Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Santa Diabla -Telemundo - 2013-2014 / TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 332, 333, 334 ... 362, 363, 364  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:55:36 02-08-16    Temat postu:

Oto chodzi, że drugie wcielenie jest zle. Teroretycznie "zly"Santiago nie wie co robi ten dobry i na odwrót, jednak nie zawsze takie uproszczenie zdaje egzamin. Gdyby tak było "zły"S pojawiający sie ostatnio w domu Cano nie ogranialby polowy faktów/osob itd. Dobry oczywiscie udaje glupiego, ze niewie co sie dzieje, np scena Sany i Santiaga w kuchni 3 dnia-poranka. Santiago nie pamietał, że prze...ał Ines, pytal Sante jak udala sie randka, a ona odebrala to jako ironię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:59:10 02-08-16    Temat postu:

Nieźle. Tylko, że tego samego poranka Santiago stał się nagle agresywny i miałam wrażenie, że gdyby nie Francisca to skrzywdziłby Santę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2665
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:09:49 02-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
anjace napisał:


Nie nie , chodziło mi o pierwsze spotkanie Santiaga i Santy



Humberto tylko coś wspominał, że pierwsze spotkanie Santy i Santiago nie musiało być przypadkowe, bo jego brat jest wyrachowany, każdy swój ruch planuje i manipuluje ludźmi. Tyle.


Tak , o to mi chodziło na razie )


Ostatnio zmieniony przez anjace dnia 23:10:42 02-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:12:29 02-08-16    Temat postu:

Ta choroba objawia sie naglą zmiana nastroju na które wplyw ma zdenerwowanie. Tak twierdziła Franka i lekarz. Czyli dobry zmiania sie w zlego. Ale gdyby dobry nie wiedzial co robi zły i na odwrót, to w tamtej scenie w kuchni (podaje przykład) Santiago miałby "sciane". (az wrocialm do tamtej sceny 118; 17min) Zdenerwowal sie gdy Santa powiedziała że randka byla udana, zmienił sie w zlego i ja szarpnął, krzyknął a Santa powiedziała, że sie zmienił. Teroretycznie zly nie powinien wiedziec o czym przed chwilą rozmawiali.

Albo inaczej, mowa o randce była kiedy Santiago byl wzburzony wiec, wiedzial o tym ten zly, zły tez rozmawiał z Santa od samego rana. Ale jedno nie pasuje. On zapytał o jej wieczór a ona odebrala to jako ironię bo poprzedniego wieczoru prowokowal z Ines, a dobry zakochany Santi by tego nie zrobil.
Wiec doszlam do wniosku, ze czasami wcielenia wiedzialy o swoich wyczynach a czasami Santiago mial ściane i to jest logiczne wytłumaczenie.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 23:17:21 02-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:38:22 02-08-16    Temat postu:

Chodziło Ci o wieczorną scenę a ja myślałam, że o tę o poranku, gdy przeszkodziła im Francisca. Nieźle to jest pogmatwane, ale rozumiem co masz na myśli pisząc o dobrym i złym Santiagu. Tylko z czego to wynika, że raz jedno wcielenie wie o drugim a innym razem nie? To jest niesamowicie ciekawe!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:46:41 02-08-16    Temat postu:

Chodzilo mi o te o poranku z franką, wtedy od poczatku musiałbyc zły.
A ta wieczorna to na logike wychodzi, ze dobry Santiago rozmawia z Santa, dowiaaduje sie że brat ktoremu ufał wezwał lekarza i wtedy "wlaczył sie" ten zły. Ale teoretycznie zły nie wiedzial co ma do Humberto. Albo kiedy z dobrego włacza sie zły to wie co i jak bylo wczesniej bez "sciany".

Np. z zabiciem Lazara do Santiago tego nie pamiętał

Myśle, ze nieda sie rozstrzygnąc kiedy wie a kiedy nie, i dlaczego, próbowalam ale tego nie da sie wytlumaczyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:57:19 02-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
Chodzilo mi o te o poranku z franką, wtedy od poczatku musiałbyc zły.
A ta wieczorna to na logike wychodzi, ze dobry Santiago rozmawia z Santa, dowiaaduje sie że brat ktoremu ufał wezwał lekarza i wtedy "wlaczył sie" ten zły. Ale teoretycznie zły nie wiedzial co ma do Humberto. Albo kiedy z dobrego włacza sie zły to wie co i jak bylo wczesniej bez "sciany".

Np. z zabiciem Lazara do Santiago tego nie pamiętał

Myśle, ze nieda sie rozstrzygnąc kiedy wie a kiedy nie, i dlaczego, próbowalam ale tego nie da sie wytlumaczyć


Tylko, że ten dobry Santiago nigdy Humberto nie ufał. W tej scenie w kuchni tuż przed atakiem widelcem odniosłam wrażenie, że Santiago dobrze wie co się dzieje i co oznacza dla niego wezwanie lekarza.
Wychodzi na to, że gdy dobre wcielenie przemienia się w złe, to wtedy to drugie pamięta co się działo PRZED. A gdy złe wcielenie zamienia się w dobre to wtedy Santiago nie pamięta co się działo, gdy był zły - przykład śmierć Lazaro. Jednak nie zawsze to tak działa, bo np. nie pamiętałby o tym, że był na miejscu zbrodni Vincente, nie pamiętałby o swoich czynach i podłościach, o magazynie (to zły Santiago go wynajął). Wydaje mi się, że tu nie ma reguły. Choroba psychiczna rządzi się swoimi prawami. Wątek niezwykle ciekawy, można go na różne sposoby analizować i to jest fajne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:11:56 03-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Tylko, że ten dobry Santiago nigdy Humberto nie ufał. W tej scenie w kuchni tuż przed atakiem widelcem odniosłam wrażenie, że Santiago dobrze wie co się dzieje i co oznacza dla niego wezwanie lekarza.

To jest wlaśnie drugie dno Tych braci łaczyla dziwna więź, Humberto dla niego zabił Vincente, w dzieciństwie krył jego występki, dla niego został prawnikiem aby wyciągac go z klopotów, bo Santi od zawsze je sprawiał- czarna owca W tym sensie mu ufał. Lekarz i leczenie byly dla niego trauma wiec gdy uslyszał że Humbe go wezwal odpowiedział atakiem.

Ale z tymi zabojstwami to dobrze wyjasnilas przy obu byl obecny zły Santiago a dobry o nich nie wiedział

Probowalam rozstrzygnąc inna sprawe- polożenie Santy obok zwłok. Santi był w szpitalu, przyszedł Willy i powiedzial prawde iz on jest ojcem dziecka, Santiago wzburzony powiedzial: wiecej mnie nie zobaczysz. (wtedy walczyl sie zly) porwał Sante. A pożniej udal głupiego i poszedl do jej domu jej szukac aby powiedziec prawde o ojcostwie dziecka Ines. Często mogło być tak, ze Santiago udawał, że niewie, a mieszalo mu sie w glowe już wczesniej.
Z ta sprawa obrony Santy, kręcił w kwestii Humberto jako winnego-wrabiajacego. Mysle że mieszało mu sie w głowie kiedy gnoił Sante a za chwile sie do niej przystawial. Nawrot jego choroby nastapil wlaśnie przez nią a to bylo takie błedne kolo.

Lineczka Co z opisem odc?


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 0:36:04 03-08-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:01:22 03-08-16    Temat postu:

A w tym odcinku, gdzie dobry Santiago znajduje zwłoki Lazaro było takie ujęcie, keidy z dziwnym wyrazem twarzy patrzył się w lustro. Czyli widział tego złego Santiago?

Podsumowując - złe oblicze Santiaga pamięta co robiło dobre, a na odwrót to już tak nie działa.

Santa spowodowała nawrót choroby Santiago? Początkowo tak myślałam, że to się zaczęło od tego 110 odcinka, kiedy z nim zerwała, wtedy też zaczął się dziwnie zachowywać. A tutaj się okazuje, że już w 70 odcinku miał nawrót choroby i zabił Vincente. Przecież chwilę wcześniej kochał się z Santą i było między nimi dobrze! Ona prosiła go wcześneij by odszedł od Ines. Od kiedy więc ta jego choroba wróciła i dlaczego akurat przez Santę? Jeśli to luźne spostrzeżenia to napisz, a jeśli spoiler to nie.

Tak się zagadałam na temat Santiaga, że nie miałam kiedy ich wrzucić. Mam opisy do 124 odcinka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:29:16 03-08-16    Temat postu:

To moje luźnie spostrzezenia, ale z zabiciem Vincente to wyjasnie jak cała sprawa wyjdzie na jaw. Jak ja to widze.
Moim zdaniem choroba Santiago powróciła przez Sante bo ona była powodem jego zdenerwowania a raczej niemoznosc bycia z nią. Zaczelo mu odwalać, albo poprostu byl taki kłótkiwy, zapatrzony w mamucie i zaczął dostrzegac wady Santy, pózniej to wiadomo gmnoił ja, rozstali sie i sie wsciekał. Np w szpitalu-ten obłęd w oczach. To powodowało u niego zmiane nastroju w którymś momencie zaczął właczac sie zły Santiago. Np zły miał incydent drogowy a dobry chyba tego nie pamiętał i znowu przystawial sie do Santy.(moge tu sie mylic odnosnie tych wcieleń) (Jednak nawet pomimo obelg pod jej adresem za spowodowanie wypadku, grzechów wzgledem niej bylo więcej, a nie przeprosił jej za to, wiec to już normalnie nie bylo).
Błedne koło poniewaz Santiago robił za palanta, krzywdzil ukochana przez co oddalali sie od siebie, Powodowalo to jego wsciklosc czzego konsekwencją były zmiany nastroju i właczał o sie drugie zle wcielenie. Ja tak to sobie tlumaczę.

O Vincente powiem tylko co nie bedzie spojlerem, ze wydawalo mi sie, iz wtedy na chwile właczyl sie zły Santago, sciślej na kilka Taka wersje przyjmowalam.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 1:34:14 03-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:39:27 03-08-16    Temat postu:

Tylko, że przecież Santiago sam nie chciał być z Santą, gdy tak go prosiła by odszedł od Ines. Zostawił ją samą i bez słowa odjechał. To był 63 odcinek bodajże.
Dziwne też, że nie odwalało mu aż tak w więzieniu, wtedy gdy został zmuszony do ślubu i gdy pojawił się Franco.
Jego przemiana byłą widoczna od 110 odcinka, gdy rozstali się z Santą. Wcześniej dawał już pewne niepokojące objawy - kiedy jej nie wspierał, obrażał. Tylko, że jak widać po wspomnieniach Humberto zły Santiago pojawił się już w 70 odcinku i to po scenach miłosnych z Santą. Nurtuje mnie dlaczego kazał zabić Vincente i dlaczego wrobił w to Santę skoro dopiero co spędzili miłe chwile. Poza tym wydawało mi się, że oni razem gdzieś wyszli po tych miłosnych uniesieniach i wrócili do domów dopiero wieczorem a tu się okazało, że Santiago był z Humberto...
Jeszcze coś mi się przypomniało. Humberto mówił o dwóch obliczach Santiago i że Santa nie poznała tego złego oblicza, które JEST PRAWDZIWE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:59:27 03-08-16    Temat postu:

O jakim więzieniu mówisz na pocżatku postu?

Gdy ogl po raz pierwszy tez wydawalo mi sie ze przemiana byla widoczna od 110 odc. Często wspominalam ze teraz dostrzegam wiecej... Niewile mogę Ci napsac bo neichce spojlerowac. Jak dla mnie to jemu zaczeło odwalac wczesniej np już 63 odc zachowywal sie jak palant.

Lineczka napisał:

Jeszcze coś mi się przypomniało. Humberto mówił o dwóch obliczach Santiago i że Santa nie poznała tego złego oblicza, które JEST PRAWDZIWE.

Nie bierz doslownie tego co powiedzial, on wyjaśnial jej chorobe Santiaga/przypadlosc. Poznała przeciez agresywnego typa który prowokował z Ines, napastowal ją w kuchni rano, napadł na Humbe z widelcem, nastepnego ranka udawał glupiego, bezbronnego... itd ja tak to sobie tłumacze. Wg wiele mogłabym napsiac wlasnych przypuszczen ale to byly by spojlery.

Dobra zaraz wkleje esej i spadam. O tej scenie z mojej animacji to szlo by napisac dlugi wywód Widziaalś juz ją?

Coś jeszcze :
Lineczka napisał:
Taka teoria spiskowa przyszła mi do głowy, że Santiago specjalnie wynajął auto, które o mało nie przejechało Juniora, żeby zrobić z siebie bohatera.

Haha to Ci sie udało.
Santiago musialby wiedziec że młodego można zahipnotyzować grajac melodie ojca, musialby tez przewidzieć kierunek w którym pójdzie. Aczkolwiek podoba mi sie Twój tok myslena

Krótka scenka Santy y Humberto z odc 124 ale ile można z niej wyczytać.
Santa szczerze zmartwiła sie stanem Barbary, pomimo że obie miały ze soba "na pieńku"
Humberto na pożegnanie tak poprostu obdarzył ją pocalunkiem i na moment wział w ramiona Już dawno nie było między nimi zadnych czułosci. ( tego typu gesty juz nie wzbudzają w Sancie niegatywnych kontrowersji) Ze strony Humberto nie bylo to wymuszone, celowe, zadna pokazówa, nie ze względu na brata (aby mu dokopac, triumfalnie pokazac, ze Santa jest moja, a Ty od wczorajszego wieczoru jestes skreslony, ps. Humbe juz nie musi mu niczego udowadniac).
Natomiast Santa, nie czula sie wykorzystana, zmuszona, pomimo, ze to wyszło od niego. Nie odwzajemnila tego gestu ze względu na Santiaga (ani aby się na nim odegrac, ani też nie miala z tego powodu wyrzutów, ze go zdradziła) jakby jego tam wg nie bylo, nie istniał juz dla niej i jezeli mnie wzrok nie myli to ona nawet na niego nie spojrzała. Być może chciala podziekowac Humberto za wsparcie jakiego jej udzielił przez cały dzien i jednoczesnie sama chciala być dla niego podpora.

Ten gest był taki zwyczajny, naturalny, szczery i pomimo iz wyszedł od Humberto to Santa odwzajemniła go z prawdziwą sympatią. On był inicjatorem bo to on wychodził, mysle że gdyby było odwrotnie Santa pozegnala by go w podobny sposób. Albo inaczej, na tym etapie relacji Santa odwzajemniła pocałunek nie dlatego, że tak wypadalo tylko chciała to zrobić

Wyraz twarzy Santiago nic mi nie powiedzial, szkoda, że w tym krótkim ujeciu poświecono mu tyle czasu, te cenne sekundy mogly zostac wykorzystane w inny sposób.

Lineczka napisał:
Chociaż miałam wrażenie, że Santa jest z lekka spięta obecnością Santiago.

Tego mi brakowalo, nie potrafiłam odczytac tego jej spojrzenia. Zmyliłaś mnie ale masz racje. Santa rzeczywiscie byla odrobine zdenerwowana obecnoscia Santiaga ale trudno mi rozkminić dlaczego. Byc moze obecnosc osob trzecich ją skrępowała. Santa znow stala sie skoromną, wrazliwa kobieta a wcześniej podczas romantycznych momentów zawsze byla z Humberto sam na sam.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 2:06:05 03-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:14:03 03-08-16    Temat postu:

Chodziło mi o areszt. Wtedy co go zamknęli za podrobienie paszportu. Sytuacja stresowa a jakoś choroba się u niego nie odezwała...

Możemy na temat choroby Santiago swobodnie porozmawiać jak już obejrzę całą telkę i niegroźne będą mi spoilery. Liczę wtedy na ciekawą dyskusję. Poza tym będę miała szerszy punkt widzenia.

Wczoraj miałam wenę do tworzenia teorii spiskowych, gdy próbowałam rozwiązać zagadki, które zadałaś. Co do tej sceny z pierwszego odcinka to pewne kwestie da się wytłumaczyć. Santiago mógł specjalnie zagrać akurat ten utwór, bo wiedział, że jego autorem jest mąż Santy. Załóżmy, że wyszedł z założenia, iż Młody będzie podążał w kierunku źródła muzyki. Wynajął samochód i kierowcę, który miał nastraszyć Juniora a jego ukazać w świetle bohatera. Da się? Da. To tak z przymrużeniem oka.

Co do tej sceny pocałunku z 124 odcinka to odniosłam podobne wrażenie jak Ty - to było szczere i przede wszystkim naturalne. Żadna pokazówa, nic na siłę. Świetnie to wyszło. Aż się człowiekowi cieplej na sercu zrobiło.
Skrępowane Santy było widoczne, ale to może dlatego, ze nie przywykła do obdarzania czułością Humberto w obecności Santiaga. Z tym drugim przecież łączyło ją uczucie, kochała go i mimo, iż się rozstali sprawa jest dość świeża. Minął przynajmniej tydzień? Oddalili się od siebie, ale Santa mogła wyjść z założenia, że jej pocałunek z Humberto zrani Santiaga i że on sobie pomyśli iż ona się na nim odgrywa za Ines. A tak przecież nie było. W sumie tego typu sytuacje zdarzają się w życiu codziennym i całowanie partnera na oczach byłego chłopaka w większości przypadków z jakimś tam skrępowaniem się wiążę.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 16:24:07 03-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:41:31 03-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:

Chodziło mi o areszt. Wtedy co go zamknęli za podrobienie paszportu. Sytuacja stresowa a jakoś choroba się u niego nie odezwała...

Rzeczywiscie, do tego szantaż Vincente, trzeba przymknąc na to oko.

Lineczka napisał:
Możemy na temat choroby Santiago swobodnie porozmawiać jak już obejrzę całą telkę i niegroźne będą mi spoilery. Liczę wtedy na ciekawą dyskusję. Poza tym będę miała szerszy punkt widzenia.

Chętnie tylko za pare dni wyjezdzam na tydzień i bede ograniczona tylko do internetu w tel. Jak wroce to bede bardziej rozmowna

Co do teorii spiskowych to zauwaz, że Humberto zasugerował, że I spotkanie S y S moglo nie być dzielem przypadku. Z jej reakcji wynikalo, że coś sie nie zgadza...
A tak wg to Humbe powiedział, że jego brat jest manipulatorem hmmm u nich to rodzinne

Od rozstania Santy i Santiago mineło dokładnie 5 dni. Jednak przeliczanie czasu na dni nie bedzie tu poprawne, np Alicia powiedziała, że mieszkała u Canów kilka tyg a bylo to dokladnie dni 7 . Od odc 95-dzien w którym Santa zostala oczerniona przez wszystkich do 111 - kiedy zostala wyrzucona przez Santiago.(za przerobienie Santy ) Tak wynika z moich notatek.
Trafne spostrzeżanie, ze Santa nie chciala ranić Santiago. Za to on nie mial z tym problemu i to na wielu płaszczyznach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:47:49 03-08-16    Temat postu:

Wrzucę moje przemyślenia na temat ostatnich odcinków, a później odniosę się do Twojego postu.

Odcinki 123-124

Sceny Santy i Humberto
Za wiele ich nie było. Chodzi mi o momenty, w których pokazywano by Santę i Humberto sam na sam. O buziaku na do widzenia chyba już wszystko zostało napisane. Naturalny, autentyczny, niewymuszony i jak najbardziej na miejscu. Miła dla oka scena, taka ciepła. Jakby Huberto i Santa zawsze się tak żegnali. Wzrok i mina Santiago bezcenne. Na pewno był wkurzony. Santa też wyglądała na skrępowaną jego obecnością, o czym już wcześniej pisałam.
Podobała mi się postawa Humberto w tych odcinkach. Wspierał Santę, pocieszał, uspokajał i walczył o jej prawa jak lew. Jednocześnie nie obiecywał jej gruszek na wierzbie, nie kłamał, że będzie cudownie i sprawę mają wygraną w kieszeni.
Podobała mi się też scena w sypialni, gdy Santa wyżaliła się Humberto, a następnie poprosiła o radę i zapytała się co ma zrobić, by nie stracić syna. Szkoda, że ich rozmowę przerwał telefon od Patricio. Ten to ma wyczucie czasu.

Walka Santy o syna
Ines odstawiła istną szopkę. Czekam na moment aż w końcu ktoś pokrzyżuje jej plany! Ta dziewucha jest podła i bezczelna, aż się ma ochotę nią potrząsnąć. Nie dziwię się reakcjom Santy, bo została przez tę wariatkę wyprowadzona z równowagi. Dobrze, że mogła liczyć na wsparcie Humberto i Williego (ładnie się zachował, widać że potrafi odróżnić pewne sprawy i że zależy mu na dobru syna). Błędem Santy było to, że jak dotąd nie reagowała stanowczo na to, co mówił Junior. Jest jego matką, odpowiada za niego, więc powinna jak najszybciej odizolować go od Ines, tym bardziej wiedząc, iż nastawia go przeciwko niej. Praktycznie od razu (ewentualnie dzień po tej kłótni ze 112 odcinka) należało zabrać Juniora do domu w którym się wychowywał, do ojca. Sancie zabrakło zdecydowania i stanowczości, za bardzo cackała się z Młodym. Aczkolwiek dziwi mnie jego postawa. Woli wierzyć w bzdury, które wygadują praktycznie obce dla niego osoby niż matce. Od kiedy to tak zakolegował się z Ines? Początki ich znajomości do udanych nie należały. Willy Junior 5 lat nie ma, potrafi ocenić sytuację, więc nie rozumiem jak może świadomie krzywdzić Santę. Chyba bezstresowe wychowanie wydało plony w postaci tego typu zagrywek Młodego. Ktoś powinien go trzymać twardą ręką (nie chodzi o bicie, zastraszanie tylko o wprowadzenie zasad, których powinien przestrzegać). Miałam nadzieję, że Junior wyzna pracownicy socjalnej prawdę, ale niestety tego nie zrobił. Przynajmniej zabiorą go do ojca a nie do domu dziecka. Chociaż może w tym drugim przypadku coś by do niego dotarło i zrozumiałby, że sam wyrządził sobie krzywdę bezczelnym zachowaniem wobec matki.
W sumie zdziwiła mnie postawa Santiago. Rozmawiał z Willym Juniorem normalnie, nie nastawiał przeciwko Sancie, do niczego nie namawiał, uspokoił go i dość rozsądnie podszedł do sprawy. Zabrakło mi tylko aby bardziej na niego wpłynął, w końcu Młody uważa go za autorytet.

Operacja Diabli
Ciekawe czy Alicia uzyska zadowalający ją efekt. Powieje absurdem jeśli będzie wyglądała zupełnie normalnie a po jej niepełnosprawności nie zostanie żadnego śladu. Tym bardziej, że wada z którą się urodziła musi być poważna, spora i widoczna skoro nawet Elisa przeraziła się na ten widok. Jedna operacja miałaby załatwić sprawę?
Sen Alici straszny. Aż mi jej się szkoda zrobiła. Jednak nie powinna niczego przyspieszać. Sama może sobie wyrządzić krzywdę. Tutaj potrzeba czasu by zeszła opuchlizna...
Lubię relację Alici z Elisą. Ona traktuje ją jak matkę. Ciekawe czy Elisa po śmierci Lazaro nadal będzie chciała pracować dla Alici.

Wątek Santiago
Cały czas obstawiam, że to on zabił Lazaro. Jego zachowanie następnego dnia może świadczyć o chorobie psychicznej na którą cierpi. Co w stylu schizofrenii, tak jakby miał dwa oblicza, dwie osobowości i mylił fikcje z rzeczywistością.
Humberto podczas jednej z rozmów mówił, że 20 lat temu doszło do tragedii, którą spowodował Santiago. Teraz wyszło na jaw, ze kogoś zabił. Czyli zrobił to w wieku 10 lat? Albo jakiś błąd się wkradł w moje/scenarzystów wyliczenia albo jadą po bandzie! Ines oczywiście Santiago okłamał na temat tego incydentu a ona wszystko łyknęła jak ostatnia naiwna. Pewnie chce wierzyć w jego niewinność, no bo jak to, jej słodki precioso miałby być mordercą? Swoja drogą to cóż za hipokrytka z niej - sama ma dwie niewinne osoby na sumieniu i jeszcze postrzelenie Williego i usiłowanie zabójstwa Santy!
Francisca jest kompletnie nieodpowiedzialna. Dojdzie przez nią do tragedii, tak jak mówił Humberto. Wysokiej klasy specjalista radził by odizolować Santiago od społeczeństwa i poddać leczeniu, a ona udaje, że nic się nie dzieje i że już wszystko w porządku. A to pewnie cisza przed burzą.

Matka roku - Barbara Cano
Witki opadają i słów brakuje na jej nieodpowiedzialne zachowanie. Ta kobieta to próżna egoistka, która w głowie ma tylko upiększanie swojej urody. Matka z niej żadna. W ogóle nie troszczy się o Daniele, odwróciła się od niej w momencie, gdy ta zagubiona dziewczyna najbardziej jej potrzebuje. Dla Barbary ważniejszy jest wygląd i sprawa ze zniszczoną garderobą. Obie są siebie warte z Franciscą, która też nie robi nic by pomóc wnuczce. Umywa ręce od tego problemu.
Dobrze, że Daniela może liczyć na Liseth, która udowodniła, że ma dobre serce i jest wartościową osobą. Próbowała ustawić Barbarę do pionu, ale niestety z marnym skutkiem. Jej to już chyba nic nie pomoże. Ponadto Liseth zaopiekowała się Danielą, doradziła jej, pokazała alternatywę dla aborcji. Wspaniała postawa godna naśladowania! Liseth ma u mnie ogromnego plusa. A oszpeconej Barbary nie jest mi w ogóle żal. To co z siebie dajemy do nas wraca. Niech jeszcze nałoży pól kilo tego cudownego kremu na twarz. Ta kobieta w ogóle nie myśli, zamiast mózgu ma chyba w głowie lusterko.

Kilka uwag:
* ciekawe czy Humberto jest ojcem Felipe? ciężko obstawić, niby Arturo został w badaniach wykluczony, ale mogła zajść pomyłka
* najlepsza była Lucy wychodząca ze szpitala i kradnaca rzeczy: "rękawiczki przydadzą się do farbowania włosow" mistrz! dziwi mnie, że Transito chciała ją wziąc do Złotej Koniczyny, przecież tam jest Patricio...
* Ivan zachowuje sie niepoważnie i niedojrzale, rozumiem że jest w złym stanie psychicznym przez chorobę Victorii, ale życie toczy się dalej, ma pewne zobowiązania wobec wydawnictwa, to jego praca! niech się w końcu ogarnie i korzysta z czasu, który może spędzić z Victorią, później będzie żałował swojej bierności;
* szkoda mi Pancho, który obwinia się po śmierci Ulisesa (trochę się nie dziwię, bo wmieszał go w niebezpieczną sprawę, a nie dał mu żadnej ochrony), ciekawi mnie też jakiej w końcu orientacji jest Pancho obstawiam że gej;
* ładnie Humberto ustawił do pionu Patricio, brawo! aczkolwiek jest to mimo wszystko ryzykowne, no ale ten psychol raczej na policję ze swoimi zeznaniami się nie zgłosi
* ciekawi mnie dlaczego Santiago tak upiera się, że Rene to Franco, paranoja czy może chce zaszkodzić Humberto?
* żal mi było Elisy, gdy rozpaczała po śmierci Lazaro, ale czy teraz już wszyscy za wszystko będą obwiniali Humberto za brzydką pogodę, niedobre jedzenie w restauracji, spóźniony autobus i ocieplenie klimatu też?
* reakcja Ines na wieść, że Pancho żyje jak najbardziej zrozumiała (dziwne, ze dowiedziała się o tym jako jedna z ostatnich), jest jaka jest, na sumieniu ma sporo, ale brat mocno ją zranił sfingował swoją śmierć na krótko po tym jak straciła ojca, a wiec dostała podwójny cios, Pancho nie liczył się z jej uczuciami, a przecież Ines jakieś tam ludzkie odruchy ma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 332, 333, 334 ... 362, 363, 364  Następny
Strona 333 z 364

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin