Telenowele

[Luimelia]

j/w

[Barbarita Montesinos]

Szczerze mówiąc to dla mnie telenowele są bez wad, no może jedna rzecz mnie denerwuje, ale to się zdarza tylko w niektórych telach - jak na protów biorą brzydszych i gorszych aktorów niż na drugoplanowe postaci. Ale to się zdarza rzadko

[Stokrotka*]

No to jest bardzo dużo rzeczy, których nie trawię w telenowelach
A wszystkie chyba łączą się w jedno czyli - absurdy w telenowelach
Ja rozumiem, że telenowele to dość charakterystyczne produkcje, w których producenci nie zawsze trzymają się rzeczywistości, a raczej ją naginają dla własnych kosztów ale powinni mieć jakieś limity. Bo ja osobiście, nie jestem w stanie oglądać czegoś, co dla mnie jest kompletnie oderwane od realiów świata. Czegoś takiego nie jestem w stanie oglądać. A niestety w telkach jest dużo takich sytuacji - np. jak jeszcze jakoś tam przeboleję, że dzieci w telkach porywane trafiają na jakieś śmietniska, do biednych ludzi, to całkowicie nie mogę zrozumieć, dlaczego oni od razu biorą do dziecko do siebie, kompletnie ignorując fakt, że np. jest dobrze ubrane. No przecież normalny człowiek poszedłby z tym na policję i doniósł, a oni cały czas powtarzają, że by ich za to zamknęli no naprawdę, to jest mega dla mnie niezrozumiałe
Albo tak jak w Corazon Indomable podejście do ludzi niepełnosprawnych w tym przypadku głuchych. Nikt producentom nie każe pakować ludzi głuchych, ślepych czy na wózkach do telek, więc jeżeli już to robią, to naprawdę mogliby się postarać i w rzeczywisty sposób przedstawić problemy tej osoby, zmagania się z życiem codziennym. I w ogóle realne podejście do samej głuchej/ślepej osoby, do której się powie głośniej to nie usłyszy - CI
Albo proci facet oczywiście może sypiać z milionem kobiet w trakcie telki, ba on może mieć nawet z nimi dzieci, ale protka jak tylko zacznie się spotykać czy rozmawiać z jakimś facetem to już jest nazwana puszczalską
Nie znoszę też kiedy w telkach villani moją WIELKIE moce i władze. Ok, rozumiem, że są wpływi, tego przekupią czy tamtego, ale bez przesady. Już nie tak, że oni rządzą całym światem i nikt im nie może podskoczyć - czego idealnym przykładem jest Pedro w Lo que la vida me robo.
Albo dalej o villanach czyli to, że od razu sa uznawani jako ludzie bez uczuć, którzy nawet własnych dzieci nie będą kochać. Przecież w większości wypadków, to właśnie swoje dziecko, powinni ubóstwiać ponad wszystko. A w telkach pokazują nam, że oni nikogo nie kochają i chcą tylko zabijać

Dodam jeszcze mało znaczące bo mogę to jakoś przeżyć ale proci, którzy zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. BUM widzą się i już znaczy fajnie i w ogóle, ale mało kiedy się to zdarza

Jak jeszcze na coś wpadnę to napiszę

[natalia**]

hmmm podobny wątek juz tutaj jest na forum
więc nie ma sensu pisać tego po raz drugi .

[Cierta]

Ja najbardziej nie lubię niedopowiedzeń między protami. Gdyby umieli ze sobą rozmawiać, w większości przypadków byłoby im łatwiej ale z drugiej strony wtedy byłoby za łatwo i telenowele szybciej by się kończyły co nie zmienia faktu, że strasznie mnie to denerwuje, idealnym przykładem nadmiernych niedomówień są ddla mnie JM y MC wCCEA.

[Ustronianka]

Co prawda jest już taki temat na forum...

Ale tak- to, co mnie najbardziej denerwuje to sposób, w jaki rodzi się uczucie pomiędzy protami. Tzn. miłość od pierwszego wejrzenia, together forever, big love, ona dziewica odda się tylko jemu i normalnie rzygam tęczą. Już dawno te czasy minęły i powinni trochę coś zacząć zmieniać w tym kierunku. Mnie osobiście takie pary się w ogóle nie podobają. Druga sprawa jeśli chodzi o protów- to te słynne niedomówienia. Co zrobi protka, która zobaczy swojego męża całującego się z inną? Obrazi się, spakuje walizki, dziecko i bez słowa wyjaśnienie wyjedzie na drugi koniec świata. Potem on przez 50 odcinków będzie jej szukał, gdy w końcu się spotkają, wszystko sobie wyjaśnią i koniec serialu.

Nie lubię jak uśmiercają takich bohaterów z pogranicza, którzy niby są źli, potem jednak okazują ludzkie emocje, zmieniają się, pomagają protom i w nagrodę dostają kulkę w łeb.

Porwania dzieci to chyba najbardziej fascynujący wątek jaki istnieje, mam nadzieję, że w każdej produkcji będą go zamieszczać, jeszcze jest tyle dzieci do porwania

Wkurzają mnie takie zakłamane realia, np. protka wychodzi za innego, no ale oczywiście się z nim nie prześpi, bo to nie prot, a ten drugi chyba z drewna, że sobie na coś takiego pozwala.

Stokrotka, co do tych villanów, to chyba gorsi niż Pedro byli Antonia i Anibal w Patronie. Tam czasami miałam ochotę sama wkroczyć na plan, bo patrzyło się tylko jak niszczyli Gabrielę i jej rodzinę, a nikt nie mógł nic zrobić

[Sunshine]

[Angelica]

[Ustronianka]

Taka sytuacja jest w 99% telek A jak Monse w LQLVMR przespała się ze swoim mężem to została zwyzywana od dziwek i ku*w, bo nie był on protem

[Sunshine]

Podobnie było w Miłości i Przeznaczeniu, jak Lucia przespała się z Camilem, to miała taką minę jakby co najmniej był był starym oblechem, który ją do tego zmuszał, a nie przystojnym młodym mężczyzną, za którego zgodziła się wyjść za mąż

[Cierta]

Podobnie było z Normą w PdG i z jej ślubem z Fernandem, zastanawiam się, czy to, że została w przeszłości zgwałcona ją usprawiedliwia?

I jeszcze w La tempestad chyba tak będzie

[Sunshine]

Spojler do La Tempestad
W LT protka nie wyjdzie za mąż za nikogo innego, oprócz prota.

Gwałt Normę niby usprawiedliwia, ale... No właśnie, z mężem to nie, ale z Juanem poszła w tango bardzo szybko.

[Aisha7]

Zgadzam się z Wami - to chyba najgłupszy motyw w telenoweli Nie wiem kto jest bardziej żałosny w takiej sytuacji: protka czy facet, który się na to zgadza Chociaż w URPEA to prot odmówił sypiania z żoną

[Sunshine]

Ale prawdę mówiąc, w URPEA Gala wiedziała w co się pakuje, że on bierze z nią ślub tylko ze względu na dziecko.

[Julita]

I w kółko się kłócili, on mówił jej jak ją nienawidzi i ona to samo
Tu pokazali tą sytuacje nawet ok, bo Gala wzięła z nim ślub aby mu zniszczyć życie, a niestety też i sobie je zniszczyła. Oboje byli w tym małżeństwie nieszczęśliwi.


Fantazji pani Abud na temat wytrzymałości mężczyzn na takie żonki nigdy nie pojmę, to spod jej pióra wyszedł motyw - ślub z nie-protem tak, ale na zasadzie nietykalności WTF? Jaki facet by chciał miec piękną żonę, której nie mógłby nawet dotknąć- ile lat by tak wytrzymał ?