Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Un capricho de la nina mala - Odcinek 35 (6.07)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:32:49 10-09-13    Temat postu:

Naprawdę jestem bardzo ciekawa, jakim cudem zamierzacie zabić wytwór mojej wyobraźni? I dlaczego z góry nie wierzycie, że nie zrobi tak jak kazała mu Lucia
Dzięki za odwiedziny


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 11:34:04 10-09-13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:44:12 10-09-13    Temat postu:

Hm. Może zacznę od tego iż sądziłam, że wszystko będzie się kręcić wokół Magdaleny, jej męża Octavia no i Bruna, skoro wrócili do przeszłości. Ze kobieta będzie pomiędzy jednym a drugim, a tu.. niespodzianka, ale bardzo miła! Gdyż Cami i Santiago to cudowna para! Bardzo przyjemnie się czyta sceny z ich udziałem. Chociaż na początku nie sądziłam, że tak szybko to się potoczy, [albo po prostu mi szybko tak się to potoczyło czytając za jednym razem], ale wyszło jak wyszło i jest fajnie. Dopóki nie pojawił się Marcelo. Na początku uznałam, że to miły gość. Kocha siostrę, a przynajmniej jedną i jest/był nieszczęśliwie zakochany w Cami i pierwsza myśl, będzie się starał o kobietę. Teraz czytając scenę, kiedy zwracał się z prośbą o pieniądze do Luci, nie ma pojęcia co on kombinuje, więc po prostu poczekam i zobaczę co z nim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:23:20 11-09-13    Temat postu:

Huhu, czyli jednak Marcelo rzeczywiście nie jest takim niewiniątkiem na jakiego się początkowo kreował. Co prawda idea "wyłudzenia" pieniędzy właśnie od Lucii, wbiła mnie momentalnie w fotel, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że mi się podoba. Pytanie tylko po co mu tyle hajsu i to na przysłowiowe "tu i teraz"? W końcu jeszcze nie tak dawno temu zapewniał wszystkich o rzekomej opcji podważenia testamentu. Tak, czy siak przeczuwam, że dopiero teraz zacznie osaczać Cami, niczym sęp i oczerniać w jej oczach Santiaga. A to oznacza, że wszyscy go tutaj znienawidzimy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:28:17 11-09-13    Temat postu:

Tylko zbytnio nie mieszaj mi wątku Cielo i Andresa - trochę możesz, ale nie za bardzo - bo wyleję morze łez
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:19:37 16-09-13    Temat postu:

Odcinek 19

- Cami? - Blondynka spojrzała przez ramię za siebie skąd dobiegała głos i westchnęła w duchu widząc Marcela. Z jej szczęściem nie mogło być inaczej.
- Marcelo? Co ty tu robisz? - Cami przywołała na usta uśmiech i obróciła się w pełni w jego stronę. Marcelo nachylił się nad jej policzkiem i musnął go ustami w geście znaczącym dla niego zapewne coś więcej niż tylko przywitanie.
- Przechodziłem niedaleko - brunet wskazał kciukiem stojący nieopodal bank i wzruszył ramionami. - A ty? Zakupy? - Zapytał Marcelo, gdy jego wzrok padł na witrynę za nią. Cami speszyła się i rzuciła spojrzenie przez ramię na upragnioną sukienkę.
- Tak tylko... - mruknęła Cami i zamilkła, zastanawiając się po co w ogóle tu przyszła, wiedząc jaki jest stan jej konta. Marcelo zinterpretował to jednak zupełnie inaczej.
- Chcesz wejść, ale nie sama? - Cami spojrzała na niego jak na kretyna, bo akurat przeżycie dwudziestu czterech lat, urodzenie dziecka i skończenie studiów dają Ci odwagę znacznie przewyższającą tę potrzebną do samodzielnych zakupów. - Ok, przepraszam - zaśmiał się Marcelo unosząc do góry dłonie w geście poddania. - Więc co Cię powstrzymuje?
- Stan mojego konta i perspektywa konieczności wyżywienia siebie i Mili do końca miesiąca - westchnęła Cami i uśmiechnęła się bez radości.
- Plany na wieczór? - Zapytał Marcelo obejmując ją ramieniem i prowadząc w przeciwną stronę z taką naturalnością, jakby robił to od lat. W pamięci zanotował sobie adres sklepu i sukienkę, na która z taką tęsknota patrzyła blondynka.
- Zgadłeś - stwierdziła Cami czując się zupełnie nie na miejscu pod jego ramieniem. - Powinnam już iść - powiedziała Cami przystając przy bramie prowadzącej do parku i uciekając z dala od jego dotyku stanęła naprzeciw niego.
- Twoja córka... - Marcelo zwilżył usta wyraźnie zbierając się na zadanie jakiegoś pytania. Cami spuściła wzrok na ziemię i wciągnęła powietrze czekając na ciąg dalszy. - Twoja córka to pamiątka z tych wakacji pięć lat temu, prawda? Właściwie nie musisz odpowiadać - dodał, gdy uniosła wzrok i spojrzała mu w oczy z prawdą wypisaną na twarzy. - Wiem, że nie jesteś z tych, które w tak krótkim czasie mają kolejnego chłopaka. Wciąż jednak nie rozumiem dlaczego Santiago, ale to dawne dzieje... Dowiedział się niedawno, prawda? Inaczej by nie było tej całej sprawy z Inez... - Cami zmarszczyła brwi i spojrzała na niego ostrzej.
- Tak, dowiedział się niedawno, ale nie mam pojęcia o czym... - Marcelo potarł dłonią twarz, ukrywając uśmiech. Jednak jest coś czego Ci nie powiedział, jak to miło z jego strony.
- Kilka miesięcy po zniknięciu mojej siostry, no i twoim... - Marcelo przerwał i ujął jej dłonie we własne w geście udającym otuchę i uśmiechnął się pokrzepiająco, jakby już wiedział jak bardzo zranią ją jego słowa. - Santiago zaręczył się swoją byłą dziewczyną, ale po pół roku zerwali. Sądziłem, że takie rzeczy długo nie utrzymują się w tajemnicy... - Cami opadła na ławkę zauważając mimochodem, że jakimś cudem jednak znaleźli się w parku i starała się opanować galopujące myśli. Santiago wmawia jej, że odtrącił ją tylko dlatego, że nie był gotowy na trwały związek, a kilka miesięcy później zaręcza się z byłą dziewczyną? Gdzie tu sens i logika? Zranił ją niepotrzebnie na tyle, by ukryła przed nim ciążę i po prostu wrócił do byłej dziewczyny? Wszystkie jego słowa to stek bzdur, który może sobie wsadzić gdzieś w takim wypadku, bo to była czysta obłuda...
- Wiesz, muszę napisać SMSa i wrócić do domu - powiedziała Cami martwy głosem i nie patrząc na niego podniosła się do pozycji pionowej.
- Odwiozę Cię - powiedział Marcelo wyglądając na zmartwionego. Cami uśmiechnęła się jednym kącikiem ust i skinęła głową.
- Tak? Dobrze, tak będzie szybciej - stwierdziła blondynka i nie opierała, gdy objął ją ramieniem, zbyta pogrążona we własnych myślach, by cokolwiek z tym faktem zrobić.
- Cami? - Dziewczyna uniosła głowę, gdy Marcelo ją puścił przy swoim samochodzie i obróciła się w stronę, z której dochodził głos wołający jej imię. Z zaskoczeniem zauważyła Cielo, która podbiegła do niej z uśmiechem i przytuliła. - Nawet nie wiesz jak się cieszę, miałam do Ciebie dzwonić, żebyś nas odwiedziła z Mili - Cielo dopiero w tej chwili zarejestrowała obecność Marcela i uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Cześć - powiedział Marcelo przypominając sobie mgliście ta dziewczynę jako koleżankę z klasy swoich sióstr i Cami.
- Cześć - uśmiechnęła się Cielo i wróciła spojrzeniem do Cami, która właśnie układała sobie w głowie plan.
- Możemy przyjść nawet dzisiaj, jeśli masz ochotę. Mili się ucieszy, jak Cię zobaczy - Cielo pisnęła i uścisnęła przyjaciółkę, nieświadoma bitwy rozgrywającej się w jej głowie.
- Strasznie się cieszę... Mogłabyś ją wcześniej jednak uprzedzić o Andresie? - Cami przerwała jej ruchem dłoni rozumiejąc o co jej chodzi.
- Wytłumaczę jej wszystko... - Będzie to dużo łatwiejsze niż powiedzenie Mili o tym, że dzisiaj śpi u siebie w mieszkaniu bądź u Cielo, a nie u ukochanego wujka Octavia. Cielo uśmiechnęła się szeroko i machając im na pożegnanie pomknęła w kierunku taksówki czekającej po drugiej stronie ulicy.
- Nie chce się wtrącać, ale nie miałaś innych planów na wieczór? - Cami westchnęła i pokręciła głową.
- To nie ma znaczenia, muszę wszystko przemyśleć... Odwieziesz mnie? - Marcelo otworzył jej drzwi swojego kabrioletu od strony pasażera i pomógł wsiąść ciesząc się w duchu jak małe dziecko z takiego obrotu sprawy.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 9:59:19 11-10-13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:51:32 16-09-13    Temat postu:

Uhu, Marcelo chyba nie jest tak w porządku jak wydawał się w pierwszym odcinku, w którym się pojawił. Jak rozumiem, specjalnie powiedział Cami o Inez, chcąc ... ją. Źle działa, chociaż wie że to co się dowiedziała Cami od niego, może źle wypłynąć na jej relacje z Santiago.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19385
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:30:58 16-09-13    Temat postu:

Nie, nie i jeszcze raz nie! Jak mogłaś mi to zrobić? Jak Marcelo mógł popsuć plany na wieczór Cami? Jak zwykle kiedy coś się zaczyna układać ktoś musi to popsuć. Wcale mi się to nie podoba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mina107
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 3548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wa-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:17:57 18-09-13    Temat postu:

Anna. napisał:
Nie, nie i jeszcze raz nie! Jak mogłaś mi to zrobić? Jak Marcelo mógł popsuć plany na wieczór Cami? Jak zwykle kiedy coś się zaczyna układać ktoś musi to popsuć. Wcale mi się to nie podoba.


Nie ma mnie kilka dni na forum, a ty mi takie numery robisz? Jak mogłaś, a liczyłam na jakieś fajne scenki z Cami i Santiagiem. Pozostaje mi tylko liczyć na jakąś ostrą kłótnię miedzy nimi i interwencję "pamiątki". Swoją drogą Marcelo (nie to żebym kiedykolwiek go lubiła - LOL) podpadł mi jeszcze bardziej takim przedmiotowym wyrażaniem się o Mili. Hahahaha! Liczę, że zginie w piekle No inaczej chyba nie postąpisz - tylko broń boże go nie nawracaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:43:32 21-09-13    Temat postu:

Na samym wstępie chcę przeprosić, że tak dawno tutaj nic nie pisałam. Wszystko nadrobiłam i muszę przyznać, ze wiele mnie minęło przez ten długi okres nieobecności w tym dziale

To może po kolei opiszę co myślę o każdym z odcinków
Odcinek 15:
Pojawił się brat Magdaleny i Lucii i od razu widać, że ta zła bliźniaczka całkowicie go skreśla. Nie wiem jakie relacje miała wcześniej Magdalena z Marcelo, bo jej reakcja na jego widok wcale nie musi oznaczać, że byli ze sobą blisko. Od razu wyczułam, że chciałaby, by Marcelo przejął fabrykę, bo we wcześniejszych odcinkach podkreślała, że przeraża ją stanowisko, które miałaby objąć. Ja się cieszę, że pojawił się ktoś taki, jak Marcelo, choć przyznaję, że gdy zobaczyłam, że jego rolę odgrywa Aaron Diaz to się od razu uśmiechnęłam do monitora, mając przed oczami 'czarną owcę' rodziny Cano z Santa Diabla xD Nie wiem czy się wzorowałaś na tej telenoweli, ale wybór Aarona uważam za trafiony I, chociaż jestem jak najbardziej za parą Cami&Santiago, chętnie poczytałabym o podbojach Marcelo do przyjaciółki swojej żony Co prawda dopiero teraz zaczęło się między Cami i Santiagiem robić bardzo miło, jednak pojawienie się Marcelo udowodni czy tamci potrafią być ze sobą na dobre i złe, czy jednak nie są dobrym materiałem na małżeństwo. Już sobie wyobrażam ten emocjonujący trójkąt

Odcinek 16:
Ależ odcinek! Najpierw spotkanie Cami i Marcela, podczas którego jedynie mężczyzna był zadowolony, bo Cami od razu wyczuwała kłopoty i od razu można było wyczuć, że czuje się nieswojo w jego towarzystwie. Później to wspomnienie z dnia po nocy spędzonej z Santiagiem i troskliwe zachowanie Marcelo Mimo wszystko miałam wrażenie, że Marcelo ma bardziej obsesję na punkcie dziewczyny, aniżeli jest w niej zakochany. Chociaż chyba jedynie w tak brutalny sposób mógł pokazać Cami, że Santiago zachował się okropnie i nie zasługuje na jej łzy. Na szczęście teraz Santiago jest cudownym mężczyzną, więc Marcelo nie ma z nim najmniejszych szans. I tak pod sam koniec odcinka, kiedy Mili krzyknęła do Santiago 'tato', miałam wrażenie, że Marcelo ma wątpliwości co do ojcostwa Santiaga. Chociaż nie było żadnej wzmianki o tym, by między Camelią a Marcelo zaszło coś więcej, a wręcz przeciwnie- sam dotyk Marcelo sprawiał, że Cami czuła się bardzo niekomfortowo. Ten trójkąt bardzo mnie zainteresował
I jeszcze tak na sam koniec- mam małe obawy jeśli chodzi o związek Octavia i Magdaleny. On zaczyna odczuwać zbytnią natarczywość ze strony żony. A dodatkowo pojawił się teraz Bruno, który nadal wiele znaczy dla Magdaleny. Przeczuwam poważne kłopoty małżeństwie Magdaleny, ale mam nadzieję, że Octavio zdoła zatrzymać przy sobie żonę. Bruno na nią nie zasłużył.

Odcinek 17:
Jeśli chodzi o atmosferę przy stole, to nie dziwię się, że była napięta Santiago vs Marcelo i Octavio vs Bruno- to nie wróżyło niczego dobrego, chociaż i tak nie skończyło się żadną kłótnią czy bójką, czego się, w duchu, spodziewałam Rozśmieszył mnie moment, w którym Santiago położył rękę na krześle Camelii, dając w ten sposób znak Marcelo, że Camelia należy tylko do niego Jednak najbardziej zainteresowała mnie nowa parka, która ma jakieś powiązania z bliźniaczkami. Swoją drogą, pojawiła się kolejna osoba, która nie ma najmniejszej ochoty na spotkanie z Lucią Szkoda mi Andresa, który chciałby być w stanie uszczęśliwić żonę, by mógł ją chronić, a nie być, jak on to uważa, kulą u nogi. Rozumiem jego zachowanie, bo musi czuć się okropnie, będąc całkowicie uzależnionym od żony, jednak ona go naprawdę kocha, więc powinien w końcu przestać mieć wyrzuty sumienia z powodu swojego stanu. Tarfił na wspaniałą kobietę i być może wkrótce znów będzie mógł ujrzeć jej śliczną twarzyczkę Mam nadzieję, że będzie ich wiele w kolejnych odcinkach i dowiemy się czegoś więcej o ich powiązaniach z Magdaleną i Camelią.

Odcinek 18:
Marcelo udał się po pomoc do Lucii Dla mnie to było ogromne zaskoczenie. Na samym początku miałam wrażenie, że Marcelo nienawidzi tej siostry, a tutaj się okazuje, że gdy potrzeba mu 'drobnej' pomocy to od razu do niej pobiegł. Honorem to się tutaj nie uniósł... Równie zaskakujące było to, że Lucia zgodziła się dać mu taką sumę pieniędzy. Sądziłam, że się nie zgodzi, a sprawę w sądzie poprowadzi tak, że to ona będzie triumfowała, ale jak widać, za bardzo bała się asa w rękawie Marcelo. Jednak, jak przystało na 'kochającego' brata, Marcelo nie omieszkał się nie wspomnieć o tym, że Bruno nadal myśli o Magdalenie
Sukienka, którą Camelia zobaczyła na wystawie była prześliczna! Aż żałuję, że jednak się na nią nie zdecydowałą, bo już sobie wyobrażam Angelique w takiej kreacji. Santiago padłby, gdyby ją ujrzał w tej cudnej sukience. Magdalena naprawdę ucieszyła się, jak nastolatka z tego, że jej przyjaciółka wychodzi na kolację Widać, że życzy im, by byli szczęśliwi razem, ale chyba zapomniała, że na horyzoncie jest jej brat, który nadal ma ogromną ochotę na Camelię i z pewnością nie podda się tak łatwo. I oczywiście Cami od razu wpadła na niego

Odcinek 19:
I Marcelo zaczął już swoje intrygi. Wygrzebuje każdą, niedopowiedzianą przez Santiaga, tajemnicę, przez co sprawia, że Cami czuje się okropnie, myśląc, że Santiago z niej zakpił i nadal ją oszukuje. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że upragniona kolacja tej dwójki się nie ziści, bo Camelia już umówiła się z Cielo na wieczór... Kiepsko I na dodatek z ogromną ochotą Camelia przyj.ęla propozycję Marcela dotyczącą podwiezienia jej do domu. Nad głową Santiago będzie roiło się od ciemnych chmur, a wszystko za sprawą Marcelo. A na początku, gdy tylko się pojawił, sądziłąm, że jednak będzie tym dobrym i jeśli będzie mieszał w związku Camelii i Santiago to jednak w bardziej ludzki sposób. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, ze wszystko dobrze się ułoży między tą cudowną parką, a Marcelo jednak odejdzie w siną dal

PS. Planujesz kontynuować wątek Rosario i Franco?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:22:17 21-09-13    Temat postu:

OoO Wow, w życiu się nie spodziewałam takiej niespodzianki Dziękuje :* Jutro dodam nowy odcinek, specjalnie dla Ciebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:02 21-09-13    Temat postu:

Sunshine napisał:
OoO Wow, w życiu się nie spodziewałam takiej niespodzianki Dziękuje :* Jutro dodam nowy odcinek, specjalnie dla Ciebie

To już się nie mogę doczekać jutrzejszego odcinka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:17:38 22-09-13    Temat postu:

A ja przyznam bez bicia, że pomimo całej fascynacji duetem Cami&Santiago, cieszę się, że zjawił się w końcu ktoś taki, jak Marcelo. Czyli trochę podły typek, który za wszelką cenę chce zepsuć relacje pomiędzy tą dwójką. Który wystawia ich na próbę, wyciągając swoiste brudy z ich przeszłości, a które mają za zadanie skutecznie ich rozdzielić. Swoją drogą, jestem pewna, że Marcelo zajmie się kupnem sukienki, na którą z takim rozmarzeniem spoglądała blondynka - a co będzie kolejnym gwoździem do przysłowiowej trumny na linii Cami-Santiago.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:58:14 22-09-13    Temat postu:

Chyba nie dam rady dzisiaj dodać tego odcinka
Moniś, cieszę się, że przynajmniej jednej osobie odpowiada obecność Marcela
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:39:20 26-09-13    Temat postu:

Jak obiecałam z dedykacją dla Natalki

Odcinek 20

- Cami, możesz mi wyjaśnić co ty, u diabła, robisz? - Magdalena napadła na blondynkę, gdy ta odbierała uśmiechniętą Mili z apartamentu hotelowego jej przyjaciół. Octavio zapobiegawczo wziął dziewczynkę na ręce i usiadł z nią na kanapie zapinając jej sweterek, by zabrać ja poza zasięg głosu żony. Zauważył, że coś było nie tak, gdy tylko Cami pojawiła się w drzwiach. Oczy dziewczyny były zaczerwienione od płaczu, choć jej głos pozostał spokojny i stanowczy, gdy powiedziała, że jej plany na wieczór uległy zmianie i nie muszą zajmować się Milagros. Octavio poczuł lekkie igiełki rozczarowania, gdy dotarło do niego, że kolejny wieczór z dziewczynką zostanie mu odebrany, jednak dobrze wiedział, że to Cami była tu siłą nadrzędną i choćby nie wiadomo co, on nie miał żadnych praw, by się wtrącać.
- Nie mam na to weny, Mads. Daj spokój - blondynka zanurzyła rękę w torebce, gdy jej telefon się odezwał, lecz gdy zerknęła na ekran wyciszyła go i wrzuciła na nowo do torebki. Magdalena spojrzała na przyjaciółkę z irytacją z całych sił starając się nie skomentować jej [link widoczny dla zalogowanych] jako nie do końca odpowiedni na kolację w restauracji.
- Dlaczego zabierasz Mili? Przecież mieliście iść na randkę. Na normalną randkę, bez małej, by wszystko ogarnąć i złożyć do kupy jako para, nie jako rodzice - Cami uniosła głowę z wypisanym na twarzy "nie drąż tematu".
- Trochę się pozmieniało. Po pierwsze nie spotykam się nawet z Santiagiem, tylko z Cielo i Andresem - blondynka uniosła dłoń, gdy Magdalena otworzyła usta, by coś powiedzieć uciszając ją gestem. - Po drugie: zabieram tam Mili, bo Mili kocha Cielo i Andresa. Po trzecie, nie mam ochoty o tym rozmawiać - Cami spojrzała ponad ramieniem przyjaciółki na Octavia i posłała mu słaby uśmiech, który odwzajemnił i szepnął coś do ucha Milagros. Dziewczynka zeskoczyła z kolan wujka i pomknęła do matki, która złapała ją na ręce.
- Kochanie, nie masz pojęcia kto nas zaprosił dzisiaj na kolacje - powiedziała Cami konspiracyjnym tonem, w którym pobrzmiewały nutki śmiechu. Milagros otworzył szeroko oczy i uczepiła się sukienki Cami w oczekiwaniu. - Ciocia Cielo i wujek Andres przyjechali do miasta i dzisiaj cały wieczór będziemy u nich - wyrzuciła z siebie Cami łaskocząc dziewczynkę po brzuchu. Mili pisnęła ze szczęści i uwiesiła się na szyi Cami. - Zadzwonię jutro - mruknęła cicho Cami do Magdaleny i obróciła się na pięcie zamykając za sobą drzwi. Leni rzuciła mężowi zaskoczone spojrzenie przez ramię.
- Czy ty coś z tego rozumiesz? - Octavio podniósł się z sofy i podszedł do kobiety obejmując ją od tyłu.
- Nie mam pojęcia, ale ktoś musiał jej zrobić dużą przykrość, bo wyglądała jakby płakała - Leni zmarszczyła brwi zastanawiając się dlaczego tego nie zauważyła, ale chwilę potem odpuściła sobie uznając, że dzisiaj i tak nic nie poradzi.
- Wątpię, żeby pokłóciła się z Santiago, był tu zaledwie pół godziny temu i nie wyglądał jakby coś się stało. Był raczej podekscytowany perspektywą wieczoru w jej towarzystwie...
- Więc musiała dowiedzieć się czegoś o nim lub zobaczyć się z kimś, kto trafił w jakiś czuły punkt. Na przykład twoją siostrę - stwierdził Octavio wypuszczając kobietę z objęć. Magdalena przewróciła oczami i obróciła się w jego stronę widząc, że zaczął nalewać wino do kieliszków.
- Lucia nie jest pępkiem świata, nie możemy jej obwiniać o wszystkie zło, które dzieje się w naszym otoczeniu. Stawiałabym na to, że Cami usłyszała coś czego nie powinna i to zniechęciło ją do kolacji z Santiagiem. Tylko co i od kogo? - Zapytała samą siebie i opadła na miejsce na sofie obok męża. Poczuła jak Octavio wzruszył ramionami i sama też umilkła gubiąc się we własnych rozmyślaniach.
***
Santiago zaparkował przed kamienicą, w której mieszkała Cami i uderzył w kierownicę, gdy zobaczył zgaszone światła w jej oknach. Nie miał zielonego pojęcia o co chodziło, ale zamierzał się dowiedzieć. Przecież to było zupełnie nie w stylu Cami wystawić go od tak, bez żadnego powodu. Nie odpowiadała na jego telefony, a gdy zadzwonił do Leni odebrał Octavio i udało dowiedzieć mu się jedynie to, że Cami zabrała Milagros spod ich opieki. Na koniec dodał, że nie wyglądała za dobrze, ale nie powinien się martwić, bo nic się im nie stało. Nie martwić się, dobre sobie, nie ma kontaktu z dwiema najważniejszymi kobietami jego życia, a on ma się nie martwić. Po raz kolejny tego wieczora znalazł numer Cami w wybieranych i nacisnął zieloną słuchawkę. Odczekał wszystkie sygnały aż włączyła się poczta głosowa.
- CiCi, gdy tylko odsłuchasz tę wiadomość, proszę oddzwoń. Nie wiem, co się stało, ale porozmawiajmy. Jesteśmy dorośli, więc tak się zachowujmy, do diabła! - Nacisnął czerwoną słuchawkę i westchnął opierając głowę o zagłówek fotela. Przetarł oczy i już miał zapalać silnik, gdy ktoś mignął mu w lusterku wstecznym i choć nie była to Cami, to miał wrażenie, że zna tą osobę. Zanim zdołał pomyśleć wyskoczył z samochodu i pobiegł w stronę bramy kamienicy, w której na nowo pojawił się... Marcelo?
- Można wiedzieć co Ty tu robisz? - Warknął Santiago mierząc się z brunetem na spojrzenia. Marcelo potarł szczękę w wyrażającym niezdecydowanie geście i wzruszył ramionami.
- Byłem u Cami, ale jej nie ma. Sądziłem, że jest z Tobą, a nie jest? - Zapytał z nie do końca szczerym uśmiechem, który od razu wkurzył Santiaga.
- Jak widać - powiedział Santiago napiętym głosem. Nie za bardzo podobała mu się obecność Marcela pod mieszkanie matki jego dziecka, a tym bardziej w jej życiu i miał nadzieję, że ten szybko wyniesie się tam skąd przyszedł.
- Wiesz, gdyby nie fakt, że byłeś dla niej takim palantem te parę lat temu to może dałbym wam szansę, bo chcę, żeby była szczęśliwa - powiedział Marcelo zmieniając temat. - Ale po tym co widziałem... - Marcelo uśmiechnął się złośliwie. - Zawsze uważałem, że byłbym dla niej lepszym wyborem - Santiago aż zamroczyło, gdy dotarł do niego sens całego wywodu Marcela.
- Jeśli uważasz, że pozwolę Ci zabrać mi Cami i Milagros to chyba kpisz. Cokolwiek chowasz w rękawie to i tak jesteś na straconej pozycji, bo obie mnie kochają - warknął Santiago cofając się tyłem w stronę samochodu, bo miał wrażenie, że jeszcze chwila, a rzuci się na tego idiotę z pięściami.
- Ciekawe dlaczego teraz nie ma ich z Tobą? - Krzyknął za nim Marcelo ze śmiechem i odszedł w stronę swojego samochodu. Santiago usiadł na masce swojego auta i postanowił poczekać, aż Cami z ich córeczką wrócą do mieszkania, choćby miał czekać do samego rana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mina107
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 29 Kwi 2012
Posty: 3548
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wa-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:43:11 26-09-13    Temat postu:

Choćbym nie wiem jak lubiła Cami, Santiago może zrobić ze mną co chce - jestem kupiona...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 9 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin