Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Santa Diabla -Telemundo - 2013-2014 / TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 333, 334, 335 ... 362, 363, 364  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:52:57 03-08-16    Temat postu:

V dzien pobytu Santy w domu Cano (misji) pokazuje że nie trzeba wiele aby przeknac do siebie kobiete. Nie trzeba manipulacyjnych zagrywek, zapewien o własnej miłosci, czarowania czy adorowania. Humberto byl przy Sancie kiedy tego potrzebowała, wspieral na duchu, pocieszał i bronił. Pomimo ciezkiego klimatu biezacych wydarzeń gdzie nie bylo miejsca na romantyczne gesty Humberto zdobył jej serce, zaplusował chyba najbardziej. W tym dniu zblizyli sie do siebie bardziej niz kiedykolwiek

Lineczka napisał:
Podobała mi się postawa Humberto w tych odcinkach. Wspierał Santę, pocieszał, uspokajał i walczył o jej prawa jak lew. Jednocześnie nie obiecywał jej gruszek na wierzbie, nie kłamał, że będzie cudownie i sprawę mają wygraną w kieszeni.
Podobała mi się też scena w sypialni, gdy Santa wyżaliła się Humberto, a następnie poprosiła o radę i zapytała się co ma zrobić, by nie stracić syna. Szkoda, że ich rozmowę przerwał telefon od Patricio. Ten to ma wyczucie czasu.

Dokładnie!, nie czarował, że bedzie ok. Pózniej przyszedl do niej podnieśc ją na duchu, pozwolil jej sie wygadac. Ta scena pokazuje jak bardzo Humbe stał sie jej bliski. Santa mu ufa, wie, ze zawsze może na neigo liczyć. Jego los tez nie jest jej obojetny.
Równiez załuje, że przerwano ich rozmowę (na palcach jednej reki można policzyc sceny bez ingerencji os trzecich). W tej sytuacji Humbe powinien zapewnić ukochana, że odizoluje Willego od Ines a w domowym zaciszu mlody bedzie mógł wszystko sobie poukladac. Z jednej strony dzieckiem można latwo manipulowac, a drugiej Willy ma swój rozum, ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.
Ladnie wygladał Carlos w tej scenie, podoba mi sie jego wyraz twarzy, nawet szczerze zmartwiony ma swoj urok.

Lineczka napisał:
Humberto podczas jednej z rozmów mówił, że 20 lat temu doszło do tragedii, którą spowodował Santiago. Teraz wyszło na jaw, ze kogoś zabił. Czyli zrobił to w wieku 10 lat? Albo jakiś błąd się wkradł w moje/scenarzystów wyliczenia albo jadą po bandzie!

Była retrospekcja - Aaron jedzie autem i potraca rowerzyte. Oczywiscie, że te 20 lat temu to bład. Na grobie Alici widnieje rok 1983. Więc Santiago ma 30lat. No moze 30 kilka. Jako dzieciak nie mógl prowadzic auta
Jak dla mnie ta zbrodnia, to słaby watek. Santiago był zdenerwowany i spowodowal wypadek nieumyslnie. Lepsze by było gdyby z chorej milosci zabił z premedytacja kobiete,( albo jeszce dodatkowo kilka os) a sparwe zatuszowała by rodzinka. Ale to tez by sie nie kleilo bo Gaspar był uczciwy. Ale mogli by póśc w tym kierunku, wzbudziło by to więcej kontrowersji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:14:49 03-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
Lineczka napisał:

Chodziło mi o areszt. Wtedy co go zamknęli za podrobienie paszportu. Sytuacja stresowa a jakoś choroba się u niego nie odezwała...

Rzeczywiscie, do tego szantaż Vincente, trzeba przymknąc na to oko.


Przymykam. Nie jest to jakiś absurd tylko pewna nieścisłość.

Paulina27 napisał:
Chętnie tylko za pare dni wyjezdzam na tydzień i bede ograniczona tylko do internetu w tel. Jak wroce to bede bardziej rozmowna


W takim razie udanego wypoczynku życzę i liczę na owocne dyskusje po powrocie.

Paulina27 napisał:
Co do teorii spiskowych to zauwaz, że Humberto zasugerował, że I spotkanie S y S moglo nie być dzielem przypadku. Z jej reakcji wynikalo, że coś sie nie zgadza...


Santiago mógł zaplanować to spotkanie i dobrze wiedzieć kto jest autorem utworu, który grał. To mogło mieć na celu przypodobanie się Sancie.

Paulina27 napisał:
Od rozstania Santy i Santiago mineło dokładnie 5 dni. Jednak przeliczanie czasu na dni nie bedzie tu poprawne, np Alicia powiedziała, że mieszkała u Canów kilka tyg a bylo to dokladnie dni 7 . Od odc 95-dzien w którym Santa zostala oczerniona przez wszystkich do 111 - kiedy zostala wyrzucona przez Santiago.(za przerobienie Santy ) Tak wynika z moich notatek.


Robisz notatki? Nieźle. A ja sobie spisałam listę osób, które w telce wyzionęły ducha, żeby się nie pogubić w tym wszystkim.
Co do czasu w telce to jest kwestia dość hm... specyficzna. Nie zapomnę jak dwa dni po nocy poślubnej Santa miała objawy ciąży.

Paulina27 napisał:
Trafne spostrzeżanie, ze Santa nie chciala ranić Santiago. Za to on nie mial z tym problemu i to na wielu płaszczyznach.


Dokładnie!

Paulina27 napisał:
V dzien pobytu Santy w domu Cano (misji) pokazuje że nie trzeba wiele aby przeknac do siebie kobiete. Nie trzeba manipulacyjnych zagrywek, zapewien o własnej miłosci, czarowania czy adorowania. Humberto byl przy Sancie kiedy tego potrzebowała, wspieral na duchu, pocieszał i bronił. Pomimo ciezkiego klimatu biezacych wydarzeń gdzie nie bylo miejsca na romantyczne gesty Humberto zdobył jej serce, zaplusował chyba najbardziej. W tym dniu zblizyli sie do siebie bardziej niz kiedykolwiek


Często podkreślam, że w przypadku miłości Humberto do Santy za słowami idą też czyny i to jest piękne.

Paulina27 napisał:
Dokładnie!, nie czarował, że bedzie ok. Pózniej przyszedl do niej podnieśc ją na duchu, pozwolil jej sie wygadac. Ta scena pokazuje jak bardzo Humbe stał sie jej bliski. Santa mu ufa, wie, ze zawsze może na neigo liczyć. Jego los tez nie jest jej obojetny.
Równiez załuje, że przerwano ich rozmowę (na palcach jednej reki można policzyc sceny bez ingerencji os trzecich). W tej sytuacji Humbe powinien zapewnić ukochana, że odizoluje Willego od Ines a w domowym zaciszu mlody bedzie mógł wszystko sobie poukladac. Z jednej strony dzieckiem można latwo manipulowac, a drugiej Willy ma swój rozum, ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.
Ladnie wygladał Carlos w tej scenie, podoba mi sie jego wyraz twarzy, nawet szczerze zmartwiony ma swoj urok.


Humberto zna Santę, wie jak się z nią obchodzić. Jest dla niego ważna i chce dla niej jak najlepiej. To ich zbliżenie się wyszło naturalnie. Nie był wymuszone czy sztuczne.
Niech SyH wyrzucą telefony to nikt im nie będzie przeszkadzał.
Carlos ma plastyczną twarz (w przeciwieństwie do Aarona). Potrafi zagrać wszystkie emocje!

Paulina27 napisał:
Była retrospekcja - Aaron jedzie autem i potraca rowerzyte. Oczywiscie, że te 20 lat temu to bład. Na grobie Alici widnieje rok 1983. Więc Santiago ma 30lat. No moze 30 kilka. Jako dzieciak nie mógl prowadzic auta
Jak dla mnie ta zbrodnia, to słaby watek. Santiago był zdenerwowany i spowodowal wypadek nieumyslnie. Lepsze by było gdyby z chorej milosci zabił z premedytacja kobiete,( albo jeszce dodatkowo kilka os) a sparwe zatuszowała by rodzinka. Ale to tez by sie nie kleilo bo Gaspar był uczciwy. Ale mogli by póśc w tym kierunku, wzbudziło by to więcej kontrowersji


Taką wersje Santiago opowiedział Ines, mógł ściemniać. Tak przynajmniej obstawiłam. Ten wypadek do mnie nie przemówił. Liczyłam na jakąś bombę np. że zabił dziewczynę, która nie odwzajemniała jego uczuć albo wolała Humberto.
Santiago miał 30 lat, telka rozgrywała się w 2013 roku. Obstawiłam więc, że labo scenarzyści sami pogubili się w czasie wydarzeń albo już jako dziecko nasz bohater kogoś zabił, co byłoby jednak szokujące.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:06:33 04-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:

W takim razie udanego wypoczynku życzę i liczę na owocne dyskusje po powrocie.

Wypoczynkiem to nie bedzie, raczej wręcz przeciwnie, ale dzięki, wybieram sie na pielgrzymke pieszą.

Lineczka napisał:
Santiago mógł zaplanować to spotkanie i dobrze wiedzieć kto jest autorem utworu, który grał. To mogło mieć na celu przypodobanie się Sancie.


Robilam notatki od wyznania w 62 do 112, kiedys to sobie obiecalam kolejne dni spedzone w domu Cano znam na pamiec co kiedy sie dzialo.

Lineczka napisał:
Taką wersje Santiago opowiedział Ines, mógł ściemniać. Tak przynajmniej obstawiłam. Ten wypadek do mnie nie przemówił. Liczyłam na jakąś bombę np. że zabił dziewczynę, która nie odwzajemniała jego uczuć albo wolała Humberto.
Santiago miał 30 lat, telka rozgrywała się w 2013 roku. Obstawiłam więc, że labo scenarzyści sami pogubili się w czasie wydarzeń albo już jako dziecko nasz bohater kogoś zabił, co byłoby jednak szokujące.

Santiago zrobil z siebie ofiare w tamtym wyznaniu. Rożneica byla taka, że byl zdenerwowany i nieumyślnie potracił rowerzyste. Nie pamietam dokądnie, a moze specjalnie go rozjechal i uciekł. Jestes na biezaco to mnie popraw.
Tez liczylam na jakas rewelacje. W scenie rano-3 dnia w kuchni Franka mowi do syna: nie pozwole bys znowu to zrobil. A on wcześniej napastowal Sante, dlatego liczylam na taką wersje jak Ty własnei mowisz, z ta kobieta. Gdyby jako dziecko popelnil zbrodnie to bylo by mocne


I jeszcze o jednym musze wspomiec. Na poczatku dnia do Santy przychodzi urzednik z wezwaniem a ona niewie o co chodzi. (Dziwne, że pod ten adres ale niech bedzie :twiested:) Pojawia się Humberto i zaraz staje w jej obronie a ona mimochodem łapie go za ramie jak swojego obrońce, bardzo mu ufa Podoba mi sie jak tłumaczy jej kroki prawne, ze spokojem, konkrety, nie jak blondynce, bez pobłazania i z szacunkiem. Poźniej obiecuje swoją pomoc i pociesza, znowu mowi : nie jestes sama, ja jestem przy Tobie. cudownie. Na koniec pozwala jej znaleźć ukojenie w swoich ramionach, coś pięknego

Wyraz twarzy Ines sugeruje, że jest zachwycona skutkiem swojej intrygi, w kolejnym ujęciu jest zaintrygowana postępem relacji SyH. Nawet to jej przeszkadza i wykorzystuje ten fakt by skłócić Sante z synem. Przecież chciala miec Santiago dla siebie, jest wolny to niech go bierze. Fakt, że Santa zaciesnia więzy z Humberto nie powinien ja interesować.

Kolejnego poranka w tych samych okolicznosciach Santa znow chwyta swojego obrońce za ramie. (Co jak co ale szybko tam działają Sądy ) wsciekła Santa i Humberto ktory stara sie załagodzić sytuacje, jego postawa adekwatna to sytuacji przejecia domu.
Santiago w tych okolicznosciach robił na "dobrego". Młody uslyszawszy sedno sprawy już mial pełne gacie, odpowiedzia ucieczką. Przydalaby mu sie terapia wstrzasowa dobre i chociaz tyle, ze postraszyli go poprawczakiem. Skumał, ze to przez pyskwanie, ale o wszytko obwiniał Sante.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 0:24:07 04-08-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:29:48 04-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
Lineczka napisał:

W takim razie udanego wypoczynku życzę i liczę na owocne dyskusje po powrocie.

Wypoczynkiem to nie bedzie, raczej wręcz przeciwnie, ale dzięki, wybieram sie na pielgrzymke pieszą.


Szacun! W takim razie wytrwałości życzę i ładnej pogody - nie za gorąco i oby nie padało. Kiedy wyruszasz?

Paulina27 napisał:
Robilam notatki od wyznania w 62 do 112, kiedys to sobie obiecalam kolejne dni spedzone w domu Cano znam na pamiec co kiedy sie dzialo.


Obsesja!

Paulina27 napisał:
Santiago zrobil z siebie ofiare w tamtym wyznaniu. Rożneica byla taka, że byl zdenerwowany i nieumyślnie potracił rowerzyste. Nie pamietam dokądnie, a moze specjalnie go rozjechal i uciekł. Jestes na biezaco to mnie popraw.


W wersji, którą opowiedział Ines potracił rowerzystę nieumyślnie. Był wkurzony, czegoś szukał w samochodzie i doszło do wypadku. Wyglądał na przerażonego. W takim razie jestem rozczarowana, bo spodziewałam się jakiejś petardy w tym wątku.
Swoją drogą to Aaron świetnie wyglądał w bluzie.


Paulina27 napisał:
I jeszcze o jednym musze wspomiec. Na poczatku dnia do Santy przychodzi urzednik z wezwaniem a ona niewie o co chodzi. (Dziwne, że pod ten adres ale niech bedzie :twiested:) Pojawia się Humberto i zaraz staje w jej obronie a ona mimochodem łapie go za ramie jak swojego obrońce, bardzo mu ufa Podoba mi sie jak tłumaczy jej kroki prawne, ze spokojem, konkrety, nie jak blondynce, bez pobłazania i z szacunkiem. Poźniej obiecuje swoją pomoc i pociesza, znowu mowi : nie jestes sama, ja jestem przy Tobie. cudownie. Na koniec pozwala jej znaleźć ukojenie w swoich ramionach, coś pięknego


Świetnie to opisałaś, zgadzam się z każdym słowem. Ogromne postępy w relacji HyS to miód dla oczu.

Paulina27 napisał:
Wyraz twarzy Ines sugeruje, że jest zachwycona skutkiem swojej intrygi, w kolejnym ujęciu jest zaintrygowana postępem relacji SyH. Nawet to jej przeszkadza i wykorzystuje ten fakt by skłócić Sante z synem. Przecież chciala miec Santiago dla siebie, jest wolny to niech go bierze. Fakt, że Santa zaciesnia więzy z Humberto nie powinien ja interesować.


Ines nienawidzi Santy i chce ja skrzywdzić. Skoro była zdolna do tego żeby strzelić w jej kierunku i usiłować ją zabić to wszystkiego najgorszego można się po tej wariatce spodziewać. Mści się, bo Santiago wolał być z Santą a nie z nią. Nie potrafi odpuścić.

Paulina27 napisał:
Kolejnego poranka w tych samych okolicznosciach Santa znow chwyta swojego obrońce za ramie. (Co jak co ale szybko tam działają Sądy ) wsciekła Santa i Humberto ktory stara sie załagodzić sytuacje, jego postawa adekwatna to sytuacji przejecia domu.


Trafne spostrzeżenie. Humberto potrafi zachować zimną głowę i być opanowanym.

Paulina27 napisał:
Santiago w tych okolicznosciach robił na "dobrego". Młody uslyszawszy sedno sprawy już mial pełne gacie, odpowiedzia ucieczką. Przydalaby mu sie terapia wstrzasowa dobre i chociaz tyle, ze postraszyli go poprawczakiem. Skumał, ze to przez pyskwanie, ale o wszytko obwiniał Sante.


Juniora chyba straszyli domem dziecka. Tak czy siak przestraszył się i zmiękł. Jeu potrzeba dyscypliny i twardej ręki, bo na za dużo sobie pozwala. Nie ma prawa w ten sposób mówić do matki. On chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jaką krzywdę jej wyrządza. I za co? Santa kilka błędów popełniła, ale kocha go całym sercem, jest przy nim.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:37:20 04-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:28:05 04-08-16    Temat postu:

Odcinek 125

Świetny odcinek, dodaję go do ulubionych!

Intrygujące sceny Santy i Humberto
Jestem zachwycona tym, co wydarzyło się między nimi w 125 odcinku. Rewelacja!
Zaczęło się od niepozornego przytulasa w gabinecie. Humberto właśnie tego potrzebował a Santa nie odmówiła. "O nic nie pytaj tylko mnie przytul". Niby nic wielkiego, ale było w tym geście coś niezwykłego i pięknego. Troska, empatia, czułość. Wyraz twarzy Humberto mnie poruszył. Jakby dzięki bliskości Santy poczuł spokój i bezpieczeństwo, a nawet ulgę. Szkoda, że niecierpliwa pracownica socjalna przerwała tę cudowną scenę!
Miałam ciary na ciele, gdy zobaczyłam reakcję Humberto na rozpacz Santy z powodu zachowania Williego Juniora. Wyglądał jakby cierpiał razem z nią. Jakby pragnął jej ulżyć w bólu i wziąć go na siebie. Z jego twarzy dało się wyczytać wzruszenie, w oczach miał łzy. To nie była żadna gra tylko jak najbardziej naturalne emocje. Czysta miłość do Santy. Rewelacja!
Wisienką na torcie tego odcinka, perłą nad perłami były sceny w sypialni. Miazga! Humberto pokazał klasę, obchodził się z Santą delikatnie, był obok i wspierał. Jego słowa miały niezwykłą moc, poruszyły nią. "Zrobię wszystko, żeby Cię nie bolało, część mnie umiera widząc jak cierpisz". To było całkowicie szczere, nie wyczułam ani grama manipulacji. Humberto mówił prosto z serca. Jak więc Santa mogłaby pozostać obojętną na te słowa? Ogromnie cieszy mnie, że to ona zrobiła pierwszy krok w jego kierunku. Moment gdy dała mu buziaka w policzek i pogładziła po twarzy cudowny. Rozpromieniony Humberto i jego dziękuje wyrażały więcej niż tysiąc słów. Były bodźcem dla Santy by pójść na całość. Namiętny pocałunek przez nią zainicjowany to jedna z najpiękniejszych scen tego duetu. Humberto był zaskoczony, ale ani przez moment się nie zawahał. Nawet podglądający Santiago nie zakłócił mi odbioru tej sceny. Jak dla mnie mogło go tam nie być, jakoś nie mam satysfakcji z jego "cierpienia". Wolałabym żeby akurat w tak pięknym momencie nie tracono cennych sekund na pokazywanie jego miny męczennika.
Humberto miękko wypowiadający imię Santa po pocałunku był niezwykle uroczy. A jaki szczęśliwy! Udało mu się coś niemalże niemożliwego do wykonania. Sprawił, że Santa się w nim zakochała! Może jeszcze ona nie potrafi się do tego przyznać, ale w jej spojrzeniu ujrzałam miłość do niego! Krok po korku swoimi słowami i czynami Humberto przekonywał ją do siebie, aż wreszcie kropla wydrążyła skałę. "Jestem szczęśliwy". Uwielbiam szczery uśmiech Humberto, aż mu wyraz twarzy złagodniał. Nie potrafił ukryć swoich uczuć. Chyba pierwszy raz widziałam go tak radosnego. Cudowny widok. Santa na moment przeraziła się swoją wylewnością, ale ciesze się, że dała się ponieść emocjom i posłuchała głosu serca.
Uwielbiam ten wątek ze wszystkimi wzlotami i upadkami tych bohaterów. Świetnie napisana historia, coś świeżego, innego i nietypowego. Do tego fantastyczna gra aktorów i chemia między nimi. To wszystko tworzy piorunujący efekt!

Przestępca w domu Canów
Obstawiam, że to Santiago. Był świadkiem jak Santa tego samego dnia groziła Ines, więc mógł wykorzystać sytuację. Ponadto wkurzył się na nią za jej pocałunek z Humberto, poczuł się urażony. Odezwało się w nim to drugie, złe oblicze i zapałało żądza krwi. Ines nic dla niego nie znaczy, poza tym węszy i wie, że w przeszłości kogoś zamordował, więc nie zdziwiłabym się, gdyby Santiago zdecydował się jej pozbyć. A główną podejrzaną i tak będzie z pewnością Santa. Nie wykluczam jednak, że tym zamaskowanym przestępcą jest ktoś inny. Zastanawia mnie jego nieskuteczność. Nie mógł sobie poradzić z Ines? Po co te podchody i spowolnione reakcje? Sceny jak z neizbyt ambitnego horroru. Coś tu się nie klei. Może ta osoba tylko chciała nastraszyć Ines? Kto mógł mieć motyw? Santa za intrygę przez którą odebrano jej prawa rodzicielskie, Willy chcący ustawić Ines do pionu i dać do zrozumienia, że z jego dzieckiem gierek się nie prowadzi? Humberto raczej odpada, nie odpowiada za całe zło tego świata. Nie było go w domu i nie wiedział o kłótni Santy z Ines... Jednak w tej telce niczego wykluczyć nie można, więc mogę zostać zaskoczona przez scenarzystów. Na ten moment głównym podejrzanym jest dla mnie Santiago. Na drugim miejscu Santa, bo miała motyw, nie wiadomo gdzie wtedy przebywała, ponadto obiecała się zemścić na Ines i miała zamiar od razu ruszyć do ataku.

Rene to... Rene
Obyło się bez niespodzianek, Frano to już przeszłość. Cieszy mnie, że scenarzyści nie zagmatwali tego wątku bardziej, bo powrót bossa narkotykowej mafii byłby w tym momencie "lekkim" przegięciem. Rene polubiłam, super że tak szybko sprawa się wyjaśniła i wyszedł z więzienia. Widać że jest dobrym człowiekiem i jego zachowanie różni się od tego co sobą prezentował psychol Franco.
Paula potraktowała Rene niesprawiedliwie. Nawet po tym jak został zwolniony z aresztu trzymała go na dystans. Czego ona chce? Dobrze jej Begonia nagadała, brawo! "Ciągle osądzasz innych a Tobie też daleko do ideału". Strzał w dziesiątkę! Nie dziwię się, że Rene stracił cierpliwość i postanowił odejść. Ileż razy ma zapewniać o swojej niewinności powtarzać, że nie jest przestępcą? Rozumiem, że Paula sporo przeszła, ale jeśli nie potrafi nikomu zaufać to nie będzie szczęśliwa. Niech w końcu się ogarnie, bo straci fantastycznego mężczyznę! Rene zachował się z klasą żegnając się z nią i dzieckiem. Urocze było, gdy posłał buziaka jej maleństwu. Świetny facet!

Kwestia sprawowania prawnej opieki nad Willym Juniorem
Ogromnie szkoda mi Santy. Przeżywa katusze, bo zrobiono z niej wyrodną matkę a syn po praniu mózgu przez Ines i Alicię nie chce jej znać. Nie zasłużyła na takie traktowanie.
Juniorowi to już się faktycznie w głowie pomieszało. Rower okazał się ważniejszy od matki. Ile ten chłopiec ma lat? Powinien samodzielnie myśleć, wyciągać jakieś wnioski. A on dalej odgrywa się na Sancie nie wiadomo za co. Popełniła błędy, ale zawsze go kochała, była wobec niego dobra i opiekuńcza. Świadomie krzywdy nigdy mu wyrządzić nie chciała. Temu chłopakowi przydałaby się dyscyplina. Humberto i Santiago słusznie zwrócili mu uwagę na jego skandaliczne zachowanie wobec matki. Santa nie powinna tak się cackać z synem i go usprawiedliwiać, ale rozumiem, że jest zrozpaczona i się obwinia. Oby Juniora w domu ojciec i Begonia naprostowali, wszystko na spokojnie wytłumaczyli. Może coś do niego w końcu dotrze.

Odchylenia od normy Santiaga
Jego pytanie do Humberta o to, co robił u Santy w pokoju było żenujące. Za kogo się on uważa? Zwykła bezczelność! Za to Humbe pokazał klasę ignorując marną prowokację brata. Brawo! Był ponad to. Poza tym wykazał się dojrzałością - nie kopał leżącego, nie triumfował, po prostu odszedł nie chcąc słuchać tych bzdur.
Sceny furii Santiago w gabinecie świetne! Dobrze zagrane, mocne, oddziałujące na widza. Francisca szybko się domyśliła kto stoi za tą rozróbą, ale pewnie nic nie zrobi i dalej będzie usprawiedliwiała syna i wmawiała sobie, że wszystko jest ok. Podczas ataku gniewu w gabinecie zły Santiago dość szybko zmienił się w dobrego, nawet przywołał miłe wspomnienia z Santą i chyba był przerażony swoim wybuchem. To człowiek chory, trzeba mu pomóc i wysłać go na leczenie psychiatryczne!
Z Santą o Ines rozmawiał chyba ten "dobry" Santiago, przypominał siebie z początkowych odcinków. Mina i wzrok zbitego psa się zgadzały. Santa już przestała go kochać, tak mi się przynajmniej wydaje. Wieje chłodem między nimi. Nie ubolewam nad tym a wręcz przeciwnie, cieszy mnie, że to już koniec ich uczucia. Jakoś nigdy im nie kibicowałam, głównie przez Santiago.

Humberto ojcem Felipe
Wielkim zaskoczeniem to nie jest, ale miałam niewielką nadzieję, że zaszła jakaś pomyłka z tymi badaniami DNA i że wszystko zostanie po staremu. Szkoda mi Arturo.
Humberto nie ma zamiaru uciekać od odpowiedzialności, chce zatroszczyć się o byt Liseth i syna. Jednak nie znaczy to, że zmienił się o 180 stopni i nagle stał się cudownym tatusiem wariującym na punkcie dziecka. Humberto taki nie jest. To byłoby zaprzeczeniem sposobu myślenia i postępowania jego postaci. Poza więzami krwi nic go z Felipe nie łączy i jakoś zbytnio nie ma zamiaru tego zmieniać. Myślę, że to też wynika z faktu, iż nie kocha Liseth... Trochę mnie zaskoczyło, że Humberto nawet nie próbował kombinować z podrabianiem wyników badań. Widocznie zaszłą w nim jakaś zmiana, mam wrażenie, że przy Sancie chce być lepszym człowiekiem. Miłość do niej ma na niego dobry wpływ.
Jednak nie zatracił się całkowicie. Wciąż ma pazura, charakterek, jest cyniczny. Dobre było jak powiedział do Arturo: "Ty się nie wtrącaj" + bojowa mina. Cały Humbe.

Kilka uwag:
* cieszy mnie, że Santa odkryła kto stoi za intrygą z Willym Juniorem, powinna nieźle przylać Ines, należał się temu bezczelnemu dziewuszysku siarczysty policzek, ale zamiast tego zafundowała jej duszenie ciekawi mnie jak Santa się odegra na tej wariatce i na Alici, powinna dać im do wiwatu, ale w granicach rozsądku
* pewnie Barbara i z tej sytuacji wyjdzie bez większego szwanku, wątpię by została trwale oszpecona, aczkolwiek taki wątek miałby spory potencjał, dla Barbary w życiu najważniejsza jest uroda, jakby egzystowała bez niej? byłaby w stanie? Alicia trafiła w jej najczulszy punkt! a Francisca jaka była przerażona i zmartwiona, że jej idealna córeczka może zmienić się w "potwora"; jednego dziecka się z tego powodu pozbyła, ciekawe co zrobiłaby w tym przypadku jednak wątpię by uszkodzenia, których doznała Barbara były aż tak poważne;
* mam już dość użalającego się i rozpaczającego Ivana, niech się weźmie w garść bo takie zachowanie do niczego dobrego nie prowadzi, traci cenny czas, który mógłby spędzić u boku Victorii, swoją drogą to dziwi mnie, że go zostawiła i praktycznie się z nim nie kontaktuje jakby jej na nim nie zależało, nie chodzi o roztkliwianiem się, ale o rozmowę, może po mailu od Ivana do Victorii dotrze jak bardzo ten chłopak cierpi;
* Alicia jest w gorącej wodzie kąpana, mogła krzywdę sobie zrobić przedwcześnie zdejmując bandaże, cierpliwością nie grzeszy, aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć, że długo czekała na moment, by pozbyć się swej niepełnosprawności i chce jak najszybciej obejrzeć efekty, ciekawe czy gdy dowie się o śmierci Lazara to w ramach poczucia winy wobec Elisy zacznie szukać jego mordercy na własną rękę... to mógłby być ciekawy wątek!
* podobało mi się jak Francisca olała Ines Begonia też celnie ją podsumowała przy swoich bliskich, widać większość się już na niej poznała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2663
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:37:04 04-08-16    Temat postu:

Szczerze mówiąc ,nie pomyślałam na początku że polubię Humberta i będę mu kibicować w parze z Santą
I dziękuję wam za dokładne streszczanie każdego odcinka ,czuję jakbym znowu od początku oglądała i przeżywała sytuacje )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:52:07 04-08-16    Temat postu:

Nie ma sprawy, lubię dzielić się z innymi swoimi wrażeniami po danym odcinku telki, która mnie wciągnęła.

Jeśli chodzi o Humberto to ja praktycznie od początku wolała jego od Santiaga. Był ciekawszą postacią, poza tym Ponce zachwycił mnie swoją grą aktorską.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:56:45 04-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:

Szacun! W takim razie wytrwałości życzę i ładnej pogody - nie za gorąco i oby nie padało. Kiedy wyruszasz?
8 sierpnia

Lineczka napisał:
Swoją drogą to Aaron świetnie wyglądał w bluzie.

Jestem na NIE, po pierwsze Aaron nie jest w moim typie, po drugie styl sportowy. Za to Carlos w garniturze, bez zarostu to jest to

Lineczka napisał:
Trafne spostrzeżenie. Humberto potrafi zachować zimną głowę i być opanowanym.

Dziwnie by to wygladało gdyby oboje ciskali sie do urzedników chyba Santi musialby ich uspokajać haha. Dobre bylo jak Humbe powstrzymywał ja łapiąc za ramiona a ona wzburzona energicznie opuścila jego rece Póżniej przy urzednikach znow pytała co ma zrobic, patrzyła na Humbe jak na jedyna nadzieje.. szukala w nim wsparcia.

Lineczka napisał:
Zaczęło się od niepozornego przytulasa w gabinecie. Humberto właśnie tego potrzebował a Santa nie odmówiła. "O nic nie pytaj tylko mnie przytul". Niby nic wielkiego, ale było w tym geście coś niezwykłego i pięknego. Troska, empatia, czułość. Wyraz twarzy Humberto mnie poruszył. Jakby dzięki bliskości Santy poczuł spokój i bezpieczeństwo, a nawet ulgę. Szkoda, że niecierpliwa pracownica socjalna przerwała tę cudowną scenę!

Świetnie to opisalas, szkoda że przerwano te scene ;/
Humbe był przejety wynikami, spodziewał sie tego ale co innego podejrzewac a co innego być pewnym. To była inna reakcja niz wtedy gdy palil mu sie grunt pod nogami, wtedy bywał wścikły i zdenerwowany co odreagowywał alkoholem. Teraz był poruszony, lekko wstrząśnięty... a ukojenia szukał w ramionach Santy na co ona z chęcią przystała. Aż zamknął oczy, to bylo dla niego krzepiące. Poprzednio to on pomógł jej w ten sposób, teraz sam tego potrzebował.

Zabierają młodego.. Nastraszyli go domem dziecka/poprawczakiem haha nalezalo mu sie, juz nie zgrywał bohatera.
Santiago : idz przytul mame
Humberto :i przeproś ją... - pocisk

Wyraz twarzy Humberto w 8 min genialne, jakby mówił : gowniarzu, nie po to placiłem za leczenie twojej mowy abys teraz matce pyskował. Krzywdzisz kobiete która kocham Widac że jednoczesnie chcial sprac juniora (gdyby spojrzenie moglo zabić..) a z drugiej strony cierpial razem z Santa, czul jej ból. Mlody też patrzył z pod byka na wujka Humbe haha

Humberto bije sie z myślami, nawet zmierzajac korytarzem w kierunku sypialni gdzie płacze Santa.
Ta scena ma w sobie coś wyjątkowego, jest kluczowa w relacji Santa - Humberto Ilekroć ją ogladam zawsze dostrzegam cos nowego, w oryginale ma swoj klimat kiedy słowa aktorow nie zagłusza lektor:
https://www.youtube.com/watch?v=GyWDCkveQuI

Prawdziwosc słow Humberto na poczatku potwierdza ujęcie zachowania zanim wszedł do pomieszczenia i wyrazu twarzy z 8 min. Wszystko z konsekwencją. Az trudno sobie wyobrazić jak bardzo musi ją kochać, dalby sie za nią pokroić. Cala ta sytuacja i zamieszanie z Juniorem zbliżylo ich do siebie ale Humberto wolalby aby do tego nie doszło jeżeli Santa ma zaplacić taka cene. Tak to widze.

Santę poruszyły jego slowa na poczatku, nastepnie wyraziła gestami odpowiedz na pytanie Humberto: Czy Ty mnie kiedys tak pokochasz?
Stopniowo przelamuje bariery zupełnie jakby mówila: dziekuje za twoje wsparcie.. za wszystko.., doceniam to, jednoczesnie przepraszam ale nie potrafie obdarzyć Cię uczuciem, niechce robić Ci nadziei (musiala tak myslec w kwestii uczuć swiadczy o tym jej późniejsza reakcja). Zatopiła sie w jego oczach, pózniej opuszcza wzrok na jego usta i nie potrafi sie im oprzeć. Tego juz nie da sie opisac slowami, spontaniczny gest bez zastanowienia.
Humberto nie liczył na wiele, jej czule gesty i spojrzenie go ucieszyly, nawet nie śnił jak dalej potoczy sie ta chwila. Na jego policzku został slad błyszczyka - ucocze Jego reakcja i wzrok po pocalunku w policzek a zanim Santa zdecydowała go pocalowac. Lekki uśmiech i taka powazna mina, nieodgadnione spojrzenie. Spójrz na Humbe z Twojego a mojego podpisu- to dwie rózne osoby. Ten z Twojej uśmiecha sie "pełną gębą" jest promienisty, mlodszy. U mnie jakis taki przygaszony, zmęczony życiem, taki stateczny, ułożony facet jednak w obu jest cos intrygującego bo to przecież Humberto. Carlos jest poprostu fenomenalny

Wg mnie ten pocałunek nie jest namiętny, raczej czuły i delikatny, namietnie to było w 117 Humberto znowu zachował sie ja dzentelmen pokazął klase, niczego nie przyspieszał, nie przedluzal, nie był nachalny
Tuż po na twarzy Humberto maluje sie zaskoczenie i radość. Zinterpretowal pocalunek na swój sposób, przez chwile wyczulam w jego slowach manipulacje, dał Sancie do myslenia mowiac, że jest nim zakochana. Mówił to tak spokojnie, jakby tlumaczył, badając grunt. Ona wcześniej nie przyjmowala tego do wiadomosci, nie myslała o tym w ten sposob, nie probowala nazwac swoich uczuć.
Santa: myślisz, że sie w Tobie zakochalam?
Humberto: a nie jest tak..?
Zaczyna sie tłumaczyć, że ostatnie wydarzenia ja oslabiaja psychicznie i jest rozbita. Pózniej zaczyna go przepraszac, że mógł poczuć sie urazony/ wykorzystany/ bądz zrobił sobie nadzieje.
Jej tlumaczenia i przeposiny go wzruszyły, z drugiej strony mineło kilka chwil i zdązył zdac sobie sprawe z tego co sie stało. Ten jego wyraz twarzy (jak ostatni w mojej animacji) to coś nowego haha rozemocjonowany, przejety, szcześliwy, wzruszony, podekscytowany, zakochany do szaleństwa, normalnie wszystko naraz
Humberto : nie, oczywiscie, że mnie nie uraziłaś, jestem szczesliwy... Można sobie wyobrazić co czuje Humbe, jego cierpliwosc w końcu zostala nagrodzona.
Nastepne ujęcie na Sante, ktora już ma dośc, to dla niej za duzo prosi aby wyszedl i nawet nie ma odwagi spojrzec mu w oczy. (pomyślala: jeżeli Humbe cieszy sie pomimo, że ja zaprzeczam to cos musi w tym byc.. )
Usmiech Humberto. Mina Santy na koniec wyraza wszystko : przerazenie, obawa..

A tak wg to Humberto przyszeł z zamiarem pocieszenia Santy a dobrowadził ja do łeż

Lineczka napisał:
Nawet podglądający Santiago nie zakłócił mi odbioru tej sceny. Jak dla mnie mogło go tam nie być, jakoś nie mam satysfakcji z jego "cierpienia". Wolałabym żeby akurat w tak pięknym momencie nie tracono cennych sekund na pokazywanie jego miny męczennika.

Dokładnie Pytanie do brata odnoscie jego pobytu w pokoju Santy poniżej poziomu. Humbe spojrzał na niego z politowaniem


Tak na marginesie: Z słow Humberto wynika, iz wiedział, ze wyznaie miłosci w kawiarni nie bylo szczere, a pocalunkiem w kancelari Santa chciala cos ugrac.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 17:34:36 04-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2663
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:05:50 04-08-16    Temat postu:

Paulina27 jak skończysz oglądać SD obejrzyj koniecznie nową produkcję Mundo Silvana sin Lana Z każdym odcinkiem jest coraz lepiej,świetna produkcja familijna na której można się pośmiać)

Ostatnio zmieniony przez anjace dnia 19:10:15 04-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:35:10 04-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:

Jestem na NIE, po pierwsze Aaron nie jest w moim typie, po drugie styl sportowy. Za to Carlos w garniturze, bez zarostu to jest to


Mnie się Aaron podoba. Urody odmówić mu nie można, jak najbardziej jest w moim typie, ale Carlos też coś w sobie ma (cudowne oczy ), również jest przystojny i przede wszystkim męski. W roli Humberto mnie zachwycił, jego elegancki styl mi odpowiada.

Paulina27 napisał:

Humbe był przejety wynikami, spodziewał sie tego ale co innego podejrzewac a co innego być pewnym. To była inna reakcja niz wtedy gdy palil mu sie grunt pod nogami, wtedy bywał wścikły i zdenerwowany co odreagowywał alkoholem. Teraz był poruszony, lekko wstrząśnięty... a ukojenia szukał w ramionach Santy na co ona z chęcią przystała. Aż zamknął oczy, to bylo dla niego krzepiące. Poprzednio to on pomógł jej w ten sposób, teraz sam tego potrzebował.


Dokładnie, to była inna reakcja. Dojrzała, Humberto wziął odpowiedzialność na swoje barki, nie migał się od obowiązków. Nie wpadł w euforię, bo nie kocha Liseth i nie marzyło mu się aby być z nią związanym kolejnym dzieckiem. Poza tym sporo mu się w ostatnim czasie na głowę zwaliło. Potrzebował chwili zapomnienia w ramionach Santy. Haustu powietrza, który mu swoim troskliwym gestem dała.


Paulina27 napisał:
Zabierają młodego.. Nastraszyli go domem dziecka/poprawczakiem haha nalezalo mu sie, juz nie zgrywał bohatera.
Santiago : idz przytul mame
Humberto :i przeproś ją... - pocisk


Świetna scena! Młody już tak nie cwaniakował i nieźle się przestraszył. Taki zimny prysznic był mu potrzebny!

Paulina27 napisał:
Wyraz twarzy Humberto w 8 min genialne, jakby mówił : gowniarzu, nie po to placiłem za leczenie twojej mowy abys teraz matce pyskował. Krzywdzisz kobiete która kocham Widac że jednoczesnie chcial sprac juniora (gdyby spojrzenie moglo zabić..) a z drugiej strony cierpial razem z Santa, czul jej ból. Mlody też patrzył z pod byka na wujka Humbe haha


Huberto by go nauczył dyscypliny i szacunku do matki. Po prostu nie cackał by się z nim, nie pobłażał, bo oczywiście żadnej przemocy wobec syna Santy (czy w ogóle dziecka) by się nie dopuścił. W tamtej scenie widziałam przede wszystkim mężczyznę, który łączy się w bólu, dosłownie i w przenośni, z ukochana kobietą.

Paulina27 napisał:
Humberto bije sie z myślami, nawet zmierzajac korytarzem w kierunku sypialni gdzie płacze Santa.
Ta scena ma w sobie coś wyjątkowego, jest kluczowa w relacji Santa - Humberto Ilekroć ją ogladam zawsze dostrzegam cos nowego, w oryginale ma swoj klimat kiedy słowa aktorow nie zagłusza lektor:
https://www.youtube.com/watch?v=GyWDCkveQuI


Ta scena jest przełomowa w ich relacji. W oryginale faktycznie ma niepowtarzalny klimat, tak samo jak wyznanie miłosne Humberto z 61/62 odcinka. Miazga!
Humberto obchodził się z Santą niezwykle delikatnie. Chciał jej pomóc, a z drugiej strony niczego nie narzucać, nie zmuszać do czułych gestów. Jak jej powiedział - nie wie jakiej reakcji może się po niej spodziewać a pragnie jej ulżyć w cierpieniu.

Paulina27 napisał:
Santę poruszyły jego slowa na poczatku, nastepnie wyraziła gestami odpowiedz na pytanie Humberto: Czy Ty mnie kiedys tak pokochasz?
Stopniowo przelamuje bariery zupełnie jakby mówila: dziekuje za twoje wsparcie.. za wszystko.., doceniam to, jednoczesnie przepraszam ale nie potrafie obdarzyć Cię uczuciem, niechce robić Ci nadziei (musiala tak myslec w kwestii uczuć swiadczy o tym jej późniejsza reakcja). Zatopiła sie w jego oczach, pózniej opuszcza wzrok na jego usta i nie potrafi sie im oprzeć. Tego juz nie da sie opisac slowami, spontaniczny gest bez zastanowienia.


Odebrałam to inaczej, jakby Santa mówiła: "byłeś taki wytrwały, konsekwentny i tyle dla mnie zrobiłeś, że w końcu obdarzyłam Cię uczuciem, zmieniło się moje nastawienie wobec Ciebie", jednocześnie nie wie czy to jest miłość, wdzięczność, broni się przed przyznaniem się do zakochania, bo przecież już się w życiu sparzyła przynajmniej dwa razy i została zraniona, poza ty Humberto jest swego rodzaju zagadką - ona widzi jego delikatną i wrażliwą odsłonę podczas, gdy inni robią z niego potwora Mam wrażenie, że Santa ma niezły zamęt w głowie. Wie, że coś czuje do Humbe, ale nie potrafi tego dokładnie określić i się przyznać. Świadczy o tym jej czuły gest wobec niego i to, że nie mogła mu się oprzeć i sama go pocałowała i to namiętnie (namiętność nie musi być dzika, dla mnie namiętny pocałunek oznacza taki, który jest przepełniony emocjami, w który obie strony są równie mocno zaangażowane ).

Paulina27 napisał:
Humberto nie liczył na wiele, jej czule gesty i spojrzenie go ucieszyly, nawet nie śnił jak dalej potoczy sie ta chwila. Na jego policzku został slad błyszczyka - ucocze Jego reakcja i wzrok po pocalunku w policzek a zanim Santa zdecydowała go pocalowac. Lekki uśmiech i taka powazna mina, nieodgadnione spojrzenie.


On docenił ten czuły gest i ucieszył się z niego, bo odniósł wrażenie (tak jak i ja), że Santa dała mu nadzieję na to, iż kiedyś go pokocha. W jej oczach było coś takiego, co pozwoliło mu dalej wierzyć w ich wspólną przyszłość. Nie odrzuciła go przecież, nie próbowała wyjaśniać x raz, że miłość w ich przypadku nie wchodzi w grę. Na dodatek ten jakże ciepły gest przypieczętowała pocałunkiem. Humbe mógł o tym tylko marzyć i śnić a to stało się w realnym życiu (telkowym ).

Paulina27 napisał:
Spójrz na Humbe z Twojego a mojego podpisu- to dwie rózne osoby. Ten z Twojej uśmiecha sie "pełną gębą" jest promienisty, mlodszy. U mnie jakis taki przygaszony, zmęczony życiem, taki stateczny, ułożony facet jednak w obu jest cos intrygującego bo to przecież Humberto. Carlos jest poprostu fenomenalny


Miałam o tym pisać w trakcie naszych rozważań/dyskusji, ale wyręczyłaś mnie. Aczkolwiek aż takiej różnicy nie widzę by to były dwie osoby (u mnie w animkach jest Humbe zawadiaka ), bardziej jest to widoczne jak się zobaczy któryś z pierwszych odcinków (choćby ten 12, gdy Humbe mówi, że wie z kim się ożenił) a właśnie ten 125. Huberto zmienił się, ale na szczęście nie o 180 stopni, bo to byłoby swego rodzaju zaprzeczenie jego postaci. Sporo problemów spadło mu na głowę, "walczy" na kilku frontach, ale nie poddaje się, bo ma dla kogo żyć. Nie ucieka w alkohol jak to miało miejsce w okolicach 60 odcinka (poza jednorazowymi incydentami). Dzisiejszy Humberto jest dojrzały i widać to gołym okiem. Jak to napisałaś jest statecznym, ułożonym i przede wszystkim zakochanym facetem. Zmieniły mu się priorytety, na swój sposób przewartościował życie. To właśnie widać w jego zachowaniu, myśleniu a także wyglądzie. Z lekka go postarzyli, ale i tak wygląda świetnie - męsko i niczym doświadczony życiowo mężczyzna. Humberto jest tak samo intrygujący jak na początku telki, ale budzi teraz więcej pozytywnych emocji, widz mu kibicuje w relacji z Santą, policją i całym światem. Przynajmniej spora grupa, do której ja też się zaliczam.

Paulina27 napisał:
Zinterpretowal pocalunek na swój sposób, przez chwile wyczulam w jego slowach manipulacje, dał Sancie do myslenia mowiac, że jest nim zakochana. Mówił to tak spokojnie, jakby tlumaczył, badając grunt. Ona wcześniej nie przyjmowala tego do wiadomosci, nie myslała o tym w ten sposob, nie probowala nazwac swoich uczuć.
Santa: myślisz, że sie w Tobie zakochalam?
Humberto: a nie jest tak..?


Nie dostrzegłam w tej scenie manipulacji Humberto wydawał się być szczery i nie prowadzić w takiej chwili gierek, bo sam został zaskoczony zachowaniem Santy. Aczkolwiek niczego nie wykluczam.

Paulina27 napisał:
Jej tlumaczenia i przeposiny go wzruszyły, z drugiej strony mineło kilka chwil i zdązył zdac sobie sprawe z tego co sie stało. Ten jego wyraz twarzy (jak ostatni w mojej animacji) to coś nowego haha rozemocjonowany, przejety, szcześliwy, wzruszony, podekscytowany, zakochany do szaleństwa, normalnie wszystko naraz
Humberto : nie, oczywiscie, że mnie nie uraziłaś, jestem szczesliwy... Można sobie wyobrazić co czuje Humbe, jego cierpliwosc w końcu zostala nagrodzona.


O tak, ten wyraz twarzy Humberto to zdecydowanie coś nowego. Niczym dziecko cieszące się z prezentu gwiazdkowego, który przyszedł wcześniej niż się spodziewało. Uśmiechał się całym sobą. Rozpromieniony, rozentuzjazmowany. Niezwykle uroczy! Chyba sam nie mógł ogarnąć swojej reakcji. Ponce pokazał kawał świetnego warsztatu aktorskiego! Gaby też w tej scenie dała radę. Pod względem aktorskim oboje to wyższa półka!

Paulina27 napisał:
Dokładnie Pytanie do brata odnoscie jego pobytu w pokoju Santy poniżej poziomu. Humbe spojrzał na niego z politowaniem


Coś w stylu: "idź z tą swoja miną cierpiętnika gdzie indziej, nie zepsujesz mi tej chwili".

Paulina27 napisał:
Tak na marginesie: Z słow Humberto wynika, iz wiedział, ze wyznaie miłosci w kawiarni nie bylo szczere, a pocalunkiem w kancelari Santa chciala cos ugrac.


Praktycznie od początku (111 odcinek), gdy Santa podjęła swoją gierkę, wiedziałam że Humberto zdaje sobie sprawę z jej poczynań. Jest zbyt inteligentny by miał tego nie rozszyfrować.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 19:41:22 04-08-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:37 04-08-16    Temat postu:

anjace napisał:
Paulina27 jak skończysz oglądać SD obejrzyj koniecznie nową produkcję Mundo Silvana sin Lana Z każdym odcinkiem jest coraz lepiej,świetna produkcja familijna na której można się pośmiać)

Z checia ale brak lektora do mnie nie przemawia. Oglądalam 1 odc ale bardzo mnie to zmęczylo, nie znam na tyle hiszpanskiego.

Lineczka
Nie ma to jak rozebrac scene na części pierwsze. Alez ta scena jest głęboka

Lineczka napisał:
Odebrałam to inaczej, jakby Santa mówiła: "byłeś taki wytrwały, konsekwentny i tyle dla mnie zrobiłeś, że w końcu obdarzyłam Cię uczuciem, zmieniło się moje nastawienie wobec Ciebie", jednocześnie nie wie czy to jest miłość, wdzięczność, broni się przed przyznaniem się do zakochania, bo przecież już się w życiu sparzyła przynajmniej dwa razy i została zraniona, poza ty Humberto jest swego rodzaju zagadką - ona widzi jego delikatną i wrażliwą odsłonę podczas, gdy inni robią z niego potwora Mam wrażenie, że Santa ma niezły zamęt w głowie. Wie, że coś czuje do Humbe, ale nie potrafi tego dokładnie określić i się przyznać. Świadczy o tym jej czuły gest wobec niego i to, że nie mogła mu się oprzeć i sama go pocałowała i to namiętnie (namiętność nie musi być dzika, dla mnie namiętny pocałunek oznacza taki, który jest przepełniony emocjami, w który obie strony są równie mocno zaangażowane ).
...
Nie odrzuciła go przecież, nie próbowała wyjaśniać x raz, że miłość w ich przypadku nie wchodzi w grę. Na dodatek ten jakże ciepły gest przypieczętowała pocałunkiem. Humbe mógł o tym tylko marzyć i śnić a to stało się w realnym życiu (telkowym ).

Bardzo ciekawa interpretacja. Masz racje. Nie patrzyłam na to w ten sposób.
W calej tej scenie kluczowe jest pytanie Humberto : Czy Ty mnie kiedys tak pokochasz? Juz dawno Humbe nie drązyl tego tematu. Tym razem Santa go nie odrzuciala a jej czule gesty Santy dały mu nadzieje i pozowoliły wierzyć, że kiedyś będa razem i ona naprawde obdarzy go miloscią. Pocałunek byl swego rodzaju potwierdzeniem, że to juz nastapilo

Lineczka napisał:
Miałam o tym pisać w trakcie naszych rozważań/dyskusji, ale wyręczyłaś mnie. Aczkolwiek aż takiej różnicy nie widzę by to były dwie osoby (u mnie w animkach jest Humbe zawadiaka ), bardziej jest to widoczne jak się zobaczy któryś z pierwszych odcinków (choćby ten 12, gdy Humbe mówi, że wie z kim się ożenił) a właśnie ten 125. Huberto zmienił się, ale na szczęście nie o 180 stopni, bo to byłoby swego rodzaju zaprzeczenie jego postaci. Sporo problemów spadło mu na głowę, "walczy" na kilku frontach, ale nie poddaje się, bo ma dla kogo żyć. Nie ucieka w alkohol jak to miało miejsce w okolicach 60 odcinka (poza jednorazowymi incydentami). Dzisiejszy Humberto jest dojrzały i widać to gołym okiem. Jak to napisałaś jest statecznym, ułożonym i przede wszystkim zakochanym facetem. Zmieniły mu się priorytety, na swój sposób przewartościował życie. To właśnie widać w jego zachowaniu, myśleniu a także wyglądzie. Z lekka go postarzyli, ale i tak wygląda świetnie - męsko i niczym doświadczony życiowo mężczyzna. Humberto jest tak samo intrygujący jak na początku telki, ale budzi teraz więcej pozytywnych emocji, widz mu kibicuje w relacji z Santą, policją i całym światem. Przynajmniej spora grupa, do której ja też się zaliczam.

No może nie dwie różne osoby ale trochę inne. Świetnie to wyjasnielaś, sama nie zrobilabym tego lepiej. Humberto pod koniec budzi więcej pozytywnych emocji - teraz to on jest protem . Ten zawadiacki usmiech przypomina mi sie w scenie ok 112 odc, kiedy to Santiago zlapal Humbe za szubry w gabinecie.

Lineczka napisał:

Paulina27 napisał:
Zinterpretowal pocalunek na swój sposób, przez chwile wyczulam w jego slowach manipulacje, dał Sancie do myslenia mowiac, że jest nim zakochana. Mówił to tak spokojnie, jakby tlumaczył, badając grunt. Ona wcześniej nie przyjmowala tego do wiadomosci, nie myslała o tym w ten sposob, nie probowala nazwac swoich uczuć.
Santa: myślisz, że sie w Tobie zakochalam?
Humberto: a nie jest tak..?


Nie dostrzegłam w tej scenie manipulacji Humberto wydawał się być szczery i nie prowadzić w takiej chwili gierek, bo sam został zaskoczony zachowaniem Santy. Aczkolwiek niczego nie wykluczam.

On jej to zasugerował... Z drugiej strony był szczery i powedział to co czuł, to co odebral poprzez jej gesty.

Dodam jeszcze, ze podoba mi sie w oryginale jak oni często wymawiaja imiona
Dopiero teraz zauwazylam, że Humberto ma korytarzu na rozpiętą marynarke, w sypialni zapięta a za drzwiami znowu rozpięta
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:54:00 04-08-16    Temat postu:

Odcinek 126

Sceny Santy i Humberto
Ich poranna rozmowa wbiła mnie w fotel. Totalna miazga! Postawa Humberto, który był gotów wziąć na siebie winę za ewentualne przestępstwo Santy, rozbrajająca! Ależ on ją kocha! Właśnie o tym cały czas mówię - za jego słowami idą czyny. Dla Santy jest gotowy na wszystko. Jej dobro i szczęście przedkłada ponad swoje. To jest potęga miłości.
Początkowo zdziwiło mnie, że Humberto wypytuje Santę o incydent z Ines, że poniekąd wątpi w jej niewinność (do tej pory to ona się w ten sposób wobec niego zachowywała ), ale gdy wyjawił powody nim kierujące to zostałam rozłożona na łopatki. "Nie oceniam Cię, ale muszę Cię bronić. Po to żeby Ci pomóc. Wezmę winę na siebie. Nie patrz tak na mnie. Jeśli będę musiał kłamać - skłamię. Jeśli będzie trzeba zapłacę za Ciebie." Pozamiatane. Z każdym odcinek uwielbiam Humberto coraz bardziej!
Reakcja Santy na jego słowa kapitalna. W jej oczach widziałam zaskoczenie, zachwyt i wdzięczność. Kolejny raz przekonała się jak wiele dla niego znaczy, jak wiele Humbe zrobiłby dla niej. Santa znowu zainicjowała pocałunek. Był delikatny, czuły i stanowczo za krótki. Następnym razem niech bardziej się postara. A tak serio - niezwykle urocza scena. Dopełniły ją wyraz twarzy i słowa Santy: "Dziękuję. Możesz być spokojny, to nie ja". Humberto od razu jej uwierzył.
Rewelacja, do teraz mam ciarki na ciele. Oglądałam tę scenę kilka razy i wciąż mi mało. Perełka odcinka. Tak poza tym doszłam do wniosku, że sceny Humberto i Santy w ich sypialni są najlepsze. Chcę więcej! Ten duet jest genialny i to pod każdym względem!
Dodam jeszcze, że uwielbiam, gdy Humberto broni Santę przed oskarżeniami ze strony policji, urzędników czy osób które chcą jej zaszkodzić. Wykorzystuje doświadczenie zawodowe, a że jest świetnym prawnikiem to działa sprawnie i z chłodną głową.

Kolejne szaleństwa Santiago
Tak jak się spodziewałam to Santiago stał za atakiem na Ines. Miałam już niemalże stuprocentową pewność, gdy wydobył z siebie jęk zawodu i wściekłości pod drzwiami sypialni w której się schowała. Zastanawia mnie teraz dlaczego to ją upatrzył sobie na ofiarę. Chciał wrobić Santę? Ines wkurzyła go swoją intrygą? Chce się jej pozbyć, bo dowiedziała się, że w przeszłości kogoś zabił i wątpi by zachowała to w sekrecie? Ma już dość nachalności Ines? Tak w ogóle to zdziwiła mnie jej niefrasobliwość, brawura i głupota. Ktoś próbował ją zabić, odszedł od drzwi a ona kilka sekund później wyszła z sypialni i chodziła po domu jak gdyby nigdy nic. Dlaczego nie zaczekała na policję?
Świetne były sceny w pomieszczeniu wynajmowanym przez Santiago. Cały czas trzymał tam swoje drugie, złe oblicze... Klimat tych ujęć był niezwykle złowrogi, a lustro dało genialny efekt! Z jednej strony byłam przerażona a z drugiej było mi szkoda Santiago. Jest chory psychicznie i potrzebuje pomocy. Powinien zostać skierowany na leczenie, tak jak radzili Humberto i lekarz. Dlaczego mają związane ręce bez zgody Francisci? Nie wiem jakie są procedury w takiej sytuacji, ale niby dlaczego ona ma o wszystkim decydować? Pisałam już kiedyś, że ta kobieta swoją bezmyślnością i nieodpowiedzialnością doprowadzi do tragedii. Wszystko ku temu zmierza.
Santiago traci nad sobą kontrolę. Po nieudanym zamachu na życie Ines ma wrażenie, że chce skrzywdzić Santę. Oby mu ktoś w tym przeszkodził - Francisca albo Huberto. Sceny w gabinecie z lekka psychodeliczne, aż można było dostać gęsiej skórki. Ujęcia z nożem za pazuchą Santiago budziły grozę. Jego wyraz twarzy podczas rozmowy z Santą przerażający! Miał diaboliczne spojrzenie, złowrogie. Od razu można się było zorientować, że coś z nim nie tak, jakby znajdował się w jakiejś psychozie. Pod nosem powtarzałam tylko, by Santa z tego gabinetu uciekała.
Pochwalę grę Aarona, bo jak najbardziej na to zasłużył. Rola psychopaty o wiele lepiej u wychodzi. Może nie jest jakoś idealnie, ale potrafi pokazać różnice w tych swoich dwóch obliczach i wychodzi to nawet naturalnie, nie jest jakoś za bardzo przejaskrawione. Aaron daję radę.

Humberto przechodzący badanie wariografem

Świetna scena! Od razu wyszłam z założenia, że gdyby tylko Humbe chciał to potrafiłby oszukać to urządzenie (co w praktyce jest możliwe). Nie musiał tego robić, bo akurat w kwestii Ulisesa niewiele miał do ukrycia. Aczkolwiek z lekka obawiałam się, że Pancho zapyta go o porwanie brata Victorii albo o współpracę z Patricio. Wtedy Humberto musiałby kombinować, bo w przeciwnym razie mógłby zostać oskarżony o te dwa przestępstwa. Mina Pancho, gdy odkrył, że główny podejrzany jest niewinny, bezcenna. A taki był pewny siebie! Podobało mi się jak pod koniec badania pewny siebie Humberto zagrał mu na nosie i wspomniał o przestrzeganiu procedur. W takim stanowczym wydaniu też go uwielbiam!
Na marginesie dodam, że tylko czekałam aż Pancho zacznie wypytywać Humbe o sprawę z Vincente, a okazało się, że badanie miało dotyczyć wyłącznie zabójstwa Ulisesa.

Prezentacja książki Ivana
Coś mi się wydaje, że w końcu się ogarnął i postanowił wywiązywać się ze swoich obowiązków zawodowych. Obstawiam, że przyjdzie na spotkanie zorganizowane przez wydawnictwo. Rano nie był pijany, pisał coś z zapałem na komputerze (może przemówienie?), więc mam nadzieję, że będzie dobrze. Dziwi mnie, że Victoria, która ponoć tak bardzo go kocha nie przejęła się jego stanem psychicznym i zostawiła samemu sobie. Nawet o nim nie myśli tylko skupia się na pomszczeniu Ulisesa. A co to da jej zmarłemu bratu? Myślałam, że wątek z zemstą będzie ciekawszy a od chwili pogrzebu Ulisesa nic konkretnego Victoria w tej kwestii nie robi. Mało tego zaniedbuje Ivana, który nie radzi sobie z jej chorobą. Tylko Daniela i Liseth się nim przejmują. Chyba nigdy nie polubię Victorii.
Tak przy okazji to Daniela wyglądała w tym swoim sweterku jak Ptak z Ulicy Sezamkowej. Miałam wrażenie, że w tym jej śnie dzieckiem była córeczka Ines i Williego. Pewnie niedociągnięcie scenarzystów, którzy nikogo nowego zatrudnić nie chcieli.

Lucy i jej "cudowne" pomysły
Z tej to dopiero agentka i manipulantka. Wykorzystała fakt, że Pancho ma wobec niej wyrzuty sumienia i nakazała mu by się nią zaopiekował i użyczył jej swój dom. Niezły tupet i bezczelność. A przy tym zero dumy, godności i honoru. Pancho tak na dobrą sprawę mógłby złożyć na nią doniesienie za mierzenie z broni do Ulisesa! Jak widać nie za bardzo się zmienił po swojej sfingowanej śmierci i pozostał miękkim w pewnych kwestiach, zwłaszcza prywatnych.

Kilka uwag:
* ciekawe kto dzwonił do Patricio? pierwsza moja myśl to Santiago (tylko, że przecież nie spotkali się po ucieczce Vidala z więzienia, Santiago nie wie gdzie on się ukrywa) a druga to Rene (zastanawia się co z sobą począć, Paula go odrzuciła, karter szuka, może nie chce być zależny od Humberto i woli się zwrócić po pomoc do Patricio, bo za wiele o nim nie wie?);
* Begonia i Victoria jakie zdziwione, że Humberto nie odpowiada za śmierć Ulisesa, tak łatwo przyszło im go osądzić bez dowodów
* Santa miała śliczną bluzkę, super kolor
* lubię relację Diabli i Elisy, chciałabym żeby odnalazły zabójce Lazaro, Alicia jest to winna przyjaciółce, która jest dla niej jak matka, oby tylko Diabla nie zaczęła dokładać problemów Humberto
* pomysł Santy by wyjechać z synem niezbyt rozsądny, po pierwsze Młody jej nie ufa i ma negatywny stosunek do niej, a na siłę chyba go nie zabierze, po drugie zachowa się chamsko względem Williego, porwie mu dziecko (!!!), a po trzecie złamie prawo, policja z pewnością ich szybko namierzy po kupionych biletach
obstawiam, że trzecią osobą, która ma z nimi jechać jest pewnie Begonia, szkoda bo wolałabym aby Santa w swoich planach na przyszłość widziała Humberto może po tym co jej powiedział rano zmieni zdanie i nie zechce go zostawić?
swoja drogą to Ines nieźle została zbita z pantałyku, gdy dowiedziała się, że o alibi Santy i nie mogła obarczyć jej winą za atak z poprzedniego wieczoru

Świetny odcinek! Jeden z moich ulubionych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:35:58 05-08-16    Temat postu:

Sceny z morderca wyglądały jak z przesmiewczego horroru Ines nie jest taka głupia na jaką wygląda, obronila się haha. Choc pózniej nie bylo rozsadne kiedy wyszła z pokoju, zamachowiec mógl czaic sie za ścianą. Ta scena musiala tak wyglądac aby Ines przezyla.
Zamachowiec Santiago, gdy zdejmuje kominiarke ma takie dzikie spojrzenie. Dobra była scena z lustrem fajnie zmontowana.

Co do sceny SyH to odniosłam wrażenie, że Humberto po części chce odkupic swoja wine za wpakowanie Santy do wiezienia. Jesli dobrze pamietam to wspomniał jestem Ci to winien Jednak przede wszystkim przemawiaja za min uczucia jakie do niej zywi. Widac, że Santa nie spodziewała sie takich słów, byla zachwycona, po czyms takim bedzie uwielbiac go jeszcze bardziej Pocalunek zmontowano w taki sposób, zastosowano ściatło i cienie ze aktorzy nie musieli zbytnio sie wysilać. Widac że graja

Fajnie wyglądał Humberto na przesluchaniu, taki pewny siebie. Najlepsze bylo jak Pancho pytał wprost o zabójstwo Ulisesa. Tuz przed retrospekcją Humbe pochyla głowe i mów (jakby z pasją i zachwytem ) ..nie zlecilem tego zabójstwa (tego akurat nie haha)
Troche naciągane bylo, że Pancho miał nakaz tylko w sprawie Ulisesa i nie zapytał o niewygodne w tej sprawie fakty - porwanie, współpraca z Patriciem. Pod koniec zapytal o atak na Ines a mógł tez przy okazji wspomnieć o Vincente.

Też mi sie podoba bluzka Santy. Miala ta samą ok 51 odc jak z Paula tyraly Vincentego. Fajny kolor, krój bokserki, zdobienia z przodu, i jest luzna u dołu. U nas takich nie ma, przynajmniej u mnie na prowincji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2663
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:33:32 05-08-16    Temat postu:

Jesteście dziewczyny mega spostrzegawcze! Nigdy nie pomyślałam o bluzce Santy :O
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:31:36 05-08-16    Temat postu:

Odcinek 127

Relacja Santy i Humberto
Podobała mi się reakcja Humberto, gdy dowiedział się o incydencie w gabinecie. Jednocześnie był wkurzony na Santiago, z lekka przerażony jego zachowaniem a przede wszystkim martwił się o Santę i liczyło się dla niego głównie jej bezpieczeństwo.
Ich scena w domu Pauli świetna. Zbierałam szczenę z podłogi, gdy okazało się, że to dla Humberto był przeznaczony trzeci bilet. Miałam taka nadzieję, ale to była malutka iskierka, bo obstawiałam, ze Santa zechce wyjechać z synem i Begonią. A tu taka niespodzianka! Mina Humberto bezcenna. Rozbroił mnie swoim tonem głosu, gdy pytał: "naprawdę chcesz byśmy razem wyjechali?". W końcu Santa przyznała się sama przed sobą i przed Humbe do tego, że się w nim zakochała. Spojrzała mu prosto w oczy wyznając miłość. Cudownie. Aczkolwiek szkoda, że nam nie zaserwowali jakiegoś krótkiego przeskoku czasowego, żeby to wypadło wiarygodnie (chociaż w sumie w tej telce już nas przyzwyczajono do tego, że akcja toczy się z dnia na dzień ). Gesty Humberto wyrażały więcej niż tysiąc słów, szkoda tylko, że w najlepszym momencie przerwał im Santiago. Musiał akurat wtedy przyleźć? Nie ma facet wyczucia czasu (albo ma, w końcu zrobił Humberto na złość ).

Niespodzianki w kanciapie Santiago
Rozbroił mnie ołtarzyk z kotem. Jak przystało na prawdziwego psychopatę Santiago musiał w jakiś sposób upamiętnić swoją pierwszą ofiarę. Jednak ten widok nieźle mnie zaskoczył. Miałam wrażenie jakbym oglądała jakiś horror albo thriller. Ściany ze zdjęciami już wcześniej się spodziewałam, ale nie myślałam, że będzie na nich tylko Santa. Wychodzi na to, że zły Santiago ma na jej punkcie obsesję.

Francisca ratująca życie Sancie

Przyznam, że scena w gabinecie mną wstrząsnęła. Aż miałam ciary na plecach! Francisca pojawiła się w ostatniej chwili, jeszcze kilka sekund a Santiago zrobiłby Sancie krzywdę. O krok od tragedii! Francisca zaimponowała mi swoją postawą - była odważna, stanowcza. Sama mogła stracić życie w konfrontacji z synem psychopatą. Jej słowa do złego wcielenia Santiago: "Ty nikogo nie kochasz" - mocne i ryzykowne. Niby wiedziałam, że nie zrobi jej krzywdy tym nożem, ale cała byłam spięta, gdy groził własnej matce! Jego miny były iście diabelskie! Aaron daje radę w roli villana.
Zastanawia mnie fakt, że tylko Francisca zauważyła nóż za pazuchą Santiago. A przecież ostentacyjnie z nim paradował po domu. Dziwne, że Sancie nie zwróciła na ten szczegół uwagi.

Promocja książki Ivana
Trzeba przyznać, że Victoria ładnie się zachowała. Przyszła na spotkanie, wygłosiła przemowę i poniekąd uratowała skórę Ivanowi. Myślałam, że pomysł Liseth nie przypadnie jej do gustu i jak zwykle będzie miała jakieś ale, a tu jednak stanęła na wysokości zadania. Brawo.
Tak jak się spodziewałam Ivan w końcu wziął się w garść i postanowił wywiązać ze swoich obowiązków, ale mógł przyjść punktualnie. To jest jego praca i powinien rozgraniczyć życie prywatne od zawodowego i to dla swojego dobra. Na promocji książki prezentował się wspaniale. Wyglądał świetnie.
Podobały mi się sceny Ivana i Victorii. Były na swój sposób urocze i do niczego nie mam ochoty się przyczepić.

Współpraca Santiago z Patricio
Jeden wariat, drugi bezwzględny morderca. Dobrali się. Opowieści Santiago, jego miny i spojrzenie mrożące krew w żyłach. Był cyniczny, czerpał przyjemność z relacjonowania w jaki sposób zabił Ulisesa. Chyba nawet i sam Patricio poczuł się w tych okolicznościach niepewnie. Ciekawi mnie kto jest głównym celem Santiago. Moje typy to Humberto i Santa, ze wskazaniem na pierwszą opcję. Patricio chce się na nim zemścić, więc tym chętniej zabierze się do roboty.
Przy okazji poznaliśmy motywy kierujące Santiago, gdy zabijał Ulisesa - chciał zrobić na złość bratu. Aha. Pozbawił życia niewinnego i sympatycznego człowieka tylko dlatego, by pokrzyżować plany Humberto. Zrobił to z zimną krwią, nawet się nie zawahał. A Ulises tak się ucieszył na jego widok. Santiago psychol!

Kilka uwag:
* najlepsza była Barbara - jej mina i oburzenie na sugestię lekarza, że po powrocie do domu nie może robić makijażu
* świetna była scena z Humberto i Arturo rozmawiającymi o Felipe obaj chcą jego dobra, tylko okazują to na różne sposoby;
* Willy wygląda na zakochanego w Alici, pytanie tylko jak długo ten stan potrwa ciekawe czy Willy wróci do planowania zemsty na Barbarze, bo od czasu jej problemów z twarzą ten wątek utknął w martwym punkcie;
* Santa nie zachowała się odpowiedzialnie chcąc wyjechać z synem bez zgody i wiedzy jego ojca, czy pomyślała o tym, jak czułby się Willy? egoistyczna postawa, na dodatek naruszająca prawo, Juniorowi krzywda u ojca się nie dzieje, ma obok też babcię, ciotkę i siostrzyczkę, poza tym widać że w końcu ochłonął, jego stosunek do Santy był o wiele lepszy niż ostatnio, zamiast planować ucieczkę mogła porozmawiać z Willym o spotkaniach z synem, na pewno by się na nie zgodził;
* rozczarował mnie wątek z zabójstwem, które Santiago popełnił kilka lat temu, liczyłam na jakąś bombę w stylu zamordowanej kochanki/kobiety, która go odrzuciła a zamiast tego okazało się, że nieumyślnie spowodował śmiertelny wypadek, bo zagapił się w czasie prowadzenia samochodu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 333, 334, 335 ... 362, 363, 364  Następny
Strona 334 z 364

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin