Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A Dona do Pedaço/Słodka ambicja - Globo 2019 / NOVELAS+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:09:22 13-05-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Miło patrzeć jak Regis spełnia się w roli sprzedawcy win, wreszcie nie jest obibokiem, bo aż przykro było patrzeć na dorosłego mężczyznę w takim stanie. Jo nie podoba się, że Regis przez własny interes może się od niej uniezależnić, a tym samym straci kontrolę nad niewolnikiem. Obawiam się, że Jo tak tego nie zostawi, w przypływie szaleństwa ta socjopatka może nawet podpalić lokal.

Hmm, teraz jak o tym wspomniałeś, to pomyślałam sobie, ze może Jo będzie zdolna zrobić coś, by zaszkodzić interesowi Regisa. Bo faktycznie jest jej to nie na rękę, że w końcu wychodzi na prostą. Poza tym na pewno zauważa to, że on jest nią coraz mniej zainteresowany i ciągnie go do protki.

W sumie to nie sądziłam, że Regis weźmie się do roboty, myślałam że kupi interes, zatrudni pracowników, a sam będzie leżał na kanapie. Ale jednak mnie zaskoczył. Ta postać przechodzi przemianę na lepsze. I muszę się przyznać, że lubię oglądać jego sceny z protką, ładnie razem wyglądają. Ale nie ma szans by byli razem po tym, co jej zrobił...

M@rcin napisał:
Jo może mieć najpiękniejsze stylizacje świata, ale nigdy nie zdobędzie ludzkich serc jak pogodna i pełna życia Vivi. Od Josiane bije wyłącznie chłód, jest antypatyczna i wyniosła. Ratują ją kupieni followersi.

Oj tak, Jo nawet zza ekranu przelewa złą energię. Swoją drogą to ten pracownik w cukierni Marii da Paz ma jakieś zdolności nadprzyrodzone.

M@rcin napisał:
Okazał się, że loczek jest bratem Teo. Swoją drogą byłem przekonany, że scenarzyści połączą ja z Carlitem, a tutaj również dość spore zaskoczenie. Ten loczek sprowadzi ją na złą drogę. Jestem przekonany, że wraz z pogłębianiem się kryzysu (prawda o homoseksualizmie ojca, zmiana statusu społecznego, docinki rówieśników), Cassie za jego namową sięgnie po narkotyki. Mam nadzieję, że wtedy scenarzyści przypomną sobie o Carlicie, który mógłby być jej wybawieniem.

Też jestem zaskoczona brakiem rozwoju wątku Cassia-Carlito. Ich wspólnych scen nie ma praktycznie w ogóle. Temu chłopaczkowi wyraźnie podoba się Cassia, więc nie wiem czemu nie zerwie ze swoją dziewczyną. Im wcześniej, tym potem mniejsze problemy będzie mieć Cassia. A jak zerwie z tamtą z dnia na dzień, to może się pomiędzy dziewczynami narodzić spory konflikt. Już nie jest między nimi kolorowo.

Faktycznie, miał on już jedną scene pod wpływem narkotyków, więc jak Cassia będzie się trzymać blisko niego, to może się kiedyś skusić na wzięcie czegoś...

Nie wiem, Regis tak się zarzeka, że kocha córkę, ale gdyby naprawdę dbał o jej dobro to pozwoliłby jej i matce zostać w mieszkaniu dopóki jest pod jej opieką...

M@rcin napisał:
Tak, pierwszy raz zostało to pokazane. Obawiam się, że trafi na jakiegoś zboka. Walcyr lubuje się w tego typu, mrocznych tematach.
Cholerka pomyślałem o Otavio, Ale on chyba nie jest zbyt internetowy.
Dziękujemy za miłe słowa odnośnie Nas i z wzajemnością

Mnie jakoś od razu wpadł do głowy jej ojciec, ale potem sobie przypomniałam, że on przecież jest gejem, a nie pedofilem. Otavio to też jakaś opcja... choć niby obiecał Vivi, ze skończy z pannami, ech. A może to będzie Carlito.

M@rcin napisał:
Rady starszej koleżanki po fachu
Sugar baby wparowała do gabinetu Otavia na oczach świadków, ci szybko połapali się o co chodzi.

Nie rozumiem jakim sposobem Otavio się jej nie wstydzi. Teraz jeszcze zdradził żonę przy wszystkich - dużo świadków miałaby w sądzie gdyby doszło do rozwodu. A może właśnie dzięki temu wiadomość o zdradach męża dotrze do Beatriz - kiedyś w końcu musi się zacząć jej wątek z Ze Helio. Jak dowie się o zdradach męża, to myślę że za długo to nie potrwa aż wpadnie w jego ramiona.

M@rcin napisał:
Kim zachowywała się jak rasowa, naspeedowana stalkerka, ona serio ma coś z głową. Do pewnego czasu to śmieszyło, ale teraz przeraża - ta chora akcja z tortem. Niemal jak Josiane popychająca Jardele pod koła ciężarówki.
Marcio miał prawo jej odmówić, bo postawiła go pod ścianą w mocno niekomfortowej sytuacji. Wyszedłby na kompletnego idiotę gdyby postąpił inaczej. Świetnie się na niej odegrał flirtując i tańcząc z Silvią, która swoją drogą z piekła trafiła do raju i potem szybko z powrotem.
Kim żyje jednak w swoim świecie, to co zrobiła nie było śmieszne.
Ciekawi mnie jednak w jakim kierunku pójdzie ta postać, zrobią z niej kompletną świruskę czy może się opamięta

Ja już nie wiem jaki pomysł był na tę postać - początkowo chyba miała śmieszyć... a teraz sama nie wiem. Może jednak będzie villianą. Marcio z Silvią są nudną parą, ale przynajmniej mają trochę zdrowsze relacje, bardziej kibicuję więc tej parze. Ale najlepiej gdyby cala trójka znalazła sobie innych partnerów.

M@rcin napisał:
Ten romans wyrwał go z letargu i jakiegoś takiego ogólnego otępienia. Kuracja Lyris działa cuda.

Dobrze napisane, nic dodać, nic ująć. Lyris uzdrowiła chłopaka, tchnęła w niego życie.

M@rcin napisał:
Amadeu próbujący pogodzić Jo i Raela nie miał pojęcia jaki błąd popełnia. Tym samym nieświadomie sprowadził jeszcze większe niebezpieczeństwo na Marię da Paz... Harpii nie o rozbrojenia Raela chodzi, wręcz przeciwnie. Amadeu nieświadomie dał w jej ręce narzędzie do wyeliminowania Marii da Paz. Ta z pewnością będzie chciała, aby w ostateczności pozbył się jej znienawidzonej matki, a on przy okazji spełni obietnicę daną babce na łożu śmierci.

Na całe szczęście Maria da Paz to protka i wiadomo, że nic się jej nie stanie. Gdyby nie to, byłabym o nią okropnie zmartwiona. Tylu wrogów dookoła... Nóż w plecy wbijają jej osoby, którym najbardziej ufa... chociaż Jo ostatnio trochę straciła jej zaufania. Ale cieszę się bardzo, że sprawa z dekoratorką się wydała!

M@rcin napisał:
To prawda, ten aktor ma w sobie coś urokliwego.
W życiu nie powiedziałbym, ze parał się tym czym się parał.

Mnie właśnie zastanawia to, czy on kogoś kiedykolwiek zabił. Bo z tego, co mówił Adao bardziej aktywny "zawodowo" był Chiclete, jako ten starszy. A Leandro miał wkraczać do akcji dopiero gdy Chiclete zawiedzie, a jak wiadomo ten jak do tej pory nie zawiódł.

W każdym razie widać po Leandro, że nie jest Ramirezem. Chciałabym jakiś fajny wątek miłosny z nim.

Edit: Właśnie coś sobie uświadomiłam - skoro Lyris mieszka teraz blisko Macondów, a oni mieszkają blisko Marlene, to chyba protka ma tam jakąś swoją cukiernię w okolicy. Może Lyris będzie mieć jeszcze bliżej po ciasto cytrynowe. O ile ją stać. Bo okna to chyba sama będzie musiała sobie myć, chyba że będzie płacić w naturze.


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 14:13:29 13-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2817
Przeczytał: 35 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:05:39 13-05-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Swoją drogą to ten pracownik w cukierni Marii da Paz ma jakieś zdolności nadprzyrodzone.

Ten to dopiero jest czarodziej! Może właśnie dlatego tak podziałał na Lyris?

Złe wibracje Raela też kiedyś wyczuł.
Szkoda tylko, że to takie gadanie sobie a muzom. Każdy tylko macha ręką na te jego przeczucia.
Swoją drogą po tych wszystkich akcjach z Lyris, to byłaby ostatnia osoba, którą podejrzewałbym o nadprzyrodzone zdolności. W dodatku takie postacie w telenowelach zazwyczaj kojarzą nam się ze starszymi paniami. Globo przełamuje stereotypy, nie ma co.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Tak, pierwszy raz zostało to pokazane. Obawiam się, że trafi na jakiegoś zboka. Walcyr lubuje się w tego typu, mrocznych tematach.
Cholerka pomyślałem o Otavio, Ale on chyba nie jest zbyt internetowy.
Dziękujemy za miłe słowa odnośnie Nas i z wzajemnością

Mnie jakoś od razu wpadł do głowy jej ojciec, ale potem sobie przypomniałam, że on przecież jest gejem, a nie pedofilem. Otavio to też jakaś opcja... choć niby obiecał Vivi, ze skończy z pannami, ech. A może to będzie Carlito.

O właśnie! I to byłoby jakieś pozytywne rozwiązanie, a my od razu czarnowidztwo zakładamy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:44:57 13-05-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Szkoda tylko, że to takie gadanie sobie a muzom. Każdy tylko macha ręką na te jego przeczucia.
Swoją drogą po tych wszystkich akcjach z Lyris, to byłaby ostatnia osoba, którą podejrzewałbym o nadprzyrodzone zdolności. W dodatku takie postacie w telenowelach zazwyczaj kojarzą nam się ze starszymi paniami. Globo przełamuje stereotypy, nie ma co.

Czekaj... ten gość mający te przeczucia to ten sam, z którym sypiała Lyris? Ja serio mam problem z rozpoznawaniem ludzi. Nie zauważyłabym tego gdyby nie Ty.

Oglądam właśnie odcinek 61. Rozbawił mnie Agno gdy podczas rozmowy z córką w kawiarni spodobał mu się kelner. Te spojrzenia. Nie będzie potrafił na długo ukryć przed córką swojej orientacji seksualnej.

O dziwo Maria da Paz poczuła od razu sympatię do Fabiany, a Vivi nie. Ale w sumie dopóki ja nie wiedziałam jaka naprawdę jest Fabiana, to też wyglądała mi na dobrą osobę. Można się pomylić.

Adao to idiota, faktycznie zrobił to samo co babka Dulce. Wychodzi na to, że Ramirezom nie można ufać. Wstydu nie mają! Kolejny w rodzinie Ramizerów, który z emocji umarł. Zdziwiła mnie trochę Evelina, tak jakby w ogóle nie przejęła się jego śmiercią. xD Oglądałam odcinek na przyspieszeniu i jak zobaczyłam ją z bronią, to przez chwilę myślałam, że to ona do niego strzeliła. xD A ta tylko przejęła pistolet by oznajmić, że już jest spokój i Adao już do niekogo nie strzeli. ... ta postać jest skomplikowana, nigdy nie wiadomo czego się po niej spodziewać. Raz mam ochotę ją wyrzucić w kosmos, a raz jest przydatna. Trochę nie rozumiałam też w poprzednim odcinku czemu chroniła wnuczkę przed Adao - przecież sama ma co do niej wątpliwości. Za mądrzy to oni nie są strzelając do siebie w cukierni Marii da Paz, przecież mogła mieć przez to problemy. To nie jest ich wiocha gdzie jest bezprawie. Na całe szczęście żadne kulki tam nie latały i Adao zmarł na zawał.

Chałupa Ramirezów jest dość spora, dopiero gdy pokazali widok z góry można było to zauważyć. Ale w sumie sporo ich tam na raz mieszkało, więc to nic dziwnego.

Kim nadal odwala. Bałam się, że jakimś cudem ubezwłasnowolni Marcio , zamkną go w jakimś szpitalu psychiatrycznym, a ona będzie go odwiedzać i myśleć że to jej mąż. Ona jest obłąkana!

Co ten Loczek wyprawia. Byłam w ciężkim szoku gdy spoliczkował nauczycielkę, bo nie chciała zmienić mu oceny. Co za paskudny bachor. Beatriz gości go teraz u siebie, ale boję się, ze on coś tam wywinie. Co za dziwny człowiek. Bezczelny. Brak matki nie tłumaczy takiego zachowania.

Ech... Jo z każdym odcinkiem jest coraz gorsza, jak można być takim potworem w stosunku do własnej matki. Choć wydaje mi się, ze ta gadka Adao przy stole - że przygarnęła Jo, może się sprawdzić.

Ciekawe czyją córką w takim razie jest Jo. Może któryś z Matheusów miał kobitę na boku zanim zginęli z rąk babki. I tak się stało, że urodziła wcześniaka akurat tego samego dnia co Maria da Paz.

Biedna protka już niedługo popadnie w ruinę. Będzie pewnie chciała sprzedać rezydencję, a Jo się nie zgodzi... a tyle razy powtarzała Marcio, że jej córeczka na pewno podpisze to co trzeba w razie problemu... taaa, już to widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2817
Przeczytał: 35 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:00:10 13-05-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Szkoda tylko, że to takie gadanie sobie a muzom. Każdy tylko macha ręką na te jego przeczucia.
Swoją drogą po tych wszystkich akcjach z Lyris, to byłaby ostatnia osoba, którą podejrzewałbym o nadprzyrodzone zdolności. W dodatku takie postacie w telenowelach zazwyczaj kojarzą nam się ze starszymi paniami. Globo przełamuje stereotypy, nie ma co.

Czekaj... ten gość mający te przeczucia to ten sam, z którym sypiała Lyris? Ja serio mam problem z rozpoznawaniem ludzi. Nie zauważyłabym tego gdyby nie Ty.

Tak, to ten sam. Oprócz sprzedaży w cukierni zajmuje się też rozwożeniem ciast. Obrotny chłopak jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:10:08 13-05-22    Temat postu:

Odcinek 42

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:

A jednak Maria da Paz ma jakieś wątpliwości co do Jo. Jestem zdziwiona. Ciekawe jak wytłumaczyła fotografowi konfrontację z Rockiem - wyglądała podczas jej na winną, nie umiała się obronić. Pewnie zupełnie inaczej będzie się zachowywać podczas konfrontacji z matką - zrobi z siebie niewiniątko. Zapewne jeszcze poczuje się obrażona i Maria da Paz będzie musiała ją przepraszać. I być może kupić coś na pocieszenie.

Ucieszyły mnie wątpliwości Marii da Paz i jej konfrontacja z Jo na koniec odcinka, ale niestety również podejrzewam, że Josiane szybko zrobi z siebie wielce skrzywdzoną ofiarę, a Maria da Paz jeszcze będzie mieć wyrzuty sumienia i zacznie przepraszać za to, że mogła podejrzewać swoją córeczkę.
Oby tylko tym prezentem przeprosinowym nie okazała się willa, której temat przewija sie już od jakiegoś czasu. Ostatnio doszedł jeszcze wątek tych dziadków, którzy chcą zamienić swoją rezydencję na penthouse. Zapewne nie bez powodu ten wątek się pojawił... i to Maria da Paz zostanie jej nabywczynią.


Cóż z tego, że Maria da Paz nabrała wątpliwości względem córki po rozmowie z Rockiem i Marlene skoro Jo z pewnością odwróci kota ogonem i wykreuje się na ofiarę? Jestem tego pewna niemalże w 100%. Najgorsze, że Maria da Paz z pewnością jej uwierzy i będzie miała wyrzuty sumienia. Na co liczyła konfrontując się z Jo bez żadnych dowodów? Na to, że córka przyzna się do kradzieży? Ta, jasne. Maria da Paz źle to rozegrała. Powinna milczeć i bacznie się jej przyglądać.
Wydaje mi się podejrzana sprzedaż rezydencji przez starsze małżeństwo w niższej cenie niż rynkowa. Wyczuwam tutaj jakiś przekręt. Tym bardziej znając szczęście Marii da Paz.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Britney dostała śliczną świnkę. Mam nadzieję, że nie stanie się jej żadna krzywda w ich domu, bo niektórzy mieli dziwne pomysły. Jakoś sobie nie wyobrażam jakim sposobem portugalczyk mógłby zmienić poglądy i tym samym być z Britney.

Rodzinka Macondo i ich nieustanne perypatie
Świnka faktycznie śliczna, nawet Rock się wczuł. Jest napalony na dziecko z Fabianą, to potraktował świnkę jak szkółkę
Britney niech jej dobrze pilnuje, bo niektórzy, a zwłaszcza starszyzna, już ostrzą sobie na nią zęby. Oświadczyli, że musi tylko nabrać odpowiedniej masy, a to świnie


Prosiaczek słodki, ale jak oni sobie wyobrażają życie z nim pod jednym dachem, gdy urośnie? Z mieszkania zrobią chlew? Mały metraż, brak ogrodu/podwórka. Trzeba myśleć praktycznie, bo później będą problemy. Lepszym wyborem byłoby mniej kłopotliwe zwierzę w przyszłości.

M@rcin napisał:
Zapomniałem ostatnio wspomnieć o kolejnych złotych tekstach w rodzinie Macondo:

Eusebio o Corneli, którą jeszcze niedawno uważał przecież za matkę, a ostatecznie okazała się być jednak jego starszą siostrą
- Jest bardziej zjechana niż podeszwa buta

Chico - Stare byki lubią młodą trawę.
Cornelia - Stare krowy też!

Podejrzewam, że w młodości Cornelia parała się takim samym zawodem jak Sabrina
Sama jasno zasugerowała, że też miała sponsora i aby ta korzystała dopóki może
Rozbroiło mnie też marzenie Sabriny, którym okazało się zjedzenie kawioru, bo wtedy poczuje się jakby była bogata.
Z Otavio źle postepują, ale i tak rozbraja mnie ten duet, na weselu Marii da Paz i Regisa też byli komiczni, a szczególnie ona w tym stroju i niemal zabijająca się na własnych nogach.


Teksty genialne, wybuchnęłam śmiechem, gdy je usłyszałam. Ta telka to kopalnia zabawnych tekstów/dialogów/ripost.
Cornelia faktycznie mogła trudnić się w przeszłości najstarszym zawodem świata. Nigdy nie krytykowała Sabriny a wręcz ją wspierała, stała za nią murem i namawiała aby korzystała z życia.
Ciekawe czy Otavio niebawem znudzi się swoją zdobyczą. To seksoholik. Z kolei dla Sabriny lepiej mieć jednego, bogatego sponsora niż szukać klientów na ulicy i narażać się, ale nadal mierzi mnie to, że zabawia się z facetem przez którego zmarła jej przyjaciółka z czego zdaje sobie sprawę. Kasa i luksusy przesłoniły jej wszystko inne.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Camilo coś knuje - okłamał nawet Fabianę. Może bał się, że ta przekaże Vivi, że nakrył ją z Chiclete. Nie mam pojęcia co chodzi mu po głowie - może na razie zbiera dowody by potem je przedstawić Vivi - nie będzie mogła zaprzeczyć.

Pożegnanie Vivi i Chiclete było dość krótkie... powiedziałabym, że nawet za krótkie... spodziewałam się jakichś ładniejszych scen.

Miał być hotel, a chyba wystarczył im hotelowy garaż, niemożliwi są
Przeraża mnie ten Camilo pojawiający się niczym duch w domu Vivi, jak istny wyrzut sumienia. Łzy Vivi świadczą, że nie tak łatwo przychodzi jej okłamywać go prosto w oczy. Też mnie ciekawi co Camilo planuje, zapewne zdaje sobie sprawę, że Fabiana gra na dwa fronty i stąd nie mówi jej wszystkiego, wszak to on pierwszy się na niej poznał. Najwidoczniej za każdą cenę chce doprowadzić do ślubu. On nawet jest w stanie udawać, że nie wie o zdradzie, byleby tylko nie zakończyć tego związku.

Z avance wynika, że Chiclete wybiera się na ślub Vivi i Camilo
Ponoć, aby zobaczyć ją po raz ostatni...


W grę wchodzą dwie opcje - albo Camilo za wszelką cenę chce się ożenić z Vivi albo ma zamiar zdemaskować jej kłamstwa na ślubie albo przed. Wydawał się dumnym facetem, więc teraz kiedy ma pewność, że narzeczona go zdradza jego milczenie wydaje mi się dziwne i złowrogie. Tak bardzo ją kocha, że jest w stanie przymknąć oko na jej romans czy może zamierza po ślubie zamknąć ją w złotej klatce?
Widać, że Camilo nie ufa Fabianie skoro ją okłamał. Jej mina bezcenna. Ciekawi mnie co dokładnie wydarzy się na ślubie. Czy Vivi sama zrezygnuje na widok Chiclete czy to Camilo ją zdemaskuje i upokorzy? Do tego ślubu w ogóle nie powinno dojść. Jakże wymowna była reakcja Vivi na widok narzeczonego po powrocie do domu. Łzy w oczach, dystans, spięte ciało. Jak w takiej sytuacji budować wspólną przyszłość? Nic już nie będzie między nimi takie jak wcześniej. Vivi nie da rady zapomnieć o Chiclete z którym przeżyła intensywną znajomość. Rozum swoje a serce swoje, nie pogodzi ich choćby nie wiem jak bardzo próbowała.
Liczyłam na dłuższą scenę miłosną Vivi i Chiclete, ale może została skrócona? Mimo to jak zwykle oczarowali mnie chemią. Mam ciary, gdy widzę jak on na nią patrzy. Odnośnie miejsca ich schadzki to był i garaż i hotel.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Rock wzbudza mnie mnie coraz więcej sympatii przez to, że stał się ofiarą Jo i Regisa. Trzymam kciuki za to, by udało mu się diablicę zdemaskować!

Nie rozumiem za bardzo Agno - aż tak zauroczył się Rockiem? Czemu mu aż tak pomaga? Ja tam za wielkiej nadziei na związek nie widzę, Rock wygląda na w 100% heteroseksualnego i tak też się zachowuje.

Myślę, ża Agno po prostu bardzo go polubił. Nie wiem, może przypomina mu siebie samego z młodości?


Agno wspominał, że widzi w Rockim samego siebie sprzed lat (też trenował boks), ale jednocześnie cały czas łudzi się, że ten odwzajemni jego uczucia. Wiele razy przekomarzał się na ten temat z Fabianą. Tylko, że Rock nigdy nie dał mu cienia nadziei, od początku ich znajomości był z nim szczery i zaoferował wyłącznie swoją przyjaźń. Agno po ostatnim rozczarowaniu z męską prostytutką (napaść) zawiesił nocne wyprawy na łowy. Zapewne chciałby sobie znaleźć kogoś na stałe.
Odnoszę wrażenie, że gdyby Fabiana mogła to sprzedałaby Agno własnego chłopaka. Co za harpia! Mam nadzieję, że już niedługo Rock pozna się na niej. Liczę też na jego kolejne konfrontacje z Jo. Bardzo dobrze jej przygadał, aż nie wiedziała co powiedzieć. Nazywa ją też pełnym imieniem, co powoduje w niej irytację. Zastanawiam się dlaczego nie zdemaskował Jo w pełni w oczach Marii da Paz, mógł jej wspomnieć, że jej córeczka proponowała mu aby udawali parę.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Lyris trochę szasta pieniędzmi. Dała Raelowi sporo pieniędzy na zachętę. Ale jakoś tak... nie wydaje mi się, by on się ugiął i miał z nią romans. Ale w sumie za dobrze nie znam tej postaci, więc kto wie. Ta dziewczyna z cukierni wydaje się być nim zainteresowana, więc byłoby mi jej szkoda.

Też coś czuję, że z Raelem nie pójdzie jej już tak łatwo jak z dostawcą ciast.


Rael wydaje się nieśmiały, ale kto tam wie na co go stać. Może się okazać cichą wodą, która brzegi rwie. Wyglądał na zadowolonego, gdy dostał spory napiwek od Lyris za mycie okien. Czyżby znudził jej się zawsze chętny na seks dostawca z cukierni?

M@rcin napisał:
Zapowiada się na wspólny wątek córki Agno i Lyris oraz syna Amadeu i Gildy. Za pieniądze, które Gilda zyskała z ostatniej transakcji chcą wysłać Carlita do najlepszej szkoły w Sao Paulo.
Liczę, że ta ewentualna przyjaźń/miłość pozwoli Cassie bardziej uwierzyć w siebie, bo dziewczyna ewidentnie ma kompleksy, cały czas przesiaduje w mieszkaniu, a i dziwaczny związek rodziców nie wpływa na nią dobrze.
Zastanawiałem się skąd kojarzę jej twarz, a to przecież Mel Maia, grała małą Ritę w "Avenida Brasil" i Perolę w "Joia Rara".


Carlito zachwalał swoją obecną szkołę, więc po co ją zmieniać skoro mu w niej dobrze? W tej dla bogaczy może mieć problemy np. z rówieśnikami.
Cassie dobrze zrobiłyby jakieś zajęcia pozalekcyjne (zgodne z jej zainteresowaniami) i znajomość z jakimiś wartościowymi osobami. Podobała mi się postawa Lyris wobec córki, gdy ją wspierała, podkreślała że z jej wagą wszystko jest w porządku a jeśli kiedyś chciałaby przejść na dietę to skonsultuje ten pomysł z dietetykiem a nie internetem.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 17:19:18 13-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2817
Przeczytał: 35 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:47:24 13-05-22    Temat postu:

Lineczka napisał:
Odcinek 42

Cóż z tego, że Maria da Paz nabrała wątpliwości względem córki po rozmowie z Rockiem i Marlene skoro Jo z pewnością odwróci kota ogonem i wykreuje się na ofiarę? Jestem tego pewna niemalże w 100%. Najgorsze, że Maria da Paz z pewnością jej uwierzy i będzie miała wyrzuty sumienia. Na co liczyła konfrontując się z Jo bez żadnych dowodów? Na to, że córka przyzna się do kradzieży? Ta, jasne. Maria da Paz źle to rozegrała. Powinna milczeć i bacznie się jej przyglądać.

Wkrótce będą dość kontrowersyjne sceny, ale jak dla mnie w pewnym stopniu wynagradzające cierpliwość nad naiwnością Marii da Paz. Wiem, zły człowiek ze mnie.

Lineczka napisał:
Wydaje mi się podejrzana sprzedaż rezydencji przez starsze małżeństwo w niższej cenie niż rynkowa. Wyczuwam tutaj jakiś przekręt. Tym bardziej znając szczęście Marii da Paz.

Mam przeczucie, że ta chata runie wraz z odkryciem przez Marię da Paz prawdy. Wtedy jej życie zawali się jak ten przysłowiowy domek z kart, zarówno dosłownie jak i w przenośni.

Lineczka napisał:
Prosiaczek słodki, ale jak oni sobie wyobrażają życie z nim pod jednym dachem, gdy urośnie? Z mieszkania zrobią chlew? Mały metraż, brak ogrodu/podwórka. Trzeba myśleć praktycznie, bo później będą problemy. Lepszym wyborem byłoby mniej kłopotliwe zwierzę w przyszłości.

Nie znam się zbyt na tym, ale z tego co pisała martoslawa wynika, że ta świnka to jakaś miniaturka jest. Może to i dobrze, bo te bestie przecież zjadłyby ją, co zresztą otwarcie już zapowiedzieli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:10:44 13-05-22    Temat postu:

M@rcin napisał:

Wkrótce będą dość kontrowersyjne sceny, ale jak dla mnie w pewnym stopniu wynagradzające cierpliwość nad naiwnością Marii da Paz. Wiem, zły człowiek ze mnie.


Zaintrygowałeś mnie. Czekam zatem z niecierpliwością na moment, gdy Maria da Paz przejrzy na oczy i przestanie być naiwna w stosunku do córki i mężulka.

M@rcin napisał:
Nie znam się zbyt na tym, ale z tego co pisała martoslawa wynika, że ta świnka to jakaś miniaturka jest. Może to i dobrze, bo te bestie przecież zjadłyby ją, co zresztą otwarcie już zapowiedzieli.


Jeśli świnka to miniaturka to ok, problem z brakiem przestrzeni dla niej rozwiązany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:14:16 14-05-22    Temat postu:

Odcinek 43

martoslawa napisał:

Też podejrzewałam, że Maria da Paz może kupić Jo willę w roli przeprosin, ale jednak się na to nie zanosi. To byłaby naprawdę przesada. Jo jednak nie zrobiła z siebie aż tak wielkiej ofiary jak sądziłam, myślałam że będzie rzewniej płakać, a ona nawet nie obraziła się na długo. Nie jestem pewna czy rozwiała wątpliwości Marii da Paz, chyba nie... na pewno protce jest przykro, że oskarżyła o kradzież córkę, ale mam wrażenie, że od tej pory będzie się jej uważniej przyglądać.


Również spodziewałam się wielkiej dramy w wykonaniu Jo po oskarżeniach Marii da Paz, ale obrała inną taktykę. Niby była urażona, pozowała na niewiniątko jednocześnie podkreślając, że ciężko jej z myślą, iż będzie musiała dzielić się matką z mężczyzną. Uderzyła w jej czuły punkt, matczyne uczucia. Sprawa rozeszła się po kościach. Jednak mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz i rzeczywiście Maria da Paz nabierze wątpliwości wobec córki i zacznie się jej bacznie przyglądać.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Marlene i Antero bardzo dobrze podpowiadają Marii da Paz - cieszę się, że on uprzedził ją w sprawie zakupu willi. Regis zapewne powie Marii da Paz, że skoro boi się, że połowa willi stanie się jego własnością, to powinna przepisać ją na Jo - i tak ich plan wypali. Tak w ogóle to Regis musi mieć duże zaufanie do Jo skoro nie boi się, że zostanie na koniec z niczym. No może jedynie z tym, co nakradnie.

Antero ostatnio zjawia się niczym prawdziwy anioł stróż, zawsze w idalnych momentach i z celnymi radami. Najpierw przy rozmowie Rocka i Marlene w sprawie Jo, czy później, gdy Marlene rozmawiała z Marią da Paz na temat Regisa i chęci zakupu rezydencji. Antero słusznie uświadomił jej, że połowa majątku nabytego po ślubie będzie należeć się Regisowi. Informacja ta w połączeniu z ostatnimi naleganiami Regisa wzbudziły niepokój w Marii da Paz.

Cieszy mnie bardzo to, że protka nadal ma przy sobie ludzi, którym zależy na jej dobru. Tacy przyjaciele bardzo się jej przydadzą gdy w końcu wyjdzie na jaw jaki numer jest z jej córeczki... i że mąż ją oszukał...

W ogóle to jestem zdziwiona, że na razie tak dobrze się im w małżeństwie układa. Żadnych kłótni. Regis nadal okazuje Marii da Paz dużo czułości... ciekawe czy to się zmieni po kupnie domu... ja w ogóle nie wiem jak długo oni chcą to ciągnąć? Ta willa im wystarczy? Czy resztę pieniędzy też chcą przechwycić? Jo to naprawdę jest nawiedzona by okradać matkę, skoro i tak prędzej czy później wszystko by dostała.


Tak jak można było się spodziewać Maria da Paz nie podpisała intercyzy tylko zdecydowała się na wspólnotę majątkową. Jedyny plus jest taki, że Regis nie ma praw do jej firmy, bo tę założyła na długo przed małżeństwem z nim. Antero słusznie zwrócił uwagę protce na kruczki prawne. Jestem pewna, że Regis rozegra to tak jak napisała martoslawa - przekona żonę aby przepisała wszystko na Jo udowadniając w ten sposób jaki to jest wspaniałomyślny i że zależy mu na dobru pasierbicy. Pewnie wychodzi z założenia, że może manipulować kochanką a nawet gdyby go wystawiła to i tak nie traci nic ze swojej kieszeni, bo nie zainwestował w nieruchomość. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
Staż małżeństwa Marii da Paz i Regisa jest bardzo krótki, więc nic dziwnego, że panuje u nich sielanka skoro on gra rolę idealnego męża, która jeszcze mu się nie znudziła ani go nie zmęczyła. Poza tym nie jest mu trudno udawać zakochanego przy takiej kobiecie jak protka - atrakcyjnej, miłej, dobrej i można wymieniać dalej. Z jego strony to żadne poświęcenie. Natomiast dziwi mnie, że Regis w miejscach publicznych zachowuje się bardzo swobodnie wobec Jo. Klepnął ją w tyłek w sklepie a gdyby tak w tym momencie jakiś paparazzo zrobił im zdjęcie? Ona początkująca influencerka, ale on gościł już na okładkach magazynów.
Jeśli chodzi o majątek Marii da Paz to apetyt rośnie w miarę jedzenia. Będą chcieli więcej i więcej. Zakup rezydencji nie nasyci ich chorych ambicji. Jestem przekonana, że będą chcieli wycisnąć protkę niczym cytrynę - do ostatniej kropli (kasy).

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Dodam, że przeurocza była scena z tańcem Marlene i Rocka, istny taniec godowy tam się odprawiał
Marlene jak się cieszyła z sukienki, którą sobie sama uszyła, a jakie rozcięcie w niej zrobiła zalotnica nasza

I ten komentarz Rocka, że kolejna suknia będzie ślubna. Haha, oby! Pamiętam, że miałam wrażenie, że Antero trochę zainteresował się matką Marii da Paz - oby nic z tego nie było. W ogóle jej matka mogłaby już wrócić na wieś, bo niby nic nie robi... ale jakoś tak mnie drażni. Chyba tym, że udaje świętą, a ma wiele na sumieniu.

Lubię bardzo relacje Marlene z Rockiem, podobało mi się jak chłopak powiedział staruszce by się nie mieszała do sprawy kradzieży, bo nie chce psuć jej relacji z Marią da Paz. Na całe szczęście Marlene w 100% wierzy mu, że nie ukradł biżuterii.


Uwielbiam relację Marlene z Rockim. Ileż ciepła jest między nimi. On dla niej jest jak syn. Mają pełne humoru sceny, jak ich widzę uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Zdecydowanie jeden z fajniejszych duetów w telce. Jestem fanką ich pląsów. Pocieszni są.
Antero świata nie widzi poza Marlene i jej sukienkami. Dla Eveliny widocznie był po prostu miły, dżentelmeni tak mają.
Rock wykazał się dojrzałością nie chcąc mieszać Marlene do nieporozumienia z Marią da Paz. Ma u mnie kolejnego plusa. Od początku darzyłam go sympatią i nie myliłam się co do niego. Mam nadzieję, że przyczyni się do zdemaskowania Jo. Po rozmowie z Teo już wie, że chłopak jest dla niej tylko przykrywką i to kolejną. Oby odpowiednio tę wiedzę wykorzystał.

martoslawa napisał:
Ja w ogóle nie rozumiem tego pomysłu zakupu willi - jeszcze, że Jo ją chce, to rozumiem. Ale Regis? Skoro mają tam mieszkać razem, a on podobno jest bogaty, to może niech sam kupi żonie willę? Skoro twierdzi, że zasługuje na luksusy. Tragedia z nimi.

Faktycznie temat willi ostatnio się przewija - nie podłapałam tego. Ale jak najbardziej masz rację, że to na pewno dlatego, że to właśnie protka ją kupi.


Regis chce życia w luksusie i dostępu do kasy Marii da Paz. Dla niego to super interes skoro zgarnąłby 50%. Maria da Paz powinna do niego zagadać aby złożyli się na tę posiadłość. Dlaczego to ona ma wyłożyć kasę skoro są małżeństwem i to on wyszedł z tym pomysłem?

martoslawa napisał:
Później może się okazać, że nie jest to świnka miniaturka. Już słyszałam o takich historiach. W każdym razie świnka jest słodka - prawie wszyscy w rodzinie ją polubili i traktują ją jak dziecko. Rock znowu u mnie zaplusował tym, że tak miło przyjął zwierzaka w rodzinie. Aż szkoda mi go, że zakochał się w żmii Fabianie.


Rock ze świnką na rękach wyglądał uroczo. Jednak plany o spłodzeniu potomka powinien przełożyć na przyszłość. Snuł wizję, że Fabiana i dziecko mogliby zamieszkać w mieszkaniu, które dzieli z rodziną jakby mało tam osób przebywało. Serio, tego chce dla swojego dziecka? Powinien wyciągnąć wnioski ze swojego dzieciństwa i zdecydować się na potomka, gdy będzie w stanie zapewnić mu byt.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:

martoslawa napisał:

Chyba byli w tym samym hotelu, co zawsze? Była taka sama nieładna tapeta na ścianach. Ale jakoś tak dziwnie to wyglądało, na początku też myślałam, że pojechali jednak w inne miejsce. Może zostawili gdzieś samochód i stamtąd udali się do hotelu na pieszo? Albo takie miejsca garażowe są w tym hotelu, kto wie.

Z avance wynika, że Camilo kombinuje coś w dniu ślubu, ta romowa z księdzem... Czyżby chciał zdemaskować zdradę Vivi przed wszystkimi gośćmi w kościele? Może to właśnie dlatego były mu potrzebne te nagrania z hotelowego monitoringu?

Nie oglądam avance, wyłączam odcinek jeszcze przed nim, ale ciekawe rzeczy piszesz - jeśli zrobi taki numer Vivi przy wszystkich... to przynajmniej będzie po małżeństwie, haha. Chyba że nie przyzna się do tego, że to jego dzieło i będzie zgrywał niewiniątko. Przebaczy jej przy wszystkich, a Vivi z poczucia winy wyjdzie za niego. Ale by była szopka, haha. Jeszcze na uroczystości ma być Chiclete!


To był motel, gdzieś mi mignął szyld. Wychodzi na to, że mają tam garaże. Z pewnością to ta ich stara miejscówka z której korzysta większość bohaterów.
Ogromnie ciekawi mnie co Camilo zaserwuje na ślubie. O co mu dokładnie chodzi? Chce zemścić się na Vivi i ją ośmieszyć przy gościach ale przed ceremonią czy po, gdy już zostaną małżeństwem? Stawiałabym na drugą opcję.
Vivi przed ślubem zachowuje się jak najszczęśliwsza panna młoda, pełna ekscytacji. Kogo chce oszukać? Zapewne siebie. Ciekawe czy przed ołtarzem też będzie tryskała dobrym humorem albo gdy zobaczy w kościele Chiclete.

M@rcin napisał:
Linda znów u mnie zaplusowała, dobry obserwator z niej. Podobało mi się, gdy przy oglądaniu sukni ślubnej wprost wygarnęła Fabianie, że ta chce mieć wszystko co należy do Vivi. Jeszcze to jej pytanie na koniec, czy Camila też chce mieć? Trafiła w punkt!
Fabiana mogłaby się lepiej maskować Linda to już kolejna osoba po Agno i Camilo, która ją rozszyfrowała. Choć ten pierwszy chyba zapomniał, co z niej za ziółko.


Linda mistrzyni ciętych ripost i obserwacji. Jako jedna z pierwszych poznała się na Fabianie. Nie szczypie się z nią i mówi co myśli, dostrzega jej fałsz i zazdrość.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Z avance wynika, że Chiclete wybiera się na ślub Vivi i Camilo
Ponoć, aby zobaczyć ją po raz ostatni...

Głupi pomysł - po co się tak zadręczać? Lepiej by już wyjechał... oby tylko nie brał ze sobą broni. A może dzięki jego obecności Vivi jednak nie wyjdzie za Camilo?


Bardzo dobry pomysł, bo dzięki jego obecności do tego ślubu może nie dojść. Liczę, że Vivi na jego widok zrezygnuje ze swoich planów i zrozumie, że to z nim chce być a nie z Camilo.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Gilda musiała sporo zarobić skoro po jednej transakcji stać ją na wysłanie syna do najlepszej szkoły. Trochę to dla mnie mało realne - ale ma stałą pracę, więc może... Ta aktorka grająca Cassie jest szczupła, ale ubierają ją w tej telce tak, by wydawała się pulchniejsza. Masz rację, że pewnie przyjaźń z Carlitem dobrze na nią wpłynie - przede wszystkim nie będzie się już czuła aż tak samotna.

Już znaleźli nić porozumienia. Zapowiada się świetny wątek, Carlito to taki pozytywny i ułożony chłopak, będzie oparciem dla Cassie.
Swoją droga zbulwersowały mnie teksty Gladys do Gildy i Carlita. Kryje się niby za opiniami innych, a tak naprawdę wyszła z niej straszna rasistka.
Na miejscu Gildy i Carlita bym stamtąd wyszedł.


Podobała mi się scena rozmowy Carlita z Cassie. Mogliby scenarzyści rozwinąć wątek ich przyjaźni.
Gladys mówiła co sama myślała. Brak jej taktu, wyczucia. Jeszcze przy Carlito rzucała teksty na temat koloru jego skóry i możliwości braku akceptacji ze strony rówieśników. Powinna była ugryźć się w język. O dziwo Gilda w ogóle się nie przejęła, miała dobry humor i obróciła jej słowa w żart. Lyris było wstyd za zachowanie matki.

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:
W dzisiejszym odcinku nawet mi się trochę zrobiło szkoda Otavia gdy Agno go szantażował. Szok! Zwykle nie trawię tego dziadka. Dziad jest zdradliwy, ale w jakiś sposób zależy mu na rodzinie - nie to co Agno. Mam wrażenie, że Fabiana go wyroluje - wymyśli coś, by firma pozostała jej własnością. Nie wiem, jak dla mnie już bardziej godny zaufania jest Rock - czemu z nim Agno nie zrobił tego interesu?

Agno zaufał niewłaściwej osobie. Jestem przekonany, że żmija coś wymyśli, aby tylko nie oddać mu udziałów.


Jakoś nie było mi żal Otavio. Jak już to jego rodziny, która przez intrygi Agno może sporo stracić. Stary grzyb sam ukręcił na siebie bat. Jakby miał jaja to przyznałby się bliskim do romansu z Sabriną wcześniej zrywając z kochanką, ale nie, on będzie wolał udawać idealnego męża i ulec szantażowi narażając bliskich na straty finansowe a prawda i tak wcześniej czy później wyjdzie na jaw. Ciekawe jak zareaguje, gdy pozna tożsamość trzeciego wspólnika.
Agno to cwany lis, na pewno dobrze zabezpieczył się aby nie stracić na umowie z Fabianą i dopiął wszystko pod względem prawnym na ostatni guzik. Jedyne czym może mu ona zagrozić to szantażem, iż opowie wszystkim o jego orientacji seksualnej co doprowadzi nie tylko do skandalu, ale i da Lyris szansę na rozwód z orzeczeniem winy mężulka.
Rock nie zna się na administracji a Fabiana jakieś pojęcie ma w tym temacie.

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:
Na razie milczą na temat zlecenia Chiclete - ktoś już jedzie z tej wsi zabić Vivi czy nie? Dziwne to, Cosme musi być cały w nerwach, pewnie dzwoni tam codziennie pytając się o rezultaty.

Jeszcze nie, choć zapowiadali wysłanie "świętej ręki", gdy Chiclete zawiedzie. Ostatnio w rozmowie z Eveliną mówił, że potrzebuje więcej czasu na wykonanie zlecenia, tak więc pewnie przekazała info na wieś. Chiclete później najpewniej będzie ochraniał Vivi przed własną rodziną, gdy wyjdzie na jaw, że to właśnie na nią było zlecenie.


Właśnie też zwróciłam uwagę, iż nie pokazują Cosme i jego nalegania na wykonanie zlecenia. Chiclete prosił o więcej czasu, Evelina wstawiła się za nim u Adao, ale ile może czekać zleceniodawca? Coś mi się wydaje, że lada moment w mieście zawita Święta Ręka a to oznaczałoby niebezpieczeństwo dla Chiclete, bo ojciec kazałby go zlikwidować za splamienie honoru rodziny i niewywiązanie się z zadania.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Wiem już skąd te dwie rozbieżne wersje z imieniem Rock/Rocky! Od kilku odcinków czaiłem się na napisy końcowe i wyszło mi, że gdy odcinek tłumaczy Agnieszka Figlewicz, to lektor czyta prawidłowo - Rock, czyli tak jak wymawiają aktorzy i tak jak jest napisane w katalogu Globo. Natomiast Karolina Władyka w swoim tłumaczeniu zmienia na Rocky. Panie powinny ustalić jedną, wspólną wersję, ale pewnie przeoczyły.

Niezły z Ciebie detektyw. Myślę, że możemy pisać raz Rock, raz Rocky, i tak wiadomo o kogo chodzi.


Marcin, cóż za dociekliwość i spostrzegawczość, szacun.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:27:31 14-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2817
Przeczytał: 35 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:24:27 14-05-22    Temat postu:

martoslawa napisał:

Oglądam właśnie odcinek 61. Rozbawił mnie Agno gdy podczas rozmowy z córką w kawiarni spodobał mu się kelner. Te spojrzenia. Nie będzie potrafił na długo ukryć przed córką swojej orientacji seksualnej.

Agno wręcz pożerał go wzrokiem, ku przerażeniu i niedowierzaniu biednej Cassie. Mógłby się powstrzymywać przynajmniej w miejscach publicznych i przy córce, on już jest takim napaleńcem, że niedługo zacznie się rzucać na facetów na ulicy.

martoslawa napisał:
O dziwo Maria da Paz poczuła od razu sympatię do Fabiany, a Vivi nie. Ale w sumie dopóki ja nie wiedziałam jaka naprawdę jest Fabiana, to też wyglądała mi na dobrą osobę. Można się pomylić.

Niezły paradoks, że Maria da Paz złapała lepszy kontakt z tą złą siostrzenicą. Żmija potrafi udawać miłą, nie ma co. Nie bez powodu Agno wiele razy żartował, że sam się nabierał na kłamstwa, które sam jej wymyślał. Dziś znów podkreślała swoje klasztorne wychowanie, litości!
Wzruszające sceny wspomnień Marii da Paz z siostrzenicami.

martoslawa napisał:
Adao to idiota, faktycznie zrobił to samo co babka Dulce. Wychodzi na to, że Ramirezom nie można ufać. Wstydu nie mają! Kolejny w rodzinie Ramizerów, który z emocji umarł. Zdziwiła mnie trochę Evelina, tak jakby w ogóle nie przejęła się jego śmiercią. xD Oglądałam odcinek na przyspieszeniu i jak zobaczyłam ją z bronią, to przez chwilę myślałam, że to ona do niego strzeliła. xD A ta tylko przejęła pistolet by oznajmić, że już jest spokój i Adao już do niekogo nie strzeli. ... ta postać jest skomplikowana, nigdy nie wiadomo czego się po niej spodziewać. Raz mam ochotę ją wyrzucić w kosmos, a raz jest przydatna. Trochę nie rozumiałam też w poprzednim odcinku czemu chroniła wnuczkę przed Adao - przecież sama ma co do niej wątpliwości. Za mądrzy to oni nie są strzelając do siebie w cukierni Marii da Paz, przecież mogła mieć przez to problemy. To nie jest ich wiocha gdzie jest bezprawie. Na całe szczęście żadne kulki tam nie latały i Adao zmarł na zawał.

Niezłe deja vu, gdy po kolei odkładali broń na stół. Nawet Amadeu miał broń, co zdziwiło Marię da Paz Pewne rzeczy widać są w tych rodzinach silniejsze. Adao to dzikus. Spotkanie w celu zawieszenia broni niemal zamieniło się w krwawą jatkę. Zginął główny podburzacz, można powiedzieć, że zabiła go własna zółć. Też w pierwszej chwili sądziłem, że Evelina strzeliła.
Pakt został zawarty, Rael z pewnością będzie pierwszym, który go złamie. Znów podkreślono podobieństwo Josiane do babki Matheusów, zapewne nie bez powodu. Szkoda, że nam jej nie pokazano, a już tym bardziej, że to była ponoć taka Matheusowa odpowidniczka wiedźmy Dulce.
To dopiero były konkury!

martoslawa napisał:
Kim nadal odwala. Bałam się, że jakimś cudem ubezwłasnowolni Marcio , zamkną go w jakimś szpitalu psychiatrycznym, a ona będzie go odwiedzać i myśleć że to jej mąż. Ona jest obłąkana!

Kim powinna mieć sądowy zakaz zbliżania do Marcio, a ona tymczasem czuwa przy jego łóżku. Kim powinno się izolować. Doprowadzi biednego Marcio do szaleństwa. Jak tak dalej pójdzie to ona wkrótce będzie go więzić.

martoslawa napisał:
Co ten Loczek wyprawia. Byłam w ciężkim szoku gdy spoliczkował nauczycielkę, bo nie chciała zmienić mu oceny. Co za paskudny bachor. Beatriz gości go teraz u siebie, ale boję się, ze on coś tam wywinie. Co za dziwny człowiek. Bezczelny. Brak matki nie tłumaczy takiego zachowania.

Co najlepsza nauczycielką okazała się Silvia. Niedługo całe Sao Paulo będziepobierać u niej lekcje angielskiego. Też nie mogłem uwierzyć w to co widzę, gdy ten bezczelny lok ją spoliczkował. Co za irytujący bachor, a jaki roszczeniowy! Sądzi, że nieobecnością matki może wszystko usprawiedliwiać. Teo mocniej powinien nim potrząsnąć.

martoslawa napisał:
Ech... Jo z każdym odcinkiem jest coraz gorsza, jak można być takim potworem w stosunku do własnej matki. Choć wydaje mi się, ze ta gadka Adao przy stole - że przygarnęła Jo, może się sprawdzić.

To porównanie do kukułczego jaja podrzuconego Marii da Paz było epickie. Ależ trafna metafora! Niech już wreszcie prawda wyjdzie na jaw, bo nie mogę zdzierżyć, że wszystko jej się udaje i uchodzi płazem.

martoslawa napisał:
Ciekawe czyją córką w takim razie jest Jo. Może któryś z Matheusów miał kobitę na boku zanim zginęli z rąk babki. I tak się stało, że urodziła wcześniaka akurat tego samego dnia co Maria da Paz.

Jeśli iść za motywem tego kukułczego jaja, no to chyba faktycznie doszło do podmiany dzieci. Pytanie czy to było zrządzenie losu, czy może Matheusowie maczali w tym brudne paluchy.

martoslawa napisał:
Biedna protka już niedługo popadnie w ruinę. Będzie pewnie chciała sprzedać rezydencję, a Jo się nie zgodzi... a tyle razy powtarzała Marcio, że jej córeczka na pewno podpisze to co trzeba w razie problemu... taaa, już to widzę.

Biedna Maria da Paz tak się cieszyła z zapasów czekolady. Idiotka Jo nie zdawała sobie sprawy, że pożar mógł się rozprzestrzenić i zająć całą fabrykę? Z czego wtedy obrabowałaby matkę, jak utrzymała "swoją" rezydencję?
Gdy przyjdzie chwila próby, Jo pierwsza wbije jej nóż w plecy.

Za sprawa pogrzebu Adao akcja na chwilę znów przeniosła się na wieś. Vivi pojechała z Chiclete. Poruszające sceny, gdy po latach znów wchodziła do domu swojego dzieciństwa... Wróciły do niej strzępki wspomnień. Ku zdziwieniu Chiclete, pamiętała gdzie leży kawa po którą odruchowo sięgnęła. Vivi miała wrażenie, że zna tam każdy kąt. W nocy przerażona poderwała się z łóżka, gdy wróciły do niej wspomnienia z zabójstwa Zenaide na plaży.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:40:44 14-05-22    Temat postu:

Super, M@rcin, że komentowałeś odcinki, jak mnie nie było, dzięki temu łatwiej będzie mi opisać moje wrażenia co do tamtych odcinków. Na razie odpowiadam na komentarze do odcinków 53-57.

M@rcin napisał:
Chiclete jak mu tłumaczył swoje powody, dla których przeszkodził w oddaniu strzału - Jesteś młody, przystojny, masz błekinte oczy, wieźniowie szybko by cię pokochali

Zapewne miał rację, prędzej czy później złapałaby go policja i zmarnowałby sobie życie. Nie wiem, Leandro tez wydaje się taki trochę zagubiony i nieporadny, szczególnie w okresie w którym mieszkał z Marlene. Kochana nie mogła się już doczekać aż się od niej wyniesie, bo tak samo jak Macondowie ją objadał. Też nie sprawdza się zbytnio w pracy na siłowni - co on nigdy nie sprzątał na wsi? Ale u niego ta nieporadność jest słodka, nie to co w przypadku Raela.

Zastanawia mnie też sprawa kamer w willi Otavio - serio nie mają tam żadnego monitoringu? Nie nagrał się ani napad na Vivi Leandro, ani postrzelenie Cosmo. Wydawać by się mogło że dom jest lepiej zabezpieczony. Oni właściwie nawet ochrony tam nie mają. Nawet teraz, po tych napadach nie zabezpieczyli lepiej domu.

M@rcin napisał:
Wyglądało na to, że Regis był zadowolony iż plan Jo z projektantką się nie powiódł. Ostatnio również i u mnie plusuje. Później patrzył na Marię da Paz z takim zachwytem w oczach.

Dokładnie, zaczynam dostrzegać miłość w oczach Regisa gdy patrzy na Marię da Paz, zresztą w tych odcinkach, które obecnie oglądamy jasne jest, że się w niej zakochał i nie chce jej skrzywdzić. Dostał od niej to, czego nie dostał od żadnej innej osoby. Zrozumienie i wsparcie. Brak odrzucenia z powodu problemów. Od Jo dostaje jedynie namiętność, więc nic dziwnego, że go do niej nie ciągnie.

M@rcin napisał:
Cassia też się nie popisała pytając o to ojca przy swoim koledze. Jeszcze powiedziała, że w cztery oczy, a on przecież siedział obok niej. Może i również dlatego Agno zaprzeczył.

To prawda, powinna była poprosić kolegę by zaczekał na dole skoro już musiała z nim przyjść. Szczególnie, że jak się potem okazało, on rozpowiedział wszystkim, że jej ojciec jest podobno gejem. Ja to się naprawdę zaczynam dziwić, że Cassia nadal mu ufa. Może już się zaczęła w nim podkochiwać i stąd ta ślepota.

M@rcin napisał:
Gilda znów odegrała swój tetrzyk z omdleniem, zawsze to robi, gdy rozmowa z Amadeu nie idzie po jej myśli. Ale dobrze niech dalej tak postępuje, Amadeu nie będzie miał wyrzutów zostawiając ją.

Dokładnie, to już zaczyna być śmieszne. Wystarczy wspomnieć o Marii da Paz i od razu jej słabo, Amadeu powinien zacząć cos podejrzewać. W kolejnym odcinku okazało się, że Gilda naprawdę ma czasem duszności, więc tak samo jak Ty podejrzewam, że ją pokarało i ma przerzuty.

M@rcin napisał:
Wyjaśniło się, że Leandro został w dzieciństwie przygarnięty przez rodzinę Chiclete. Aż dziw, że byli tacy miłosierni W życiu bym nie podejrzewał, a zwłaszcza tej rodziny.

Dla mnie to też było spore zaskoczenie, ciekawe jak do tego doszło, kto go przyprowadził do domu. Adao okazał serce Chiclete, więc może to on przygarnął też Leandro. W sumie Ramirzów jest coraz mniej, więc może potrzebna im była nowa siła robocza do wykonywania zleceń i stąd to przygarnięcie chłopaka.

M@rcin napisał:
Zastanawiam się, czy Jo nie zdaje sobie sprawy, że po przejęciu majątku matki Regis przehula go w kasynie i nie dosć, że zostaną bez pieniędzy to jeszcze z długami?

Ona wydaje się nie zdawać sobie z tego sprawy, tak samo jak z tego, że nawet jak przejmie firmę matki, to nie będzie w stanie jej prowadzić, a tym samym utrzymać domu. Skoro Maria da Paz ma teraz same długi, żadnych pieniędzy, to co ta Jo chce jej odebrać?

M@rcin napisał:
Evelinę zaniepokoiły potajemne rozmowy Jo i Regisa
Nagadała Marii da Paz, że jej mąż nic nie robi i nie dokłada się do utrzymania domu. Swoją droga w tej kwestii Evelina powinna się ostatnia wypowiadać, bo sama również pasożytuje na Marii da Paz.

Faktycznie, Evelina też nic nie robi całe dnie, siedzi sobie tylko na utrzymaniu protki. Ale to jej matka i Maria da Paz też w dzieciństwie była na jej utrzymaniu, więc to inna sytuacja. Evelina w takich momentach jest nawet przydatna, ucieszyło mnie to, że zwróciła uwagę na brak pracy Regisa.

M@rcin napisał:
Fabiana dalej podtrzymuje przed Rockiem szopkę z zajściem w ciążę. Po co ta żmija to robi? Jaki ma w tym cel?
Akurat to, że nic nie robi bezinteresownie jest w jej przypadku pewne.

Ona chyba po prostu dobrze bawi się z Rockiem. Nie chce tego stracić, dlatego kłamie, że niby razem z nim stara się o dziecko.

M@rcin napisał:
Tak jak można było się spodziewać, w porę zjawił sie Chiclete i strzelił do psychola, ten zginął na miejscu. Kolejny raz ją uratował, pomimo, że miał zabić Vivi popchnęła go do ucieczki, aby nie został oskarżony o mordertwo.

Cieszę się, ze ten wątek się tak skończył, ale mnie niesmak pozostał.

M@rcin napisał:
Nie wiem, czy nie lepszym rozwiazaniem byłoby zostanie Chiclete na miejscu :hmm: Zrobił to przecież w obronie Vivi i własnej, co z pewnością byłoby uznane przez sąd jako okoliczność łagodząca. Teraz będzie się musiał ukrywać.

Lepiej by było gdyby powiedzieli prawdę... pomijając tę część, że Chiclete jest zabójcą na zlecenie. Wtedy wydałoby się też, że Otavio miał romans z córką Cosme. Dziwne to było jak Beatriz przeżywała jego śmierć - gdyby wiedziała, że chciał zabić jej córkę... Cieszę się, ze Vivi póżniej powiedziała chociaż ojcu prawdę. Na chwilę nim to wstrząsnęło... ale tylko na chwilę, bo jak tylko jego sugar baby pojawiła się w biurze, nie mógł się jej oprzeć.

M@rcin napisał:
Marcio odkrył, że projektantka wypłaciła Jo prowizję z pieniędzy, które zarobiła na zleceniu od Marii da Paz. Bałem się, że coś przeszkodzi mu w powiedzeniu prawdy protce i troszkę to przeciągną, ale udało się Scena konfrontacji Marii da Paz z córeczką - boska! Maria niemal dusiła Jo, a później uderzyła w twarz. Nie pochwalam przemocy, ale należało się jej! Co to będzie, gdy Maria da Paz pozna całą prawdę Z Jo nie będzie co zbierać W avance roztrzęsiona Josiane mówi Regisowi, że nienawidzi matki. Mocna scena, aż mnie cierki przeszły. Obawiam się, że wkrótce nie będzie się wahać zabić Marię da Paz

Brawo Marcio!!! Co ta nasza protka zrobiłaby gdyby kto inny zajmował się jej finansami... ech.... powinna go częściej słuchać. Wtedy nie miałaby kłopotów finansowych.

Też bałam się, ze Marcio coś przeszkodzi by powiedzieć protce co odkrył. Ale fajnie, że tego nie przedłużali. Wiedźmie chociaż raz się porządnie dostało. Choć muszę przyznać, że zszokowało mnie zachowanie Marii da Paz, nie sądziłam że rzuci się na córkę aż tak z łapami. Zatłukłaby ją gdyby nie Regis. Wyszła z niej Ramirezówna chyba po raz pierwszy w telce. Wpadła w jakiś szał, amok. Zupełnie straciła nad sobą kontrolę.

Dobra była też wtedy Evelina. Można powiedzieć że czerpała nawet przyjemność z tego, że Jo się w końcu dostało od matki.

Aż strach się bać jak zareaguje Maria da Paz gdy dowie się o innych zdradach Jo. Obedrze ją ze skóry czy co? Myślę, że kulka w łeb dla Jo to dla Marii da Paz za mało.

M@rcin napisał:
W domu rodzinki Macondo pojawił się sprowadzony przez Rocka i Ze Helio mąż-gangster laluni. Trzeba przyznać, że oboje tworzą mocno patologiczną parę. Lalunia, aby się przed nim usprawiedliwić wypaliła od razu o kasie trzymanej przez Eusebia, mężulek wyciągnał broń i sterroryzował wszystkich domowników plus przebywajacych akurat w gościnie Marlene i Antero, biedni prawie na zawał padli. Lalunia poszła po łup, ale czekała ich później spora niespodzianka, gdy w domu rozpruwali poduszkę Macondów. Swoją drogą mogli to zrobić na miejscu. Eusebio jednak nie jest taki ostatni naiwny, dał wiarę słowom synów i zmienił skrytkę.

O dziwo lalunia nie oskubała Eusebio z pieniędzy! A byłam pewna, że tak się stanie... a z drugiej strony myślę, że to jeszcze nie koniec tego wątku i ona i jej gangster mogą jeszcze wrócić.

Ciekawe gdzie Eusebio trzyma teraz pieniądze - trzeba mu przyznać że potrafi znaleźć dobre kryjówki.

Trochę denerwuje mnie Chico z tym swoim szukaniem pieniędzy Eusebio. Tyle lat mieszkają razem, a ten chce go okraść. Zdziwiłam się oglądając jeden z ostatnich odcinków, gdy okazało się, że Chico też trenował boks i ma teraz uczyć Rocka. Kto by pomyślał... Miejmy nadzieję, że Chico wyjdzie na ludzi i zacznie na siebie zarabiać.

M@rcin napisał:
Zadziwia mnie, że nosząca wysoko głowę Fabiana pozwala sobie na zadawanie się z plebsem, czytaj rodzinką Macondo
Widać było, że całkiem swobodnie czuła się w ich domu i towarzystwie

Pewnie też poluje na kasę Eusebio i dlatego udaje miłą.

M@rcin napisał:
Wygląda na to, że u Dodo i Eusebia nastał chwilowy, happy end, co prawda nie kupił jej wymarzonych butów, te dostała od dzieci, ale założył jej na stópki i to jak założył...

Szybko mu wybaczyła sprowadzenie obcej kobity do domu. No ale jakoś za bardzo mnie to nie kłuje w oczy, bo to w końcu Macondowie, a u nich dzieją się cuda.

M@rcin napisał:
Evelina powstrzymała Ellen i Jardele przed rozdzieleniem ich, czemu mnie to nie dziwi... Zapewne uznała, że Maria da Paz wreszcie postąpiła jak na prawdziwą Ramirezównę przystało

Zapewne o to chodziło.

M@rcin napisał:
Przerażająca scena z rozmazaną i poobijaną Jo. Wprost powiedziała Regisowi, że nienawidzi matki.
Byłem ciekaw ich relacji po przeprowadzce.
Jo nie odpuściłaby sobie jednak zamieszkania w rezydencji, więc udawała skruchę i łaskawie przebaczyła matce. Przy jej obejmowaniu znów rzuciła swoim zimnym, przerażającym spojrzeniem.

Jo tak szybko wybaczyła matce tylko ze względu na to, że została pobita dzień przed przeprowadzką. Zapewne inaczej by to wyglądało gdyby willi nie było. Sama już nie wiem co myśleć o tym pobiciu - z jednej strony się wiedźmie należało, a z drugiej strony takie bicie dziecka jest mocno kontrowersyjne. Nie spodziewałam się tego po Marii da Paz... zawsze była taka zapatrzona w córeczkę.

M@rcin napisał:
Nowa rezydencja przerażliwie zimna, cała w bieli i szarościach. Faktycznie w porównaniu z poprzednim mieszkaniem protki, tutaj jest jak w grobie. Nie dziwi, że początkowo nie przypadła jej do gustu i dopytywała, gdzie podziały się kolory. Komiczne zresztą jej i Eveliny spojrzenia i komentarze na rzeźby i malowidła sztuki abstrakcyjnej i nowoczesnej Nie trudno przyznać im rację, sam bym nie chciał tych straszydeł w domu.

Mnie się podoba wystrój rezydencji, lubię białe wnętrza. Na pewno jest bardziej stylowo niż w mieszkaniu protki. No ale zdecydowanie nie pasuje do naszej głównej bohaterki to wnętrze - powinna tam dorzucić jakieś kolorowe dodatki i od razu byłoby cieplej. Swoją drogą, Maria da Paz wcześniej nie widziała projektu? Mogła od razu powiedzieć tej projektantce od siedmiu boleści, ze chce więcej koloru. Może po prostu się do tego nie wtrącała, skoro córka cały czas karciła jej gust...

M@rcin napisał:
Biedna Maria da Paz aż podskoczyła z przerażenia na widok stojącej równo w szerego służby, nazwała ich plutonem egzekucyjnym i kazała się rozproszyć.

Maria da Paz jest niemożliwa. Nowi pracownicy pewnie ją polubili, wkroczyła tam i od razu wprowadziła do domu więcej radości.

M@rcin napisał:
Jardele pierwszy poznał prawdę o romansie Jo i Regisa, nawet zrobił im zdjecie z ukrycia Późnie zaszantażował Jo, że wyśle zdjęcie Marii da Paz jeśli mu nie zapłaci. Nie spodziewałem się tego, Jardele sporo ryzykuje. Oby tylko przez to nie zginął
Trzeba przyznać, że wraz z wyglądem zewnętrznym zmienił mu się również charakterek

Ale zawiódł mnie Jardele... powinien był pokazać to zdjęcie protce, no ale po co, lepiej wyciągnąć pieniążki. No i go pokarało, ech. Mam nadzieję, że to zdjęcie jeszcze ujrzy światło dziennie, może gdy ten chłopak, który mieszkał u Jardele wyjdzie na wolność. Ciekawe czy wysłał mu samo zdjęcie, czy też jakiś opis do niego. Bez żadnego tekstu chłopak może się nie domyślić o co chodzi.

M@rcin napisał:
Chiclete i Vivi nabijający się z podsłuchujacego ich Camilo to mój ship odcinka. Ten wściekł się i zapowiedział, że nie wiedzą co ich czeka...

To było dobre. Camilo powinien już sobie darować podsłuchiwanie tego telefonu skoro wie że Viv go przejrzała. Zaoszczędziłby sobie tych upokorzeń.

M@rcin napisał:
Ciekawe czy Rael wpadnie w wir sponsoringu, a może Agno mu się trafi?
Rock nie chce, to ten skorzysta

ja pomyślałam, że może Rael przyjdzie myć okna gdy w mieszkaniu będzie Już sam Agno no i się zacznie. Rael się dopiero rozkręca.

M@rcin napisał:
Swoją drogą też bym nie zjadł tego królika, co to to nie

Ja nie jem w ogóle mięsa, a królika tym bardziej bym nie przełknęła.

Swoją drogą ta stylówka Vivi z 56 odcinka, to jakiś kolejny koszmarek. Mam nadzieję, że to tylko taki domowy strój i na zewnątrz by tak nie wyszła.



Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 2:07:46 14-05-22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:44:20 14-05-22    Temat postu:

Odcinek 44

Jestem na świeżo po 44, przełomowym odcinku. Emocje jeszcze ze mnie nie opadły, więc na gorąco dzielę się wrażeniami.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Co za ślub! Niezła akcja, najbardziej zaskoczyło mnie jego zakończenie - w życiu bym się nie spodziewała, że Vivi wybiegnie stamtąd z Chiclete. Czyli jednak dobrze, że tam był - niedoszła panna młoda od razu mogła się pocieszyć.

Ach, co to był za ślub! aż chciałoby się krzyknąć
Chiclete jaki był zdeterminowany, aby iść na ślub Poszedł wcześniej, aby zająć dobre miejsce, by dobrze widzieć pannę młodą... a to jajcarz, nawet w takiej chwili
Przyznam szczerzę, że do końca byłem przekonany iż scenarzyści zrobią z Camilo obsesyjnie zakochanego psychola, który będzie ukrywał prawdę o zdradzie Vivi, aby tylko z nią być, a tu zrobił coś takiego i to jeszcze w kościele! Chyba nie ma już szans na reaktywowanie ich związku w przyszłości. Nawet pomimo tego co Vivi zrobiła, nie powinien wyzywać jej przy wszystkich od szmat, w dodatku w świątyni
Policjant, a taki niestabilny emocjonalnie.
Wygąda na koniec tej historii, żegnamy bez żalu. Niech sobie będzie z inną, najlepiej z Fabianą.


Akcja ze ślubem majstersztyk! Przyznam, że zostałam zaskoczona w kilku aspektach. Przede wszystkim sądziłam, że Vivi po tym jak zobaczy Chiclete w kościele sama zrezygnuje ze ślubu, ale tak się nie stało. Przez to czuję pewien niedosyt. W dniu ceremonii jak i przed zachowywała się niczym szczęśliwa panna młoda a przecież wielokrotnie zdradziła Camila! Mam mieszane uczucia. Po jej wywodzie dotyczącym rezygnacji z wieczoru panieńskiego doszłam do wniosku, że w dużej mierze ze względu na swoją karierę i chęć uniknięcia skandalu brała ten ślub. Z drugiej strony nie wyglądała na poświęcającą się, uśmiech nie schodził jej z twarzy. Tak jakby przez te ostatnie dni żyła w stworzonej przez siebie bańce mydlanej. Wygląda mi to na celowy zabieg scenarzystów mający na celu wybielenie postaci Vivi. Coś w stylu - co prawda zdradziła narzeczonego wielokrotnie, ale i tak zamierzała za niego wyjść, bo nie chciała go zranić. Gdyby z własnej inicjatywy Vivi uciekła sprzed ołtarza to jednak otoczenie, w tym i rodzina, inaczej spoglądałoby na jej wybryk a po tym co zrobił Camilo niejako stała się ofiarą (chociaż to ona zniszczyła ich związek).
Kolejne zaskoczenie to postawa Camilo. Już wieczór przed ceremonią dziwnie się zachowywał, trzymał dystans. W dniu ślubu, gdy stał przy ołtarzu minę miał grobową. Jednak nie spodziewałam się, że wywinie taki numer! Nie dość, że podczas przysięgi małżeńskiej odrzucił Vivi to na dodatek zwyzywał ją od najgorszych i pokazał film z jej schadzki z Chiclete jako dowód zdrady. Wszystko to w kościele pełnym ludzi i paparazzi. Szok! Można było się domyślić, że coś szykuje, ale taka bomba? Camilo z ofiary przeistoczył się w kata. Vivi wielokrotnie go zdradziła i okłamała, ale to nie usprawiedliwia jego zachowania. Powinien się z nią rozstać jak cywilizowany człowiek a nie poniżać ją przed ołtarzem i niczym furiat wyrzucać z siebie negatywne emocje. Brakowało tylko żeby ją uderzył. Nadal jestem w szoku. Zastanawiam się co zrobi Camilo, gdy emocje już opadną.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Myślałam, że to Jo zaszkodzi karierze Vivi, a tymczasem nie musiała kiwnąć palcem by Vivi straciła fanów. Wystarczył Camilo. Rozumiem jego gniew - Vivi zdradziła go kilkukrotnie i kłamała mu prosto w twarz... ale chyba jednak trochę przesadził, lepiej by to wyglądało gdyby wrzucił te nagrania z Vivi i Chiclete do internetu by zobaczyli je fani, nie musiał robić tego w kościele. Ile pieniędzy wydano na tę uroczystość i po co?

Mam nadzieję, że z czasem fani powrócą do Vivi. Opinia publiczna nie takie afery wybaczała Druga sprawa, że w dzisiejszych czasach takie skandale bardziej pomagają popularności niż szkodzą.


Z zapowiedzi kolejnego odcinka wynika, że Vivi po tym skandalu przybyło milion fanów. Camilo zrobił jej zatem przysługę. Zamierzał zniszczyć jej karierę a pomógł jej w pozyskaniu nowych fanów. Dobrze mu tak!
Ciekawe jak rodziny podzieliły się kosztami ślubu i wesela. Pół na pół? Z tego co mówiły Linda z Beatriz wynika, że rodzice Camilo są majętni, więc z pewnością dołożyli się. Powinni zaprosić rodzinę Macondo na poczęstunek żeby jedzenie się nie zmarnowało.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Podobały mi się scenki Vivi i Chiclete, szczególnie to wybiegnięcie razem z kościoła trzymając się za ręce. Potem rozbawił mnie ten nóż. Nie można było normalnie rozwiązać tej sukienki? Ale ogólnie było ładnie, nadal jest duża chemia między tą dwójką.

Tym nożem jeszcze bardziej podkreślili charakter, dzikość Chiclete.

Przez naszą parkę chyba mam jakąś hotelową obsesję Przez ten montaż to wyglądało tak, jakby zaraz za ścianą kościoła był motel, do którego poszli
W samym hotelu to już tylko ciary i to przez cała scenę, cóż za chemia biła z ekranu!
I „My Only One” w tle Uwielbiam, gdy tak płynnie przechodzą w niej z angielskiego na hiszpański.


Sceny Vivi i Chiclete rewelacja. Uwielbiam moment, gdy rozumieją się bez słów i wybiegają razem z kościoła. Sceny w hotelu ogień, chemia niezmienna. Moje ulubione ujęcie to Chiclete rozcinający Vivi sukienkę scyzorykiem. HOT! Fajna była też scena, gdy zatrzymał ją przed drzwiami do pokoju, wziął na ręce i przeniósł przez próg. Scena miłosna to już delektowanie się wspólną chwilą i bliskością drugiej osoby.
Również uwielbiam My only one, idealnie pasuje do tego duetu.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Regis wybrnął tak jak sądziłam - powiedział, by Maria da Paz kupiła dom na córkę. Czyli wszystko poszło zgodnie z ich planem, ech, a protka nadal ufa temu nędznikowi.

Oj, święta naiwności. Maria da Paz powinna zażądać, aby Regis zapłacił połowę pieniedzy za dom. Dlaczego to ona ma wszystko sponsorować, wszak on taki bogaty przecież? Na każdym kroku robią ją na szaro. Biedna nawet sprawy sobie nie zdaje w jakiej pułapce się znalazła i to ze strony osób, którym najbardziej ufa.


Regis w oczach Marii da Paz stał się niemalże bohaterem. Jaki on cudowny, bo myśli o jej córce. Teraz to mu nawet nie zaproponuje aby się dołożył skoro zamierza przepisać posiadłość na Jo.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Ciekawa jestem jaki to atrakcje sobie zafundują z Marią da Paz podczas ślubu Vivi - jeszcze Jo wróci wcześniej i ich zastanie podczas jakichś czynności. I będzie wielki wybuch zazdrości. Chociaż w domu została też matka protki, więc wątpię, by małżonków jakoś bardzo poniosło.

Niech Josiane wcześniej wraca i pęknie z zazdrości. Może wiedźma sama się w końcu zdemaskuje, skoro nie ma na nią mocnych
Liczę, ze Rock coś w tej kwestii zdziała, ale pewnie mu trochę zejdzie...

Jo jest taka antypatyczna na tych zdjęciach pstrykanych przez Teo, że nie wiem jak zdobywa jakichkolwiek followersów. Oczywiście poza tymi kupionymi.


Jo zrobiła specyficzną minę, gdy Regis powiedział, że spędzi czas z żoną. Od razu humor jej się zepsuł. O dziwo nikt z obecnych (Teo, służba) nie dopatrzył się u niej zazdrości a momentami widać to jak na dłoni. Obojgu ciężko się kontrolować, ale większe problemy z zazdrością ma Jo.

W pełni się zgadzam co do nijakości Jo na zdjęciach. Od Vivi podczas sesji bije pozytywna energia, pasja. Natomiast Jo jest bezbarwna, stoi z nietęgą miną niczym kukła, przebrana i to byłoby na tyle. Nie ma do tego zajęcia drygu.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Jestem zdziwiona, że Fabiana szuka pomocy prawnej u Antero - ech, wolałabym by nie miała z nim nic wspólnego, nie chcę by on jej pomagał... lub przez nią wpadł w tarapaty.

Antero musi się mieć na baczności.
Jestem przekonany, że gdy Agno zażąda od Fabiany zwrotu udziałów firmy, ta zacznie szantażować go ujawnieniem prawdy o jego homoseksualnych skłonnościach.


Mnie zastanowiły słowa Antero, iż pełnomocnictwo można łatwo unieważnić. Niby na jakiej podstawie? Agno zabezpieczył się prawnie, Fabiana podpisała dokumenty i co? Po fakcie będzie się tłumaczyła, że ich nie podpisała albo została zmuszona? To już o wiele bardziej przekonujący wydaje się szantaż.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Sabrina zaczyna sprawiać Otavio problemy - no i w sumie dobrze. Żeby nie skończyła tak jak jej koleżanka - wątpię by zaszła w ciążę, ale w inny sposób może stracić życie.

Sądziłem, że Sabrina będzie dla Otavio bezproblemową kochanką.
Oby tylko nie skończyła jak Egilene


Sabrina sprawiała wrażenie niekłopotliwej, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Pazerność może ją zgubić. Otavia w ogóle nie jest mi żal, niech ma problemy z kolejną kochanką.

martoslawa napisał:

Ostatnio w ogóle nie pokazują Cosme czy jak się nazywał ten szofer pragnący zabić Vivi. On tam jeszcze pracuje, czy nie? Pewnie wiózł rodzinkę na ślub... ale wcale go nie pokazali. Musi kipieć ze złości, że Vivi nadal żyje.


Dziwne, bo Cosme powinien uaktywnić się przed ślubem Vivi a tu cisza.


Rozbawił mnie dialog dotyczący świnki:
Abel: Przyszedłem do świnki i jej właścicielki.
Rock: Maciory.

Rock wkręcił na ślub Vivi brata i siostrę, Sabrina też przyszła. Starszyzna została w domu.

Fabiana tuż po nieudanym ślubie pobiegła prosto do mieszkania Camilo i zaczęła go uwodzić. Nie ma wstydu. Pocałowała go i wielce szczęśliwa paplała, że teraz mogą być razem. Oby Camilo sprowadził ją na ziemię.

Kącik modowy:

Vivi wyglądała ślicznie na ślubie. Sukienka bardzo ładna, jedyne co bym w niej zmieniła to spore rozcięcie z przodu, ale pod względem całokształtu super. Fryzura, makijaż, ozdoba we włosach - 3 x tak! Wyglądała ślicznie.

Zauważyłam, że Chiclete ostatnimi czasy przywdziewa na spotkania z Vivi białą koszulę. Zacnie się w niej prezentuje.

Jo założyła sukienkę, którą przymierzała na ślub matki. Kiecka ładna, ale nie podobały mi się jej ulizane włosy. O wiele lepiej wyglądała na ślubie Marii da Paz w wyprostowanych włosach.

Sukienka Fabiany beznadziejna. Nie dość, że czarna jakby na pogrzeb szła (a to siostra panny młodej) to jeszcze miała fatalny krój.

Lyris pięknie wyglądała na ślubie.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 2:52:40 14-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:59:34 14-05-22    Temat postu:

Co do ostatnich odcinków, to rozwaliło mnie jeszcze to, że Fabiana nawet żałuje pracownikom kawy. Co ona tam wymyśliła, bo nie do końca zrozumiałam? Chce dawać kawę za żetony? Kiedyś powiedziałeś, Marcin, że tam w zakonie musieli odetchnąć z ulgą jak odeszła i chyba faktycznie tak było.

No i jestem zawiedziona, że od dwóch odcinków nie pokazują co się dzieje u Macondów odkąd wprowadził się do nich brat Eusebio i jego matka - ja chcę obejrzeć te akcje!!!

M@rcin napisał:
Agno wręcz pożerał go wzrokiem, ku przerażeniu i niedowierzaniu biednej Cassie. Mógłby się powstrzymywać przynajmniej w miejscach publicznych i przy córce, on już jest takim napaleńcem, że niedługo zacznie się rzucać na facetów na ulicy.

Niedługo Fabiana wyleje na niego kubeł zimnej wody. Może wtedy się trochę opamięta i zacznie zajmować bardziej swoimi finansami niż romansami. Swoją drogą ciekawe jak będzie mu szedł podryw gdy nie będzie już bogaty.

M@rcin napisał:
Szkoda, że nam jej nie pokazano, a już tym bardziej, że to była ponoć taka Matheusowa odpowidniczka wiedźmy Dulce.
To dopiero były konkury!

Też mnie zaintrygowała ta odpowiedniczka babki Dulce w rodzinie Matheusów. Szkoda, że nie widzieliśmy żadnej ich konfrontacji.

M@rcin napisał:
Jeśli iść za motywem tego kukułczego jaja, no to chyba faktycznie doszło do podmiany dzieci. Pytanie czy to było zrządzenie losu, czy może Matheusowie maczali w tym brudne paluchy.

Ciekawa jestem kiedy pojawi się prawdziwa córka Marii da Paz. Na razie nie ma nikogo, kto mógłby nią być. Oby jej córka była podobna do matki - pogodna i dobra.

M@rcin napisał:
Biedna Maria da Paz tak się cieszyła z zapasów czekolady. Idiotka Jo nie zdawała sobie sprawy, że pożar mógł się rozprzestrzenić i zająć całą fabrykę? Z czego wtedy obrabowałaby matkę, jak utrzymała "swoją" rezydencję?
Gdy przyjdzie chwila próby, Jo pierwsza wbije jej nóż w plecy.

Faktycznie pożar mógł się rozprzestrzenić, więc pomysł głupi. Ja na początku sądziłam, że może zrobi tam jakąś powódź. Ja już kompletnie nie rozumiem jak Jo to sobie wyobraża - po co jej ten zakład skoro niedługo ten interes padnie? Kto wtedy będzie płacił za rachunki w rezydencji? Za nową służbę? O wiele wygodniej by żyła, gdyby czekała spokojnie na spadek.





***

Lineczka napisał:
Z zapowiedzi kolejnego odcinka wynika, że Vivi po tym skandalu przybyło milion fanów. Camilo zrobił jej zatem przysługę. Zamierzał zniszczyć jej karierę a pomógł jej w pozyskaniu nowych fanów. Dobrze mu tak!

Większość z tych nowych obserwujących to pewnie gapie, a nie fani, chcący po prostu zobaczyć co się będzie z nią działo po tym skandalu. Co nie zmienia faktu, że zwiększyła jej się liczba obserwujących.

Lineczka napisał:
Ciekawe jak rodziny podzieliły się kosztami ślubu i wesela. Pół na pół? Z tego co mówiły Linda z Beatriz wynika, że rodzice Camilo są majętni, więc z pewnością dołożyli się. Powinni zaprosić rodzinę Macondo na poczęstunek żeby jedzenie się nie zmarnowało.

Macondowie by nie pozwolili by się cokolwiek zmarnowało.


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 3:11:57 14-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2817
Przeczytał: 35 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:39:59 14-05-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Co do ostatnich odcinków, to rozwaliło mnie jeszcze to, że Fabiana nawet żałuje pracownikom kawy. Co ona tam wymyśliła, bo nie do końca zrozumiałam? Chce dawać kawę za żetony? Kiedyś powiedziałeś, Marcin, że tam w zakonie musieli odetchnąć z ulgą jak odeszła i chyba faktycznie tak było.

Jedyne dobre cechy, które ta żmija wyniosła z klasztornego wychowania, to właśnie skrupulatność i dobra organizacja.
Stwierdziła, że firma ponosi zbyt wysokie koszty za kawę i od tej pory pracownicy mają za nią płacić, koniec dobrego.
Kiedyś siostrzyczkom wypominała niegospodarność przy środkach czystości.

martoslawa napisał:
Niedługo Fabiana wyleje na niego kubeł zimnej wody. Może wtedy się trochę opamięta i zacznie zajmować bardziej swoimi finansami niż romansami. Swoją drogą ciekawe jak będzie mu szedł podryw gdy nie będzie już bogaty.

Jedyna nadzieja, że do tego czasu spotka prawdziwą miłość.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Szkoda, że nam jej nie pokazano, a już tym bardziej, że to była ponoć taka Matheusowa odpowidniczka wiedźmy Dulce.
To dopiero były konkury!

Też mnie zaintrygowała ta odpowiedniczka babki Dulce w rodzinie Matheusów. Szkoda, że nie widzieliśmy żadnej ich konfrontacji.

To musiały być istne starcia gigantów! Po śmierci Matheusowej babka nie miała już żadnego godnego siebie przeciwnika, stąd ta jej wyniosłość i bezceremonialne łamanie paktów. Robiła, co chciała.

martoslawa napisał:
Ciekawa jestem kiedy pojawi się prawdziwa córka Marii da Paz. Na razie nie ma nikogo, kto mógłby nią być. Oby jej córka była podobna do matki - pogodna i dobra.

Oby, bo druga taka wiedźma jak Josiane, to byłoby już za dużo jak na jedną osobę.
Niech będzie dla niej oparciem i miłością dziecka, której nigdy nie zaznała od Jo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:27:32 14-05-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Stało się to czego się obawiałem. Jo dokonała swojego pierwszego i zapewne nieostatniego morderstwa. No chyba, że już wcześniej się do tego posunęła, a po prostu o tym nie wiemy. Od początku miałem złe przeczucie odnośnie szantażu Jardele. Umówił się z Josiane na przekazanie pieniędzy w publicznym miejscu, bo też miał obawy o swoje bezpieczeństwo, ale nawet to go nie uratowało. Gdy odkrył się przed Jo (niepotrzebnie to zrobił), iż nie przestanie jej szantażowac i ma mu płacić regularnie, to pomimo wielu ludzi na ulicy, ta popchnęła go wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę. Przerażajaca scena, która ukazała całkowitą nieobliczalność Jo. Jardele nie miał szans na przeżycie, zginął na miejscu. Mało tego, świadkiem zdarzenia była Fabiana, która wszystko zdążyła nagrać na telefon! Przynajmniej w tym ta żmija się przyda, bo z pewnością nagranie kiedyś posłuży przeciwko Jo.

Ja też jak tylko usłyszałam o szantażu, to wiedziałam że nie skończy się to dobrze dla Jardele. O wiele lepiej by na tym wyszedł, gdyby postąpił uczciwie, tak jak powinien był zrobić pracownik, którego ceniła Maria da Paz, czyli pokazać jej zdjęcia. Ile wtedy problemów by jej zaoszczędził!

Wydaje mi się, że było to pierwsze morderstwo Jo. Na początku była nawet trochę w szoku, nie planowała tego. A może obawiała się, że ktoś widział całe zdarzenie? W końcu tyle tam było ludzi. Naprawdę dziwne, że nikt z przechodniów nie zauważył jak stał z jakąś dziewczyną przy ulicy. Żaden z nadjeżdżających samochodów też. Jo zbyt łatwo udało się uciec z miejsca zbrodni. Całe szczęście wszystko nagrała Fabiana - kiedyś jej nagranie okaże się bardzo przydatne. Zastanawiam się w ogóle jak żmija zareaguje na to, że Maria da Paz jest jej rodziną - może dla niej nie będzie taka okrutna. Chociaż dla Vivi okrutna jest, choć wie, że to jej biologiczna siostra...

Zdenerwowała mnie Evelina, gdy podczas wizyty policji, nie wydała Jo - że wróciła do domu zaraz przed ich przyjściem. Powinna była to zrobić!

M@rcin napisał:
Sam w to nie dowierzam, ale zapowiada się, że Leandro najprawdopodobniej stanie się kolejnym celem Agna.

Trochę tak to wyglądało... Ale szkoda Leandro dla Agno.

M@rcin napisał:
Jeśli jesteśmy już przy Agno, to dodam, że wkrótce się mocno zaskoczy, również z innego powodu. Żmija Fabiana bowiem w pełni przygotowana do ukąszenia swojego wspólnika. Poszła z Antero do notariusza, aby unieważnić pełnomocnictwo Agna. Podobnie jak Antero chcę widzieć jego minę jak tylko się dowie, że stracił jakąkolwiek kontrolę nad kupionymi na słupa udziałami.
Antero po mistrzowsku odczytuje piekielne pomysły Fabiany, ta próbuje mydlić mu oczy, ale próżny jej trud. Antero zbyt dużo w życiu widział, aby dać się jej nabrać.

Jestem w szoku, ze tak szybko mogła unieważnić pełnomocnictwo. Jak ten Agno się zabezpieczył? Spodziewałam się po nim jakiegoś lepszego przemyślenia sprawy, sporządzenie takich dokumentów, by nie mogła się wywinąć. A tu wystarczył jeden podpisik i po sprawie, LOL. Jednak Agno nie jest tak sprytny jak myśli.

Tak jak od początku mówiłam - już lepiej gdyby Rockowi oddał te pieniądze... choć wtedy też Fabiana mogłaby go namówić do złego... ale zawsze byłoby więcej przeszkód. W ogóle jestem zdziwiona, że Agno pomimo szantaży i panoszenia się w firmie nadal ufa Fabianie. Ale już niedługo nieźle się zdziwi.

M@rcin napisał:
Żmija ostatnio poznaje wszystkie najważniejsze tajemnice bohaterów. W gabinecie Otavia podsłuchała, gdy Vivi wypominała ojcu sprawę ze śmiercią Edilene i Cosme. Otavia żmija też będzie mieć teraz w szachu. O tym, że to Chiclete strzelił do Cosme też oczywiście wie

Echhh... czemu oni mają tam takie cienkie ściany? Żmija usłyszała każde słowo. Ja bym o takich sprawach rozmawiała w bezpieczniejszym miejscu. Swoją drogą skoro mają takie cienkie ściany, to ja już rozumiem te odgłosy podczas wizyty Sabriny u Otavio.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:00:22 14-05-22    Temat postu:

Szkoda, że nowych odcinków nie ma też w weekendy.

M@rcin napisał:
Jedyne dobre cechy, które ta żmija wyniosła z klasztornego wychowania, to właśnie skrupulatność i dobra organizacja.
Stwierdziła, że firma ponosi zbyt wysokie koszty za kawę i od tej pory pracownicy mają za nią płacić, koniec dobrego.
Kiedyś siostrzyczkom wypominała niegospodarność przy środkach czystości.

Zaraz wymyśli, że mają kubki brać do domu i myć swoją wodą.


***

Lineczka napisał:
Staż małżeństwa Marii da Paz i Regisa jest bardzo krótki, więc nic dziwnego, że panuje u nich sielanka skoro on gra rolę idealnego męża, która jeszcze mu się nie znudziła ani go nie zmęczyła. Poza tym nie jest mu trudno udawać zakochanego przy takiej kobiecie jak protka - atrakcyjnej, miłej, dobrej i można wymieniać dalej. Z jego strony to żadne poświęcenie.

Niby są krótko po ślubie, ale myślałam, że może będzie coś podobnego do VS, że po ślubie nagle zaczną się problemy w małżeństwie i Regis nie będzie już tak urokliwy. Nie wiem, po prostu jest tu dużo podobieństw - facet sypiający i z matką, i z córką, broń w sypialni, jako taki modeling... oczywiście we wszystkich tych wątkach są wprowadzone zmiany, bo gdyby było zupełnie to samo, to byłoby nudno... ale mimo to miałam obawy, że po powrocie z podróży poślubnej zacznie się psuć relacja Marii da Paz z Regisem. Chociaż może w tym przypadku lepiej by było gdyby zaczęły się psuć - wtedy protka by go prędzej pogoniła, bo to ona daje od siebie więcej w tym małżeństwie, nie zachowywałaby się raczej jak Carolina.

Lineczka napisał:
Natomiast dziwi mnie, że Regis w miejscach publicznych zachowuje się bardzo swobodnie wobec Jo. Klepnął ją w tyłek w sklepie a gdyby tak w tym momencie jakiś paparazzo zrobił im zdjęcie? Ona początkująca influencerka, ale on gościł już na okładkach magazynów.

Przeceniasz chyba ich sławę. (Niedługo będę musiała pisać pisemne przeprosiny dla Regisa za te wszystkie obrazy. )

Lineczka napisał:
Swoją drogą to zastanawiam się czy w końcu się przespali czy tylko całowali na kanapie? Wydawało mi się, że poszli na całość, bo przecież namiętne pocałunki mieli już w studio a z ich rozmowy wynikało, że doszło do przełomu w ich relacji.

Według mnie do niczego wtedy między nimi nie doszło, jedynie się całowali. Po prostu Evelina przeżywała te pocałunki jakby bóg wie co się działo.

Lineczka napisał:
Myślałam, że Eusebio zgarnął więcej kasy a tu wcale nie jest jej tak dużo tymczasem on zachowuje się jakby był milionerem. Nawet się nim mianował. Szybko mu się ta kasa skończy jak będzie przewalał ją na jedzenie poza domem, alkohol i kobiety. Dziunia którą poznał w klubie może go też okraść albo namówić na sponsoring. Szkoda mi było Dodo, gdy rozpaczała na wieść o rozwodzie. Chamsko Eusebio zachował się wobec niej. Jak go nowa kobita kopnie w tyłek i straci kasę to jeszcze będzie błagał Dodo aby do niego wróciła.

Niezłe ksywki się pojawiają dla kobiety Eusebio w tym temacie, my z Marcinem nazywamy ją lalunią, Ty znowu wprowadziłaś dziunię. Myślę, że można używać ich zamiennie.

Lineczka napisał:
Styl Vivi podobał mi się w początkowych odcinkach. Od ok. 26 zmienił się na gorszy. Wygląda jak przebrana. Styl Jo ok, chociaż nie zawsze mi się podobają jej stylizacje. Maria da Paz ma fajne sukienki i spódnice, ale kostiumy w panterkę i pstrokate spodnie do mnie nie przemawiają. Biżuterii nosi od groma, jak choinka, niczym osobny byt jej kolczyki i bransoletki wydają irytujące dźwięki. Najbardziej podoba mi się stonowany styl Fabiany. Bez fajerwerków, ale jej ubrania mogłabym nosić.

Kiedyś Ci pisałam, że to przez Chiclete Vivi zaczęła się tak dziwnie ubierać i się oburzyłaś - i w sumie miałaś rację, bo ta cała pomarańczowa stylizacja objawiła się jeszcze zanim go poznała. Więc może to konkurencja postaci Jo skłoniła ją do zmiany stylu? Ale w każdym razie coś poszło nie tak, bo od tamtego momentu udane stylizacje to u niej rzadkość.


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 22:25:23 14-05-22, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 24 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin