Telenowele

Dulce Maria · Wysłany: 18:58:52 05-11-09 Temat postu:

Oj wraca i to jest piękne ;D
Bo gdy trace nadzieję, wiarę w lepsze jutro, a nagle wszystko idzie dobrze, to odczuwam to tak mocno.. to ze mnie wypływa..

Vondynizer · Wysłany: 23:54:57 05-11-09 Temat postu:

dokładnie. mam tak samo. gdy tracę wiarę- chce się poddać, czuję się taka słaba, beznadziejna. ale gdy nagle ta wiara wydostaje się gdzieś z wewnątrz mnie i pokonuję jakiś problem- radość jest podwójna, bo po wielu trudach i ciężkich chwilach udało się.

Dulce Maria · Wysłany: 15:30:53 06-11-09 Temat postu:

No dokładnie ; ]
i zarażam innych i to jest to

Gabriella · Wysłany: 23:24:51 06-11-09 Temat postu:

Gdy straciłam dziecko czułam, że stoję nad przepaścią a ból spycha mnie jak najbardziej ku skrajowi, wtedy uświadomiłam sobie, że nawet gdy będę spadać nie będę płakać, że upadek będzie bolesny a będę cieszyć się pięknem lotu.
Nigdy nie ma takiego problemu, w którym nie da się dojrzeć jakiegoś znaku na lepsze jutro.

Dulce Maria · Wysłany: 16:01:29 07-11-09 Temat postu:

Masz rację..
tylko trzeba szukać

Vondynizer · Wysłany: 22:08:15 07-11-09 Temat postu:

trzeba szukać. każdy ciemny wieczór ma ukryta złota chmurę. ona jest, gdzieś za piorunami i gradem, ale jest. wystarczy jedynie dostrzec jej nikły blask i pozwolić jej wypłynąć na firmament nieba życia. nie c=więcej. niby takie proste. a jednak nie wszyscy to potrafią..

Dulce Maria · Wysłany: 0:22:48 08-11-09 Temat postu:

moje szczęście znów się gdzies skryło
ale cały dzień coś wisiało w powietrzu wyżywałam sie na wszystkich.. ciągłe darcie ;<

i jak zwykle ja popełniłam błąd.. ale za późno to dostrzegłam ;x

Vondynizer · Wysłany: 20:32:33 08-11-09 Temat postu:

moje już dawno poszło do kogoś innego. nie będę go na siłę przyciągać, bo nic nie osiągnę. ale bardzo bym chciała, aby wróciło do mnie i dało mi radość. może wróci, mam nadzieję...

no niestety, często nam się to zdarza, że żałujemy czegoś co zrobiliśmy. lecz czasem jest zbyt późno...

Dulce Maria · Wysłany: 23:01:03 08-11-09 Temat postu:

Mam bardzo zmienne nastroje dziś, wczoraj nie czaję ich już.. nie wiem co się ze mną dzieje.. zastanawiam się czy to mój sen tak mógł podziałać a to xD

Vondynizer · Wysłany: 23:36:00 08-11-09 Temat postu:

ja mam tak od jakiegoś czasu. kompletnie nie wiem, co będzie za chwile. siedzę i nagle zaczynam płakać. przychodzą mi do głowy równe myśli. nie jestem szczęśliwa, bardzo mnie to boli... sprawia, że pogubiłam się.

Gabriella · Wysłany: 13:47:11 09-11-09 Temat postu:

Najważniejsze, żeby odkrywać dobre strony nawet tych najczarniejszych dni.

Vondynizer · Wysłany: 16:22:46 09-11-09 Temat postu:

no bo tylko w nich jest sens. tylko te małe radości, o których tak wiele mówimy, pomagają nam przetrwać burzę.

Dulce Maria · Wysłany: 17:54:04 09-11-09 Temat postu:

przed hcwilą pryskałam szczęściem.. smiałam się bez powodu, a teaz? siedzę na kompie z dołującą muzyką, która powoduje jeszcze większą tęsknotę za drugą osobą.. i dołuję się sama xd

olka1414 · Wysłany: 18:14:00 09-11-09 Temat postu:

też tak mam :]
w szkole jest dobre, jestem wygadana, uśmiechnięta ciągle, rozmieszam wszystkich
a przychodzę do domu zasiadam na kompa (szczególnie tak wieczorami)
włączam smenty i wszystko jest do d**y :]

chociaż ostatnio i tak nie jest źle, ostatnio przez 2 dni (wtorek, środa) gdy się dowiedziałam o tym co mi zrobił pewien gościu ryczałam prawie cały czas, a rano wstawałam ze spuchniętymi oczami, wstydziłam się wyjść.
to był dla mnie straszny cios . Nie mogłam przestać o nim myślę, zadawałam sobie pytania dlaczego mi to zrobił, przecież to jest Damian!? Ten, który jest taki uczuciowy i w ogóle.

Jednak teraz go wspominam to już nie płaczę, przechodzi po woli ...
nie wiem, czy to było aż takie poważne uczucie jak przedtem myślałam, bo gdyby tak, to bym na pewno teraz też ciepiała i to cierpienie tak szybko by nie przechodziło, a mi przeszło po 3 dniach (tzn. przestałam płakać po 3 dniach)
i tak się teraz zastanawiam, czy na serio go aż tak kochałam jak mi się wydawało .

Dulce Maria · Wysłany: 19:00:44 09-11-09 Temat postu:

Czasem łzy się kończą..
Moje wyschly, nie płacze już.. Nie pozwalam sobie na to ;>
Czasem mam ochote popłakać, ale przypominam sobie swoje słowa, obiacałam sobie nigdy nie wylać łzy przed kogoś.. że nikt mnie do nich nie doprowadzi..
Czasem coś sprawia nam ból, ale my nie mamy siły już płakać..