Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przeznaczenie czy przypadek?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Mark i Sabrina będą razem?
Tak
88%
 88%  [ 37 ]
Nie
9%
 9%  [ 4 ]
Nie wiem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 42

Autor Wiadomość
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:49:49 11-01-09    Temat postu:

Mamita dziękować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:48:47 12-01-09    Temat postu:

Odcinek 10
Co jest lepsze kłamstwo czy zła prawda? Większość, bez wahania odpowiedziałaby, że to zła prawda. Ale czy aby na pewno? No bo jeśli powiemy prawdę, która może zranić kochana osobę to nie lepiej jest ją okłamać? Kłamiąc ochronić ja przed złem? Może i lepiej. Ale czy ta osoba nas zrozumie? Czy będzie rozumiała dlaczego nie powiedzieliśmy jej o tym? Czy da nam szansę na wyjaśnienia? Pewnie nie. Kłamstwo to kłamstwo. Ale jeśli jest robione w dobrej wierze to czy można to tak nazwać? No, bo co masz powiedzieć swojemu dziecku gdy jest ciężko chore i niedługo umrze? Powiesz prawdę? Nie sądzę. Będziesz się starać dodawać mu otuchy. Nie powiesz prawdy w obawie, że się załamie. Ale to w dalszym ciągu jest kłamstwo. Nawet jeśli robisz to bo chcesz kogoś uchronić to i tak jest to kłamstwo!!! Nie można się usprawiedliwiać tym, że chciałeś dobrze. Chciałeś żeby było lepiej dla tego kogoś. Ale skąd ty możesz wiedzieć co jest dla niego lepsze? Skąd możesz wiedzieć jeśli ty często sam nie wiesz co jest dobre dla ciebie. Nie możesz wychodzić z założenia, że to jest dobre. Jak nie powiem to będzie lepiej. Właśnie, że nie. Nie powiesz to będzie jeszcze gorzej. Ludzie będą ci to mieli za złe. Przestaną cię lubić, kochać, bo kłamiesz. Osobie która kłamie nie można zaufać. Są czasami wyjątki ale nie liczne. Nie może być tłumaczenia „Nie powiedziałam tego, bo nie chciałam cię zranić”. Jeszcze raz powtarzam to nie jest wytłumaczenie. Właśnie w ten sposób ranisz jeszcze bardziej. No ale jeśli powiesz złą prawdę? To co wtedy? Niektórzy zrozumieją, inni nie. To zależy od osoby. No i oczywiście od przewinienia. Bo jeśli jest to wiadomość o twojej chorobie lub wiadomość o zdradzie. To wiadomo, że to pierwsze z bólem serca i obawa czy druga osoba przeżyje przyjmiemy. No ale wiadomości o zdradzie już tak lekko nie będzie. Niektórzy przebaczają inni nie. To co powinniśmy zrobić zależy od tego jaką wiadomość mamy przekazać i komu. Ludzie są inni jednych zaboli to innych zupełnie co innego. Czasami jest tak, że nie ma dobrego wyjścia. Zrobisz tak źle, zrobisz inaczej będzie jeszcze gorzej. Takie błędne i pokomplikowane życie. Bo życie właśnie takie jest. Sami je sobie komplikujemy i utrudniamy. A jeśli każde wyjście jest złe to co wtedy? Wybrać najlepsze wyjście z sytuacji? Najlepsze ale dla kogo? Chyba dla siebie. Człowiek raczej podejmując decyzje kieruje się własnym dobrem, a nie innym. Nie może wiedzieć co jest dobrze dla innego. To w takim razie co? Zostawić to wszystko i nie robić z tym nic? Niech się dzieje wola nieba? Takie rozwiązanie jest chyba najgorsze. Złe dla wszystkich. Ty się denerwujesz jak to wyjdzie, a inni nie wiedzą o niczym. To wszystko jest błędnym kołem. Nie ma dobrego wyjścia. Każdy musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie co jest lepsze. Musi przeanalizować sytuacje i podjąć decyzję. Innego wyjścia nie ma. No a teraz to co was najbardziej a teraz to co was najbardziej interesuje. Oni całują się właśnie w jego pokoju.
- Powiesz mi zboku skąd czy nie? – zapytała Sabrina odpychając chłopaka.
- Jak rozmawiałaś o tym z koleżankami to stałem za zasłoną i niechcący usłyszałem
- Niechcący? Ja ci dam niechcący!!! – krzyknął dziewczyna i zaczęła okładać go pięściami. Jednak on w porę złapał ją za ręce i żaden cios nie dotarł do niego.
- Spoko mała. Nikomu nic nie powiem. Jeśli....
- Jeśli co szantażysto?
- Jeśli będziesz moją dziewczyną?
- Co!!!! Znamy się niecały dzień, a raczej tylko noc i ty chcesz żebym ja była twoja dziewczyną!!! Hello nie uważasz, że to nie za szybko? Ja cię prawie nie znam. Co ja mówię nie znam cię wcale. Przespałam się z tobą było fajnie ale żeby tak od razu dziewczyną? To chyba aż tak to nie. Może jesteś i przystojny i dobry w łóżku ale ja nie jestem, łatwa. Wiem, że możesz mi nie uwierzyć zważywszy na wczorajszy wieczór i noc, ale to wina alkoholu. Jesteś przystojny. Nawet jesteś w moim typie, ale ja cię nie znam. Nie mogę być z tobą. to znaczy podobasz mi się i to bardzo. Gdybyśmy znali się dłużej to na pewno bylibyśmy razem. Bardzo bym chciała mieć tak przystojnego chłopaka jak ty. Ale nie mogę. Rozum mówi mi, że nie. A może jednak? Ale nie chyba nie!!! Sama już nie wiem. – powiedziała Sabrina i usiadła bezradnie na łóżku.
- Dziękuje za te miłe słowa skierowane wzglądem mnie. Ale ty chyba nie zrozumiałaś. Nie chcę żebyś była naprawdę moją dziewczyną.
- Tylko jaką na niby? – zapytała oburzona Sabrina.
- Nie zrozumieliśmy się i tyle. – powiedział Mark i ukucnął przed dziewczyna tak, że widział jej twarz. – Mówiłem ci chcę żebyś udawała moją dziewczynę.
- No tak oczywiście, bo prawdziwą być nie mogłabym, bo jestem za brzydka!!! Wiesz co dzięki. Nie jest mi to potrzebne. Wolę powiedzieć ojcu prawdę niż kłamać i być jeszcze obrażaną.
- Nie to miałem na myśli. – powiedział Mark.
- Tak a niby co? Wprost powiedziałeś, że nie mogłabym być twoją dziewczyną, bo jestem za brzydka.
- To ty tak powiedziałaś, a nie ja. Takie słowa nie wypłynęły z moich ust.
- Nie ale tak myślałeś.
- A skąd ty możesz wiedzieć co ja myślałem?
- Bo wy mężczyźni jesteście tacy sami. Myślcie schematycznie.
- Następna feministka w moim życiu. Co jest z wami kobietami? Wszystkie macie facetów gdzieś? Uważacie nas za nie myślące świnie.
- Bo tak jest. Wy nie macie uczuć!!! Serca tym bardziej!!! Umiecie tylko krzywdzić. Bez was świat byłby lepszy.
- I ty chcesz z takim podejściem znaleźć męża? Będzie bardzo trudno. Nie dziwie się, że nikt cię nie chce.
- Teraz to już przesadziłeś męska kreaturo człowieka. To ja na razie nie chcę się wiązać z nikim. Gdybym chciała to miałabym nawet kilkuset kandydatów.
- Ta jasne. A ja jestem święty. Takie bajki to możesz dzieciom opowiadać a nie mi.
- Nie chcesz to nie!!! Ja się narzucała nie będę. A z tym udawaniem to zapomnij. Po tym co powiedziałeś na mój temat twój tato może się pożegnać ze współpracą z moim tatusiem. Już ja mu powiem jak to się traktuje jego córkę.
- Przepraszam nie chciałem. – powiedział Mark klękając przed Sabriną. – Ja czasami nie wiem co mówię. Bredzę. To ty tak na mnie działasz. Jesteś tak piękna, że nie mogę racjonalnie myśleć.
- Wiem, że kłamiesz. Ale to jak się poniżasz dla ojca jest słodkie więc ci wybaczam. – powiedziała Sabrina podnosząc chłopaka z podłogi.
- To jak? Zgadzasz się?
- W życiu!!! Przebaczyłam ale to nie oznacza, że od razu zgodzę na ten głupi pomysł. Zapomnij o tym. Nie chcę kolejnych kłopotów.
- Jakich znowu kłopotów?
- Jak się ojciec dowie, że go okłamałam to będę miała kłopoty i to ogromnie.
- Nikt się nie dowie. Obiecuję. Tylko błagam zgódź się. To doskonałe rozwiązanie.
- Jak dla kogo. – powiedziała z obojętnością Sabrina.
- Dla mnie i dla ciebie. Oboje nie będziemy musieli się tłumaczyć. Ty już nie będziesz musiała udawać lesbijki, ja cię ochronię. Twój ojciec będzie szczęśliwy.
- No nie wiem. Może coś jeszcze się znajdzie.
- No tak może od czasu do czasu zachowywali byśmy się jak prawdziwa para. – powiedział Mark i zaczął namiętnie całować Sabrinę. Oszołomiona dziewczyna nie wiedziała co ma robić. Chłopak zaczął prowadzić ją w nie wiadomym jej kierunku. Podążała za nim. Aż wreszcie oboje wylądowali na łóżku. Mark zaczął zdejmować Sabrinie bluzkę. Po kilku chwilach zabrał się na kusa spódniczkę w której wczoraj wybrała się do klubu. To było jak zimne przebudzenie. Sabrina wreszcie zorientowała się co ma tu miejsce i co zaraz może się przydarzyć jeśli się nie opanuje.
- Wiesz co przekonałeś mnie tylko mam pewne warunki. – powiedziała Sabrina zapinając guzik spódnicy.
- Wszystko co tylko chcesz.
- Po pierwsze żadnych innych dziewczyn. Nie chce mieć rogów. Udajemy tylko i wyłącznie przy rodzicach i na studiach, bo jeszcze bym im ktoś doniósł. Przy przyjaciołach jesteśmy normalni. Zero związku. Jasne? – zapytała Sabrina
- Jasne. A może teraz wrócimy do udawania prawdziwej pary? – zapytał Mark rozpinając koszulę.
- No właśnie i jeszcze jeden warunek. Zero zachowań prawdziwej pary z sypialni.
- Nie ma problemu. Ja mogę to zrobić wszędzie. Mi nie przeszkadza miejsce.
- My się nie chyba nie zrozumieliśmy. Zero tego gdziekolwiek. Ten rozdział u par sobie darujemy.
- Ale dlaczego? – zapytał zawiedzony chłopak.
- Bo ja tak mówię. Udajemy parę. Zero seksu.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Jak się nie zgadzasz to trudno. Nie musimy wcale udawać.
- Dobra niech ci będzie. – powiedział niezadowolony Mark. – Ale pamiętaj jak ci się odmieni to ja zawsze jestem do twojej dyspozycji.
- Dzięki ale raczej nie skorzystam.
- A szkoda.
- Przestań już i się ubieraj. Tatusiowie na nas czekają.
*********************************************
Alan i Jason siedzieli w salonie i rozmawiali o swoich dzieciach. Bardzo się cieszyli, że ich rodziny się połączą.
- Nie uważasz, że to coś długo trwa? – zapytał Jason.
- Nie pewnie mają sobie coś ważnego do powiedzenia.
- Mam nadzieje, że twój syn prosi ją właśnie o to, żeby zostali parą. Bo Sabrina mówiła, że jeszcze nie są razem.
- A ja mam nadzieję, że się zgodzi. – powiedział Alan.
- Ale tak czy inaczej coś za długo to trwa.
- Może postanowili zrobić nam niespodziankę i postarać się o wnuka? – zapytał Alan.
- No nie wiem Sabrina chyba by nie chciała mieć tak wcześnie dzieci. – powiedział Jason i w tym momencie drzwi się otworzyły i młoda para wyszła z sypialni przytulając się i całując. Jednym słowem udając szczęśliwych.
- Na reszcie już się o was martwiliśmy. – oświadczył Alan
- Nie mieliście o co. Musiałem wyjaśnić coś swojej dziewczynie. Już wszystko jest dobrze.
- Nawet nie wiecie jak ja się cieszę, że wy jesteście razem. Już się bałem, że Sabrina zostanie sama. A jednak znalazła sobie chłopaka i to jeszcze tak wspaniałego. Jak ja się cieszę – powtórzył Jason.
- My też tato. My tez. – powiedziała bez przekonania Sabrina.
- No to co może ja zrobię coś do picia? Herbaty czy kawy?
- Ja poproszę kawę. – powiedział Alan.
- Ja też.
- A ty kochanie coś chcesz?
- Proszek od bólu głowy i sok pomarańczowy kochanie. – powiedziała Sabrina kładąc nacisk na ostatnie zdanie.
- Oj słońce było trzeba tyle nie pić. Masz słabą głowę. Alkohol ci szkodzi.
- Tak i to bardzo. Szkoda, że mi tego wcześniej nie powiedziałeś.
- A kiedy?
- A tak wczoraj. Moje życie byłoby inne.
- Kochanie ale ty dowcipna jesteś. – powiedział Jason i zaśmiał się.
- Już gotowe. – oświadczył Mark i postawił tacę na stole.
- Przepraszam na chwile ale muszę do toalety. Kochanie gdzie ona jest?
- Sabrina to ty nie wiesz? Jesteś jego dziewczyną i zapomniałaś? Bywałaś tu na pewno nie raz.
- No.......... – zaczęła Sabrina
- Szczerze mówiąc to ona jest tu pierwszy raz. Zawsze spotykaliśmy się na mieście. – powiedział Mark wstając.
- Ach ta dzisiejsza młodzież. – zaśmiał się Alan. W tym momencie drzwi się otworzyły i do salonu wpadł Kamil i Danny.
- Kochanie!!! Jak my się dawno nie widzieliśmy!!! – krzyknął Kamil i podbiegł do Sabriny. Zaczął ja całować. Wszyscy stali i patrzyli z niedowierzaniem na zaistniałą sytuacje. Wszyscy prócz pomysłodawcy czyli Dannego, który z dumą patrzył jak „ratuje” tyłek koledze. – Mark dzięki, że przenocowałeś mój skarb. – powiedział Kamil gdy już oderwał się od Sabriny.
- Co tu się dzieje? Jaki skarb? Mark, Sabrina możecie mi to wytłumaczyć? – zapytał Jason.


Ostatnio zmieniony przez Bebe dnia 16:56:05 12-01-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julcia
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 7059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:53:12 12-01-09    Temat postu:

odcinek jak zwykle swietny tylko troszke krótki
Wstep swietny ale to oczywiscie wiesz
Dziewczyna niechce okłamywac ojca, to jej sie chwali, za to chłopak jest wyjatko chetny nie tylko do udawania pary, tylko mu seks w głowie bez wzgledu na to gdzie ma on miejsce
To udawwanie moze byc bardzo ciekawe
Ttatusiowie są bardzo szczęsliwi chodx z niego innych powodów, juz im wnucio w myślach krązy
Wszystko pieknie i nagle wpaadaja dwa czuki
Pomysł Dannego za****sty a wykonanie Kamila jeszcze lepsze, no pomysł mnieli genialny trzeba przyznać
Cieekawe jak to tatusiom wytłumaczą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justyna14.93-93
Cool
Cool


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:05:12 12-01-09    Temat postu:

odcinek boski czekam na new!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:42:40 12-01-09    Temat postu:

Dziękuje jesteście kochane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwiaw
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:49:37 13-01-09    Temat postu:

Super odcinek!
Udawana para w ich przypadku będzie świetna
Jaki pomysł kolegów Marka.Ciekawe co zrobią żeby to wytłumaczyć.
Czekam z niecierpliwością na nowy odcinek.Mam nadzieje, że szybko się pojawi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:08:47 13-01-09    Temat postu:

Odcinek pojawi się gdy tylko napiszę do pozostałych moich telenowel. Tak więc nie wiem kiedy to nastąpi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
Generał
Generał


Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 7845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:11:03 16-01-09    Temat postu:

Ja przepraszam za opóźnienie w komentarzach ale teraz będzie tak przez jakiś czas. Mam nadzieję, że się za to nie obrazisz na starą matkę.
Wstęp kolejnym hitem. Nigdy nie wiem czego mogę się spodziewać ale teraz przeszłaś samą siebie, a to dlatego, że początek jest mi tak bliski. Kłamstwo, nie ma dobrego kłamstwa, kłamstwo jest zawsze złe, bez względu na to co za sobą niesie. Ja wiem to aż za dobrze. Kłamstwo odbiera człowiekowi cząstkę samego siebie, ograbia go z sumienia, a jeśli trwa za długo niszczy zupełnie. Jesteś bardzo młoda, a wiesz więcej o życiu niż niejeden z nas. My tak zwani dorośli powinniśmy uczyć się od was dzieci, bo tylko dzieci są niewinne. Dobra bo się rozpisałam pewnie nie na temat i bez ładu. Teraz czas na odcinek.
Tak podsłuchiwanie zza zasłony jest bardzo nie chcące Ale dzięki temu nie chcącemu podsłuchiwaniu chłopak wie, że Sabrina nie jest lesbijką i ta wiadomość jest dla niego kartą przetargową w osiągnięciu jego zamiarów, czyli udawania pary. Protest dziewczyny mnie rozbawił niemal do łez Ona go nie chce ale uważa go za niezłe ciacho Sabrinie opcja dziewczyny na niby też się nie spodobała Oj ta dwójka jest niemożliwa Poniżający się i błagający mężczyzna to jest to co ja lubię Teraz moja teza się potwierdziła wszyscy faceci są tacy sami i dążą tylko do jednego, by zaciągnąć kobietę do łóżka. Niewyżyte seksualnie bestie z nich, nic tylko by to robili ale jak się powie wynieś śmieci to raptem nie mają siły i czasu Męski ród Ojcowie są genialni, zamiast być wściekli na swoje pociechy to Oni planują już wnuki Dziadziusiowie z nich będą boscy O tak niezawodni przyjaciele w akcji Ci zawsze chcą pomóc, a wychodzi na odwrót. Ciekawe jak teraz cała czwórka wybrnie z tej sytuacji.
Czekam niecierpliwie na new ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:09:42 19-01-09    Temat postu:

Odcinek 11
Nikt z nas nie lubi słów krtytki. Nie lubimy być krytykowani. Za każdym razem gdy ktoś powie o nas źle jesteśmy wściekli. Dlaczego tak jest? Dlaczego przejmujemy się tak zdaniem innych? Tego nie wiem i chyba nikt nie wie, a jeśli ktoś wie to proszę, żeby mi to powiedział, bo nigdy nie mogłam tego zrozumieć. Nie lubimy gdy mówi się o nas źle, ale lubimy krytykować innych. Uwielbiamy wytykać ich wady. U innych wady widzimy, a u siebie już niestety nie. Jak widać człowiek jest skrajny. Nie lubi krytyki, a lubi krytykować. Dziwne? Na pewno, ale człowiek właśnie z takich dziwnych przeciwstawnych cech jest zbudowany. Wracając do krytyki to jedni się nią przejmują bardziej inni mniej. Nie ma ludzi, którzy wobec niej przechodzą obojętnie. Mówią, że nie zależy im na zdaniu innych, ale gdy spotkają się z przykrą oceną swojej osoby jest im przykro, ale ukrywają to. Zakładają maskę typu „Nie obchodzi mnie to. Wcale mnie to nie rusza.” I ludzie się nabierają na to. Wiem, bo sama jestem tego przykładem. Mówię, że nie obchodzi mnie zdanie innych ale gdy spotkam się z krytyka innych to czasami to boli. Zaczynam się zastanawiać czy oni przypadkiem nie mają racji. Najbardziej bolą złe słowa wypowiedziane przez usta kogoś bliskiego. Szczerze mówiąc to ja przejmuje się tylko właśnie taką krytyką. Ludzi, którzy mnie znają. Inni mogą robić to z zazdrości. Ale gdy bliska osoba oczywiście nie będąc na ciebie wściekła mówi coś o tobie źle to, to oznacza, że na prawdę jest coś nie tak. No nie mówię tu po takich rodzinach, które czepiają się wszystkiego i robią wszystko by ci dopiec. A takie rodziny istnieją. Ale w takim razie ich zdanie się nie liczy. Są te osoby, które otwarcie przyznają się, że zwracają uwagę na krytykę, ale się nią nie załamują. Inni zwracają uwagę na to co inni o nich mówią i załamują się gdy, ktoś powie co nich źle. A najgorsze jest to, że załamują się nawet jeśli ten ktoś ich nie zna i widzi pierwszy raz w życiu. Czasami ludzie krytykują dla zabawy. Muszę się niechętnie przyznać, że ja też tak robiłam. Chodziłam po ulicy z koleżankami(od razu mówię, że nie z mojej szkoły) i śmiałyśmy się z ubioru różnych osób. Na szczęście nikt nie był taki, że podszedł do nas i zaczął na nas krzyczeć. Nie jestem dumna z tego. Teraz wiem, że kogoś mogło to zaboleć, ale wtedy wydawało się fajne. Ale mam nadzieje, że ludzie nie przejęli się gadaniem kilku wtedy kilkuletnich i kilkunastoletnich dziewczyn chodzących po skwerku szukających jakiś zajęć. A jeśli tak to mam nadzieję, że ktoś mu wytłumaczył, że nie ma się czym martwić. Krytykują wszyscy wszystkich tylko ciekawe czy sami są lepsi, albo potrafią zrobić coś lepiej? Krytykowałeś/aś kiedyś kogoś? Co wtedy czułeś/aś? Byliście zadowoleni, że to zrobiliście? Na pewno tak no chyba, ze nie powiedzieliście prawdy i nie chcieliście tego powiedzieć, a że byliście zdenerwowani to język sam się rwał. No ale zostawmy takie przypadki. Krytykując kogoś jesteście szczęśliwi. Szczęśliwi, że inni są gorsi od was. Czujecie się wtedy wyżsi, lepsi. Wtedy jest fajnie, ale co jeśli ktoś krytykuje was? Wtedy nie jest już tak fajnie? No nie. Czujecie się źle. Wasza samoocena spada. Tak więc jeśli masz kogoś krytykować lepiej pomyśli jak się będzie czuła ta osoba. Nie mówię, żebyście nie krytykowali, bo czasami krytyka się przyda żeby komuś się w głowie nie poprzewalało. Krytykować i tak nie przestaniemy, ale starajmy się robić to tak by zabolało mniej niż dotychczas. Tak myślę jak, a wy możecie myśleć zupełnie inaczej. Podkreślam to są tylko moje przemyślenia możecie się z nimi nie zgadzać i mieć odmienne zdania. No a teraz sprawdźmy co robią nasi bohaterowie. Oni stoją teraz w salonie chłopaka, w niezręcznej sytuacji i zastanawiają się co maja zrobić by się z tego wyplątać.
- Kochanie!!! Jak my się dawno nie widzieliśmy!!! – krzyknął Kamil i podbiegł do Sabriny. Zaczął ja całować. Wszyscy stali i patrzyli z niedowierzaniem na zaistniałą sytuacje. Wszyscy prócz pomysłodawcy czyli Dannego, który z dumą patrzył jak „ratuje” tyłek koledze. – Mark dzięki, że przenocowałeś mój skarb. – powiedział Kamil gdy już oderwał się od Sabriny.
- Co tu się dzieje? Jaki skarb? Mark, Sabrina możecie mi to wytłumaczyć? – zapytał Jeson.
- Tato uspokój się zaraz się wszystko wyjaśni.
- Jak się wyjaśni jak tu nie ma nic do wyjaśnienia. – zaczął Kamil.
- Zamknij się idioto. Bo inaczej kaput. – zagroził Mark.
- Stary nie bój się ja wszystko wyjaśnię. Otóż proszę pana, a raczej proszę drogiego teścia, Sabrina to moja dziewczyna. – oświadczył uśmiechnięty chłopak.
- Dziewczyna?
- Tak dziewczyna. Jak i Sabrina bardzo się kochamy. U mnie w domu jest remont, więc poprosiłem Marka, żeby przenocował moją dziewczynę u siebie. A on był tak miły, że się zgodził. To bardzo dobry kolega. Miałem po nią przyjechać o dziewiątej, żeby Mark zdążył na spotkanie ale mi to jakoś z głowy wypadło. Dopiero sobie przypomniałem no i jestem.
- Tak właśnie było proszę pana. – poparł kolegę Danny.
- No właśnie, a że Mark był tak dobry więc postanowił na mnie poczekać. I dlatego spóźnił się na to spotkanie. Bardzo przepraszam za zamieszanie.
- Czy to jest jakaś kpina?!!! – krzyknął Jason. – „Kochany zięciu” ty chyba sobie żartujesz? Sabrina powiedz, że on żartuje.
- Tato....... – zaczęła Sabrina.
- Kochanie powiedz jak to jest. – ponaglał Sabrinę Kamil. – Słońce powiedz tatusiowi, że mnie kochasz.
- Ja, ja, ja, ja... – jąkała się Sabrina.
- Widzisz drogi teściu jej miłość do mnie nie pozwala jej mówić. Tak więc wszystko jest chyba jasne. – uśmiechną się zadowolony Kamil.
- Wszystko się wyjaśniło więc możemy wracać. – powiedział zadowolony ze swojego ’’genialnego” pomysły Danny.
- NIE!!!! Nigdzie nie pójdziecie!!! Sabrina to dziewczyna Marka, a nie Kamila. Co wam do głowy przyszło!!! – krzyczał wściekły Alan.
- Ona nie jest dziewczyną Marka tylko Kamila. – zakomunikował Danny. – I teraz idziemy.
- Wy może tak, ale Sabrina tu zostaje!!! – krzyknął Alan i złapał dziewczynę za rękę.
- Ona idzie z nami. Nie zostawię tu swojej dziewczyny. – powiedział Kamil i złapał Sabrinę to samo zrobił Danny i zaczęli ciągnąć Sabrinę w jedna stronę, a Alan w drugą.
- Tak nie może być. Dwóch na jednego? – zapytał Jason i pomógł swojemu przyszłemu wspólnikowi.
- Uspokójcie się!!!! Nie widzicie, że ją to boli? Zostawcie ją w spokoju!!!- krzyknął Mark, a w tym momencie dwie przeciwne drużyny przestały się szarpać. Mark złapał swoją ”dziewczynę” w ramiona i mocno ją przytulił. – Już dobrze nic ci nie zrobią.
- Mark możesz nam to wytłumaczyć? – zapytała Alan.
- Chłopcy pewnie chcieli wywinąć mi kawał i dlatego wymyślili to coś. Prawda chłopcy. – zapytał Mark rzucając im rozpoznawcze spojrzenie.
- Tak oczywiście to taki żarcik był. – powiedział Danny.
- Ale przecież.... – zaczął Kamil, ale w porę szturchnął go Danny. – To znaczy tak, tak.
- No to my już może pójdziemy? – powiedział Danny i zaczął ciągnąć kolegę do wyjścia.
- A herbatka? Mówiłeś, że się tu najemy i, że będę mógł nakarmić mrówki Marka z telewizora.
- Zamknij się idioto dopóki jeszcze żyjemy. Nakarmisz moje mrówki.
- A no jak tak do dobra. Zrobię im makaron z serem. Może im zasmakuje. – mówił Kamil i kierował się w stronę wyjścia.
- Masz ’’inteligentnych” kolegów nie ma co. – powiedział Jason.
- Im tak odbiło tylko dziś.
- Dobra nie rozmawiajmy o nich. I tak zabrali nam wystarczająco dużo czasu. Może weźmiemy się w końcu do pracy? – zapytał Alan.
- Tak tato tylko zaprowadzę Sabrinę do sypialni. – powiedział Mark.
- Nie ja powinnam jechać już do domu. Dziewczyny na pewno się denerwują. Muszę im powiedzieć, że nic mi nie jest.
- Jedyne co musisz to iść teraz odpocząć. Boli cię głowa, spałaś dziś tylko kilka godzin. Jeszcze ci się coś stanie. Może ktoś cię potrąci albo coś. Potem cię odwiozę. Dziewczyny na pewno zrozumieją.
- Ale... – zaczęła Sabrina.
- Nie ma żadnego ale. Idziesz teraz do łóżka i bez gadania. – oznajmił Mark i wziął ją na ręce i zaniósł ją do sypialni. Położył delikatnie na łóżku i przykrył kocem. Miał już wychodzić gdy usłyszał jej cichutki głosik. – Co mówiłaś?
- Nie musisz być taki opiekuńczy. Możesz udawać tylko przed rodzicami.
- Ale ja nie udaje. Naprawdę się o ciebie martwię. Nie jestem jakimś tyranem jak myślisz. I nie chodzę z każdą panną do łóżka jeśli o to ci chodzi. Ty byłaś pierwszą.
- Dlaczego ze mną poszedłeś, a z innymi nie? – zapytała Sabrina.
- Bo wydałaś mi się wyjątkowa.
- I dlatego poszedłeś ze mną do łóżka. Sorry ale to nie prawdopodobne. Jakoś mi się to nie klei. Musisz wymyślić coś lepszego żeby mnie przekonać.
- Ale to prawda.
- Takie bajki to możesz dzieciom opowiadać, a nie mi. Jestem na to za stara. Wyjątkowa? A to, żeś wymyślił. Nawet dziecko by się na to nie nabrało.
- Ale ja mówię prawdę. – powiedział Mark i podszedł do łóżka. Usiadł na brzegu i położył rękę na twarzy Sabriny.
- Tak? – zapytała dziewczyna i usiadła. Przysunęła swoją twarz do jego. Chciało go pocałować.
- Naprawdę. Myślałem tak ale wtedy. – powiedział i wstał. – Teraz mi się już tak nie wydaje.
- To teraz według ciebie jaka jestem?
- Tego się dowiesz jak się wyśpisz. Bo teraz to jeszcze zapomnisz. A potem będziesz pamiętała i to długo mam nadzieję. – powiedział Mark i przesłał jej buziaka, po czym wyszedł.
- Ach ci mężczyźni. Dlaczego nie mogą mówić wszystkiego z mostu. Tylko kręcą tak jak kobiety. No ale może jak poczekam to dostanę lepszą nagrodę? – powiedziała Sabrina i z uśmiechem na ustach położyła się spać.
******************************
Mark, Alan, Jason pracowali już od kilku godzin. Dochodził wieczór gdy wreszcie skończyli. Mark przez ten cały czas nie mógł się skupić. Ciągle myślał nad tym co dziś miało miejsce i nad tym co ma się jeszcze stać.
- Dobrze panowie uważam, że już skończyliśmy. Już i tak niczego więcej nie zrobimy. – powiedział Jason wstając.
- Ja też tak uważam. – powiedział Alan. – No to co już formalnie jesteśmy wspólnikami?
- Tak i nie formalnie rodziną. – zaśmiał się Jason. Mark odprowadził panów do wyjścia. Gdy już został sam skierował się do sypialni. Jednak nikogo tam nie zastał.
- Sabrina gdzie ty jesteś? Proszę cię nie chowaj się. To nie jest zabawne.
- Ale ja się nigdzie nie chowam. – usłyszał głos za swoimi plecami. Odkręcił się. Jego oczom ukazała się piękna dziewczyna, owinięta tylko w ręcznik, który był bardzo krótki. Gdyby skrócić, go o dwa centymetry nie zakrywałby niczego. Na jej ramiona opadały mokre włosy. – przecież miałeś mi coś powiedzieć, więc czekałam. – powiedziała Sabrina – Daczego nic nie mówisz?
- Ja, ja, ja, ja, ja, - jąkał się Mark.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julcia
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 7059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:56:53 19-01-09    Temat postu:

odcinek wspaniały, jejku jak ja dlugo na niego czekałam
Wstep mnie zaskoczyl, szczerze to nie wiedziałam ze ktoś w twoim wieku moze tak dojrzale pisac cześciowo tez o swoim zachowaniu, umiesz obserwować swiat i zachowania ludzi a to prawdziwy skarb.
A teraz juz o tresci odcinka z bohaterami
jejku jak Kumple Marka cos wymysla to koniec
Kamil jest boskim aktorem, taki przekonywaujacy był w stosunku do swojego kochanego tescia
Ja sie wcale nie diwie ze Dziewczyna az zaniemowiła z tej milosci
To przeciaganie liny, znaczy Sabriny, sory pomyliło mi się było odjazdowe
Dobrze ze marko ja uratowal, jemu naprawde zalezy na niej
Kamil to by tylko te mrowki karmił, on sie go greenpeace nadaje
Jestem bardzo ciekawa co on chce jej powiedziec, co o niej mysli
Jasne sa wspolnikami i rodzina chyb powoli tez
jejku jak on sie o nia troszczy i martwi, to takie slodkie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justyna14.93-93
Cool
Cool


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:21:16 19-01-09    Temat postu:

odcinek jak zawsze świetny!!!!!!! już się nie moge doczekać następnego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:30:24 19-01-09    Temat postu:

Dziękuje za komentarze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylwiaw
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:28:22 20-01-09    Temat postu:

Super odcinek!!!
Te koledzy Marka to pomysły mają niezłe. Dobrze, że to wytłumaczyli
Fajna ta scenka końcowa
Czekam z niecierpliwością na newik. Mam nadzieje, że szybko się pojawi


Ostatnio zmieniony przez sylwiaw dnia 14:33:36 20-01-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:26:04 24-01-09    Temat postu:

Odcinek 12
Czy miałeś kiedyś tak, że od jednej twojej decyzji zależało całe twoje życie? Stawałeś/aś przed wyborem swojego życia. Duża odpowiedzialność ciążyła na twoich barkach i nie wiedziałeś/aś co robić. Zbyt dużo rozwiązań, zbyt mało czasu na podjęcie decyzji. I co wtedy? Znasz to uczucie bezradności? Uczucie niewiedzy? Co będzie lepsze? Chyba każdy chodź raz w swoim życiu znalazł się w takiej sytuacji. Twoje życie leżało w twoich rękach i zależało tylko i wyłącznie od tego co teraz zrobisz. Zbyt duża odpowiedzialność. Ale na szczęście tylko za twoje życie, bo trudniej jest decydować o życiu innych, chodź niektórym przychodzi to zaskakująco łatwo. A to tylko dlatego, że nie zależy min na innych. Ale to są egoiści. Podejmując decyzje zawsze chcesz wybrać tą najlepszą. Po pewnym czasie wydaje ci się, że wybrana przez ciebie droga jest zła. Powinieneś/ powinnaś wybrać coś innego. Ale czy tak nie byłoby też z tamtą drogą. Człowiek jest ciągle niezadowolony, ale może sobie na to pozwolić. Nie ma złych rozwiązań, bo każde mogłoby być jeszcze gorsze. Czy gdy podejmujesz decyzje o swoim życiu przychodzi ci to łatwo? Chyba raczej nie. Nikt nie podejmuje ich tak o bez zawahania, bez jakichkolwiek wątpliwości. A teraz zupełnie z innej beczki? Czy kiedyś ktoś cię okłamał i nie potrafiłeś/ aś tej osobie wybaczyć? Chociaż inni już dawno to zrobili, chodź inni dawno o tym zapomnieli? A ty nadal o tym pamiętasz i ciągle po twojej głowie krąży jedno pytanie, na które chyba nigdy nie znajdziesz odpowiedzi. Dlaczego znowu mnie okłamali? Masz tak? Ja mam. Za każdym razem gdy ktoś mnie okłamuje. Za każdym razem mówię sobie, że to ostatni raz. Ostatni raz zagrali na moich uczuciach i naiwności. Ale za każdym razem nie dotrzymuje słowa. Jestem naiwna jak mało kto. Ciągle mówię sobie, że jeśli nie wybaczę to inni nie wybacza mi gdy coś złego zrobię. Na początku przez długi okres czasu naprawdę nie nawidzę tych osób, ale gdy złość przechodzi pojawia się już spokój i chęć do tego co było wcześniej.. Czy po tym jak wybaczam już wszystko jest dobrze? Mnie okłamano ostatnio. Zrobiła to osoba po której się bym tego nie spodziewała. Wybaczyłam już jej, bo wiem że miała swoje powody by to zrobic. Chodź teraz nie chce ze mną rozmawiać to ja ją nadal kocham i nie jest już ważne to, że mnie okłamała tylko to by się w końcu do mnie odezwała, by w końcu odebrała ten głupi telefon. A może masz tak, ze przed wszystkimi udajesz, że wszystko jest w porządku, uśmiechasz się, starasz się być jak najbardziej naturalnym/ ną, a w sercu masz smutek. Idziesz kłaść się spać z uśmiechem na twarzy, przyklejonym uśmiechem, a zasypiając płaczesz. Płaczesz przypominając sobie cały dzień. Przypominasz sobie wszystko co się działo i łzy same napływają ci do oczu? Masz tak? Nie? A ja tak. Przed całym światem udaje zadowoloną z życia. Zawsze jestem wesoła. Ale czasami to szczęście jest udawane. Już potrafię to robić perfekcyjnie. Może kiedyś ze mną rozmawialiście. Wydawałam się pełna energii i ciągle roześmianą, wesołą dziewczyną. Może naprawdę tak było, a może wtedy udawałam? Może wtedy miałam problem, a tylko grałam? Trudne do rozgryzienia? Czasami ja sama już się gubię w tym czy jestem szczęśliwa czy tylko udaje, by pocieszyć innych. I wtedy zasypiając płaczę, bo już sama nie wiem co mam robić. Płacz jest według mnie najlepszym na wszystko. Ale tylko wtedy gdy nikt nie widzi jak płaczesz. Moje łzy do tej pory widziało niewiele osób. A w szczególności teraz gdy nauczyłam się ukrywać smutek. Gdy byłam mała płakałam i to często. A to w przedszkolu gdy bałam się, że mama po mnie nie przyjdzie, a to gdy pobiłam się z moimi kolegami z klasy. A to, jak dostałam piłką w głowę. Można było je wtedy często zobaczyć. Ale teraz już nie. Nie przypominam sobie kiedy ostatnio ktoś widział moje łzy. Łzy, które oczywiście oznaczały nieszczęście, smutek. A jednak już wiem. To było pod koniec października. Wtedy każdy mógł zobaczyć moje łzy. Ale nie każdy wiedział dlaczego płacze. Z mojej szkoły wiedziała tylko jedna osoba. Nie chciałam żeby jeszcze ktoś wiedział dlaczego jestem smutna. Ale to już przeszłość. Od tamtej chwili nie pokazałam nikomu swoich łez. Stałam się silniejsza. Ukrywam smutek. Może właśnie teraz gdy to czytasz uśmiecham się do wszystkich a tak naprawdę cierpię? Nie chce żeby wyszło na to że ciągle cierpię, ale od czasu mam swoje problemy i chodź zawsze wszystkim o wszystkim mówię to o tym czy jestem smutna raczej nie mówię. Nie chce czuć, że ktoś rozmawia ze mną tylko z litości. I tylko dlatego, że chce mi pomóc. To jest ostatni taki wstęp. Doszłam do wniosku, że one nie maja sensu. Nawet ja już nie wierze w to co piszę, więc nie chce wam zaśmiecać umysłu. Te wstępy nie mają sensu. To tylko głupie wymysły nastolatki. Wiem, że ona nie maja sensu i nic nie znaczą. A w szczególności ten wstęp nie ma najmniejszego sensu i nie musicie go traktować na serio, bo pisałam go płacząc, a na poprawianie nie mam sił. Przepraszam. Oni stoją w sypialni chłopaka.
- Ja, ja, ja, ja, ja, - jąkał się Mark.
- No wyduś to wreszcie z siebie. Co chciałeś mi powiedzieć? Na co tak długo czekałam?
- Jesteś piękna.
- Dziękuje. – Sabrina zaczerwieniła się.
- Jesteś najpiękniejszą kobieta jaką znam. Cieszę się, że wczoraj się poznaliśmy. – powiedział Mark, odzyskując już swoja pewność siebie.
- Dziękuje za komplementy ale nie wiem czy na nie zasłużyłam. – powiedziała Sabrina i zaczęła się ostrożnie cofać, ponieważ Mark zaczął się do niej zbliżać.
- Służyłaś na i to na jeszcze więcej komplementów. Niestety ja nie jestem w tym dobry.
- Nie szkodzi. – oznajmiła Sabrina wpadając na ścianę.
- Szkodzi, bo zasługujesz na o wiele więcej niż ja mogę ci dać. – Marrk wziął w dłonie głowę dziewczyny.
- Ale mi naprawdę wystarcza to, że powiedziałaś o mnie piękna.
- Mało ci potrzeba do szczęścia. – powiedział Mark całując szyję dziewczyny.
- Dla mnie to dużo, bo jakoś nikt mi tego nie mówi. – oznajmiła Sabrina, a Mark momentalnie oderwał się od wykonywanej pracy i spojrzał jej w oczy.
- Naprawdę?
- Tak. – odpowiedziała Sabrina i spuściła wzrok. – Nikt nie uważa, że jestem piękna.
- Jak nikt jak ja tak uważam.
- Jedna jaskółka wiosny nie czyni.
- Powinienem się obrazić, za to, że moja dziewczyna mi nie wierzy.
- Udawana dziewczyna. – przypomniała mu Sabrina.
- Ale zawsze dziewczyna prawda?
- Może i masz rację.
- Mam i to dużą. Ja się nigdy nie mylę. A ty mała masz zbyt niską samo ocenę. Trzeba to zmienić.
- Ej ja wcale nie jestem mała. Jestem już dorosła. I nic nie trzeba zmieniać.
- Jesteś niższa ode mnie, o głowę więc dla mnie jesteś mała. Ale ja uwielbiam małe osóbki. – powiedział Mark, a na jego ustach pojawił się uśmiech. – A nad twoja oceną jeszcze popracujemy. – powiedział chłopak i podszedł razem z dziewczyną do dużego lustra, które stało w sypialni. – Spójrz i co widzisz?
- Widzę małą. Rozkapryszoną, brzydką gówniarę, która pakuje się zawsze w kłopoty.
- A wiesz co ja widzę?
- To samo. – oznajmiła Sabrina.
- Właśnie, że nie. Widzę piękną, dorosłą kobietę, która wie co chce od życia.
- Jak możesz to wiedzieć jak tak nie jest.
- Czy mogę dokończyć?
- A masz coś jeszcze do powiedzenia? – zapytała zdziwiona Sabrina.
- Tak i to bardzo dużo. Masz piękne oczy. Gdy na mnie patrzysz, czuje się jak w niebie. Twoja cera idealnie podkreśla oczy. Masz śliczny mały nosek i te twoje pełne i piękne usta. Chodź poznałem ich smak dopiero wczoraj to czuje ciągle ich smak. Ciągle mam nie dosyt. Chciałbym ciągle czuć ich smak. Są takie idealne. A do tego wszystkiego te twoje włosy. – powiedział i zaczął się bawić kosmykiem czerwonych włosów. – Idealnie pasują do wszystkiego. Ale nie tylko twarz masz idealną. Twoje całe ciało jest idealne. – oznajmił Mark i zaczął delikatnie dotykać jej ciała.
- Naprawdę tak myślisz? – zapytała Sabrina i odkręciła się tak by spojrzeć mu w oczy.
- Tak. Myślę tak. I nie podoba mi się tylko i wyłącznie twoje ciało. Może nie wiesz ale od dłuższego czasu ci się przyglądałem. Obserwowałem twoje ruchy, zachowania. Za każdym razem gdy byłaś blisko na uczelni chciałem podejść ale się bałem.
- Czego? – zapytała zaciekawiona Sabrina, a jej oczy aż się błyszczały. Jeszcze nigdy nikt nie mówił o niej w taki sposób. Zawsze każdy chłopak traktował ją przedmiotowo. Nie zależało im na tym żeby ona się dobrze czuła, ale na tym by oni dobrze wyglądali i mieli dobrą opinie.
- Bałem się, że potraktujesz mnie jak tych innych chłopaków. Biednych chłopaków.
- Wcale nie są biedni. Każdy zasłużył na to co im zrobiłam. A ciebie na pewno bym tak nie potraktowała.
- Chyba same nie wierzysz w to co mówisz.
- No dobra też byś dostał kopa w czuły punkt.
- No widzisz. Jednak miałem się czego obawiać. Ale teraz już nie musze prawda?
- Prawda. – powiedziała Sabrina i wtuliła się w Marka.
- Może zostaniesz dziś na noc? – zapytał chłopak.
- Może odwieziesz mnie do domu?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Ale ja cię do domu odwieść mogę i jutro.
- Ale ja nie chce nadużywać twojej gościnności.
- Oj wcale jej nie nadużywasz. Byłoby mi bardzo miło gdybyś została na noc. Nie musiałbym znowu spędzać samotnie wieczoru.
- Zadzwoń do kolegów oni na pewno przyjadą. Są ci bardzo oddani. – zaśmiała się Sabrina ciągle tuląc się do Marka.
- Oni są bardzo oddani. Ale czasami przesadzają.
- Zauważyłam nadal bolą nie ręce od tego ciągania mnie.
- Przepraszam za nich. Jak ich tylko spotkam to dostaną za to co zrobili.
- To byłoby nawet zabawne gdybym to nie ja była tą przeciąganą.
- No już dobrze. Jestem przy tobie i cię ochronię.
- Czy ty przypadkiem się we mnie zakochałeś? – zapytała Sabrina i spojrzała mu w oczy.
- A ty we mnie?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. – zaprotestowała Sabrina
- Ja odpowiedziałem więc ty też możesz.
- No dobra niech ci będzie. Ja nie wiem. Polubiłam cię. Ale czy jestem zakochana? Nie mam pojęcia. Za mało czasu się znamy. Poczekaj na odpowiedź jeszcze troszkę. Teraz twoja kolej.
- Jesteś wyjątkową dziewczyną. A moja odpowiedź jest taka jak twoja. Ja nie wiem co to jest zakochanie.
- Nigdy nie byłeś zakochany. – zapytała zaskoczona Sabrina. A on pomachał tylko przecząco głową. – Biedactwo ty moje.
- Może zostaniesz na noc żeby pocieszyć to biedactwo. – uśmiechną się Mark za co dostał po głowie.
- Tobie tylko jedno w głowie.
- Nie chodzi mi o seks. Chce żebyś została. Zjedlibyśmy kolację, porozmawiali i lepiej się poznali. Jeśli chcesz to ja będę spał na podłodze, albo na kanapie.
- Skoro tak to mogę zostać. – powiedziała Sabrina i pocałowała go w policzek.
- Tylko tyle? – zapytał zawiedziony chłopak.
- A coś czegoś ty się spodziewał?
- Myślałem, że poczuję smak tych pięknych ust.
- Dobra ale tylko raz. – powiedziała Sabrina i zaczęła namiętnie całować Marka. W pewnym momencie ręcznik, którym była owinięta spadł. – Mówiłam ci, że nie chce tego. Miał być tylko pocałunek, a ty od razu zabierasz się do czegoś innego!!! – krzyknęła Sabrina.
- Ale ja nic nie zrobiłem. Ten ręcznik sam spadł.
- Sam? Proszę cię nie bądź żałosny!!! I nie kłam mi w żywe oczy. Nie umiesz się opanować. Nie wyżyty seksualnie łajdak!!! – Sabrian spoliczkowała Marka.
- Ale za co?
- Za gów*o!!! – krzyknęła Sabrina i pobiegła do łazienki. Szybko się ubrała.
- Czyli nie zostaniesz? – zapytał Mark gdy dziewczyna wybiegła z łazienki.
- Też pytanie. Oczywiście, że nie. I nie musisz mnie odwozić sama sobie trafię do domu!!!
- Poczekaj!!! – kzryknął Mark jednak Sabrina już wyszła.
*********************************
Sabrina była wściekła. Ale sama nie wiedziała dlaczego i na kogo. Chyba bardziej złościła się na siebie niż na niego. Wpadła jak burza do mieszkania. Gdzie już od dawna czekały na nią jej przyjaciółki.
- Gdzie ty się podziewałaś co?! – zaczęła Gabriela.
- Jak dobrze, że już jesteś. Martwiłyśmy się o ciebie. Dobrze, że nic ci się nie stało. – powiedziała radosna Andrea.
- Ja też się cieszę. – powiedziała Sabrina i uściskała przyjaciółkę.
- A ja się pytam gdzie ty się do cholery podziewałaś!? Gdzie byłaś? Przez ciebie nie przespałam całej nocy!!!
- Tak i to niby moja wina było trzeba się nie zamartwiać, albo nie zostawiać mnie z obcym facetem!!! Co ty sobie myślałaś zostawiając mnie samą!!!
- I teraz to niby moja wina? – zapytała zdenerwowana Gabriela. – Wyobraź sobie, że miała wczoraj dość tych twoich wybryków!!! Chciałam mieć święty spokój!!!
- I miałaś!!! Zostawiłaś mnie!!! Nie interesowało cię co się ze mną będzie działo!!! Teraz nie mniej do mnie żadnych pretensji!!! Ja nie jestem niczemu winna.
- Tak święta się znalazła. Nigdy nic źle nie robi!!! Mam cię dość!!!
- Ja ciebie też!!! Jeśli ci nie odpowiada moje towarzystwo to się wyprowadź.
- To ty się wyprowadź. Mi i Andrei jest tu dobrze.
- Przypominam ci, że to jest moja mieszkanie!!! Ale skoro ja tu tylko zawadzam i wszystko psuje to dobrze wyprowadzę się!!! Będę miała spokój!!! Dziękuje bardzo!!! – krzyknęła Sabrina, wbiegła do swojego pokoju i trzasnęła drzwiami.
- I bardzo dobrze!!! Nikt nie będzie po tobie płakał!!! – wrzasnęła Gabriela i zrobiła to samo co jej przyjaciółka, tylko, że wbiegła do swojego pokoju.
- Świetnie koniec naszej przyjaźni z powodu głupiej kłótni. – powiedziała Andrea i bezwładnie opadła na kanapę.

Nowi bohaterzy których miałam już dawno wprowadzić, ale jak to ja oczywiście zapomniałam.

(Anthony Stewart) Edwart Song – wykładowca Marka, którego mieliście już przyjemność poznać w 2 odcinku. Jest to tak że ojciec Brendy z którą Mark się kiedyś spotykał.

(Whoopi Goldberg) Matylda Scott- ulubiona pani profesor Sabriny. Chyba jedyna kobieta, która ją rozumie. Jeszcze kilka razy pokaże się w telenoweli i troszkę namiesza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marz
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:49:51 24-01-09    Temat postu:

No to tak !!
Mark jest kochany dla Sabriny !! Swoimi słowami sprawia że ona wreszcie czuje się jak kobieta !!
Piękna kobieta !!
Taki facet to potrafi poprawić samoocene !! A mogło być tak pięknie. Prawił jej komplemenety, nawet zgodziła sie go pocałowac !!
Już sobie wyobrażałam tą kolację przy świecach, nocną rozmowe nie koniecznie zakończąoną: ona na kanapie, on na podłodze
A tu ciach, ręcznik musiał spaść !!
To w sumie nie była niczyja wina, a Markwoi się oberwało !!
Ok, rozumiem, też bym się wkurzyła, ale żeby od razu bić go !!
Biedny chłopak.
Mam nadzieje, że się pogodzą, bo raczej o wyjaśnianiu tego małego nieporozumienia nie ma mowy... Sabrina i tak mu nie uwierzy, że trzymał łapki przy sobie... !!
Pociesza mnie tylko fakt, że zapewne nadal będą udawać parę, więc ich spotkanie jest nieuniknione !!
Czekam na następny rozdział !! :*:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 7 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin