Carmen,że zdecydowała się tam pojechać z czarnym synkiem i przyznała,ze jest jego matką, bo w tym rasistowskim środowisku nie będzie jej łatwo...
jest silna da sobie radę powiedziała Paulina, jak przeżyła śmierć swojej rodziny, gwałt , urodziła czarne dziecko i się nie załamała to tam też sobie poradzi,
zresztą na pewno inne odważne kobiety jej pomogą, są tam przecież Camila ,Ursula i Alicia....
no i ma dobrego męza,ten Diego jest porządnym człowiekiem i nie da jej skrzywdzić tym bardziej teraz gdy spodziewają się wspólnego dziecka
dodała Olivia...

Donia Sofia często bywała w domu Justa i rozmawiali o swoich wnukach,
już nie mogę doczekać się jak Tita i Paco wrócą mówiła Sofia,
ostatnio pisali z Rzymu,gdy zwiedzali Italię wspominała


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 17:07:35 17-08-10, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:46:46 18-08-10    Temat postu:

Na przyjęciu zorganizowanym przez Ursulę bawiła się cała śmietanka towarzyska Nowego Orleanu, część konserwatywnie nastawionych rodzin ignorowała Carmen i jej męża Diega,bo w ich mniemaniu Carmen postąpiła karygodnie i lekkomyślnie ujawniając prawdę i swoim synku i wydarzeniach na plantacji jej rodziny, takie rzeczy się działy ale były tajemnicą poliszynela i o nich nie wypadało mówić, tymczasem Carmen chciała jeszcze działać na rzecz skrzywdzonych kobiet co dodatkowo przysparzało jej wrogów...
Carmen nie przejmowała się tymi opiniami i bawiła się w wąskim gronie rodzin Foremanów, Lizaldów i Salamanków ....
Alicia w rozmawiając z Carmen była sceptycznie nastawiona do działalności Towarzystwa pomocy zgwałconym kobietom, obawiała się, że niewiele kobiet w ogóle przyzna się do swej tragedii ze wstydu i ze strachu przed potępieniem ze strony otoczenia, ale obiecała pomagać w miarę możliwości..

Na siedzibę Towarzystwa pomocy skrzywdzonym kobietom bo taką nazwę ostatecznie przyjęto wybrano ustronnie położony budynek i ku zaskoczeniu nawet samej Carmen sporo kobiet ukradkiem tam się zjawiało by opowiedzieć o swej tragedii, były to jednak głównie kobiety z tzw białej biedoty często służące w bogatych domach, gdzie doznawały molestowania ze strony lubieżnych panów, część z nich oczekiwała konkretnej pomocy w postaci załatwienia im nowej pracy by mogły uwolnić się od krzywdzących je pracodawców...
Alicia wymyśliła więc, że otworzą na plantacji jej męża zakład wytwarzający różnego rodzaju rękodzieła, pracowało tam kilkanaście kobiet,, jedne kobiety wyplatały kosze z wikliny, inne tkały makatki, serwetki, z gliny wyrabiano różne naczynia i dzbanuszki a z koralików biżuterie i różne precjoza..
wyroby te sprzedawano na okolicznych targach a nawet raz na klika miesięcy zawożono do Meksyku bo Camila uprosiła swego brata Vasca by sprzedawał część tych wyrobów w swoim składzie,
towary te transportowano Salamandrą zabierając z San Fernando lampy wytwarzane przez zakład Santiaga i tequilę produkowana przez zakład Maria i Jimeny a do San Fernando trafiały wyroby kobiet z plantacji Alicii...
Były tam też trzy utalentowane krawcowe ,które szyły modne i wytworne suknie dla pań z towarzystwa...
Alicia była bardzo zadowolona z działania tego babskiego interesu bo przynosiło to dobre dochody a i biednym kobietom dało możliwość godnego życia po tragicznych nieraz przejściach...

Carmen postanowiła otworzyć dom o nazwie "Przytulisko" by kobiety, których ciąża pochodziła z gwałtu mogły tam spokojnie urodzić swoje dzieci, a jeśli nie chciały ich później zatrzymać to mogły też takie dziecko tam pozostawić na zawsze , to miało zapobiec nie tylko częstym zabójstwom noworodków tuż po porodzie gdy matka nie chciała być obarczona dzieckiem ale także mogło uratować życie kobiet ,które chcąc poronić oddawały się w ręce babek usuwających ciążę w niebezpiecznych warunkach i często same po takich praktykach umierały....

Camila z Ursulą przy pomocy wynajętych nauczycielek prowadziły szkółkę dla biednych dzieci ucząc je pisać i czytać...

Ricardo przygotowywał sie do wydania swoich wspomnień,wszyscy recenzenci jego dzieła przewidywali,ze osiągnie ono sukces....

Paco i Tita postanowili zatrzymać sie w Nowym Orleanie do czasu przypłynięcia ich statku z Veracruz, a ponieważ statek ten przechodził tam planowany remont to czekał ich ponad 3 miesięczny pobyt w Nowym Orleanie u Salamanków

Alicia,Ursula i Carmen często bywały w domu Salamanków ze swoimi dziećmi i wtedy było tam doprawdy gwarno i wesoło, najstarszy adoptowany synek Camili i Ricarda ciemnoskóry Manuel wprost przepadał za małym Martinkiem synkiem Carmen...
Tita uwielbiała bawić się ze wszystkimi dziećmi, one też ją bardzo lubiły i Camila śmiała się,że Tita będzie w przyszłości bardzo dobrą matką....
Ciąża Carmen już była widoczna i starsze dzieci Camili zainteresowały się
dlaczego ciocia ma taki duży brzuszek i jak im powiedziano ,ze tam nosi małego dzidziusia to zapytały jak się to dziecko w brzuszku cioci znalazło?...
Camila musiała ich jakoś uświadomić i postanowiła najpierw porozmawiać o tym z Ricardem...

W San Fernando tematem nr 1 ploteczek była ciąża żony doktora,
Fortunata miała już 40 lat i w życiu by się nie spodziewała, że będzie jeszcze w ciąży,gdy przytyła i nie miała przez ostatnie miesiące cyklicznych dolegliwości miesięcznych to myślała, że to już z jej wiekiem jest związane i nie podejrzewała ,ze mamusią będzie,
gdy siedziała któregoś dnia w szpitalu i czekała na męża rozmawiając z Ofelią przyznała się jej, że niepokoi ją jej brzuch bo coś jakoś szybko jej rośnie, może mam guza w brzuchu zaniepokoiła się....
Ofelia ją i zbadała i zaczęła się śmiać, to nie żaden guz tylko dziecka się spodziewasz powiedziała rozbawiona do totalnie zaskoczonej Fortunaty...
Fortunata zaczęła płakać ,to niemożliwe, w tym wieku ,taki wstyd, nie wierzę , szlochała,ale gdy przyszedł Armando i zbadał żonę to potwierdził to co wcześniej powiedziała Ofelia...
Ucieszył się ale i zaniepokoił bo pierwsza ciąża w tym wieku była niebezpieczna i dla matki i dla dziecka, Fortunata była już w 5 miesiącu ciąży , medyk obawiał się czy żona urodzi zdrowe dziecko i czy sama to przeżyje..
Fortunata była zrozpaczona i wstydziła się wychodzić z domu, bo inne w jej wieku już babciami bywały a ona pierwsze dziecko miała rodzić...
Odwiedzały ja Donia Sofia,Ofelia,Marina i Paulina pocieszając ale przyszła matka strasznie histeryzowała i za wszystko winiła swojego męża, że przez niego teraz jest w ciąży i może umrzeć....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 17:46:45 18-08-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:54:34 19-08-10    Temat postu:

Paco okazyjnie kupił w Nowym Orleanie małą stocznię, w której budowano statki, chciał sam dopilnować ukończenia pierwszego statku ,więc młodzi państwo Tita i Paco Darien przedłużyli pobyt i nadal mieszkali u Salamanków....

John Foreman przetłumaczył na język angielski książkę Ricarda, tak więc dzieło Ricarda de Salamanki zatytułowane „Opowieści El Antiliana” ukazało się od razu po hiszpańsku i po angielsku.
Paco poprzez swoich znajomych poznanych w Europie załatwił wydanie tej książki także w Hiszpanii i Anglii...
Książka odniosła ogromny sukces i wydawcy zaczęli namawiać Ricarda by dalej kontynuował karierę pisarską....
Cała rodzina a zwłaszcza Camila była ogromnie dumna z Ricarda...
gratulacje napływały do Ricarda z zewsząd ale najbardziej ucieszyły go te z San Fernando od Maria ,Claudia ,Vasca i Ascania....

Alicia Lizalde skończyła 20 lat i z tej okazji jej mąż Alonso i teściowa Victoria wydali przyjęcie na jej cześć...
Alicia od 5 lat była już żona Alonsa przez ten czas różnie się w ich małżeństwie układało,była trzykrotnie w ciąży i urodziła dwoje dzieci, Alan i Monika byli ślicznymi zdrowymi dzieciakami i teraz Alicia i Alonso tworzyli szczęśliwą rodzinę, otoczenie podziwiało Alicię ,że przez ten czas udało jej się dużo zrobić dla kobiet i niewolników....
Alicia miała wypróbowanych przyjaciół w rodzinach Salamanków, Foremanów i Perezów,
Zawsze starała się być miła i uprzejma toteż była bardzo lubiana...

Martin synek Carmen skończył już 11 miesięcy ,w dwa tygodnie później Carmen urodziła drugiego synka, Diego nadał mu imię Daniel, obaj synkowie Carmen zdrowo się chowali i rodzinka Perezów była bardzo szczęśliwa,
Paisana czyli Maria Julia bardzo cieszyła się z wnuka , miała teraz wnuka od najstarszego syna i wnuczkę od najmłodszej córki,
Pablo nareszcie zdecydował się na związek z Conchitą i wzięli ze sobą ślub...

W San Fernando urodziła też Fortunata, wydała na świat córeczkę Amandę, niestety po komplikacjach poporodowych Fortunata zmarła i medyk Armando Porras po raz drugi został wdowcem tym razem z maleńką córeczką...
Dziecko było wątłe i wymagało zwiększonej troski, ogromną pomoc Armando dostawał zwłaszcza od Ofelii, Ofelia była w wieku Armanda i oboje doskonale się rozumieli...
pracowali razem w szpitalu a i poza nim mieli teraz dużo wspólnego bo oboje troskliwie zajmowali się małą Amandą, dziewczynka była oczkiem w głowie swojego tatusia, który tak późno zostawszy ojcem wprost świata poza swoją córeczką nie widział...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 10:04:30 19-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:07:14 19-08-10    Temat postu:

Może Ofelia znajdzie ukojenie i miłość w doktorku , a Sofia z Gustem??????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:16:53 19-08-10    Temat postu:

Szczęście rodziny Perezów nie trwało dlugo, gdy Daniel drugi synek Carmen miał trzy miesiące Carmen z mężem i teściową wracała późno wieczorem z plantacji i napadli ich rabusie,
Paisana zginęła na miejscu a Diego zasłonił żonę własnym ciałem i został ciężko ranny ,rabusie spłoszeni przez przejeżdżających tam kupców uciekli nie zrabowawszy nic ,nie ucierpiała też Carmen, ale Diego po przywiezieniu do domu zmarł z odniesionych ran...
Carmen została wdową z dwoma małymi synkami, rozpaczała strasznie i wszyscy starali się ją pocieszać....
Pomagali jej teraz i jej szwagier Pablo i Salamankowie,Lizaldowie oraz Foremanowie,zwłaszcza John zaangażował się do pomocy młodej wdowie i któregoś popołudnia John i Carmen zostali kochankami,
nie mogli wprost się sobie oprzeć i spotykali się nawet kilka razy w tygodniu popołudniami by spędzać ze sobą upojne chwile w sypialni...
Carmen zauważyła wkrótce ,że John chce zakończyć ich romans więc świadomie zaszła w ciąże, teraz John nie miał sumienia zostawić ciężarnej kochanki z trójką dzieci...
nikt nie wiedział o romansie Carmen i Johna bo skutecznie to ukrywali toteż otoczeniu Carmen opowiedziała bajeczkę, że napadł ją zamaskowany bandyta i zgwałcił...
wszyscy byli zszokowani i jeszcze bardziej współczuli kobiecie, która ma takiego pecha w życiu ,że już drugie dziecko z gwałtu urodzi...
Carmen urodziła córeczkę Joannę i John teraz miotał się pomiędzy dwoma rodzinami...
Joannę uwielbiał bo zawsze chciał mieć córkę a z Ursulą mieli tylko jednego syna Johna juniora...
Carmen miała teraz trójkę małych dzieci, rok po roku, każde innego ojca, plotek na jej temat było co niemiara i nie miała już co liczyć, że ktoś zechce się z nią ożenić, więc nadal była tylko kochanką Johna Foremana...
John bojąc się, że w końcu ich romans wyjdzie na jaw namówił Carmen by z dziećmi wyjechała do Veracruz w Meksyku, on miał tam interesy i często nawet przez klika tygodni musiał tam bywać więc mogli już bez przeszkód spędzać tam nie tylko godziny ale całe dnie w swoim towarzystwie i John mógł rozpieszczać swoja córeczkę Joannę.
a całe noce spędzali namiętnie się kochając...
Carmen sprzedała plantacje w Nowym Orleanie i zainwestowała w Veracruz ,kupiła tam też wygodny dom i razem z dziećmi tam zamieszkała, tu nikt jej nie znał i nie wytykał palcami, uchodziła za młodą wdowę z trójka dzieci, wszystkie dzieci nosiły nazwisko Perez
i tu nie było rasistów więc mogła być pewna ,że nikt nie będzie szykanował jej najstarszego synka małego ciemnoskórego Martina...

W San Fernando plotkowano na temat związku Ofeli z Armandem Porrasem medykiem z jej szpitala, widoczne dla wszystkich było ich wzajemne uczucie...
Santiago najpierw nie mógł się z tym pogodzić i potępiał matkę ale jego żona Paulina, w końcu go przekonała, że Ofelia też ma prawo do szczęścia a miłość zdarza się w każdym wieku....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 11:34:15 19-08-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susy35
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:32:59 19-08-10    Temat postu:

Witam,
Arabello i Maxime mam do Was gorącą prośbę...Mianowicie chciałabym żeby częściej ujmowani byli Ricardo i Camila, by było między nimi dużo namiętności, i może żeby Camila jeszcze urodziła kilka dzieciaczków. Bardzo doceniam waszą pracę,lecz ja naprawdę chodź bym chciała nie umiem tak pięknie pisać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:01:21 19-08-10    Temat postu:

susy35 napisał:
Witam,
Arabello i Maxime mam do Was gorącą prośbę...Mianowicie chciałabym żeby częściej ujmowani byli Ricardo i Camila, by było między nimi dużo namiętności, i może żeby Camila jeszcze urodziła kilka dzieciaczków. Bardzo doceniam waszą pracę,lecz ja naprawdę chodź bym chciała nie umiem tak pięknie pisać.


to już szóste dzieciątko Camila urodzi (ma już synka Pedra, Maria, córeczke Karinę oraz bliżniaki Fernanda i Susanę a także adoptowanego murzynka Manuela ),ale czego się nie robi dla wiernej czytelniczki

Camila obudziła się obok męża, zobaczyła, że Ricardo patrzy na nią z czułością,wczoraj wieczorem powiedziała mu, że znowu jest w ciąży, jak zwykle bardzo się z tego ucieszył a potem kochali się namiętnie,
teraz rankiem wiedziała, że też nie da jej wstać bez miłosnego zbliżenia,
Ricardo od lat miał zasadę,że dzień należy zaczynać i kończyć przyjemnością w łózku
po czułych pieszczotach Camila rozłożyła nogi a on wszedł w nią głęboko, powolnymi ruchami doprowadził ich do ekstazy ,
gdy potem leżeli jeszcze wypoczywając powiedziała mu ,ze nawet teraz po tylu latach ich związku kochają się jak za pierwszym razem, to naprawdę niezwykłe w długoletnich małżeństwach by codziennie ze sobą współżyć,zazwyczaj wkrada się rutyna i nie ma już namiętności a nam ciągle siebie mało...
nigdy się tobą nie nasycę powiedział Ricardo do żony i sam znowu rozchylił jej nogi....
Camila zawsze bardzo dbała o swoje ciało, każdorazowo będąc w ciąży i po urodzeniu dzieci masowała brzuch, piersi i uda wcierając ziołowe maści ,toteż po czterech juz porodach figurę i ciało miała nadal ponętne...
podobnie Ricardo ćwiczył codziennie w specjalnej sali ćwiczeń by zachować kondycję i rzeźbić mięśnie...
oboje zatem leżąc nadzy w swojej sypialni nie mieli się co wstydzić swoich nagich ciał i lubili kochać sie w nocy przy zapalonych świecach
a rankiem w pełnym świetle dnia bo to wzmagało ich wzajemne pożądanie

Ursula żaliła sie Camili,że czuje sie teraz bardzo samotna, John tak zajął się swoimi interesami w Veracruz w Meksyku,że mało co bywa w domu mówiła do przyjaciółki Ursula...
no nie narzekaj ,za to pewnie jak John wraca to z łóżka nie wychodzicie zażartowała Camila...
no tak ,odparła Ursula ale ja mam duże potrzeby w tym względzie i gdy go nie ma to nie mogę wprost wytrzymać bez mężczyzny...
któregoś dnia Ursula na plantacji Lizaldów spotkała jednego z czarnych, którzy kiedyś zgwałcili ją na polecenie Rodriga, teraz mężczyzna był już wolnym człowiekiem, poszła więc z nim do jego domku na plantacji i zostali kochankami,
był dorodnym mężczyzna i dogadzał Ursuli gdy jej męża nie było w domu, nie musiała obawiać się ciąży bo po poronieniu dziecka Ascania już nie mogła mieć dzieci i tylko czysta namiętność ją z jej czarnym kochankiem połączyła...

w San Fernando Ofelia i medyk Armando Porras postanowili wziąść ślub i razem wychowywać małą Amandę córeczke Armanda...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 11:43:00 26-08-10, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susy35
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:30:30 19-08-10    Temat postu:

Droga Arabello!! Miłość i namiętność pomiędzy Ricardem i Camilą zawsze była ogromna do bólu także dzieci,i kontunuacja namiętności między nimi jak najbardziej pasuje :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:16:35 19-08-10    Temat postu:

Ursula gdy dowiedziała się, że Camila jest znowu w ciąży, to zaczęła żartować, że Salamankowie rozmnażaja się jak króliczki , ale Camila zaśmiała się i odpowiedziała przyjaciółce ,że dzieci jej i Ricarda są naprawdę owocami miłości , dobrze znoszę ciąże to dopóki będziemy się kochać to i w moim łonie z jego nasienia będą dalsze owoce i nie zamierzam temu zapobiegać bo cała nasza rodzinka bardzo się kocha i te dzieci to błogosławieństwo boże...

Tita i Paco szczerze gratulowali Salamankom kolejnego potomka
Tita skończyła już 16 lat i sama coraz częściej myślała o dziecku...
dlaczego jeszcze nie zaszłam w ciążę choć tak często i namiętnie się z Paco kochamy zastanawiała się młoda pani Darien...

Z San Fernando z okazji spodziewanego potomka także przyszły życzenia od rodziny Camili i przyjaciół obojga,
Salamankowie zaprosili ojca Camili by ich odwiedził i poznał wszystkie swoje wnuki, bo dotychczas nie widział jeszcze małych bliźniąt Susany i Fernanda...

Ricardo siedząc w bibliotece pisał swoje kolejne dzieło, Camila cichutko weszła i zamknęła drzwi na klucz, stanęła za mężem i przez ramię czytała co napisał, kolejna pasjonująca historia szepnęła....
on odwrócił się i przyciągnął ja do siebie, pasjonujące to jest nasze życie powiedział do żony,
Gdy usiadła mu na kolanach, zaczęli się namiętnie całować ,rozwiązał jej gorset z przodu sukni i wbił się w jej nagie piersi, pieścił je i całował, potem ostrożnie położył żonę na biurku i podciągnął spódnicę jej sukni, gładził rękami jej nagie uda i w końcu przyciągnął ją bliżej
ich ciała połączyły się w miłosnym uścisku, Camila głośno jęczała i oboje zaznali rozkoszy...

Ursula wróciła wieczorem po namiętnym spotkaniu z kochankiem,
była wyczerpana i ledwo się na nogach trzymała, marzyła tylko o kąpieli i spaniu...
w domu zastała Johna,który wrócił wcześniej niz sie spodziewała, pocałowała męża i poszła się wykąpać by zmyć z siebie ślady kochanka, gdy przyszła do sypialni John chciał sie z nia kochać,ale ona po miłosnych uniesieniach z czarnoskórym kochankiem na nic nie miała już ochoty,powiedziała mężowi,że źle się czuje,odwróciła sie do niego plecami i zasnęła...
John ogromnie się zdziwił zachowaniu żony,dotychczas jak tylko wracał to wprost zdzierała z niego ubranie i szaleńczo się kochali a dziś nawet dotknąć sie nie pozwoliła i spała jak zabita....
John myślał więc o Carmen i żałował,że to nie ona teraz przy nim leży,bo inaczej by ta noc dla niego wyglądała...

Ofelia i Armando Porras po okresie żałoby po Fortunacie wzięli ślub ,
na ich weselu bawiło się prawie całe San Fernando bo oboje byli wyjątkowo lubianymi i poważanymi ludźmi....
zaraz po ślubie wyprawiono chrzciny małej córeczki Armanda
świadkami na ślubie byli Claudio i Olivia
a chrzestnymi małej Amandy byli Santiago syn Ofelii i Marina siostra Armanda

Carmen była bardzo zakochana w Johnie i cierpiała, że nie mogą być ciągle razem, wiedziała jednak że John ich nie zostawi bo bardzo kocha swoją mała córeczkę i gdy tylko przyjeżdzał to starała się mu dogadzać jak tylko mogła i wtedy czuli się jak prawdziwa rodzina...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 18:57:08 19-08-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maxime
King kong
King kong


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 2387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:43:44 19-08-10    Temat postu:

Vasco, kiedy dowiedział się, że jego syn z żoną omal nie zginął, zapragnął go natychmiast zobaczyć i postanowił wyjechać do San Fernando z ojcem. Zabrał ze sobą Marinę i córeczki.

Gdy tylko przypłynęli, zostali gorąco przyjęci przez Kamilę i Ricarda. Marina na widok przystojnego szwagra omal nie osłupiała. "Kamila jest piękna, ale ja dużo młodsza"-oceniła swoje szanse.
Don Justo wręcz oszalał na punkcie bliźniaków Zauważył też, że mała Susanita wygląda dokładnie jak Kamila, kiedy byłą w jej wieku. A zatem - i jak jego ukochana żona, bo Kamila, najbardziej ją przypominała ze wszystkich jego dzieci

Salamancowie wydali jedno ze swoich wspaniałych przyjęć z okazji przyjazdu gości. Była na nim cała elita Nowego Orleanu, bo Ricardo i Kamila cieszyli się powszechnym szacunkiem i z biegiem czasu przyzwyczajono się nawet do tego, że mają ciemnoskóre dziecko.
Vasco przez całe przyjęcie rozmawiał z synem, którego omal nie stracił. Opowiadał o jego siostrzyczkach, chciał też wiedzieć, jak mu się układa małżeństwo z Titą. Po pewnych czasie do rozmowy przyłączyła się Tita, która rozmawiała z matką. W ślad za Titą do grupy przyłączyła się Ursula. Zauważyła, że Vasco niewiele się postarzał, a upływ czasu, tylko podziałał na jego korzyść, bo bardzo zmężniał. Vasco z kolei, zauważył, że Ursula stałą się bardzo kobieca. Nie była tak zaborcza jak niegdyś, ale stała się jeszcze bardziej uwodzicielska Całej czwórce bardzo szybko upływał czas w miłej atmosferze.

Nie zauważyła tego Marina, bo przez cały czas zagadywała Ricarda, który uprzejmie jej odpowiadał, ale był już trochę znużony jej towarzystwem...

Ursula kątem oka obserwowała, jak Marina kokietuje Ricarda i już miała na to zwrócić uwagą Vascowi, ale stwierdziła, że nie ma sensu psuć miłego nastroju i przypominać byłemu kochankowi o żonie, skoro sam o niej nie pamięta... Zastanawiała się, czy nie pójść po Kamilę i nie ostrzec jej, ale po chwili stwierdziła, że wysiłki Mariny na niewiele się zdadzą... "Nie sądzę, żeby była lepsza w uwodzeniu ode mnie, a ja kiedyś naprawdę bardzo się starałam, żeby zdobyć Ricarda" - pomyślała Ursula i uśmiechnęła się do siebie, a Vasco sobie przypomniał, że jej dołeczki w policzkach bardzo go kiedyś podniecały.

Wtem do salonu weszła Kamila w świetnie skrojonej szafirowej sukni, z dużym dekoltem, podkreślającej jej idealną sylwetkę. Na szyi miała naszyjnik z pereł z wisiorami z szafirów, a w uszach wiszące, szafirowe kolczyki.
"Wyglądasz, jak królewski sen" - powiedział na jej widok zachwycony Ricardo. Po czym odwrócił się do Mariny i powiedział z uśmiechem: "Wybacz Marino, ale resztę wieczoru pragnę poświęcić mojej pięknej żonie". "Rozumiem to doskonale" - odpowiedziała Marina i odeszła. Podeszła do Vasca i oznajmiła, że rozbolała ją głowa i chce się położyć. Ursula uśmiechnęła się z politowaniem i powiedziała, że świetnie ją rozumie. Vasco obawiając się czy żona nie jest zazdrosna zapytał Marinę, czy ma jej towarzyszyć, ale Marina odpowiedziała, ze rozumie jego tęsknotę za synem i nie ma pretensji, iż chce mu poświęcić więcej czasu. "Chyba naprawdę źle się czuje' - pomyślał Vasco" i po odprowadzeniu żony wrócił do Paca i Ursuli.

Z kolei John zaniepokojony obserwował Ursulę, bo zauważył ze w towarzystwie teścia Tity zachowywała się w sposób, jakiego od dawna u niej nie widział. Przypomniał sobie, że niegdyś kilka razy wyraziła się o Vascu poufale, zachwalając przy okazji jego przymioty. Do tego nie wyglądała na wyposzczoną, bo nie pragnęła go tak jak przedtem. Doszedł do wniosku, że jeśli będzie nadal poświęcał tyle czasu Carmen, Ursula mu się zwyczajnie wyślizgnie z rąk. Zawsze najbardziej to go w niej pociągało, że - w przeciwieństwie do innych kobiet - nigdy nie mógł być pewien jej uczuć

Ricardo z zachwytem przyglądał się Kamili i powiedział, że gdy tylko w Puerto Paraiso zobaczył te klejnoty, był pewien, że są stworzone właśnie dla niej. "O innych tak samo mówiłeś"- zauważyła Kamila i zalotnie uśmiechnęła się do niego. "Bo wszystkie klejnoty świata są stworzone dla ciebie kochanie. Przy tobie nabierają wyjątkowego blasku" - wyszeptał Ricardo i jeszcze ciszej szepnął jej do ucha: "musimy wyjść". "Niemożliwe , jesteśmy gospodarzami"- zaprotestowała Kamila."Musimy, chyba, że chcesz aby cała śmietanka Nowego Orleanu widziała jak twojemu mężowi pękają spodnie" - wyjaśnił Ricardo szeptem. "W takim razie rzeczywiście lepiej je rozpiąć w bezpiecznym miejscu" - roześmiała się Kamila i wyszła z Ricardem do ogrodu


Gdy tylko znaleźli się w bezpiecznej odległości od gości spacerujących w ich ogrodzie, Ricardo zaczął namiętnie całować żonę. Ona objęła go, przylgnęła do niego całym ciałem i osunęli się na ławkę. Ricardo podciągnął suknię Kamili i zaczęli się namiętnie kochać
Kiedy skończyli, Kamila pospiesznie wstała, poprawiłą sukienkę i pociągnęła Ricarda za rękę, mówiąc z uśmiechem: "Nie zapominajmy kochanie o obowiązkach gospodarzy". "Chętnie zostałbym tu jeszcze z tobą" - odpowiedział jej mąż. Kamila obiecała mu, że wrócą do czułości zaraz po pożegnaniu ostatniego gościa i Ricardo, chociaż niechętnie, wrócił z nią na przyjęcie


Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 6:20:14 20-08-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 5:54:40 20-08-10    Temat postu:

Marina była zawiedziona, że nie zrobiła na Ricardzie wrażenia, starała się przecież jak mogła,zafascynował ja jej szwagier gdy jeszcze w San Fernando słyszała o nim opowieści a potem przeczytała jego pasjonującą książkę ...
Camila jej szwagierka też zrobiła na niej wrażenie, jak ona to robi że mając gromadkę dzieci i teraz chodząc w ciąży z kolejnym tak fascynuje mężczyzn myślała Marina bo nie uszło jej uwagi, że Camila podobała się wielu mężczyznom na przyjęciu...
Marina leżała już w łóżku ,Vasco już wrócił po przyjęciu i położył sie obok żony, zaczął ją całować, pieścić i ściągnął jej koszulę, kochali się namiętnie
po wszystkim Marina leżąc obok męża myślała o Ricardzie przypomniała sobie scenki z jego książki i pomyślała, że chciałaby żeby ktoś o nią tak walczył jak Ricardo o Camilę w Puerto Paraiso podczas ataku piratów...

tej samej nocy przy dogasających świecach naga Camila leżała na łóżku w sypialni na boku, za nią wtulony leżał Ricardo, jedną ręka gładził ją po brzuchu i piersiach, ich ciała były złączone i rytmicznie kołysali się zaznając rozkoszy ...
Potem przewrócił ją na wznak, nogi miała ugięte w kolanach, rozłożył je szeroko i znowu wszedł w nią , czuła jego ruchy i omdlewała pod nim z rozkoszy prawie krzycząc...
wreszcie wyczerpani zasnęli a rankiem po przebudzeniu znowu ich ciała splatały się w miłosnych uściskach, przynosząc im niesamowitą przyjemność z cielesnego obcowania...

Nazajutrz po przyjęciu po południu Foremanowie odwiedzili Salamanków, John poszedł porozmawiać z Ricardem na temat tłumaczenia jego kolejnej książki a Ursula wyciągnęła Camilę do ogrodu by się jej pozwierzać....
Muszę w końcu komuś zaufanemu to powiedzieć cicho mówiła do Camili,
Od dłuższego czasu mam kochanka szeptała Ursula przyjaciółce, to niesamowity facet,znacznie młodszy od Johna ,potężny, dobrze obdarzony przez naturę i dosłownie zwala mnie z nóg gdy z nim jestem zachichotała, po prostu nie mogę mu się oprzeć i teraz sypiam z kochankiem i mężem jednocześnie...
Camila popatrzyła na Ursulę zgorszona, jak możesz tak robić przecież John cię kocha i żeby tak z oboma jednocześnie ,no nie rozumiem cię mówiła Camila do Ursuli....
Ursula pomyślała już kiedyś tak było jak sypiałam z Johnem i jego bratem Diegiem dlatego do dziś nie jestem pewna kto jest ojcem Johna juniora czy mój mąż czy szwagier...
Łatwo ci powiedzieć powiedziała Ursula do Camili ale ja jakoś nie mogę zrezygnować z mojego kochanka, on doprowadza mnie do szału podobnie jak John i chyba chcę mieć ich obu, marzeniem byłoby gdyby obaj jednocześnie spali ze mną w jednym łóżku zachichotała znowu Ursula, ale porozmawiamy jeszcze kiedyś o tym powiedziała bo zobaczyła, w oddali że ich mężowie idą w ich kierunku...
Po wyjściu z domu Salamanków Ursula powiedziała do męża,że ma umówioną wizytę u krawcowej i wróci wieczorem a poszła do swego czarnego kochanka, kochała się z nim ,a gdy wróciła John też zaciągnął ją do łóżka

Marina razem z Titą wybrały się na zakupy , obie już się polubiły i dobrze się czuły w swoim towarzystwie, gdy wróciły Marina musiała zająć się córeczkami Vasca a Tita jej asystowała
Marina w końcu świetnie odnalazła się w roli matki córeczek Vasca, mała Julia uwielbiała macochę bo ta opowiadała jej śmieszne bajeczki i pomagała jej w nauce bo mała już do szkółki chodziła a malutka Eliza to już ją za swoja mamę uważała bo od urodzenia to właśnie Marina Elizą się zajmowała...
Ursuli Marina nie polubiła,raził ją jakoś sposób bycia matki Tity,
poza tym wiedziała,ze Ursula i Vasco byli kiedyś kochankami nawet gdy Vasco był już mężem Ines...
dobrze,że Ursula wyjechała z San Fernando bo mogliby odnowić romans pomyślała Marina...
Na przyjęciu Marina poznała też Alicię i jej męża Alonsa i została zaproszona do domu Lizaldów..

W San Fernando Jorge mały synek Santiaga był bardzo zainteresowany pracą ojca, wszędzie za nim dreptał i Santiago pokazywał mu jak produkuje się lampy i jak pracują kowale w kuźni,kiedyś synku mówił do Jorge Santiago ty przejmiesz ten interes po mnie...
Santiago był bardzo dumny z synka bo jego córeczka Ana Maria to na typową strojnisie się zapowiadała, interesowały ją głównie modne ciuszki i biżuteria, ale bardzo dobrze dogadywała się z Pauliną swoja macochą, więc rodzinka żyła w szczęściu i spokoju...

Któregoś dnia w domu Salamanków Camila , Ursula i Alicia rozmawiały o Towarzystwie pomocy skrzywdzonym kobietom,
po wyjeździe Carmen w działalność tej organizacji zaangażowały się Victoria teściowa Alicii i Tita córka Ursuli, wielu kobietom udało się im już pomóc, ale teraz Camila ze względu na swoja ciąże musiała się bardziej oszczędzać i zawiesiła na razie swoja aktywność...
przyjaciółki martwiły się też jak tam w Veracruz Carmen obarczona trójką malutkich dzieci daje sobie radę , Ursula postanowiła napisać do Sofii swojej matki by czasami odwiedziła Carmen w jej domu w Veracruz i w razie potrzeby pomogła nieszczęsnej samotnej kobiecie...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 7:31:54 20-08-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:55:35 20-08-10    Temat postu:

Claudio wybierał się z San Fernando do stolicy w sprawach urzędowych, Olivia postanowiła pojechać z nim i zabrać ich synków Carlosa i Victora...
Gdy Claudio był zajęty Olivia z synkami chodziła do dużego parku, gdzie dzieci świetnie się bawiły, biegały, krzyczały i kołysały się na huśtawkach...
Olivia siedząc na ławce zobaczyła niedaleko od siebie Isabellę żone Diega Oligaresa z trójka dzieci, najstarszy chłopczyk podbiegł do synów Olivii, Isabella zawołała Oliver wracaj do mamy i chłopczyk posłusznie pobiegł do Isabelli...
Olivia jak urzeczona wpatrywała się w chłopca, był śliczny i niesamowicie podobny do Diega jej pierwszego narzeczonego i miał około 6 lat tyle co jej pierwszy synek,
Oliver powtórzyła cicho i nagle zrozumiała, że patrzy na swojego pierworodnego synka, którego odebrał jej Diego w tydzień po porodzie...
Olivia podeszła do Isabelli ,witaj powiedziała to twoje dzieci ta trójka?
W zasadzie tak odpowiedziała Isabella ,to Oliver,Camila i Sergio...
Synkowie Olivii podbiegli do matki i Olivia też przedstawiła ich Isabelli a to moi synkowie Carlos i Victor...
Musimy chyba porozmawiać powiedziała Olivia do Isabelli ,też jak myślę ale lepiej będzie jak porozmawiasz o tym z Diegiem bo właśnie do nich zbliżał się Diego Oligares mąż Isabelli
Isabella zabrała Sergia z Camilą i odeszła mówiąc do męża ,że zaczeka na nich w gospodzie
Oliver nadal bawił się z synami Olivii...
To mój syn powiedziała Olivia do Diega gdy usiedli na ławce
on żyje a ja myślałam, że już dawno umarł,
czy ktoś jeszcze wie, że mój pierworodny nie umarł zapytała Diega,
Diego odparł : nie ,nikt o tym nie wie
a co teraz chcesz zrobić zapytał Diego Olivię,
to moje dziecko chcę je mieć przy sobie wykrzyknęła Olivia
tak zapytał drwiąco Diego a jak to sobie wyobrażasz?,
Oliver to już nie dzidziuś i zawsze za matkę uważał Isabellę, to ona opiekowała się nim odkąd ci go zabrałem ,jest wspaniałą matką dla całej trójki moich dzieci a Oliver uwielbia ją jako swoja mamę i co teraz, chcesz go skrzywdzić i zrujnować cały jego świat ,oderwać go od rodziny, ojca i rodzeństwa?
A jak myślisz co powiedzą ludzie w San Fernando gdy zobaczą w waszym pałacu Olivera a ty będziesz wmawiać im, że to porwany synek twój i Claudia, przecież mnie tam wszyscy pamiętają jako twojego niedoszłego męża i będą wiedzieć, że to ja a nie twój ukochany mężuś jest ojcem Olivera bo sama widzisz, że nasze podobieństwo jest uderzające..
Oliver podbiegł do Olivii ,ona chwyciła go w ramiona i powiedziała mama cię bardzo kocha synku,
dziecko zdziwione spojrzało na ojca i powiedziało a kim jest ta pani? ,
to twoja mama chrzestna odpowiedział Diego synowi ,
aha odparł Oliver a kiedy pójdziemy do mojej mamusi bo chcę bawić się z moja siostrzyczką i bratem...
Olivia zrozumiała, że Oliver ma już inną mamę, którą kocha ,łzy płynęły jej po twarzy,
Czuła jakby po raz drugi traciła synka...
Diego kazał synowi pobawić się na razie z dziećmi Olivii, Olivia patrzyła jak jej trzej synkowie dokazują i powiedziała do Diega chcę chociaż czasami go widywać jako jak to ładnie mu powiedziałeś „matka chrzestna”, chyba mi tego nie odmówisz ,
proszę błagalnie powiedziała do Diega...
Dobrze odpowiedział, raz na kwartał bywam w Veracruz bo stamtąd transportowane jest srebro z moich kopalń to będę zabierał Olivera i będziecie się tam widywali...
Czy twoja żona Isabella wie, że to ja jestem matką Olivera zapytała Olivia
Tak odparł, domyśliła się już dawno nie tylko dlatego ,ze mały nosi imię Oliver po tobie ale opowiedziałem jej wszystko o nas...
Isabella wierz mi to wspaniała kobieta, żona i matka, jesteśmy naprawdę szczęśliwą rodziną , pewnie ty z Claudiem i waszymi synami też jesteście szczęśliwi ,więc nie warto tego wszystkiego burzyć ale możemy jakoś wzajemnie poukładać swoje relacje z korzyścią dla obu stron powiedział Diego do Olivii...
Chcę po południu jeszcze spotkać się z tobą i Oliverem w tym parku powiedziała Olivia ale najpierw muszę porozmawiać z moim mężem Claudiem i rozstali się...
Olivia długo rozmawiała z mężem i Claudio też myślał podobnie jak Diego więc poszli na spotkanie by ustalić kiedy zobaczą się znowu już w Veracruz...
Podczas spotkania w parku Diego wręczył Olivii miniaturkę portretu Olivera namalowaną przez znanego malarza i ustalili wspólnie, że zobaczą się znów za trzy miesiące w zajeździe w Veracruz, gdzie zazwyczaj Diego się zatrzymywał podczas podróży w interesach..
Panowie pożegnali się chłodno a Olivia wyściskała i wycałowała Olivera jako jego „matka chrzestna”...

Marinie bardzo podobało sie w Nowym Orleanie i choć Vasco chciał juz wracać do San Fernando to jego żona opóźniała ich wyjazd jak tylko mogła, szalała po sklepach i u krawcowych zamawiając dziesiątki sukien,ozdób ,pachnideł i rzeczy potrzebnych wytwornej damie...
zaprzyjaźniła sie też z Alicią i podziwiała ją za jej działalność zwłaszcza na rzecz skrzywdzonych kobiet, sama zawsze bardzo współczuła zgwałconym kobietom i omalże nie poznała gwałtu na własnej skórze gdy była z kapitanem Diego Perezem,późniejszym mężem Carmen ....
Vasco widząc dzieciaczki siostry sam zapragnął być ponownie ojcem i zaczął Marinie wspominać,że chce miec jeszcze syna ale Marinie wystarczało to,ze była matką dla córeczek Vasca Julii i Elizy i sama nie zamierzała rodzić dzieci
Marina wiedziała,ze jest ładna i podoba się mężczyznom, była też strojnisią i bardzo dbała o siebie,swoją cerę,figurę ,włosy i nie wyobrażała sobie by jej nienaganna sylwetka uległa zniekształceniu w ciąży czy po ciąży, szczyciła sie talią osy i nie chciała nosić dziecka,które jej śliczny płaski brzuszek wydęło by jak balon...

Było późne popołudnie Marina w altance w ogrodzie Salamanków siedziała przy stoliku i czytała fragmenty nowej książki Ricarda, była to wciągająca lektura i nawet nie zauważyła jak do altanki wszedł jej mąż Vasco objął ją od tyłu i zaczął całować jej szyję, zostaw powiedziala do Vasca żona, jeszcze ktoś tu przyjdzie i nas tu zobaczy...
nikogo nie ma w rezydencji tylko nianie z dziećmi bo mój ojciec,Ricardo z Camilą i Paco i Titą pojechali do Foremanów....
Vasco przyciągnął do siebie żonę i dalej całował , odwróciła się do niego tyłem ,pochylając się nad stolikiem chcąc zabrać leżące tam papiery, on mocno przycisnął ją do tego stolika ,tak że położyła się na nim i zadarł jej suknię do góry i wszedł w nią od tyłu, Marina jęczała ,a on nie przestawał,
gdy skończył Marina poszła do sypialni bo ostatnio jakoś nie czula sie dobrze a teraz zrobiło się jej słabo i miała zawroty głowy ale chciała wyjść z domu by porozmawiać z Alicią Lizalde,
wtedy przybiegła do niej mała Julia bo skaleczyła sobie kolano w ogrodzie i Marina musiała zająć się dziewczynką, opatrzyła ją i tuliła by dziecko uspokoić, potem poszła do pokoju dzieci i razem z niańką przyglądała sie jak cała gromadka Camili i córeczki Vasca się ze sobą bawią...
dziewczynki ciągle do niej podbiegały pokazując zabawki,którymi się bawiły...
Vasco też przyszedł do dziecinnego pokoju ,usiadł obok żony, objął ją i spoglądając na synków Camili szeptał jej , że jak najszybciej chciałby mieć takiego małego synka z Mariną...
przy kolacji Marina nie miała apetytu i prawie się nie odzywała sie co wszystkich dziwiło, bo zazwyczaj była bardzo rozmowna i wesoła ....

w sypialni Marina powiedziała do męża, że chce na razie pozostać w Nowym Orleanie i zastanawia się nad unieważnieniem ich małżeństwa...
ty chyba chcesz kobiety do rodzenia ci dzieci a ja się do tego nie nadaję,
nie chcę być do czegoś przymuszana...
mam swój majątek, znam parę języków bo podróżowałam po Europie z moim bratem medykiem to w razie czego sobie poradzę,
spotkałam tu przyjaciółkę poznaną w Europie,która prowadzi szkółkę dla dobrze urodzonych panienek i potrzebuje wspólniczki, będziemy razem pracować więc zamierzam zostać kobietą interesu, bo rodzice bogatych dziewcząt dobrze płacą by ich córeczki uczyły się dobrego wychowania i obcych języków...
powiedziała zdumionemu Vasco i poszła spać...
Vasco całą noc nie spał i zastanawiał się jak ma teraz postąpić, kochał żonę, nie wyobrażał sobie,ze znowu zostanie sam
co powiem córeczkom, które Marinę kochają jak matkę zastanawiał się i miał nadzieję,że rano Marina zmieni zdanie i nie rozbije ich rodziny...
wstał wcześnie rano i ponieważ Marina lubiła długo spać i jeszcze nie wstała to Vasco opowiedział o wszystkim Camili i błagał siostrę by porozmawiała z Mariną i wybiła jej z głowy niedorzeczne pomysły porzucenia męża i dzieci...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 9:58:54 21-08-10, w całości zmieniany 15 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 15 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin