Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pod jego dyktando. NEW ;) Odcinek 67 ! (01.06.2017)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:58:32 05-10-16    Temat postu:

Zapraszam na kolejny rozdział
Życzę miłego czytania :d

Odcinek 59!


- Wiesz , że Matt chce przeprosić Olivie ?- Zagaduje mimochodem do Christiana w nadziei , że może się od niego czegoś dowiem , chociaż szczerze w to wątpię, ale jak to mówią zawsze warto próbować .
- Taak ? Noo to niech przeprasza , ma za co . - Słowo" tak" specjalnie przeciąga i akcentuje. Czyżby się domyślał do czego pije ?
- Ale nie wiem czy mu się to uda , ona jest na niego naprawdę zła... - Patrze na niego kontem oka i udaje zainteresowanie moimi świeżo pomalowanymi paznokciami .
- Nie dziwie się . - Ooo nie , nie poddam się tak łatwo , coś z niego przecież w końcu muszę wyciągnąć .
- Wiesz , zależy też czy Matt teraz ma w stosunku do niej jakieś poważniejsze plany ... czy po prostu chce przeprosić - Chce mówić dalej , ale Christian mi przerywa i już z lekką irytacją w głosie odkłada laptopa z kolan na szklany stolik .
- Emili błagam ... nic ze mnie nie wyciągniesz, więc nie trudź się i przestań robić te podchody . - Noo i już się dowiedziałam !
- Wcale nie chce od Ciebie nic wyciągać . - Zapieram się , krzyżując dłonie na piersiach.
- Nie wierzę Ci. To naprawdę nie jest ani moja ani twoja sprawa więc może nie ingerujmy w nią , jak będą mieli się dogadać lub nie dogadać to to zrobią .
-Wiesz ile ona przez niego wypłakała ? Jaaa nie wiem czy ona jeszcze będzie chciała po tym wszytki mieć z nim coś wspólnego. - Sama nawet nie wierze w to co mówię , więc jak Christian miał by w to uwierzyć , przecież nie jest ślepy dobrze wie jak Olivia jest za jego bratem .
- Ty prze zemnie tez i jakoś dalej widzę Cię przy sobie. - Mówi i mocno mnie przytula do siebie. No tak raz na jakiś czas musi okazać swoje prawdziwe oblicze, wciąż nie może być idealny. Musi troszkę cynizmu i pewności siebie okazać , ale w małym stopniu jestem w stanie to znieść .
- Wiesz co , lepiej już nic nie mów. - Wstaje z kanapy zarzucając obrażoną minę .
-Dobrze już dobrze, nie złość się . - Przez chwile jestem pewna w 100 procentach , że będę na niego obrażona , alee jego słodki uśmiech sprawia , że w przeciągu sekundy znów jestem w jego ramionach.
- A właśnie . - Przypominam sobie co chciałam mu jeszcze powiedzieć . - Muszę powiedzieć , że zrobiłeś na mnie wrażenie powstrzymując Matta od bójki z Raynem . Ty jeden okazałeś się mądry i stwierdziłeś , że to nie jest dobre rozwiązanie , żeby się lali po gębach .- Naprawdę po kim jak po kim ale po nim nie spodziewałam się takiej reakcji, prędzej bym pomyślała , że jeszcze pomoże Mattowi niż by go odciągał. Po chwili zerkam na Czarnowłosego , który lekko się uśmiecha a mi nie podoba mi się ten uśmiech...
- Yhm - Odpowiada.
- No co ?
-Nic .
- Jak to nic , przecież widzę . Przecież tak było , nie chciałeś żeby Matt pobił Rayana. - Mówię ale powoli sama zaczynam w to wątpić .
- Posłuchaj jak dla mnie to Matt mógł się z nim bić i zlać mu gębę , a jak trzeba by było to jeszcze bym mu pomógł . Tylko , że jak by doktorkowi u myślało się potem iść na policje , a tacy frajerzy jak on zazwyczaj tak robią. Polecieć i poskarżyć się policji , że dostali w mordę to umieją najlepiej . Nie rozumieją ,że załatwianie spraw po męsku to załatwianie spraw po męsku. Powinnaś wiedzieć , że jeśli złożył by zeznania na policji o pobicie Matt jest skończony jako prawnik. Tylko i wyłącznie dlatego go trzymałam i mówiłem , że nie może. On był wtedy w nerwach nie myślał tą kategorią .
- Żartujesz sobie ?- A ja już myślałam o tym jaki to Christian jest rozważny ..
- Chciałaś wiedzieć , więc Ci powiedziałem i nie miej teraz do mnie pretensji .
- Jesteście nie normalni, uwierz mi można się dogadać bez bicia. - Wstaję z kanapy i odchodzę na druga stronę pokoju , to co usłyszałam sprawia , ze nie chce już na chwilę obecną siedzieć blisko niego .
-Czasem faceci muszą załatwić swoje sprawy po męsku i jak trzeba spuścić porządny wpie *****. Nie rozumiem , czemu teraz nagle robisz o to taką aferę .
- Noo tak bo walenie kogoś po gębie nawet bez powodu jest twoim zdaniem najlepszym sposobem na załatwianie sprawa tak ? Może mnie kiedyś też uderzysz jak będziesz miał do załatwienia ze mną jakąś sprawę , albo gdy Cię za bardzo zdenerwuje. Może Cię aż tak dobrze nie znam , i ani się nie obejrzę a będę chodzić z limem pod okiem . - Wymachuje rękami na prawo i lewo i wiem , że chyba już trochę za daleko się posunęłam . Czy ja zaczynam robić sobie problem z niczego ?
- To lepiej mnie nie denerwuj bo możesz się przekonać jak mocno potrafię uderzyć . - Słyszę jego słowa aleee tak jakby odbijały się ode mnie echem ...
- Nie mów tak.
- Jakikolwiek wybryk i dostaniesz takie lanie , że przez tydzień nie usiądziesz na tyłku .- Mówi to z tak poważną miną , że stoję nieruchomo i nie wiem co mam powiedzieć …
- Nie mówisz tego poważnie ? - Z trudem przełykam ślinę , chociaż podświadomie wiem … że mówi to specjalnie.
- A jak myślisz ? - Podchodzi bliżej mnie i cedzi przez zęby. Widzę jak jego gula w gardle robi się coraz większa.
- Że nie... - Mówię tak cicho , że sama ledwo to słyszę .
- To , że jak każdy normalny facet jak potrzeba załatwiam swoje sprawy po męsku , to nie znaczy , że uderzył bym Ciebie. Naprawdę tak o mnie myślisz , że mógł bym Ci coś zrobić ?- Mówi i bardzo się stara powiedzieć to spokojnie , chodź widzę jak dużo trudu mu to sprawia. Nie potrzebnie to palnęłam … tylko doprowadziłam teraz do nie potrzebnej kłótni. Przecież jak nigdy o nim tak nie pomyślałam ...
- Nie , nie myślę tak ... - Wbijam wzrok w podłogę , nie mogę się zdobyć , żeby spojrzeć mu w oczy .
- Patrz na mnie . - Podnosi lekko głos , i dłonią unosi mój podbródek bym na niego spojrzała. - Jak mogłaś chociaż przez chwilę tak pomyśleć ? Dałem Ci kiedyś powód , żebyś tak myślała ? Okej jestem nerwowy , zaborczy i apodyktyczny , ale nigdy bym nie podniósł na Ciebie ręki. - Nawet nie chce wiedzieć ile musi włożyć siły w to , żeby nie wybuchnąć ... naprawdę jest zły ... tym razem to ja posunęłam się chyba o krok za daleko .
- Nie, nie dałeś mi . Ja wiem , że nigdy byś mnie nie uderzył . Tak po prostu mi się wyrwało z emocji.
- To niech Ci się więcej nie wyrywa... Możemy już skończyć tą bezsensowną kłótnie ? Bo mam wrażenie , że robisz sobie problem z niczego . - Wychodzi z salonu na taras mocno zatrzaskując za sobą drzwi.... Ma racje , zresztą jak zawsze.


Olivia stała przed swoja byłą kancelarią już dobre 10 minut. Kiedy już chciała zrobić krok by wejść do środka , cały czas się cofała. Gdy tylko zrobiła jeden krok w przód zaraz robiła dwa w tył. Miała taki mętlik w głowie , że nie potrafiła opanować swoich myśli . Nie wiedziała kompletnie co ma zrobić , teraz to już nawet nie wiedziała co czuje , ani czego chce. Usiadła na schodach i załamała twarz w dłoniach. Chciało jej się płakać ... a nawet nie płakać tylko wyć w głos. Było już bardzo późno , ale stojący przed kancelarią samochód Matta był dowodem na to , że on tam cały czas czeka.... a ona dalej nie wie co ma zrobić . Ma wrażenie , że jakiej decyzji by nie podjęła , każda będzie zła. Momentami nawet karciła się w myślach po co ona w ogóle tu przyszła po tym wszystkim co zrobił. Przecież powinna go omijać szerokim łukiem ..... no tak powinna.
- Myślałem już , że nie przyjdziesz. - Usłyszała za sobą cichy dźwięk otwieranych drzwi . Na dźwięk jego głosu jej nogi momentalnie zrobiły się jak z waty. Matt zszedł na schodek na którym siedziała Olivia i usiadł obok niej zakładając ręce na kolana .
-Wytrwały jesteś skoro do tej godziny czekałeś . - Przerywa chyba już zbyt długo trwająca ciszę .
- Już prawie zwątpiłem w Twoje przyjście , ale zobaczyłem Cię przez okno i czekałam czy wejdziesz w końcu do środka czy nie. Widziałam jak cały czas robisz krok w przód a zaraz potem w tył, ale kiedy usiadłaś na schodach stwierdziłem , ze nie mam na co dłużej czekać i muszę zejść do Ciebie , bo sama chyba nie umiesz podjąć decyzji. - Mówi patrząc przed siebie , a Olivia czuje jeszcze większe zagubienie po jego słowach .
- Więc stwierdziłeś , że podejmiesz ją za mnie ?
- Tak. Skoro tutaj jednak siedzimy , skoro jednak postanowiłaś do mnie przyjść, to porozmawiajmy. - Wbija w nią wzrok oczekując odpowiedzi.
- No to słucham . - Mówi do niego ale nie patrzy w jego stronę , chyba po prostu boi się spojrzeć w jego oczy.
-Przepraszam za to jak się wtedy zachowałem ... za to w jakim Cię świetle postawiłem , i masz racje zachowałem się jak pieprzony egoista. Masz pełne prawo być na mnie zła .. za to i za wszytko inne co Ci zrobiłem i jak byłem dla Ciebie.
- Dobrze , ze przynajmniej masz tego świadomość.
- Mam .
- Dlaczego powiedziałeś o wszystkim Rayanowi ? On nie był niczemu winny ...
- Po prostu wtedy kiedy przeczytałem Twojego sms od niego , chciał mnie szlak trafić . Jakoś nie mogłem znieść tej myśli , że on może Cię mieć , może Cie przytulać ..
- Ty mogłeś mnie mieć tylko i wyłącznie dla siebie i dobrze o tym wiedziałeś tylko nie chciałeś . -Przerywam mu ... nie mogę tego słuchać .
Wiem , nie musisz mi tego mówić . Teraz ty powiedz mi dlaczego byłaś z Rayanem skoro kochasz mnie a nie jego ?
-Może dlatego , że ty nie kochałeś mnie ? Może dlatego , że chciałam o Tobie zapomnieć ? On zawsze był dla mnie dobry .. miły , wyrozumiały .
- Ale mimo wszystko kochasz mnie nie jego chodź ja taki dla Ciebie nie byłem . Ty wobec niego też nie byłaś w porządku … robiłaś mu nadzieje . - Olivia wtrąciła mu się w pół zdania i nie pozwoliła dokończyć .
- Tak wiem i chciałam mu powiedzieć prawdę , chciałam od niego odejść , ale bałam się że jeszcze bardziej go zranię. Tak naprawdę Rayan miał być lekarstwem na Ciebie tylko okazał się mało skutecznym lekiem .
- Wiem .
- Jedyne co zrobiłeś to tylko namieszałeś mi w życiu...i teraz myślisz , że powiesz mi przepraszam i wszystko będzie w porządku ?
- Czego teraz o de mnie oczekujesz ? Mam klęknąć i prosić Cię o wybaczenie ? Powiedz mi. - Nie takiego pytania się spodziewała ...
- Czego ja od Ciebie oczekuje ? Żebyś mi dał święty spokój. - Mówi i zrywa się ze schodów .Zabrzmiało to tak jak by miał problem z tym , że musi ją przepraszać … Jeszcze ma czelność tak do niej mówić ?
- Nie uciekaj i nie zachowuj się jak dziecko . Nie możesz , za każdym razem gdy coś Ci się nie spodoba po prostu sobie iść . - Łapie ja za rękę i zatrzymuje.
- Nie zachowuje się jak dziecko.
- Właśnie się tak zachowujesz. Zawsze gdy tylko coś Ci nie pasuje to uciekasz. To jest dla Ciebie najlepsze rozwiązanie. Zachowuj się jak dorosła i skończ ze mną rozmowę .
- Tylko , ja nie mam ochoty dłużej z Tobą rozmawiać .
- Ja też na wiele rzeczy nie mam ochoty i muszę je robić .
- Daj mi święty spokój . Krzyczy na niego ... czuje się bezsilna. Chce wyszarpać dłoń z jego uścisku , ale zamiast tego z jej oczu zaczynają spływać łzy .. nie może już poradzić sobie z emocjami... nie może już poradzić sobie ze sobą ...
- Dobrze wiem, że nie chcesz żebym dał Ci spokój. - Przytula ją do siebie i mówi spokojnym głosem , chcąc ją uspokoić .
-Dlaczego ty taki jesteś ? - Olivia powoli zaczyna się łamać ...
- Jaki ?
- Dobrze wiesz jaki .
- Chodź przejedziemy się , pogadamy spokojnie . - Podaje jej rękę , a ona jej nie odtrąca.. Idą przed siebie i przez jakiś czas milczą ... Matt nic nie mówi chcąc jej po prostu dać chwilę by spokojnie odetchnęła i przygotowała się na ich rozmowę . Nie zdawał sobie sprawy , że taki zwykły spacer , nawet w milczeniu może sprawić mu tyle przyjemności . Trzymając jej małą delikatną dłoń w swojej, czuł , że tak naprawdę jest taka bezbronna, i potrzebuje żeby ktoś się nią zaopiekował. Z każda chwilą co raz bardziej czuł , ze to właśnie on chce być tą osobą , która się nią zaopiekuje.
- Pytając Cię , czego oczekujesz ode mnie chodziło mi , żebyś mi powiedziała co mam zrobić, żebyś chciała na nowo od początku wszystko ze mną zacząć. Musisz mi powiedzieć czego chcesz. Przypuszczam , że domyślam się czego byś chciała, ale muszę to usłyszeć od Ciebie . - Mówi spokojnym łagodnym tonem .
- Jak na razie nie powiedziałeś mi , czy Ty chcesz ze mną zacząć wszystko od początku .
- Stwierdziłem ,że to jest oczywiste.
- Co jest oczywiste ?
- To , że chce być z Tobą . To , że chce Cię co dzień przytulać , całować i opiekować się Tobą . - Zatrzymuje się i obejmując jej twarz w dłonie lekko muska jej skroń . Olivia nic nie mówi tylko przez dłuższy czas wpatruje się w niego …
-Wszystkimi dziewczynami tak się bawiłeś ?- Zadaje pytanie chcąc dowiedzieć się wszystkiego.
- Mam być szczery ?
- Tak .- Odpowiada ale nie wie czy tak na prawdę chcę usłyszeć prawdę .
- Tak .. zazwyczaj tak traktowałem dziewczyny , chodziło mi tylko o sex. Bawiłem się nimi jak chciałem . Wystarczało trochę ładnych słówek i od razu miałem je owinięte w koło palca. Ty byłaś trochę inna z pozoru silna kobieta nie dająca się na brać na takie zagrania a koniec końców chociaż byłem dla Ciebie cynicznym draniem to i tak sama do mnie przychodziłaś , szukając byle jakiego pretekstu, wręcz bym powiedziała , ze miałem Cię na każde skinienie.
- Daruj sobie! - Oburza się strasznie, i odwraca od niego wzrok . Mówi , że mu na niej zależy i mówi jej aż tak brutalną prawdę . Nie do końca chciała to usłyszeć .
- Miałem być szczery więc jestem . Nie złość się , przecież oboje wiemy jak było. . - Noo tak , miał być szczery ...
- A jak było ze mną ? Mną też tylko chciałeś się zabawić , urozmaicić swój wolny czas ?
-Tak było. Kiedy pojawiłaś się w biurze i zobaczyłem Twój tyłek w tej obcisłej spódnicy od razu wiedziałem , że chcę żebyś znalazła się w tej spódnicy na moim biurku...
- Czyli pierwsze co pomyślałeś to to żeby mnie przelecieć na swoim biurku ?
- Tak. A poza tym lubię ten Twój cięty języczek . - Uśmiecha się chłopięco. Nawet u Olivi pojawia się mimowolnie w kącikach jej ust uśmiech .
- A ty co pomyślałaś o mnie ? Oczywiście oprócz tego że jestem bucem i tyranem . - Udaje mu się po raz kolejny wywołać uśmiech na jej twarzy.
- Że jesteś cholernie przystojny . A to że jesteś tyranem odkryłam zaraz później .
- Zaraz tyranem , chciałem żebyś się czegoś nauczyła .
-A skąd Twój cynizm i ta cholerna pewność siebie ?
- To już cechy wrodzone. - Olivia chodź nie chce po raz kolejny się uśmiecha, nie myślała , ze będzie mogła z nim tak rozmawiać . Ta rozmowa sprawiała , ze powoli przestawała myśleć o tym co było , chciała myśleć o tym co jest teraz... Ale tak się nie da, świadomość tego , że była zabawką w jego rękach nie dawała jej spokoju.
- Powiedz mi jeszcze jedno . - Nagle poważnieje a uśmiech z jej ust znika.
- Co chcesz jeszcze wiedzieć ? - Pyta ale nie patrzy na nią . Swoim wzrokiem przeczesuje kieszenie w poszukiwaniu papierosów.
- Dlaczego dla mnie taki byłeś ? Wiedziałeś , że coś do Ciebie czuje ..
- Taki ze mnie już zimny drań . - Odpowiada trochę wymigująco, próbując zamienić odpowiedz w żart i nie musieć naprawdę na to pytanie odpowiadać . Odpala papierosa i solidnie się nim zaciąga wypuszczając dym ku górze.
- Przecież rozmawiamy szczerze. - Olivia tak jakby przeczuwała , że nie mówi jej wszystkiego. Matt unosi wzrok ku górze , i ewidentnie widać po nim , że nie ma ochoty rozmawiać na ten temat.
- Powiedziałem Ci już .
- Przestań .
-Na początku mało mnie to obchodziło co sobie myślisz , myślałem tylko o tym by zaciągnąć Cię do łóżka - Olivia jest nie co zdziwiona, że tak z łatwością jej o tym mówi.
- Wydaje mi się , że nie umiesz ukazywać uczuć , nawet teraz wszytko mówisz z dystansem i na chłodno. Potrafisz okazywać trochę więcej czułości ?
- Kiedyś byłem bardzo zakochany w jednej dziewczynie , liczyła się dla mnie tylko ona. Uwierz mi byłem dla niej taki czuła jak ty byś w życiu mnie o to nie podejrzewała. - Mówi a na jego twarzy od razu powstaje grymas na to wspomnienie.
- I ? - Pyta , gdy Matt milknie w pół zdania.
- I okazało się , że to działa tylko w jedną stronę . Wystarczy ? - Widać , że mówienie o tym sprawia mu wielką trudność i nie chce dłużej ciągnąć tego tematu.
- Co Ci zrobiła ? Zdradziła Cię ?
- Nie wiem , może. Głównie chodziło jej o staż w kancelarii u mojego ojca.. normalnie by się nie dostała , ale że byłam ze mną ...- Urywa zdanie... Najwidoczniej ciężko mu jest się przyznawać do tego .
- I dlatego po tym wszystkim ty postanowiłeś się bawić dziewczynami , bawić się ich uczuciami i je krzywdzić ? - Pyta chodź zna odpowiedź
- Dokładnie tak. Nigdy więcej nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Nikomu nie pozwolę ze sobą tak pogrywać. - Mówi a mięśnie na jego twarzy się napinają ..
- Przecież , ja Cię tak nie traktowałam ..
- Wiem , ale tak sobie postanowiłem , a zdania tak łatwo nie zmieniam i nie lubię jak coś wymyka mi się spod kontroli.
- Lubisz mieć nad wszystkim kontrolę co ?
- Jasne jak każdy Brown . - Odpowiada jak by to była oczywista cecha jego rodu ..
- Skoro wiedziałeś , ze jestem zakochana w Tobie a nie chciałeś ze mną być to trzeba było mnie zostawić w spokoju , a nie jeszcze bardziej krzywdzić i robić mi nadzieje. . - Nagle wybucha, dlaczego ona cierpi za jego przeszłość ?
- Chciałem , nie raz, ale nie mogłem . Cały czas mnie do Ciebie tak coś cholernie ciągnęło , ze nie mogłem się powstrzymać . Wmawiałem sobie że , ciągnie mnie do Ciebie tylko ze względu na sex, ale tak nie było, nie chciałem dopuścić do siebie nawet takiej myśli , że mogę coś do Ciebie czuć . Uwierz mi broniłem się przed tym rękami i nogami... Byłem dla Ciebie obojętny i przykry , ale to dlatego , ze nie chciałem , żebyś się we mnie zakochała ...żebyś potem jeszcze bardziej prze ze mnie cierpiała , bo mimo tego że czułem coś do Ciebie nie chciałem w nic się angażować .
- Ja po prostu się w Tobie zakochałam jak kompletna idiotka . - Mówi jak mała bezradna dziewczynka. Matt obejmuje Olivie w tali i sadza ją na swoich kolanach umożliwiając jej wtulenie się w niego. Wie , że właśnie teraz tego potrzebuje... zresztą on też .
- Wiem , ale nie jesteś idiotką . Jesteś urocza . - Całuje jej pliczek i przytula ją mocniej . - Daj mi szanse. - Szeptał jej do ucha, Olivia chce coś odpowiedzieć , ale sama nie wie co . Wślizguje się z jego uścisku i poprawia włosy.
- Musze to przemyśleć ... za dużo się wydarzyło , żebym mogła podjąć decyzje od razu.
- Nad czym chcesz myśleć ? Chcesz być ze mną ... i ja też tego chcę . Wiem , że długo mi zajęło zanim zmądrzałem , ale pokaże Ci , że umiem być czuły i okazać Ci to jak mi na Tobie zależy. Nie zawsze muszę być cynicznym draniem . Zaufaj mi .
- Nie wiem , co mam Ci odpowiedzieć .
- Przypuszczam , że mówisz , że musisz to przemyśleć , bo chcesz mnie po prostu przetrzymać . Pokazać mi , że nie tak łatwo dasz mi druga szanse tak ? - Zadaje pytanie ale Olivia nic mu nie odpowiada... brak odpowiedzi z jej strony jest dla niego jednoznaczną odpowiedzią . - W porządku ja poczekam , aż mnie przetrzymasz... ale naprawdę chcesz to jeszcze przeciągać , skoro teraz oboje chcemy być ze sobą ? -
- No tak ty teraz chcesz to ja od razu mam Ci się rzucić w ramiona. Bo ty już chcesz... Uważaj z tą pewnością siebie bo kiedyś Cię zgubi...
- Olivia...
- Zostaw mnie na razie.- Przerywa mu i odchodzi. Chodź tak naprawdę już podjęła decyzje , musi spokojnie się z tym przespać ..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:28:26 11-10-16    Temat postu:

Oj Emili jak mogłaś powiedzieć tak na głos no przecież prawda jest taka że faktycznie Christian nigdy nie dał jej powodu aby tak myślała choć jest jaki jest ale widać że bardzo się stara to tym Bardziej Emili powinna siedzieć cicho a nie wyjeżdżać z takim tekstem teraz z pewnością Christianowi zrobiło się przykro i jest wściekły.A Matt to nie ta sama osoba ,nie poznaje go.Ten facet się zwierza to coś nowego ale muszę przyznać że to mi się podobało bo widać jak bardzo z Christianem mają podobne charaktery.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:00:37 12-10-16    Temat postu:

Przepraszam za spóźnienie. Wreszcie jestem z komentarzem

Tak coś czułam, że za zachowaniem Christiana kryje się coś innego Emili była w niezłym szoku, kiedy się dowiedziała, dlaczego Christian odciągnął brata od Ryana, żeby się nie pobili Ale mimo wszystko uważam, że każdy powód dobry - i tak okazał dość rozsądku, skoro zapobiegł bójce i ewentualnemu pozwowi, który mógłby zrujnować Mattowi karierę. No i Chris zaplusował trochę, mówiąc, że nie powinni wtrącać się w sprawę Olivii i Matta

Za to Matt mnie wkurzył w tym rozdziale, coś mnie ostatnio denerwuje ten facet. Bawił się Oli, robił jej nadzieję, sprawił że tyle razy przez niego płakała, a teraz prosi o wybaczenie. Wiem, że dziewczyna go kocha, ale ja bym dała mu trochę pocierpieć. Niech się jeszcze wstrzyma i dokładnie zastanowi zanim da mu ostateczną odpowiedź. Widać jednak, że Matt się zmienił, więc może warto mu dać szansę

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ona_94
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 08 Gru 2015
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:43:03 14-10-16    Temat postu:

Ahhh Ci bracia widać, że płynie w nich ta sama krew .
Christian pewnie by pomógł Matowi w bójce gdyby nie konsekwencje jakie mógłby ponieść. Obaj pewnie by skoczyli za sobą w ogień .
Emilii niezle wkurzyła Christiana ale co się dziwić trochę przeholowała. Ma swoje za uszami, ale nie posunąłby się do takiego czynu . Ale trochę kłótni im nie zaszkodzi w końcu za spokojnie było ostatnio u nich aż dziw, że nie wypalił ze swoim ciężkim charakterkiem wcześniej
Matt normalnie rozwala mnie ze swoją szczerością . Ale co tam wali prosto z mostu nie będzie niczego owijał w bawełnę. Chociaż nie myślałam, że opowie jej o tym co się wydarzyło w jego życiu i dlaczego tak traktuje kobiety. Mam nadzieję, że Olivia będzie zwlekała z odpowiedzią niech myśli, że musi wykazać się bardziej .
Czekam oczywiście na nowy rozdział

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:59:38 18-10-16    Temat postu:

Przepraszam , że dopiero teraz odpisuje na wasze komentarze, ale nie miałam kiedy wcześniej aleee już dawno je przeczytałam i jest mi naprawdę bardzo miło czytając takie opinie od was na temat rozdziałów
Emili troszkę przesadziła względem Christiana jak widać , za bardzo szuka dziury w całym chyba. W cale tak o nim nie myślała aaa powiedziała tak .

Fakt Matt się otworzył trochę , ale jak widzicie on wszytko robi na chłodno z dystansem i bez emocji . Zobaczymy co z tego wszytkiego wyjdzie
Kolejny rozdział powoli się piszę mam nadzieje , że za niedługo go wyskrobę

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:20:24 27-10-16    Temat postu:

Życzę miłego czytania

Odcinek 60 !!!

Nie wiem kompletnie co ostatnio się ze mną dzieje , Christian strasznie działa mi na nerwy , zresztą jak wszyscy. W stosunku do mojego Czarnowłosego wydaje mi się , że przesadzam , tak jak to było poprzednim razem. Sama robię sobie problem z niczego, aż sama się dziwie ,że on wytrzymuje te moje humory. Zawsze mam takie wahania nastrojów przed okresem , alee teraz wybitnie przesadzam . Grunt to się przyznać przed samą sobą !!! Dobrze, że przynajmniej mam ten staż, co prawda tam również jest wiele spraw które doprowadzają moje ciśnienie do zbyt wysokiego stanu , ale cóż … tam muszę położyć uszy po sobie. Na samym początku wszystko na stażu było doskonale, wszyscy byli mili i pomocni , co prawda większość dalej jest dla mnie miła , ale już troszkę zaczęły się schody. Coraz więcej zadań , za które początkowo sama nie wiem jak mam się zabrać . Najgorsza jest Szanowana Pani redaktor z 2 piętra przychodzi i rzuca mi robotę na biurko jak niby nigdy nic. Stara naburmuszona baba !!! Myśli , że jak pracuje tu 20 lat to jej wszystko wolno. No , ale cóż … jak zawsze z pełnym uśmiechem na twarzy biorę papiery i zabieram się do roboty …. czarnej roboty. Siedzę przy tym biurku już dobre 2 godziny bez zmiany pozycji i już naprawdę mam serdecznie dość układania archiwum dla tej wstrętnej baby. Jak ja bym chciała to wywalić przez okno…
- Mam dla Ciebie zadanie Emili.- Z mojego przeklinania pod nosem wyrywa mnie stanowczy ale delikatny głos redaktor naczelnej, które długie nogi sięgają prawie do nieba.
- Dostałam od Pani Robins archiwa do układania, i trochę jeszcze zajmie mi to czasu .- Mówię zrezygnowana patrząc na stertę papierów.
- Ty masz układać archiwa ? Nie przyszłaś się tu uczyć układania papierków do segregatorów . Od tego mamy dziewczyny , które zatrudniam na zlecenie.
- Niee naprawdę nie jest to dla mnie problem , każdą pracę trzeba wykonać . – Robię z siebie niewinną grzeczną dziewczynkę chodź sama nie wiem po co .
- Emili nie musisz udawać , że Ci się to podoba . Jeżeli już kogoś zatrudniamy na staż , dajemy mu szanse rozwoju a nie cofania się do liceum ..- Podoba mi się to co mówi, jestem nawet lekko zaskoczona. Czyżby też nie lubiła Pani Robins ?
- Ale może skoro już dostałam to zadanie to doprowadzę je do końca, już nie dużo mi zostało .
- Nie, zaraz przyślę chłopaka z magazynu , żeby to zabrał od Ciebie tę stertę papierów, i porozmawiam z Panią Robison ,żeby Ci dawała bardziej ambitne zadania. – Akcentuje ostatnie słowa , i siada naprzeciw mnie.
- Więc jakie jest to zadanie dla mnie ?- Pytam niemalże z wypiekami na twarzy.
- W następnym numerze , wypuszczamy ranking najlepszych salonów kosmetycznych w Seatle. Tutaj jest lista wybranych przez nas salonów do pierwszej 10 . Musisz opisać krótko ale konkretnie każdy z salonów , wyróżnić najlepsze cechy , dodać jakieś ciekawostki i tym podobne. Tutaj masz numer z przed paru miesięcy kiedy robiliśmy ranking spa. Możesz lekko się po wzorować na tym. – Uśmiech nie może mi zejść z twarzy, ale słucham redaktor naczelnej z wielką uwagą , aby tylko nic mi nie umknęło . Już nie mogę się doczekać kiedy wezmę się do pracy .
- W takim razie zabieram się do pracy . – Mówię pełna entuzjazmu , ledwo się powstrzymując alby nie klasnąć w dłonie.
- Do 16 chce mieć to na biurku . Tylko jedno żeby było jasne w tej sprawie. – Powiedziała poważnym tonem … a mi mina od razu lekko zrzedła.
- Jeżeli dobrze sobie poradzisz z tymi opisami to Twoja praca pójdzie w kolejnym numerze, ale jeżeli nie to pójdzie do kosza, i dostanie ją ktoś inny. Numer wychodzi za dwa dni więc nie mamy czasu na rozdrabnianie się . – W sumie dobrze , że mówi mi szczerze jak wygląda sytuacja. Daje mi szanse ,ale uprzedza , że nie ma taryfy ulgowej. Muszę teraz spiąć tyłek i zrobić to najlepiej jak potrafię !


Olivia już od dobrej godziny szykowała się do wyjścia ze znajomymi do klubu. Już tak dawno z nimi nigdzie nie była, stęskniła się za ich wspólnymi szalonymi wypadami , które najczęściej kończyły się nad ranem . Standardowo spotykali się u jednego z kolegów w mieszkaniu a potem ruszali w wir po najlepszych klubach wmieście. Komu jak komu ale jej przyda się szalona noc do odreagowania, nie chce myśleć o Macie ani o niczym innym tylko po prostu świetnie się bawić . Dość chodzącej smętnie Olivii , musi powrócić ta Olivia , którą była za nim poznała jednego z braci z Brown… Minął już prawie tydzień od ich ostatniej rozmowy , ale powstrzymywała się z całych sił by do niego nie dzwonić , by do niego nie jechać . Chyba potrzebuje trochę takiego czasu tylko dla siebie , a po za tym niech sobie poczeka trochę … ona tyle na niego czekałam więc on również może. Już zostały jej ostatnie poprawki przed lustrem i była gotowa do wyjścia. Granatowe jeansy idealnie podkreślały jej pośladki , a w połączeniu z wysokimi szpilkami całość wyglądała jeszcze lepiej. Biała bluzka hiszpanka idealnie odkrywa jej smukłe i opalone na oliwkowy kolor ramiona. Delikatnie przeczesuje włosy , które z niesamowita lekkością opadają na barki . Jeszcze tylko ostatni ruch ciemną szminką wpadającą w fiolet.
- Emili drzwi są otwarte. – Krzyczy z łazienki na dźwięk dzwonka. Była przekonana , że była to jej przyjaciółka, widząc wcześniej jej klucze w przedpokoju , których najwyraźniej zapomniała.
- I jak wyglądam ? – Wychodzi pewnym krokiem z łazienki obracając się dookoła by pochwalić się przyjaciółce jak się wystroiła na wyjście.
- Doskonale. – Olivia raczej spodziewała się przed sobą Emili a nie Matta. Zatrzymała się w pół kroku i poczuła , że chyba lekko się wygłupiła.
- Co ty u robisz ? – Jedyne co udało się jej powiedzieć .
- Wybierasz się gdzieś ? – Zapytał nie spuszczając z niej wzorku … widziała że podoba mu się to jak wygląda.. widziała jak patrzy, ale postanowiła pozostać na to obojętna.
- Chyba nie przyszedłeś tutaj po to by zapytać się czy się gdzieś wybieram.
- Ale odpowiedzieć możesz.
- Tak wybieram się , i trochę się śpieszę , więc jeśli masz do mnie jakaś sprawę to mów . – Mówi praktycznie go ignorując i skupia się na obdarowywaniu swojego ciała nutą perfum przed lustrem . Mattowi ewidentnie nie podobała się ta ignorancja z jej strony . Mięśnie szczęki lekko się zacisnęły .
- Nie ignoruj mnie , bo tego nie lubię .
- Matt naprawdę się spieszę. – Mówi spoglądając na niego kontem oka i specjalnie obniża bluzkę na piersiach żeby zrobić jeszcze większy dekolt. Podchodzi do niego i schyla się do szafki po torebkę … przypadkiem ocierając pośladkami o jego udo . Doskonale wie co robi . Czuje , że w końcu ma nad nim przewagę .. i podoba jej się to .
- Myślisz , że nie wiem że robisz to celowo ? – Łapie ją za nadgarstek a tym samym zmusza ją by spojrzała na niego, otarcie się pośladkiem o jego udo nie uszło jego uwadze a wręcz mimowolnie przyśpieszyło tętno w jego żyłach.
- Nie wiem o co Ci chodzi. – Udaje niewiniątko.
- Radzę Ci tego nie robić , bo nie dość , że nie wyjdziesz z tego mieszkania to jeszcze Twoja bluzka będzie w strzępach. – Cedził przez zęby , gdyby jeszcze raz zrobiła coś takiego jak przed chwilą , po prostu rzucił by się na nią . Jej widok , zapach , dekolt sprawiały , że myślał tylko o jednym . Olivia miała ochotę ironicznie się zaśmiać pokazując swoją przewagę nad nim , ale postanowiła sobie darować . Nie dawała po sobie znać , ale jego bliskość wywierała na niej nie mniejsze wrażenie jak jej na nim.
- Powiesz mi po co przyszedłeś ?
- A nie domyślasz się ? Minął już prawie tydzień a ty nie odzywasz się do mnie.. jednak chciał bym wiedzieć na czym stoję . - Patrzyła się na niego i zastanawiała się co mu odpowiedzieć . Czy potrzymać go jeszcze w niepewności ?
- To jest rozmowa na dłuższy czas, a ja muszę już wyjść . Porozmawiamy jutro.
- Zawiozę Cię . – Mówi podając jej czarną skurzaną kurtkę z wieszaka, stara się z całych sił opanować i kontrolować się . Postanawia odpuścić dzisiejszą rozmowę , chodź najchętniej powiedział by jej , że ma nigdzie nie wychodzić tylko zostań z nim . Nie może od razu pokazywać swojego zaborczego charakteru .
- Nie trzeba , dziewczyny już pewnie na mnie czekają przed blokiem .
- Dobra idźmy na kompromis , skoro nie chcesz żebym Cię zawiózł w takim razie przyjadę po Ciebie. Jak będziesz chciała wracać do domu zadzwonisz do mnie, nie chce żebyś wracała w nocy sama do mieszkania.
- Ale ja nie wiem o której będę wracać , może o 2 w nocy a może nad ranem .
- Nie ważne. Przyjadę .
- Dobrze zadzwonię. – To było całkiem miłe , że się o nią troszczy, a nawet bardzo miłe.
- Powiesz mi gdzie idziesz ?
- Nie muszę Ci się spowiadać .- Nachyla się i szepce do jego ucha… znów się z nim droczy i zaczyna jej się to co raz bardziej podobać .
- Nie nie musisz , po prostu pytam , żeby wiedzieć gdzie po Ciebie przyjechać .
- Nie wiem gdzie będę potem gdzieś na mieście, jak będę dzwonić to Ci powiem gdzie będę , a teraz naprawdę już muszę iść .
- Tylko grzecznie mi tam . – Uśmiecha się zawadiacko i puszcza jej oczko na odchodne. Dopiero teraz gdy straciła go z pola widzenia mogła w pełni na chwile się rozpłynąć …



- Kochanie szykuj kieliszki – Prawie wbiegam do mieszkania Czarnowłosego z szampanem i rzucam mu się na szyje. Christian w dresach , czarnej koszulce i rozmierzwionych włosach wygląda tak , że oddech samoistnie mi przyśpiesza i zamiast pić szampana najchętniej od razu wskoczyła bym mu do łóżka .
- Pijemy czy idziemy do łóżka ?- Pyta trochę zdezorientowany moim zachowaniem .
- Dobrze może jednak zacznijmy od szampana . – Podaje go w jego męskie dłonie by on bez najmniejszego trudu w mgnieniu oka go otworzył . Ja w tym czasie szybciutko przyniosłam z kuchni dwa kieliszki , powiedziała bym , że wręcz przybiegłam z nimi .
- Powiedz wreszcie z jakiego powodu jesteś taka szczęśliwa.
- Mój tekst ukaże się w następnym numerze High Heels- Prawie wykrzykuję z radości . Naczelna wszystko zaakceptowała , no może prawie wszystko jedną wzmiankę poprawiła , ale tekst i tak się ukarze. Wiem wiem cieszę się jak jakaś małolata, ale dla mnie to naprawdę wiele.
- Skarbie , gratuluje . Jestem z Ciebie dumny . – Przytula mnie mocno i całuje czule w czoło.
- Redaktor naczelna jest naprawdę w porządku. To ona dała mi szanse się wykazać i wybawiła mnie od czarnej roboty.
- Po prostu dostrzegła to , że jesteś świetna. Każdego oczarujesz swoim urokiem , nawet naczelną .
- Ważne , żebym Ciebie oczarowywała .- Wpijam się w jego usta , namiętnie rozchylając językiem jego wargi.
- Ja jestem cały czas przez Ciebie oczarowany . Kocham Cię wiesz ?- Przerywa pocałunek i mocno obejmuje mnie w pasie.
- Wiem . – Całuje go w policzek i biorę soczysty łyk szampana.
- To co szybki numerek na stole na przypieczętowanie Twojego sukcesu ?- Szeroko się uśmiecha i rusza brwiami.
- Czemu tylko szybki ?- Udaje zawiedzioną .
- Najchętniej przeleżał bym dzisiaj z Tobą całą noc w łóżku , ale mam skarbie masę roboty .
- Musisz dzisiaj pracować . – Głaszczę jego rozmierzwione włosy .
- Skarbie muszę.
- Praca , praca , praca. Zawsze ta Twoja praca. – Humor trochę mi się pogorszył.. czasami mam wrażenie , że jest pracoholikiem .
- Proszę Cię nie zaczynaj.
-Nie zaczynam , ale ty ciągle pracujesz . Nie możesz mi poświęcić trochę więcej czasu ?
- Naprawdę nie zamierzam kolejny raz Ci tłumaczyć tego , że mam swoją firmę a to jest praca 24 godziny na dobę . Nie zaprzepaszczę tego na co tak ciężko pracowałem . I wiem , że doskonale o tym wiesz, ale ty znów szukasz sobie problemu . – Dupek jeden… sam sobie szuka problemu.
- Nie szukam tylko tak jest.
- Emili… przestań bo naprawdę nie mam ochoty na kłótnię .- Biorę parę głębokich oddechów i staram się na spokojnie przyswoić jego słowa, bo tak naprawdę wiem , że ma racje. Musze chyba wypić więcej tego szampana może to doprowadzi mnie do porządku.
- To chociaż ten szybki numerek jeszcze aktualny ?- Po głębokich wdechach i paru łykasz szampana robię do niego maślane oczka.
- Poproś . – Nie chce się uśmiechać , ale mu to nie wychodzi.
- Proszęeee. – Mówię i zaczynam rozpinać guziki przy swojej turkusowej koszuli…

Godzina 04.13 …. Dzisiejsza impreza należy jak najbardziej do udanych . Chłopaki jeszcze walczą przy klubowym barze , chodź mam wrażenie , że tą walkę przegrają bo już ledwo trzymają się na stołkach. Czuje jak lekko alkohol buzuje w moich żyłach . Tak naprawdę całą imprezę chodź bawiłam się świetnie czekałam by już był koniec. Ciekawe czy Matt jest zadowolony , że napisałam mu wiadomość , żeby przyjechał dopiero o tej godzinie . Wyszłyśmy z dziewczynami już przed klub siadając na betonowym murku i czekając na ich taksówkę.
- Ej patrzcie ? To nie ten Brown który miał z nami zajęcia ? – Lucia dostrzega parkującego praktycznie naprzeciwko nas Matta. Duma mnie rozpiera … wiem że dziewczyną szczęki opadną po sam chodnik , gdy dowiedzą się , że to po mnie przyjechał .
- No to ja się już zbieram dziewczyny.- W mgnieniu oka znalazłam się na siedzeniu pasażera obok pachnącego męską wonią Matta. Wzrok patrzących na nas dziewczyn mówił sam za siebie .
- Nie uważasz , że to trochę późna pora ? – Mówi rozcierając jeszcze chyba trochę zaspane oczy.
- Przyjechałeś po mnie żeby prawić mi kazania ?
- Przestaniesz w końcu kiedyś pyskować ? – Syczy.
- Ja się nie prosiłam , żebyś po mnie przyjeżdżał . – Podoba mi się ta gra z nimi , tym bardziej gdy alkohol nadal buzuje w moich żyłach. Matt mocniej zaciska dłoń na drążku od biegów, a ja mam ochotę się uśmiechnąć ale resztkami sił się powstrzymuje.
- W takim stanie , nie sądzę byś mogła wracać sama. – Krótko kwituje.
- Sądzisz , że jestem pijana ?
- Nie sądzę tylko widzę , że jesteś . Twój strój również do najskromniejszych nie należy – Mówi spoglądając w jej dekolt.
- Lepiej zajmij się prowadzeniem auta a nie patrzeniem w mój dekolt.
- Mam podzieloną uwagę .- Mówi lekko ironicznie jak na niego przystało i wcale jej to nie dziwi. Po chwili jak gdyby nigdy nic czuje jego dłoń na swoim udzie , spogląda na niego , ale on udaje , że nie widzi jej wzroku . Chciała mu dogryźć … coś powiedzieć , ale nic nie zrobiła , chciała czuć jego dłoń na swoim udzie, nie chciała by jej zabierał .
- Jesteśmy . – Mówi parkując niemalże z idealną precyzją na ostatnim wolnym miejscu parkingowym przed blokiem .
- W takim radzie dziękuje za odwiezienie.
- Nie zapomniałaś o czymś ? – Zatrzymuje ją przed wyjściem z auta i zanim zdążyła co kolwiek powiedzieć , jego pełne usta lądują wprost na jej . Olivia nie zamierza przerywać , czegoś o czym marzyła co wieczór. Oddawała mu każdy pocałunek z jeszcze większą namiętnością , tak naprawdę chciała więcej i więcej.
- Mogę wejść na górę ? – Pyta niechętnie odrywając się od niej. Ona ujmuje jego pokrytą twarz zarostem w dłonie i przygląda mu się uważnie.
- Nie, tak jest dobrze. – Odpowiada po cichu.
- Nie właśnie tak nie jest dobrze. Dla mnie jest coś albo czarne albo białe . Nie ma nic po środku .
- Strasznie jesteś niecierpliwy .
- Długo jeszcze zamierzasz się tak ze mną droczyć ?
- Jak to powiedziałeś , zawsze miałeś mnie kiedy chciałeś , ale dzisiaj mieć mnie nie będziesz. - Olivia sądząc po jego minie widzi , że raczej nie takiej odpowiedzi się spodziewał z jej strony … Popatrzyła jeszcze chwilę na niego w milczeniu i wyszła z samochodu. Matt tylko jeszcze kilkakrotnie uderzył dłońmi w kierownice na znak tego , że spieprzył sprawę i z piskiem opon odjechał .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:44:21 03-11-16    Temat postu:

No no te humory Emili, a może ona jest w ciąży,ciekawe jak zareagował by Christian. Teraz to Olivia góruje nad Mattem, widzę że to on za nią lata robi się ciekawie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ona_94
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 08 Gru 2015
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:57:43 10-11-16    Temat postu:

O kurcze, mam niezłe opóznienie ale już się zabieram za czytanie mam nadzieję, że mi wybaczysz .

Pierwsza myśl jaka przeszła mi przez głowę to może faktycznie Emilii jest w ciąży aż się boje pomyśleć jaka by była reakcja jej jak i Chrisa . Biedak musi jakoś to znosić (trochę mi go nawet szkoda). Ale kocha ją więc musi być wyrozumiały ona także była wyrozumiała dla niego jak pokazywał ten swój czarny charakter .

Jeśli chodzi o Olivie i Matta to jestem z niej dumna !!!!
Właśnie o to chodzi niech pokaże mu, że to ona teraz jest górą i niech się stara . Chociaż chłopak i tak robi jakieś postępy bo nawet się poświęcił i przyjechał po nią po imprezie oczywiście nie obyło się bez kazań z jego strony. Dobrze, że nie zrobił jej awantury, ze idzie na tą imprezę bo po nim można się wszystkiego spodziewać .

Czekam oczywiście na nowy rozdział
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:39:10 18-11-16    Temat postu:

Kiedy pojawi się rozdział
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:44:55 27-11-16    Temat postu:

Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam i nic nie dodawałam, alee jest w trakcie pisania pracy i niestety mam mniej wolnego czasu

Zapraszam do przeczytania kolejnego rozdziału
Pozdrawiam

Odcinek 61. !
- Tak Christian, wszystko w porządku nie musisz się martwić. Emili naprawdę dobrze sobie radzi.-Słyszę to gdy przechodzę koło gabinetu naczelnej. Żołądek podchodzi mi do samego gardła. Przez moją głowę przechodzi tysiąc różnych scenariuszy, ale wiem, że tylko jeden jest możliwy, aż we mnie buzuje, oddech mi przyśpiesza a w oczach mimowolnie stają łzy. Nie wierzę, że mi to zrobił . Przecież wszystko było już tak dobrze. W jeden chwili wszytko poszło się pieprzyć … Dobrze, że to już koniec pracy na dziś. Prawie wybiegam z redakcji. Nie wiem co mam zrobić z tym wszystkim, jak to rozwiązać. Jedno jest pewne nie podaruje mu tego.
Gdzie jesteś ? – Szybko wystukuje sms do Christiana.
Jeszcze w biurze. Coś się stało ?
Tak myślałam, gdzie indziej mógł by być jak nie w biurze. Praca, praca , praca . To dobrze, że jest taki ambitny, ale do cholery nie może cały czas pracować, ale na razie pomińmy ten denerwujący mnie fakt. Zresztą on przecież i tak robie co chce i jak chce i nie słucha nikogo. Sam zawsze podejmuje decyzje tylko szkoda, że za mnie też je podejmuje. Właśnie mi pokazał, jak jego zdanie dużo znaczy …. Wparowywuje do jego gabinetu trzaskając za sobą drzwiami. Oczywiście przechodząc przez biuro do jego gabinetu już nie widzę nikogo , wszyscy jak normalni ludzie poszli już do domu… tylko on jeden siedzi przy komputerze i mam wrażenie, że gdybym tak mocno nie trzasnęła drzwiami, nawet nie zauważyłby, że tu jestem.
- Stało się coś? – Pyta lekko podnosząc wzrok znad laptopa po czym zaraz znów wlepia w niego wzrok.
- Możesz na chwile przestać pracować?- Staram się trochę opanować i od razu nie wydrzeć się najgłośniej jak potrafię.
- Poczekaj chwilę tylko to skończę. – No nie on mnie po prostu ignoruje. Dość !!!
- Jak mogłeś mi to zrobić ? – Krzyczę i z wielkim hukiem zatrzaskuje mu laptopa. Christian dopiero po sekundzie na mnie spogląda, a mięsnie jego twarzy mocno się napinają, co jest oznaką , że nie jest zadowolony z tego co zrobiłam. Przekręca się wraz z fotelem w moją stronę i widzę po jego oczach, że go zdenerwowałam.
- Emili, mam dużo pracy, a ty mi przeszkadzasz. Wpadasz i robisz mi jakieś sceny cholera wie o co . Mów konkretnie o co Ci chodzi i mnie nie denerwuj. – Cedzi przez zęby i widzę, że wkłada cały swoją siłę woli w to żeby się na mnie nie wydrzeć .
- Zrobiłeś ze mnie idiotkę. Naiwną idiotkę, która myślała, że jest taka zdolna, że dostała starz w najlepszej redakcji, że taką ją chwalą wszyscy, a co się okazuje ? Okazuje się , że to nie prawda i gdyby nie ty nic bym nie miała.
- Skąd wiesz ? – Zaciska usta w cieką linię a dłonią intensywnie pociera zarost.
- Słyszałam Twoją rozmowę z naczelną… mówiła jak to nie musisz się o mnie martwić. – Przewracam teatralnie oczami.
- No i co ja mam Ci teraz powiedzieć ?
- Może byś mi do cholery to wyjaśnił? – Wydzieram się na niego i uderzą dłonią w biurko. Chodź dłoń zapiekła mnie po uderzeniu w biurko nie pokazuję tego tylko zaciskam zęby.
- Mówiłem Ci kiedyś, że mam duże kontakt. – Odpowiada prawie niewzruszony.
- A ja Ci powiedziałam, że nie chce z nich korzystać!!! Ty musiałeś oczywiście podjąć decyzje za mnie i mnie okłamać .
- Emili uspokój się najpierw trochę .
- Christian po raz kolejny mnie okłamałeś, nie rozumiesz ?
- Co w tym złego, że Ci trochę pomogłem ? Miałem kontakty więc je wykorzystałem. Chciałem, żebyś miała lepszy start.
- Szkoda, że mnie nie zapytałeś co ja chciałam.
- Wiem, że byś się nie zgodziła. Dlatego zrobiłem to za Twoimi plecami. Po za tym chciałem jakoś Ci wynagrodzić to, że nie poleciałaś za granicę na staż . Chciałem, żebyś nie żałowała tej decyzji.
- Nie żałuje bo Cię kocham kretynie, na Tobie bardziej mi zależało niż na tym cholernym stażu.
- Ja też to zrobiłem bo Cię kocham . Skarbie, naprawdę chcesz zrobić z tego taką aferę ? – Podchodzi do mnie i chce mnie przytulić. Myśli, że podejdzie przytuli mnie i będzie po sprawie. Nigdy w życiu.
- Ty nic nie rozumiesz. Może ja też chciałam dojść do wszystkiego sama tak jak ty, a teraz wiem że to co mam zawdzięczam Tobie nie sobie.
- Ja tylko załatwiłam Ci ten staż , a to jak pracujesz to jest tylko i wyłącznie Twoja zasługa. Isabell jest z Ciebie naprawdę zadowolona.
- Czy ty się słyszysz? Co ona sobie o mnie myśli ? Że jestem taka beznadziejna, że aż musiałeś mi staż załatwić . A ja się dziwiłam temu jacy wszyscy są dla mnie mili, a szczególnie ona. Teraz już wiadomo dla czego .
- Emili przesadzasz.
- Nie nie przesadzam. Jeszcze dzwonisz i się pytasz jak sobie radzę, jak bym była jakąś kompletną sierotą. - Jak on mnie denerwuje , najchętniej walnęła bym go w ten jego zakuty łeb. Wiedział, że tego nie chcę a mimo wszystko i tak to zrobił. On się ze mną kompletnie nie liczy.. Nawet teraz mam wrażenie, bagatelizują moją złość na niego.
- Źle tą sytuację odbierasz. Zrozum to, że to nie jest tak. Gwarantuje Ci, że gdybyś nie była dobra to Isabell by Cię tam nie trzymała. Znam ją.
- Bardzo dobrze ją odbieram. Po raz kolejny Christian przegiąłeś , po raz kolejny mnie okłamałeś i w tym leży główny problem, którego Twój zakuty łeb nie rozumie.
- Dobrze przepraszam. Źle zrobiłem, ale w innym wypadku byś nie poszła na ten staż. Po raz kolejny chce mnie przytulić, ale ja odchodzę, i nie pozwalam mu na to. Ja nie mam już do niego siły.
-Nie potrzebnie. Uważasz, że jestem tak beznadziejna, że bez twojego wpływu nie dała bym sobie rady? A może powinnam Ci na kolanach dziękować, że mi załatwiłeś ten staż ? – Mam wrażenie, że jestem cała czerwona ze złości, czuje jak palą mnie policzki.
- Przestań gadać te głupoty, bo zaczynasz mnie już denerwować, sama nawet nie wierzysz w to co mówisz. Mów prosto z mostu czego teraz ode mnie oczekujesz i skończymy tą kłótnie.
- Jesteś beznadziejny…- Patrzę na niego z politowaniem, zabieram torebkę i wychodzę . Z nim nie ma sensu rozmawiać , jak zawsze jest to samo. Czuje się kompletnie bez silna, czy to wszystko co było wcześniej poszło na marne ? Czy on w ogóle się nie zmienił ?
- Emili nie wychodź. Jeszcze nie skończyliśmy. – Łapie mnie za rękę i wraca do gabinetu.
- Ja już nie mam o czym z Tobą rozmawiać, ty i tak masz swoje zdanie. Puść chce być sama. – Szparę nadgarstkiem . W końcu odpuszcza i mnie puszcza, chyba zauważył, że nic nie wskóra . I co ja mam teraz zrobić do cholery ? Kolejny raz, mnie zawiódł. Ile razy jeszcze to zrobi ?

- Musisz robić taki cyrk ? Jak by nie patrzeć byłeś naszym wykładowcą i jeszcze możesz nim być. Cały uczelnia nie musi wiedzieć, że mamy coś wspólnego. – Olivia podchodzi do stojącego przed uczelnią Matta i zabiera z jego rąk bukiet z czerwonych tulipanów, który jak mniema oczywiście jest dla niej.
- A może tak „ Cześć Kochanie stęskniłam się za Tobą „ ?
- Nie sadze, żebyśmy byli na takim etapie, żebym mówiła do Ciebie kochanie.
- To może pora, żebyśmy już przeszli na ten etap ? Ile jeszcze będziesz mnie tak trzymać na dystans?
- Oswój się z tym, że nie zawsze możesz wszystko mieć kiedy chcesz i jak chcesz . Dziękuje za kwiaty. Muszę już iść do domu.
- Olivia poczekaj.- Chodź wie , że powinna go nie słuchać to nie może się opanować. Dalej, gdy tylko słyszy jego głos serce bije jej znacznie mocniej, a nogi robią się jak z waty.
- Odpuść już. Chodź pojedziemy do mnie, spędzimy miło wieczór, obejrzymy jakiś film. Po prostu spędźmy normalnie razem wieczór.
- Nie mogę, muszę napisać referat na jutro. Więc wybacz, ale nie mam dziś czasu.
- Na jaki temat ten referat ?
- Prawo Cywilne.
- Olivia przecież ja Ci pomogę napisać ten referat. Dla mnie to chwila.
- Nie Matt dam sobie radę sama. Możesz mnie ewentualnie podwieźć do mieszkania. – Matt jej przytaknął, ale od początku wiedział, że i tak nie pojedzie do jej mieszkania tylko do swojego. Przecież widzi jak walczy ze sobą i udaje ten dystans tak po prostu dla zasady. I nie mylił się będąc już pod swoim mieszkaniem jakoś nie spotkał się z oporem Olivi.

Christian naprawdę ma jakąś manie kontroli… Wystarczyło, że nie odebrałam jego telefonu ani nie odpisałam na sms, a on już myśli, że gdzieś poszłam. No tak przecież on nie nawidzi , gdy nie odbieram jego telefonu i najchętniej bym tego nie robiła , ale wiem , że gotowy jest tu zaraz przyjechać , by zobaczyć co robię . Czy on nie rozumie, że nie chce go widzieć ?
- Słucham ?
- Dlaczego nie odbierasz mojego telefonu ?
- Christian nie mam ochoty z Tobą gadać. Daj mi spokój…. To ty pukasz do drzwi ? – Pytam na sam dźwięk pukania do drzwi, nie wiem dlaczego ale mam dziwne przeczucie, ze to on .
- Tak.- Rozłączam się i chcąc nie chcąc idę otworzyć mu drzwi. Nie chce z nim rozmawiać, mam dość ciągłego tłumaczenia mu tego co zrobił, czego koniec końców on i tak nie rozumie, a przeprosi dla świętego spokoju.
- Emili pogadajmy jak dwoje dorosłych ludzi. Nie może być tak, że ty się obrażasz i się do mnie nie odzywasz. To w niczym nie pomoże. Jest problem więc trzeba go rozwiązać. Rozmawiamy i ustalamy co robimy dalej. – Mówi i bez zaproszenia wchodzi do środka.
- Ja Ci już wszystko powiedziałam.
-Tak powiedziałaś, za co masz do mnie pretensje i zrozumiałem za co je masz. Teraz powiedz, co mam zrobić, żeby między nami znów było dobrze, czego oczekujesz ode mnie? Musisz mi mówić o wszystkim inaczej się nie dogadamy.
- Ja mam Ci mówić co ty teraz masz zrobić ?- On po prostu przechodzi samego siebie. Po raz kolejny nie rozumie co zrobił, chociaż udaje że rozumie.
- Jestem tylko facetem. Do mnie trzeba mówić prosto i konkretnie. Ty masz swoje racje ale ja też je mam . Chciałem Ci pomóc, żeby Ci było łatwiej w życiu . Mi nikt nie pomógł i uwierz, że naprawdę było mi ciężko. Kocham Cię i chce dla Ciebie jak najlepiej nie możesz tego zrozumieć ?
- Dobrze ja to rozumiem, ale wiedziałeś że ja tego nie chciałam . Zrobiłeś ze mnie idiotkę i po raz kolejny raz mnie okłamałeś. Ile razy jeszcze mnie okłamiesz ?
- Nie zrobiłaś z siebie żadnej idiotki, cholerna jasna zrozum to że naprawdę jesteś dobra w tym co robisz. Po raz kolejny mówię Ci, że gdybyś nie była Isabell by Cię nie trzymała. Taka była nasza umowa, że przyjmuje Cię na staż , ale jeśli nie będziesz sobie radzić to Ci podziękuje. A podziękowała Ci ? Nie .
- Fakt jest jedne załatwiłeś mi ten staż i mnie okłamałeś i tego nic nie zmieni. Znów mnie zawiodłeś
- Nie chcesz chyba powiedzieć, że o cos takiego chcesz mnie zostawić ? – Pyta a jego klatka piersiowa coraz szybciej się porusza. I co ja mam mu teraz powiedzieć ?
- Christian, ja myślałam, że wszystko się ułożyło między nami , że się zmieniłeś , a po raz kolejny się spieprzyło i to po raz kolejny przez Ciebie. Jak ja mam Ci ufać ?
- Po prostu ufać. Kocham Cię, zrobiłem źle ale to nie powód, żebyś mnie zostawiła do jasnej cholery.
-Wiesz w czym leży twój główny problem Christian ? Że ty nie uważasz, że zrobiłeś źle, a przepraszasz mnie dla świętego spokoju.
- Emili ja Ci nie pozwolę znów ode mnie odejść rozumiesz ? – Mówi z kamienną twarzą, a jego oczy jeszcze bardziej ciemnieją ….


- Dobra no to skończone. Widzisz zajęło nam to jedynie 37 minut. – Matt odsuwa się od biurka i mocno się przeciąga na krześle. Olivia robi jeszcze ostanie poprawki, ale kątem oka patrzy jak się przeciąga , jak jego szerokie ramiona jeszcze bardziej się napinają.
- Gdyby nie ty zajęło pewnie by mi to dużo więcej czasu.
- Prawo cywilne to dla mnie chleb powszedni. – Uśmiecha się nonszalancko. Doskonale wie, że naprawdę jest dobry w tym co robi i nigdy tego nie ukrywa.
- Powiesz mi coś szczerze ? – Pyta zamykając laptopa.
- Zależy o co zapytasz.
- Myślisz, że ja się nadaję na prawnika ? Mimo tego, że jesteś kawałem drania i aroganckiego d**a wydaje mi się , że prawnikiem jesteś dobrym.
- Myślę, że jesteś na dobrej drodze. Musisz się jeszcze dużo nauczyć, ale musisz zapamiętać sobie jedną rzecz.
- Jaką ?
-Bycie draniem i aroganckim dupkiem to połowa tego zawodu. W sądzie nie ma miejsca na sentymenty , albo jesteś pewnym siebie kawałem skurwiela i każdą sprawę kończysz z wygraną na koncie albo jesteś miękki i pełny politowania i Cię nie ma.
- Nie wiem, czy ja tak potrafię.
- z Twoim ciętym języczkiem myślę, że z czasem się wyrobisz, ale jeszcze dużo pracy Cię czeka, aaaa i spokojnie ja też Ci udzielę paru prywatnych lekcji.
- Dobra, dobra.
- To co wino ? – Pyta poluzowując guziki przy koszuli.
- Nie . Dzięki za pomoc przy referacie pójdę już . Olivia nie patrząc na Matta zabiera się do wyjścia. Wcale nie zamierza wychodzić, robi to specjalnie, żeby zobaczyć czy ją zatrzyma.
- Nie wypuszczę Cię stąd.- Wymija ją w przedpokoju i staję naprzeciw niej z założonymi rękoma.
- A może ja się z kimś umówiłam, może mam inne plany ?
- W takim razie Twoje inne plany mnie nie interesują . Dzisiaj ja jestem Twoim planem na wieczór.
- To jakie masz to wino ?
- Białe? Czerwone ?
- Białe. – Już dłużej nie chce jej się udawać . Przecież chce tu zostać, nie chce wychodzić . Celowo cały czas go podpuszcza, i nie wiadomo czemu, ale sprawia jej to wielką satysfakcje. Wieczór mija a oni rozmawiają jak by się nie widzieli od lat. Lista ich tematów do rozmów nie ma końca. Naprawdę oboje już dawno nie czuli się tak dobrze jak w swoim towarzystwie. Olivia nie chce na razie myśleć o tym co było. Było minęło i nic tego nie zmieni. Z każdym kieliszkiem czuje, że jej policzki robią się co raz to bardziej rozpalone… ona też, aleje nie nie może od razu dać mu tego czego chce. Musi się jeszcze pomęczyć.
Dopiero teraz Matt zdaje sobie sprawę, że jego postanowienie o nie wchodzenie w żadne związki było beznadziejne. Tak naprawdę brakowało mu po prostu tej bliskości i czułości od drugiej osoby. Bronił się przed tym jak tylko mógł, zapierał się rękami i nogami, ale nie wygrał. Położył głowę na kolanach Olivi, ona dłonią mierzwiła jego włosy i kompletnie nie był zainteresowany lecącym w telewizji filmem, który rzekomo mieli oglądać.
- Pocałuj mnie. – Mruczy jej w szyje podnosząc głowę z jej kolan. Ona tak samo wtuliła się w jego szyje chcąc jeszcze lepiej poczuć jego zapach.
- Olivia pocałuj mnie. – Mruczy zdesperowanym głosem. Jedyne czego teraz pragnie to poczuć jej usta na swoich i zatopić się w nich bez końca. Długo nie musiał jej prosić, tak samo jak on też pragnęła znów go poczuć. Wpiła się w jego usta, od razu rozchylając jego usta swoim spragnionym językiem . Matt chcąc być jeszcze bliżej niej złapał ją za biodra i posadził ją na swoich kolanach tak, że siedziała teraz na nim okrakiem . Nie mógł się powstrzymać by znów nie dotknąć jej ciała, nie wiele myśląc wsunął dłonie pod jej bluzkę i zaczął błądzić rękoma po jej nagich placach, jednocześnie nie odrywając od niej swoich spragnionych ust, które teraz zaczęły pieścić jej szyję. Olivia nie chciała tak od razu wskakiwać mu do łóżka kiedy znów on tylko tego zapragnie, ale jej ciało zupełnie jej nie słuchało. Instynktownie zaczęła poruszać biodrami i ocierać się o niego, on od razu ją wyczuł , swoje dłonie znów skierował na jej biodra i jeszcze mocniej zaczął przyciskać ją do siebie. Już po chwilą czuła pod sobą jego coraz większą erekcje.
- Czujesz jak na mnie działasz ? – Pyta niskim gardłowym głosem.
-Czuje . – Prawie wydyszała mu do ucha. Jej nierównomierny głos oznacza dla niego jasny przekaz, że ona też tego chce. Jednym ruchem ściąga ją sobie z kolan, prawie rzuca ją na kanapę i kładzie się na niej od razu szarpiąc za pasek jej spodni.
- Tęskniłem za Twoim ciałem. – Rzuca mimochodem obcałowywując jej szyje i ramiona.
- Poczekaj, poczekaj.- W jej głowie rodzi się pewien plan… chciała by ten wieczór skończył się przewidywalnie , ale zbiera resztki swojej siły by jeszcze chodź trochę dać mu popalić za to wszystko co jej zrobił. Chodź zawsze Matt wolał mieć nad wszystkim kontrole, postanawia dać jej wolną rękę. Znów ona znajduje się na górze i subtelnie zaczyna się o niego pocierać rozpinając guzik po guziku jego koszule.
- Olivia proszę Cię. – Na jej twarzy pojawia się triumfalny uśmiech, właśnie o to jej chodziło. Pochyla się nad jego rozporkiem i bardzo powili rozpina jego pasek u spodni, czym doprowadza go do szewskiej pasji. Najchętniej mocno by nią szarpnął i zrobił to na co ma ochotę pomijać wszystko inne dookoła. W momencie gdy już myślała, że da mu tą upragnioną przyjemność, ona nachyla się nad jego uchem.
- Jeszcze sobie trochę poczekasz kochanie. – Mruczy mu wprost do ucha i nim on sam się orientuje ona jest już prawie przy drzwiach.
- Co ty robisz do jasnej cholery . – Cedzi przez zęby zeskakując z kanapy i zatrzaskuje jej drzwi przed nosem .
- Przypomniałam sobie właśnie, że mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia. - Mówi głosem niewiniątka.
- Myślisz, że nie wiem że zrobiłaś to specjalnie ? Chcesz mi zrobić na złość tak ?
- Jaaaa ? Skąd .
- Długo jeszcze zamierzasz jeszcze ze mną walczyć ? – Matt uderza ręką w futrynę. Złość rozpierała go od środka, nie wie jak mogła go w takim momencie zostawić, wszystko w nim dalej buzowało a oddech ani trochę nie zwalniał. Świadomość, że jego oczekiwania nie zostaną zaspokojone sprawia, że jego gula w gardle jeszcze bardziej rośnie.
- Matt ja z Tobą nie walczę. Odejdź od drzwi. – Mówi dalej nie wzruszona. Matko jak jej się podoba to, że ma nad nim taką przewagę.
- Dobrze w takim razie ja gram Vabank. – Syczy odchodząc od drzwi i zapina rozporek i pasek od spodni. Jeszcze pożałuje, że zaczęła z nim tą grę.
- I co takiego zrobisz ?
- Pojdę z Tobą do łóżka dopiero wtedy gdy mnie o to poprosisz…. Ładnie poprosisz.
- Matt nie rozmieszaj mnie. Nie wytrzymasz. – Olivia śmieje się na cały głos. Jest pewna, że za nic świecie zbyt długo bez seksu nie wytrzyma.
- Przekonamy się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:26:46 29-11-16    Temat postu:

To powodzenia życzę w pisaniu tej pracy i dzięki za rozdział.No to se Christian piwa naważył ale myślę że faktycznie gdyby Emili była taką złą pracownicą to nikt by jej nie trzymał i że to co osiągnęła to tylko jej zasługa.He,he Olivia nawet wypita stawia na swoim ale nie spodziewała się że Matt też obierze taką taktykę.Robi się zabawnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:30:12 16-12-16    Temat postu:

Dziękuje za komentarz dulce, cieszę się, że Ci się podoba

Dodaje kolejny rozdział
Życzę miłego czytania
Pozdrawiam

Odcinek 62.
- Emili zrobisz jak będziesz chciała, ale jeśli teraz zrezygnujesz ze stażu ,właśnie niszczysz swoją karierę z powodu błahostki.
- Z całym szacunkiem, ale nie uważam, żeby to była błahostka. – Mówię lekko drżącym głosem. Czy tylko ja uważam, kolejne kłamstwo Christiana za duży problem ? Z moim zdaniem nikt się nie liczy! Christian dalej mimo, że próbuje wykazać skruchę i tak daje mi odczuć, że uważa za słuszne to co zrobił.
- W takim razie ja również mówię z całym szacunkiem, ale zachowujesz się jak dziecko. Twój facet chciał Ci pomóc i stworzył Ci dużą szansę, a ty odrzucasz i ją i jego.
- No właśnie on mi stworzył tą szanse, a ja tego nie chciałam.
- Przemyśl to sobie raz jeszcze na spokojnie do końca tygodnia daję Ci wolne. Ja jestem zadowolona z Twojej pracy, i uwierz mi gdyby tak nie było, już dawno byś nie miała tego stażu. Jeżeli chcesz stracić swoją karierę to droga wolna, ale to sobie za parę lat będziesz pluła w brodę . – Chce coś odpowiedzieć , ale nie wiem co. Teraz jestem jeszcze bardziej rozbita niż wcześniej. Już niczego nie jestem pewna. Mam wrażenia , że jak nie postąpię to i tak będzie źle. Doskonale wiem, że zmarnuje szansę, której drugi raz już mogę nie dostać … ale ta pieprzona duma nie chce mi się schować do kieszeni. Gdzieś tam w głębi duszy wewnętrzny głos podpowiada mi, że Christian chciał dla mnie dobrze, że powinnam dać mu kolejną szansę . Przecież w dalszym ciągu go kocham… to się nie zmieniło i już chyba nigdy nie zmieni.

- Cholera jasna. – Syczę na kolejny dźwięk telefonu i nawet nie spoglądając na jego wyświetlacz po raz kolejny go wyłączam. Kto do cholery się do mnie dobija o tej porze, ale w sumie mam to w d***e. Chce spać !!! Tylko nie mogę bo ktoś ewidentnie nie daje za wygraną.
- Słucham ? – Warczę w końcu do telefonu, nie wiedząc nawet z kim rozmawiam . Mam nadzieje, że mój rozmówca zdaje sobie sprawę po tonie mojego głosu , że nie jestem zadowolony.
- Obudziłam Cię ? – Słyszę słodki dobrze mi znany głos.
- A jak myślisz Olivia ? Jest 2 w nocy.
- Tak tak wiem, że to już późno.
- Stało się coś ? – Pytam i chodź niechętnie sprowadzam się do pozycji siedzącej.
- A czemu miało by się coś stać ?
- Aha czyli tak sobie tylko dzwonisz na pogawędkę o 2 w nocy tak ? – Lekko się irytuje, bo jej głos nie jest taki sam jak zawsze.
- Nie chciałam zapytać czy mógłbyś po mnie przyjechać ? Przegapiłam ostatni nocny, a jestem pod miastem . – Krew, aż we mnie zawrzała.
- Gdzie ty jesteś ?
- Pod miastem, taka wiesz domówka u znajomego z uczelni. – Chichocze do telefonu, chyba wydaje jej się to zabawne. Tylko szkoda, że mi nie ! Tym bardziej, że słyszę po głosie, że jest pijana.
- Olivia oszalałaś ? – Znów na nią warczę do telefonu! Ta dziewczyna czasem przechodzi samą siebie.
- Ooo matko, się już tak nie denerwuj. Poradzę sobie, nie musisz po mnie nigdzie przyjeżdżać. – Jeszcze będzie mi tu fochami strzelać !
- Wyślij mi adres sms. Ubiorę się i jadę . – Cedzę prawie przez zęby i szybko się rozłanczam. Czuje, że w tym momencie jeszcze chwila rozmowy z nią a tak bym się wydarł, że słyszał by mnie cały blok. Zwlekam się z łóżka , i na szybko wciągam na siebie czarne dresy i T-shirt. Jadę po nią bo co mam innego zrobić ? Nie chce żeby sama wracała w nocy … Cholera wie gdzie jest, z kim i co zrobi jak nie przyjadę . Ale to w żadne sposób nie minimalizuje tego jak cholernie jestem na nią wkurzony. Imprezuje nie wiadomo gdzie, ani z kim , a mi nawet nie raczy słowa o tym powiedzieć. Po 20 minutach drogi w końcu znajduję się pod przesłanym przez Olivię adresem . Mój samochód nie jest jedyny pod dudniącym od muzyki domu… i myślę, że tak naprawdę z łatwością miała by jak dostać się do miasta…
- Cześć. – Wbiega jak gdyby nigdy nic do mojego auta, wiesza mi się na szyi i składa soczystego całusa no moich wargach. W pierwszej chwili pomyślałem, żeby od razu powiedzieć jej co o tym myślę , ale chyba bezpieczniejsze będzie, żebym odjechał najpierw od tego miejsca. Znając jej charakter podczas kłótni gotowa jest wrzasnąć drzwiami od samochodu i wrócić na imprezę.
- Cześć. – Odpowiadam z obojętnością i mimo wielkiej chęci nie odwzajemniam pocałunku. Gwałtownie ruszam, a mojej uwadze nie umyka, jej krótka spódniczka i wysokie obcasy. Czuje jak moja gula w gardle narasta…
- Ooooo chyba ktoś tu jest nie w humorze.
- Za to ty jesteś w świetnym. Dużo wypiłaś ?
- A tam wiesz, jak to na imprezie. Dlaczego się zatrzymujesz? – Pyta z zdziwiona , gdy zjeżdżam na pobliski zjazd.
- Żarty sobie robisz ze mnie ? – Nie chciał3m od razu, aż tak przy niej wybuchnąć , ale znów spoglądając na jej odkryte nogi złość jeszcze bardziej we mnie narasta.
- Chciałam tylko, żebyś po mnie przyjechał. Stęskniłam się . – Mówi z miną słodkiego niewiniątka i przysuwam się bliżej mnie, kładąc mi rękę na kolanie.
- Co ty sobie myślisz , ze jestem Twoim szoferem ? Kiedy nie zadzwonisz to ja za każdym razem będę odbierał Cię przed 3 w nocy pijaną z imprezy ?
- Jak to był taki problem, to trzeba było nie przyjeżdżać, a nie teraz drzeć się na mnie. – Odwraca się na pięcie i chce wysiąść. Jak zawsze… jak dziecko.
- Nie skończyłem . – Syczę blokując wszystkie drzwi w samochodzie.
- Nie będę słuchała Twojego darcia na mnie.
- Będziesz.
- Nigdy więcej już po Ciebie nie zadzwonię, zapewniam Cię. Nie wiedziałam, że to dla Ciebie taki problem. – Matko jak ona mnie denerwuje !
- Co ty sobie wyobrażasz? Że będziesz chodzić, gdzie Ci się żyw nie podoba, a jak Ci się znudzi to zadzwonisz po mnie ?
- A to co to ja nie mogę wychodzić ? Mam prawo robić co chcę i kiedy chcę. – Ona chyba w ogóle nie rozumie o co ja jestem zły, ani nie rozumie co do niej mówię, tylko wymyśla sobie niestworzone rzeczy.
- A powiedziałam coś takiego? Nie wydaje mi się! Nie uważasz, że powinnaś mi powiedzieć o tym, że wybierasz się na imprezę ? Już nie mówię o tym , że mogłaś mnie zapytać o zdanie! A teraz jak gdyby nigdy nic dzwonisz do mnie pijana, żebym Cię odebrał. – Zaciskam dłoń na kierownicy, a moja klatka piersiowa ze złości porusza się znacznie szybciej.
- Dobrze przepraszam.
- Nie sądzisz, że ludzie w związku tak się nie zachowują ?
- Nie powiedziałam bym, że my w nim jesteśmy.
- Teraz to chcesz mnie po prostu jeszcze bardziej wkurzyć , czy tak tylko pleciesz bez sensu po alkoholu ?
- Matt przestań się już wydzierać na mnie. Przeprosiłam .- Spuszcza głowę w dół i splata dłonie na kolanach. Może rzeczywiście za bardzo na nią krzyczę …
- Krótszej spódniczki nie miałaś ?- Znów syczę, gdy tylko znów spoglądam na jej odkryte nogi. Siłą woli powstrzymuje się, żeby jej nie dotknąć … jakie ona ma cholernie seksowne nogi.
- Założyłam ją w nadziejii, że po mnie przyjedziesz i mnie w niej zobaczysz. – Odwraca się do mnie i jeszcze bardziej przybliża. Niech ona tego nie robi bo zaraz zapomnę co to znaczy silna wola.
- Nie sądzę. – Najlepiej jak umiem udaje oschłego i niewzruszonego, ale kiedy czuje jej ciepłe uda na swoich kiedy siada na mnie okrakiem….
- Przestań już być taki zły. – Zanurza swoje smukłe palce w moich włosach.
- Olivia widząc ilość samochód będących pod tym domem myślę, że bez problemu miała byś czym wrócić …
- Tak miała bym, ale chciałam żebyś przyjechał. – Wtula się w moją szyje. Chodź jest pijana jest taka słodka, że nie mogę się na nią napatrzeć.
- Nie mogłaś, po prostu powiedzieć wcześniej o tej imprezie i mnie uprzedzić, żebym po Ciebie przyjechał ? – Znacznie bardziej wolała bym takie rozwiązanie. Staram się skupić myśli, ale jej wiercenie się na moich kolanach co raz bardziej mi to uniemożliwia.
- Stęskniłam się za Tobą wiesz? – Ignoruje moje pytania. Delikatnie wsuwa chłodne dłonie pod mój T- Shift, składa na mojej szyi co raz bardziej intensywne pocałunki , ruch jej bioder mimowolnie powoduje w moich spodniach wybrzuszenie. Jak ja bym chciał ją teraz mieć. Nie, nie opanuj się Matt! Sam się karcę w myślach. Obiecałem sobie, że nie zrobię tego do póki nie będzie Mie o to prosić i nie poddam się . Zaciskam mocno szczęka, żeby tylko nie wydać z siebie żadnego gardłowego jęku.. za to ona wijąc się po mnie, co raz bardziej go okazuję .
- Matt co się dzieje ? – Pyta z niechęcią odrywając się ode mnie nie widząc zaangażowania z mojej strony.
- Nic. – Udaje nie wzruszonego.
- Zły jesteś jeszcze ? – Gryzie płatek mojego ucha a mnie szlak trafia.
- Trochę.
- Przecież czuje, że też chcesz. – Szepta mi do ucha, i intensywnie porusza biodrami dając mi do zrozumienia, że czuje moja erekcje.
- Poproś .
- Co ?
- Do póki mnie nie poprosisz nic z tego nie będzie.
- Nawet gdy zrobię to ? – Mówi i zwinnym ruchem jej ręka ląduje w moich spodniach.. zaraz naprawdę nie wytrzymam. Co ona ze mną robi ! Już chyba mocniej nie mogę zacisnąć szczęki niż teraz , by nie wydać z siebie żadnego odgłosu. Dwa głębsze oddechy i znów odzywa się we mnie Matt wojownik.
- Możesz teraz przede mną uklęknąć, możesz się rozebrać i siedzieć na mnie naga, ale to nic Ci nie da. Ja mogę Cię teraz wycałować całą od stóp do głów, ale nie prześpię się z Tobą . – Widzę jak jej oczy robią się co raz bardziej ciemniejsze. I widzę , że to raczej nie jest taka odpowiedź jakiej spodziewała by się usłyszeć .Moje ego rośnie do diametralnych rozmiarów czując swoją przewagę nad Olivią, ale mimo to i tak modle się, żeby w końcu powiedziała to pieprzone proszę!
- W takim razie odwieź mnie do domu. – Mówi unosząc znacząco brwi i schodzi z moich kolana. Jeszcze mnie o to poprosi, może nie teraz ale poprosi.


Stojąc przed gabinetem naczelnej dalej jeszcze się waham , ale nie koniec , nie ma co się zastanawiać dłużej. Myślałam już przecież nad tym bardzo długo i podjęłam decyzje. Zostanę na tym stażu… to co się stało tego nie zmienię, ale skoro już tu jestem i mam tą szansę to nie będę jej marnować . Tak jak powiedziała naczelna za parę lat będę sobie pluła w brodę jeśli odejdę. Przecież może nie kłamała mówiąc, że naprawdę jest zadowolona z mojej pracy i ja jeszcze bardziej udowodnię, że się nadaje do tej pracy. Co oczywiście nie oznacza, że puszczam płazem kolejne kłamstwo Christiana… Jeszcze bardziej w podjęciu tej decyzji pomógł mi fakt, że moje konto bankowe świeci pustkami… a przecież muszę za cos się utrzymać . Mama chce w dalszym ciągu przesyłać mi pieniądze, mimo tego, że ojciec powiedział że nic od niego nie dostanę dopóki będę z Christianem…. Ale ja nie chce nic od niej brać… skoro ojciec tak postawił sytuacje.. koniec końców musze się w końcu usamodzielnić . Męczy mnie ta sytuacja z ojcem … czasem tak ma, że jak się na coś zaprze to nic w świecie go nie przekona do zmiany zdania , i tak jest i tym razem … Mam nadzieje, że kiedyś zaakceptuje moje wybory i znów będziemy mogli siąść przy jednym stole na niedzielny obiedzie…
- Cieszę, się że podjęłaś taką decyzje. – Słyszę z ust naczelnej, i nie wiem czemu, ale jest to dla mnie strasznie budujące.
- Ja też .
- W takim razie wracaj do pracy, bo masz duże zaległości.
- Oczywiście, zaraz zabieram się do pracy.
- Aaaa Emili.- Woła za mną gdy już prawie jestem za drzwiami.
- Tak ?
- Miałaś dostarczyć mi badania okresowe, gdzie one są ?- Oooo matko zapomniałam na śmierć, że miałam je zrobić.
- Szczerze powiem, że zapomniałam o nich, ale dzisiaj obiecuje, że je zrobię.
- No dobrze, tylko zrób bo bez badań formalnie nie masz prawa odbywać tu stażu. – Jeszcze te badania do tego wszystkiego. Ostatnią rzeczą na, którą mam dzisiaj ochotę jest bieganie po przychodniach i patrzenie jak nieprzyjemna pani wbija mi igłę w rękę, ale na razie o tym nie myślę.. będę o tym myśleć po południu. Staram się skupić na pracy, ale momentami mi to nie wychodzi, bo myślę o tym skończonym kretynie. Jakie by nie był to mój skończony kretyn …. I tęsknie za nim .


Ostatnio zmieniony przez Justyśka dnia 16:32:49 16-12-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:42:42 29-12-16    Temat postu:

Jestem i pisze choć przeczytałam już dawno no ale już nadrabiam. Olivia jest niesamowita, znowu po imprezie dzwoni po Matta, prowokuje go, uwodzi ale chłopak twardy choć tak samo jej pragnął nie ugioł się. To się robi zabawne.Dobrze że Emili nie zrezygnowała i że po części dotarły do niej słowa szefowej oby szybko wybaczyła też Christianowi bo przecież chłopak chce dla niej jak najlepiej,przecież by nie dał zrobić jej krzywdy.Czekam dalej i pozdrawiam.Życzę Szczęśliwego Nowego Roku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:31:35 30-12-16    Temat postu:

Dziękuje bardzo Dulce za komentarz i ciesze się że dalej czytasz moje opowiada i Ci się podoba . To wiele dla mnie znaczy Dziękuje i Tobie również Życzę Szczęśliwego Nowego Roku :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:26:20 09-01-17    Temat postu:

Kochana kiedy kolejny rozdział.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38, 39, 40  Następny
Strona 37 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin