Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość czy nienawiść?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 72, 73, 74  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Najgorszy czarny charakter?
Jose Manuel
40%
 40%  [ 10 ]
Jaguar
12%
 12%  [ 3 ]
Fernando
4%
 4%  [ 1 ]
Alvaro
8%
 8%  [ 2 ]
Monika
8%
 8%  [ 2 ]
Armando
0%
 0%  [ 0 ]
Enrique
4%
 4%  [ 1 ]
Vanessa
16%
 16%  [ 4 ]
Wszyscy są tak samo źli
8%
 8%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 25

Autor Wiadomość
martunia
Detonator
Detonator


Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci? xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:15:47 28-11-07    Temat postu:

Świetne odcinki!!!!
Czekam na kolejne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:44:49 28-11-07    Temat postu:

super odcinek )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
InLoveWithRose
Motywator
Motywator


Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:59:46 28-11-07    Temat postu:

Szkoda ze Jose Manuel jeszcze żyje
Naturalnie znowu coś przeszkodziło Migeulowi zerwać z Moniką


Zapraszam do mnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 19:33:18 29-11-07    Temat postu:

Dziękuję za komentarze

19 ODCINEK

Kilka dni później.

Szpital.

- Cieszymy się, że dochodzisz do siebie – stwierdziła Cristina.
- Jeszcze nie nadszedł na mnie czas – odparł Jose Manuel.
- Oczywiście, że nie tato – dodała Luisa.
- Czekamy na pana w firmie – powiedział Fernando.
- Nie sądzisz Fernando, że powinniśmy przełożyć nasz ślub? – zapytała Luisa.
- Skądże znowu. Już jutro wychodzę ze szpitala, a wasz ślub jest
w sobotę. Niczego nie przekładajcie – wtrącił się Jose Manuel...
- Twój ojciec ma rację. Nasz ślub będzie dla niego odskocznią od problemów i nie będzie miał żadnych powodów do denerwowania się – uśmiechnął się Fernando.
- Dlaczego tak naciskasz na Luisę? – oburzył się Miguel.
- Nie naciskam. Skąd ten pomysł. Przecież nasz ślub jest w sobotę
i trzymamy się po prostu terminu.
- Przestańcie się kłócić – powiedziała Luisa. Przyjdziemy jutro odebrać cię ze szpitala tato.
- Dziękuję wam za troskę. Tobie też Cristino. Do zobaczenia – odparł Jose Manuel.
- Gdzie jest Raul? – po chwili zapytał Luisę Miguel.
- Nie mam pojęcia...

Mieszkanie Moniki.

- Co ty tu znowu robisz Raul? – zapytała Monika.
- Nie udawaj niewiniątka. Przyznaj, że pobyt mojego ojca w szpitala jest ci na rękę. Udajesz, że się o niego troszczysz, wspierasz Miguela, ale zrozum, że to na nic. On cię prędzej czy później rzuci – stwierdził Raul.
- Kłamiesz!
- Sama mówiłaś, że od kilku dni próbował ci coś powiedzieć. Założę się, że chce się z tobą rozstać. To już koniec waszego pseudozwiązku!
- Milcz! To nieprawda. Może on chciał się mi oświadczyć?
- Ale ty jesteś naiwna dziewczyna. Przejrzyj na oczy. On cię nie chce,
a ja zrobiłbym dla ciebie wszystko...
W tej chwili Monice zakręciło się w głowie i upadła...

Dom Juana i Lindy.

- Linda jest teraz w pracy, więc możemy w końcu spokojnie porozmawiać o obecnej sytuacji – powiedział Juan do Evy.
- Dziewczyna bardzo przeżywa pobyt Jose Manuela w szpitalu. Kilka razy telefonowała do jego syna pytając o zdrowie jego ojca...
- Nawet mi o tym nie wspominaj! Jeżeli Linda zakochała się w tym kretynie, to zatłukę go gołymi rękami! Przysięgam!
- Uspokój się Juanie. Pozwól swojej siostrze żyć własnym życiem. Również uważam, że nie powinna utrzymywać kontaktów
z Vellasquezami, ale dzieci Jose Manuela są naprawdę niewinne. Zrozum to wreszcie.
- Próbuję, ale nie mogę dopuścić do tego aby Linda zmarnowała sobie życie. Mam nadzieję, że tylko przyjaźni się z tym typem.
- Nie sądzę. Uśmiecha się gdy on tylko zadzwoni. Sporo już w życiu widziałam, dobrze znam Lindę i czuję, że się zakochała w tym człowieku.
- Przykro mi Evo, ale nigdy nie dopuszczę aby Linda związała się
z Miguelem Vellasquezem. Nigdy! Wystarczy mi wojna jaką toczę
z jego ojcem. Sądzę, że wylądował w szpitalu zaraz po moim telefonie. Ale to stary lis. Tak łatwo się go nie pozbędziemy.
- Ja też nienawidzę Jose Manuela, ale przestań się mścić. Moim zdaniem powinieneś spróbować rozwiązać to inaczej. Skontaktuj się z policją...
- To nic nie da. Vellasquez to wpływowy człowiek. Na pewno ma za sobą także komendanta policji – powiedział Juan.
- Nie wszyscy ludzie są skorumpowani. Powinieneś spróbować. Eva poklepała Juana po ramieniu i wyszła...

Jeden ze szpitali. Rozmowa policjanta Gustavo Valdeza z jednym z lekarzy.

- Jest pan tutaj najstarszy stażem?
- Tak, pracuję tutaj ponad 30 lat.
- Chciałbym zapytać pana o sprawę sprzed 20 lat. Chodzi o wypadek,
w którym zginęło 20 ludzi – głównie rodzina Cordillów oraz ich znajomi...
- Tak, pamiętam. To była bardzo znana sprawa. Straszna tragedia. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce wypadku było już praktycznie po wszystkim. Zdołano wyciągnąć z budynku tylko dwie osoby, ale one już dogorywały i nic nie dało się zrobić. Nie rozumiem dlaczego pan po tylu latach o to pyta? Czyżby znaleziono sprawców zabójstwa?
- Zabójstwa? Nie rozumiem...
- 20 lat temu składałem zeznania kiedy komendantem był już właśnie pański przełożony Alvaro Maniche. Powiedziałem, że to nie był żaden pożar, zmarli dostali po jednej lub dwóch kulach, dopiero później podpalono dom, w którym zginęli... To wszystko co wiem.
- Dziękuję panu bardzo – powiedział Valdez. Oto moja wizytówka. Gdyby pan coś jeszcze sobie przypomniał, proszę dzwonić...
A więc to tak... Wiedziałem, że to było zabójstwa. A Manichem ktoś najwyraźniej steruje. Będę musiał prowadzić śledztwo na własną rękę – pomyślał Valdez...

Nora Jaguara na obrzeżach miasta.

- Co ty tutaj robisz? – zapytał Jaguar.
- Nie gadaj tyle, tylko wpuść mnie – odparła Deborah. Mam wiadomość do ciebie od Jose Manuela.
- Słyszałem, że wylądował w szpitalu...
- Właśnie, ale wyszedł z tego. Jutro wychodzi. Jose Manuel dzwonił do mnie i kazał ci przekazać, że jego przypuszczenia odnośnie niejakiego Juana Sancheza sprawdziły się.
- Dziękuję ci za informację. Skontaktuję się z nim niedługo. Bądź ostrożna...
Czyli Juan Sanchez to ktoś z rodziny Cordillów – pomyślał Jaguar. Po chwili wszedł do swojego pokoju i zaczął przeglądać stare wycinki gazet. Zaczął czytać: W wypadku zginęli Bernardo Cordillo, jego żona Sofia, dzieci Juan i Linda...
- Bernardo miał syna Juana! To musi być on! Przeklęty cwaniak! Będę musiał skończyć to co zacząłem 20 lat temu...

Linda spotkała się na mieście z Miguelem.

- Witaj. Tak bardzo chciałem cię zobaczyć! – Miguel pocałował swoją dziewczynę.
- Ja również tęskniłam. Co z twoim ojcem?
- Spokojnie, z nim wszystko w porządku. Wychodzi jutro ze szpitala. Ale przez to wszystko nie miałem głowy aby powiedzieć Monice prawdę o nas. Zrobię to jednak dzisiaj lub jutro.
- Wiem, że nie miałeś na to głowy. Już nie mogę się doczekać kiedy oficjalnie będziemy razem – powiedziała Linda po czym przytuliła Miguela...

Mieszkanie Moniki.

- Wystraszyłaś mnie! – powiedział Raul.
- Po prostu zakręciło mi się w głowie. Ostatnio dziwnie się
czuję - odparła Monika.
- Co ci się dzieje?
- Wczoraj wymiotowałam, dzisiaj to omdlenie. Jestem jakoś dziwnie przemęczona...
- A może ty jesteś w ciąży? – zażartował Raul...
Po tych słowach Raula Monika wyraźnie się przeraziła...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 20:13:41 29-11-07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:39:54 29-11-07    Temat postu:

Monica w ciąży? Hmm, pewnie uszykuje jakiś podstępek...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:09:59 29-11-07    Temat postu:

świetny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:53:13 29-11-07    Temat postu:

Dulce Maria napisał:
Monica w ciąży? Hmm, pewnie uszykuje jakiś podstępek...


To się okaże
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ankhakin
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: 22:17:03 29-11-07    Temat postu:

Wreszcie nadrobiłam zaległości super odcinki!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 1:07:19 30-11-07    Temat postu:

Newik prawdopodobnie będzie jutro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 13:29:55 30-11-07    Temat postu:

20 ODCINEK

Ciąg dalszy rozmowy Moniki i Raula.

- Nawet tak nie żartuj! – krzyknęła Monika.
- Ja tylko głośno myślę. Przecież te objawy mówią same za siebie. Ciekawe kto jest ojcem? Może ja, bo ty przecież nie śpisz
z Miguelem! – powiedział Raul.
- Przestań kpić! Chciałbyś żeby tak było, ale nic z tego. A poza tym kto powiedział, że jestem w ciąży?
- Ja bym radził ci pójść do lekarza...
- Wyjdź natychmiast!
Raul wyszedł, a Monica zaczęła myśleć o tym co usłyszała. Czy to możliwe? Jeżeli jestem w ciąży, a to dziecko jest Raula to mój związek z Miguelem jest skończony – pomyślała. Chociaż...

Rozmowa Juana i Evy.

- Myślałem o tym co mi mówiłaś odnośnie załatwienia tej sprawy za pośrednictwem policji, ale uwierz mi ja przez lata gromadziłem wszystko o Vellasquezie, wiem też co nieco o jego ludziach. Stołek komendanta policji piastuje niejaki Alvaro Maniche, to marionetka
w jego rękach, na pewno umorzył sprawę mojej rodziny – powiedział Juan.
- Albo zakwalifikował sprawę jako wypadek – dodała Eva...
- Właśnie.
- Mimo wszystko uważam, że powinieneś spróbować. Sama słyszałam, że niedługo mają zajść zmiany w policji, na które Jose Manuel nie ma teraz ani głowy ani wpływu. Podobno zastępca Manicha to uczciwy policjant, może do niego powinieneś się zwrócić...
- Nie wiem, naprawdę...
- On się nazywa jakoś Vergez czy Valdez... Spróbuj się z nim skontaktować. Może to coś da.
- Być może zrobię tak jak mi radzisz. Muszę teraz wyjść. Do zobaczenia później – odparł Juan.

Dzień później.

Rezydencja Vellasquezów.

- Nie myśl teraz o firmie. Spędzaj czas w domu. Wciąż jesteś jeszcze osłabiony. Pojutrze ślub Luisy i Fernanda. Musisz odpoczywać, pamiętaj
o tym – powiedziała Cristina.
- Daj spokój z tą troską. Chętnie widziałabyś mnie martwego – odpowiedział Jose Manuel.
- Jak możesz tak mówić!
- Zostań mnie samego, dobrze?
- W porządku.
Jose Manuel momentalnie chwycił za telefon.
- Załatwiłaś to? – zapytał.
- Tak, przekazałam informację Jaguarowi. Sądzę, że on również dużo wie o tej sprawie – odparła Deborah. Skontaktuje się na pewno z tobą już niedługo.
- To świetnie.
- Jak twoje zdrowie?
- Jeszcze żyję. Nie martw się. Do usłyszenia.
Prawię ci się udało Juanie Cordillo. Jednak pamiętaj, że póki żyję, zamienię twoje życie w piekło – pomyślał Jose Manuel.

Juan przebywał właśnie w kawiarni gdy napotkał tam Luisę Vellasquez.

- To pan! Co pan tu robi? – oburzyła się Luisa.
- Siedzę jak widzisz – ironicznie odpowiedział Juan.
- Dlaczego pan próbował zniszczyć firmę mojego ojca? Czemu uciekł pan z dnia na dzień? O co w tym wszystkim chodzi? Co pan ma do mojej rodziny?
- Musisz zrozumieć, że to sprawa między mną a twoim ojcem. Ty jesteś piękną kobietą, bardzo mi się podobasz, ale przeszłości nie da się wymazać.
- O czym pan mówi?
- Nie zrobiłaś niczego złego. Poczułem od razu do pani sympatię, sądzę, że ty do mnie również...
- Chciałby pan chyba, żeby tak było. Ja wychodzę pojutrze za mąż.
- Robi pani największy błąd w swoim życiu. Może jestem draniem, ale miałem powody aby zrobić to co zrobiłem. Tymczasem Fernando Ayala to zwykły karierowicz, on zniszczy ci życie. Nie wychodź za niego. Juan chwycił Luisę za rękę... Pamiętaj to co ci powiedziałem.
Juan odszedł, a Luisa stała jak nieruchoma. Nie wiedziała co o tym myśleć...

Rozmowa Lindy i Miguela na terenie powstania nowego domu.

- Prace już trwają. Wszystko idzie bardzo szybko – ucieszyła się Linda.
- To będzie nasz wspólny dom. Nie wiem jak potoczyłoby się moje życie gdybym nie spotkał ciebie – Miguel zaczął całować ukochaną.
- Przestań. To nie miejsce. Poza tym zawsze może nadejść Monica. Ona dalej nic nie wie...
- Nie wiem i naprawdę jestem idiotą, że wciąż nie potrafię jej tego powiedzieć. Zrobię to jeszcze przed ślubem mojej siostry z Fernandem.
- Mówiłeś, że nie ufasz temu Fernandowi.
- To dziwny człowiek. Nie wiem co o nim sądzić. Podobnie dziwny jak ten Juan Sanchez, który ma takie same nazwisko jak ty – zaśmiał się Miguel.
Linda posmutniała, bo zdała sobie sprawę, że cały czas okłamuje Miguela...

Komisariat policji.

- Słucham? – odebrał telefon Gustavo Valdez.
- Czy rozmawiam z komisarzem Valdezem? – zapytał rozmówca, którym okazał się Juan.
- Tak, to ja.
- To bardzo delikatna sprawa. Mam ważne wiadomości dotyczące jednej ze spraw sprzed wielu lat. Możemy się spotkać? Ale tylko ja i pan, żadnych innych świadków.
- W porządku.
- Proponuje abyśmy spotkali się jutro. Oto adres. Proszę przyjść o 14-tej. Do zobaczenia. Juan przerwał rozmowę.
- Wiem gdzie to jest. Ale jak mam pana poznać?
Rozłączył się. O co tu chodzi? Czy to chodzi o tę samą sprawę, o której myślę? – zapytał sam siebie Gustavo.

Wizyta Moniki u lekarza.

- Z pewnością moje obawy okazały się bezpodstawne i tylko zawracałam panu głowę. Prawda? – zapytała lekarza Monika.
- Wręcz przeciwnie. Mam dla pani wspaniałą wiadomość. Jest pani
w błogosławionym stanie! Oczekuje pani dziecka – odparł lekarz. Moje gratulacje!
- Dziękuję – nieśmiało odpowiedziała Monika.
To musi być dziecko tego głupka Raula. I co dalej z moim związkiem z Miguelem? Jest tylko jeden sposób aby mnie nie porzucił. Tak zrobię! Ta ciąża może mi przynieść mimo wszystko więcej korzyści niż strat...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martunia
Detonator
Detonator


Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 463
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: się biorą dzieci? xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:31:06 30-11-07    Temat postu:

Super odcinki!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:45:34 30-11-07    Temat postu:

Dzisiaj umieszczam kolejny odcinek z racji tego, że mam troszkę więcej czasu. Liczę jednak na zdecydowanie więcej komentarzy. Akcja nabiera tempa

INTRO [link widoczny dla zalogowanych]

21 ODCINEK

Na drugi dzień.

Rezydencja Vellasquezów.

- Jutro twój wielki dzień Fernando. Żenisz się z moją córką. To jest porządne zobowiązanie. Pamiętaj o tym – powiedział Jose Manuel.
- Naturalnie. Będę dbał o pańską córką jak nikt inny na świecie. Może pan spać spokojnie – odparł Fernando.
- Wszystko już przygotowane na jutrzejszą uroczystość?
- Tak. Załatwiłem wszystko gdy pan przebywał w szpitalu.
- Bardzo się cieszę. Wasz ślub to wreszcie jakieś przyjemne wydarzenia, bo ostatnio miałem same kłopoty.
- Ma pan na myśli Juana Sancheza?
- Tak, ale nie chcę o nim teraz rozmawiać. Zajmę się nim po ślubie Luisy. A teraz wybacz, ale wciąż jestem osłabiony. Muszę się położyć...
Ten ślub otworzy mi drogę do twojej fortuny, więc nie wiem czy będzie to dla ciebie przyjemne – uśmiechnął się Fernando...

Dom Juana i Lindy – rozmowa Lindy i Evy.

- Dzisiaj uporaliśmy się z Claudią z robotą trochę wcześniej. Gdzie podział się Juan? – zapytała Linda.
- Miał jakąś ważną sprawę do załatwienia – odparła Eva.
- Jak ci się tutaj mieszka?
- Jest wspaniale. Niestety wciąż nie wie co dzieje się z moim synem...
- Z Armandem?
- Wiem, że jest w mieście, ale zapadł się jak kamień w wodę.
- Czemu się tak o niego martwisz?
- Nie daje znaku życia. Jest już dorosły, ale boję się żeby nie zrobił jakiegoś głupstwa.
- Pamiętam go troszeczkę z dzieciństwa. Bawiliśmy się razem. Ciekawe jak teraz wygląda – zastanawiała się Linda...

Mieszkanie Armando Pereza...

- Podupadłeś na zdrowiu tato, a ja nie mogę nawet się do ciebie zbliżyć... Masz na pewno problemy przez tego Juana Sancheza. Zobaczysz, że się go pozbędziemy. Pomogę ci w tym... Po chwili Armando zadzwonił do Jose Manuela:
- Pan Jose Manuel Vellasquez?
- Tak.
- To znów ja – Armando Perez... Pamięta mnie pan, byłem kiedyś u pana w biurze.
- Pamiętam, ale nie interesuje mnie pańska pomoc.
- Zainteresuje pana, ale musimy pogadać. Jeżeli po tej rozmowie dalej pan nie będzie chciał ze mną współpracować, to więcej się nie spotkamy.
- Uparty jesteś chłopcze. Dobrze, przyjdź jutro na ślub mojej córki i później na przyjęcie. Wtedy porozmawiamy. Ale jeżeli mnie zwodzisz, to pożałujesz.
- Dziękuję, będę jutro w kościele. Do zobaczenia panie Jose Manuelu.
Co to za uparciuch? Czego chce? – pomyślał Jose Manuel...

Kawiarnia – miejsce spotkania Juana i Gustavo Valdeza.

- Pan Gustavo Valdez? – zapytał Juan.
- Tak, to ja.
- Ja jestem tym, który wczoraj do pana dzwonił. Nazywam się Juan,
a nazwiska na razie nie mogę panu podać. Mieliśmy się tutaj umówić. Mam nadzieję, że można panu zaufać? Słyszałem, że dobry z pana glina.
- Cieszę się. Może pan mówić śmiało.
- Jak już mówiłem to bardzo delikatna sprawa. Nie poszedłem z tym do Alvaro Manicha, bo on jest skorumpowany.
- Co pan mówi?
- Proszę nie udawać. Pana przełożony to żaden policjant, wpływowi ludzie rządzą nim jak chcą od przeszło 20 lat. Jednak nie o nim chciałem rozmawiać. Chodzi mi o pewną dawną sprawę, która była okrutnym morderstwem, a została uznana jako wypadek.
- Chyba wiem o czym pan mówi.
- Mówię o morderstwie rodziny Cordillów. Znam sporo faktów na temat tej masakry, jaka wtedy miała miejsce. Wiem też kto zlecił te wszystkie zabójstwa, ale potrzebuję wsparcia pana – jako uczciwej osoby oraz dowodów!
- Rozumiem. Sam ostatnio rozpocząłem prywatne śledztwo w tej sprawie. Ma pan rację, że to było morderstwo. Nie mam jednak żadnego punktu zaczepiania...
- Zleceniodawcą masakry był Jose Manuel Vellasquez – konkurent Cordillów. Jose Manuel zabił go tylko dlatego, bo lepiej mu się powodziło. To wszystko co mogę panu powiedzieć.
- Ale ja mam jeszcze wiele pytań. Kim pan jest? Jaki jest pana związek z tą sprawą?
- Jeszcze panu na tyle nie ufam aby móc powiedzieć więcej. Musi pan sprawdzić historię Vellasquezów i Cordillów, wiele wyjaśni panu też osoba Evy Ronderos. Ma pan mój numer telefonu. Jeżeli udowodni pan swoją uczciwość zaczniemy współpracę i dorwiemy zleceniodawcę oraz zabójców. Na razie to wszystko. Żegnam.
Zobaczymy czy temu człowiekowi można zaufać. Mam nadzieję, że on mi pomoże rozwikłać tą zagadkę i znaleźć także tych, którzy strzelali do moich bliskich – zamyślił się Juan.

Miejsce powstania nowego domu Miguela.

- Witam panią architekt – Miguel czule objął Lindę. Dzisiaj powiem wszystko Monice i wreszcie będziemy mogli zacząć nowe życie. Nawet będziesz mogła pójść ze mną na ślub Luisy. Nie będziemy musieli się ukrywać. To wspaniale uczucie.
- Coś czuję, że będziesz miał ku temu okazję właśnie teraz – odpowiedziała Linda, która zobaczyła samochód Moniki.
- Witaj kochanie – Monika pocałowała Miguela. Przyjechałam, bo muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Miło mi, że pani dogląda prac nad powstaniem naszego domu. Odwaliła pani kawał dobrej roboty. Dziękujemy pani z Miguelem z całego serca. Będziemy z Miguelem potrzebować teraz bardzo dużo miejsca.
- Muszę ci coś powiedzieć Moniko – wyznał Miguel
- W takim razie ja już pójdę – odezwała się Linda.
- Proszę nie odchodzić pani Lindo. Ja też chciałem coś powiedzieć Miguelowi i pragnę aby każdy się o tym dowiedział! Pozwól Miguel, że ja powiem coś pierwsza.
- Ale Moniko...
- Zrozum, to najważniejsza wiadomość na świecie. Nie może czekać. Ucieszysz się ty, a także pani Linda. Dom będzie nie tylko dla nas, ale również dla trzeciej osoby.
- Jak to? Nie rozumiem?
Linda zainteresowała się rozmową.
- Jestem w ciąży. Będziemy mieli dziecko Miguel! Będziemy w trójkę mieszkać w naszym nowym domu!
Monika rzuciła się na szyję Miguelowi, a ten spoglądał na Lindę i nie wiedział co powiedzieć. Linda była zupełnie roztrzęsiona...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 22:13:26 30-11-07, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
angie7
King kong
King kong


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 2584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:48:26 30-11-07    Temat postu:

Super odcinek..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:51:19 30-11-07    Temat postu:

angie7 napisał:
Super odcinek..


Który? 20 czy 21?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Genesis
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 7340
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:11:43 30-11-07    Temat postu:

Świetne odcineki..!!!
Rozkręca się i to mocno..
Zaparszam do mnie..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 72, 73, 74  Następny
Strona 8 z 74

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin