Telenowele

Brooklyn · Wysłany: 17:43:17 11-11-09 Temat postu:

Rozdział 7.

[link widoczny dla zalogowanych]

Thomas wparował do studia.
-Uważaj jak łazisz!- krzyknął potrącając jakiegoś chłopaka.
-Gdzie Emily?- spytał Alan obserwując zachowanie przyjaciela.
-Skąd ja mam to wiedzieć! Nie jestem już jej mężem!- krzyknął.
-Mówiłeś, że jedziesz zawieźć jej scenariusz...
-Byłem, byłem... Wchodzę do przedpokoju atmosfera robi się naprawdę miła, może nawet by coś zaszło... aż tu nagle ten frajer pojawia się ni stąd ni zowąd!
-Emily jest dorosła ma do tego prawo- powiedział Alan narażając Thomasa na jeszcze większy gniew.
-Wiem! Niech robi sobie co chce! Pewnie codziennie sypia z kimś innym! Niedługo okrzyknął ją pierwszą puszczalską Hollywood! - wykrzyczał. W tym samym momencie zauważył, że Em stoi za nim. Nie zwracając uwagi na ludzi w koło uderzyła Thomasa w twarz.
-Pomyśl dwa razy zanim coś powiesz na mój temat, albo nie mów nic!- krzyknęła za łzami w oczach, następnie wyszła trzaskając drzwiami.
-Em! Emily!- mężczyzna wybiegł za byłą żoną.
-Zostaw mnie!
-Przepraszam! –powiedział cały przejęty.
-Nie wysilaj się! Twoje przeprosiny nie robią na mnie żadnego wrażenia! Alan kazał ci za mną biec?! Niech się nie martwi nie zerwę przez to umowy!
-Nie chciałem tego powiedzieć!
-Czego?! Tego, że mnie przepraszasz czy tego, że jestem dziwką?! –wykrzyczała i rozpłakała się. Łzy spływały po jej twarzy, rozmazując cały makijaż. Zaczęła cichutko łkać. Chciała się powstrzymać, ale nie potrafiła...
-Boże ty płaczesz!- zauważył i chciał otrzeć jej łzy, to on był ich sprawcą...Kiedyś przysięgał sobie, że ta kobieta nie będzie nigdy przez niego płakać i że ich życie będzie bajką. Teraz nawet wolał nie zastanawiać się ile łez wylała wcześniej...Musiała go znienawidzić...
-Zostaw!- krzyknęła i odsunęła się natychmiast.
-Przepraszam! Naprawdę jest mi przykro do jasnej cholery! Nie chciałem tego powiedzieć!
-Ale tak myślisz! Teraz znam twoje zdanie na mój temat! W takim razie ja też ci powiem co myślę o tobie! Jesteś dupkiem! Sam zachowujesz się jak męska dzi**a a czepiasz się mnie! Lgną do ciebie tylko puste i głupie modelki, bo na nikogo lepszego cię nie stać! Nie potrafisz zachować się jak prawdziwy dżentelmen co było widać nawet w sądzie! A i uważam, że małżeństwo z takim kimś jak ty było najgorszą rzeczą jaka mnie spotkała w życiu!- wykrzyczała ocierając szybko łzy. Thomas patrzał na nią i milczał.
-Aha... Ok..- przytaknął po chwili.
-Co?!- była przygotowana na atak z jego strony... tymczasem...
-Zgadzam się z tobą w tym co powiedziałaś, a co do naszego małżeństwa to też ci musze przyznać rację! To była najgorsza pomyłka jaka spotkała nas obydwoje w życiu.- powiedział spokojnie.
-Miło, że chociaż w czymś się zgadzamy!- powiedziała przez zaciśnięta zęby i chciała odejść.
-Mam jeszcze jedno pytanie!
-Słucham!
-On jest lepszy ode mnie, co takiego ma czego ja nie mam?! –spytał Thomas.
-Kto?!
-Patrick!
Em wzięła głęboki oddech.
-Każdy będzie lepszy od ciebie!- skłamała i odwróciła się. Mężczyzna poczuł, że wymierzyła mu cios słowem... Jednak nie pozostawał dłużny.
-Głupie i puste modelki też są lepsze od ciebie!
-Uznam, że byłam dla ciebie zbyt mądra- powiedziała. Thomas podszedł do niej i szarpnął ją mocno.
-Puszczaj to boli!- pisnęła. Opamiętał się trochę i puścił ją.
-Jesteś kretynką! Gdyby nie Patrick w przedpokoju, mógłbym zrobić z tobą co mi się podoba!- krzyknął.

Załamana Em weszła do toalety w studiu i usiadła na podłodze. Każde słowo byłego męża wypowiedziane w jej stronę było kolcem w serce. Po tej rozmowie zdała sobie sprawę, że jest dla niego nikim... Ale czy tak było?

Monita · Wysłany: 17:51:04 11-11-09 Temat postu:

Ey no

Co tu sie w ogóle dzieje

Nagadali tyle głupot, że aż normalnie mi się w głowie nie mieszczą, przecież żadne z nich nie ma takiego zdania o tej drugiej osobie. Po prostu są zazdrośni i ich ponosi

Mogliby chociaż raz być ze sobą szczerzy. Gdyby nic do siebie nie czuli i byli dla siebie nikim, to Tomas by za nią nie wybiegł i jej nie przepraszał, a Em by nie płakała w tej toalecie i nie zareagowałaby tak na jego słowa.
Ja powiedziałam wcześniej, że są jak dzieci...zmieniam zdanie Oni są o wiele gorsi.
Ale to nie zmienia faktu, że czekam na new ;*

paulinek · Wysłany: 17:52:07 11-11-09 Temat postu:

a i dodałas odcinek

skróciłaś urlop

?
odcinek jak zawsze swiatny

ale ten debil tomas to głupek i cymbał !!! jak on mogł mówić takie rzeczy o kobiecie kic z tym ze była jego zona ale to kobieta ! zasługuje na szacunek !
biedna emilly ...szkoda mi jej

) czekam na newsa

Brooklyn · Wysłany: 17:54:35 11-11-09 Temat postu:

Padnie jeszcze wiele przykrych i nieprawdziwych słów...
Ale zawsze potem nadchodzą czasy SIELANKI

Paulinka dodałam

Kopiuj- wklej to moje nowe hobby xD

Monita · Wysłany: 17:55:26 11-11-09 Temat postu:

Czyli to co My lubimy najbardziej

To kiedy ten new ?

Debi · Wysłany: 17:58:17 11-11-09 Temat postu:

Brook wiedziałam że na TObie się nie zawiode

Ale na Thomasie się cholernie zawiodłam buuuuuuuuuuuu
Czemu on najpierw nie może pomyśleć a potem powiedzieć??
Czy to takie ciężkie i pracochłonne dla niego... nie żebym Em jakoś usprawiedliwiała

chociaż

jakby nie patrzeć to wszystko zaczęło się od jego głupiej (a raczej chorej) zazdrości
Kocha ją jednak nie przyzna się do tego na głos... Ba! Sam przed sobą to ukrywa, z resztą tak jak Em której mimo wszystko zależało/ zależy na zdaniu byłego męża...
Jednym słowem Meksyk

Czekam na jutrzejszy cinek

paulinek · Wysłany: 17:59:17 11-11-09 Temat postu:

vondyk · Wysłany: 18:06:28 11-11-09 Temat postu:

o jejku... moniś masz racje oni nawet nie dorosli do zabawy w piaskownicy... ahahahha jeszcze by sie pozabijali plattikowymi lopatkami ahahahahaha...

kochaja sie... to od razu widac... i chyba zauwazyl to rezyserek kochany ... nie sadze zeby dawal im role tylko z powodu szumu jaki przyniesie obsadzenie ich w rolach kochankow...
mysle, ze nasz kochany rezyserek (swoja droga bardzo lubie tego aktora) ma ukryty motyw

ahaha jak to pieknie brzmi... moim zdaniem po prostu widzi co jest ... ze sie kochaja... ze robia sobie na zlosc... ze sa o siebie cholernie zazdrosni... przykladem jest dzisiejszy odcinek... wola ranic siebei nawzajem niz przyznac sie, ze im siebie brakuje... Em probuje znalezc pocieszenie u swojego przyjaciela... a tomi w ramionach koscistych modelek... to ejst bardzo glupie... doprowadzaja siebie do skraju wytrzymalosci... a kzde wypowiedziane przez nich klamstwo na temat drugiej osoby wypowiedziane w gniewie rani ich jeszcze bardziej... jedyne prawdziwe slowa to to, ze gdyby nie patric w przedpokoju to emily uleglaby swojemu bylemu mezowi... dla mnei to on nadal jest jej mezem moze nie na papierku... ale juz nigdy nie ebzdie nalezec do innego mezcyzny tak jak przynalezy do niego...

a teraz tak z innej beczki... DAWAJ KOLEJNY ODCINEK CZEKAM

nie ma ze boli... chcemy kolejna czesc D:

Courtney · Wysłany: 18:12:59 11-11-09 Temat postu:

Śliczny

Po mimo tych słów jest śliczny! Oni w swoich oczach chcą wyjść jak najlepiej. Mam nadzieje, że ona się do niego odzywać (prywatnie) nie będzie.
On był dla niej najlepszy. Ona dla niego również. Czekam na new. Dodaj coś jeszcze

P@Tk@ · Wysłany: 19:34:03 11-11-09 Temat postu:

dlaczego oni się tak ranią

czekam na new

Brooklyn · Wysłany: 21:39:10 11-11-09 Temat postu:

Dziekuje za komentarze

paulinek - moja druga telka zawita już niebawem

Monita · Wysłany: 21:45:51 11-11-09 Temat postu:

A kiedy zawita nowy odcinek ?

Brooklyn · Wysłany: 21:47:20 11-11-09 Temat postu:

hm... Jutro

Monita · Wysłany: 21:52:01 11-11-09 Temat postu:

Jak to jutro ? Przecież jutro będzie dopiero jutro

A nie może tak być dziś ?? Tak na dobranoc dla Monisi żeby jej się dobrze spało

Brooklyn · Wysłany: 21:56:42 11-11-09 Temat postu:

Właśnie nie bardzo, bo siedze na komputerze brata i nie mam tu odcinków.