najlepsza para w całym serialu. Podobało mi się to, że dla Phoebe Cole był gotów poświęcić dosłownie wszystko. Nawet gdy był źródłem kochał ją nad życie.
Cole oczywiście ! Leo to takie ciepłe kluchy, zero męskość. Za to Cole był niesamowicie pociągającą postacią, za takim facetem poszłabym na koniec świata...
Zdecydowanie Prue. Nigdy jej nie lubiłam. Zawsze wydawała mi się zarozumiała. Poza tym cały czas było tylko, że Prue jest najpotężniejsza co osobiście mnie denerwowało.