Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na zawsze w moim sercu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaka piosenkę chcielibyście usłyszeć w nowej entradzie?
Savin me- Nickelback
21%
 21%  [ 4 ]
S.O.S.- Good charlotte
31%
 31%  [ 6 ]
inna...
47%
 47%  [ 9 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:52:18 28-03-08    Temat postu:

Ja zatrzymuję w tajemnicy wątek Ricarda Ale jak go nie lubisz to sie to... zobaczysz. A co do Marthy gree_tea, ona jest jedna z moich ulubionych postaci
Sorki za pomyłkę, musze zmienic w opisie, że uczy algebry Natko***
No i dziękuje za komentarze i ciesze się, że się wam wszystkim podoba
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eliza007
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 13984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska:)

PostWysłany: 23:58:47 28-03-08    Temat postu:

a ja z przejęciem czekam na new:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:16:48 29-03-08    Temat postu:

Musze przyzanc,ze mnie bardzo intryguje fakt z kim ona bedzie na koncu,bo juz widze 3 potencjalnych kandydatow
P.S.Mili,jak ty masz na imie?)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:54:14 29-03-08    Temat postu:

Widzisz?? to fajnie.
A na imie mam natalia
a ty??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilly_Rose
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 6981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Czarnej Perły :P:P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:26:18 30-03-08    Temat postu:

Ta Fernanda okropna jest...jeszcze rozdzieli Carinę i Ricarda....
Biedna Mia...
Odcinek świetny, czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:30:40 30-03-08    Temat postu:


Cap 6

Carinę obudził telefon. Zaspana nie sprawdziła kto dzwoni.
- Cześć kotku, już się za mną stęskniłeś?- powiedziała radośnie do słuchawki.
- Kotku? Siostra zawsze miałyśmy dobry kontakt, ale żeby kotku?- usłyszała głos Julietty swojej siostry w słuchawce.
- O cześć siostrzyczko- Carina uśmiechnęła się do słuchawki.- Dawno nie gadałyśmy…-
- Bo ty siedzisz w tym swoim Meksyku, przyznaj się złapałaś już jakiegoś przystojniaka za nogę? Bo z tego co słyszę to jest jakieś zwierzątko nad którym się znęcasz.- Julietta zaśmiała się do słuchawki. – Tylko nie mów, ze to znowu ON.-
- Ej! Kto tu jest starszą siostrą? Bo zachowujesz się jakbyś to ty nią była- zaśmiała się Carina, tęskniła za swoja mała siostrzyczką. No dobra bez przesady, nie taka znowu małą, Julietta miała 17, pasje jaką była architektura i była najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Ale dla Cariny zawsze pozostawała jej mała siostrzyczką.
- Oj nie przesadzaj to że jestem mądrzejsza niczego nie zmienia- zażartowała Julietta. – No to jak to ON czy nie ON?-
- Czy ja się ciebie pytam o twojego chłopaka?-
- Jakbyś się spytała to bym ci powiedziała.-
- No to powiedz coś o swoim chłopaku-
- Ja zapytałam pierwsza!-
- Jak nie to nie- Carina zaśmiała się i wyłączyła telefon. Zawsze rozmawiały z siostra w ten sposób.

Laura jak zwykle stała za biurkiem gdy z jednego z gabinetów wyszedł wysoki brunet. Pamiętała go, Christian. Gdy pierwszy raz go zobaczyła nie zwróciła na niego uwagi. Od tak, kolejny pracownik. Ale teraz gdy mogła mu się przyjże w „warunkach naturalnych” wszystko w jej wnętrzu zawirowało i nie umiała zapanować nad własnymi myślami. Nie potrafiła przestać o nim myśleć.
-Nalejesz mi kawy?- Z zamyślenia wyrwał ja głos mężczyzny o którym właśnie myślała.
- Yyy… już, już!- Laura nalała kawę. Podając Christianowi kubek ich dłonie przypadkiem zetknęły się. Mężczyznę i kobietę przeszedł dziwny dreszcz.
- Cześć Lauruś- powiedział Ricardo i przeszył Christiana wzrokiem. Nikt nie wiedział dlaczego kuzyni tak się nienawidzili. No dobrze ktoś wiedział… Problemem było tylko jedno nikt inny nie wiedział kto znał ta tajemnice. Kuzyni którzy tak uwielbiali się w dzieciństwie nagle zaczęli się nienawidzić. Zupełnie wydawać się mogło bez powodu.
- To ja już pójdę- powiedział Christian i uśmiechnął się do dziewczyny.
- Nie podoba mi się, że on cie bałamuci- powiedział Ricardo, ale Laura udawał, że go nie słyszy.- Zawiozę cie dzisiaj do domu, mam trochę czasu przed randka z Cariną.- Laura przytaknęła, Ricardo wziął kawę i wyszedł.

Adriana siedziała w salonie. Nie mogła znieść widoku brata, tak ja denerwował. W końcu zamknęła książkę, która próbowała czytać i wyszła. W drzwiach wpadła na ojca.
- Adi, kochanie, czemu się tak śpieszysz?- spytał siwiejący mężczyzna, jej ojciec.
- A nic tato.-
- A co czytasz?- mężczyzna wskazał na książkę, którą trzymała w ręku.
- Tato, jak zwykle…- Adriana wyminęła ojca i wyszła z pokoju. Ojciec od razu wiedział co czytała. Adriana zwykle czytała romansidła. Romansidła dołowały bohaterkę, ale z drugiej strony nie czuła się na siłach czytać co innego. Zawsze była typowa nastolatką, oglądał telenowele, chodziła na koncerty i czytała romanse. Dopiero teraz gdy się zakochała zrozumiała wszystko. Zmieniło się tak wiele, on jej przecież nie kochał, ale nadal czytała te dołujące harlekiny. Carina powtarzała jej, że może niech spróbuje czegoś innego, ale nie. Dziewczyna uparcie pozostawała przy swoim, choć zalewała się łzami nad każda stroną. No cóż na swój trochę dziwny sposób Adriana kochała czytać.

Marina czekała na siostrzeńców w salonie. Fernanda znów miała cos do załatwienia.
Miguel wszedł do kuchni w której Marina doglądała kucharek szykujących obiad.
- Cześć ciocia!- zawołał na powitanie.
- Ile razy mówiłam ci, żebyś nie mówił do mnie per „ciocia”. Wiesz jak to postarza!- oburzyła się kobieta. Chłopak zaśmiał się.
- A co wolisz „babcia”-
- Tobie zawsze do śmiechu! Zawołaj brata do salony, kucharki już kończą.-
- A służba nie może tego zrobić za mnie…- spytał, po chwili jednak wyszedł nie otrzymawszy odpowiedzi.
Poszedł do pokoju Mauricia.
- Znowu z nosem w komputerze?- Miguel powoli podszedł do brata i kiedy był już koło niego zadał pytanie. Mauricio zerwał się z krzesła.
- Ty lubisz mnie straszyć!-
- Nie zachowuj się braciszku jak baba. Ponadto jesteś już tak bardzo spróchniały na duchu, że zachowujesz się jakbyś miał 40 lat. Więc co się dziwić, że jesteś bliski zawału- Miguel nie mógł opanować śmiechu.
- Dobra brat, co chcesz?-
- Obiad!-

Alejandro zbierał się w sobie by zadzwonić do Fernandy. Nie lubił byłej swojego brata, a Ricardo prosił go by się zaczął z nią spotykać. Cóż miał zrobić, chciał szczęścia brata, ale Ricardo zaczynał go już wkurzać. Wyjął z kieszeni komórkę i wykręcił numer.
- Cześc Fernanda- starał się by zabrzmiało to ja najsympatyczniej, jak bardzo on jej nienawidził, oj jak bardzo.- Może… ty i ja wyjdziemy gdzieś razem, na przykład dziś wieczorem?... Z chęcią wyjdziesz?... zadzwoń jak będziesz mieć czas.-
Chłopak rozłączył się i uśmiechnął.
- Uf, na razie koniec-

Carina siedziała sama w pokoju w akademiku, ktoś puszczał głośno muzykę, nie mogła się w ogóle na niczym skupić. Wstała zrzuciła naszykowane przez siebie ubrania na krzesło i wyszła gwałtownie z pokoju. Chciała by ci obok ściszyli muzykę.
Wychodząc z pokoju zderzyła się z kimś w drzwiach.
- Uwaga!- spojrzała w górę i zobaczyła nikogo innego jak Fernande.
- No widzę, ze cie zastałam!-
- Czego chcesz?! Mam cie zaprosić na herbatkę czy zadowolisz się pustym miejscem w drzwiach?!-
- Odczep się od Ricarda!-
- Nie wydaje mi się, żebys miała na niego monopol.- dziewczyna chciała zamknąć drzwi, ale Fernanda ja powstrzymała.
- Nie pozwolę by taka lafirynda odebrała mi najlepszego, mężczyznę który nadaje się na męża!- chwyciła bohaterkę za włosy i zaczęła ja targać.
- Puszczaj ty stara wiedźmo!- Carina próbowała wyswobodzić się, jednak bez skutku.
- Nie zgadzam się na bójki w tym akademiku!- Carina podniosła wzrok i zobaczyła Mię stojąca na środku korytarza. No nosie miała okulary i ubrana była w granatową garsonkę. Wyglądała jak prawdziwy nauczyciel. Fernanda puściła swoja ofiarę.
- Nie pozwolę na to- powiedziała jeszcze i odeszła.

Christian myślał o dziewczynie z sekretariatu. Była niezwykła, miała cos w oczach. Wstał powoli i podszedł do okna. Wiele razy podobały mu się najróżniejsze kobiety, czuł najróżniejsze uczucia, lecz to było co innego, cos dużo silniejszego, cos jakby strzała Amora. Nigdy nie wierzył w taka miłość, a teraz jemu się przytrafiała?
Nagle z rozmyślań wyrwał go dźwięk otwieranych drzwi, a do pokoju wszedł jego kuzyn. Miał na sobie już kurtkę.
- Mam dla ciebie dokumenty.- powiedział.
- Wychodzisz gdzieś?-
- Tak odworzę Laurę, mówiłem już ojcu rano, że wyjadę wcześniej, bo Laura jedzie do babci za miasto.- Ricardo wyszedł.

Tym razem Martha nie musiała udawać choroby. Naprawdę rozchorowała się. Do łóżka położyła ja angina i to na sam weekend. A w ta sobotę miał się odbyć rajd. I to nie byle jaki. Rajd na którym mieli się zjawić wszyscy uczniowie z całej szkoły i wszyscy nauczyciele. Cieszyła się na ten wyjazd, już tydzień wcześniej zaplanowały z p koleżankami co ubiorą, a tu nagle cos takiego.
- Głupia angina!- Martha cisnęła poduszka o ścianę. Niestety jedna ze służących niosła właśnie dla niej rosół i poduszka wylądowała w talerzu oblewając zupą służącą.
- Ojej przepraszam!- dziewczyna starała się ukryć, że ta sytuacja ja bawiła.

Andreas zawołał do siebie służącą. Catalina weszła spokojnie, wręcz pewnie.
- Zasłużyłaś na podwyżkę- powiedział Bustamante i wręczył dziewczynie kopertę. Catalina przyjęła. Wiedziała że ma się spodziewać podwyżki, jednak nie bardzo ją to cieszyło, każda chwile szczęśliwa przysłaniał fakt, że Ricardo nigdy jej nie pokocha. Och zawsze wolał inną Carine, Fernandę, ale nie ją. A ona… wzdychała do niego. No cóż, życie bywa przewrotne.

Ricardo i Laura jechali wąska ulicą. Z jednej strony drogi była stroma ściana, z drugiej przepaść. Ricardo jechał dość szybko.
- Opowiesz mi o tej Carinie? Jak się zmieniła w ciągu tych lat?-
- Jest jeszcze piękniejsza niż ja zapamiętałem. Jeśli można stać się bardziej idealnym to ona się stała.-
- Nie gadaj… UWAŻAJ- Naprzeciwko nich jechała ciężarówka, a akurat zbliżali się do zwężenia i tak już wąskiej uliczki. Próbował zahamować, jednak pedał hamulca nie chciała zadziałać. Próbował w jakichś sposób skręcić jednak kierownica także odmówiła posłuszeństwa. Było jeszcze gorzej. Ich samochód jechał w stronę przepaści. Ricardo nie potrafił już nic zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
britney
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 5837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:15:06 30-03-08    Temat postu:

ciekawe dlaczego Christian i Ricardo tak się nienawidzą.
ale Fernanda jest okropna szarpała Carine dobrze ,że przyszła Mia.
A końcówka OMG Laura i Carina wpadną w tą przepaśc moze jeszcze uda im się uratować mam nadzieje ,że nic im się nie stanie.
odcinek świetny czekam na news!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:16:18 30-03-08    Temat postu:

Ale to nie Laura i Carina wpadaja tylko laura i Ricardo
dziękuję za komentarz :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
britney
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 5837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:17:38 30-03-08    Temat postu:

a sory pomyłka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:13:20 30-03-08    Temat postu:

Nic się nie stało każdy może sie pomylić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilly_Rose
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 6981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Czarnej Perły :P:P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:07:54 30-03-08    Temat postu:

Ale ta Fernanda okropna jest....Szarpała Carinę, na szczęście Mia przyszła.
o kurczę.....Ricardo i Laura wpadną w przepaść...Ale mam nadzieję ze nic im się nie stanie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eliza007
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 13984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska:)

PostWysłany: 18:27:36 30-03-08    Temat postu:

Corina i Julietta mają poczucie humoru:p fajnie ze sobą rozmawiają
ach ta siostrzana miłość i ciekawskie są
Coś się szykuję miedzy Laurą a Christianem:P iskrzy po prostu:P
A Ricardo mnie denerwuje swoim zachowaniem bo wcale nie jest lepszy od innych:P
między Coriną i Fernandą te z jest gorąco:P
o nie....tylko nie wypadek:( mam nadzieję że laura nei ucierpi
czekam na new:P:Ppozdrowiona:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:16:50 30-03-08    Temat postu:

Zobaczysz juz niedługo co się stało z Laura bo powoli zbliżam sie z kolejnym odcinkiem
Dziękuję wszystkim za komentarze :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:14:52 02-04-08    Temat postu:



Cap 7

„A potem nadszedł dławiący ból duszenia. Ból to nie śmierć- przeszło przez gasnąca świadomość człowieka. Śmierć nie boli. To straszliwe duszenie- To życie, męka życia, ostatni cios jaki zadąć zdoła.(…)
Cóż to? Niby latarnia morska- nie to w głębi mózgu. Oślepiające białe światło. Płonie jaśniej i jaśniej, z każda chwilą. Nagle grzmot potoczył się rozległy, potężny, głuchy. Człowiek zsuwać się zaczął z bezmiernej pochyłości. I kiedyś u krańca runął w mrok. To wiedział jeszcze. Runął w mrok. I w chwili gdy to pojął pojmować przestał”

„Martin Eden” Jack London

Śmierć uważamy za koniec. Słyszymy „umarł” mówimy „to koniec”. Lecz kiedy uderzy nas fakt, że to jednak nie koniec, że potem jest cos jeszcze. Gdy zmierzymy się z tą myślą, zdajemy sobie sprawę, jak okrutne jest zabranie życia komuś kto nie jest do tego gotowy…
W przewróconym do góry nogami samochodzie leżały dwie osoby. Nikt tego nie widział. W tym miejscu nikt nie przechodził. Dopiero po godzinie na miejscu zjawiła się policja. Jakiś gajowy przechodził tamtędy i powiadomił policje.
Z policyjnego samochodu wyszła drobna kobieta o rudych, wręcz czerwonych włosach. Podeszła do auta i spróbowała je otworzyć. Drzwi były zamknięte od środka.
- Cholera, nowe paznokcie- pomyślała i spojrzała na swój świeżo zrobiony manicure. Do tego stresowała się. To było jej pierwsze zadanie po przeniesieniu do Meksyku. Nie chciała dać plamy nawet jeśli to był zwykły wypadek.
- Czy ktoś mnie słyszy?- zapukała o szybę. Żadnej odpowiedzi. – Chodźcie tutaj! Nie da się otworzyć!- zawołała do swojego towarzysza. Mężczyzna podszedł trzymając w ręku jakiś pręt.
- Trzeba to otworzyć na chama- powiedział i wziął się za drzwi od strony kierowcy. Po chwili udało mu się otworzyć.- Zapraszam.- odsunął się na taka odległość by policjantka mogła spokojnie sprawdzić co z ludźmi w środku.
Podeszła do kierowcy i sprawdziła puls.
- O Blee! Trup!- mężczyzna z prętem zaśmiał się cicho. Podobno Anna była świetna policjantką, ale jej zachowanie czasem go śmieszyło. – Zabierzemy go do komisariatu, sprawdzimy czy był pijany i napiszemy akt zgonu, a teraz otwórz mi z drugiej strony, chce sprawdzić co z tą dziewczyną.-
- A nie możesz sprawdzić przez te drzwi?-
- Nie, nie mogę!-
Mężczyzna posłusznie otworzył drzwi.
- Żyje!- ucieszyła się Anna.
Wezwali karetkę na miejsce. Dziewczynę karetka zabrała do szpitala. Ciało policja zabrała radiowozem.

Mauricio pojechał na szkolny rajd. Na próżno wyglądał Marthy, dziewczyny nie było.
- Znowu chora- pomyślał i zarzucił plecak na ramię.
- Co młody?- zapytał profesor Izzuri. Mauricio spojrzał się na nauczyciela zaskoczony.
- Co cie martwi?-
- Mnie?-
- Nie! Wiesz mnie!- zaśmiał się Philip
- Nic panie profesorze, nic, zupełnie nic…-
- Przecież widzę Colluci, że cos cię trapi.- Mauricio spojrzał na profesora. – no dobrze skoro nie chcesz to nie mów, ale jak będziesz chciał pogadać służę pomocą-

Telefon z policji?
Na wyświetlaczu telefonu komórkowego pojawił się napis „policja Andreas” Ricardo kiedyś podał jej numer na komisariat brata. Pełna obaw odebrała.
- Halo?- spytała drżącym głosem.
- Dzień dobry tu komisarz Gonzales- usłyszała trochę dziecinny kobiecy głos. – Chcielibyśmy by przyjechała pani na komisariat w celu zidentyfikowania zwłok.-
- Zidentyfikowania… dobrze…- telefon wypadł jej z ręki, przeczuwała najgorsze. Wzięła torebkę i wyszła z pokoju, musi jak najszybciej dotrzeć na komisariat, jak najszybciej dowiedzieć się czy je przeczucia są słuszne. Zadzwoniła po taksówkę, ale mówiła tak rozhisteryzowanym głosem do słuchawki, że żadna z kolejnych osób, które próbowały przyjąć od niej zamówienie nie potrafiła jej zrozumieć. W końcu pojechała autobusem. Czuła się jakoś dziwnie, domyślała się dlaczego akurat do niej zadzwonili, wolała jednak wierzyć, że chodzi o cos innego, o kogoś innego.

Martin wyszedł z pracy. Wykonał całą swoja prace na dzisiaj i teraz marzył tylko o ciepłej kąpieli. Został w pracy najdłużej, miał do załatwienia wiele spraw. Teraz jednak wreszcie mógł wrócić do domu. Adriana poszła gdzieś z koleżanką wiec będzie miał ja z głowy. Wsiadł do samochodu, przekręcił kluczyk i ruszył. Był zadowolony. Jego życie układało się doskonale-

Kolejne ciało. Tym razem zasłonięte.
Tylko dlaczego? To zastanawiało Andreasa. Powiedzieli mu, że czekają na kogoś kto zidentyfikuje zwłoki. No dobrze, skoro tak mówili. Andreas- posłuszny pracownik. Nagle do pomieszczenia weszła niewysoka blondynka, a za nią nowa pani komisarz i jeszcze paru policjantów. Znał ta dziewczynę. Przed oczami stanęło ma zdjęcie, które leżało zawsze na biurku brata. Już wiedział, nie miał wątpliwości, wiedział czemu nie pokazali mu zwłok, co robiła tu ta dziewczyna. Carina. Łzy stanęły mu w oczach. Chciał rzucić się na podłogę i płakać, płakać, aż ból wreszcie ustąpi. Wiedział jednak, że nie może, nie teraz. Łzy jednak płynęły same.

Carina weszła skulona do komisariatu. Cały czas wmawiała sobie, że to nie może być prawda, że to jakiś głupi żart, pomyłka. Chciała w to wierzyć. Szła nie rozglądając się dookoła i cała dygotała. Dopiero gdy stanęła przed ciałem spojrzała w górę. Jeden z policjantów zdjął płachtę jaka ciało było przykryte.
-Czy rozpoznaje pani de…- nie zdążył zapytać bo dziewczyna rzuciła się z płaczem w stronę ukochanego.
- Ricardo!-
- Proszę się uspokoić- powiedział policjant, a ktoś inny próbował ja odciągnąć od ciała. Starała się wyrwać.
- Puść mnie! Nie wiesz co czuje! Jaki to ból!-
- Wiem…- powiedział mężczyzna. Carina obróciła się gwałtownie. Stał przed nią wysoki brunet, łzy spływały po jego twarzy. Brat Ricarda… - To jest mój… Ja…-
- Wiem- Carina nie mogła przestać płakać.
- Chodź, odwiozę cie do domu, tam ci będzie lepiej, a może do Adriany? Nie powinnaś być sama w tym stanie.-
- Nie, odwieź mnie do domu, u Adriany jest zbyt dużo ludzi.-

Simon ostatnio miał coraz mniej czasu dla swojej córki. Wreszcie znalazł odrobinę czasu. Przywiózł za sobą lekarza, wolał, żeby jeszcze raz przebadał Marthę.
- Biedactwo ostatnio strasznie często choruje- pomyślał. Martha leżała w łóżku ze słuchawkami na uszach. Nawet nie zauważyła jak wszedł.
- Lekarz chce cię obejrzeć- oznajmił Simon. Dziewczyna natychmiast wstała.
- Po co? Przecież już byłam u lekarza-
- Martwię się o ciebie…-
- Martwisz? W ogóle nie obchodzi cię co robie gdzie jestem i teraz nagle się martwisz! Nie wieżę ci! Chcesz mnie skontrolować!-
- Przestań! Chce cię wyleczyć!-
- A może ja nie chce?!- krzyknęła Martha i zakryła się kołdrą.

Carina rzeczywiście nie potrafiła być sama. Potrzebowała kogoś, miała w sobie taka pustkę, czuła się samotna. Zadzwoniła do Adriany by do niej przyjechała, powiedziała jej wszystko. Ale czy to wystarczy, czy to zdoła wypełnić ta straszna pustkę. Nie! Tego była pewna. Wiedziała, że nie, że znów straciła to co odzyskała. Powinna się do tego przyzwyczaić, ale to było niemożliwe. Ponadto teraz straciła go na zawsze. Na zawsze.

Laure wzięła karetka. W szpitalu zajęli się nią. Znaleźli przy niej tylko karteczkę z numerem do firmy. W firmie został tylko Christian. Odebrał telefon.
- Dobry wieczór. Dzwonie ze szpitala św. Kingi. Zna pan może Laure Perroni?-
- Tak znam, a co się stało.-
- Miała wypadek, leży u nas w szpitalu. Jest w śpiączce. Jest pan kimś bliskim?-
- Tak, narzeczonym- skłamał mężczyzna – już jadę, będę za chwilę.- Rozłączył się, wyjął kluczyki od samochodu z szuflady i zszedł na parking. Czuł dziwne ukłucie w sercu. Martwił się o Laure.

Alejandro wrócił do domu.
-Cholera! Dlaczego on! Dlaczego nie ja! Czy to jest fair, że umierają ludzie, których spotyka szczęście!- krzyczał przez łzy i uderzał pięścią o ścianę.- Czemu Ricardo!- jednym ruchem ręki zrzucił wszystkie rzeczy ze swojego biurka. Wazon poleciał w bok i roztrzaskał się na ścianie. – jakie życie jest kruche…- zsunął się po ścianie. Pozwolił by łzy leciały. Pozwolił, aż do rana.

Wiec Ricardo nie żyje, Adrianie było ciężko, ale wiedziała, że nie aż tak bardzo jak Carinie czy jego rodzinie. Weszła do akademika i znalazła pokuj przyjaciółki. Dziewczyna leżała zapłakana na łóżku. Adriana podeszła do niej.
- Spokojnie wszystko będzie dobrze- próbowała uspokoić Carinę, ale ta wybuchła jeszcze większym płaczem.
- On odszedł… Na zawsze…- chlipała.
- Już dobrze, dobrze, popłacz sobie, to ci pomoże.- Adriana nie wiedziała co powiedzieć.

Pogrzeb 2 dni później

Pogrzeb był niewielki, raczej kameralny. Spoza rodziny zaproszono tylko Carinę i Fernandę. Na pogrzebie panowała atmosfera przygnębienia, ale nie tylko. Nie tylko smutek. Wszyscy zadawali sobie pytanie „dlaczego”.
W jednym z kątów salonu siedziała Carina. Była tak załamana, że widać było to po niej już z daleka. Była strasznie chuda, a cały makijaż rozpłynął się po twarzy za sprawą łez. Cała torebkę wypełniały zużyte chusteczki, kosza nie było w pobliżu, a musiała cos z nimi robić. Spojrzała na trumnę i kolejna łza pociekła po jej policzku. Nie tylko, ona cierpiała. Każdy miał w dłoni chusteczkę, co druga, osoba co chwilę z niej korzystała. Ale tylko trzy kąty pokoju były zajęte. W jednym stała ona sama, w drugim siedział na podłodze Alejandro. Wyglądał godnie współczucia. Jakby toczył walkę z własnym smutkiem, jakby chciał być silny, ale nie potrafił. W trzecim stał ojciec Ricarda, Andreas. Co się dziwić stracił syna. Carina nie wątpiła w jego ból.

Christian stał pod ścianą, martwiło go, że Laura nadal się nie budzi. Dziwiło go tez jego własne zachowanie, jego uczucia. Czuć cos takiego, pozwolić by zawładnął jego myślami ktoś kogo w ogóle nie zna.
- Cześć- podszedł do Cariny.
- O cześć!- powiedziała smutno dziewczyna.
- Wyglądasz strasznie!-
- Nie pocieszasz mnie.- Bohaterka próbowała się uśmiechnąć jednak nie bardzo jej to wychodziło. – A co u ciebie?-
- Nic ciekawego. Ale martwię cię o ciebie, odwiozę cię do domu.-
- Nie, chce tu być do końca pogrzebu.-
- Dobrze poczekam na ciebie.-
- Dzięki.-
Cały pogrzeb odbył się sprawnie. Bo jak inaczej mógł odbyć się pogrzeb. Tylko na jakichś zwariowanych komediach zdarzają się komplikacje. No chyba, że ktoś ma naprawdę pecha i cos się wydarzy.

Alejandro po pogrzebie pojechał jeszcze na komisariat, cos mu nie pasowało. Cos było nie tak. Coś, ze śmiercią Ricarda.

Nowa postać

Anna Gonzales
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eliza007
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 13984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska:)

PostWysłany: 21:28:46 02-04-08    Temat postu:

piękny wstep
zgadzam sie z tym,bo każda śmierc niesie cierpienie i łzy i wtedy mówimy i myślimy,że śmierć to koniec wszystkiego
ależ smutno mi się zrobiło Ricardo nie zyje...nie mogę uwierzyć Biedna Corina,ona to strasznie przeżyła,oby przyjaciele jej jakoś pomogli w tych trudnych chwilach...
co teraz będzie....jako potoczy się dalsze zycie Coriny,oto jest pytanie.Może brat Ricarda pomoże jej?
czeka mna new:)odcinek wspaniały
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 5 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin