Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A Dona do Pedaço/Słodka ambicja - Globo 2019 / NOVELAS+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:10:12 16-05-22    Temat postu:

Lineczka napisał:
Okazało się, że Cornelia jest siostrą a nie matką Eusebia. Co za pokręcony wątek. Od początku coś mi tutaj nie grało, bo wyglądają na osoby w podobnym wieku. Ta rodzinka jest niemożliwa. Z wesela Marii da Paz zgarnęli do domu sporo jedzenia, co za pasibrzuchy!

To raczej nie ostatnia niespodzianka w tej rodzinie. Mnie jak na razie chyba najbardziej rozbroiły sceny na cmentarzu - Eusebio przytulający kość i nazywający ją tatusiem utkwił mi w pamięci chyba na zawsze. Takie sceny komediowe powinni mieć zawsze - a nie tak jak na początku telki, że mieli być śmieszni, ale nie wychodziło.

Lineczka napisał:
Vivi znowu postawiła na jednokolorową stylizację, tym razem różową. Góra ok, zwłaszcza top i marynarka, ale spódniczkę mogła założyć czarną/w innym kolorze a ona nawet rajstopy miała różowe. Przerost formy nad treścią.

Czekaj, ja pamiętam, że chwaliłam tę stylizację z kawiarni, ale wydawało mi się, że miała na sobie różowe spodnie. Tak tę stylizację zapamiętałam. Może się po prostu nie przyjrzałam.

Lineczka napisał:
Nie rozumiem też dlaczego Maria da Paz nadal jako kod do sejfu ma ustawioną datę urodzin Jo. Jak widać kradzież w cukierni niczego jej nie nauczyła. Pierwsze co powinna zrobić po tym incydencie to zmienić hasła i zachować je tylko dla siebie, ewentualnie podzielić się z nimi z jakąś jedną, zaufaną osobą.

Niby tlumaczyła, że jeśli zmieni kod, to go zapomni, ale ma pewnie jeszcze jakieś inne ważne wydarzenia w życiu. Mogłaby na przykład zrobić kod z dnia, w którym miała wyjść za Amadeu lub jego datę urodzin, datę urodzin matki, ojca, babki, dzień śmierci babki, dzień kupna mieszkania, dzień w którym zaczęła sprzedawać ciasta na ulicy... jest wiele rozwiązań. Mogłaby tez ten kod sobie gdzieś zapisać dopóki go sobie nie utrwali w pamięci. Nie pojmuję tego, czemu nadal nie zmieniła kodu, ech...

Lineczka napisał:
martoslawa napisał:
Kim przesadziła w 34 odcinku - ona serio chce zdobyć Marcio oskarżając go próbę gwałtu? Przecież to może zupełnie zepsuć jego reputację... Gdy Silvia zaczęła jej gadać o tej tajemnicy i ją podpuszczać myślałam, że z tymi kajdankami chodzi o zabawy w łóżku, a nie prawdziwą policję... czyżby Kim ją źle zrozumiała... albo Silvia naprawdę AŻ TAK ją podpuściła.


Również zastanawiam się czy to Silvia napuściła Kim na Marcio czy ona źle zrozumiała jej aluzję. Który normalny facet chciałby zostać oskarżony o próbę gwałtu i to jeszcze w miejscu pracy? Może ze strony Silvii to zemsta na Marcio po tym jak dowiedziała się, że kilka razy przespał się z Kim?

Nadal nie wiem o co tam chodziło - ten wątek za szybko poszedł w zapomnienie - nie pokazali chyba nawet reakcji Silvii by można było ocenić czy o to jej chodziło. Obawiam się, że coś zostało wycięte.

Lineczka napisał:
Jo chce od razu zacząć z najwyższego c i niewielkim nakładem sił i czasu osiągnąć natychmiast sukces, więc musi sporo zainwestować. Aczkolwiek nie zdziwiłabym się gdyby Kim ją naciągała i część kasy sobie przywłaszczyła.

Denerwuje mnie takie podejście u ludzi - chcą dużo, ale nie chcą się przy tym się narobić. Coś w stylu Macondów, może jednak wychowywanie się blisko nich miało na nią wpływ.

Lineczka napisał:
Fabiana miała w planach wystawić Rocka jako przynętę na Agno, gdy dowiedziała się o homoseksualizmie byłego szefa. Okropna jest! Szkoda dla niej Rocka, mam nadzieję, że ich relacja szybko się zakończy a on dostanie jakąś fajną partnerkę. Fabiana powinna zostać sama.

Rock ma pecha do kobiet - najpierw Jo, potem Fabiana... i jeszcze taki Agno się przyplątał. Na tym etapie w sumie nie było żadnej dziewczyny dla niego w telce, ale może ktoś jeszcze się pojawi. Chyba że urok Agno w końcu podziała i skończy z nim. Ale to też nie byłoby za fajne, bo Agno ma swoją ciemną stronę. Wnioskuję o dobrą osobę jako partnerkę/partnera Rocka. Ale na 99% będzie to partnerka - Agno niepotrzebnie traci czas i pieniądze, Rock jest hetero.

Lineczka napisał:
Po akcji z zamachem na życie Marii da Paz przez Raela i intrydze ze zrzuceniem winy na Amadeu przyszło mi na myśl, że przecież dla Jo korzystniejszą opcją od małżeństwa Regisa z matką byłaby jej śmierć. Brutalnie to brzmi, ale w takiej sytuacji zostałaby jedyną spadkobierczynią, z nikim nie musiałaby dzielić się kasą. Zastanawiam się czy Jo ma jakieś skrupuły i uczucia wobec matki czy na tym etapie telki nie jest po prostu zdolna do takich czynów (jeszcze).

Hmmm, w sumie ciekawe... chyba nawet przez głowę nie przeszedł jej taki pomysł jak na razie. A to byłoby zdecydowanie prostsze i dostałaby wszystko za jednym zamachem. W każdym razie dobrze, że nie zaczęła od takich planów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:10:27 16-05-22    Temat postu:

martoslawa napisał:

Lineczka napisał:
Z zapowiedzi kolejnego odcinka wynika, że Vivi po tym skandalu przybyło milion fanów. Camilo zrobił jej zatem przysługę. Zamierzał zniszczyć jej karierę a pomógł jej w pozyskaniu nowych fanów. Dobrze mu tak!

Większość z tych nowych obserwujących to pewnie gapie, a nie fani, chcący po prostu zobaczyć co się będzie z nią działo po tym skandalu. Co nie zmienia faktu, że zwiększyła jej się liczba obserwujących.


Dokładnie, liczą się przede wszystkim zasięgi.

martoslawa napisał:

Niby są krótko po ślubie, ale myślałam, że może będzie coś podobnego do VS, że po ślubie nagle zaczną się problemy w małżeństwie i Regis nie będzie już tak urokliwy. Nie wiem, po prostu jest tu dużo podobieństw - facet sypiający i z matką, i z córką, broń w sypialni, jako taki modeling... oczywiście we wszystkich tych wątkach są wprowadzone zmiany, bo gdyby było zupełnie to samo, to byłoby nudno... ale mimo to miałam obawy, że po powrocie z podróży poślubnej zacznie się psuć relacja Marii da Paz z Regisem. Chociaż może w tym przypadku lepiej by było gdyby zaczęły się psuć - wtedy protka by go prędzej pogoniła, bo to ona daje od siebie więcej w tym małżeństwie, nie zachowywałaby się raczej jak Carolina.


Tutaj mamy trochę inny przypadek, bo w VS dla Alexa najważniejsza była obecność Caroliny u jego boku a co za tym idzie Angel. Poza tym on miał specyficzny charakter i ego. Regis ma inne usposobienie, woli żyć dobrze z Marią da Paz i korzystać z jej luksusów, namawiać ją na kolejne inwestycje i zakupy dzięki którym sam osiągnie spore korzyści.

martoslawa napisał:
Lineczka napisał:
Swoją drogą to zastanawiam się czy w końcu się przespali czy tylko całowali na kanapie? Wydawało mi się, że poszli na całość, bo przecież namiętne pocałunki mieli już w studio a z ich rozmowy wynikało, że doszło do przełomu w ich relacji.

Według mnie do niczego wtedy między nimi nie doszło, jedynie się całowali. Po prostu Evelina przeżywała te pocałunki jakby bóg wie co się działo.


Wydaje mi się, że doszło między nimi do czegoś więcej niż pocałunku. Może też się obłapiali. Po tym wieczorze Teo stwierdził, że nie zauważył u Jo żadnej traumy związanej ze zbliżeniem.

martoslawa napisał:
Kiedyś Ci pisałam, że to przez Chiclete Vivi zaczęła się tak dziwnie ubierać i się oburzyłaś - i w sumie miałaś rację, bo ta cała pomarańczowa stylizacja objawiła się jeszcze zanim go poznała. Więc może to konkurencja postaci Jo skłoniła ją do zmiany stylu? Ale w każdym razie coś poszło nie tak, bo od tamtego momentu udane stylizacje to u niej rzadkość.


Dokładnie, pomarańczową stylizację Vivi założyła przed poznaniem Chiclete, ale faktem jest, iż od tego 26 odcinka jej styl zmienił się na gorsze. Prędzej to kwestia profilu na insta jej postaci, może dlatego zaczęli ją przebierać aby się wyróżniała.

martoslawa napisał:

Lineczka napisał:
Vivi znowu postawiła na jednokolorową stylizację, tym razem różową. Góra ok, zwłaszcza top i marynarka, ale spódniczkę mogła założyć czarną/w innym kolorze a ona nawet rajstopy miała różowe. Przerost formy nad treścią.

Czekaj, ja pamiętam, że chwaliłam tę stylizację z kawiarni, ale wydawało mi się, że miała na sobie różowe spodnie. Tak tę stylizację zapamiętałam. Może się po prostu nie przyjrzałam.


To była spódnica albo szorty i różowe rajstopy/legginsy.

martoslawa napisał:
Niby tlumaczyła, że jeśli zmieni kod, to go zapomni, ale ma pewnie jeszcze jakieś inne ważne wydarzenia w życiu. Mogłaby na przykład zrobić kod z dnia, w którym miała wyjść za Amadeu lub jego datę urodzin, datę urodzin matki, ojca, babki, dzień śmierci babki, dzień kupna mieszkania, dzień w którym zaczęła sprzedawać ciasta na ulicy... jest wiele rozwiązań. Mogłaby tez ten kod sobie gdzieś zapisać dopóki go sobie nie utrwali w pamięci. Nie pojmuję tego, czemu nadal nie zmieniła kodu, ech...


Głupie tłumaczenie Marii da Paz. Jak ma niby taki problem z pamięcią to niech sobie wytatuuje nowe hasło w jakimś niewidocznym miejscu albo wygraweruje na wewnętrznej stronie pierścionków.

martoslawa napisał:
Nadal nie wiem o co tam chodziło - ten wątek za szybko poszedł w zapomnienie - nie pokazali chyba nawet reakcji Silvii by można było ocenić czy o to jej chodziło. Obawiam się, że coś zostało wycięte.


Pamiętam scenę w której Silvia dziwiła się, że Kim użyła kajdanek wobec Marcia. Tłumaczyła, iż tylko ją podpuściła w kwestii jego upodobań i że nigdy się w ten sposób nie bawili.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 12:12:09 16-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:10:34 16-05-22    Temat postu:

martoslawa napisał:

Lineczka napisał:
Z zapowiedzi kolejnego odcinka wynika, że Vivi po tym skandalu przybyło milion fanów. Camilo zrobił jej zatem przysługę. Zamierzał zniszczyć jej karierę a pomógł jej w pozyskaniu nowych fanów. Dobrze mu tak!

Większość z tych nowych obserwujących to pewnie gapie, a nie fani, chcący po prostu zobaczyć co się będzie z nią działo po tym skandalu. Co nie zmienia faktu, że zwiększyła jej się liczba obserwujących.


Dokładnie, liczą się przede wszystkim zasięgi.

martoslawa napisał:

Niby są krótko po ślubie, ale myślałam, że może będzie coś podobnego do VS, że po ślubie nagle zaczną się problemy w małżeństwie i Regis nie będzie już tak urokliwy. Nie wiem, po prostu jest tu dużo podobieństw - facet sypiający i z matką, i z córką, broń w sypialni, jako taki modeling... oczywiście we wszystkich tych wątkach są wprowadzone zmiany, bo gdyby było zupełnie to samo, to byłoby nudno... ale mimo to miałam obawy, że po powrocie z podróży poślubnej zacznie się psuć relacja Marii da Paz z Regisem. Chociaż może w tym przypadku lepiej by było gdyby zaczęły się psuć - wtedy protka by go prędzej pogoniła, bo to ona daje od siebie więcej w tym małżeństwie, nie zachowywałaby się raczej jak Carolina.


Tutaj mamy trochę inny przypadek, bo w VS dla Alexa najważniejsza była obecność Caroliny u jego boku a co za tym idzie Camilii. Poza tym on miał specyficzny charakter i ego. Regis ma inne usposobienie, woli żyć dobrze z Marią da Paz i korzystać z jej luksusów, namawiać ją na kolejne inwestycje i zakupy dzięki którym sam osiągnie spore korzyści.

martoslawa napisał:
Lineczka napisał:
Swoją drogą to zastanawiam się czy w końcu się przespali czy tylko całowali na kanapie? Wydawało mi się, że poszli na całość, bo przecież namiętne pocałunki mieli już w studio a z ich rozmowy wynikało, że doszło do przełomu w ich relacji.

Według mnie do niczego wtedy między nimi nie doszło, jedynie się całowali. Po prostu Evelina przeżywała te pocałunki jakby bóg wie co się działo.


Wydaje mi się, że doszło między nimi do czegoś więcej niż pocałunku. Może też się obłapiali. Po tym wieczorze Teo stwierdził, że nie zauważył u Jo żadnej traumy związanej ze zbliżeniem.

martoslawa napisał:
Kiedyś Ci pisałam, że to przez Chiclete Vivi zaczęła się tak dziwnie ubierać i się oburzyłaś - i w sumie miałaś rację, bo ta cała pomarańczowa stylizacja objawiła się jeszcze zanim go poznała. Więc może to konkurencja postaci Jo skłoniła ją do zmiany stylu? Ale w każdym razie coś poszło nie tak, bo od tamtego momentu udane stylizacje to u niej rzadkość.


Dokładnie, pomarańczową stylizację Vivi założyła przed poznaniem Chiclete, ale faktem jest, iż od tego 26 odcinka jej styl zmienił się na gorszy. Prędzej to kwestia profilu na insta jej postaci, może dlatego zaczęli ją przebierać aby się wyróżniała.

martoslawa napisał:

Lineczka napisał:
Vivi znowu postawiła na jednokolorową stylizację, tym razem różową. Góra ok, zwłaszcza top i marynarka, ale spódniczkę mogła założyć czarną/w innym kolorze a ona nawet rajstopy miała różowe. Przerost formy nad treścią.

Czekaj, ja pamiętam, że chwaliłam tę stylizację z kawiarni, ale wydawało mi się, że miała na sobie różowe spodnie. Tak tę stylizację zapamiętałam. Może się po prostu nie przyjrzałam.


To była spódnica albo szorty i różowe rajstopy/legginsy.

martoslawa napisał:
Niby tlumaczyła, że jeśli zmieni kod, to go zapomni, ale ma pewnie jeszcze jakieś inne ważne wydarzenia w życiu. Mogłaby na przykład zrobić kod z dnia, w którym miała wyjść za Amadeu lub jego datę urodzin, datę urodzin matki, ojca, babki, dzień śmierci babki, dzień kupna mieszkania, dzień w którym zaczęła sprzedawać ciasta na ulicy... jest wiele rozwiązań. Mogłaby tez ten kod sobie gdzieś zapisać dopóki go sobie nie utrwali w pamięci. Nie pojmuję tego, czemu nadal nie zmieniła kodu, ech...


Głupie tłumaczenie Marii da Paz. Jak ma niby taki problem z pamięcią to niech sobie wytatuuje nowe hasło w jakimś niewidocznym miejscu albo wygraweruje na wewnętrznej stronie pierścionków.

martoslawa napisał:
Nadal nie wiem o co tam chodziło - ten wątek za szybko poszedł w zapomnienie - nie pokazali chyba nawet reakcji Silvii by można było ocenić czy o to jej chodziło. Obawiam się, że coś zostało wycięte.


Pamiętam scenę w której Silvia dziwiła się, że Kim użyła kajdanek wobec Marcia. Tłumaczyła, że tylko ją podpuściła w kwestii jego upodobań i źe nigdy się w ten sposób nie bawili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:24:29 16-05-22    Temat postu:

Odcinek 45

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Nawet mi się podoba Camilo w tym wydaniu, nie jest nudny. Lubię Vivi, zarówno samą, jak i z Chiclete, ale nie da się ukryć, że zrobiła świństwo swojemu niedoszłemu mężowi. Mogła po pierwszej zdradzie od razu przyznać się Camilo, ale ona ciągnęła ten romans ile się dało, aż do ślubu. Camilo bezbłędnie ocenił też Fabiane, żmija się tego po nim nie spodziewała. Wszyscy powinni ja tak traktować dopóki się nie ogarnie.

Scena z Camilem wygarniającym Fabianie co o nie sądzi, to był miód na moje serce skołatane zachowaniem tej żmiji. "Twoja siostra to ladacznica, ale Ty jesteś gorsza", epickie Po wszystkim wywalił ją za drzwi. Naiwna sądziła, że będzie jego pocieszeniem, a on nią wprost gardzi. Upokorzona żmija poprzysięgła, że zapłaci jej za te słowa.


Camilo najbardziej podobał mi się w scenie, gdy odrzucił Fabianę, nazwał ją ladacznicą dziesięć razy gorszą od siostry i wyrzucił ją za drzwi. Mistrzostwo! Mina tej żmii bezcenna! Nie takiej reakcji się spodziewała. Liczyła na rolę pocieszycielki, ale Camilo przejrzał ją i się na niej poznał. Okazało się, że jednak wiedziała o jego bogatych rodzicach i czekającym na niego majątku. Na marginesie dodam, że Fabiana przeczy sama sobie. Kreuje się na niemalże świętą, bo została wychowana przez zakonnice w klasztorze co ciągle powtarza a nie przeszkadza jej to podrywać byłego narzeczonego siostry chociaż sama nie zakończyła swojego związku z Rockim. Coś tu się nie klei. Dla osób trzecich powinna być niewiarygodna w roli tej dobrej.
Wracając do Camilo to stał się ciekawszą postacią, ale przegina z groźbami skierowanymi wobec Vivi. Upokorzył ją w kościele i jeszcze mu mało? Powinien odpuścić, już się na niej zemścił. Owszem, skrzywdziła go i zrobiła mu ogromne świństwo, ale nie pozostał jej dłużny urządzając skandal podczas ślubu i poniżając ją przed ołtarzem na oczach gości i dziennikarzy. Niech każde z nich idzie w swoją stronę.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Zdziwiła mnie bardzo przyszywana babka Vivi w tym odcinku - jednak nie kocha jej tak, jak mi się wcześniej wydawało. W ogóle matką z babka zachowują się tak, jakby przed ślubem nie słyszały o Chiclete. Babka jakoś wcześniej nie uważała Vivi za ladacznicę zanim Camilo jej tak nie nazwał, choć wiedziała o zdradzie. Dziwna sprawa. Za to przybrana matka i ojciec Vivi zachowali się w tej sytuacji fantastycznie, podobało mi się to, że Vivi dostała od nich wsparcie. Bez żadnej krytyki, oceniania, samo wsparcie.

Tak, bardzo podobało mi się wsparcie rodziców Vivi, a babka to totalne zasko i niekonsekwencja. Stara wiedźma nieźle się odkryła, Otavio powstrzymywał się, aby jej nie spoliczkować. Byłem przekonany, że kocha Vivi, a wyraziła się o niej: "znajda z ulicy"


Mnie też bardzo zaskoczyły słowa Lindy na temat Vivi, negatywnie. Nie tylko nazwała ją ladacznicą (wiedziała o jej romansie wcześniej i jakoś do tej pory tak o niej nie mówiła, boli ją skandal w kościele?), ale stwierdziła, że nigdy nie kochała jej jak wnuczki, nie zaakceptowała jej w tej roli. Jestem w szoku. Początkowo była do niej sceptycznie nastawiona i do pomysłu córki z adopcją, ale po przeskoku czasowym wydawało się, że ją pokochała i w pełni zaakceptowała. Miały takie fajne sceny w dniu ślubu Vivi, z samego rana, gdy we trzy z Beatriz przytulały się. Biło od nich ciepło. Widocznie Linda nie potrafi kochać. Nawet własnej córki skoro dla wygody kryje postępki Otavia a na Beatriz wywiera presję aby trwała w tym małżeństwie bez względu na wszystko byle tylko nie stracić luksusów. Egoistka!
Za to ogromny plus dla Beatriz i Otavia. Wspaniale zachowali się wobec Vivi. Kochają ją miłością bezinteresowną, z głębi serca, wspierają, zależy im na jej dobru i szczęściu. Vivi jest szczęściarą, ma cudownych rodziców.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Vivi i Chiclete mieli ładna scenę przy basenie. W ogóle Vivi ładnie wygląda w jego kurtce, nawet pasowała ona do jej sukienki.

Vivi było świetnie w tej kurtce, aż szkoda, że Kim tak szybko ją z niej ściągnęła.


Scena w ogrodzie super. Powinni częściej zmieniać miejscówki a nie tylko spotykać się w motelu. Teraz będą mieli większe możliwości. Podobało mi się też wyznanie miłosne Vivi, reakcja Chiclete urocza. Doczekał się.
Zgadzam się z Wami, że Vivi super wyglądała w jego kurtce.

martoslawa napisał:
Teraz pewnie będzie sielanka u nich w związku dopóki Chiclete się nie dowie, że to ją miał zabić - czyli pewnie już niedługo.


Sielanka długo nie potrwa, Cosme z pewnością znowu będzie naciskał na wykonanie zlecenia, więc prawda lada moment wyjdzie na jaw. Chiclete może wpaść w spore tarapaty, Camilo już zapowiedział, że go prześwietli. Ricardo nie jest niewiniątkiem, więc sporo na niego można znaleźć ja nie teraz to w przyszłości podczas kolejnej próby wykonania zlecenia...

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Muszę powiedzieć, że Vivi trochę straciła moja sympatię - na początku telki wydawała się lepsza, a potem zaczęła się wywyższać przy Marii da Paz i jeszcze te zdrady... Nadal ją lubię, ale wiele punktów u mnie straciła za te akcje.

Z Marią da Paz może nie złapały spodziewanego przez nas kontaktu, ale jednocześnie Vivi zaplusowała u mnie tym, że chociaż próbowała sugerować jej, kim naprawdę jest Regis.
Obie z Marią są temperamentne, więc o kłótnie było nie trudno, szczególnie przy sukni ślubnej, gdzie trzeba przyznać, że obie zachowały się wtedy dość dziecinnie.


Jeśli chodzi o stosunek Vivi wobec Marii da Paz to nie uważam aby się wywyższała. Pisałam o tym w poprzednich postach, więc nie będę się powtarzać. Maria da Paz też nie zachowała się dobrze w 45 odcinku nie kryjąc nawet zadowolenia i satysfakcji z tego, że Vivi została poniżona przed ołtarzem.
Potępiam zachowanie Virginii wobec narzeczonego przed ślubem i ukrywanie przed nim wielokrotnych zdrad, ale mojej sympatii nie straciła. Nadal lubię ją tak samo jak wcześniej mimo popełnionych przez nią błędów.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Jo musiała wysłuchiwać odgłosów dochodzących z sypialni matki hahahaha, ma za swoje. Na razie wymachuje łyżką, ale niedługo szalona może złapać za nóż.

Nawet utrzymała tę łyżkę, sądziłem, że bedzie ją obsesyjnie wbijać w poduczkę, albo w furii w samą siebie.


Może też złapać za pistolet ukryty w sypialni matki zapewne w sejfie z hasłem jej daty urodzin, bo pewnie Maria da Paz nadal go nie zmieniła. Jo była zazdrosna, miała wybuch furii (podobnie ja kiedyś Fabiana). Dobrze jej tak, niech ponosi konsekwencje swoich decyzji. Coś za coś, nie ma tak łatwo. Regis też był zazdrosny, nagle zepsuł mu się humor, gdy Jo odprowadziła Teo. Dziwne, że nikt z osób zgromadzonych w salonie nie poskładał elementów układanki w całość. Ależ są ślepi. Stawiam, że to Rock jako pierwszy połapie się w gierkach Jo.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Regis trochę się zagalopował przy stole i wydał Jo, że kupiła followersów, ale jak zawsze uda im się zapewne urobić Marię da Paz. Oni w sumie nie są jakoś bardzo kreatywni... często wymyślają jakieś głupoty, a protka w to wierzy...

Niemniej jednak, ziarna niepewności za każdym tym razem zostają zasiane i wrócą kiedyś do Marii da Paz niczym bumerang.


Regis palnął bez zastanowienia o tych kupionych obserwatorach przez Jo, ale też jestem pewna, że jakoś się z tego wytłumaczą przed Marią da Paz i ujdzie im to na sucho.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Też myślałam, że ten wątek pójdzie w inną stronę - spodziewałam się zobaczyć Camilo w roli obsesyjnie zazdrosnego męża, a tu nic. Trochę nie mam pomysłu co dalej może zdarzyć się w związku Vivi/Chiclete, skoro Camilo już nie ma u niej szans. Oczywiście oprócz tego, że Chiclete dowie się kim ona jest.

To jednak tak się nie skończy.
Camilo przyszedł do rezydencji Vivi i wprost zapowiedział, że to dopiero początek jego zemsty, a ślub był tylko przedsmakiem
Na jego celu jest również Chiclete, któremu ma się dokładnie przyjrzeć.


Kila opcji:
1) zemsta Camilo w postaci chęci pogrążenia Chiclete i szukania przeciwko niemu dowodów;
2) zemsta Camilo w postaci chęci pogrążenia i zdemaskowania Otavia przed żoną i córką;
3) późniejsze dogadanie się z Fabianą jako trzecim wspólnikiem firmy i próba manipulowania nią aby zaszkodzić Otaviowi i finansom jego rodziny;
4) próba zdyskredytowania Vivi w mediach i zakończenia jej kariery.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Tym razem tak też było - Vivi zdobyła więcej followersów. Najlepsza była mina Jo gdy się dowiedziała, hahahaha. Ciekawe jak jej podskoczy licznik gdy się wyda, że sypia z mężem matki.

Oj tak, może wreszcie uda jej się zaistnieć.


Jeszcze lepsza była mina Fabiany, która liczyła na upadek Vivi w internecie.
Co do Jo to w tym szaleństwie jest metoda. Nie musiałaby kupować obserwatorów.

martoslawa napisał:

M@rcin napisał:
Ach, co to był za ślub! aż chciałoby się krzyknąć

Była lepsza akcja niż na obydwu ślubach Marii da Paz razem wziętych.





Gilda nadal udaje pogorszenie samopoczucia przed mężem aby wzbudzać w nim wyrzuty sumienia. Męcząca jest. Amadeu powinien nalegać aby wybrała się do lekarza i wejść z nią do gabinetu w celu usłyszenia diagnozy.

Marcio kolejny raz przespał się z Kim (nie był ani pijany ani odurzony), ale nie przeszkadza mu to w zgrywaniu ofiary i podbijaniu do Silvii. Sam nie wie czego chce. Kim jest specyficzna, osacza go, ale tylko raz siłą zaciągnęła go do łóżka po odurzeniu, tak to sam zabawia się z nią, czasami nawet z własnej inicjatywy (sytuacja po zamachu na jej życie). Powinien zostać sam, bez żadnej kobiety u boku dopóki się nie ogarnie.
Zabawna była akcja Kim z basenem i udawaniem, że zgubiła klucze. Niemożliwa jest!
Na marginesie dodam, że strój Kim na ślubie Vivi był beznadziejny.

Sabrina dała kelnerowi z pizzerii swój numer telefonu. Czyżby szykował się romans? Otavio nie będzie zadowolony.

Rock dobrze doradzał Britney aby wyznała prawdę Ablowi, ale ona nie ma zamiaru tego robić usprawiedliwiają się, że nie pytał jej o płeć biologiczną. Nudzi mnie ich wątek, stoi w miejscu. W tym wszystkim szkoda mi Abla.

Otavio zgodził się na sprzedanie udziałów trzeciemu wspólnikowi, poddał się szantażowi Agno. To się zdziwi jak odkryje z kim będzie musiał współpracować.

Eusebio w najlepsze flirtuje z Dziunią. Aż jej się oczy zaświeciły, gdy wspomniał o spadku. Stwierdziła, że coraz bardziej go kocha. Puści go w dziurawych skarpetkach i pustych gaciach.

Agno miał fajną scenę z córką, powinien poświęcać jej więcej czasu. Dziewczyna jest spragniona uwagi ojca.

Śmiać mi się chciało z reakcji Eveliny ekscytującej się romansem Chiclete, rzekomo najlepszej partii w całej Brazylii, bo z rodziny Ramirezów. Komiczny był tekst Ellen żałującej, iż nie zareagowała na flirt ze strony Chiclete.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:33:14 16-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2817
Przeczytał: 34 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:29:22 17-05-22    Temat postu:

< 62

Kolejny niezwykle emocjonujący odcinek.
Walcyr jednak potrafi zaskakiwać w swoich produkcjach, mistrz prowadzenia narracji.

Serce mi rosło, gdy Regis powiedział matce, że dzięki Marii da Paz stał się lepszym człowiekiem. Gladys jest niereformowalna. Po tym, gdy Lyris orzekła, że to właśnie miłość, ta ze zdziwieniem odparła - "Zakochałeś się w cukierniczce?".
Całkiem ładnie urządziły sobie nowe lokum, chociaż Gladys oczywiście nadal się krzywi i narzeka.
Dla niej to dramat mieszkać w takim domu i w takiej okolicy.
Niech no tylko jeszcze sąsiadów pozna...

Josiane zadzwoniła po straż pożarną, myślałby kto jaka pomocna. Wykazała się niostrożnością, bo nawet głosu nie zmieniła, kiedyś to może posłużyć jako dowód przeciwko niej, oby!
Kolejna sprawa, że Amadeu wyczuł od Raela zapach benzyny. Po rozmowie z Antero możliwe, że skojarzy, iż to jego siostrzeniec za tym stoi. Serce mi się kroiło na widok rozpaczy Marii da Paz, biedna tak sie cieszyła z pełnego zaopatrzenia. Myślałem, że wyjdę z siebie, gdy Jo przytulała i pocieszała matkę. Do piekła diablico! Wiedźma balansuje na krawędzi. Liczyła, że pożar się nie rozprzestrzeni, no i na szczęście tak też się stało. Niemniej ogromnie ryzykowała, bo pożar mógł strawić wszystko, a wtedy ona również zostałaby z niczym. Niech Regis się od niej uwolni! On jeszcze jest do uratowania.
Marii da Paz na szczęście udało się chwilowo opanować sytuację. Dzięki temu, że jest lubiana przez dostawców, ci dali jej towar z możliwością późniejszej zapłaty. Czemu mnie to nie dziwi.
Obawiam się, że wiedźma Josiane tak tego nie zostawi i będzie próbowała w kolejny sposób sabotować pracę cukierni.
Swoją drogą, że też nikogo nie zastanowiło spłonięcie tego strategicznego miejsca akurat teraz, w takim momencie, gdy firma miała wychodzić na prostą. Liczę w tej kwestii na Amadeu i Marcio.

Amadeu przyszedł pocieszyć Marię da Paz, gdy tylko dowiedział się o całym zajściu. Znów ponieśli się chwili i pocałowali się, a w tle moje ukochane "Evidencias"...
Protka nie powinna odwzajemniać jego pocałunku, bo jest mężatką, ale ja ją w pełni rozgrzeszam.
Po mimo upływu lat to uczucie wciąż jest silne.

Od początku akcji z Jardele często pokazywano Lucasa, teraz już wiemy dlaczego. Żigolak został wypuszczony z aresztu po potwierdzeniu alibi przez jego klienta. Po powrocie do mieszkania odsłuchał nagranie, które tuż przed smiercią wysłał mu Jardele. Wyznał wszystko i poprosił aby go pomścił, gdyby coś mu się stało. Swoją drogą, że policja nie przetrzepała tego telefonu... Zacząłem się obawiać o Lucasa jak tylko zadzwonił do Jo, powinien na spokojnie sobie wszysko rozplanować. Mój niepokój jeszcze bardziej się wzmógł, gdy umówiał się z Jo na ostatnim piętrze. Zrobił ten sam błąd co Jardele, bo otwarcie przyznał, że na tym nie koniec szantaży, a telefon który jej dał jest bezwartościowy, bo wszystko jest w chmurze pod hasłem. Dla Josiane to było już za wiele, w kolejnym przypływie szaleństwa zepchnęła go z wysokości. Przerażajaca scena z tym zwolnionym tempem spadania Lucasa i Jo mającą mord w oczach. To już kolejne morderstwo na koncie Jo, choć trzeba przyznać, że żadnego z nich nie planowała. Obawiam się, że jeśli znów pozostanie bezkarna, to może jej się to wręcz spodobać. Uzna, że w prosty sposób może usuwać przeszkody ze swojej drogi.

Po kolejnym podejrzanym zachowaniu i zniknięciu Jo, Teo pozwolił Rockowi na włamanie do jej telefonu. Romans Jo i Regisa może dzięki temu wyjdzie na jaw, ale klucz do śmierci Jardele leży teraz gdzie indziej - w telefonie Fabiany.

Pobyt w domu Chiclete przywołał u Vivi traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa, m.in. śmierć matki i swoją ucieczkę na plaży. Każda rzecz w tym domu doprowadzała ją do łez wzruszenia. Śmiać mi sie chciało, gdy Chiclete wyskoczył nagle z tą miską i łopatką aby dać jej na pamiątkę, jeszcze ten jego tekst przy tym: "To słynna miska, o której tyle rozprawiała Maria da Paz". Na miskę Vivi się nie skusiła, ale wzięła jakiś talerzyk/spodek.

Odbyła się rozprawa w sprawie opieki nad Cassią. Jako świadkowie zeznawali Gladys i Fabiana, żmija oczywiście znów musiała podkreślić swoje klasztorne wychowanie. Swoją drogą była to błyskawiczna rozprawa, podobnie zresztą jak rozowodowa. Wszytko zamknęło się na jednym posiedzeniu. Sąd przyznał opiekę Lyris, tym razem to Amadeu był górą nad Antero. Uderzyło mnie, gdy po pytaniu sędzi, o to z którym rodzicem wolałaby mieszkać, Cassie odpowiedziała, że z laptopem, bo to on ją najlepiej rozumie.
Mam nadzieję, że tą osobą z internetu okaże się nie kto inny jak Carlito i tym samym scenarzyści oszczędza jej dodatkowych traum.


Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 0:53:37 17-05-22, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:46:26 17-05-22    Temat postu:

Odcinek 46

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
I było blisko, ale widać jeszcze nie pora. Mam nadzieję, że szybko się to wyjaśni. Nie chcę, aby Chiclete wykonał zlecenie, bo po pierwsze Sao Paulo to nie Rio Vermelho i może mu to nie ujść płazem, a tym bardziej, że Camilo zapewne będzie mu siedział na ogonie. Po drugie, lubie Kim i nie chcę, aby zginęła. Chiclete niech wraca na dobrą drogę i to jak najszybciej.

Ciekawe w ogóle co z tym chłopakiem, pracownikiem Marii da Paz, którego postrzelił Chiclete. On już wrócił do zdrowia/pracy? Chiclete się w ogóle nie przejmuje tym, że postrzelił niewinną osobę... niech się ten chłopak zmieni jak najszybciej, oby dostał pracę u Otavio i skończył z byciem zabójcą na zlecenie. Choć pewnie nic nie będzie z pracy u Otavio, bo ten niedługo straci firmę. Najgorsza w tym wszystkim będzie dla mnie reakcja Fabiany - będzie triumfować, że jej siostra straciła majątek, a ona go teraz ma. Ale przynajmniej może Vivi się w końcu na niej dzięki temu pozna... w sumie zapomniałam, że Vivi też zarabia, więc może strata majątku rodziców nie będzie dla niej aż tak bolesna. Chyba że Camilo coś wymyśli by zrujnować jej karierę. Aż dziwne, że Fabiana nie chce być influencerką - nie widzi tam łatwego pieniądza? Mogłaby się łatwo wybić na siostrze. Ale może to i lepiej, że nie jest tym zainteresowana, nie trzeba kolejnej influencerki w tej telce, wystarczą Vivi i Jo.
Też lubię Kim i nie chcę by zginęła. Myślę, że Chiclete niedługo spotka się z Cosmo jako że teraz bywa w rezydencji i wyjdzie na jaw pomyłka. Być może niedługo odkryją też, że Vivi jest częścią ich rodziny i dlatego nikt inny z wiochy jej nie zabije. W końcu nikogo z rodziny by nie zabili, prędzej by zabili tego co zlecił to morderstwo.


Postrzelonego chłopaka już nam nie pokazali, wiemy tylko, że przeżył.
W zapowiedzi 47 odcinka jest scena konfrontacji sióstr, wiec wychodzi na to, iż Vivi już na tym etapie telki pozna się na Fabianie i bardzo dobrze. Niech wyrzuci tę żmiję ze swojego życia. Ciekawe w jaki sposób ją zdemaskuje. Może sama Fabiana wybuchnie i wyrzuci z siebie ukrywane emocje? Widziałam urywki tej sceny na youtube i działo się.

Moim zdaniem Fabiana nie nadaje się na influencerkę, nie ma do tego drygu. Jakoś w ogóle nie pasują mi do niej sesje zdjęciowe.

Chiclete jakby na siłę oddala od siebie myśl, że to Vivi jest celem zleceniodawcy. Sam stwierdził, że jej obecność na zdjęciu i ten sam adres to za duży przypadek, ale niczym tonący chwytający się brzytwy on uporczywie trzyma się myśli, iż ma wyeliminować Kim. Również obstawiam, że prawda wyjdzie na jaw, gdy Chiclete spotka Cosme w domu Vivi. Wątpię aby już teraz wyszło na jaw, że Vivi pochodzi z rodziny Ramirez, za wcześnie. To sekret dużego kalibru a nawet nie jesteśmy w połowie telki.
Na szali jest życie Chiclete jeśli nie wykona zadania, więc co do jakichś skrupułów Ramirezów nawet względem rodziny mam spore wątpliwości.

martoslawa napisał:
Jeśli chodzi o wizytę Chiclete w domu Vivi, to nawet fajnie to wyszło. Vivi była przy nim cała w skowronkach. Chiclete tak samo jak Maria da Paz nie udawał kogoś kim nie jest i jasno informował o tym, że nie wie do czego są dane sztućce i tak dalej. Babka miała trochę kwaśną minę, ale myślę, że kiedyś doceni Chiclete gdy straci pieniążki. No i całe szczęście Chiclete niczym w nią nie trafił tak jak Maria da Paz w swoją teściową.




W zapowiedzi 46 odcinka była scena z Chiclete szykującym się na kolację z rodziną Vivi, wspierała go Evelina. Niestety scena została wycięta. Po co więc pokazywali ją w zapowiedzi? Cóż za chaotyczny montaż.
Sceny z kolacji super, z przyjemnością oglądałam szczęśliwych Vivi i Chiclete. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Chiclete zachowywał się swobodnie, jego teksty były komiczne np. że nie przepada za liśćmi (sałatką) tylko woli mięso i jak już to wszystko miesza. Miny Lindy bezbłędne. Beatriz i Otavio pokazali klasę w przeciwieństwie do takiej Gladys i adekwatnej sytuacji z Marią da Paz, przyjęli nowego chłopaka córki bez większych uprzedzeń.
Vivi i Chiclete mieli też fajne sceny w jej sypialni. Jednak Ricardo na amory wybrał motel, bo pod dachem jej rodziców czuł się niezręcznie.


martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Teraz znów się wścieka, bo Maria da Paz początkowo pozwoliła jej wybrać rezydencję, a ostatecznie jednak zrezygnowała z zakupu Tak jak można było przewidzieć, Jo wybrała rezydencję, którą sprzedają Ci staruszkowie, oczywiście najdroższą. Cena przemówiła Marii da Paz do rozsądku, oby na dłużej...

Oczywiście musiała wybrać najdroższą. Przecież protka nie będzie wydawać całego majątku na chałupę, bez przesady, jej kieszeń nie jest bez dna. Kupi willę i za chwilę nie będzie miała z czego opłacać pensji pracownikom. To w ogóle nie ma sensu, jeszcze Maria da Paz zachowuje się tak jakby Marcio robił jej na złość, a on po prostu chce by była zabezpieczona finansowo i chce rozwoju jej firmy. Kto jej broni kupić nowy dom? Nikt. Ale niech nie wydaje na niego wszystkiego, co ma...

Maria da Paz i tak kupi tę willę... także już niedługo i ona będzie mieć kłopoty finansowe, a nie tylko rodzina Vivi... ciekawe czy ją wtedy poratuje małżonek "bogacz" i biznesman.


Skoro rezydencja ma być na Jo to próbuje naciągnąć matkę na najdroższą posiadłość i wyciągnąć od niej ile tylko się da kasy. Taka okazja często się nie zdarza. Jo nie zna pojęcia umiaru, nawet nie zachowuje pozorów. Jej zachowanie było żenujące, gdy strzeliła focha, bo Maria da Paz nie zgodziła się na zakup najdroższej rezydencji. W głowie jej się poprzestawiało. Obawiam się, że Maria da Paz ulegnie córeczce i aby ją zadowolić kupi wskazaną przez nią posiadłość co będzie ogromnym błędem. Marcio ostrzegał ją, że jeśli przepisze dom na Jo to w sytuacji gdyby musiała go sprzedać będzie potrzebny podpis jej córki, ale Maria da Paz stwierdziła, że
nie będzie z tym żadnego problemu. Ależ jest zaślepiona! Obudzi się z ręką w nocniku, gdy straci cały majątek przez Jo i Regisa.

Przyznam, iż jestem zaskoczona, iż do tej pory (1/3 telki za nami) mieliśmy tak mało scen Marii da Paz z Amadeu.

M@rcin napisał:
Oglądam właśnie powtórkę 45 odcinka i zauważyłem, że aktor grający Marcio doznał erekcji/wzwodu w scenie z Kim w kuchni, tuż przed tym, gdy nakryła ich Silvia
Cwaniak zakrywał się poduszką
W sumie to często lata w tych bokserkach.


Też mi się to ujęcie rzuciło w oczy. Marcio to cwaniak. Silvia go pogoniła, więc poszedł od razu do Kim i zaproponował jej aby byli razem. Skacze od jednej kobiety do drugiej a później kreuje się na ofiarę Kim. Niezbyt to dobrze o nim świadczy. Aczkolwiek o wiele bardziej wolę go w duecie z Kim, bo cały czas coś u nich się dzieje, są emocje, mają chemię natomiast w wątku Marcio i Silvii wieje nudą.

martoslawa napisał:
Ta siostra zakonna musiała by tam sporo nakraść skoro niby miała taki majątek. W ogóle to nie wiedziałam, że tam siostry zakonne mogą przepisywać swój majątek na bliskich, myślałam że po nich wszystko dziedziczy kościół.


Wydaje mi się, że w przypadku gdyby zakonnica odziedziczyła spory majątek po rodzicach/rodzinie to wtedy mogłaby go przepisać na kogo by chciała, niekoniecznie na klasztor/kościół. Jednak historyjka Fabiany i tak jest naciągana, bo większość (o ile nie 100%) osób duchownych raczej przekazałaby pieniądze na cele charytatywne albo instytucję.


Końcówka 46 odcinka sztucznie budująca napięcie. Maria da Paz przyłapała Regisa w sypialni Jo, ale nie słyszała ich rozmowy. Nic złego też teoretycznie nie robili, więc z łatwością wyjdą z tej sytuacji bez szwanku. Regis jeszcze zrobi z siebie bohatera, iż rozmawiali na temat zakupu domu i ściemni, że próbował przekonać Jo aby doszła do porozumienia z matką. Kwestia kupienia followersów też im uszła na sucho, udali że doszło do nieporozumienia.

Camilo ma zadatki na psychola, jest przepełniony chęcią zemsty, ale Vivi nawet nie przeprosiła go za wielokrotne zdrady, jakby nie było tematu. Mimo wszystko powinna mu to wyjaśnić, przyznać się do winy i wyrazić skruchę za przyprawienie mu rogów i ukrywanie prawdy. Tymczasem jej postępki zostały wybielone. Teraz na tapecie jest to co zrobił Camilo w dniu ślubu a przecież miał ku temu pewne powody.

Agno dobrze doradzał Rockiemu w sprawie Jo. Przejrzał ją, iż ukrywa jakiegoś faceta i dlatego szuka przykrywki.

Fabiana odnotowała wejście smoka podczas spotkania w firmie. Mina i reakcja Otavia bezcenne. Gladys, Regis i Lyris też musieli oddać część swoich udziałów, co im się nie spodobało. Agno nieźle to wykombinował, ale jeszcze się zdziwi jak go wspólniczka wykiwa mimo poczynionych przez niego działań mających na celu zabezpieczenie swoich interesów.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 17:34:03 17-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:58:18 17-05-22    Temat postu:

Odcinek 47

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:

Ale dzisiaj się działo! Po pierwsze - ta bójka Vivi i Fabiany - tego to ja się nie spodziewałam. Ale się na siebie rzuciły. Fabiana w końcu pokazała Vivi swoją prawdziwą twarz, cudownie! Śmieszne to było jak powiedziała, że musiała mieszkać w komórce, ahahahha, może ja się nie znam, ale jak dla mnie jej pokój był ładny - mniejszy niż Vvi, no ale bez przesady. Tylko takiej pazernej żmii jak Fabiana mógł przeszkadzać. Jeszcze przy wyjściu napluła im na podłogę, lol, oby nikt w to nie wdepnął.

Od początku ta komórka ją najbardziej uwierała Tak jakby była gorsza od jej klasztornej celi.
Z tym splunięciem to dobrze, że nie do jedzenia Z drugiej strony ciesze się, że Vivi wreszcie zobaczyła prawdziwą twarz Fabiany. Obawiałem się, że będzie tkwić w nieświadomości do końca telenoweli. Bezczelna żmija śmiała ją nawet uderzyć. Cieszy, że Vivi nie pozostała jej dłużna i nie nadstawiła drugiego policzka, a w zamian porządnie odwdzięczyła się jej na podłodze. Mogła jeszcze mocniej ja sprać.
Vivi poznała prawdę o najbliższej osobie, teraz pora na Marię da Paz


Vivi od początku nie uwierzyła w wersję ze spadkiem odziedziczonym przez Fabianę. Słusznie jej wytknęła, że nawet nie utrzymywała kontaktu z osobami z zakonu. Przejrzała ją a wtedy Fabiana pokazała swoją prawdziwą twarz. Bezczelnością z jej strony było zarzucenie Vivi, iż umieściła ją w mizernym pokoju (ładna sypialnia, niby w klasztorze miała lepiej? może siostra powinna jej od razu odstąpić swój pokój?) i traktowała jak służącą (ciepła posadka asystentki, darmowa siłka, z pewnością dobra kasa, elastyczne godziny pracy i wcale nie miała aż tak dużo obowiązków skoro firma Kim nadzoruje karierę swojej klientki). Niewdzięcznica i zazdrośnica. Bójka sióstr rewelacja! Fabiana sprowokowała Vivi uderzając ją w twarz a ta nie pozostała jej dłużna, oddała i jeszcze dała żmii wycisk na podłodze po czym wyrzuciła ją z domu. Brawo! Jeszcze jej powinna zabronić spakować ubrania, które Fabiana od niej dostała. Dziwi mnie, że nikt z pozostałych domowników nie słyszał ich kłótni. Na odchodne Fabiana splunęła w korytarzu, ta to ma tupet! Cieszy mnie, że już na tym etapie Vivi poznała prawdziwą twarz siostry.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Po drugie Agno wyprowadził się z mieszkania i odszedł od Lyris! Nieładnie zachował się w stosunku do Cassi, jak można dziecku kazać wybierać między matką a ojcem w ich obecności. Tragedia. W sumie cieszę się, że Cassia wybrała Lyris - jest trochę szalona i wygodnicka, ale nikomu źle nie życzy i wszystkie jej romanse były spowodowane tym, że mąż nie zwracał na nią uwagi.

Agno długo nie płakał po córce i od razu zabrał się za wybieranie kandydatów na randki. Jeszcze niedawno myślałam, że skończył z przypadkowymi randkami - ale może skoro Rock go odrzuca, zmienił zdanie.

Agno długo nie czekał z rozwodem. Niemal zaraz po nabyciu udziałów w firmie przez Fabianę przystąpił do akcji. Trzeba przyznać, że było to strasznie bezceremonialne, a zwłaszcza w stosunku do córki. Jeszcze bardzo zdziwiony, że ta nie chciała z nim zamieszkać Agno nie ma najmniejszego pojęcia jak postępować z córką. Przy jej wrażliwości i kompleksach on zachowuje się jak słoń w składzie porcelany. Lyris jest jaka jest, ale zrobiło mi się jej żal. To Agno pchnął ją do tych zdrady, które teraz chce użyć przeciwko niej.


Mnie też szkoda było Lyris. Agno zarzucił jej, że go nie pociąga, ale już nie dodał, że woli mężczyzn. W głównej mierze to on jest odpowiedzialny za rozpad ich małżeństwa. Wcale o ich związek nie walczył, odrzucał żonę, wielokrotnie zdradzał, czas poświęcał głównie pracy. Zamiast rozstać się jak cywilizowani ludzie (tym bardziej w sytuacji, gdy to on ponosi winę) Agno posunął się do nieczystych zagrań względem Lyris. Jestem po jej stronie i mam nadzieję, że finalnie rozwód zostanie orzeczony na jej korzyść.
Szkoda mi było też Cassi. Agno fatalnie się zachował każąc jej wybierać z którym rodzicem chce zostać. Narzucił na własne dziecko olbrzymią presję! Kocha córkę, ale faktem jest, że ją zaniedbywał pod względem emocjonalnym. Zamiast spędzać z nią czas wolał poświęcić się pracy i nowym romansom. Lyris powinna sprawować opiekę nad córką i dostać wysokie alimenty.

Agno po napadzie zrezygnował z usług męskich prostytutek z ulicy i stawia teraz na internet. Jeszcze go okradną albo zarażą chorobą weneryczną.

Lyris poprosiła Gildę o namiary na Amadeu, chce skorzystać z pomocy prawnej. Dziwi mnie tylko, że Gila dała jej numer męża ot tak, przecież rodzi to pewien konflikt interesów skoro jedną ze stron jest jej szef.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Agno przejedzie się na Fabianie... ta już teraz wtrąca się w sprawy firmy o wiele bardziej niż powinna... jak mógł zaufać tej żmii, trzeba było zrobić ten interes z Rockiem.

Żmija i Rocka by przekonała do zdrady Agno. Jej żądza pieniądza nie zna granic. Tak jak powiedział jej Camilo, ludzie tacy jak ona są w stanie zabijać, aby osiągnąć swój cel.
Zobaczymy jak długo Agno będzie się cieszył. Czuję, ze Fabiana nie tylko mu nie odda udziałów, ale i zabierze kolejne. Makiaweliczna żmija jak najbardziej jest do tego zdolna, a sekretów Agno zna sporo...
Żmija jak się wczuła w swoją rolę w firmie. Szybko zaczęła pokazywać rogi. Tylko czekac aż rzuci Rocka, wszak teraz raczej nie pasuje do jej nowego wizerunku.


Mnie też się wydaje, że Fabiana sprawi wiele problemów Agno. Już konsultowała się z Antero w sprawie podważenia pełnomocnictwa. Do tego ma asa w rękawie, bo zna sekret Agno dotyczący jego orientacji seksualnej. Obstawiam, że będzie go szantażowała. Apetyt rośnie w miarę jedzenia a ta harpia ma chore ambicje, już się szarogęsi w firmie i na tym nie poprzestanie. Agno popełnił błąd, ale po tym jak potraktował Lyris jakoś mi go nie jest szkoda. Chytry traci dwa razy. Fabianą kieruje żądza pieniądza i władzy. Już dawno rzuciłaby Rocka, gdyby tylko Camilo nabrał się na jej gierki. Teraz, gdy wie, że nawet mieszkanie nie należy do rodziny Rocka tym bardziej nie wiąże z nim żadnej przyszłości. Traktuje go jak rozrywkę. Kiedy tylko na horyzoncie pojawi się lepsza partia to rzuci go bez mrugnięcia okiem.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Cieszę się, że Maria da Paz na razie nie chce kupować willi - ale pewnie już niedługo zmieni zdanie, ech. Co ta Jo wygaduje za bzdury, że przekona matkę by przepisała firmę na Regisa? Niby jak? Po co? Dlaczego? To już naprawdę byłby szczyt głupoty ze strony Marii da Paz.

Serce mi rosło, gdy Maria da Paz stanowczo postawiła się córeczce i Regisowi. Chciałoby się krzyknąć: Oby tak dalej! Ale nic z tego. Pech chciał, że Jo zgadała się z Gildą w mieszkaniu Amadeu. Trafiła się rezydencja, i to za znacznie mniejszą cenę Ubawił mnie tekst Eveliny do Regisa z tym badaniem rynku i polem golfowym Pytała, czy zamierza kupić pole golfowe, bo tam spędza całe dnie.
Celnie. Jak nie lubię Eveliny, tak te docinki często ma w punkt.


Po co im taka wielka rezydencja dla ich 3 czy 4? Maria da Paz powinna myśleć praktycznie. Nie dość, że wyda sporo kasy na zakup nieruchomości to jeszcze ile pieniędzy pochłonie utrzymanie posiadłości? Gdzie sens i logika? Postaw się a zastaw się.
Byłam zaskoczona, gdy Jo z pewnością w głosie stwierdziła, że namówi matkę na przepisanie firmy Regisowi. Niby w jakim celu? Z jakiego powodu? Najgorsze jest to, że znając Marię da Paz, jej naiwność i słabość do córki i męża plan tych harpii może się powieść a wtedy zostawią ją z niczym.

Evelinie chodziło o pole tenisowe. Regis grywa w tenisa ziemnego.

martoslawa napisał:

Czemu Vivi i Chiclete nadal spotykają się w tym samym hotelu? Mogliby trochę zmienić otoczenie. Potrzebuję większej różnorodności u tej pary. Nie spodziewałam się, że Vivi wyskoczy tak szybko ze ślubem - ale widać spieszno jej do bycia mężatką.


Chiclete czuje się niezręcznie w domu Vivi pod okiem jej rodziców a do Marii da Paz nie zaprosi ukochanej, więc zostaje im motel na miłosne figle.
Podobała mi się scena oświadczyn Vivi. Przyznam, że z niecierpliwością czekam na przełom i odkrycie przez Chiclete kogo tak naprawdę dotyczyło zlecenie. To będzie emocjonalna miazga.

martoslawa napisał:
Ciekawa jestem kiedy zacznie dziać się coś więcej między Lindą a Zé Hélio. Pewnie najpierw muszą wyjść na jaw zdrady Otavio.


Mógłby już zacząć się ich wątek, wyczuwam spory potencjał.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:16:24 17-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:19:55 18-05-22    Temat postu:

Odcinek 48

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:

Ja nie mogę, co za końcówka! Wydało się kogo miał zabić Chiclete. Wyglądał na wstrząśniętego, ciekawe co zrobi - pewnie wymyśli jakąś wymówkę i nic nie będzie z randki z Vivi. Ale teraz zacznie się dziać!

Przełomowy moment. Przeraża mnie twarz Cosme w niektórych ujęciach, mściciel jak nic.


Nareszcie! W końcu prawda wyjdzie na jaw na czym skorzysta przede wszystkim Kim, bo będzie bezpieczna. Chiclete podjął kolejną próbę zamachu na jej życie, był tak zdesperowany, że chciał zabić i ją i Marcia byle tylko wykonać zlecenie. Na szczęście i tym razem mu się nie udało. O Vivi jestem spokojna, Chiclete nie zrobi krzywdy kobiecie, którą kocha.

M@rcin napisał:
Kolejny raz się powtórzę, ale Vivi ma wspaniałych rodziców adopcyjnych.
Zaproponowali, że przekażą jej i Chiclete pieniądze z udziałów, aby chłopak mógł rozkręcić własny interes lub kupić jakąś prosperującą już firmę.


Zgadzam się. Beatriz i Otavio są wspaniałymi rodzicami, kochają Vivi z jej wadami i zaletami, bezinteresownie. Coś pięknego, że oboje darzą ją tak silnym uczuciem mimo, iż nie jest ich biologiczną córką. Otavio mógł mieć dzieci i spłodzić jakieś na boku aby mieć potomka z własnej krwi, ale nigdy mu na tym nie zależało, to Vivi tratował jak swoje jedyne, ukochane dziecko. Wiele można mu zarzucić, ale ojcem jest super.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Co ta Maria da Paz wyprawia. Mam wrażenie, że chce kupić wille by zrobić na złość Amadeu - by pokazać mu, że ją na nią stać. I by nie wypaść źle przed jego żoną. Ten zakup jest zupełnie niepotrzebny, jakoś nie widać by się nie mieścili w obecnym mieszkaniu. Echhhh... jeszcze Jo jest taka denerwująca, cały czas chce naciągać matkę. Nie wiem jak Maria da Paz mogła ją tak rozpuścić, ta dziewucha nie zna umiaru...

Jeszcze wymyślili kredyt pod zastaw zakładu - PO PROSTU TRAGEDIA! Protka jak nic przez tych ściemniaczy straci wszystko, na co tak ciężko pracowała. Koszmar! Już mi jej szkoda.

O cholerka! To tym sposobem Maria da Paz może się już żegnać z firmą. Córeczka odbierze jej i dom i zakład. Oby Maria da Paz nie okazała się jak przysłowiowy Polak, czyli „mądra po szkodzie”.
Amadeu zadzwonił ją ostrzec, by nie brała tak dużego kredytu. Uwielbiam, gdy tak o nią dba i się troszczy
Odniosłem wrażenia, że Gilda specjalnie podpuszczła Marię da Paz, aby tylko sprzedać jej rezydencję. Umiejętnie ją podeszła. Ta później koniecznie chciała udowodnić, że jednak ją stać.


Zazwyczaj zamożni rodzice kupują swoim dzieciom mieszkanie a nie ogromną willę. Maria da Paz nie ma środków aby wyłożyć tak wielkie pieniądze na stół, zamierza wziąć kredyt aby spełnić fanaberię córki i zadowolić męża. Gdzie jej zdrowy rozsądek? Na co im taka wielka posiadłość? Irytuje mnie jej naiwność i to coraz bardziej. Wszystko co osiągnęła ciężką pracą może stracić w jednej chwili.
Zgadzam się z tym, że Gilda stosowała gierki wobec Marii da Paz. Wiedziała jak ją podejść i zrobiła to po mistrzowsku. Podczas spotkania komplementowała protkę prosto w twarz a po powrocie do domu stwierdziła przy Amadeu, że jego była nie jest pięknością. Cóż za żenujące zachowanie świadczące wyłącznie o jej kompleksach i niepewności. Liczyła, że z litości Amadeu potwierdzi jej słowa?

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Wydaje mi się, że Amadeu może przechytrzyć Agno - sprawia wrażenie dobrego adwokata, wszystko dokładnie sprawdził, wiedział nawet że Agno przelał pieniądze na swoje konto, a nie konto firmy. Agno teraz niezbyt się pilnuje i znowu umawia się z przypadkowymi facetami, więc zdobycie dowodów na jego zdradę nie powinno być trudne.

Agno chce by Lyris straciła wszystkie luksusy, ale zapomina, że przez to luksusy straci też jego córka. Tragedia, jeszcze jak ją potraktował gdy do niego zadzwoniła - ważniejszy był facet w jego mieszkaniu, w dodatku obcy. Nie lubię go... prawdą jest, że Lyris, babka i Regis to darmozjady, ale powinien to inaczej rozegrać... na przykład przestać utrzymywać babkę i Regisa. Dostał niby majątek potrzebny do rozkręcania firmy po mężu babki, ale mam wrażenie, że już spłacił im ten dług z nawiązką...

Przy takim prowadzeniu się Agna nie trudno będzie go nakryć, a wtedy Lyris odwróci sytuację na swoją korzyść. Kibicuję jej. Avance kolejnego odcinka wskazuje, że uaktywni się kolejny wróg Agna
Śmieszą mnie podchody Agna pod Rocka, widać jeszcze nie dał sobie z nim spokoju. Kupił mu na prezent koszulę, zaproponował drinka, a Rock zaczął zwiewać niczym oparzony W takich sytuacjach szybko włącza mu się radar
Agno w życiu nie zaciągnie go do łóżka.


Również liczę na to, że Amadeu z wynajętym detektywem znajdą dowody przeciwko Agno i nie pozwolą mu wyrolować żony i zostawić jej z niczym. Oby pokrzyżowali mu plany. Swoje na sumieniu Agno ma, więc wystarczy go śledzić i zrobić mu kompromitujące zdjęcia w jednoznacznej sytuacji z wynajętym mężczyzną. Jeśli udowodnią jego homoseksualizm to Lyris wygraną podczas rozwodu ma w kieszeni.
Mnie też nie podoba się zachowanie Agno wobec córki. Myśli tylko o uwolnieniu się od żony i jej piekielnej rodzinki, ale w tym wszystkim zapomina o swoich winach. Powinien dogadać się z Lyris, zostawić jej mieszkanie i płacić wysokie alimenty na Cassię, ale nim kieruje skąpstwo i chęć zemsty. Alex z VS wiedział jak się zachować w takiej sytuacji, był nawet nader szczodry wobec swojej eks a Agno żałuje pieniędzy na córkę, chce wypłacać minimalną stawkę a sam żyć w luksusie. To tak nie działa. Sąd powinien dowalić mu wysokie alimenty. Niby kocha córkę, to jego jedyne dziecko, ale momentami odnoszę wrażenie jakby chciał sprawować nad nią opiekę tylko po to aby zrobić Lyris na złość i nie dać jej ani grosza.
Szkoda mi Cassi, jej rodzina się rozpada a ona czuje się bardzo samotna. Ojciec zapewnia ją o swojej miłości, ale gdy córka dzwoni do niego w chwili smutku i tęsknoty to ją zbywa, bo ważniejsza jest zabawa z wynajętą prostytutką płci męskiej. Zachowanie Lyris wobec córki też mi się nie podobało. Zamiast ją wspierać, uspokoić to jeszcze bardziej zaostrza sytuacja i wciąga ją w swoją prywatną wojnę z Agno. Młoda przeżywa trudne chwile a matka rzuca tekstami, że ojciec nie interesuje się córką i że gdyby nie ona to Cassia wylądowałaby pod mostem (czy coś w ten deseń). Szkoda mi tej dziewczyny, oby nie wpadła w jakąś chorobę pokroju depresji/nerwicy/zaburzeń odżywiania, uzależnienie czy złe towarzystwo. Mogliby rozbudować jej wątek z synem Amadeu.
Rock jasno dał do zrozumienia Agno, iż może co najwyżej liczyć na jego przyjaźń, ale ten nadal się nie poddaje i próbuje go uwieść. Traktuje go jak wyzwanie, coś w stylu, że swoim urokiem może z hetero zrobić bi albo i homo, bo kto mu się oprze? Zaprosił go do swojego mieszkania, podarował prezent w postaci koszuli i nalegał aby ją przy nim przymierzył. Wiadomo o co mu chodziło. Chciał zobaczyć jego ciało. Dobrze, że mu gaci nie kupił. Biedny Rock zwiał w podskokach, aż się za nim kurzyło.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Eusebio chce sprowadzić do domu swoją kochankę, ale chyba zapomniał, że to nadal nie jego mieszkanie. Może powinien właśnie na to przeznaczyć pieniądze - na zakup mieszkania. Ale po co skoro można mieszkać gdzieś na dziko, ech. Aż dziwne, że jeszcze nikt się nimi nie zainteresował - wodę kradną o Marlene, a prąd skąd mają? Dziwne to wszystko. Nawet ich lubię, bo są zabawni, ale mają więcej szczęścia niż rozumu.

Eee tam... przecież zdaniem Rocka mieszkanie im się należy przez zasiedzenie
Ta kobieta z baru wygląda mi na niezłą naciągaczkę.


Dziunia zdziwi się i to mocno, gdy zobaczy mieszkanie swojego bogatego misiaczka. Jeszcze większy szok przeżyje na widok ilości lokatorów. Ciekawe czy zostanie z Eusebio czy zwieje? Jeśli nie ma innych opcji to pewnie postanowi trwać u jego boku byle tylko wydusić z niego ostatni grosz. Już mi szkoda Dodo.
Jestem pewna, że Dziunia okłamała kochanka w sprawie swojej sytuacji życiowej chcąc go wykorzystać. Nie będzie mi żal Eusebia, gdy zostanie z niczym.

M@rcin napisał:
Jak przyjemnie oglądało się odcinek, gdy nie było w nim Fabiany. Nikt mnie tak nie drażni jak ona, nawet Jo i Regis.


Mam tak samo. Fabiana jest najbardziej irytującą postacią w telce, ale może teraz, gdy pokazała swoją prawdziwą twarz przy Vivi, będzie znośniejsza.


Rozbawił mnie widok świnki na smyczy.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 18:26:59 18-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:07:28 18-05-22    Temat postu:

< 63

Muszę się przyznać, że bardziej rozbawiła mnie finałowa scena w 62 odcinku niż zszokowała. Na co ten chłopak liczył spotykając się z nią na ostatnim piętrze w odludnym miejscu? Jakby nie wiedział co wcześniej spotkało jego kolegę. Przecież nie trudno było zrozumieć, że to Jo odpowiedzialna jest za jego śmierć. Ech...

Zresztą po całym zdarzeniu okazało się, że jednak to nie było aż takie odludzie ale o dziwo znowu nikt nie zauważył Jo, choć ta spoglądała z barierki na dół. To już zaczyna być mało prawdopodobne, że nikt nie zauważa jej morderstw - jeden raz mogło się zdarzyć, ale drugi?

Jędza straciła chociaż pieniądze z torby.

Zakład Marii da Paz o dziwo jeszcze jakoś sobie radzi po pożarze - myślałam, że to już będzie jej koniec. Ale poważne problemy finansowe są bardzo blisko... Ależ ucieszyło mnie to, że Maria da Paz przed podpisaniem umowy z Jo się zabezpieczyła! Nie jest już tak naiwna jak wcześniej, Jo już nie jest nieskazitelna w jej ochach, wie na co stać tę żmiję.

W dodatku nie powiedziała o swoim planie nikomu oprócz Antero by nie wzbudzać podejrzeń Jo - bardzo sprytnie! Oby tylko dziadek jeszcze trochę pożył.

Chciałabym by plan Rocka i Ze Helio wypalił i udało się przejrzeć wiadomości z telefonu Jo. Choć muszę przyznać, że trochę szkoda mi będzie Regisa, bo zaczął zmieniać się na lepsze. Ale nie zasłużył na miłość protki po tym, co jej zrobił.

Rael tak się rozkręcił, że sypia z Lyris bez wynagrodzenia. Mam wrażenie, ze zależy mu na niej bardziej niż na tej dziewuszce z cukierni - więc po co rani tą drugą?

Swoją drogą zapomniałam wcześniej napisać, że za bardzo się nie przejęli śmiercią Adao - na jego pogrzebie zjawili się tylko Chiclete i Vivi, a reszta się nie fatygowała.

Fabiana pokazała prawdziwą twarz Agno - LOL. Jaki on był naiwny dając swoje pieniądze na przechowanie akurat jej.

M@rcin napisał:
Serce mi rosło, gdy Regis powiedział matce, że dzięki Marii da Paz stał się lepszym człowiekiem.

Muszę przyznać, że ładna to była scena, Regis naprawdę się zakochał.

M@rcin napisał:
Dla niej to dramat mieszkać w takim domu i w takiej okolicy.
Niech no tylko jeszcze sąsiadów pozna...

Nie mogę się doczekać sceny gdy Lyris i Gladys poznają nowych sąsiadów - czemu tak długo każą nam na to czekać? Nie pokazują też w ogóle jak się mieszka bratu Eusebio w ich mieszkaniu.

M@rcin napisał:
Josiane zadzwoniła po straż pożarną, myślałby kto jaka pomocna. Wykazała się nieostrożnością, bo nawet głosu nie zmieniła, kiedyś to może posłużyć jako dowód przeciwko niej, oby!

No to, że zadzwoniła na straż pożarną, a nie zapisał się jej numer (w końcu dzwoniła ze swojego telefonu), rozmowa, to też przegięcie. Szczególnie, że policja podejrzewa podpalenie.

M@rcin napisał:
Myślałem, że wyjdę z siebie, gdy Jo przytulała i pocieszała matkę.

Mnie też strasznie drażni jej przymilanie się do matki, w 63 odcinku jak tylko weszła do biura protki, od razu mi się zrobiło gorzej. Co za fałszywa dziewucha.

M@rcin napisał:
Amadeu przyszedł pocieszyć Marię da Paz, gdy tylko dowiedział się o całym zajściu. Znów ponieśli się chwili i pocałowali się, a w tle moje ukochane "Evidencias"...
Protka nie powinna odwzajemniać jego pocałunku, bo jest mężatką, ale ja ją w pełni rozgrzeszam.
Po mimo upływu lat to uczucie wciąż jest silne.

Ostatnio lubię sceny protów, są obecnie moją ulubioną parą w tej telce. Też nie umieć mieć pretensji do Marii da Paz o bycie niewierną. Regis zrobił jej to i jeszcze gorsze rzeczy, więc jest usprawiedliwiona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2817
Przeczytał: 34 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:28:59 19-05-22    Temat postu:

< 64

martoslawa napisał:

Muszę się przyznać, że bardziej rozbawiła mnie finałowa scena w 62 odcinku niż zszokowała. Na co ten chłopak liczył spotykając się z nią na ostatnim piętrze w odludnym miejscu? Jakby nie wiedział co wcześniej spotkało jego kolegę. Przecież nie trudno było zrozumieć, że to Jo odpowiedzialna jest za jego śmierć. Ech...

No niestety, Lucas nie popisał się inteligencją. Mógł się umówić z nią w centrum handlowym, jak za pierwszym razem. Chociaż Jardele nawet ruchliwa ulica nie uratowała, a wręcz zaszkodziła.
Po cholerkę oni paplali Jo o swoich dalszych planach szantażowania jej. Jeden i drugi przez to zginęli, mogli milczeć i wracać po jakimś czasie po kolejne kwoty. Wszak trzeba przyznać, że jędza nie planowała tych morderstw, jednego i drugiego zabiła pod wpływem impulsu. Niemniej jednak szybko przeszła nad tym do porządku dziennego, jakby zabicie dwóch osób nic dla niej nie znaczyło. Później cieszyła się, że usunęła przeszkody ze swojej drogi.
Oczywiście znów miała szczęście do ulicznego monitoringu, przy morderstwie Jardele widok z kamery zasłoniła ciężarówka, tutaj natomiast kamery nic nie wychwyciły.

martoslawa napisał:
Zresztą po całym zdarzeniu okazało się, że jednak to nie było aż takie odludzie ale o dziwo znowu nikt nie zauważył Jo, choć ta spoglądała z barierki na dół. To już zaczyna być mało prawdopodobne, że nikt nie zauważa jej morderstw - jeden raz mogło się zdarzyć, ale drugi?
Jędza straciła chociaż pieniądze z torby.

Jędza ma więcej szczęścia niż rozumu. Pozostaje liczyć na to, że zostaną zdjęte odciski palców z torby, a gdy krąg podejrzanych zacznie się zawężać, zostaną one porównane z jej odciskami.
W tej sprawie Camilo ma akurat dobre przeczucia. Przyznam, że zaczął zyskiwać w moich oczach odkąd skupiono się bardziej na jego pracy zawodowej.
Oby dał sobie spokój z zemstą na Vivi i Chiclete.

martoslawa napisał:
Zakład Marii da Paz o dziwo jeszcze jakoś sobie radzi po pożarze - myślałam, że to już będzie jej koniec. Ale poważne problemy finansowe są bardzo blisko... Ależ ucieszyło mnie to, że Maria da Paz przed podpisaniem umowy z Jo się zabezpieczyła! Nie jest już tak naiwna jak wcześniej, Jo już nie jest nieskazitelna w jej ochach, wie na co stać tę żmiję.

W dodatku nie powiedziała o swoim planie nikomu oprócz Antero by nie wzbudzać podejrzeń Jo - bardzo sprytnie! Oby tylko dziadek jeszcze trochę pożył.

Senarzyści znów mnie miło zaskoczyli. Sądziłem, że Maria da Paz w żaden sposób nie zabezpieczy się przed piekielną córeczką i podpisze na siebie ostateczny wyrok, a tutaj miła niespodzianka.
Niepewność zasiał w niej Marcio, który przywołał sprawę z prowizją od projektantki.
Chcę widzieć minę Jo, gdy będzie musiała obejść się smakiem w chwili triumfalnego wejścia do fabryki, Maria da Paz zedrze jej wtedy uśmiech z twarzy.
Antero to dobry i skuteczny prawnik, ale tutaj akurat posuwa sie do fortelu.
Podsunęli Jo doument, w którym przyznaje, że przepisanie firmy na nią jest tylko fikcją broniącą przed licytacją komorniczą.
Swoją drogą czy ta mistyfikacja nie przynisie konsekwencji prawnych dla Marii da Paz?

Marlene jak się ucieszyła na wieść o zabezpieczeniu Marii da Paz przez Antero. Jej szczęście dopełniło to, że chciał ją zobaczyć w jednej z jej słynnych, kusych sukienek oraz zaprosił na tańce, kochana już nic więcej do szczęścia nie potrzebowała.

martoslawa napisał:
Chciałabym by plan Rocka i Ze Helio wypalił i udało się przejrzeć wiadomości z telefonu Jo. Choć muszę przyznać, że trochę szkoda mi będzie Regisa, bo zaczął zmieniać się na lepsze. Ale nie zasłużył na miłość protki po tym, co jej zrobił.

Regis coraz bardziej zmienia się na dobre. Do ostaniej chwili przkeonywał Marię da Paz, aby nie przepisywała firmy na córkę. Nawet wstał wcześnie rano, aby pognać do cukierni. Czy potrzebny większy dowód na jego przmemianę?
Też będzie mi go szkoda po zdemaskowaniu. Mam nadzieję, że po pierwszym szoku, Maria da Paz z czasem dostrzeże jego zmianę w ostatnim czasie, wszak odwodził ją od pomysłu przepisania firmy na Jo.

Po 64. odcinku można już stwierdzić, że cała misterna akcja z instalacją programu szpiegowskiego zakończyła się sukcesem. Rock zaraz po wzięciu do ręki telefonu odkrył dowody na romas Jo i Regisa. Gdy nie powiedział prawdy Teo sądziłem, że scenarzyści przeciągną całą tajemnicę na kilka odcinków. Nic jednak bardziej mylnego. Na koniec odcinka Rock zjawił się w cukierni Marii da Paz i wręczył jej dowód.
Mam nadzieję, ze z tego Jo już się nie wyłga...
Zaczynam się również bać o życie Rocka i Teo.
Rockowi w cukierni towarzyszyli Cornelia i Chico, ostatnio jak sam przyznał wszędzie za nim łążą. Widać zachęciła ich perspektywa zjedzenia ciast, za które znajac życie nic nie zapłacą.
Możliwe też, że sam Rock ich nakłonił po to aby, w razie pojawienia się Jo zatrzymali ją.
Cornelia na pytanie kelnera o ciasta odparła, że chce jego jako ciasto. W starym piecu diabeł pali.
Po mimo lat Chico nadal zazdrosy o swoją lubą.

martoslawa napisał:
Rael tak się rozkręcił, że sypia z Lyris bez wynagrodzenia. Mam wrażenie, ze zależy mu na niej bardziej niż na tej dziewuszce z cukierni - więc po co rani tą drugą?

Nie spodziewam się po nim niczego dobrego.

martoslawa napisał:
Swoją drogą zapomniałam wcześniej napisać, że za bardzo się nie przejęli śmiercią Adao - na jego pogrzebie zjawili się tylko Chiclete i Vivi, a reszta się nie fatygowała.
A taka to niby głowa rodziny była, co często zresztą podkreślała Evelina, a tutaj nawet na pogrzeb nie pojechała.
Sao Paulo widać wciąga ludzi. Maria da Paz też nigdy już nie wracała na wieś.

martoslawa napisał:
Nie mogę się doczekać sceny gdy Lyris i Gladys poznają nowych sąsiadów - czemu tak długo każą nam na to czekać? Nie pokazują też w ogóle jak się mieszka bratu Eusebio w ich mieszkaniu.

Narazie Macondowie wtargnęli do rezydencji Marii da Paz, mina Jo bezcenna. Gdyby mogła zabiłaby ich wzrokiem. Byli tma wszyscy, nawet braciszek Eusebia i jego matka. Sceny z Cornelią i Dodo rzucajacymi się na małżeńskie łoże Marii da Paz - bezcenne.
Protka nie byłaby soba, gdyby do nich nie dołączyła. Kocham ją za tę bezpretensjonalność

Leandro zamieszkał w apartamencie Agno, który ulokował go tam na prośbę Rocka. Uwielbiam, że Rock tak się nim zajął, troszczy się o niego jak o brata, aż sam Agno był zazdrosny.
O dziwo Agno nie potraktował Leandra od razu jako obiekt seksulany. Może nie jest w jego typie, to taka chudzinka w przeciwieństwie do napakowanego Rocka.
Agno powiedział Rockowi, ze też mógłby u niego mieszkać i nawet spać w małżeńskim łożu. Poźniej dopytywał, co takiego w sobie ma Fabiana, czego on nie ma.
Rock znów zwiewał niczym poparzony.

Agno odgraża się Fabianie, że odbierze jej udziały i Rocka.

Wszystko wskzuje na to, że oodcinek 64. będzie kolejnym przełomem w telenoweli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:46:07 19-05-22    Temat postu:

Odcinek 49

martoslawa napisał:

Co ten Chiclete wyprawia? On serio zastanawia się nad wykonaniem tego zlecenia? Sądziłam że nawet przez myśl mu to nie przejdzie. Jestem zawiedziona, powinien zabić Cosmo, byłby przynajmniej spokój.


Chiclete początkowo protestował, ale wszystko zmieniło się, gdy Cosme przypomniał, iż Ricardo dał słowo honoru, że wykona zlecenie. Niestety, ale tutaj kłania się pranie mózgu jakiemu był poddawany przez ojca i Ademira latami. Honor i dane słowo to dla nich świętość cenniejsza od wszystkiego innego, nawet od życia. Przyznam, że szkoda mi było Chiclete, gdy miał łzy w oczach i rozpamiętywał wspólne chwile z Vivi. Jednak poczułam rozczarowanie, kiedy postanowił zabrać Virginię do parku, w odludne miejsce i wykonać zadanie. Tylko problem jest taki, że nie będzie w stanie jej skrzywdzić. Może sobie planować, ale gdy przyjdzie co do czego i popatrzy w jej oczy pełne miłości i zaufania, zostanie przez nią obdarzony uśmiechem to instynkt mordercy nie przezwycięży jego uczucia do niej.
Chiclete nie myśli o konsekwencjach. Co z tego, że nie dał sobie zrobić zdjęcia skoro byłby i tak pierwszym podejrzanym w sprawie zabójstwa? Chyba, że po wykonaniu zlecenia byłoby mu już wszystko jedno a może nawet planowałby odebrać sobie życie.
Też wolałabym aby Chiclete nawet przez myśl nie przeszło zabicie Vivi a co dopiero wprowadzenie planów w życie, ale niestety wychowanie i głupoty wbijane mu przez całe życie do głowy zrobiły swoje. Mimo to nadal nie tracę do niego sympatii.

martoslawa napisał:
Nie stało się tak, jak przewidywałam - Chiclete nie uciekł, tylko został na dłużej u Vivi. Cieszę się, bo mieli ładne scenki, choć on był dość spięty (i ma nie byle jakie ku temu powody).


Myślałam podobnie, że Chiclete jakoś wymiga się z randki, bo nie będzie w stanie poradzić sobie z emocjami, ale mimo, że spięty był też opanowany. Sceny z Vivi mieli super, niezmiennie uwielbiam ten duet. martoslawa, można liczyć na animki czy definitywnie zrezygnowałaś z raczenia nas perełkami z tą dwójką?

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:
Nowa kobieta Eusebio zdziwiła się na widok jego mieszkania - oczekiwała pałacu hahahahha, może wyprowadzi się stamtąd prędzej niż sądziłam. Choć pewnie zmieni zdanie jak zobaczy co chowa w poduszce.
Doroteia z drutami była zabawna.

Eusebio o kochance: Pracuje w klubie nocnym, jest artystką! Dał jej koszulę nocną Dorotei.
Akcja z drutami przednia.


Dziunię spotkała niemiła niespodzianka. Wisienką na torcie było spanie we trójkę na jednym łóżku. Dodo jest waleczna! Dziunie pewnie plecy bolały. Skoro z Eusebia taki bogacz to niech znajdzie inne gniazdko miłości tylko dla siebie i swojej kochanki.
Teksty leciały komiczne w ich scenach. Rozbawiła mnie Cornelia bijąca Chico kapciem za to, że ślinił się na widok Dziuni.

martoslawa napisał:
Cosmo mnie załamał - "jedna mniej, jedna więcej nie robi różnicy" WTF? Wyszedł z niego psychol po śmierci córki!


Okropny jest ten facet, nie cierpię go. Jakby po śmierci córki zdusił w sobie wszelkie emocje poza chęcią zemsty.

martoslawa napisał:
Ale Otavio się uniósł gniewem gdy zobaczył siniaka Vivi - jest z niej prawdziwa córeczka tatusia. Ale trochę szkoda, że nie pokrzyczał na Fabianę - załatwił tę sprawę w miarę łagodnie - ale może trochę zmiękł gdy zobaczył jaki ślad po bójce ma na sobie Fabiana, hahaha, Vivi to jednak ma siłę. Jej siniak w porównaniu z tym, co ma żmija, to nic.


Otavio to super ojciec.
Siniak na ramieniu Fabiany - hit! Dobrze jej tak! Vivi ma ciężką rękę, ale to już wiedziałam po tym jak spoliczkowała Chiclete w 28 odcinku.

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:

Agno sprowadził do firmy diablicę no i ma. Oj źle wyjdzie na tym zaufaniu do Fabiany. Śmieszna była scena jak wytknęła mu wrzucenie opłat za siłownię w koszty firmowe

Co jak co, ale na oszczędnościach żmija akurat się zna. Pamiętam jak w klasztorze narzekała na zbyt duże wydatki na środki czystości Skrupulatnie pilnowała i rozliczała siostrzyczki. Pewnie odetchnęły z ulgą po jej odejściu.


Jedna z nielicznych scen z Fabianą w której mnie nie irytowała. Bardzo dobrze, że wytknęła Agno nielegalne wykorzystanie finansów firmy na swoje rozrywki. Chciał to ma, stworzył potwora, który będzie patrzył mu na ręce. Agno przejedzie się na tej znajomości, ale jakoś nie jest mi go szkoda. Próbował przechytrzyć żonę i jej rodzinę a obróci się to przeciwko niemu. Karma.

martoslawa napisał:
Ach ta nasza Maria da Paz... im Amadeu bardziej się stara, tym robi ona więcej głupot. Ech...


Niezmiennie zadziwia mnie naiwność Marii da Paz i coraz mniej jest mi jej żal skoro nie słucha życzliwych jej osób. Nawet Evelina mądrze jej doradzała i wytykała Jo i Regisowi słabość do luksusów. Marcio dwoi się i troi aby dbać o jej interesy, ale ona nie tylko go nie słucha, ale na dodatek złości się i wymądrza chociaż na finansach za bardzo się nie zna. Uwagi Teo przyjmuje, ale i tak robi po swojemu. Zamiast najpierw porozmawiać z Amadeu protka wolała umówić się wcześniej na dogadanie warunków kupna rezydencji i podpisała dokumenty dotyczące wpłacenia zaliczki. Cały czas powtarza, że jej interes przynosi zyski i nie dopuszcza do siebie myśli, że sprawy mogą pójść nie po jej myśli. Postawiła na piedestale córeczkę i mężusia, którzy manipulują nią z łatwością. Kiedy Maria da Paz przejrzy na oczy może być już za późno i obudzi się z ręką w nocniku.

martoslawa napisał:
Cassia w końcu znalazła jakichś znajomych - wystarczyło, że do szkoły dołączył Carlito. Dziwna ta cała sytuacja, dziewczyna była cała rozanielona, że może się z nimi kolegować, choć wcześniej jej dokuczali.


Cassia szuka akceptacji wśród rówieśników, tym bardziej teraz, gdy w jej rodzinie źle się dzieje. Oby nie sprowadzili jej na złą drogę, wydawali się mimo wszystko sympatyczni, ale skoro wcześniej ją obrażali to mogą być tylko pozory. Cała nadzieja w Carlito, chłopak ma poukładane w głowie, więc mam nadzieję, że gdy zajdzie taka potrzeba to pomoże/wesprze Cassię.

martoslawa napisał:
A, no i wydało się, że jednak w domownicy mieli dość ciasta cytrynowego. Tak w ogóle to chyba Rael będzie jednak bezpieczny - wątpię by Lyris rozpoczynała kolejne romanse w takiej sytuacji. Chłopak może spokojnie myć okna.


Jak mieli dość, przecież Lyris wytknęła matce, że zjadała całe ciasto i jakoś nie narzekała. Nawet nie miała uprzedzeń, że jest ono z cukierni Marii da Paz.
Nie byłabym taka pewna co do bezpieczeństwa Raela. Lyris jest teraz w potrzebie, dostawca ciast to zbyt ryzykowna opcja na wypadek, gdyby Agno ją śledził. Rozwiązanie jest takie - niech zleci Raelowi dokładne przeszukanie mieszkania w poszukiwaniu kamer i mikrofonów, jak oczyszczą je z tego typu sprzętu to będą mogli zabawiać się w najlepsze.
Jestem pewna, że detektyw i Amadeu znajdą coś na Agno. Niech go pogrążą.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 22:53:53 19-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:27:46 20-05-22    Temat postu:

Odcinek 50

martoslawa napisał:
Zdenerwował mnie dzisiejszy odcinek niesamowicie. Kupy to się nie trzyma, rozumiem że Chiclete został wychowany na bezwzględnego mordercę (na to wynika z gadki Eveliny o tym, że kiedyś zabiłby i Vivi i ochroniarza w parku. Przeraża mnie to ile osób on może mieć na sumieniu ), ale naprawdę nie pojmuje jak on może się zastanawiać nad zabiciem Vivi. Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam. Myślałam, że stanie w jej obronie i w razie czego zabije nawet swojego członka rodziny, którego wysłaliby by zamiast niego zabił Vivi. A tu takie rzeczy. Wygląda to tak, jakby Chiclete nie kochał Vivi... co oni zrobili z tym wątkiem.


martoslawa napisał:
M@rcin napisał:

martoslawa napisał:

Chiclete powinien zabić Cosmo a nie Vivi, nie ma się nad czym zastanawiać. Eeee tam, denerwują mnie. Chiclete mnie strasznie zawiódł, co to w ogóle za miłość jak się zastanawia czy jej nie zabić. Porażka. Powinien ostrzec Vivi przed Cosmo i potem ponieść konsekwencje za niewykonanie zadania - nawet jeśli mieliby go zabić. Ja bym wolała sama zginąć niż zabić kogoś, kogo kocham.

Co ten Walcyr nam robi Wątpliwości Chiclete rozrywaja mi serce, jak on może nawet się nad tym zastanawiać Myśłem, że po poznaniu prawdy rzuci się na Cosme z tą całą swoją dzikością, a on stał przed nim potulny jak baranek, jakby zlecenie było jakąś świętością, najważniejszą rzeczą. No, ale widać dla tej rodziny jest. Jestem przekonany, że Chiclete nic nie zrobi Vivi, a scenarzyście chcą tylko podnieść dramaturgię.
Jednak już sam jego dylemat jest dla mnie obezwładniający.
Nad czym on myśli, nad czym się zastanawia?
Druga sprawa, że gdyby nie dwa zrządzenia losu (pojawienie się strażnika w parku oraz późniejsze z wejściem Jo i Teo), to Vivi byłaby już martwa
Chcą podnieść dramaturgię, ale przy okazji niszczą tę parę. Ciężko mi będzie teraz uwierzyć w wielką miłość Chiclete do Vivi... na pewno jej nie zabije, Vivi raczej pożyje nam do końca telki, ale zastanawiam się co go powstrzyma... może dowie się niedługo, że Vivi to jego rodzina... a wtedy nawet ludzie z wiochy będą się chcieli pozbyć Cosmo, jednej ze swoich nie zabiją.


martoslawa napisał:
Tragedia... ciekawa jestem jak wytłumaczy się z broni Vivi... ona wyczuwa, że coś jest nie tak. Jeszcze jej rozmowę z Teo słyszała matka... pewnie zmieni się jej stosunek do Chiclete...


M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Co ta Evelina gada, co za nawiedzona kobieta, mówi o jakimś honorze jej rodziny, a babka to niby co zrobiła jak postrzeliła Amadeu? Niby honorowo się zachowała? Niech ona wraca na wieś, bo mnie babsztyl denerwuje. Niby taka święta, modli się, a pochwala zabijanie. Niech się puknie w czoło. Co za pomylone babsko. Mam wrażenie, że ta cała rodzinka ma wyprane mózgi... banda pomyleńców.

Dobre rady Eveline To ma być matka? Kobieta? Za bardzo chyba się na piekielną teściową napatrzyła Od kiedy zabijanie to honor?
W pełni rozumiem Twoją awersję do tej postaci. Jedynie przy docinkach w stronę Jo i Regisa czasami zyskuje.


Nie usprawiedliwiam Chiclete, lecz chciałabym poruszyć kilka ważnych kwestii:

1. Wywody Eveliny - jestem oburzona tym co ta kobieta wygadywała. Powiedzcie mi jak przy tak toksycznych osobach Chiclete mógł oszukać przeznaczenie i stać się dobrym człowiekiem a nie mordercą? Jeszcze kiedy był dzieckiem razem z Ademirem i Adao tłukli mu do głowy, że na pierwszym miejscu jest honor - wyżej od miłości, rodziny i życia. Nawet Evelina, która była dla Chiclete jak matka (sama to podkreślała) przesiąknęła tym patologicznym myśleniem i namawia go do wykonania zlecenia za wszelką cenę mając w nosie jego uczucia. Wstrząsnęła mną ta scena! Tak samo jak tekst Eveliny (wielce pobożnej), iż dobrze, że Chiclete nie zabił Kim, bo miałby jeszcze jeden grzech na sumieniu. Co tam poprzednie morderstwa, kto by się tym przejmował? Czego się spodziewać po rodzinie, która na piedestale postawiła Babkę. Mówią o honorze a przecież Dulce dwa razy złamała dane słowo czym splamiła honor rodziny, ale i tak została uznana za bohaterkę. Banda hipokrytów!

2. Dwie sytuacje w których Chiclete czyhał na życie Vivi - dla mnie obie miały inny wydźwięk i moja interpretacja jest odmienna od Waszej. To nie zbieg okoliczności uratował niedoszłą ofiarę. W parku Chiclete zawahał się i nie był w stanie strzelić do Vivi. Ok, pojawił się ochroniarz, ale jak słusznie zauważyła Evelina dla niego to nie była przeszkoda, mógł go wyeliminować. Przypominam, że w desperacji chciał zabić Kim i Marcia. Po prostu Chiclete nie był w stanie pociągnąć za spust. W studio wyglądał jak siedem nieszczęść, strach go sparaliżował. Trzymał broń w dłoni i nie był w stanie wykonać żadnego ruchu. Przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy. Vivi nie uratowało przyjście Jo z Teo, po prostu zadanie przerosło Chiclete. Co go powstrzyma przed wykonaniem egzekucji? Już go powstrzymuje a tym czymś jest miłość.

3. Chiclete musi w końcu zdać sobie sprawę z tego, że Vivi jest dla niego ważniejsza od honoru i rodziny. Dopiero jak zaakceptuje tę myśl, ten fakt to zrobi co w jego mocy aby ją ochronić. Obecne emocje to coś nowego z czym nie może sobie poradzić. Los z niego zadrwił, wywrócił jego życie o 180 stopni. Chiclete musi dokonać przewartościowania tego w co wierzył, co postawił na piedestale swojego (pokręconego a wręcz patologicznego) systemu wartości. Przyznam, że z ciekawością obserwuję jego wahania i rozterki. Owszem, momentami czuję irytację, ale cały czas mam w głowie rolę środowiska rodzinnego i wieloletniego prania mózgu, które wpływają na to jak ukształtowany został Chiclete i uznaję to za okoliczność łagodzącą. Sam proces jego przemiany wewnętrznej pod wpływem miłości do Vivi to wątek z ogromnym potencjałem.

Być może inaczej patrzę na ten wątek i jak na ten moment nie budzi on we mnie aż takiej irytacji, bo byłam przygotowana na ten zwrot akcji (zerkając wcześniej na Wasze dyskusje).

Biedna Vivi. Kocha Chiclete, jest z nim szczęśliwa, ale po incydencie w studio ewidentnie poczuła dyskomfort i słusznie, intuicja jej nie zawiodła. Ciekawe jak zareaguje, gdy dowie się, że jej ukochany jest mordercą a ona jego celem. Na pewno będzie rozczarowana, dozna szoku, ale czy zrezygnuje wtedy z miłości do niego i się go wyrzeknie? Czy będzie w stanie wszystko mu wybaczyć? Z pewnością emocji w tym wątku nie zabraknie. Mimo wszystko kibicuję im jako parze i mam nadzieję, że w finale dostaną szczęśliwe zakończenie a Chiclete zmaże swoje winy.

Beatriz po podsłuchaniu rozmowy Vivi z Teo z pewnością będzie przeciwna związkowi córki i trzeba przyznać jej rację. Ciekawe czy powie Otavio o tym co usłyszała.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Detektyw zatrudniony przez Lyris to jakiś amator - zrobił zdjęcia na których nic nie widać. Jeszcze ta przyszła do firmy i uprzedziła go o tym, że już wie o jego orientacji - no teraz to na pewno nie zdobędzie zdjęć potwierdzających, że ją zdradza.

Lyris źle to rozegrała. Powinna blefować przed Agno, że ma niezbite dowody jego zdrad. Tymczasem ona całkowicie się odsłoniła, Agno będzie teraz uważał i już nie da się tak łatwo przyłapać. Rozśmieszyła mnie scena, gdy Lyris latała po firmie i zaglądając do każdego z biur krzycząć, że jej mąz jest gejem. Miny pracowników bezcenne. Tekst Otavio, że nie ma nic przeciwko, byleby tylko się do niego nie dobierał, na co Agno odpowiedział mu, aby spojrzał na siebie w lustrze
Lyris nie powinna tak bezceremonialnie oświadczać córce, że jej ojciec jest gejem
Powinna ją na to jakoś wcześniej przygotowywać, a tymczasem zaskoczyła ją tą wiadomością niczym grom z jasnego nieba.


Lyris poniosły emocje. Amadeu powinien odradzić jej konfrontację z mężem i zalecić skupienie się na zbieraniu dowodów przeciwko niemu. Pewnie liczyli, że chcąc uniknąć skandalu przystanie na ich warunki, ale nic z tego. Agno jest pewny siebie i to może go zgubić. Skoro oficjalnie przyznał się do homoseksualizmu to przecież przyczyna rozwodu jest jasna jak słońce. Każdy sąd powinien iść Lyris na rękę! Nawet ślub kościelny mogłaby unieważnić. Co z tego, że Agno ma nagranie z żoną zabawiającą się z kochankiem skoro on swoja oziębłością spowodowaną orientacją seksualną przyczynił się do rozpadu ich małżeństwa? Mało tego wprowadził ją błąd, latami okłamywał. Jednak zanim przystąpiła do konfrontacji powinna poczekać na zdobycie niepodważalnych dowodów np. zdjęć, nagrań. Tak sobie pomyślałam, że może to Fabiana pomoże Lyris w sądzie i będzie jej świadkiem chcąc pogrążyć Agno? Planuje przecież obrócić się przeciwko niemu, to tylko kwestia czasu.
Scena w firmie z biegającą po pokojach Lyris wykrzykującą, że jej mąż jest gejem - rewelacja. Dialog Agno z Otavio mistrzostwo.

Nie podoba mi się podejście Lyris wobec córki. Nie dba o jej komfort psychiczny, wplątuje ją w swoją wojenkę z Agno, podkreśla że ojciec jej nie kocha a teraz ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczyła z tekstem, że jest gejem. Biedna Cassia. Rodzice drą ze sobą koty i nie zwracają uwagi na jej uczucia. Przykre. Lyris powinna zabrać córkę do psychologa. Sama z trudem radzi sobie z obecną sytuacją a co dopiero nastolatka.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
martoslawa napisał:

Teo chyba zaczyna przeglądać na oczy w sprawie Jo - dzięki związkowi z Jo jest blisko Marii da Paz, więc z tego powodu wolałabym by się nie rozstawali... ale z drugiej on zasługuje na kogoś lepszego.

Zastanawia mnie kto szybciej odkryje prawdę o związku Jo i Regisa, Teo czy Rock?
A może połączą siły?


Stawiam na Rocka.
Teo z każdym odcinkiem lubię coraz bardziej. Porządny facet, szkoda go dla Jo. Niestety nie dostrzegam potencjalnej partnerki dla niego.

martoslawa napisał:

M@rcin napisał:
Przepiękna scena Marii da Paz i Amadeu w cukierni. Z jaką troską i uczuciem on na nią patrzy Aż mi się łezka w oku zakręciła przy ich słowach i tej ich piosence w tle. Uwielbiam scieżkę dzwiękową tej telenoweli.

Podobają mi się ostatnio proci. Masz rację, ich scena w cukierni była śliczna, widać że nadal łączy ich wielkie uczucie.


Scena protów ładna, fajnie że w końcu normalnie ze sobą rozmawiają. Amadeu martwi się o Marię da Paz, ma na celu jej dobro, zaoferował swoją bezinteresowną pomoc. Jak Gilda dowie się o ich spotkaniu a zwłaszcza, że mąż odradzał swojej eks zakup rezydencji to urządzi awanturę i pokazówę z omdlewaniem w roli głównej.

martoslawa napisał:
A może właśnie Camilo dowie się o przeszłości Chiclete i ostrzeże Vivi? To by było... jeszcze tego brakowało by się teraz stał jej wybawicielem.


Tak może być, w końcu Camilo zapowiedział, że będzie przyglądał się poczynaniom Chiclete.

martoslawa napisał:
Zapomniałam wcześniej skomentować tego, że Maria da Paz jak zawsze za namową mężulka popełniła wielki błąd - nawet swoje mieszkanie sprzeda za bezcen. Jak się Marcio dowie... to znowu będzie jej zrzędził i dobrze. Niestety tylko tyle może - pozrzędzić sobie.


Marcio był w mieszkaniu Marii da Paz podczas wyceniania mieszkania, więc wie o wszystkim.

martoslawa napisał:
No i Kim szuka już daty ślubu, jest niemożliwa.


Z jednej strony bawią mnie jej poczynania i tempo a z drugiej jak sobie pomyślę, że takie osoby, prące do przodu niczym czołg i nie zważające na nic ani na nikogo, istnieją to czuję przerażenie. Kobieta bluszcz! Biedny Marcio. Aczkolwiek i tak wolę ten duet, bo coś się u nich dzieje i nie ma miejsca na nudę.


Pochwalę Marię da Paz za stylizacje w ostatnich odcinkach - bardzo ładne. Podobała mi się jej sukienka z 48/49 odcinka, w 50 też miała super kreację.
Na ten moment wydaje mi się, że najlepiej ubraną postacią jest Jo (mimo wcześniejszych obiekcji). Fabiana ok, ale nie przyciągają uwagi jej kreacje.

Znowu wycięto scenę, którą umieszczono pod koniec 49 odcinka w zapowiedzi 50 odcinka - rozmowa Fabiany z Agno w biurze i zaproszenie go na pizzę.

Beatriz speszyła się propozycją wyjścia na kawę od Ze Helio. Niech się chłopak nie poddaje, jej małżeństwo to farsa. Chciałabym zobaczyć minę Otavio, gdy dowie się, że jego żoną interesuje się dwudziestokilkuletni mężczyzna.

W ostatnich odcinkach mało jest scen z Britney i dobrze, nudzi mnie jej wątek. Za to brakuje scen z Marlene i Antero.

Rock był pocieszny, gdy skakał z radości w ringu na siłowni. Agno nadal nie odpuścił sobie próby uwiedzenia go i chwyta się najróżniejszych sposobów.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 1:37:13 20-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:16:17 20-05-22    Temat postu:

Odcinek 51

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:

Dzisiaj Maria da Paz wzięła sprawy w swoje ręce! Pokazała się z jak najlepszej strony! Taką protkę lubię! Brawo! Bardzo dobrze, ze wyrzuciła z domu Chiclete! Niech se wraca na wieś, jak się nie umie zachować. Coraz mniej go lubię, jeszcze trochę i straci całą moją sympatię, myślałam że po poznaniu Vivi zmieni się na lepsze i skończy z byciem zabójca, ale gdzie tam, ważniejsze jest wymachiwanie bronią. Jeszcze ma czelność grozić Marii da Paz, że zabije jej córkę... co za człowiek! Obecnie nie mam nawet ochoty na niego patrzeć.

Evelina nawiedzona oczywiście broniła rodzinnych tradycji - piękne to było jak Maria da Paz ją uciszyła. Ale mi wymierzają sprawiedliwość - spełniają życzenia mściwych ludzi. Szkoda, że Maria da Paz i jej nie wyrzuciła z domu. Przecież wspiera morderców.

Przy tym co Evelina wyprawiała w ostatnim odcinku i jak usprawiedliwiała Chiclete włączyło mi się Szkoda, że Maria da Paz nie pogoniła i jej z mieszkania. Wiecznie kręująca się na wyrocznię i tę dobrą. Pamiętam, że w Rio Vermelho nie była taka pryncypialna jeśli chodzi o zlecenia.
Na zachowanie Chiclete brak słów. Biedna Vivi, taka zakochana. Prawda ją mocno zaboli. Niemniej ciekawi mnie ogromnie, jak to się teraz rozwinie. Avance zapowiada kolejny zwrot akcji.


Przyznam, że i mnie w tym odcinku Chiclete mocno zirytował:
1) upieraniem się przy konieczności wykonania zlecenia - miałam nadzieję, że słowa Marii da Paz uświadomią mu jak blisko jest całkowitego zatracenia i popełnienia największego, życiowego błędu, ale do niego niewiele trafiło, jak katarynka powtarza, że dał słowo honoru, więc musi zrobić co do niego należy, tylko jakim kosztem? dowodem na to jak bardzo członkowie rodziny Ramirez mają wyprane mózgi są ich słowa o zabijaniu jako tradycji rodzinnej i wymierzaniu sprawiedliwości co oni za głupoty wygadują? co ma wspólnego sprawiedliwość z zabójstwem Vivi? niewinnej dziewczyny, która nie zrobiła niczego Cosme ani jego córce tutaj mamy do czynienia z niesprawiedliwością co zauważył sam Chiclete podczas przyjmowania zlecenia poza tym za kogo oni się uważają i kto im dał prawo do wymierzania sprawiedliwości? banda hipokrytów;
2) grożeniem Marii da Paz, że jeśli ostrzeże przed nim Vivi to zabije Jo - poleciał po bandzie wiadomo, że nie zrobiły tego (kodeks i tradycje rodzinne chyba zabraniają eliminowanie członka rodziny? chociaż z Ramirezami to nigdy nic nie wiadomo ), ale za same te słowa powinien dostać siarczysty policzek od protki, dała mu dach nad głową, pracę, wsparcie a on jej się odwdzięcza groźbami? to tylko świadczy o jego desperacji;
3) w scenie, gdy Chiclete powtarzał Vivi, że chciałby z nią zostać sam na sam zastanawiałam się czy po to aby miło spędzić z nią czas czy w celu podjęcia kolejnej próby zamachu na jej życie i niestety doszłam do wniosku, że chodzi o drugą opcję.

Nadal darzę Chiclete sympatią, postać jest wielowymiarowa, ciekawa, kibicuje jemu i Vivi (nadal są moją ulubioną parą), ale z niecierpliwością czekam na przełom i na to aby go w końcu olśniło i zrozumiał, że niedotrzymane słowo honoru jest niczym w obliczu utraty ukochanej a tym bardziej pozbawienia jej życia. Myślę, że Chiclete przejrzy na oczy dopiero w momencie, gdy życie Vivi będzie zagrożone ze strony Świętej Ręki i Cosme. Wtedy zrobi wszystko aby ją ochronić, bo zda sobie sprawę, że jest ona dla niego ponad wszystkim innym. Mam nadzieję, że po tych wydarzeniach Chiclete zmieni swoje życie na lepsze i przestanie trudnić się eliminowaniem ludzi na zlecenie.


Bardzo podobała mi się postawa Marii da Paz względem matki i Ricardo. Ma u mnie za to ogromnego plusa. Logiczne argumenty, konkrety, próba przekonania Chiclete do zmiany planów (nawet dała mu pieniądze aby zwrócił zaliczkę zleceniodawcy) a ostatecznie wyrzucenie go z mieszkania. Bardzo dobrze zrobiła! Matce też powinna pokazać drzwi i życzyć szerokiej drogi podczas powrotu na wieś. Jakże wymowna była scena, gdy Maria da Paz próbowała przemówić Chiclete do rozumu a Evelina wtrącała te swoje mądrości i mieszała mu w głowie usprawiedliwiając jego czyny i utwierdzając go w przekonaniu, że dobrze postępuje. Jak ta protka uchowała się w tej rodzinie i wyszła na ludzi? Wyjątek od reguły, płeć (a co za tym idzie ojciec nie wywierał na niej presji aby została zabójczynią), inny charakter i podejście do życia.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Proci mieli kolejną śliczną scenę. Jestem zaskoczona, ten duet coraz bardziej mi się podoba. A myślałam, ze nie wzbudzą we mnie żadnych uczuć.

Maria da Paz sama zadzwoniła do Amadeu Wie, że może na niego liczyć. W obecnej chwili to oni wysunęli sie na prowadzenie jeśli chodzi o pary. Niesamowita delikatność w ich scenach, te spojrzenia, aż dech zapiera.
Maria da Paz ostatnio świetnie wygląda w tych mocniej wyprostowanych włosach. Zgadzam się, że ostatnio ubiera się zdecydowanie bardziej z klasą. Jedynie ta przesadna ilość biżuterii... no i czasami, gdy założy te kolorowe opaski na głowę. Nie wygląda w nich zbyt korzystnie.


Zgadzam się, scena Marii da Paz i Amadeu w cukierni była super. Widać jak bardzo się kochają, jak wiele ich łączy. Na co protce było potrzebne małżeństwo z Regisem? Tylko skomplikowała sobie życie. Tyle lat funkcjonowała bez mężczyzny skupiona na pracy a gdy Amadeu ją zawiódł wpadła w ręce pierwszego lepszego, jak się okazało intryganta chcącego naciągnąć ją na kasę i sypiającego z jej córką.
W ostatnich odcinkach protka ubiera się świetnie. Opaski mi nie przeszkadzają, o wiele większy problem u Marii da Paz mam z biżuterią i czasami z paskami.

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Maria da Paz szybko przejrzała matkę i Chiclete, ale niestety nadal jest naiwna jeśli chodzi o Jo i Regisa. Ryzykuje wszystko co się ma by kupić dom rozpieszczonej córeczce. Porażka. Już niedługo protka będzie musiała zaczynać od samego początku... straci absolutnie wszystko...

Wygląda na to, że Maria da Paz znów będzie musiała sięgnąć dna, aby poznać się na córeczce i swoim mężu.
Dobrze, że ma w swoim życiu takich ludzi jak Amadeu, Marlene czy Marcio, na których bezinteresowną pomoc zawsze może liczyć.


Przecieram oczy z niedowierzania wobec naiwności Marii da Paz. Dlaczego jest pod tak dużym wpływem córki i tańczy jak ta jej zagra? Ma wyrzuty sumienia przez to, że poświęcała się pracy i brakowało jej czasu dla Jo? Najbardziej irytuje mnie to, że protka nie słucha rad życzliwych jej osób, ich logicznych argumentów - Teo, Marcio, Amadeu. Po tym co usłyszała odnośnie decyzji banku powinna powiedzieć Jo, że mieszkanie przepisze na nią dopiero kiedy spłaci kredyt. Nawet nie dała jej do myślenia wymowna reakcja córki, gdy usłyszała o warunkach banku. Co musi się stać, żeby Maria da Paz przejrzała na oczy? Dopiero jak przyłapie ją w łóżku z Regisem to zrozumie co z nich za ziółka?
Jo chce przejąć też cukiernie matki, ale przecież z jej podejściem do pracy i skłonnością do roztrwaniania pieniędzy firma nie utrzyma się na rynku i szybko splajtuje. Z czym do ludzi?

M@rcin napisał:
martoslawa napisał:
Beatriz coraz bardziej mi się podoba. Jako postać. Podobało mi się to w jaki sposób rozmawiała z protką, widać było że jest szczera. Skoro Vivi została wychowana przez nią, to już wiadomo skąd te dobre cechy u niej. Jednak czasem coś z babki Dulce też się u niej pojawia.

Gdy tylko pojawia się Beatriz to mam przed oczami wielką meksykańską aktorkę Helenę Rojo, uderzajace podobieństwo, ta sama dystynkcja, gestykulacja i bijąca delikatność, dobroć. Cieszy mnie, że Beatriz i Maria da Paz załapały do siebie sympatią i wyjaśniły niedomówienia.


Podobała mi się rozmowa Marii da Paz z Beatriz, mogłyby się zaprzyjaźnić. Bije od nic ciepło, dobro i pozytywna energia. Momentami irytował mnie słowotok protki, co było widoczne aż za bardzo w tym odcinku w scenie z Beatriz właśnie i wcześniej z Marcio.
M@rcin, nie dostrzegam podobieństwa między paniami. Helena Rojo kojarzy mi się przede wszystkim z irytującą Milagros z ECDLP z wiecznie skwaszoną miną. Widziałam ją też w CQM i tam jej postać bardzo lubiłam, ale moje pierwsze skojarzenie jest negatywne.

martoslawa napisał:

Ale czyżby Regisowi naprawdę zaczęło zależeć na Marii da Paz?


Regis bardzo ładnie wypowiadał się o Marii da Paz (to nie był pierwszy raz), aż Jo była zazdrosna. Ma skrupuły w przeciwieństwie do swojej kochanki, która chce zgotować matce piekło w podziękowaniu za jej dobroć.

martoslawa napisał:
Najlepsza wymiana zdań z dzisiejszego odcinka:
Agno: Pan mi się podoba.
Antero: Ja?
Agno: Jako adwokat.




Rozbawił mnie ten dialog. Jednak wolałabym aby Antero nie zajmował się rozwodem Agno. Będą tutaj stosowane nieczyste zagrywki w postaci zaprzeczania jego homoseksualizmowi, Fabianie też zamierza pomóc z podważeniem pełnomocnictwa. Pojawia się tutaj pewien konflikt interesów. Czyżby Antero nie był takim niewiniątkiem jak się wydaje czy może taki już jest zawód prawnika? :twisteed:


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 22:30:22 20-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:43:12 20-05-22    Temat postu:

Zakończenie 52 odcinka jest tak emocjonujące, że zabieram się od razu za kolejny. Jutro/na dniach podzielę się wrażeniami. Co do końcówki 52 odcinka to obstawiam, że Chiclete przeszkodzi Świętej Ręce w wykonaniu zlecenia. Cosme dostanie białej gorączki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:54:35 21-05-22    Temat postu:

< 66

Ale bomba pod koniec 66 odcinka - Maria da Paz w końcu wie o romansie Jo i Regisa! Ciekawa jestem jak się zachowa - ma broń w ręku, ale wątpię by zrobiła coś im lub sobie - myślę, że po cichu wróci do pokoju i będzie udawała, że śpi gdy wróci Regis. Poniedziałkowy odcinek powinien być ciekawy.

Miałam dużo obaw, że Maria da Paz za szybko nie dowie się o ich romansie w końcu nie pomógł ani Rock, ani Teo. Oboje nie zdążyli powiedzieć jej za wiele.

Leandro się zmienił, nie chce być już mordercą - i pomyśleć, że to dzięki Agno. Chyba jednak coś między nimi będzie i nie zapowiada się to najgorzej. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie związek typu - władca i niewolnik, bo na razie tak to wygląda. Ale z drugiej strony Leandro po prostu chce się odwdzięczyć za dobroć Agno i dlatego tak koło niego biega i spełnia jego zachcianki - to jest dobre zachowanie. Lubię tego chlopaka.

Lyris nie przeszła jeszcze chrapka na dostawcę ciasta. Teraz po rozwodzie może sobie używać do woli. Ciekawa jestem gdzie podziewa się Gladys podczas jej uniesień. Mam nadzieję, ze nie siedzi za ścianą. Może wychodzi zwiedzać okolicę czy coś.

Na całe szczęście Fabianę udało się wyrzucić z firmy - cieszę się! Ale żmija oczywiście tak łatwo się nie poddała i wzięła sobie teraz na celownik Otavia. Dziadek ma teraz poważne problemy. Powinien po prostu rozstać się z Sabriną, tak jak obiecał Vivi i byłoby po sprawie.

Fabiana to taka żmija, że jak chce, to przymili się do każdego. Potrafiła Sabronę podejść tak, by ta uważała ją za przyjaciółkę.

W 65 odcinku Vivi w końcu miała na sobie stylizację w dwóch różnych kolorach - ale i tak mi się nie podobało. Jak zawsze wyglądała jak przebieraniec. Wątek Vivi-Chiclete mnie już niezbyt interesuje - on mógłby się w końcu ogarnąć i powiedzieć Vivi całą prawdę. Nigdy nie odpowiada na jej pytania. I jak zwykle gada głupoty, że kogoś zabije. Jak mnie już męczą te jego gadki. Fakt, ze zdobywanie sławy przez romans z kimś sławnym jest głupim pomysłem, ale powinien był normalnie porozmawiać o tym z Vivi zamiast od razu się rzucać.

Po co Antero zdradził Chiclete gdzie chowa teczki? Boję się, że Chiclete to wykorzysta przeciwko Marii da Paz, nie ufam mu. A z drugiej strony może stanie się to, czego się niedawno obawiałam - Antero umrze i wtedy Chiclete będzie wiedział gdzie szukać dokumentów potrzebnych by Maria da Paz odzyskała fabrykę.

Amadeu bardzo dobrze zachował się gdy wyszło na jaw kłamstwo Gildy. Myślałam, że bardziej się wkurzy. No ale w sumie w tej chwili Gildzie potrzebne było wsparcie, nieważne jak się zachowała. Gilda pewnie niedługo umrze i nie będę tęsknić za tą postacią. Może dzięki temu Amadeu będzie przy Marii da Paz w najtrudniejszych chwilach - po stracie fabryki.

Cornelia odkryła kryjówkę Eusebio - oby ich nie ukradła, szkoda by mi go było i nie cierpię złodziei.

Cieszę się, że Maria da Paz porozmawiała z Marlene, babcia zawsze dobrze jej doradzi. Czasem mam wrażenie, że kocha ją bardziej niż własna matka. On Marlene bije ciepło i dobra, a od matki Marii da Paz chłód. Nie lubię babska.

Maria da Paz zwolniła kucharkę - i dobrze. Nie dość, że tyle jej płacą, to jeszcze się kłóci i dyskutuje co ma ugotować. Też bym się z taką pożegnała.

M@rcin napisał:
W tej sprawie Camilo ma akurat dobre przeczucia. Przyznam, że zaczął zyskiwać w moich oczach odkąd skupiono się bardziej na jego pracy zawodowej.

Jako policjantowi nie można mu wiele zarzucić. Dobrze wykonuje swoją pracę. Wydaje mi się, że to właśnie on zdradzi Vivi prawdę o przeszłości Chiclete. Jestem zawiedziona, ze ten tak samo jak Leandro, nie zmienił się dzięki miłości Vivi i nadal chce zabijać i nie widzi w tym nic złego.

M@rcin napisał:
Antero to dobry i skuteczny prawnik, ale tutaj akurat posuwa sie do fortelu.
Podsunęli Jo doument, w którym przyznaje, że przepisanie firmy na nią jest tylko fikcją broniącą przed licytacją komorniczą.
Swoją drogą czy ta mistyfikacja nie przynisie konsekwencji prawnych dla Marii da Paz?

Też się nad tym zastanawiałam czy Maria da Paz nie będzie mieć problemów jeśli będzie się bronić przez przejęciem firmy tym, że jest zapisana na jej córkę, a potem się wyda, że ta własność Jo to był tylko żart, umowa na niby. Ale Antero chyba wie co robi, ufam mu.

M@rcin napisał:
Antero to dobry i skuteczny prawnik, ale tutaj akurat posuwa sie do fortelu.
Podsunęli Jo doument, w którym przyznaje, że przepisanie firmy na nią jest tylko fikcją broniącą przed licytacją komorniczą.
Swoją drogą czy ta mistyfikacja nie przynisie konsekwencji prawnych dla Marii da Paz?

Dobra też była scena jak Antero wąchał sukienki Marlene. Ta para jest kochana. Oby nic złego się im nie stało!

M@rcin napisał:
Rockowi w cukierni towarzyszyli Cornelia i Chico, ostatnio jak sam przyznał wszędzie za nim łążą. Widać zachęciła ich perspektywa zjedzenia ciast, za które znajac życie nic nie zapłacą.

Mnie trochę zdenerwowało to, ze protka podczas problemów finansowych i tak proponowała im ciasto za darmo - powinni byli zapłacić. Mają przecież chyba jakieś pieniądze - inaczej jak by się żywili? Może wykorzystują jedynie pensje dzieci, ech... całe szczęście każde z ich dzieci pracuje zamiast siedzieć i nic nie robić tak jak oni.


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 19:08:01 21-05-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 25 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin