Telenowele

tiza · Wysłany: 23:12:43 25-02-21 Temat postu:

Może dwa totalnie różne światy, ale świetnie się uzupełniają. Ona przy nim rozkwitła, a on się zrobił bardziej stabilny.

Tak z ciekawości zapytam, wiadomo czy aktorka wcielająca się w Juana Davida jest córką Danny Garcia? Kiedyś słyszałam, że to prywatnie jej córka Valeria Garcia, ale na hiszpańskiej wikipedii pisze, że ma ona tylko jednego syna urodzonego w 2017.

Julita · Wysłany: 1:14:54 26-02-21 Temat postu:

Jestem do tyłu z odcinkami

ale pomału nadrabiam

No i coś się ruszyło u Sary i Franca

Póki co kłócą się i walczą, niemalże dosłownie, bo Sara idzie na Franco ze swoją armią uzbrojona w broń palną

ale to nie pięściami a słowami otrzymała cios od Franca i to najboleśniejszy, że nawet sam autor tych słów nie zdaje sobie sprawy jak jego słowa ją zabolały. Uderzył w czuły punkt, bo Sara cały czas sama kwestionuje swoją atrakcyjność, kobiecość, a usłyszała od wroga to co sama o sobie myśli. Dla Franca to była tylko obelga, ot tak rzucona w kierunku dziewczyny, żeby jej dopiec i utrzeć nosa, a zabolało gorzej niż cios nożem

Amapola · Wysłany: 2:35:50 26-02-21 Temat postu:

Edzik · Wysłany: 9:00:18 26-02-21 Temat postu:

Patrzac tak do 50 odcinka to musze jednak przyznac, ze Juan (chociaz za nim nie przepadam) jest najbardziej honorowym i porzadnym facetem jesli chodzi o braci. Jest pracowity, dumny i kocha Norme ponad wszystko.
Co do dziecka i tego, ze sie z nim nie spotkal to sie zgadzam. Nie pasuje to wogole do jego postaci, ale moze scenarzysci niedokonca to przemysleli.

Generalnie podoba mi sie w tej telenoweli to, ze praktycznie kazdy z bohaterow ma jakies wady i popelnia bledy. Dla mnie jest to bardzo ludzkie i ciekawsze. Chociaz czasem nie moge ich postepowania zrozumiec.

Hombree · Wysłany: 22:13:15 27-02-21 Temat postu:

W Netflixie ponownie udostępniono "Gorzką zemstę". Telenowela dostępne jest po zmianie w ustawieniach języka na hiszpański.

Julita · Wysłany: 23:37:25 28-02-21 Temat postu:

Co do Juana, wydaje mi się że on chciał dać Normie czas, nie chciał się z nią kłócić, bo wiedział, że ją mocno skrzywdził. Szkoda, że nie był przy dziecku od początku, ale może chciał dać spokój Normie, wewnętrznie cierpiał, że nie może być przy niej i przy dziecku, ale między nimi nie było dobrze. Nie chciał z nią walczyć o dziecko. Wolał dać jej czas. I jednak powiedzmy jego taktyka poskutkowała, bo zamiast kłócić się o dziecko, dał Normie czas, a teraz sama przyszła i mu przedstawiła syna. Dzięki temu ich relacja, mimo że Norma jest wobec Juana ostrożna, nie jest już taka zła.

Naomi16 · Wysłany: 18:03:50 01-03-21 Temat postu:

W sumie obstawiałyśmy, że to Jimena pęknie pierwsza, ale jak widać to Juan miał więcej szczęścia

Chociaż z drugiej strony Oscarowi dopiero teraz udało się zobaczyć z żoną

Gabriela bardzo się ucieszyła, że Dinorze podoba się Juan. Już pewnie ma nadzieję, że Dinora odbije go Normie...

brodzia · Wysłany: 8:13:48 02-03-21 Temat postu:

Mam problem komu bardziej na tym zależy, Fernandowi który ma taki wpływ na teściową czy samej teściowej

Julita · Wysłany: 0:20:57 03-03-21 Temat postu:

Zachowanie Gabrieli wobec Fernanda jest mega dziwne... Ufa mu bardziej niz Sarze, czym sobie tym zasłużył????? A druga sprawa to jej tekst żeby dziecko nazwać Roberto Fernando

co to ma być??? W ogóle nie myśli o Normie, ta ma nazwać dziecko po swoim byłym mężu?!?!?!?
Podoba mi sie, że Norma pozwala Juanowi na kontakt z synem i się postawiła matce. Szkoda, że Norma się po prostu nie wyprowadzi od matki, która cały czas narzuca jej swoje zdanie, wręcz narzuca jakąś chorą dyscyplinę, a przecież Juan ma prawo do spotkań z synem, bo to jego dziecko! Gabriela jest babcią, a zachowuje się jak właścicielka wszystkiego co jest pod dachem hacjendy, włącznie z córkami, wnukiem. Jest matką, babcią ale nie rządzi przecież życiem córek! Nie powinna narzucać niczego Normie. Juan powinien sobie jakoś prawnie załatwić wszystko do dziecka, bo nie wiem czy Norma go w ogóle podała za ojca swojego dziecka???
I dziwne, że dziecko które ma już kilka miesięcy nie ma imienia... Czyli co, nie jest zarejestrowane???

A i zdziwiła mnie jedna scena: Norma nie mogła spać, zajrzała do dziecka, które spało w łóżeczku i sobie wyszła z domu na spacer- dość długi spacer, bo przecież spotkała Juana z którym się później kochała. A dziecko było w tym czasie samo w pokoju?!?!?!?

Jimena stara się być twarda

Póki co nie pęka

ale to kwestia czasu, bo widać że tęskni za Oscarem

brodzia · Wysłany: 17:29:31 03-03-21 Temat postu:

Wydaje się, że Gabriela i początkowo Norma miały poczucie winy. Teraz Gabriela czuje się dowartościowana, że jest obok niej mężczyzna, który od czasu do czasu wykarmi ją dobrym słowem i "wsparciem", że nie jest sama. Do tego robi cały entourage, który pokazuje Gabrieli, że córki ją opuszczą. Sarę traktuje w taki sposób jakby ona nie wchodziła w rachubę opuszczenia, zawaliła to super argument do zamiany jej na Fernanda - jedynego lojalnego.

Naomi16 · Wysłany: 20:23:27 03-03-21 Temat postu:

brodzia · Wysłany: 22:24:27 03-03-21 Temat postu:

Są rzeczy ważne i ważniejsze

dajcie spokój

Ja się cieszę, że Sara tam pojechała, choć Franco ma wyczerpany arsenał ze swoimi złośliwościami i chociaż nieustannie to robi, to już przybiera to na efekcie "byleby tylko ją zaczepić"

z Evą już se pogadał i pouśmiechał do siebie pod nosem (na netflixie wszystko widać

) kiedy mówił o niej, że się zmieniła, wyładniała i jeszcze nic nie powiedziała w domu

potem fantazjowanie o niej

bardzo dobrze. Przyszła kryska na matyska

tiza · Wysłany: 0:24:07 04-03-21 Temat postu:

Też mnie to dziwi, że przez pół roku na dziecko wołali... dziecko

Rozumiem, że mogli zwlekać ze chrzcinami, ale z nadaniem imienia? W ogóle zachowanie Normy jest dziwne i nieodpowiedzialne jak na samotną matkę. Wymyka się po nocach, aby spotykać się z Juanem i zostawia dziecko samo bez opieki. Ta scena, gdy ona wyszła na spacer, Juan nadjechał konno i ona ... wywróciła się była kompletnie bez sensu. W sumie jak odnowiła z nim kontakt, wciąż się z nim widuje to niech wreszcie z nim zamieszka, a nie męczy się zaborczą matką i krępuje obecnością byłego męża w ich domu. Zresztą dziwię się, że nie wyprowadziła się zaraz po rozwodzie.

Co do Jimeny to dziwię się, że Oscar podobnie jak Juan nie odzywał się do niej, nie próbował ratować małżeństwa. W takim momencie z perspektywy Jimeny facet dostał to co chciał tj pokaźny majątek swojego brata i teraz ma ją gdzieś. Moim zdaniem ten moment telenoweli dużo zawala w odbiorze braci Reyes - jeden żonaty, a drugi dzieciaty, a przepadli jak kamień w wodę na parę dobrych miesięcy lub rok.

Zachowanie matki wobec Sary jest wyjątkowo słabe, gdyż jest ona jedyną córką, z którą ta dobrze żyje. Sara poświęca swoje życie prywatne, swoje szczęście, aby tkwić przy toksycznej matce, zajmować się sprawami hacjendy, a ta ją odsuwa od obowiązków na rzecz człowieka, który się na tym nie zna. Rozumiem, że czuje się samotna, opuszczona przez córki, a Fernando ją we wszystkim popiera i dotrzymuje towarzystwa, ale tym samym zamykając się na Sarę niechcący pcha ją w ramiona Franca, gdyż Sara coraz mniej sie liczy z mamą i postanawia żyć własnym życiem.

W przypadku Franco on jest jeszcze wciąż rozdarty między Sarą a Rosario. Jeszcze nie widać tej wielkiej miłości, a raczej zainteresowanie tym jak taka przeciętna kobieta tak nagle rozkwitła. Z pewnością też imponuje mu jej twardy charakter i zadziorność. Przede wszystkim urzekła go jej osoba, a nie wygląd. W przypadku Rosario chodziło głównie o jej atrakcyjność fizyczną. Widać też zmianę w samym Franco, który z naiwnego chłopca, który miał mleko pod nosem zmienia się w inteligentnego, ogarniętego i pewnego siebie mężczyznę. Gdy Sara po nim jeździ ten nie chowa głowy w piasek tylko nie pozostaje jej dłużny. Jest bardziej pewny siebie, zawadiacki i cięty. Wcześniej nie potrafił nawet rozdzielić walczących Rosario i Pepity, a teraz leci Sarze na ratunek, gdy ta leci z konia.

Postać Pepity, mimo początkowych wątpliwości, jest mega sympatyczną babeczką, na której można polegać w przyjaźni i interesach. Ma w głebokim poważaniu, co myślą o niej inni, jest wyluzowana, pełna wigoru, bezpośrednia i otwarta. Jej przyjaźń z dziadkiem zakrawa trochę o seksizm, gdy ten klepie ją po tyłku, więc dziwię się, że na takim lewackim netflixie przeszła emisja tego serialu.

Julita · Wysłany: 1:15:37 06-03-21 Temat postu:

Dobrze, że Norma postawiła się matce w sprawie chrzcin i co najważniejsze imienia!! Początkowo Gabriela wydawała się oschła i zasadnicza, ale teraz robi się irytująca tymi wiecznymi rozkazami! Dziwne, że po tym jak Norma się jej postawiła wypłakiwała się na ramieniu Fernanda i mówiła tak jakby każda z jej córek zawiniła, a przecież Sara wiecznie stawia matkę ponad wszystko! Gabriela się ośmiesza tym zachowaniem wobec byłego szwagra, zwłaszcza jeśli chodzi o hacjendę. Myślałam, że jest mądrzejsza. Wiadomo, że Feranado sobie nie radzi w pracy, a ta zawierzyła mu cały dorobek rodziny! Do tego po jakieś idiotycznej sprzeczce chciała zwolnić wieloletniego pracownika tylko po wysłuchaniu relacji Fernanda! A niech wszyscy ją oleją i niech zostanie sama z Fernandem, ciekawe co by wtedy zrobiła.

Norma zgodziła się na chrzciny, nawet poszła na przyjęcie do Reyesów, wcześniej już odnowiła swój romans z Juanem, ale na imprezie trzymała się z boku i w rozmowie z Evą stwierdziła, że nie ufa chłopakom

a przecież ostatnimi czasy jest stałym gościem w ich domu. Co prawda widziała głównie sypialnie Juana, ale jednak.
Lubię Normę, ale w tym ich związku bardziej lubię Juana. To znaczy lubię ich razem i osobno, ale Juan jest rozsądniejszy. Norma sama nie wie czego chce, a właściwie znowu mam wrażenie, że ona chce od niego tylko seksu. On cieszy się każdą chwila z nią, ale nie tylko chwilę rozkoszy i szybkie wymykanie się do domu: on chce związku. Słusznie się jej spytał jak długo tak będą robić, bo on chce stworzyć z nią pełnoprawna rodzinę. Mają syna, kochają się czemu nie zamieszkają razem? Norma ma znowu problem z podjęciem decyzji....
W pierwszych odcinkach Eva mi podpadła, ale ostatnio coraz bardziej ją lubię. Dla niej jest lepiej, że mieszka z Reyesami, bo przy nich zazna więcej wsparcia niż u Gabrieli, ale fajnie że się spotkała z donem Martinem

Na przyjęciu u Leandra Franco słusznie powiedział o tym, że kiedy Sara się uśmiecha wygląda pięknie! Oczywiście musiał ją później obrazić... ale co do uśmiechu miał racje, że ma piękny! Ona jest sama w sobie bardzo ładna, ale kiedy się uśmiecha wygląda jeszcze piękniej.
Później nie mógł się powstrzymać i pocałował Sarę. Sam nie wiedział czemu to zrobił

Sara uciekła, ale wcześniej spoliczkował Franca za jego śmiałość. Na szczęście nie zdążyła odjechać i widziała jak dwa typki zaatakowały Franca i go wciągnęli do samochodu, więc ich śledziła.

brodzia · Wysłany: 9:51:00 06-03-21 Temat postu:

Franco jest śmieszny z mówieniem, że Sara go obczajała, kiedy to on ją obczajał nieustannie

dostał słusznie. Norma jest mdła, opowiada jedno i to samo - trzymajcie mnie wszyscy a jedno nie ma co