Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

La Hija del Mariachi -RCN/Televisa 2007-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:41:22 16-01-16    Temat postu:

Tria napisał:
cala obejrzanym ja dawno temu piosenki i muzyka super co to aktorstwa takie sobie ale poradzili sobie z rolami



Haha jak mógł być dobry, skoro w remaku bohatera Marka grał Salinas xddd.

A tak na poważnie to poczytaj sobiew komentaże pod odcinkami, nie zostawiają suchej (powtórzę suchej) nitki na podstarzałym, szarym i zmęczonym Salinasie i pooperacyjnej, sztucznej Danie. Totalna deklasacja bohaterów wersji kolumbijskiej nad meksykańską.

Wszyscy podkreślają naturalność, świeżość, młodość, prawdziwość, fantastyczną grę podpartą niezwykłą chemią, a nawet urodziwość bohaterów kolumbijskich. Więć z całym szacunkiem Tria, ale z czym do ludzi.




Flo jak się domyślasz, telenowela bardzo mi się podoba, jest świetna, właśnie czegoś takiego szukałam, myślę że nie raz do niej wrócę. Scenariusz dopracowany, gra powala z nóg (wygląd głównej pary też... ). Największym dla mnie plusem jest umiejętność wplątywania humoru czy to słownego, czy sytuacyjnego w scenariusz, szczególnie wątki dramatyczne, przez co stają się one lżejsze i takie strawniejsze. Humor, co niestety w latino rzadko się zdarza, na wysokim poziomie, nie klozetowy, więc przyjemny i naprawdę zabawny w odbiorze. Druga sprawa to wysoki poziom dialogów, co znów w tak klasycznych telach jest rzadkością. Nie jestem fanką piosenek mariachi, nadal się nią nie stałam, ale idealna umiejętność ich wpasowania w scenariusz spowodowała, że nie przeszkadzają mi one, mało tego czasami wprost co już pisałaś podkreślają atmosferę i fantastycznie oddają uczucia.
Na razie teli dałabym celujący minus. Ten minus to dla mnie taka malutka łyżeczka dziegciu, bo nie podobał mi się wątek serenady dla Virginii i to jak przepraszał i mu Rosario nie wierzyła. Dla mnie nic przecież sie nie stało, pokój pełen ludzi, w tym Sigifrido, Virginia wpadła Emiliano na kolana, a Rosario zachowywała się tak jakby ją co najmniej zdradził. Mało tego sama przecież umawiała i "przyjaźniła" się z Maciasem, który jest żonaty, o czym wiedziała i jego żona dwukrotnie ją upokorzyła, a tu nie wierzyła ni Emiliano, ni Sigowi, a potem kupiła tak tani chwyt z tym kapeluszem sombrero.
Dobrze że szybko to się wyjaśniło, bo tak mnie w tych odcinkach Rosario wkurzała, że prawie ją znielubiłam
Poza tą sytuacją która dla mnie była zbyt banalna i nie przemyślana przez scenarzystów, taka niczym z tych głupkowatych a'la Tepmestad, czy inne Imperdonabla, czy Indonabla corazony (ewentualnie zostawić ją dla QBA )


Teraz jestem około 50 odcinka, bo telę wprost pożeram, mam to samo co ty, na pewno się do marca wyrobię , mało tego znalazłam odcinki w bardzo dobrej jakości i głosowej i wizualnej. Tylko właśnie dziewczyna powycinała czołówkę i salidę, numerując po kolei części, stąd naprawdę nie wiem, który jest to odcinek

Mam prośbę jeśli chodzi o tłumaczenia, o czym mówią tu Fer i Emiliano (rozumiem tak mniej więcej, a chciałabym dokładnie)
https://www.youtube.com/watch?v=MCQo55WhQ5E


a tutaj rozmowa Coloso i Emiliana
https://www.youtube.com/watch?v=wUgnBU3Q9sEm

Jeśli lubisz takie klimatyczne tele, to mam dla ciebie do obejrzenia jedną w sam raz, też meksykańsko-kolumbijska, pogadamy w naszych tematach


Ostatnio zmieniony przez Jantar dnia 12:43:04 16-01-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:20:27 16-01-16    Temat postu:

Jantar napisał:
Tria napisał:
cala obejrzanym ja dawno temu piosenki i muzyka super co to aktorstwa takie sobie ale poradzili sobie z rolami

Haha jak mógł być dobry, skoro w remaku bohatera Marka grał Salinas xddd.

Hehe, ja też się zorientowałam o co chodzi, tym bardziej, że to już drugi, niemal identyczny wpis.




Na razie przetłumaczyłam rozmowę Emiliano-Coloso. Żeby nie bawić się w gimnastykę z tym ich "usted", tłumaczyłam tak, jakby mówili do siebie per ty.
Normalnie to ta rozmowa jest w odcinku 46.
To znaczy, że już jesteś po "pierwszym razie"

C. - Wiesz jaka jest między nami różnica?
E. - Czyżbyś miał tydzień wolnego? Bo lista różnic między nami jest niezwykle obszerna.
C. - Najważniejsza to ta, że ty jesteś bardzo impulsywny, a ja bardzo, bardzo cierpliwy.
E. - Ty cierpliwy?! To żart, prawda?
C. - Nie. Nie znasz mnie Lara. I jeśli myślisz, że wygrałeś ze mną w staraniach o Rosario, to się mylisz.
E. - Ja na temat Rosario nie będę rozmawiał z nikim. A z tobą w szczególności, zrozumiano?
C. - Nie musisz mówić, ale będziesz musiał mnie wysłuchać. Ja wiem, że dla kobiety jest niezmiernie trudne opuścić mężczyznę z którym spała ...
E. - Przestań, Coloso ... już, zejdź z tego tematu.
C. - Powiedziałem trudne, ale nie niemożliwe.
E. - Albo zamkniesz pysk, albo zakończymy tę rozmowę jak to zwykle między nami: na ciosy. Więc zamknij gębę!
C. - Francisco, nie mówię tego, żeby na ciebie napaść, ale dlatego że wiem że tak jest, bo to przeżyłem. A po drugie: ty przecież zrobiłeś publiczne wyznanie w obecności 300 osób, mylę się?
E. - Tak, ale jednak jest różnica: co innego gdy ja śpiewam Rosario, a co innego gdy ty chcesz rozmawiać na jej temat.
C. - Dlatego właśnie powiedziałem, że jesteśmy różni. Powiedzieć ci coś? Ja nigdy nie próbowałem niczego z Rosario.
E. - Hah, Coloso, to co Rosario robiła, zanim mnie poznała, nie jest moją sprawą, i ona nigdy nie będzie się musiała tłumaczyć z tego przede mną. Czegokolwiek by nie robiła - ja to respektuję. A to, że między wami nie było niczego - i to ci mogę przysiąc - z pewnością nie wynikało z tego, że ty nie próbowałeś.
C. - Wiesz dlaczego nie próbowałem, Lara? Wiesz dlaczego z wszystkimi tak, a tylko z Rosario nie? Bo ja nie chcę jej dla siebie jako kochanki. Pragnę mieć Rosario za żonę, za swoją kobietę. Jasne? Czy mam powtórzyć?
E. - A ty nigdy nie słyszałeś, że po to, żeby się pobrać, potrzeba dwojga?
C. - Tak, tak, potrzeba dwojga, bo troje to tłum, ale skoro ty wyjeżdżasz a ja zostaję...
E. - A jakie to ma znaczenie? Facet taki jak ty, Coloso, nigdy nie zdobędzie kobiety takiej jak Rosario, bo z tego co widzę ...
C. - Jasne. Facet taki jak ja ... i z tego co widzisz ... Ale są rzeczy, których o mnie nie wiesz, Lara. Są rzeczy, których nie miałeś okazji widzieć ... nie masz najmniejszego pojęcia, kim jestem. Podobnie, jak wszyscy pozostali. I to ... (Coloso wykonuje swoje charakterystyczne gesty macho) ... to wszystko to jest przebranie, kostium, który zakładam, żeby się chronić. Więc gdybym ja był tobą, i miał takiego rywala jak ja, nie wyjeżdżałbym z Kolumbii, zostałbym tutaj.
E. - A kto ci powiedział, że wyjeżdżam?
C. - Nie? Jak dobrze! W takim razie powtarzam: myślisz, że mnie pokonałeś jeśli chodzi o Rosario? Mylisz się!
E. - Jedyne, co wynika z wszystkiego co do tej pory powiedziałeś, to to, że nie umiesz przegrywać.
C. - Zapomniałem o jednej rzeczy, Lara ... ostatniej: wyjedziesz czy zostaniesz w Kolumbii - nie ma dla mnie znaczenia, ale jeśli wyjedziesz będzie mi po prostu o wiele łatwiej zdobyć Rosario, nieprawdaż?
E. - Wątpię. Jeśli przez tyle czasu nie potrafiłeś ... hmmm ... będziesz się musiał mocno napracować.
C. - To nie tak, że nie potrafiłem. Nie próbowałem. A mam czym (próbować zdobyć Rosario). Zupełnie mnie nie znasz. Znasz tylko mój uśmieszek: Lara la la ......




EDIT:
Rozmowa Emiliano i Fernando (ta pierwsza – z garderoby. Nie jestem pewna czy o tę Ci chodziło, czy o tę w drodze na posterunek, a może o obie? Jakby co, to napisz.)
Tu tak samo – bez tego ich „usted”.

E. – Przebieramy się i idziemy, nie?
F. – Chodź no! Chodź no! Ja myślę, że lepiej będzie w tych ubraniach.
E. – Co?
F. – Iść na posterunek policji.
E. – Po co ??!
F. – Złożyć zawiadomienie o utraceniu dokumentów.
E. – Tyś oszalał, Fernando!
F. – Tym razem udało ci się z tą kontrolą policyjną, ale tak nie będzie zawsze, brachu.
E. – Zgoda, ale ja wolę, żeby policja mnie złapała bez dokumentów, niż z fałszywymi.
F. – Jeśli cię złapią bez dokumentów, to po prostu bez pytania cię deportują i już. (tutaj jest coś czego nie rozumiem) Nie sądzę, żeby się zorientowali, że masz fałszywe papiery.
E. – A jeśli tak? … jeśli się zorientują?
F. – Jeśli się zorientują, to wtedy trzeba będzie podjąć radykalne środki (i śmiejąc się): udamy się do ambasady meksykańskiej po nowy paszport. Spoko, mistrzu, skoncentruj się: tej sprawy nie da się załatwić dobrze, trzeba tylko wybrać jak można ją załatwić najlepiej jak się da.
E. – I według ciebie najlepszym sposobem jest pójście na posterunek policji? Wolałbym nie wiedzieć jaki miałby być najgorszy.
F. – Lepiej nie myśl tyle. Idziemy.
E. - Wiesz co, ja najpierw pojadę z Rosario odwieźć ją do domu.
F. – Zgoda, ale ja jadę z wami.
E. – Jasne! I co? Powiemy, że idziemy razem spać?
F. – Powiemy, że moje partytury zostały w twoim pokoju, i że muszę je odebrać.
E. – Wiesz co, Fer? Zanim cię poznałem, byłem dobrym człowiekiem. (hahaha )


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 1:24:08 17-01-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:46:16 16-01-16    Temat postu:

Haha uwielbiam ten humor słowny w tej teli. Dziś cały dzień chodzę i się brechtam z tekstu Coloso do Virginii (nawet jak to piszę się śmieję) gdy znów jej nie wyszło rozdzielenie Emiliano i Rosario, że Lara wolałby mieć romans z nim niż nią.

Normalnie wycieraczki zamontuję na lapku, bo tak parsknełam śmiechem, że naprawdę.

A teraz kładę się ze wściekłości Sigiego na Larę, gdy ten prawie pobił się znów z Coloso na chrzcinach (aż ten narwaniec ) i w ramach uspokojenia dał mu wnuczkę do bawienia i ma tak z nią siedzieć sam na sam (z nią się chyba nie pobije.... )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:07:54 17-01-16    Temat postu:

Hahaha, tak, ten tekst Coloso był świetny.
On zresztą ma wiele takich wejść, że można spaść z krzesła ze śmiechu. Dlatego, mimo że robi różne świństwa Emilianowi, nie potrafię go nie lubić.

Już jesteś na chrzcie?! Jesteś naprawdę niezła - chrzest to chyba 54-55 odcinek.

Kurcze, zajęłam się w pierwszej kolejności tymi tłumaczeniami i jakoś mi umknęło, że miałam Ci napisać, że tak, że oczywiście chcę żebyś mi poleciła jakąś inną telkę w tym stylu.
Aa ... i jeszcze wracając do Twojego poprzedniego wpisu: ja miałam identycznie takie same myśli, jeśli chodzi o te akcje z Virginią: że w takiej fajnej telce mogli trochę bardziej wyrafinowane komplikacje między protagonistami wymyślić, bo te to takie żywcem z Televisy wyjęte, ale całe szczęście, że tych częściowo skutecznych akcji Virginii było tylko trzy, że szybko się sprawy wyjaśniały i że za każdym razem po czymś takim relacja protów stawała się coraz bliższa.
I dla mnie też to był taki maleńki minusik, przy tych wszystkich ogromnych plusach.

Wiesz, ja wcale nie byłam tak bardzo pewna, że Ci się ta telka spodobała, nawet się zastanawiałam, czy może nie, no ale bardzo się cieszę, że jednak tak.


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 11:42:03 17-01-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:00:04 17-01-16    Temat postu:

Wychodzi na to, że mniej więcej mamy podobny gust, bo nawet to samo uwierało nas w tytule, czy scenkach.

Ja już jestem około 62 odicnka, wiem że idę jak burza, tela mnie pochłonęła. Wkurza mnie Sigi i pozostali mariachi. Emiliano jest narwany, fakt, ale to Coloso cały czas prowokuje, a oni mu nic nie powiedzą, tylko czepiają sie mi pobre Pachito

Teraz jest załamany po śmierci Marina, mało tego dzwonił już do Miguela i wie, że Martin został zamordowany. Przyznam że aż mnie wzruszenie ścisnęło, gdy taki zdruzgotany Pachito mówi do Fernanda że cóż z tego że ma/miał wszystko, skoro nie ma nic. Nie tylko pieniędzy i rodziny, ale nawet kraju, nazwiska, twarzy, nawet nie ma prawa do tego by zwracano się do niego prawdziwym imieniem. O kurcze cały ten dialog i gra Marka mnie rozwaliły, chapeau bas, do tego Mexico lindo. Mnie samej oczy zwilgotniały. By nie było zbyt mocno, dramatycznie i patetycznie, padam z Mananitas i jego problemów z seksem. Jeszcze te jego tekst do Pachito, ty mnie rozumiesz, w końcu dopiero po ośmiu miesiącach przespałeś się z Rosario. Lałam jak wkurzony Pachito na cały głos w barze, że nie ma problemów z seksem. Hahaha i potem jak ten gej usłyszał jak Manianitas i Pachito o seksie mówią, to pomyślał że Pachito jest innej orientacji i oczka mu puszczał, umarłam ze śmiechu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:21:54 17-01-16    Temat postu:

Hehe, to całkiem możliwe, bo jeszcze "La Mentira" (która podobnie jak Tobie, bardzo mi się podobała) też o tym świadczy.
Ja znalazłam jeszcze dwa malutkie minusiki w LHDM, ale nie będę uprzedzać faktów. Później zobaczymy, czy i w tym się zgadzamy.
Ale wszystkie te minusiki i tak gubią się wśród tego ogromu plusów
Dla mnie ta telka tak czy owak, jest przegenialna.

Mnie Sigi też w pewnym momencie wnerwiał - był bardzo niesprawiedliwy w stosunku do Emiliana. Ciągle mówił, że on jest arogancki, tymczasem Emiliano tylko nie pozwolił sobie wejść na głowę, a prawdziwym arogantem był Coloso. Sigi - znając Coloso od dawna, powinien to wiedzieć.
Inna sprawa, że Coloso zawsze bardzo cwanie potrafił sprowokować Emiliana, a że temu narwańcowi niewiele było trzeba ....

To o czym pisałaś - ta równowaga - ja też już wcześniej kilkakrotnie na to zwracałam uwagę.
Hehe, z jednej strony - równowaga, z drugiej - można to nazwać emocjonalną huśtawką.
No choćby ten odcinek, w którym Pacho dowiaduje się o śmierci Martina - chwilę wcześniej była scena w parku, na której śmiałam się do rozpuku: jak Emiliano wziął na ręce Lucię, żeby ją szybko postawić na drodze tej wyniosłej dziewczynce A dwie minuty później scena, jak Emiliana ścięło z nóg, na wiadomość, którą przyniósł mu Fer

To już wielkimi krokami zbliżasz się do okresu Laguny.
Najsmutniejszy i jednocześnie najpiękniejszy (dla mnie) okres w teli.
I jeśli jeszcze nie zakochałaś się w Pachu (i jednocześnie w Marku) to teraz zrobisz to na pewno.

EDIT:
Jeszcze przypomniało mi się - z etapu, na którym aktualnie jesteś - że byłam pod wrażeniem rozmowy Emiliana z Estivem.
Słowa Emiliana .... ufff ... mocne!! Ale jakie prawdziwe!


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 10:02:48 18-01-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:54:30 18-01-16    Temat postu:

flo napisał:
Naomi16 napisał:
La Media Vuelta Jedna z moich ulubionych piosenek mariachis

Moja też!
Hehe, „przeleciałam” sobie po tym odcinku: ja jeszcze uwielbiam jak oni tak sobie przechodzą z „tu” na „usted” gdy drą koty.
Swoją drogą zadziwiająca - i chyba nie spotykana gdzie indziej - forma zwracania się do siebie. Kurcze, Kolumbijczycy mówią per "usted" nawet między małżonkami
Mnie w tym odcinku najbardziej rozbawił Francisco, jak cały wkurzony po rozmowie z Maciasem, wypalił Leonelowi, za jego nieostrożny komentarz: “Yo estoy a punto de romperle „la madre” al primero quien se me cruce”.
Uwielbiam zazdrosnego - i podminowanego z tego powodu - Francisca.

W następnym odcinku będziesz miała tę śliczną serenatę, do której link już tu wcześniej kiedyś wstawiałam.

haha Dobre to było xD Ja też uwielbiam takiego Larę xD

Oj tak była I pochłaniając odcinek 33 od razu pochłonęłam 34 No i mała jest w szpitalu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:17:40 19-01-16    Temat postu:

Naomi16 napisał:
No i mała jest w szpitalu

Jak to mówią: nieszczęścia chodzą parami: Lucia w szpitalu a Macias z powrotem w pobliżu Rosario
Pamiętam, że w tych odcinkach, gdy Lucia była w szpitalu, bardzo podobała mi się scena rozmowy Emiliana z Maciasem. Macias taki arogancki i wręcz śmieszny, kiedy tak ostentacyjnie trzymał tę kartę kredytową, pewny, że pokaże Pachowi, gdzie jego miejsce, tymczasem Emiliano potraktował go jak najgorszą gnidę, i zrobił to z taką godnością i klasą, że aż mnie dziwi, że Maciasowi nie dało to do myślenia.
Jest też cudna scena zmywania naczyń - ona często jest wykorzystywana w różnych filmikach.
No i wszystkie sceny Pacha i Lucii (ale te to uwielbiam wszystkie bez wyjątku, bez względu na okoliczności)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:21:27 19-01-16    Temat postu:

Poszłam sobie dalej i właśnie była ta wspomniana przez Ciebie scenka z myciem naczyń Cudowna
Javierek musiał przynieść takiego wielkiego misia Pacho wystarczył taki zwykły maluszek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:17:40 20-01-16    Temat postu:

N i jestem przy Lagunie Mi pobre Pachito Ale widać, że nabiera hartu ducha.
Od razu się domyśliłam, że zbliżają się te odcinki, bo poprzednie były bardzo zabawne. Umarłam ze śmiechu, jak Mananitas przyszedł do Pachito po naukę zakładania prezerwatywy, a tu w łóżku Pachita leży gorąca Rosario
Nie wiem moja droga, czy oto ci chodziło, ale podczas Laguny strasznie wkurza znów mnie Rosarita. Oczywiście nie chodzi mi o to że nie potrafi wybaczyć Pachito, bo ja też bym nie wybaczyła, ale ze jest taka łatwowierna. Nie mogę jak Macias i Coloso nią manipulują, a ona wierzy im jak bogom Zachowuje się jak typowa protka klasyczna.
A poza tym zaimponował mi Sigi tym, że przyszedł do Pachita, myślę że razem z Fernandem go podźwigną.

Jagoda, jak miło że do mnie dołączyłaś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:23:33 20-01-16    Temat postu:

No ja teoretycznie oglądam partiami xD ale na razie wróciłam do oglądania I dzisiaj zapuściłam sobie kolejny 36 odcinek
I śliczna scenka Pacho i Lucii Ja również uwielbiam tą dwójkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:54:58 20-01-16    Temat postu:

Płaczę ze śmiechu, z tej złośliwej hermosej mendy, czyli Pachito. Hahaha jestem na odcinku, jak Virginia odwiedza w Lagunie Pachita, a ten nie ma się jak od niej odpędzić. Mówi że zmęczony itd. a do niej nic nie dociera. W końcu Virginia proponuje mu, że zrobi mu masaż skoro taki zmęczony... Padłam z tego diabelskiego uśmiechu Pachita i tego, jak zaproponował, że nie ma sprawy, mogą iść do niego, to zrobi mu masaż.
I potem jego i jej mina, jak otworzył drzwi do pokoju i ten jego tekst, jest tylko parę karaluchów, ale to nie powinno nam przeszkadzać

I najlepsze, jego odpowiedź na koniec, jak nie chciała wejsć i mu zrobić masaż. Co ty masz za pokój, powinieneś go zmienić, bo nie można cie odwiedzać. A co wredota na to? Mam taki pokój właśnie po to byś nie mogła mnie odwiedzać I jak tu nie uwielbiać takiego wrednego Pachito... Chyba nauczył się odpędzać od Virginii
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:56:46 20-01-16    Temat postu:

haha dobre haha

A zapomniałabym w odcinku 36 była przez mariachis śpiewana piosenka przewodnia z BEMC
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:28:44 20-01-16    Temat postu:

Znów płaczę ze śmiechu, Pachito jest totalnie rąbnięty w lagunie. Uwielbiam Coloso i tą jego "nienawiść" do Lary. Cudowne to było jak niegrzeczni chłopcy (w sumie to się chyba rozwojowo na etapie chłopców- nastolatków zatrzymali)., tacy bracia, okładali się w tym samochodzie, którzy jak są razem się nie cierpią, ciągle biją, wyzywają i wzajemnie prowokują, ale jakby ktoś chciał drugiego skrzywdzić, to w ogień skoczą za sobą. Hahaha widziałam w komentarzach jak ktoś napisał, że Coloso jest chyba bardziej niż Rosario do Lary przywiązany i żyć bez niego nie może.

A teraz właśnie Pachito poszedł serenadę na uniwersytet śpiewać....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:38:15 21-01-16    Temat postu:

Jagoda, hahaha, bo Macias pewnie ma jakiś kompleks. Stąd taaaki misiek
A o jakiej piosence mówisz, bo nie oglądam BEMC?

Agnieszka, haha, widzę po zmianie w Twoim podpisie, że moja przepowiednia się sprawdziła
Nie, nie to miałam na myśli, choć ja też w tym czasie byłam trochę zła na Rosario, bo – pomimo, że rozumiałam jej motywy – to całym sercem byłam z Pachem.
W całym wcześniejszym okresie było pokazane jak Emiliano co rusz to tracił kolejną nadzieję na powrót do swojego życia, do swojej rodziny, na wyjaśnienie jego rzekomego udziału w przestępstwie, i za każdym razem coraz bardziej uzależniał się emocjonalnie od Rosario.
On jej zresztą wielokrotnie to powtarzał, że bez niej by nie istniał.
No i nagle ją stracił.
W tym momencie stracił jedyną nadzieję, jedyny jasny punkt w swoim życiu. Stał się emocjonalnym wrakiem.
Ja właśnie jego miałam na myśli: strasznie ciężko mi się go oglądało, takiego nieszczęśliwego, całkowicie pozbawionego nadziei że jeszcze jakoś uda mu się ułożyć życie, któremu nawet się nie chciało wymyślać nowego imienia i nazwiska, szukającego zapomnienia (i chyba unicestwienia) w alkoholu i bijatykach.

Choć z drugiej strony patrzeć na niego w tym czasie – prawdziwa uczta dla moich oczu: w tym nonszalancko noszonym zielonym stroju, z poobijaną twarzą z kilkudniowym zarostem, z włosami w nieładzie ...
Haha, dla mnie najlepszy jego look.

Jest w tym okresie wiele scen, na których trudno się powstrzymać od płaczu: pamiętam, że dla mnie jedną z takich scen była ta, gdy Sigi mówił Fernandowi, że Lara był w Plaza Garibaldi, i że jest z nim bardzo źle. Omal się nie poryczałam na słowa Fernanda: „Gościu miał w Meksyku swoje życie i mu je zrujnowano. Przyjechał do Kolumbii i miał na tyle siły i odwagi, żeby zbudować nowe, i to także mu zrujnowano. Ja nie wiem czy miałbym siłę znieść coś takiego. Ty tak?”
Kochany, wierny Fer : to jego słowa sprawiły, że Sigi wrócił na Lagunę.

No ale jest też całe mnóstwo scen, na których można piać: hehe, jak ta cała wizyta Virginii na Lagunie – też jedna z moich ulubionych
Uwielbiam tam wszystko: i tych mariachis z Maguey’a, którzy – gdy zobaczyli Virginię – ułożyli sobie całą historię, jak to Pacho na pewno miał z nią romans i dlatego Rosario posłała go do diabła ; i dońię Abidujes albo Adubijes (kurcze, jak Pacho – nie wiem jak się nazywa, ale chodzi o właścicielkę pensjonatu), która na pytanie tej prostytutki, czy przypadkiem El Mexicano nie miał być homo, odpowiedziała: „Ten to bzyka wszystko” ; no i oczywiście najbardziej Pacha i jego teksty o karaluchach , o świętych, do których codziennie się modli dziękując, że mu się ostatnimi czasy tak dobrze powodzi , a najbardziej z tego: „tejones, porque no hay liebres”, które powiedział tak, że można się domyślić, że naprawdę chciał powiedzieć: „te jodes
Hehehe, o diabolicznym uśmieszku nie wspomnę

Druga scena z okresu Laguny, na której płaczę ze śmiechu, to scena jak Coloso namawia Pacha, żeby dał Rosario serenadę
Obaj są w tej scenie przeboscy! Coloso – "Bethoven de la maldad" (sam się tak określił, jak to zdarzenie opowiadał Jairo, haha) i Pacho – biedny Pachito , zamroczony po trosze wszystkim: alkoholem, nieszczęściem, złością.
No i dał się zmanipulować Colosowi. Jak zwykle!

Ale są też przepiękne sceny rozmów: Emiliana z Rosario; Emiliana z Fernandem …
Uwielbiam ten okres.


Jantar napisał:
Płaczę ze śmiechu, z tej złośliwej hermosej mendy, czyli Pachito.

Haha, a ja płaczę ze śmiechu z tego Twojego określenia.


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 11:00:30 21-01-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 13 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin