Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion y Poder- Televisa - 2016 -
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 452, 453, 454 ... 470, 471, 472  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:20:15 16-05-20    Temat postu:

Odcinki 34-36

Eladio przegiął w tych odcinkach i to konkretnie. Wyrzucił Davida z domu, szarpał Gabrielę wyżywając się na niej za to, że nie poinformowała go o wyjściu Julii ze szpitala a na koniec w akcie zemsty wypuścił ukochane ptaszki protki z klatki skazując je na walkę o przetrwanie. Eladio zachowuje się coraz gorzej, ma manię kontrolowania wszystkiego i wszystkich, nie dostrzega swoich błędów, nie widać w nim chęci zmiany. Dąży ku własnemu upadkowi na dno. Jak tak dalej pójdzie to zostanie sam, nieszczęśliwy, pełen żalu i goryczy. Julia zamiast potulnie wracać do domu powinna zebrać się na odwagę i postawić się mężowi. Przestać mu pozwalać na to aby ją dręczył i poniżał. Jej problemem jest to, że nie zna innego życia, nie wie co to samodzielność, najpierw była zależna od ojca a następnie od męża. Mogłaby jednak zacząć wszystko od nowa z pomocą Davida na którego wsparcie przecież może liczyć. Niby chce odejść od Eladia i się z nim rozwieść, ale sposób w jaki się do tego zabiera nie jest najlepszy. Krótka piłka - albo wóz albo przewóz. Eladio i tak nie będzie chciał jej dać rozwodu, czeka ją bardzo trudna przeprawa i batalia, więc po co było do niego wracać i ciągnąć tę farsę? To nie jest dobry pomysł.
Nadal darzę sympatią postać Eladia i chce żeby był z Julią, ale aby do tego doszło musi się zmienić, zrozumieć swoje błędy i wyciągnąć z nich wnioski. Sporo osiągnął, gdy udawał przemianę, więc gdyby naprawdę ją przeszedł to mógłby tym zdziałać o wiele więcej niż groźbą, szantażami itp.

Kompletnie nie przemawia do mnie wątek i sceny Arturo z Julią. Wielka miłość a tak naprawdę jest to idealizowanie uczucia z przeszłości, które nie miało szansy się spełnić, co słusznie zauważyła sama protka. Poza tym mierzi mnie to, że tak do siebie wzdychają zapominając jakby przy tym o tym co było powodem ich rozstania. Julia traktuje Arturo jak ideał a przecież on nim nie jest, bo w przeszłości ją zdradził a teraz robi to samo swojej żonie co nie świadczy o nim najlepiej. Kreowany jest na tego dobrego a ja widzę w nim egoistę i hipokrytę. Na Ericka naciska aby ratował swoje małżeństwo i wziął odpowiedzialność za podjęte przez siebie decyzje a sam co robi? Dlaczego nie stosuje się do własnych rad? Arturo chce uchodzić za ostatniego sprawiedliwego, ale jego zachowanie temu przeczy. Wyznał Julii miłość a co ma jej do zaoferowania skoro nadal jest w związku małżeńskim z Niną? Najpierw powinien zakończyć to małżeństwo a dopiero później narzucać się swojej eks a nie na odwrót. Tak to niby Arturo martwi się o Julię i nie chce jej sprawiać problemów a nie przeszkadza mu to odwiedzać jej w szpitalu i narażać na pretensje Eladia. Sam sobie zaprzecza. Między Susaną i Jorge nie widzę chemii.

Regina i David stawili czoła rodzinom i bronią swojego związku. Podoba mi się ich stanowczość, upór, wzajemna lojalność i oddanie. Z przyjemnością się na nich patrzy. W ostatnich odcinkach o wiele lepiej ogląda mi się Reginę, zyskała w moich oczach swoją walecznością. Obawiałam się, że będzie miała wątpliwości i że ze strachu zechce się wycofać i zakończyć związek z Davidem, gdy dojdzie do konfrontacji ich rodzin, ale na szczęście tak się nie stało i jest zdecydowana walczyć o swoje. Świetna była w scenie, gdy postawiła się Danieli i doradziła jej aby nie poniżała się przed Davidem, bo ten nie jest Joshuą. Brawo! Matce też się postawiła i nie zważa na jej sprzeciw. Oby tak dalej prowadzono postać Reginy. David też stawia się ojcu, wyprowadził się z domu. Podjął bardzo dobrą decyzje, jest niezależny, pracuje na własny rachunek i nie będzie łamał własnych zasad tylko dla widzimisię Eladia. Arturo jak było do przewidzenia zaakceptował związek Reginy i Davida, zamierza ich wspierać. Zrobił to dla dobra córki, ale i przede wszystkim dla Julii. Podobała mi się postawa Davida, gdy przyszedł wesprzeć Reginę i szczerze porozmawiać z jej ojcem o swoich intencjach. Świetny facet!
Regina i David mieli scenę miłosną, ale czuję spory niedosyt. Przede wszystkim za krótka a Univision jeszcze ją skróciło. Do tego przeszkadzało mi pocięcie tej sceny na kilka części, nie można jej było puścić w całości? To zaburzyło jej odbiór, rozproszyło uwagę. W jednej chwili mamy scenę miłosną młodszych protów a za chwilę sceny ze skonfliktowanymi Franco, Eladio i Arturo. Można było o wiele bardziej dopieścić scenę miłosną Reginy i Davida, bo zasłużyli na większe fajerwerki i na to aby poświęcić im więcej czasu. Między Michelle i Jose Pablo jest chemia, widać że dobrze się ze sobą czują i że dobrze im się ze sobą pracuje.

Consuelo wyprowadziła się z domu, nareszcie! Podjęła słuszną decyzję. Nie powinna w ogóle tam wracać. Po co? Po to żeby Nina z Danielą jej dokuczały a Erick obrażał, obwiniał o problemy w małżeństwie i zdradzał ją z kochanką? Niech Consuelo w końcu da sobie spokój z piekielnym mężulkiem! Bardzo rozczarowała mnie jej postawa, gdy tłumaczyła się przed Erickiem i próbowała przekonać go o swojej niewinności a jeszcze bardziej mnie zirytowała, kiedy miała pretensje do Miguela za to, że ją bronił przed tym draniem. Coś jej się chyba pomyliło. Powinna podziękować Miguelowi za lojalność i oddanie a nie jeszcze mieć do niego pretensje. Słabe to było! Do Ericka ma nader cierpliwości, poniża się przed nim i upokarza co jest totalnym nieporozumieniem. Kiedy wreszcie przejrzy na oczy? Aż ją uderzy albo zrobi krzywdę dziecku?
Consuelo zatrzymała się u Clary, ale pewnie Erick lada moment się tam zjawi i zabierze ją do domu tylko po to aby nie mieć problemów z ojcem. Arturo niby chce dobrze, ale tylko pogarsza sytuację. Lepiej byłoby gdyby Erick rozwiódł się z Consuelo i dał jej spokój. Niech sobie idzie do kochanki a nie zadręcza i rani żonę na której w ogóle mu nie zależy. Nawet własnym dzieckiem się nie interesuje.

Montserrat ze swoim beznadziejnym przyjacielem próbowali wzbudzić poczucie winy u Eladia, ale nie z nim te numery. W ogóle się nią nie przejął. Rozbroiła mnie scena, gdy Montserrat całowała go po dłoniach a on z obrzydzeniem i zażenowaniem wycierał je kocem. Mistrz! Świetna też była scena jego konfrontacji z Aldo, ustawił tego irytującego typka do pionu i wyrzucił mu okulary do donicy ze żwirem.
Erick był żałosny, gdy przybiegł do Montserrat do szpitala i wielce się o nią zamartwiał. Później przyszedł do jej mieszkania i wylądowali w łóżku. Obrzydliwi są! Tak szybko się jej poprawiło? Dlaczego nie została skierowana na obserwację psychiatryczną po tym co zrobiła?

Francisco odwiedził Clarę i był zaskoczony widokiem Consuelo w jej mieszkaniu. Sposób w jaki na nią patrzył, jak mierzył ją wzrokiem, gdy parzyła mu herbatę nie pozostawia żadnych wątpliwości. Consuelo mu się podoba i jest nią zainteresowany. Wie o jej ciąży i małżeństwie, ale jeśli dojdzie do rozwodu czy separacji może podjąć próby zdobycia jej, zawalczenia o nią. Dziecko nie będzie dla niego przeszkodą, bo jest wartościowym człowiekiem i z pewnością byłby gotów się nim zając gdyby z Consuelo związali się ze sobą. Oby ten wątek nie poszedł w tę stronę. Consuelo powinna być z Miguelem a Francisco z Clarą! Z takiego obrotu spraw byłaby zadowolona.
Clara z Francisco mają sporo wspólnego, świetnie się dogadują. Podobały mi się ich sceny podczas meczu piłki nożnej, gdy kibicowali ulubionej drużynie. Idealnie do siebie pasują, nawet pasję mają wspólną!

Franco postanowił wyciągnąć pieniądze od Arturo szantażując go ujawnieniem informacji o jego wizycie w szpitalu u Julii. Co za szuja! Nie tylko zdradził Eladia, ale i Julię i przede wszystkim Gabrielę. Ależ z niego egoista. Arturo nie powinien ulegać szantażowi, bo to studnia bez dna i jak słusznie zauważył Agustin szantażysta tak szybko nie zrezygnuje i będzie chciał więcej i więcej. Eladio przyłapał Franca na spotkaniu ze swoim największym wrogiem w restauracji. Od razu zaczął coś podejrzewać, nie nabrał się na jego tłumaczenia. Wie, że ten coś kombinuje. Mina Franco bezcenna. Jest nieudaną kopią Eladia, marną podróbką z przerośniętym ego. Gra na kilka frontów byle tylko mieć z tego korzyści. Będzie jeszcze gorzej jak się dowie, że Eladio jest jego biologicznym ojcem i że nie został przez niego uznany i dorastał w cieniu Davida. Z pewnością zapała chęcią zemsty. Wymowny był tekst Eladia do Franca, że nigdy nie będzie jak David, bo to syn kobiety, którą on kocha najbardziej na świecie.

Mógłby już Justino przestać dąsać się na Clarę. Ona zajmuje się jego córką a ten nadal wielce obrażony.
Luisita zachowuje się jak gdyby nigdy nic a przecież dopiero co straciła matkę. Czyżby scenarzyści o tym zapomnieli?

Gisela była jak zwykle irytująca. Nie chciała przyjąć Consuelo w mieszkaniu, głupio przygadywała, wtrącała się w nieswoje sprawy. Niech ta Caridad wychodzi z więzienia to Gisela zajmie się swoimi problemami i przestanie wtrącać się w sprawy innych, bo nie będzie miała do tego głowy/czasu.

Humberto nie zgadza się na związek Gabrieli z Franco. Uważa, że nie jest on godnym jego wnuczki. Ma go za popychadło i podrzędnego pracownika. Franco nie popisał się, gdy Eladio szarpał Gabrielę a on nawet nie powiedział mu słowa i w ogóle nie zareagował a przecież chodziło o jego dziewczynę! Co z niego za facet? Gaby powinna się z nim rozstać. Nie wiem co ona w nim widzi. Skoro boi się Eladia to powinna uważać na Franco, bo ten wychowując się u jego boku mógł przejąć od niego wiele zachowań. Chyba Gaby nie chce podzielić losu ciotki?
Humberto sugerował zięciowi aby dogadał się z Davidem i zaczął postrzegać jego związek z Reginą jako możliwość dobrania się do majątku Montenegro. Aż szkoda komentować. Eladio nie podziela jego toku myślenia. Mało tego dostrzega jego egoizm, to że martwi się tylko o swoje dobro i wygodę. Mocna była scena, gdy ścisnął kabelek doprowadzający tlen do płuc teścia.

Nina zmienia co rusz taktykę aby tylko naprawić relację z Arturo. Śmiać mi się chciało, gdy wspierała męża kosztem swojego synusia pupilka. Mina Ericka bezcenna. Z romantycznej kolacji z mężem nic jej nie wyszło, bo czar prysł, gdy Arturo dowiedział się o odejściu Consuelo z domu. Rozbawiła mnie Nina, gdy kazała Petrze aby pomogła jej się wbić w gorset. Wraca do korzeni, pewnie będzie znowu próbowała uwieść Arturo i wszystko z nim załatwić przez łóżko, jak to miała w zwyczaju przez tyle lat.

Eladio górą w interesach. Pokrzyżował plany Arturo, triumfuje. Ten pewnie też zrobi mu na złość, odgrażał się, że nie dopuści do realizacji jednego z jego interesów. Zaczynają mnie nudzić te ich biznesowe przepychanki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:32:27 16-05-20    Temat postu:

Odc. 37-39

Erick zobaczył Consuelo i Francisca razem w domu Clary i do razu zrobił jej awanturę. Co za hipokryta, sam ma kochankę, a tu oskarża żonę o zdradę tylko dlatego, że ta z kimś rozmawiała Ale cóż, każda wymówka jest dobra. Niestety, postawa Consuelo mnie rozczarowała. Zamiast wywalić męża na zbity pysk za jego chore oskarżenia, ta tłumaczyła się i prosiła, by został Consuelo nic się nie nauczyła i nadal ślepo kocha męża!
Miguel odwiedził Consuelo i zaproponował jej swoje wsparcie. Gdy ta spytała go, czy ją kocha jak kobietę, ten zaprzeczył.
Miguel zaproponował Clarze, że da jej lekcje z informatyki W zamian chciał, by ta informowała go, jeśli Consuelo będzie czegoś potrzebowała. Cudowny facet Gisela wykorzystała sytuację i wyłudziła od niego pieniądze Clara powinna jak najszybciej pozbyć się lokatorki. Obraża jej przyjaciół, raczej wcale się nie dokłada do wydatków tyle, ile powinna
Nina, aby pokazać Arturowi swoją przemianę, poszła do Consuelo i poprosiła ją o powrót do domu Nie sądziłam, że posunie się do tego, by ratować małżeństwo. Nawet brzmiała przekonująco. Consuelo jednak stwierdziła, że to Erick musi ją przeprosić i zabrać do domu.
Erick zmuszony przez matkę poszedł przeprosić żonę, nawet padł na kolana. Nie brzmiał wcale przekonująco. Ogólnie wkurzają mnie miny tego aktora, jakby nie był do końca normalny...
Consuelo wróciła do domu jak gdyby nigdy nic. Wkrótce znowu ją czeka zimny prysznic, bo Erick nie będzie pewnie długo umiał udawać. Zapewne tak samo Nina.

Nina udaje, że popiera Artura we wszystkim. To ona niby odnalazła Consuelo, stwierdziła, że Daniela powinna pracować w firmie i rzekomo uszanowała decyzję Reginy co do jej związku z Davidem. Mało tego, przeprosiła Miguela za swoje zachowanie
Kobieta zaczęła też kokietować męża, a jednocześnie przestała się mu narzucać. Widać było, że Arturo jej pożąda. Następnej nocy Nina dopięła swego i kochała się z Arturem. Ten przez chwilę widział w niej twarz Julii Po upojnych chwilach Arturo stwierdził, że rodzina jest najważniejsza i już nie chce się rozwieść. Choć powiedział coś, co wywołało niepokój u Niny. Jednak kobieca liczy, że całkowicie usidli męża w Nowym Jorku.
Niestety, ale rozczarowująca jest postawa Artura. Był niby tak przekonany, że chce się rozwieść, powiadomił o tym Julię, a teraz co?

Julia też niestety chce dalej trwać u boku Eladia, mimo iż David okazał jej wsparcie, gdyby chciała się od niego uwolnić. Gaby też by jej pomogła. Nie rozumiem, czemu Julia dalej tkwi w tym małżeństwie, jeśli jest taka nieszczęśliwa.
Ale podobało mi się, jak Julia ustawiła do pionu Humberta. Powiedziała mu, że jeśli znowu podniesie rękę na Gaby, poprosi męża, by oddał go do najgorszego domu opieki. Brawo! Dziad się przestraszył. Za dużo sobie pozwalał. Zapomina, że Eladio go utrzymuje tylko ze względu na Julię. Dziad zasłużył, by skończyć w najgorszym domu opieki. Niby taki schorowany, a miał siłę, by mocno spoliczkować Gaby

Gaby spotkała się z Agustinem, by przekazać mu wieści o Julii dla Artura. Widać, że mężczyzna jest zainteresownay Gaby Jego aluzje, że czeka na wymarzoną kobietę, by założyć rodzinę itd. Zresztą sam się przyznał przed Arturem. Gaby jednak jest zaślepiona miłością do Franco

Franco się przeliczył. Liczył, że sprzeda Arturowi poufne informacje i się wzbogaci. Ten jednak okazał się cwany i go nagrał. W ten sposób Franco nic nie zarobił, a i stracił haka, jakiego miał na Montenegro. Tego nie przewidział. Poczuł się zbyt pewny i olał spotkanie służbowe oraz powiedział kilka słów Eladiowi. Gdy wrócił, by go udobruchać, ten go zwolnił z firmy i wyrzucił z domu Franco zostawił mu ckliwy list, licząc, że chrzestny go znowu przywróci do pracy. Nawet osobiście mu zaniósł raport, by Eladio wzbogacił się na giełdzie. Jednak Eladio nie ma zamiaru przywracać "chrześniaka" do pracy Zamiast tego zaproponował jego posadę Franciscowi Chciał również, by jego prawą ręką został David, ale ten nie ma zamiaru negocjować swojego związku z Reginą
Julia ma zamiar wstawić się za Franco. Gaby dała chłopakowi czek na dużą sumkę. Szkoda, że nie wie, że ten sypia z sekretarką

Caridad odkryła, że matka wyrzuciła jej list i zrobiła jej awanturę. Gisela jest podła. Dała do zrozumienia, że Caridad powinna była usunąć ciążę, jak Eladio jej kazał, a ten zapewniłby jej bogate życie Widać jednak, że Caridad jest inna i kocha syna. Czeka ją rozczarowanie, jak opuści więzienie.

Montserrat dalej leci na dwa fronty. Przyjęła Eladia. Od razu poprosiła go o pieniądze na przyjęcie urodzinowe. Z drugiej strony dalej sypia z Erickiem. Wkurzy się jak się dowie, że ten wrócił do Consuelo.

Fajne scenki protów Doszło między nimi do kolejnego zbliżenia, ale znowu prawie nic nie zobaczyliśmy

Arturo chce, by Regina pracowała w firmie Rozwaliła mnie Daniela, jak liczyła, że dostanie własne biuro i sekretarkę Przecież ona nic nie umie. Co ona będzie tam robić, parzyć kawę?

Jak Julia obudziła się z erotycznego snu z Arturem, myślałam przez chwilę, że będzie chciała kochać się z Eladiem Ale to chyba nie miałoby za bardzo sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:38:40 16-05-20    Temat postu:

Widzę, że odcinki od 47 do 55 mają po ok. 1,5h Nie wiem jak reszta, bo jeszcze nie patrzyłam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:42:21 16-05-20    Temat postu:

Sylwia94 napisał:
Widzę, że odcinki od 47 do 55 mają po ok. 1,5h Nie wiem jak reszta, bo jeszcze nie patrzyłam.


W LMDV też kilka było dłuższych, jeden odcinek trwał 1,5 h czyli jakby się oglądało dwa. PyP w wersji z Univision miało 120 odcinków a tak to normalnie 132, więc tych 1,5 h odcinków musi być więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:52:17 16-05-20    Temat postu:

Odc. 57 ma 56 min, więc pewnie jeszcze kilka będzie dłuższych.

Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 21:53:13 16-05-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:03:29 16-05-20    Temat postu:

Mnie najbardziej wkurz wycinanie/skracanie scen miłosnych w wersji z Univision.

Kiedy dojdziemy do tych dłuższych odcinków to może po dwa będziemy oglądać?


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 22:04:08 16-05-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:36:03 16-05-20    Temat postu:

Mnie też to wkurza Po co więc są kręcone, jak potem się je wycina? Ja nie widzę w nich nic gorszącego...

Tak, będziemy musiały zmniejszyć do 2, bo 3 nie damy rady
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:23:30 18-05-20    Temat postu:

Proponuję dzisiaj oglądać PyP normalnie do 42 odcinka a jutro do 46 żebyśmy od środy mogły zacząć już te dwugodzinne po dwa odcinki. Sylwia, co Ty na to?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:15:00 18-05-20    Temat postu:

Odcinki 37-39

Sylwia94 napisał:

Erick zobaczył Consuelo i Francisca razem w domu Clary i do razu zrobił jej awanturę. Co za hipokryta, sam ma kochankę, a tu oskarża żonę o zdradę tylko dlatego, że ta z kimś rozmawiała Ale cóż, każda wymówka jest dobra. Niestety, postawa Consuelo mnie rozczarowała. Zamiast wywalić męża na zbity pysk za jego chore oskarżenia, ta tłumaczyła się i prosiła, by został Consuelo nic się nie nauczyła i nadal ślepo kocha męża!


Erick to hipokryta. Wygodnie jest mu oskarżać żonę o całe zło tego świata, przypisywać jej romans z każdym facetem z którym ma jakikolwiek kontakt, bo szuka pretekstu aby się z nią rozstać i mieć wolną drogę do oficjalnego związania się z kochanką. Ogromnie działa mi ten typ na nerwy, jest jedną z najbardziej irytujących postaci w telce.
Mnie też rozczarowuje postawa Consuelo. Nie mogę już patrzeć na to jak się poniża przed niewiernym mężulkiem. Nawet padła przed nim na kolana prosząc żeby jej wysłuchał. Gdzie jej duma, honor i godność? Wszystko ma swoje granice. Nie ogarniam jak Consuelo mogła wybaczyć Erickowi wielokrotną zdradę i romans z Montserrat? Jak może nalegać na ratowanie ich małżeństwa, kiedy ten okropnie ją traktuje i nie interesuje się ani nią ani dzieckiem? Consuelo zachowuje się jakby puściła w niepamięć wszystkie przewinienia mężulka. Powinna przestać żebrać o uczucie i szacunek Ericka, rozstać się z nim dla dobra swojego i dziecka.

Sylwia94 napisał:
Miguel odwiedził Consuelo i zaproponował jej swoje wsparcie. Gdy ta spytała go, czy ją kocha jak kobietę, ten zaprzeczył.
Miguel zaproponował Clarze, że da jej lekcje z informatyki W zamian chciał, by ta informowała go, jeśli Consuelo będzie czegoś potrzebowała. Cudowny facet Gisela wykorzystała sytuację i wyłudziła od niego pieniądze Clara powinna jak najszybciej pozbyć się lokatorki. Obraża jej przyjaciół, raczej wcale się nie dokłada do wydatków tyle, ile powinna


Miguel obawiał się, że gdy wyzna Consuelo swoje uczucia to ona się od niego zdystansuje i tak zapewne by się stało. Zrobiłaby wszystko dla ratowania swojego małżeństwa, które i tak jest farsą. Miguel wolał więc zaprzeczyć i kochać ją w milczeniu niż stracić z nią kontakt. Lubię go, ale chciałabym żeby nabrał w końcu odwagi, zaczął się stawiać i przestał pozwalać się wykorzystywać innym ludziom. Po kiego grzyba dawał pieniądze Giselii? Na dodatek wyczyściła mu portfel do zera. Ta kobieta nie ma wstydu, tylko by żerowała na innych. Clara wykazuje się wobec niej anielską cierpliwością, ale nie ogarniam dlaczego z własnej woli nadal z nią mieszka. Mogłaby sobie znaleźć inny pokój/mieszkanie i uwolnić się od podłej i wścibskiej współlokatorki.
Miguel super się zachował proponując Clarze gratisowe lekcje informatyki. Przeszło mi przez myśl, że może między nimi zaiskrzy albo po prostu będą się super dogadywać co wzbudzi zazdrość u Consuelo i Francisco?

Sylwia94 napisał:

Erick zmuszony przez matkę poszedł przeprosić żonę, nawet padł na kolana. Nie brzmiał wcale przekonująco. Ogólnie wkurzają mnie miny tego aktora, jakby nie był do końca normalny...
Consuelo wróciła do domu jak gdyby nigdy nic. Wkrótce znowu ją czeka zimny prysznic, bo Erick nie będzie pewnie długo umiał udawać. Zapewne tak samo Nina.


Nones to w tej telce największe aktorskie drewno. Jego grę można określić jako totalną porażkę a mimika to kompletne nieporozumienie, które nazwałabym mimicznym upośledzeniem.
W scenie przeprosin fałsz bił od Ericka na kilometr a naiwna Consuelo miała łzy w oczach i uśmiech od ucha do ucha na twarzy przekonana, że jej mężulek zrozumiał swoje błędy. Zadowolona wróciła z nim do domu puszczając w niepamięć jego zdrady, kłamstwa i fatalne zachowanie. Naiwność i głupota z jej strony. Sama się unieszczęśliwia nie potrafiąc zakończyć tej toksycznej relacji. Krótka, pozorna poprawa będzie ciszą przed burzą, bo prędzej niż później jej "sielanka" się skończy a Erick wywinie kolejny numer. Nie wiem czego Consuelo jeszcze potrzebuje aby dać sobie z nim spokój.

Sylwia94 napisał:
Nina, aby pokazać Arturowi swoją przemianę, poszła do Consuelo i poprosiła ją o powrót do domu Nie sądziłam, że posunie się do tego, by ratować małżeństwo. Nawet brzmiała przekonująco. Consuelo jednak stwierdziła, że to Erick musi ją przeprosić i zabrać do domu.

Sylwia94 napisał:
Nina udaje, że popiera Artura we wszystkim. To ona niby odnalazła Consuelo, stwierdziła, że Daniela powinna pracować w firmie i rzekomo uszanowała decyzję Reginy co do jej związku z Davidem. Mało tego, przeprosiła Miguela za swoje zachowanie


Nina jak chce to potrafi być przekonująca. Podczas rozmowy z synową nieźle odegrała swoją rolę, ale Consuelo nie powinna jej ufać po tym co wcześniej usłyszała z jej ust i jak była przez nią traktowana. Taka zmiana o 180 stopni jest podejrzana. Przeprosiny Miguela przez Ninę wypadły sztucznie. Tyle lat go obrażała, wyżywała się na nim, nazywała głupkiem a teraz nagle jej się odmieniło i chce naprawić relację? Śmierdzi to na kilometr. Na dłuższą metę nie da się aż tak udawać i w końcu nadejdzie taka sytuacja w której Nina ściągnie maskę i pokaże swoją prawdziwą twarz.

Sylwia94 napisał:
Kobieta zaczęła też kokietować męża, a jednocześnie przestała się mu narzucać. Widać było, że Arturo jej pożąda. Następnej nocy Nina dopięła swego i kochała się z Arturem. Ten przez chwilę widział w niej twarz Julii Po upojnych chwilach Arturo stwierdził, że rodzina jest najważniejsza i już nie chce się rozwieść. Choć powiedział coś, co wywołało niepokój u Niny. Jednak kobieca liczy, że całkowicie usidli męża w Nowym Jorku.
Niestety, ale rozczarowująca jest postawa Artura. Był niby tak przekonany, że chce się rozwieść, powiadomił o tym Julię, a teraz co?


Nina nawet zbytnio nie musiała się wysilać aby rozpalić swojego męża i na nowo go uwieść. Wystarczyło, że pochodziła trochę w gorsecie (), poudawała przemianę wewnętrzną, potrzymała go na dystans i nie nalegała na seks a Arturo sam zaczął wodzić za nią maślanym wzrokiem i mieć ochoty na amory. Łatwo wpadł w jej pułapkę. W scenie, gdy Arturo kochał się z żoną i fantazjował o Julii twarz Jorge wyglądała niekorzystnie, rzekłabym że staro. Może to wina światła albo miny. Arturo niby chodząca dobroć a podczas seksu z żoną fantazjuje o swojej eks. Słabe to, brakowało tylko żeby zwrócił się do Niny per Julia. Dopiero byłyby dymy! Rozbroiła mnie scena miłosna Arturo z Niną pod prysznicem. Jej makijażu nawet woda nie naruszyła. Niezła tapeta po nocy. Hit!
Teksty Arturo o rodzinie nużące, sam siebie próbował przekonywać do tego, że podjął słuszną decyzję odnośnie ratowania swojego małżeństwa. Sam nie wie czego chce. Dopiero co wyznawał miłość Julii, zamierzał się rozwieść, mówił Agustinowi, że bez względu na wszystko jego małżeństwa nie da się uratować i jest zdecydowany je zakończyć a nagle mu się odwidziało. Pewnie jak dowie się, że Julia chciała opuścić męża i dać mu szansę to na nowo zacznie wyszukiwać w Ninie wad i dążyć do ich rozstania.

Sylwia94 napisał:
Julia też niestety chce dalej trwać u boku Eladia, mimo iż David okazał jej wsparcie, gdyby chciała się od niego uwolnić. Gaby też by jej pomogła. Nie rozumiem, czemu Julia dalej tkwi w tym małżeństwie, jeśli jest taka nieszczęśliwa.


Również nie rozumiem Julii. Nie jest materialistką, więc nie chodzi jej przecież o kasę ani o standard życia ojca, bo ma go już po dziurki w nosie i dla niego by się nie męczyła. David jest już dorosły, sam na siebie zarabia, majątek ojca nie jest mu do niczego potrzebny. Gdyby Julia zebrała się na odwagę to z pomocą syna i Gaby mogłaby stanąć na nogi i uwolnić się od Eladia. Mamy XXI wiek i nikt jej nie zmusi do trwania w małżeństwie, nie jest niczyją niewolnicą! Wydaje mi się, że Julia tkwi w małżeństwie, bo boi się, że Eladio wyrzeknie się syna a to przecież dla Davida tyle lat znosiła humorki męża i jego zakazy.

Sylwia94 napisał:
Ale podobało mi się, jak Julia ustawiła do pionu Humberta. Powiedziała mu, że jeśli znowu podniesie rękę na Gaby, poprosi męża, by oddał go do najgorszego domu opieki. Brawo! Dziad się przestraszył. Za dużo sobie pozwalał. Zapomina, że Eladio go utrzymuje tylko ze względu na Julię. Dziad zasłużył, by skończyć w najgorszym domu opieki. Niby taki schorowany, a miał siłę, by mocno spoliczkować Gaby


Mnie też podobała się postawa Julii wobec ojca po tym, gdy dowiedziała się, że uderzył Gabrielę. Jak mu zagroziła oddaniem do najgorszego domu opieki to nagle zrobił się malutki. Brawo! Humberto tyle to opowiada o swojej fantastycznej relacji z zięciem, ale dobrze wie, że Eladio znosi go tylko ze względu na Julię i że gdyby nie ona to miałby go gdzieś i palcem by dla niego nie kiwnął.

Sylwia94 napisał:
Gaby spotkała się z Agustinem, by przekazać mu wieści o Julii dla Artura. Widać, że mężczyzna jest zainteresowany Gaby Jego aluzje, że czeka na wymarzoną kobietę, by założyć rodzinę itd. Zresztą sam się przyznał przed Arturem. Gaby jednak jest zaślepiona miłością do Franco


Agustin to świetna postać! Bardzo go lubię i ubolewam nad tym, że jest go w telce tak mało. Funkcjonuje głównie jako przyjaciel Arturo, głos rozsądku i dobry pracownik. Z niecierpliwością czekam na jego wątek miłosny z Gabrielą. Oni są razem pocieszni. Jest między nimi coś wyjątkowego, chemia, wzajemne przyciąganie. Sposób w jaki na siebie patrzą powoduje uśmiech na mej twarzy. Chcę ich razem! Różnica wieku między nimi w ogóle mi nie przeszkadza i nie jest tak bardzo widoczna mimo tych z 15/20 lat. Agustin nadal jest przystojny i HOT, nawet z tą siwizną mu do twarzy i świetnie wygląda.

Sylwia94 napisał:
Franco się przeliczył. Liczył, że sprzeda Arturowi poufne informacje i się wzbogaci. Ten jednak okazał się cwany i go nagrał. W ten sposób Franco nic nie zarobił, a i stracił haka, jakiego miał na Montenegro. Tego nie przewidział.


Franco był nader pewny siebie, ale Arturo go przechytrzył i bardzo dobrze! Sprytnie wymyślił żeby nagrać jego wywód i mieć dowody przeciwko niemu. Zastanawiałam się czy Arturo nie wykorzysta sytuacji aby zdobyć informacje mogące pogrążyć biznesy Eladia, ale nie był zainteresowany nieczystą grą za co ma u mnie plusa.

Sylwia94 napisał:
Poczuł się zbyt pewny i olał spotkanie służbowe oraz powiedział kilka słów Eladiowi. Gdy wrócił, by go udobruchać, ten go zwolnił z firmy i wyrzucił z domu Franco zostawił mu ckliwy list, licząc, że chrzestny go znowu przywróci do pracy. Nawet osobiście mu zaniósł raport, by Eladio wzbogacił się na giełdzie. Jednak Eladio nie ma zamiaru przywracać "chrześniaka" do pracy Zamiast tego zaproponował jego posadę Franciscowi Chciał również, by jego prawą ręką został David, ale ten nie ma zamiaru negocjować swojego związku z Reginą



Franco sobie nagrabił. Najpierw podejrzane spotkanie z Arturo w restauracji podczas którego przyłapał go Eladio, później zaniedbywanie obowiązków w pracy, a w końcu pretensje i postawa roszczeniowa wobec szefa. Sam jest sobie winien swoich problemów. Wystawił cierpliwość Eladia na próbę, miał się za nie wiadomo kogo, ale jak to się mówi nie ma ludzi niezastąpionych. W ogóle nie było mi go żal. Jakoś nie mogę polubić tej postaci. Dla mnie Franco jest marną podróbką Eladia, do tego Danilo niezbyt przekonująco gra tę postać i efekt jest taki, że mnie ona nie intryguje.
Rozbroiła mnie scena z Eladio próbującym zjeść kanapki w biurze, co chwilę ktoś bidulkowi przeszkadzał. Nawet kilka minut spokoju mu nie dadzą, pff!
Mimo wszystko list od Franca jakieś tam wrażenie na Eladio zrobił, w pełni nie pozostał na niego obojętny, ale trzymał się twardo i konsekwentnie podjętej decyzji.
Francisco zajął miejsce Franca w firmie. Jest świetnym pracownikiem, ale Franco z Marintią pewnie będą próbowali zdyskredytować go w oczach Eladia i kopać pod nim dołki. Oby Francisco nie przepłacił tego utratą pracy.
Franco chce dogadać się z Erickiem. Dwóch nieudaczników, z tego nic dobrego nie może wyjść.

Sylwia94 napisał:
Julia ma zamiar wstawić się za Franco. Gaby dała chłopakowi czek na dużą sumkę. Szkoda, że nie wie, że ten sypia z sekretarką


Szkoda mi Gabrieli. Jest zakochana we Franco, zaangażowała się w tę relację, pomaga mu a on bezczelnie ją wykorzystuje i zdradza w najlepsze z sekretarką. Chciałabym żeby Gaby go na tym przyłapała i dała sobie z nim spokój!

Sylwia94 napisał:
Caridad odkryła, że matka wyrzuciła jej list i zrobiła jej awanturę. Gisela jest podła. Dała do zrozumienia, że Caridad powinna była usunąć ciążę, jak Eladio jej kazał, a ten zapewniłby jej bogate życie Widać jednak, że Caridad jest inna i kocha syna. Czeka ją rozczarowanie, jak opuści więzienie.


Jedno z kłamstw Giselii wyszło na jaw. Nie popisała się sprytem wyrzucając list w sali spotkań we więzieniu, ryzykowała że któraś z osadzonych może to zobaczyć i donieść jej córce i tak się właśnie stało.
Mnie też szkoda Caridad. Matka tyle lat karmiła ją kłamstwami w kluczowych kwestiach, że będzie jej bardzo ciężko zmierzyć się z rzeczywistością. Nie dość, że wyjdzie na wolność po ponad 20 latach odsiadki (inny świat, inne życie) to jeszcze odkryje, że Franco wychowywał się u boku Eladio w przekonaniu, że jego rodzice nie żyją a Gisella dostawała co miesiąc pensyjkę za milczenie.

Sylwia94 napisał:
Montserrat dalej leci na dwa fronty. Przyjęła Eladia. Od razu poprosiła go o pieniądze na przyjęcie urodzinowe. Z drugiej strony dalej sypia z Erickiem. Wkurzy się jak się dowie, że ten wrócił do Consuelo.


Dziwię się, że Eladio zgodził się wyłożyć pieniądze na to jej durne przyjęcie urodzinowe. W ogóle to dlaczego on jeszcze się z nią spotyka po tym jak nakrył ją na romansowaniu z Erickiem? Powinien się jej brzydzić i jak już ma takie potrzeby to znaleźć sobie nową, dyskretną kochankę.
Montserrat chce zaprosić na urodziny Ericka w przebraniu. Za barana niech się przebierze!

Sylwia94 napisał:
Fajne scenki protów Doszło między nimi do kolejnego zbliżenia, ale znowu prawie nic nie zobaczyliśmy


David i Regina są uroczy, fajnie się ich ogląda, super że się wspierają, ale brakuje czegoś w ich scenach miłosnych. Nie dość, że są albo krótkie albo pocięte/pourywane to brakuje w nich tytułowego pasion. Nie chodzi o to, żeby nam pokazywano jakieś ostre sceny z ich udziałem, ich związek opiera się na czułości, ale też i na pożądaniu (śmiałe gesty Davida w pokoju hotelowym, gdy nie doszło między nimi do zbliżenia), więc potencjał jej, ale się marnuje, bo ich sceny miłosne są niedopieszczone. Szkoda. Michelle i Jose Pablo mają chemię, można by z nich wycisnąć więcej. Ta ich ostatnia scena miłosna to na dodatek była skrócona przez Univision, które wycięło ujęcie w łóżku, kiedy to proci się całowali. Nic gorszącego w nim nie było, więc nie wiem gdzie w tym sens i logika.

Podobała mi się stanowcza postawa Reginy względem Eladia. Nie przestraszyła się go, twardo obstawała przy swoim, broniła uczucia do Davida. Oby tak dalej!

Sylwia94 napisał:
Arturo chce, by Regina pracowała w firmie Rozwaliła mnie Daniela, jak liczyła, że dostanie własne biuro i sekretarkę Przecież ona nic nie umie. Co ona będzie tam robić, parzyć kawę?


Mnie też rozwaliły żądania Danieli. Odrealniona dziewczyna. Nic nie umie, nic nie potrafi, nie ma odpowiedniego wykształcenia a domagała się własnego biura i sekretarki. Powinna zacząć od sprzątania, coś tam ją w końcu Petra nauczyła w domu. Wiadomo, że Arturo jej tak nie poniży w rodzinnej firmie, no ale na jakie stanowisko ona się tam nadaje? Jakoś nie wydaje mi się aby sprostała zadaniom sekretarki. Nie praca jej w głowie tylko imprezy. Kwestią czasu jest to kiedy zacznie nawalać.

Sylwia94 napisał:
Jak Julia obudziła się z erotycznego snu z Arturem, myślałam przez chwilę, że będzie chciała kochać się z Eladiem Ale to chyba nie miałoby za bardzo sensu.


Dziwna to była scena, gdy Julia po erotycznym śnie z Arturo odkryła kołdrę z Eladia i się w niego wpatrywała. Wyglądała jakby miała ochotę na seks, ale się jednak powstrzymała. Biedny Eladio! Fajne były sceny jak delikatnie głaskał żonę po plecach i składał na nich całusa.
Eladio podarował Julii klatkę z ptaszkami, ale ona nie przyjęła prezentu i słusznie po tym co ostatnio zrobił. Sądził, że tym zmaże swoje winy.

Arturo otrzymał wyniki badań DNA. Skąd miał próbkę od Davida skoro Julia prosiła żeby zrezygnował z testu? Nie było też sceny aby sama doniosła materiał syna do badań. Dziwne. Jak dla mnie niedopatrzenie/niedopracowanie ze strony scenarzystów.
Julia chciała spotkać się z Arturo w sprawie badań DNA i aby wyznać mu, że zamierza rozstać się z Eladio. Czeka ją niemałe rozczarowanie. Ciekawe czy jak dowie się o pogodzeniu się Arturo z żoną to czy nadal będzie chciała odejść od męża. David pokrzyżował plany matki na spotkanie sam na sam z Montenegro. Mina Julii bezcenna, szykuje się spotkanie w większym gronie. Eladia tylko brakuje do kompletu.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 19:51:36 18-05-20, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:11:16 18-05-20    Temat postu:

Lineczka napisał:
Proponuję dzisiaj oglądać PyP normalnie do 42 odcinka a jutro do 46 żebyśmy od środy mogły zacząć już te dwugodzinne po dwa odcinki. Sylwia, co Ty na to?


Ok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:53:34 18-05-20    Temat postu:

Odc. 40-42

Erick kupił dla Montserrat w prezencie drogi naszyjnik. Nie za bardzo ogarnęłam jak, ale przez pomyłkę dostała go Consuelo Była zachwycona, a Erick nie wiedział, jak się zachować.
Natomiast Eladio dał Montserrat w prezencie samochód. On też sfinansował imprezę. Nie rozumiem, po co to robi? Kochanka go zdradziła, więc powinien był ją rzucić i znaleźć sobie inną.
Na imprezie u Montserrat pojawił się Erick. Para wcale się specjalnie nie ukrywała z czułościami przy gościach, choć mieli przebrania. Montserrat wyglądała okropnie przebrana za śmierć Consuelo dowiedziała się od znajomych o imprezie. W tym samym czasie Erick miał być niby na służbowej kolacji. Consuelo nabrała podejrzeć. Rozmawiała z Aldem jako niby pracownica jubilera i przekonała się, że naszyjnik miał trafić do Montserrat. Wkurzona pojechała zrobić awanturę kochance męża. Przyłapała tę dwójkę razem. Montserrat wypierała się, że są tylko znajomymi. Doszło między nimi do bójki. Ostatecznie Consuelo i Erick wyszli, a Montserrat histeryzowała, czym jak dla mnie zdradziła się, że ona i Erick wcale nie są tylko przyjaciółmi.
Przed budynkiem Erick i Consuelo się pokłócili. Mężczyzna popchnął ciężarną żonę
Na imprezie pojawił się w przebraniu goryl Eladia. Zobaczył, jak Erick wchodzi do mieszkania. Potem podsłuchał, że Montserrat podawała Erickowi informacje na temat firny Eladia. Goryl zawiadomił Eladia, a ten zjawił się na imprezie. Kazał Aldowi wyprosić gości, a sam zamknął się z kochanką w pokoju i ją uderzył, szarpał. Nie popieram przemocy, ale Montserrat załużyła sobie. I najgorsza w tym wszystkim jest jej głupota. Naprawdę myślała, że uda jej się długo grać na dwa fronty? Niczego się nie nauczyła, jak Eladio ją ostrzegł pierwszy raz. Montserrat była roztrzęsiona po wyjściu mężczyzny. Ten zmusił ją, by następnego dnia się wyprowadziła.
Po całym zajściu w mieszkaniu Montserrat pojawiła się Julia. Zaproponowała kobiecie, by w sądzie przyznała się do romansu z Eladiem, by mogła dostać rozwód. Montserrat jednak się nie zgodziła. Boi się Eladia i nie chce z nim być. Zresztą po czymś takim, na pewno by nie była.
I na sam koniec odcinka 42 najlepsza scena, która mocno mnie zaskoczyła Ktoś przyszedł do Montserrat i wyrzucił ją z balkonu. Zapewne kobieta zginęła na miejscu, bo spadła z wysokości na samochód. Co za ironia, że zmarła we własne urodziny i była przebrana za śmierć Scenarzyści nie pokazali, kto był odpowiedzialny za to zabójstwo. W sumie jest kilka typów. Oczywiście najbardziej prawdopodobne, że zrobił to goryl Eladia, ale trochę nie widzę w tym sensu. Eladio wyładował już swoją złość na kochance i chciał zrujnować jej karierę. Po co miałby mieć ją na sumieniu? Jest jaki jest, ale morderca? Druga opcja to Erick, ale to też się nie trzyma kupy, bo Montserrat przestraszyła się na widok napastnika. I z tego samego powodu odpada trzecia opcja - Consuelo, która po powrocie do rezydencji znowu gdzieś pojechała samochodem. Jak dla mnie żadna opcja nie pasuje. Najbardziej prawdopodobne by było samobójstwo kobiety (może właśnie taka będzie oficjalna przyczyna zgonu), bo Montserrat była załamana i już wcześniej miała problemy emocjonalne.
Po tym, co się stało, Consuelo powinna kopnąć męża definitywnie w tyłek i zażądać do rozwodu. Niby odgrażała się, że nie pozwoli robić z siebie idiotki. Ale jakoś ciężko mi uwierzyć, by Consuelo w końcu się opamiętała

David i Regina zorganizowali kolację. Ostatecznie wzięli w niej udział wszyscy - również Nina i Eladio. Eladio udawał, że popiera związek syna. Przed prasą wyglądało na to, że Eladio i Arturo zawarli rozejm, ale wiadomo, że to tylko pozory. Zaciekawiło mnie wzajemne zainteresowanie Niny i Eladia, może w przyszłości zostaną sojusznikami/kochankami?

Julia była rozczarowana, gdy Nina ogłosiła, że wyjeżdża z mężem w drugą podróż poślubną do Nowego Jorku. Kobieta spotkała się z Arturem w kościele. Ten powiedział, że postanowił spróbować uratować swoje małżeństwo z Niną, choć jej nie kocha. Julia stwierdziła, że i tak rozwiedzie się z Eladiem. Oboje rozpaczali, że nie mogą być razem. Ten wątek nie wzbudza u mnie większych emocji. Oboje mogliby się rozwieść i być razem, ale zawsze jest jakieś ALE... Zachowują się jakby byli przykuci łańcuchami do swoich małżonków. Oboje lubią komplikować sobie życie i cierpieć. Jakoś wątpię, by Julia tym razem uwolniła się od Eladia, jak przez tyle lat nie potrafiła. Natomiast Arturo sam nie wie, czego chce. Jak dla mnie jest takim samym zdrajcą, jak 20 lat temu, gdy zdradził Julię z matką Miguela. Pożądanie do Niny zmieniło jego plany rozwodowe.

Franco zaproponował Erickowi współpracę. Chciał mu przekazywać informacje o firmie Eladia w zamian za pieniądze, a Erick miałby zyskać w oczach ojca. Franco zaszantażował Ericka zdjęciami, jak odwiedza Montserrat. Erick zlecił pobicie go pozorując rabunek. Zależało mu, by dostać jego telefon. W ostatniej chwili chciał się wycofać (?), ale było już za późno. Franco został mocno pobity i znaleziony nieprzytomny. Została o tym powiadomiona Gaby. Razem z Julią odwiedziły chłopaka i zawiadomiły o wszystkim Eladia. Ten nie był chętny do pomocy. Zgodził się sprowadzić "chrześniaka" do domu, ale wciąż jest na niego zły na zdradę.
Gaby była cały czas przy Franco, martwiąc się o jego zdrowie. Franco za jej pomocą chce zostać w rodzinie Gomez Luna. Zaproponował Gaby małżeństwo. Już widzę reakcję Humberta, który stwierdził, że Franco pewnie sam upozorował pobicie, by wrócić do rezydencji Eladio też może być niezadowolony.
Marintia martwiła się o stan zdrowia Franca. Eladio to zauważył i ostrzegł ją, że nie toleruje związków między pracownikami. Tym bardziej między obecnym pracownikiem i byłym.

Marintia i Franco zastawili pułapkę na Francisca. Sekretarka powidziała mu, że na rozkaz Eladia, ma odrzucić korzystną ofertę. Ten był zdziwiony, ale się zgodził. Tylko, że Francisco może zawsze powiedzieć, że Marintia mu przekazała taką wiadomość? Mimo wszystko, Francisco powinien był potwierdzić wszystko z szefem.

David i Regina nie mieli dużo scen poza kolacją i sceną w mieszkaniu Francisca. Kochali się u niego na kanapie, ale nic nam nie pokazano Zastanawia mnie kwestia tego konkursu. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, oboje chcą wziać udział? David zobaczył jakąś ulotkę w torebce Reginy... Mogą być z tego jakieś problemy. Poza tym oboje zgodzili się pracować dla swoich rodziców.

Daniela poszła na imprezę i się upiła. Nie zdziwię się, jak następnego dnia wypłyną znowu jakieś zdjęcia. Daniela całowała się z niezajomym.

Clara i Miguel zaczęli lekcje informatyki. Fajną mają relację, ale raczej skończy się na przyjaźni. Clara widzi, że jemu zależy na Consuelo.

Justino poprosił Clarę o pomoc, gdy Lucesita dostała gorączki. Clara zadzwoniła do Francisca. Justino był wdzięczny. Myślę, że będzie chciał być z Clarą. Zwłaszcza, że jego córka traktuje kobietę jak drugą matkę.
Gisela była niezadowolona, że została obudzona. Clara wyrzuciła ją z mieszkania i prawidłowo!

Gisela dowiedziała się o zwolnieniu Franca i poszła do Eladia błagać go, by dalej jej dawał pieniądze. Zagroziła, że ujawni, że Franco jest jego synem. Ten jednak stwierdził, że wiedźma ma więcej do stracenia.

Rozwaliła mnie scena, gdy Daniela pomalowała Petrę Na początku myślałam, że zrobi jej jakiś ośmieszający makijaż, ale służąca była zachwycona i pobiegła na imprezę Chwaliła się przed Niną, że była gwiazdą i ktoś ją odwiózł do domu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:29:45 19-05-20    Temat postu:

Odc. 43-45

Prowadzone jest śledztwo w sprawie śmierci Montserrat. Na pewno było to zabójstwo. Policja sprawdza osoby, które były tego dnia na przyjęciu. Aldo zeznał, że był tam Eladio. Mężczyzna groził mu i dał pieniądze w zamian za milczenie, ale było za późno, bo policja też go odwiedziła. Eladio jednak zaprzecza, że łączyło go coś więcej z modelką. Powiedział, że w dniu jej śmierci przyszedł jej tylko złożyć życzenia, a samochód i mieszkanie miała zagwarantowane w kontakcie. Za radą Franca, Eladio zorganizował konferencję prasową i obiecał, że firma pokryje koszty pogrzebu. Eladio nie chce, by Julia została wmieszana w sprawę, choć na razie nikt nie wie, że była u Montserrat. Wysłał żonę na plażę do Davida (aż się dziwię, że się nie bał!).
Policja szuka Ericka, który boi się, że trafi do więzienia i dlatego postanowił uciec zamiast złożyć zeznania. Sam sobie szkodzi takim zachowaniem. Daniela i Nina go kryły, ale Arturo się o tym dowiedział.
Consuelo chciała złożyć swoje zeznania, ale źle się poczuła. Lekarz kazał jej leżeć ze względu na ciążę.

Consuelo chyba w końcu zrozumiała, że jej małżeństwo nie ma szans. Mimo wszystko dla własnego zdrowia musi zostać w rezydencji. Erick w ogóle się nią nie przejmuje ani dzieckiem. Przyznał się, że kochał Montserrat. Rozpaczał po jej śmierci.

Franco liczy, że dzięki pomocy Eladiowi w sprawie śmierci Montserrat, odzyska jego zaufanie i wróci do firmy. Był blisko osiągnięcia celu, ale Aldo uciekł, co rozzłościło Eladia.

Intryga Marinti i Franca przyniosła efekt. Eladio stracił dużo pieniędzy i zwolnił Francisca Nie zdziwiło go, że taki dobry pracownik jak Francisco popełnił taki głupi błąd? Mimo wszystko dobrze dla Francisca, że nie pracuje już dla takiego tyrana jak Eladio! Może znajdzie pracuje u Artura?

Ostatnio jakby Francisco zaczął patrzeć na Clarę inaczej i prawie się pocałowali

Franco poprosił Eladia o rękę Gaby. Ten niby się zgodził, ale na osobności dał do zrozumienia "chrześniakowi", że mu nie ufa.

Gisela zaproponowała Francowi, że powie mu prawdę o jego rodzicach w zamian za pieniądze. Na razie powiedziała mu, że jego rodzice wcale nie zmarli, a matka nazywa się Caridad. Franco niby nie uwierzył, ale Gisela zasiała ziarno niepewności. Jednak tej wiedźmie nie jest na rękę, by chłopak poznał prawdę, bo wtedy wyjdzie na jaw, że ta go sprzedała Eladiowi.

Arturo i Nina spędzali miło czas w USA. Zwłaszcza Nina, która ciągle tylko kupowała sobie ubrania. Jednak musieli wrócić do Meksyku, gdy dowiedzieli się o śmierci Montserrat. Nina znowu straciła w oczach męża, gdy wyszło na jaw, że kryła Ericka i stanęła po jego stronie, oskarżając Consuelo.

Daniela była żałosna, gdy przytulała się do Davida na oczach Reginy. Dobrze, że chłopak ustawił ją do pionu. Ogólnie mało scen między protami. Dowiedzieli się, że wezmą udział w tym samym konkursie, ale nie mają z tym problemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:51:30 19-05-20    Temat postu:

Sylwia, dzisiaj do 46 odcinka oglądamy żeby jutro ruszyć z tymi dwugodzinnymi, tak?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:13:49 19-05-20    Temat postu:

Oo zapomniałam, że miało być do 46
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:28:35 19-05-20    Temat postu:

Odcinki 40-42

Świetne były te odcinki, dostarczyły sporej dawki emocji.

Najbardziej interesujący był wątek z przyjęciem urodzinowym Montserrat. Ileż tam się działo! Impreza z przebraniem bardziej pasowałaby do nastolatki a nie do dorosłej kobiety około 30-letniej, no ale co kto lubi. Montserrat wyglądała okropnie ustylizowana na śmierć. Chyba jej się przyjęcie urodzinowe z Halloween pomyliło. Zwróciłam uwagę na catering i tym co najbardziej rzuciło mi się w oczy był nie tylko alkohol, ale i mnóstwo narkotyków. Kolorowe pigułki, kreski do wciągania. Towarzystwo "patocelebrytów", które bez chlania bez umiaru i ćpania nie potrafi się bawić, pokolenie "pigułki szczęścia" nie będące w stanie czerpać radości z życia bez dostarczenia sobie pobudzaczy w postaci substancji psychotropowych. Jedna wielka patologia kreująca się na śmietankę towarzyską. Tak właśnie podsumowałabym całą tę zgraję.

Erick przebrał się na przyjęcie kochanki ni to za Zorro ni za Batmana ni za wampira. Nieźle się musiał wykosztować na błyskotkę, którą sobie zażyczyła Montserrat a tu naszyjnik trafił przez pomyłkę w ręce Consuelo. Dziwne. Jak to się mogło stać? Zamówienie musiało być na nazwisko Ericka, więc dlaczego dostała je Consuelo? Czyżby Petra coś namieszała? Consuelo ucieszyła się z naszyjnika, była pod wrażeniem prezentu od męża, niemalże skakała z radości z powodu jego zainteresowania i gestu. Z jednej strony było mi jej żal a z drugiej byłam wkurzona tym, że jest tak zaślepiona w stosunku co do Ericka. Nawet jakby wykupił dla niej cały sklep jubilerski to nie powinna zapominać i wybaczyć mu jego zdrad, kłamstw i podłości a tymczasem ona wielce rozanielona, bo dostała od mężulka błyskotkę. Erick nie potrafił odkręcić pomyłki z naszyjnikiem, robił dobrą minę do złej gry. Na urodzinach kochanki zjawił się bez prezentu.
Consuelo nabrała podejrzeń wobec mężulka, gdy odkryła, że dziwnym zbiegiem okoliczności w tym samym dniu, kiedy miał udać się na pilną kolację biznesową, Montserrat wyprawia huczne urodziny. Dodała dwa do dwóch, telefoniczną rozmową z Aldo potwierdziła swoje wątpliwości i miała kolejny dowód świadczący o zdradzie Ericka. Chciała skonfrontować się i z nim i z jego kochanką, ale Miguel i Clara ją powstrzymali. Jednak nie na długo, bo Consuelo wymknęła się z domu i pojechała do mieszkania Montserrat w którym wpadła na Ericka. Jasna i klarowna sytuacja, tu nie trzeba było nic dodawać. Zresztą podczas samej imprezy Erick nawet specjalnie się nie krył z romansowaniem z kochanicą, zabawiał się z nią na oczach gości, zdjął maskę aby się z nią całować. Okropny typ! Consuelo niezłą awanturę zrobiła mężulkowi i fałszywej przyjaciółce. Podobało mi się jak ich spoliczkowała i słusznie im nawrzucała. W końcu przejrzała na oczy. Próby ściemniania Ericka i Montserrat co do łączącej ich relacji to jakaś kpina i totalne nieporozumienie. Bałam się, że Consuelo i przede wszystkim jej dziecku może stać się coś złego podczas tej konfrontacji. Montserrat zachowywała się agresywnie, Erick tak samo. Do tego dochodzi stres, złość, ogromne rozczarowanie i emocje. Na dodatek Erick po wyprowadzeniu Consuelo z mieszkania kochanki popchnął ciężarną żonę na chodniku. Nawet nie pomógł jej wstać! Co za bydlak! Nie cierpię tego drania! Po tej akcji powinien być w oczach Consuelo całkowicie skreślony. Niech powie o wszystkim Arturo i odejdzie z domu i od tej piekielnej rodziny z beznadziejnym mężulkiem na czele. Jeśli jednak po tym wszystkim Consuelo będzie chciała dać Erickowi kolejną szansę i mu wybaczy to zwątpię w jej inteligencję. Niech zachowa resztki dumy i godności!

Zaskoczyła mnie hojność Eladia wobec Montserrat. Nie dość, że zorganizował jej przyjęcie urodzinowe i ją utrzymuje to jeszcze kupił jej w prezencie samochód. Dziwne. Nie pasuje to do niego. Nie wygląda na dbającego zbytnio o potrzeby kochanki, nie zależy mu na niej, więc po co sprawia jej przyjemność takimi podarkami? Nie zasłużyła na nie, nie była mu wierna i lojalna. Wiedział przecież, że go zdradzała z Erickiem. Jedyny logiczny argument jest taki, że chciał pokazać swoją wyższość nad rywalem, coś w stylu: "ten chłoptaś nie jest Ci w stanie niczego zapewnić w przeciwieństwie do mnie, więc lepiej trzymaj ze mną". Eladio wysłał na imprezę Montserrat swojego ochroniarza aby ten miał na wszystko oko. Od niego dowiedział się o wizycie Ericka u solenizantki a tym samym miał potwierdzenie co do kontynuacji ich romansu. Jednak najbardziej rozzłościła go informacja dotycząca wycieku ważnej informacji odnośnie prowadzonych przez niego biznesów, którą Montserrat podzieliła się z Erickiem. Bardzo dobrze, że Eladio się o tym dowiedział. Brakowało tylko żeby jeszcze odkrył, iż Montserrat go oszukała i nie była w ciąży, wtedy miałby pełną jasność sytuacji. Eladio wpadł jak burza do mieszkania kochanki i ukarał ją za zdradę. Był agresywny, uderzył ją, szarpał i wyzywał. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie jej intrygi i grę na dwa fronty jakoś mi jej nie było szkoda. Myślała, że jest cwana i wszystkich przechytrzy a tu nic z tego. Nie pochwalam przemocy, Eladio przegiął, no ale samej Montserrat nie było mi żal. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Igrała z ogniem i się sparzyła. Eladio kazał kochance wyprowadzić się z mieszkania, zamierzał strącić ją na samo dno i zostawić z niczym. Utrata wszystkiego na co tak "ciężko" pracowała byłaby dla niej najlepszą karą. Przyznam, że przez moment odczuwałam niepokój, gdy Eladio znalazł się na balkonie z Montserrat, był wzburzony, ale nie aż do tego stopnia żeby ją zabić. Aczkolwiek już wtedy przeczuwałam, że tego wieczora dojdzie do tragedii i skończy się on dla solenizantki tragicznie.

Montserrat miała kolejną niespodziewaną wizytę. Po nieudanej imprezie odwiedziła ją Julia chcąc uzyskać od niej potwierdzenie co do jej romansu z Eladio i nakłonić ją aby zeznawała w sądzie. Było do przewidzenia, że Montserrat na to nie pójdzie. Po co miałaby ryzykować i narażać się na jeszcze większy gniew Eladia? Co Julia mogłaby jej zaoferować? Co by z tego miała? Jedynie satysfakcję z zemsty na Eladio, ale to byłoby dużym ryzykiem aby mu się otwarcie postawić i na złość działać przeciwko niemu.

Mocna była końcówka 42 odcinka z zagadkowym wypadnięciem Montserrat z balkonu własnego mieszkania. Cóż za zwrot akcji! Uwielbiam takie wątki w których nie poznajemy od razu winnego, rozwiązania zagadki tylko mamy możliwość pogłówkowania i zastanowienia się nad tym, co tak naprawdę się wydarzyło. Montserrat zapewne zginie na miejscu albo w szpitalu. Upadek wyglądał fatalnie, z dużą siłą uderzyła w samochód, który został rozbity, nie mieszkała na parterze tylko na wyższym piętrze, więc jej obrażenia są poważne, obstawiam że śmiertelne.
Dostaliśmy scenę w której ktoś przyszedł do Montserrat a ona się go wystraszyła. To mógłby być potencjalny zabójca, ale mam pewne wątpliwości do których za chwilę przejdę. W gronie podejrzanych osób, które były na miejscu zbrodni/miały motywy są:
1. Eladio - scenarzyści to jego próbują wykreować na głównego podejrzanego, Montserrat się go bała, był na nią wściekły za zdradę, jest agresywny itp., ale to byłoby za proste, zbyt banalne rozwiązanie zagadki, poza tym Eladio już wymyślił sposób na ukaranie Montserrat, chciał odebrać jej wszystkie dobra co byłoby dla niej najdotkliwszą karą, po co miałby sobie nią brudzić ręce? co prawda mógł poprosić swojego ochroniarza o "przysługę" i nim się wyręczyć, ale też mi się to nie klei, Montserrat znała osobę, która do niej przyszła i bała się jej a przecież na ochroniarza nie zwróciła uwagi, nawet chyba nie zarejestrowała jego obecności na imprezie, z wyżej wymienionych powodów wątpię aby Eladio był winny, więc odpada jako podejrzany w sprawie;
2. Consuelo - przyjechała do domu, ale nie weszła do środka tylko pojechała gdzieś innym samochodem, sama, miała motyw, bo była załamana tym co odkryła o romansie męża z kochanką, ale Consuelo nie byłaby zdolna to morderstwa, ona też odpada;
3. Erick - kręcił się pod mieszkaniem kochanki, ale on był w niej ślepo zakochany, po co miałby ją zabijać? raczej czuł się winny po tej akcji z Consuelo i zapewne przyszedłby do Montserrat aby ją przeprosić i błagać o to żeby z nim nadal była;
4. Julia - była na miejscu zbrodni, ale nie byłaby zdolna do morderstwa, chciała aby Montserrat zeznawała w sądzie, więc po co miałaby się jej pozbywać? to byłoby bez sensu i w ogóle nie pasowałoby do tej postaci, to nie w jej stylu, jak pisałam Julia nie byłaby do tego zdolna.

Żaden z powyższych typów/tropów nie wydaje mi się właściwy. Wydaje mi się, że nikt do Montserrat nie przyszedł. Z powodu silnych emocji, wypitego alkoholu i zażytych narkotyków a także problemów emocjonalnych mogła mieć omamy i wyobrazić sobie, że ktoś chce ją skrzywdzić. W panice i ze strachu, desperacji popełniła samobójstwo lub doszło do wypadku - wycofywała się przed tą urojoną osobą, wytworem halucynacji, znalazła się na balkonie i wypadła przez barierkę. Ewentualnie w grę wchodzi trzecia opcja pomieszana z drugą - ktoś do niej przyszedł a ona wycofując się przed tą osobą znalazła się na balkonie i z niego spadła.

Doszło do oficjalnej kolacji rodzin Gomez Luna i Montenegro dla dobra Reginy i Davida. Niespodziewanie zjawili się na niej Nina i sam Eladio. Ciągnie swój do swego, bo niezłą szopkę oboje odegrali, robili dobrą minę do złej gry i przywdziali maski zatroskanych rodziców. Nina z Eladio znaleźli nić porozumienia, bardzo dobrze się ze sobą dogadywali, coś było na rzeczy. Nie zdziwię się jeśli Nina i Eladio będą razem knuli aby definitywnie rozdzielić Arturo z Julią. Nie wydaje mi się aby tę dwójkę coś poza intrygami mogło połączyć w przyszłości, romansu raczej między nimi nie będzie chociaż swego rodzaju napięcie jest wyczuwalne.

Julii zrzedła mina na widok szczęśliwych i pogodzonych Niny i Arturo. Czekało ją zderzenie z rzeczywistością. Nie podobały mi się sceny ze spotkania Julii i Arturo następnego dnia w kościele. Niby wszystko sobie wyjaśnili, zrezygnowali ze swojego szczęścia dla dobra dzieci i rodziny Montenegro, ale jakieś to takie wszystko nieprzekonujące. Jeszcze niedawno Arturo obiecywał Julii, że się rozwiedzie z żoną, wyznawał jej miłość a teraz gdy postanowił ratować swoje małżeństwo ona przyjęła to ze spokojem i akceptacją jakby była pogodzona ze swoim losem, który jej nie oszczędza. Bardzo nie podobała mi się scena, gdy na pożegnanie Julia i Arturo zaczęli się całować. W kościele. Serio? To była swego rodzaju profanacja miejsca świętego. Oboje są w związkach małżeńskich a całują się w ukryciu w kościele. Ta scena pozostawiła u mnie niesmak. Julia mimo niepowodzenia związanego z Arturem i tak postanowiła się rozwieść z mężem. Powinna to zrobić dla siebie a nie oglądać się na innych. Skoro nie jest szczęśliwa i rozwód jest tym czego pragnie to niech działa i nie rezygnuje tylko z powodu decyzji Artura. Może liczyć na Gabrielę i Davida.
Praktycznie przez całe spotkanie Julii i Artura w kościele czekałam na moment, gdy w końcu zostanie poruszony temat badań DNA, bo przecież w tym celu się spotkali. Już myślałam, że im umknął, ale pod sam koniec rozmowy sobie o nim przypomnieli, uff. Czekam z niecierpliwością na konfrontację Julii z Eladio. Niech mu rzuci tymi wynikami DNA w twarz. Tak swoją drogą to nagle ucichł i ten temat. Eladio go nie porusza, był przeciwny relacji Davida z Reginą a skoro miał wątpliwości co do swojego ojcostwa to powinien reagować i np. prowokować Julię, że swoim milczeniem może doprowadzić do kazirodztwa a on nic. Latami zadręczał się, że David nie jest jego biologicznym synem a w sytuacji, gdy ten mógłby się spotykać ze swoją siostrą nie zastanawia się, nie drąży tematu, nie zapala mu się czerwona lampka w głowie, że Julia nigdy by na coś takiego nie pozwoliła i wolałaby wyznać nawet najgorszą prawdę a co za tym idzie Eladio powinien w końcu brać pod uwagę myśl, że to on się pomylił i że David jest jego biologicznym synem. Niestety scenarzyści nie zaserwowali nam takich wątpliwości u Eladia, przemyśleń, co jest rozczarowujące i co uznaję za niedopracowanie w tym wątku. Jedynym logicznym wytłumaczeniem braku takich rozkmin byłoby to, że Eladio wie, iż David jest jego synem, ma pewność, ale latami to podważał byle tylko pastwić się nad Julią, zadręczać ją, mieć w garści itp.. Odbyłoby się to kosztem Davida, bo dlaczego mając pewność, iż jest jego synem odtrącałby go latami? Z drugiej strony wie, że Franco jest jego synem a go w taki sposób nie traktuje i nie miał większych oporów aby po zdradzie/rozczarowaniu nim pozbyć się go ze swojego życia.
Coś mi się tutaj w tym ojcowskim wątku Eladia nie klei i jest to ewidentnie wina scenariusza.

David i Regina są uroczy, ale mają mało scen. W praktycznie każdym odcinku jakieś ujęcia z nimi są, ale powinno być ich więcej, bo na ten moment oni tworzą najstabilniejszą i najszczęśliwszą parę w telce. Znowu się kochali, ale co z tego skoro praktycznie nic nam nie pokazano. Trzecia ich scena miłosna potraktowana po łebkach, po macoszemu a szkoda, bo mają chemię i powinni w końcu dostać porządną scenę miłosną na jaką zasługują.
David i Regina tworzą dojrzały związek, podoba mi się ich relacja na tym etapie telki. Oby tak dalej. Aktorzy się zgrali i przyjemnie się ich ogląda. Jednak wydaje mi się, że zarówno Regina jak i David nie przemyśleli dobrze współpracowania ze swoimi ojcami. To ich może poróżnić, jak nie teraz to później. Bomba z opóźnionym zapłonem. Firmy Gomez Luna i Montenegro rywalizują ze sobą, konkurują w jednej branży, więc współpraca Reginy z Arturo i Davida z Eladio tworzy konflikt interesów między młodymi, chcą czy nie będą po przeciwnych stronach barykady i prędzej niż później staną przed trudnymi wyborami - dobro ukochanej osoby czy firmy/rodziny. Nie da się tego pogodzić. Pierwszą próbą będzie dla nich ten tajemniczy projekt Reginy, bo David chyba wpadł na podobny pomysł. To może ich poróżnić, zobaczymy. Dla Reginy i Davida najlepiej byłoby gdyby sami otworzyli własną firmę i pracowali na własny rachunek a nie dla swoich ojców.

Daniela poszła na imprezę, upiła się, bawiła się z jakimś obcym facetem i całowała z nim nie zważając na ostrzeżenia koleżanki. Pewnie znowu wybuchnie skandal z nią w roli głównej. Jest mi jej szkoda, bo to nieszczęśliwa dziewczyna. Czuje się samotna, jak wiele razy podkreślała nikogo nie obchodzi, nikogo nie interesuje, nikt się z nią nie liczy. Każdy z rodziny ma swoje sprawy a jej uczucia zostały zepchnięte na bok, na dalszy plan. Wspiera matkę w pogodzeniu się z Arturo, robi dobrą minę do złej gry, udaje kogoś kim nie jest i co z tego ma? Samotność i smutek. Daniela jest jaka jest, rozpieszczona egoistka ze sporym ego, do tego leń i próżniak, ale jakoś nie potrafię jej nie lubić. Momentami wkurza, ale biorąc pod uwagę całokształt ta dziewczyna nie wie co ma zrobić ze swoim życiem a rodzice ani rodzeństwo nie pomagają jej w tym żeby się odnaleźć, jest zdana sama na siebie. Nieodpowiedzialne zachowanie jest z jej strony krzykiem o pomoc a że jej nie dostaje to ucieka w używki, imprezy, życie na pokaz. Arturo powinien bardziej się nią zainteresować. Pobawił się chwilę w dobrego ojca i jak widać już mu się to znudziło, bo nie interesuje się zbytnio życiem swoich dzieci. Woli rozmyślać i fantazjować o Julii oraz zabawiać się z własną żoną aby się zresetować po ciężkim dniu w biurze. Nadal jest pracoholikiem, nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Daniela całkiem ładnie pomalowała Petrę. Myślałam, że zrobi jej na złość i ją wymaluje tworząc z niej karykaturę czy pośmiewisko, ale pozytywnie mnie zaskoczyła. Petra była zadowolona, poszła na imprezę, dobrze się bawiła i zrobiła na niej furorę. Petra Samanta to jedna z najlepszych telkowych służących/gosposi. Komiczna jest! Więcej scen z nią, więcej scen!

Franco znowu był pewny siebie, sądził że przechytrzy Ericka szantażując go zdjęciami sprzed mieszkania kochanki a znowu oberwał i to dosłownie. Coś ostatnio chłopak nie ma szczęścia. Erick wynajął zbirów aby napadli na Franca, pobili go i ukradli mu telefon z kompromitującym go zdjęciem. W dzień napadu chciał się wycofać, ale było już za późno. Franco został dotkliwie pobity przez bandytów, aż mi się go szkoda zrobiło, wyglądał jak siedem nieszczęść. Erick zostawił go na pastwę losu, ale pomogli mu przypadkowi ludzie. Trafił do podrzędnego szpitala, leczył go jakiś dziwny lekarz. Beznadziejnie aktor zagrał tę jakże małą rolę, porażka totalna. Dziwna mina, dziwne zachowanie, ogólnie dziwny typ. Wzięli go chyba z ulicy.
Stan Franca nie okazał się taki poważny jak mogłoby się wydawać. Był poobijany i tyle. Eladio w przeciwieństwie do Julii i Gabrieli nie przejął się jego stanem zdrowia, ale łaskawie pozwolił mu wrócić do domu żeby się tam kurował. Franco jest w złym stanie, ale już kombinuje jak tu wyjść na swoje. Odgrywa przy Gabrieli zakochanego chłopaka, chce się z nią ożenić byle tylko wejść do rodziny. Szkoda mi jej, bo ona naprawdę go kocha i nie dostrzega jego wad. Czeka ją spore rozczarowanie. Franco całkowicie popłynął, spotyka się z sekretarką w hotelu i w najlepsze się z nią zabawia. Nawet kajdanki poszły w ruch. Franco i Marintia mają dłuższe sceny łóżkowe i bardziej HOT od Reginy i Davida.

Francisco będzie miał problemy w pracy. Marintia wystawiła go na minę, kazała anulować korzystny kontrakt, że niby Eladio tak zdecydował. Francisco był zaskoczony, ale nie protestował. Powinien najpierw skonsultować się z szefem! Marintia z pewnością wszystkiego wyprze się przed Eladio, gdy przyjdzie co do czego i całą winę zrzuci na Francisco. Nadzieja w tym, że David nie pozwoli zwolnić przyjaciela i może Eladio sam się domyśli, że sekretarka współpracuje z Franco, bo już zaczął podejrzewać, że coś ich łączy, jej reakcja na jego hospitalizacje wymowna, tak nie zachowują się tylko koleżanki z pracy.

Clara kazała wyprowadzić się Giseli z domu. W końcu! Miarka się przebrała, gdy stara narzekała na to, że została obudzona i miała gdzieś, że z Luisitą jest źle i dziecko potrzebuje natychmiastowej pomocy. Ona martwi się tylko o siebie, cóż za egoistka! Bezczelna poszła do Eladia domagać się aby przywrócił jej wnuka do pracy. Niedoczekanie aby mieszała się w jego sprawy firmowe. Eladio ustawił ją do pionu! Śmiać mi się chciało z Giseli wyciągającej informacje o zwolnieniu Franca od biednego Francisca.

Miguel trzyma dystans z Consuelo. Podobało mi się, gdy wygarnął jej kilka słów prawdy na temat jej szybkiego i bezrefleksyjnego powrotu do męża. Brawo! Takiego chce go oglądać! Widać, że dla Miguela liczy się szczęście Consuelo i jej dziecka, nieba by jej przychylił. Nie narzuca jej się ze swoim uczuciem, schodzi ono dla niego na dalszy plan, priorytetem jest jej szczęście. Fantastyczny facet! Miguel podsłuchał rozmowę Danieli z Erickiem i odkrył, że brat udaje swoją przemianę. Nic jednak z tą wiadomością nie zrobił a powinien się przynajmniej z nim skonfrontować i mu wygarnąć to i owo.
Miguel miał fajne sceny z Clarą. Daje jej lekcje informatyki, użyczył jej laptopa, pomaga bezinteresownie. Pewnie zostaną przyjaciółmi. Clarę chcę z Francisco, ale coś mi się wydaje, że scenarzyści mogą ją wmanewrować w związek z Justino. Dobrze się znają, świetnie się dogadywali, Clara ma super kontakt z Luisitą, która potrzebuje matki. Niech Justino znajdzie sobie jakąś inną kobietę albo zdecyduje się na samotne wychowywanie córki! Jakoś nie wyobrażam sobie aby mógł się w pełni zaangażować w nowy związek, to Maribel będzie jego niedoścignionym ideałem. Z kolei Clara pasuje do Francisco, on jest super facetem, dobrym i szlachetnym, bezinteresownie pomaga innym. Pasują do siebie! Kiedy Luisita źle się poczuła, miała gorączkę i majaczyła (tym razem mała aktorka nieźle zagrała te sceny, zwłaszcza gdy wzywała mamę) to Clara bez wahania poprosiła Francisco o pomoc a on jak zwykle jej nie zawiódł. :serduszko;


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:03:32 20-05-20, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 452, 453, 454 ... 470, 471, 472  Następny
Strona 453 z 472

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin