Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:05:57 26-01-16    Temat postu:

ANGELA & JAVIER
parte 27
odc.79-81


Stany Zjednoczone.
Javierowi nie daje spokoju świadomość, że China wie z kim się spotyka. Chłopak obawia się, że kumpela może wyjawić jego tajemnicę. Czy ma słuszność?
Tymczasem sama zainteresowana nadal nie może wyjść z szoku, po tym jak poznała nazwisko ukochanej Valencii. Czuje się …upokorzona, że Javier woli inwalidkę od niej!

Javier postanawia porozmawiać szczerze z Chiną o zaistniałej sytuacji i prosić ją o dyskrecję.
Łączy się z nią przez skype’a.
J – Cześć. Masz chwilę?
Ch – dla ciebie zawsze złociutki
J – Pewnie domyślasz się, o czym chcę rozmawiać
Ch – o tej swojej laluni tak? Choć właściwie to bardziej Jose Davida niż twojej
J – Domyśliłaś się prawda?
Ch – trudno było się nie skapować, kiedy wyznawaliście sobie miłość na moich oczach
J – To nie jest tak jak myślisz
Ch – słuchaj akurat to co ja myślę jest najmniej ważne. Pomyślałeś jaka burza się rozpęta kiedy Jose David to odkryje?
J – Wiem, ale zakochałem się, oboje się zakochaliśmy i nie mogliśmy tego powstrzymać.
Ch – jestem w szoku ze to ona, nigdy bym nie pomyślała.
J – Czemu? Angela jest cudowna, każdy marzy o takiej dziewczynie
Ch – ale to ciepłe kluchy, nigdy nie lubiłeś takich dziewczyn
J – Nie znasz jej
Ch – jak mogłeś się w kimś takim zakochać? Zawsze otaczałeś się wśród dziewcząt takich jak ja, rozrywkowych, wariackich, które lubiły ostrą zabawę a ona, ona jest taka delikatna i poukładana
J – China byłem młody, chciałem się wyszumieć. Nie myślałem wtedy w kategoriach założenia rodziny, chciałem się bawić
Ch – a teraz nie chcesz już się bawić?
J – Zakochałem się po raz pierwszy w życiu, może nie myślę jeszcze o ślubie dzieciach, ale jedno wiem. Chcę spędzić z nią całe życie. Nawet nie wiesz jak bardzo pragnę ją zobaczyć, bez niej jest mi tak smutno, cholernie tęsknię. Gdy jestem z nią zapominam o wszystkim, o problemach, o złościach.
Ch – nie mogę uwierzyć w to co słyszę. Moim zdaniem tobie chodzi o coś innego, to twój kaprys. Przejdzie ci. Byłeś już z nią?
J – Co?
Ch – no nie wstydź się. Jak już gadamy to szczerze. Pytam czy już ją zaliczyłeś?
No nie rób takiej miny tylko odpowiedz
J – Nie będę ci o tym opowiadał, nic ci do tego. To nasze sprawy prywatne
Ch – a więc nie. Wszystko jasne
J – co takiego?
Ch – dawniej chwaliłeś się swoimi podbojami a teraz milczysz. Założę się że o to chodzi. Nie kochasz jej, tylko traktujesz jak wyzwanie. Kiedy już będziesz po, na pewno poślesz ją do diabła.
J – Nie wiesz co mówisz. Nie jestem taki a poza tym co ty możesz wiedzieć. Całe życie balujesz, nigdy nie byłaś zakochana dlatego nie masz pojęcia co ja czuję.
Ch – dobra, niech ci będzie. Powiedzmy że się zakochałeś ale chciałabym jeszcze jedno wiedzieć. Czy Jose David wie o was?
J – a jeśli nie? Powiesz mu?
Ch – spoko, nie jestem kablem. Nie mam powodu by to robić ale jestem ciekawa. Więc nie wie tak? Macie potajemny romans?
J – Nie wie. A co myślałaś? Że jestem z Angelą za jego zgodą?
Ch – czyli ty i Angela oszukujecie go tak?

J – Planujemy wyznać prawdę ale czekamy na dogodny moment.
Ch – aha aaaaa – w tym momencie China chciała zdradzić Javierowi prawdę o romansie właśnie Jose Davida z Julietą, jednak przypomniała sobie umowę z Bonavidesem i zgodnie z nią postanowiła zachować milczenie. Landeros sądzi bowiem że Javier nie ma pojęcia iż także Jose David ma swoje za uszami i wcale nie jest wierny Angeli.
J – Co chciałaś powiedzieć?
Ch – nic, tylko tyle żebyś się nie martwił. Ode mnie nikt się niczego nie dowie. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Możesz na mnie liczyć, możecie oboje.
J – Naprawdę?
Ch – jasne. W końcu ty nigdy nie odmówiłeś mi pomocy. Czas się zrewanżować nie?
J – Dzięki. Kamień spadł mi z serca
Ch – Nie zdradzę was, ale kiedyś i tak będziecie musieli się ujawnić skoro zapewniasz, że ją kochasz.
J – Wiem ale czekamy na odpowiednią chwilę.
Ch – a jak ona nie nadejdzie?
J – Nadejdzie, jestem pewien
Ch – oby, życzę wam tego.
J – A co tam ogólnie słychać. Dbasz o moje mieszkanko
Ch – oczywiście, niczym się nie przejmuj. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
J – Znam cię China. Nawet nie próbuj tam urządzać imprez słyszysz!
Ch – no coś ty! Imprezy, nie. Nic takiego nie miało tu miejsca
J – I nie ma prawa mieć.
Ch – nic nie zrobię bez twojej wiedzy i zgody. Bądź spokojny.

Angela kontaktuje się za pośrednictwem skype’a z Javierem. Chłopak od razu odbiera
J – Cześć księżniczko
A – Hej! Fajnie, że jesteś
J – Sam miałem właśnie odezwać się do siebie.
A – Przyjedziesz na weekend?
J – Bardzo bym chciał, ale akurat mam być w jakimś programie więc nie wiem czy dam radę.
Angela jest niepocieszona
J – Nie smuć się, obiecuję że wyrwę się stąd kiedy tylko się da. Cholernie tęsknię
A – Nie bardziej ode mnie
J – Powiedz, jak się czujesz po tej aferze z babką? Chyba się tym nie przejmujesz zanadto co? ona nie jest tego warta
A – Nie, nie tak bardzo jak kiedyś bym się przyjmowała ale jest mi przykro. Boję się, że ona tu wróci i znowu mnie zaatakuje
J – Nie martw się, policja się nią zajmie bo zawiadomiłaś policję prawda?
Angela nic nie odpowiada
J – Angela, czemu nie odpowiadasz? Nie mów że tego nieme
A – Nie mogłam! Bądź co bądź to moja babcia. Kiedyś była dla mnie cudowna
J – Ona tylko udawała, musi to do ciebie dotrzeć. Księżniczko, ona ci nie daruje, stanowi zagrożenie. Proszę cię, nie każ mi się zamartwiać. Idź na policję i oskarż ją o napaść
A – Nie potrafię
J – Dasz radę. Obiecaj że chociaż o tym pomyślisz?
A – To mogę ci obiecać
J – Pięknie dziś wyglądasz, jak ja chciałbym tam być, przy tobie.
A – Mogę cię o coś zapytać?
J – Śmiało piękna
A – Ta China co wczoraj u mnie była, ona o nas wie. Dochowa tajemnicy?
J – Wiedziałem, że nie da ci to spokoju. Nie denerwuj się, dziś z nią gadałem i prosiłem żeby milczała. Obiecała że tak zrobi
A – Aha, więc już z nią gadałeś – w głosie Angeli czuć nutkę zazdrości
J – Owszem, nie podoba ci się to
A – Nie, tylko, w sumie to od jak dawna się znacie?
J – Oooo, kope lat. Już nawet nie pamiętam dokładnie, czuję że znamy się od zawsze
A – Bardzo się przyjaźnicie?
J – Wystarczająco
A –Co ma oznaczać wystarczająco – Angela unosi głos
J – No normalnie, nie wiem o co ci biega. To moja przyjaciółka, to wszystko. Nie masz o co być zazdrosna
A – Wcale nie jestem
J – Widzę co innego i nawet mi się to podoba.
A – Musze kończyć. Ktoś puka. Pa!
J – Trzymaj za mnie wieczorem kciuki. Mam występ
A – Obiecuję. Kocham cię
J – Pa – Javier przesyła Angeli buziaczki a potem się rozłączają.
Do pokoju wchodzi Luisana
L – Co robiłaś?
A – Nic ważnego
L – Ostatnio często korzystasz z laptopa
A – Czy to źle? Nie mam znajomych więc chociaż w Internecie można z kimś pogadać
L – Nie ważne, nie o tym chcę tobą mówić.
A – A o czym?
L – O Deborze. Musisz pójść ze mną policję złożyć donos przeciwko niej
A – Nie mamo, nie proś mnie o to. Nie potrafię tego zrobić.
L – Inaczej nie będziemy miały spokoju. Znam ją i wiem że nie odpuści
A – Nie mogę, zrozum. To jest jednak moja babcia
L – Która nie wahała się zrzucić cię ze schodów
A – Wiem ale może dlatego, że nie jestem taka jak ona, nie chcę jej oskarżać
Nagle słychać wielki krzyk na dole.
A – Co się dzieje? To chyba Mirta!
L – Debora wróciła! Biegnę tam!
Luisana czym prędzej pędzi na dół. W kuchni zastaje Mirtę, Jaime i Julietę. Wszyscy żywo coś komentują
L – Co się stało? Czemu krzyczałaś?
J – Ciociu nie wiesz co się wydarzyło. To straszne
Ja – Niech pani posłucha dziennika telewizyjnego. Mówią o pani Deborze
Luisana odwraca się przodem do ekranu. Właśnie informują o stanie zdrowia Debory oraz jej uszkodzeniach. Luisana w przeciwieństwie do pozostałych nie wydaje się być poruszona, wręcz przeciwnie, oddycha z ulgą.

Tymczasem Colmenaresowie jedzą obiad, przy stole panuje grobowa cisza.
L – Mirto możesz podawać deser
A – Ja dziękuję, nie mam już ochoty
L – Musisz jeść, żeby mieć siłę na rehabilitację. Dante mówił, że się nie przykładasz. Znowu brak ci motywacji
A – A jak mam się czuć po tym co się stało?! Możesz mi powiedzieć?
L – Wszystkich nas to dotknęło ale
A – Chyba ciebie najmniej. Nawet do niej nie poszłaś, nie zainteresowałaś się jej stanem
L – Nie potrafię uronić nawet łzy, za bardzo mnie skrzywdziła
A – Cały czas słyszę tą samą śpiewkę! A co ona ci takiego zrobiła?
L – Uprzykrzała mi życie odkąd się urodziłam, to mało?!
J – Nie kłóćcie się proszę. Głowa mnie strasznie boli
L- Dobrze, wybacz. Jaime! Jaime zanieś Angelę do pokoju
A – A kto ci powiedział, że ja chcę do pokoju? Udam się teraz do ogrodu, chcę pobyć sama z przyrodą i mieć święty spokój!!!
L – Ale
A – Niech nikt mi nie przeszkadza!
L – Co ona z tym ogrodem tak nagle wypaliła?
J – Może to dobry pomysł, tam się odpręży i uspokoi. Wiem co mówię, to najlepsze miejsce na przemyślenia.
L – Zauważyłam, że i ty ostatnio tam chadzasz.
J – To co się stało każdym by wstrząsnęło, nawet mną chociaż nigdy nie czułam więzi z tą kobietą.
L – Niestety life is brutal, trzeba robić swoje. Musisz zapomnieć o Deborze i skupić się na sobie. Przypominam ci, że jutro z rana śpiewasz w radiu 40 principales a potem mamy spotkanie z tym brazylijskim piosenkarzem, który zaprosił cię do wspólnej piosenki.
J – Nie wiem jak ty tego dokonałaś ale to wprost niesamowite. Skąd on się o mnie dowiedział?
L – Los ci sprzyja mała. Trzeba się cieszyć.
M – Przepraszam panią ale przyszła pani Eva i chce rozmawiać.
L – Eva? Zaproś ją do gabinetu, już tam idę.
M – Dobrze.
J – Ostatnio często rozmawiacie.
L – To moja przyjaciółka od lat. Mamy swoje do obgadania. Wybacz
J – Proszę.
Julieta dokańcza deser i też gdzieś wychodzi…

Angela także nie jest sama w ogrodzie. Po chwili dołącza do niej Javier. Para, która nie widziała się od tygodnia nadrabia zaległości i składa na swoich ustach płomienne pocałunki.

Mirta po długich namysłach decyduje się ostatecznie wyznać prawdę Angeli. Wstrząśnięta i jednocześnie oburzona postępowaniem Bonety i Bonavidesa rozgląda się po ogrodzie w nadziei spotkanie panienki.
Nie spodziewa się kolejnego ciosu!!!
Dlatego aż łapie się za serce, gdy zauważa kolejną parę nie przebierającą w czułościach. Jej oczom ukazuje się Angela nieprzerwanie całująca się z Javierem!!!!
M – Co jest?!
Tym razem reaguje ze złością i krzyczy w ich kierunku!!!
M – Co to ma znaczyć!? Panienka? Z nim?!
Młodzi szybko zwracają twarze w kierunku pokojówki, są wystraszeni i zawstydzeni, zwłaszcza Angela.

Mirta jest wściekła po tym jak nakryła Angelę z Javierem, wstrząsnęło to nią bardziej niż przyłapanie drugiej pary!
M – Nie! Ja nie wierzę! Dała się panienka zbałamucić takiemu… no jemu! Właśnie jemu!
J – Co masz do mnie?
A – Javi spokojnie, ja to załatwię.
M – Panienka załatwi a co takiego, jeśli można wiedzieć?
A – Mirto porozmawiajmy spokojnie. Ja wiem jak to wygląda ale
M – Żadne ale, ślepa nie jestem. Całowaliście się, oboje. Co tu jest grane?
A – My, my …
J – Jesteśmy razem – odrzeka zdecydowanie Javier
M – I mówicie to tak po prostu? No po nim niczego dobrego bym się nie spodziewała, ale panienka
A – Po prostu stało się, zakochaliśmy się
M – Nie! To jest po prostu nie możliwe, to jakiś koszmar z którego się zaraz wybudzę.
A – Javi lepiej będzie jak sobie pójdziesz, naprawdę
J – Nie zostawię cię z tym samej. Oboje im powiemy
A – Nie, proszę kochanie. Dam sobie radę, potem się do ciebie odezwę
Mirta nie dowierza słuchając czułych zwrotów pary i obserwując ich zalotne spojrzenia.
M – To się w głowie nie mieści
J – Jesteś pewna kochanie?
A – Tak, bądź spokojny. Potem się zgadamy
J – W porządku, ale jak cos to dzwoń. Zaraz tu będę.
Javier chce dać całusa Angeli na pożegnanie ale ona odsuwa się, nie chce bardziej rozzłościć i tak już nieźle podminowanej Mirty.
M – Jak panienka może tak postępować? I to z nim?! A ja uważałam panienkę za dziewczynę z zasadami, porządną i inteligentną
A – Mirto a słyszałaś o czymś takim jak serce nie sługa?
M – Tak, ale dlaczego on?
A – A czemu nie?
M – A panicz Jose David? ( mimo iż pokojówka wie iż on także nie jest uczciwy nurtuje ją co odpowie jej podopieczna )
A – Nie wiem, kiedyś mu powiem ale na razie nie potrafię
M – Panienko można to wszystko jeszcze naprawić. Obiecuję że ja nic nie powiem, a panienka zerwie z tym łotrem i będzie po sprawie
A – Mirto ty nic nie rozumiesz. Ja nie wrócę do Jose Davida, nie wrócę bo kocham Javiera i z nim chcę być.
M –Ale jak to? Przecież panienka nie cierpiała go tak samo jak ja, nieraz widziałam jak się kłóciliście.
A – Sama tego nie pojmuję, nie wiem jak, gdzie, kiedy ale zakochałam się.
M – Wciąż nie mogę się z tym pogodzić. To zły chłopak, skrzywdzi panienkę
A – Nie znasz go, nie wiesz jaki jest wspaniały i czuły. Wbrew pozorom to anioł.
M – Ta, chyba upadły
A – Nie bądź złośliwa
M – Więc panienka z nim nie zerwie?
A – Nie, ja wiążę z Javierem moją przyszłość
M – I nic ani nikt inny już się nie liczą?
A – Zrozum mnie, ja nie potrafię bez niego żyć. Kocham go do szaleństwa.
Mirta dopiero teraz dostrzega ogromny błysk w oku Angeli, a także desperację by tylko być z ukochanym. Nie wie co powiedzieć, widząc prawie płaczącą Angelę.
M – Ja przepraszam ale nie mogę tego ukrywać. Skoro panienka nie chce go zostawić
A – Błagam cię Mirto, nie wydawaj nas. Obiecuję, że wkrótce wyznamy nasze uczucie ale teraz jeszcze nie. Proszę cię, zachowaj dyskrecję.
M – Jak to sobie panienka wyobraża? Nie mogę, muszę być lojalna wobec pani
A – Wobec mnie też powinnaś
M – Byłabym gdyby panienka postępowała właściwie
A – Wiem, że jesteś zawiedziona. Zdradzam narzeczonego z jego najlepszym przyjacielem ale nie planowałam tego, ani ja ani Javi.
M – Javi, niech panienka już skończy z tym Javim. Nie mogę tego słuchać
A – Kocham go nad życie i nic mnie nie obchodzi. Jeśli nas wydasz odejdę z nim
M –Ale
A – Za bardzo się zaangażowałam. Czuję że bez niego mnie nie ma, świat nie wiruje. Nie odbieraj mi szczęścia Mirto, błagam
Niespodziewanie pokojówka jest bliska przełamaniu
M – Kto by powiedział, że panienka i on. W życiu bym nie pomyślała.
A – Ja też, ale stało się i już
M – Jak to się zaczęło? Kiedy?
A – Sama nie wiem. Zauroczył mnie od pierwszej chwili ale długo mi zajęło zanim sama sobie to uświadomiłam. Walczyłam z tym uczuciem, naprawdę ale on ciągle był w pobliżu. Spotykaliśmy się, widzieliśmy choćby przelotnie a ja czułam motylki w brzuchu, nadal je czuję kiedy go widze. To takie cudowne uczucie, nigdy wcześniej tak nie czułam.
M – A on? Też panienkę kocha? Jest go panienka pewna?
A – Tak, jak nigdy nikogo nie byłam. Widzę to w jego oczach, w jego spojrzeniu gdy na mnie patrzy, w jego głosie, kiedy trzyma mnie w ramionach i całuje. Czuję miłość, miłość która nas unosi.
M – Długo to trwa?
A – Tak na poważnie to chodzimy ze sobą od jakiegoś miesiąca, ale zakochaliśmy się w sobie na początku wakacji.
M – co za dzień! Nie wiem co robić? To jakieś szaleństwo! Najpierw oni a teraz
A – Oni?
Mirta już ma powiedzieć o związku Juliety i Jose Davida, ale coś ją powstrzymuje.
M – Źle się wyraziłam. Chodzi mi o panienkę i tego tam
A – Javiera
M – No właśnie. Co jeszcze się wydarzy? Kogo nakryję, chyba limit się już wyczerpał
A – Mówisz niezrozumiałe rzeczy
M – Powoli zaczyna do mnie wszystko docierać, rozjaśniać się. Już wiem dlaczego panienka tak nagle wzięła się w garść i wróciła do ćwiczeń. To przez niego prawda?
A – Tak, on był tym światłem, które rozświetliło moje życie. To on sprawił, że ja do tego życia wróciłam.
M – Matko, patrzę na panienkę i nie dowierzam. Faktycznie, widać na kilometr tą wielką miłość jaką panienka czuje, a ja głupia myślałam że to z powodu Jose Davida.
A – Bardzo go lubię, kocham ale jak brata. Teraz wiem, że przy nim szukałam bezpieczeństwa, przyjaźni ale nigdy nie kochałam go naprawdę, nie kochałam go tak jak kobieta kocha mężczyznę.
M – A jak panienka to sobie dalej wyobraża? Pani Luisana nie zaakceptuje go, nie przepada za nim tak samo jak ja a może nawet bardziej. Poza tym obawiam się jak wszyscy na to zareagują. To co panienka robi jest niestosowne. Zostanie źle przyjęte. Ludzie będą gadać.
A – Nie chcę się martwić na zapas. Teraz nie wiem co będzie ale na pewno nie rozstanę się z Javierem.
M – Za niespełna 2 miesiące ma się odbyć ślub panienki.
A – Wiem i bardzo mnie to martwi. Nie chcę zostawić Jose Davida w ostatnim momencie ale teraz nie dam rady wyznać mu prawdy.
M – A może panienka powinna?
A – Powinnam, wiem to że powinnam ale nie odważę się w tym momencie
M – Szkoda
A – Musisz mi pomoc Mirto. Przede wszystkim nie możesz nas wydać.
M – W innej sytuacji bym to zrobiła, ale panienki łzy są tak przekonujące i te oczy wypełnione miłością po brzegi. Przykro mi, że to właśnie on zdobył panienki serce i boję się żeby go nie zranił ale ja zawsze przy panience trwałam i teraz też będę. Panienka zawsze była dla mnie dobra, czas się odwdzięczyć ale przyrzekam, że jeśli on panience skrzywdzi osobiście go zdzielę!
A – Kochana jesteś! Bardzo ci dziękuję.
M –A jeśli panienkę uszczęśliwi to nawet go wycałuję!!!
A – Ani mi się waż, jestem zazdrosna – zaśmiewa się Angela

Javier wraca do domu, jest w złym humorze. Mówi sam do siebie nie zauważając Chiny
J - Cholera! Powinienem z nią zostać. Dlaczego tego nie zrobiłem?!
Ch – co jest królewiczu?
J – China? Myślałem, ze nie ma nikogo
China wychodzi z łazienki ubrana jedynie w ręcznik.
Ch – wróciłam niedawno i wzięłam prysznic. Chyba się nie gniewasz
Dziewczyna przechodzi obok Valencii i próbuje z nim flirtować
J – Co ty robisz? Znowu masz fazę?
Ch – o jej a coś ty taki drażliwy? Znowu jakieś kłopoty z twoją panną?
J – Niestety, chyba się wydało
Ch – co się wydało? – China wydaje się być mocno zaniepokojona
J – Jak to co? że jesteśmy razem
Ch – ale jak?
J – Jej pokojówka nas nakryła, kiedy się całowaliśmy. Na pewno wszystkim już wyśpiewała
Ch – to się porobiło. Jak mogliście dać się przyłapać?!
Javier zauważa dziwne zdenerwowanie kumpeli
J –A co ty tak się przejmujesz? Myślałem że inaczej zareagujesz
Ch – a niby jak? Przecież dobrze wam życzę. Skoro ona ci się podoba i cię uszczęśliwia
J – Dzięki, ale ona nie tylko mi się podoba. Kocham ją na zabój, i czuję że dłużej bez niej nie wytrzymam. Chętnie pojechałbym tam znowu i zabrał ją ze sobą.
Ch – no to jedź! W czym problem?
J – Nie mogę, tak nie można. Angela taka nie jest, nie opuści w ten sposób domu.
Ch – myślę, że powinieneś na razie dać jej spokój
J – Co masz przez to na myśli?
Ch – no aż ta burza ucichnie. Powinieneś dać im wszystkim czas na pogodzenie się z sytuacją. Mówiłeś że jej mama nie przepada za tobą, to będzie dla niej szok. Poza tym jest jeszcze Jose David. On może ostro zareagować.
J – Akurat on nie może mi niczego wytykać – unosi się Javier
Ch – dlaczego tak mówisz?
J – Sam nie jest święty. Gdybyśmy się nie kumplowali dawno dostał by ode mnie w zęby, ale rozumiem go bo jestem w takiej samej prawie sytuacji co on. Wiem co oznacza prawdziwa miłość.
Ch – to ty wiesz?
J – A ty?
Ch – no ja wiem, że on i kuzynka Angeli, no wiesz że oni razem
Javier, który doskonale pamięta, że tym China szantażowała Jose Davida, w zamian chcąc randek z nim, woli udawać że o tym nie wie.
J – tak, Julieta i Jose David są parą.
Ch – powiem ci, że to trochę głupie. No bo wszyscy się nawzajem zdradzają, a gdybyście powiedzieli prawdę wszystko byłoby łatwiejsze, wyjaśniło by się a tak cała czwórka się męczy. Myślałam, że ty nie wiesz. Nie rozumiem, skoro znasz prawdę to czemu wszystkich nie oświecisz?
J – Pewnie uznasz mnie teraz za podwójnego głupka ale jestem w uwięzi obietnic, a ja ich zawsze dotrzymuję. Najpierw obiecałam dyskrecję Jose, a potem Angeli. Liczyłem że oni pękną, że zrobią to pierwsi. Wiem, to egoistyczne ale tak byłoby łatwiej i lepiej dla mnie i Angeli.
Ch – sami komplikujecie sobie życie no ale skoro tak wolicie.
J – Łatwo oceniać.
Ch – to może i lepiej że się wydało bo teraz każde z was odetchnie.
J – No nie wiem. Ta sytuacja stawia Angelę w bardzo złym świetle, a ona jest porządną dziewczyną. Nie chce żeby ją wytykali
Ch – człowieku te czasy dawno za nami
J – Nie tam gdzie ona mieszka. Jej sąsiedzi to konserwatywni ludzie, bardzo zasadniczy. W większości starsze osoby. Źle odbiorą nasz romans, a Angela i jej mama zawsze dbały o dobrą opinię.
Ch – to zacofani ludzie a nie zasadniczy. Kto się teraz takimi rzeczami przejmuje
J – Wystarczy że Angela. W opinii jej sąsiedztwa jej zachowanie jest niemoralne. Nie chcę żeby z tego powodu miała nieprzyjemności. Obawiam się też reakcji jej mama, jej pokojówka była wściekła a co dopiero matka…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:33:16 28-01-16    Temat postu:

ANGELA & JAVIER
parte 28
odc.82-85

Wszyscy domownicy włączają swoje radia, by posłuchać śpiewającej na żywo Juliety, nawet Mirta, która jest na nią zła z wielkim oczekiwaniem nasłuchuje audycji.
W tym samym czasie mocno podenerwowana Julieta wita się z ekipą radia i przygotowuje do wykonania piosenki „Lo puedo lograr”, która ma być jej pierwszym singlem. Julieta stara się ją uspokoić.
L – Nie stresuj się tak. Pójdzie ci świetnie, jestem o tym przekonana. Zaraz wchodzisz. Powodzenia!
J – Nie dziękuję.
Wreszcie nadchodzi ta wiekopomna chwila. Prowadząca audycję zapowiada wykon Juliety, która z inicjatywy ciotki zostaje przedstawiona pod pseudonimem artystycznym… Mia.
Dziewczyna wykonuje wersję akustyczną utworu.
Mirta już po pierwszych wersach jest pod wrażeniem, Jaime także wychwala Julietę, widać że rozpływa się wręcz nad nieskazitelnie czystą barwą jej głosu. W swoim pokoju występu słucha Angela, którą rozpiera wielka duma z kuzynki, co ciekawe również Javier tego popołudnia nie opuścił audycji i z uśmiechem na twarzy ją śledzi.

Javier wysyła do Angeli smsa. Nie może już usiedzieć, koniecznie chce się z nią spotkać przed wyjazdem. Dziewczyna uruchamia skype’a i tam się namawiają
J – Muszę cię zobaczyć
A – Przecież rano u mnie byłeś
J – To mi nie wystarcza, poza tym twoja pokojówka nam przeszkodziła. Potrzebuję cię.
A – Ja też marzę o spotkaniu ale to niemożliwe
J – Dla nas nic nie jest niemożliwe.
A – co wymyśliłeś?
J – Mam klucz od twojego domu. Kiedy się ściemni przyjdę się pożegnać
A – Ty chyba sobie żartujesz? Nie ma takiej opcji
J – Dlaczego? Przecież to nic złego
A – Jak to nie? Przyjmowanie chłopaka w pokoju i to o takiej porze jest niestosowne
J – Kto by się tym przejmował?
A – Np. ja?
J – Ok., wiem ty i te twoje zasady ale czasem trzeba je łamać, to przywilej korzyści rozumiesz piękna?
A – Nawet gdybym się zgodziła to nie da rady. Mogą cię przyłapać, nie, ja się boję
J – A może byś poprosiła tą swoją pokojówkę?
A – Że niby co?
J – Wiem że przeginam ale jutro wracam na trasę i muszę cię jeszcze przytulić. Napisałaś mi w smsie że ona nas nie wyda, to może i by nam troszkę pomogła?
A – Gorszego pomysłu nie mogłeś wymyślić. Jak jej powiem to będzie jak gwóźdź do naszej trumny. Ledwo udało mi się ją przekonać żeby milczała. Jak ją teraz o to poproszę wkurzy się i naprawdę puści farbę
J – E tam. Ona jest do ciebie bardzo przywiązana, powiedziałbym że ma słabość. Na pewno ci nie odmówi
A – Mogę zapytać ale jak coś, to będzie twoja wina
J – Kto nie ryzykuje nic nie zyskuje księżniczko. Odezwij się jak będziesz już wiedziała
A – Ok., od razu to załatwię. Na razie
J – Hej! A buziak?
Młodzi przesyłają sobie słodkie całusy i rozłączają się. Teraz Angela szuka swojej pokojówki, w której chce mieć dodatkowo sprzymierzeńca. Jak na jej prośbę zareaguje Mirta?

Mirta zjawia się u Angeli z sokiem, dziewczyna wykorzystuje sprzyjający moment i zgodnie z obietnicą jaką złożyła Javierowi pyta pokojówkę czy im pomoże.
A – Mirto mam do ciebie nietypową prośbę. To dla mnie bardzo ważne
M – Śmiało panienko, zrobię wszystko o co panienka mnie poprosi
A – Naprawdę? Wszystko?
M – no, jak oczywiście będę tylko w stanie. O co chodzi?
A – O to żebyś stała na czatach
M – Nie rozumiem.
A – Javier chce do mnie przyjść no i boimy się że wpadnie na mamę albo Julietę. Chodzi o to, żebyś pomogła mu się tu dostać.
Mirta aż dostaje zadyszki z wrażenia, naturalnie oponuje
M – Udam że tego w ogóle nie słyszałam. Jeśli to wszystko to
A – Nie zbywaj mnie. Nie prosiłabym gdybym nie musiała
M – Obiecałam milczeć ale ukrywać was nie zamierzam
A – Proszę cię, tylko ten jeden raz. To sytuacja awaryjna, jutro Javi musi wracać do Stanów. Potem zobaczymy się dopiero za miesiąc, jeśli znajdzie wolny weekend. Chcemy się pożegnać
M – To on dziś zamierza tu przyjść?
A – No tak
M – Przecież noc zaraz będzie
A – No właśnie
M – O nie! Co panienka wyprawia na litość boską, tak nie przystoi! Tak latawice się zachowują!
A – Wypraszam sobie. My nic złego nie będziemy robić. Chcemy tylko pobyć ze sobą
M – Nie wierzę, do czego to doszło
A – To pomożesz nam czy nie? I tak się spotkamy, ale zaoszczędziłabyś nam masę nerwów
M – A gdzie się spotkacie?
A – Jak to gdzie? Co ty, niedzisiejsza jesteś? Tutaj
M – Tutaj to znaczy gdzie?
A – No tu, w pokoju
M – W panienki pokoju!?
A – No tak
Mirta wzdycha ze złości
M – On panience w głowie poprzewracał. Toż to panienka narzeczonego nawet tu nie chciała puszczać, kiedy żeście zaczęli się umawiać a jego widzę od razu zaprasza.
A – To co innego. Gdybym mogła chodzić umawiali byśmy się gdzie indziej
M – Tak, na pewno u niego, jeszcze lepiej!
A – Mówisz jakbyś mnie nie znała.
M – Niech panienka uważa, bo coś mi tu brzydko pachnie.
A – Jak zawsze
M – Niech panienka się go strzeże, im zawsze chodzi o to samo. Tylko jedno im w głowie
A – O czym ty mówisz?
M – Dobrze panienka wie
A – Przestań
M – No, ja panience mówię, jak on tu przyjdzie to będzie chciał a potem może się ulotnić
A – Skończ już bo paplasz bez sensu. My nawet o tym nie rozmawiamy
M – Na razie, bo za krótko jesteście ze sobą choć większość dawno byłaby już po ale wy chyba nie?
A – Za kogo mnie masz? Za pierwszą lepszą?
M – No właśnie nie, dlatego panienkę ostrzegam
A – Mirto pamiętasz naszą rozmowę sprzed 3 lat. Przyznałam cię się wtedy że ja nigdy, no wiesz, że dopiero po ślubie. Może to głupie i naiwne ale nadal w to wierzę.
M – I bardzo mnie to cieszy
A – Więc przestać mówić ten stek bzdur i pomóż nam. Nie proszę cie o nic wielkiego.
Mimo usilnych błagań Angeli, pokojówka jest nieprzejednana. Nie chcę być wspólniczką pary i oszukiwać jednocześnie swojej pracodawczyni.

Nadchodzi północ. Wszyscy w rezydencji Colmenares już śpią, wszyscy oprócz Angeli. Dziewczyna czeka na Javiera, jest pełna obaw że się może na kogoś nawinąć i niestety nie myli się.
Gdy tylko chłopak otwiera drzwi frontowe i rusza w stronę schodów napotyka…
Mirtę.
J – Cholera! Ale mnie wystraszyłaś
M – O to mi chodziło Casanovo
J – Dobra, weź się odczep i daj mi przejść
M –Chwila, gdzie! Zanim tam wejdziesz wysłuchasz mnie chłopaczku
J – Naprawdę muszę? Tu i teraz? Nie jest zbyt bezpiecznie
M – To tylko jedno zdanie ale dosadne. Nie waż się skrzywdzić panienki bo jak to zrobisz to przysięgam że cię znajdę i uduszę własnymi rękoma jasne?!
J – Wow! Dobrze wiedzieć, że Angela ma taką ochronę
M – Nie pajacuj. Ostrzegam cię! To złota dziewczyna i nie chcę żeby cierpiała. Jeśli jej nie kochasz, jeśli tylko się nią bawisz to zakończ to teraz, póki jeszcze można. Nie łam jej serca
J – Mirto ja ją kocham, słyszysz? Kocham Angelę i nie zostawię jej, nie zakończę tego czegoś jak mówisz. Jeszcze się przekonasz jak bardzo się kochamy.
M – Mam nadzieję, na niczym bardziej mi nie zależy na tym świecie jak na jej szczęściu
J – Uwierz że mi też.
M – Dobra, to ja wejdę pierwsza i sprawdzę czy nikt się nie kręci po korytarzu. Dam paniczowi znać
J –Ok., dzięki.

Mimo iż Mirta oponowała przed spotkaniem młodych, zgadza się ostatecznie stać na czatach.
M – Byle nie za długo. Nie mam zamiaru tu stać nie wiadomo ile!
J – Wyluzuj
A – Nie denerwuj jej. Mirto obiecuję, że to nie potrwa długo.
J – Musimy się pożegnać z Angelą więc sama rozumiesz
M – Wolę nie rozumieć. Jak coś to udam głupią, że o niczym nie wiedziałam
A –W porządku, a teraz daj nam chwilę
M – Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje
J – No to lepiej uwierz, bo niebawem pobierzemy się z Angelą
M – To się okaże. Nie uwierzę dopóki nie zobaczę
Gdy tylko Mirta zamyka drzwi od pokoju Angeli i odwraca się natrafia na … Luisanę!
Kobieta uśmiecha się do niej delikatnie i usiłuje wyminąć, ale pokojówka stawia opór
L – Przepuść mnie
M – A gdzie pani chce iść?
L – Ty żartujesz czy na poważnie. To chyba nie jest prima aprilis?
M – Jak do panienki Angeli to nie można
L – Mirto nie zapominaj się. Pójdę do córki kiedy będę miała na to ochotę i tak się składa, że teraz mam
M – Ale nie można!
L – A to czemu?
M – No booo, no bo panienka już śpi
L – Daj spokój, chcę ją tylko ucałować na dobranoc
M – Obudzi ją pani tylko niepotrzebnie
L – Przestań mnie denerwować i przesuń się – Luisana powoli traci nerwy
L – Czy wszyscy w tym domu powariowali?!
M – Nie, pani Luisano! Panienka już śpi, po co ją budzić
L – Przestań się wydzierać, tym krzykiem sama ją obudzisz
M – Ale!
Luisana mimo usilnych starań wchodzi do Angeli …
L – Angela? Co to ma znaczyć? – pyta zaskoczona Luisana

Luisana gani Angelę za bałagan w jej pokoju
L – Nie dość że jeszcze nie śpisz to masz tu wszystko tak porozrzucane. Pozbieram
A – Nie trzeba! Mamo zostaw to! – Angela zaczyna się denerwować gdy Luisana zbiera bluzki z podłogi przy łóżku, pod którym schował się Javier!
A – Mirto pomóż mamie! – dziewczyna spogląda znacząco na pokojówkę, daje jej znaki że pod łóżkiem jest Javier
L – Wszyscy jakoś dziwnie się dzisiaj zachowują. Mirta, teraz ty. Co się dzieje?
A – Mogłabym o to samo zapytać. Wiesz, która jest godzina?
L – Wiem, ale przecież i tak nie śpisz
A – Mamo co ty tu teraz robisz? Po co przyszłaś do mnie po północy?
L – Pewnie uznasz mnie za wariatkę, ale miałam jakieś potworne przeczucie że coś ci grozi i musiałam przyjść
A – Przestań fantazjować, nic mi nie jest. Widzisz? Mam się świetnie. Może pójdziesz do siebie i się położysz. Czeka cię jutro ciężki dzień, powinnaś odpocząć.
L – Wiem, ale nie mogę zasnąć. Coś mi nie daje spokoju
A – Mamo nie chcę cię wypraszać, ale ja owszem chciałabym się położyć.
L – Taka jestem zabiegana że nawet nie wiem co się z tobą dzieje. Dawniej o tej porze spałaś jak zaklęta
A – Ty też
L – W porządku, rozumiem. Nie będę ci dłużej przeszkadzać.
A – Nie o to chodzi. Po prostu jest bardzo późno, a ja jestem zmęczona.
L – A może zostanę z tobą dzisiaj. Będę spokojniejsza
A – Co? ty chyba żartujesz? – Angela denerwuje się, bo wie że całej rozmowie przysłuchuje się jej chłopak, a wizja spania z matką jest w jego obecności kompromitacją
Nie myli się, bo Javier trudem powstrzymuje się od śmiechu
L – Czemu się tak rozzłościłaś, przecież już spałyśmy razem – matka coraz bardziej pogrąża Angelę
A – Mamo! Przestań, idź już ok.?
L – Wydaje mi się czy ty aż tak się zmieniłaś? Wyganiasz matkę, to się w głowie nie mieści
A – Przestań truć. Naprawdę mam już dość.
L – Dobrze dobrze, już idę. Oto podziękowanie za moją troskę
A – Nie odwracaj kota ogonem ok?
L – Dobranoc. No co? ucałować cię chyba jeszcze mogę?
A – Do jutra mamo.
M – Dobranoc panience
A Dobranoc i dziękuję Mirto.
Gdy tylko Luisana i Mirta wychodzą Javier wyślizguje się spod łóżka i zgodnie z przewidywaniami Angela zaczyna sobie z niej żartować.
J – Śpisz z mamusią? Ale jazda, z kim ja się zadaję
A – Nie kpij.
J – A przepraszam ile ty masz lat panienko ha ha ha
A – Takie to śmieszne? Jak tak to zjeżdżaj!
J – Ohohoh chyba się zdenerwowaliśmy
A – Powiedziałam wynocha z mojego pokoju
J – No już, spokojnie piękna. Daj buziaka
A – Nie! Idź sobie! Spadaj
J – Wyluzuj, pożartować sobie nie można
A – Nie! Zostaw mnie, spadaj!
Javier ani myśli w taki sposób rozstawać się z ukochaną. Zamyka jej usta namiętnym pocałunkiem. Angeli szybko przechodzi złość i reszta wieczoru a raczej nocy przebiega w bardzo miłej, romantycznej atmosferze. Młodzi nie szczędzą sobie czułości, wszak następnym razem zobaczą się dopiero za ok. miesiąc.

Tymczasem u Colmenaresów panuje napięta atmosfera. Julieta bardzo denerwuje się przed spotkaniem z Luanem Santaną z którym ma nagrać piosenkę w studio. Z kolei Luisana obawia się czy jej podopieczna sobie poradzi. Śniadanie jest prawie nietknięte bo każdy z domowników ma głowy pełne myśli.
Julieta tęskni za Jose Davidem i ubolewa, że nie będzie jej wspierał przed nagraniem, poza tym stresuje się ogromnie. Angela odlicza godziny do powrotu Javiera, choć chłopak dopiero co zdążył wyjechać. Natomiast Luisana nadal rozmyśla o spotkaniu swojego gwałciciela. Nagle wstaje od stołu.
A – Mamo nie jesz z nami?
L – Jakoś nie mam apetytu. Muszę pilnie zadzwonić, nie przeszkadzajcie sobie.
A – Ale….
J – Ja też jakoś nie jestem głodna
A – To pewnie przez to nagranie?
J – Nigdy tego nie robiłam, bardzo się denerwuję
A – Pójdzie ci jak z płatka. Jestem tego pewna.
J – Szkoda, że ja nie mam tej pewności
A – Będę trzymać za ciebie kciuki. Obiecuję.
J – Chociaż ty jedna
A – Masz talent, nie raz to udowodniłaś. Naprawdę nie masz czym się przejmować. Jedź tam i rób swoje. Pokaż im na co cię stać!
J – Z takim bojowym nastawieniem to ty byś sobie świetnie poradziła, ja nie mam Az takiej siły przebicia.
A – Oj Juli co ty wygadujesz? Gdybym ja zaczęła śpiewać to wszyscy by pouciekali. Słoń nadepnął mi na ucho. Okropnie fałszuje, a mój śpiew trudno nazwać śpiewem.
J – Ej na pewno tak źle nie jest
A – Nie skądże, jest sto razy gorzej. Widzisz, udało mi się ciebie rozśmieszyć, to dobry znak. Jak będzie już p wszystkim to zadzwoń.
J – Jasne, dzięki. Jesteś kochana
Julieta podchodzi do kuzynki i obejmuje ją
J – Nigdy nie miałam rodzeństwa, a tak zawsze o tym marzyłam.
A – Ja też. W sumie to ciebie tak teraz traktuję, jak siostrę. Nie ma nic gorszego od bycia jedynakiem
J – To prawda. Zawsze było mi smutno tak samej
A – No ale teraz mamy siebie nie?
J – Właśnie. Cieszę się, że jestem Angela
A – Ja też. No, dość tych czułości. Szykuj się na spotkanie.

Julieta rozgląda się po domu, nigdzie nie może znaleźć ciotki a już pora jechać na nagranie. Dziewczyna zaczyna się niepokoić.
J – Gdzie jest ciocia? Umówiłyśmy się na tą godzinę. Może jest z Angelą? Zajrzę do niej.
Julieta rusza w kierunku pokoju kuzynki, która w tym czasie flirtuje przez skype’a ze swoim skrywanym ukochanym…
A – ilu dziewczynom już to mówiłeś co?
J – Tylko tobie
A – Tak na pewno – mówi ironicznie Angela
J – Jesteś jedyna, nigdy dotąd nie spotkałem takiego anioła. Dosłownie spadłaś mi z nieba piękna
A – Bo się zaraz zarumienię
J – I o to mi chodzi
A – Już Javi daj spokój
J – Nie lubisz komplementów?
A – Lubię ale bez przesady, zaraz się zrobi zbyt cukierkowo
J – Wow ale teraz tekst zapodałaś!
A – Onieśmielasz mnie hej!
Javier wzdycha ciężko
J – Jeszcze nawet nie jestem w samolocie a już przeżywam, że czeka nas miesiąc rozłąki
A – Ja też już o tym myślę, nie wiem jak sobie bez ciebie poradzę
J – Dobrze, że chociaż mamy skype’a.
A – Tak, możemy się chociaż widzieć
J – Na moim pierwszym recitalu zadedykuję ci piosenkę. Trzymaj za mnie kciuki kiedy będę w trasie
A – Obiecuję, na pewno pójdzie ci świetnie tylko nie waż mi się spotykać z fankami jasne?
J – Tak jest szefowo!
A – Nie kpij, mówię poważnie. Jak cię zobaczę z jakąś to chyba cię uduszę. Mój chłopak jest tylko mój
J – Świetnie, podoba mi się twoje podejście. Ty też nie zapomnij żeby nie wpaść w sidła jakiegoś typka. Moja dziewczyna należy tylko do mnie
Wtem wchodzi Julieta
J – Angela ja przepraszam…yyyy jesteś zajęta?
Wtargnięcie Juliety płoszy Angelę, która natychmiast się rozłącza z Javierem, a potem przybiera srogą minę.
A – Nie możesz tu wchodzić jak do siebie.
J – Przepraszam, okropnie się zachowuję ale szukam cioci. Powinnyśmy już jechać a nigdzie jej nie ma i pomyślałam
A – Pomyślałaś że jest u mnie? Ale jak widzisz nie!
J – Bardzo cię przepraszam. Obiecuję że to już się nie powtórzy.
Julieta wychodzi ze schyloną głową, ale po chwili emocje u Angeli opadają
A – Czekaj. Sorry że tak cię napadłam ale nie lubię takiego zachowania
J – Moja wina, jeszcze raz przepraszam. Poszukam cioci gdzie indziej
A – Czekaj. Zapytaj Mirtę, jeśli ktoś coś wie w tym domu to tylko ona.
J – Masz rację, że też wcześniej o niej nie pomyślałam. Pójdę do niej
A – Juli
J – Tak?
A – Powodzenia na tym nagraniu
J – nie dziękuję
Gdy tylko Angela zostaje sama, od razu włącza laptopa i kontaktuje się z Javierem
A – Musiałam się rozłączyć
J – Domyśliłem się. Kto by nas przyłapał?
A – Julieta ale już sobie poszła.
J – Ja niestety też zaraz muszę się zbierać. Niedługo mam lot
A – Nie możesz zostać jeszcze kilka dni?
J – Bardzo bym chciał, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo ale nic nie mogę na to poradzić.
A – Nie myślałam że powiem to komuś innemu niż Jose David ale kocham cię
J – A ja nigdy nie sądziłem że w ogóle to jakiejś kobiecie powiem. Kocham cię Angelo i nigdy nie przestanę. Jesteś całym moim światem
A – A ty moim. Jesteś miłością mojego życia i zawsze już tak pozostanie.
J – Uważaj na siebie piękna
A – A ty na siebie przystojniaku.
Para rozmawia ze sobą jeszcze chwilę po czym przesyła sobie całusy i kończy konwersację. Angelę i Javiera czeka przynajmniej miesięczna rozłąka spowodowana mini trasą muzyczną chłopaka.

China udaje się z Javierem na lotnisko. Obiecuje mu, że zatroszczy się o jego mieszkanie i nie będzie sprowadzać znajomych. Gdy się żegnają i przytulają nie wiadomo skąd podbiega do nich tłum nastoletnich fanek, w dodatku jakiś fotograf robi im zdjęcia. Jest pewny, że China jest dziewczyną piosenkarza!
Javier pospiesznie rozdaje autografy po czym rusza w stronę hali odlotów. Tymczasem China wprowadza w błąd jego fanki i rozpowiada, że jest oficjalną narzeczoną Valencii. W dodatku zgadza się udzielić wywiadu obecnemu na lotnisku dziennikarzowi!!!

Dante jest pod wrażeniem wytrwałości i determinacji Angeli, dziewczyna ma zupełnie inne podejście niż ostatnio i jeszcze chce przedłużyć rehabilitację.
D – Hola hola panienko, bo się przesilisz jak ostatnio. Nie chce znowu mieć cię na sumieniu. Wystraszyłaś mnie wtedy
A – Wiem, ale teraz czuje się o wiele lepiej. Wtedy byłam jakaś taka osłabiona, nie wiadomo czemu. Dziś rozpiera mnie energia
D – Nie musisz mówić, to widać. Teraz bardzo ci zależy na terapii prawda?
A – Owszem
D – Masz jakiś konkretny powód?
A – Możliwe
D – To dobrze, dzięki temu będzie ci łatwiej i szybko osiągniesz wyniki. Bardzo mnie cieszy twoja postawa Angelo
A – Myślisz że mam szanse?
D – Zawsze je miałaś, ale czas gra na twoją niekorzyść. Im później zaczynasz tym mniejsze szanse, ale nie martw się bo u ciebie widzę te szanse i to duże
A – Bardzo chcę chodzić, chcę być taka jak dawniej
D – I będziesz, zobaczysz. Już ja o to się postaram

Późną nocą Javier dolatuje do Stanów. Na lotnisku czeka na niego jego agent Luis, który ma nietęgą minę
L – No wreszcie człowieku! Ileż można czekać.
J – Nie moja wina że pogorszyły się warunki pogodowe
L – Dobra, nieważne. Jedziesz do domu czy do mieszkania? Pytam bo jutro z samego rana jedziemy na próbę
J – Do domu, muszę jeszcze zobaczyć się z mamą.
L – No to ruchy ruchy
Nie mija kwadrans a Javier dociera już do domu. Mama chłopaka oczywiście czeka na niego cierpliwie w salonie, chociaż chłopak wszedł po cichu by nikogo nie zbudzić.
Astrid – Co tak się skradasz synku?
J – Mama? Nie śpisz?
A – Czekałam na ciebie
J – No tak, jak zawsze. Zamiast odpoczywać wyczekujesz na mnie
A – Nie mogłabym zasnąć nie widząc cię przedtem. Jak lot? Martwiłam się bo w prognozie pogody podawali fatalne warunki atmosferyczne
J – Było pare turbulencji ale ogólnie było spokojnie.
A – Cieszę się, że już jesteś
J – Jak twoja ręka?
A – Lepiej, choć nadal boli przez te stłuczenia.
J – Nie mogę pojąć jak doszło do tego wypadku, to takie dziwne
A – Też nad tym rozmyślałam, jakby ktoś specjalnie uszkodził szafkę ale nie wiem, najwyraźniej miałam pecha
J – Na szczęście nic poważnego się nie stało
A – Poza tym że przez najbliższe tygodnie nic nie mogę robić.
J – Jak ty wytrzymasz bez pisania?
A – Nie wiem, już dostaję nerwicy a co będzie potem. Będę miała opóźnienie z książką a to się w wydawnictwie nie spodoba.
J – Póki co przez najbliższy tydzień będę z tobą więc zaopiekuję się kochaną mamusią.
A – A potem trasa?
J – Niestety
A – Kiedyś byłeś zachwycony gdy jechałeś w tourne, teraz nie widzę już u ciebie tego entuzjazmu
J – Dobrze wiesz czemu. Wolałbym ten czas spędzić w inny sposób
A – I z kimś innym niż twój zespół
J – Tak, teraz cały mój świat kręci się tylko wokół Angeli. Odliczam godziny do naszego ponownego spotkania.
A – Nie sądziłam że to kiedykolwiek powiem ale widzę, że jesteś bardzo bardzo zakochany synu i nie chcę cię martwić ale to nie zawsze oznacza szczęście.
J – Co masz na myśli?
A – Nic złego, chcę cię tylko ostrzec. Czasami gdy się zbyt mocno kocha człowiek sam wyrządza sobie krzywdę. Czeka go wielkie cierpienie.
J – Z nami będzie inaczej. Wiem że mamy trudną, skomplikowaną sytuację ale wierzę że to wszystko się ułoży i będziemy mogli wreszcie bez przeszkód i jawnie cieszyć się naszą miłością.
A – Będę za was mocno trzymała kciuki.
J – Przekąsił bym coś
A – O tej porze? To niezdrowo
J – Małe co nieco, inaczej nie usnę. Idę do kuchni.
A – W porządku, pogadamy rano przy śniadaniu.
J – Śpij spokojnie mamo
A – Ty też, do jutra

Mijają 2 miesiące, a w tym czasie…
Angela kontynuuje zaciekle swoją rehabilitację, a Javier odbył 2 miesięczną mini trasę po Stanach Zjednoczonych, która okazała się mega sukcesem. Chłopak nie mógł opędzić się od fanek, takie obrazki widziane w telewizji i Internecie przez Angelę wywoływały biała gorączkę…Chłopak nie raz podczas ich tajemnych spotkań w weekendy musiał ją udobruchać.

Pobyt Javiera a Stanach dobiega już końca, chłopak nie ukrywa radości mimo iż znowu rozstanie się z matką.
Astrid wspólnie z Luisem urządziła dla Valencii pożegnalną kolację niespodziankę. Młody artysta nie krył łez wzruszenia, gdy matka go objęła.
J – Dziękuję wam, dziękuję wam obojgu. Tobie mamo za wsparcie w trudnych chwilach a tobie Luis za to że umiałeś mnie ustawić do pionu kiedy trzeba było.
L – Spoko ziomal, dałeś popis. Jesteś teraz superstar!
A – Synu to prawda, byłeś genialny! Jesteś z ciebie przeogromnie dumna!
J – To były cudowne 2 miesiące ale teraz
A – Wiem, musisz wracać. Masz w Meksyku ważne rzeczy do zrobienia, oby ci się udało.
L – Pamiętaj że za 3 tygodnie ruszamy w trasę po całej Ameryce Łacińskiej. Musisz być w pełni skoncentrowany, tam nie będzie zmiłuj.
J – Jak mogę zapomnieć skoro w kółko mi o tym przypominasz! – wkurza się Valencia
L – Wiem że masz tam w Meksyku jakąś pannę ale ona nie może ci przesłonić świata. Twoim priorytetem jest teraz kariera
J – To nie jest jakaś tam panna tylko moja ukochana! Prosiłem się żebyś wyrażał się o niej z szacunkiem
L – Ok., sorry ale unormuj to wszystko z nią, na trasie nie może być żadnej wpadki. Za 3 tygodnie widzę cię w Buenos Aires jasne?
J – Jasne, ty jak nikt inny wiesz jak zepsuć miłą atmosferę.
L – Sorry ale przede wszystkim jestem twoim agentem i nie mogę pozwolić żeby stała ci się jakaś krzywda. Twoja kariera nie może ucierpieć z powodu dziewczyny. W tym zawodzie miłość jest zawsze na drugim miejscu…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:52:31 31-01-16    Temat postu:

ANGELA & JAVIER
parte 29
odc.86-89


Słowa agenta działają na Javiera jak płachta na byka. Astrid zauważając podminowanie syna zmienia temat, by uniknąć kłótni pomiędzy mężczyznami.
A – To co będzie to będzie. Trzeba cieszyć się chwilą. Odniosłeś ogromny sukces synu, tylko to się teraz liczy
Luis oczywiście wtrąca swoje trzy grosze
L – Owszem, ale dopiero jest na początku góry lodowej. Wszedłeś na wierzchołek ale jeszcze musisz się na nim utrzymać.
A – Da sobie radę, już nie bądź taki wymagający Luis. Daj mu trochę luzu
L – Dam jak będzie na to czas. Teraz musi skupić się na pracy. To małe tourne jest niczym w porównaniu z tym, które nas czeka. Javi pamiętaj, że musisz twardo stąpać po ziemi jeśli chcesz odnieść sukces. I zapomnij o amorach bo nie będzie na nie czasu i miejsca – uprzedza manager
J – Nie ty będziesz mi mówił co mam robić! – denerwuje się Valencia – to moja trasa i moja sprawa jak mi pójdzie
L – No nie całkiem, zapomniałeś o sponsorach, wytwórni i tych wszystkich którzy nad tym pracowali? Jak nie podołasz to po tobie!
J – Ty się martwisz o mnie czy o swój stołek co?
L – O nas obu, po prostu dbam o twoje interesy. Jako twojemu managerowi zależy mi na twoim powodzeniu, ba! To musi być hit!
A – Wybacz Luis, nie chcę cię wypraszać ale najważniejsze czego potrzebuje teraz mój syn to spokój i odpoczynek. Porozmawiacie po jego powrocie. Teraz ma czas dla siebie.
L – Niech go pani pilnuje. Od jego skupienia zależy teraz jego przyszłość. Nie może sobie pozwolić na żadne wpadki.
A – Już ja o to zadbam, nie martw się. Bądź spokojny
L – Do widzenia! Na razie!
J – Nareszcie sobie poszedł – oddycha z ulgą Javier
A – Działa ci ostatnio na nerwy co?
J – I to strasznie! Zrobił się cholernie upierdliwy. Ciągle mi mówi co mi wolno a czego nie.
A – Może powinieneś go zwolnić.
J – Nie, aż tak zły nie jestem. Co prawda to prawda, zaszedłem tak daleko między innymi dzięki Luisowi. Poza tym mimo wszystko kumplujemy się. Na pewno tego nie zrobię.
A – Nie wiem czy faktycznie taki ma zawód czy może jest zazdrosny ale nie podoba mi się to jak traktuje temat twojego związku
J – Co masz na myśli?
A – On by chciał żebyś ty nikogo nie miał, żebyś zawsze był pod ręką. Żebyś poświęcił się pracy, i to całkowicie a to nie jest zdrowe.
J – Mamo taki biznes. Luis od lat siedzi w tym biznesie, miał kilka związków ale nie potrafił ich utrzymać. Zawsze musiał wybierać: praca albo miłość. Dlatego jest trochę uczulony w tym temacie ale to wszystko.
A – on wybrał pracę – domyśla się Astrid
J – Owszem i nie wiem czy na dobre mu to wyszło, ale uważa że skoro odniósł sukces i to właśnie odpuszczając sobie życie prywatne to wszyscy tak powinni postąpić, ale ja nie zamierzam działać pod jego dyktando. Nie zostawię Angeli
A – Myślisz że pogodzisz związek z nią i karierę?
J – Oczywiście.
A – A jeśli się nie uda? Piosenkarze ciągle są poza domem, w trasie, kuszeni przez tabuny fanek. Ciebie to niedługo czeka. Myślisz, że nie ulegniesz? Że Angela nie będzie zazdrosna i tak posłusznie i cierpliwie będzie na ciebie czekać i to tylko po to by parę chwil w roku spędzić z tobą?
J – Nie wiem jak będzie, ale na pewno się nie rozstaniemy. Kocham ją jak szalony i wiem, że ona też mnie kocha. Nasza miłość wszystko przezwycięży.
A – Mało wiesz o życiu synu. Z całego serca ci tego życzę ale obawiam się, że czeka cię ciężki dylemat
J – To znaczy?
A – A jeśli nadejdzie moment, że będziesz musiał wybierać? Muzyka albo ona? Co wtedy zrobisz?
Javier milczy
A – Widzisz, nie będziesz wiedział jak postąpić
J – Nigdy się nad tym w ten sposób nie zastanawiałem, ale jeśli miałoby do tego dojść to Angela zawsze będzie dla mnie najważniejsza.
A – Chcesz powiedzieć, że…
J – Nie mógłbym już cieszyć się muzyką bez niej. Wszystko straciło by sens
A – Synu, od dziecka śpiewasz. Zawsze marzyłeś o byciu piosenkarzem, muzyka to twoja pasja od zawsze. Poświęcisz ją dla Angeli?
J – Dziwisz się?
A – Nie, chociaż sama już nie wiem. Tak bardzo ją kochasz?
J – Za bardzo. Nie wiem co zrobię jak ją zobaczę. Mam ochotę ją zacałować.
A – Kto by powiedział. A już myślałam, że nic z ciebie nie będzie, że będziesz kobieciarzem jak twój ojciec.
J – Nie wiem jak do tej pory mogłem żyć bez Angeli, naprawdę nie wiem. Teraz kiedy nie ma jej przy mnie czuję się fatalnie, jak usychająca roślina rozumiesz? Nie widziałem jej raptem 3 tygodnie od naszego potajemnego spotkania a już usycham z tęsknoty. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Gdyby nie daj Boże przyszło nam się rozstać nie przeżył bym tego. Wolałbym się zabić niż być bez niej
A –Synu, co ty wygadujesz! Nawet tak nie mów. Ta dziewczyna musi być wyjątkowa skoro aż tak się zaangażowałeś.
J – Jest! Jest najwspanialsza na świecie. Nie zamieniłbym jej na żadną inną, nawet na moją największą kochankę... muzykę

Javier włącza o umówionej porze laptopa i kontaktuje się z Angelą. Dziewczyna czekała już na niego na skype. Ma nietęgą minę.
J – Hej słońce! Mam się bać?
A – Nie tym razem
J – Już myślałem, że jesteś na mnie zła z jakiegoś powodu
A – A powinnam?
J – Nie, jak zwykle jestem grzeczny
A – Tak, jasne. Świętoszek. Lepiej żebym nie znalazła kolejnej notki z twoimi zdjęciami w towarzystwie jakichś fanek
J – Skarbie już ci mówiłem jak to wygląda. Nie mam na to wpływu.
A – Wiem, ale jakoś trudno mi się opanować.
J – Cieszę się, to znaczy że ci troszeczkę na mnie zależy
A – Nie kochany, to znaczy że nie dam sobie w kaszę dmuchać.
J – ok., przyjmijmy taką wersję.
A – Kiedy przyjeżdżasz?
J – Zgodnie z planem jutro. Cieszysz się?
Angeli ewidentnie poprawia się humor
A – Bardzo. Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakuje. Czas strasznie mi się dłużył
J – I stąd ta kwaśna mina?
A – Też, ale chodzi o coś innego. Nie będziesz zadowolony
J – Coś się stało?
A – Jeszcze nie ale stanie się
J – Nie strasz mnie
A – Rano mam przymiarkę sukni
J – Serio – Valencia się uśmiecha
A – Nie ciesz się, to będzie okropieństwo
J – Chciałbym cię zobaczyć w pięknej, śnieżnobiałej sukni – chłopak się rozmarzył – Prześlesz mi fotkę
A – Javi słyszysz co ja do ciebie mówię? Za tydzień mam ślub
J – I weźmiesz go
A – Słucham?
J – Nie będziemy się patyczkować. Pojedziesz do kościoła jak gdyby nigdy nic i tam im powiemy prawdę.
A – A ty znowu swoje! To głupota
J – Nie! Tak zrobimy. Powiemy im prawdę a potem się pobierzemy. Nie chcę dłużej czekać.
A – Zejdź na ziemię. To niemożliwe.
J – Wszystko jest możliwe
A – Javi bądź poważny. Nie możemy tego zrobić, jeśli powiemy prawdę w kościele to będzie cios dla Jose Davida. Najgorsze upokorzenie. Nie narażę go na to. Musimy im powiedzieć przed ślubem
J – Wiem że tak powinniśmy postąpić, ale boję się że nas rozdzielą. Twoja mama nie przepada za mną.
A – Co za różnica. Przecież i tak wyjeżdżasz na roczną trasę koncertową.
J – Powiedziałaś to teraz z takim wyrzutem
A – Przecież to prawda. Znowu mnie zostawisz.
J – Jadę bo muszę, nie mam innego wyjścia. Za to ty masz
A – znowu chcesz do tego wracać?
J – To najlepsze rozwiązanie. Gdybyś pojechała ze mną w trasę nie musielibyśmy się rozstawać.
A – Nie ma mowy.
J – Ale czemu?
A – Jeszcze pytasz? Nie dość że jestem kaleką to jeszcze za kogo miałabym tam robić, za twoją ozdobę?
J – Wiem że to niezgodne z twoimi zasadami moralnymi ale uwierz mi, tak byłoby najlepiej.
A – Przepraszam cię kochanie, ale nie mogę. Ja też nie wiem jak wytrzymam tak długą rozłąkę, ale nie jestem w stanie z tobą pojechać. Poza tym mam rehabilitację.
J – Jeszcze o tym pomówimy ale już w cztery oczy, kiedy do ciebie przyjadę. Powiedz, jak ci idzie?
A – jak po grudzie.
J – Co? – chłopak się zaśmiewa – nie widzę cię entuzjastycznej
A – Jestem cała obolała, dosłownie wszystko mnie boli. Już nie mam siły.
J – Obiecuję że cię porządnie wymasuję
A – Jak zawsze żartowniś
J – Naprawdę, o ile dasz się dotknąć.
A – Zapomnij!
J – Nie bądź taka! Nie ma nic złego w masażu.
A – Przestań kombinować. Lepiej powiedz jak się wkradniesz?
Para długo jeszcze kontynuuje konwersację internetową, czas leci im niesamowicie szybko. Odliczają już godziny do spotkania.

Z samego rana Javier żegna się z mamą i wylatuje do Meksyku. Tym czasem Mirta robi Angeli pobudkę…
M – Co panienka tak długo śpi? Trzeba wstawać, już późno!
A – Co z tobą? Czemu mnie budzisz tak wcześnie?
M – Tak wcześnie? Już południe dochodzi
A – Co? już ta godzina?
M – Co panienka tak długo śpi. Mam nadzieję, że w dniu ślubu panienka nie zaśpi
A – O czym ty gadasz?
M – Widzę że panienka jeszcze nie kojarzy, nie spała panienka w nocy czy co? Przyniosę panience mocną kawę
A – Nie, wiesz że nie lubię kawy.
M – Ale śniadanko na pewno panienka chce
A – Oj tak, umieram z głodu
M – Już przynoszę.

Z pomocą pokojówki Angela przymierza swoją suknię ślubną. Dziewczyna nie może opanować łez, lecz nie są to łzy lecz smutku. Na samą myśl o rychłym ślubie z Jose Davidem Angeli robi się przykro.
M – A panienka znowu swoje
A – czuję się okropnie. Co ja mam robić?
M – Mówiłam panience wiele razy, żeby się zastanowiła. Po co czekać, niech panienka powie prawdę zanim będzie za późno. Jeśli jest panienka pewna swoich uczuć do tamtego to niech rozmówi się z narzeczonym.
A – Nie mogę. Nie potrafię, Jose David będzie bardzo zraniony
M – E tam! Sam nie jest święty!
A – Czemu tak mówisz? Wiesz o czymś?
M – Nie, tak tylko mówię – pokojówka przez chwilę się zawahała, czy nie powiedzieć o romansie Jose Davida – każdy ma swoje za uszami
A – Nie on! Jose David jak nikt okazał mi wsparcie, zawsze mogłam na niego liczyć. Czuję że bardzo go skrzywdzę
M – Nie ma panienka wyboru. Musi wybrać i jeśli to ten Javier jest tym jedynym to musi panienka zerwać jak najszybciej z paniczem Bonavidesem. Będzie sto razy gorzej jeśli zrobi to panienka tuż przed ślubem albo jeszcze gorzej w dniu ślubu! Co się odwlecze nie uciecze.
A – Jose David jest dla mnie bardzo ważny, ale nie kocham go w taki sposób. Dopiero teraz dotarło do mnie że jest dla mnie jak brat a nie narzeczony.
M – Tym bardziej nie może go panienka dłużej oszukiwać. Trzeba to wyjaśnić i to już!
A – Powtarzam to sobie od tygodni ale nie wiem jak mam to zrobić.
M – Ma panienka 2 opcje. Wyjść za Jose Davida i zapomnieć o tamtym, którego panienka kocha lub wyznać prawdę i …
A – I?
M – No właśnie. Łatwo nie będzie. Na pewno panicz Jose David się od panienki odwróci no i skończy się jego przyjaźń z Javierem po czymś takim, dodatkowo przypominam że panienki mama też nie przepada za Javierem. Będziecie mieli masę trudności.
A – Mama z czasem go zaakceptuje, bardziej martwię się o to jak mnie potraktuje. Nie chcę żeby się na mnie zawiodła, żeby myślała że źle mnie wychowała, żeby się za mnie wstydziła.
M – Zakochanie się nie jest powodem do wstydu, ani grzechem. Problem polega na tym, że spotykacie się po kryjomu, w dodatku panienka jest już w innym związku i szykuje się do ślubu. Tu jest problem. A on? No cóż ukradł najlepszemu przyjacielowi dziewczynę a więc zdradził go.
A – Wcale nie! To po prostu się stało, nie planowaliśmy tego
M – No ja wiem, ale jednak brzydko to wygląda. Tak czy inaczej teraz nie ma już odwrotu.
A – Zobaczę co powie Javier, wtedy podejmę decyzję
M – Javier? Będziecie dzisiaj na skypie?
A – Lepiej! Javi dziś przyjedzie, zobaczymy się po długim czasie.
M – E tam, to tylko trzy tygodnie
A – Dla mnie to jak wieki.
M – A kiedy t on zamierza przyjechać?
A – Zależy od jego lotu, czy się nie opóźni. Wolałabym żeby przyjechał przed wieczorem, wtedy mają wrócić Julieta z mamą. Ale zobaczymy
M – Panienko nie chce być niemiła, ale nie podoba mi się że on do panienki po nocach przyjeżdża i zamykacie się w panienki pokoju. Tak nie przystoi porządnej dziewczynie. A jeśli on tylko się panienką bawi?
A – Oj Mirto, co ty znowu wygadujesz. Javier mnie kocha i stara się, robi wszystko żebyśmy choć chwilę spędzili razem. Poświęcał się dla mnie i specjalnie przylatywał do Meksyku do mnie
M – No tak, ale on wygląda mi na takiego, no wie panienka
A- Nie! Nie wiem! Co ty insynuujesz?
M – Może nie mam racji, ale mi się wydaje że on chce panienkę zaciągnąć do łóżka, dlatego tak mu zależy. Ma do tego idealne okazje, z resztą może już mu się udało – stwierdza zaczepliwie Mirta
A – Oszalałaś! Jak śmiesz mnie tak obrażać?! Nawet słowem o tym nie wspomniał
M – Na pewno?
A – Javier nie jest taki
M – Może słowem nie ale… no wie panienka, jak się tak całujecie
A – Oj Mirto, jakbyś mnie nie znała. Wyznaję pewne zasady i nie jestem puszczalską. Noc poślubna tylko po ślubie
M – teraz panienka tak mówi ale jak ulegnie czarowi chwili to wiadomo co zajdzie
A – Zmieńmy temat, bo zaczynasz mnie denerwować.
M – No dobrze, ale niech panienka się pilnuje
A – Mirto!
M – Dobrze już, dobrze.
A – pomożesz mi ją zdjąć?
M – Naturalnie. Chwileczkę

China leżąc na kanapie zamartwia się. Pod nieobecność Javiera zaprosiła do mieszkania swojego chłopaka Jese, który nie ma zamiaru się wyprowadzać. W dodatku chłopak nie ma pojęcia, że mieszkanie Javiera tak naprawdę nie należy do Chiny. Teraz Jese wyszedł na miasto, ale na pewno wróci. China nie wie co powiedzieć Javierowi, kiedy się zorientuje. On tymczasem ląduje na lotnisku w Meksyku i pierwsze co zastaje to tabuny fanek na lotnisku….

Mirta informuje panienkę Angelę, że właśnie wychodzą z Jaime i Eloyem.
M – Właśnie wychodzimy. Jest panienka pewna że chce zostać sama z tym Javierem
A – Nie denerwuj się Mirto. To najlepsza okazja, nie wiem kiedy będzie lepsza. Może już się nie zobaczymy do mojego ślubu, a musimy obgadać wiele spraw. Nie chcę żeby mama nas nakryła, a skoro jej nie ma
M – No dobrze, ale ja nie chcę mieć przez to kłopotów panienko
A – I nie będziesz miała spokojnie. Leć już!
M – Powodzenia panience życzę
A – Nie dziękuję
Gdy tylko Mirta wychodzi Angela dzwoni do Javiera
A – Javi, uważaj! Właśnie wychodzą.
A – Jestem w swoim pokoju, jak będziesz już w środku to daj mi znać. Kocham cię
Javier obserwuje pracowników domu, którzy właśnie opuszczają rezydencję. Gdy tylko się oddalają chłopak rusza w kierunku domu ukochanej.

Javier ku uciesze Angeli wreszcie zjawia się w jej pokoju i na powitanie namiętnie ją całuje, dziewczynie aż zapiera dech z wrażenia.
J – Kto najlepiej całuje co?
A – Ty
J – Kto?
A – Przecież wiesz. Jesteś najlepszy
J – Ale się stęskniłem.
Para kontynuuje namiętne spotkanie.

Angela opowiada Javierowi o przygotowaniach do ślubu. Martwi się, że został już tylko niecały tydzień, a ona nadal nie ma odwagi porozmawiać szczerze z Jose Davidem. Ukochany Javier ją uspokaja.
J – Nie denerwuj się, jestem pewien że z bożą pomocą uda się to łagodnie odwołać, tak żeby nikt nie cierpiał.
A – Słyszę w twoim głosie wielki spokój, jakbyś był pewien że tak będzie. Szkoda, że ja tak nie potrafię.
J – Aniołku posłuchaj, nieważne co się stanie ja zawsze będę z tobą. Nie pozwolę na ten ślub choćbym miał cię porwać sprzed ołtarza.
A – Tak się boję tego co nas czeka. To mnie przeraża.
J – Najważniejsze żebyśmy trzymali się blisko i kochali, wtedy wszystko przetrzymamy.
A – Jutro jedziemy do księdza na nauki i domówić szczegóły ceremonii ślubnej. Nie wiem jak sobie poradzę. Nie potrafię udawać.
J – Chcę żebym był tam z tobą?
A – Przestań, jak sobie to wyobrażasz?
J – Pójdę z Jose, w końcu wybrał mnie na świadka
A – Nie, gdybyś tam był byłoby mi jeszcze trudniej
J – Mielibyśmy okazję żeby powiedzieć mu razem
A – Nie Javier, proszę. Zrobię to sama jak będzie dogodny moment
J – Nigdy nie będzie, zrozum tak moment nie nadejdzie. To nigdy nie będzie łatwiejsze.
A – Wolę rozrobić sama, choć czuję że nadal nie jestem na to gotowa
J – Dasz radę, wiem to! Wybacz, muszę odebrać – ktoś dzwoni na komórkę chłopaka
A – Spoko
J – Tak?
JD – Hej! To ja Jose, podobno jesteś w Meksyku?
J – Owszem
JD – Możemy się spotkać?
J – Jasne, kiedy chcesz?
JD – wpadnę dziś wieczorem co?
J –Dziś?
JD – No a co? Masz jakieś plany?
J – W sumie to nie, wpadaj
JD – Nara!
A – Coś ważnego?
J – Nie wiem, chyba mam okazję dziś wszystko załatwić
A – Chodzi o pracę?
J – Nie tym razem. To był Jose David, chce się dziś spotkać.
A – Jose? Czego od ciebie chce?
J – Nie wiem ale to doskonała okazja by wyznać prawdę
A – nie! Javi, nie zgadzam się. Masz mu nic nie mówić!
J – ale czemu? Może to najlepsze rozwiązanie?
A – Nie! Javi błagam cię, zostaw to mnie
J – Angelo jeszcze nie wiem co zrobię ale jeśli uznam że już czas to mu powiem. Nie chcę żebyś się dłużej męczyła po kryjomu. Ja też mam już dość tej sytuacji, chcę się z tobą widywać oficjalnie a nie chować się w ogrodzie albo twoim pokoju.
A – Proszę cię o odrobinę cierpliwości. Tylko tyle, Javi proszę cię, nic nie mów
Czy Valencia posłucha próśb ukochanej?

China rzuca się Hiszpanowi na szyję i obdarowuje go masą pocałunków, zupełnie nie słyszy wchodzącego Javiera, który zauważa ją ściskającą się z Jese!

Javier nie kryje rozczarowania zachowaniem Chiny i zwraca jej uwagę, co nie podoba się nieoczekiwanie Jese
J – Zaufałem ci a ty sprowadziłaś tu sobie fagasa?!
Ch – Javi to nie tak, on wcale nie
Je – ty musisz się mu tłumaczyć?
Ch – Jese nie wtrącaj się ok., zaczekaj na dole. Daj nam porozmawiać
J – Jese? Co to za imię?
Je – masz coś do mojego imienia? A chcesz w zęby?
J – Od ciebie? Nie rozśmieszaj mnie
Je – ta? To może chcesz się przekonać o sile mojej pięści
J – Nie mam czasu na kretyństwa, myślałem China że masz lepszy gust
Ch – nie obrażaj go proszę, ty też spokój Jese. Proszę, zaczekaj na dole
Je – ok., ale tylko dlatego że mnie prosisz, nie przez tego palanta
J – Kogo nazywasz palantem? Chyba siebie!
Ch – chłopaki no! Dajcie spokój.
J – Wiesz co, po raz kolejny się na tobie zawiodłem. Miałaś dbać o moje mieszkanie a nie sprowadzać tu jakichś typów!
Ch – to nie jest żaden typ i spokojnie, już nas nie ma
J – Tak po prostu mi to mówisz, nawet nie przeprosisz?
Ch – nic złego się nie stało?
J – No nie, tym razem nie ale wcześniej, mam ci przypomnieć o imprezach jakie tu robiłaś? I o tym jak wyglądało to mieszkanie?
Ch – ale potem sprzątnęłam i było jak przedtem. Spoko, ja i Jese nie będziemy ci już przeszkadzać. Wyjeżdżam z nim
J – Serio? Dokąd?
Ch – do Hiszpanii. Mój ukochany – dziewczyna podkreśla to słowo – mój ukochany zaprosił mnie do siebie. Traktuje mnie bardzo poważnie i chce przedstawić swojej rodzinie. Co ty na to?
J – Zdziwiony ale cieszę się, tylko czy ty jesteś na to gotowa?
Ch – jasne, Jese to miłość mojego życia
J – Jeszcze niedawno mówiłaś tak o mnie
Ch – na szczęście już mi przeszło. Tak więc pa Javierku! Wszystkiego dobrego! Oby udało ci się i Angeli, będę trzymać za was kciuki
J – Mówisz serio?
Ch – tak, wreszcie odnalazłam swoje szczęście
J – W takim razie tobie też powodzenia
Chłopak tuli na pożegnanie Chinę
Ch – rano wpadnę po moje rzeczy, trzymaj się.
Dziewczyna udaje przed Javierem wielkie szczęście, ale już po wyjścia z jego mieszkania zastanawiają się z Jese gdzie zanocują
J – A nie masz jakiejś koleżanki co by nas na noc wzięła?
Ch – mam paru znajomych, może coś się uda
J – No to dzwoń! A jutro wieczorem lecimy koteczku. Daj buziaka!

Javier zaprasza do środka Jose Davida, który właśnie do niego wpadł. Panowie ściskają się na powitanie, dawno się nie widzieli
JD – Siema! Jak tam żyjesz człowieku?!
J – Nieźle, choć bywało lepiej
JD – Co? fanki cię wymęczyły? Widziałem, widziałem co się działo. Laski oszalały na twoim punkcie
J – Bez przesady. Lepiej opowiadaj co tam u ciebie? Tak nagle zadzwoniłeś, mieliśmy się spotkać dopiero jutro
JD – Wiem ale nie mogłem czekać, muszę się komuś pochwalić bo zwariuję. Z rodzicami nie ma obecnie kontaktu
J – Nadal są skłóceni?
JD – Tak ale o tym dziś nie gadamy, to mój dzień. Oblejemy to!
J – Ale co? i czym? Bo ja mam pustą lodówkę, zero piwa
JD – Spoko, przygotowałem się. W samochodzie mam całą zgrzewkę piwa.
J – Wow! To co świętujemy?
JD – Padniesz jak ci powiem!

Mirta wraca do domu tuż przed Luisaną i Julietą, zagląda od razu do pokoju Angeli by sprawdzić czy wszystko u niej w porządku. Dosłownie chwilę później obie dostrzegają z okna powrót kobiet.
M – Zdążyłam w ostatnim momencie
A – Czym się przejmujesz? Powiedziałabym mamie że dałam ci zgodę na wyjście
M – No tak ale panienko, jak ja wytłumaczyłabym że panienkę samą zostawiłam w domu?
A – Nie byłam sama
M – No tak ale tego pani Luisana by nie wiedziała. Przecież nie powiem jej że wyszłam aby panienka mogła pobyć ze swoim kochasiem. Pani by chyba zawału dostała! Pamiętam jakie miała kiedyś opory żeby panienkę samą puścić na weekend z Jose Davidem i znajomymi
A – Wtedy to było co innego, nie byłam nawet pełnoletnia
M – Zejdę na dół je powitać i od razu uprzedzę że Jaime z Eloyem będą potem. Mam nadzieję, że pani nie będzie zła
A – Miałaś świetny pomysł z tym festynem, gdyby nie ty nie mogłabym się spotkać z Javierem
M – Ja tego dla panienki a właściwie tego Javiera nie zrobiłam, tylko dla Eloya. Widze jak chłopina się męczy, niech się trochę rozerwie.
A – I tak ci dziękuję, mogłaś przecież zostać.
M – Nie wiem dlaczego ale nie potrafię panience odmówić, choć czuję że źle robię
Nagle rozlega się pukanie
M – Chyba już nie muszę schodzić na dół.
Po chwili do pokoju wchodzą Luisana z Julietą i uśmiechnięte od ucha do ucha ściskają Angelę.
L – Już jesteśmy aniołku, ależ się za tobą stęskniłam!
A – A ja za tobą. Juli widziałam program z tobą, poradziłaś sobie perfekcyjnie
J – Dzięki, nie było łatwo. Mirto jak miło cię widzieć.
M – Oj tam, fajnie że już panienka jest, a jak wypiękniała!
Julieta tuli pokojówkę na powitanie, co jest dla niej dziwne, bo państwo nigdy nie było tak wylewne względem służby, również Luisana przytula służącą
L –Dziękuję ci że tu byłaś i opiekowałaś się moją małą. Byłam o wiele spokojniejsza.
M – Nie musi mi pani dziękować, robiłam to z przyjemnością.
L – Jesteście senne? Bo jak nie to mam propozycję na wieczór!
M – To ja nie będę przeszkadzać.
L – Nie! Nie wychodź Mirto, zostaniesz chyba z nami co? Mam tak świetny humor że nawet sobie nie wyobrażacie. Wszystko wreszcie się układa.
A – Co wymyśliłaś?
Luisana spogląda znacząco w stronę Juliety
L – Raz się żyje! Mirto poproś Eloya i Jaime do salonu, zrobimy sobie małe przyjęcie.
A – Mamo nie poznaje cię, co ty planujesz?
L – Nic takiego, lampka wina i muzyka nam nie zaszkodzą. Co wy na to? Musimy uczcić cudowne chwile jakie dokonują się w tej rodzinie. Nie tylko sukces Juliety któremu zawdzięczamy stabilność wytwórni ale i rychły ślub mojej córeczki. To już za 6 dni! Nie mogę się doczekać. Kochanie przytul się jeszcze raz. Tak się cieszę!
Te słowa popsuły fantastyczną atmosferę, ponieważ ani Angeli ani Juliecie nie są w smak z wiadomych powodów. Także Mirta nie wie jak się zachować, z jednej strony uśmiecha się do pracodawczyni a z drugiej spogląda z politowaniem na Angelę.
L – No Mirto biegnij po Jaime, zniesie Angelę.
A – Nie mamo, nie chce schodzić. Jestem bardzo senna, wybacz.
L – Ale jak to? Nie będziesz z nami świętować?
A – Przepraszam, Juli wybacz ale jestem zmęczona
J – Mną się nie przejmuj. Ciociu ja w sumie też najchętniej bym się położyła.
L – A to ci heca. Co z wami? Młode a zachowujecie się jak stare babcie, trochę życia dziewczyny. Obie potrzebujecie teraz dużo powera, przed wami ważne życiowe decyzje.
M – Może na jutro to odłożymy, w sumie Jaime i Eloya nie ma.
L – Jak to nie ma?
A – To ja mamo, ja dałam im wolne. Eloy po tej sprawie z żoną wiecznie chodzi skwaszony, a dziś był festyn no to ich tam posłałam. Źle zrobiłam?
L – Nie powinniście tu zostawać same
A – Mamo nic mi nie grozi. Babcia nikomu już nic nie jest w stanie zrobić.
L – Ona nie ale on
A – Ale kto? Jaki on?
L – yyy mam na myśli prasę, media. Jesteśmy teraz na topie, ludzie wiedzą że dobrze nam się powodzi. Ktoś mógłby chcieć okupu
J – Ciociu nawet tak nie strasz
A – Mamo nic mi nie będzie, to najspokojniejsza okolica w całej stolicy, poza tym mamy dobre zabezpieczenia
L – Mimo wszystko następnym razem tego nie róbcie, mówię też do ciebie Mirto. Trzeba stale mieć się na baczności.
A – Przesadzasz
L – Wcale nie. Nie chcę cię straszyć, ale dopóki nie wyjdziesz za Jose Davida i nie zamieszkacie razem nie będę spokojna
A – Mamo pogadamy jutro ok.? chcę spać
L – Szkoda że z moich planów nici, choć może to i lepiej. Zaproszę jutro Jose Davida po waszych naukach i oblejemy to.
A – Od razu lepiej.
J – To ja już pójdę, dobranoc Angelo
A – Pa
M – Dobranoc panience
L – Śpijcie dobrze. Angelo zanim pójdę do siebie chcę ci coś powiedzieć, to dla mnie bardzo ważne.
A – Tak mamo
L – Długo myślałam o tym co planujecie po ślubie z Jose Davidem
A – Masz zastrzeżenia do naszej podróży poślubnej
L – Nie, nie o to chodzi. Wiem że zamierzacie przenieść się do niego, to znaczy że ty zamieszkasz z nim w jego mieszkaniu.
A – Tak, dawno to ustaliliśmy.
L – Mnie się to nie podoba. Po głębszym zastanowieniu uważam że powinniście zostać tu to znaczy Jose powinien się tu wprowadzić.
A – Mamo ale skąd ten pomysł? Wcześniej nie miałaś nic przeciwko
L – Przemyślałam to i uważam że ze względu na twoje zdrowie powinniście mieszkać tutaj.
A – Jak to zdrowie?
L – Byłam w jego mieszkaniu, wiem jak wygląda. Jest małe i są schody, poza tym on wieczorami studiuje i będziesz wtedy sama. Nie mogłabym siedzieć spokojnie wiedząc o tym. No i nie wiem czy wytrzymam rozłąkę z tobą córeczko.
A – Mamo a gdybym ci powiedziała, że nie chcę tego ślubu?
L – CO takiego? Nawet tak nie żartuj, już wszystko gotowe. O niczym innym nie mówiłaś przez ostatnie 3 lata. Nie mów że nachodzą cię obawy? Spokojnie, na pewno będziesz wymarzoną żoną. Nie ma się czym przejmować. Najważniejsze że się kochacie
A – No tak, a z tym mieszkaniem to jeszcze zobaczymy. Tak wstępnie ustaliliśmy z Jose ale nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji.
L – Nie chcę wyjść na wścibską dlatego z nim nie rozmawiałam na ten temat, ale proszę, rozważcie to.
A – Dobrze, a teraz wybacz.
L – Pa królewno! Jutro wieczorem się nie wymigasz.
A – Dobranoc mamo
Gdy Angela zostaje sama wyobraża sobie wizję życia u boku Jose Davida i zaczyna ją ona przerażać.
A – Jak mam za niego wyjść skoro właśnie go nie kocham? Życie u jego boku będzie męką, nie wyobrażam sobie tego. Nie mogę dzielić życie z kimś kogo nie kocham. Nie wytrzymam tego, muszę mu powiedzieć. Jutro, tak, jutro mu powiem. Muszę z tym skończyć, koniec życia w zakłamaniu i udawania! Jutro wyznam Jose Davidowi prawdę i niech się dzieje co chce

Tymczasem Jose David oblewa z Javierem swój sukces. Pochwalił się, że w końcu udało mu się dostać do zespołu rockowego.
J – Chłopie w końcu! Mówiłeś ci że kiedyś to się stanie! Jak tego dokonałeś co?
JD – Sam nie wiem jak do tego doszło. Jak zawsze poszedłem na casting i nagle, tu, udało się. Jakby zły los się odwrócił. Najlepsze że to był mój pierwszy casting od 2 miesięcy. Już miałem zaprzestać chodzenia na nie.
J – Czyli w ostatnim momencie się udało. Jose nawet nie wiesz jak mocno trzymam za ciebie kciuki. Zasłużyłeś na grę w zespole, jesteś mega uzdolniony i nie pojmuję że dopiero teraz ktoś się na tym poznał.
JD – Jutro mamy pierwszą próbę. Strasznie się denerwuję.
J – Dasz radę
JD – To nie wszystko. Jutro mam nauki kościelne.
J – To takie przygotowanie do małżeństwa tak?
JD – No właśnie, martwię się.
J – Nie było mnie tu trochę więc nie jestem w temacie. Czy coś się zmieniło?
JD – Jeśli pytasz czy nadal jestem z Julietą to chyba znasz odpowiedź. Kochamy się i nie zamierzamy rozstawać.
J – W takim razie człowieku na co ty czekasz?! Powiedz o tym Angeli!
JD – Nie mogę bo złamię jej serce
J – Znowu ta sama gadka. Ok., to co w takim razie? Poślubisz Angelę kochając inną. W ten sposób wyrządzisz jej o wiele większą krzywdę.
JD – Nie mam odwagi stanąć przed nią i powiedzieć że kocham inną, w dodatku jej kuzynkę. To będzie dramat!
J – Gorzej będzie jak ożenisz się z nią i zamienisz wasze życie w piekło, bo szczęśliwi na pewno nie będziecie.
JD – Nie mogę zostawić Angeli, ale nie potrafię też zrezygnować z Juliety.
J – Musisz się zdecydować.
JD – Nie potrafię. Angela też jest dla mnie bardzo ważna, też mi na niej zależy.
J – Jose chyba nie chcesz mi powiedzieć że kochasz je obie? To nierealne
JD – Sam nie wiem, czasami tak dziwnie się czuję. Przez ostatnie miesiące Angela się zmieniła, wypiękniała no i widze jak stara się podczas rehabilitacji
Javier zaczyna się denerwować, słysząc słowa kumpla. Pojawia się nutka zazdrości i obawy że Jose w końcu wybierze Angelę!!!
J – Co ty mi chcesz powiedzieć? Że jednak kochasz Angelę?
JD – Tego nie powiedziałem, po prostu czuję się zagubiony. Od ponad tygodnia nie widziałem Juliety i cholernie mi jej brak. A może? Nie, chyba mnie pogięło
J – Co sobie pomyślałeś?
JD – Poślubię Angelę a po cichu mógłbym widywać się z Julietą
J – Wiesz co ty lepiej nic już nie mów jak masz takie brednie insynuować. Z tobą naprawdę jest źle. Teraz jesteś z Julietą i źle się z tym czujecie a co dopiero gdybyś był żonaty. Weź ty lepiej się ogarnij co?
JD – To takie skomplikowane.
J – Sam to komplikujesz, gdybyś wyznał prawdę już dawno było by po wszystkim.

Jose David i Angela docierają do Kościoła. Na przekór młodym wychodzi ksiądz Martin, który ich wita.
M – Witajcie kochani. Co was sprowadza?
JD – Witamy księże proboszczu. Przyszliśmy potwierdzić datę ślubu i na nauki przedmałżeńskie.
M – Dziwne, bo nie mam nic zanotowane w kalendarzu. To na pewno dziś?
A – Tak, mieliśmy w tym tygodniu przychodzić, tuż przed niedzielą ślubu
M – No cóż widocznie zapomniałem. Nic się nie stało. Na początek zapraszam was na spowiedź. To najważniejsze.
A – Spowiedź?
JD – Trzeba się dziś spowiadać?
M – No a co myśleliście? Musicie mieć czyste sumienia przed ślubem i zachować spokój oraz nie grzeszyć do jego czasu…
Jak zareaguje ksiądz na wyznania młodych małżonków? Przecież oboje są zakochani w kimś innym i zdradzają się nawzajem????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:43:04 04-02-16    Temat postu:

Angela & Javier parte 30
odc.90-93


M – No to zapraszam do środka. Poczekajcie przed konfesjonałem dobrze, a ja za chwileczkę przyjdę.
Przyszła młoda para uśmiecha się do księdza, ale nie da się ukryć że zarówno Angela jak i Jose David są zestresowani.
JD – No tak, spowiedź. Całkiem zapomniałem
A – Kiedy ja ostatni raz byłam u spowiedzi.
JD – Przed wypadkiem prawda? Potem przestałaś chodzić do kościoła
A – Nie wracajmy do tego.
JD – Przepraszam. Zawsze powiem coś nie tak
A – Denerwujesz się?
JD – Szczerze to tak, w końcu to nie jest zwykła spowiedź.
A – Chcę to już mieć za sobą, chodźmy

Angela i Jose David nadal czekają na księdza, oboje są zdenerwowani. Zastanawiają się jak wybrnąć podczas spowiedzi.
A – W konfesjonale nie mogę kłamać, co pomyśli ksiądz gdy dowie się o mojej tajemnicy. A jeśli powie Jose? Nie, nie może.
JD – Jak mam wyznać że żenię się z Angelą kochając inną. Nawet moje motywy mnie nie usprawiedliwiają. Ksiądz na pewno mnie potępi. Jeśli nie da mi rozgrzeszenia nie wiem co powiem Angeli
W końcu zjawia się proboszcz.
M – Wybaczcie, że to tak długo trwało ale musiałem wszystko dokładnie sprawdzić.
JD – Jeśli ksiądz jest zajęty to możemy spowiedź przełożyć.
A – No właśnie
M – To się okaże moi drodzy. Mamy pewien kłopot z wami
JD – Jak to?
M – Kto ustalał ze mną datę waszego ślubu? Pan młodzieńcze bo panienki sobie nie przypominam
JD – Nie, zajęła się tym mama Angeli, w czymś problem?
M – Nie mogę wam udzielić ślubu w tą najbliższą niedzielę, ten termin wam nie przysługuje
JD – Jak to?
A – Nic z tego nie rozumiem
M – W wyznaczonym przez was terminie mam zapisany ślub innej pary.
JD – Niemożliwe. Dobrze ksiądz sprawdził, nazywamy się
M – Dobrze wiem jak się nazywacie. Waszego ślubu nie będzie za tydzień
A – Przecież miał być na początku listopada. Mama była u księdza i to ustaliła
M – Owszem, wszystko się zgadza. Ślub jest ustalony na początek listopada ale przyszłego roku.
JD – Słucham?
A – To niemożliwe.
M – Przykro mi, widać mama panienki przegapiła ten szczegół. Mam wszystkie terminy pozajmowane do końca roku.
Młoda para jest zszokowana, już wiedzą że do ślubu nie dojdzie, przynajmniej w najbliższym czasie. Oboje spoglądają na siebie z nostalgią, ale w głębi duszy odczuwają ulgę i cieszą się z takiego obrotu sprawy.
M – Jeśli chcecie możemy pójść do zakrystii i poszukać innego terminu, myślę że znajdzie się jakiś w styczniu.
JD – Nie, yyy Angelo może najpierw zapytamy Luisanę co i jak?
A – Masz rację. Dziękujemy ojcu i przepraszamy.
M – Nie ma za co. Szczęść Boże drogie dzieci.

Jose David odwozi Angelę do domu. Oboje choć to ukrywają są bardzo zadowoleni z przełożenia ślubu.
Chłopak pomaga Angeli wysiąść z auta, po chwili nadbiega już Eloy.
E – Pomogę panience
JD – Nie wiesz czy pani Luisana jest w domu?
E – Nie ma, z tego co wiem załatwia sprawy związane ze ślubem
A – A tak, mówiła mi o tym rano.
JD – Co robimy? Dzwonić do niej?
A – Daj spokój, nie musimy się spieszyć. Już nie.
JD – Masz rację, ale to dziwne co nam się przytrafiło
A – Tak to banał ale widać jeszcze nie pora na nasz ślub
JD – Bardzo ci przykro z tego powodu?
A – yyyy no tak a tobie?
JD – Jasne ale nic nie poradzimy nie?
A – No właśnie. Wejdziesz?
JD – W sumie to chętnie, a Julieta wróciła z twoją mamą?
A – Jasne, w końcu pojechały razem
JD – Nie no, myślałem że może zechciała zostać. Widziałem rano artykuł z jej obiadu z tym piosenkarzem
A –Serio?
JD – Chyba coś ich łączy
A – Byłoby fajnie. Julie jest świetną dziewczyną i zasługuje na miłość.
JD – Myślisz że to prawda?
A – Nie wiem ale mam nadzieję, że tak
JD – A Julieta jest teraz w domu?
A – Nie wiem, zobaczymy. Chodźmy

Angela i Jose David natykają się na Julietę tuż przy wyjściu. Dziewczyna udaje się właśnie do studia nagraniowego.
A – Cześć. Już wychodzisz?
J – Tak, muszę jechać do studia
W międzyczasie Jose David nie może oderwać wzroku od ukochanej
J – Pójdę już
A – Czekaj! Nie przywitasz się z Jose? – obje spoglądają na siebie skrępowani po słowach Angeli – kiedy wy się ostatnio widzieliście co? no przywitajcie się
JD – Miło cię widzieć Julieto
J – Wzajemnie
A – Ale jesteście sztywni. Juli miałaś być moim świadkiem pamiętasz ale z taką wystraszoną miną muszę to przemyśleć ha ha
J – Miałam czyli już mnie skreśliłaś?
A – Bynajmniej, tylko że eee
Jose David „wyrywa się przed szereg” – ślubu nie będzie
J – Słucham? – Julieta nie wierzy własnym uszom
A – To znaczy na razie
JD – Mała wpadka ale ja i Angela nie pobierzemy się w przyszłą niedzielę – wypowiadając te słowa Jose David spogląda Juliecie głęboko w oczy, oczy które promienieją po tej nowinie
Julieta nie wie jak się zachować i postanawia szybko wyjść, by nie zachować się w sposób niefortunny. Nie chce by Angela zauważyła jej radość.
J – Muszę już lecieć pa!
A – Co z nią?
JD – Spieszy się
A – Bez przesady. Wyleciała stąd jak z procy
JD – Mniejsza z tym.
Nagle z oddali słychać głos Mirty
M – Tak szybko w domu?
A – Stało się coś nieoczekiwanego. Mirto możesz zlokalizować moją mamę. Musimy z nią coś wyjaśnić.
M- Oczywiście.
A – Chodźmy do salonu.
JD – Dobra, to ty idź a ja zaraz dołączę. Muszę wykonać pilnie telefon.
A – Dobrze, to czekam

Angela nadal nie może dodzwonić się do Luisany
A – Jest sygnał, najwyraźniej ma wyciszony telefon
JD – Nic się nie dzieje, potem jej powiesz
A – Dziś wieczorem miała odbyć się mała impreza z okazji powrotu Julieta z mamą z Brazylii no i naszego ślubu
JD – Mówisz to tak niepewnie
A – Bo chyba nie ma to już teraz sensu
JD – Słyszałem o tym rano od Luisany, przepraszam cię ale raczej nie dam rady przyjść
A – Czemu? Jesteś zajęty?
JD – Nikomu jeszcze się nie pochwaliłem, no z wyjątkiem Javiego ale dostałem się wreszcie do zespołu
A – Co ty mówisz? Naprawdę?
JD – No, w końcu! Dasz wiarę?!
A – Ach to wspaniała wiadomość! Strasznie się cieszę!
Jose David mocno tuli Angelę, oboje szeroko się do siebie uśmiechają, ale gdy chylą się ku sobie by dać całusa nagle czują się skrępowani i odsuwają się od siebie.
A – Zasługiwałeś na to już dawno. Nareszcie ktoś cię docenił.
JD – No właśnie, ale to wiąże się z licznymi próbami i…
A – I nie możesz wpaść tak?
JD – Akurat mam dziś pierwszą próbę, nie mogę zawieźć chłopaków
A – Spoko
JD – Serio? Nie jesteś zła?
A – Jasne, że nie. Ale co ze studiami? Znajdziesz na wszystko czas?
JD – Niestety ale chyba wezmę dziekankę. Chcę się w 100% oddać muzyce i czuję, że tego nie pogodzę
A – Nie ważne co postanowisz, wiedz że trzymam za ciebie mocno kciuki
JD – Jeszcze raz dzięki. Jesteś aniołem
A – W końcu takie mam imię nie?
Zza ściany parę podglądają Mirta z Eloyem, który nie może odmówić sobie komentarza
E – Ale oni są dziwną parą?
M – Czemu tak uważasz?
E –Spójrz na nich, zero emocji, zero chemii. Po prostu nic, zero wszystkiego
M – Nie rozumiem
E – Nie udawaj głupiej, wiesz co mam na myśli
M – Nie bardzo
E – No że oni nie wyglądają na zakochanych, kiedy ostatnio widziałaś ich żeby się całowali. Nawet na zaręczynach nie byli wylewni
M – Zamiast wymyślać jakieś głupoty zająłbyś się pracą
E – Zrobiłem już co miałem zrobić, czekam na obiad. Zjadłbym konia z kopytami
M – No i dlatego pewnie tak bredzisz, z głodu
E – Dobra, nie chcesz to nie wierz ale oni na szczęśliwie zakochaną parę nie wyglądają, a ten ich ślub to będzie jedno wielkie fiasko
M – Przymknąłbyś się wreszcie co? Akurat ty nie jesteś specem od miłości – Mirta docina szoferowi do żywego, tak go zirytowała że Eloy w mig opuszcza kuchnię.
M – O a teraz urażony będzie, to po co się udziela plotkarz jeden!

Jose David żegna się z Angelą. Pretekstem do wyjścia jest praca. W rzeczywistości chłopak wybiera się na sekretne spotkanie z Julietą
JD – Musze już iść, praca wzywa
A – Rozumiem. Cieszę się, że spędziliśmy trochę czasu razem. Od jakiegoś czasu się mijamy co?
JD – To prawda, dawniej codziennie wpadałem
A – Bo ci kazałam
JD – Ej nie, wcale nie. Zawsze wpadałem z przyjemnością
A – Tak tylko mówisz. Wiem że byłam okropna, traktowałam cię jak chłopca na posyłki.
JD – No czasem dawałaś mi w kość
A – Ale opamiętałam się co?
JD – Myślę że duży wpływ na to miała twoja przemiana. Podjęłaś się rehabilitacji a to wielki postęp
A – Chcę chodzić, wierzysz że mi się uda, że jeszcze nie jest za późno
JD – Jasne, medycyna jest nieobliczalna. Cały czas trzymam za ciebie mocno kciuki, wiem że ci się uda.
A -Oby
JD – Lece, do zobaczenia.
A – Oddzwonię jak już wszystko obgadamy z mamą
JD – O, pa!
Angela odprowadza chłopaka wzrokiem a potem gdy upewnia się że już wyszedł, sięga natychmiast po telefon w międzyczasie rozglądając się we wszystkie strony.
Oczywiście kontaktuje się z Javierem
Angela szepcząc
A – To ja. Wejdź szybko na skype, muszę ci coś ważnego powiedzieć. Nie uwierzysz co się stało…

Jaime wnosi Angelę na górę
A – Dziękuję Jaime
J – Życzy sobie panienka czegoś jeszcze
A – Nie, zostaw mnie samą. Chcę odpocząć.
J – Dobrze, ale niedługo obiad. Co mam powiedzieć Mircie.
A – Zadzwonię po nią jak zgłodnieję. Dziękuję
J – Do usług panienko, za przeproszeniem
Angela podjeżdża do laptopa i go uruchamia, na skypie czeka już Javier.
J – No hej blondwłosa, co tam?
A – Wiem że mieliśmy się zobaczyć wieczorem ale nie mogłam czekać.
J – Co to za news?
A – Javi ślubu nie będzie!
J – Jak to?
A – No tak, ja i Jose nie pobieramy się. Kamień spadł mi z serca
J – Hej to znaczy że mu powiedziałaś?
A – Nie, taka odważna to ja nie jestem.
J –Więc?
A – Uśmiejesz się jak ci powiem ale chyba szczęście nam sprzyja, bo to niesamowite!

Javier nie kryje radości z powodu odwołanego ślubu Angeli.
J – widzisz, los nam sprzyja. Jesteś spokojniejsza?
A – Na razie tak ale nie wiem jak mama zareaguje, znając ją może poruszyć niebo i ziemię żeby jednak ten ślub się odbył.
J – To powiedz jej że już ci się nie spieszy i niech sobie odpuści.
A – To nie takie proste. Ale przynajmniej wiem że w najbliższym czasie nie zostanę żoną Jose.
J – Ulżyło mi. Mamy trochę więcej czasu, żeby ich przygotować
A – Przygotować? Na co?
J – Jak to na co? Powiemy im że się kochamy i chcemy być razem. Nie możemy tego wiecznie odkładać
A – Proszę cię jeszcze o trochę czasu, jeszcze nie mogę
J – Angela nie rozumiesz że to jeszcze gorzej, że pogłębiamy ten problem
A – Wiem ale potrzebuję więcej czasu, błagam cię, nie pospieszaj mnie. Nie mam tyle determinacji co ty?
J – Chyba udowodniłem ci jak bardzo mi na tobie zależy. Dla ciebie odwołuję moją trasę koncertową.
A – Proszę, nie bierz mnie pod włos. To nie chodzi o to że ja nie jestem ciebie pewna tylko po prostu boję się, boję się reakcji mamy i Jose Davida. Boję się że my oboje tego nie przetrzymamy
J – Ok., poczekam ile będziesz chciała ale martwię się o ciebie, stres ci nie pomoże.
A – Lepiej pomówmy o czymś przyjemniejszym. Opowiedz mi o swojej trasie koncertowej. Jak było? Tęskniłeś za mną troszeczkę?
J – Troszeczkę? Jak cholera piękna!
A – Poczekaj, ktoś puka
M – Przepraszam panienko, można?
A – Tak?
M – Pani Luisana właśnie przyszła, ale nic jej jeszcze nie mówiłam. Mam ją poprosić?
A – Tak, niech przyjdzie a i Mirto po południu przyjdzie Dante. Powiesz mu że dziś ćwiczymy w ogrodzie. Jest piękna pogoda i chciałabym jeszcze złapać trochę słońca przed początkiem zimy.
M – Oczywiście.
A – Dziękuję. Javi, muszę kończyć. Zaraz przyjdzie mama. Potem się odezwę i powiem ci co i jak
J – Ok., będę czekał księżniczko. Buziaki!
A – Pa!
Już po chwili zjawia się Luisana…
L – Jestem słoneczko, opowiadaj. Jak tam było na naukach?

Angela opowiada matce o absurdzie, który zadecydował o odwołaniu ślubu a tak naprawdę jego przełożeniu, Luisana nie kryje zażenowania całą sytuacją i przeprasza córkę bo to ona jest winna całemu zamieszaniu
L – Córeczko faktycznie to ja zawaliłam sprawę. Nie wiem gdzie podziałam rozum? To chyba przez te problemy firmy i masę innych spraw. Kompletnie to zawaliłam
A – Nie wiń się mamo. Każdemu mogło się zdarzyć
L – Pewnie jesteś teraz na mnie wściekła ale nie przejmuj się. Obiecuję że zrobię wszystko aby to odkręcić. Twój ślub się odbędzie. Tym razem nie zawiodę.
A – Nie, mamo nie trzeba. Nie spieszy mi się.
L – Znam cię. Mówisz tak tylko dlatego, żeby mi poprawić nastrój ale jeszcze dziś się tym zajmę. Właściwie już teraz.
A – Co zamierzasz? – dziewczyna zaczyna się denerwować, że matka jest w stanie jednak doprowadzić do tego ślubu
L – Pojadę do tego kościoła i to teraz, zrobię wszystko żeby ślub odbył się jeszcze w tym roku. Zobaczysz
A – mamo, czekaj! Nie trzeba, naprawdę. Odpuść sobie. Teraz masz ważniejsze rzeczy na głowie
L – Jakie? Nic nie jest ważniejsze od twojego szczęścia. Spokojnie, załatwię to. Możesz być tego pewna. Potem się spotkamy
A – Ale mamo! Czekaj!
Luisana nie zwraca uwagi na apele córki i po chwili dziewczyna obserwuje przez swoje okno odjeżdżającą matkę. To jej się nie podoba.
M – Panienko, a gdzie pani tak wyparowała?
A – Oj Mirto, chyba jednak do ślubu dojdzie
M – Jak to? Przecież panienka mówiła
A – Mama zrobi wszystko żebym wyszła za Jose Davida, nie wie że ja tego tak naprawdę nie chcę
M – Przykro mi panienko

Angela kontaktuje się z Javierem i mówi mu o swoich obawach
A – Mama pojechała od razu do księdza proboszcza. Była zdeterminowana. Boję się, że coś wymyśli i do ślubu dojdzie.
J – Nie denerwuj się, jeszcze nic nie wiadomo. Mówiłaś o tym Jose Davidowi
A – Nie, najpierw zadzwoniłam do ciebie. On o niczym nie wie
J – W sumie nic i tak na to nie poradzi. Spokojnie piękna, może twoja mama nic nie zdziała. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na jej powrót.
A – Javi ja nie chcę tego ślubu. Jak mam się z tego wykręcić.
J – Już ci mówiłem. Powiedz mu
A – Nie, nie mogę. Trzeba wymyślić inny pretekst
J – Tyko jaki?
A – Może moja rehabilitacja? Powiem że teraz nie powinnam robić sobie przerw, no wiesz odnośnie podróży poślubnej
J – Skarbie, w taką podróż możecie pojechać później, jakiś czas po ślubie. Na razie nie kombinuj tylko czekaj co powie twoja mama
A – Zaraz zwariuje!
J – Wpaść jutro do ciebie?
A – Nie, lepiej nie ryzykować. Mogą nas przyłapać, dam ci znać jak będzie więcej luzu. Teraz po domu kręci się masa ludzi, jak nie stylista i krawcowa to organizator ślubu itd. Może pojutrze coś wymyślę?
J – Pojutrze nie mogę. Mam cały dzień próby a potem występ na koncercie Juana Gabriela
A – No to zobaczymy, na razie nic nie wiem. Myślę tylko o mamie
J – Postaraj się wyluzować, obiecaj mi to księżniczko.
A – Próbuję ale ta niewiedza mnie dobija.

Angela wygląda co i rusz przez okno wypatrując powrotu matki. Gdy zauważa nadjeżdżający samochód woła Jaime, by ją zniósł. A w salonie jest już Luisana
L – Córeczko mam bardzo dobre wieści. Twój ślub się odbędzie! Wszystko już załatwione!

A – Mamo ale jak to?
L – Pojechałam, porozmawiałam z naszym drogim księdzem proboszczem i udało nam się znaleźć korzystne rozwiązanie. Ojciec Martin często widuje mnie w kościele no i zna doskonale naszą rodzinę, wie jakie jesteśmy pobożne dlatego nie robił niepotrzebnych kłopotów.
A – Chcesz powiedzieć, że ślub jednak się odbędzie w niedzielę
L – Cudu niestety nie zdołałam dokonać, choć ojciec Martin bardzo chciał żeby ślub odbył się zgodnie z twoim życzeniem. Niestety tego dnia inna para ma już umówiony termin.
A – A więc co ustaliliście? Kiedy ten ślub?
L – Córeczko było naprawdę ciężko. Wszystkie terminy do końca roku są pozajmowane, ale zaraz po jest data! Początek stycznia, to już za 3 miesiące. Co ty na to?
A – Styczeń?
L – Tak, skarbie. Nowy rok rozpoczniesz jako żona Jose Davida, dokładnie 4 stycznia! Co ty na to?
A – mamo nie wiem co powiedzieć
L – Wiem że spaprałam sprawę i popsułam ci plany, ale tylko tyle udało mi się zdziałać. To najszybszy możliwie termin. Pomyślałam o innym kościele, ale ty tutaj miałaś chrzest i pierwszą komunię. To twoja parafia i na pewno zawsze marzyłaś, że to tutaj poślubisz ukochanego.
A – Owszem ale niczym się nie przejmuj. Nie jestem zła.
L – Nie pocieszaj mnie
A – Może to i lepiej że ślub się odwlecze. Byłam bardzo zestresowana, że nie zdążę z przygotowaniami a tak wszystko można jeszcze powoli dokręcić.
L – Kochanie, przepraszam cię jeszcze raz najmocniej. Tym razem nie zawiodę.
A – Mamusiu nie mam do ciebie o nic żalu.
M – Przepraszam
L – Tak Mirto
M – Pan Dante przyszedł na rehabilitację
A – A tak, już idę. Powiedz Jaime żeby po mnie przyszedł
L – Jaime? Nie będziesz ćwiczyć?
A – Kto tak powiedział?
L – Chcesz zejść
A – No tak, bo dzisiaj zamierzam ćwiczyć na świeżym powietrzu
L – Aha no to cudownie
A – Mamo myślisz, że mam jakieś szanse na wyzdrowienie?
L – Jasne, teraz tym bardziej.
A – Bardzo chcę znowu chodzić.
J – Panienko już jestem
A – Świetnie
L – Czekaj, córeczko pamiętasz że wieczorem oblewamy nasze sukcesiki?
A – Tak, jeśli tylko dożyję to będę
L – Ach jak ty coś powiesz. Dobra, znieś ją Jaime, a ja sprawdzę co w studiu nagraniowym.

Luis dzwoni do Javiera ze swoją propozycją, chłopak nadal jednak oponuje.
J – Sorry ale to nie jest dobry czas na trasę i to jeszcze tak długą. Nie mogę Luis, sorry że tyle kłopotu ci sprawiłem ale są rzeczy ważniejsze od kariery
L – No ja tego nie neguję, ale pamiętaj że muzyka zawsze była dla ciebie na pierwszym miejscu
J – Bo nie znałem Angeli
L – Ok., ale znałeś wiele innych panien i jakoś nie wpłynęły one na twoje plany zawodowe
J – Bo one mnie nie interesowały na dłuższą metę, bawiliśmy się razem świetnie ale to wszystko
L – Czym różni się ta Angela że jest w twoich oczach taka wyjątkowa?
J – Nie powiem ci bo jeszcze się zakochasz He He
L – Gadamy na poważnie
J – Ok., nie wiem jak to nazwać, po prostu trafiło mnie i już. Jestem zniewolony
L – A może to tylko kaprys albo takie wyzwanie, w końcu to nie sztuka przespać się z dziewczyną niepełnosprawną, poruszającą się na wózku
J – Co ty za głupoty gadasz?
L – W sumie to nie jest zły pomysł. Zyskał byś w oczach fanek i mediów, gdyby dowiedzieli się że masz dziewczynę inwalidkę
J – Nie no, teraz to już przegiąłeś. Zadzwoń jak zmądrzejesz, no chyba że chcesz zerwać naszą znajomość
L – Co się tak oburzasz?
J – Obraziłeś moją ukochaną i mnie przy okazji też. Nie będę na to patrzył biernie
L – Słuchaj, masz rację sorry ale nie rezygnuj jeszcze, poczekaj do tego stycznia. Jak nic się nie zmieni to wtedy oficjalnie odwołamy trasę. Póki co nic nie zdradzajmy
J – Mam oszukiwać ludzi?
L – Nie oszukiwać, sam nie wiesz jak będzie. Po co psuć im nastroje, lepiej nie wywoływać histerii.
J – Nie wiem, w końcu ty jesteś specem. Mam tylko nadzieję, że nie powiesz niczego co nigdy nie przewinęło by się w moich ustach.
L – Możesz być spokojny, znamy się nie od dziś. Czy kiedyś zdradziłem twoje zaufanie?
J – Nie, i niech tak pozostanie.
L – Jeśli jednak zmienisz zdanie to się odezwij ok.?
J – Raczej nie zmienię ale będziemy w kontakcie
L – Na razie
J – Cześć

Tymczasem niczego nieświadomi mieszkańcy domu Colmenares urządzają sobie zabawę. Uczestniczy w niej też Dante, zaproszony przez Angelę. Po chwili do reszty dołącza też Julieta.
Angela spostrzega nagle zły stan matki i podjeżdża do niej
A – Mamo, źle się czujesz?
L – A jakoś tak, od godziny coś mnie kuje w sercu. Mam jakieś złe przeczucie, jakby coś złego się wydarzyło. Ale nie martw się, to nic takiego, moje głupoty. Baw się.
A – Może powinnaś się położyć, wyglądasz na zmęczoną
L – Nie, naprawdę nie trzeba
J – Ciociu, Angelo czemu się nie bawicie? Coś nie tak?
L – Nie skądże.
A – Mama źle się czuje i nie chce się położyć
J – Co się dzieje ciociu?
L – To naprawdę nic poważnego, nie przejmujcie się. Lepiej powiedz mi Angelo, gdzie jest twój przyszły mąż? Od dawna powinien tu być
A – Nie zdążyłam ci jeszcze nic powiedzieć. Jose nie mógł przyjść bo ma próbę zespołu.
L –Słucham?
A – udało mu się w końcu i ma swoją grupę, wreszcie może grać.
J – Nie cieszy cię to ciociu?
L – Nieodpowiedni sobie wybrał moment. Jak on to sobie wyobraża? Taki zespół zajmuje dużo czasu, a kiedy znajdzie go dla ciebie. Angelo musisz mu powiedzieć, żeby się stamtąd wypisał.
A – Mamo co z tobą? Ja nie widzę żadnego problemu
L – Teraz tak mówisz
A – Jak mam mu powiedzieć, żeby przeze mnie rzucił swój zespół czyli zrezygnował ze swoich marzeń
L – Nie przez ciebie tylko dla ciebie, to wielka różnica
A – Nieważne, nie zrobię mu tego
L – To już twoja decyzja, zrobisz jak zechcesz ale ja wiem, że zony muzyków nie są szczęśliwe zwłaszcza aktywnych. Prędzej czy później oni ulegają pokusom, częściej są poza domem niż w domu, prowadzą frywolne życie. Nie będzie szczęśliwa z takim mężem
A – Tak jak powiedziałaś, pozwól że sama o tym zadecyduję
Luisana nagle chwyta się mocniej za serce, co jeszcze bardziej martwi dziewczyny
J – A może ja lekarza wezwę?
L – Nie, naprawdę nie trzeba. Przejdzie mi. Pójdę do siebie.
M – Pani Luisano co się dzieje?
L – nic, bawcie się dalej. Ja jestem zmęczona i już się położę. Do jutra
M – Ale jak to tak?
L – Dobranoc Mirto
Mirta zwracając się do dziewczyn
M – Tego nam jeszcze brakowało, żeby pani się rozchorowała. Jak ona wytrzyma nadciągające ciosy?
Zarówno Angela jak i Julita biorą tą aluzję do siebie. Traktują to jako odwołanie do ich zakazanych związków, które Luisanie mogą zaszkodzić, gdy zostaną ujawnione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:47:43 08-02-16    Temat postu:

Julieta & Jose David
parte 30
odc.94-96

Ta noc dla wszystkich jest bardzo długa i męcząca. Alfredo nie może spać, niespodziewanie nachodzą go wyrzuty sumienia, wie że nigdy nie traktował dobrze córki, z kolei Luisana zastanawia się co się stało z Carnicero, czy to jego widziała na parkingu, a może to było tylko jej przywidzenie? Ta niepewność nie daje jej spokoju. Równie nerwowa jest Julieta, która ciągle rozpamiętuje swoją „zdradę” wobec Angeli, co ciekawe także Angela nie może zasnąć bo obawia się stawienia czoła sytuacji i wyznania prawdy o swojej miłości.

Mirta ma dylemat. Nie wie czy powiedzieć o śmierci panienki Katii, wiedząc że poprzedniego wieczora jej pracodawczyni zasłabła. Zagląda do niej pod pretekstem przyniesienia soku. W środku są Angela z Julieta, które czuwają przy niej
M – A panienki u pani nadal?
L – Mówiłam im żeby dały sobie spokój, ale wolą się tu ze mną męczyć
A – Oj mamo, to czysta przyjemność.
J – Dla mnie to też nie problem, do studia jadę dopiero pod wieczór.
M – Przyniosłam pani sok z marchwi. Może trochę doda energii
L – Dziękuję Mirto ale nie musicie się tak o mnie troszczyć. Już mi lepiej. Jedyne o czym teraz marzę to ciepła, orzeźwiająca kąpiel. Przygotujesz mi kochana
M – Oczywiście, już.
L – A wy dziewczyny nie zawracajcie sobie już mną głowy. Ty Julieto jedź na nagrania, a ty moja droga zaraz masz rehabilitację. Pamiętasz?
A – Ok., ale jak będzie się coś złego z tobą działo to masz dać mi znać jasne? Zaopiekuję się tobą mamusiu.
L – Tak jest córciu a teraz wychodzić mi stąd moje królewny. Potem porozmawiamy. Na razie!
M – Ach jaki piękny obrazek! Wyglądałyście jak mama z córkami
L – Bo tak się czuję, to są moje dwie córeczki. Bardzo je kocham
M – No i na pewno cieszy panią widok dawnej wesołej Angeli
L – O tak, no i miło mi widząc jak obie się o mnie martwią, naprawdę im na mnie zależy.
M – A jakże by inaczej, pani jest aniołem. Ja też darzę panią dużą sympatią.
L – I wzajemnie, ale już dość bo zaczniemy sobie słodzić ha ha ha Idę się kąpać

Nadciąga noc. Julieta po skończonym nagraniu w studio żegna się ze wszystkimi i wychodzi z budynku. Nieopodal czeka już na nią Jose David. Para czule się wita i odjeżdża.
Po drodze chłopak chwali się ukochanej udaną współpracą z nowymi kolegami. Julieta nie kryje dumy ze swojego chłopaka.
J – Super! Jesteś najlepszy!
JD –Skąd wiesz, jeszcze mnie nie słyszałaś.
J – Po prostu wiem, czuję to. Kiedy macie pierwszy koncert?
JD – Za tydzień, strasznie się denerwuję chociaż jestem tylko basistą. Muszę ci coś powiedzieć, chłopaki słyszeli jak śpiewam i zaproponowali mi bym potem nagrał jedną piosenkę. Co ty na to?
J – To świetny pomysł. Musisz zaznaczyć swoją obecność w zespole.
JD – Jutro oblewamy moje wejście do grupy. Wszyscy będą z dziewczynami
J – O nie! Nawet o tym nie myśl. Wiesz że nie mogą o nas wiedzieć, to mogłoby dotrzeć do Angeli.
JD – Miałem wielką ochotę im o nas opowiedzieć, nie wiem jakim cudem się powstrzymałem.
J – Jak się wykręciłeś?
JD – Powiedziałem im że chodzę z Angelą, w końcu formalnie to prawda. No i że nie przyjdzie bo porusza się na wózku. Oni powiedzieli że to żaden problem ale wiesz jakie Angela ma podejście. W końcu odpuścili
J – Ale chyba zamierzasz tam i tak pójść?
JD – No pójdę, ale będzie mi dziko bez ciebie. Wolałbym ten czas spędzić z tobą.
J – Ja też ale jutro mam masę pracy, i tak byśmy się nie spotkali. Mamy teraz chwilę
JD – Ta chwila to dla mnie za mało. Z każdym dniem jest mi coraz trudniej bez ciebie, marzę żeby być z tobą ciągle.
J – Matko, jak ja się cieszę że nie będzie teraz tego ślubu. Chyba bym tego nie przeżyła.

Nadciąga wieczór. Julieta wraca do domu. Od razu zagląda do ciotki, która odpoczywa w sypialni.
J – Ciociu można?
L – Oczywiście skarbie? Słucham
J – Ludzie w studio mówili o tym co się stało. Czy ty wiesz że Katia, to chyba była moja ciocia, ona podobno
L – Nie podobno, ona faktycznie nie żyje
J – a więc jednak wiesz
L – Tak, byłam dziś na jej pogrzebie
J – To straszne, była taka młoda. Nie wiele starsza ode mnie.
L – W przyszłym roku w styczniu skończyła by 31 lat
J – Straszne. Wiesz jak do tego doszło?
L – Podobno miała pechowy wypadek w łazience. Przewróciła się i uderzyła w głowę. Nie wiem dokładnie, jej ojciec nic nie chciał mi powiedzieć.
J – Pamiętam ją, co prawda widziałam ją może z raz w moim życiu ale jest mi bardzo przykro
L – Nie miała dobrego życia, właściwego nic dobrego jej w nim nie spotkało. Widać tak musiało być.
J – Angela była z tobą na cmentarzu? Jak ona to przyjęła?
L – No właśnie, wiesz jaka ona jest wrażliwa. Nie miałam serca jej powiedzieć.
J – Nie wie?
L – Obrazi się na mnie, ale ja sama dowiedziałam się w ostatniej chwili i pognałam na pogrzeb
J – Musisz jej powiedzieć, zanim ktoś inny to zrobi.
L – Wiem, ale poczekam do jutra. Miała dziś rehabilitację i jest bardzo zmęczona. Nie chcę jej dołować, jutro jej powiem
J – Jak wolisz. Ciociu przykro mi. To była twoja jedyna siostra.
L – Nie miałyśmy dobrego kontaktu, właściwie żadnego ale nigdy nie życzyłam jej źle. Teraz nie mam już nikogo, pół roku temu straciłam brata z którym też miałam prawie znikomy kontakt, twojego tatę a teraz Katię. To straszne
J – To prawda. Moich rodziców już nie ma, a teraz odeszła ciocia której nawet nie poznałam.
Luisana zauważa napływające do oczu Juliety łzy.
L – Nie przejmuj się tak. Masz mnie i Angelę, zawsze będziemy trzymały się razem
J – Jesteś tego pewna?
L – Oczywiście. Zawsze będziemy razem
J – A gdybym zrobiła coś co by ci się nie spodobało, nadal byś mnie kochała?
L – A co to za pytanie? Przecież ty jesteś aniołkiem, nic złego byś nie zrobiła. Wiem to i już. Nie wymyślaj. Nie ma co się dobijać i na siłę doszukiwać problemów. Idź spać, na pewno i ty jesteś wykończona. Cały dzień w studio.
J – Ciociu bez względu na wszystko pamiętaj że, ja bardzo was kocham, was obie.
L – A my ciebie. No zmykaj mała

Wszyscy kładą się już spać. Julieta która bardzo przeżyła śmierć Katii telefonuje do Jose Davida. Chłopak od razu odbiera i składa jej kondolencje. Nie wiedział o śmierci Katii
JD – Nie wiedziałem, poszedłbym na jej pogrzeb. Znałem ją, co prawda słabo ale jednak
J – Ja prawie wcale, tylko z widzenia ale i tak jest mi przykro. Szkoda że nie ma cię przy mnie. Bardzo potrzebuję twojego ramienia, przytulić się do ciebie. Jest mi tak źle
JD – Żaden problem. Jeśli tylko chcesz zaraz będę pod waszym domem
J – Nie, lepiej nie kusić losu. Spotkamy się jutro, pod wytwórnią
JD – Będę ostrożny, obiecuję. Chcę cię pocieszyć kochana
J – Samo to że cię słyszę pomaga mi, na prawdę. Nie ma sensu niepotrzebnie ryzykować.
JD – Jestem taki wściekły, że nie mogę po prostu do ciebie przyjechać.
J – Niepotrzebnie tylko zawracam ci głowę moimi troskami.
JD – Nawet tak nie mów. Kto cię pocieszy jak nie ja. Kocham cię i twoje dobro jest dla mnie najważniejsze. Otwórz drzwi, przyjadę.
J – Nie, kochanie lepiej nie.
JD – Będę za 20 minut. I bez gadania. Do zobaczenia kochanie
J- Ale Jose, Jose! No nie, rozłączył się.
Choć dziewczyna starała się dowieść chłopaka od pomysłu przyjazdu, ostatecznie cieszy się na spotkanie z nim i po cichu wymyka się do salonu y uchylić mu drzwi. Gdy je otwiera nagle słyszy za sobą głos ciotki!
L – Julieto po co otwierasz drzwi?

J – Ciocia? Jaaaa, ja tylko – dziewczyna jąka się z przejęcia
L – O tej porze wychodzisz i tak ubrana, w piżamie?
J – Nie, ja tylko chciałam się nieco przewietrzyć
L – Przecież noc jest chłodna? Pochorujesz się dziewczyno
J – yyy masz rację, lepiej wrócę do siebie
L – Czekaj, dziwnie się zachowujesz. Coś cię gryzie? Masz jakiś kłopot?
J – Nie, skądże. Wszystko w porządku
L – Na pewno? Bo tak nie wygląda. Ostatnio miałyśmy masę pracy i właściwie nie było czasu na zamartwianie się, ale zauważyłam już wcześniej że czujesz się nie najlepiej. Jakbyś zmagała się z jakimś problemem, może utrapieniem. Opowiesz mi co ci dolega?
J – mi?
L – Warto się zwierzyć, to przynosi ulgę. Uwierz mi?
Julieta jest teraz bardziej bliska wyznania prawdy niż kiedykolwiek wcześniej. Czy się odważy?
J – Ciociu ja, ja nie wiem jak to powiedzieć
L – A jednak?
K – Tak, to znaczy nie. To znaczy ja – dziewczyna ostatecznie stara się wybrnąć z sytuacji w którą się wplątała
L – No, bez ogródek. O co chodzi?
J – O nic, a właściwie to głupota.
L – Julieto skoro tak się tym martwisz to raczej nie jest byle co
W ostatniej chwili Juliecie przychodzi do głowy wymijające pytanie
J – To przez studia. Chciałam je skończyć w tym roku
L – Ach rozumiem – Juliecie udaje się zmylić trop ciotki
L – Chciałabyś je kontynuować a przez przygotowania i prace nad materiałem nie masz takiej możliwości
J – No właśnie, ale to nic takiego. Nie przejmuj się.
L – Jak to nic takiego? Przecież edukacja jest najważniejsza. Proponowałam ci nauczanie indywidualne, ponawiam tą propozycję. Przemyśl to jeszcze raz
J – Nie ma sensu. To kosztuje a ja nie chcę żebyś wydawała na mnie pieniądze
L – Już o tym rozmawiałyśmy. To twoje pieniądze, zarobione przez ciebie.
J – Tak mówisz, ale wiem że wspomagasz mnie finansowo. Gdyby nie ty mogłabym pomarzyć o płycie i koncertach
L – A ja bez ciebie o dalszym funkcjonowaniu mojej firmy. Ujmijmy to tak, obie sobie wiele zawdzięczamy i już. Jesteśmy kwita. Pomyśl o tym indywidualnym toku, nie chcę żebyś żałowała roku studiów.
J – To nie wchodzi w grę. Myślę, że nic się nie stanie jeśli wezmę tą dziekankę.
L – W porządku ale już się tym tak nie przejmuj i wracaj do łóżka. Jutro kolejne nagrania w studio. Będziesz tam od rana do wieczora więc naładuj akumulatory ok.?
J – Tak, oczywiście. Już idę i dziękuję za miłe słowa ciociu.
L – Pamiętaj że jesteś dla mnie jak córka, zawsze cię wesprę.
J – Naprawdę?
L – Oczywiście
J – Nawet jeśli zrobię coś złego?
L –A co ty złego mogłabyś zrobić? Taki aniołek.
J – No ale gdybym zrobiła wybaczyłabyś mi?
L – Nie odpowiem ci na to bo po prostu wiem że tak nie będzie. Nie chcę sobie tego nawet wyobrażać.
J – Ale gdybym – ciotka nie pozwala Juliecie dokończyć
L – No dobrze, gdyby coś takiego się zdarzyło to na pewno mocno bym się na tobie zawiodła, ale nigdy, przenigdy nie odwróciłabym się do ciebie plecami
J – A gdybym zaszkodziła Angeli też byś mnie nie odrzuciła? – Julieta stara się jak może wybadać teren, nie zdając sobie sprawy że im bardziej się zagłębia w temat tym większe podejrzenia budzi u ciotki
L – Co to za pytanie?
J – Tylko takie retoryczne, spokojnie. Ja Angeli nigdy bym krzywdy nie wyrządziła
L – Angela jest dla mnie świętością, ty także. Gdyby spadł wam włos z głowy nie przeżyłabym tego. A na twoje pytanie odnośnie Angeli nie odpowiem bo jest niemożliwe. Widzę jak się polubiłyście, zżyłyście ze sobą choć na początku bałam się że Angela cię nie zaakceptuje. Nie wyobrażam sobie sytuacji że jedna z was mogła by zaszkodzić drugiej. Chyba by mi serce wtedy pękło.
J – To tylko było czysto hipotetycznie, nie martw się – uspokaja dziewczyna widząc zbolałą twarz Luisany
L – Wiem ale nie rozumiem po co mnie o to pytasz. Te pytania mnie przerażają.
J – Nie chciałam cię niepokoić. Lepiej już pójdę. Dobranoc
L – Dobranoc. Idź spać żebyś była jutro wypoczęta.

Julieta jest pełna obaw, że Luisana natrafi na Jose Davida, który lada chwila zjawi się w rezydencji. Jak chłopak wyjaśni swoją obecność w domu o tej porze? Dziewczyna chwyta natychmiast za telefon i usiłuje dodzwonić się do ukochanego. Niestety bezskutecznie. Mimo wielu prób skontaktowania się, Jose David nadal nie odpowiada.
J – Dlaczego nie odbiera? I to w takiej chwili. Jak pech to pech!

Julieta nadal zaniepokojona siedzi w swojej sypialni. Wykonała dziesiątki połączeń do Jose Davida, jednak wciąż brak odzewu z jego strony.
J – Co się z nim dzieje?
Tymczasem młody Bonavides siedzi w samochodzie i czeka na pomoc drogową. Okazuje się, że najechał na jakiś ostry przedmiot, prawdopodobnie szkło ze zbitej butelki a nie ma zapasowego koła, i teraz musi czekać. Na dodatek bateria w telefonie mu padła. Ledwo udało mu się zadzwonić po pomoc.

Mijają 2 godziny. Julieta już nie jest przejęta możliwym spotkaniem ciotki i Jose bo wie, że on nie przyjedzie. Teraz ma inne zmartwienie, czemu chłopak nie daje znaku życia?
Niespodziewanie coś odbija się od szyby jej okna, jakiś mały kamyk. Dziewczyna natychmiast się podnosi i wygląda na zewnątrz, ku jej ogromnemu zaskoczeniu na dole zauważa Jose Davida! który nawołuje ją by zeszła do niego. Dziewczyna początkowo jest zdezorientowana, ale w końcu decyduje się zejść i wcale nie każe na siebie długo czekać. Zarzuca pospiesznie szlafrok i już po chwili jest na dole w salonie. Tym razem jest bardziej czujna i rozgląda się dokładnie, czy nikogo nie ma w pobliżu. W końcu udaje jej się niepostrzeżenie wyjść. Wbiega do ogrodu i wręcz wpada w ramiona ukochanego, a potem nagradza go namiętnym pocałunkiem, by potem go ochrzanić!
J – Co to miało być?! Tyle do ciebie wydzwaniałam a ty nic!
JD – Przepraszam cię słońce ale telefon mi padł. Nie wiesz co mi się przytrafiło po drodze, myślałem że nie dojadę.
J – No to tłumacz się, bo inaczej będzie z tobą źle.
JD – Samochód mi nawalił ale to nie ważne. Jestem z tobą i marzę żebyśmy spędzili tę noc razem, tylko ty i ja.
J – Jose już o tym rozmawialiśmy.
JD – Wcale nie o tym myślę. Chcę po prostu być z tobą, tulić cię i słuchać, całować. Będzie na ciebie czekał tyle ile będziesz chciała. Kiedy już będziesz gotowa przypieczętujemy naszą miłość.
J – Nie rozmawiajmy o tym, ten temat mnie krępuje.
JD – Jak sobie życzysz
J – Bałam się bo ciocia mnie nakryła i miałam wrażenie, że coś podejrzewa.
JD – Co jej powiedziałaś?
J – Nic, że chciałam się przejść. Ale popatrzyła na mnie tak dziwnie, jak na jakąś wariatkę.
Jose David ściąga nagle swoją kurtkę i nakrywa nią ukochaną, gdy zauważa że dygocze z zimna
JD – Nie powinienem był cię wołać na dwór, jest chłodno, jeszcze mi się rozchorujesz
J – Cieszę się, że jesteś. Tak mi ciebie ostatnio brakuje.
JD – Chodźmy do ciebie
J – Gdzie? Zwariowałeś? Chcesz żeby nas nakryli.
JD –To do oranżerii, nie wiem, gdzieś gdzie będzie cieplej.
J – Nie, nigdzie nie idziemy. To znaczy ja idę do siebie a ty jedziesz do domu
JD – Jak to? Dopiero co przyjechałem
J – Jest bardzo późno, a ja muszę rano wstać. Poza tym ty też masz pracę no i studia i jeszcze teraz zespół. Spotkamy się innym razem
JD – Nie mów że męczyłem się tyle na darmo?
J – Wcale nie, przecież się spotkaliśmy
JD – Ale ja chcę więcej. 5 minut to trochę za mało nie uważasz?
J – To nie jest odpowiedni moment na naszą prawdę. Ciocia jest pogrążona w smutku po śmierci siostry, kolejne rozczarowanie mogłoby jej zaszkodzić. Powstrzymajmy się, jeszcze trochę, proszę cię.
JD – Czasami mam wrażenie nie dam rady, że w końcu sam im to wykrzyczę. Coraz trudniej mi żyć w tym kłamstwie.
J – Mnie też, nigdy nie sądziłam że tak się zachowam, że tak będę postępować.
JD – Bo nigdy ani ty ani ja nie byliśmy zakochani. To moja wina, nigdy nie kochałem Angeli a jednak z nią byłem. Nawet jeszcze gdy była zdrowa spotykałem się, choć tak naprawdę nic do niej nie czułem.
J – Więc po co z nią chodziłeś?
JD- Pewnie uznasz mnie za świnię i będziesz miała rację, ale Angela była dla mnie czymś w rodzaju pocieszenia. Kiedy Alexandra mnie zostawiła chciałem pokazać że nie przejąłem się tym, że wcale nie traktowałem jej poważnie i gdy Angela się nawinęła, zauważyłem że czuje do mnie mięte, postanowiłem to wykorzystać a potem tak jakoś poleciało.
J – Ach wy faceci. Jesteście beznadziejni.
JD – O, dzięki.
J – Nie, naprawdę już leć.
JD – To co jutro się widzimy?
J – Postaram się ale nic nie obiecuję.
JD – Chciałbym zaprosić cię na weekend.
J – Weekend? Co ci chodzi po głowie?
JD – Mam jacht Co prawda należy do ojca ale użyczy mi go. Moglibyśmy spędzić ze sobą 2 dni. Co ty na to?
J – Słucham?
JD – Popłyniemy w ocean, poopalamy się, popływamy i poznamy się lepiej.
J – Znowu kombinujesz?
JD – Nie! Wcale nie! Nie mam złych zamiarów, chcę tylko w końcu mieć cię dla siebie
J – Odpada
JD – Czemu?
J – Jak ty to sobie wyobrażasz. Musiałabym zniknąć z domu na weekend, jak to wytłumaczę.
JD – Nie wiem, może Javier by pomógł. Powiesz że potrzebujesz wakacji, że koleżanka cię zaprosiła.
J –Ale ja tu nie mam żadnych koleżanek. Ze studiów musiałam zrezygnować. To nie wypali. Może innym razem ale na pewno nie na jacht.
JD – To wybierzmy się do kina. Zawsze to coś
J – Nad tym pomyślę, ale tamto to naprawdę. Przeszedłeś samego siebie
JD – No bo ja tak bardzo chcę z tobą pobyć, czy to źle.
J – Nie, ale ja nawet nie potrafię pływać.
JD – No właśnie, to bym cię nauczył.
J – Zapomnij! Przynajmniej na razie ok.?
Jose David ma zniechęconą minę, jest zawiedziony co zauważa jego ukochana. Julieta podchodzi do niego, całuje go na pożegnanie bardzo namiętnie, wręcz płomiennie i szeroko się uśmiechając znika za drzwiami rezydencji. Jose David reaguje śmiechem, ma ochotę krzyczeć jak bardzo ją kocha ale wie, że nie może tego zrobić. Wraca do siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:37:27 12-02-16    Temat postu:

JULIETA Y JOSE DAVID
parte 31
odc.97-100

Luisana wraz z córką i Julietą jedzą śniadanie. Ciotka nie omieszka zapytać bratanicy o samopoczucie.
L – I jak ci minęła noc Julieto? Mam nadzieję, że już się uspokoiłaś
A – A co się dzieje? – pyta zaniepokojona Angela
L – Julieta martwi się głupstwami
J – To nic takiego Angelo, nie denerwuj się. Już tak mam że martwię się na zapas a potem często z tego śmieję, bo zdaję sobie sprawę że to była błahostka
A – To masz tak samo jak ja. Strasznie denerwuje się dzisiejszymi ćwiczeniami. Dante już mi zapowiedział, że czeka ma dużo potu i łez
L – Może wpadnę około południa i ci dziś potowarzyszę? Byłoby ci raźniej
A – Nie mamuś, nie trzeba. To moja bitwa i nikt za mnie jej nie wygra. Teraz naprawdę zaczynam wierzyć że mi się uda.
J – Na pewno! Jesteś bardzo zdeterminowana, to widać.
A – Dzięki, mamo ty też jesteś jakaś nieswoja. Coś cię gryzie. Wczoraj prawie się nie widziałyśmy, po powrocie się nawet ze mną nie przywitałaś
J – To przez ten pogrzeb
A – Jaki pogrzeb?
J – yyy to ty nie wiesz?
A – Nie – mówi Angela z przekąsem, wie że coś przed nią ukryto i nie podoba jej się to
J – Chodzi o to że wczoraj
L – Nic takiego – wtrąca się znienacka Luisana, ewidentnie nie podoba jej się, że Julieta pociągnęła ten temat
L – To moja stara znajoma była – ciotka spogląda na Julietę dwuznacznie
A – Czemu mi nie powiedziałaś? To przez to jesteś taka przygaszona?
L – Uznałam że nie ma takiej potrzeby, sama masz masę swoich zmartwień, choćby odwołany ślub. Po co mam ci jeszcze dodawać moich trosk?
A – Mamo jeśli to była dla ciebie ważna osoba to możesz na mnie liczyć, zawsze cię pocieszę
L – Znajoma z dawnych lat, nie ma się czym przejmować a już na pewno ty nie powinnaś się tym martwić. Lepiej zmieńmy temat
Julieta nic nie mówi, mimo iż nie podoba jej się iż Luisana ukrywa przed Angelą śmierć jej ciotki. Dziewczyna nie rozumie postępowania Luisany ale woli się nie wtrącać w jej postanowienia i robi dobrą minę do złej gry.
M – Przepraszam, że przeszkadzam
L – Tak Mirto
M – Pani Eva dzwoni, ponoć to pilne
L – Już idę, wybaczcie dziewczęta.
Już po chwili Luisana przykłada słuchawkę do ucha
L – Eva, przyjaciółko jak się masz?
E – Luisana włącz szybko telewizję, nie uwierzysz co mówią w dzienniku
L – Mam się bać?
E – To raczej dla ciebie dobra wiadomość. No biegnij zanim się skończy program
Luisana pospiesznie udaje się do kuchni
L – Jaime szybko! Włącz dziennik telewizyjny. Szybko!
J – Już proszę pani, proszę
W programie informacyjnym ukazują się wydarzenia sprzed miesiąca. Oczom Luisany ukazuje się portret… Carnicero. Prezenterka informuje iż jest on jednym z pasażerów statku, który zatonął ok. miesiąca temu. Do tej pory jego ciała nie znaleziono, ale uznaje się go za zmarłego. Dotąd udało się tylko dwóm osobom przeżyć i są one już w kraju. Znaleziono 50 ciał, w tym 10 nie udało się zlokalizować, w tym jego. Mimo to Luisana z góry zakłada że mężczyzna utonął i cieszy się, czego nie pojmuje Jaime.
J – Uśmiecha się pani, a z czego tu się cieszyć? Toż to tragedia
L – A nie zwracaj na mnie uwagi, ja mam same dziwne reakcje. Możesz już wyłączyć.
Całej sytuacji przyglądała się też Mirta, która podobnie jak lokaj nie rozumie zachowania pracodawczyni, ale woli tego nie komentować. Zrzuca winę na smutek związany ze śmiercią siostry szefowej.
M – Dopiero co pochowała siostrę, trzeba przymknąć oko na jej dziwne zachowania
J – Masz rację. Wracajmy do pracy.
Luisana z wielką ulgą zasiada ponownie do stołu. Poprawy jej nastroju po prostu nie da się nie zauważyć.
A – Mamo wypogodniałaś jakoś. Dobre nowiny?
L – Bardzo dobre! Nawet nie wiesz jak wspaniale!
A – To może się pochwalisz?
L – yyy – kobieta jest zmieszana – sprawy firmy, zanudziłabym cię tylko. Lepiej pomówmy o twoim ślubie.
A – To dopiero za 3, 4 miesiące.
L – Szybko zleci. Zanim się obejrzysz, nastanie ten dzień.
Rozmowie przysłuchuje się Julieta, która nie czuje się z tego powodu komfortowo i w końcu, nie mogąc znieść przytoczonego tematu wymawia się pracą w studio i wstaje od stołu. Ani Luisana ani Angela wydają się zbytnio nie zwracać na nią uwagi, każda z nich wpada w głębokie refleksje: Luisana nadal żyje kojącą nowiną o śmierci Carnicero, natomiast Angela głowi się nad tym jak uniknąć ślubu…

W drodze do wytwórni Julieta nie wytrzymuje i gani ciotkę za to, że ukrywa przed Angelą wiadomość o śmierci jej ciotki. Nie rozumie postępowania Luisany.
J – Ciociu Angela ma prawo wiedzieć. Powinnaś z nią porozmawiać
L – Nie ma mowy. Nie będę jej przysparzać trosk
J – Nie rozumiesz że ona w końcu się dowie i będzie jeszcze gorzej. Będzie miała do ciebie wielki żal
L – Być może ale teraz nie powinna się martwić, przygotowuje się do ślubu i ma rehabilitacje. Na tym musi się skupić, nie chcę żeby cierpiała z powodu Katii.
J – Ona w końcu się dowie i nie daruje ci tego, to nie byle co
L – Owszem dowie się ale na pewno nie ode mnie i służby. Już z nimi rozmawiałam. Tylko ty mogłabyś jej wyjawić prawdę.
J – Doskonale wiesz, że tego nie zrobię. Ale uważam że postępujesz bardzo źle.
L – Powiem jej Julieto, zapewniam cię że jej powiem ale jeszcze nie teraz.
J – A kiedy!
L – Nie wiem, może wieczorem może jutro ale jeszcze nie teraz
J – Trzymam cię za słowo.

Javier natomiast spotyka się na piwie z Jose Davidem. Chłopak żali mu się na rodziców, którzy lada dzień mają rozprawę rozwodową. Chcą go na dodatek w to wszystko wplątać.
JD – To dla mnie szok! Nie myślałem, że kiedykolwiek do czegoś takiego dojdzie. Byli takim zgranym małżeństwem, zawsze powtarzali że nigdy się nie rozstaną.
J – Tak zawsze mówią na początku, a potem wychodzi szydło z worka chociaż w przypadku twoich rodziców to naprawdę zaskakujące. Po tylu latach takie coś! Faktycznie szok!
JD – Denerwują mnie jak diabli. Jestem dorosły a traktują mnie jak zabawkę do podziału. Ojciec się wyprowadził i wydzwania do mnie często, zaprasza na wspólne mecze i piwo a mama z kolei chce żebym przychodził na obiadki. Ale nie to jest najgorsze. Każde z nich chce mnie przesunąć na swoją stronę, chcą żebym zeznawał itd. Czy to nie chore Javi?
J – Nie wiem co ci poradzić. Czasem lepiej jak się ludzie rozwiodą.
JD – Oni się jeszcze nie rozwiedli a takie cyrki odwalają. Normalnie czasem mam ochotę ich udusić!
Mówię ci, nie wytrzymam i im wygarnę co o nich myślę. Oboje są nieznośni!
J – Moi rodzice rozwiedli się jak byłem mały, ale pamiętam że to mnie w końcu ucieszyło bo nastała cisza. Wreszcie zapanował spokój, koniec kłótni i krzyków.
JD – Tak tylko że twoi rodzice szybko się rozstali, po prostu zdali sobie sprawę że nie jest im dobrze razem a moi to zupełnie inna bajka. Matka oskarża ojca zdradę ale on nadal się do tego nie przyznaje. Już sam nie wiem komu wierzyć.
J – Wiesz co? to są ich sprawy i nie musisz w nich uczestniczyć. Powiedz im to i tyle. Niech cię nie mieszają w swoje problemy. Poza tym powinieneś się teraz skupić na innych rzeczach np. twoim zespole. Jak ci idzie?
JD – Super! Chłopaki są ok. naprawdę super mnie przyjęli i próby nawet nam gładko idą.
J – Wreszcie gościu ci się udało! Długo czekałeś ale opłaciło się
JD – Jasne! Gdyby nie starzy to byłbym prze szczęśliwy
J – Starzy i Julieta
JD – No właśnie
J – Sorry że cię tym gnębię ale chyba już najwyższa pora. Uratowałeś się teraz przed ożenkiem ale to i tak cię nie minie
JD – Wiem ale nie wszystko zależy ode mnie. Julieta nie chce powiedzieć, boi się. Ja z resztą też. Wiem, jestem tchórzem. Nie raz mi to wytykałeś.
J – Brachu ja po prostu martwię się o ciebie. Męczysz się, widzę to. Rozumiem że przejmujesz się Angelą ale może wcale nie będzie tak źle.
JD – Z co ty możesz wiedzieć? Nikt nie zna jej tak dobrze jak ja. Ona się załamie.
J – To co? poczekasz na ostatni moment i jeszcze bardziej ją zranisz?
JD – Nie chce mi się o tym gadać. Nie wiem jak będzie, kiedy jej powiem ale na pewno to zrobię a potem niech się dzieje wola nieba.
J – Oby. Będę trzymał kciuki za was oboje.
Angela rozmyśla w pokoju o połączeniu z Chiną. Była niemiło zaskoczona gdy ją zobaczyła. Kompletnie się jej nie spodziewała. Dziewczyna zaczyna odczuwać zazdrość, poza tym jest też zła na chłopaka że pozwala przyjaciółce korzystać ze swojego laptopa i jeszcze podał jej dane do połączeń. Angela nie rozumie tej zażyłości i otwartości Javiera.
A – Powiedziała, że udostępnia jej wszystkie hasła, że ufa jej bezgranicznie. Jak ja mam to odbierać? Co ona w ogóle robiła w jego mieszkaniu? To upokarzające. Tak nie będzie! O nie! Javier musi mi to wyjaśnić i to szybko!
Dziewczyna nie ma zamiaru czekać na internetowe spotkanie z chłopakiem i dzwoni bezpośrednio na jego komórkę.
A – Javi mamy do pogadania, musisz mi wszystko wyjaśnić!
JD – Angela? To ty? Słyszę twój głos. Angela?
Po drugiej stronie słuchawki odzywa się…Jose David!!!

Jose David ciągle nawołuje Angelę, ale ona nadal milczy. Chłopak jest pewien, że to właśnie jej głos usłyszał ale z drugiej strony zastanawia go jak to możliwe, że jego dziewczyna zadzwoniła do Javiera. Przecież się nie cierpią i czemu żądała od niego wyjaśnień?
J – Już jestem, coś nie tak?
JD – Był do ciebie telefon, sorry, odebrałem
J – Spoko, kto to był? Z wytwórni?
JD – Nie jestem pewien, wydawało mi się że słyszałem Angelę
Javier z trudem przełyka ślinę, robi mu się gorąco ze zdenerwowania.
J – Angela? Co ty gadasz? Po co miała by do mnie dzwonić?
JD – Nie wiem, ty mi powiedz.
J – Pokaż, zaraz sprawdzę.
JD – W kontakcie masz numer wpisany jako anioł. Kto to jest do cholery?
J – Chodzi o to że ostatnio poznałem ekstra dziewczynę, i jest jak anioł. To na jej cześć. Pewnie miała podobny głos do twojej Angeli – wypowiedzenie twojej Angeli z trudem przyszło chłopakowi do wymówienia
JD – Wyraźnie słyszałem jej głos
J – Jose, jesteś przewrażliwiony. Dobrze wiesz, że nie lubię Angeli a ona mnie. W ogóle się nie kontaktujemy, jej telefon byłby absurdem. Wyluzuj. Przez telefon głos się zmienia. Zdawało ci się, to dlatego że za dużo o niej myślisz, o waszym ślubie. Wyluzuj chłopaku
JD – Ok. ale mam nadzieję, że mnie nie oszukujesz. Inaczej
J – Inaczej co?
JD – Dobrze wiesz co, zdrady nie toleruję. To byłby koniec naszej przyjaźni
J – Co ty insynuujesz?
JD – Jeśli knujesz za moimi plecami z Angelą nie daruję ci tego
J – Co znaczy że knuję
JD – Nie wiem, ale coś mi mówi że ten telefon nie był przypadkowy
J – Tłumacze ci że to nie ona. A jeśli nawet to pewnie pomyliła numery i tyle
JD – Wyraźnie powiedziała Javi
J – Serio?
JD – Tak
J – Więc to na pewno nie była ona. Angela w życiu mnie tak nie nazwała
JD – Oby
J –Dobra, skończ już z tym przesłuchaniem. Zaczynasz mnie denerwować.
JD – Późno się zrobiło. A propo Angeli obiecałem jej matce że dziś wpadnę do nich. Muszę się więc zbierać.
J – Udanego popołudnia
JD – Na razie
Gdy tylko Jose David oddala się na bezpieczną odległość Javier oddycha z ulgą mimo że wie, iż kolega wcale nie wydawał się na przekonanego jego zapewnieniami
J - A to pech! Że akurat musiałem pójść do łazienki kiedy Angela zadzwoniła. Mam wrażenie, że on mnie przejrzał na wylot. Muszę ją uprzedzić. Zaraz do niej zadzwonię.

Jose David prowadząc samochód nadal ma w głowie głos Angeli. Przysiągł by że to ją słyszał w słuchawce, ale z drugiej strony rozsądek podpowiada mu że to niemożliwe.
JD – Nie, Javier ma rację. To pewnie kolejna z jego przygód. Z jakiej racji Angela miałaby do niego dzwonić i to jeszcze z pretensjami. Nie, zdawało mi się. Myślę o ślubie który mnie czeka a którego nie chce i dlatego to się stało, zdawało mi się. Nie ma co zawracać sobie tym głowy. Ogarnij się Jose.

Julieta nagrywa w studiu nową piosenkę. Sama ją skomponowała i napisała słowa. Jest bardzo wzruszona gdy ją wykonuje. Utwór nazywa się Amiga soledad.

Nastaje wieczór. Gdy Julieta wraca do domu w salonie zastaje rozbawionych … Angelę z Jose Davidem i nie podoba jej się to. Dziewczyna czuje nutę zazdrości.
J – hej! A wam co tak wesoło?
A – Cześć. Fajnie, że już jesteś.
JD – Cześć. – Jose David podchodzi do Juliety by dać jej całusa w polik na powitanie i mimo że Angeli nie wydaje się to niestosowne, Julieta nie czuje się z tym komfortowo. Spogląda na Bonavidesa znacząco.
JD – Świętujemy kolejny udany trening Angeli. Dante jest bardzo z niej zadowolony
A – Ja też lepiej się czuję. Na początki wszystko mnie bolało, ale teraz jest o wiele lepiej. Prawie nic mi nie doskwiera.
J – bardzo się cieszę.
A –A ty dokąd? Zaraz będzie kolacja
J – Tak? A wiesz co, jakoś nie mam apetytu. Boli mnie głowa, położę się.
A – Ok., skoro źle się czujesz
J – Wybaczcie
A – Jakaś dziwna była nie?
JD – Kto? Julieta?
A – No przecież, śpisz czy co?
JD – Nie zauważyłem, może dlatego że rzadko ją widuję. Nie znam jej
A – Uciekłam stąd w popłochu, jakby ją gonili. Dziwne
JD – Może w studiu jej nie poszło
A – Może. Zawołam Mirtę żeby podawała
JD – Zaczekaj, muszę cię przedtem o coś zapytać. Nurtuje mnie to cały dzień ale jakoś nie miałem odwagi zapytać. Jak nie teraz to nigdy
Angela podejrzewa o co chce zapytać Bonavides i nie myli się…
A – Słucham
JD – Czy ty masz jakiś kontakt z Javierem?
A – Ja? Z nim? No proszę cię – dziewczyna stara się udawać jak najlepiej może choć z trudem przychodzi jej zaprzeczanie. Chciałaby wykrzyczeć ze jest w nim na zabój zakochana ale nadal brak jej odwagi by to zrobić
JD – Wydawało mi się, że dziś do niego zadzwoniłaś
A – Ja? Nie, to chyba jakieś nieporozumienie. Nie mam po co do niego dzwonić, poza tym nie mam nawet jego numeru
JD – Wiesz co, przepraszam cię najmocniej. Głupio się zachowuję. Masz rację, po co miałabyś do niego dzwonić. W głowie mi się poprzewracało.
Nagle do salonu schodzi Luisana
L – Tu są moje gołąbki. I jak tam? Miło spędziliście czas?
JD – Oczywiście, z Angelą to sama przyjemność
L – czekaj, dzielnie czekaj. Już niedługo będziesz miał ją przy sobie na zawsze. Już wkrótce
Młodzi spoglądają na siebie ze sztucznym uśmiechem. Ewidentnie nie tryskają z tego powodu euforią.

Jose David żegna się z narzeczoną oraz przyszłą teściową, po czym wraca do siebie. Nie omieszka jednak tuż przed odjazdem spojrzeć w okno Juliety, licząc iż dziewczyna uraczy go chociaż swoim spojrzeniem. Niestety dziewczyna nie pojawia się w oknie, więc chłopak odjeżdża zrezygnowany.

Julieta ma mieszane uczucia po tym co zobaczyła w salonie. Jose David i Angela bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie. W dziewczynie zaczynają wzbierać obawy, że łączące ich dawniej uczucie odżywa i Jose David w końcu wybierze Angelę.
J – Matko co ja pocznę z tą miłością? Kocham go nad życie, umrę jeśli on wybierze Angelę. Może ja tylko byłam fascynacją, Angela przez tak długi czas była w depresji, była oziębła a ja się pojawiłam no i może Jose David się mną zauroczył a tak naprawdę nadal kocha tylko ją. W końcu zmieniła się, ciężko ćwiczy i wypiękniała jeszcze bardziej. Jest taka jak kiedyś, kiedy zwróciła jego uwagę. Nie chcę go stracić ale jeśli zdecyduje się być z nią nic nie będę mogła zrobić. Tak go kocham, co ja zrobię bez niego. Czy Jose David nadal kocha Angelę?

Jose David leżąc na łóżku rozmyśla nad zachowaniem Juliety w rezydencji. Wydawała się taka nieprzystępna i jakby urażona. Poza tym nawet nie rzuciła mu spojrzenia na pożegnanie i nie wyjrzała przez okno jak to mieli w zwyczaju gdy odjeżdżał. Chłopak coraz bardziej się nad tym głowi i w końcu postanawia do niej zadzwonić. Przeczucie podpowiada mu, że powinien tak uczynić.

Gdy Julieta spogląda na ekranik telefonu i dostrzega jego imię cieszy się, ale już po chwili wracają do niej złe myśli i zastanawia się czy powinna odebrać, a może ona i Jose David powinni zakończyć swój związek. Może on dzwoni bo chce się z nią rozstać. Dziewczyna ostatecznie przełamuje strach i decyduje się odebrać. Ciekawość przewyższa jej obawy.
JD – Odebrałaś, nareszcie. Już myślałem że śpisz
J – Właściwie to już spałam
JD – Przepraszam, nie chciałem cię obudzić
J – Nie szkodzi. Po co dzwonisz i to o tej porze?
JD – Chciałem usłyszeć twój głos i zapytać jak się miewasz
J – Wszystko w porządku
JD – Wydawałaś mi się dzisiaj jakaś dziwna
J – Ja? Zdawało ci się
JD – No nie wiem. Nawet na mnie nie spojrzałaś, byłaś taka jakaś oschła
J – To tylko twoja wyobraźnia, wszystko jest ok.
JD – Julieto zdążyliśmy już się dobrze poznać, doskonale wiem kiedy coś cię gryzie i teraz właśnie tak jest. Pewnie doskwiera ci tęsknota, tak samo jak mi z resztą
J – Tęsknota?
JD – Tak, bardzo mi ciebie brakuje. Teraz prawie wcale się nie widujemy
J – Ale za to na spotkania z Angelą znajdujesz czas
JD – słucham? – Jose David zaskoczony jest kąśliwą uwagą ukochanej
J – Spotkaliście się dzisiaj przecież
JD – No tak, muszę od czasu do czasu się z nią widywać, w końcu oficjalnie jest moją narzeczoną
J – Musisz? Nie wyglądałeś na zmuszonego, wręcz przeciwnie. Widziałam jak się świetnie razem dogadywaliście
JD – Przyjaźnimy się, nie wymagaj ode mnie żebym nie wiem jak się zachowywał w stosunku do niej
J – Mylisz się, ja niczego od ciebie nie wymagam. Po prostu dziś zdałam sobie sprawę z czegoś ważnego.
JD – Tak? A niby czego? – Bonavides zaczyna się denerwować
J – Że ty… ty ją kochasz i nigdy nie przestałeś. – Julieta z zająknieniem wypowiada te słowa, sama myśl o tym sprawia jej ból
JD – Niedawno o tym rozmawialiśmy. Mówiłem ci, że traktuje ją bardziej jak siostrę niż ukochaną. Poza tym wyjawiłem ci, że nigdy tak naprawdę nie byłem w Angeli zakochany. Zapomniałam już o tym co mówiłem
J – Jedno to twoje słowa a drugie czyny. Nie jestem ślepa, widziałam jak na siebie patrzyliście. Ona nie jest ci obojętna
JD – Nie do wiary. Naprawdę tak uważasz?
J – Jose ja wiem że ty jestem w porządku, że nie chcesz mnie ranić ale nie możemy tego dłużej ciągnąć w tej sytuacji. Jeżeli ją kochasz a nie mnie to musimy skończyć nasz związek
JD – Ani się waż – mówi zdecydowanym głosem chłopak
J – Słucham?
JD – Tak, tym razem to ty mnie posłuchasz. Z Angelą nie łączy mnie nic poza przyjaźnią rozumiesz?! Kocham ją jak siostrę, jak przyjaciółkę ale nigdy jak kobietę. A wiesz dlaczego? Doskonale wiesz, bo to ciebie kocham prawdziwą, wielką miłością i tylko ciebie. Dotarło czy nie?!
J – Przestań
JD – Co? może ma teraz do ciebie przyjechać i wytłumaczyć ci to dogłębnie co?
J – Nie wariuj
JD – To jak mam cię przekonać. Juli, nie wymagaj ode mnie żebym był zimny i oschły w stosunku do Angeli. Znam ją od lat i bardzo mi na niej zależy, ale nie tak jak na tobie. To z tobą chcę spędzić resztę życia, nie z nią. Kiedy to pojmiesz dziewczyno? Jeśli myślisz, że dam ci odejść to się grubo mylisz. Nigdy, nigdy cię nie zostawię, za bardzo cię kocham. I nie mówi mi takich słów bo rozrywasz mi serce na strzępy rozumiesz. Bardzo mnie zabolało to co powiedziałaś i nie zgadzam się z tym. Nie zerwiemy i to w dodatku przez taką głupotę. Julieta? Julieta? – dziewczyna niespodziewanie rozłącza się, a Jose David słyszy jedynie pikający sygnał jej komórki. Martwi się, bo czuje że jej nie przekonał.
JD – I co ja mam z nią począć. Ciągle ma masę wątpliwości, czy ona w ogóle mnie kocha? Może to ona nie jest pewna swoich uczuć.

Julieta opiera wygodnie głowę o poduszkę i wspomina słowa Jose Davida o bezgranicznej miłości do niej. Po jej policzkach spływają łzy, dziewczyna nie wie co myśleć.
J – Chyba za dużo sobie wyobrażam. Czemu jestem taka sceptyczna, czemu ciągle doszukuję się jakichś bezsensownych rzeczy. Jose David udowodnił mi, że naprawdę mnie kocha i tylko mnie ale ja mam masę wątpliwości. Czemu? A może chcę uciec? Może boję się tego co nadejdzie, boję się konfrontacji z Angelą i ciocią? On mnie kocha a ja jego i to jest najważniejsze. Muszę to zrozumieć! Tak go kocham, jak nigdy nikogo. A on mnie, powiedział mi to przecież. Gdyby tak nie było, nie zrobiłby tego. Mój kochany.

Luisana zawiadamia Julietę, że zjawi się w wytwórni dopiero po południu.
L – Jedź sama. Ja potem przyjadę. Teraz nie mogę, obiecałam Angeli że zawiozę ją na cmentarz.
J – Angela chce tam jechać? – pyta ze zdumieniem Julieta
L – Tak, che pożegnać się z ciotką
J – To postęp. Rzadko gdzieś chce wyjść. Mówi że wstydzi się pokazać na wózku
L – Tak ale w sumie tam prawie nigdy nikogo nie ma więc pewnie i to miała na uwadze.
J – W takim razie spotkamy się w wytwórni.
L – Poproś Eloya żeby cię zawiózł.
J – Ciociu jest jeszcze jedna sprawa.
L – Tak?
J – Jutro mam zeznawać. Pojedziesz ze mną do sądu?
L – To już jutro
Julieta przytakuje
L – Jak ten czas szybko leci
J – Strasznie się denerwuję
L – Bądź spokojna. Coś wymyślę i znajdę wolny czas. Nie będziesz tam sama
J – Dziękuję. Do zobaczenia!
L – Pa!
M – Pani Luisano – odzywa się głos Mirty
L – Tak?
M – Panienka jest już gotowa. Właśnie idę po Jaime, żeby pomógł mi ją znieść.
L – W porządku. Zaczekam na was na dole. Uprzedź go też że będzie nam towarzyszył. Pomoże mi z wózkiem na cmentarzu
M – Dobrze.

Podczas jazdy Julietę głęboko nurtują pytania dotyczące rozwodu Eloya ale nie ma odwagi zapytać. Słyszała bowiem od Angeli że rozwodzi się z żoną bo go zdradzała, ale nie zna szczegółów. Mina szofera nie pozostawia żadnych złudzeń, mężczyzna nadal jest bardzo sfrustrowany i widać, że nie pogodził się ze swoim losem. Julieta nie wie jak ma z nim rozmawiać, ale dobijająca cisza jest dla niej nie do zniesienia. Wyskakuje więc z banalnym tekstem
J – Ładna dziś pogoda
E – Całkiem całkiem jak na tę porę roku
J – yyy jeszcze 2 miesiące i święta
E – Niestety
J – Nie cieszy cię to? – Julieta gryzie się w język, wie że popełniła gafę. Święta to przecież czas rodzinny a Eloy już nie ma rodziny
E – Dla mnie to bez różnicy, ale dla panienki te święta na pewno będą wyjątkowe. Pierwszy raz spędzi je panienka w Meksyku
J – O tak, i pierwszy raz spędzę je z Jo – dziewczyna w ostatniej chwili się wycofuje
E – Z kim?
J – yyy z ciocią, a Angelą i z tobą też, chyba – dopowiada niepewnie
E – Nie, ja jadę na święta do rodzinnej wsi. Pani Luisana zawsze daje nam wole w pierwsze dni świąt, żebyśmy mogli odwiedzić krewnych. Nie wszyscy pracodawcy są tacy wyrozumiali
J – Tak, ciocia jest wspaniała
E – No jesteśmy już pod wytwórnią. Życzy sobie panienka, żeby po nią przyjechać?
J – Yyy nie, dziękuję. Ewentualnie zadzwonię po ciebie, ale myślę że przyjadę autobusem
E – W porządku. To udanego dnia życzę!
J – Wzajemnie.
Julieta bierze głęboki wdech po tym jak plotła gafę za gafą a potem rusza w stronę wytwórni, gdy nagle ktoś zachodzi ją od tyłu, chwyta w pasie i zaciąga na tył budynku!!!!

Julieta z ulgą rozpoznaje w chłopaku, który ją napadł… Jose Davida i po chwili rzuca się na niego z pięściami
J – Porąbało cię! Mało nie umarłam ze strachu!
JD – Przepraszam, to nie był najlepszy pomysł ale tylko to przyszło mi do głowy. Inaczej spławiłabyś mnie ta jak wczoraj a na to nie mogę pozwolić. Musimy pogadać bo inaczej zwariuję.
J – Potem, teraz nie mogę. Czekają na mnie, poza tym to ni jest ani miejsce ani odpowiednia pora na nasze rozmowy.
JD – No to nie rozmawiajmy
J – Co?
Chłopak zupełnie się nie przejmując oporami Juliety znienacka obdarowuje ja pocałunkami. Widać że bardzo za nimi tęsknił, bo nie może „odlepić” się od ukochanej. W końcu i ona ulega jego spontanicznej namiętności.

Julieta z trudem opiera się pocałunkom Jose Davida, ale w końcu ktoś tu musi być rozważny. Całują się przy wytwórni, ktoś może ich nakryć.
J – Czekaj, Jose proszę cię. Tu jest niebezpiecznie.
JD – Przepraszam ale tak na mnie działasz. Tęskniłem za smakiem twoich ust
J – Mnie też brakowało twoich pocałunków ale nie możemy zapominać o tym co się dzieje, gdzie jesteśmy. A jeśli ktoś by nas zobaczył. Lepiej już idź.
JD – Nie mogę. Szaleję za tobą dziewczyno, poza tym muszę wiedzieć jak jest między nami. Wczoraj mnie zmartwiłaś
Julieta rozgląda się niepewnie dookoła
JD – Spokojnie, nikogo nie ma.
J – Boję się, za dużo ryzykujemy.
JD – Nie pójdę dopóki nie powiesz mi co z nami
J – Co mam ci powiedzieć. Że kocham cię do nieprzytomności, przecież doskonale to wiesz.
JD – To czemu wczoraj opowiadałaś jakieś głupoty, że niby ja nie czuję tego samego. Nawet sobie nie wyobrażasz mała jak bardzo cię kocham
J – Powiesz mi to kiedy indziej. Nie widzisz, że umieram ze strachu że nas zobaczą. W każdej chwili może przyjechać ciocia
JD – Dobra, pójdę ale musimy się dziś spotkać. Nie wiem jak to zrobisz ale musisz się wymknąć. Strasznie cię potrzebuję. Nawet nie wiesz co mi się dziś śniło słoneczko
J – I wolę nie wiedzieć, sądząc po twojej minie to jakieś kosmate sny miałeś
JD – No, nigdy jeszcze mi się to nie zdarzyło ale takie miałem z tobą dziś fantazje
J - Przestań – dziewczyna zalewa się wielkim rumieńcem
JD – Opowiedzieć ci?
J – Nie! Spadaj
JD – Opowiem ci jak się spotkamy
J – Ok, postaram się ale nic nie obiecuję. Słyszysz? Jose?
JD – Jeszcze słyszę ale zaraz chyba odlecę, tak na mnie działasz.
J – Już, przestań sobie jaja robić. Idź że!
JD – A buziak na pożegnanie
J – Nie zasłużyłeś
JD – no ale jak to? Jak nie zasłużyłem? Zasłużyłem, wiesz o tym dobrze. Daj całusa
J – Ale małego
Młodzi przekomarzają się jeszcze chwilkę, po czym każde rozchodzi się w swoją stronę choć ich miny wskazują że nie tego pragnęli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:30:40 16-02-16    Temat postu:

Angela & Javier
parte 31
odc.94-98


Ta noc dla wszystkich jest bardzo długa i męcząca. Alfredo nie może spać, niespodziewanie nachodzą go wyrzuty sumienia, wie że nigdy nie traktował dobrze córki, z kolei Luisana zastanawia się co się stało z Carnicero, czy to jego widziała na parkingu, a może to było tylko jej przywidzenie? Ta niepewność nie daje jej spokoju. Równie nerwowa jest Julieta, która ciągle rozpamiętuje swoją „zdradę” wobec Angeli, co ciekawe także Angela nie może zasnąć bo obawia się stawienia czoła sytuacji i wyznania prawdy o swojej miłości.

Mirta ma dylemat. Nie wie czy powiedzieć o śmierci panienki Katii, wiedząc że poprzedniego wieczora jej pracodawczyni zasłabła. Zagląda do niej pod pretekstem przyniesienia soku. W środku są Angela z Julieta, które czuwają przy niej
M – A panienki u pani nadal?
L – Mówiłam im żeby dały sobie spokój, ale wolą się tu ze mną męczyć
A – Oj mamo, to czysta przyjemność.
J – Dla mnie to też nie problem, do studia jadę dopiero pod wieczór.
M – Przyniosłam pani sok z marchwi. Może trochę doda energii
L – Dziękuję Mirto ale nie musicie się tak o mnie troszczyć. Już mi lepiej. Jedyne o czym teraz marzę to ciepła, orzeźwiająca kąpiel. Przygotujesz mi kochana
M – Oczywiście, już.
L – A wy dziewczyny nie zawracajcie sobie już mną głowy. Ty Julieto jedź na nagrania, a ty moja droga zaraz masz rehabilitację. Pamiętasz?
A – Ok., ale jak będzie się coś złego z tobą działo to masz dać mi znać jasne? Zaopiekuję się tobą mamusiu.
L – Tak jest córciu a teraz wychodzić mi stąd moje królewny. Potem porozmawiamy. Na razie!
M – Ach jaki piękny obrazek! Wyglądałyście jak mama z córkami
L – Bo tak się czuję, to są moje dwie córeczki. Bardzo je kocham
M – No i na pewno cieszy panią widok dawnej wesołej Angeli
L – O tak, no i miło mi widząc jak obie się o mnie martwią, naprawdę im na mnie zależy.
M – A jakże by inaczej, pani jest aniołem. Ja też darzę panią dużą sympatią.
L – I wzajemnie, ale już dość bo zaczniemy sobie słodzić ha ha ha Idę się kąpać

Angela wykorzystując wolną chwilę rozmawia na skypie z Javierem. Para jest bardzo stęskniona.
J – Dziś mam gościnny występ na koncercie Juana Gabriela. Zadedykuję ci go księżniczko
A – Nie wariuj. Lepiej powiedz co robiłeś kiedy nie byliśmy razem]
J – Nudy nudy nudy, W kółko to samo. Jedno ci mogę powiedzieć, cały czas cholernie mi cię brakowało. Ciągle o tobie myślę kochanie
A – To tak samo jak ja. Już nie mogę się doczekać naszego spotkania
J – Luis przesunął moją trasę o 3 miesiące, robi wszystko żebym nie zrezygnował.
A – Bardzo mu zależy. Może powinieneś jednak pojechać?
J – Ok. pomyślę nad tym, ale tylko jeśli ty pojedziesz ze mną. Inaczej niech zapomni
A – Nie chcę żebyś rezygnował ze swoich marzeń
J – Kiedy to ty jesteś moim największym marzeniem, bez ciebie nic nie ma sensu
A – Javi ja nie chcę żebyś mi potem wypominał że przeze mnie straciłeś szansę na karierę
J – Już wałkowaliśmy ten temat. Nie przez ciebie tylko dla ciebie to robię, rozumiesz? Nie chcę ciebie stracić a nie tych koncertów i całej tej otoczki. Tylko ty się liczysz.
A – Ok. Ale wstrzymaj się jeszcze, do stycznia ok.? Może zmienisz zdanie i
J – Nie ma takiej opcji słodka. W końcu za 3 miesiące muszę tu być bo to będzie ostatnia szansa żeby odwołać ślub a znając ciebie do tego czasu nie odważysz się na szczerość
A – ale mi teraz pojechałeś
J – Sorry piękna ale czyż nie mam racji?
A – Wiesz co spadaj!
J – Hej ejej! czekaj, nie wkurzaj się.
A – Jak ty coś powiesz?
J – A ty co taka drażliwa? W ciąży jesteś czy co?
A – Chciałbyś
J – Może i chciałbym ha ha
A – O nie! Lepiej już nic nie mówię.
J – Czemu? Możemy o tym pogadać, w prawdzie daleko nam do tego bo nawet dotykać się za bardzo nie pozwalasz ale przy odrobinie dobrej woli
A – Javi skończ już ok.
J – Dobra, nie wkurzaj się piękna.
A – Muszę się zbierać, zaraz mam ćwiczenia
J – A ten Dante to dużo jest od ciebie starszy?
A – A czemu ma służyć to pytanie?
J – Nie podoba mi się, że przebywa z tobą sam na sam tyle czasu. Powinnaś znaleźć sobie kogoś innego, najlepiej jakąś babkę, byłabyś mniej skrępowana
A – Nie no, proszę cię bo zaraz pęknę ze śmiechu. Kończę bo zaraz coś powiesz że nie wytrzymam
J – No co? Skąd mam wiedzieć, że on cię nie obłapia
A – Javi to mój rehabilitant, nie adorator ok.? Przesyłam ci tysiąc buziaków, patrz
J – Wolałbym na żywo
A – Och jak mi przykro, musisz się zadowolić tylko takimi. Pa przystojniaku
J – Pa landrynko
A – Że co?
J – Moja słodka landrynko

Tymczasem Javier przygotowuje się do wyjścia na scenę. W ostatnim momencie ktoś do niego telefonuje.
J – Czekajcie, pół minuty i już idę
Na telefonie chłopaka wyświetla się imię Chiny
J – China? Po co ona dzwoni? Może życzyć mi powodzenia, zaraz sprawdzimy
J – Tak
Ch –Javi jak super że odebrałeś
J – Hej! Co tam u ciebie słychać? Pewnie się spiekłaś na tym hiszpańskim słońcu co?
Ch – Javi musisz mnie ratować! Proszę cię, zabierz mnie stąd!
J – China co jest? Masz kłopoty?
Ch – proszę cię, przyjedź po mnie, inaczej ja tu zwariuję. Musisz mi pomóc, błagam Javi!
J – Ale co się stało? China? China?
Nagle połączenie zostaje przerwane. Choć Javier jest mocno przejęty losem przyjaciółki musi dalej robić swoje, odkłada telefon i rusza w kierunku sceny. Juan Gabriel zapowiada go a już po chwili obaj panowie wykonują wspólnie piosenkę Javiera pt „Me gustas mucho”.
http://www.youtube.com/watch?v=tRBslFNPkvc
Jak chłopak obiecał tak też czyni czyli dedykuje ją jak to ujął miłości swojego życia.

Nastaje ranek!
Javier udaje się na lotnisko skąd odbiera… Chinę. Dziewczyna wygląda na podłamaną, coś musiało się wydarzyć w Hiszpanii ale Landeros nie wygląda na chętną by o tym mówić. Przez całą drogę w samochodzie milczy. Dopiero w mieszkaniu Javiera podczas rozpakowywania walizki zwierza się przyjacielowi.
Ch – On, on mnie oszukał. Chciał zrobić ze mnie – dziewczyna nie może przełknąć tego słowa.
Z kolei Javier jest wstrząśnięty jej stanem, bo nigdy jej tak smutnej nie widział.
Ch – dziękuję że wykupiłeś mi bilet. Gdyby nie ty nie wiem jakbym wróciła.
J – Nie masz mi za co dziękować. Najważniejsze że nic ci już nie grozi.
Ch – to drań!
J – Zrobił ci coś? Powiedz prawdę, niczego przede mną nie ukrywaj.
Ch – nie, ale mógł. Gdybym się w porę nie zorientowała
J – Co tam się stało China?
Ch – Byliśmy na Ibizie tak jak ci mówiłam. Bawiliśmy się jak wariaci, do upadłego. Restauracje, imprezy, tańce do białego rana, wspólne wschody słońca na plaży. Było bosko aż, aż do tego momentu.
J – Co się stało?
Ch – wstydzę się o tym mówić? On mnie potraktował jak, jak pierwszą lepszą i nie tylko.
J –Wyjaśnisz mi w końcu.
Ch – dobra ale nie osądzaj mnie potem, bo tego nie zniosę.
J – Mów
Ch – Najpierw podczas wspólnego ogniska na plaży zaproponował mi coś dziwnego. Myślałam że to żart, ale on mówił poważnie. Na ognisku było z 8 par i on wyskoczył z pomysłem żebyśmy się zamienili
J – Jak to – Javier nie może pohamować śmiechu, domyśla się o co chodzi
Ch – no wiesz, niby taka tam moda w nowoczesnym, wyzwolonym społeczeństwie. Zaproponował że na jedną noc wszyscy się zamieniają partnerami. Odmówiłam to się obraził.
J – Mówiłem że to nic nie warty kretyn
Ch – Javi ale nie to jest najgorsze. Nocowaliśmy u jego kumpla. Od samego początku dziwnie się na mnie gapił, uprzedzałam Jese ale mi nie wierzył, zbagatelizował to. A jak co do czego przyszło to dostało się mi. Ten palant niejaki Juan, jak go nie było rzucił się na mnie
J – Co? jak to rzucił się?
Ch – no normalnie, chciał mnie no wiesz. Byłam oszołomiona, to takie bydlę, gruby jak świnia jakaś i ja miałam z kimś takim do łóżka iść.
J – Swoją drogą niezły kolega skoro się bierze za jego dziewczynę
Ch – no nie, tak jak ty zrobiłeś
Javier staje jak wryty po komentarzu Chiny, ma ochotę ją za to udusić.
J – Ja nikogo nie napadłem
Ch – wiem, sorry źle się wyraziłam. Nie chciałam ci dogryźć, ale zachowujesz się jakby cię to śmieszyło a ja naprawdę przeżyłam chwilę grozy. Kopnęłam tego grubasa najmocniej jako mogłam i uciekłam stamtąd i wiesz co się stało potem? Nie uwierzysz
J – Co?
Ch – czekałam pod blokiem na Jese i gdy wrócił opowiedziałam mu o wszystkim, a on mi nie uwierzył. Powiedział, że mnie zna, że wie jaka jestem kokieteryjna i nawet jeśli ten tłuścioch się na mnie rzucił to jestem sama sobie winna.
J – Tak powiedział? A to menda!
Ch – kazał mi tam wrócić i na dodatek przeprosić tego wieprza!
J – No to fajnego chłopaka sobie znalazłaś, nie ma co
Ch – wróciłam ale tylko po rzeczy. A on jak zobaczył jak dokopałam temu grubasowi to jeszcze na mnie z gębą, że kolegę mu pobiłam i tak dalej. Miarka się wtedy przebrała i myślałam, że go uduszę! Co za kretyn! Nie chce go już nigdy więcej na oczy widzieć.
China podchodzi do Javiera i wpycha się w jego ramiona
Ch – na szczęście mam jeszcze ciebie, ty jesteś w porządku. Pozwolisz mi tu zostać na jakiś czas prawda?
J –Znowu?
Ch – no bo ja tamto mieszkanie sprzedałam. Myślałam, że zostanę w Hiszpanii na stałe ale przeliczyłam się. Stary ostatnio nie przesyłami za dużo kasy i na razie nie stać mnie na kupno nowego. Proszę Javi zgódź się, obiecuję że ci to wynagrodzę.
J – No dobra, ale masz nie wtrącać się w moje sprawy jasne?
China aż podskakuje z radości.
CH – Masz to jak w banku, dzięki – dziewczyna cmoka go w polik, choć wolałaby dać mu całusa
J – Ej? Mam dziewczynę, pamiętasz?
Ch - wyluzuj

Luisana wraz z córką i Julietą jedzą śniadanie. Ciotka nie omieszka zapytać bratanicy o samopoczucie.
L – I jak ci minęła noc Julieto? Mam nadzieję, że już się uspokoiłaś
A – A co się dzieje? – pyta zaniepokojona Angela
L – Julieta martwi się głupstwami
J – To nic takiego Angelo, nie denerwuj się. Już tak mam że martwię się na zapas a potem często z tego śmieję, bo zdaję sobie sprawę że to była błahostka
A – To masz tak samo jak ja. Strasznie denerwuje się dzisiejszymi ćwiczeniami. Dante już mi zapowiedział, że czeka ma dużo potu i łez
L – Może wpadnę około południa i ci dziś potowarzyszę? Byłoby ci raźniej
A – Nie mamuś, nie trzeba. To moja bitwa i nikt za mnie jej nie wygra. Teraz naprawdę zaczynam wierzyć że mi się uda.
J – Na pewno! Jesteś bardzo zdeterminowana, to widać.
A – Dzięki, mamo ty też jesteś jakaś nieswoja. Coś cię gryzie. Wczoraj prawie się nie widziałyśmy, po powrocie się nawet ze mną nie przywitałaś
J – To przez ten pogrzeb
A – Jaki pogrzeb?
J – yyy to ty nie wiesz?
A – Nie – mówi Angela z przekąsem, wie że coś przed nią ukryto i nie podoba jej się to
J – Chodzi o to że wczoraj
L – Nic takiego – wtrąca się znienacka Luisana, ewidentnie nie podoba jej się, że Julieta pociągnęła ten temat
L – To moja stara znajoma była – ciotka spogląda na Julietę dwuznacznie
A – Czemu mi nie powiedziałaś? To przez to jesteś taka przygaszona?
L – Uznałam że nie ma takiej potrzeby, sama masz masę swoich zmartwień, choćby odwołany ślub. Po co mam ci jeszcze dodawać moich trosk?
A – Mamo jeśli to była dla ciebie ważna osoba to możesz na mnie liczyć, zawsze cię pocieszę
L – Znajoma z dawnych lat, nie ma się czym przejmować a już na pewno ty nie powinnaś się tym martwić. Lepiej zmieńmy temat
Julieta nic nie mówi, mimo iż nie podoba jej się iż Luisana ukrywa przed Angelą śmierć jej ciotki. Dziewczyna nie rozumie postępowania Luisany ale woli się nie wtrącać w jej postanowienia i robi dobrą minę do złej gry.
M – Przepraszam, że przeszkadzam
L – Tak Mirto
M – Pani Eva dzwoni, ponoć to pilne
L – Już idę, wybaczcie dziewczęta.
Już po chwili Luisana przykłada słuchawkę do ucha
L – Eva, przyjaciółko jak się masz?
E – Luisana włącz szybko telewizję, nie uwierzysz co mówią w dzienniku
L – Mam się bać?
E – To raczej dla ciebie dobra wiadomość. No biegnij zanim się skończy program
Luisana pospiesznie udaje się do kuchni
L – Jaime szybko! Włącz dziennik telewizyjny. Szybko!
J – Już proszę pani, proszę
W programie informacyjnym ukazują się wydarzenia sprzed miesiąca. Oczom Luisany ukazuje się portret… Carnicero. Prezenterka informuje iż jest on jednym z pasażerów statku, który zatonął ok. miesiąca temu. Do tej pory jego ciała nie znaleziono, ale uznaje się go za zmarłego. Dotąd udało się tylko dwóm osobom przeżyć i są one już w kraju. Znaleziono 50 ciał, w tym 10 nie udało się zlokalizować, w tym jego. Mimo to Luisana z góry zakłada że mężczyzna utonął i cieszy się, czego nie pojmuje Jaime.
J – Uśmiecha się pani, a z czego tu się cieszyć? Toż to tragedia
L – A nie zwracaj na mnie uwagi, ja mam same dziwne reakcje. Możesz już wyłączyć.
Całej sytuacji przyglądała się też Mirta, która podobnie jak lokaj nie rozumie zachowania pracodawczyni, ale woli tego nie komentować. Zrzuca winę na smutek związany ze śmiercią siostry szefowej.
M – Dopiero co pochowała siostrę, trzeba przymknąć oko na jej dziwne zachowania
J – Masz rację. Wracajmy do pracy.
Luisana z wielką ulgą zasiada ponownie do stołu. Poprawy jej nastroju po prostu nie da się nie zauważyć.
A – Mamo wypogodniałaś jakoś. Dobre nowiny?
L – Bardzo dobre! Nawet nie wiesz jak wspaniale!
A – To może się pochwalisz?
L – yyy – kobieta jest zmieszana – sprawy firmy, zanudziłabym cię tylko. Lepiej pomówmy o twoim ślubie.
A – To dopiero za 3, 4 miesiące.
L – Szybko zleci. Zanim się obejrzysz, nastanie ten dzień.
Rozmowie przysłuchuje się Julieta, która nie czuje się z tego powodu komfortowo i w końcu, nie mogąc znieść przytoczonego tematu wymawia się pracą w studio i wstaje od stołu. Ani Luisana ani Angela wydają się zbytnio nie zwracać na nią uwagi, każda z nich wpada w głębokie refleksje: Luisana nadal żyje kojącą nowiną o śmierci Carnicero, natomiast Angela głowi się nad tym jak uniknąć ślubu…

China wykorzystując nieobecność Javiera przegląda jego laptopa. Ciekawość nie daje jej spokoju i gdy zauważa, że chłopak nie rozłączył skype uruchamia go!
Ch – no zobaczmy kogo tam mamy?
Po chwili na ekranie ukazuje się profil Angeli! China postanawia jak gdyby nic połączyć się z ukochaną kumpla.
Tymczasem Angela pewna że to Javier chce się z nią skomunikować zamyka pokój na klucz i włącza skype. Jakież jest jej zdziwienie gdy po drugiej stronie widzi Chinę!

Javier natomiast spotyka się na piwie z Jose Davidem. Chłopak żali mu się na rodziców, którzy lada dzień mają rozprawę rozwodową. Chcą go na dodatek w to wszystko wplątać.
JD – To dla mnie szok! Nie myślałem, że kiedykolwiek do czegoś takiego dojdzie. Byli takim zgranym małżeństwem, zawsze powtarzali że nigdy się nie rozstaną.
J – Tak zawsze mówią na początku, a potem wychodzi szydło z worka chociaż w przypadku twoich rodziców to naprawdę zaskakujące. Po tylu latach takie coś! Faktycznie szok!
JD – Denerwują mnie jak diabli. Jestem dorosły a traktują mnie jak zabawkę do podziału. Ojciec się wyprowadził i wydzwania do mnie często, zaprasza na wspólne mecze i piwo a mama z kolei chce żebym przychodził na obiadki. Ale nie to jest najgorsze. Każde z nich chce mnie przesunąć na swoją stronę, chcą żebym zeznawał itd. Czy to nie chore Javi?
J – Nie wiem co ci poradzić. Czasem lepiej jak się ludzie rozwiodą.
JD – Oni się jeszcze nie rozwiedli a takie cyrki odwalają. Normalnie czasem mam ochotę ich udusić!
Mówię ci, nie wytrzymam i im wygarnę co o nich myślę. Oboje są nieznośni!
J – Moi rodzice rozwiedli się jak byłem mały, ale pamiętam że to mnie w końcu ucieszyło bo nastała cisza. Wreszcie zapanował spokój, koniec kłótni i krzyków.
JD – Tak tylko że twoi rodzice szybko się rozstali, po prostu zdali sobie sprawę że nie jest im dobrze razem a moi to zupełnie inna bajka. Matka oskarża ojca zdradę ale on nadal się do tego nie przyznaje. Już sam nie wiem komu wierzyć.
J – Wiesz co? to są ich sprawy i nie musisz w nich uczestniczyć. Powiedz im to i tyle. Niech cię nie mieszają w swoje problemy. Poza tym powinieneś się teraz skupić na innych rzeczach np. twoim zespole. Jak ci idzie?
JD – Super! Chłopaki są ok. naprawdę super mnie przyjęli i próby nawet nam gładko idą.
J – Wreszcie gościu ci się udało! Długo czekałeś ale opłaciło się
JD – Jasne! Gdyby nie starzy to byłbym prze szczęśliwy
J – Starzy i Julieta
JD – No właśnie
J – Sorry że cię tym gnębię ale chyba już najwyższa pora. Uratowałeś się teraz przed ożenkiem ale to i tak cię nie minie
JD – Wiem ale nie wszystko zależy ode mnie. Julieta nie chce powiedzieć, boi się. Ja z resztą też. Wiem, jestem tchórzem. Nie raz mi to wytykałeś.
J – Brachu ja po prostu martwię się o ciebie. Męczysz się, widzę to. Rozumiem że przejmujesz się Angelą ale może wcale nie będzie tak źle.
JD – Z co ty możesz wiedzieć? Nikt nie zna jej tak dobrze jak ja. Ona się załamie.
J – To co? poczekasz na ostatni moment i jeszcze bardziej ją zranisz?
JD – Nie chce mi się o tym gadać. Nie wiem jak będzie, kiedy jej powiem ale na pewno to zrobię a potem niech się dzieje wola nieba.
J – Oby. Będę trzymał kciuki za was oboje.

Angela rozmyśla w pokoju o połączeniu z Chiną. Była niemiło zaskoczona gdy ją zobaczyła. Kompletnie się jej nie spodziewała. Dziewczyna zaczyna odczuwać zazdrość, poza tym jest też zła na chłopaka że pozwala przyjaciółce korzystać ze swojego laptopa i jeszcze podał jej dane do połączeń. Angela nie rozumie tej zażyłości i otwartości Javiera.
A – Powiedziała, że udostępnia jej wszystkie hasła, że ufa jej bezgranicznie. Jak ja mam to odbierać? Co ona w ogóle robiła w jego mieszkaniu? To upokarzające. Tak nie będzie! O nie! Javier musi mi to wyjaśnić i to szybko!
Dziewczyna nie ma zamiaru czekać na internetowe spotkanie z chłopakiem i dzwoni bezpośrednio na jego komórkę.
A – Javi mamy do pogadania, musisz mi wszystko wyjaśnić!
JD – Angela? To ty? Słyszę twój głos. Angela?
Po drugiej stronie słuchawki odzywa się…Jose David!!!

Jose David ciągle nawołuje Angelę, ale ona nadal milczy. Chłopak jest pewien, że to właśnie jej głos usłyszał ale z drugiej strony zastanawia go jak to możliwe, że jego dziewczyna zadzwoniła do Javiera. Przecież się nie cierpią i czemu żądała od niego wyjaśnień?
J – Już jestem, coś nie tak?
JD – Był do ciebie telefon, sorry, odebrałem
J – Spoko, kto to był? Z wytwórni?
JD – Nie jestem pewien, wydawało mi się że słyszałem Angelę
Javier z trudem przełyka ślinę, robi mu się gorąco ze zdenerwowania.
J – Angela? Co ty gadasz? Po co miała by do mnie dzwonić?
JD – Nie wiem, ty mi powiedz.
J – Pokaż, zaraz sprawdzę.
JD – W kontakcie masz numer wpisany jako anioł. Kto to jest do cholery?
J – Chodzi o to że ostatnio poznałem ekstra dziewczynę, i jest jak anioł. To na jej cześć. Pewnie miała podobny głos do twojej Angeli – wypowiedzenie twojej Angeli z trudem przyszło chłopakowi do wymówienia
JD – Wyraźnie słyszałem jej głos
J – Jose, jesteś przewrażliwiony. Dobrze wiesz, że nie lubię Angeli a ona mnie. W ogóle się nie kontaktujemy, jej telefon byłby absurdem. Wyluzuj. Przez telefon głos się zmienia. Zdawało ci się, to dlatego że za dużo o niej myślisz, o waszym ślubie. Wyluzuj chłopaku
JD – Ok. ale mam nadzieję, że mnie nie oszukujesz. Inaczej
J – Inaczej co?
JD – Dobrze wiesz co, zdrady nie toleruję. To byłby koniec naszej przyjaźni
J – Co ty insynuujesz?
JD – Jeśli knujesz za moimi plecami z Angelą nie daruję ci tego
J – Co znaczy że knuję
JD – Nie wiem, ale coś mi mówi że ten telefon nie był przypadkowy
J – Tłumacze ci że to nie ona. A jeśli nawet to pewnie pomyliła numery i tyle
JD – Wyraźnie powiedziała Javi
J – Serio?
JD – Tak
J – Więc to na pewno nie była ona. Angela w życiu mnie tak nie nazwała
JD – Oby
J –Dobra, skończ już z tym przesłuchaniem. Zaczynasz mnie denerwować.
JD – Późno się zrobiło. A propo Angeli obiecałem jej matce że dziś wpadnę do nich. Muszę się więc zbierać.
J – Udanego popołudnia
JD – Na razie
Gdy tylko Jose David oddala się na bezpieczną odległość Javier oddycha z ulgą mimo że wie, iż kolega wcale nie wydawał się na przekonanego jego zapewnieniami
J - A to pech! Że akurat musiałem pójść do łazienki kiedy Angela zadzwoniła. Mam wrażenie, że on mnie przejrzał na wylot. Muszę ją uprzedzić. Zaraz do niej zadzwonię.

W międzyczasie Angela siedzi zaniepokojona w swojej sypialni, zastanawia się czy Jose David ją rozpoznał
A – Na pewno, przecież zapytał czy to ja. Matko co ja narobiłam! Teraz wszystko się wyda, Jose David mnie znienawidzi. O matko co teraz będzie.
Odzywa się sygnał telefonu, dziewczyna z trudem sięga po komórkę, obawia się że to Jose David może oddzwaniać. Postanawia zaryzykować. Odczuwa ulgę gdy słyszy głos Javiera.
J – Angela jesteś tam?
A – Tak, słyszę cię.
J – Mamy problem
A – Wiem, jestem taka głupia.
J – To nie twoja wina, to ja imbecyl zostawiłem komórkę Jose Davidowi.
A – On wie? Domyślił się?
J – Nie, chyba nie.
A – Nie okłamuj mnie proszę, muszę się przygotować. Jeśli on wie
J – Wydaje mi się że nie, ale był podejrzliwy. Mówił że jedzie do ciebie, podobno twoja mama zaprosiła go na obiad. Pewnie cię zapyta o ten telefon
A – matko i co ja mam mu powiedzieć?
J – Zaprzeczaj, udaj że o niczym nie wiesz. Ja mu powiedziałem że to moja znajoma dzwoniła i że pewnie ma podobny głos do twojego
A – Jose David nie jest głupi
J – Ale na pewno też nie przeszła mu nawet myśli podejrzewać nas o romans
A – Sama już nie wiem
J – Piękna nie denerwuj się. Pamiętaj, nic nie wiesz
A – Nie umiem udawać
J – Kiedy wzbraniałaś się przede mną szło ci całkiem nieźle
A – Nie pajacuj, to wcale nie jest śmieszne. Jose David mnie znienawidzi kiedy się zorientuje
J – Posłuchaj, on nie ma o nas pojęcia. Uspokój się słyszysz.
A – Nie potrafię, tak bardzo się boję. Nie chcę żeby się teraz wydało. Czuję że to zły moment
J – Tak naprawdę nigdy nie będzie dobrego. A dzwoniłaś z tęsknoty czy coś się może stało? Przeważnie kontaktujemy się na skypie
A – No właśnie! Musisz mi wyjaśnić pewną rzecz i to już! – nagle w głosie dziewczyny pojawia się twardy ton. Javier wie, że to nie przelewki. Angela jest rozzłoszczona.

Gdy Javier poznaje powód złości Angeli początkowy jest niezadowolony ale nie z powodu ukochanej tylko bezczelnej Chiny. Jak ona śmiała zaglądać mu do laptopa. Potem jednak chłopak cieszy się, na jego twarzy pojawia się figlarny uśmieszek. Ewidentnie podoba mu się że Angela jest o niego zazdrosna.
J – Piękna to nie tak jak myślisz
A – Nie mów do mnie piękna tylko tłumacz się! Co to miało być?!
J – No China pomieszkuje u mnie od jakiegoś czasu
A – Co? – Angela nie dowierza własnym uszom
J – Przygarnąłem ją. To moja kumpela i nie miała gdzie się podziać
A –Ach tak, to wiesz co zatrzymaj ją sobie i spadaj! – dziewczyna nagle się rozłącza nie dając Valencii dojść do słowa. Chłopak jest zaskoczony jej gwałtowną reakcją. Teraz już uśmieszek zniknął z jego twarzy. Chłopak musi koniecznie spotkać się z Colmenares by jej wszystko wyjaśnić. Tylko jak się do niej dostać?
J – Nie ważne jak ale jeszcze dziś się zobaczymy. Angela nie może myśleć że ją oszukuję. Nie stracę jej przez głupstwa Chiny. A propo Chiny, już ona ode mnie usłyszy.

Nastaje wieczór. Gdy Julieta wraca do domu w salonie zastaje rozbawionych … Angelę z Jose Davidem i nie podoba jej się to. Dziewczyna czuje nutę zazdrości.
J – hej! A wam co tak wesoło?
A – Cześć. Fajnie, że już jesteś.
JD – Cześć. – Jose David podchodzi do Juliety by dać jej całusa w polik na powitanie i mimo że Angeli nie wydaje się to niestosowne, Julieta nie czuje się z tym komfortowo. Spogląda na Bonavidesa znacząco.
JD – Świętujemy kolejny udany trening Angeli. Dante jest bardzo z niej zadowolony
A – Ja też lepiej się czuję. Na początki wszystko mnie bolało, ale teraz jest o wiele lepiej. Prawie nic mi nie doskwiera.
J – bardzo się cieszę.
A –A ty dokąd? Zaraz będzie kolacja
J – Tak? A wiesz co, jakoś nie mam apetytu. Boli mnie głowa, położę się.
A – Ok., skoro źle się czujesz
J – Wybaczcie
A – Jakaś dziwna była nie?
JD – Kto? Julieta?
A – No przecież, śpisz czy co?
JD – Nie zauważyłem, może dlatego że rzadko ją widuję. Nie znam jej
A – Uciekłam stąd w popłochu, jakby ją gonili. Dziwne
JD – Może w studiu jej nie poszło
A – Może. Zawołam Mirtę żeby podawała
JD – Zaczekaj, muszę cię przedtem o coś zapytać. Nurtuje mnie to cały dzień ale jakoś nie miałem odwagi zapytać. Jak nie teraz to nigdy
Angela podejrzewa o co chce zapytać Bonavides i nie myli się…
A – Słucham
JD – Czy ty masz jakiś kontakt z Javierem?
A – Ja? Z nim? No proszę cię – dziewczyna stara się udawać jak najlepiej może choć z trudem przychodzi jej zaprzeczanie. Chciałaby wykrzyczeć ze jest w nim na zabój zakochana ale nadal brak jej odwagi by to zrobić
JD – Wydawało mi się, że dziś do niego zadzwoniłaś
A – Ja? Nie, to chyba jakieś nieporozumienie. Nie mam po co do niego dzwonić, poza tym nie mam nawet jego numeru
JD – Wiesz co, przepraszam cię najmocniej. Głupio się zachowuję. Masz rację, po co miałabyś do niego dzwonić. W głowie mi się poprzewracało.
Nagle do salonu schodzi Luisana
L – Tu są moje gołąbki. I jak tam? Miło spędziliście czas?
JD – Oczywiście, z Angelą to sama przyjemność
L – czekaj, dzielnie czekaj. Już niedługo będziesz miał ją przy sobie na zawsze. Już wkrótce
Młodzi spoglądają na siebie ze sztucznym uśmiechem. Ewidentnie nie tryskają z tego powodu euforią.

Javier zjawia się w mieszkaniu z awanturą. Ściąga Chinie słuchawki z uszu i natychmiast atakuje ją potokiem słów
J – Co to miało być China? Co ty kombinujesz? Chcesz mnie skłócić z Angelą?
Ch – ja? No coś ty? Jasne, że nie. O co ci biega?
J – Po kiego wlazłaś na mojego skype i się z nią połączyłaś? Jesteś w stanie mi to wytłumaczyć?
Ch –a o to chodzi?
J – Ty sobie kpisz? Mówisz to tak sobie spokojnie. Naruszyłaś moją prywatność i w dodatku przez ciebie Angela jest na mnie zła
Ch – jest więc egoistką bo nie ma powodu się tak zachowywać. Ja nic złego nie zrobiłam
J – Nie no, zaraz mnie coś trafi!
Ch – Javi o co ten cały szum. Przecież nic się nie stało
J – W tej Hiszpanii zlasowali ci mózg czy co? Nie waż się nigdy więcej używać mojego laptopa jasne!?
Ch – ale
J – Jeśli jeszcze raz to zrobisz, albo cokolwiek żeby skłócić mnie z Angelą wyrzucę cię stąd słyszysz!
Ch – co ty mówisz? Javi, spokojnie. Nic się przecież nie stało.
J – Nie będę dwa razy powtarzał. Nie pozwolę żebyś mieszała w moim związku z Angelą, nie wejdziesz między nas jasne!?
Ch – ale…
W oka mgnieniu chłopak znika za drzwiami nim Landeros zdąży jeszcze coś mu odpowiedzieć. Dziewczyna jest zaskoczona zaciętością Valencii, nie pojmuje jak mógł zakochać się w dziewczynie na wózku
Ch – mógłby mieć każdą, jest tyle lasek a on na nią zwrócił uwagę. Na tą kalekę! Jak to możliwe?!

Jose David żegna się z narzeczoną oraz przyszłą teściową, po czym wraca do siebie. Nie omieszka jednak tuż przed odjazdem spojrzeć w okno Juliety, licząc iż dziewczyna uraczy go chociaż swoim spojrzeniem. Niestety dziewczyna nie pojawia się w oknie, więc chłopak odjeżdża zrezygnowany.

Jaime wnosi Angelę do pokoju, Luisana podąża za nimi
L – Dziękujemy Jaime. Dobrej nocy
J - Dobranoc.
A – Mamo dziękuję za miłe popołudnie i wieczór. Dawno nie spędziłyśmy ze sobą tyle czasu.
L – Zaniedbywałam cię ale teraz ci to wynagrodzę. Chcę wykorzystać czas przed ślubem, potem już nie będziemy się tak często widziały. Uraziłam cię czymś?
A – Nie, czemu?
L – No bo jakaś posmutniałaś
A – Wydaje ci się. Mamo wybacz ale chciałabym wziąć kąpiel więc
L – W porządku już sobie idę, tylko przedtem muszę ci coś powiedzieć. Na pewno będziesz zła ale uznałam że tak będzie lepiej. Nie chciałam, żebyś przez to przechodziła
A – Coś się stało?
L – Tak, niestety. Nie powiedziałam ci bo chciałam cię chronić, na pewno chciałabyś mi towarzyszyć a to nie byłoby dla ciebie dobre. Z resztą niedawno coś podobnego przeżyłyśmy z Deborą.
A – mamo nie strasz mnie
L – Tak mi przykro ale musisz o tym wiedzieć, gdyby ktoś inny ci powiedział nie darowałabym sobie tego
A – Mów że wreszcie
L – Chodzi o ciocię Katię, ona nieżywe
A – Jak to? Co ty mówisz?
L – Przykro mi kochanie. Katii już nie ma wśród nas
A – Nie, mamo co tym mówisz – Angela zgodnie z podejrzeniami matka bardzo przejmuje się usłyszaną wiadomością. Łzy spływają jej po policzkach
L – Wiem że chociaż nie była idealną ciotką, właściwie żadną to na swój sposób ją kochałaś. Nie powiedziałam ci od razu bo nie chciałam żebyś poszła ze mną na pogrzeb
A – Pogrzeb? Już był?
L – Wybacz mi kochanie ale nie zniosłabym zawistnych spojrzeń Alfredo i jego ludzi. Nie mogłam na to pozwolić. Gdybyś widziała z jaką pogardą na mnie patrzył
A – Jak to się stało? Przecież była taka młoda?!
L – Nie wiem dokładnie, to jest owiane tajemnicą. Podobno miała nieszczęśliwy wypadek w łazience ale nic więcej nie wiem.
A – To straszne, najpierw babcia a teraz ciocia. To jakieś fatum
L – Nie wiem jak to nazwać, ale czasami myślę że tak jest lepiej. Katia tylko się tu męczyła, ani Debora ani Alfredo nie byli dla niej dobrzy. Teraz wreszcie spoczywa w pokoju.
A – Mamo jak możesz tak mówić? Bluźnisz!
L – Myślisz że mi jest łatwo, że nie cierpię. Cierpię i to od lat. Katia od zawsze mnie nienawidziła, rodzice nauczyli jej tej wrogości do mnie a ja cierpiałam bo nie miałam rodzeństwa, rozdzielono nas. Nigdy nie zaznałam tego szczęścia posiadania siostry. Katia mnie nie kochała, zawsze bała się że ukradnę jej majątek, że zostanie z niczym. Tak ją wychowali i tego nauczyli. A ja tylko za nią tęskniłam, ale teraz przynajmniej wiem że nikt już jej nie zatruwa duszy.
A – Powinnaś mi była powiedzieć ale nie! Ty zawsze robisz po swojemu!
L – Nie chciałam przysparzać ci zmartwień
A – Kiedy pojmiesz, że nie jestem już małą dziewczynką!? Że jestem już kobietą, najwyższa pora stawić czoła losowi, jego przeciwnościom. Przestań mnie otaczać aż taką opieką mamo
L – Nie potrafię, jesteś dla mnie wszystkim. Nie pozwolę cię skrzywdzić! Biada temu kto tego spróbuje!
A – Wyjdź!
L – Słucham?
A – Miałam prawo wiedzieć i być tam ale ty oczywiście zrobiłaś po swojemu.
L – Córeczko
A – Dla twojej wiadomości, jutro Eloy zawiezie mnie na cmentarz. Chcę pożegnać się z ciotką i nie obchodzi mnie czy mi włos z głowy spadnie czy nie. Pojadę tam i kropka
L – Dobrze, zrobisz jak zechcesz ale nie miej do mnie żalu. Wszystko robię dla twojego dobra.
A – Nie wątpię, ale teraz przesadziłaś. Idź już sobie, chcę zostać sama
L – Ale
A – Mamo! Dobranoc!
L – Pa – Luisana próbuje pocałować córkę w czoło na dobranoc ale Angela ją odpycha co kobieta przyjmuje dotkliwie.
L – Śpij dobrze. Do jutra
Angela żegna matkę z obrażoną miną, ma do niej żal że nie poinformowała jej od razu o tym co zaszło w rezydencji Villalba.

Po skończonej kąpieli Angela z pomocą Mirty szykuje się do snu. Obie mało nie zamierają gdy nagle do pokoju jak gdyby nigdy nic wchodzi… Javier.
J – Musimy pogadać Angela
Dziewczyna nie kryje zdumienia, targają nią sprzeczne uczucia. Z jednej strony cieszy się na widok ukochanego ale z drugiej irytuje go jego bezczelność i brak odpowiedzialności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:49:53 29-02-16    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER
parte 32
Odc.99-101

M – Matko przenajświętsza – Mirta żegna się przerażona postępowaniem Javiera i szybko wygląda czy na korytarzu nikt go nie zobaczył
A – Oszalałeś!? Co ty wyprawiasz?
M – Jak można tak panienkę Angelę narażać – pyta pełnym pretensji tonem pokojówka
J – Spokojnie, nikt mnie nie widział
M – Może tak się paniczowi tylko wydaje – w głosie Mirty nadal wyczuwalny jest ton złości
J – Mogłabyś zostawić nas samych. Chcę porozmawiać z Angelą
M – Jeszcze czego! Nie ma mowy
A – Mirto proszę, daj nam chwilę.
M – Ale panienko
A – gdybyś mogła to stań na czatach. Widocznie to z czym przyszedł Javier jest ważne skoro kompletnie odebrało u rozum – dziewczyna mówi to z przekąsem, licząc że dogryzie w ten sposób chłopakowi na którego nadal jest wściekła
M – No dobrze, ale nie za długo. Jasne?! – pokojówka zwraca się zdecydowanie w stronę Valencii po czym zamyka za sobą drzwi
Przez chwilę Angela i Javier nic nie mówią, patrzą tylko na siebie nieco speszeni, zwłaszcza Colmenares.
A – Co to za szopkę odstawiasz? Chcesz mnie pogrążyć?
J – No już daj spokój, wyluzuj i przywitaj się ze mną jak należy
Chłopak bez żadnego zmieszania podchodzi do dziewczyny i próbuje ją pocałować, spotyka się jednak z odmową.
J – Ok., zrozumiałem.
A – Zazdroszczę ci bo ja kompletnie nic nie rozumiem
J – Nie dałaś mi powiedzieć słowa, wyjaśnić sobie
A – Po co? skoro wszystko jasne. Jedno tylko mnie zastanawia, czemu jeszcze ze mną nie zerwałeś. Czekałeś na odpowiedni moment czy co bo chyba tak perwersyjny nie jesteś, że z nami obiema się umawiasz w tym samym czasie
Javier się zaśmiewa, ale Angeli w ogóle to nie bawi
J – Ty mówisz poważnie?
A – Tak cię to śmieszy?
J – Nie wierzę, naprawdę tak myślisz, wierzysz w to?
A – Jeśli nie masz mi nic mądrego do powiedzenia to lepiej stąd idź. Nie chciałabym teraz mieć przez ciebie problemów
J – Teraz? Co to znaczy?
A – To koniec. Wynoś się z mojego życia raz na zawsze!
Javier nie wierzy własnym uszom, z powodu drobnostki wywołanej zachowaniem Chiny, Angela poczuła się zdradzona i zrywa ich związek!

Javier mimo silnych prób nadal nie może dojść z Angelą do ładu. Dziewczyna jest uparta jak osioł i nie wierzy jego zapewnieniom o „tylko” przyjaźni z Chiną. Chłopaka, którego początkowo cieszyła scena zazdrości Angeli, teraz zaczyna to wkurzać.
J – Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła?
A – Powiedz prawdę? Co cię z nią łączy?
J – Dobra, powiem ci wszystko jak na spowiedzi. Mam nadzieję, że mnie potem godnie przeprosisz.
A – Jeszcze czego. Co ona robi w twoim mieszkaniu? Dlaczego korzysta z twojego laptopa?!
J – Chodzi o to że ona nie ma gdzie się podziać. Straciła mieszkanie a starzy prawie wcale się do niej nie odzywają. Ciągle podróżują, ostatnio nawet kasy jej nie przysyłają. To moja kumpela i kiedy poprosiła mnie o pomoc nie mogłem jej odmówić.
A – Hmmm i ja mam w to uwierzyć?
J – Mówię szczerą prawdę
A – A innych przyjaciół to ona nie ma, jakiejś przyjaciółki? Dlaczego akurat ty musisz jej pomagać?! – Angela mało nie wybuchnie
J – China nie ma nikogo poza mną kto mógłby jej pomóc. Ma koleżanki ale ona mieszkają z rodzicami albo chłopakami więc sama rozumiesz
A – Nie! Właśnie że nie rozumiem! Ty wiesz jak ja się czuję? To upokarzające
J – Przesadzasz
A – Wcale nie. Jak możesz wymagać ode mnie żebym tolerowała taką sytuację? Jak mam się czuć wiedząc że mój – Angela kładzie nacisk na słowa mój – mój chłopak mieszka z inną
J – Wcale nie. Ona mieszka w moim mieszkaniu ale nic poza tym. Ja kocham tylko ciebie i jestem ci wierny. Poza tym jestem pewien że gdyby twoja przyjaciółka potrzebowała takiej pomocy to ty też byś jej dała schronienie
A – Owszem, ale jakbyś się czuł gdybym zamieszkała z przyjacielem?
J – To co innego. Ja jestem chłopakiem
A – Wcale nie! To to samo
J – Ja umiem się kontrolować, China mnie nie obchodzi chociaż nie wiem co by robiła. Nigdy cie nie zdradzę ani z nią ani z żadną inną
A – jak mam ci wierzyć. Miałeś w życiu wiele dziewczyn. Skąd mam mieć pewność że jej nie ulegniesz, o ile już tego nie zrobiłeś
J – Nie obrażaj mnie
A – A może wy oboje świetnie się bawicie moim kosztem co? Może ty tylko uwiodłeś kalekę dla zabawy
J –nie wygaduj głupstw, wkurzasz mnie
A – Nie pozwolę z siebie drwić. Nie będziesz śmiał mi się w twarz. Biegnij do niej, do tej swojej Chiny!
J – Nigdzie nie pójdę dopóki mi nie uwierzysz. Przyznaję, China ma do mnie słabość ale ja nie zwracam na nią uwagi. Nie mógłbym bo kocham tylko ciebie i to jak szaleniec
A – No super! Ma do ciebie słabość, to znaczy co? Obca dziewczyna mieszka z moim chłopakiem i w dodatku ugania się za nim! Jeszcze lepiej
J – Ale jesteś uparta, jak osioł!
A – Przyznaj, ona za tobą lata tak? Podobasz jej się? No gadaj!
J – Angela tak, ona mówi że coś do mnie czuje, ale to nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Ja widzę tylko ciebie. Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła?
A – Każ jej się wynieść!
J – Wiesz, ze nie mogę tego zrobić. Ona nie ma gdzie się podziać.
A – Wynajmij jej mieszkanie, nie wiem. Wymyśl coś ale ma jej u ciebie nie być. Nie zniosę tego!
J – W porządku, jeśli tego chcesz
A – Tak, tego chcę. Ona ma się wyprowadzić. Mój chłopak nie będzie mieszkał z inną!
J – Ok., będzie jak zechcesz. Jeszcze jutro coś jej znajdę i wyniesie się. Pójdę już. Nie chce żebyś miała przeze mnie kłopoty
Chłopak podchodzi do obrażonej Angeli i chce pocałować ją w policzek na pożegnanie ale dziewczyna odtrąca go.
A – Idź już
Gdy Javier naciska za klamkę jeszcze raz spogląda w stronę Angeli, która odwzajemnia spojrzenie ale jej wzrok jest zimny.
Javier pociąga za klamkę a wtedy do środka wparowuje Mirta i o mało go nie taranuje.
M – Ojej przepraszam, przepraszam.
J – Spoko
M – musi panicz już iść. Co prawda wszyscy się położyli ale Jaime jeszcze robi obchód po ogrodzie. Wyprowadzę panicza
J – Ok.
M – No to idziemy
Javier nie podąża jednak za Mirtą tylko ponawia jeszcze raz próbę pożegnania się jak należy z Angelą i kradnie jej całusa wprawiając ją w zaskoczenie
J – Teraz mogę iść. Pa piękna!
Tym razem Angela żegna go czułym i słodkim uśmiechem.

Mirta odprowadza Javiera pod same drzwi
M – Ostrożnie. Nie wiem gdzie jest Jaime. Może się panicz na niego natknąć
J – Spokojnie. Nie zauważy mnie
M – Paniczowi kompletnie odbiło. Żeby tu o tej porze przychodzić. Zaszkodzi pan panience
J – jak zwykle kochana Mirta musi coś dopowiedzieć
M – No już, nie ma panicza
J – Dobranoc.

Z samego rana Chinę czeka niemiła niespodzianka. Javier oznajmia jej, że musi się wyprowadzić, dziewczyna nie jest zachwycona.
Ch – nie rób mi tego Javi, Wiesz przecież że nie mam gdzie się podziać.
J – Pomogę ci. Wynajmę ci mieszkanie na jakiś czas, dopóki rodzice cię nie wesprą ale zostać tu nie możesz
Ch – ale czemu? Do tej pory wszystko grało. Wiem, przesadziłam wczoraj, ale obiecuję że już nigdy więcej nie tknę twoich rzeczy. Naprawdę. Masz to jak w banku. Proszę, pozwól mi zostać
J – Przykro mi ale nie ma takiej możliwości
Ch – ale czemu?
J – China zrozum, ja mam dziewczynę i nie powinienem mieszkać z inną pod jednym dachem
Ch – co? aha, więc to tak. Już rozumiem. Ona ci kazała! Ta kaleka!
Początkowo Javier jest zszokowany tym co usłyszał i to z ust Chiny, ale potem wzbiera w nim złość
J – Coś ty powiedziała?
Ch – nic co by nie było prawdą, ta kaleka to kawał – Javier nie pozwala jej dokończyć
J –Zamknij się. Nie będziesz obrażała mojej dziewczyny
Ch – to przez tą, przez tą łajdaczkę chcesz mnie wyrzucić. To ona cię namówiła, wredna małpa!
J – Zamknij się. Nie obrażaj Angeli.
Ch – no to czemu mnie wyganiasz co? zaprzecz że nie z jej winy!
J – Nie muszę ci się tłumaczyć, a Angelę masz szanować. To moja ukochana i nie będziesz jej wyzywać
Niespodziewanie China się rozpłakuje
Ch – Javi błagam cię, pozwól mi tu nadal mieszkać. Możemy udawać że się wyniosłam, Angela i tak nie może tego sprawdzić. Proszę cię Javi
J – Zgłupiałaś? Nie będę jej oszukiwał, nigdy jej nie skłamię.
Ch – co teraz ze mną będzie?
J – Powiedziałem ci żebyś się nie przejmowała. Pomogę ci finansowo. Załatwiłem ci już mieszkanie, kumpel który się tym zajmuje pomógł mi
Ch – szybko się mnie pozbywasz
J – Nie mów tak
Ch – dobra, skoro tego sobie życzysz
J – Pomogę ci się spakować – te słowa to kolejny cios dla Landeros, ale stara się jak może ukryć desperację
Ch – nie trzeba, poradzę sobie
J – Zawiozę cię po śniadaniu, ale przedtem jeszcze coś zrobimy
Ch – co?
J – Zobaczysz, na razie zjedzmy.

Javier otwiera laptopa, uruchamia skype i połącza się z Angelą. Ona tymczasem rozmawia w swoim pokoju z matką.
L – Wydaje mi się, że dziś jesteś spokojniejsza. Cieszę się.
A – Nadal jestem na ciebie zła, że zataiłaś przede mną śmierć cioci
L – masz do tego prawo. Może i źle postąpiłam, ale ja tylko chcę cię chronić
A – I tak pewnie bym nie poszła na pogrzeb. Jak mam się ludziom pokazać na oczy w tym stanie, na wózku – dziewczyna mówi to z wyrzutem
L – To nie byłby problem, przynajmniej dla mnie. Ja nie chciałam tylko żebyś oglądała Alfreda, to podły człowiek.
A – Długo nad tym myślałam, mamo chcę pojechać na cmentarz, pożegnać się z nią. Zabierzesz mnie?
L – Naprawdę?
A – Tak, czuję że powinnam to zrobić. W końcu była moją rodziną. Ale pojedziemy teraz, bo potem mam rehabilitację z Dante.
L – Jak sobie życzysz. Co to? To chyba laptop, ktoś się chce z tobą połączyć. Sprawdzę
A – Nie! – Angela wpada w popłoch, jedyną osobą która może chcieć się z nią skontaktować jest Javier! Jeśli jej matka go zobaczy zorientuje się że coś tu nie gra.
L – Spokojnie, sprawdzę tylko
A –Nie mamo! Zostaw, to na pewno Jose David.
L – Tym bardziej, pomogę ci i włączę skype
A – Mamo nie! Nie dotykaj!
Luisana bierze laptopa w ręce
L – Co się z tobą dzieje? Chcę tylko pomóc
A – Sama sobie poradzę
L – Tylko ci go podam ok.? Nie denerwuj się, zachowujesz się tak jakbyś miała coś do ukrycia.
A – Nic nie mam do ukrycia, po prostu to moje prywatne sprawy ok.
Angela otwiera laptopa, ale nie na oścież gdyż zauważa że jej mama wcale nie ma zamiaru wyjść.
A – Mamo
L – Tak?
A – mogłabyś wyjść. Chcę pogadać z Jose
L – W czym problem?
A – Mamo – Angela powoli traci cierpliwość
L – No dobrze już, dobrze. Rozumiem.
A – Dziękuję.
Gdy Angela upewnia się, że Luisana jest daleko włącza komputer a na ekranie ukazuje jej się nikt inny jak Javier
J – Hej piękna. Już myślałem, że nie uda nam się skontaktować
A – Nie mogłam szybciej, nie byłam sama w pokoju
J – Ale teraz jesteś?
A – Tak, ale mam mało czasu. O co chodzi?
J – Chcę ci udowodnić, że to co mówiłem wczoraj było prawdą. China właśnie się wyprowadza.
Angela nie może uwierzyć własnym oczom gdy Javier nakierowuje laptopa na ustawione pod ścianą walizki a potem tuż obok niego pojawia się twarz Chiny
A – China?
Ch – I co? zadowolona jesteś? – oznajmia naburmuszona i dotknięta do żywego China
A – Nie wiem o co ci chodzi
Ch – udało ci się! Javi mnie wywalił, cwana jesteś!
Javier ucisza Chinę, ale nastroju Angeli już nie poprawi. Dziewczyna o dziwo jest zła ale na niego!
A – Musiałem to zrobić? Wiesz jak ja się teraz czuję?
J – Do diabła! Kto cię zrozumie, przecież tego właśnie chciałaś. Żebym kazał Chinie się wynieść
A - ale mogłeś to zrobić w delikatniejszy sposób no i po co jej mówiłeś że to mi to przeszkadza? Jak mogłeś nas skonfrontować? Nikt mnie nigdy tak nie poniżył!
J – Nie, teraz to ja w ogóle nic nie kumam.
A – Wiesz co? nie chce mi się już z tobą gadać. Zrobiłeś ze mnie kretynkę
J – To China sama sobie wszystko dopowiedziała, ja jej nie mówiłem nic o tobie.
A – Nie ważne. Muszę kończyć.
J – Poczekaj! Nie zostawiaj mnie tak. Kiedy możemy pogadać?
A – Nie wiem. Mam dziś zajęcia z Dante a potem Julieta ma mi pokazać próbkę swojego nagrania więc nie wiem kiedy znajdę czas.
J – Nie mścij się na mnie w ten sposób. Słyszysz?
A – Szczerze to jakoś nie mam ochoty cię teraz oglądać. Zawiodłam się na tobie.
J – Nie mów tak piękna
A – Pa!
J – Czekaj! Angela nie róbmy tego.
Dziewczyna bez mrugnięcia oka rozłącza się z wściekłym Valencią.
J – Nie do wiary! Kto zrozumie baby!
Nagle zza ściany odzywa się China
Ch – jestem już gotowa. Zaraz się mnie pozbędziesz na dobre. Jedziemy?
J – Tak! Już jedziemy!
Ch – co się drzesz! Łaski bez, jak ci tak ciężko to daj mi na taksówkę.
J – Teraz ty zaczynasz. Daj mi te walizki i chodź.

Luisana obserwuje Angelę nad grobem Katii. Jest wzruszona widokiem córki opłakującej je siostrę.
Tymczasem sama Colmenares sama nie pojmuje czemu aż tak ją to zabolało.
A – Widocznie nie zależnie od wszystkiego łączyła nas ta sama krew. Ty też byłaś córką babci, jak moja mama. Prawie się nie znałyśmy ale pamiętam jak kiedyś pięknie się względem mnie zachowałaś.
Miałam chyba z pięć lat.
Angela przywołuje w pamięci wydarzenia sprzed lat, a właściwie jedno, jedyne pozytywne o Katii które pozwalało jej wierzyć że wcale nie była aż tak złym człowiekiem.
A – Pamiętam jak jeździłam na rowerku i przewróciłam się, zbiłam sobie Wedy całe kolano. Okropnie bolało, a ty wtedy podeszłaś do mnie, pogładziłaś mnie po głowie i powiedziałaś: Nie płacz, jesteś z krwi Villalba a my nigdy nie płaczemy nad rozlanym mlekiem. Ciocia się tobą zajmie”.
Uścisnęłaś mnie mocno, wzięłaś za ręce i zaniosłaś do domu gdzie nałożyłaś mi opatrunek. Pamiętam że ból w oka mgnieniu minął, a ty powiedziałaś że byłam bardzo dzielna i że mnie kochasz.
Angela nagle smutnieje jeszcze bardziej
A – Dlaczego nigdy potem już mnie nie odwiedziłaś i nigdy nie powiedziałaś już dobrego słowa. Nie byłaś zła, wiem to! Wiem to na pewno!
Luisana zaniepokojona stanem Angeli podchodzi do niej i obejmuje ją
L – Spokojnie córeczko. Katii nic już nie zwróci życia, musimy się z tym pogodzić
A – Wiem że prawie się nie znałyśmy, ona całkowicie się od nas odcięła ale to nie znaczy że nie kochałam jej.
L – Ona też nas kochała. Jestem o tym przekonana. Teraz wreszcie może w spokoju odpocząć.
A – Będę się za nią modliła, za spokój jej duszy.
L – Ja też, na pewno nad nami teraz czuwa i otacza nas opieką.
A – Mamo czy ona była dobra? Czy ona miała w sobie choć trochę dobra?
L – Na pewno tylko zapomniała obdarowywać nim ludzi. Wracajmy już. To ci szkodzi a przypominam, że dziś znów masz rehabilitację i nie ma żadnego ale. Jedziemy, już!
Angela posyła jeszcze jedno spojrzenie w kierunku ciotki po czym odjeżdża z miejsca jej pochówku.

Javier nie może skupić się na nagrywaniu nowej piosenki. Ciągle ma w głowie obraz Angeli.
J – O co jej chodzi? Chyba zwariowała z zazdrości, no ale przynajmniej mam pewność, że nie jestem jej obojętny jak mnie zapewniała na początku naszej znajomości. Trochę przegina, ale w sumie podoba mi się to. – na twarzy chłopaka pojawia się figlarny uśmieszek
J – Muszę się z nią zobaczyć, muszę wiedzieć na czym stoję. Mówiła że dziś ma rehabilitację, przy odrobienie szczęścia pójdą do ogrodu a mi wtedy uda się może z nią spotkać. Nie, a jak nas nakryją? Chociaż właściwie to nie dbam o to, mam dość ukrywania się. Niech to się w końcu wyda. Jadę do niej!
Chłopak raptownie chwyta kluczyki od motoru i kask, po czym wychodzi prędko.

Javier postanawia zakraść się do Colmenaresów przez ich ogród. Gdy nieopodal zauważa Angelę z Dante, który wykonuje z nią ćwiczenia postanawia ich obserwować i ukrywa się za krzakami.
Tymczasem Angela dzielnie wykonuje polecenia rehabilitanta, mimo iż sprawiają jej ból.
D – Świetnie, udało ci się Angelo. Jestem pełen podziwu. Teraz wykonamy ten zestaw ćwiczeń. Mężczyzna dotyka nogi Angeli i unosi ją w górze, potem kilkakrotnie powtarza z nią to ćwiczenie. Z ukrycia widzi to Javier i krew zaczyna się w nim burzyć. Chłopak jest wściekły, że obcy facet dotyka jego dziewczyny. Wręcz się w nim gotuje, ma ochotę wybuchnąć a gdy Dante obejmuje Angelę w pasie, Valencia prawie eksploduje
J – Co on wyprawia?! Już ja ci pokażę, nie będziesz jej dotykał! – Javier ma ochotę wyjść z ukrycia i pobiec do nich ale coś go w ostatniej chwili powstrzymuje
J – Nie mogę się ujawnić, nie zrobię tego Angeli. Ufam jej, na pewno nie pozwoli temu facetowi na zbyt wiele. Znam ją.
Nagle z zamysłu Javiera wybudza donośny śmiech obojga. Wygląda na to że świetnie się razem bawią, chłopakowi puszczają nerwy gdy w końcu zauważa że Angela pozwoliła Dante nie tylko się objąć ale i sama go przytuliła!!!
Javier daje się ponieść emocjom i podbiega rozszalały z zazdrości do Dante i Angeli.
J – Co to ma być? Puść ją śmieciu! Zostaw ją!
Angela jest w szoku na widok Javiera, w dodatku tak rozjuszonego. Chłopak bez chwili zastanowienia rzuca się na Dante i go popycha
J – Już ja ci dam, nie będziesz jej obłapiał, ty… ty...!
Dante kompletnie nie rozumie sytuacji, jest zdezorientowany
D – Angela, kto to jest? Czemu on się tak zachowuje?
A – Javier co ty odwalasz?
J – Mówiłem że nie pozwolę żeby się do ciebie dobierał, po moim trupie!
A – Przestań!
D – Odbiło ci chłopaku. Ja nic do Angeli nie mam, tylko ćwiczymy
J – Już ja znam te wasze pseudo ćwiczenia,. Wykorzystujecie okazje żeby dobierać się do dziewczyn
D – Gościu co z tobą? Ja mam żonę!
Nawet to zapewnienie nie ostudza emocji Javiera. Chłopak zamierza bić się o Angelę.
A – uspokój się Javi, proszę. Pogrążasz mnie, nie widzisz tego! Javi zostaw go! Błagam cię – dopiero te prośby Angeli wpływają na Javiera, który w końcu „trzeźwieje”.
Nagle odzywa się Dante
A – Kto to jest Angela? Czemu on zachowuje się jakbyś była jego? Przecież twoim chłopakiem jest Jose David.
Angela najchętniej schowała by głowę w piasek. Kompletnie nie wie co odpowiedzieć Dante, czuje się zaszczuta, czuje że wszystko się zaraz wyda.

Angela nie ma odwagi nawet spojrzeć na Dante, dla którego wszystko jest jasne. Mężczyzna zabiera swoją torbę i idzie w kierunku domu. Tymczasem Angela spogląda złowrogo na Javiera, który nie pozostaje jej dłużny.
J – Nie patrz tak na mnie. Czemu się z nim obściskiwałaś? – pyta pełny wyrzutu Valencia
A – Wcale się z nim nie obściskiwałam i nie muszę ci się tłumaczyć.
J – ach tak? To ja musiałem pozbyć się Chiny a ty za to możesz dawać się dotykać temu…
A – Zamknij się. Jesteś chory!
J – Jestem, z zazdrości. Ty mnie do tego doprowadzasz
A – To chora zazdrość. Nie dałam ci żadnych powodów żebyś się tak zachował, a teraz, teraz wszystko pozamiatane. Na pewno Dante o wszystkim opowie. Jestem skończona.
J – Tylko tym się przejmujesz, że się dowiedzą a nie obchodzi cię co ja czuję?!
A – Jesteś idiotą! Tyle mam ci do powiedzenia!
Javier ma dość obelg i uników Angeli przed odpowiedzią. Chce wiedzieć czemu przytulała się z Dante.
Nieoczekiwanie chłopak dosiada się do niej a potem przytrzymuje jej ręce i kładzie się na niej unieruchamiając ją.
A – Co ty robisz? Złaź, straciłeś rozum? Ktoś może zaraz przyjść!
J – Nie! Nie puszczę się dopóki mi nie powiesz co to było? Dlaczego on cię obejmował? Moją dziewczynę, czemu mu na to pozwoliłaś?
A – Chcesz wiedzieć?
J – tak
A – Tak? Dobra, powiem ci ale tylko dlatego że chcę żeby ci się zrobiło głupio, żebyś poczuł się jak kretyn którym jesteś!
J – Przestań
A – Cieszyliśmy się bo… bo… - dziewczyna nie może się wysłowić z przejęcia
J – bo co?
A – Javi ja czuję, ja odzyskałam czucie rozumiesz? Mam czucie w nogach a to oznacza, oznacza że mogę mieć nadzieje, że
J – będziesz mogła chodzić
A – Właśnie, dlatego wziął mnie w objęcia bo odnieśliśmy sukces ty idioto jeden!
Faktycznie, Javierowi robi się głupio. Wpadł w taki szał, a w rzeczywistości powinien dziękować a nie napadać Dantego. Chłopak podnosi się i puszcza Angelę, czuje zakłopotanie. Wie że palnął głupotę.
A – No i co teraz powiesz? Rycerz się znalazł
J – Przepraszam ale nie mogłem się opanować, kiedy was zobaczyłem.
A – Dziwne, że kiedy Jose mnie obejmował nie wyszedłeś z siebie
J – Jose to co innego
A – Tak, a czym się różni od Dante?
J – Bo on ko... yyy nie ważne, nie mówmy już o tym. Wybacz mi, całkowicie mnie poniosło
A – Teraz to się nie liczy. Javier musisz go dogonić i przeprosić, ubłagać żeby milczał
J – Nie ma mowy! Nie będę go przepraszał
A – Ale on powie
J – I co z tego? Najwyższa pora
A – Nie! – Angela zanosi się łzami – jeszcze nie teraz, umrę jeśli się wyda. Nie, błagam nie pozwól na to. Jeszcze nie, ja nie jestem gotowa stawić temu czoła.
J – Angela proszę cię, ja już dłużej nie wytrzymam tego ukrywania się.
A – Nie teraz Javi, jak Jose się dowie to zabije cię. Mama też za tobą nie przepada, rozdzieli nas. Będzie jeszcze gorzej. Prosiłam cię tylko o trochę więcej czasu, żeby móc siebie i ich przygotować. Dlaczego mnie nie rozumiesz
J – Minęły już 3 miesiące od kiedy jesteśmy ze sobą. To masę czasu, a ja już ma tego dość. Chcę cię wziąć w ramiona kiedy tylko zapragnę a nie kiedy uda nam się wymknąć i to na kilka marnych chwil
Nagle oboje wzdrygują się, gdy dostrzegają że są obserwowani. Okazuje się, że to tylko Mirta.
M – No i coście nawyprawiali?! Co on tu w ogóle robi panienko!?
A – My
J - To moja wina, przeze mnie Angela ma kłopoty
M – Ma i to spore.
A – Wiesz co się wydarzyło prawda?
M – Dante rozpowiada o tym. On wie że wy… jak on się dowiedział. Nic nie rozumiem, przecież ćwiczyliście
A – Tak ale
J – To ja, to przeze mnie. Wpadłem w szał i
M – Wiem, rzucił się panicz na niego, bogu ducha winnego człowieka.
A – Mirto co robić? Zaraz się wszystko wyda
M – No wyda się, bo Dante jest zdeterminowany. Nie puści tego tu płazem
A – Więc wszyscy poznają prawdę. O matko! Co teraz będzie.
J – Nie płacz Angela bo kraje mi się serce
A – To koniec Javi. Mama się na mnie zawiedzie i na pewno nie pozwoli nam się widywać. Nie lubi cię, a Jose David. Nawet nie chcę o tym myśleć. Oni tak się na mnie zawiodą.
M – Jest jedno wyjście
J – Jakie?
M – Musi panicz przeprosi Dante, może wtedy zgodzi się milczeć, dla dobra panienki
J – Co? ja miałbym przepraszać tego typa?! Nigdy, poza tym nie ma za co. Niech pilnuje swojej żony a nie cudzych dziewczyn
A – Javi przecież ci wytłumaczyłam
J – Ok. ale i tak za bardzo się przy tobie kręci.
M – To jedyna możliwość, żeby go ułagodzić. Inaczej powie wszystkim.
Javier spogląda na Angelę i nie może jej odmówić, widząc jej zatroskany wzrok
J – Dobra, gdzie on jest?
M – Zaprowadzę panicza
Angela odprowadza ich wzrokiem
A – Oby tylko Dante się nie obraził. Umrę jeśli o wszystkim powie.

Mirta przyprowadza Javiera do kuchni jednocześnie rozglądając się czy w pobliżu nie ma Jaime albo Eloya. Nie potrafiłaby im wyjaśnić obecności młodego Valencii w kuchni. W pomieszczeniu jest nadal Dante, który niechętnie spogląda w stronę Javiera. Mężczyzna czeka na pierwsze słowo Javiera, które przychodzi chłopakowi z wielkim trudem
M – No dalej, na co panicz czeka?
D – Po co go tu przyprowadziłaś? To psychol!
J – Uważaj na słowa
D – Tylko psychole się tak zachowują
M – Spokojnie panowie. Mam nadzieję, że mogę was tu zostawić samych. Pójdę do panienki, trzeba jej pomóc.
J – Idź, nie powinna być sama.
D – No młodziku, co masz mi do powiedzenia co?
J – Chciałem, chciałem…
D –Widzę że dużo cię to kosztuje
J – Nie ironizuj. Faktycznie trochę mnie poniosło
D – Trochę? Mało się na mnie nie rzuciłeś
J – Sorry, nie chciałem ale jakoś tak
D – Jakoś tak wyszło nie?
J – Jeszcze raz przepraszam. Nie planowałem wywołać takiej awantury
D – Wiesz co? Nie zasługujesz na Angelę, ona jest słodką i delikatną dziewczyną a tym zwykłym szajbusem
J – Na szczęście nic ci do tego
D – Słuchaj, ja nie chce mieć w tobie wroga, nie chcę się przez głupstwa kłócić ale jedno ci powiem. Opanuj emocje bo ją stracisz
J – Co ty nie powiesz
D – Wiem z doświadczenia. Widać że szalejesz za nią, choć tego nie pojmuję bo przecież ona ma wyjść za mąż i to nie za ciebie ale pomijając ten fakt, uważaj żeby ta miłość nie wyszła ci bokiem
J – Co masz na myśli?
D – Taka zazdrość jest szkodliwa. Jeśli przesadzisz stracisz ją. Żadna dziewczyna nie wytrzyma takiej kontroli. Wpadłeś w szał bo zobaczyłeś jak się przytuliliśmy, co będzie kiedy ktoś bo to nie muszę być ja pocałuje ją choćby w policzek? Zabijesz gościa?
J – Słuchaj nie przyszedłem tu po poradę tylko przeprosić i jednocześnie chciałem
D – Wiem o co ci chodzi. Chcesz żebym milczał
J – Jeśli o mnie chodzi to najchętniej skończyłbym z tym raz na zawsze ale Angela mnie prosiła. Ona chce jeszcze poczekać nim om wszystkim o nas powiemy a jej słowa jest dla mnie święte
D – Gdyby tak było ufałbyś jej i nie narobił rabanu
J – Jej ufam ale tobie już nie
D – No to będziesz miał zmartwienie, bo mogę ci teraz powiedzieć że zachowam to dla siebie a w rzeczywistości nie będziesz tego pewien
J – Wierzę że zależy ci na posadzie u Angeli.
D – Będę milczał ale nie z powodu posady czy twoich gróźb tylko dlatego, że bardzo lubię tą dziewczynę i życzę jej jak najlepiej. Chcę żeby wyzdrowiała
J – Wzruszające
D – Posłuchaj mojej rady i ostudź emocje bo następnym razem możecie mieć mniej szczęścia. Pójdę już
J – Tak będzie najlepiej
D – Pożegnaj ode mnie Angelę i uspokój ją. Z mojej strony nic wam nie grozi, powiedziałem tylko pokojówce ale z jej zachowania wywnioskowałem że nie było to dla niej zaskoczeniem. Powodzenia młodzi!
Nagle do kuchni wbiega Mirta
M – Szybko! Szybko! Do mnie! Jaime idzie, nie może tu panicza zobaczyć.
Pokojówka prowadzi chłopaka do swojego pokoju, by tam przeczekał aż będzie miał czyste pole żeby się wydostać z domu niezauważonym.

Tymczasem Angela rozmyśla o zachowaniu Javiera. Nie wie co o tym myśleć, nie znała go z tej strony. Jest też podekscytowana, bo nigdy przedtem nie doświadczyła takiego uczucia, nigdy chłopak tak o nią nie walczył, nigdy nikt nie okazał jej tyle zazdrości. Dziewczyna czuje się kochana i doceniona, choć boli ją też że Valencia był aż tak gwałtowny.
A – Przegiął. Oby tylko Dante nas nie wydał, oby.

Mirta zagląda do Angeli i ją uspokaja.
M – Panicz wyszedł niezauważony, na szczęście mało osób kręciło się po domu.
A – Dziękuję, gdyby nie ty byłoby po nas.
M – Wyznam coś panience. Ten panienki Javier to furiat ale widać, że bardzo mu na panience zależy.
A – Furiat to za mało powiedziane. Nie wiedziałem że potrafi być taki, taki
M – gwałtowny?
A – Coś w tym stylu
M – Zazdrość to dobra oznaka, przydaje się w związku ale niech panienka trzyma go w ryzach. Niech sobie nie pozwala bo inaczej zamknie panienkę w złotej klatce.
A – Co też ty opowiadasz. Javier tak zareagował bo sama go po trosze sprowokowałam, sama nie byłam lepsza.
M – Jak to?
A – Też okazałam mu zazdrość i wcale nie mniejszą niż on mnie. Teraz jesteśmy kwita,
M – Powiem panience że on poszedł zmartwiony. Chyba przestraszył się, że panienka się obrazi na niego
A – I dobrze. Niech trochę pocierpi. Specjalnie nie będę się do niego odzywała, za karę
M – No, niech odpokutuje. Mało dziś was nie wydał.
A – Myślisz że Dante zachowa milczenie?
M – był bardzo zdumiony kiedy przytaknęłam gdy wysunął swoje wnioski po tej awanturze, ale nie mogłam skłamać. I tak się domyślił, nie było sensu udawać.
A – Pewnie się mną rozczarował
M – W sumie, nie będę mówić że nie. Był zszokowany że panienka mając narzeczonego, spotyka się z innym chłopakiem i to tuż przed swoim ślubem,
A – Pewnie uznał mnie za jakąś ladacznicę
M – Nie, chyba aż tak źle nie pomyślał ale nie był zadowolony. No ale najważniejsze, że obiecał siedzieć cicho. Może teraz panienka spokojnie planować jak i kiedy przyzna się do związku z Javierem Valencią.
A – Będę próbowała, ale czy kiedykolwiek się odważę???

Mijają kolejne 3 miesiące!
A w ich czasie…
Zarówno Julieta z Jose Davidem jak i Angela z Javierem przeżywali swe wzloty i upadki. Zazdrość i miłosne uniesienia ich nie opuszczały, żadna z par także nadal nie odważyła się stawić czoła sytuacji i powiedzieć o wiążących ich uczuciach. Nadal grają na czas, mimo iż to ich frustruje. Potajemnym spotkaniom nie było końca. Także ich życia zawodowe nie stały w miejscu. Javier odbył kilka koncertów w Meksyku a także paru krajach sąsiednich, nagrał też wideoklip. China mimo iż kazał jej się wyprowadzić, nie obraziła się na niego i była częstym gościem w jego mieszkaniu. Oczywiście Javier zataił ten fakt przed Angelą, by jej nie denerwować dodatkowo. Sam wciąż przeżywał męki zazdrości bo ukochana nie zrezygnowała z usług Dante. Jose David wspólnie z zespołem promował ich najnowszą płytę „Prisma”. Stał się ulubieńcem publiczności i zaczęły go otaczać fanki, co irytowało tym razem Julietę. Ona sama także powiększyła swoje grono fanów, po tym jak ukazał się jej pierwszy wideoklip do piosenki Angel. Wydała też wcześniej singiel „Lo puedo lograr”, który stał się przebojem. Dziewczyna nadal nagrywa w studio. Z kolei Luisana skupiła się na pracy i rehabilitacji Angeli. Wiadomość że jej córka odzyskała czucie w nogach uskrzydliła kobietę. Sama brała aktywny udział w ćwiczeniach córki, by dodać jej siły i zapału.
Tak minęły kolejne 3 miesiące.

Jest styczeń. Do ślubu Angeli i Jose Davida został już tylko miesiąc!
Dziewczyna siedzi w swoim pokoju przekładając kartki kalendarza. Bardzo przeżywa zbliżającą się nieuchronnie datę.
A – Matko to już za miesiąc. Za 4 tygodnie mam wyjść za Jose Davida, a wciąż nie mam odwagi by wyznać że kocham innego, że kocham jego najlepszego przyjaciela. Czuję że dojdzie do tragedii. Tak bardzo się boję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:06:57 03-04-16    Temat postu:

Julieta i Jose David
parte 32
Odc.101-103


Nagrania w studio nie idą Juliecie najlepiej, nie może się skupić. Wciąż żyje namiętnym spotkaniem z ukochanym co nie uchodzi głównemu dyrektorowi studia niejakiemu Manolo Oviedo.
M – Skup się dziewczyno. Wałkujemy tą piosenkę dobrych kilka godzin. Hej dziewczyno z głową w chmurach obudź się!
J – Tak? o co chodzi?
M – To ja się pytam. Od rana myślisz o niebieskich migdałach, zamiast skupić się nad materiałem. Potem przyjdzie czas na miłostki
J – Słucham?
M – Albo nie, wiesz co? weź sobie małą przerwę, przejdź się, otrzeźwiej trochę a potem całą swoją energię masz przełożyć na nagranie jasne? No leć
J – Ja przepraszam
M – Nie przepraszaj tylko idź się trochę przewietrzyć. Zadzwoń w między czasie do ukochanego, niech cię obudzi dziewczyno
Julieta stoi jak wryta, czy na prawdę aż tak widać że jest zakochana. Czy ma to wymalowane na twarzy aż tak mocno? Gdy dziewczyna wychodzi w drzwiach natyka się na ciotkę.
L – Co jest? Mamy przerwę?
J – yyyy tak, tak ciociu
L – Manolo hej! Już przerwę zarządziłeś?
L – Witaj Luisano. No zarządziłem, zarządziłem, twojej pannie się przyda.
L – jakiś problem?
M – mała buja w obłokach no to ją puściłem na przerwę
L – Jak to buja? O czym ten Manolo gada co Julieto?
J – Nie wiem
L – Żartowniś jeden! Słuchaj Manolo to ja ją porywam na lunch ok.?
M – Spoko, tylko nie za długo
L – Obiecuję! Na razie. Chodźmy
J – Ale – Juliecie ten lunch jest nie w smak bo akurat ten wolny czas wolałaby wykorzystać na spotkanie z Jose Davidem, no ale nic niemo ze zaradzić
L – Coś nie tak?
J – yyy nie, fajnie, cieszę się że zjemy razem
L – Ja też. Chodź szybciutko.

Julieta wykorzystując że Luisana udała się do łazienki wysyła Jose Davidowi smsa. Uprzedza go w nim że z ich spotkania nici.
J – Jesteśmy na lunchu w tej kawiarence przy wytwórni. Potem muszę już jechać do studia. Przykro mi.
Jose David od razu odczytuje smsa i przybiera minę niezadowolenia.
JD – Co za pech, a ja myślałem, że spędzimy trochę czasu razem – mówi do siebie w myślach
Już po chwili na nowo dosiada się Luisana
L – Już jestem. Trochę poprawiłam makijaż, a teraz jestem do całej twojej dyspozycji. Z czym to wyskoczył dziś Manolo? Czyżbyś się zakochała i nic mi nie powiedziałaś?
J – Ja? – Julieta się sztucznie zaśmiewa – nie, to jakiś jego wymysł. Nie jestem zakochana
L – On lubi żartować, znam go nie od dziś. Nie przejmuj się, ale jedno ci powiem. Bardzo by mnie to ucieszyło. Nie mogę patrzeć na to jak taka piękna i mądra dziewczyna nadal jest sama
J – Wcale nie jestem sama. Mam ciebie i Angelę.
L – Owszem, to wiadome ale potrzebujesz też czegoś więcej. Ukochanej osoby z którą będziesz dzieliła radości i troski, z którym będziesz miło spędzała czas i bawiła się. Miłość to najpiękniejsze uczucie na świecie, jedyne takie wyjątkowe. To niesamowite doznania i emocje, których nie miara. Powinnaś mieć kogoś
Luisana wypowiadając te słowa, nie ma pojęcia że Julieta jest właśnie na tym etapie i te uczucia, doznania towarzyszą jej silniej niż kiedykolwiek. Dziewczyna doskonale je zna, mimo iż ciotka traktuje ją jak nowicjuszkę w tym temacie.
L – Miałam to szczęście, że byłam prawdziwie i głęboko zakochana dlatego wiem o czym mówię. Wiem że taki ktoś czeka na ciebie, musisz tylko odo niego wyjść. Jeśli schowasz się w studio i domu nigdy nie poznasz smaku miłości, a tego bym nie chciała.
J – Ciociu ale mi wcale nie spieszno. Jest dobrze tak jak jest
L – Na przykład ten Luan. Skradłaś mu serce, szkoda że on nie skradł twojego.
J – Miłość chyba nie działa w ten sposób. Nie można nakazać sercu że akurat tego ma kochać
L – Oczywiście, masz rację ale kiedy patrzę na ciebie, na twoją urodę to myślę sobie że się marnujesz, że tak piękny kwiat musi rozkwitnąć a nie więdnąć. Nie będę ci niczego nakazywać, ale będę za to trzymać mocno kciuki abyś znalazła swoją drugą połówkę.
J – Ale ja już ją znalazłam. To Jose David, wiem to na pewno. On jest miłością mojego życia, on – Julieta chciałaby wypowiedzieć te słowa na głos, ale tylko w myślach jest w stanie to zrobić. Wie, że gdyby zdecydowała się na taką szczerość, ciotka zawiodłaby się na niej i zapewne odwróciła od niej na zawsze, a tego Boneta by nie zniosła.

Mijają kolejne 3 miesiące!
A w ich czasie…
Zarówno Julieta z Jose Davidem jak i Angela z Javierem przeżywali swe wzloty i upadki. Zazdrość i miłosne uniesienia ich nie opuszczały, żadna z par także nadal nie odważyła się stawić czoła sytuacji i powiedzieć o wiążących ich uczuciach. Nadal grają na czas, mimo iż to ich frustruje. Potajemnym spotkaniom nie było końca. Także ich życia zawodowe nie stały w miejscu. Javier odbył kilka koncertów w Meksyku a także paru krajach sąsiednich, nagrał też wideoklip. China mimo iż kazał jej się wyprowadzić, nie obraziła się na niego i była częstym gościem w jego mieszkaniu. Oczywiście Javier zataił ten fakt przed Angelą, by jej nie denerwować dodatkowo. Sam wciąż przeżywał męki zazdrości bo ukochana nie zrezygnowała z usług Dante. Jose David wspólnie z zespołem promował ich najnowszą płytę „Prisma”. Stał się ulubieńcem publiczności i zaczęły go otaczać fanki, co irytowało tym razem Julietę. Ona sama także powiększyła swoje grono fanów, po tym jak ukazał się jej pierwszy wideoklip do piosenki Angel. Wydała też wcześniej singiel „Lo puedo lograr”, który stał się przebojem. Dziewczyna nadal nagrywa w studio. Z kolei Luisana skupiła się na pracy i rehabilitacji Angeli. Wiadomość że jej córka odzyskała czucie w nogach uskrzydliła kobietę. Sama brała aktywny udział w ćwiczeniach córki, by dodać jej siły i zapału.
Tak minęły kolejne 3 miesiące.

Luisana zagląda do studia, gdzie prace nad płytą kontynuuje Julieta. Spotkanie z Manolem nie należy do najmilszych. Mężczyzna skarży się na jej podopieczną.
L – Ale co się dzieje? Przecież Julieta chodzi na lekcje wokalistyki, załatwiłam jej prywatnego nauczyciela
M – To nie o jej zdolności mi chodzi tylko rozkojarzenie.
L – Nic nie rozumiem. O czym ty w ogóle do mnie mówisz?
M – Wcześniej przymykałem na to oko, ale teraz jesteśmy już na półmetku i ona musi być maksymalnie skoncentrowana. Od maleńkich szczegółów wiele teraz zależy. Chyba nie muszę ci tego tłumaczyć.
L – Zamiast owijać w bawełnę mów wprost, do sedna. Co z nią nie tak?
M – Wydaje mi się że ona ma kogoś i przez niego traci całą energię. Zamiast dopracowywać płytę ona myśli tylko o tym jak się z nim spotkać. Jak mi nie wierzysz spytaj Lulu. Widziała ich
L – Słucham? Ich? Co ty mówisz? Jakich ich?
M – Ją i jej chłopaka
L – To niemożliwe. Julieta nie ma sympatii
M – Widzę że nie jesteś w temacie.
L – Lulu musiała ją z kimś pomylić.
M – Być może, ale faktem jest że Julieta często wymyka się ze studia podczas nagrań a to o czymś świadczy. Nie uważasz?
L – Jak to wymyka się?
M – Często znika podczas przerw na długie pół godziny, nikt nie wie gdzie się podziewa. Zamiast iść z nami na kawę ona wychodzi bez słowa nie wiadomo gdzie. Tak jakby szła na potajemną schadzkę
L – Zawołaj Lulu, niech mi to powie a nie rozpowiada plotki wszystkim dookoła.
M – To nie są plotki, ta twoja podopieczna mimo że jest sympatyczną dziewczyną, wydaje mi się dziwna. Porządne dziewczyny tak nie postępują.
L – Nic złego nie robi
M – Skąd wiesz? Gdyby tak było nie chowała by się ze swoim ukochanym
L – Dość! Zawołaj Lulu! Niech mi to wyjaśni.

Julieta wykorzystuje wolną chwilę na spotkanie z Jose Davidem w parku nieopodal. Młodzi oddają się czułościom i namiętnym pocałunkom, w ogóle nie zwracając uwagi na przechodzące osoby. Nie słyszą nawet docinek staruszek, które krytykują takie ostentacyjne zachowanie w miejscu publicznym. Miłość sprawia, ze wszystko inne poza nimi przestaje istnieć. Młodzi zatracają się w swoim uczuciu całkowicie.

W parku
J – Muszę już iść. I tak wszyscy w studiu już coś podejrzewają. Nie mogę dać im kolejnych powodów do plotek
JD – Jeszcze chwilę słońce. Tak bardzo mi z tobą dobrze, nie chcę się z tobą rozdzielać ani na minutę
J – Ja też, bardzo cię kocham i tęsknię ale musimy być rozsądni. Pamiętasz co sobie obiecaliśmy?
JD – Tak, po powrocie ze Stanów wszystko powiemy
J – Mamy jeszcze 2 dni, musimy to przetrzymać.
JD – Nie wiesz jak się cieszę, że spędzimy ten weekend razem. To najlepsze co mogło się nam przytrafić.
J – No nie całkiem razem, ciocia też z nami jedzie. Zapomniałeś?
JD – Jakoś się jej pozbędziemy. Już nie mogę się doczekać, pójdziemy na plażę pod rękę, wreszcie będę mógł cię do woli całować. Zaraz chyba zwariuję.
J – To niesamowite, że twój zespół zaprosił mnie na wasz koncert. Wcześniej byłam tylko na koncercie Luana, ale tam zaśpiewałam tylko jedną piosenkę i to w duecie z nim a tutaj, wow, nie mogę w to uwierzyć. Mam aż 3 swoje piosenki i jeszcze tą którą nagrałam z wami. To niesamowite!
JD – To będzie twój wielki triumf! Jestem tego pewien
J – A ja sama nie wiem. Nigdy nie śpiewałam sama i to jeszcze przed taką publicznością. Strasznie się denerwuję
JD – Niepotrzebnie, pamiętaj że będę obok w razie czego. Zawsze będę cię chronił.
J – Dobra, koniec tych pogaduszek. Naprawdę już pora na mnie. Pa kochanie
Młodzi obdarowują się pocałunkiem na pożegnanie i rozchodzą, każde w swoją stronę

Julieta kończy nagranie, ale nie czuje się komfortowo. Czuje ludzkie spojrzenia i chichoty ludzi z wytwórni, posyłają sobie wymowne uśmieszki i szepczą spoglądając w jej stronę. Dziewczyna domyśla się o co chodzi, i zauważa że najwyższa pora przystopować nieco swój związek. W przeciwnym wypadku lada chwila wszystko się wyda. Dziewczyna żegna się z ekipą studyjną i wraca do domu. Tym razem odwozi ją Jaime, w zastępstwie za nieobecnego Eloya. Jose David nie mógł po nią przyjechać bo właśnie się pakuje i uzgadnia z chłopakami z zespołu ostatnie szczegóły.

Pobyt Luisany u Evy sporo się przedłużył, kobieta dociera do domu dopiero ok. 21.
Gdy zauważa palące się w pokoju Juliety światło zagląda do niej.
L – Można?
J – Tak ciociu, oczywiście.
L – Już spakowana?
J – Właśnie kończę, a ty?
L – Mirta spakowała mnie wcześniej. Mam tyle spraw na głowie że pewnie bym w końcu zapomniałam. Cieszę się, że nie śpisz bo mam do ciebie sprawę
J – Słucham, o co chodzi?
L- W wytwórni krążą pewne plotki. Chcę żebyś mi potwierdziła lub zaprzeczyła czy są prawdziwe
J – Jakie plotki?
L – To prawda że masz potajemnego chłopaka?
J – Słucham?
L – Julieto pytam, czy spotykasz się z kimś. A więc jak to jest z tobą? Masz kogoś czy nie?

Julieta wie, że nie powinna kłamać ale przecież nie ma innego wyjścia. Gdyby przyznała że ma chłopaka, musiała by też powiedzieć kim jest i tak kłamstwo pociągało by za sobą kolejne, bez końca aż wreszcie by się wydało, a na to dziewczyna nie może pozwolić! Jeszcze nie teraz!
L – No nie stój jak słup soli i pochwal się. Mogę się cieszyć?
J – Ciociu to nie prawda. Ja z nikim się nie umawiam
L – Mnie nie musisz się wstydzić. Miłość to piękna sprawa, czemu nie chcesz podzielić się swoim szczęściem?
J – Ale ja naprawdę nie mam chłopaka
L – Nie? Na pewno?
J – Tak, na razie jeszcze nie
L – To jak wytłumaczysz mi swoje wyjścia? Gdzie chodzisz kiedy masz przerwy w studio?
J – yyy – Julieta nie wie co odpowiedzieć, ciotka orientuje się, że dopiero szuka odpowiedzi na jej pytanie, chce ją oszukać
L – Lepiej nic nie mów, jeśli masz kłamać. Nie chcesz to nie mów
Julieta w końcu pęka!
J – To nie tak ciociu. To prawda, zakochałam się ale jeszcze nie jestem gotowa by ci o tym powiedzieć.
L – A jednak! Cudownie! – Luisana tuli mocno bratanicę, jest prze szczęśliwa, widać to na pierwszy rzut oka
L – Nie wiesz nawet jak się cieszę. Jesteś l taką śliczną i mądrą dziewczyną, zasługujesz na miłość
J – Ciociu jaaaa – dziewczyna nie wie jak rozmawiać z ciotką. Jest bardzo bliska wyjawienia imienia ukochanego, ale stopuje ją myśl, że powiedzenie prawdy w tym momencie to najgorsze co może być. Właśnie jadą na wspólny koncert. Jeśli ciotka pozna prawdę przekreśli to ich wszystkie plany, ii wszyscy na tym stracą
L – Zauważyłam, że jesteś bardzo skrytą dziewczyną. Rozumiem, że jeszcze nie chcesz mi powiedzieć o kogo chodzi, ale wierzę że jak już będziesz gotowa to szczerze porozmawiamy
J – Oczywiście
L – Mam tylko nadzieję, że to dobry chłopak i też mu na tobie zależy bo te wasze potajemne wyjścia nie stawiają go w najlepszym świetle
J – Jak to?
L – Który chłopak tak traktuje ukochaną? Albo on ma coś za uszami i powód żeby się tak z tobą chować albo nie wiem, może jest jakiś nieśmiały, nie wiem, nie znajduję wytłumaczenia. Powinien przyjść do nas do domu, przedstawić się i nie wiem jakoś zdeklarować, a nie tak potajemnie z tobą wychodzić.
J – Ma powód, z resztą dowiesz się, obiecuję ci ciociu.
L – W porządku, nie będę cię teraz męczyć. Musimy się wyspać, rano jedziemy a potem przygotowania do występu. Nic nie może cię teraz rozpraszać.
J – Ciociu niezależnie od tego co się wydarzy chcę żebyś wiedziała, że bardzo kocham ciebie i Angelę i nigdy, przenigdy nawet nie pomyślałam, żeby zrobić coś przeciw wam.
L – Skąd nagle takie refleksje moja droga co? Chyba nic nie przeskrobałaś co?
J – yyy nie tylko po prostu poczułam, że muszę ci to powiedzieć
L – Jesteśmy rodziną i choć wiem, że często ludzie w rodzinie gorzej się traktują niż obcy to wiem, że tobie mogę ufać. Jesteś dobrą dziewczyną i wiedz, że zawsze będę po twojej stronie, nawet jeśli się pomylisz.
J – Dziękuję ciociu. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
L – Ok., a teraz spać. Jutro czeka nas dzień pełen wrażeń, i bardzo ale to bardzo męczący. Dobranoc skarbie
J – Dobranoc.

Nastaje nowy dzień. Już o szóstej rano Julieta i Luisana są gotowe do wyjazdu na lotnisko. Mirta przygotowała im małe śniadanie, a Jaime zaniósł walizki do samochodu. Luisana tuż przed wyjściem zagląda do śpiącej jeszcze Angeli i całuje ją w policzek na pożegnanie
L – Trzymaj się moja śpiąca królewno.
Po chwili wszyscy są już na zewnątrz, Jaime zawozi kobiety na lotnisko, gdzie są już oczekujący na nie Jose David z chłopakami z zespołu. O 7:00 wszyscy odlatują do Stanów Zjednoczonych.

Przez cały lot Julieta nie może usiedzieć spokojnie. Jest bardzo zdenerwowana, mimo że to nie pierwszy lot w jej życiu jest niespokojna. Poza tym czuje się niekomfortowo wiedząc że tuż za nią siedzi jej potajemny ukochany, o którym zeszłej nocy opowiedziała ciotce. Gdyby Luisana wiedziała, że to właśnie je przyszły zięć jest tym chłopakiem…Jak zareaguje gdy pozna prawdę?
Z kolei Jose David nie ma takich problemów, jedyne co go martwi to to jak wypadnie na koncercie. Poza tym chłopak wciąż wspomina cudowne chwile jakie spędził z Julietą w parku, ich namiętne pocałunki…. Teraz głowi się nad tym, jak zostać z nią sam na sam w Stanach, choć na chwilę. Marzy o jej bliskości i już nawet nie przejmuje go obecność Luisany. Jest tak spragniony wspólnych chwil z ukochaną.

Julieta, Luisana oraz Jose David z ekipą lądują na lotnisku. Wszyscy udają się do hotelu chwilę odpocząć, potem czeka ich cały dzień prób.
Wszyscy mają pokoje na tym samym piętrze. Jose David pomaga Luisanie i Juliecie z bagażem.
L – Dziękuję ci drogi zięciu
Julieta staje jak zamurowana gdy słyszy ten zwrot, tym czasem Jose spogląda na nią wymownie.
L – Już blisko do ślubu, więc chyba ci nie przeszkadza że będę się tak do ciebie zwracać co?
JD –Ależ oczywiście że nie
L – Los obdarował moją córką najlepszym mężem jakiego można mieć. Jesteś chłopcem idealnym, stworzonym dla niej. Wiem, że ją uszczęśliwisz.
JD – Mam taką nadzieję. Pójdę już, do zobaczenia na próbie Juli
J – Pa
L – Och Julieto, jestem taka szczęśliwa. Wszystko układa się po mojej myśli. Wytwórnia się podniosła, ty robisz karierę i masz nawet jakiegoś amanta, Jose David też wreszcie spełnia swoje marzenia no i moja mała stanęła na nogi, co prawda jeszcze nie chodzi ale widzę, że jest bardzo zadowolona i zakochana po uszy w Jose Davidzie. Tak jej się oczy błyszczą jak nigdy przedtem no i ślub niebawem, wreszcie zostanie żoną tego cudownego chłopaka. Czego chcieć więcej?! Jestem taka, taka szczęśliwa.
Kobieta pod wpływem silnych emocji tuli bratanicę, nie zdając sobie sprawy jaki wielki ból jej sprawia. Boneta przeżywa osobistą tragedię i nie może się nią nawet podzielić, bo to by ją ziałem zgubiło. Dziewczyna umiera ze strachu, że straci ukochanego na zawsze

Julieta zjawia się na próbie zespołu. Razem z chłopakami ma wykonać jedną piosenkę. Podchodzi do niej Billy Mendez. Bonavidesa jeszcze nie ma.
B – Hej! Co za punktualność
J – Zaczynamy już?
B – Jeszcze chwila, nie ma Jose. Znasz piosenkę nie?
J – Uczyłam się tekstu jak szalona, nie chcę się pomylić. Jeszcze raz dziękuję wam za zaproszenie.
B – Wiesz, jak to będzie wyglądało nie?
J – Tak, mam otworzyć wasz koncert
B – No właśnie. Najpierw zaśpiewasz swoje 3 piosenki, które przygotowałaś a potem my wchodzimy i wprowadzasz nas naszą wspólną piosenką
J – Zgadza się
B – No to super! Mamy dwie godziny na wspólne próby, potem masz pół godziny przerwy a potem już sama zostajesz na placu broni, że tak powiem. Jesteś pewna swoich piosenek?
J – Nie rozumiem
B – Nie chciałbym żebyś się potykała z motyką na słońce. To twój pierwszy taki występ jak mnie informowano i lepiej żebyś nie utrudniła sobie zadania. Czasem lepiej wybrać łatwiejszy utwór
J – To są piosenki, które sama napisałam, nie tylko słowa ale i muzykę. Nie wyobrażam sobie śpiewać czegoś innego.
B – Ok., ja tylko tak podpowiadam. Oczywiście sama wiesz najlepiej
J – Najbardziej boję się że coś zepsuję w waszej piosence
B – No coś ty, dasz radę. W razie czego cię wspomożemy. Chodźmy na próbę. Jose chyba przyszedł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:18:33 16-04-16    Temat postu:

JULIETA Y JOSE DAVID
parte 33
odc.104-109


Julieta wraz z zespołem Motel i oczywiście ukochanym Jose Davidem ćwiczy ich wspólny występ do piosenki „Sueno de Ti – Sen o tobie”. Jej ukradkowe spojrzenia z Jose Davidem są nieuniknione. Chłopak podziwia jej sposób bycia na scenie oraz urodę, którą dziś niesamowicie emanuje, ona z kolei co jakiś czas dyskretnie spogląda w jego stronę i posyła mu nieśmiałe, zalotne uśmiechy. Jego obecność choć ją cieszy to też peszy.
B – Brawo! – Billy rozpoczyna serię oklasków, nie milkną zachwyty chłopaków nad talentem Juliety. Wszyscy są zachwyceni dziewczyną i jej zaangażowaniem. Gdy Billy podchodzi do niej by ją uścisnąć Jose David nie jest z tego powodu zbyt zadowolony. Po raz kolejny daje znać o sobie zazdrość, ale Bonavides nie może w żadne sposób dać jej upustu, zdradziłby tym sposobem łączące go uczucie z panną Boneta. Musi zacisnąć zęby i jakoś to przeboleć. Z kolei Julieta widząc zdenerwowanie ukochanego stara się w delikatny sposób nałożyć większy dystans pomiędzy nią a Billym.
J – Dziękuję za miłe słowa i wszystkie rady jakimi mnie obdarzyliście. Postaram się was dzisiaj wieczorem nie zawieźć.
R – Na pewno dasz czadu – stwierdza Rodrigo
JD – Mówiłem wam że Julieta jest genialna, nie pożałujecie!
R – To prawda. Jose od samego początku namawiał nas do duetu z tobą i jak widać, wiedział co mówi. Stał za tobą murem jak lew – chłopaki się zaśmiewają, gdyby wiedzieli czemu Bonavidesowi aż tak zależało na ich współpracy z Julietą…
B – Jose ma dar jasnowidzenia, pokazał nam talent
R – I dar przekonywania. Gdyby nie on to sorry, ale nie wiem czy byśmy cię zaprosili. Nie słyszeliśmy o tobie wcale
J – Dopiero tak naprawdę zaczynam moją przygodę z muzyką
B – Musisz być przygotowana na twardą walkę i mnóstwo poświęceń. Nie ma już odwrotu, albo podołasz albo przepadniesz.
J – Przerażasz mnie, czemu tak mówisz?
B – Jeśli chcesz coś osiągnąć w muzyce to musisz ostro pracować i walczyć o sukcesy, tylko one dają życie i istnienie w tym biznesie. Czasem trzeba grać nie fair, czasem trzeba narażać na szwank swoje życie prywatne i poświęcać ukochane osoby. To jest bardzo trudne i smutne zarazem.
R – Łatwo wspiąć się na szczyt, gorzej się na nim utrzymać. Jak już raz spadniesz, możesz się już więcej nie podnieść.
JD – Dajcie spokój chłopaki – uspokaja sytuację Jose
JD – Nie gadajcie jej takich rzeczy na samym wstępie, tylko ją zniechęcicie. Wcale nie jest tak najgorzej, w każdym zawodzie trzeba dużo z siebie dawać i ponosić konsekwencje za błędne decyzje. Najważniejsze to żyć w zgodzie z samym sobą i robić swoje. Reszta przyjdzie sama
B – Jasne, masz rację ale niech dziewczyna będzie przygotowana na ewentualne porażki bo muzyka to nie tylko świetna zabawa ale i czasami wielkie smutki.
JD – Przekażecie jej swoje święte rady po koncercie ok.? teraz jej nie dołujcie.
B – Spoko. No to zostawiamy cię tutaj, poćwicz swoje piosenki. Spotykamy się wieczorem na występie. Powodzenia dziewczyno!
J – Nie dziękuję
R – Pamiętaj, najważniejsze jest koncentracja, skup się na emocjach nie piosence i nie myśl o publiczności, bo cię zje. Musisz uwierzyć, że jesteś tu sama, przynajmniej na początku i wyzbyć się stresu.
B – Jakby co, będziemy obok i cię wspomożemy.
R – Na razie. Jose, idziesz?
JD – Już, za chwilę was dogonię
B – A, chcesz jeszcze dodać odwagi koleżance?
JD –Coś w tym stylu
R – No to nara!
B – Ty też debiutujesz więc wiesz, skup się kolego
JD – Spoko
Jose David chwilę odczekuje, a gdy nabiera już pewności że koledzy z zespołu opuścili pomieszczenie podchodzi bliżej Juliety i przytula ją.
J – Nie, Jose nadal nie jesteśmy sami. Są tu ludzie z ekipy. Nie powinni widzieć jak mnie przytulasz
JD – A Billy może? Też cię objął
J – On to co innego
JD – A niby czemu?
J – Proszę cię Jose, nie zaczynaj znowu. Mam dość już tej twojej zazdrości
JD – Przepraszam, masz rację ale jakoś to samo we mnie wzbiera. Nie potrafię tego powstrzymać.
J – To się postaraj, bo zaczyna mnie to wkurzać.
JD – Nie traćmy czasu na bezsensowne przekomarzania. To nasza jedyna okazja żeby pobyć samym, pobyć we dwoje tak naprawdę, tylko ty i ja
J – Co masz na myśli?
JD – Po koncercie spotkajmy się. Chcę ten wieczór spędzić tylko z tobą, sam na sam
J – Ale jak ty to sobie wyobrażasz, nie ma szans.
JD – Mamy tylko ten jeden wieczór, jutro po południu wracamy
J – Chyba noc. Koncert trwa do późnych godzin nocnych
JD – No właśnie, to jedyna sposobność żeby nikt nam nie przeszkadzał
J – Nie, ja nie mogę. Myśl, że ciocia jest tu z nami i w ogóle. Za miesiąc masz ślub
JD - Doskonale wiesz, że do niego nie dojdzie. Za pare dni wszystko wyznam
J – Ale do tego czasu, może powinniśmy się powstrzymać. To tylko pare dni
JD – Miałbym nie zabrać cię na plażę, kiedy tu jesteśmy? Nie ma mowy
J – Na plażę?
JD – Jest tu pięknie, sama zobaczysz. Wreszcie zaliczymy nasz wspólny wypad, nie masz na to ochoty. Będzie bosko i nareszcie bez ukrycia. Luisana na pewno będzie spała, a my wykorzystamy to. Nikt się nie zorientuje. Marzę o chwili z tobą. No to jak będzie? Odważysz się na szaloną noc z ukochanym?
Julieta jest zmieszana, nie bardzo wie jak się zachować i co odpowiedzieć. W oczach Jose Davida widzi nie tylko płonną nadzieję, ale i wielkie pragnienie bycia z nią sam na sam, być może nawet pożądanie! Przez chwilę dziewczyna zastanawia się, czy jeśli przystanie na jego propozycję to może spodziewać się czegoś więcej niż tylko jego namiętnych pocałunków. Czy Jose David myśli o wspólnej nocy w bardziej bezpośrednim znaczeniu? I czy ona jest na to gotowa? No i najważniejsze, czy jej sumienie temu podoła?

Podczas przerwy podczas próby, Julieta rozmyśla nad propozycją Jose Davida. W końcu dochodzi do wniosku że:
J – Raz się żyje! Kocham go i chcę być z nim. Już niedługo ten koszmar się skończy. Nie wiem czy ciocia i Angela nam wybaczą, ale ufam mu i wiem, że on kocha mnie równie mocno. Nie raz mi to udowodnił. Zawsze się o mnie troszczy i wspiera mnie. Dzięki niemu dziś mogę tu być i przeżyć jedną z najpiękniejszych chwil w moim życiu. On jest całym moim życiem i skoro nadarzyła się taka okazja, żeby pobyć samym to czemu nie? W końcu to nic złego, nasza miłość nie jest grzechem.
Dziewczyna wyciąga z kieszeni spodni telefon komórkowy i wysyła chłopakowi smsa z odpowiedzią. Jose David akurat skończył brać prysznic, odczytuje wiadomość, która go uskrzydla!
JD – Moja kochana, już myślałem że się nie zgodzisz. Nareszcie! Tylko ty i ja! Sami! Już nie mogę się doczekać.

Luisana zjawia się w studiu, gdzie próby ma nadal Julieta. Ciotka dogląda szczegółów występu, przyszła też ją wesprzeć duchowo. Wie, że dla dziewczyny to wyjątkowy czas.
L – Kto by pomyślał, że Julieta, moja córka zostanie gwiazdą estrady. Nigdy bym się tego nie spodziewała. Ja nie mam talentu wokalnego, a on…a ten łajdak. Nie mogę nawet o nim myśleć, od razu zbiera mi się na wymioty. Nie! Julieta na pewno odziedziczyła ten talent po moim ojcu, on był bardzo uzdolniony. Kochał muzykę, tak jak ona teraz.
Luisana zasiada przed sceną i obserwuje próby Juliety. Posyła jej buziaka na dodanie otuchy. Julietę cieszy widok ciotki, gdy śpiewa często spogląda w jej stronę. Czuje się pewniej i zaczyna czerpać coraz większą radość ze śpiewania na scenie.

Podczas gdy Julieta idzie na przymiarki stroju na wieczór Luisana udaje się do jej garderoby, gdzie na nią czeka. W końcu znużona przedłużającą się nieobecnością bratanicy urządza sobie spacer po hali. Miejsce robi na niej oszałamiające wrażenie. Niespodziewanie kobieta natyka się na… Jose Davida.
L – Jose Davidzie, ty tutaj? Myślałam, że już jesteś po próbach?
JD – Tak, mieliśmy rano z Julietą ale jeszcze jedną sobie zrobimy za chwilę.
L – I jak? Zdenerwowany?
JD – Przyznam ci szczerze, że owszem. To mój debiut, nie jest łatwo. Nie chciałby niczego schrzanić
L – Na pewno dasz radę, szkoda że moja Angela nie może tego zobaczyć. Duma rozpierałaby ją nie mniej niż mnie. Naprawdę, naprawdę chłopcze winszuję ci. Zasługujesz na to co najlepsze. Nawet nie wiesz jaką radość czuję na myśl, że za pare tygodni będziemy już pełnoprawną rodziną.
JD – Dziękuję, ja też nie mogłem lepiej trafić.
L – A twoi rodzice? Wiedzą o twoim koncercie?
JD – Lepiej o nich nie mówmy. Odkąd się rozwodzą są nieznośni, nic ich nie obchodzi po za wspólnymi małymi zemstami. Dogryzają sobie w każdy możliwy sposób.
L – To oni nic nie wiedzą? Naprawdę?
JD – Mam wrażenie, że kiedy do nich mówię to jednym uchem to wlatuje a drugim wylatuje. Nic do nich nie dociera.
L – Nie chcę być wścibska, ale nie pojmuję jak takie idealne małżeństwo może się rozpaść. Przecież oni świata poza sobą nie widzieli. Są ze sobą od liceum, całe życie razem i zakochani po uszy. Przyznam szczerze, ze pomimo upływu lat sprawiali wrażenie tak samo albo nawet bardziej zakochanych. Co takiego się stało że doprowadziło ich do ostateczności?
JD – Nie mogę ci powiedzieć, ale to już koniec. Nie ma ani cienia szansy na ich pogodzenie.
L – Ale na ślubie będą?
JD – Tak i mam nadzieję, że się tam opanują. Nie chciałbym przynieść wstydu Angeli.
L – Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Co prawda nie zastąpię ci prawdziwej matki, bo ją masz ale byłoby miło gdybyś mnie tak traktował. Wchodzisz do mojej rodziny i od tej pory wiele się zmieni. Postaram się być dla ciebie jak druga matka.
JD – Dziękuję Luisano. Bardzo mi przyjemnie z tego powodu.
L –Nigdy nie zapomnę tego co zrobiłeś dla Angeli i nigdy nie starczy mi życia, by ci za to się odwdzięczyć.

Julieta przegląda się w lustrze, w swojej garderobie. Jest już ucharakteryzowana i ubrana na koncert, mimo że zostały jeszcze 3 godziny do występu. Wie, że wyjdzie na scenę jako pierwsza i to ją jeszcze bardziej stresuje. Dziewczyna wyjmuje ze swojej torebki zdjęcie, na którym jest z rodzicami i przykłada je do twarzy.
J – Pomóżcie mi dzisiaj. Oby wszystko się udało jak najlepiej. Z refleksji wytrąca ją pukanie do drzwi.
J – Ty?
JD – Wpuścisz mnie na chwileczkę? Nikt mnie nie widział
J – No dobrze, wchodź szybko
JD – Wyglądasz…wyglądasz
J – No jak? Wysłowisz się w końcu?
JD – Jakoś inaczej, szczerze mówiąc to wolę cię na co dzień
J – Dobra, mów co chciałeś i idź sobie. Ciocia się gdzieś tu kręci, nie chcę żeby zobaczyła nas razem
JD – Przyszedłem w dwóch sprawach a właściwie trzech
J – Nie pajacuj
JD – Mówię serio
J – No więc
JD – Nie złość się, naprawdę nikt mnie nie widział
J – Jose streszczaj się bo ja naprawdę się boję. Co to za trzy sprawy?
JD – Po pierwsze, chciałem potwierdzić naszą dzisiejszą randkę
J – Ojejku! I po to nas narażasz? Przecież wysłałam ci odpowiedź
JD – Naprawdę pójdziesz ze mną na plażę?
J – No tak
Jose David nawet nie kryje swojej wielkiej radości, oczy aż mu płoną
J – No a ta druga rzecz?
JD – A, chłopaki chcą zrobić jeszcze jedną próbę z tobą, taką generalną wiesz
J – Aha, myślałam że rano była ostatnia
JD – No bo tak miało być, ale chcą jeszcze raz poćwiczyć
J – Ok., zaraz przyjdę. No co się tak gapisz, jak malowane cielę?
JD – No bo jesteś taka piękna, uwielbiam twoje oczy
J – Nie czas teraz na takie komplementy. Wieczorem będziesz mógł się wykazać
JD – Ok., kurcze tyle jeszcze czasu muszę czekać
J – Jeszcze coś miałeś mi do przekazania…
JD – A tak
Niespodziewanie Bonavides kradnie Bonecie całusa
J – Hej!
JD – To na szczęście moja mała artystko
Julieta nie pozostaje mu dłużna i także skrada mu buziaka
J – A to ode mnie, na szczęście przystojniaku
Jose Davidowi bardzo spodobał się ten spontan i chętnie by kontynuował tą grę, ale Julieta nie ma zamiaru tego ciągnąć i otwiera mu drzwi do wyjścia
J – Do wieczora
JD – w porządku, ale musisz mi wtedy to porządnie wynagrodzić. Chcę masę całusów
J – I dostaniesz, ale teraz już idź
JD – Pa Barbie!
J – Pa Kenie!
Bonavides się jeszcze zaśmiewa, po czym znika za drzwiami garderoby. Jego wizyta podniosła Julietę na duchu i poprawiła humor, nawet stres już nie daje tak o sobie znać.

Julieta obserwuje zza kulis, to co się dzieje przed sceną. Pojawiają się już pierwsi fani zespołu Motel. Dziewczyna jest rozemocjonowana, adrenalina rośnie w miarę im bliżej koncertu. Już za godzinę dziewczyna po raz pierwszy w swoim życiu wystąpi przed tak dużą światową publicznością i to na scenie o której zawsze śniła, że na niej wystąpi. Z jej marzeń wyrywa ją ciotka
L – Tu jesteś! Choć na ostatnie przymiarki, to jużyna prawdę ostatni moment na wyciszenie i przypomnienie sobie całej choreografii i piosenek.
J – Ach ciociu. Nie mogę uwierzyć, ze to naprawdę się dzieje. To jak sen, z którego nigdy nie chcę się obudzić.
L – Zobaczymy co będziesz mówiła po. Jeszcze nie zaznałaś tego uczucia, po koncercie będziesz w takiej euforii, że nigdy tego nie zapomnisz. Jestem pewna, że to będzie twój wielki sukces, najwspanialszy czas w twoim życiu. To uczucie będzie ci już towarzyszyć zawsze moja droga.
J – Myślisz, że mi się uda, że nie popsuję tego?
L – Ja nie myślę, ja to wiem. Wiem, że dziś zabłyśnie najpiękniejsza i najzdolniejsza z gwiazd!

Stany Zjednoczone. Los Angeles.
Julieta czeka na swoje wyjście, w ostatnim momencie podbiega do niej ciotka i daje jej błogosławieństwo
L – Pokaż im kto tu rządzi!
Po chwili do kobiet dołączają chłopaki z zespołu i Jose David
L – No panowie! Powodzenia, dajcie czadu! Jose Davidzie, będę mocno trzymała kciuki. Pamiętaj, że Angela też myśli teraz o tobie i gorąco ci kibicuje.
JD – Wiem.
B – Musimy już iść! Jose chodź!
L – Jedziecie! Meksyk górą!
Po chwili gwiazdy wieczoru wkraczają na scenę, a wita ich szaleńcza owacja fanów. Julieta jest mocno oszołomiona, jest tak głośno i hucznie, Nigdy czegoś takiego nie doświadczyła. Jose David delikatnie muska jej dłoń swoją i posyła jej lekkie spojrzenie, by dodać jej odwagi. Już po chwili odzywa się pierwszy dźwięk muzyki…Julieta wykonuje wraz z zespołem Motel wspólną piosenkę „Sueno de ti”. Mimo wielkiego zdenerwowania wchodzi równo w rytm i bezbłędnie śpiewa swoje partie. Billy, Rodrigo i Jose David są zachwyceni. Także publiczność z wielkim entuzjazmem i ożywieniem reaguje po jej usłyszeniu. Dziewczyna od razu zdobywa sobie przychylność zgromadzonej publiki!
Obserwująca zza sceny Luisana jest mocno wzruszona, nie może opanować łez szczęścia. Rozpiera ją duma z córki.
L – Nigdy nie sądziłam, że cię w ogóle poznam, a że jeszcze będę świadkiem takiego momentu to już całkiem zadziwiające. Moja mała, moja mała Mia. Tak chciałam ci dać na imię, bo byłaś tylko moja i nikogo więcej. Tylko moja Mia!

Po skończonej piosence chłopcy z zespołu Motel witają wszystkich zgromadzonych fanów i oficjalnie przedstawiają im Julietę, lecz nie pod jej prawdziwym nazwiskiem tylko pseudonimem, który nadała jej Luisana.
B – Dostąpiliśmy wielkiego zaszczytu, by wspólnie wystąpić z tą niesamowitą i mega utalentowaną artystką. Oto Mia! Nowa nadzieja sceny muzycznej, która specjalnie dla was i dla nas także, dziś zaprezentuje 3 swoje utwory. Mia, scena jest twoja. Zapraszamy!
Julieta stara się kontrolować stres jak może, ale z marnym skutkiem. Czuje jak nogi się pod nią uginają, ma wrażenie że za chwilę się przewróci. Tak liczna i wrzaskliwa publiczność onieśmiela ją do maksimum, dziewczyną zawładnęła ogromna trema. Czy Boneta zdoła cokolwiek zaśpiewać?
W tej wielkiej chwili zwątpienia Julieta oczami wyobraźni, widzi siebie rozmarzoną, w swoim domu w Madrycie. Śniła wtedy o takim koncercie, w takim miejscu. Julieta przymyka oczy i gdy muzyka zaczyna grać, dziewczyna osadzona w swoich fantazjach, nie zdając sobie nawet z tego sprawy, zaczyna śpiewać. Wszystko inne przestaje istnieć. Na scenie jest już tylko ona i jej piosenka. Tak mija cały utwór. Z marazmu wyprowadzają ją hałaśliwe brawa i oklaski. Dodają one Bonecie odwagi, dodatkowo dziewczyna zauważa za sceną uradowaną ciotkę, która trzyma mocno zaciśnięte kciuki. Nagle tuż za nią pojawia się Jose David, który po kryjomu przesyła swojej sympatii całusa.
Czas na kolejny utwór, rozbrzmiewa muzyka. Wygląda na to, że onieśmielenie opuściło artystkę i nie powinna już mieć kłopotów z dalszym występem. Kolejne piosenki, które prezentuje Julieta po hicie Angel to: Cuida de mi i Lo puedo lograr.
Gdy dziewczyna kończy już swój debiut i żegna się z widownią, zostaje nagrodzona gromkimi brawami oraz owacjami na stojąco. Jest to dla niej coś fenomenalnego. Bała się, że nikomu nie spodoba się jej wokal i może nawet zostanie wygwizdana, a tymczasem odniosła gigantyczny sukces, którego niejedna gwiazda mogłaby jej pozazdrościć. Nieoczekiwanie, gdy na scenę wchodzi zespół Motel, audytorium nie wita go już z takim zapałem. Czyżby Julieta rozgromiła „konkurencję”…
Stany Zjednoczone.
Julieta wbiega do swojej garderoby. Po występie odczuwa wielkie ciepło od środka, ma zaczerwienione całe poliki i nadal rozpiera ją energia. Dziewczyna siada na fotelu i obraca się na nim utrzymując obrazem wyobraźni chwile, które właśnie przeżyła.
L – Tu jesteś! Gratulacje córeczko!
Luisana podbiega do Juliety i ściska ją tak mocno, że Boneta aż się dusi.
L – Przepraszam, ale to z emocji. Duma mnie całą rozpiera! Byłaś fantastyczna! Zakasowałaś nawet chłopaków. Sala domaga się twojego bisu, wiesz o tym?
J – Naprawdę?
L – Chyba będziesz musiała wrócić na scenę
J – Ojej! To niesamowite ciociu. Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja się teraz czuję, sama nie wiem jak to opisać. Jest mi tak wspaniale
L – Mogę się tylko domyślać, wprawiłaś tych ludzi, tam na sali w euforię. Teraz wszyscy już będą znali Julietę Bonetę
J – Nie Juliete, tylko Mię. Tak się teraz nazywam
L – No właśnie, przepięknie
Julita przybiera skwaszoną minę
L – Coś nie tak?
J – A w sumie to czemu nie mogłam zostać przy moim nazwisku. Jest za pospolite?
L – Nie, ależ skąd. Takie są po prostu prawa branży.
J – A Javier swojego nie zmienił?
L – To co innego, on ma umowę z inną wytwórnią. Wiesz co, to jest twój moment i nie zakłócajmy tego takimi debatami. Kiedy indziej ci to wytłumaczę, teraz czerp ze swojego sukcesu kochanie! Tylko to ma teraz znaczenie
J – Masz rację, a z tym bisem to na poważnie?
L – Oczywiście. Szykuj się, bo na pewno jeszcze wejdziesz na scenę.

Zespół Motel wykonuje swój ostatni numer „Esferas”. Koncert powoli dobiega już końca, publiczność co prawda domaga się jeszcze paru piosenek, ale panowie muszą się trzymać planu. Gdy kończą śpiewać zapraszają do siebie Jose Davida, który grał na basie. Oficjalnie prezentują go widowni i proszą o aplauz dla niego. Publika oczywiście reaguje żywiołowo i nawet skanduje imię chłopaka. Bonavides nie potrafi ukryć wzruszenia, ściska się z chłopakami, a po chwili dołącza do nich Julieta, którą na scenę proszą Billy z Rodrigiem.
B – Mia, nasi fani chcą cię jeszcze usłyszeć, zrobisz im tą przyjemność?
Julieta odpowiada od razu, bez namysłu.
J – Tak, oczywiście.
Po chwili dociera do niej, że musi szybko wybrać jakąś swoją nową piosenkę i zaśpiewać ją bez ćwiczenia, prawie improwizując. Przeraża ją to, ale Jose David nie zamierza dać jej zginąć.
JD – Spokojnie, usiądę za basem i w tej piosence będziemy razem.
Chłopak ociera dyskretnie swoją dłoń o rękę Bonety i udaje się na swoje miejsce.
Piosenka, którą wybrała Julieta to „Es de verdad”.
J – Zaśpiewam wam najnowszą piosenkę, którą sama napisałam. Jest dla wszystkich zakochanych. Nazywa się „ To jest naprawdę”.
Dziewczyna wykonuje piosenkę bardzo starannie, jednocześnie sama się w niej zatraca i żyje jej historią.
Przypomina sobie pierwsze spotkanie z ukochanym, potem gdy spotkali się na jego zaręczynach z Angelą, kiedy pocałował ją po raz pierwszy w ogrodzie, gdy zakradł się do jej pokoju przez balkon i jak ją przepraszał na stadionie Azteca. W oka mgnieniu następuje już koniec jej ostatniego wykonu i zarazem całego koncertu.
W sali jest tak donośnie, że ma się wrażenie iż właśnie trwa trzęsienie ziemi. Ludzie mało nie rozniosą sceny!

Po koncercie wszyscy udają się do swoich garderob. Julieta jest przerażona, gdy z trudem udaje jej się przedrzeć do środka. Tłum ludzi czeka na jej autograf i zdjęcie. Luisana towarzyszy jej w środku i jednocześnie jest pośrednikiem między Julietą a jej fanami.
L – Spójrz jakie piękne róże. Są dla ciebie
J – Cudowne!
L – A tam stoją pozostałe bukiety.
Julieta odwraca się i zauważa całą podłogę „zagraconą” bukietami kwiatów.
J – To wszystko dla mnie?
L – Tak, podbiłaś serca ludzi. Chcą się z tobą spotkać, przyjmiesz ich?
J – Nie wiem, kompletnie nie wiem co robić. Nie spodziewałam się tego.
L – Poproszę, żeby zwiększyli ochronę. Wiadomo co komu przyjdzie do głowy.
Julieta jest oszołomiona. Aż tak się spodobały ludziom jej piosenki? Nie dowierza.
[/img]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:18:45 16-04-16    Temat postu:

JULIETA Y JOSE DAVID
parte 33
odc.104-109


Julieta wraz z zespołem Motel i oczywiście ukochanym Jose Davidem ćwiczy ich wspólny występ do piosenki „Sueno de Ti – Sen o tobie”. Jej ukradkowe spojrzenia z Jose Davidem są nieuniknione. Chłopak podziwia jej sposób bycia na scenie oraz urodę, którą dziś niesamowicie emanuje, ona z kolei co jakiś czas dyskretnie spogląda w jego stronę i posyła mu nieśmiałe, zalotne uśmiechy. Jego obecność choć ją cieszy to też peszy.
B – Brawo! – Billy rozpoczyna serię oklasków, nie milkną zachwyty chłopaków nad talentem Juliety. Wszyscy są zachwyceni dziewczyną i jej zaangażowaniem. Gdy Billy podchodzi do niej by ją uścisnąć Jose David nie jest z tego powodu zbyt zadowolony. Po raz kolejny daje znać o sobie zazdrość, ale Bonavides nie może w żadne sposób dać jej upustu, zdradziłby tym sposobem łączące go uczucie z panną Boneta. Musi zacisnąć zęby i jakoś to przeboleć. Z kolei Julieta widząc zdenerwowanie ukochanego stara się w delikatny sposób nałożyć większy dystans pomiędzy nią a Billym.
J – Dziękuję za miłe słowa i wszystkie rady jakimi mnie obdarzyliście. Postaram się was dzisiaj wieczorem nie zawieźć.
R – Na pewno dasz czadu – stwierdza Rodrigo
JD – Mówiłem wam że Julieta jest genialna, nie pożałujecie!
R – To prawda. Jose od samego początku namawiał nas do duetu z tobą i jak widać, wiedział co mówi. Stał za tobą murem jak lew – chłopaki się zaśmiewają, gdyby wiedzieli czemu Bonavidesowi aż tak zależało na ich współpracy z Julietą…
B – Jose ma dar jasnowidzenia, pokazał nam talent
R – I dar przekonywania. Gdyby nie on to sorry, ale nie wiem czy byśmy cię zaprosili. Nie słyszeliśmy o tobie wcale
J – Dopiero tak naprawdę zaczynam moją przygodę z muzyką
B – Musisz być przygotowana na twardą walkę i mnóstwo poświęceń. Nie ma już odwrotu, albo podołasz albo przepadniesz.
J – Przerażasz mnie, czemu tak mówisz?
B – Jeśli chcesz coś osiągnąć w muzyce to musisz ostro pracować i walczyć o sukcesy, tylko one dają życie i istnienie w tym biznesie. Czasem trzeba grać nie fair, czasem trzeba narażać na szwank swoje życie prywatne i poświęcać ukochane osoby. To jest bardzo trudne i smutne zarazem.
R – Łatwo wspiąć się na szczyt, gorzej się na nim utrzymać. Jak już raz spadniesz, możesz się już więcej nie podnieść.
JD – Dajcie spokój chłopaki – uspokaja sytuację Jose
JD – Nie gadajcie jej takich rzeczy na samym wstępie, tylko ją zniechęcicie. Wcale nie jest tak najgorzej, w każdym zawodzie trzeba dużo z siebie dawać i ponosić konsekwencje za błędne decyzje. Najważniejsze to żyć w zgodzie z samym sobą i robić swoje. Reszta przyjdzie sama
B – Jasne, masz rację ale niech dziewczyna będzie przygotowana na ewentualne porażki bo muzyka to nie tylko świetna zabawa ale i czasami wielkie smutki.
JD – Przekażecie jej swoje święte rady po koncercie ok.? teraz jej nie dołujcie.
B – Spoko. No to zostawiamy cię tutaj, poćwicz swoje piosenki. Spotykamy się wieczorem na występie. Powodzenia dziewczyno!
J – Nie dziękuję
R – Pamiętaj, najważniejsze jest koncentracja, skup się na emocjach nie piosence i nie myśl o publiczności, bo cię zje. Musisz uwierzyć, że jesteś tu sama, przynajmniej na początku i wyzbyć się stresu.
B – Jakby co, będziemy obok i cię wspomożemy.
R – Na razie. Jose, idziesz?
JD – Już, za chwilę was dogonię
B – A, chcesz jeszcze dodać odwagi koleżance?
JD –Coś w tym stylu
R – No to nara!
B – Ty też debiutujesz więc wiesz, skup się kolego
JD – Spoko
Jose David chwilę odczekuje, a gdy nabiera już pewności że koledzy z zespołu opuścili pomieszczenie podchodzi bliżej Juliety i przytula ją.
J – Nie, Jose nadal nie jesteśmy sami. Są tu ludzie z ekipy. Nie powinni widzieć jak mnie przytulasz
JD – A Billy może? Też cię objął
J – On to co innego
JD – A niby czemu?
J – Proszę cię Jose, nie zaczynaj znowu. Mam dość już tej twojej zazdrości
JD – Przepraszam, masz rację ale jakoś to samo we mnie wzbiera. Nie potrafię tego powstrzymać.
J – To się postaraj, bo zaczyna mnie to wkurzać.
JD – Nie traćmy czasu na bezsensowne przekomarzania. To nasza jedyna okazja żeby pobyć samym, pobyć we dwoje tak naprawdę, tylko ty i ja
J – Co masz na myśli?
JD – Po koncercie spotkajmy się. Chcę ten wieczór spędzić tylko z tobą, sam na sam
J – Ale jak ty to sobie wyobrażasz, nie ma szans.
JD – Mamy tylko ten jeden wieczór, jutro po południu wracamy
J – Chyba noc. Koncert trwa do późnych godzin nocnych
JD – No właśnie, to jedyna sposobność żeby nikt nam nie przeszkadzał
J – Nie, ja nie mogę. Myśl, że ciocia jest tu z nami i w ogóle. Za miesiąc masz ślub
JD - Doskonale wiesz, że do niego nie dojdzie. Za pare dni wszystko wyznam
J – Ale do tego czasu, może powinniśmy się powstrzymać. To tylko pare dni
JD – Miałbym nie zabrać cię na plażę, kiedy tu jesteśmy? Nie ma mowy
J – Na plażę?
JD – Jest tu pięknie, sama zobaczysz. Wreszcie zaliczymy nasz wspólny wypad, nie masz na to ochoty. Będzie bosko i nareszcie bez ukrycia. Luisana na pewno będzie spała, a my wykorzystamy to. Nikt się nie zorientuje. Marzę o chwili z tobą. No to jak będzie? Odważysz się na szaloną noc z ukochanym?
Julieta jest zmieszana, nie bardzo wie jak się zachować i co odpowiedzieć. W oczach Jose Davida widzi nie tylko płonną nadzieję, ale i wielkie pragnienie bycia z nią sam na sam, być może nawet pożądanie! Przez chwilę dziewczyna zastanawia się, czy jeśli przystanie na jego propozycję to może spodziewać się czegoś więcej niż tylko jego namiętnych pocałunków. Czy Jose David myśli o wspólnej nocy w bardziej bezpośrednim znaczeniu? I czy ona jest na to gotowa? No i najważniejsze, czy jej sumienie temu podoła?

Podczas przerwy podczas próby, Julieta rozmyśla nad propozycją Jose Davida. W końcu dochodzi do wniosku że:
J – Raz się żyje! Kocham go i chcę być z nim. Już niedługo ten koszmar się skończy. Nie wiem czy ciocia i Angela nam wybaczą, ale ufam mu i wiem, że on kocha mnie równie mocno. Nie raz mi to udowodnił. Zawsze się o mnie troszczy i wspiera mnie. Dzięki niemu dziś mogę tu być i przeżyć jedną z najpiękniejszych chwil w moim życiu. On jest całym moim życiem i skoro nadarzyła się taka okazja, żeby pobyć samym to czemu nie? W końcu to nic złego, nasza miłość nie jest grzechem.
Dziewczyna wyciąga z kieszeni spodni telefon komórkowy i wysyła chłopakowi smsa z odpowiedzią. Jose David akurat skończył brać prysznic, odczytuje wiadomość, która go uskrzydla!
JD – Moja kochana, już myślałem że się nie zgodzisz. Nareszcie! Tylko ty i ja! Sami! Już nie mogę się doczekać.

Luisana zjawia się w studiu, gdzie próby ma nadal Julieta. Ciotka dogląda szczegółów występu, przyszła też ją wesprzeć duchowo. Wie, że dla dziewczyny to wyjątkowy czas.
L – Kto by pomyślał, że Julieta, moja córka zostanie gwiazdą estrady. Nigdy bym się tego nie spodziewała. Ja nie mam talentu wokalnego, a on…a ten łajdak. Nie mogę nawet o nim myśleć, od razu zbiera mi się na wymioty. Nie! Julieta na pewno odziedziczyła ten talent po moim ojcu, on był bardzo uzdolniony. Kochał muzykę, tak jak ona teraz.
Luisana zasiada przed sceną i obserwuje próby Juliety. Posyła jej buziaka na dodanie otuchy. Julietę cieszy widok ciotki, gdy śpiewa często spogląda w jej stronę. Czuje się pewniej i zaczyna czerpać coraz większą radość ze śpiewania na scenie.

Podczas gdy Julieta idzie na przymiarki stroju na wieczór Luisana udaje się do jej garderoby, gdzie na nią czeka. W końcu znużona przedłużającą się nieobecnością bratanicy urządza sobie spacer po hali. Miejsce robi na niej oszałamiające wrażenie. Niespodziewanie kobieta natyka się na… Jose Davida.
L – Jose Davidzie, ty tutaj? Myślałam, że już jesteś po próbach?
JD – Tak, mieliśmy rano z Julietą ale jeszcze jedną sobie zrobimy za chwilę.
L – I jak? Zdenerwowany?
JD – Przyznam ci szczerze, że owszem. To mój debiut, nie jest łatwo. Nie chciałby niczego schrzanić
L – Na pewno dasz radę, szkoda że moja Angela nie może tego zobaczyć. Duma rozpierałaby ją nie mniej niż mnie. Naprawdę, naprawdę chłopcze winszuję ci. Zasługujesz na to co najlepsze. Nawet nie wiesz jaką radość czuję na myśl, że za pare tygodni będziemy już pełnoprawną rodziną.
JD – Dziękuję, ja też nie mogłem lepiej trafić.
L – A twoi rodzice? Wiedzą o twoim koncercie?
JD – Lepiej o nich nie mówmy. Odkąd się rozwodzą są nieznośni, nic ich nie obchodzi po za wspólnymi małymi zemstami. Dogryzają sobie w każdy możliwy sposób.
L – To oni nic nie wiedzą? Naprawdę?
JD – Mam wrażenie, że kiedy do nich mówię to jednym uchem to wlatuje a drugim wylatuje. Nic do nich nie dociera.
L – Nie chcę być wścibska, ale nie pojmuję jak takie idealne małżeństwo może się rozpaść. Przecież oni świata poza sobą nie widzieli. Są ze sobą od liceum, całe życie razem i zakochani po uszy. Przyznam szczerze, ze pomimo upływu lat sprawiali wrażenie tak samo albo nawet bardziej zakochanych. Co takiego się stało że doprowadziło ich do ostateczności?
JD – Nie mogę ci powiedzieć, ale to już koniec. Nie ma ani cienia szansy na ich pogodzenie.
L – Ale na ślubie będą?
JD – Tak i mam nadzieję, że się tam opanują. Nie chciałbym przynieść wstydu Angeli.
L – Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Co prawda nie zastąpię ci prawdziwej matki, bo ją masz ale byłoby miło gdybyś mnie tak traktował. Wchodzisz do mojej rodziny i od tej pory wiele się zmieni. Postaram się być dla ciebie jak druga matka.
JD – Dziękuję Luisano. Bardzo mi przyjemnie z tego powodu.
L –Nigdy nie zapomnę tego co zrobiłeś dla Angeli i nigdy nie starczy mi życia, by ci za to się odwdzięczyć.

Julieta przegląda się w lustrze, w swojej garderobie. Jest już ucharakteryzowana i ubrana na koncert, mimo że zostały jeszcze 3 godziny do występu. Wie, że wyjdzie na scenę jako pierwsza i to ją jeszcze bardziej stresuje. Dziewczyna wyjmuje ze swojej torebki zdjęcie, na którym jest z rodzicami i przykłada je do twarzy.
J – Pomóżcie mi dzisiaj. Oby wszystko się udało jak najlepiej. Z refleksji wytrąca ją pukanie do drzwi.
J – Ty?
JD – Wpuścisz mnie na chwileczkę? Nikt mnie nie widział
J – No dobrze, wchodź szybko
JD – Wyglądasz…wyglądasz
J – No jak? Wysłowisz się w końcu?
JD – Jakoś inaczej, szczerze mówiąc to wolę cię na co dzień
J – Dobra, mów co chciałeś i idź sobie. Ciocia się gdzieś tu kręci, nie chcę żeby zobaczyła nas razem
JD – Przyszedłem w dwóch sprawach a właściwie trzech
J – Nie pajacuj
JD – Mówię serio
J – No więc
JD – Nie złość się, naprawdę nikt mnie nie widział
J – Jose streszczaj się bo ja naprawdę się boję. Co to za trzy sprawy?
JD – Po pierwsze, chciałem potwierdzić naszą dzisiejszą randkę
J – Ojejku! I po to nas narażasz? Przecież wysłałam ci odpowiedź
JD – Naprawdę pójdziesz ze mną na plażę?
J – No tak
Jose David nawet nie kryje swojej wielkiej radości, oczy aż mu płoną
J – No a ta druga rzecz?
JD – A, chłopaki chcą zrobić jeszcze jedną próbę z tobą, taką generalną wiesz
J – Aha, myślałam że rano była ostatnia
JD – No bo tak miało być, ale chcą jeszcze raz poćwiczyć
J – Ok., zaraz przyjdę. No co się tak gapisz, jak malowane cielę?
JD – No bo jesteś taka piękna, uwielbiam twoje oczy
J – Nie czas teraz na takie komplementy. Wieczorem będziesz mógł się wykazać
JD – Ok., kurcze tyle jeszcze czasu muszę czekać
J – Jeszcze coś miałeś mi do przekazania…
JD – A tak
Niespodziewanie Bonavides kradnie Bonecie całusa
J – Hej!
JD – To na szczęście moja mała artystko
Julieta nie pozostaje mu dłużna i także skrada mu buziaka
J – A to ode mnie, na szczęście przystojniaku
Jose Davidowi bardzo spodobał się ten spontan i chętnie by kontynuował tą grę, ale Julieta nie ma zamiaru tego ciągnąć i otwiera mu drzwi do wyjścia
J – Do wieczora
JD – w porządku, ale musisz mi wtedy to porządnie wynagrodzić. Chcę masę całusów
J – I dostaniesz, ale teraz już idź
JD – Pa Barbie!
J – Pa Kenie!
Bonavides się jeszcze zaśmiewa, po czym znika za drzwiami garderoby. Jego wizyta podniosła Julietę na duchu i poprawiła humor, nawet stres już nie daje tak o sobie znać.

Julieta obserwuje zza kulis, to co się dzieje przed sceną. Pojawiają się już pierwsi fani zespołu Motel. Dziewczyna jest rozemocjonowana, adrenalina rośnie w miarę im bliżej koncertu. Już za godzinę dziewczyna po raz pierwszy w swoim życiu wystąpi przed tak dużą światową publicznością i to na scenie o której zawsze śniła, że na niej wystąpi. Z jej marzeń wyrywa ją ciotka
L – Tu jesteś! Choć na ostatnie przymiarki, to jużyna prawdę ostatni moment na wyciszenie i przypomnienie sobie całej choreografii i piosenek.
J – Ach ciociu. Nie mogę uwierzyć, ze to naprawdę się dzieje. To jak sen, z którego nigdy nie chcę się obudzić.
L – Zobaczymy co będziesz mówiła po. Jeszcze nie zaznałaś tego uczucia, po koncercie będziesz w takiej euforii, że nigdy tego nie zapomnisz. Jestem pewna, że to będzie twój wielki sukces, najwspanialszy czas w twoim życiu. To uczucie będzie ci już towarzyszyć zawsze moja droga.
J – Myślisz, że mi się uda, że nie popsuję tego?
L – Ja nie myślę, ja to wiem. Wiem, że dziś zabłyśnie najpiękniejsza i najzdolniejsza z gwiazd!

Stany Zjednoczone. Los Angeles.
Julieta czeka na swoje wyjście, w ostatnim momencie podbiega do niej ciotka i daje jej błogosławieństwo
L – Pokaż im kto tu rządzi!
Po chwili do kobiet dołączają chłopaki z zespołu i Jose David
L – No panowie! Powodzenia, dajcie czadu! Jose Davidzie, będę mocno trzymała kciuki. Pamiętaj, że Angela też myśli teraz o tobie i gorąco ci kibicuje.
JD – Wiem.
B – Musimy już iść! Jose chodź!
L – Jedziecie! Meksyk górą!
Po chwili gwiazdy wieczoru wkraczają na scenę, a wita ich szaleńcza owacja fanów. Julieta jest mocno oszołomiona, jest tak głośno i hucznie, Nigdy czegoś takiego nie doświadczyła. Jose David delikatnie muska jej dłoń swoją i posyła jej lekkie spojrzenie, by dodać jej odwagi. Już po chwili odzywa się pierwszy dźwięk muzyki…Julieta wykonuje wraz z zespołem Motel wspólną piosenkę „Sueno de ti”. Mimo wielkiego zdenerwowania wchodzi równo w rytm i bezbłędnie śpiewa swoje partie. Billy, Rodrigo i Jose David są zachwyceni. Także publiczność z wielkim entuzjazmem i ożywieniem reaguje po jej usłyszeniu. Dziewczyna od razu zdobywa sobie przychylność zgromadzonej publiki!
Obserwująca zza sceny Luisana jest mocno wzruszona, nie może opanować łez szczęścia. Rozpiera ją duma z córki.
L – Nigdy nie sądziłam, że cię w ogóle poznam, a że jeszcze będę świadkiem takiego momentu to już całkiem zadziwiające. Moja mała, moja mała Mia. Tak chciałam ci dać na imię, bo byłaś tylko moja i nikogo więcej. Tylko moja Mia!

Po skończonej piosence chłopcy z zespołu Motel witają wszystkich zgromadzonych fanów i oficjalnie przedstawiają im Julietę, lecz nie pod jej prawdziwym nazwiskiem tylko pseudonimem, który nadała jej Luisana.
B – Dostąpiliśmy wielkiego zaszczytu, by wspólnie wystąpić z tą niesamowitą i mega utalentowaną artystką. Oto Mia! Nowa nadzieja sceny muzycznej, która specjalnie dla was i dla nas także, dziś zaprezentuje 3 swoje utwory. Mia, scena jest twoja. Zapraszamy!
Julieta stara się kontrolować stres jak może, ale z marnym skutkiem. Czuje jak nogi się pod nią uginają, ma wrażenie że za chwilę się przewróci. Tak liczna i wrzaskliwa publiczność onieśmiela ją do maksimum, dziewczyną zawładnęła ogromna trema. Czy Boneta zdoła cokolwiek zaśpiewać?
W tej wielkiej chwili zwątpienia Julieta oczami wyobraźni, widzi siebie rozmarzoną, w swoim domu w Madrycie. Śniła wtedy o takim koncercie, w takim miejscu. Julieta przymyka oczy i gdy muzyka zaczyna grać, dziewczyna osadzona w swoich fantazjach, nie zdając sobie nawet z tego sprawy, zaczyna śpiewać. Wszystko inne przestaje istnieć. Na scenie jest już tylko ona i jej piosenka. Tak mija cały utwór. Z marazmu wyprowadzają ją hałaśliwe brawa i oklaski. Dodają one Bonecie odwagi, dodatkowo dziewczyna zauważa za sceną uradowaną ciotkę, która trzyma mocno zaciśnięte kciuki. Nagle tuż za nią pojawia się Jose David, który po kryjomu przesyła swojej sympatii całusa.
Czas na kolejny utwór, rozbrzmiewa muzyka. Wygląda na to, że onieśmielenie opuściło artystkę i nie powinna już mieć kłopotów z dalszym występem. Kolejne piosenki, które prezentuje Julieta po hicie Angel to: Cuida de mi i Lo puedo lograr.
Gdy dziewczyna kończy już swój debiut i żegna się z widownią, zostaje nagrodzona gromkimi brawami oraz owacjami na stojąco. Jest to dla niej coś fenomenalnego. Bała się, że nikomu nie spodoba się jej wokal i może nawet zostanie wygwizdana, a tymczasem odniosła gigantyczny sukces, którego niejedna gwiazda mogłaby jej pozazdrościć. Nieoczekiwanie, gdy na scenę wchodzi zespół Motel, audytorium nie wita go już z takim zapałem. Czyżby Julieta rozgromiła „konkurencję”…
Stany Zjednoczone.
Julieta wbiega do swojej garderoby. Po występie odczuwa wielkie ciepło od środka, ma zaczerwienione całe poliki i nadal rozpiera ją energia. Dziewczyna siada na fotelu i obraca się na nim utrzymując obrazem wyobraźni chwile, które właśnie przeżyła.
L – Tu jesteś! Gratulacje córeczko!
Luisana podbiega do Juliety i ściska ją tak mocno, że Boneta aż się dusi.
L – Przepraszam, ale to z emocji. Duma mnie całą rozpiera! Byłaś fantastyczna! Zakasowałaś nawet chłopaków. Sala domaga się twojego bisu, wiesz o tym?
J – Naprawdę?
L – Chyba będziesz musiała wrócić na scenę
J – Ojej! To niesamowite ciociu. Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja się teraz czuję, sama nie wiem jak to opisać. Jest mi tak wspaniale
L – Mogę się tylko domyślać, wprawiłaś tych ludzi, tam na sali w euforię. Teraz wszyscy już będą znali Julietę Bonetę
J – Nie Juliete, tylko Mię. Tak się teraz nazywam
L – No właśnie, przepięknie
Julita przybiera skwaszoną minę
L – Coś nie tak?
J – A w sumie to czemu nie mogłam zostać przy moim nazwisku. Jest za pospolite?
L – Nie, ależ skąd. Takie są po prostu prawa branży.
J – A Javier swojego nie zmienił?
L – To co innego, on ma umowę z inną wytwórnią. Wiesz co, to jest twój moment i nie zakłócajmy tego takimi debatami. Kiedy indziej ci to wytłumaczę, teraz czerp ze swojego sukcesu kochanie! Tylko to ma teraz znaczenie
J – Masz rację, a z tym bisem to na poważnie?
L – Oczywiście. Szykuj się, bo na pewno jeszcze wejdziesz na scenę.

Zespół Motel wykonuje swój ostatni numer „Esferas”. Koncert powoli dobiega już końca, publiczność co prawda domaga się jeszcze paru piosenek, ale panowie muszą się trzymać planu. Gdy kończą śpiewać zapraszają do siebie Jose Davida, który grał na basie. Oficjalnie prezentują go widowni i proszą o aplauz dla niego. Publika oczywiście reaguje żywiołowo i nawet skanduje imię chłopaka. Bonavides nie potrafi ukryć wzruszenia, ściska się z chłopakami, a po chwili dołącza do nich Julieta, którą na scenę proszą Billy z Rodrigiem.
B – Mia, nasi fani chcą cię jeszcze usłyszeć, zrobisz im tą przyjemność?
Julieta odpowiada od razu, bez namysłu.
J – Tak, oczywiście.
Po chwili dociera do niej, że musi szybko wybrać jakąś swoją nową piosenkę i zaśpiewać ją bez ćwiczenia, prawie improwizując. Przeraża ją to, ale Jose David nie zamierza dać jej zginąć.
JD – Spokojnie, usiądę za basem i w tej piosence będziemy razem.
Chłopak ociera dyskretnie swoją dłoń o rękę Bonety i udaje się na swoje miejsce.
Piosenka, którą wybrała Julieta to „Es de verdad”.
J – Zaśpiewam wam najnowszą piosenkę, którą sama napisałam. Jest dla wszystkich zakochanych. Nazywa się „ To jest naprawdę”.
Dziewczyna wykonuje piosenkę bardzo starannie, jednocześnie sama się w niej zatraca i żyje jej historią.
Przypomina sobie pierwsze spotkanie z ukochanym, potem gdy spotkali się na jego zaręczynach z Angelą, kiedy pocałował ją po raz pierwszy w ogrodzie, gdy zakradł się do jej pokoju przez balkon i jak ją przepraszał na stadionie Azteca. W oka mgnieniu następuje już koniec jej ostatniego wykonu i zarazem całego koncertu.
W sali jest tak donośnie, że ma się wrażenie iż właśnie trwa trzęsienie ziemi. Ludzie mało nie rozniosą sceny!

Po koncercie wszyscy udają się do swoich garderob. Julieta jest przerażona, gdy z trudem udaje jej się przedrzeć do środka. Tłum ludzi czeka na jej autograf i zdjęcie. Luisana towarzyszy jej w środku i jednocześnie jest pośrednikiem między Julietą a jej fanami.
L – Spójrz jakie piękne róże. Są dla ciebie
J – Cudowne!
L – A tam stoją pozostałe bukiety.
Julieta odwraca się i zauważa całą podłogę „zagraconą” bukietami kwiatów.
J – To wszystko dla mnie?
L – Tak, podbiłaś serca ludzi. Chcą się z tobą spotkać, przyjmiesz ich?
J – Nie wiem, kompletnie nie wiem co robić. Nie spodziewałam się tego.
L – Poproszę, żeby zwiększyli ochronę. Wiadomo co komu przyjdzie do głowy.
Julieta jest oszołomiona. Aż tak się spodobały ludziom jej piosenki? Nie dowierza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmoloch35
Obserwator


Dołączył: 13 Kwi 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:38:49 17-04-16    Temat postu:

Super historia, uwielbiam latynoskie telenowele, mają to 'coś' Kiedy kolejny odcinek ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:56:19 18-04-16    Temat postu:

Dziękuję bardzo! Cała historia czyli 215 odcinków zaczyna sie od pierwszej strony. Teraz dodaje tylko sceny 2 głównych par. Być może jeszcze dziś wstawię kolejną część.
Pozdrawiam !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:56:21 18-04-16    Temat postu:

Dziękuję bardzo! Cała historia czyli 215 odcinków zaczyna sie od pierwszej strony. Teraz dodaje tylko sceny 2 głównych par. Być może jeszcze dziś wstawię kolejną część.
Pozdrawiam !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:56:21 18-04-16    Temat postu:

Dziękuję bardzo! Cała historia czyli 215 odcinków zaczyna sie od pierwszej strony. Teraz dodaje tylko sceny 2 głównych par. Być może jeszcze dziś wstawię kolejną część.
Pozdrawiam !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 44 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin