Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Zemsta ponad Życie" R. 8
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:00:27 28-08-09    Temat postu: "Zemsta ponad Życie" R. 8

Nie wiem czy dobrze zrobiłam umieszczając to tu, ponieważ nie wiem czy wyjdzie mi pisanie kryminału z nutka romantyzmu bo taka to oto mieszanka bedzie
nie jestem za dobra w pisaniu wiec odrazu to mowie

taki jakby prolog

"Zemsta ponad Życie"

historia opowiada o dwoch rodzinach, Herrera oraz Uckermann, przed laty wydarzyła sie tragedia w ktora pomieszane sa obydwie rodziny w wyniku wypadku zgineli rodzice Dulce i Alfonso Herrera, po latach rodzenstwo postanawia sie zemscic na rodzinie Uckermann ale czy po spotkaniu z anahi i christopherem nadal beda tego tacy pewno tym bardziej ze co do wypadku dochodza nowe fakty, otoz w wypadku zgineli takze drudzy rodzice a to wszsytko nie byl wypadek...

Postacie

rodzenstwo Herrera
[img]http://www.zbuntowane.pl/attachment.php?aid=30231[/img]

Dulce 18 lat razem z bratek od 2 lat szukaja rodzine ktora byla odpwoiedzialna za smierc ich rodzicow, oni sami zaraz po wypadku zostali wywiezieni z niejasnych powodow do europy teraz wracaja z zamiarem zemsty, dulce kiedys byla bardzo muila i wesola dziewczyna teraz kiedy trenuje wschodnie sztuki walki stala sie buntowniczka ktora nie oszczedza nikogo przepelniona jest checia zemsty

alfonso 19 lat, jest instruktorem na strzelnicy, sam strzela lepiej niz nie jeden policjant.


rodzenstwo Uckermann
[img]http://www.zbuntowane.pl/attachment.php?aid=30232[/img]

Anahi 18 lat- nie chce sie za bardzo msic ale robi to dla brata, trenuje nowe style walki,

Christopher 19 lat- jest bokserem, mowia na niego "Diablo" poniewaz jest niebezpieczny i bardzo narwany, dla siostry zrobi wszystko, szuka ludzi odpowiedzialnych za smierc ich rodzicow


Postacie dalsze
[img]http://www.zbuntowane.pl/attachment.php?aid=31251[/img]
Celeste-dziewczyna Poncha, jest dobra, bardzo kocha chlopaka on mysli ze tez ja kocha na tyle ile umie kochac. Nie wie czym zajmuje sue jej chlopak

[img]http://www.zbuntowane.pl/attachment.php?aid=31252[/img]
Santiago- chlopak Dulce, jej chlopak nie lubi brata swojej dziewczyny i z wzajemnoscia, nie kocha dulce poprostu chce miec super dziewczyne, nie wie w jakie niebezpieczenstwo sie pakuje wiazac sie z nia....

[img]http://www.zbuntowane.pl/attachment.php?aid=31255[/img]
Lukas- chlopak anahi zapewnia ja o swojej milosci a tak naprawde chodzi z nia z pewnego powodu, spotykaja sie w tajemnicy przed Uckerem ktory nie dopuszcza do siostry nikogo....

[img]http://www.zbuntowane.pl/attachment.php?aid=31258[/img]
"kike"- kuzyn Any i Uckera, ostatnio ktos zastrzelil mu zone i 6 letniego synka, jest pewien ze ma to cos wspolnego ze smiercia rodzicow kuzynostwa oraz tajemniczymi smierciami reszty rodziny

[img]http://www.zbuntowane.pl/attachment.php?aid=31260[/img]
Samuel "Przyjaciel" poncha i Dul zalatwia chlopakowi bron, zrobi wszystko dla forsy



najwarzniejsza mafia w srodkowej czesci Meksyku,
Leon- przywodca, jest bezlitosny i nie ma skrupolow zabija z zimna krwia.
Marco- zaufany czlowiek Leona, ale czy napewno bowiem Marco nie jest do konca taki zly
Dante- byly snajper to on zajmuje sie bronia i strzelaniem do celu
Javier- mistrz "wypadkow", umie bardzo dobrze wszystko zamaskowac "czlowiek" cien

piszcie co myslicie


Ostatnio zmieniony przez olcia07111 dnia 13:19:14 05-11-09, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:51:32 28-08-09    Temat postu:

Coś innego, może być ciekawie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 4045
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:34:13 28-08-09    Temat postu:

Podoba się...
Czekam na pierwszy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:04:45 30-08-09    Temat postu:

Rozdział 1



"Zemsta jest jak wino, czym dużej się ja trzyma w ukryciu tym z biegiem lat jest lepsza i dojrzalsza, a z każdym łykiem bardziej uderza do głowy i uzależnia, a gdy się kończy dopiero wtedy dostrzegamy jakie spustoszenie wywołała..."



Dwa domy, dwie na pozór zwykle meksykańskie rodziny, obydwie mieszkające w Mexico City, dwie nic nie łączące rodziny, może kiedyś minęły się na zakupach lub na ulicy nic poza tym Ale czy te rodziny na pewno nic nie łączy są przecież rzeczy o których nie mówi się dzieciom. Tak było i w tych rodzinach, niby na pozór się nieznające, niby zwykłe i uczciwe a jednak..Tamtego wieczoru w obu domach dzieci czekały na swoich rodziców, ci z kolei zadowolenie wracali z prac do domów, właśnie w tej krótkiej chwili się spotkali właśnie teraz światła ich samochodów spotkały się. Nagle z niewyjaśnionego powodu jeden z samochodów zaczął jechać slalomem ,po chwili dołączył do niego drugi, samochody zderzyły się czołowo, uderzenie było na tyle silne że obydwa złożyły się jak harmonijki, nikt w środku któregokolwiek samochodu nie miał szans na przeżycie, policja sprawę oceniła szybko- wypadek ,może nawet za szybko było jednak coś co przeoczyła.
Tamtego wieczoru czwórka dzieci została bez rodziców, był to dla nich szok którego nie mogli znieść, Any i Christopher Uckermann dzieci jednego z małżeństw z wypadku zostali wywiezieni na południe kraju, co było bardzo dziwne otóż cała ich rodzina mieszkała w środkowym meksyku a jednak, ale nie tylko oni zostali wywiezieni jak najdalej Mexico City otóż Dulce i Alfonso zostali wywiezieni przez policje aż do Hiszpanii do kogoś kto miał udawać ich rodzinę, ale po co to wszystko? Czyżby jednak policja o czymś wiedziała?
Jedno jest pewne w głowach tych dzieci, narodziło się wtedy jedno uczucie, jedna myśl która towarzyszyła im przez te wszystkie lata...Zemsta! Otóż zemsta jest jak wino, czym dużej się ja trzyma w ukryciu tym z biegiem lat jest lepsza i dojrzalsza, a z każdym łykiem bardziej uderza do głowy i uzależnia, a gdy się kończy dopiero wtedy dostrzegamy jakie spustoszenie wywołała. Tak miało być i w tym wypadu zemsta która narodziła się osiem lat temu trwa do tego dnia do dnia kiedy ta czwórka znalazła się znów w ..Mexico City.


Pierwszy krotki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:30:31 04-09-09    Temat postu:

Rozdział 2


czerwiec 2009

Hiszpania
Kościół

Piękny mały kościół, położony w małej wiosce na południu Hiszpanii, w środku parę pięknych bukowych ławek pośrodku dwie wielkie pięknie zdobione kolumny, na ścianach wymalowane obrazy przedstawiające drogę krzyżową. W kościele roznosi się odgłos modlitw i rozpaczy, właśnie odbywa się pogrzeb, wokół ołtarza siedzi zgromadzona rodzina i przyjaciele ofiary która jest 30-letni mężczyzna, wszyscy ubrani na czarno zlewają się w jedność, ich głosy tworzą jedno wołanie do Boga i jeden krzyk rozpaczy. W tym tłumie jest jednak ktoś kto się odróżnia, na końcu w ostatniej ławce siedzi bowiem dziewczyna ma na oko z 18-19 lat, jest ubrana na biało a jej mina jest obojętna na widok tych ludzi, ani na tych ani na poprzednich bowiem ta dziewczyna przychodzi tu na każdy pogrzeb odkąd tu przyjechała osiem lat temu, przychodzi tu w pewnym ważnym dla niej celu,..chce uodpornić się na śmierć, od pogrzebu jej rodziców dużo się zmieniło, Ona się zmieniła. Stała się twarda, nie wyrażała już uczuć cały czas w jej żyłach płynęła krew zakażona zemsta, która okazała się gorsza niż rak, niszczyła ja od środka zabijając jej serce. Nic więc dziwnego ze ten widok bólu i cierpienia jej nie ruszał, była tylko jedna osoba którą kochała i dzięki której pozostała człowiekiem był nią jej brat. Gdy wyszła czekał na nią w samochodzie.
-Wszystko załatwione?- zapytała poprawiając swoje czarne włosy.
-Tak Duce, musimy jeszcze tylko trochę zmienić swój wygląd, bilety mamy wykupione za dwie godziny odlot, w Meksyku będziemy w środku nocy co nam bardzo odpowiada mam nasze fałszywe dokumenty ale użyjemy ich już po robocie. Gotowa??- po streszczeniu sytuacji właśnie takie pytanie padło z ust wysokiego bruneta.
-Jak nigdy w życiu, kupiłam farbę mam tez maszynkę wszystko załatwimy na lotnisku w meksyku.- odpowiedziała.
-Ok! Mam tez nasze nowe ubrania i jakieś inne duperele , zabrałem tez wszystkie dokumenty jakie udało nam się zdobyć. Dziwne tylko że jedyne zdjęcia tamtej rodziny są sprzed ośmiu lat nigdzie tez o nich nie słyszano od sprawy tamtego ..wypadku.- od tego słowa obydwoje zamilkli teraz aż do lotniska jechali w milczeniu myśląc czy będą gotowi zrobić to co zamierzają?

Meksyk ,
Mexico city lotnisko

Lot minął szybko, w łazience na lotnisku Dulce przefarbowała włosy na bordowo skróciła je tez i pocieniowała , pomalowała się też mocniej a jej strój różnił się od jej dotychczasowych ubrań, Poncho za to ogolił swoje nawet długie włosy, jego przemiana zewnętrzna nie była wielka ale za to wewnętrzna była olbrzymia. Teraz gdy znajdują się w meksyku z nowym wyglądem, i „tożsamością” mogą wcielić w życie swój plan. Gdyby wiedzieli że przylatując Tu staną się tez częścią planu wielu innych ludzi. Jedni z nich w tym momencie także szykowali się do zemsty wychodząc z innego samolotu, tak jak oni z ze zmienioną tożsamością...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 4045
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:20:41 08-09-09    Temat postu:

Bardzo mi się podoba, chociaż odcinki są zdecydowanie jak dla mnie za krótkie!!!
Zmiana tożsamości... Widać, że rodzeństwo na poważnie wzięło sobie do serca zemstę. Oby tylko zbytnio nie pogubili się w swoich planach...
Czekam na kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulcia14
Motywator
Motywator


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:35:08 16-09-09    Temat postu:

KIedy NEw !!!!!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 4045
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:10:05 16-09-09    Temat postu:

Dołączam się do pytania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vampirellaxD
Cool
Cool


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:11:33 06-10-09    Temat postu:

przyjemnie sie czyta
ładna czcionka jak w powieściach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:01 12-10-09    Temat postu:

sorki ze nie dodawalam za to wstawie dwa rozdziały

Rozdzial 3

Rozdział 3


Meksyk
Mexico city
Lotnisko

Z jednego z samolotów wysiadła właśnie, niska szczupła blondynka o zielonych oczach, szła razem z wysokim brunetem ,o długich włosach i brązowych oczach, każdy z przechodzących mógłby ich wziąć za piękna parę ale oni nią nie są, są rodzeństwem, i to bardzo ze sobą zżytym, Anahi i Christopher bo tak im na imię odkąd stracili rodziców mają tylko siebie, od chwili tamtego wypadku oboje chodzili do szkoły z internatem na północy kraju, nie wiedza kto opłacał im szkole i czemu ich wywieziono. Wiedzieli jedynie że ktoś musi zapłacić za śmierć ich rodziców i że tym kimś będzie rodzina Herrera.
-Trzymaj- powiedziała blondynka i podała bratu jakąś torbę po czym sama udała się do toalety minęła jakąś dziewczynę w bordowych włosach, nie przypatrywała się jej jednak ponieważ dopóki nie zmieni wyglądu musi unikać kontaktów z kimkolwiek, po godzinie spędzonej w łazience ,którą zablokowała wywieszka z napisem „nieczynne remont” była nie do poznania, swoje piękne blond włosy przefarbowała na brąz ,pomalowała się mocniej i zmieniła ubrania na bardziej ponure i mniej krzykliwe, Gdy wyszła spotkała swojego brata który ostrzygł się maszynka która była w torbie
-Any jesteś gotowa na zemstę?- zapytał zakładając ciemne okulary.
-Oczywiście.- odpowiedziała chociaż nie była tak bardzo żądna zemsty jak jej brat to dla niego była gotowa na wszystko, to on zasiał w niej tą odrobinę chęci zemsty która zaczynała coraz bardziej nią kierować. Obydwoje wyszli z lotniska i udali się do motelu na obrzeżach miasta którego właścicielem był ich kuzyn Kike, w tym samym czasie Dulce i Alfonso udali się do przyjaciela Poncha. Jednak na lotnisku był ktoś jeszcze , tajemnicza postać obserwowała ich z boku a gdy odjechali zadzwoniła do kogoś.
-Szefie do Mexico City nie przyleciał nikt zgodny z opisem.-powiedział szybko i się rozłączył.
Gdy Any i Christopher dojechali na miejsce czekał już na nich Kike. Przywitał się ze swoja ulubiona kuzynka i Uckerem.
-Stary słyszeliśmy przykro nam.- powiedział Ucker do Kike.
-Powiem tylko jedno to nie był wypadek jak twierdzi policja a ja się dowiem kto to i pomszczę śmierć Maricii i mojego synka przysięgam.
-A my razem z tobą ,przy okazji zemścimy się na rodzinie Herrera..-dopowiedziała Anahi.
-Ja nadal sadze że oni nie mieli z tym nic wspólnego i zrobił to ktoś kto teraz zabił moja rodzinę- powiedział wysoki umięśniony mężczyzna wchodząc do środka. Na tym ich rozmowa się skończyła Ucker był pewien swojej wersji i nie znosił jak ktoś mu się sprzeciwiał, wolał więc nie kłócić się z kuzynem.
W tym samym czasie w innej części Meksyku.
-Poncho Celeste tu przyjedzie ??-zapytała czerwonowłosa swojego brata
-Nie powiedziałem jej ze lecę do Meksyku w interesach, nic więcej , a Santiago? Mam nadzieje ze ten idiota się tu nie pokarze.- zapytał Alfonso od niechcenia oczekując odpowiedzi „nie”, „oczywiście ze nie” a tu..
-Przyleci... jutro.-powiedziała i chciała dokończyć ale te słowa wywołały wystarczającą kłótnię.
-Co?? Oszalałaś , fajnie ze ten idiota narazi się ale nie chce by jego przyjazd naraził ciebie jasne??- zaczął krzyczeć Poncho.
-Wiem nie chciałam ale się uparł i nie miałam wyjścia, zrozum proszę.- zaczęła się bronić Dulce.
-Jutro gdy tylko przyjedzie masz przywieść go tu i niech się nigdzie nie rusza jasne?- zakończył rozmowę chłopak nie czekając na odpowiedź.
Z samego rana Dulce pojechała zakamuflowana na lotnisko, gdy tam przyjechała zobaczyła coś co bardzo ją zaskoczyło, wiedziała że będą problemy. Gdy jechała z powrotem, zastanawiała się jak Poncho zareaguje. Jego reakcja była bardzo gwałtowna gdy tylko przybysze wyszli z samochodu.
-Celeste co tu robisz? Nie powinna byłaś tu przylatywać.- powiedział bardziej zły niż zadowolony Poncho. Ale to dlatego że bał się o Celeste i o to co jej teraz grozi.
-Przyleciałam do ciebie kochanie- odpowiedziała próbując go rozweselić. Musiał szybko coś wymyślić.
W tym samym czasie Any wstała i zeszła na dół do kuchni. Idąc tam wpadła na kogoś.
-Przepraszam nie zauważyłem cie- powiedział do niej wysoki, przystojny brunet .
-To ja przepraszam- odpowiedziała speszona Any.
-Jestem Lukas miło mi, a Ty kim jesteś.- zapytał bardzo ciekawy ponieważ kogoś mu przypominała.
-Any bardzo mi miło...

Rozdział 4
Rozdział 4



Meksyk
en algún lugar de la Ciudad de México

Piękny dzień, słonce w Meksyku daje o sobie coraz bardziej znać może nawet tego dnia bardziej niż zawsze, w powietrzu jednak coś wisiało zawsze umiała to wyczuć, siedząc na ławce na dworze czuła że dzisiaj się coś wydarzy, coś ważnego nie wiedziała jednak co to takiego. Jej czerwone włosy dzisiaj były spięte w nieładzie w jakiegoś rodzaju kucyk, miała na sobie podkoszulek moro i krótkie czarne spodenki, czekała właśnie aż jej chłopak wreszcie się ubierze, co zajmowało mu więcej czasu niż jakiejkolwiek dziewczynie. Siedząc tak i czekając miała czas na rozmyślanie, trapiło ja pytanie czy będzie umiała to zrobić, pragnęła zemsty, była pewna co do niej ale zastanawiała się czy będzie umiała skrzywdzić tych ludzi, jedyną krzywda jaką w życiu uczyniła to pobicie paru kolegów ze szkoły i kilku dziewczyn, nic oprócz złamanej reki czy nosa im nie było więc czy będzie umiała ..zabić? Przestała o tym myśleć , postanowiła że zrobi to i nic jej nie zatrzyma, dzisiaj miała razem z bratem dowiedzieć się czegoś więcej o tej rodzinie. Na razie wiedzieli jedynie że ludzie którzy spowodowali wypadek nazywają się Mabel i Franco Uckermann i że tych dwoje mają dwójkę dzieci Anahi i Christophera, nic więcej, nawet nie znali wieku ich dzieci ani jakichkolwiek innych szczegółów. Z zamyślenia wyrwał ja głos jej „chłopaka”
-Hej kotku! To gdzie idziemy?- zapytał Santiago po czym pocałował Dulce.
-Ty nigdzie niestety, ja wychodzę z Ponchem.- powiedziała robiąc słodka minkę.
-Co??Przyjechałem do Meksyku dla ciebie a ty mnie zostawiasz tu samego...- odpowiedział udając smutnego.
-Po pierwsze nie musiałeś przyjeżdżać a po drugie nie będziesz tu sam tylko z ludźmi z całego motelu. Bay Santi.- powiedziała całując go i odeszła.
W tym samym czasie Any i jej nowy znajomy Lucas bardzo dobrze się dogadywali, Anahi była zachwycona tym że nowo poznany chłopak wyznaje takie same wartości jak ona. Nie podejrzewała wtedy w tym czegoś złego, przeciwnie była zachwycona, gruchotanie tych dwoje przerwał Christopher.
-Hej- udawał miłego ale w środku się w nim gotowało, nie spodobał mu się nowy znajomy jej siostry.
-Hola braciszku, to jest Lucas.- powiedziała i przedstawiła swojego znajomego bratu, ten specjalnie mocniej ścisnął dłoń chłopakowi.
-Any musimy już jechać Kike na nas czeka, chodź- powiedział i pociągnął Any za rękę, ta się wyrwała i dała Lucasowi całusa na nieprzegnanie. Wtedy Ucker jeszcze bardziej pociągnął ja za rękę i poszli w stronę samochodu. Gdy wsiadali rzucił tylko
-Masz się z nim nie spotykać. - na co dziewczyna jedynie westchnęła,
-Ok- rzuciła od nie chcenia ale w głębi duszy myślała inaczej. Miała zamiar podtrzymać ta znajomość dłużej.
Dojechali na obrzeża miasta, Kike podał Any bluzę.
-Załóż ja lepiej nie kusić nie których ludzi. - powiedział wskazując na jej strój, bowiem Any miała na sobie króciutka bluzkę i do tego dżinsy. Szli przed siebie w bardzo dziwnej dzielnicy aż doszli na tyły jakiegoś klubu.
-Kike przyszłem do Oso (niedźwiedź)- zakomunikował Kike i cała trójka weszła do środka.
-Słucham?- usłyszeli głos, ponieważ osoba która wypowiedziała te słowa siedziała tyłem do nich.
-Przyszliśmy kupić broń i po informacje o pewnej rodzinie.
-Dziwne jesteście drudzy dzisiaj co proszą mnie o te dwie rzeczy.- zaśmiał się , o kogo chodzi? Bron pokarze wam Viper.
-Chodzi nam o rodzinę Herrera...”


dwa krotkie razem dlugie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pyaar
Cool
Cool


Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:53:45 13-10-09    Temat postu:

fajnie napisane
kiedy new ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:14:14 13-10-09    Temat postu:

moze doda, jutro, ale to sie jeszcze zobaczy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:27:50 14-10-09    Temat postu:

Rozdział 5


Spotkanie!

Niby wracali do domów zadowolenie, niby wreszcie to wszytko ruszyło ale obie „rodziny” coś martwiło, coś nie dawało spokoju, otóż dowiedzieli się ze w wypadku zginęli także tamci drudzy, co było dla nich zaskakujące,
ale nie żeby od razu tak by rezygnować z zemsty.
-Te nowe fakty nie dają mi spokoju ale to nie znaczy że zaprzestajemy zemsty, otóż z akt i własnych odkryć wiemy że ta dwójka ma dzieci w naszym wieku to na nich się zemścimy.- powiedział właśnie Ucker do Any, ta nie była tym zachwycona ale jednak pragnęła tego i postanowiła to zrobić nawet wbrew sobie.
-Jasne, gdzie schowałeś broń.??-zapytała przeszukując torbę.
-W bagażniku w schowku na wszelki wypadek.-odpowiedział jej Kike.
-Ok jutro zaczniemy cie uczyć strzelać- dodał jeszcze Ucker i cała trójka pojechała do domu.
W tym samym czasie inne rodzeństwo właśnie dojechało na miejsce.
-Więc za śmierć Naszych rodziców zapłacą ich dzieci, mi to obojętne jednak ktoś zapłacić musi.- krzyczał zdenerwowany Poncho.
-Dasz mi wreszcie jakąś broń, bo to że ty umiesz strzelać nie znaczy że ja też- przerwała mu Dulce która chciała wreszcie to wszystko zakończyć.
Kolejne dni upływały na nauce strzelania na obrzeżach miasta (oczywiście każdy gdzie indziej, bo inaczej strzelanie było by do żywych punktów), oraz na udoskonalaniu planu, dowiedzieli się tez że tamte rodzeństwo ostatnio przyleciało do Meksyku.
W tym czasie w innej części Meksyku w pewnym domu ,pewni ludzie xD.
-Szefie, wiadomo że cała piątka kupiła broń oraz pytali się o siebie nawzajem.
-Wspaniale , jak pozabijają się na wzajem to my będziemy mieć spokój. - odpowiedziała tajemnicza postać.
-Ma szef racje tylko co będzie jak dowiedzą się prawdy.- odpowiedział mu drugi mężczyzna który stał pośrodku ciemnego pokoju.
W tym samym czasie , Any i Ucker wybrali się do marketu po jedzenie.
-Hmmm. .. Mariquita ciekawa nazwa marketu, ja idę a ty zostań- zwrócił się do Any Ucker.
Gdy wychodził ze sklepu ,wpadł wózkiem w pewna dziewczynę.
-Przepraszam- wyszeptał i wtedy ja zobaczył na początku nie przyjrzał jej się dobrze, ale była... piękna
-Hej, nie szkodzi- odpowiedziała
Jedno spojrzenie wystarczyło, wszystko nabrało większych barw, rozpoznali się dla nich osób które całymi dniami z nienawiścią patrzyli na swoje zdjęcia i życząc sobie śmierci ta chwila wystarczyła by rozpoznać się, Uckera nie zmylił kolor włosów, jej oczy się nie zmieniły.
Tak samo ona spostrzegła go.
Chciała go zaatakować, w końcu nie na marne uczyła się sztuk walk.
Ale on był szybszy, jednym ruchem wyjął broń i przyłożył jej do skroni.
-Wreszcie- powiedział i już chciał nacisnąć na spust gdy nagle usłyszał za sobą głos.
-Zostaw ja inaczej, ja załatwię ja- gdy się odwrócił zobaczył jak jakiś facet przykłada spluwę do głowy Any, tym mężczyzna był nie wątpliwie Poncho.


Ten taki krótszy ale ujelam to co chcialam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia07111
Detonator
Detonator


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:59:17 18-10-09    Temat postu:

aj ktos to jeszcze czyta??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:25:00 20-10-09    Temat postu:

ja czytam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin