Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Las Amazonas - Televisa - 2016
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 133, 134, 135 ... 150, 151, 152  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:44:20 02-12-18    Temat postu:

Elias nie chciał nikogo zabijać, ale jednak jest w to zamieszany.

Robbie i jego ojciec są nienormalni. Zobaczysz, co będzie potem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:51:29 03-12-18    Temat postu:

Odcinek 30
Victoriano mówi do córek, że Diana nie jest ich matką, tylko siostrą bliżniaczką ich matki.
Bermudez nie żyje, ale Deborah zapomniała, że Elias zostawił u niego czek. Elias się wrócił do jego gabinetu, ale sekretarka nie chciała go wpuścić i Elias się wściekł.
Dziewczyny wzięły Dianę na hacjendę, kiedy oprowadzają ją po zakątkach domu przypomina sobie różne rzeczy. Deborah jest wściekła, że matka dziewczyn jest na hacjendzie i że Diana nazywa ją panią domu i zmienia kwiaty na lilię, po których Deborah ma mdłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:03:30 03-12-18    Temat postu:

edka napisał:
Odcinek 30
Victoriano mówi do córek, że Diana nie jest ich matką, tylko siostrą bliżniaczką ich matki.
Bermudez nie żyje, ale Deborah zapomniała, że Elias zostawił u niego czek. Elias się wrócił do jego gabinetu, ale sekretarka nie chciała go wpuścić i Elias się wściekł.
Dziewczyny wzięły Dianę na hacjendę, kiedy oprowadzają ją po zakątkach domu przypomina sobie różne rzeczy. Deborah jest wściekła, że matka dziewczyn jest na hacjendzie i że Diana nazywa ją panią domu i zmienia kwiaty na lilię, po których Deborah ma mdłości.


Cała ta historia z siostrą bliźniaczką brzmi absurdalnie, ale z drugiej strony scenarzyści ciągle nas mylą.

Elias może mieć problemy, jak policja znajdzie ten czek.

To w sumie trochę absurdalna sytuacja, że na hacjendzie są dwie panie Santos Deborah może się wściekać, ale nic nie zrobi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:01:36 03-12-18    Temat postu:

Obiecane animki, mam nadzieję, że coś sobie wybierzesz












Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:23:47 03-12-18    Temat postu:

Śliczne animki. Jedna z piękniejszych scen Alejandro i Diany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:29:51 03-12-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Śliczne animki. Jedna z piękniejszych scen Alejandro i Diany.


Dziękuje przy robieniu animek 3 raz oglądałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:22:12 04-12-18    Temat postu:

Dziękuję Ale ciężki wybór, szkoda, że nie mogę dać wszystkich
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:06:41 04-12-18    Temat postu:

Odc. 30-33

Lisset jest głupia! Naraziła zdrowie własnej córki, żeby tylko sprowadzić Alejandra do domu z przyjęcia u Santosów. Okazało się, że Sabi ma alergię na jakiś produkt i wylądowała w szpitalu Lisset tylko straciła w oczach męża I to jej agresywne zachowanie wobec Alonsa czy Luchy. Dopiero co wróciła po 6 latach nieobecności MATKA ROKU i chce wszystkich ustawiać po kątach. W dodatku grzebała Alejandro w sypialni. Niech wraca skąd przyszła i weźmie ze sobą Marijo

Eliasowi nie udało się odzyskać czeku, który dał detektywowi. Tym czasem policja pojawiła się w biurze Bermudeza i poinformowała sekretarkę, że mężczyzna został znaleziony martwy. Sekretarka nie powiedziała nic o wizycie Eliasa, ale wspomniała o kolii, która mogła być powodem napadu.
Elias jest okropnym ojcem dla Ivana, umie tylko go karcić, a nigdy nie powie nic miłego
W dodatku okazało się, że Elias chyba naprawdę zakochał się w Dianie

Robbie zaplanował nie tylko zaręczyny ale i... ślub. Poprosił koleżankę, by zabrała Constanzę z hacjendy i w tym czasie wszystko zorganizował. Na jego prośbę Deborah zabrała też Victoriana na zakupy i udawała, że źle się czuje. Całe to przyjęcie było moim zdaniem żałosne i paskudne! Tylko Diana i Cas dobrze się prezentowały w swoich sukienkach. Pozostali goście byli ubrani jak kelnerzy, a strój Connie to porażka. Ona była wielce rozbawiona całą sytuacją, przyjęła oświadczyny i wyszła za Robbiego 5 minut później. Diana próbowała przemówić jej do rozumu, ale nic nie wskórała. Constanza zachowywała się idiotycznie. Ten jej głupkowaty śmiech. Potem razem z Robbim się upili i panoszyli po domu. Connie obraziła Ines, choć tu akurat ta zasłużyła za ukrywanie tajemnic Victoriano. Potem w domu pojawił się Victriano i dowiedział się o ślubie córki. Był rozczarowany nią i Robbim. Kazał im anulować małżeństwo. Constanza powiedziała mu, że odchodzi z hacjendy i ogólnie była dla niego niemiła. On powiedział jej więc, by odeszła i żyła teraz na utrzymaniu męża. Robbie był zrozpaczony, bo nie tak to sobie wyobrażał. Jego ojciec również. Teraz Constanzę czeka piekło tego małżeństwa, ale sama jest sobie winna!

Emiliano dostał wiadomość od Constanzy, że ma czekać na nią w knajpie. Potem jednak dowiedział się o przyjęciu i pojechał na nie. Zobaczył jak jego ukochana bierze ślub. Zrobił jej awanturę i powiedział jej kilka gorzkich słów prawdy. Potem pojechał upić się do kantyny. Ines pojechała za nim i to chyba nieliczna fajna scena Ines, gdy piła tequilę z synem i go pocieszała

Alejandro na prośbę Ines zatrudnił Emiliano w lecznicy Alejandro i Ines mają fajną relację. Na kilometr widać, że to on jest tym niby zmarłym synem

Cas i Eduardo dalej są razem. Fabricio knuje i robi wszystko, by utrudnić im życie. Monserrat raczej chce odpuścić sobie zemstę.

Bardzo dziwny jest ten wątek związany z Dianą Luną. Okazuje się, że rzeczywiście miała bliźniaczkę! Wspomnienia Diany Luny nie są zbyt klarowne. W jednym momencie wygląda na to, że to matka sióstr, a za chwilę, że to jednak jej siostra. W scenach gdy Diana Luna siedziała w ciąży na bujanym krześle widać, że z oddali obserwowała ją bliźniaczka. Może więc wszystko wiedzieć z obserwacji. Ale ja wierzę, że to jednak prawdziwa matka sióstr, a nie ich ciotka! Bez sensu by było, żeby dowiedziały się o tym, iż matka żyje, a za jakiś czas odkryły, że jednak nie Obstawiam więc, że te zabiegi we wspomnieniach mają nas tylko zmylić. Na cmentarzu pewnie leży bliźniaczka, a w szpitalu była prawdziwa Diana Luna. Tylko czemu zwariowała?

Denerwują mnie te melodramaty u Ines i Victoriano. Skoro tak mu na niej zależy to czemu nie zostawi Debory? No właśnie, bo jest wygodny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:38:26 04-12-18    Temat postu:

Ślub Constanzy z Robbym to przejaw jej skrajnej niedojrzałości. Jest głupiutka, powinna wynieść się z mężusiem z hacjendy i zakosztować życia u boku tego pasożyta. Tylko Emiliano szkoda. Fajny facet a zakochał się w kobiecie która na niego nie zasługuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:11:01 04-12-18    Temat postu:

Zachowanie Constanzy było głupie i nieodpowiedzialne Ale na pewno jeszcze się przejedzie na tym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:27:50 04-12-18    Temat postu:

Boże jaka Constanza jest żałosna po prostu brak mi słów. Co za idiotka, brak mózgu po prostu. Jej głupkowate uśmiechy. Co ona myślała że to jakaś zabawa. Trzezwa była a i tak nie słucha swoich sióstr a tak wielce tęskniła za Emiliano. Strasznie mi szkoda chłopaka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:23:29 06-12-18    Temat postu:

Odc. 34-37

Zachowanie Constanzy mnie osłabia. Podczas miesiąca miodowego przyłapała męża na rozmowie z ojcem, z której jasno wynika, iż ożenił się z nią dla pieniędzy. Jego ojciec jest w ruinie i liczyli na zastrzyk gotówki od Victoriano. Constanza niby się wkurzyła i chciała natychmiast wracać. Ale Robbie zaczął ją przekonywać, że wszystko źle zrozumiała i ona nabrała wątpliwości. W końcu wrócili razem i... zamieszkali na hacjendzie. Robbie wyprosił Victoriana, by dał im schronienie, póki nie znajdzie dla żony LUKSUSOWEGO domu Victoriano chyba złagodniał, bo ostatnim razem był wściekły na Constanzę. Constanza żałuje, że wzięła ślub i wspomina ciągle Emiliana. Trochę na to za późno Jednak skoro rzeczywiście jest taka nieszczęśliwa to czemu nie spróbuje unieważnić ślubu? Powód może być np. taki, że była pijana. Także smęci, a nic nie robi, by naprawić błędy. A Robbie czuje się na hacjendzie jak król i każe służącym sobie usługiwać. Dobrze, że się zbuntowały!

Emiliano na początku bardzo cierpiał z powodu Constanzy i nadal o niej myśli. Ale najważniejsze, że idzie do przodu i się nie załamuje. Zaczął znowu spotykać się z Jacintą, ale dał jej jasno do zrozumienia, że jej nie kocha. Ona ciągle robi sobie nadzieje. Emiliano stanął w jej obronie przed napastliwym pracownikiem hacjendy. A ona już przeżywała, że mu na niej zależy itp.

Męczy mnie ta przeszłość. Telka bazuje na kilku wątkach, które są ciągle przekombinowywane. Loreto powiedział, że to Victoriano wyjął broń i strzelił do Vincente. Z kolei Victoriano twierdzi, że broń miał Loreto i podczas szarpaniny broń wystrzeliła. Z kolei ze wspomnień Diany Luny wynika, że zrobiła to Bernarda. Myślę, że to ta starucha za tym wszystkim stoi. Tylko czemu zabiła własnego syna, którego tak kochała?! Dla kawałka ziemii? Dobrze, że Victoriano w końcu wyjaśnił córkom swój związek z Ines.

Elias wykradł Alejandrowi klucze dostępu i wrobił go w kradzież pieniędzy. Wszystko skrupulatnie zaplanował. Nawet to, że niby przypadkiem wrzucił telefon Diany do wody, żeby nie mogła się skontaktować z ukochanym. Wszystkie dowody wskazują na Alejandra. Ale podoba mi się, że Diana wierzy w jego niewinność Mam nadzieję, że szybko odzyska wolność. Szkoda mi było jego córek, gdy policja go zabierała

Co do Lisset to jestem trochę zaskoczona. Po rozmowie z Alejandrem, gdzie postawił jej jasne granice, ona płakała. Może coś w końcu do niej dotarło? Teraz chce mu pomóc odzyskać wolność. Mam nadzieję, że robi to bezinteresownie i dla dobra córek, a nie chcąc odzyskać męża lub utrzeć nosa Dianie

Ciekawa jestem, czemu ojciec Debory i Eliasa popełnił samobójstwo przez Victoriano, czyli jaki Santos miał wpływ na jego ruinę. Mimo wszystko uważam, że ojciec rodzeństwa był tchórzem i zamiast stawić czoło problemom i dbać o dzieci wybrał łatwiejszy sposób
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:21:05 08-12-18    Temat postu:

Sylwia jestem parę odcinków za Tobą właśnie skończyłam odcinek 36 i aresztowali biednego Alejandra a Connie doprowadza mnie do szału co za idiotka...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:36:33 09-12-18    Temat postu:

Zatrzymuję się, żebyś mnie dogoniła Ostatnio telka mnie bardzo wciąga, dużo się dzieje, ale żadna przyjemność komentować samej

To był do przewidzenia, że będą próbowali rozdzielić protów. Szkoda Alejandra i jego córek A Connie cóż bez komentarza... ona nie wie, czego chce i wiecznie jest wielce nieszczęśliwa. Zamiast wziąć życie w swoje ręce i rozwiązać problemy to ona tylko smęci Mogłaby też się zająć czymś konstruktywnym, jak siostry, które biją ją na głowę pod każdym względem. Są pracowite, dojrzałe i podążają za marzeniami, miłością. Connie to beznadziejna postać


Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 0:39:08 09-12-18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:59:26 09-12-18    Temat postu:

Dziewczyny, wrzucę wam moje wrażenia z LA. Oglądałam telkę sama, więc pisałam o odcinkach zbiorowo. Zakończyłam komentowanie na 51 odcinku, więc jak teraz dojdziecie do tego odcinka to ostatnie 10 bym sobie przypomniała i z wami komentowała.

Lineczka napisał:
Rozpoczęłam przygodę z tą telką. Wrażenia po pierwszym odcinku:
Jestem na tak! Bardzo podoba mi się klimat telki, jest tutaj świetna obsada aktorska, do tego piękna muzyka i wątki z potencjałem. Zauroczył mnie Alejandro. Pierwszy raz oglądam produkcję z tym aktorem i już po pierwszym odcinku jestem nim zachwycona. Wizualnie prezentuje się obłędnie, do tego postać wydaje się super - świetny ojciec, facet z poczuciem humoru, dystansem no i prawdziwy mężczyzna, w jego scenach z Dianą leciały iskry z ekranu! Już się nie mogę doczekać ich wątku, coś czuję że będzie miazga i petarda w jednym!
Siostry wydają się interesującymi postaciami. Mam nadzieję, że będą się wspierały nawzajem, że ich relacja jest oparta na czystej, siostrzanej miłości, że żadna z nich nie okaże się czarną owcą, czyli zawistną jędzą.
Mam wątpliwości co do Casandry, bo Grettell kojarzy mi się z villanami, ale może tutaj zagra pozytywną postać. Widziałabym ją z Fabrizio.
Constanza wydaje się sympatyczna, pełna energii. Trochę przypomina mi Irinę z TdR, ale oby nie była aż tak niedojrzała i irytująca. Kibicuję jej i Emiliano, którego od razu polubiłam.
Pierwszy odcinek ciekawy, ale za wiele nie wyjaśnił. Dopiero po przeczytaniu opisu fabuły co nieco mi się rozjaśniło. Potencjał jest, zobaczymy jak to rozwiążą.
Entrada piękna, piosenka cudowna.


Lineczka napisał:

Kilka słów po drugim odcinku:

Cudowne sceny Alejandro i Diany, już uwielbiam ten duet. Chemia ogromna, wyczekuję ujęć z nimi. Największy atut tej telki to właśnie oni. Alejandro mnie rozbraja swoją bezpośredniością i sposobami na podryw. Rozbawił mnie, gdy pocałował Dianę w policzek przy jej chłopaku. Skubany! Prezent w postaci kwiatów uroczy, od razu po minie Diany wiedziałam, że te róże są od Alejandra. Oczy jej błyszczały, była szczęśliwa. Nie wiem z jakiego powodu ona tkwi w związku z Eliasem. Przyzwyczajenie? Liczenie się ze zdaniem ojca? Miłości ani namiętności tam nie ma.
Wracając do protów to super była scena, gdy rozmawiali i Alejandro zwrócił się do Diany (dwukrotnie) "Guapa". Nic tylko się rozpłynąć. Jedyne do czego mam zastrzeżenia (ale to tyczy się ogółu a nie samych protów, bo np. Victoriano robi to nagminnie) to te porównania z końmi i klaczami w roli głównej. Razi to w oczy a raczej uszy. Rozumiem klimat telki, ale mnie takie porównania/metafory żenują.
Wiem, że to dopiero początek, ale jeśli tak dalej pójdzie to Alejandro wyląduję w rankingu moich ulubionych protów. Świetny facet! Jego sceny z córkami to miód dla oczu, ma z nimi wspaniałą relację. Taki ojciec to skarb. Urocza była scena, gdy rysował szczęśliwą minkę młodszej córce na naleśniku i gdy uspokajał starszą i spał na podłodze miedzy łóżkami dziewczynek. Zastanawia mnie dlaczego Alejandro ucieka i co stało się z jego żoną/matką jego dzieci. Umarła? Na ten moment wydaje się, że to teść utrudnia mu życie i chce odebrać Alejandrowi córki.

Niestety druga z sióstr zaczyna działać mi na nerwy. Chodzi o Constanzę. Ma bardzo infantylny styl bycia. Irytujące są jej angielskie wstawki i przede wszystkim zdrabnianie imion innych członków rodziny. Po pierwszym odcinku pisałam, że pod względem niedojrzałości przypomina Irinę z TdR, ale Constanza może być jeszcze bardziej wkurzająca. Już ta scena ze stanikiem daje do myślenia. Szkoda Emiliano, bo ta dziewczyna się nim bawi. On z pewnością poniesie największe konsekwencje jej gierek. Emiliano jest uroczy, gdy śpiewa. Oby więcej takich ujęć. Podoba mi się jego relacja z matką - jest i miłość i szacunek i luz. Przykre jest to, że Emiliano okazał się owocem gwałtu. Masakra. Jak się dowie z pewnością będzie to przeżywał. Nie rozumiem Ines, dlaczego wyszła za mąż za faceta, który ją maltretował? Powiedziała w tym drugim odcinku coś w stylu, że czasami strach przed hańbą jest silniejszy od miłości. Niepojęte. Loreto wyszedł z więzienia i pewnie będzie utrudniał życie Ines. Chce się też mścić na Victoriano i Eduardo. Ciekawe jak to naprawdę było ze śmiercią Vicente i kto jest mordercą. Może to był wypadek?

Jest chemia między Ines i Victoriano, ich spojrzenia mówią wszystko. Aktorzy świetnie grają te emocje. Ta dwójka cały czas żywi do siebie uczucie. Dziwi mnie, że Ines zgodziła się pracować u Victoriano i mu pomagać. Przecież to musi być dla niej bolesne codziennie go oglądać u boku młodej żonki, która na każdym kroku go uwodzi. Ines poświęca się z miłości? Dlaczego nie powiedziała Victoriano prawdy o tym co wydarzyło się przed laty? Czy to nie on był ojcem dziecka, które zmarło? A może ono żyje a Loreto po prostu kłamał i sfingował śmierć tego maleństwa?

Jak na razie mało jest Casandry, ale polubiłam ją. Ma fajną relację z Fabrizio, ale na plakatach i w entradzie widziałam jej namiętne sceny z Eduardo. Nie i jeszcze raz nie! Takiego fajnego faceta ma obok a zakocha się w mężczyźnie, który mógłby być jej ojcem i jeszcze zamierza się mścić na jej rodzinie?

Deborah to cwana bestia. Co ten Victoriano w niej widzi? Chyba tylko obiekt seksualny, bo cóż więcej ta kobieta ma do zaoferowania? Będzie żałował swoich wyborów, ta harpia puści go z torbami, na pewno uprzykrzy mu życie. Nie zdziwiłabym się gdyby Deborah była w zmowie z Eduardo i jego matką.

Już się wkręciłam w tę telkę.


Lineczka napisał:
Jestem po 7 odcinku:

Największym atutem telki są Diana i Alejandro, uwielbiam ten duet. Mają cudowne sceny, moje ulubione to:
* pierwszy pocałunek iskry leciały! cóż to było za napięcie, chemia ogromna!
* współpraca przy naprawie ogrodzenia podczas burzy, urocze były ujęcia, gdy proci cieszyli się z sukcesu,Alejandro biorący Dianę na ręce - rewelacja
* ratowanie Luz de Luny, przejażdżka konna, sceny w źródełku i patrzenie w gwiazdy
* Diana przysłuchująca się rozmowie Alejandra z córkami ojciec na medal!

Diana powinna pogonić Eliasa. On już jest melodią przeszłości. Podobała mi się jej postawa, gdy sprzeciwiła się ojcu i nie przyjęła pierścionka zaręczynowego od Eliasa. Brawo! Pokazała charakterek! Tak dalej a zaliczę ją do grona ulubionych protek.

Constanza działa mi na nerwy, jest głupiutka i infantylna, do tego bardzo męcząca. Jej angielskie wstawki i zdrobnienia to jakaś porażka. Ciekawe jak zareaguje na zdradę ze strony chłopaka. Może rzuci się w ramiona Emiliano? Nie zdziwiłabym się. Szkoda go dla niej, przynajmniej na tym etapie.

Chciałam żeby Casandra związała się z Fabrizio a tu wychodzi na to, że będzie z Eduardo. Kompletnie nie widzę ich razem. Casandra zachowuje się przy nim infantylnie, jak panienka bez swojego zdania, wpatrzona jest w niego jak w obrazek.

Victoriano mnie denerwuje swoją despotycznością i porównywaniem kobiet do klaczy. Facet zachowuje się tak jakby chciał na siłę uszczęśliwić córki układając im życie tak jak on chce.

Mam kilka zastrzeżeń do ogółu:
1. montaż, zbyt chaotyczny, nie do końca mi odpowiada, momentami odnoszę wrażenie jakby przerwano scenę w połowie
2. zbyt szybka akcja m.in. u protów, uwielbiam Alejandra i Dianę, ale trochę za szybko doszło między nimi do czegoś poważniejszego, wolałabym aby ciut dłużej krążyli wokół siebie
3. porównywanie bohaterów do klaczy i koni, 3 x nie!


Lineczka napisał:
Kilka słów po 11 odcinku:

Diana i Alejandro nadal są uroczy. Jest między nimi chemia, wzajemne przyciąganie, ogląda się ich z przyjemnością. Alejandro to inteligentny prot, na tym etapie nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Jest cudownym ojcem dla dziewczynek, wspaniałym facetem i dobrym człowiekiem. Diana też na plus, podoba mi się jej charakterek, to że potrafi postawić się Eliasowi - krótko, zwięźle i na temat. W końcu go rzuciła. Facet był żałosny, gdy najpierw się przymilał i udawał zakochanego, który będzie czekał na nią cale życie a za chwilę jej groził i twierdził, że pożałuje. Co do Danny to mam jedno małe zastrzeżenie - mogłaby się bardziej angażować w namiętne pocałunki swojej bohaterki z Alejandrem. Oby tylko chwilowo była w tej kwestii stroną bierną.

Początkowo pisałam, że chciałabym widzieć Cassandrę z Fabrizio a teraz mam co do tego wątpliwości. Fajnie razem wyglądają, ale ich relacja przypomina relację przyjacielską/koleżeńską. Brakuje ognia, namiętności. Wątek z miłością do starszego mężczyzny wydaje się ciekawszy, ale tutaj znowu mam problem z Rene, który nie pasuje mi do Grettell. Mogli twórcy bardziej się postarać z dobraniem aktorów, głównie chodzi mi o Rene.

Podobała mi się scena pocałunku Constanzy i Emiliano w szpitalu. Nie rozumiem dlaczego ona go odtrąca i sobie z nim pogrywa skoro ewidentnie widać, że coś do niego czuje. Constanza to bardzo niedojrzała postać. Czekam na moment, gdy w końcu się ogarnie i przestanie być aż tak infantylną, niech już skończy z tymi angielskimi wstawkami, bo są męczące. Rozbroiło mnie (negatywnie) w jaki sposób podpisała swojego chłopaka w telefonie "Robbie my love". Serio? Zachowuje się jak gimnazjalistka a nie dorosła kobieta, to już najstarsza córka Alejandra wydaje się od niej poważniejsza i dojrzalsza psychicznie. Lubię Emiliano i szkoda mi go, gdy wodzi za Constanzą maślanym wzrokiem i cierpi z jej powodu. Powinien przestać się jej narzucać, dać od siebie odpocząć, robić to co do niego należy, zająć się sobą i swoimi zainteresowaniami. Jestem pewna, że wtedy jej zachowanie uległoby zmianie i szukałaby z nim kontaktu. Typowy syndrom dziewczyny, która jest zbyt pewna zakochanego w niej faceta. Kiedy ten ją ignoruje to jej zaczyna zależeć.
Robbie to gnojek. Zdradza Constanzę, jest niezaradny życiowo, dorosły facet a bierze kasę od rodziców i chyba nawet nie pracuje. I znowu - co ta Constanza w nim widzi? Jest tak samo niedojrzały jak ona, więc może o to chodzi.

Intrygują mnie tajemnice sprzed lat. Śledzę ten wątek od początku (czytam go sobie odcinkami) i z własnej winy trafiłam na spoilery. Faktycznie może być tak, że Diana jest córką Diany i Vicente a Alejandro synem Ines i Victoriano. To byłaby prawdziwa bomba. Retrospekcje z kilkuletnim Alejandro i "opiekującym się" nim Loreto dają do myślenia. Ten drań z łatwością mógł okłamać Ines, że jej dziecko zmarło, wywieźć je gdzieś a później utrudniać mu życie i się nad nim znęcać. Wymowna była scena, gdy zabrał kilkuletniemu Alejandrowi pieniądze, które udało mu się uzbierać. Drań jeden!
Kolejna tajemnica dotyczy śmierci Vicente. Kto za nią stoi? Wydaje się, że Loreto, ale Bernarda też jak dla mnie jest podejrzana i skrywa swoje sekrety. Udział Victoriano w tym wątku nie jest do końca jasny, ciekawe czy zdobył hacjendę legalnie czy go oszukano. To pozytywna postać, więc złodzieja z niego nie zrobią.
I kolejna zagadka - dlaczego Diana związała się z Victoriano skoro tak kochała Vicente? Rozumiem, że zrobiła to po jego śmierci, może była już wtedy w ciąży i chciała dać dziecku ojca? Co się stało, że wylądowała w szpitalu psychiatrycznym?
Sporo niewiadomych związanych z sekretami z przeszłości.

Męczą mnie płacze Ines i jej żale. Powtarza te same slogany niczym zdarta płyta. Miała powody ku temu by rozpaczać w końcu jej syn został postrzelony, ale moim zdaniem ta bohaterka za dużo płacze i jeszcze do tego wkurzają mnie jej złote rady, które wszystkim daje. Taka mądralińska a jak przyszło co do czego to nie potrafiła zawalczyć o swoje.

Niby Victoriano to inteligentny i prawy mężczyzna, ale wychodzi też na to, że jest typem pustego samca skoro Deborah tak zakręciła mu w głowie. W ich scenach on kreowany jest na napalonego faceta a ona na ladacznicę, która sypia z nim z wyrachowania i dla kasy. Udane małżeństwo, nie ma co. Dziwi mnie, że Victoriano jest aż tak zaślepiony. Odnoszę wrażenie, że Deborah to jego kaprys - stracił wiarę w miłość po rozstaniu z Ines i obecnie stawia na rozrywkę w związku, namiętność a nie uczucie. Wyjdzie mu to bokiem. Dał się omotać tej harpii jak gówniarz.
Byłam zaskoczona, że Deborah i Elias to rodzeństwo. Myślałam, że kochankowie!

Uroczy wątek z Marią Josę zauroczoną Ivanem. Cóż za przypadek, że on okazał się być synem Eliasa. Dodatkowe komplikacje. Tak myślałam, że Dianie będzie trudno do siebie przekonać najstarszą córkę Alejandra, było to do przewidzenia. Świetne sceny z zakupów. Biedny Alejandro. Rozbawiła mnie też jego zasada 3 x nie. Pocieszny jest. Super ojciec!

Dalej nie mogę się przekonać i przyzwyczaić do strony technicznej tej telki. Przeszkadza mi tak chaotyczny montaż. Kolejna kwestia do której mam zastrzeżenia to narracja Ines. Po co? O ile na początku pierwszego odcinka jako wprowadzenie do historii był to całkiem fajny zabieg o tyle teraz jest całkowicie zbędny.


Lineczka napisał:
Kilka słów po 12 odcinku:

Ależ mnie wkurzył Victoriano. Rozumiem, że kocha córki i za wszelką cenę chce je chronić, ale to dorosłe kobiety i mają prawo do podejmowania własnych decyzji. Są wolnymi ludźmi! Odnoszę wrażenie, że Victoriano z chęcią zamknąłby je w złotej klatce. To typ despoty, widać że lubi układać innym życie, do tego jest porywczy. Po tym odcinku sporo stracił w moich oczach. Raz tym, że ograniczył Dianie wolność (dorosłej kobiecie!!!), niemalże zrobił z niej więźnia na swojej hacjendzie a dwa tym, że celował z pistoletu w stronę Alejandra, groził mu i wyglądał na takiego co byłby w stanie pociągnąć za spust. Nie zdziwiłabym się gdyby faktycznie miał coś lub kogoś na sumieniu. Oczywiście finalnie zostałby wybielony, bo to pozytywna postać i na koniec telki będzie pewnie z Ines. 3 x nie dla tego pana!

Ostatnie minuty odcinka to jeden wielki absurd scenariuszowy. Alejandro przyjechał nad jeziorko spotkać się z Dianą i wyjaśnić jej sytuację. Nie zdziwiło go, że w takich okolicznościach jej się zebrało na romantyczną kąpiel z zabawą w kotka i myszkę? Kolejna kwestia - jak mógł nie rozpoznać głosu ukochanej kobiety? Czarę goryczy przelała scena, gdy zorientował się, że trzyma w ramionach Deboreh - zamiast jak najszybciej się od niej odsunąć to on w najlepsze trwał w tej pozycji i ją przepraszał. Scenarzyści polecieli po całości. Z Alejandra zrobili w tamtym momencie niedomyślnego vel niedomagającego a nam widzom zafundowali wielki absurd. Ujęcia pod wodą to mały koszmarek, klimatem przypominały Szczęki 2, tylko czekać na podpłynięcie rekina. Ciekawi mnie czy zrobią z tego jeszcze większy absurd i skłócą protów na kilka odcinków czy jednak jakoś z tego wybrną. Mam spore obawy, że spełni się pierwsza opcja. Niech tylko Diana nie wraca do Eliasa, to by trąciło desperacją i skutecznymi działaniami "macochy" przy zgodzie i zadowoleniu Victoriano.

O dziwo ten odcinek jak dla mnie uratowała Constanza. Nie przepadam za tą postacią, bo jest zbyt infantylna, nieodpowiedzialna, wkurzają mnie też jej angielskie wstawki, ale tym razem dostarczyła mi sporo humoru. Komiczna była scena, gdy wykiwała ojca i nie dała mu telefonu. Ma plusa za pomoc Dianie i Alejandrowi. Dobrze że to ona pierwsza dopadła do telefonu. Urocza też była jej reakcja w sypialni siostry, gdy oświadczyła, że Diana uciekła. Bez angielskich wstawek i głupot w jej stylu się nie obeszło "połącz się ze wszechświatem ", ale nawet mnie nimi nie wkurzała, uśmiechnęłam się pod nosem.
Constanza i Emiliano mieli fajne sceny nad jeziorkiem. Jest między nimi chemia i uczucie. Może te gadki Emiliano o przysiędze składanej w dzieciństwie są lekko niedojrzałe, wkurzały by bardziej gdyby Constanza nic do niego nie czuła a przecież widać, że nie jest jej obojętny. Nie wiadomo tylko dlaczego broni się przed tą miłością i sama siebie okłamuje. Nie chce stracić przyjaciela? Obawia się reakcji ojca?
Rozbawił mnie wybuch radości Emiliano w stajni. Uroczy. Tylko brakowało aby zaczął śpiewać na cały głos.

Casandra była zazdrosna o Eduardo a on o nią. Ich spojrzenia i miny podczas obiadu nie pozostawiały żadnych złudzeń. Nie podobało mi się ich zachowanie z okazywaniem czułości partnerowi i jednoczesnym prowokacyjnym spoglądaniem sobie w oczy. Niedojrzałe to było. Poza tym nie fair. Szkoda mi Fabricia, bo to fajny facet, zaangażował się w relację z Casandrą.

Nie wiem czy był odcinek w którym Ines nie miała łez w oczach? Ileż można? Odezwało się w niej tajemnicze uczucie do Alejandra, więc to na pewno jej syn.

Loreto przysporzył Alejndrowi problemów a to pewnie dopiero początek...


Lineczka napisał:
Kilka słów po 20 odcinku:

Nadal jestem pod wrażeniem Diany i Alejandro. Dobrze, że ich rozłąka za długo nie trwała, ale nadal uważam, że incydent w jeziorku to jeden wielki absurd.
Piękne były sceny protów na sianie, gdy się pogodzili. Chemia ogromna! Urocze ujęcia z kolacji w domu Alejandra, Diana wyglądała przepięknie. Proci nie mogli się od siebie oderwać, słodziaki. Szkoda, że ich sielanka za długo nie potrwa. Powrót Lisete nie zwiastuje niczego dobrego. Jaka matka zostawia swoje dzieci i nie utrzymuje z nimi kontaktu? Widać, że Maria Jose ucieszyła się z jej przyjazdu. Nic dziwnego, dziewczyna potrzebuje matki, zwłaszcza w tym wieku. Obawiam się, że Marijo spotka spore rozczarowanie. Sabi nawiązała super relację z Dianą i myślę, że akurat ona nie będzie dążyła do pogodzenia się rodziców.

Myślałam, że facet, który ściga Alejandra to ojciec Lisete i że chce się na nim zemścić za rozstanie z jego córką. To, że jest mafiozem było akurat wiadome od początku. Ciekawe jakie relacje łączyły go z Bernardą. Jej mina na jego widok była bezcenna! Szybko zwiała byle tylko jej nie zauważył. Ciekawy wątek. Swoją drogą to nie spodziewałam się, że Bernarda była uzależniona od hazardu. Z tego co mówił Victoriano wynika, że nie kochała Vincente. Może on nie był jej biologicznym synem? Ta kobieta skrywa wiele tajemnic, nie zdziwiłabym się gdyby maczała palce w nieszczęściach które spotkały Vincente.
Dodam jeszcze, że rozbrajają mnie kłótnie Bernardy z Eduardo a zwłaszcza moment, gdy odgraża mu się laską.

Constanza jest rozdarta między uczuciem do Emiliano i Robbiego. Co ona widzi w tym drugim? Sama nie wie czego chce. Przecież nie chodzi raczej o to, że boi się ojca. Constanza jest niedojrzała, igra z uczuciami Emiliano. Szkoda mi go, bo chłopak ewidentnie jest w niej zakochany i wiele by dla niej zrobił. Chyba jest zbyt pewna jego uczuć.

O dziwo nawet zaciekawił mnie wątek z Casandrą i Eduardo. Już się przyzwyczaiłam do Rene w tej roli i jego specyficznej mimiki. Nie podoba mi się to, że on Eduardo zwodzi Montserrat a Casandra Fabricia.

Jestem niemalże w 100% pewna, iż Deborah ściemnia z tą ciążą. Pewnie będzie chciała za wszelką cenę w nią zajść i dlatego tak "łaknie" towarzystwa męża. Wie, że to umocniłoby jej pozycję.

Super sceny Victoriano z Ines. Mają chemię, iskry lecą z ekranu. Aktorzy świetnie grają. Życie Ines było tragiczne, Loreto zgwałcił ją kilkukrotnie. Nie rozumiem jak ona mogła z nim zostać. Była zrozpaczona śmiercią dziecka, ale żeby z bólu i obojętności pchać się do jaskini lwa? Loreto to drań!

Elias działą mi na nerwy. Żałosny jest z tymi swoimi podchodami do Diany.


Lineczka napisał:
Kilka słów po 28 odcinku:

Lisete to osoba działająca mi na nerwy najbardziej w tej telce. Na 6 lat porzuciła swoje małe córki po czym wraca jak gdyby nigdy nic i kreuje się na matkę roku. Żenada! Okropna kobieta, manipuluje Marijo, posługuje się nią by rozdzielić Alejandra i Dianę. Ręce opadają. Zimna, podła, zmanierowana osoba. Rozumiem, że Marijo tęskniła za matką, wyidealizowała ją sobie i nie chce jej stracić, ale to nie tłumaczy jej chamskiego zachowania wobec ojca i Diany. Przekracza granice. Dziwne jest to, że nawet nie miała do Lisete pretensji, złego słowa jej nie powiedziała, jest w nią wpatrzona jak w obrazek. A przecież ta kobieta jest jej obca, porzuciła ich na kilka lat, nie interesowała się nimi! Prędzej czy później Marijo pozna się na matce i będzie cierpiała. Na szczęście ma obok siebie cudownego ojca na którego zawsze może liczyć.
Sabi wydaje się przytłoczona całą sytuacją, zagubiona, ale przynajmniej nie sprawia Alejandrowi problemów. Mądra dziewczynka, trzyma na dystans Lisete i bardzo dobrze!
Na marginesie: aktorka wcielająca się w postać Lisete wydawała mi się znajoma. Dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że grała w ECDLP Danielę.

Piękne były sceny protów podczas romantycznej kolacji i w wannie. HOT! Iskry leciały z ekranu! Cudowna para, Alejandro i Diana mają ogromną chemię. Świetny duet, moi niekwestionowani ulubieńcy w tej teli! Mam nadzieję, że nie rozstaną się przez Lisete.

Ciekawe czy kobieta ze szpitala psychiatrycznego to matka Diany czy może jej siostra bliźniaczka? Wydaje mi się, że racje bytu ma pierwsza opcja z tym, że ta kobieta nie jest matką Cassandry i Constanzy. Cały czas przecież wspomina o jednym dziecku, jednej córce... Intrygujący wątek. Scena Diany z "matką?" wzruszająca chociaż krótka, bo na zakończenie 28 odcinka. Czekam na dalszy ciąg. Tu może być wszystko inaczej niż się wydaje skoro Loreto macza w tym wątku swoje palce.

Emiliano odszedł z hacjendy, dobra decyzja. Nie będzie go Victoriano obrażał i poniżał. Tylko dlaczego poszedł do Loreto? Ines powinna wyznać synowi prawdę, nawet pomimo tego, że jest bolesna. Niech w końcu skończy z tymi sekretami. Za Emiliano trzymam kciuki. Oby powiodło mu się na studiach.
Constanza chyba w końcu zrozumiała, że darzy Emiliano uczuciem. Obawiam się jednak, że wróci do Robbiego skoro mu wybaczyła. Nawet zbytnio nie musiał się starać. Aczkolwiek misiek był bardzo ładny.
Rozbroił mnie tekst Constanzy do ojca, że chce zostać trenerem motywacyjnym. W sumie wszystko ku temu zmierza, ale ja tej profesji kompletnie nie kupuję. Z jednej strony Victoriano ma rację z tym, że Conie obija się w domu i nie robi nic pożytecznego, jest niedojrzała a z drugiej on nie ma prawa sterować jej życiem. Żaden z potencjalnych zięciów mu się nie spodobał. Zaborczy ojciec, do tego facet z przerośniętym ego mający obsesję na punkcie kontrolowania innych. Żoneczką niech się zajmie, bo wyczyści mu konta w firmie do 0.
Wychodzi na to, że Deborah naprawdę jest w ciąży. Myślałam, że ściemnia. To się już Victoriano od niej nie uwolni. Ines podjęła słuszną decyzję z wyprowadzką z hacjendy. Dawno powinna to zrobić (po ślubie Victoriano z tą harpią). Ines ma plusa za to, że nie była bierna tylko od razu znalazła sobie pracę w szpitalu psychiatrycznym i zapewniła schronienie. O wiele lepiej ogląda się ją w wersji, gdy działa i pokazuje swój charakterek a nie użala się nad sobą. Plus również za to, że uszanowała decyzję syna i pozwoliła mu się usamodzielnić.

Kłótnie Eduardo z matką to istna komedia. Jak z rodziny Adamsów. Związek Eduardo z Casandrą nie do końca mnie przekonuje, myślę że problem leży w niej, gra Grettel drewniana, ale przynajmniej ładnie ją ubierają. Fabricio okazał się dużym rozczarowaniem. Postanowił się mścić na Eduardo i Casandrze, robi to podstępem. Totalny brak klasy. Wstyd!

Niech wyjdą na jaw w końcu tajemnice Victoriano. Nie zdziwię się jeśli straci hacjendę, Loreto i Bernarda mu nie odpuszczą a on nie ma dowodów na potwierdzenie swoich racji. Ciekawe jak się będzie tłumaczył przed córkami i to jeszcze winnej kwestii - romansu z Ines.


Lineczka napisał:
Kilka słów po 33 odcinku:

Alejandro i Diana to nadal moja ulubiona para w telce i zdecydowanie moi ulubieni bohaterowie. Chłonę ich wspólne sceny, są uroczy, aktorzy mają ogromną chemię i z przyjemnością się ich ogląda. Mam nadzieję, że nic już nie rozdzieli protów. Ufają sobie, wspierają się nawzajem i oby tak dalej. Sztuczki Lisete są słabe i żałosne. Przeszła samą siebie, gdy naraziła Sabi na utratę zdrowia byle tylko ściągnąć Alejandra do domu. Czy ona jest normalna? Jak można z premedytacją szkodzić własnej córce? Alejandro powinien ją ustawić do pionu, co ona sobie wyobraża? Sabi w pięknym stylu wydała Lisete. Brawo Młoda!

Constanza na głowę upadłą biorąc ślub z Robbim. Brak słów na zachowanie tej dziewczyna. Niedojrzała, infantylna egoistka! Szkoda tak fajnego faceta jak Emiliano dla niej. Constanza nie zasługuje na jego miłość. Same oświadczyny Robbiego kiczowate, ale jak najbardziej w stylu jego dziewczyny. Już bym przymknęła oko na to, że Constanza przyjęła oświadczyny, ale żeby kilka chwil później brać ślub? Czy ona przez chwilę pomyślała o Emiliano? Chciała dać "matce" miłe wspomnienie z nią w roli głównej, ale czy musiała decydować się na coś takiego? Chciała zrobić na złość ojcu, ale czy nie mogła wywołać tego w inny sposób? Constanza poszła po najmniejszej linii oporu. Na ślubie a zwłaszcza po zachowywała się skandalicznie. Niczym pijana idiotka. Szkoda, że nie miała tyle odwagi i charyzmy by przeciwstawić się ojcu, gdy ten zabraniał jej się wiązać z Emiliano.
Constanza pożałuje swojej decyzji szybciej niż później. Robby z pewnością da jej do wiwatu tym bardziej po tym jak Victoriano odmówił córce wsparcia finansowego. Mina tego chłystka i jego ojca bezcenna! Brawo Victoriano, w pełni się z nim zgadzam!
Ines to wspaniała matka. Super była scena, gdy wspierała Emiliano i raczyła się z nim alkoholem. Kocha go i okazuje to nie tylko słowami, ale i czynami. Powinna mu jednak wyznać całą prawdę o Loreto...
Jacinta nadal narzuca się Emiliano. Jest w tym niesamowicie irytująca. Oby tylko teraz Emiliano nie pocieszał się nią i nie dawał jej fałszywej nadziei. Tak sobie pomyślałam, że Jacinta mogłaby być z przyjacielem Alejandro - Alonso.

Nadal coś mi nie leży w wątku Eduardo i Casandry. Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że to wina gry Gretel, nie przekonuje mnie uczucie jej bohaterki do starszego mężczyzny. Rene gra teatralnie, ale potrafi przekazać emocje swojej postaci. Żądny zemsty Fabricio mocno mnie rozczarował. Gra na kilka frontów byleby rozdzielić Eduardo i Casandrę. Kompletny brak klasy, dumy i godności. Montserrat jest przynajmniej bierna, wydaje się dojrzalsza a Fabricio mam wrażenie, że traci kontakt z rzeczywistością i zaczyna mieć obsesję na punkcie Casandry. To może być ciekawy wątek, bo tego faceta stać na wszystko.

Podobały mi się pełne ciepła sceny Ines z Alejandro. Pięknie rozwija się ich relacja, jestem na 100% pewna, że to matka i syn, nie ma innej opcji! Alejandro ma też super kontakt z Emiliano, młodszy brat chce iść w jego ślady i zostać weterynarzem, urocze. Kolejna fajna relacja. Alejandro i Diana mają ode mnie ogromnego plusa za wspieranie Emiliano w ciężkich dla niego chwilach.

Nie rozumiem dlaczego Victoriano z Ines nie powiedzieli dziewczynom całej prawdy i nie dążyli do udowodnienia swoich racji. Skoro kobieta z psychiatryka nie jest Dianą Marią to dlaczego pozwalają oni wierzyć Dianie, Casandrze i Constanzie, że to ich matka? Absurd! Victoriano powinien robić wszystko by przekonać dziewczyny do swojej wersji wydarzeń a on podchodzi do tego jakby miał focha. Ukrywał prawdę to niech się teraz nie dziwi, że córki nie wierzą mu na słowo. Takie są konsekwencje jego decyzji.
Ogromnym plusem pojawienia się w domu kobiety z psychiatryka jest złość i wkurzenie Debory. Aczkolwiek nie podoba mi się, że zamierza dręczyć chorą psychicznie osobę.
Niech Deborah też ma jakieś trudności, bo do tej pory wszystko idzie po jej myśli. Detektywa załatwiła z zimną krwią, nikt jej nie podejrzewa. Sekretarka powinna powiedzieć policji o dziwnym zachowaniu Eliasa. Jak jego przyskrzynią to on zacznie mówić i Deborah też pogrąży.
Żona Victoriano ewidentnie ma chrapkę na Alejandro, za to on robi komiczne miny w reakcji na jej zaloty. Rozbroił mnie tekst Deborah, że z łatwością odbiłaby Dianie chłopaka. Ta, na pewno! Nie z Alejandro te numery!

Podoba mi się styl ubierania Diany i Casandry, mają super stylizacje! Constanzy styl przypomina nastolatkę, niekiedy ma trafione stylizacje jak np. ta na zaręczynach a innym razem niezbyt, za to aktorka ma super włosy!

Zrobiło się mega ciekawie na tym etapie! Ze słów Loreto wynika, że Bernarda przyczyniła się do śmierci Vincente. Podejrzewałam, że ta kobieta ma coś na sumieniu. Victoriano w jednej ze scen powiedział, że Diana nie jest jego córką, więc z pewnością to Vincente jest jej ojcem i przepisał na nią hacjendę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 133, 134, 135 ... 150, 151, 152  Następny
Strona 134 z 152

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin