Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kiraz Mevsimi - Sezon na miłość - 2014/15 - FOX / TV Puls
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1083, 1084, 1085 ... 1187, 1188, 1189  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leticia200
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 03 Lis 2015
Posty: 3159
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:51:26 06-05-16    Temat postu:

Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200, marta87 i Atessa jedna z was ma rację co do tego kto wygra i jakie będą tego konsekwencje (nie mogłam się powstrzymać )

To duuuużo nam zdradziłaś, że jedna z nas ma rację


Druga podpowiedź to taka, że ta która ma rację ma w swoim niku literę "a"

Zaraz padnę Widzę, że Alusi13 dziś wyjątkowo dopisuje humor

A następna podpowiedź pewnie będzie taka, że ta co ma rację - ma Ayaza w awatarze

A o tym nie pomyślałam, ale masz rację, że ta osoba ma Ayaza w awatarze

Uwaga, rozwiązałam zagadkę - rację ma Leticia200 lub marta87 lub Atessa
Zgadłam ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:44 06-05-16    Temat postu:

Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200, marta87 i Atessa jedna z was ma rację co do tego kto wygra i jakie będą tego konsekwencje (nie mogłam się powstrzymać )

To duuuużo nam zdradziłaś, że jedna z nas ma rację


Druga podpowiedź to taka, że ta która ma rację ma w swoim niku literę "a"

Zaraz padnę Widzę, że Alusi13 dziś wyjątkowo dopisuje humor

A następna podpowiedź pewnie będzie taka, że ta co ma rację - ma Ayaza w awatarze

A o tym nie pomyślałam, ale masz rację, że ta osoba ma Ayaza w awatarze

Uwaga, rozwiązałam zagadkę - rację ma Leticia200 lub marta87 lub Atessa
Zgadłam ?


Proszę o wielkie dla Leticia200 za odgadnięcie zagadki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leticia200
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 03 Lis 2015
Posty: 3159
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:34:03 06-05-16    Temat postu:

Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200, marta87 i Atessa jedna z was ma rację co do tego kto wygra i jakie będą tego konsekwencje (nie mogłam się powstrzymać )

To duuuużo nam zdradziłaś, że jedna z nas ma rację


Druga podpowiedź to taka, że ta która ma rację ma w swoim niku literę "a"

Zaraz padnę Widzę, że Alusi13 dziś wyjątkowo dopisuje humor

A następna podpowiedź pewnie będzie taka, że ta co ma rację - ma Ayaza w awatarze

A o tym nie pomyślałam, ale masz rację, że ta osoba ma Ayaza w awatarze

Uwaga, rozwiązałam zagadkę - rację ma Leticia200 lub marta87 lub Atessa
Zgadłam ?


Proszę o wielkie dla Leticia200 za odgadnięcie zagadki

Dziękuję Jestem taka szczęśliwa ....... ale nam dziś odwala

Myślę, że mam rację, bo:
- poprzednio wygrał Ayaz, więc teraz czas na rewanż i zwycięstwo Oyku i jej panowanie nad Ayazem
- Ayazowi przyda się odrobinkę bycia dręczonym pod panowaniem Oyku, po tej akcji z plakatem (wprawdzie Oyku już mu wybaczyła, ja też ),ale jednak się przyda
- mówiłaś, że po odcinku 68 będzie nam żal nie tylko Omera pewnie chodzi i o ilkera, co widać po zwiastunie i łyżce pieprzu, ale i Ayaza też może coś spotkać z ręki Oyku np. po tym basenie
- w poście kto ma rację z nas trzech wypisałaś mnie pierwszą, co może coś wskazywać, ale też może być przypadkowe

Ale gdyby było wg marta97 - że znowu wygra Ayaz i może do czegoś "skusić" Oyku i zaprezentować jej węża To pasowałoby do Twojej szumnie zapowiadanej niespodzianki

Ale jak będzie, to się okaże A pogdybać zawsze możemy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:46 06-05-16    Temat postu:

Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200 napisał:
Alice13 napisał:
Leticia200, marta87 i Atessa jedna z was ma rację co do tego kto wygra i jakie będą tego konsekwencje (nie mogłam się powstrzymać )

To duuuużo nam zdradziłaś, że jedna z nas ma rację


Druga podpowiedź to taka, że ta która ma rację ma w swoim niku literę "a"

Zaraz padnę Widzę, że Alusi13 dziś wyjątkowo dopisuje humor

A następna podpowiedź pewnie będzie taka, że ta co ma rację - ma Ayaza w awatarze

A o tym nie pomyślałam, ale masz rację, że ta osoba ma Ayaza w awatarze

Uwaga, rozwiązałam zagadkę - rację ma Leticia200 lub marta87 lub Atessa
Zgadłam ?


Proszę o wielkie dla Leticia200 za odgadnięcie zagadki

Dziękuję Jestem taka szczęśliwa ....... ale nam dziś odwala

Myślę, że mam rację, bo:
- poprzednio wygrał Ayaz, więc teraz czas na rewanż i zwycięstwo Oyku i jej panowanie nad Ayazem
- Ayazowi przyda się odrobinkę bycia dręczonym pod panowaniem Oyku, po tej akcji z plakatem (wprawdzie Oyku już mu wybaczyła, ja też ),ale jednak się przyda
- mówiłaś, że po odcinku 68 będzie nam żal nie tylko Omera pewnie chodzi i o ilkera, co widać po zwiastunie i łyżce pieprzu, ale i Ayaza też może coś spotkać z ręki Oyku np. po tym basenie
- w poście kto ma rację z nas trzech wypisałaś mnie pierwszą, co może coś wskazywać, ale też może być przypadkowe

Ale gdyby było wg marta97 - że znowu wygra Ayaz i może do czegoś "skusić" Oyku i zaprezentować jej węża To pasowałoby do Twojej szumnie zapowiadanej niespodzianki

Ale jak będzie, to się okaże A pogdybać zawsze możemy


Dziewczyny przy pisaniu tego odcinka trzymają się mnie takie głupoty że możecie się popłakać albo ze śmiechu, albo ze wzruszenia


Edit.
PS odcinek będzie dzisiaj ale z co najmniej godzinnym opóźnieniem


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 17:21:32 07-05-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atessa
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Paź 2015
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:04:40 07-05-16    Temat postu:

Leticia220 Gratulacje za rozwiązanie zagadki

Alice13 Znając Ciebie pewnie będzie wszystkiego po trochu Co mnie osobiście się bardzo podoba więc już szykuję co najmniej jedną paczkę chusteczek
PS. W takim razie czekamy i się cieszymy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:17:09 07-05-16    Temat postu:

Odcinek 68
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Omer podchodzi do Deniza.
Om: To nic takiego. Nie różni się to zbyt wiele od całowania kobiety, poza tym że możesz poczuć mój zarost.
Deniz robi przerażoną minę. Spogląda błagalnie na Oyku.
D: Oyku proszę.
Oy: Trzeba wykonać zadanie.
Omer podnosi Deniza i go obejmuje. Wszyscy wpatrują się w nich. Omer patrzy na Deniza.
Om: Możesz zawsze sobie wyobrazić, że całujesz kogoś innego.
Deniz spogląda na Yasemin, a następnie na Omera, zamyka oczy i zbliża swoje usta do jego. Kiedy ma już pocałować Omera, czuje czyjąś rękę na ramieniu, otwiera oczy i widzi pochylonego nad sobą Ayaza.
A: Deniz wstawaj. Wszyscy są już przy ognisku tylko ciebie brakuje.
D oddychając z ulgą: Dzięki Allahowi to tylko sen.
A z zainteresowaniem: Jaki sen.
D unikając spojrzenia Ayaza: Nie ważne.
A: O nie mój drogi kuzynie. Powiesz mi co to za sen, że tak się wystraszyłeś.
D z ociąganiem: Śniło mi się, że graliśmy w butelkę i kiedy Oyku kręciła butelką, to padło na mnie. Wybrałem wyzwanie i Oyku kazała mi pocałować w usta jednego z was.
A: Tylko mi nie mów, że wybrałeś mnie, bo jeśli tak to na pewno nie będziemy spać w jednym namiocie, bo jeszcze się zaczniesz do mnie dobierać.
D: Chciałem, ale ty się nie zgodziłeś.
A: Całe szczęście nawet w twoim śnie jestem inteligentny.
D: Nikt nie chciał i Omer się zgłosił na ochotnika – Ayaz się uśmiecha- Ayaz to w cale nie jest takie śmieszne.
A: No co ty chcesz, przecież nie jest taki szkaradny. Nie dziwiłbym się, gdybyś miał pocałować Mete, ale Omera?
D: Jak rozumiem, to jest kara za to, że nabijałem się z ciebie jak ci się przyśniła Onem?
A: Życie jednak jest sprawiedliwe. I jak całuje Omer?
D: Na szczęście obudziłeś mnie zanim go zdążyłem pocałować.
A: I po co ja się tak spieszyłem.
D: To już zwykła złośliwość.
A śmiejąc się: Choć my już, bo jeszcze sobie nie wiadomo co pomyślą o nas.
D: Nam to nie grozi. Wystarczy spojrzeć jak pożerasz wzrokiem Oyku, więc nikt nawet nie pomyśli, żebyś mógł się połakomić na mnie.
Wychodzą z namiotu i się śmieją. Podchodzą do pozostałych.
Om: Wreszcie jesteście, gdyby Ayaz tak nie pożerał wzrokiem Oyku to pomyślałbym, że mam konkurencję.
Ayaz z Denizem zaczynają się śmiać na całego, aż im łzy płyną z oczu.
B: Bez przesady, aż tak śmieszne to to nie było.
D ze śmiechem: Przed wyjściem z namiotu to samo powiedziałem Ayazowi, że przynajmniej nikt nas nie posądzi o nie wiadomo co.
F: To co zaczynamy? Oyku kręć butelką.
Oyku kręci butelką, która wskazuje Deniza.
Oy: Prawda czy wyzwanie?
D szybko: Prawda.
Ayaz wybucha śmiechem, a Deniz gromi go wzrokiem. Oyku patrzy na Ayaza pytającym wzrokiem.
A: Później ci powiem kochanie.
O: Skoro prawda, to niech pomyślę, co takiego chciałabym się o tobie dowiedzieć? – zastanawia się, a po chwili uśmiecha złośliwie.
Na widok tego uśmiechu Deniz przełyka z trudem ślinę, co zauważa Ayaz i znowu zaczyna się śmiać.
Oy: Wyznaj nam swój sekret o którym nie wie nikt oprócz ciebie.
D odetchnął z ulgą: Nie ma tak źle. Niech pomyślę. Co ja takiego zrobiłem o czym nikt inny by nie wiedział? – zastanawia się chwilę – Ayaz pamiętasz jak byliśmy raz na dwudniowej wycieczce szkolnej i mieszkaliśmy w tych drewnianych domkach?
A z uśmiechem nostalgii: Tak.
D: Pamiętasz nasza panią od matematyki?
A z jeszcze większym uśmiechem: Kto by jej nie pamiętał.
D: No więc przyczaiłem się na drzewie przy jej domku. Wieczorem zapomniała zasłonić okno w łazience przed wzięciem prysznicu.
A z oburzeniem: I nie zabrałeś mnie ze sobą?!
Oyku z niezadowolona mina spogląda na Ayaza, a gdy ten tylko zauważa jej niezadowolenie od razu się poprawia.
A: To znaczy dobrze, że mnie ze sobą nie zabrałeś.
D kręcąc głową: Ale się z ciebie zrobił pantoflarz.
A: Nie większy niż z ciebie.
Wszyscy się zaczynają śmiać.
Ol: Dobra Deniz teraz ty kręć butelką.
Deniz kręci butelką, która wskazuje na Yasemin, co wywołuje wielki uśmiech na jego twarzy.
D: Prawda czy wyzwanie?
Y spoglądając na Deniza: Wyzwanie.
D: Miałem nadzieję, że to powiesz. Masz zjeść łyżkę sosu tabasco.
Y z uśmiechem: Chętnie bym to zrobiła, ale nie mam go przy sobie.
D z większym uśmiechem: Nic nie szkodzi, bo ja zabrałem, więc chętnie ci go użyczę.
Yasemin przestaje się uśmiechać. Deniz wstaje i idzie po sos do swojego namiotu.
M: Deniz ty zawsze podróżujesz z sosem tabasco?
D: Nie, ale wziąłem ze sobą różne przydatne rzeczy na taką okazję.
Se: A co jeszcze masz?
D: Pieprz, cytrynę, ocet, cukier, sól, cebulę, czosnek, oliwę i środek przeczyszczający.
B: Choć jedna osoba pomyślała o dobrej zabawie na biwaku, ale mam nadzieję, że nikt nie użyje tego ostatniego, bo wolałabym aby nic nie zakłócało mi zapachu przyrody. – wszyscy się śmieją.
D: Zawsze do usług. – podając łyżkę i sos Yasemin – Proszę bardzo.
Y: To ja może najpierw przyniosę sobie wodę.
D: To oddaj mi ten sos, bo jeszcze byś się potknęła, wywróciła i rozbiła butelkę, a nie mam drugiej.
Y z niezadowoloną miną oddaje mu butelkę: A tak nie wiele brakowało.
Me: Kochanie patrz jaką mam przebiegłą córkę.
Mo: A jakiego możesz mieć przebiegłego zięcia.
Mina Deniza bezcenna.
Il poklepując Deniza po plecach: Zacznij się powoli przyzwyczajać, bo nam mężczyznom idzie to strasznie trudno. Kobiety nie rozumieją czym jest utrata wolności dla mężczyzny.
Si: Skoro tak ci zależy na wolności, to dzisiaj możesz spać poza namiotem. Będziesz jej miał pod dostatkiem.
Il: Kochanie, ale ja już się przyzwyczaiłem do tej wolności jaką mam z tobą i nie zamieniłbym jej na nic innego.
Si: Tym razem ci się udało. – Ilker przytula się do Sibel i puszcza oko do chłopaków. – Za to puszczanie oka możesz wylądować ze śpiworem poza namiotem.
Ilker robi wielkie oczy: Skąd ty wiesz, że ja puszczałem oko?
W międzyczasie Yasemi wróciła z butelką wody.
Si: Bo cię znam jak łysego konia.
Il z uśmiechem: Łysy jeszcze nie jestem, ale podoba mi się porównanie do konia w jednej kwestii.
Wszyscy się śmieją za wyjątkiem Oyku.
Oy: W jakiej kwestii?
Ayaz na ucho jej wyjaśnia, co powoduje rumieniec na policzkach Oyku, a wesołość u pozostałych.
Y: A jak już jesteśmy przy tym temacie to wiecie co się mówi o męskich stopach w odniesieniu do omawianej części męskiego ciała? – rozgląda się po twarzach obecnych i zauważa, że nie wszyscy wiedzą o co chodzi – Chodzi o to, że im stopa większa tym większa ta część ciała. To, który z panów ma największe stopy? Chyba ty Ayaz.
Ayaz nie wie czy ma wypychać dumnie pierś do przodu czy schować stopy, którym wszyscy się przyglądają w tym Omer puszczając do niego oko. Zauważa to Deniz.
D: Wreszcie Omer zmienił obiekt zainteresowania.
O: Zaraz tam zmanił. Wszystko zostanie w rodzinie.
Is: Ta nasz Oyku to jest szczęściarą.
Oyku już jest prawie purpurowa, a pozostali świetnie się bawią jej skrępowaniem.
Y złośliwie: Oyku może powinnaś zmierzyć dokładnie stopy Ayaz i Fatiha, żeby mieć lepszy obraz sytuacji.
Oy szukając wokół siebie czegoś do rzucenia w nią: Yasemin! – wszyscy się śmieją – Nie muszę bo doskonale wiem, że Fatih ma o dwa numery mniejsze buty od Ayaza.
Y: Czyli już sprawdziłaś. Masz rację nie ma co kupować kota w worku - teraz już wszyscy płaczą ze śmiechu.
Se trąca łokciem Burcu: Możesz być bardzo zadowolona z rozmiaru butów Emre.
Burcu parska śmiechem, a Emre się rumieni.
D: Skoro już się pośmialiśmy, to najwyższy czas na wyzwanie Yasemin. Chyba nie sądziłaś, że zapomnę.
Y: Nadzieja umiera na końcu.
Yasemin otwiera butelkę wody i podaje Oyku do potrzymania, a sama bierze od Deniza sos i łyżkę. Nalewa sosu na łyskę i oddaje go Denizowi, a sama bierze od Oyku butelkę z wodą. Zamyka oczy i połyka sos. Zaczyna się krztusić i szybko popija go wodą.
Oy: Lepsze byłoby mleko.
Si: Niestety dwa tygodnie temu przestałam karmić Kubrę piersią.
Il z rozmarzeniem: A szkoda bo mielibyśmy ciekawy widok.
Si: Ty naprawdę chcesz spać pod gołym niebem?
Il: Już nic nie mówię.
Si: Ja myślę.
Yasemin w międzyczasie wypiła całą butelkę wody, wyciągnęła gumę do żucia i zaczęła ją żuć. Następnie wzięła butelkę i zakręciła nią. Butelka wskazała na Monicę.
Y: To co wybiera mamusia?
Mo: Zdecydowanie prawdę.
Y: Zawsze byłam ciekawa co sobie pomyślałaś o tacie jak go pierwszy raz ujrzałaś?
Me: Też jestem tego ciekawy.
Mo ze śmiechem: Pierwszy raz spotkałam twojego ojca na pokazie mody w Mediolanie i wzięłam go za podstarzałego modela i żigolaka.
Me: Co takiego?
Yasemin zaczęła się śmiać: Tata żigolakiem? – zaczyna ocierać łzy.
Mo: Wystroiłeś się jak stróż w Boże Ciało i rozmawiałeś głównie z kobietami starszymi od siebie.
Me: A co ja miałem poradzić na to, że wszystkie te panie chciały mnie poderwać? Jakie znowu wystroiłem byłem odpowiednio ubrany do mojego zawodu i wydarzenia.
Mo: A za czym się tak ciągle rozglądałeś jakbyś szukał nowej ofiary.
Me: Szukałem, ale ratunku na wybawienie mnie z rąk tych matron.
Mo: To dlatego tak bardzo się ucieszyłeś na widok jednego z organizatorów.
Me: Byłem gotowy pomagać za kulisami, byleby tylko uwolnić się od tych bab.
Wszyscy się śmieją.
Mo: Zobaczymy kogo ja wylosuję. – kręci butelką, która wskazuje na Sibel – Prawda czy wyzwanie?
Si: Prawda.
Mo: Czy kiedykolwiek zdradziłaś swojego męża lub chłopaka, a jeśli tak to kogo i z kim?
Sibel chwilę milczy zastanawiając się nad odpowiedzią. To się ewidentnie nie podoba Ilkerowi.
Si: Raz mi się zdarzyło. Przy czym skończyło się tylko na całowaniu, bo pomimo, że byłam wściekał na Ilkera, to jednak nie chciałam zachować się tak jak on.
Il: Kiedy i z kim się całowałaś?
Si patrząc na Ilkera: To było po tym jak przyłapałam cię na całowaniu się z jedną z twoich „dziewczynek”, - w tym momencie z Ilkera zeszło powietrze - a był to jeden z moich byłych. Taka mała zemsta, która jednak nie przyniosła mi oczekiwanego zadowolenia. Masz jeszcze jakieś pretensje?
Il: Nie.
Si: To teraz moja kolej. - kręci butelką, która wskazuje na Ilkera, co bardzo ją cieszy – Kochanie prawda czy wyzwanie?
Il: To ja może wybiorę wyzwanie.
Si z uśmiechem: Wyzwanie powiadasz? Deniz użyczysz coś ze swoich zapasów?
D z uśmiechem: Bardzo chętnie. – wstaje i idzie do namiotu po swoje „zapasy”.
Si: A pieprz masz ziarnisty czy mielony?
D: I taki i taki.
Si: W takim razie Ilker masz zjeść łyżkę pieprzu mielonego i go nie wypluć.
Il z przerażeniem: Co takiego?
Si ze złośliwym uśmiechem: To co słyszysz.
Il: Jak możesz być taka okrutna wobec własnego męża i ojca swojej córki?
Si: Jak mając żonę można się oglądać za innymi kobietami i je podrywać?
D: Ilker bądź prawdziwym mężczyzną i nie skamlaj tylko wykonaj swoje zadanie z godnością.
Il: Ciekawe co byś zrobił na moim miejscu.
D: Wybrałbym prawdę, no chyba że masz jakieś grzeszki na sumieniu gorsze od pieprzu.
Il zrezygnowany: Dawaj ten pieprz. Kochanie a przyniesiesz mi chociaż wodę?
Si: To mogę zrobić. – Sibel idzie po wodę i po chwili wraca z butelką wody dla Ilkera.
Ilker nasypuje na łyżkę pieprzu, a Sibel wspaniałomyślnie odkręca butelkę z wodą i podaje mu ją. Ilker zamyka oczy i wsypuje sobie pieprz do buzi i od razu popija wodą. Krztusi się, a z oczu zaczynają mu płynąc łzy.
Il: Wody. Więcej wody. – Sibel idzie po następną butelkę.
Oy: Ilker chyba już nigdy nie spojrzysz na inną kobietę.
Il: Nigdy w życiu już nie spojrzę na inną kobietę oprócz mojej żony.
Si podając Ilkerowi już otwartą butelkę: Proszę kochanie.
Ilker łapczywie wypija całą butelkę wody. Kiedy już dochodzi do siebie, kreci butelką która wskazuje Hasana.
Il: Prawda czy wyzwanie?
H: Wyzwanie.
Il: Cudownie. – zastanawia się chwilę – Daj mi swój kubek.
Bierze kubek Hasana i po chwili wlewa do niego ocet, oliwę, sosu tabasco, wsypuje trochę pieprzu, soli i cukru. Wszyscy przyglądają się jego poczynaniom z niedowierzaniem.
Il: No co tylko ja mam cierpieć. Proszę twoja mikstura do wypicia.
H: Pozwolisz, że najpierw przyniosę sobie wodę.
Om: Dobrze, że jezioro mamy niedaleko. To nam wody nie braknie.
Wszyscy się śmieją.
Hasan wraca z wodą, siada i odbiera od Ilkera swój kubek. Po czym wypija za jednym zamachem całą zwartość i szybko popija wodą kaszląc i krzywiąc się przy tym.
Si: Ilker widzisz Hasan tu nie skomlał jak ty, tylko zachował się jak przystało na prawdziwego mężczyznę.
Il: Jak długo jeszcze zamierzasz mi tak dokuczać?
Si z uśmiechem: Aż mi się znudzi.
Il: Czyli nigdy.
Znowu wszyscy się śmieją. Hasan kręci butelką, która wskazuje Islik.
H: Prawda czy wyzwanie?
Is: Wyzwanie.
Hasan dość długo się przygląda Islik, która bez skrępowania patrzy mu prosto w oczy.
H patrząc Islik prosto w nocy: Spędzisz tę noc w moim namiocie.
Słychać głosy zaskoczenia.
Ol: Ten to się umie ustawić. No tak ma chatę wolną.
Is: Dobrze.
Se: Oyku a co na to twój wewnętrzny strażnik moralności?
Oy: Islik jest już dorosła, a ja nie jestem jej matką.
Se: Ayaz jak dobrze że jeszcze nie minęła twoja kolejka. Wyślesz Deniza do Yasemin i chatę będziesz miał wolną.
A: Już o tym pomyślałem.
D: Ja nie mam nic przeciwko.
Oyku i Yasemin jednocześnie: Ale ja mam.
D: Tośmy się nacieszyli, zostały marzenia.
Om: Uważajcie, aby w czasie snu sobie nie pomylić, że nie śpią z wami wasze wybranki.
A: To nam nie grozi. Deniz nawet do pięt Oyku nie dorasta.
Panuje ogólna wesołość. Islik kręci butelką, która wskazuje Mete.
Is z uśmiechem: Prawda czy wyzwanie?
M przełykając z trudem ślinę: Wyzwanie.
Se: Nie tylko Ilker ukrywa swoje grzeszki.
Is: Skoro wyzwanie, to 100 pompek.
M: Ile?
Is: 100 no chyba, że to dla ciebie za dużo?
M: Nie skąd że.
Mete zaczyna robić pompki. Jak jest już przy 90 to wygląda to mniej więcej tak jak w wykonaniu Oyku w 6 odcinku. Po 100 pada na ziemie i się nie podnosi.
Se: Kochanie mam cię zanieś do namiotu?
M: Nie za chwilę dojdę do siebie.
Po pewnym czasie Mete podnosi się z ziemi i kręci butelką, która wskazuje Mehmeta.
M: Prawda czy wyzwanie?
Me: To ja może nie będę ryzykował tego środka przeczyszczającego i poproszę prawdę.
M zastanawia się chwilę: Twoje największe kłamstwo?
Me patrząc na Monicę: Oszukiwanie samego siebie, że nie zakochałem się w Monice od pierwszego wejrzenia.
Il: Co to za kłamstwo.
Oy&A jednocześnie: Największe.
B: Odezwali się dwaj najlepsi specjaliści w tej kwestii.
Y: Tato teraz pora na ciebie.
Mehmet kręci butelką, która wskazuje Olcaya.
Me: Prawda czy wyzwanie?
Ol: Zdecydowanie prawda.
Me: Jaki znasz największy sekret Onem?
Y: Tato pojechałeś po bandzie, ale właśnie Olcay jaki to sekret?
Wszyscy są bardzo ciekawi.
Ol: No wiec Onem przeszła dwie operacje plastyczne. Poprawiła sobie – pokazuje piersi - i nos.
Me: Tak mi się wydawało, że coś za sztucznie wygląda.
Wszyscy się śmieją.
Olcay kręci butelką, która wskazuje Seyme.
Ol: Prawda czy wyzwanie.
Se pewnym siebie głosem: Wyzwanie.
Ol: Kwaśne czy słodkie?
Se: Oczywiście słodkie.
Ol: W takim razie herbatka pół na pół woda z cukrem. Pół kubka wody i pół kubka cukru.
Olcay przygotowuje Seymie herbatę. Po ostygnięciu Seyma wypija herbatę i popija ją cała butelką wody.
Se: W życiu już chyba nie posłodzę herbaty.
Wszyscy się śmieją. Seyma kręci butelką, która wskazuje Ayaza.
Se z uśmiechem: Prawda czy wyzwanie?
A: Ja sobie chyba też oszczędzę specyfików Deniza i wybieram prawdę.
Se: W takim razie powiedz co chciałbyś robić z Oyku podczas waszej nocy poślubnej.
Oy szeroko otwiera oczy i usta: Ayaz powiedz tylko słowo, a możesz zapomnieć, że mnie znasz.
Se: Oyku naprawdę nie chciałbyś wiedzieć?
Oy: Nie!
B: Zadaj inne pytanie, choć chętnie bym poznała odpowiedź na to pytanie.
Oy z oburzeniem: Burcu!
Se: W takim razie chętnie sprawdziłabym teorię Yasemin o stopach.
A parska śmiechem: To nie pytanie tylko wyzwanie.
Se: To może w takim razie Oyku nam na nie odpowie?
Oy: Seyma ja cię zaraz uduszę. Ciekawe skąd mam znać odpowiedź.
Se: Zawsze możesz sprawdzić. Ayaz na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu.
Oy: Seyma!
Ayaz robi co może, żeby nie wybuchnąć śmiechem.
F: Seyma ale to miało być pytanie do Ayaza, a nie wyzwanie dla Oyku.
Se: Czekam w takim razie na kolej Oyku. A wracając do Ayaza. O co cię tu zapytać. – zastanawia się chwilę, a po chwili uśmiecha – Ayaz ile razy w ciągu jednej nocy …
Oy zatykając sobie uszy: Nie chcę tego słuchać.
B: Seyma nie drażnij już się z Oyku.
Se: Ale tak trudno mi jest się powstrzymać. No dobra. To teraz już całkiem serio. Kto jest największą miłością twojego życia?
A bez zastanowienia: Oyku.
Oyku zaskoczona tak szybką odpowiedzią Ayaza spogląda na niego i uśmiecha się swoim najpiękniejszym uśmiechem, co sprawia, że Ayaz również się uśmiecha.
Ol: Cóż za romantyczna i piękna chwila.
Se klepiąc się w czoło: O ja głupia, a mogłam się zapytać o prawdziwy powód waszego rozstania.
Słowa Seymy podziałały na Oyku i Ayaza jak wiadro zimnej wody.
B: Zmarnowałaś taką okazję, bo myślałaś o głupotach.
Se zawiedziona: No nic przepadło.
Ayaz kręci butelką, która wskazuje Omera.
A: Prawda czy wyzwanie?
Om: Prawda.
A: W takim razie, który z obecnych tu mężczyzn podoba ci się najbardziej.
Om spoglądając na Deniza: Chyba nie muszę mówić. – Deniz schyla głowę, zasłania oczy i kręci zrezygnowany głową – A tak na serio to najbardziej podobasz mi się ty Ayaz.
Ayaz jest trochę zmieszany, co bardzo bawi Oyku. Natomiast Deniz zrywa się na równe nogi.
D składając ręce jak do modlitwy: Dzięki ci Allach. – poczym wykonuje taniec wojenny Indian.
Wszyscy się śmieją z Deniza, który się cieszy, jakby co najmniej wygrał kumulację w totka.
Omer kręci butelką, która wskazuje Burcu.
Om: Prawda czy wyzwanie?
B: A co tam wyzwanie.
Om: W taki razie masz obrać cytrynę ze skórki i ją zjeść.
B z miną plączącego dziecka: Tylko nie cytrynę. Nie cierpię jej od dziecka.
M: Omer mam u ciebie dług wdzięczności. – bierze od Deniza cytrynę i podaje ją Burcu – No dalej siostrzyczko. Do dzieła.
Burcu z ociąganiem obiera cytrynę i powili ją je robiąc takie miny, że wszyscy dosłownie już płaczą ze śmiechu.
B: To wcale nie jest śmieszne. – zajada dwie łyżeczki cukru i wypija całą butelkę wody.
Burcu kręci butelką, która wskazuje Emre.
B: Prawda czy wyzwanie?
E przyglądając się Burcu: Praw – widząc szeroki uśmiech na twarzy Burcu zmienia zdanie – wyzwanie.
B ściskając dłonie w pięści: Udało mi się.
E kręcąc głową z niedowierzaniem: Ale się dałem nabrać.
B: Kochanie masz zjeść całą główkę czosnku.
F patrząc jak duża jest ta główka czosnku: Emre jak ją zjesz, to śpisz na polu.
E: Najwyżej wytnę dziurę w namiocie na głowę i będę ja trzymał poza nim.
Wszyscy się śmieją. Emre bierze czosnek, obiera każdy ząbek i zaczyna jeść, w połowie już ma problemy z jego dalszym jedzeniem, a w oczach pojawiają mu się łzy. Miłosierna Burcu przynosi mu wodę. W sumie wypija dwie butelki i żuje gumę, aby tylko pozbyć się tego zamachu i smaku z ust. Następnie kręci butelką, która wskazuje Fatiha.
E: No przyjacielu co wybierasz prawdę czy wyzwanie?
F: Do tej pory byłem zmuszany byłem wybierać prawdę, bo nie mogłem wykonać żadnego wyzwania, więc teraz wybieram wyzwanie.
E: Została jeszcze cebula do zjedzenia, tylko zamiast z solą to zjesz ją z cukrem.
F: O ty wredoto. Dobrze wiesz, że nie znoszę cebuli.
E: Na przyjaciela zawsze możesz liczyć.
Fatih pomału zjada cebule robiąc miny jakby za chwilę miał ją zwrócić. Podobnie jak Emre wypija całą butelkę wody i żuję gumę dla pozbycia się zapachu i smaku z ust.
E: To teraz już obaj możemy spać w namiocie.
Fatih kręci głową i butelką, która wskazuje na Oyku.
Oy: Prawda.
F: Wiedziałam, że to wybierzesz. Zatem powiedz mi wreszcie czy zrobiłaś sobie w końcu ten tatuaż na swoje 18-te urodziny?
Oy zawstydzona spuszcza głowę: Tak. (osobiście nie przepadam za tatuażami, ale czego się nie robi dla podgrzania atmosfery).
A: A gdzie, przecież nigdzie go nie widziałem?
Oy jeszcze bardziej się czerwieni: Nie ważne.
Se: Skoro nie widziałeś to za pewne w mało widocznym miejscu.
Ayaz z zainteresowaniem przygląda się Oyku, która unika jego wzroku.
F: A gdzie?
Oy: Trzeba było od razu pytać. Teraz już się nie liczy.
A ze swoim zawadiackim uśmiechem po cichu do Oyku: Pokażesz mi ten tatuaż?
Oy: Mowy nie ma.
A nadal cicho: A powiesz przynajmniej co on przedstawia?
Oy: Nie.
A: Lubisz mnie dręczyć?
Oy: O co ci chodzi?
A: Teraz to już każdej nocy będę śnił o tym jak szukam ten tatuaż na twoim ciele.
Oy zawstydzona: Ayaz!
Se: Ktoś tu się chyba umawia na pokazywanie tatuażu.
Oy: Mowy nie ma.
D: Biedy Ayaz jak ty wytrzymasz w tej niepewności?
A: Na pewno lepiej niż ty tej nocy poza namiotem.
D: Ayaz no co ty nie znasz się na żartach?
A: Znam tak samo dobrze jak ty.
Ol: Skoro już każdy został wylosowany? To co robimy?
Oy: Posiedzimy jeszcze chwilę przy ognisku i pogadamy sobie o wszystkim i o niczym.
Siedzą sobie przy ognisku i rozmawiają. W pewnym momencie słychać wycie wilka. Dziewczyny i Ilker zaczynają piszczeć i krzyczeć, a mężczyźni oglądać się dookoła z niepokojem. Ayaz zauważa, że Oyku by najmniej nie jest wystraszona, Fatih też na takiego nie wygląda, a ponad to nigdzie nie ma Emre. Przytula do siebie Oyku.
A na ucho Oyku: Nie ładnie tak straszyć przyjaciół.
Oy udając zdziwienie: Nie wiem o czym mówisz.
A: To Emre udaje wilka prawda?
W miedzy czasie Deniz wykorzystuje sytuację i przytula się do siebie Yasemin.
Y: Deniz zostaniesz ze mną na noc w namiocie? Ja się boję spać sama.
D w myślach: Dziękuję ci Emre jakość ci się odwdzięczę. – na głos – Oczywiście, że nie zostawię cię samą. Ayaz w takim wypadku ja pilnuję Yasemin.
A: Skoro mam jedno miejsce wolne, to może przeniesiesz się do mnie?
Oy: Zapomnij.
E wchodząc na polanę: Słyszeliście wilka?
M: Tak. Chodźmy do samochodów.
F: Nie trzeba skoro żaden inny się nie odezwał, to znaczy że jest sam i nie podejdzie do obozowiska.
A na ucho Oyku: Jak długo zamierzacie trzymać pozostałych w przekonaniu, że w pobliżu jest wilk?
Oy z psotnym uśmiechem: Jeszcze kilka minut.
Om: Zaraz zaraz, a dlaczego Oyku nie panikowała jak reszta dziewczyn?
Oy: Ja jestem do tego przyzwyczajona.
Om: Jasne. Emre nie było z nami jak usłyszeliśmy wilka, więc to pewnie on go udawał.
E z miną niewiniątka: Nic podobnego.
Me: Ładnie nas nastraszyliście. Od samego początku to planowaliście. Dlatego wspomnieliście po przyjeździe na miejsce o tych wilkach.
F: No co na biwakach zawsze musi być chwila grozy.
B: Ja wam dam chwilę grozy. – zaczyna okładać pięściami Emre i gonić go po całym obozowisku. Yasemin odsuwa się od Deniza: To ja w takim razie będę spała sama.
D: Omer uduszę cię, musiałeś się odezwać?
Om ze złośliwym uśmiechem: Już był w ogródku, już witał się z gąską.
Wszyscy się śmieją.
Se: A tak poważnie, to są tu wilki?
F: Podobno tak, choć jak my bywaliśmy tu na biwaku, to nigdy żadnego żeśmy nie spotkali. Raz tylko słyszeliśmy go, ale wówczas zadowolił się tą zbłąkaną owieczką.
E: Ale stracha wówczas mieliśmy.
F: Oj mieliśmy. Oyku spała w środku, a ja przy wejściu, jako wał zaporowy.
Y: Jako kto?
F: Wał zaporowy. Ponieważ byłem najgrubszy, więc zanim by się mną pożywiły to Oyku powinna już zdążyć uciec.
Oy: Tak jasne zostawiłabym cię wilkom na pożarcie.
F: Emre miał cię przerzucić sobie przez ramie i uciekać.
Oy: Widzę, że wszystko ustaliliście poza moimi plecami?
E: Jak przystało na mężczyzn.
Oy: Znaleźli się macho od siedmiu boleści.
Se: Nie wiem jak wy, ale ja już mam dość wrażeń na dzisiaj i idę spać.
Ol: Ja też.
Po kolei wszyscy się rozchodzą do swoich namiotów. Deniz tęsknie patrzy za Yasemin, ale ta ignoruje jego spojrzenie.
D sam do siebie: Po co Yasemin zabrała ze sobą tego Omera to nie wiem?
A: Żeby się na tobie odegrać.
D: Udaje jej się to znakomicie.
Wchodzą do swojego namiotu. Ayaz upewnia się tylko jeszcze, czy aby na pewno Oyku będzie spała w namiocie z Burcu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:18:09 07-05-16    Temat postu:

dubel mój internet znowu szaleje

Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 20:23:19 07-05-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta87
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 14390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:44:35 07-05-16    Temat postu:

Alice13, ale nas wyprowadziłaś w pole w sprawie pocałunku Demira z Omerem
Ciekawa jestem co by było, gdyby Seyma faktycznie zapytała o prawdziwy powód rozstania


Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 20:49:34 07-05-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anny94
Komandos
Komandos


Dołączył: 15 Wrz 2015
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:47:29 07-05-16    Temat postu:

To był sen Deniza, to się chłopak wystraszył A później wybrał prawdę, by sytuacja ze snu się nie powtórzyła.
Jakie były eksperymenty do jedzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atessa
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Paź 2015
Posty: 3980
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:48:01 07-05-16    Temat postu:

Przeczytane

Tak czułam, że pocałunku nie będzie.
Stopy i wąż
Wyzwania: sos, pieprz, cebula cytryna
Też bym chciała poznać co Ayaz robiłby w noc poślubną
Miałam nadzieję na poznanie do końca pytania: Ile razy w nocy... Seyma mogła dokończyć myśli o Oyku


Ostatnio zmieniony przez Atessa dnia 20:48:53 07-05-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:49:20 07-05-16    Temat postu:

Do namiotu Hasana przychodzi Islik ze swoim śpiworem i plecakiem.
I: Oto i jestem.
H: Proszę. Zaraz zrobię dla ciebie miejsce.
I: Nie wierzyłeś w to, że przyjdę?
H: Nie byłem pewien.
I: Zawsze dotrzymuję słowa, a jeśli nie mogę to informuję o tym i przepraszam.
H: Godna podziwu cecha charakteru.
I: Po prostu sama nie lubię jak inni nie dotrzymują słowa, więc ja staram się tego nie robić.
Podczas tej wymiany zdań Hasan zrobił miejsce na śpiwór Islik i jej plecak. Pomógł jej rozłożyć karimatę i śpiwór.
H: To co będziemy teraz robić?
I: Możemy porozmawiać. Opowiedz mi coś o sobie.
H: Nie ma za dużo do opowiadania.
I: To nie prawda. Każdy z nas ma jakąś historię. Jedni ciekawszą inni może mniej, ale jednak mają. To jaka jest twoja historia?
H: Wychowywałem się w domu dziecka, gdzie trafiłem w wieku czterech lat, po tym jak moja matka przedawkowała.
I: A co z twoim ojcem?
H: Nie wiem kto jest moim ojcem. Moja matka też nie wiedziała, który z jej klientów może nim być.
I kładąc dłoń na jego ramieniu: Bardzo mi przykro.
H: Byłem w 5 rodzinach zastępczych, ale każda mnie w końcu oddawała, bo nie spełniałem ich oczekiwań. Mieli nadzieję, że uformują mnie według swoich wyobrażeń, a ja nie należałem do dzieci łatwo nawiązujących kontakt. Zawsze byłem zamknięty w sobie, z trudnością nawiązywałem przyjaźnie. Miałem problemy z zaufaniem drugiej osobie, po tym co przeżyłem z matką. Po tym jak mnie oddała ostatnia rodzina dyrektorka domu dziecka zadecydowała, że jestem za bardzo aspołeczny i wykreśliła mnie z listy dzieci oczekujących na pójście do rodziny zastępczej. Byłem samotnikiem, a ponieważ dodatkowo bardzo dobrze się uczyłem, to nie byłem lubiany przez pozostałe dzieci zwłaszcza chłopaków. Często mi dokuczano, płatano figle, zmuszano do wypicia różnych świństw.
I: Dlatego nie miałeś problemu z wypiciem mikstury Ilkera?
H: Tak. Choć już tak wiele lat upłynęło od ostatniego razu.
I: Zapewne wróciły złe wspomnienia.
H: O dziwo nie. Może dlatego, że to była zabawa, a nie kara, w której uczestniczyli wszyscy. W każdym razie wiedziałem, że moją przyszłością jest nauka i dzięki niej mogę uciec z domu dziecka i zacząć nowe życie, takie jakie zawsze pragnąłem wieść. Dlatego kiedy inne dzieciaki bawiły się, ja siedziałem w bibliotece i uczyłem się. Dzięki temu ukończyłem liceum z pierwszą lokatą i dostałem stypendium na Uniwersytecie w Ankarze. Ukończyłem wydział ekonomii, a tak dokładnie to jestem księgowym. Zawsze mnie pociągały liczby, lubiłem porządek i harmonię.
I: Czyli jesteś doskonałym księgowym.
H: Tak doskonałym i nudnym.
I: Wątpię, abyś był nudny. I co było dalej?
H: Na studiach po raz pierwszy zawiązałem prawdziwą przyjaźń. Alp był wspaniałym człowiekiem. Wesołym, zawsze uśmiechniętym pełen optymizmu. Do tej pory nie wiem jak to się stało, że się zaprzyjaźniliśmy. To on mnie nauczył i zaraził wspinaczką. Spędzaliśmy prawie każdą wolną chwilę na ściance wspinaczkowej. Na ostatnim roku poznałem Zeynep, która przeniosła się do nas ze Stambułu. Po raz pierwszy w życiu się zakochałem. Doskonale się oboje rozumieliśmy, bo ona również wychowała się w domu dziecka. Jej matka żyła i od czasu do czasu ją zabierała do siebie, dlatego też często zmieniała rodziny zastępcze. W tydzień po ukończeniu studiów wzięliśmy ślub. Cała nasza trójka zatrudniła się w jednym z konsorcjum. Zeynep podobnie jak ja i Alp uwielbiała wspinaczkę, więc wszystkie wakacje zawsze spędzaliśmy we trójkę za każdym razem w innych górach. Po trzech latach przeprowadziliśmy się do Stambułu, gdyż zostaliśmy przeniesieni do tutejszego oddziału naszej firmy. Trzy lata temu podczas jednej z naszych wypraw zdarzył się wypadek. Nie wytrzymał jeden z karabinków. Zeynep i Alp spadli, a ja uszkodziłem sobie kręgosłup. Moje życie wówczas straciło sens. Nie miałem już dla kogo żyć. Tak bardzo się przyzwyczaiłem do Zeynep i Alpa, że nie potrafiłem sobie wyobrazić życia bez nich. Wylądowałem na wózku inwalidzkim, a później trafiłem do Ayaza. Oboje straciliśmy ukochane osoby, więc doskonale rozumieliśmy się nawzajem. Nie pocieszaliśmy się w stylu wszystko będzie dobrze, czas goi rany itd. Doskonale wiedzieliśmy co czuje się w takiej chwili, więc wystarczała nam milcząca obecność drugiego. Ponad dwa lata rehabilitacji i w końcu stanąłem o własnych silach na nogach.
I: A to ja narzekałam, że los nie był dla mnie łaskawy. W porównaniu do ciebie to nic takiego złego mnie nie spotkało. Pracujesz gdzieś?
H: Tak cały czas dla tej samej firmy. Księgowemu nie przeszkadza bezwład nóg w wykonywaniu pracy. A teraz ty opowiedz swoją historię.
I: Moja historia nie ma tylu dramatów i zwrotów akcji co twoja. Miałam kochających rodziców. Przez wiele lat byłam jedynaczką. Mam brata młodszego o 15 lat. Po jego urodzeniu stał się ich oczkiem w głowie i ja jakoś tak zeszłam na drugi plan. Od podstawówki przyjaźniłam się z Adą. Była dla mnie siostrą, której nigdy nie miałam. Byłyśmy nierozłączne, aż do ślubu Ady z Ayazem. Patrząc na nich marzyłam o tym, aby kogoś tak pokochać i być tak kochanym. Prawie mi się to przydarzyło, kiedy spotkałam 5 lat temu Mete. Sądziłam, że to ten jedyny, ale kiedy miałam do wyboru spełnienie marzeń, albo Mete, wybrałam marzenia, a on za bardzo nie protestował przeciwko mojemu wyjazdowi do Włoch. We Włoszech poznałam Kaana. Wszystko zaczęło się cudownie układać. Było tak jak sobie wymarzyłam, zapomniałam tylko, że życie to nie bajka, a ja nie jestem żadną księżniczką. Wówczas zmarła Ada. Było mi bardzo ciężko, ale miałam przy sobie Kaana, który bardzo mnie wspierał. Pracowaliśmy razem, tylko to ja odnosiłam większe sukcesy w pracy, byłam bardziej chwalona, ale nigdy na to nie zwracałam uwagi. Kaan po prostu był ideałem mężczyzny jakiego pragnęłam, a przecież ideałów nie ma, o czym boleśnie się dowiedziałam w wieczór poprzedzający nasz ślub. Wiesz dlaczego mnie zdradził?
H: Nie, dlaczego?
I: Bo zawsze osiągałam wszystko to, co sobie zamierzyłam. Postanowił, więc że nie wszystko będzie tak jak sobie postanowiłam, tylko że o tej zdradzie miałam się dowiedzieć dopiero jakiś czas po ślubie. Po tym jak ich przyłapałam w łóżku byłam załamana, a nie było już Ady, która by mnie wysłuchała i pocieszyła. To był najgorszy rok w moim życiu. Od tamtej pory praktycznie nie spotykałam się z żadnymi mężczyznami. Nie potrafiłam im zaufać. Kilka dni temu ponownie spotkałam Mete. Mój klient wynajął firmę Mete do odrestaurowania starego pałacyku. Spędzaliśmy ze sobą wiele czasu i było tak jakbyśmy się cofnęli o te 5 lat. W każdym razie ja chciałam wymazać te 5 lat i zrobiłam największe głupstwo w swoim życiu. Pocałowałam Mete.
H: To o to ci chodziło pod domem Oyku?
I: Tak. Nie potrafię zrozumieć jak mogłam zrobić innej kobiecie to samo co zrobiono mnie. Całe szczęście, że przyłapała nas Oyku, bo nie wiem jakby się to skończyło. Gardziłam moją przyjaciółką za to, że przespała się z Kaanem, a mało brakowało, żebym to samo zrobiła ja.
H: Zatem Oyku uratowała ciebie, Mete i Seymę?
I: Tak. Oyku zawsze kogoś ratowała z opresji.
H: To znałaś wcześniej Oyku?
I: Tak. Czasami sobie dorabiała na przyjęciach wydawanych przez moich rodziców. A wiesz co jest najdziwniejsze, że wówczas jakimś sposobem nie poznała Ady i Ayaza.
H: Widać nie było im to wówczas przeznaczone.
I: Przeznaczenie. Mam nadzieję, że i dla mnie ma coś miłego.
H patrząc w jej oczy: Zaczynam wierzyć, że ma coś miłego dla każdego z nas.
I nie odwracając oczu: Obyś miał rację.
Patrzą sobie długo w oczy, a ten romantyczny nastrój przerywa głos Omera: Tylko grzecznie mi tam.
I z uśmiechem: Nie wiem skąd Yasemin wytrzasnęła tego Omera, ale wesoło jest z nim.
H: Cieszę się, że dałem się namówić Ayazowi na ten wypad.
I: Ja się cieszę, że się odpowiednio wystraszyłam kary Oyku i wybrałam się z wami.
H: Chyba najwyższy czas kłaść się spać.
I: Chyba tak.
Tylko jakość żadne nie rwie się do tego. Po chwili jako pierwsza kładzie się Islki.
I: Dobranoc Hasan.
H: Dobranoc Islik.

Z samego rana Meral przygotowuje śniadanie, a Biulent czyta gazetę. Meral zauważa na jednej ze stron zdjęcia Onem z lotniska. Podchodzi do niego.
M: Mogę na chwilę pożyczyć gazetę?
B: Oczywiście.
Meral czyta artykuł.
M: A wiec wróciłaś. Bardzo dobrze. Porozmawiamy sobie. – oddaje gazetę mężowi – Kochanie tu masz śniadanie. Ja musze coś załatwić.
B: O co chodzi Meral?
M: Po prostu musze z kimś porozmawiać.
B: Zamierzasz jechać do Onem?
M: Tak.
B: W takim razie jadę z tobą.
M: Nie martw się poradzę sobie.
B: Właśnie boję się, że za bardzo sobie poradzisz. Poczekaj tylko się przebiorę i zawiozę cię do niej.
Biulent wychodzi z kuchni.
M chodząc po kuchni: Onem pożałujesz, że odważyłaś się skrzywdzić moją córkę.
Bierze gazetę i jeszcze raz czyta artykuł i jego ciąg dalszy na następnej stronie.
M: No proszę nasza wielka dama wylądował na posterunku policji. Jak z tobą skończę, to będziesz żałowała, że na nim nie zostałaś.
Po chwili do kuchni wchodzi Biulent.
B: Jestem już gotowy możemy jechać, no chyba że zmieniłaś zdanie?
M: Jedziemy.
B po cichu: Mam nadzieję, że jej nie zastaniemy.
W następnej scenie pokazane jest jak Meral i Biulent wchodzą do domu Onem.
O zaspana wchodzi do salonu: Kto o tak wczesnej porze mnie na chodzi?
M wchodząc do salonu: Ja.
O zaskoczona: Meral?
Meral podchodzi do Onem i z całej siły policzkuje Onem w oba policzki, tak że ta upada na sofę.
M: Naprawdę sądziłaś, że ujdzie ci na sucho skrzywdzenie mojej córki?
Meral zamierza jej jeszcze poprawić, ale Biulent ją powstrzymuje.
B: Kochanie nie zniżaj się do jej poziomu.
O: Do mojego poziomu? To raczej ona jest na samy dnie. Zero kultury i obycia towarzyskiego.
B: Onem lepiej zamilcz, bo za chwilę jej pozwolę na poprawieni ci.
O: Oboje jesteście siebie warci.
M: Więcej szacunku mam do muchy niż do ciebie. Jesteś podłym człowiekiem, ale jeśli sądzisz, że możesz bezkarnie krzywdzić moją córkę to się mylisz. Tylko się do niej zbliż, a pożałujesz, że się urodziłaś.
B biorąc Meral za rękę: Chodźmy już kochanie. Szkoda na nią naszego czasu.
Merla odwraca się tyłem do Onem i odchodzi. Onem wstaje z sofy.
O: Oyku i tak nigdy nie będzie szczęśliwa z Ayazem już ja się o to postaram.
Meral się szybko odwraca i kieruje w stronę Onem, która z krzykiem ucieka z salonu.

Rano się powili wszyscy budzą. Jako pierwszy wstał Ayaz przyzwyczajony do porannych ćwiczeń. Od razu pomaszerował do namiotu Oyku i wyciągnął ją na poranne bieganie. Tym razem bieganie Oyku idzie dużo lepiej niż w 6 odcinku, jakby nie było wyrobiła sobie formę na basenie.
W tym samy czasie Deniz zakradł się do namiotu Yasemin i kładzie się obok niej. Ponieważ Yasemin bardzo lubi pospać, więc przebudziła się dopiero na dość głośne odgłosy dochodzące z ich obozowiska. Po otwarciu oczu zobaczyła tuż przed sobą twarz Deniza, a dokładnie wpatrujące się w nią jego oczy.
D: Dzień dobry Yasemin.
Y z sennym rozmarzonym uśmiechem: Dzień dobry Deniz.
D wodząc opuszkami palców po twarzy Yasemin: To prawda, że kobieta najpiękniej wygląda zaraz po przebudzeniu (pod warunkiem, że nie patrzy się na jej fryzurę).
Yasemin jeszcze piękniej się uśmiecha do Deniza, który zbliża swoje usta do jej ust nie przestając patrzeć jej prosto w oczy. Kiedy ma już ją pocałować, na zewnątrz słychać głośny pisk, który przerywa romantyczny nastrój. Yasemin szybko siada.
Y przecierając twarz dłońmi: Długo tu jesteś?
D: Nie na tyle długo, aby się napatrzeć na twą piękną twarz.
Yasemin jest trochę zdezorientowana, bo za bardzo nie wie jak ma postąpić i co powiedzieć. Z jednej strony chciałby go posłać w diabły, a z drugiej przytulić cię do niego. Deniz zauważa tę walkę sprzecznych uczuć na twarzy Yasemin.
D biorąc Yasemin za rękę: Yasemin proszę daj mi szansę pokazania jak bardzo się zmieniłem i nam obojgu na zaznanie szczęścia.
Y: To nie jest takie proste. Nie chcę żałować swojej decyzji, tego że dałam ci tę szansę lub jej nie dałam.
D: Do tej pory zawsze uważałem, że lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się tego nie zrobiło. Tyle, że to całkiem inna sytuacja. Bo ja wówczas nie miałem żadnego dylematu czy mam to zrobić czy nie. Byłem pewny swej decyzji, najgorszej w moim życiu patrząc z perspektywy czasu.
Y: Nie wiesz jak bardzo chciałabym wreszcie podjąć decyzję i mieć już za sobą to ciągle rozmyślania.
D: Co cię powstrzymuje przed jej podjęciem?
Y: Niepewność czy robię słusznie dając ci szansę lub ją ci odbierając.
D: A jaką chciałabyś, abym podjął decyzję będąc na twoim miejscu?
Yasemin przygląda się Denizowi i zastanawia nad tym co powiedział.
Y w myślach: Na jego miejscu chciałabym, aby dał mi szansę. Tylko że ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. – przypomina sobie jednak jak chciała rozdzielić Oyku i Ayaza za pomocą kłamstwa. – Co prawda chciałam to zrobić dla jego dobra. Nie prawda to był tylko pretekst do pozbycia się konkurencji. Ja chciałam kłamać i oszukiwać, aby zdobyć Ayaza, a Deniz to robił, aby go zniszczyć. Ja żyłam w przekonaniu że Ayaz jest miłością mojego życia, a Deniz że Ayaz odebrał mu miłość ojca. Oboje żyliśmy w kłamstwie jakie sami sobie stworzyliśmy i za nic nie chcieliśmy się od niego uwolnić.
Deniz przez cały ten czas przygląda się Yasemin i cierpliwie czeka na jej decyzję.
Y: Nie wiem czy dobrze robię, ale masz rację lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się tego nie zrobiło.
Deniz z nadzieją patrzy na Yasemin.
Y: Dam ci szansę, ale jest to jedyna jaką ode mnie otrzymasz. Jeśli ją zmarnujesz, obiecuję ci że drogo mi za to zapłacisz.
D biorąc za ręce Yasemin: Obiecuję, że nigdy tego nie pożałujesz.
Y: Mam taką nadzieję.
Oboje patrzą sobie nawzajem prosto w oczy. Deniz pochyla się, aby ją pocałować, ale w tym momencie rozsuwa się wejście do namiotu i zagląda do nich Burcu.
B z przepraszającą minką, bo zauważyła, że przerwała im w najmniej odpowiednim momencie: Nie wiecie gdzie jest Oyku?
D wzdychając zrezygnowany: Poszła pobiegać z Ayazem.
B wycofując się: To ja już wam nie przeszkadzam.
D z rozczarowaniem w głosie patrząc na Yasemin: My to się chyba nigdy nie pocałujemy.
Me: Na pewno nie w najbliższym czasie.
Y odpychając Deniza: Tato?! Już wstałeś?
Me kręcąc głową z niedowierzaniem: Yasemin jest już po 9. Wszyscy już wstali oprócz ciebie.
Y: Niemożliwe.
Me: Owszem możliwe. Może byś zauważyła, gdybyś nie romansowała z Denizem.
Y lekko zarumieniona: Wcale z nim nie romansowałam.
Me wychodząc z namiotu: Jasne bo ja mam omamy słuchowe i wzrokowe.
D: Chyba nie przekonałaś ojca.
Y: Ale ja wcale z tobą nie romansowałam.
D: Tylko dlatego, że ciągle nam ktoś przerywał.
Yasemin wyplątując się ze śpiwora: Nie mam teraz czasu na głupoty, tylko muszę wstać. Wychodzi na to, że jak zwykle jako ostania wstaję z łóżka.
D: Ja też lubię sobie poleżeć w łóżku, zwłaszcza jak mam odpowiednie towarzystwo.
Y stojąc na przeciwko niego: Na przykład żmiję?
D: Za żmijami nigdy nie przepadałem, ale za słodkimi kocicami – zanim Yasemin się zorientowała co się dzieje, to Deniz już ją obejmował i całował. Po skończonym pocałunku kiedy Yasemin ma jeszcze przymknięte oczy – Takim jak ty zawsze przepadałem.
Y dochodząc do siebie i będąc złą, że tak szybko mu uległa: Uważaj, żebym cię nie podrapała.
D z uwodzicielskim uśmiechem: Nie mam nic przeciwko temu.
Y z fałszywym uśmiechem policzkuje go: Ale ja mam.
D zszokowany dotyka policzka w miejscu, gdzie go uderzyła Yasemin: Ale za co?
Y: Za zbyt dużą pewność siebie i arogancję. A teraz wynocha z mojego namiotu, bo musze się jakoś oporządzić.
Deniz z niezadowoleniem wychodzi z namiotu i od razu natyka się na Omera, który zauważa zaczerwienienie na policzku Deniza.
Om: Trzeba było przyjść do mnie ja bym cię nigdy nie spoliczkował za chwilę czułości.
D odchodzi mrucząc pod nosem: Wcześniej piekło zamarznie niż ja pójdę do niego po czułości.
W tym samy czasie Oyku i Ayaz odpoczywają na skale po porannym bieganiu. Widać ewidentnie, że Ayaz ma ochotę na czułości z Oyku i co raz bliżej przysuwa się do niej. Zaczyna całować ją w szyję, na co Oyku przymyka oczy, co bardzo zadowala Ayaza. W pewnej chwili Oyku otwiera oczy i robi wystraszoną minę.
O cichym głosem: Ayaz wąż.
A z uśmiechem: Na razie jest bardzo grzeczny.
O: Ayaz za tobą wąż.
A: Kochanie ja mam węża z przodu a nie z tyłu.
O: Ale ten pełznie w naszą stronę.
Ayaz zaczyna sobie uświadamiać, że mówią o dwóch różnych rzeczach. Ogląda się za siebie i widzi pełzającego po skale w ich stronę węża. Zrywa się z krzykiem łapie Oyku za rękę i ucieka ciągnąc ją za sobą. Oyku jakoś opornie idzie to uciekanie w dodatku Ayaz słyszy jej szloch, więc ogląda się za siebie i widzi, że Oyku bynajmniej nie szlocha tylko próbuje się powstrzymać od śmiechu.
A zatrzymuje się: O co chodzi? Dlaczego się śmiejesz.
O cofając się i trzymając się za brzuch: Bo to był zaskroniec.
A: Co takiego?
O nadal się cofają ze śmiechem: Zaskroniec …taka beznoga…. Jaszczurka.
A: Wiem co to jest zaskroniec. – przygląda się jej – od samego początku wiedziałaś, że to nie wąż?
Oyku już nie wytrzymuje i śmieje się na głos.
A zbliżając się do niej: Zobaczymy kto się za raz będzie śmiał.
Ayaz zaczyna gonić Oyku, a ta z piskiem ucieka przed nim. Ayaz dogania Oyku na zboczu i łapie ją, ale sam traci przy tym równowagę i oboje sturlają się na dół. Ayaz ląduje na Oyku.
A patrząc prosto w oczy Oyku: I kto się będzie teraz śmiał?
O: A co zamierzasz mnie łaskotać?
A: Mam dużo lepszy pomysł.
Pochyla się i zaczyna ją całować, ale od razu słychać czyjeś chrząkniecie.
B z udawanym oburzeniem: Wstydzilibyście się robić takie rzeczy w miejscu publicznym. Nie spodziewałam się takiego zachowania po tobie Oyku. Co by powiedział twoja mam na ten widok?
Oyku szybko spycha z siebie Ayaza, a raczej próbuje, bo Ayaz jej na to nie pozwala.
O: Ayaz złaź ze mnie.
A z uwodzicielskim uśmiechem: A co za to dostanę?
O: Powiedziałam złaź, albo nie odpowiadam za siebie.
A z pewnym siebie uśmieszkiem: A co takiego mi zrobisz?
O uśmiechając się niewinnie: A to – i uderza go dłońmi w oba uszy.
Ayazowi, aż zadzwoniło w uszach. Z jego zaskoczenia skorzystała Oyku i go zepchnęła z siebie.
O stojąc nad oszołomionym Ayazem: Ostrzegałam.
B ze śmiechem: Możecie tę bójkę przenieść na później, bo wszyscy czekamy na śniadanie?
O: No oczywiście, a nie umiecie sobie go zrobić sami?
B: Emre i Fatih odmówili współpracy, a nikt inny nie umie się obsługiwać tą kuchenką gazową.
O: Chodźmy zatem. – Oyku zatrzymuje się i spogląda na Ayaza – Idziesz?
Ayaz zmieszany podnosząc się z ziemi: Idę.
B ze śmiechem: Załatwiłaś go pierwszorzędnie.
O: Skoro prośby i ostrzeżenia nie pomogły, to musiałam użyć siły.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do swojego namiotu, gdzie siedzi już Deniz. Obaj się sobie nawzajem przyglądają.
A: Skąd masz takie zaczerwienieni na policzku?
D: Dlaczego masz takie czerwone uszy?
Ayaz i Deniz jednocześnie.
A: Oyku.
D: Yasemin.
A: Co przeskrobałeś?
D: Nazwałem ją słodką kocicą, pocałowałem i powiedziałem, że nie mam nic przeciwko temu, aby mnie podrapała. A ty co przeskrobałeś?
A: Nie chciałem jej uwolnić spod siebie, więc walnęła mnie w uszy, aż mi w nich zadzwoniło.
D: A co takiego ty robiłeś na Oyku?
A: Stoczyliśmy się ze zbocza i zacząłem ją całować, kiedy przerwała nam Burcu.
D: Tobie też? Miałem pocałować Yasemin, kiedy ta się napatoczyła.
A: Zaraz, zaraz. Pogodziłeś się z Yasemin?
D uszczęśliwiony: Tak.
Słychać wołanie: Śniadanie gotowe.
Po chwili Ayaz i Deniz wychodzą z namiotu i podchodzą do pozostałych.
Se ze złośliwym uśmiechem: Ayaz słyszałam, że wykazałeś się dzisiaj niebywałą odwagą.
A: Musiałaś wszystko powiedzieć?
Oy: Nie musiałabym, gdyby nas Burcu nie przyłapała.
Ol: A na czym was przyłapała?
Oyku się rumieni, a Burcu z uśmiechem: Na całowaniu, ale jakbym przyszła 5 minut później, to wole nie wiedzieć co bym zobaczyła.
Oy prawie purpurowa: Nie przesadzaj. Ayaz dopiero zaczął mnie całować.
Is chcąc się zemścić na Oyku: Ada mi opowiadała jak szybko Ayaz potrafi przejść od całowania do przyjemniejszych rzeczy. Burcu trzeba było poczekać 5 minut to może byś się przekonała, gdzie dokładnie ma ten tatuaż Oyku.
Oy: O niczym by się nie przekonała.
Is puszczając oko do Yasemin: Ada mówiła, że Ayaz potrafił być bardzo przekonywujący i namówić ją do wszystkiego co chciał.
Y: Masz rację. Nie raz widziałam jak szybko przenosili się do sypialni.
A tylko z uśmiechem się temu przysłuchuje, ale niczemu nie zaprzecza, bo doskonale się bawi skrępowaniem Oyku.
Oy patrząc wymownie na Ayaza: No powiedź im, że do niczego więcej by nie doszło.
A ze skruszoną miną: Nie zwykłem kłamać ludziom prosto w oczy.
Oy: Ayaz nie wygłupiaj się, to nie jest śmieszne. Do niczego więcej by nie doszło i dobrze o tym wiesz, a jak zaraz mi nie przyznasz racji, to od teraz będziesz się mógł umawiać ale z Omerem.
Om: Ayaza masz rację, nie należy kłamać ludziom prosto w oczy. Nie ulegaj szantażowi, tylko pozostań człowiekiem honoru i uczciwości.
Oy trzyma dłonie na biodrach: Słucham co masz do powiedzenia?
A: Czyż ona nie jest śliczna jak się tak złości? Oczywiście do niczego więcej by nie doszło, bo nie mógłbym skalać niewinności mojego anioła.
Oy: I tak sobie nagrabiłeś. Jak będziesz się chciał z kimś pocałować, to wiesz gdzie jest namiot Omera.
F: Jeśli sądziłeś że wygrasz tę bitwę, to nie znasz jeszcze tak dobrze Oyku.
A: Może i przegrałem bitwę, ale wygram wojnę.
Se: Szykuje się emocjonujący czas przed nami.
Is: Ja stawiam na remis, z którego oboje będą bardzo zadowoleni.
Il: A właśnie z tego wszystkiego zapomnieliśmy o zakładzie. To kto wygrał?
D: O jakim zakładzie?
Il: Robiliśmy zakłady, ile zejdzie Ayazowi na udobruchaniu Oyku.
Oy z niedowierzaniem: Robiliście zakłady? A kogo miałeś na myśli mówiąc my?
Il: No ja, Sibel, Burcu, Seyma, Mete, Emre, Cem, Biulent i cioteczka Meral.
Oy z bardzo zdziwioną miną: Moja mama brała udział w zakładzie?
Il: Tak. To kto w końcu wygrał?
Se: Nikt. Każdy obstawiał, że Ayaz szybciej ją ułagodzi. Dlatego nie jestem pewna kto wygra w tej wojnie, bo Oyku jest twardą zawodniczką. Jeden już próbował i mu się to nie udało.
Oy szybko: W takim razie skoro nikt nie wygrał, to całą pule przekażecie na cele charytatywne.
Fatih trochę się zdziwił szybką zmiana tematu przez Oyku i spojrzał na nią pytającą. Oyku bezgłośnie powiedziała, że wyjaśni mu to później. Wymianę spojrzeń między Oyku, a Fatihem zauważył Ayaz i bynajmniej nie spodobało mu się, że ta dwójka ma jakieś swoje sekrety.
Me: To może wreszcie zjemy to śniadanie?
Oy: Dobry pomysł. Skoro się tyle przy nim namęczyłam, to nie powinno się zmarnować.
Ayaz przez całe śniadanie obserwował Oyku i Fatiha. Po śniadaniu zauważył, że oboje starają się niezauważenie oddalić się od obozowiska, ale Ayaz skutecznie im to uniemożliwiał. Udało im się dopiero wówczas, kiedy Hasan poprosił Ayaza o chwilę rozmowy w cztery oczy. Korzystając z okazji Oyki i Fatih wymknęli się niezauważenie z obozowiska i poszli na pomost.
F: Oyku czemu tak szybko zmieniłaś temat rozmowy przed śniadaniem?
O: Nie powiedziałam jeszcze Ayazowi o Umucie. To jedyna rzecz jakiej o mnie nie wie.
F: Zamierzasz mu w końcu powiedzieć?
O: Zależy w jakim kierunku rozwinie się nasza znajomość.
F: Z przykrością muszę stwierdzić, że Ayazowi bardzo zależy na tobie, więc raczej będzie chciał zapewne wkrótce zalegalizować wasz związek.
O: To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Poza tym nie wiem, czy Ayaz jest gotowy podjąć zobowiązanie jakim jest małżeństwo.
F: A ty?
O: Sama też nie jestem pewna czy jestem na to gotowa.
F: Jak się poznaliście?
O: Za pierwszym czy za drugim razem?
F: Za oboma?
O: Jechaliśmy tym samym autobusem, kiedy wjechała w nas ciężarówka. Ayaz udzielił mi pierwszej pomocy. Podczas tego wypadku uszkodziłam sobie kręgosłup i mama zatrudniła Ayaza jako mojego rehabilitanta.
F: To kiedy był drugi raz? I dlaczego ja nic nie wiem o tym wypadku?
O unikając wzroku Fatiha: On się zdarzył w krótce po tym, jak przestaliśmy się kontaktować. Oprócz tego, że uszkodziłam sobie kręgosłup w tym wypadku, to jeszcze zapadłam na rok w śpiączkę.
F: Co takiego?
O: Przez rok byłam w śpiączce. Ayaz był ostatnią osobą którą widziałam przed zapadnięciem w śpiączkę oraz pierwszą, którą zobaczyłam po przebudzeniu. Pamiętałam jedynie jego twarz i imię i nic więcej z tego wypadku.
F: Jakbym wiedział, tobym przyjechał natychmiast. Ten pomysł z zaprzestaniem kontaktowania się był głupotą.
O: Twój przyjazd niczego by nie zmienił.
F: Dlaczego nie powiedziałaś mi o niczym, kiedy zaczęliśmy się ponownie kontaktować?
O: Bo byłeś zajęty pracą i w żaden sposób byś mi nie pomógł będąc na miejscu.
F: Ale byłbym obok ciebie.
O: I byłeś. Zawsze jesteś przy mnie, bo jesteś moim przyjacielem.
F: Wolałbym być kimś więcej.
O: Ja też kiedyś wołam być kimś więcej dla Mete niż przyjaciółką z dzieciństwa i trzymałam się tego uparcie. Byłam jak Śpiąca Królewna, którą obudził królewicz po stuletnimi śnie. Ty też trafisz na swoją księżniczkę, która cię obudzi z twojego snu.
F: Nie jestem tego pewien.
O patrząc mu prosto w oczy: Ale ja jestem mój przyjacielu.
Przytulają się do siebie mocno. Tę scenę widzi Ayaz. Ściska dłonie w pięści.
A sam do siebie: Nie pozwolę ci odejść Oyku. Jesteśmy sobie przeznaczeni i ani ty, ani ja tego nie zmienimy.

W następnej scenie widzimy Meral i Biulenta siedzących w salonie i rozmawiających, kiedy słychać dzwonek do drzwi. Po chwili gosposia wprowadza do salonu policjantów.
P: Pani Meral Acar.
B: Od prawie miesiąca Meral Uyar.
P: Pani Onem Dincer złożyła na panią skargę o pobicie. Proszę się udać z nami na komisariat.
B: Chwileczkę. Czy moja żona jest o coś oskarżona?
P: Na razie ma złożyć wyjaśnienia.
B: W takim razie za chwilę przyjedziemy z adwokatem. Proszę tylko podać adres komendy, na którą należy się zgłosić.
Policjant podaje adres i wychodzi wraz ze swoim partnerem. Biulent od razu dzwoni do swojego prawnika i umawia się z nim, że spotkają się na komendzie.
W kolejnej scenie widzimy Meral, Biulenta i ich adwokata w pokoju komendanta, gdzie Meral składa wyjaśnienia, a Biulent zeznania jako świadek. Okazuje się, że Onem oskarża Merla o ciężkie pobicie.
Ma obdukcję lekarską, z której wynika, że ma liczne siniaki na całym ciele. Biulent potwierdza słowa Meral, że jedynie dwukrotnie spoliczkowała Onem. Policja wezwała na przesłuchanie również gosposię Onem, która zeznaje, iż widział panią Onem zaraz po wyjściu pani Meral i miał jedynie zaczerwienione oba policzki. Onem wzięta w krzyżowe pytania przez komendanta i adwokata Meral w końcu przyznaje się do tego, że sama się pobiła. Wściekała i posiniaczona Onem wychodzi z komisariatu. W dodatku Meral złożyła skargę na Onem za fałszywe oskarżenia i zwiane z tym straty jakie poniosła.

W kolejnej scenie pokazane jest jak Islik podchodzi do Seymy.
I: Możemy porozmawiać na osobności?
S: Dobrze.
Odchodzą w ustronne miejsce.
S: O czym chcesz ze mną rozmawiać?
I: Chciałabym cię jeszcze raz przeprosić za to, że pocałowałam Mete. Nie powinnam była tego robić zwłaszcza, że sama czegoś podobnego doświadczyłam. Wiem, że to mnie nie tłumaczy, ale przy Mete czułam się jakbym cofnęła się wstecz o 5 lat. Po spotkaniu Mete po tylu latach, zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze zrobiłam wybierając spełnienie swoich marzeń zamiast niego. Wydawało mi się, że można cofnąć czas. Dopiero niedawno zrozumiałam, że gdybym wybrała Mete, zawsze żałowałabym, że zrezygnowałam dla niego z marzeń, a i tak zapewne nie bylibyśmy tak szczęśliwi jak tego oczekiwałam. Bo jeślibyśmy naprawdę się kochali, to znaleźlibyśmy kompromis, dzięki któremu ja mogłabym spełnić swoje marzenia, a i tak bylibyśmy razem.
S: Byłam na ciebie wściekał, ale jeszcze bardziej na Mete. Ale to może była kara za to, że spotykałam się z żonatym mężczyzną zanim spotkałam Mete. Teraz przekonałam się na własnej skórze co czuła żona tego mężczyzny, co prawda sądziłam, że są w trakcie rozwodu, ale mimo wszystko powinnam poczekać do rozwodu.
I: Dlaczego my kobiety robimy sobie nawzajem taką krzywdę i odbieramy sobie mężczyzn?
S: Z dwóch powodów. Po pierwsze jesteśmy tak zakochane, że chcemy być ze swym ukochanym za wszelką cenę lub wierzymy we wszystko co na mówi, bo tak nam wygodnie. A po drugie, dlatego że jesteśmy egoistkami i nie liczymy się z uczuciami innych.
I: Wiesz co jest najbardziej bolesne?
S: Co takiego?
I: Że nie zauważamy sygnałów, że coś jest nie tak, bo nie chcemy ich zauważyć, bo tak jest dla nas lepiej.
S: Chyba będę musiała poważnie porozmawiać z Mete, bo nie zamierzam żyć w ciągłej obawie, że pojawi się w jego życiu kolejna była, która postanowi odświeżyć znajomość z nim.
I: Cieszę się, że są też jakieś pozytywne aspekty mojego pojawienia się w waszym życiu.
S: Wolałabym, aby się nigdy nie pojawił, ale lepiej że trafiło na ciebie, niż na jakąś dziewczynę bez skrupułów. Mogę cię o coś zapytać?
I: Pytaj. Najwyżej nie odpowiem na pytanie.
S: Co poczułaś jak przyłapałaś swojego narzeczonego w łóżku z inną?
I: W pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Sądziłam, że to koszmar z którego zaraz się obudzę. Niestety nigdy się nie obudziłam, bo to nie był sen. Wiesz co mi powiedział, jak mnie zauważył?
S: Co takiego?
I: Że miałam wrócić dopiero za dwie godziny.
S: A to ci (tu jest wypikane).
I: Nie mógł przeżałować, że już teraz go przyłapałam. Miał nadzieję, że jeszcze z dwa lata uda mu się mnie oszukiwać.
S: Chcesz powiedzieć, że w końcu ci zamierzał powiedzieć o swoich zdradach?
I: Tak. Był zły, że mi wszystko się udaje, a jemu nie, wiec postanowił, że przynajmniej moje małżeństwo mi się nie uda.
S: Mam nadzieję, że przyłożyłaś mu porządnie.
I: Miałam to zrobić, ale wolałam bardziej wyrafinowaną zemstę.
S: Co takiego zrobiłaś?
I: Przez przypadek wylał mi się sok z jagód na jego koszulkę z podpisami piłkarzy jego ukochanego klubu Interu Mediolan. Niestety koszulka nadawała się już raczej do wyrzucenia, a zapłacił za nią kilka tysięcy euro. Jak zobaczył tę koszulkę, to miał chyba taką samą minę jak ja, kiedy go przyłapałam na zdradzie.
S: To musiał być piękny widok.
I: Owszem był, a chcesz zobaczyć. Nagrałam go na komórce.
S: Pokazuj.
Islik wyjmuje komórkę z kieszeni spodni i pokazuje filmik Seymie.
I: Oglądałam ten filmik za każdym razem, kiedy miałam gorsze chwile na poprawę humoru.
S: Zauważyłam, że od samego rana dużo czasu spędzasz z Hasanem.
I: Rozumiemy się dość dobrze, w pewnym sensie nam obojgu w pewnym momencie życie się zawaliło i musieliśmy od nowa sobie je układać.
S: Mam nadzieję, że wam się ułoży.
I: Nie zamierzam się z niczym spieszyć. Zobaczymy co nam przyniesie przyszłość.
S: Oby same miłe rzeczy.
I: Oby. Wracamy?
S: Tak.
Ich powrót zauważyła Oyku i podeszła do nich.
O: Jak rozumiem topór wojenny został zakopany?
S: Zgodnie z twoimi oczekiwaniami.
O: Bardzo dobrze. – odchodzi od nich.
I: Ona zawsze musi wszystkim pomagać rozwiązywać ich problemy?
S: Nie musi, ale to robi. Jestem pewna, że zaprosiła ciebie i Hasana tylko po to, aby was ze sobą poznać.
I: To jeszcze w swatanie się bawi?
S: W tym jest najlepsza.
Islik tylko kręcie głową.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:50:20 07-05-16    Temat postu:

dubel

Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 21:23:08 07-05-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marta87
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 14390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:16:23 07-05-16    Temat postu:

Alice13 napisał:
(...) O cichym głosem: Ayaz wąż.
A z uśmiechem: Na razie jest bardzo grzeczny.
O: Ayaz za tobą wąż.
A: Kochanie ja mam węża z przodu a nie z tyłu.
O: Ale ten pełznie w naszą stronę.
Ayaz zaczyna sobie uświadamiać, że mówią o dwóch różnych rzeczach. (...)


Ayaz i jego popęd seksualny A Burcu to bym dosłownie...
Mam nadzieję, że Ayaz pozna historię z Umutem z ust Oyku, zanim ktoś inny to zrobi


Ostatnio zmieniony przez marta87 dnia 21:25:44 07-05-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anny94
Komandos
Komandos


Dołączył: 15 Wrz 2015
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:38 07-05-16    Temat postu:

Isik i Hasan może coś z tego będzie.
Oyku i Ayaz o wężu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:25:51 07-05-16    Temat postu:

W poniedziałek rano Mehmet i Monica zwołali konferencję prasową. Zjawili się na niej wszyscy przedstawiciele prasy modowej i rozrywkowej oraz kilka stacji telewizyjnych. Oprócz Monici i Mehmeta w konferencji prasowej biorą udział również Oyku i Olcay. Mehmet informuje, iż otwierają w Stambule filię swojej włoskiej firmy. Głównym projektantem będzie Oyku Acar. Dziennikarze są bardzo ciekawi, dlaczego Oyku przestała pracować dla Onem, na co Oyku odpowiedziała z uśmiechem, że dom mody Onem Dincer nie spełniał jej kryteriów i standardów pracy. Dziennikarze dopytywali się o co jej konkretnie chodzi, wiec odpowiedziała, że Onem nie potrafi szanować swoich pracowników. Poparł ją w tej kwestii Olcay, który potwierdził, że z tych samych przyczyn odszedł od Onem. Obecnie zostanie dyrektorem stambulskiej fili. Całą konferencję prasową oglądała w domu Onem, bo przecież nie mogła się pokazać w firmie z takimi siniakami. Dopiero z tej konferencji dowiedział się o odejściu Seymy i Burcu oraz o zatrudnieniu wszystkich przez Mehmeta w nowym oddziale swojego domu mody. Onem jest bardzo wściekała. Bo nie dość, że straciła najlepszego projektanta i swoją prawą rękę, to jeszcze przeszli do jej męża. Na dodatek przedstawili ją w niekorzystnym świetle. Onem oczywiście swoją złość wyładowała na swojej gosposi, która mając już dość jej humorów, zwolniła się z pracy. Skoro nie miała już na kim wyładować swojej złości wzięła się za wyposażenie swojego domu. W wkrótce po reportażu Onem otrzymała telefon od firmy z którą miała nadzieję nawiązać współpracę, że rezygnują ze współpracy. Tego było już za wiele dla Onem i dostała po prostu takiego szalu, że zdemolowała cały salon.
W międzyczasie do Olcaya zadzwoniła była gosposia Onem i opowiedziała mu, co się stało i o swojej rezygnacji z pracy u niej. Seyma słysząc to mówi, że może ją zatrudnić, bo sama nie daje sobie radę ze wszystkim, bo większość czasu spędza w pracy, a dom jest duży. Seyma chwilę rozmawia przez telefon z gosposią i umawiają się, że spotkają się wieczorem w domu Seymy i Mete. Olcay podczas dalszej rozmowy z gosposią dowiaduje się o wizycie Meral i Biulenta w domu Onem i o sfingowanym pobiciu. Przekazuje od razu te informacje Oyku, która od razu dzwoni do Meral. Matka wszystko wyjaśnia córce i informuje o skardze jaką złożyła na Onem. Po skończonej rozmowie telefonicznej Oyku opowiada o wszystkim pozostałym.
Me: Onem już całkiem oszalała.
Mo: Do czego się może jeszcze posunąć z zemsty?
Me: Nie wiem, ale Oyku bądź ostrożna. Onem tak łatwo nie zrezygnuje z zemsty na tobie. Dochodzi jeszcze sprawa Ayaza. Onem na pewno będzie chciała was rozdzielić.
Oy: Wiemy o tym. Ale co takiego może zrobić?
Me: Po tym co ostatnio wyprawia to jest zdolna do wszystkiego. Oboje powinniście uważać.
Oy: Uważamy.
Wieczorem Emre zabrał Burcu na kolację do restauracji. Jednym z tematów rozmowy było ustalenie terminu ślubu. Burcu od samego początku chciał, aby ich ślub odbył się w maju, kiedy wszystko rozkwita. Nie jest wówczas jeszcze za gorąco, ani za zimno. Ustalili, że ślub wezmą w połowie maja. Następnego dnia Emre miał pomóc Burcu w przeprowadzeniu się z powrotem do domu ojca.

Tego samego wieczoru Ayaz umówił się na spotkanie w parku z Fatihem. Jako pierwszy przyszedł Ayaz, natomiast Fatih specjalnie się spóźnił, aby podenerwować Ayaza.
F: Przepraszam za spóźnienie, ale zagadałem się z Oyku.
Ayaz przymknął oczy (bo inaczej jedno by mu zaczęło latać jak mi ostatnio, co zauważyła Leticia200) i zacisnął dłonie w pięść, co zauważył z uśmiechem Fatih.
F: O czym chciałeś ze mną rozmawiać.
A: To chyba jasne. O Oyku.
F: A o czym tak dokładnie.
A: O tym, że nie masz żadnych szans u niej.
F: O tym zdecyduje Oyku, a nie ty. (ale go podpuszcza)
A: Oyku może być trudno, bo nie nawykła ranić innych ludzi, a zwłaszcza przyjaciół.
F: Co masz na myśli?
A: Oyku może być trudno powiedzieć ci, że możesz liczyć jedynie na jej przyjaźń.
F: Mylisz się.
A: Nie mylę się. Oyku i ja jesteśmy sobie przeznaczeni.
F: Każdemu się tak wydaje.
A: Ale w naszym przypadku to jest prawda.
F: Pobożne myślenie.
A: Mam na to dowody.
F: Tak a jakie?
A: Jakbyś sam określił następujące zdarzenia. Islik była najlepszą przyjaciółką Ady mojej żony. Często zatem bywaliśmy oboje na przyjęciach wydawanych przez jej rodziców. Na przyjęciach tych dorabiała sobie Oyku, ale nigdy się nie spotkaliśmy na nich. Oyku od kilku lat brała udział w dorocznym bankiecie organizowanym przez fundację „Razem możemy więcej”, którą wspiera nasza rodzina. Ani razu nie spotkaliśmy się na tym bankiecie. Od wielu lat oboje mamy to samo ulubione miejsce przez nas obojga nazywane „samotnią” i też ani razu się w nim nie spotkaliśmy. Do naszego pierwszego spotkania doszło tylko dlatego, że nie chciał zapalić mój samochód. Nigdy wcześniej ani później nie miałem z nim problemu. Kiedy wróciłem po niego z pomocą drogową, zapalił za pierwszym razem, a po przeglądzie mechanik powiedział, że wszystko jest w najlepszym porządku i nie rozumie dlaczego wówczas nie chciał mi zapalić. Z tak wielu rehabilitantów Meral zatrudniła właśnie mnie. Czy wiesz, że Oyku wystąpiła w teledysku Sinanan Akcila?
F: Tak rozpoznałem ją.
A: Oczy tej dziewczyny zahipnotyzowały mnie. Była pierwszą kobietą, na którą zwróciłem uwagę po śmierci żony. Na żadne inne nie zwracałem uwagi, ale tych oczu nie mogłem zapomnieć. Czasami przez godzinę a nawet dwie siedziałem i oglądałem teledysk. W nocy już nie śniłem tylko o Adzie, ale co raz częściej o kobiecie w masce. Ten teledysk ukazał się już po wypadku Oyku. Te oczy wydawały mi się znajome, ale nie potrafiłem ich połączyć z Oyku. Po za tym nigdy bym nie przypuszczał, że Oyku zgodzi się na występ w teledysku.
F: W takim razie jak się dowiedziałeś?
A: Kiedy Emre nawiązał współpracę z Sinanem i przyprowadził go na nasze spotkanie.
F: A jak się dowiedziałeś o występie Oyku w reklamie bielizny?
A zaskoczony: Powiedziała ci o tym?
F: Mógłbym skłamać i powiedzieć, że to ona mi powiedziała, ale sam się zorientowałem. Zdradziły ją oczy.
A: Tak się składa, że Mehmet jest moim teściem, a fotografem, który robił zdjęcia do tej reklamy, była moja żona. Uważasz, że to są zwykłe zbiegi okoliczności?
F: Przyznam, że trochę to dziwne.
A: To nie jest dziwne. To przeznaczenie. Spotkaliśmy się dopiero wówczas, kiedy każde z nas było już gotowe do rozpoczęci nowego etapu w swoim życiu.
F: A wcześniej nie byliście?
A: Wcześniej, ja byłem żonaty, a Oyku za młoda. Dochodzi do tego zauroczenie Oyku Mete, które wzięła za miłość i którego bardzo mocno się trzymała.
F: A wiec powiedziała ci o Mete.
A: Nic mi nie musiała mówić, sam od razu zauważyłem. Namawiałem ją nawet do walki o niego.
F: Czyli mogę liczyć na twoją pomoc w zdobyciu serca Oyku?
A: Zapomnij, wówczas jeszcze byłem na etapie samooszukiwania się, a raczej oboje byliśmy.
F: A kiedy się to zmieniło?
A: Na weselu Mete.
F: Byłeś na nim?
A: Towarzyszyłem Oyku, która nadal jeszcze jeździła na wózku inwalidzkim, poza tym była świadkiem na ich ślubie.
F: Tylko Oyku jest zdolna do takich poświęceń.
A: Tak tylko ona. Ale ja zamierzam to zmienić.
F: Zamierzasz zmienić Oyku?
A: Nie. Tylko nie doprowadzać do sytuacji, żeby znowu poświęcała się dla innych. Dlatego też odpuść sobie Oyku.
F: A jeśli tego nie zrobię?
A: To będziesz cierpiał tym bardziej, im bardziej będziesz się angażował w jej zdobycie. Bo Oyku należy do mnie, a ja do niej.
F: Pamiętasz jak na początku powiedziałem ci, że się mylisz?
A: Że możesz liczyć na coś więcej niż przyjaźń Oyku.
F: Nie to miałem na myśli mówiąc to. Chodziło mi o to, że Oyku nie będzie mieć trudności z powiedzeniem mi o tym.
A: Skąd masz takie przekonanie?
F: Bo powiedziała mi o tym na biwaku.
Na twarzy Ayaza pojawia się szeroki, rozjaśniony szczęściem uśmiech.
A: Powiedziała ci, że możecie być tylko przyjaciółmi?
F: Tak. Oyku nie ma zwyczaju nikogo zwodzić. Tym bardziej, że jesteśmy przyjaciółmi, nie chciała, abym robił sobie nie potrzebnie nadzieje, co więcej przekonywała mnie, że wcale nie kocham jej w taki sposób jak mi się wydaje.
A: To jest całkiem możliwe. Tak wiele zawdzięczasz Oylku, że mogłeś pomylić miłość z przyjaźnią zwłaszcza, że Oyku trudno nie kochać.
F: Oby to była prawda, bo żadna kobieta nie ma szans wygrać z Oyku.
A: To prawda żadna.
F: Nie zamierzam wam stawać na drodze do szczęścia, za bardzo mi zależy na Oyku. Ostrzegam jednak, że będę cię obserwował i jeśli ją skrzywdzisz, to gorzko tego pożałujesz.
A: Nie dam ci do tego okazji.
F: Oby dla twojego własnego dobra.
A: Za bardzo ją kocham, abym mógł ja skrzywdzić. Krzywdząc ją będę krzywdził samego siebie.
F podając mu dłoń: Pamiętaj, że będę cię miał na oku.
A ściskając podaną mu dłoń: Będę pamiętać. – rozchodzą się.

Rano Oyku wysyła Ayazowi sms-a o następującej treści „Dzisiaj o 18 rewanż na basenie”. Ayaz go odczytuje i szeroko się uśmiecha.
A: Szczęście się do mnie uśmiecha dziś od samego rana.
Po południu Ayaz spotyka się z Oyku na basenie, na którym już wcześniej się ścigali.
O: Co prawda miesiąc już dawno minął od naszych ostatnich zawodów, ale dzięki temu miałeś szansę poprawić swoją kondycję.
A: Nie tylko ja miałem szansę.
O: Gotowy na przegraną?
A: Jesteś bardzo pewna swej wygranej.
O: Moja wygrana jest tak pewna jak to, że jutro słońce wzejdzie na niebie.
A: To się jeszcze okaże.
O: To co przebieramy się?
A: Nie tak szybko.
O: A mamy coś jeszcze ustalić?
A: Oczywiście. Nagrodę.
O: Zasady takie jak ostatnio?
A Tak.
O z uśmiechem: Już się nie mogę doczekać, kiedy zostaniesz moim sługą.
A: Nie bądź taka pewna siebie.
O: W tym przypadku jestem.
A: Dzisiaj więc to zmienię.
O: Chciałbyś.
A: Ja po prostu to zrobię. Długo jeszcze zamierzasz odwlekać chwilę swojej porażki?
O: Raczej wygranej.
A: Idziemy?
O: Idziemy.
Oboje idą się przebrać w stroje kąpielowe. Po chwili spotykają się przy basenie. Oyku ma na sobie jednoczęściowy strój pływacki jak poniżej:

a Ayaz kąpielówki jak poniżej

Ayaz bardzo dokładnie przygląda się Oyku, co ją nadal krępuje i wywołuje u niej rumieniec.
A: Gotowa?
O: Tak. A ty?
A: Ja też. Włączyłem czujniki jak ostatnio i ustawiłem sygnalizator dźwiękowy.
O: To włączaj sygnalizator.
Ayaz włącza sygnalizator i oboje ustawiają się na środkowych torach z jednym wolnym pomiędzy nimi. Kiedy słyszą sygnalizator wskakują do wody. Przez pierwsze pół basenu płyną ramie w ramie w drugiej połowie Oyku wysforowała się o jakieś pół metra przed Ayazem. Przewaga Oyku rosła z każdym metrem. Oyku wygrywa o całą długość. Oboje trzymają się brzegu i ciężko oddychają.
O: Czy nie miałam racji mówiąc, że moja wygrana jest pewna?
A spoglądając na wyświetlacz z czasami: To moja najlepsza życiówka.
O spogląda na wyświetlacz: Musze przyznać, że tym razem poszło mi lepiej niż ostatnio.
Oboje wychodzą z basenu i wycierają się ręcznikami. Następnie idą do przebieralni przebrać się. Później spotykają się w holu.
A: Kiedy zamierzasz odebrać swoją nagrodę?
O: W sobotę.
A: Masz szczęście bo ma ją wolną.
O: Wiem o tym.
A: Skąd?
O: Zadzwoniłam do twojej firmy i się dopytałam.
A kręcąc głową z uśmiechem: Powinienem się tego domyśleć. Ty nic nie zostawiasz przypadkowi.
O: Staram się.
A: Tym razem role się odwróciły.
O: Na twoje nieszczęście.
A: A co z nocą?
O: Tym się nie przejmuj.
A z podziwem: Widzę, że wszystko masz pod kontrolą.
O: Owszem.
Wychodzą uśmiechając się do siebie.

W ciągu tygodnia Oyku przeprowadziła się ponownie do domu Biulenta. Ponadto codziennie chodziła do pracy i projektowała nowe modele. Ustaliła sobie również termin obrony pracy magisterskiej. Często spotyka się z Fatihem lub Ayazem, który już nie jest tak zazdrosny o jej przyjaciela. W piątek wieczorem Ayaz dostaje sms-a od Oyku o następującej treści: „Przyjedź jutro po mnie o 5 rano”.
A: O 5 rano?! Chyba zwariowała.
Dzwoni do niej, ale okazuje się, że Oyku wyłączyła komórkę.
A z uśmiechem: Spryciara jedna.
Ayaz podjeżdża pod dom, gdzie czeka już Oyku.
O: Spóźniłeś się 5 minut.
A: Ciągle jeszcze zaspany. Oyku każdy normalny człowiek o tej porze jeszcze śpi.
O biorąc się pod boki: Twierdzisz, że jestem nienormalna?
A: Ja nic nie twierdzę, bo mój mózg się jeszcze nie obudził.
O: Czy wiaderko zimnej wody pomoże mu się obudzić?
A od razu staje się bardziej ożywiony: Już się obudził.
O: W takim razie pomórz mi to zapakować do bagażnika.
A: A gdzie tak dokładnie jedziemy i po co?
O: Wszystkiego dowiesz się w odpowiednim czasie.
Ayaz pakuje bagaże Oyku i rusza w drogę. Jedzie zgodnie ze wskazówkami Oyku. Gdzieś tak w połowie drogi orientuje się, że jadą tą samą drogą co na biwak.
A z uśmiechem: Biwak dla dwojga? Trzeba było tak mówić od razu, to bym tak nie marudził.
O: Czyli już nie będziesz marudził.
A: Nie będę.
O: Trzymam cię za słowo.
Po dojechaniu na miejsce Oyku mija ich poprzednie obozowisko i kieruje się w stronę jeziora.
A taszczący za nią większość bagażu: To nie będziemy rozbijać tu namiotu?
O: Nie.
A: To gdzie?
O: Nigdzie.
A: Będziemy spać pod gołym niebem?
O: Nie.
A: To co będziemy robić?
O: Łowić ryby.
A zatrzymując się w miejscu: Co będziemy robić?
O: Łowić ryby. Pospiesz się, bo nie będziemy tu siedzieć cały dzień.
Rozczarowany Ayaz z miną pokutnika idzie za Oyku na pomost. Tam z pokrowca wyciąga dwie wędki teleskopowe i szykuje je dla siebie i Ayaza. Następnie wyjmuje ciemny słoiczek z dziurami w pokrywce i go otwiera. W środku są glisty.
A z odrazą pokazuje na słoik: A to nam na co?
O: To nasza przynęta. Siadaj obok mnie i zakładaj ją na haczyk.
A: Chyba sobie żartujesz?
O: Nie mów mi, że się boisz glisty?
A: Nie boję się, ale to jest obrzydliwe.
O: Ale smakuje rybom. Jak chcesz możesz się poczęstować, bo mamy tego na tyle.
Ayaz robi taką minę jak wówczas, gdy Ilker wcisnął mu brudną pieluchę Batykana w 2 sezonie. Tym razem to Oyku uczy Ayaz, jak należy zarzucać wędkę. To akurat mu się podoba, bo Oyku się do niego przytula, więc udaje mało rozgarniętego, aby jak najdłużej mieć przy sobie Oyku, która w końcu orientuje się w sytuacji i grozi mu, że każe mu się poczęstować tymi glistami. Ayaz od razu łapie jak się zarzuca wędkę. Siedzi niezbyt uszczęśliwiony bo Oyku złowiła już 4 ryby, a on nadal nic. Ale jak mu się w końcu udało złowić to cieszył się jak małe dziecko. Po pewnym czasie zaczyna kropić deszcz i Ayaz chce się schować do samochodu, ale Oyku wręcza mu płaszcz przeciwdeszczowy i mówi, że w deszczu ryby najlepiej biorą. Wreszcie po czterogodzinnych torturach wracają do miasta. Jadą do domu Ayaza, gdzie się przebierają.
A: To co teraz będziemy robić?
O: Odwiedzimy moich małych przyjaciół.
A: A kim są twoi mali przyjaciele?
O: To krasnoludki.
A: Oyku nie wygłupiaj się tylko powiedz.
O: Dowiesz się na miejscu.
Ayaz jedzie zgodnie ze wskazówkami Oyku i dojeżdżają do przedszkola.
A z lekkim przerażeniem w oczach: Powiedz, że żartujesz i nie idziemy do przedszkola.
O: Owszem idziemy.
Oyku zaprowadza Ayaza do swojej przyjaciółki z dzielnicy, która jest przedszkolanką i ma pod swoją opieką czterolatki. Zadaniem Ayaza jest godzinna opieka nad maluchami. Dzieciaki dosłownie i w przenośni wchodzą Ayazowi na głowę. Jedne go ciągną za rękę, drugie za nogę, a następni za głowę i włosy. Krzyczą, piszczą i płaczą, a biedak nie wie za bardzo co ma robić zwłaszcza, że zaczynają sobie wyrywać zabawki, albo się nimi bić. Po godzinie Ayaz wygląda jakby co najmniej 8 godzin pracował na budowie, a nie przez jedną godzinę opiekował dziećmi.
O wychodząc z przedszkola: To teraz chwila relaksu.
A wznosząc ręce i oczy ku niebu: Dzięki ci Allahu.
Gdyby widział ten złośliwy uśmieszek na ustach Oyku, toby tak mu nie dziękował. Ayaz zgodnie ze wskazówkami Oyku dojeżdża pod budynek, na którym jest tablica z napisem „Szkoła baletowa”. Po jej przeczytaniu Ayaz staje jak wryty.
A: Mowy nie ma.
O: Jesteś moim niewolnikiem. Masz wykonywać wszystkie moje polecenie.
A: Ale ja poszedłem ci na ustępstwa.
O: Ayaz obiecuję, że nie każę ci robić nic zboczonego. Zawsze podobał mi się balet, a dzisiaj weźmiemy po raz pierwszy lekcję baletu.
A z rezygnacją kręci głową i wchodzi za Oyku do budynku. Na miejscu oboje dostają od trenerki trykoty i idą się przebrać. Biedzie potrzebna wyobraźnia i w miejscu głowy modela i modelki należy sobie wyobrazić głowę Ayaza i Oyku, a prezentują się tak:

(jak ja bym chciała zobaczyć Serkana w takim trykocie)
Lekcja zaczyna się od rozciągania. Ayaz był pewien, że nie będzie mieć z tym problemu, ale jakoś nigdy nie robił szpagatu. Oyku idzie to dużo lepiej, ale pewnie dlatego, że ćwiczyła to od tygodnia. Po rozciąganiu, którego Ayaz miał dość już po 5 minutach, przyszedł czas na naukę podstawowych kroków. Tu był pewien problem, bo w szkole nie było, aż tak dużych puent, więc skończyło się na obandażowaniu stóp Ayaza. Po skończonej lekcji Ayaz miał problemy z chodzeniem, a tak dokładnie to z obolałymi stopami.
A sam do siebie: Zapłaci mi za to. Nie nazywam się Ayaz Ates jeśli mi za to nie zapłaci.
O: Mówiłeś coś.
A: Zastanawiałem się co teraz będziemy robić.
O: Teraz pojedziemy do ciebie i przygotujemy dla siebie obiad, a po drodze wstąpimy do sklepu na zakupy.
A: Wreszcie coś przyjemnego.
O: Zasłużyłeś za posłuszeństwo.
Oyku i Ayaz robią zakupy, a następnie przygotowują razem obiad w jego kuchni. Ayaz jest zachwycony atmosferą jak panuje podczas gotowania. Często przygląda się Oyku jak robi podstawowe czynności. Za którymś razem tego przyglądania się Oyku Ayaz uśmiecha się do siebie jakby właśnie odkrył największy sekret świata. Nie przestaje patrzeć na Oyku podczas całego posiłku. Po obiedzie razem zmywają naczynia. Następnie wypijają herbatkę w salonie.
O wstając z sofy: Zabierz mnie na mało uczęszczane drogi.
A lekko zdziwiony: Po co?
O: Dowiesz się na miejscu.
Ayaz zabiera Oyku na obrzeża miasta, gdzie nie ma prawie żadnego ruchu. Po zatrzymaniu samochodu.
A: To co będziemy robić?
O: Nauczysz mnie jeździć samochodem.
A z przerażeniem: Co takiego?
O: Jeszcze przed wypadkiem chciałam się nauczyć prowadzić samochód, ale tak jakoś odkładałam to na później, a potem ten wypadek. Ale od czego mam ciebie. Z ciebie jest taki świetny kierowca, wiec szybko mnie nauczysz jeździć.
A: Może jednak lepiej jak pójdziesz na kurs.
O: A to na kurs pójdę, ale chcę mieć już jakieś podstawy. To zamieniamy się miejscami.
Oyku szybko wysiada z samochodu i go obiega, a Ayaz siedzi nadal za kierownicą.
O: No pospiesz się Ayaz. Nie mamy całego dnia.
Ayaz z niechęcią wysiada z samochodu i przesiada się na miejsce pasażera. Jazda Oyku była skrzyżowaniem jazdy blondynki https://www.youtube.com/watch?v=ffora4LPuuI i żony wójta z Rancza. Ayaz co chwilę tylko krzyczał hamuj i trzymał się drzwi. Odpiął nawet pasy, więc podejrzewam, że chyba się szykował, że w razie czego wyskoczy z samochodu. O dziwo Oyku nie wjechała w żadne drzewo, ogrodzenie, ani rów i nikogo nie przejechała, a nawet nie uszkodziła samochodu Ayaza. Po skończonej jeździe Ayaz był tak spocony, jakby było co najmniej 30°C a nie 10°C. Sam był w stanie kierować dopiero po 10 minutach odpoczynku.
O podczas powrotnej jazdy: Chyba nie było tak źle jak na pierwszy raz? Następnym razem pójdzie mi lepiej.
Po tych słowach Ayaz mało co nie wjechał do rowu: Chcesz jeszcze ze mną poćwiczyć?
O: Oczywiście kochanie.
Ayaz już jest przerażony następną lekcją jazdy.
O: No nic teraz już jedziemy do twojego domu.
Ayaz po cichu chyba odmawia jakąś modlitwę dziękczynną.
W następnej scenie pokazane jest już jak Oyku i Ayaz siedzą w kuchni.
A: To co będziemy robić?
O: To co kocham najbardziej, czyli desery.
A: A w tym to ci chętnie pomogę, ale nie odpowiadam za efekty tej pomocy.
Razem robią ciasto na babeczki, a następnie nakładają ciasto na foremki i je pieką. Nie obeszło się tu bez posypywania się nawzajem mąką, przez co oboje wyglądają jak młynarze. Po upieczeniu wszystkich zabierają się do zrobienia masy. Przy jej próbowaniu nawzajem się nią mazali, wiec cali byli w masie. Nie wiem gdzie było jej więcej w babeczkach, czy na nich.
O: Teraz to musimy się umyć.
A: Nie mam nic przeciwko wspólnemu prysznicowi. Jak zauważyłaś w mojej łazience prysznic jest bardzo obszerny.
O: Chyba w twoich marzeniach.
Ayaz podchodzi coraz bliżej do Oyku, która cofa się do tyło, aż natrafia na ścianę.
A kładąc dłonie po obu stronach jej głowy i patrzą jej prosto w oczy z odległości zaledwie kilku centymetrów: Żebyś ty wiedziała, co ja robię z tobą w swoich marzeniach.
O z trudem przełyka ślinę: Ayaz odsuń się.
A prawie dotykając ust Oyku swoimi: Jesteś tego pewna?
O szeptem: Nie, ale wolę nie ryzykować.
A: Czego ryzykować?
O: Tego, że nie będę potrafiła ci się oprzeć.
A zlizując masę z kącika ust Oyku: A potrafisz?
W tym momencie dzwoni komórka Oyku i czar pryska.
O: Ayaz odsuń się.
Ayaz niechętnie odsuwa się, ale wcześniej skrada pocałunek Oyku. Oyku lekko trzęsącymi rękami wyciąga komórkę ze spodni.
O: Tak Yasemin?..... Dobrze….. Dzięki.
A: To już wiem komu mam podziękować.
O: A owszem podziękujesz jej za to, że u niej dzisiaj nocuję.
A z łobuzerskim uśmiechem: W takim razie wybaczam jej ten telefon.
Oyku kręcąc głową idzie na górę.
O: Ja śpię w gościnnym pokoju, a ty w swojej sypialni.
A: Skąd ja wiedziałem, że tak się to skończy.
Po wspólnej kolacji, na którą składały się zrobione przez nich babeczki udali się na spoczynek.
O otwierając drzwi do swojego pokoju: Żeby ci przypadkiem nie przyszło do głowy zakradanie się do mojego łóżka w nocy.
A zawiedziony: Zawsze musisz psuć dobra zabawę.
O: Pamiętaj co mówiłam. Każdy śpi w swoim łóżku.
Każde wchodzi do swojego pokoju.
Wczesnym rankiem do pokoju Oyku wchodzi Ayaz w samych spodniach od piżamy (podgrzewamy atmosferę). Po czym kładzie się do łóżka obok Oyku i przytula do niej. Oyku się przez chwilę kreci nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji do spania, po czym mości się na klacie Ayaza jak na załączanym po niżej obrazku

Tak ułożeni zasypiają. Jako pierwszy budzi się Ayaz i uśmiecha, kiedy zauważą, że Oyku nadal jest tak samo w niego wtulona, jak była, gdy zasypiali. Ayaz budzi Oyku delikatnymi pocałunkami. Oyku zaspana w pierwszej chwili odpowiada na pocałunki Ayaza. Dość szybko niewinne pocałunki przeradzają się w bardziej namiętne. Ayaz przekręca się z Oyku tak, że teraz to on leży na niej. Kiedy Ayaz zabiera się do rozpinania piżamy Oyku włącza się budzik w jej telefonie. W pierwszej chwili Oyku nie wie co się dzieję, by po chwili zacząć wypychać Ayaza z łózka.
O: Ayaz co tu robisz? Mówiłam przecież, że każde śpi w swoim łóżku.
A: Mówiłaś o nocy. A od dłuższego już czasu jest rano. Poza tym twoje panowanie skończyło się o 5 rano.
O: Ayaz, czy kiedykolwiek będę ci mogła zaufać?
A zaskoczony: Nie przesadzaj. To nic takiego.
O: Nic takiego? A co by się stało, jakby budzik nie zadzwonił?
A spuszcza głowę: Przepraszam. Nie chciałem, aby sprawy zaszły za daleko.
O: Tak jakbyś nie wiedział, że w naszym wypadku zawsze zachodzą za daleko. I gdzie masz górę od piżamy (ma dziewczyna refleks)?
A: Ja zazwyczaj śpię w samych spodniach od piżamy, albo….
O: Nie interesuje mnie w czym śpisz. Idź już do siebie.
Ayaz nie zadowolony wychodzi.
A wchodząc do swojej sypialni: Jak mogłem się tak zapomnieć przy Oyku, przecież wiem jakie ma podejście do tych spraw. Pytanie tylko jak się można nie zapomnieć przy Oyku.
W następnej scenie pokazane jest jak oboje wchodzą do kawiarni Ilkera i Sibel, gdzie już wszyscy czekają na sprawozdanie. Ayaz opowiada więc o wędkowaniu, opiece nad dziećmi i lekcji baletu. Wszyscy mają straszny ubaw z Ayaza i żałują, że nie mogli go zobaczyć w przedszkolu i na lekcji baletu. Ayaz opowiada również o nauce jazy Oyku.
A: Przez pierwsze 5 minut się modliłem, aby mi nie uszkodziła samochodu, a później modliłem się już tylko o to, aby przeżyć.
B: Ale to nie możliwe, aby Oyku tak źle jeździła. Przecież tuż przed wypadkiem zrobiła kurs na prawo jazdy i czekała na egzamin.
A zszokowany: Wkręcałaś mnie? Specjalnie tak jeździłaś. Przez ciebie mało co nie osiwiałem i nie dostałem zawału serca.
O: Nie przesadzaj. Nie było tak źle. Nie masz na samochodzie ani jednej rysy.
Wszyscy się śmieją na całego, aż łzy zaczynają im płynąc po policzkach.
O patrząc na Ayaza szepcze mu do ucha: Zemsta smakuje najlepiej na zimno.
Ayaz z niedowierzaniem patrzy na Oyku z otwartymi ustami, a ta się do niego słodko uśmiecha.
O: Teraz już jesteśmy kwita za twoje zachowanie tamtego wieczoru.
A: A ponoć nie jesteś pamiętliwa.
O: Bo nie jestem chyba, że mi na kimś bardzo zależy.
A patrząc jej prosto w oczy: Jak ja mogłem żyć bez ciebie?
O: Tak samo jak ja bez ciebie. Nie wiedzieliśmy, że jest lepsze życie.

Ayaz umówił się z Oyku na wieczór, ale nie powiedział jej dokąd idą. Ma to być dla niej niespodzianka. Kiedy zapytała się jak ma się ubrać, to powiedział, że tak żeby mogła się dobrze bawić. Ayaz zabrał Oyku do wesołego miasteczka. Oyku patrz z niedowierzaniem przed siebie.
O: Ayaz!!!
A: Udała mi się niespodzianka?
O: Bardzo udała.
A: To chodźmy i nie traćmy czasu.
Ayaz i Oyku korzystają ze wszystkich rozrywek jakie oferuje wesołe miasteczko: karuzeli, beczki śmiechu, zjeżdżalni, huśtawek, trampoliny, symulatora ruchu, pałacu strachów, samochodziki, kolejki górskie i co tam jeszcze było. Ayaz wykorzystuje oczywiście każdą sytuację, aby przytulic się do Oyku, czego Oyku jest świadoma, ale jak na razie nie ma nic przeciwko temu. Kiedy są na strzelnicy ponownie pokazuje jej jak należy strzelać. Oyku co prawda pamięta jak to się robi z ostatniego razu, ale podobają się jej zabiegi Ayaza, aby być jak najbliżej niej. Oyku z pomocą Ayaza ustrzeliła sobie słodkiego misia trzymającego duże czerwone serce. Dokładnie takiego samego jak ostatnio. Na samym końcu poszli na diabelski młyn po wcześniejszym zakupie waty cukrowej. Na miejscu okazało się, że są jedynymi „pasażerami”. O&A siedzą sobie w jednej z gondoli i pałaszują watę cukrową, którą tak uwielbia Oyku. Podczas ostatniego okrążenia, kiedy są na samej górze, diabelski młyn się zatrzymuje.
O: Ayaz co się dzieje?
A: Diabelski młyn stanął.
O: Znowu? Czy on będzie stawał za każdym razem, jak będziemy sami?
A: Ja nie mam nic przeciwko temu.
O: Ayaz czy tym razem to twoja sprawka?
A: A nawet jeśli to co?
O: Ayaz chyba zapomniałeś jak to się ostatnio skończyło.
A: Pamiętam każdą sekundę. Nie mam nic przeciwko powtórce.
O zarumieniona: Ayaz!
A odgarniając kosmyk włosów z oczu Oyku: Jesteś jedyną osobą, dzięki której mogę oglądać jednocześnie gwiazdy i słońce.
O: Ale to jest nie możliwe.
A: Z tobą jest możliwe. Kiedy patrzę w twoje piękne błyszczące oczy, widzę w nich wszystkie gwiazdy na niebie. – na te słowa Oyku promiennie się uśmiecha – A twój uśmiech niczym słońce rozświetla mroki mojego życia. Kiedy się uśmiechasz, wszystko staje się piękniejsze i łatwiejsze. Nic już nie jest takie straszne.
O szepcze: Ayaz.
A obrysowując kontury jej ust: Twoje usta są słodsze niż miód.
Oyku dotyka opuszkami palców policzka Ayaza.
A: Twój dotyk łagodzi ból lepiej niż morfina. – delikatnie całuje Oyku w usta – Twoje pocałunku uzależniają bardziej niż jakikolwiek narkotyk czy używka. Dopóki cię nie spotkałem, nie wiedziałem, że moje życie jest pozbawione kolorów, jakbym żył we mgle. Wraz z twoim pojawieniem się moje życie nabrało barw. Słońce wyjrzało z za chmur i oświetliło moją ponurą egzystencję. Bez ciebie moje życie traci sens. Mogę żyć beza ciebie, ale wówczas moje życie zamienia się w wegetację. Nie potrafię być szczęśliwy bez ciebie. Kiedy ty jesteś smutna, to ja też. Kiedy cierpisz, to ja razem z tobą. Nigdy nikogo tak nie kochałem i nie potrzebowałam jak ciebie. Sądziłem, że wiem czym jest prawdziwa miłość, ale dopiero przy tobie ją poznałem. Kiedy trzymam cię w ramionach cały świat przestaje istnieć, jesteś tylko ty i ja. Zapominam o wszystkim za wyjątkiem ciebie.
Ayaz wyciąga z marynarki aksamitne czerwone pudełeczko w kształcie róży, klęka na jedno kolano przed Oyku i otwiera je. W środku jest pierścionek taki jak poniżej

A patrząc jej prosto w oczy: Wyjdziesz za mnie?
O spogląda to na pierścionek to w oczy Ayaza: Tak. Wyjdę za ciebie. Bo ja również nie potrafię żyć bez ciebie.
Ayaz siada i zakłada Oyku pierścionek na palec i całuje w usta. Oyku z dość dużym zaangażowaniem odpowiada na jego pocałunki. Cudowną chwilę przerywa dzwoniąca komórka Ayaza.
A lekko oszołomiony: Tak?.... Jeszcze 10 minut.
O spogląda na pierścionek: Ayaz skąd wiedziałeś o pierścionku? Burcu ci powiedziała?
A: O jakim pierścionku?
O: O tym.
A: Burcu mi o niczym nie mówiła. A o co chodzi?
O: Jak poszłam z Burcu do jubilera kupić zegarek dla Mete na urodziny, zobaczyłam ten pierścionek i zakochałam się w nim. Przynajmniej raz w tygodniu przychodziłam do tego jubilera i przyglądałam się temu pierścionkowi. Kiedy odzyskałam władzę w nogach poszłam do tego jubilera, ale okazało się, że już dawno został sprzedany.
A: Tydzień po twoim wypadku poszedłem do jubilera kupić spinki dla naszego pracownika, który odchodził na emeryturę. Przez przypadek zobaczyłem ten pierścionek i nie potrafiłem o nim zapomnieć, aż miesiąc później go kupiłem, choć nie wiedziałem po co i dla kogo. Kiedy postanowiłem ci się oświadczyć, od razu wiedziałem, że właśnie dla ciebie kupiłem ten pierścionek. Jesteś jak ta brylantowa róża. Piękna czysta, niewinna i godna pożądania.
O patrząc mu prosto w oczy: A ty jesteś tą obrączką, bez której ta róża nie mogłaby samodzielnie istnieć.
Obejmują się i całują.
Sonu 68 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1083, 1084, 1085 ... 1187, 1188, 1189  Następny
Strona 1084 z 1189

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin