Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Santa Diabla -Telemundo - 2013-2014 / TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 322, 323, 324 ... 362, 363, 364  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:26:13 21-07-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
Santa y Humberto - 84 Oj piękna była ta scena. Poodbało mi sie tez jak póżniej gdy usiadl przy łóżku, patrzyl tak czule, z troska i wziął ja za rękę


Świetny był ten odcinek. Z niecierpliwością wyczekiwałam scen Humberta i Santy a tu trzeba było znosić Hortencię.

Paulina27 napisał:

Byc może to sie roznioslo... haha Lekarka wspominala też, ze martwil się jej stanem zdrowia i czuwał przez cała noc.. Ja tu widziałam zdziwione spojrzenie Santy, niedowierzenie ze Humberto (ten drań) martwil się o nia i tyle dla niej . Bardzo wiarygodnie wyszedł zaspany Humberto.
Mara wyjasnila Sancie co i jak, uswiadomiła jej ile Humbe uratował jej zżycie i, że jest mu coś winna, a Santa jak sie wśiekła haha (Mara mowiła to z taka ekspresja... hahaha świetne to było)


Huberto był uroczy, gestami i czynami okazał miłość do Santy. A ona była tym zdziwiona, ale nadal trzymała go na dystans. Nieźle się wkurzyła na Marę, ale nic dziwnego, bo jej współlokatorka z celi faktycznie trajkotała jak natchniona i na nie zważała.

Paulina27 napisał:
Tez mi sie podobala fryzura Diabli gdy spotkała Barbare, lepeij jej tak niż w rozpuszczonych.


W tych warkoczykach wygląda jeszcze bardziej zadziornie.

Paulina27 napisał:
Co do Santiaga to nie pojmuje jak Ines mogła pokazac mu album w ktorym zaplątało sie zdjecie Santy...


Mnie dziwi, że to zdjęcie w ogóle znalazło się w albumie Ines. Chyba, że fotki wybierała Lucy.

Paulina27 napisał:
Victoria pisze listy do Ivana, chodzi do lekarza zamiast isc na policje, bądz jesli to problem to w liscie do Ivana moglaby poprosic o pomoc - kolejny absurd


No cóż, to cała Victoria. Do najbystrzejszych i odważnych nie należy. Łatwo daje się zastraszyć, pozwala sobą manipulować.

Paulina27 napisał:
Z Franciem to bedzie niezła jazda i rewelacyjne sceny Jeden palant wyszedł na prosta to pojawił sie drugi, hmm fabuła nie znosi prózni.


O którego palanta Ci chodzi? Willy?


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:33:10 21-07-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:13:58 22-07-16    Temat postu:

Tak o Willego, zmienil sie po narodzinach córki, nawet w stosunku do Santy. Widac to w scenie gdy Humbe telefonicznie zdawał relacje Pauli, oraz gdy póżniej przyszedł osobiscie.

O Sancie mialam też na mysli, że trzymala dystans. Gdy lekarka wyszla Humberto ja zagadywał a ona go zignorowała. Powiedziała tylko, że juz wystarczająco duzo zrobil i może juz isc. Mysle, że juz wtedy czuła sie nieswojo, że jej wybawca jest wlaśnie on. W sumie to nie wyobrażam sobie inne reakcji Santy, wiekszego entuzjazmu, tym bardziej teraz gdy przeszła metamorfoze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:27:21 22-07-16    Temat postu:

Tak, Willy się zmienił. Już mnie tak nie wkurza jak wcześniej. Narodziny córki wpłynęły na niego pozytywnie i to widać.

Dokładnie, ta reakcja Santy była dość naturalna. Uwielbiam jej sceny z Humberto, praktycznie każda to perełka, którą chce się oglądać po kilka razy i analizować każdy szczegół. Chyba nigdy czegoś takiego nie miałam i nie czułam, to najbardziej intrygujący duet w historii telek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2663
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:39:20 22-07-16    Temat postu:

Willy się zaczął zmieniać po narodzinach córki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:49:14 22-07-16    Temat postu:

Odcinki 86-90

Kolacja zorganizowana przez Franco
Ten facet mnie rozbraja. Groźbą i szantażem próbuje zdobyć kobietę, która mu się podoba. Sam się poniża i uwłacza sobie jako mężczyźnie. Myśli, że pieniędzmi i prezentami kupi Santę. Nic bardziej mylnego! Franco jest zbyt natrętny i władczy, widać że nie znosi sprzeciwu i uważa, że komuś takiemu jak on się nie odmawia. Jego oświadczyny mnie rozbawiły. Serio? Widział się z Santą zaledwie kilka razy, jej stosunek wobec niego jest delikatnie mówiąc niezbyt pozytywny a ten przekazuje jej klucze do mieszkania w Meksyku i daje pierścionek. Kompletnie się z nią nie liczy, dziwne że nie powiedział za nią TAK. Odrealniony facet! Najlepsze były miny zazdrosnego Humberta. Uwielbiam! A jego wyraz twarzy na widok oświadczającego się Franco - miazga. Bezbłędne było też jego oburzenie, gdy usłyszał jak gwatemalski mafiozo zwraca się do Santy "kochanie". A jak się biedny Humberto zadręczał następnego dnia i znieczulał alkoholem. Aż mi go szkoda było. Z jego twarzy dało się wyczytać bezradność. Chciałabym żeby postawił się Franco i pokazał mu miejsce w szeregu. Humberto jest sprytny i na pewno znalazłby na niego sposób!
A jeszcze wracając do kolacji to Santa wyglądała przepięknie i zachowywała się z klasą i wdziękiem. Nic dziwnego, że Franco odbiło na jej punkcie. Takiej kobiety nie miał, zdobycie jej traktuje jak swego rodzaju wyzwanie.

Psychopatka Ines przekraczająca wszelkie granice
Jej miejsce jest w zakładzie psychiatrycznym ewentualnie w więzieniu. Ona stanowi zagrożenie dla siebie i dla otoczenia! Widać, że nie cofnie się przed niczym by osiągnąć swój cel. Ukradła Pancho broń i zamierzała zabić Santę. Z zimną krwią oddała w jej kierunku strzał. Do reszty zwariowała! Kiedy szukała swojej niedoszłej ofiary w domu Pauli poprzedniego wieczora to miałam wrażenie, że z chęcią pozabijałaby wszystkich domowników. Wkurza mnie to, że Ines za każdym razem, gdy popełni jakąś głupotę i ma problemy to biegnie do Huberta po pomoc. Jak ona go traktuje? Jak deskę ratunkową? Niech sama po sobie sprząta i pije piwo, którego naważyła! Jeszcze miała czelność strzelić w jego kierunku. Psycholka! Szybko traci kontrolę nad sobą. Z jednej strony jest infantylna, nachalna, i głupiutka a z drugiej nieobliczalna, przerażająca i zdolna do wszystkiego. Istny rollercoaster! Najgorsze jest to, że własne dziecko traktuje jak zabawkę. Teraz gdy córeczka jest jej potrzebna do odgrywania idealnej rodzinki przy Santiago to się nią zainteresowała a wcześniej nawet nie chciała jej przytulić, zerknąć na nią. Ines nie nadaje się na matkę, dobrze ją w tej kwestii podsumował Humberto. Jak zwykle celnie. Dobrze jej nagadał i na szczęście odebrał broń! Rozbawił mnie jego tekst: "usiądź, bo zrobisz dziury w podłodze".
Niezły cyrk Ines zrobiła w szpitalu i dopięła swego. Mimo sprzeciwu Begonii i Pauli zabrała dziecko. Szkoda Malutkiej, oby jej się krzywda nie stała przy tak niestabilnej emocjonalnie i psychicznie matce.

Konfrontacja Santy z Barbarą
To były niezwykle mocne sceny. Santa w końcu straciła nad sobą panowanie i spuściła tęgie lanie Barbarze. Faktycznie wyglądało to tak jakby chciała ją zabić gołymi rękami. Najlepszy był George, który zszokowany patrzył na tę bójkę i nawet nie próbował jej przerwać. Co za tchórz. Bałam się, że Santa się zatraci i zrobi coś, czego później by żałowała. Przyznam, że przeraził mnie ten jej niekontrolowany wybuch agresji. Aczkolwiek Barbara jest sama sobie winna, bo cały czas prowokowała i obrażała Santę. Dostała za swoje. Dziwne, że z tak pokiereszowaną twarzą pokazała się na mieście. Rozbroiła mnie mina Humberta, gdy dowiedział się, że to Santa tak urządziła jego siostrę.

Sprytny Santiago
Odzyskał pamięć jakiś czas po rozmowie z Humberto - taki obrót wydarzeń jest jak najbardziej na miejscu, bo absurdalnym byłoby gdyby Santiago udawał amnezję od samego początku. Jakoś nie dziwi mnie, że jako pierwszą o swoim stanie poinformował Francisce. To z nią z rodziny ma najlepszą relację. Trzeba przyznać, że nieźle to wszystko sobie zaplanował - ukrywa się, Franco myśli, że jego wróg nie żyje a tymczasem Santiago ma czas na to by dojść do siebie, odzyskać siły i zastanowić się nad tym co dalej. Może też przekonać się kto stoi po jego stronie. Tymczasem Ines dwoi się i troi w farsie, którą odgrywa. Santiago pewnie ma z tego niezły ubaw. Widzi do czego jest zdolna jego żona! Swoją drogą to musi się kontrolować by nie nazwać jej po imieniu. Zabawnie to brzmi, gdy zwraca się do niej Santa. Czekam na minę Ines, gdy zorientuje się, że jej wysiłki na nic się zdały i że Santiago ją przechytrzył.

Santa dająca Francisce nauczkę
Świetna była scena ich przypadkowego spotkania na komisariacie. Santa ładnie zdzieliła byłą "teściową" w twarz i pięknie jej wygarnęła! Miała sporo racji! Najlepsze były jej teksty na powitanie: "o, matrona, mamuśka roku". Nie spodziewałam się, że to Santa porwała Franciscę. Obstawiałam Diable, Georga a nawet Franco, ale nie ją! To było dla mnie niemałe zaskoczenie. Przyznam, że ta zemsta o wiele bardziej mi się podobała niż pobicie Barbary. Głównie dlatego, że oparta była na grze psychologicznej i pozostawiła spory ślad w psychice Francisci. Santa dała jej świetną lekcję i nauczkę! Coś takiego od dawna jej się należało! Francisce zmiękła rura, już nie była taka pewna siebie. Wątpię jednak by coś do niej dotarło. Może teraz boi się Santy, ale nadal pozostanie próżną, zapatrzoną w siebie kobietą.

Śmierć Georga
Można powiedzieć, że się doigrał. Ostatnimi czasy był nie do zniesienia. Okropnie potraktował Paulę i swoje nienarodzone jeszcze dziecko, mało brakowało a zgwałciłby Barbarę, sodówka uderzyła mu do głowy. Na dodatek postanowił oszukać Diable i jak zwykły tchórz zaatakował ją od tyłu i znienacka. Jakoś nie jest mi go żal.
Za to byłam w szoku, że to Santa zabiła Georga, ale usprawiedliwia ją to, że działała w obronie własnej i nie było to zabójstwo z zimną krwią a wypadek. Dziwnie ta scena wyglądała. George dostał w nos, zrobił fikołka w powietrzu, uderzył się o stół i zmarł... Naszła mnie myśl, że Diabla go dobiła. Od razu orzekła, że on nie żyje, a później kazała Sancie wyjść z domu i podjechać samochodem pod drzwi. Została więc z Georgem sama w mieszkaniu... Pewna niejasność pozostała dlatego też nie odrzucam żadnej z opcji. Straszna była scena, gdy ciało Georga na śmietniku znalazły dzieci grające w piłkę. Rodem z jakiegoś horroru!

Aresztowanie Patricio
Nareszcie. W końcu skończył się jego fart i dosięgła go sprawiedliwość. Wystarczyło tylko zrobić nalot na Złotą Koniczynę i przyłapać go na gorącym uczynku. Akcja poszła sprawnie, dziewczyny bez większych oporów go wydały, więc Patricio powinien resztę życia spędzić za kratami! Najbardziej przerażona wydawała się być Transito. Oby tylko nie wpadła na jakiś głupi pomysł, by bronić swojego oprawcę. Niech go ostatecznie pogrąży! A Pancho ładnie mu przygadał o tym jak to przestępcy seksualni mają ciężko w więzieniu.
Victoria przestała być bierna i dzięki niej dziewczyny odzyskały wolność. Zaryzykowała, wykazała się odwagą, ale było warto. Przynajmniej ma czyste sumienie.

Diabla w formie
To zdecydowanie jedna z moich ulubionych postaci w telce! Jej wątek i historia są niezwykle ciekawe, do tego ma charakterek, pazura, jest intrygująca i nieobliczalna. Cieszy mnie jej przyjaźń z Santą i wspólne plany na pogrążenie rodziny Cano. Co dwie głowy to niejedna, razem mogą więcej. Podobała mi się postawa Diabli, gdy powiedziała, że wrogowie Santy są też jej wrogami. Świetna była scena, gdy w rozmowie telefonicznej nastraszyła Ines! Czekam na ich konfrontację. Rozbroił mnie też tekst Diabli do Santiaga o morderstwie, który obróciła w żart. Mina Santy była bezcenna! Za to w czasie jazdy samochodzem Alicia była przerażająca, gdy zastanawiała się nad tym kto zginie następny i mówiła, że jedna śmierć to za mało. Aż mnie ciarki po plecach przeszły. Ta scena była z lekka psychodeliczna.
Ciekawią mnie lekcje Diabli z Elisą. Czy matka Mary zrobi ze swojej uczennicy damę i księżniczkę? To będzie trudne zadanie, ale z pewnością na efekty warto poczekać.

Problemy zdrowotne Victorii
Szkoda mi jej, bo jest nieuleczalnie chora. Rak w zaawansowanym stadium to wyrok. Na dodatek prawdy dowiedziała się od Patricia, który nie owijał w bawełnę i był okrutny. Transito mogła jej powiedzieć to sama albo z pomocą lekarki. Chciała dobrze, ale wyszło fatalnie.
Victoria wygląda jak cień człowieka. Choroba ją wyniszcza. Świetnie scenarzyści ucharakteryzowali aktorkę!
Dobrze, że Victoria wróciła do domu. Przynajmniej ostatnie chwile życia spędzi wśród bliskich. Ulises się nią zaopiekuje, Ivan też pewnie będzie chciał być obok.

Protka - jeszcze santa czy już diabla?
Mnie się jej wewnętrzna przemiana podoba chociaż za szybko się dokonała. Mogli nam zaserwować jakiś przeskok czasowy, wtedy potoczyłoby się to płynniej.
Nie dziwi mnie, że Santa nadal chce się mścić - została wrobiona w zabójstwo (wiadomo, że rodzina Cano maczała w tym palce ), poza tym widocznie uważa, że ludzie którzy zniszczyli jej życie kilka lat temu nadal nie zostali za to surowo ukarani. Pretensje do Williego i Begonii też były w pełni uzasadnione. Co oni myśleli, że po tym jak prawda wyszła na jaw to będą żyli jak szczęśliwa i kochająca się rodzina? Jedyne co mi się nie podoba na ten moment to relacja Santy z synem i to, że trochę się w tym byciu diablą zapędziła. Szkoda mi Williego Juniora, bo to dziecko wiele przeszło i nadal ma w życiu ciężko... Santa powinna poświęcić mu więcej uwagi, ale z drugiej strony gdyby porzuciła swoje plany to nie byłoby tak ciekawej telki. Jak zwykle należy w tym wszystkim znaleźć złoty środek!

Ivan - chłopak o wielkim sercu
Bezinteresownie pomaga Danieli wyjść z nałogu. Nie poddaje się, nie zniechęca się i walczy o nią. Miał świetny plan by zaangażować ją w aktywność fizyczną, zaszczepić zainteresowanie sportem a tym samym odciągnąć myśli od problemów i narkotyków. Niech ta dziewczyna się czymś zajmie, bo jak dotąd to tylko siedzi w pokoju, narzeka i się użala nad sobą. Kiedy Daniela w końcu doszła do podobnego wniosku to Barbara musiała wszystko zepsuć. Niech się ta kobieta ogarnie i pomoże (a przynajmniej nie przeszkadza) wyjść córce na prostą, póki jeszcze jest czas!
Jak to się mówi - dobro wraca. Ivan dostał świetną ofertę od wydawnictwa i niedługo jego książka ukaże się na rynku. Brawo! Jego radość bezcenny. Szczęście się do niego uśmiechnęło.
Chciałabym żeby Ivan znalazł sobie wartościową dziewczynę w swoim wieku i zakochał się w niej z wzajemnością. Po tym wszystkim co przeszedł nie chciałabym go już widzieć z Victorią. Jednak jestem pewna, że gdy dowie się o jej chorobie to przy niej zostanie i będzie wspierał. Nie ma nawet mowy, by zwrócił uwagę na kogoś innego. A Victoria go odrzuci, bo dojdzie do wniosku, że nie chce jego litości i by się dla niej poświęcał.

Wątek Ulisesa i Pancho
Obecnie zatrzymali się na relacji przyjacielskiej. Widać jednak, że ciągnie ich do siebie i że to coś więcej. Pancho częściej się przy nim uśmiecha i odpręża. W jego domu znajduje spokój. Ulises dba o niego, przynosi mu obiadki, wysłucha kiedy trzeba. Fajny facet z niego, polubiłam go. Do tego bystry i nie dał się zwieść szwagrowi.

Wieje chłodem u protów

Santa chcąc dokonać zemsty na rodzinie Cano postanowiła nabrać dystansu do Santiaga. Można ją zrozumieć. Jednak nie potrafiła ukryć ulgi na wieść, że jej ukochany żyje i ma się dobrze. Szkoda, że szczerze nie porozmawiali, gdy Santiago ją odwiedził, ale okoliczności temu nie sprzyjały. Obawiałam się, że będzie miał do niej pretensje o spotkanie z Franco i może nawet zacznie podejrzewać o współpracę z nim. Zwątpiłby w nią i zranił. Na razie nic takiego się nie wydarzyło, chyba Santiago ma dość oleju w głowie. Ciekawi mnie jak potoczą się ich losy, bo prawie od początku tej relacji występuje u nich swego rodzaju konflikt interesów. Santa chce się mścić na jego bliskich a on z kolei nie pozwoli skrzywdzić swojej matki, siostry pewnie też. Nurtuje nie kwestia jak przyjąłby wiadomość o tym co jego ukochana zrobiła Francisce i Barbarze. Może zostanie nam ukazana jego reakcja.
A tak na marginesie to Santa chyba jeszcze nie wie, że ojcem dziecka Ines jest Willy...

Za mało scen Humberta i Santy

Cierpię na niedosyt. Wyczekuje na nie z niecierpliwością i nigdy nie mam ich dość. Liczę na to, że w kolejnych odcinkach będzie ich więcej.
Spodobało mi się, że Santa zadzwoniła do Humberta i poprosiła go o pomoc w sprawie związanej z Ines. W miarę normalnie porozmawiali a to już coś. Aż mi się cieplej na sercu zrobiło, gdy Huberto chciał wszystko rzucić i przyjechać do Santy. Widać było, że wstrząsnęła nim wiadomość o zamachu na jej życie. Świetny był moment, gdy powiedział Sancie, ze zajmie się tą sprawą natychmiast a później ruszył na Ines. O Humbercie zazdrośniku już pisałam, więc nie będę się powtarzała. Dodam tylko, że uwielbiam go w takiej odsłonie.

Pierwsze spotkanie Santiaga i Alicii
Świetna scena, spore emocje. Po końcówce 87 odcinka od razu miała ochotę zabrać się za następny.
Diabla była poruszona widokiem brata. W końcu mogła spojrzeć mu w oczy, zamienić kilka słów. Miałam wrażenie, że ucieszyła się, iż on żyje. Po rozmowie z Santą i jej słowach chyba zmieniła nastawienie do Santiaga i zrozumiała, że on nigdy o niej nie zapomniał. W tej sytuacji jedyną winowajczynią jest Francisca i to na niej powinna się odegrać Alicia. Pozostali nie mieli pojęcia, że ona żyje! Jeszcze wracając do spotkania to Santiago był wyraźnie zaintrygowany Alicią a głównie faktem, że go zna. Ciekawe kiedy odkryje prawdę.

Mara odkrywająca sekret matki

Dobrze, że prawda w końcu wyszła na jaw. Niestety to Liseth była tą, która uświadomiła Marę i to w dość chamski sposób. A sprawę można było załatwić inaczej i nie pozostałby po niej taki niesmak! Wszystkiemu winna jest Elisa! Zamiast od razu przyznać się córce do związku z Lazarem to ona wstydziła się tego i wolała kłamać. Miała tyle okazji by powiedzieć prawdę, ale z żadnej nie skorzystała. Jej tłumaczenia były żenujące. Dobrze wiedziała, że Mara nie kocha Lazaro, że cały czas spotyka się z Arturo i to on jest miłością jej życia. Wystarczyło opowiedzieć jej o ich uczuciu, na pewno by zrozumiała! Tym bardziej, że sama nie była wobec Lazara fair. Jednak Elisa stchórzyła i ma za swoje. Nie dziwię się, że Mara wyrzuciła ją z domu i nie chce mieć z nią nic wspólnego. W pełni uzasadniona reakcja. Dobrze nagadała matce, miała sporo racji! Pewnie jak emocje miną to się pogodzą, ale do tego potrzeba czasu.

Zdesperowana i zachłanna Liseth
Pieniądze wszystko jej przesłoniły, zdrowy rozsądek też. Przypomina siebie z czasów, gdy mieszkała u Victorii i na pierwszym miejscu stawiała dobra materialne. Myślałam, że po historii z Ivanem i po urodzeniu drugiego syna w końcu wyciągnęła jakieś wnioski i przewartościowała swoje życie, ale niestety tak się nie dało. Liseth wydaje się być zdesperowana i wygląda na taką, która nie cofnie się przed niczym by osiągnąć swój cel. Jest zdrowa, młoda i bystra, więc mogłaby pójść do pracy i zarabiać na swoje zachcianki, ale ona woli łatwą kasę. Obawiam się, że będzie chciała skrzywdzić księdza Miltona. Już poprosiła Humberta o pomoc. Po co mu to? Po kiego grzyba daje się wciągnąć w jej gierki? Scena, gdy Liseth odwiedza księdza, milczy i po chwili wychodzi była na swój sposób przerażająca i złowroga. Aż sama się przestraszyłam! Jej zachowanie jest żenujące, nawet do gróźb się posunęła. W sumie to Hortencia dobrze zrobiła, ale wydziedziczyła synową i nie dopuściła do tego by zgarnęła jej majątek. Przejrzała Liseth na wylot a ta nie może się z tym pogodzić. Był moment, kiedy ją lubiłam (gdy broniła Ivana, pozwoliła Marze wziąć synka na ręce), ale teraz znowu mnie irytuje. Egoistka i materialistka w jednym. Jeszcze czepia się Arturo i Mary. Dobrze wiedziała w co się pakuje to o co jej chodzi? Mam nadzieję, że Liseth nie dobierze się do majątku Hortencii.

Zakochani Mara i Arturo

Mara w końcu wyszła z więzienia i prawie od razu pobiegła do Arturo, nawet nie ukrywając tego przed Lazaro. Dziwna ta ich relacja, bo związkiem tego raczej nie można nazwać. Po co oni są razem skoro nic ich nie łączy?
Arturo i Marę z przyjemnością się ogląda, mieli fajne i namiętne sceny w tych odcinkach. Widać było, że się za sobą stęsknili. Hortencia już ich nie rozdzieli, ale teraz z pewnością zastąpi ją Liseth. Na tym etapie telki sielanki przecież być nie może. Obstawiam, że posunie się do pogrywania dzieckiem.
Nie podobało mi się, że Mara z Arturo kochali się w łóżku, które on dzieli z Liseth...

Bohaterski Willy
Można powiedzieć, że w końcu na coś się przydał. Pozytywnie mnie zaskoczył swoją reakcją, tym że własnym ciałem zasłonił Santę. Ryzykował życie, ale nie zawahał się jej chronić. Postawa godna pochwały. Nawet mi go szkoda było, gdy leżał taki bezbronny w szpitalnej sali. Oby doszedł do siebie, bo nie jest sam na świecie. Ma dla kogo żyć!

Lucy wprowadzająca wątek humorystyczny do telki

Świetne były jej sceny z Barbarą. Rozbawiła mnie reakcją na widok jej twarzy: "miałaś jakiś wypadek?" Dobre też było jak prosiła ja o opinię na temat swojej sukni ślubnej a Barbara stwierdziła, że kreacja wygląda jak biała choinka. Sceny Lucy z Franciscą też były super.

Kilka uwag:
* Franco niby taki mafiozo i cwaniak a uciekł z podkulonym ogonem sprzed domu Santy, gdy Ines wystrzeliła w jej kierunku, cóż za odwaga! udowodnił tylko, że wcale jej nie kocha (on darzy miłością tylko siebie ), że jej dobro wcale nie było dla niego ważne
* świetna była scena, gdy Santiago wypytywał Ines o nią samą, miny Humberta kapitalne
* Mara zdecydowała się pracować w kawiarni na zmywaku, zaczynała z wysokiego c, bo pytała o stanowisko kierownika i asystentki, ale skorzystała z propozycji sprzątaczki, no cóż- żadna praca nie hańbi, dobrze że podchodzi do tego w ten sposób
* mało brakowało a Elisa natknęłaby się na ciało Georga, ta ręka wystająca spod stołu wyglądała złowieszczo dobrze, że niczego nie zauważyła!
* Humberto był uroczy, gdy mówił Franco, by nie robił Sancie krzywdy
* wkurzyły mnie jęki, stęki i żale Victorii, gdy zobaczyła Ivana w Złotej koniczynie sama go odtrąciła i kolejny raz zraniła, więc o co jej chodzi? a chłopak i tak jest ślepo w niej zakochany, upił się i nie przespał z żadną z dziewczyn, bardzo dobrze, bo to nie ten typ, ale chciałabym żeby w końcu dał sobie z Victorią spokój,
* scena końcowa z 90 odcinka świetna - do domu Diabli wpraszają się goryle Franco a ona ich załatwia dopiero koleś z pistoletem ją powstrzymał, Franco mnie rozwalił swoim "dzień dobry" i rozglądaniem się po pokoju pewnie przyszedł do Santy po odpowiedź w sprawie zaręczyn, ciekawe jak ona go spławi? nie będzie to łatwe zadanie, bo koleś jest nachalny, władczy no i niebezpieczny, stać go na wszystko, mógłby skrzywdzić jej bliskich, zwłaszcza syna
* jakim cudem Santiago nadal ma swój stary numer i komórkę? czyżby była wodoodporna?
* zdziwiło mnie, że Humberto odkrył karty przed Franco i powiedział, że zna jego prawdziwą tożsamość, miałam nadzieję, że wymyśli skuteczny plan by się go pozbyć
* Barbara złożyła skargę na Georga a na Santę nie, chce się po cichu na niej zemścić czy o co jej chodzi?
* Franco nachalnie przystawiał się do Santy, gdy odwiózł ją do domu spod komisariatu, ładnie go spławiła, a on chyba dostał na jej punkcie jeszcze większego fioła
* Santa sama sobie przeczy - najpierw przyszła do Pancho i złożyła skargę na Ines a później obwiniła Francisce w jego obecności o to, że ta do niej strzela, to niech się w końcu zdecyduje, bo brzmi to tak, jakby sama nie wiedziała kim był sprawca i kluczyła w ciemności, Pancho po takim incydencie mógł ze sporym dystansem podejść do jej zeznań i nie uwierzyć w winę siostry.

Uff, trochę sporo wyszło tych przemyśleń, ale to aż z 5 odcinków.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 18:54:18 22-07-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:11:23 22-07-16    Temat postu:

Kolacja rewelacja
Ale idąc od poczatku...

Lineczka napisał:
* zdziwiło mnie, że Humberto odkrył karty przed Franco i powiedział, że zna jego prawdziwą tożsamość, miałam nadzieję, że wymyśli skuteczny plan by się go pozbyć

Tu wykazał sie odwagą... Humberto wychodzi na korytarz a tam ludzie Franco, zrobiło sie niebezpiecznie... nie miał wiec innego wyjsca jak "oddac Sante" by móc ją chronic w inny sposób. Ale szef gwatemalskiej mafii doskonale wiedział, że jemu jeszcze nie przeszło, chcial mu pokazac kto tu rzadzi. Nie bez powodu powiedział aby Humberto przy "swojej dziewczynie" nie obnosił sie z zazdroscią, wobec Santy

A sama kolacja poprostu rozwala system haha. Santa wygladala rewelacyjnie, a jej zachowanie godne podziwu, zazdrosny Humberto, bezczelny Franco i wcinająca się Liseth. Humberto robił za adwokata Santy, dosłownie i w przenosni , Ona starała się zalagodzić sytuacje udając zainteresowanie propozycją Franco. Te spojrzenia w str Humberto jakby mowiła: daj spokój

Mina Santy na oświadczyny: wtf , mina Humberto bezblędna goryle mierza z broni i jak tu odmowić hahaha, prpozycja nie od odrzucenia. Humbe chcial ja chronic ale nie potrafil zapanować nad zazdrością, zrobiło sie nieciekawie kiedy postawił sprawe na ostrzu noża. Santa zachowala sie jak trzeba, co za pewnośc siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:57:29 22-07-16    Temat postu:

O tak, kolacja rewelacja.
Te sceny były świetne!

Tak w ogóle to zauważyłam zmianę fryzury u Humberta po 90 odcinku. Ma jakby dłuższe włosy i przez to rzuca się w oczy jego przedziałek po prawej stronie głowy. Chyba, że to są jakieś moje przywidzenia i urojenia, ale jak dotąd nie przykuwało to aż tak mojej uwagi. Ewidentnie widać inny fryz. Nie jest źle, ale chyba mu lepiej w krótszych włosach albo to kwestia przyzwyczajenia. Może "robi się" na Santiaga. Chociaż to nie w stylu Humberta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:19:11 23-07-16    Temat postu:

Ma odrobine dłuzsze włosy w porównaniu do pierwszych odc, a przedziałek zawsze mial po prawej stronie.

Humberto topił smutki w alkoholu i znowu bawił sie bączkiem haha. On uwierzył, że to się dzieje naprawde..

Rozwaliła mnie scena keidy Ines strzeliła do Humberto, ich miny. haha Ona jest niepoczytalna
Poodbało mi sie jak Humberto ładnie wyrazał sie o dziecku, że zostawila swoją córeczke w szpitalu, instruował jak ma ją trzymac, stal sie wrazliwszy. Albo jak powiedzial: wyobrazasz sobie siebie z dzieckiem? byłoby zagrożone haha

Santa zlała Baske, ale jak... miała póżniej wyrzuty sumienia. a Baśka poszla poskarzyc sie bratu a gdy ten odmowił pomocy prawnej zrezygnowąła. Jednak poszła nastepnego dnia w sprawie napaśc męza.
Za to dręczenie psychiczne Franscisci przyniosło porzadne skutki, stara byla wstrząśnięta. Nie pusci pary z ust dopóki Alicia sie nie ujawni.

Lineczka napisał:
Za to w czasie jazdy samochodzem Alicia była przerażająca, gdy zastanawiała się nad tym kto zginie następny i mówiła, że jedna śmierć to za mało. Aż mnie ciarki po plecach przeszły. Ta scena była z lekka psychodeliczna.
Odniosłam wrażenie, że w tym momencie Santa pożałowala tej znajomosci. Inaczej wyobrazala sobie zemste

Telefon Santy do Humberto, niby nic, ale krok milowy w ich relacji To chyba ich pierwsza rozmowa telefoniczna w telce, i to Santa miała sprawę do niego. Myślę, ze po tym jak H uratowal ja w wiezieniu, zmienil się jej stosunek do niego. Nie jest już tym najgorszym z Cano a moze nawet zaczeła mu troche ufac
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:27:48 23-07-16    Temat postu:

Właśnie przez to, że Humberto ma trochę dłuższe włosy to w oczy rzuca się ten przedziałek. Nie żebym krytykowała czy narzekała, bo nadal wygląda HOT. Ot taka luźna uwaga.

Ostatnio też zauważyłam, że Elisa ma tatuaż na plecach.

Tym razem to nie był bączek tylko jakaś inna zabawka.

Właśnie, zapomniałam wspomnieć o rozczulającym Humbercie martwiącym się o siostrzenicę i instruującym Ines jak ma ja trzymać. Uroczy był. Świetnie podsumował Ines jako matkę, 100% racji!

Mnie jak na razie najbardziej podobała się zemsta Santy na Francisce. Świetnie obmyślona, przynosząca efekty i siejąca zamęt w psychice tej okropnej kobiety!

Relacja Huberta i Santy cały czas się zmienia i idzie ku dobremu. Ona już nie traktuje go jak największego wroga. Teraz jego miejsce zajął Franco.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka.
Generał
Generał


Dołączył: 29 Kwi 2016
Posty: 7903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:13:46 23-07-16    Temat postu:

ODCINKI 83-91

Najważniejsze wydarzenia:

1. ,,Jak matka matce"
Sceny porwania Francisci były przerażające. Genialnie zagrane i zmontowane. Wątpię by cokolwiek do niej dotarło, ale może chociaż trochę zastanowi się nad swoim postępowaniem. Sancie na pewno udało się ją nastraszyć i pokazać swoją przewagę. Tylko tyle i aż tyle. Wiedziałam, że Francisce nie stanie się nic złego, ale ten nóż i słowa Santy... Czułam się jak bym oglądała niezły horror. Na tym koszmar ,,Pani życia i śmierci" z pewnością się nie skończy. Czeka ją jeszcze kilka niespodzianek i gwóźdź programu w postaci powrotu córki. Nie mogę się doczekać ich spotkania. Będzie ciekawie. Zwłaszcza, że Alicia połączyła siły z Santą. W duecie zawsze lepiej się działa... Zdziwiło mnie, że Santa zdecydowała się zamieszkać z Diablą. W ogóle jej przemiana nastąpiła dość szybko. Nie wahała się pobić Barbary. Bałam się nawet, że do samego pobicia się nie ograniczy. Santa dużo przeszła i potrzebuje spokoju, a ona zwala sobie na głowę kolejne problemy...
Wrócę jeszcze do wątku więziennego. Dla mnie najlepszymi scenami tych odcinków były właśnie te z Santą i Humbertem w izolatce czy u pielęgniarki. Jedno słowo: WOW. Świetna gra aktorów, muzyka, a przede wszystkim scenariusz. Genialne. Humberto udowodnił jak bardzo kocha Santę. Chociaż wsadził ją tam, więc w sumie był jej winien pomoc. Zaskoczyło mnie, że mimo oskarżeń w związku ze sprawą Williego nadal ma tak szerokie znajmości, które umożliwiły mu załatwienie nakazu w środku nocy. Uratował życie Sancie, jeszcze czuwał przy niej cały czas trzymając za rękę. A ona nawet mu nie podziękowała . Po tym niestety mieli mało wspólnych scen...

2. ,,Nie potrzebuję jej"
Ines przechodzi samą siebie. Traktuje własną córkę jak rzecz, którą można bez problemu wyrzucić. Jej miejsce jest w zakładzie psychiatrycznym. Może tam by ją wyprowadzono na prostą. Jest niestabilna emocjonalnie, sama nie wie czego chce. Ale jest mi jej nieco żal. Jakby nie patrzeć Santiago jednak ją skrzywdził. Jest dorosły. Mógł spróbować sam się jakoś z problemów wyplątać. Nie musiał brać z Ines ślubu i obiecywać jej gruszek na wierzbie. Swoją drogą to czego ona się spodziewała? Przecież nie mogła udawać Santy Martinez do końca życia. A Santiago prędzej czy później przypomniałby sobie prawdę. Niezależnie od miejsca, w którym by się znaleźli. Kradzież broni brata, próba zabójstwa Santy, postrzelenie Willego, porwanie córki (wiem, że miała prawo ją zabrać, ale nie powinna ze względu na swój stan psychiczny), a kiedy się okazało, że nie jest jej już potrzebna zwyczajne oddanie dziecka Pauli. Tak dziewczyna nie nadaje się na matkę. Co jeśli znów jej się odwidzi? Oby Willy szybko uregulował tą sytuację prawnie, bo jego córka jest w niebezpieczeństwie. Jestem ciekawa kolejnego kroku Ines. Ona ma jakąś obsesję na punkcie Santiaga... Dziwne jest to, że jej brat w sumie się nią nie interesuje. Zna ją, ale mimo to pozostawił samą sobie...

3. ,,Wszyscy zginą"
Franco Garcia dowiedział się, że jego wróg nie umarł. I planuje zemstę. Zamierza zabić wszystkich domowników poza Santą. A niby czemu winna jest Alicia czy Elisa? Teoretycznie one nie mają z tą sprawą nic wspólnego. Santiago wie, że Franco kręci się obok niej, a jednak ryzykuje i idzie do domu obcej kobiety jak gdyby nigdy nic. Sprowadził zagrożenie na wszystkich bliskich. Dla niego i przez niego Santa postanowiła wyjść za mąż. W sumie za co ona teraz się mści? Za Willego, który jednak żyje, za Santiaga, który też jednak żyje, czy za Alicię? Według niej pewnie nikt w pełni nie odpowiedział za swoje czyny, ale pakowanie się w kolejne małżeństwo będąc już mężatką (Santa chyba z punktu widzenia prawa jest żoną Willego. O ile on w ogóle formalnie do świata żywych wrócił) jest bez sensu. Zgodziła się, więc Franco jej nie odpuści. Oświadczył się raptem po kilku spotkaniach! Bez mrugnięcia okiem zabija kolejnych ludzi! Jest zdolny do wszystkiego. Na miejscu Santy bałabym się chociażby o bezpieczeństwo syna...
Tutaj jeszcze wspomnę o tekście Franco do Diabli. Jak można być tak podłym. Mi się zrobiło przykro, a co dopiero jej. Widać, że do końca nie pogodziła się ze swoim kalectwem. Z resztą z tym chyba nie da się oswoić. Człowiek zawsze czuje się inny od reszty i zawsze znajdzie się ktoś kto o tym przypomni. Płacz w ramionach Elisy mnie poruszył. Ciekawe czy gdyby znała powód zemsty to też by doradzała przyjęcie.

4. ,,Tylko on mnie kochał"
Pewnego rodzaju rozpacz Barbary zaskoczyła mnie w podobnym stopniu jak sama śmierć Jorge. Co to znaczy, że był złym ojcem i mężem, ale tylko on ją kochał? Dla mnie to trochę zaprzeczanie samej sobie. Policja zacznie ją podejrzewać. Złożyła skargę, życzyła mu wszystkiego co najgorsze, a tu bach! Znaleziono jego ciało... Chyba najbardziej szkoda mi Danieli. Była jednak związana z ojcem i ciekawe czy informacja o jego odejściu nie sprawi, że wróci do narkotyków.
Sama scena śmierci była... dziwna. Uderzył się twarzą o stolik i umarł. Santa się broniła i bardzo przeżyła tę sytuację. Dla Diabli to w sumie nie miało znaczenia. Szybko się odnalazła w sytuacji. Na ciało Jorge prawie natknęłaby się Elisa. Ale niczego nie podejrzewając opuściła dom. Scena w samochodzie, w której Alicia mówiła, ze jedna śmierć to za mało była straszna. Zastanawiam się kiedy ona zrobiła prawo jazdy i kto ją do tego egzaminu dopuścił. Osoby jednooczne nie mogą prowadzić samochodu. Przecież stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie ale i dla innych kierowców. To jest po prostu niewykonalne. Chłopcy grający w piłkę znajdujący ciało na śmietniku... Będą mieć traumę do końca życia. Wydaje mi się, że George powinien trafić do więzienia, a nie na cmentarz. Z resztą ja w ogóle nie uważam, aby śmierć była jakąkolwiek karą dla złoczyńcy. Co on niby tym odpokutuje? Ale nie czepiam się... Były momenty kiedy lubiłam tę postać, ale w ostatnich odcinkach mnie wkurzał. Za kogo on się uważał? Próba gwałtu, groźby... Sodówk auderzyła mu do głowy i tyle.

5. ,,Chcę do mamy"
Szkoda mi Williego Juniora. Naprawdę biedne dziecko. Ojciec w szpitalu, nie wiadomo czy przeżyje. Z resztą przed chwilą zza światów powrócił, a matka z dala od domu, najpierw w więzieniu, a teraz u obcej kobiety. Na początku to Begonia i Paula denerwowały mnie swoim podejściem do dziecka, ale zachowanie Santy przechodzi ludzkie pojęcie. Miałam wrażenie, że mały się jej po prostu boi. I zamiast zwalać winę na męża, Santa powinna zastanowić się nad sobą. Skoro już musi się mścić to niech chociaż częściej widuje się z własnym dzieckiem. Ona się nie boi, że Willy powie jej kiedyś, że nie było jej przy nim kiedy jej potrzebował? Nietrudno jest wyskoczyć do domu na 5 minut, czy wybrać numer telefonu. Rozumiem, że nie chce widywać męża i matki, ale tam jest też jej syn.

6. ,,Biegnij za nią"
Wątek Lucy i Pancho mnie niezwykle bawi. Na kilometr widać, że policjant nic do niej nie czuje. Ona też musi to dostrzegać. Śledzi go, przyłapuje z Victorią, wybiega, a on po prostu stoi. Nie robi nic. Powinien skończyć tą farsę jak najszybciej. Później będzie tylko trudniej. Mam nadzieję, że ocknie się przed ślubem, a nie w trakcie. Służbowo Pancho odnosi sukcesy, robi karierę, ale prywatnie jest totanie pogubiony.


7. ,,Nie chcę być kojarzony..."
Tak, z Patricio nikt nie chce być kojarzony. Wszyscy obrócili się przeciwko niemu. Dzięki Victorii (raz na coś się przydała, ale dalej mnie wkurza) udało się uratować te kobiety. Ciekawe czy Transito dalej będzie obecna w jej życiu. Aż się popłakała jak dowiedziała się o liście Vctorii. Ciekawa jestem czy Pancho poznał prawdę na temat Carlosa i jego udziału w tym procederze. W każdym razie fart Patricia się skończył, a Victoria może rozpocząć nowe życie z Ivanem. Życie, na które cieniem kładzie się choroba. Powinna powiedzieć prawdę. Ukrywanie tego na dłuższą metę nic jej nie da. Z resztą czemu ona się nie leczy? Musi być jakaś szansa...

8. ,,Nadal coś do mnie czujesz?"
Mnie wątek Mary i Artura jakoś nie porywa. Praktycznie nie wychodzą z łóżka. Dziwny ten ich związek. Przede wszystkim dlatego, że Arturo nie jest wolny. Powinien się rozwieść i po sprawie. I on i Liseth są spłukani. A kasę po Hortencii trzyma ksiądz. Zastanawiam się Liseth zrobi, aby się pozbyć tej przeszkody. Nawet pytała o to Humberta. W sumie się nie dziwię, bo od początku stawiała sprawę jasno. Zależało jej tylko na spadku w zamian za wnuka. Sceny śmierci Hortencii mnie poruszyły. Zwłaszcza jej rozmowa z Elisą. Chociaż uważam to samo co w przypadku Jorge. Liseth oczywiście powiedziała też Marze o romansie jej matki z chłopakiem. Nie rozumiem tchórzostwa Elisy. Sama mogła wyznać córce prawdę, a tego nie zrobiła. Przecież między nimi od dawna niczego nie ma. Mara nie jest zazdrosna tylko zawiedziona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:49:47 23-07-16    Temat postu:

Stokrotka. napisał:

Sceny porwania Francisci były przerażające. Genialnie zagrane i zmontowane. Wątpię by cokolwiek do niej dotarło, ale może chociaż trochę zastanowi się nad swoim postępowaniem. Sancie na pewno udało się ją nastraszyć i pokazać swoją przewagę.


Francisca po nauczce jaką dała jej Santa straciła całą pewność siebie i bardzo dobrze!

Stokrotka. napisał:
Humberto udowodnił jak bardzo kocha Santę. Chociaż wsadził ją tam, więc w sumie był jej winien pomoc. Zaskoczyło mnie, że mimo oskarżeń w związku ze sprawą Williego nadal ma tak szerokie znajmości, które umożliwiły mu załatwienie nakazu w środku nocy.


Ta sprawa z Willym rozeszła się jakoś po kościach. Chyba nawet porządnego śledztwa nie przeprowadzono. Poza tym Huberto ma sporo znajomości, więc dla niego załatwienie takiego nakazu to pikuś.


Stokrotka. napisał:
Ines [...] Jest niestabilna emocjonalnie, sama nie wie czego chce. Ale jest mi jej nieco żal. Jakby nie patrzeć Santiago jednak ją skrzywdził. Jest dorosły. Mógł spróbować sam się jakoś z problemów wyplątać. Nie musiał brać z Ines ślubu i obiecywać jej gruszek na wierzbie.


Mnie jej nie jest żal, bo dobrze wiedziała w co się pakuje. Santiago stronił od niej, a ona się mu narzucała i okłamywała go w sprawie ciąży. Nie kochał jej a ona knuła i spiskowała byle tylko zatrzymać go przy sobie.

Stokrotka. napisał:
Santiago wie, że Franco kręci się obok niej, a jednak ryzykuje i idzie do domu obcej kobiety jak gdyby nigdy nic. Sprowadził zagrożenie na wszystkich bliskich.


To było głupotą, kolejną. Tak samo jak rozmowa z Pancho pod komisariatem. Czasami Santiago zachowuje się tak, jakby w ogóle nie myślał o konsekwencjach swoich czynów. Wiedział, że Franco kręci się koło Santy, że odwozi ją do domu a poszedł tam jak gdyby nigdy nic. Okulary przeciwsłoneczne miały sprawić, że nikt go nie rozpozna? To się przeliczył.

Stokrotka. napisał:
Dla niego i przez niego Santa postanowiła wyjść za mąż. W sumie za co ona teraz się mści? Za Willego, który jednak żyje, za Santiaga, który też jednak żyje, czy za Alicię? Według niej pewnie nikt w pełni nie odpowiedział za swoje czyny

Plus jeszcze zemsta za wrobienie w zabójstwo Vincente.

Stokrotka. napisał:
Franco [...] Jest zdolny do wszystkiego. Na miejscu Santy bałabym się chociażby o bezpieczeństwo syna...


Santa wzięła to pod uwagę i pewnie dlatego stanowczo nie spławiła Franco. Wiedziała, że jest niebezpieczny i że może skrzywdzić jej bliskich. co potwierdził grożąc jej w samochodzie.

Stokrotka. napisał:
Zastanawiam się kiedy ona zrobiła prawo jazdy i kto ją do tego egzaminu dopuścił. Osoby jednooczne nie mogą prowadzić samochodu. Przecież stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie ale i dla innych kierowców. To jest po prostu niewykonalne.


Dobre spostrzeżenie. Alicia nie wygląda na osobę, która przestrzegałaby prawa (), ale kiedy niby nauczyła się jeździć samochodem? W więzieniu mają takie kursy czy jak?


Stokrotka. napisał:
Szkoda mi Williego Juniora. Naprawdę biedne dziecko. Ojciec w szpitalu, nie wiadomo czy przeżyje. Z resztą przed chwilą zza światów powrócił, a matka z dala od domu, najpierw w więzieniu, a teraz u obcej kobiety. Na początku to Begonia i Paula denerwowały mnie swoim podejściem do dziecka, ale zachowanie Santy przechodzi ludzkie pojęcie. Miałam wrażenie, że mały się jej po prostu boi. I zamiast zwalać winę na męża, Santa powinna zastanowić się nad sobą. Skoro już musi się mścić to niech chociaż częściej widuje się z własnym dzieckiem. Ona się nie boi, że Willy powie jej kiedyś, że nie było jej przy nim kiedy jej potrzebował? Nietrudno jest wyskoczyć do domu na 5 minut, czy wybrać numer telefonu. Rozumiem, że nie chce widywać męża i matki, ale tam jest też jej syn.


Zgadzam się! Mnie też jest szkoda Williego Juniora. To dziecko sporo przeszło. Santa powinna poświęcić mu więcej czasu i uwagi, pójść z nim na terapię a ona niestety (dla syna) zatraca się w zemście...

Stokrotka. napisał:
7. ,,Nie chcę być kojarzony..."
Tak, z Patricio nikt nie chce być kojarzony.


Świetnie to ujęłaś.

Jesteś na 91 odcinku czy dalej?


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 13:51:02 23-07-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka.
Generał
Generał


Dołączył: 29 Kwi 2016
Posty: 7903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:51:20 23-07-16    Temat postu:

Stokrotka. napisał:
quot;]
Stokrotka. napisał:
Ines [...] Jest niestabilna emocjonalnie, sama nie wie czego chce. Ale jest mi jej nieco żal. Jakby nie patrzeć Santiago jednak ją skrzywdził. Jest dorosły. Mógł spróbować sam się jakoś z problemów wyplątać. Nie musiał brać z Ines ślubu i obiecywać jej gruszek na wierzbie.


Mnie jej nie jest żal, bo dobrze wiedziała w co się pakuje. Santiago stronił od niej, a ona się mu narzucała i okłamywała go w sprawie ciąży. Nie kochał jej a ona knuła i spiskowała byle tylko zatrzymać go przy sobie.


Niby od niej stronił, ale ślub z nią wziął. Nie potrafił się wycofać w odpowiednim czasie. Tylko dał się zaszantażować.

Cytat:
Stokrotka. napisał:
Zastanawiam się kiedy ona zrobiła prawo jazdy i kto ją do tego egzaminu dopuścił. Osoby jednooczne nie mogą prowadzić samochodu. Przecież stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie ale i dla innych kierowców. To jest po prostu niewykonalne.


Dobre spostrzeżenie. Alicia nie wygląda na osobę, która przestrzegałaby prawa (), ale kiedy niby nauczyła się jeździć samochodem? W więzieniu mają takie kursy czy jak?


To w Meksyku aż się opłaca w więzieniu siedzieć. Jedzenie, kursy za darmo. Nawet nikogo nie interesuje, że osoba nie nadaje się na kierowcę. A teoretycznie gdzie jak gdzie, ale w zakładzie karnym prawa się powinno przestrzegać.

Cytat:
Jesteś na 91 odcinku czy dalej?


Jestem na 93 odcinku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:11:02 23-07-16    Temat postu:

Odcinki 91-95

Zazdrosny Humberto
Czyli to co tygryski lubią najbardziej. Świetna była scena w Kościele i tekst Humberto do Santy: "dopełniasz mnie, jesteś świętą i diablicą". Jego spojrzenie wyrażało więcej niż tysiąc słów! Ich relacja idzie w dobrą stronę, potrafią w miarę normalnie się ze sobą komunikować a to już coś. Podobało mi się, że Santa zadzwoniła do Humberta z wiadomością by przyjechał do domu, bo ktoś na niego czeka. Wypadło to dość naturalnie. A na marginesie dodam, że uwielbiam gdy on zwraca się do niej Amanda. Czekam na więcej ich wspólnych scen.

Akcja z zatrzymaniem Franco
Rewelacja! Cóż to były za emocje! Franco zwariował do reszty - grozić bronią dziecku? Przegiął i to mocno! Na początku jego postać mnie intrygowała, ale ostatnio był wkurzający - zbyt władczy, nachalny, natrętny i dominujący. Ładnie go Santa potraktowała rozwalają mu nos i obezwładniając go. Aczkolwiek zaskoczyła mnie tym, że nacisnęła spust i chciała mu strzelić w głowę. Mocna scena! Jednak trzeba wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności - targały nią emocje, bała się o bezpieczeństwo bliskich i wiedziała na co Franco stać. Chyba doszła do wniosku, że musi wybierać - on albo jej bliscy...
Willy Junior zachował się niczym bohater. Pobiegł na policję i powiadomił ich o tym, co dzieje się w jego domu. Huberto jaki był zdziwiony, ale od razu pognał na ratunek Sancie.
Policyjna akcja świetna. Najlepszy był Pancho ze swoją mega wypasioną bronią. Tylko szkoda jego przyjaciela, który zginął w trakcie strzelaniny. Był dobrym gliną. Franco jeszcze próbował zgrywać twardziela i cwaniaka, ale Santiago go obezwładnił i ten psychol w końcu trafił za kraty. Myślał, że jest bystry i wszechmocny, ale fart w końcu się skończył!

Pierwsze spotkanie Alicii z Franciscą
Nie tak sobie je wyobrażałam, ale sceny z restauracji mi się podobały. Najlepszy był transparent i Alicia opowiadająca tym, kto powinien zasiąść przy stole na jej przyjęciu. Pretensje Diabli jak najbardziej uzasadnione i na miejscu, tak samo jak złość na matkę. Francisca nawet w takich okolicznościach nie wykazała skruchy. Co za podła kobieta! Jednak dobrze, że Santa nie pozwoliła Diabli zabić matki. Miała rację, że dla Francisci największą karą będzie prawda wychodząca na jaw.

Pogrzeb Georga
Najbardziej szkoda mi było Danieli. Śmierć ojca ją załamała, a poczucie bólu spotęgowała myśl, że to matka mogła maczać w tej zbrodni palce. Przykre. Poruszający był też widok cierpiącej Pauli. W końcu przeżyła z Georgem wiele pięknych chwil, swego czasu był dla niej czuły i opiekuńczy, na dodatek spodziewa się jego dziecka. Za to zaskoczyła mnie rozpacz Barbary, gdy dowiedziała się o śmierci męża. Nie myślałam, że aż tak to przeżyje (nie wyglądała jakby udawała). Dziwny był ten ich związek, nienawidzili się, poniżali i gardzili sobą, ale gdzieś tam w głębi na swój sposób byli sobie bliscy a uczucia nie wygasły.
Wracając jeszcze do pogrzebu Georga to Santiago i Santa zaliczyli wejście smoka. Miny zgromadzonych na ceremonii na ich widok bezcenne. Swoją drogą to też sobie Santiago moment wybrał na ujawnienie się. W trakcie pogrzebu, serio? Nie mógł tego zrobić przed albo po? Najlepszy był tekst Humberto do matki: "Ty też wiedziałaś, że on żyje?". lol:

Psychiczna Ines
Ależ mi działa na nerwy ta dziewucha! Córeczkę traktuje jak zabawkę - kiedy zorientowała się, że dziecko nie przyda jej się w farsie odgrywanej przed Santiago to oddała ją do szpitala. Brak słów. Ines nie nadaje się na matkę i powinna zostać odseparowana od córeczki i to dla dobra Małej. Poza tym po tym jak próbowała zabić Williego jej miejsce jest w więzieniu. Jak długo jeszcze wszystko będzie jej uchodzić płazem? Dlaczego Pancho nie reaguje na fakt, że jego siostra stanowi zagrożenia dla otoczenia? Jakby mało było przestępstw Ines to jeszcze włamała się do mieszkania Alicii i je przeszukała. Chciałabym żeby znaleziona przez nią komórka Georga okazała się dowodem działającym na jej niekorzyść. Policja mogłaby stwierdzić, że to Ines miała coś wspólnego ze śmiercią Jorge.
Najlepsze były sceny w których Santiago celnie dogadywał swojej małżonce. Jej mina bezcenna - zwłaszcza u Canów, gdy ją wyprosił i we własnym domu, gdy zastała go na igraszkach z Santą. Dobrze jej tak!

Humberto przechytrzający Franco
Od początku wydawało mi się podejrzane, by Humberto chciał udzielić pomocy facetowi, który go zastraszał i próbował za wszelką cenę zdobyć Santę. To nie w jego stylu! Franco był nieźle zdesperowany skoro przystał na ten jakże ryzykowny pomysł z udawaniem własnej śmierci, na dodatek po tym jak podał Humbertowi hasło do konta bankowego. Trąci to głupotą i całkowitą bezradnością. Nie jest mi go w ogóle żal. Za kratami mógłby nadal sterować innymi bandziorami i się zemścić na Sancie i jej bliskich. Jednak przeraża mnie to, że Huberto postanowił zakopać go żywcem. To już będzie kolejne okrutne zabójstwo na jego koncie.

Alicia Cano robi show
Metamorfoza na duży plus, pięknie wyglądała. Elegancko, z klasą, ale i z pazurem! Świetna stylizacja. Sceny w rezydencji Canów super, zwłaszcza moment, gdy Alicia poznała Humberta. Gdyby nie byli spokrewnieni mogliby stanowić nader ciekawą i niebezpieczną parę. Mina Francisci na show, które zaserwowała Diabla wyrażała więcej niż tysiąc słów. Kolejna jej tajemnica i kłamstwo wyszły na światło dzienne. Najgorsze jest to, że nadal widzi w córce potwora i nie odczuwa wyrzutów sumienia po tym co zrobiła. Ta kobieta chyba nie ma uczuć i jest z kamienia. Ciekawi mnie następny krok Alici i szczegóły planu jej zemsty. Na pewno nie powinna krzywdzić Santiaga, bo jako jedyny z rodziny stanął po jej stronie i dobrze ją przyjął.

Nowe życie Ivana i Victorii
Nawet ładne mieli sceny, ale po tym wszystkim co między nimi zaszło jakoś nie potrafię im kibicować. Nie cieszy mnie, że się zeszli. Wolałabym aby on pokochał kobietę, która od początku to uczucie odwzajemni i go doceni. Cóż, scenarzyści mieli inny pomysł na wątek tej postaci nad czym ubolewam.
Kiedy Ivan oświadczył się Victorii a ona wyszła z kuchni bez słowa to pomyślałam, że znowu odwali jakąś szopkę i go odrzuci. To byłoby całkowicie w jej stylu. Skoro jednak go przyjęła i planują wspólną przyszłość to powinna powiedzieć mu o swojej chorobie. Ivan ma prawo poznać prawdę! Tymczasem snuje szczęśliwe wizje i nie ma zielonego pojęcia o problemach zdrowotnych Victorii. To nie fair!

Podstęp Liseth
Ta kobieta nie ma wstydu. Wymyśliła chorobę synka, by dobrać się do majątku Hortencii. Posunęła się za daleko, przekroczyła wszelkie granice! Jak tak można? Dobrze, że ksiądz Milton ją przechytrzył. Mam nadzieję, że razem z Arturo i Marą ustawią ją do pionu!

Santiago "nabierający charakteru"
Stał się bardziej stanowczy, potrafi pokazać pazura. Sceny z nim już mnie nie męczą tak jak kiedyś. W jakimś stopniu pewnie się przyzwyczaiłam do gry Aarona, ale zmiana jaka zaszła w Santiagu jest widoczna. W końcu nie jest taki bierny, umie się postawić innym - Ines, rodzinie czy Sancie. Dzięki temu jest ciekawszą postacią.

Problemy Danieli
Tak myślałam, że znowu sięgnie po narkotyki. Dopóki sama się nie ogarnie i nie zechce sobie pomóc to nic z tego nie będzie. Jest dorosła! Ivan ma swoje życie i nie może przy niej czuwać 24 godziny na dobę. Najgorsze, że Barbara nie potrafi wpłynąć na córkę, zająć się nią. Jest całkowicie bezradna. Oczekuje, że ktoś inny zrobi to za nią i chyba upatrzyła sobie do tej roli Ivana. Zrzuca na niego odpowiedzialność. Tak nie może być!

Zmartwienia Santy
Sporo ostatnimi czasy ma na głowie, brakuje jej spokoju i stabilizacji. Po części sama sobie takie życie wybrała.
Kłótnia z Santiagiem, później z Alicią, świadomość że przyczyniła się do śmierci Georga - trochę tego jest. Mam wrażenie, że Santa doszła do wniosku, iż zagalopowała się z chęcią zemsty na Canach. Jest nieszczęśliwa. Jednak przesadziła z pretensjami do Diabli. Sama poprosiła ją o pomoc, chciała się stać tak twarda jak ona, więc o co jej teraz chodzi? A Santiago miał prawo czynić jej wyrzuty. Było do przewidzenia, że kiedyś konflikt interesów może stać się dla ich związku poważną przeszkodą. Santa zapędziła się w kozi róg, zabrnęła za daleko i teraz nie wie jak z tego wyjść. Przydałby się jej jakiś wyjazd by wszystko na spokojnie przemyśleć i zdecydować co dalej.

Błędy tłumacza i nieścisłości
Podnoszą mi ciśnienie. Rozmowa Humberta i Francisci na pogrzebie Georga nie została dokładnie przetłumaczona, przez co straciła to coś. A już nieporozumieniem było przetłumaczenie słów Santy w izolatce. Powiedziała do Humberta, że nazywa się Diabla, a lektor przeczytał: "kocham Cię". WTF?
Co do nieścisłości to w oczy a raczej uszy rzuciła mi się scena, gdy do Santy ktoś zadzwonił a Paula podając jej komórkę nazwała ją Amandą.


Kilka uwag:
* Patricio za kratami to miły dla oka widok najlepszy był moment, gdy zobaczyła aresztowanego Franco i ze smutkiem stwierdził, że teraz nikt mu nie pomoże
* zazdrosna Lucy była zabawna, rozbroiła mnie, gdy nazwała Victorię zdzirą Pancho powinien wycofać się ze ślubu a nie obiecywać, że od następnego dnia będzie idealnym narzeczony
* przykre, że Mara wstydzi się swojej pracy i okłamuje Arturo, sprząta - i co w tym złego? żadna praca nie hańbi!
* podoba mi się przyjaźń Elisy z Alicią, matka Mary dodaje swojej podopiecznej pewności siebie, wspiera (świetna była scena ich przytulasa), uczy jak żyć z niepełnosprawnością, fajny wątek, aczkolwiek czasami Elisa mnie wkurza, bo za bardzo się wtrąca i wymądrza
* Franco był żałosny, gdy wpadł do gabinetu Humberto i groził mu bronią
* rozbraja mnie zastraszona Francisca, gdzieś ulotniła się jej pewność siebie i władczość, lekcja Santy nie poszła na marne
* namiętne sceny Santy i Santiaga nawet ładne, ale jakoś nie czułam smutku/żalu/niedosytu, gdy zostały przerwane przez Ines dla miny tej wariatki było warto!
* Mara potrzebuje czasu by wybaczyć matce, Lazaro i Arturo nie powinni na nią naciskać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:30:08 23-07-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Akcja z zatrzymaniem Franco...

Ja tu widziałam cała mase absurdów. Franco na ostatnią akcje przyszeł w obstawie tylko 3 ludzi ale to by mu wystarczyło gdyby odpowiednio nimi zarządził. Nie dośc że slabo związali zakladników to jeszcze zostawili ich w osobnym pomieszczeniu bez nadzoru , co za amatorzy Santiago rozwiazał mlodego wiec dlaczego młody jemu nie pomogł sie oswobodzic? Po drugie jak Santiago mógł wyslac Młodego na taką akcje..? gdyby ludzie Franca go zlapali mogliby zabić na miejscu, Santiago rowniez. Idąc tym tropem goryle powinni pilnowac budynek z zewnątrz.
Kiedy przyjezdza policja, do radiowozów podbiega cieżarna Paula.. ..serio . Humberto krzyczący za Santą jeszcze przejdzie. Zabili policjanta... jak mógł na taką akcje nie zabrac kamizelki? (z drugiej strony musza byc jakie ofiary aby nie było zbyt slodko). Franco bierze Begonie jako zakladnika i prosi ostatniego goryla aby go oslaniał. Policja mowi aby wyszli z rękami w gorze a gdy czlowiek sie pojawia, odrazu zostaje zastrzelony. Jedynie ostatnia akcja Santiaga wyszla wiarygodnie, w końcu na coś sie przydal.
Rozumiem że scenariusz teli przewidywał pojmanie Franco ale szlo by to inaczej zrobic.

Lineczka napisał:
Zazdrosny Humberto
Czyli to co tygryski lubią najbardziej. Świetna była scena w Kościele i tekst Humberto do Santy: "dopełniasz mnie, jesteś świętą i diablicą". Jego spojrzenie wyrażało więcej niż tysiąc słów! Ich relacja idzie w dobrą stronę, potrafią w miarę normalnie się ze sobą komunikować a to już coś. Podobało mi się, że Santa zadzwoniła do Humberta z wiadomością by przyjechał do domu, bo ktoś na niego czeka. Wypadło to dość naturalnie. A na marginesie dodam, że uwielbiam gdy on zwraca się do niej Amanda. Czekam na więcej ich wspólnych scen.


Dlaczego?
Ostatnio jest troche wiecej tych scen ale ta w kościele zasługuje na wyróżnienie
Humberto obłednie wyglada w czarnym, mówil seksownym glosem, działajacym na wyobraźnie, przeszywajace spojrzenie. W całej tej oprawie wyglądał niebezpiecznie pociągająco. Wiec ja sie pytam co te kobiety widza w Santiago..?


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 21:45:23 23-07-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:50:09 24-07-16    Temat postu:

Miałam cudowny sen z Humberto. Niestety w najlepszym momencie został przerwany.

Zacznę od tego, że nie wiem kim byłam. Nie Santą, nie Diablą, ale kimś pomiędzy. Może SaBlą? Uczęszczałam z Humberto na jakieś wykłady z zakresu literatury. Jakoś tak od pierwszego spotkania wpadliśmy sobie w oko i zaczęliśmy pisać do siebie listy i wiersze. Pamiętam, że dałam mu karteczkę ze słynnym: "Nienawidzę Cię. Nienawidzę Cię z całego serce, ale kocham Cię". Humberto był tym zafascynowany i zaczął pisać dla mnie wiersz, którego pierwszy wers kończył się na "jesteś piękna".
Następnego dnia albo kilka godzin później rozmawiałam z Santą na ten temat. Mówiłam, że zakochałam się w Hubercie, że na jego widok moje serce szybciej bije (szaleje), że czuję motyle w brzuchu i jeden właśnie ulatuje rozpostarty na skrzydłach miłości ( co za teksty, polska komedia romantyczna by się ich nie powstydziła ). Santa zdziwiła się, że można pokochać Humberta, ale stwierdziła, że to mój wybór.
Znajdowałyśmy się w jakimś pomieszczeniu ze sceną. Było tam sporo ludzi. Humberto wszedł na scenę i obstawiłyśmy, że albo przeczyta dla mnie wiersz (może nawet oświadczy się) albo dalej będzie się przystawiał do Santy. W przypadku gdyby druga opcja została zrealizowana przezornie napełniłyśmy ogromne garnki colą i postanowiłyśmy wejść na scenę i oblać Humberta. Niestety przez głośne rozmowy za oknem i ujadanie psa nie wiem, którą opcję wybrał Humberto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 322, 323, 324 ... 362, 363, 364  Następny
Strona 323 z 364

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin