|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27484 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:41:31 17-08-16 Temat postu: |
|
|
Kse2nia napisał: | Paulina27 napisał: | Suerte napisał: | Lineczka napisał: | natalia** napisał: | A jak podobała wam sie akcja Victorii ugotowała Patricia
a potem podała danie z Nim klientom hahahaha
|
Moim zdaniem przegięcie i absurd chociaż było to sporym zaskoczeniem. Mnie ten wątek nie zachwycił.
Victoria w obronie własnej zabiła bandziora, który uciekł z więzienia i miał na sumieniu kilka żyć. Poza tym Transito była świadkiem, więc potwierdziłaby jej wersję wydarzeń. Wystarczyło zadzwonić do Pancho, powiedzieć co się stało i wątpię by Victoria została skazana. A nawet jeśli to przecież zostało jej niewiele życia... A one wpadły na pomysł by ugotować Patricia i nakarmić nim klientów, jego kolegów. Masakra! Absurdem było to, że zabrały się do krojenia jego ciała dwoma zwykłymi nożami, że tak szybko je ugotowały, pozbyły się jego resztek i wszystko posprzątały. Niewiarygodnie to wyszło. |
Oczywiście, że przegięcie Były tu na ten temat dyskusje po finale SD
Wiadomo, że Victoria powinna była zadzwonić do Pancha i wyjaśnić sytuację. Na pewno nie poszłaby do więzienia, Patricio był przestępcą i uciekinierem. Ale pewnie zrobiła to by mieć pewność, że tym razem Patricio nie ucieknie. Ale lepszą karą dla niego byłaby odsiadka
Ale naprawdę scenarzyści nieźle dowalili pod koniec. Przez całą telkę Victoria bała się własnego cienia, a tu dopuściła się czegoś takiego |
Nie ma co wyjaśnilyscie jak trzeba. Był kiedyś program w TV w którym babka zamrozila zwłoki chłopa i pokroila je piłą mechaniczną - krew nie bryzgala. A tu nasze bohaterki uzyły noży do krojenia ziemniaków Takim nożem nawet kury sie nie rozbierze bo jeszcze potrzeba mloteczka. Do tego smród z bebechów... krew i odpady.. oraz szybkośc z jaka przygotowaly danie... Gdyby mialy na "to" calą noc i siekere do dyspozycji jeszcze mozna było by w to uwierzyć Obok cudownych uzdrowien najwiekszy absurd. |
O matko! Oglądałam troszeczkę Santa diabla, ale taka końcówka. I to jeszcze Victoria! O matko! Chyba nie dokładnie oglądałam koniec.
Przepraszam za mnie, ale wracam i to był szok.
A tak po za tym to ta telka jest równo pokręcona. |
Pewne wątki są pokręcone, ale moim zdaniem telka jest świetna. |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina27 Big Brat
Dołączył: 20 Wrz 2015 Posty: 826 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wielkopolska wschodnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:03:30 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | To jest właśnie dziwne, bo z tych słów Pauli wynika jakby ona dobrze znała swojego brata i zdawała sobie sprawę z jego słabości do kobiet. Skoro tak to dlaczego nigdy nie wspomniała o tym Sancie? Nie zasiała w niej ziarna wątpliwości i pozwoliła wierzyć w uczciwość i lojalność Williego? |
Nie ma watpliwości, ze Paula dobrze znala swojego brata. Myślę, ze zwyczajnie nie chciala się wtracac do jego małżenstwa, nie chciała niszczyc cudzego (zludnego) szcześcia. Po śmierci Willego Paula myslala juz tylko z zemscie, gdyby Santa miala jakieś watpliwosci co do uczciwosci męża nie dała by sie za niego "pokroic".
A jeśli chodzi o Begonie to odnioslam wrażenie, iz ona uważa, że romans z zieciem to nic takiego, wszystko zostaje w rodzinie , w tajemnicy, nigdy sie nie wyda itd. Na początku miala lekkie opory jednak pozostała bierna i zięc zrobil z nia co chciał. (hahah brak chłopa zrobil swoje po co daleko szukać.. haha ) Pozatym Begonia wtedy myslała, że jest jego jedyna kochanką. Pózniej kiedy wyszly na jaw jego zdrady i Willy powrócił Begonia znowu mu pozwolila... co było kompletna głupota, co one wszytkie w nim widziały... |
|
Powrót do góry |
|
|
natalia** Arcymistrz
Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 115935 Przeczytał: 212 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:50:57 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Begonia przesadziła z romansem do tego z zięciem w sumie Santa szybko jej to wybaczyła
Ja chyba bym nie potrafiła !!
Wogule nie Miała skrupułów jeśli chodzi o córkę czy wnuka !!
Willy to niezły kobieciarz chociaż pod koniec sie zmienił ! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27484 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:53:45 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Begonia zrobiła ogromne świństwo córce. Jej tłumaczenia były żenujące. W ogóle te sceny pocałunków z Willym napawały mnie obrzydzeniem. Teściowa z zięciem romansująca za plecami córki. Zwykła egoistka. Dziwię się, że Santa jej to wybaczyła.
W sumie Willy nie był taki zły biorąc pod uwagę całokształt (ojciec, człowiek), był "tylko" fatalnym męże zdradzającym żonę na prawo i lewo. Kobiety to jego słabość, ale pod koniec telki chyba i na tej płaszczyźnie się zmienił. Już się tak każdej do łóżka nie pakował. Może nie miał czasu, bo musiał zajmować się dwójką dzieci?
Mnie dziwi, że Santa przez całe małżeństwo nie zorientowała się, że Willy ją zdradza i oszukuje. Żyła w bańce mydlanej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Arcymistrz
Dołączył: 14 Sie 2016 Posty: 25897 Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:07:42 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Begonia zrobiła ogromne świństwo córce. Jej tłumaczenia były żenujące. W ogóle te sceny pocałunków z Willym napawały mnie obrzydzeniem. Teściowa z zięciem romansująca za plecami córki. Zwykła egoistka. Dziwię się, że Santa jej to wybaczyła.
W sumie Willy nie był taki zły biorąc pod uwagę całokształt (ojciec, człowiek), był "tylko" fatalnym męże zdradzającym żonę na prawo i lewo. Kobiety to jego słabość, ale pod koniec telki chyba i na tej płaszczyźnie się zmienił. Już się tak każdej do łóżka nie pakował. Może nie miał czasu, bo musiał zajmować się dwójką dzieci?
Mnie dziwi, że Santa przez całe małżeństwo nie zorientowała się, że Willy ją zdradza i oszukuje. Żyła w bańce mydlanej. |
Ale w końcu ta bańka mydlana pękła... |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27484 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:19:18 18-08-16 Temat postu: |
|
|
"Trochę" późno, ale lepiej późno niż wcale. |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Arcymistrz
Dołączył: 14 Sie 2016 Posty: 25897 Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:21:42 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Ale za to finał był taki niespodziewany trzeba przyznać...
Do ostatniej chwili myślałem,że Santa będzie z Humberto a tu on umarł... |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina27 Big Brat
Dołączył: 20 Wrz 2015 Posty: 826 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wielkopolska wschodnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:39:39 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Mysle, zmiana zachowania Willego wzgledem kobiet pod koniec telki wynikala z faktu, ze spotkal na swojej drodze Alicie. Poczatkowo chciał ja tylko uwieśc ale zaangażowal sie emocjonalnie. Wtedy juz mu nie w głowie były inne kobiety. Możliwe, że dzieci tez mialy w tym swój udział, ogranął sie w tej materii.
A w kwestii Santy i jej kalpek na oczach to wielka niewiadoma... Willy musiał dobrze sie maskować |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Arcymistrz
Dołączył: 14 Sie 2016 Posty: 25897 Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:43:08 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Paulina27 napisał: | Mysle, zmiana zachowania Willego wzgledem kobiet pod koniec telki wynikala z faktu, ze spotkal na swojej drodze Alicie. Poczatkowo chciał ja tylko uwieśc ale zaangażowal sie emocjonalnie. Wtedy juz mu nie w głowie były inne kobiety. Możliwe, że dzieci tez mialy w tym swój udział, ogranął sie w tej materii.
A w kwestii Santy i jej kalpek na oczach to wielka niewiadoma... Willy musiał dobrze sie maskować |
Z czasem Santa zakochała się w Santiago i przestała myśleć o Willym... |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27484 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:18:34 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Paulina27 napisał: | Mysle, zmiana zachowania Willego wzgledem kobiet pod koniec telki wynikala z faktu, ze spotkal na swojej drodze Alicie. Poczatkowo chciał ja tylko uwieśc ale zaangażowal sie emocjonalnie. Wtedy juz mu nie w głowie były inne kobiety. Możliwe, że dzieci tez mialy w tym swój udział, ogranął sie w tej materii.
A w kwestii Santy i jej kalpek na oczach to wielka niewiadoma... Willy musiał dobrze sie maskować |
Jakoś wielkiej miłości Williego wobec Alicii nie widziałam. Z jednej strony nie była jedną z wielu kobiet w jego życiu i zaangażował się w ten związek a z drugiej nie przeszkodziło mu to realizować zemsty na Barbarze i jej uwodzić. Tak robi zakochany facet? |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina27 Big Brat
Dołączył: 20 Wrz 2015 Posty: 826 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wielkopolska wschodnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:57:05 18-08-16 Temat postu: |
|
|
Ale przeciez troche przystopował Nie pamietam juz dokladnie bo ten watek nie był dla mnie tak istotny ale Alicia powiedziała, że niechce by ja całowal/przel..ał i on na to poszedł. W finale pokazali ich jeszcze na widzeniu w więzieniu...
No coż.., zesmta swoją droga a milosc swoja. Santa rózniez dla Santiago nie zrezygnowala z swoich planów...
Btw Lineczka czekam na opisy
Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 0:07:59 19-08-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27484 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:46:39 19-08-16 Temat postu: |
|
|
A później poszła z nim do łóżka. Mnie tam jakoś ich uczucie nie przekonało. Niby coś było, ale czy to miłość? Wątpię. Uważam, że Willy zmienił się głównie za sprawą dzieci.
Opisy będą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina27 Big Brat
Dołączył: 20 Wrz 2015 Posty: 826 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wielkopolska wschodnia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:49:18 19-08-16 Temat postu: |
|
|
Chodziło mi o to, że Alicia nakazała Williemu przystopowac w relacji z Barbarą
I jeszcze jedno z tym poprawianiem spodni przez Humberto to chodziło Ci o to że on trzyma lewa reke w kieszeni?
Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 1:38:32 19-08-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27484 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:32:58 19-08-16 Temat postu: |
|
|
Chodziło mi o to, że Humberto tak jakby podciągał te spodnie do góry za pasek. Kilka razy rzuciło mi się to w oczy, więc to już musiał być jego nawyk. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27484 Przeczytał: 21 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:56:37 19-08-16 Temat postu: |
|
|
Odcinek 131
Rozbroił mnie Huberto tekstem: "nie zabiłem Franco, pozwoliłem mu tylko umrzeć". W sumie to nieznacznie minął się z prawdą. Mistrz manipulacji! Uwielbiam ujęcie z cmentarza, gdy Humbe sypie ziemię na trumnę Franco i mówi: "nikt ze mną nie wygra, nikt". Jego "nadie" + mina są obłędne!
Z jednej strony podoba mi się postawa Santy a z drugiej jej postępowanie mnie dziwi. Fajnie, że broni Humberto, że chce mu pomóc, ale jednocześnie zastanawiające jest to, że tak łatwo i szybko przeszła do porządku dziennego nad jego postępkami. Wygląda to tak jakby po prostu przyjęła do wiadomości, że ma on "kilka grzeszków" na sumieniu i wyszła z założenia, że każdemu należy się druga szansa...
Kiedy Santa poszła do Santiaga prosić go o wycofanie pozwu przeciwko bratu to pomyślałam, że on postawi jej warunek by rozstała się z Humberto i ponownie związała się z nim. Tymczasem dla niego ważniejsze było zarządzanie rodzinnym majątkiem i dobranie się do "brudnych pieniędzy" Franco o które tak tak się kiedyś wkurzał. Co za bezczelność i hipokryzja! Reakcja Humberto na żądania brata w ogóle mnie nie zdziwiła. Tego się spodziewałam. Ciężko mi było oglądać te sceny, bo Santiago triumfował, miał Humbe w garści. To było jego 5 minut podczas których robił iście diabelskie miny!
Santa cieszyła się bardziej od Humberto z wycofania pozwu. Widać, że jej na nim zależy: "wolę żebyś był ze mną". Podobało mi się, gdy próbowała go podnieść na duchu, pocieszała i zapewniała o swojej miłości: "czyżbyś nie wiedział co do Ciebie czuję, wątpisz w moje uczucia?". Świetna była scena, gdy SyH zrobili "noski, noski Eskimoski" i prawie się pocałowali, niestety te piękne chwile musiał przerwać Patricio. Ten to zawsze przyjdzie nie w porę. Jedyny plus jego wizyty jest taki, że przynajmniej ostrzegł Santę i Humberto przed Santiagiem i powiedział im o jego wariactwach. Oczywiście nie zrobił tego z dobroci serca. Humberto trafnie go podsumował: "Patricio sprzedaje się temu, kto lepiej płaci" Mistrz! Tak na marginesie dodam, że Santa nie zachowała należytej ostrożności prosząc Humbe na stronę i spierając się z nim o pieniądze (a raczej ich brak). Patricio głupi nie jest i gdyby wiedział, że nie mają mu nic do zaoferowania to z pewnością nie chciałby z nimi współpracować.
Sceny z Alicią zamykającą matkę w trumnie i z halucynacjami Francisci świetne! Przerażające, psychodeliczne, rodem z horroru, wywołujące ciarki na plecach. Zemsta się udała, ale nie wszystko poszło tak jak powinno, bo Willy dowiedział się o tym co zrobiła Alicia. Wyglądał na wstrząśniętego szczegółami jej intrygi i w sumie nie ma co się dziwić. Przegięła, zwłaszcza atakując niewinnego księdza, bo Francisci jakoś nie jest mi szkoda.
Elisa jest zdecydowanie zbyt łagodna dla Alicii. Zawsze jej pomaga a przez to sama ma problemy... Powinna pomyśleć o sobie.
Zirytowałam się, gdy Arturo stwierdził, iż Hortencia nauczyła go, że " w miłości istnieje rasa ludzka". Serio? Zatruwała jemu i Marze życie, opamiętała się dopiero tuż przed śmiercią a Arturo gotów jest kreować ją na świętą. Też mi coś. Pożegnanie MyA przez bliskich pełne miłych, ciepłych ujęć, mnie najbardziej podobało się to z Arturo i Felipe. Widać, że bardzo go kocha i traktuje jak syna.
Piękna była scena z Rene rozmawiającym z matką, z którą od długiego czasu nie miał kontaktu. Jego łzy i uśmiech wyrażały więcej niż tysiąc słów. Fajnie, że Paula go wspierała.
Cieszy mnie, że Daniela zdecydowała się by urodzić dziecko. Ono nie jest niczemu winne. Gdyby dokonała aborcji wyrzuty sumienia mogłyby ją gnębić do końca życia.
Ines śledząc Santiaga trafiła do paszczy lwa. Sama tego chciała. Jej reakcja na widok ściany ze zdjęciami Santy bezcenna. Widać było, że jest przerażona. Santiago jak zwykle zrobił z siebie ofiarę i poprosił o pomoc. Wilk w skórze owcy! Rozśmieszył mnie moment, gdy oboje z Ines wymawiali nazwisko doktora zajmującego się jego przypadkiem. Wypadło to dość nienaturalnie, zwłaszcza u niej, jakby kaleczyła angielski.
Podobało mi się, gdy Santiago przygadał Ines, wytknął jej hipokryzję i zło które czyni:
S: "zagrażam ludziom, którzy mnie otaczają"
I: "wiem, rozumiem Cię, bo jesteśmy do siebie podobni"
S: "nie, ja jestem chory, robię rzeczy o których później nie pamiętam, Ty postępujesz świadomie, tak jak z tym fałszywym porwaniem"
I: "nie mówimy o mnie, nie pogarszaj sprawy"
Brawo!
Po ponownym usłyszeniu nazwiska doktora u Santiaga włączyła się jego ciemna strona. Nieźle się wkurzył na Ines, groził jej, złapał za szyję i wyrzucił z kanciapy. Nie jest mi jej żal. Ma "swojego" wyidealizowanego Santiaga. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|