Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niania w Hollywood
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:39:17 29-05-09    Temat postu:

Świetny odcinek! Bardzo podoba mi się jak piszesz. Twoje opisy są takie ładne i szczegółowe a jednocześnie krótkie i ciekawe. Opisujesz dokładnie na tyle ile wymaga tego dana scenka.

Matka Kevina jest naprawdę niesamowita. Pomimo choroby cieszy się życiem i nie poddaje się próbując wyswatać syna z wybraną przez siebie kandydatką. Zapowiada się naprawdę ciekawy rejs na którym zapewne nie zabraknie dawki pozytywnego humoru. Już widzę jak Wanda będzie biegała za Charliem a on będzie przed nią uciekał.

Rikki to wielka optymistka. Naprawdę ją podziwiam. Takie podejście do życia w sytuacji w której się znajduje jest niezwykłe. Ryan ma wielkie szczęście, że jest z taką dziewczyną. Bo z takim spojrzeniem na świat to by daleko nie zaszedł. A może on po prostu jest realistą i próbuje na trzeźwi oceniać daną sytuacje? Wie, jak musiał starać się z Rikki aby jako tako żyć a teraz porzucił to wszystko i wyjechał z dziewczyną w zupełnie nieznane tereny. Nie wiadomo co wydarzy się w Hollywood.

Czekam na kolejny odcinek i pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:23:25 30-05-09    Temat postu:

Cieszę się, że mimo wątpliwości zaczęłaś umieszczać to opowiadanie. Naprawdę lekkie i przyjemne, tyle stwierdzam po pierwszym odcinku i prologu. Będę czytać, tylko naprawdę nie wiem, jak będzie z komentarzami, bo czasu niestety brak Ale trzymam kciuki, rozwijaj dalej swoje zainteresowania!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:00:45 30-05-09    Temat postu:

Dziękuję Wam za komentarze ;* Cieszę się, że trwacie, mimo iż nic ciekawego się nie dzieje (jeszcze).
monioula, cieszę się z twojej opinii, mam nadzieję, że zdecydujesz się wrócić na forum (i dziękuję za polecenie opowiadań, które są naprawdę świetne)

A teraz krótki odcinek, jak już wspominałam, pojawia się nowa postać, przeczytać o niej możecie w edytowanym pierwszym poście, ale radzę najpierw wziąć się za odcinek, żeby nie psuć sobie niespodzianki

ODCINEK 4 - "Autostopowiczka"

Julie weszła do domu z założonymi rękoma, które miały obwieścić całemu światu, że jest wielce obrażona. Charlie nie był dobry w rozmowach "uświadamiających" dorastające dziewczynki. Kiedy córka Kevina zadała mu "to" pytanie, prawie zjechał z drogi, tak był zaskoczony. Poradził jej, by spytała o to swojego tatę i to stało sie powodem ich małej sprzeczki. Dziewczynka dobrze wiedziała, że przyjdzie jej długo czekać na sposobną okazję. Zaraz po przekroczeniu progu, wbiegła na górę do swojego pokoju, nie zważając na krzyki swojego tymczasowego opiekuna.
Charlie miał złote serce, nie mógł pozwolić, by jego mała przyjaciółka się czymś zamartwiała. Chociaż zdawał sobie sprawę, jak trudna rozmowa go czeka, po chwili zastanowienia, wszedł do pokoju Julie.
- Co chcesz wiedzieć? - spytał, wzruszając ramionami.
Dziewczynka wypakowywała z błękitnego tornistra swoje rzeczy i układała je na małym biurku. Spojrzała na Charlie'go i uśmiechnęła się delikatnie. Szybkim susem wskoczyła na swoje łóżko i poklepała miejsce obok siebie, gdzie mężczyzna niezbyt chętnie usiadł.
- Czy to prawda, że trzeba uprawiać seks, żeby mieć dziecko? - wyrzuciła z siebie podekscytowana.
- Ehm... no... tak. Ale oczywiście trzeba najpierw wziąć ślub i...
- Nieprawda! Rodzice Amandy nigdy nie wzięli ślubu, a mimo to ona się urodziła!
Charlie miał ochotę złapać poduszkę, przycisnąć ją sobie do twarzy i zacząć krzyczeć. Dlaczego Kevin nie powiedział jej całej tej historyjki wcześniej? No tak, praca... Mężczyna zaczął tęsknić za tym, że żadnej nie posiada.
- To będzie trudniejsze niż się spodziewałem...

Rikki i Ryan, jadąc autobusem, dyskutowali o sprawach, które muszą załatwić po przybyciu do Los Angeles. Czekało ich zaczynanie wszystkiego od nowa. Przede wszystkim musieli znaleźć jakiś tani motel. Oszczędności wystarczy na jakiś czas, ale wypadałoby też rozglądać się za pracą. Całe szczęście, że mieli siebie nawzajem, było im o wiele łatwiej. Nagle autobus zatrzymał się, a kierowca ku zdziwieniu wszystich, wysiadł z niego i udał się na tył pojazdu.
- Co się stało? - pytali pasażerowie, spoglądając po sobie.
- Awaria silnika, dalej nie pojedziemy. - oznajmił kierowca, chowając telefon komórkowy do kieszeni. - Za trzy godziny podstawią zapasowy autobus, wykonałem już odpowiedni telefon.
- Trzy godziny? - Rikki nie wierzyła w to, co usłyszała - W takim wypadku dotrzemy do Los Angeles po zmroku!
- Zaczyna się robić nieciekawie. - Ryan przetarł oczy i poszedł porozmawiać z kierowcą, czy nie da się jakoś przyspieszyć przyjazdu kolejnego autobusu. Sytuacja była beznadziejna.
Rikki wpadła na swój kolejny, szalony pomysł.
- Złapiemy stopa! - zawołała do swojego chłopaka, który spojrzał na nią z politowaniem.
- Wiesz przecież, że ludzie boją się zabierać obcych. To mogą być jacyś psychopaci.
- Ale my nie jesteśmy psychopatami!
- Tylko że oni o tym nie wiedzą. - Ryan rozłożył bezradnie ręce, a Rikki ominęła go i nakazawszy kierowcy otworzyć bagażnik, wyciągnęła swoją torbę. Zarzuciła ją sobie na ramię i ruszyła pieszo wzdłuż drogi.
- Rikki, oszalałaś?! - krzyknął chłopak, ale udawała, że go nie słyszy. - Miasto jest w drugą stronę!
Dopiero po tych słowach, obróciła się na pięcie i spojrzała na gapiów w autobusie, którzy woleli zaczekać na podstawiany autobus. Rzeczywiście kierowała się w złą stronę, a wszystko ze zdenerwowania. Nie wiedziała, jak wybrnąć z sytuacji, więc rozejrzała się wokoło. W oddali ujrzała mały, zbliżający się do nich punkcik.
- Bingo! - powiedziała sama do siebie i stanęła na samym środku jezdni.
- Rikki, zejdź na bok! - krzyczał Ryan, ale ona uparcie nie ruszyła się z miejsca. Chłopak biegiem rzucił się w jej stronę, by odciągnąć ją od nadjeżdżającego ze sporą prędkością auta. Nie zdążył jednak, czerwony samochód mignął mu jak błyskawica i pędził na Rikki, która zasłoniła oczy rękoma i... nic się nie stało. Nic nie poczuła. Nie było bólu, ani ostrej światłości... A może trafiła do piekła? Otworzyła jedno oko, by się o tym przekonać. Kilka centymetrów przed nią stał pojazd, który został zahamowany w ostatniej chwili.
- Wariatka! - powiedziała kobieta, która siedziała za kierownicą. - Mogłam cię zabić!
Czarnoskóra dziewczyna wysiadła ze swojego samochodu i podeszła do Rikki w tym samym momencie, w którym Ryan zaczął ją ściskać i dziękować Bogu, że nic się nie stało.
- Nie wierzę... Erica Parker? - spytała w końcu, kiedy przyjrzała się cudownie ocalałej.
- Skąd wiesz, jak się nazywam?
- Chodziłyśmy razem do szkoły w Kansas. Jestem Beverly...
- ...Summers. - dokończyła Rikki, ktora powoli dochodziła do siebie. Co za zbieg okoliczności, z wszystkich ludzi, akurat jej najbliższa koleżanka z czasów szkoły średniej musiała być kierowcą samochodu, który starała się zatrzymać.
- Ile to już lat? Sześć?
- Właściwie to siedem.
- To musiało być przeznaczenie. - Beverly zaśmiała się gardłowo i porwała dawno niewidzianą koleżankę w ramiona. - Myślałam, że już nigdy się nie zobaczymy, zniknęłaś tak nagle.
- Tak... zwykle działa impulsywnie. - wtrącił się Ryan, spoglądając znacząco na Rikki, która oficjalnie przedstawiła go jako swojego chłopaka.
Tak się złożyło, że Beverly jechała właśnie do Los Angeles.
- Podwieźć was? - spytała.
Rikki z chęcią skakałaby z radości. Podniosła torbę, którą wcześniej musiała położyć na ziemi i założyła ją sobie na ramię.
- Jeszcze się pytasz... Jasne!
Jeśli przeznaczenie nie ułatwiało jej drogi, to kto to robił?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carlisle Ott
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 11390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 9:56:40 31-05-09    Temat postu:

No to jestem Jak zwykle super odcinek

Charlie jest świetny Myśli, że Julie nic nie wie, a ona zapewne została już częściowo "uświadomiona" w szkole

Rikki to ma farta Chciała złapać stopa i trafiła akurat na swoją koleżankę A racjonalnie myślący Ryan znowu się bał

Czekam na następny odcinek Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:20:54 31-05-09    Temat postu:

No no no miałą szczęście że trafiała na znajomą Uda jej sie dojechać Szczęście w nieszcześciu
no ale rozmowy uswiadamiajace swietne mała tez genialna :Lol:
Ogólnie co ja ci bede mówic wiessz ze to super tela
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:49:03 31-05-09    Temat postu:

Przeczytałam wszystko, tylko nie miałam okazji skomentować.
Charlie jest najbardziej pozytywną postacią, jego nie da się nie lubić Jego rozmowy z Keviem, ucieczka przed jego matką, czy stosunek do Julie są prześmieszne.
Rikki rzeczywiście ma szczęście, ciekawe, czy tak samo będzie, kiedy zostanie opiekunką małej dziewczynki. Rozbawiła mnie już kilka razy, oby tak dalej.
Martwię się o Avę, kobieta żałuje swojego postępowania, ale wydaje się, że nie ma odwrotu. Mam nadzieję, że znajdzie szczęście, ale nie u boku Kevina. Nie wiem, jak inni, ale ja widzę z nim Rikki Ryan to fajny chłopak, ale w opisach postaci jest napisane, że zazdrosny. Obawiam się więc trochę tego, do czego może być zdolny.
A może Rikki i Charlie? Byłby to wybuchowy duet
No i Beverly, którą również polubiłam, chociaż jest dość... irytująca
Pozdrawiam, jeśli wrócę, to możesz się spodziewać stałych komentarzy

PS. Przepraszam za tą reklamę, ale umieściłam "Samanthę", wiem, że te odcinki już czytałaś, ale może dasz się skusić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:58:43 31-05-09    Temat postu:

Zaintrygowana tytułem i obsadą, przeczytałam i zabieram się za komentarz:
Bardzo mi się podoba Twój styl, masz ładne opisy i świetne pomysły. Poza tym fajnie wykreowałaś postać Rikki i choć to dopiero początek, to już ją polubiłam. Ma bardzo optymistyczne podejście do życia i dziki fart
'Uświadamiająca' rozmowa Charliego i Julii z tego odcinka bije jednak wszystko na głowę, bo jest niesamowita xD Biedny Charlie...

Czekam na dalszy rozwój wydarzeń i pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:33:27 31-05-09    Temat postu:

Charlie dał eis przekabacić małej dziewczynce. Jak zadała "to" pytanie to nie chciał jej powiedzieć, ale jak się obraziła to już był zmuszony. Łatwo go przekabacić. Cóż te kobiety robią z małymi chłopczykami

Mary Rose napisał:
- Rikki, oszalałaś?! - krzyknął chłopak, ale udawała, że go nie słyszy. - Miasto jest w drugą stronę!

En fragment mnie powalił. Tak się zdenerwowała, ze chciała iść w przeciwną stronę, ale nie ma co się dziwić. Droga w jedną i drugą stronę była pewnie taka sama
Trzeba mieć farta żeby złapać stopa i to jeszcze kierowcą jest twoja najlepsza przyjaciółka z liceum. Ach ja też chce mieć takie szczęście.
Ale nie ma co Rikki jest szalona. Żeby stać na środku drogi i czekać aż samochód sie zatrzyma. Bravo za odwagę, albo głupotę jak kto woli. Polubiłam ja za to, ze jest nieprzewidywalna i zawsze ma fajne pomysły.
Czekam na następny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:01:11 31-05-09    Temat postu:

Dziękuję za komentarze i witam nową czytelniczkę Nowy odcinek już wkrótce. Pozdrawiam wszystkich i jeśli jeszcze nie nadrobiłam zaległości w waszych telkach, zrobię to już za chwilę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 4045
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:47:22 31-05-09    Temat postu:

Ja od lat jeżdżę na stopa i zawsze spotykam jakichś ciekawych ludzików- polecam
A co do odcinka, to chyba coraz bardziej widać, że Rikki jest nieźle pokręcona. Zawsze znajdzie jakieś rozwiązanie heh...I dobrze w sumie Ale ten jej chłopak przynudza ehhhh
Czekam na newsik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:33:47 01-06-09    Temat postu:

Ja też czekam, ale pewnie już dzisiaj nie przeczytam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:33:31 01-06-09    Temat postu:

Świetny odcinek!

Julia jest bardzo fajną dziewczynką. Tylko szkoda, że Kevin poświęca jej tak mało czasu. Rozumiem, że cierpi po zdradzie żony, którą nadal kocha, ale powinien częściej przebywać ze swoją córką. Ona tego bardzo potrzebuje. Nie ma z kim porozmawiać o takich ważnych sprawach. Gdyby tak chociaż Ava się nią interesowała, ale ta kobieta najwyraźniej też ma córką gdzieś. Przed Charliem bojowe zadanie. Jestem ciekawa jak wybrnie z tej sytuacji. Zapewne zrobi to w bardzo śmieszny sposób i Julia i tak nie wiele z tego zrozumie.

Rikki jest niemożliwa. Ta dziewczyna na wszystko znajdzie radę. Nie straszne są jej żadne przeszkody. Jak wyznaczy sobie jakiś cel to dąży do niego bardzo wytrwale nie zależnie od trudności. Natomiast Ryan to jej zupełne przeciwieństwo. Ona taka życiowa optymistka, niczego się nie boi a on realista. Śmieszne była ta scenka jak stanęła na środku ulicy żeby zatrzymać ten samochód. Tylko ona może mieć takie pomysły. Fajnie, że okazało się, iż kierowcą jest jej koleżanka ze szkoły średniej.

Czekam na kolejny odcinek i pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:54:50 03-06-09    Temat postu:

Dziękuję za komentarze! Ten odcinek dedykuję wszystkim czytającym ;*

ODCINEK 5 - "Pióropusz wodza"

Kevin wyszedł z pracy wcześniej. Chociaż w głowie kołatały mu myśli, że nie dopiął wszystkiego na ostatni guzik, to potrzebował odpoczynku, a Charlie nie mógł spędzić całego popołudnia na próbie okiełznania Julie. Było po piątej, kiedy stanął w progu i już z daleka usłyszał radosne krzyki córki.
- Tatuś! - dziewczynka z pewnością rzuciłaby się mu na szyję, ale był stanowczo za wysoki, nie tylko dla niej, ale i dla większości ludzi, w których towarzystwie przebywał. Zamiast tego, jedenastolatka objęła mężczyznę w pasie i ścisnęła na tyle mocno, na ile pozwalały jej ograniczone siły. Kevin schylił się, by pocałować ją w czoło, a chwilę potem uniósł do góry. W ten sposób sprawdzał, jak rośnie. Miał świadomość, że pewnego dnia nie będzie w stanie jej udźwignąć. Julie miała już w końcu jedenaście lat, a on pamiętaj, jak jeszcze niedawno uczyła się chodzić i mówić.
Do stojących na progu dobiegł zmachany Charlie, który miał na głowie indiański pióropusz, a w ręce trzymał ogromny dmuchany młotek. Widząc zdziwione spojrzenie przyjaciela, wyjaśnił.
- Twoja córka nie mogła nigdzie znaleźć odpowiedniego toporka, więc...
- Nie prawda! W kuchni był idealny, ale Charlie nie pozwolił mi go zabrać do zabawy. - Julie zrobiła obruszoną minę, a Kevin się uśmiechnął.
- Dobrze zrobił, wiesz, że to niebezpieczne. A co robiliście przed zabawą w Indian? - ojciec Julie zmienił temat. - Lekcje odrobione?
- Jutro jest sobota, tato!
- No tak zapomniałem... Co w takim razie robiliście?
- Charlie opowiedział mi dokładnie, jak się robi dzieci. - na twarzy Julie pojawił się szeroki uśmiech od ucha do ucha, a Kevin spojrzał spode łba na swojego przyjaciela.
- Co znaczy "dokładnie"?
- Cholera, chciała wiedzieć, to jej powiedziałem, starałem się używać delikatnych słów, ale znasz mnie. - Charlie rozłożył bezradnie ręce. Nie chciał wypominać przyjacielowi, że to jego zadaniem powinno być "uświadomienie" córki w tych sprawach. Kiedy Julie zadała mu "to pytanie", po prostu postarał się użyć jak najdelikatniejszych zwrotów.
Obawiał się reakcji Kevina, ten jednak poklepał go po ramieniu, a kiedy dziewczynka pobiegła przed nimi do salonu, odezwał się po cichu:
- Dzięki, że zająłeś się moją córką. Tylko nie używaj przy niej słowa "cholera". W ogóle nie przeklinaj. I... proszę, nie wprowadzaj jej dalej w tajniki życia seksualnego. Na szczegóły jest raczej za młoda.
W tym Charlie musiał się zgodzić z samotnym ojcem. Na jego opowiadanie reagowała niekontrolowanymi chichotami, więc z ulgą zgodził się na zabawę w Indian, kiedy w końcu ją zaproponowała. Nie był pewien, jak długo wytrzymałbły bieganie z fikcyjnym toporkiem, gdyby jego przyjaciel nie pojawił się w domu wcześniej. Julie była cudownym dzieckiem, ale kiedy przebywało się z nią zbyt długo, stawała się istną diablicą.
Kiedy cała trójka usadowiła się wygodnie na kanapie w salonie, Kevin zdecydował się poruszyć temat rejsu charytatywnego.
- Po raz kolejny muszę cię prosić o przysługę. - zwrócił się do Charlie'go, kiedy ten zdjął z głowy pióropusz i odłożył go na stoliku ku niezadowoleniu Julie.
- Jak pewnie zauważyłeś, nie mam teraz zbyt wiele do roboty, także możesz walić śmiało. - przyjaciel Kevina wyszczerzył się w uśmiechu, nie mając pojęcia, o co chodzi w tej przysłudze. Mina mu zrzedła, kiedy usłyszał pierwsze słowa.
- Moja mama...
- Zaraz! - przerwał - Zrobię wszystko, tylko nie każ mi przebywać z nią pod jednym dachem! Ona mnie molestuje!
Julie zachichotała cichutko, więc ojciec musiał wysłać ją do pokoju, aby nie przeszkadzała w rozmowie. Kiedy w końcu zostali sami, mogli kontynuować.
- Charlie, nie dałeś mi skończyć! Chodzi po prostu o charytatywny rejs, nie oczekuję, że umówisz się z moją matką. Po prostu nie chcę być tam sam.
- Na pewno nie jest to szatański plan Wandy Diamond, żeby mnie dopaść i... - nawet nie chciał myśleć o ewentualnych konsekwencjach. Przełknął głośno ślinę i pytająco spojrzał na Kevina, który uśmiechnął się łobuzersko.
- Będzie alkohol i piękne kobiety.
- W takim razie zdobędę się na to dla mojego najlepszego przyjaciela!
- A alkohol i piękne kobiety nie mają z tym nic wspólnego?
- Skądże! Za kogo ty mnie uważasz? - Charlie udał oburzenie, a Kevin złapał pióropusz i nałożył mu go na głowę.
- Za wodza Indian, oczywiście!

Beverly usta nie zamykały się przez całą drogę. Streściła swoim pasażerom siedem lat swojego życia, nie zapominając nawet o tak drobnych szczegółach, jak kreacje, które miała na sobie podczas poszczególnych występów. Rikki zaczęła sobie przypominać, dlaczego nie utrzymywała z nią kontaktu. Czarnoskóra dziewczyna była naprawdę miła i dowcipna, ale gadulstwo było jej niewątpliwą wadą.
- No a co was sprowadza do Los Angeles? - spytała w końcu, jakby dopiero co przypomniała sobie, że jej towarzyszom należy się odrobina uwagi.
- Cóż... to samo co ciebie. - wyjaśniła Rikki z uśmiechem, a jej koleżanka zmarszczyła brwi i obejrzała się do tyłu. Wyglądała na zdziwioną.
- Też śpiewasz?
- Nie, też chcę zarobić.
- A ty? - Beverly zwróciła się do Ryana, który wzruszył ramionami.
- Ja zawsze będę tam, gdzie ona.
- Uroczo. - właścicielka samochodu skrzywiła się lekko. Nie wierzyła w dobre intencje mężczyzn, od kiedy została zdradzona. Nagle zapragnęła zmienić temat. - Macie gdzie się zatrzymać?
Usłyszała niejasną odpowiedź. Teoretycznie mieli zamiar znaleźć jakiś motel, ale w praktyce nie było wiadome, czy im się uda. Jej propozycja spadła im więc jak manna z nieba.
- Możecie zatrzymać się u mnie.
- Masz mieszkanie w Los Angeles?
- Na Gordon Street, niedaleko Hollywood Boulevard. Może zapoluję na jakiegoś gwiazdora, kto wie? - Beverly zamyśliła się przez chwilę. Całe szczęście, że jechała po prostej trasie, bo inaczej mogłaby spowodować jakiś wypadek. Otrząsnęła sie szybko i odezwała do swoich towarzyszy podróży: - Mam dodatkowy pokój i dałam nawet ogłoszenie, że szukam współlokatorki. Jeśli chcecie, możecie się wprowadzić. Czynsz nie jest zbyt wygórowany.
- To wspaniała propozycja, ale ani ja, ani Rikki nie mamy pracy. - zauważył Ryan.
- Ja też nie mam, a jakoś daję sobie radę. Zarobię to tu, to tam i jakoś się trzymam. Zresztą, właściciel mnie lubi, albo raczej "leci na mnie".
- W taki razie zgoda! - odezwała się spontanicznie Rikki po uprzednim przemyśleniu wszystkich "za" i "przeciw". Pracę jakoś znajdzie. Chociaż Los Angeles to nie Santa Monica, była pewna, że i tym razem szczęście jej dopisze. Ta ulotka odmieniła jej życie. Oby okazało się, że na lepsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 4045
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:07:34 03-06-09    Temat postu:

"Za wodza indian"
Pewnie... nie ma to jak skusić kumpla alkoholem i laskami
Udało się więc rejsik zaplanowany, a może nie? Może w ogóle nie wypali. A jak tak to niech Charlie strzeże się matki Kevina
Oby Beverly nie zanudziła Rikki swoim gadulstwem...Siedem lat w tak krótkim czasie? Tak to i ja nie potrafię hehhe
Odcinek świetny czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:16:35 03-06-09    Temat postu:

Dziękuję za komentarz
A zaspoilerować mogę, że rejs jednak wypali
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 4 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin