Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:03 25-12-13    Temat postu:

Dziś gościnnie

DENISE ROSENTHAL jako ona sama


Odc.71 Porywy serca
Wszyscy goście dopytują Alonsa o tożsamość jego artystki, lecz ten nie wie co odpowiadać. Z opresji ratuje go Javier, który nazywa Julietę przyszłą gwiazdą estrady i informuje zebranych że jest jego znajomą i niebawem panuje rozwinąć swoją karierę. Gdy niektórzy klienci proszą o wspólną fotkę Juliety i Javiera w Jose Davidzie wzbiera zazdrość, China także nie jest zachwycona mimo że wie o romansie Bonety z Jose Davidem.

Angela rozmyśla w łóżku o Javierze, chciałaby się z nim zobaczyć. Sięga po komórkę i wysyła mu smsa. Chłopak niestety nie może jej odpisać bo China śledzi każdy jego krok. Poza tym na parkingu, gdy czeka na dziewczyny Jose David zwraca mu uwagę.
JD – Co to miało być?
J – Co masz na myśli?
JD – Kleiłeś się do Juliety! Widziałem
J – Tobie naprawdę już bije, człowieku pozowaliśmy tylko do fotek
JD – Zaprzeczasz ale ja wiem, że ty się w niej podkochujesz. Nie zapomniałeś o mojej dziewczynie
J – Powiedziałem to już raz i nie będę więcej powtarzał. Julieta nie interesuje mnie jako kobieta.
JD – Tak? Znowu będziesz mi ściemniał że to China
J – Bo to prawda! Ostatnio dużo czasu spędzamy razem no i coś mnie trafiło
JD – I ja mam w to uwierzyć?
J – A wierz sobie w co chcesz! Ja mam już tego dość. Spadam. Powiedz dziewczynom z łaski swojej że na nie czekam
Wzburzona pretensjami kumpla Javier wsiada do auta, gdzie w spokoju może zaczekać na swoje towarzyszki.

Luisana nie może zasnąć. Wciąż zastanawia się nad przyszłością swojej firmy i postanowieniem Juliety. Dodatkowo nie może wyjść z podziwu nad jej talentem wokalnym.
L – Los bywa jednak przewrotny. Zjawiła się tu jak grom z jasnego nieba i powywracała nasze życia do góry nogami. Tak wiele się zmieniło od jej przyjazdu a zwłaszcza Angela. Ma w niej bratnią duszę. No i wszystko wskazuje tez na to że i mi pomoże. Jak to dobrze, że ona tu jest, że mam ją tak blisko. Los mi ją zwrócił, to niesamowite! Los albo ty Marco – kobieta spogląda w górę, zwracając się w ten sposób do nieżyjącego brata
L – Przez te wszystkie lata opiekowałeś się nią, a teraz trafiła pod moje skrzydła. To cud

Jose David czeka na Juliete w samochodzie, ma nietęgą minę. Ona tymczasem żegna się z pozostałymi
J – Dziękuję za wszystko Javi. To był niesamowity wieczór
Ja – To ja dziękuję. Uratowałaś Coloseum, Poza tym podziwiam cię że po tym jak wuj cię potraktował ty jeszcze mu pomogłaś
D – Miło było cię poznać. Super śpiewasz
J – Dziękuję, żałuję że nie mogłam posłuchać ciebie
Ch – dobra! Jedziemy już – pyta znudzona China
Ja – to pa! Do zobaczenia!
J – Cześć!
Javier odwozi Denise i Chinę, a Julieta wraca z Jose Davidem. Od razu zauważa jego zły nastrój.
J – Coś nie tak?
JD – Wszystko w porządku
J – Nie wygląda na to. Nie podobało ci się?
JD – Co?
J – Mój występ
Bonavides nagle zatrzymuje samochód
JD – Podobało i w tym problem
J – Nie rozumiem
JD – Wszyscy się na ciebie gapili, a najbardziej Javier!
J – Nie no, jesteś zazdrosny?
JD – Nie, tylkoooo
J – Jesteś. Wow! Myślałam że może mi pogratulujesz, przytulisz a ty mi robisz scenę zazdrości
JD – Wcale nie
J – No to jak to nazwiesz?
JD – No, może trochę
J – Wiem co na to zaradzić
JD – Doprawdy?
J – Jest jedna sprawdzona metoda
JD- Jaka?
Faktycznie metoda Juliety okazuje się niezawodna bo chłopak w mig zapomina o złości.
Julieta obdarowuje go czułym pocałunkiem.

Pepe odwozi Katię do domu. Kobieta jest prze szczęśliwa, bardzo miło spędziła czas.
K – Było cudownie. Dawno tak się nie bawiłam
P – Cieszę się, że jesteś zadowolona
K – Jesteś gentlemanem w każdym calu, przy tobie czułam się jak księżniczka. Bardzo cię kocham
W ramach podziękowania Katia całuje swojego narzeczonego, co z oddali obserwuje wściekły Antonio. Nie ulega wątpliwości że jest mu to nie w smak!
P – A co to było z ta twoją znajomą?
K – A chodzi o tą piosenkareczkę? Wiesz, właściwie to jej nie znam. Raz się tu zjawiła i przedstawiła jako moja bratanica czy jakoś tak, ale w sumie to jest dla mnie obca. Zdziwiłam się na jej widok, a jeszcze bardziej kiedy zaczęła tam śpiewać. Często bywasz w tej restauracji?
P – Od czasu do czasu, zwłaszcza w sprawach zawodowych. Czemu pytasz? Nie podobało ci się tam?
K – Nie, było ok. Zastanawiam się tylko co ona tam robiła, że też takie wieśniacy tam wpuszczają
P – Chyba wiedzą co robią. Nie przepadasz za nią prawda?
K – Bo ja wiem. Jakoś mnie razi ta osóbka, ale nie ważne. Dla mnie liczysz się tylko ty. Sprawiłeś mi dzisiaj dużo radości.
Katia jeszcze raz całuje czule na pożegnanie swojego ukochanego, po czym udaje się do domu, gdzie na schodach czeka już Debora.
D – Żałosna z was para. Dobraliście się, nie ma co ha ha ha
K – Nie możesz znieść mojego szczęścia co? Koniecznie chcesz mnie zdenerwować
D – Chcę cię tylko przygotować na to co cię czeka. Nie łudź się, on cię tylko wykorzystuje, jeszcze nie wiem po co ale dowiem się. Na pewno nie zostaniesz jego żoną.
K – Jesteś chora. Zamiast życzyć mi jak najlepiej ty tylko chcesz mi uprzykrzyć życie. Takie masz hobby? Rujnowanie życia swoim dzieciom?
D – Dzieciom? Wy jesteście ofiarami losu, daleko wam do mnie. Niczego po mnie odziedziczyłaś, ani ty ani tamta. Jesteście do niczego!
K – To że nie knuję jak ty, że nie skupiam się na szkodzeniu innym nie oznacza że jestem ofiarą losu. Wolę być taka jaka jestem niż być kimś twojego pokroju
D – No nie, nie mów ze się nawróciłaś. Wiem czego ci brak
Kobieta cynicznie podchodzi do barku z alkoholem i nalewa córce kieliszek brandy
D – Trzymaj, od razu poczujesz się lepiej.
K – Ty… ty – kobiecie puszczają nerwy. Ostatecznie Katia wytrąca matce kieliszek i pospiesznie udaje się na górę, słysząc za sobą rubaszny chichot Debory.
D – Jak łatwo cię sprowokować, jesteś słaba! Niedorajda!

Javier odwozi najpierw Denise a potem rusza w stronę domu Chiny, która niespodziewanie ma mu pewną informację do przekazania
Ch – Javi jedźmy do ciebie
J – Do mnie? O tej porze? Nie, odwiozę cię
Ch – ale, ale ja nie mam do czego wracać
J – Jak to?
Ch – no bo zalało mi mieszkanie i przynajmniej przez 2 tygodnie nie mogę tam spać
J – To żart prawda?
Ch – niestety nie. Mógłbyś mnie przenocować przez ten czas? Proszę
J – Nie, to niemożliwe – chłopak nie dowierza. Ewidentnie nie jest tym zachwycony
Ch – Obiecuję że nie będę ci przeszkadzać, nawet nie zauważysz mojej obecności.
J -Jakoś trudno mi w to uwierzyć
Ch – kurcze no, sąsiad mnie zalał. Co na to poradzę? Muszę czekać
J – Nie możesz zatrzymać się u kogoś innego?
Ch – Nie mam nikogo tak bliskiego jak ty. Proszę, pozwól mi zostać u ciebie
J – Dlaczego wcześniej nic nie mówiłaś?
Ch – czekałam na odpowiedni moment, już miałam ci powiedzieć kiedy dostałeś ten telefon no i rozmyło się
J –A twoje rzeczy?
Ch – Są w moim samochodzie, zostawiłam go pod twoim mieszkaniem. To co? zgadzasz się?
J – Skoro nie masz gdzie pójść, ale wyjaśnijmy sobie jedno. Dwa tygodnie i cię nie ma
Ch – obiecuję. Super! Jesteś kochany! – dziewczyna daje Javierowi całusa w polik w ramach podziękowania

Jose David odwozi Julietę pod rezydencję Colmenares. Nim dziewczyna wysiądzie daje jej jeszcze namiętnego całusa na pożegnanie z zaskoczenia.
J – Oszalałeś? Ktoś może nas zobaczyć
JD – O tej porze wszyscy już śpią. Nie martw się
J – Opanuj się dobrze?
JD – Postaram się ale przy tobie jest mi tak trudno
J – Dziękuję ci za wszystko. Początkowo byłam na ciebie zła, za to że wyjawiłeś mój sekret ale teraz widzę że postąpiłeś słusznie. Czuję się lepiej, poczułam jakby ulgę. Jest mi tak lekko na sercu
JD – Wiedziałem! Dawno bym cię wysłał do Luisany gdybyś nie była taka uparta.
J – Myślisz że powinnam się zgodzić?
JD – Jeszcze pytasz? Musisz to zrobić!
J – Ale wtedy jeszcze więcej chłopaków będzie się koło mnie kręcić. Co ty na to? Dostaniesz białej gorączki
JD – Tak? to wtedy będę robił za twojego bodyguarda, będę chodził za tobą zawsze i wszędzie. Zadbam o to, żeby nikt się do ciebie nie zbliżył
J – Wow! Brzmi nieźle.
JD – Tylko ja będę miał do ciebie dostęp
J – Kocham cię
JD – Ja ciebie bardziej
J – Nie, ja bardziej
JD – Spotkajmy się jutro to się przekonasz sile moich uczuć
J – Intrygujące. Co proponujesz?
JD – Wieczorem, w tej oranżerii w ogrodzie. Wedrę się tam i będę czekał
J – Mówisz serio?
JD – Najbardziej serio jak to możliwe. Chcę zatonąć w twoich pocałunkach
J – Nie wiedziałem ze poza bodyguardem jesteś też takim romantykiem
JD – Wielu rzeczy o mnie jeszcze nie wiesz, To jak będzie?
J – Bo ja wiem? W oranżerii, sami w nocy?
JD – Chyba się mnie nie boisz?
J – Nie, ale to takie dziwne. Jesteśmy jak tacy potajemni nocni kochankowie
JD – I dobrze! To co? odważysz się?
J – No dobrze, przyjdę. Dla ciebie wszystko
JD – Już się nie mogę doczekać. Jeszcze jeden całus
J – Nie1 bo ktoś zobaczy! Jose!
Jose David nie może sobie odmówić ostatniego całusa, po czym odprowadza dziewczynę do drzwi, posyła jej zalotne spojrzenie i odjeżdża do siebie. Julieta spogląda jeszcze za nim przez dłuższą chwilę, a potem wchodzi do środka.

Katia jest tak zmęczona i znużona, że pada na łóżko jak kłoda. Nawet nie zdąży wziąć kąpieli. Gdy tak śpi do jej pokoju zagląda… Antonio i obserwuje ją. Szofer wspomina czas, kiedy on i Katia byli ze sobą!!!!
Ich romans zaczął się przed 5 laty, do dziś dnia nikt poza Delią nie ma pojęcia o tym co ich łączyło.
A – Wtedy byłaś jeszcze taka spokojna, taka dobrze ułożona i niewiele piłaś. Naprawdę mi na tobie zależało. Przyszedłem tu d pracy a spotkałem ciebie i zakochałem się jak ostatni naiwniak. A ty tylko mnie wykorzystałaś. Wstydziłaś się szofera w roli twojego faceta, potrzebny ci byłem tylko do zabawy. Nigdy ci tego nie daruję Katio Villalba. Zadrwiłaś ze mnie, ale to tak się nie skończy. Zniszczę twój związek tak jak wszystkie poprzednie. Przekonasz się!

Javier szykuje Chinie posłanie na swoim łóżku a sam kładzie się na kanapie. Pobyt koleżanki jest mu nie w smak ale nic nie może na to poradzić.
Gdy leży na sofie wreszcie ma czas odczytać smsa od Angeli
J – Cholera! To moja dama serca napisała.
Po chwili jej odpisuje
J – Też bardzo tęsknię. Marzę żeby cię zobaczyć. Śpisz już?
Angela długo nie odpisuje, bo zdążyła już zasnąć jednak dźwięk komórki ją budzi i młodzi zaczynają ze sobą smsować
A – Wreszcie się odezwałeś. Co tak długo?
J – Wybacz skarbie ale musiałem wujowi wyświadczyć przysługę
A – Wiem, akurat Jose był u mnie gdy do niego zatelefonowałeś
J – Serio? Co on u ciebie robił
A – Jak to co? przyszedł mnie odwiedzić
J – Nie chce żebyście byli sami
A – Czyżbym wyczuwała nutkę zazdrości?
J – Nawet nie jedną. Masz laptopa?
A – Właśnie w tej sprawie mi pomógł. Mam nawet skype’a
J –Super! To co widzimy się?
A – Jak to?
J – Zaraz wchodzę na mojego, chcę cię zobaczyć aniołku
A – Teraz?
J – Teraz, zaraz, już. Poczekaj chwilę. Lecę po laptopa
Chłopak stara się po cichu zabrać laptopa z pokoju, by nie obudzić Chiny. Ona jednak słyszy go i zauważa co wynosi.
Valencia schodzi na dół i podłącza komputer.
Śle do Angeli jeszcze jednego smsa
J – Wyślij mi swoje dane, zaraz do ciebie dryndę
A – Ok.
Oboje uruchamiają skype’a i po chwili widzą siebie już twarzą w twarz, a na ich twarzach maluje się promienny uśmiech. Nagle Javier się zaśmiewa
A – Co się śmiejesz?
J – Chyba cię jednak obudziłem?
A – Czemu? – dziewczyna zauważa że ma potargane włosy szybko jej poprawia
J – I tak jesteś piękna, najpiękniejsza na świecie. Ale mam ochotę
A – Na co?
J – Nie na co tylko na kogo?
Bezpośredniość Javiera peszy Angelę, która rumieni się na twarzy i nie wie co odpowiedzieć
J – Oj dziewczyno ale mi zalazłaś za skórę. Normalnie nie mogę sobie ciebie wybić z głowy, co ty mi zrobiłaś?
Nagle odzywa się głos Chiny
Ch – z kim ty tak flirtujesz?
Javier wpada w zdenerwowanie co od razu zauważa Angela
A – Coś się stało? Spoważniałeś nagle
J – Nie, yyy wiesz co. Mam chyba coś z kompem. Sorry
Valencia szybko zamyka komputer zauważając zbliżającą się Chinę
J – Co ty tu u diabła robisz?! – chłopak się wścieka
Ch – sorry ale nagle zachciało mi się pić więc zeszłam. Z kim gadałeś?
J – A co cię to obchodzi?
Ch – Jak to? Przecież jesteśmy parą
J – Co? żadną parą, ubzdurałaś sobie coś. Nie jesteśmy ze sobą jasne?!
Ch – Ale
J – Żadne ale. Mówiłem ci że nic z tego nie będzie.
Ch – dobra nie wykręcaj się, powiedz prawdę. Masz kogoś tak?
J – Nieeee po prostu nie chcę teraz z nikim być
Ch – gadaj! Co to za jedna?
J – Daj spokój
Ch – ja wiem, takie rzeczy się czuję. Powiedz mi prawdę a obiecuję że odpuszczę. Chcę tylko wiedzieć
J – Ale po co?
Ch – po prostu, no to jak? Masz jakąś pannę czy nie?
J – Sorry China ale tak, zabujałem się jak wariat. Straciłem dla niej kompletnie głowę. Chyba po raz pierwszy w życiu zakochałem się.

Muzyka:


Alguien mas - Belinda
Gdy Jose David z zazdrością obserwuje Julietę i Javiera i z salidy

Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Angela rozmyśla o Javierze

Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David robi scenę zazdrości Juliecie

Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
gdy Jose David i Julieta się całują

Millón de anos - Diego Boneta
Gdy Javier rozmawia z Angelą przez skype'a
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:45:53 26-12-13    Temat postu:

Czy mi się wydaje czy Julieta okaże się córką Luisiany? i czekam na następny odcinek i chiałabym żeby zarówno Angela z Javierem jak i Julieta z Jose Davidem ujawnili swoje związki. Bo jestem ciekawa reakcji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:04:18 26-12-13    Temat postu:

Oczywiście nic nie mogę zdradzić. Zmierzam do tych reakcji ale niestety nie mogę tego przyspieszyć, bo są jeszcze ważne wątki poboczne których nie mogę pominąć. Gdybym to wszystko poskracała to straciłoby sens.
Mogę tylko napisać że będą to sytuacje bardzo nietypowe... wszystko się jakby zmiesza.... no i naturalnie nasze pary muszą się trochę dłużej poukrywać bo myślę że to dodaje uroku i emocji, no bo mogą z tego wyniknąć różne stresujące i nietypowe sytuacje.
Odcinek postaram się jeszcze dziś napisać ale nie obiecuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:25:25 29-12-13    Temat postu:

Odc.72 Siła rodzinnych więzów.

China, która nalegała by Javier wyznał jej prawdę, ma teraz mieszane uczucia. Liczyła po cichu, że jednak chłopak zaprzeczy.
J – Wiem, że jest ci teraz przykro ale znamy się nie od dziś. Oboje doskonale wiemy, że to co do mnie czujesz to nic poważnego, nigdy się nie angażowałaś. Ty lubisz zabawę i przygodne romansiki. Nie jesteś fanką stałych związków
Ch – a ty jesteś? – pyta wręcz z wyrzutem Landeros
Ch – od kiedy? Przypominam ci, że sam też nie byłeś święty. Zmieniałeś dziewczyny jak rękawiczki i co? nagle ci się odmieniło? To czemu ja nie mogę się zaangażować?
J – To nie tak
Ch – a jak?
J – Nawet gdybym nie był zakochany to nic by z naszego związku nie wyszło. Ja po prostu nic do ciebie nie czuję, jesteś dla mnie jak kumpela, jak siostra
Ch – o wow! To teraz mi przygadałeś. Najgorsze co może usłyszeć dziewczyna
J – Naprawdę żałuję że nie jest inaczej ale serce nie sługa. Kocham inną i chcę z nią być za wszelką cenę
Ch – ok., rozumiem. A kim jest ta szczęściara?
J – chyba nie myślisz, że ci powiem
Ch – chyba mi się należy po tym wszystkim. Chciałabym wiedzieć co za panna mi cię odbiła
J – Do niczego to ci nie jest potrzebne
Ch – dobra, nie chcesz to nie mów. Wracam na górę, a jutro z rana się zmyję
J – Poczekaj. Nie musisz tego robić, nie wyrzucam cię
Ch – sądziłam, że po tym wszystkim
J – Powiedziałem ci co czuję, ale to nie przeszkadza naszej przyjaźni. Chciałaś zostać 2 tygodnie no to nie ma problemu, zostajesz.
Ch – a jej to nie będzie, no wiesz. Ona tu pewnie przychodzi?
J – Nie
Ch – nie? Jak to nie?
J – yyy tak, ale ja zwykle częściej do niej wpadam. Jak coś to cię uprzedzę. Niczym się nie przejmuj
Ch – na pewno?
J – Tak, spoko. Idź już spać
Ch – ok. to do jutra
J – Cześć.

Angela próbuje ponownie połączyć się z Javierem, jednak ten nie odbiera. W końcu dziewczyna dochodzi do wniosku, że coś jest nie tak z połączeniem i rezygnuje. Gdy wyłącza laptop i odkłada go na stolik nocny, słyszy kroki na korytarzu…
To Julieta, Dziewczyna stara się po cichu wejść do swojego pokoju, by nikogo nie obudzić.
Podekscytowana i pełna satysfakcji po jednym z ważniejszych wieczorów w życiu już myśli o kolejnym dniu, a właściwie randce z ukochanym.
J – Co ja włożę? Nie mam nic fajnego, a chciałabym zrobić na nim wrażenie. Czuję, że z każdym dniem kocham go coraz bardziej. Rozmarzona dziewczyna pada na łóżko i wspomina jak poznała Jose Davida.
J – To niesamowite. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale gdyby to wszystko się nie zdarzyło, ten wypadek i prześladowania Ruiza nigdy bym tu nie przyjechała i nie poznała miłości mojego życia. Tylko czy my mamy szanse być razem? Co zrobimy z Angelą? Czuję się jak ostatnie świnia.
A – Mogę? – nagle odzywa się głos kuzynki zza drzwi
Julieta podbiega by je otworzyć
J – Angela nie śpisz?
A – Nie, usłyszałam czyjeś kroki i pomyślałam że to ty wracasz z występu. Chciałam zapytać jak było?
J – Cudownie! Nawet sobie nie wyobrażasz. Nigdy tego nie zapomnę. To było wspaniałe!
A – Bardzo się cieszę. Wiedziałam że im pokażesz!
J – Fajnie, że dałam się wam namówić.
A – Było dużo ludzi?
J – Całkiem sporo
A – Że też trema cię nie zjadła. Mnie by chyba sparaliżowało.
J – Na początku zawsze się denerwuję, ale jak już zaczynam śpiewać to jest tak jakby wszystko dookoła przestawało istnieć. Zapominam o bożym świecie.
A – Fajnie, że masz taką pasję.
J – Tak naprawdę to śpiewam od zawsze, od najmłodszych lat. Zawsze udzielałam się gdzieś tam w szkole, na jakichś przedstawieniach.
A – Jesteś naprawdę zdolna. Nie rozumiem czemu sama podcinasz sobie skrzydła.
J – Co masz na myśli?
A – Nie chcę cię przekonywać ani wpływać na twoją decyzję ale widać na pierwszy rzut oka że muzyka to twoje powołanie, ona jest sensem twojego życia i uważam że powinnaś to kontynuować.
J – Ostatnio kiedy postanowiłam poświęcić wszystko muzyce straciłam bliskich mi ludzi i
A – Julieta! To był splot przykrych zdarzeń a ty uroiłaś sobie coś w tej główce. Masz same czarne myśli, tak jak ja do tej pory miałam. Ale wiesz co? Dziś bardzo tego żałuję, żałuję tych 5 lat spędzonych w czterech ścianach, w samotności. Sama pozbawiłam się wielu radosnych chwil. Myślę, że twoi rodzice bardzo by chcieli abyś kontynuowała to co wspólnie zaczęliście. Ich wypadek nie ma nic wspólnego z twoimi zainteresowaniami, widocznie tak musiało być. Mogłabym powiedzieć, że przez moją pasję do spacerowania i chodzenia po górach jeżdżę teraz na wózku i gdybym nie pojechała tam wtedy nic by się nie stało ale kto mi zagwarantuje, że np. samochód nie potrąciłby mnie następnego dnia i nie zakończyłoby się to podobnie? Wszystko może się zdarzyć a my nie mamy na to wpływu więc po co się zadręczać i szukać dziury w całym?
J – Masz rację ale lęk przed tym jest tak wielki
A – Wiem, że łatwiej sobie wmówić pewne sprawy ale wiem też że to tylko utrudnia nam życie.
J – Łatwo powiedzieć, gorzej w praktyce
A – Owszem, sama się dziwię że dziś stać mnie na takie słowa bo jeszcze niedawno …
J – Tak, teraz jesteś nie do poznania
A – Posłuchaj, zrobisz jak zechcesz ale wiedz, że ani ja ani mama nie naciskamy cię. Sama musisz zdecydować o swoim życiu, nie podejmuj decyzji ze względu na nas tylko na siebie ok.?
J – Dziękuję ci, od razu mi lżej na duszy
A – Opowiesz jutro mamie o tym facecie z Madrytu?
J – Boję się ale chyba nie mam innego wyjścia. Ciocia ma prawo wiedzieć
A – Nie pojmuję czemu czujesz się winna, jakbyś zrobiła coś złego. To on powinien się wstydzić i uciekać
J – To niezrównoważony człowiek, poza tym prawo stoi po jego stronie. Podpisałam umowę i nie dotrzymałam jej warunków. Jeśli mnie znajdzie to nie wiem skąd wezmę pieniądze na odszkodowanie. Powinnam też pomóc tym ludziom z wypadku
A – O kim mówisz?
Julieta z trudem opanowuje łzy, wracają bolesne wspomnienia z wypadku.
J – No bo, kiedy my – mówi z zająknieniem
J – Kiedy mieliśmy ten wypadek zderzyliśmy się z innym autem a tam…
A –Spokojnie, nie płacz. Nie musisz mi tego mówić
J – Ale ja chcę, ja muszę komuś to powiedzieć bo sobie sama z tym nie poradzę.
A – Tamci ludzie z wypadku też zginęli tak?
J – Gorzej. Tam była trójka, oni przeżyli ale ich dziecko – dziewczyna rozpłakuje się
A – O matko! To straszne
J – Stracili jedyne dziecko rozumiesz?
A – Ile miało lat?
J – Nie wiem dokładnie, jakieś 7 lat może
A – O jej, to tragedia
J – Nadal mam wyrzuty sumienia
A – Juli wiem jak to zabrzmi, ale było minęło. Teraz musisz skupić się na sobie, a co do tego wypadku to nie twoja wina. Słyszysz? Chodź
Angela przytula kuzynkę i pociesza
A – Nie tak chciałam żebyś zakończyła ten wieczór. Mam pomysł. Obie nie możemy zasnąć to może obejrzymy sobie coś
J - Co masz na myśli?
A – Chodźmy do Sali telewizyjnej,. Dawno tam nie byłam jest kilka fajnych filmów na dvd. Odstresujemy się i zrobimy sobie taki nasz babski wieczór co ty na to?
J – Serio?
A – No, to ja poszukam czegoś fajnego a ty skombinujesz alkohol
J – Co?
A – No jakąś lampkę wina na poprawę nastroju. Nie patrz tak na mnie
J – Zadziwiasz mnie Angelo
A – Mam nadzieję, że pozytywnie
J – Jesteś super, a pomyśleć że gdy się poznałyśmy
A – Co? myślałaś, że cię zlinczuję?
J – Gorzej, ale nie wracajmy do tego. Bardzo się cieszę, że mam taką kuzynkę jak ty i nigdy nie chciałabym cię stracić
A – A dlaczego miałabyś stracić? Już zawsze będziemy razem. Chcę żebyś wiedziała, że traktuję cię jak najlepszą przyjaciółkę
J – Naprawdę? Ja ciebie też – dziewczyna nie kryje wzruszenia
A – Dobra! To leć po to wino a ja idę wybrać jakieś fajne kino, sala jest na prawym skrzydle, trafisz?
J – Zostaw uchylone drzwi
A – Ok., no to chodźmy
Tej nocy więzi kuzynek jeszcze bardziej się zacieśniły, Julieta i Angela bardzo dobrze się czują w swoim towarzystwie i zachowują jakby znały się od zawsze. Po zakończonym filmie obie usypiają na kanapie w sali telewizyjnej i tak do rana, kiedy znajduje je zaskoczona ale pozytywnie Mirta.
M – A to ci dopiero widok! Trzeba je obudzić. Halo halo! Budzony się! Hej!
A – Co się dzieje?
M – Wstajemy?
A – Mirta?
M – Nie, święty Mikołaj. Jasne, że to ja
A – Nie pozwalaj sobie
Julieta z trudem otwiera oczy, jest bardziej zaspana od Angeli
M – Co panienki tu robiły?
A – Trudno zgadnąć nie? Oglądałyśmy telewizję a co niby innego miałyśmy robić?
M – Ale tutaj? Tak razem?
A – Owszem, co cię tak dziwi
M – Nie no, w sumie nic.
A – Nie wiem jak ty Juli ale ja umieram z głodu
J – No, też bym coś zjadła
A – Czekaj, gdzie idziesz?
J – Przyniosę ci coś
A – Stój, Mirta nam przyniesie śniadanko. Dziś zjemy tutaj
M – Tutaj?
A – No leć, bo mamy mega apetyt
M – Już się robi, za przeproszeniem
J – Widziałaś jej minę?
A – No, czasami Mirta jest niemożliwa. Zaraz w całym domu będą o nas plotkować
J – Myślę że się ucieszyła
A – No, w głębi serca ona jest bardzo dobra tylko trochę za dużo gada i marudzi.
J – Może chodźmy do pokoi, ciocia będzie niezadowolona widząc nas w takim stanie
A – Oj dziewczyno, widać że nie znasz mojej mamy. Mogłabym ci opowiadać i opowiadać o naszych wspólnych eskapadach sprzed lat. Zapewniam cię, że mamie to nie przeszkadza, ba! Nawet się ucieszy że tak dobrze się dogadujemy i spędzamy wspólnie czas
J – Dzięki za wczoraj, dawno się tak nie ubawiłam. Boska była ta komedia.
A – Następnym razem włączę jakąś romantyczną, to moje ulubione.
J – Też lubię komedie romantyczne ale pod warunkiem, że mają szczęśliwe zakończenie. Inaczej zawsze kończy się na łzach a ja czuję że wyczerpałam już limit
A – To masz podobnie jak ja. Też mnie rozczulają

China obserwuje śpiącego Javiera, trzymając w dłoni kubek kawy. Intensywnie rozprawia nad tożsamością jego tajemniczej miłości.
Ch – Kim ona może być? Muszę się dowiedzieć, bo inaczej zwariuję. Ale mnie to ciekawi no. Musze to od niego wyciągnąć.
Nagle Valencia się budzi a widząc nad sobą twarz Chiny reaguje nerwowo.
J – Co jest?!
Ch – aż taka jestem straszna?
J – Kurcze co tak nade mną stoisz?
Ch – sorry, nie wiedziałam czy cię budzić.
J – Lubisz tak na ludzi się gapić podczas snu? Jakaś nawiedzona jesteś czy co?
Ch – dzwonił do ciebie ktoś
J – Do mnie? I odebrałaś?
Ch – sorry ale wydzwaniał dobrych kilka minut no to w końcu odebrałam. Pomyślałam, że to coś ważnego i miałam rację.
J – Kto to był?
Ch – przedstawił się jako twój manager i kazał ci natychmiast oddzwonić. Podobno masz jechać w trasę? To prawda?
J – Nie wiem jak będzie. Zobaczy się
Ch – zabierasz ją prawda?
J – Kogo? Gdzie?
Ch – no tą twoją pannę, pojedzie z tobą w trasę.
J – Bredzisz
Ch – dlatego nie chcesz mi jej przedstawić. Co? boisz się, ze zakłócę wam wasz wyjazd? Specjalnie nic nie powiedziałeś mi o trasie, żebym z wami nie pojechała.
J – China, posłuchaj. Nawet jeśli to moja sprawa, nie mam obowiązku ci niczego mówić. A tak w ogóle to nawet nie wiem, czy pojadę w tą trasę. Powiedzmy, że mam ważniejsze sprawy tu na miejscu.
Ch – no nie wiem. Ten gość był zdeterminowany, chyba bardzo mu zależy. Kazał koniecznie ci oddzwonić.
J – Zaraz to zrobię, tylko doprowadzę się do kultury.
Ch – chcesz śniadanie?
J – No nie, nie mów że coś przygotowałaś, ty China Landeros?
Ch – a co w tym dziwnego?
J – No wiesz, nie znałem cię od tej strony. Ty nawet wodę potrafisz przypalić. Czyżby coś się zmieniło?
Ch – spoko, twoja kuchnia jest bezpieczna a śniadanko zaraz przyjedzie, zamówiłam przez telefon…

Zdziwiona Luisana zasiada sama do stołu.
M – Proszę bardzo, a jakiego soku się pani napije?
L – Nie chcę soku, przynieś mi mocnej kawy
M – Dobrze
L – Zaczekaj
M – Tak?
L – Co z dziewczętami? Śpią jeszcze?
M – A panienki? Nie, one już jadły
L – Jak to? Kiedy? Nie widziałam ich na dole
M – No bo one zjadły na górze
L – Aha, i żadna nie chciała mi towarzyszyć
M – Nie chcę plotkować ale panienki chyba bardzo się zżyły
L – Co masz na myśli?
M – Nie spały dziś u siebie w pokojach
L – A gdzie?
M – Rano zastałam je w sali telewizyjnej.
L – Naprawdę? – Luisana nie kryje zdziwienia
M – No i humory im dopisują. Dawno panienka Angela się tak nie śmiała, aż miło.
L – No to super, od razu polepszył mi się nastrój ale nie mam zamiaru jeść sama.
M – Mam je zawołać?
L – Nie, dziś ty mi potowarzyszyć. Przynieś porcję dla siebie no i koniecznie moją kawę pozasypiam na stojąco a mam dziś masę rzeczy do zrobienia
M – Naprawdę?
L – Pospiesz się bo jeszcze zmienię zdanie
M – Już lecę, ale mnie zaszczyt kopnął!
L – Ha ha ha ale z niej wariatka!

Podczas gdy China odbiera zamówienie z daleka słychać krzyki Javiera. Strasznie kłóci się ze swoim agentem przez telefon. Dziewczyna słyszy że oponuje przed wyjazdem w trasę koncertową, co ją zaskakuje.
Ch –co mu odbiło? Każdy na jego miejscu marzy o takiej trasie i skakał by z radości a on nie! To pewnie przez nią, on nie chce wyjeżdżać z jej powodu. Zadufana w sobie egoistka! Przecież ona mu karierę niszczy!

Dochodzi już prawie 10, mimo to niektórych sen nadal nie opuszcza. Jose Davida budzi dźwięk automatycznej sekretarki. Chłopak dostaje wiadomość od matki, która brzmi nieco niepokojąco.
L – Cześć synu, to ja mama. Możemy się spotkać. To pilne.
Chłopak odsłuchuje wiadomość i jest zaintrygowany. Pisze do matki smsa, w którym zaprasza ją do siebie po południu a potem idzie wziąć prysznic.

Luisana z wielką nadzieją ale i jednocześnie niepewnością oczekuje w gabinecie na bratanicę. Gdy Julieta w końcu się zjawia zdenerwowana kobieta nie daje jej dojść do słowa i pyta wprost jaką podjęła decyzję.
L – Zgodzisz się podpisać kontrakt z moją wytwórnią?
J – Ciociu zanim ci odpowiem musisz o czymś wiedzieć. To dla mnie bardzo ważne.
L – Dobrze, zamieniam się w słuch ale wiesz, że nie mam dużo czasu.
J – Owszem, ale chcę być uczciwa w stosunku do ciebie. Powinnaś poznać pewne fakty z mojego życia.
L – Przerażasz mnie, co takiego masz mi do powiedzenia?

MUZYKA

Nada instrumental - Belinda
Gdy Julieta opowiada Angeli o smutnych wydarzeniach ze swojego zycia

Alma gemela - Belinda
gdy Julieta i Angela oglądają razem film itp. oraz z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:26:35 29-12-13    Temat postu:

Odc.73 Słodka zemsta

J – Nim rozpoczniemy jakąkolwiek współpracę powinnaś wiedzieć o mnie wszystko
L – Skoro tak uważasz to zamieniam się w słuch. Co takiego powinnam o tobie wiedzieć?
J – Ja nie wyjechałam z Madrytu tylko uciekłam?
L – dlaczego? Co zrobiłaś?
J – Nie dlaczego tylko przed kim, przed czym
L – Nic z tego nie rozumiem
J – Opowiem ci wszystko od początku, chcę wszystko wyjaśnić zanim cokolwiek podpiszę. Musisz wiedzieć, że mogę sprowadzić na ciebie kłopoty
L – Skarbie do rzeczy, wiesz, że mam mało czasu
J – Nim zdarzył się ten feralny wypadek podpisałam umowę na występy z pewnym panem. Właśnie tego dnia wydarzył się ten koszmar. Ani ja ani rodzice, żadne z nas nie znało się na interesach a ten pan był taki miły i dobroduszny. Obiecywał, że o mnie zadba i naprawdę myślałam, że jest porządnym człowiekiem.
L – On cię skrzywdził?
J – Nie, ale zaraz po pogrzebie kazał mi wrócić do baru i śpiewać
L – Do baru? Występowałaś w barze?
Julieta czuje się w tym momencie zawstydzona
L –Co to było za miejsce? Śpiewałaś tam czy coś jeszcze…
J – Co masz na myśli?
L – Wybacz, ale brzmisz tak jakbyś nie wiem, co tam robiła? Jeśli tańczyłaś tam w specyficzny sposób to faktycznie może to zaważyć na twoim ewentualnym wizerunku
J – Nie! Ciociu! To nie było to, co myślisz. Ja tam tylko śpiewałam.
L – Więc w czym problem?
J – Ten facet groził mi bo nie chciałam potem występować. Nasłał nawet na mnie swojego syna, który mnie zaatakował w moim własnym domu.
L – Czy ten mężczyzna może sprawić nam kłopoty?
J – Nie wiem, teraz chyba nie ale musiałam ci powiedzieć. Czuje się z tego powodu bardzo nie fair, tak ciepło mnie przyjęłaś. Powinnam była od razu ci powiedzieć ale bałam się, że odeślesz mnie z powrotem
L – Posłuchaj, ty nic złego nie zrobiłaś. A teraz jesteś w Meksyku i ten psychol cię tu na pewno nie znajdzie. To zamknięta sprawa. Niczym się nie martw. Faktycznie, szkoda że mi od razu nie powiedziałaś bo może zrobiłabym z tym porządek ale trudno. Julieto, musisz wiedzieć jedno. Jesteśmy rodziną a rodzina jest od pomagania i wspierania. Nie pozwolę żeby jakiś durny typ uprzykrzał ci życie. Jeśli kiedykolwiek jeszcze stanie ci na drodze masz mi powiedzieć a ja się nim zajmę. Jasne?
J – Dziękuję za zrozumienie
L – Czasy niewolników skończyły się dawno temu. Nie bój się mówić mi o swoich troskach, jestem twoją ciotką i zawsze chętnie cię pocieszę a może nawet będę mogła pomóc.
J – Jesteś kochana, tak trudno mi pojąć czemu ty i tata nie kontaktowaliście się ze sobą no poza jakimś pojedynczym listem.
L – Różnie się w życiu plecie. Widać tak musiało być, ale wiedz że ja zawsze myślałam o twoim tacie, o całej waszej rodzinie. Na szczęście było mi dane poznać ciebie.
J – Myślisz ze jeśli się zgodzę to nic złego się teraz nie wydarzy?
L – Nie wiem. Nie mogę ci niczego zagwarantować, to środowisko jest nieobliczalne. Masz talent, to fakt ale nie wiem jak publika na ciebie zareaguje. Ważne jednak jest by podjąć tą próbę, anuż okaże się strzałem w dziesiątkę. Kto nie ryzykuje nie zyskuje.
J – Boję się że kiedy znów zacznę marzyć to po raz kolejny spotka mnie coś złego.
L – Jeśli coś ma nas spotkać to nie unikniemy tego choćbyśmy nie wiem jak tego chcieli. Np. ja i Jorge. Do dziś wierzę, że dane nam było się spotkać, to było przeznaczenie które nas zetknęło. Byliśmy razem tacy szczęśliwi, ale również to przeznaczenie nas rozdzieliło, ale ja niczego nie żałuję. Bo przeżyłam najpiękniejsze chwile w całym życiu i mąż podarował mi najcudowniejszy prezent na świecie czyli moją Angelę. Ona tak strasznie mi go przypomina, spotkało ją coś okropnego ale wyszła z tego. I co najważniejsze walczy teraz o siebie. Wierzę, że zawsze może być lepiej niż gorzej. W końcu po burzy zawsze wychodzi słońce.
J – Masz rację, powinnam wreszcie zawalczyć o moje marzenia i moją przyszłość.
L – Czy to znaczy że?
J – Tak, zgadzam się. Chcę spróbować.
L – Nawet nie wiesz jak się cieszę. Chodź tu, przytul się mała
J – No to od czego zaczynamy?
L – Najpierw daj mi swoje demo. To dopiero początek drogi, musze przekonać wspólników do zatrudnienia ciebie. Jeszcze dziś zwołam zebranie a jak wszystko dobrze pójdzie jutro zrobimy pierwszy spot i umówimy się na spotkanie w radiu. Trzeba cię wypromować i twoją piosenkę też.
J – Wow! Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje!
L – Uważaj! To dopiero kropelka w morzu. Nawet nie wiesz ile pracy cię czeka, jesteś na to gotowa?
J – Myślę że teraz już tak
L – Potem nie będzie odwrotu
J – Jak nie teraz to kiedy?
L – Dobre pytanie

Po skończonej rozmowie Javier nie może opanować złości i idzie się przejść, aby odreagować, kompletnie ignorując Chinę
Ch – Javi co jest? Nie jedziesz w trasę? Javi!!!
Dziewczyna nie ma pojęcia co się dzieje z Valencią.
Ch – co go tak rozwścieczyło? Wszystko to jakieś takie podejrzane jest. Wiem! Muszę dostać się do jego laptopa! Na pewno coś tam znajdę! I zagadka się rozwiąże.

Wychodząc do firmy Luisana daje swojej sekretarce, Matilde, wskazówki dotyczące zorganizowania terminarza zajęć.
L – Koniecznie ich zwołaj. Załatw tej najlepszego szampana, to musi być sukces. Wszystko zrozumiałaś?
L – To świetnie, wybacz ale mam drugi telefon. Widzimy się w firmie, właśnie tam jadę.
L – Słucham, a to ty Eva, co u ciebie?
L – O czym ty mówisz?
L – No dobrze, to spotkajmy się wieczorem.
L – Wybacz ale teraz nie mogę. Mam urwanie głowy.
L – Ok., to wpadnę do ciebie do gabinetu wieczorem. Trzymaj się.
Luisana żali się nad losem przyjaciółki
L – Biedna Eva, przeszłość i jej nie daje spokoju.
Gdy Luisana wychodzi, na zewnątrz wpada na Jose Davida
L – Jose David? Wpadłeś z wizytą?
JD – Tak, jest Angela?
L – Naturalnie, wchodź. Ja niestety muszę już jechać
JD – Co z Julietą? Zgodziła się?
L – Nie uwierzysz ale tak! Jestem taka szczęśliwa!
JD – Na pewno uratuje wytwórnię!
L – Dziękuję że mi powiedziałeś. Miałabym dziś zupełnie inny nastrój gdyby nie ty! Muszę tylko jeszcze przekonać zarząd a to nie będzie łatwe
JD – Dlaczego? Przecież Julieta pięknie śpiewa. Jest wiele gwiazdeczek, którym wiele do niej brakuje
L – Owszem ale ona musi tez mieć siłę przebicia a w tej branży ciężko o to. Poza tym mam tylko jej demo z raptem 2 piosenkami. To może nie wystarczyć
JD – Czekaj! Weź to!
L – Kamera?
JD – Chciałem wam pokazać w domu ale zrobię to później. Tu jest nagrany wczorajszy występ Juliety, na pewno ich powali.
L – Serio? Nagrałeś to?
JD – Pomyślałem że musicie to zobaczyć, poza nie co dzień można podziwiać takie artystki
L – Nie wiem co powiedzieć. Czasem wydaje mi się, że lepiej znasz i dogadujesz się z Julietą ode mnie. Macie bliski kontakt? Bo takie odnoszę wrażenie. Bardzo przeżywasz wszystko co ma z nią związek
JD – Po prostu lubię ją. Jest dla Angeli bardzo ważna
L – To nie pierwszy raz kiedy jej pomagasz
JD – yyy pójdę już do Angeli a ty pokaż im całe nagranie, na pewno będą zachwyceni i podpiszą umowę w ciemno
L – Taką mam nadzieję. Jeszcze raz dziękuję i na razie!
Gdy tylko Luisana odjeżdża Jose David zatrzymuje się na chwilę na schodach i zastanawia czy matka jego narzeczonej już zaczęła coś podejrzewać
JD – Muszę być ostrożniejszy. Nie chcę zaszkodzić Juliecie. Jeśli się wyda rozpęta się tu istne piekło. Nie! Teraz nikt nie może się o nas dowiedzieć. To by było straszne! Nie wiem jak ale muszę lepiej udawać. Muszę

Angela odczytuje smsa z przeprosinami od Javiera, jednocześnie chłopak prosi ją o spotkanie.
A – Bardzo bym chciała ale dziś raczej nie dam rady się wyrwać. Zbyt wiele się tu dzieje
Para ze sobą smsuje
J – Muszę cię zobaczyć bo inaczej zwariuję
A – Wejdź na skype
J – Nie, to rozmowa w cztery oczy. Ja muszę cię mieć blisko
A – To coś złego?
J – Powiem ci jak się spotkamy, błagam. Wymyśl coś.
A – Postaram się wymknąć do ogrodu ale najpóźniej wieczorem. Jest zbyt dużo ludzi w domu.
J – Ok., jak coś to będę pod telefonem. Kocham cię piękna
A – A ja ciebie przystojniaku.
Nagle zjawia się Mirta
M – Panienko!
A – Co z tobą?! Wpadasz tu jak burza! Puka się chyba co?
M – Przepraszam ale ma panienka gościa, na pewno się ucieszy jak powiem kto to
A – Kto taki?
M – Panienki przyszły mąż przyszedł
A – Jose David tak?
M – No, myślałam że bardziej panienka się ucieszy a tu nic
A – Daj spokój ok.? Mam ważniejsze sprawy na głowie niż te twoje uśmieszki
M – Poprosić go?
A – Kogo?
M – No panicza Jose Davida
A – Aaa, nie. Niech Jaime mnie zniesie. Porozmawiam z nim w salonie. A nie wiesz czy Julieta jest w domu?
M – Jest, i bardzo się denerwuje.
A – Zgodziła się?
M – Nie wiem ale chyba tak, na to wskazywała zadowolona mina panienki mamy
A – no i super!
M – Cicha woda z tej panienki Juliety
A – Bo umie śpiewać?
M – Nie tylko
A – Co masz na myśli?
M – No np. ostatnio…
Pokojówka już miała powiedzieć o nocnej eskapadzie sprzed kilku dni Juliety ale akurat zjawił się Jaime i jej w tym przeszkodził
J – Przepraszam
A – O Jaime, świetnie że jesteś. Pomożesz mi?
J – Tak, chciałem tylko uprzedzić że Eloy musiał pojechać do żony w ważnej sprawie i dziś go zastąpię
A –W porządku. Zniesiesz mnie na dół?
J – Oczywiście.

Julieta schodząc do salonu natyka się niespodziewanie na Jose Davida. Jest bardzo zaskoczona
J – Jose co ty tutaj robisz? Umawialiśmy się przecież na wieczór
JD – Nie mogłem wytrzymać. Miałem nadzieję, że się na siebie natkniemy
J – wariat!
JD – Pięknie wyglądasz
J – Ty też niczego sobie
JD – To że przyszedłem nie znaczy też ze nasze spotkanie jest nieaktualne. Tak jak obiecałem będę czekał. Marzę żeby wziąć cię w ramiona
J – Ja też choć gnębią mnie takie wyrzuty sumienia
JD – Nie myśl o tym
J – Jak mam tego nie robić? Mieszkam z Angelą a ona jest dla mnie taka dobra
Nagle z oddali słychać Angelę
A – Hej! Fajnie, że wpadłeś
Julieta i Jose David odsuwają się od siebie na bezpieczną odległość
JD – Cześć! Widzę że humor ci dziś dopisuje
A – Tak, wreszcie mam powody do radości.
JD – Spotkałem Luisanę, podobno wszystko jest na dobrej drodze
A – Zgodziłaś się prawda Juli?
J – Tak i chciałabym wam obojgu bardzo podziękować. To wszystko wasza zasługa
A –Chodź, przytul się.
Juliecie jest niezręcznie ale nie może odmówić, cała trójka tuli się do siebie jak najlepsi przyjaciele.
Tylko Mirta spogląda na nich jakoś dziwnie, jakby przeczuwała że coś jest nie tak…

Debora dzwoni do Carnicera z zapytaniem o Ruiza. Ten ma dla niej ważne informacje.
D – Znalazłeś go?
C – Owszem, to nie było trudne.
D – Przedstawiłeś mu nasze warunki?
C – Gość jest konkretny, wie czego chce. Tą małą ściga tu policja, wiedziała o tym pani?
D – No nie mów że to mała kryminalistka?
C – To za dużo powiedziane ale ma zatargi z prawem a właściwie to bardzie z nim. Widać, że to kawał szui
D – Świetnie. Sprowadź go tutaj, chcę żeby się z nami sprzymierzył.
C – Już się tym zająłem. Niestety ma tu kilka spraw i dopiero za jakiś miesiąc będzie mógł wyjechać, poza tym nie ma paszportu
D – To mu go załatw i przywoź go tu jak najszybciej
C – Załatwione.
D – Do usłyszenia
Nagle odzywa się głos… Katii
K – Znowu jakieś machlojki mamusiu? – pyta ironicznie
D – Podsłuchiwałaś?! Jak śmiesz!?
K – Spokojnie, dobrze cię znam. Wiem że coś planujesz, pewnie przeciwko Luisanie i jej córeczce a może nawet tej gwiazdeczce?
D – Jakiej gwiazdeczce?
K – Widziałam ją wczoraj i słyszałam na własne uszy. Robi karierę.
D – O kim ty do cholery mówisz?
K – O tej małej co ją wypędziłaś jak tu przyszła kilka miesięcy temu, o tej niby twojej wnuczce
D – Gdzie ją widziałaś?
K – Wczoraj, w ekskluzywnej restauracji. Śpiewała tam, dasz wiarę?
D –Co? Niemożliwe, pewnie znowu się uchlałaś
K – Musisz się spieszyć jeśli chcesz to powstrzymać. Inaczej ta mała odniesie sukces. Słyszałam ją, jest lepsza nawet od Pauliny Rubio.
D – To się okaże. Już ja się dowiem w czym rzecz

Nadciąga wieczór.
Luisana wraca do domu z dobrymi wieściami. Zbiera całą rodzinę w salonie, są też Mirta z Jaime.
A – I jak poszło mamo?
L – Genialnie! Na początku mieli wątpliwości, ale kiedy pokazałam im wideo prysły jak bańka mydlana.
A – Jakie wideo?
L – Nie wiesz? Jose David wczoraj nagrał występ Juliety, dziś rano go spotkałam i wzięłam je na zebranie.
J – Nic nie wiedziałam
L – Bardzo mi się podobało, wszyscy mieli takie miny! Ja z resztą też
M – To panienka Julieta śpiewa?
A – Owszem
M – I ja się dopiero teraz dowiaduję?
L – Chcecie zobaczyć i podziwiać?
M – No oczywiście!
Luisana włącza nagranie z występu w Coloseum. Wszyscy są pod wrażeniem, nawet Mirta nie potrafi powstrzymać wzruszenia
M – Ma panienka talent! Będzie wielką gwiazdą!

Jose David zgodnie z obietnicą udaje się na spotkanie z matką. Zaskakuje go, że umówiła się z nim w hotelu.
L – Dziękuję ci synu, że przyszedłeś
JD – Co się dzieje? Dlaczego spotykamy się tutaj a nie w domu?
L – Zaraz c wszystko wyjaśnię
JD – No ja myślę. Nie powinnaś być teraz z ojcem? Myślałam, że po wspólnych wakacjach nie ruszycie się z domu
L – Po wspólnych wakacjach nic już nie zostało.
JD – Dziwnie brzmisz. Ale co? urlop na Fidżi się nie udał?
L – Udał i to aż za bardzo dla twojego ojca
JD – No to w czym problem?
L – Ja i twój ojciec nie jesteśmy już razem
JD – Co?
L – Poznał tam jakąś małolatę i stracił dla niej głowę. Mówiąc konkretnie rzucił mnie dla niej!
JD – Niemożliwe!
L – Przyłapałam ich! W basenie rozumiesz?!
JD – Gdzie on teraz jest?
L – Jak to gdzie? Został tam. Wymienił mnie na młodszy lepszy model
JD – Nie, to nie tata! On by czegoś takiego nie zrobił!
L – Ale zrobił, ludzie się zmieniają. On też! Dlatego uznałam, że powinieneś wiedzieć.
JD – Coś jeszcze?
L – Złożyłam pozew o rozwód. Niebawem ostatecznie się rozstaniemy!

Gdy tylko Javier wraca do mieszkania China biegnie do niego z krzykiem
J –Co jest? Czemu się tak wydzierasz!?
Ch – cholera! Cały dzień do ciebie wydzwaniam! Czemu nie odbierasz telefonu? Z resztą nie ważne. Dzwonił ten twój wspólnik. Luis czy jak mu tam.
J – Znowu? Kiedy on się odczepi
Ch – Javi tym razem nie chodzi o pracę tylko o twoją mamę
J – Co!? co z nią? – chłopak wyraźnie się denerwuje
J – Co jest z moją mamą? Mów!
Ch – spokojnie, ona miała wypadek
J – Nie! O Boże!
Ch – ale podobno nic jej się poważnego nie stało. Jej stan jest stabilny
J – Muszę tam jak najszybciej pojechać!
Ch – uspokój się, teraz to nie ma sensu. Pojedziesz jutro, pomogę ci się spakować. I tak jest teraz nieprzytomna.
J – Mówiłaś że to nic poważnego?
Ch – no bo w sumie dobrze się czuje. Jak chcesz to pojadę z tobą, tylko się uspokój. Proszę
J – Niech to szlag! Jak mogło do tego dojść!

Tymczasem w zupełnie innym nastroju jest Debora, która właśnie bierze kąpiel w wannie i popija przy tym szampana. Kobieta wznosi toast za swoje genialne pomysły i intrygi!
D – Jestem boska! Mówiłam im że się odpłacę i właśnie spłacam ten dług. Wspaniałe wieloletnie małżeństwo Bonavidesów ma się ku końcowi, ależ to przykre ha ha ha. Tacy zakochani i tyle lat razem a tu taka klapa! A mamusia tego pseudo artysty też nie wyjdzie z tego cało. Już ja zadbam o to, żeby synek miał się kim zajmować i nie wtykał nosa w nie swoje sprawy. Będzie chodził koło niezaradnej mamusi a nie mieszał się tam gdzie go nie chcą. Ha ha ha – kobieta, która okazuje się sprawczynią nieszczęść jakie spadły na chłopaków wybucha rubasznym śmiechem. Jej intrygi sprawiły kobiecie nie lada satysfakcję i przyjemność!!!


MUZYKA:

Lo puedo lograr - Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:16:02 30-12-13    Temat postu:

Odc.74 Nieśmiała a więc dziwna?

Jose David żegna się z załamaną matką i wsiada do samochodu. W drodze rozmyśla o ich związku.
JD – Nie mogę w to uwierzyć, że ojciec zostawił mamę. Nie, to musi być jakaś horrendalna pomyłka. Jutro się z nim skontaktuję, musi mi wszystko wyjaśnić. Oni nie mogą się rozstać, zawsze byli tacy zgrani. Coś mi tu nie pasuje, coś jest nie tak. Muszę ich pogodzić.
Chłopak udaje się jeszcze na chwilę do swojego mieszkania, gdzie zmienia koszulę i perfumuje się na spotkanie z Julietą po czym wysyła jej smsa i rusza na randkę!
JD – Jestem w drodze. Czekam w oranżerii. Kocham cię.

Tymczasem Julieta po odebraniu wiadomości narzuca sweter i rozgląda się po domu, by sprawdzić czy wszyscy się już położyli. Wygląda przez okno, gdy słyszy dźwięk zapalonego silnika. Okazuje się, że to Luisana.
J – Ciocia? Gdzie ona jedzie o tej porze? – zastanawia się

China martwi się o Javiera. Informacja o wypadku jego mamy bardzo go poruszyła. Gdy widzi jak chłopak szykuje się do wyjścia postanawia go powstrzymać.
Ch – nie wychodź teraz. Jesteś wzburzony
J – Właśnie dlatego wychodzę. Muszę odreagować.
Ch – pójdę z tobą
J – Nie! Wolę iść sam, nie obrażaj się ok.?
Ch – twojej mamie na pewno nic nie będzie. Zobaczysz
J – Nie rozumiem jak mogło do tego dojść. Zadzwoniłem do Luisa, podobno szafka na nią spadła. O mało jej nie zabiła, mama miała dużo szczęścia.
Ch – to dziwny wypadek
J – No właśnie. Jutro do niej lecę, muszę wiedzieć jak się czuje i co w ogóle się stało.
Ch – na pewno nie chcesz żebym z tobą poleciała?
J – Nie, dzięki. Ktoś musi przypilnować mieszkania jak mnie nie będzie.
Ch – długo cię nie będzie?
J – Nie wiem, czemu pytasz?
Ch – idziesz do niej, prawda?
J – Chinaaaa ja
Ch – sorry, mieliśmy o niej nie gadać ale jestem taka ciekawa kim ona jest
J – Zapomnij o niej ok.?
Ch – to jakaś wielka tajemnica czy co?
J – China nie każ mi cię wyganiać ok.?
Ch – dobra, nie to nie
J – No to na razie. Jak coś wezmę klucz. Śpij dobrze
China robi dobrą minę do złej gry, ale jak tylko Javier wychodzi zaczyna przeglądać jego rzeczy w nadziei, że coś znajdzie, choćby hasła dostępu do komputera.
Ch – muszę dostać się do jego laptopa. Na pewno ma tam jakieś jej fotki… Spryciarz, że też wszystko zakodował.

Angela jest bardzo podenerwowana, nie wie jak zejść na dół by nie wzbudzić podejrzeń Jaime, a potem jeszcze dostać się do ogrodu.
A – Chyba nic z tego nie będzie. Jest już za późno. Musze to odwołać.
Dziewczyna sięga po komórkę i wysyła do Javiera smsa, który wcale mu się nie podoba.
A – Przykro mi ale nie ma możliwości, żebym się wymknęła. Musimy to przełożyć. Przepraszam
J – O nie mała! Teraz potrzebuję cię bardziej niż kiedykolwiek, muszę cię zobaczyć choćby nie wiem co.
Valencia nie ma zamiaru rezygnować, odpala motor i jedzie na spotkanie z Angelą. Ona z kolei jest zaniepokojona, że chłopak nie odpisuje.
A – Mam nadzieję, że się nie obraził

Luisana późno ale zjawia się w gabinecie Evy, która jest całkowicie roztrzęsiona.
L – Jestem. Wybacz, że tak późno ale wcześniej nie dało rady. Tyle się ostatnio dzieje.
E – Ważne że w ogóle jesteś.
L – Co się stało? bardzo mnie zaniepokoiłaś.
E – Chodzi o moją córkę? Chyba wiem gdzie jest
L – Naprawdę? Skąd? Jak się domyśliłaś?
E – Miałam ją tak blisko, a nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
L – Spokojnie, opowiedz mi wszystko po kolei. Minęło 20 lat, jesteś pewna że odnalazłaś właściwą osobę?
E – Stuprocentowej pewności nie mam, ale przeczucia rzadko mnie mylą. A najlepsze jest to, że ty ją znasz a nic mi nie powiedziałaś…

Jose David zaparkowuje swoje auto niedaleko rezydencji, nie chce by zostało zauważone. Po czym przemyka się przez ogród i dostaje do oranżerii, a tam czeka na Juliete. Tymczasem chwilę potem przejeżdża Javier, który rozpoznaje auto.
Zatrzymuje motor, by upewnić się że to samochód Jose Davida.
J – Co jest grane? Czemu tu zaparkował? Jest u Angeli? Nie, niemożliwe. O tej porze by go nie wpuściła, no chyba że on… że on i Julieta. No tak, zakochane gołąbki gdzieś się umówiły. Ale będzie wtopa jak na nich wpadnę. Mówi się trudno.
Chłopak odpala motor i jedzie dalej, ale też nie zostawia go przy samej rezydencji tylko w bezpiecznej odległości.

Angela sądzi, że Javier jej posłuchał i nie zjawi się na randce. Martwi ją tylko brak odzewu z jego strony.
A – Czemu nic ie odpisał? – rozmyśla
Po chwili dziewczyna kładzie się do łóżka i gasi światło.

Mirta nie może spać, siedząc w kuchni duma nad problemami Eloya. Po chwili dołącza do niej Jaime, który także tej nocy nie może zmrużyć oka.
J – Ty też nie możesz spać?
M – W ogóle się jeszcze nie kładłam, jakoś nie mam chęci.
J – Jakaś dziś dziwna noc, taka jakby cisza przed burzą.
M – Myślisz że coś się wydarzy?
J – Mam nadzieję, że nie. Dość już problemów w tym domu mamy.
M – Może napijesz się mleka, podobno pomaga na bezsenność
J – Chętnie. A ty nad czym tak dumasz?
M – A nic takiego
J – Znam cię, coś cię trapi
M – Nie coś tylko ktoś
J – O nie, nie mów że chodzi o
M – O Eloya. Ty na pewno coś wiesz, gadaj!
J – Nie jestem plotkarzem
M – No weź, inaczej nie wytrzymam.
J – Nic ci nie powiem
M – Ale co? on ma problemy w domu tak? Z żoną?
J – Czemu tak uważasz?
M – No bo ostatnio taki jest na mnie cięty? I w ogóle mówi że baby to że baby tamto. Wcześniej nie był szowinistą
J – Wszyscy mamy problemy, to nieuniknione
M –No ale zdradź choć odrobinkę, no proszę
J – Nie ma mowy. Nie po to Eloy mi się zwierzył, żebym ja teraz o tym rozpowiadał. W ogóle to straszna z ciebie papla. Zajmij się swoim życiem
M – Gdybym takie tylko miała
J – Czemu nie poszukasz sobie jakiego chłopa?
M – Oj chciałabym chciała, ale to chyba dla mnie nie jest przeznaczone
J – Bo za słabo szukasz
M – Nie, po prostu dla takiej kobiety jak ja nie ma wystarczającego mężczyzny w tym kraju.
J – Chyba gaduły. Facet musiałby mieć święta cierpliwość do takiej papli
M – W ogóle ci nasi Meksykanie to tacy nijacy, weźmy np. Hiszpanów. To są ideały, ile ja bym dała za takiego
J – Wiem czemu nigdy nie znajdziesz faceta
M – Czemu?
J – Bo nie ma ideału, a ty takiego szukasz. Wiesz co, poradzę ci coś
M – Słucham cię z uwagą Jaime
J – Jedź do tej Hiszpanii, tam na pewno czeka na ciebie książę na białym koniu
M – Myślisz?
J – O matko, wiesz co kobieto. Ja się chyba jednak położę
M – Ale czekaj, co z tym księciem? Jaime! Jaime!

Julieta odczytuje smsa od Jose Davida, który na nią czeka. Stara się niepostrzeżenie wyjść z domu, gdy mija drzwi frontowe po chwili staje w nich … Javier, który ją widział.
J – No proszę, nie tylko ja mam potajemną schadzkę – chłopak się zaśmiewa, po czym w swoim stylu cichaczem udaje się niezauważony do pokoju Angeli. Delikatnie naciska na klamkę, rozgląda się jeszcze dookoła, po czym wchodzi. Blask zapalonego światła budzi zaskoczoną pannę Colmenares.
A – Ty?
J – I owszem ja
A – Co tu robisz?
J – Jak to co? przyszedłem dać ci całusa na dobranoc.
Chłopak podchodzi do Angeli i jak powiedział tak uczynił. Całuje dziewczynę bez słowa.

Julieta biegnie pospiesznie do oranżerii. Gdy otwiera drzwi Jose David odwraca się do niej i szeroko uśmiecha.
JD – Jesteś wreszcie
Dziewczyna zatapia się w jego ramionach, a on obdarowuje ją namiętnym pocałunkiem, potem kolejnym i kolejnym. Młodzi nie mogą się od siebie oderwać, są mocno zaangażowani i bardzo podekscytowani randką. Emocje biorą nad nimi górę.

Także randka Angeli i Javiera nabiera rumieńców. Całują się dłuższą chwilę.
A – Czekaj, przystopuj trochę
J – I jak? Podobał ci się całus na dobranoc?
A – Jeśli tak wygląda u ciebie całus to boję się pomyśleć co dalej
J – Możemy sprawdzić
A – O nie! Wolę nie
J – Co robisz?
A – Jak to co? chcę przesiąść się na wózek
J – Po co? tak jest dobrze. Posuń się
A – Co ty wyprawiasz?
Javier zdejmuje kurtkę, po czym siada na łóżku obok Angeli
J – Tak będzie nam wygodniej, przytul się piękna
A – Jesteś porąbany. Przychodzisz tu w nocy, do mojego pokoju i siadasz na moim łóżku? A jeśli ktoś teraz wejdzie?
J – To co?
A – No właśnie to co?
J – Powiem że jestem z dziewczyną moich snów i nigdzie się stąd już nie ruszam
A – Jak ty w ogóle wszedłeś co?
J – Ma się te swoje sposoby
A – Mojego pokoju nie zamknęłam
J – Całe szczęście
A – Ale drzwi frontowe, jak wszedłeś?
J – A uwierzysz że były otwarte?
A – Niemożliwe, o tej porze są zawsze zamknięte
J – Tym razem ktoś zapomniał je zamknąć, poza tym w razie czego mam klucz.
A – Tak jasne
J – Serio, ostatnio ci go podebrałem.
A – no nie, ty spryciarzu
J – Teraz będę przychodził kiedy tylko zechcę
A – Chyba w marzeniach
J – Musiałem cię zobaczyć. Bardzo cię potrzebuję
A – Posmutniałeś. Coś się stało?
J – Moja mama, ona miała wypadek i jutro do niej jadę.
A – O matko, tak mi przykro. To coś poważnego?
J – Nie wiem dokładnie, ale muszę z nią być
A – Oczywiście, mama jest najważniejsza na świecie
J – Nie wiem jak wytrzymam rozłąkę z tobą. Będziesz za mną troszkę tęskniła?
A – Może odrobinkę, bo ja wiem
J – O ty zołzo!
A – Nie, nie łaskocz!
J – Musi być kara dla niedobrej panienki!!
Młodzi przekomarzają się ze sobą, flirtują i całują, a czas biegnie im jak wystrzelony z procy…

Tymczasem Eva i Luisana rozmawiają o swoich sekretach z przeszłości.
E – To niesamowite, że przytrafiło nam się to niemal w tym samym czasie. Ciebie napadł ten… ten, a ja zostałam wtedy z brzuchem
L – Tak, to najgorsze wspomnienia jakie można mieć
E – Ty nie miałaś szczęścia, ale ja? Ja mogłam zdecydować, mogłam postąpić właściwie, ale stchórzyłam. Wolałam pozbyć się problemu a teraz całe życie za to odpokutowuję
L – Byłaś młoda, obie byłyśmy. Przestraszyłyśmy się odpowiedzialności
E – Nie, ciebie zgwałcono a ja, a ja po prostu byłam głupia i naiwna. Cud, że zostałam psychologiem
L – Obu nam to pomogło przetrwać
E – On, on zawsze mi powtarzał jak bardzo mnie kocha, że jestem dla niego wszystkim. Oddałam mu się a on zaraz potem zaśmiał mi się w twarz i powiedział, że zaliczył okularnicę. Poczułam się wtedy jak śmieć, wszyscy o tym wiedzieli na studiach i śmiali się za moimi plecami. Pamiętam, jak mówili: „puszczalska świętoszka”. Miałam wtedy ochotę się zabić
L – Pamiętam, a zaraz po ta świnia mnie napadła i – Luisana jest bliska płaczu
E – To strasznie co powiem, ale dzięki temu co cię spotkało ja stanęłam na nogi.
L – Razem się z tego podniosłyśmy.
E – Nie minął tydzień a on już miał inną, potem nową ukochaną i tak w kółko. Jak mogłam się wtedy tak pomylić.
L – Zrujnował ci życie. Przez niego nigdy już nikomu nie zaufałaś
E – Jakoś nie potrafiłam. Widziałam ciebie i Jorge, waszą miłość ale i tak nie byłam w stanie z nikim się związać. To co zrobił mi Ulisses odcisnęło piętno na całym moim życiu.
L – Ja też nigdy nie zapomniałam tego co zrobił mi tamten. Jak mnie zgwałcił przy dziecku! Angela leżała sobie w łóżeczku, miała niecałe 2 latka a on przyszedł i … i nie miał żadnych skrupułów
E – Niepotrzebnie tylko rozdrapuję stare rany ale myśl, że moja córka jest tak blisko nie daje mi spokoju. Owoc mojej miłości do Ulissesa. Myślisz, że ona mi wybaczy i zaakceptuje?
L – Nie wiem Evo, ale jedno musisz sprawdzić. Musisz potwierdzić, że to ona. To jest teraz najważniejsze
E – Tak bardzo żałuję, że ją oddałam. Mogłyśmy razem spędzić życie, dbałabym o nią i kochała najmocniej na świecie. Boję się, że gdy ona pozna prawdę nigdy mi nie przebaczy.

Jose David opowiada Juliecie o kłótni rodziców. Znajduje w dziewczynie ukojenie nerwów i pocieszenie.
JD – Dziękuję ci. Od razu mi lepiej
J – Mam nadzieję, że twoi rodzice się pogodzą. Nie znam ich dobrze, ale zrobili na mnie pozytywne wrażenie
JD – Wiesz oni są razem od liceum, całe życie byli razem, zawsze świetnie się dogadywali dlatego to dla mnie taki szok. Na dodatek ojciec miałby rzucić wszystko dla jakiejś małolaty!? Nie, to mi do niego nie pasuje.
J – Przykra sytuacja
JD – Ja nigdy bym cię nie zostawił, choćby nie wiem co się działo. Jesteś sensem mojego życia.
J – Teraz tak mówisz
JD – Teraz ale na zawsze
Dziewczyna spogląda czule na ukochanego
J – Boję się
JD – Przy mnie nie musisz się bać. Ochronię cię, nasza miłość zniesie wszystko
J – Boję się, że to wszystko się wyda, że nas rozdzielą
JD – Nie myśl o tym
J – Z jednej strony chciałabym wykrzyczeć całemu światu jak bardzo cię kocham, ale z drugiej jest Angela. Nie wiem czy kiedykolwiek odważę się żeby wyznać jej prawdę. Będę musiała dokonać wyboru między tobą a nią, osobami które kocham najbardziej na świecie. Stracę albo ciebie albo ją. Ciocia też mi nie wybaczy
JD – Wiem, że to trudne. Myślisz że ja o tym nie myślę. Też kocham Angelę ale jak siostrę, jak wielką przyjaciółkę. Też nie chcę jej stracić, ale ta miłość nie połączyła nas z byle powodu. Widać, tak miało być.
J – Czuję się winna, czuję że ich wszystkich oszukujemy
JD – Bo niestety ale tak jest
J – Nie chcę być tą, która odbiera narzeczonego, tą trzecią
JD – Nie jesteś, jesteś tą pierwszą i jedyną miłością mojego życia. Nigdy nie kochałem tak jak kocham teraz ciebie, żadna kobieta nie wzbudziła we mnie takich emocji.
J – Ja też nigdy nie czułam czegoś tak pięknego, tak silnego
JD – Naprawdę? Nie miałaś tam w Madrycie żadnego ukochanego?
J – Skąd to pytanie?
JD – No bo może czeka tam na ciebie jakiś zmysłowy Hiszpan co?
J – Nie, niestety nie.
JD – Aha, niestety. A co chciałabyś?
J – Nie potrzebuję nikogo innego jak tylko ciebie, żadni Hiszpanie się do ciebie nie umywają
JD – Musiałaś mieć niejednego adoratora
J – Możemy zmienić temat?
JD – Ale dlaczego? Jestem ciekaw, ty nie?
J – Nie
JD – Nie denerwuj się, mogę opowiedzieć pierwszy
J – Nie, nie mówmy o tym.
JD – Wstydzisz się? Masz coś do ukrycia?
J – Nie, tylko
JD –Śmiało
J – Właściwie to nie ma o czym mówić
JD – Aha czyli co? trzech, dwóch, jeden?
J – Nikt
JD – Co? żartujesz sobie ze mnie tak? Śmiało, przyznaj się. Nie będę cię z tego rozliczał
J – Czy to dziwne że nikt?! Nie miałam nikogo do tej pory, zadowolony!
JD – Serio? Ale czemu się denerwujesz? Julieta, gdzie ty idziesz? Hej!
Jose David zatrzymuje zirytowaną dziewczynę
JD – Na prawdę nikogo nie miałaś?
J – Nie! Zadowolony?!
JD – Nie wkurzaj się, po prostu mnie to dziwi. Jesteś taką laską!
J – I co? uważasz mnie teraz za dziwoląga? Zaczniesz się śmiać?
JD – Niby czemu miałbym tak postąpić?
J – Daj spokój, wiem co sobie myślisz. Pewnie coś ze mną nie tak
JD – Wcale nie, ale sama przyznaj że to zastanawia. Jesteś piękna, młoda, inteligentna. Każdy chłopak tobie marzy. Nie mogę pojąć, że do tej pory nikt do ciebie nie zarywał, że ty nikim się nie zauroczyłaś.
J – Tak wyszło
JD – Ok., wyluzuj. Nie mam zamiaru cię osądzać ani snuć jakichś chorych domysłów, ale powiedz jak to możliwe? Chyba nie jesteś z tych, co czekają na księcia z bajki?
Jose David wypowiadając te słowa z ledwością powstrzymuje się od śmiechu
J – Nie, ja po prostu jestem bardzo nieśmiała w tych sprawach
JD – Oj chyba byłaś, bo teraz jest całkiem nieźle
J – Nie żartuj, ja naprawdę jestem wstydliwa
JD – Faktycznie, między innymi ta twoja nieśmiałość mnie uwiodła, ale trudno mi w to uwierzyć.
J – Jesteś zawiedziony?
JD – Nie, to niewłaściwe słowo. Raczej zaskoczony ale przyznam szczerze że i bardzo zadowolony
J – Zadowolony? Czemu?
JD – Bo to znaczy że jestem twoim nauczycielem, że to przy mnie poznałaś smak miłości, to ja pierwszy cię pocałowałem i pierwszyyyy
J – Co?
JD – No, pierwszy cię poprosiłem
J – O co?
JD – O chodzenie
J – Nie!
JD – Jak to nie?
J – Nie jesteśmy oficjalnie parą
JD – No bo nie zerwałem jeszcze z Angelą, ale kiedy już to zrobię
J – Do tego jeszcze daleka droga.
JD – Ok., to nie traćmy czasu. Chodź tu do mnie.
Chłopak szybko przyciąga do siebie Julietę, po czym para oddaje się czułościom.

MUZYKA

Nada instrumental - Belinda
Gdy Luisana i Eva rozmawiają o bolesnej przeszłości

Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Javier zakrada się do pokoju Angeli oraz gdy młodzi się całują i flirtują

Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta spotyka się z Jose Davidem w oranżerii

Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Gdy Jose David wypytuje Julietę o chłopaka

Constantemente mia - Il Volo feat Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:42:51 02-01-14    Temat postu:

W dzisiejszym odcinku gościnnie
Pedro Damian jako Tato Morales
słynny krytyk muzyczny

Odc.75 Wsparcie

Angela i Javier leżą wtuleni na łóżku dziewczyny i zapominają o bożym świecie wpatrzeni w siebie jak w obrazek. Nagle zaczynają snuć wspólne plany
J – Chciałbym żeby już tak było na zawsze
A – Jak? Chcesz żebyśmy się tak ukrywali w nieskończoność?
J – Tego najbardziej już mam dość choć przyznaję że to daje odrobinę smaczku
A – Jesteś okropny! Co ty wygadujesz? Ja czuję się z tym fatalnie, to prawdziwe męki. Nie wiem jak w ogóle mogę spojrzeć Jose Davidowi w oczy
J – Nie czuj się winna
A – Łatwo powiedzieć. Tobie tak wszystko łatwo przychodzi, nie masz wyrzutów sumienia że oszukujesz przyjaciela?
J – Mam ale nic na to nie poradzę. Uczucie do ciebie jest silniejsze
A – Jak się wyda to będzie wielka katastrofa
J – Może nie? Może warto zaryzykować?
A – Mam wrażenie jakbyś coś chciał mi powiedzieć ale nie wiesz jak albo nie możesz. Jesteś taki pewien siebie, to wszystko wydaje ci się takie proste.
J – Mylisz się, wcale nie jest mi z tym dobrze ale mam do wyboru albo przyjaźń Jose albo twoją miłość, której nie potrafię się wyrzec
A – Naprawdę mnie kochasz?
J – Jeszcze się pytasz?
A – No bo tego nie rozumiem. Co taki chłopak jak ty może widzieć w takiej dziewczynie jak ja?
J – To raczej ja powinienem się zastanawiać czemu taki anioł zwrócił uwagę właśnie na mnie
A – Nie skrzywdź mnie, proszę
J – Nawet mi to przez myśl nie przeszło
A – Już późno, powinieneś iść
J – Wiem ale tak mi tu dobrze
A – Obiecuję, że postaram się wymknąć po południu do ogrodu. Tam się spotkamy
J – Musisz o czymś wiedzieć. To nie będzie przyjemne
A – Nie strasz
J – Wyjeżdżam jutro i
A – Wiem, do mamy, już mówiłeś
J – To też ale jest jeszcze jedna sprawa
A – Coś złego?
J – Za 4 dni rozpoczyna się moja mini trasa koncertowa po Stanach a na początku nowego roku jadę na aż 15 miesięcy koncertowania
Angela wyraźnie smutnieje
A – Zostawisz mnie, tak?
J – Nie, przenigdy! Nawet tak nie mów kochanie. Wszystko przemyślałem, ty jesteś dla mnie najważniejsza. Nic innego mnie nie obchodzi.
A – Co chcesz przez to powiedzieć?
J – Udam się na te pare koncertów po Stanach ale pełną trasę odwołam. Kiedy wrócę tu za 2 miesiące powiemy im całą prawdę a potem pobierzemy się
Angela ma minę pełną zwątpienia
A – Tylko tak mówisz
J – Nie prawda, kocham cię i chcę cię poślubić. Obiecuję że jak tylko wrócę
A – Nie rzucaj słów na wiatr
J – Nie ufasz mi?
A – Ufam ale, ale ja wiem co się dzieje na takich trasach. Poznasz kogoś i zapomnisz o mnie w mig
J – Myślałem, ze już mnie dobrze znasz. Nigdy nie spodoba mi się żadna inna dziewczyna, bo moje serce zostało już skradzione
A – obiecujesz?
J – Obiecuję, że po moim powrocie ogłosimy że się kochamy a potem zostaniesz moją żoną.
A – Za 2 miesiące ja i Jose David mamy wyznaczoną datę ślubu
J – Więc ją odwołaj bo do tego ślubu nie dojdzie, nie dopuszczę do tego
A – No ja myślę.
J – Bądź spokojna, wkrótce skończy się to ukrywanie i wreszcie w pełni będziemy mogli cieszyć się naszą miłością
A – Tylko jak ja bez ciebie wytrzymam. Nie dam rady
J – Angela posłuchaj mnie. Postaram się wyrwać do Meksyku na weekendy. Będziemy się spotykać w ogrodzie. No i mamy naszego niezawodnego skype’a
A – A tak racja – dziewczyna się zaśmiewa
A –Ale to nie to samo
J – Wiem ale jakoś wytrzymamy. Nasza miłość pokona wszystkie przeszkody a potem ją przypieczętujemy
A – Naszym ślubem tak?
J – I nie tylko
A – Co masz na myśli?
J – Jak to co? małe szkraby, które będą sobie tu za jakiś czas biegały
A – O nie! Nie mam zamiaru w tak młodym wieku być matką. To nie dla mnie, z resztą nie zagalopowałeś się zanadto
J – Ja? Nie, wcale. Serio? Nie chcesz dzieci?
A – Tego nie powiedziałam, po prostu na razie nie widze się w tej roli. A ty? Nie mów że już chciałbyś być tatusiem
J – Czemu nie? Stworzył bym drużynę piłkarską albo jakiś band
A – Nie no, super! Chcesz ze mnie zrobić jakąś maciorę? Po to są facetom kobiety, żeby rodziły im całą gromadkę dzieci?
J – Ok., żartuję. Nie musi być gromada ale tak z 5
A – Ty chyba żartujesz! Parka, najwyżej trójka ale nie więcej
J – To się jeszcze okaże
Angela nie wie co odpowiedzieć
A – yyy wiesz co? ty naprawdę musisz już iść. Jest po 2, pora wracać do domu Javi
J - Chyba cię nie wystraszyłem co?
A – Idź już
J – Wyganiasz mnie? To tak się pożegnamy?
A – Tak, to kara za to paplanie bez sensu
J – Angela ja naprawdę chcę mieć z tobą dzieci i to kilkoro
A – Jak to ująłeś, się okaże a teraz do widzenia – dziewczyna delikatnie spycha chłopaka
J – Poczekaj, a może od razu spróbujemy?
A – Słucham? chyba cię pogrzało, spadaj!
J – Nie chcesz?
A – Przestań mnie denerwować! Czas na ciebie
J – Ok. ale pożegnaj się jak należy
A – W porządku
Javier nadstawia policzek, ale Angela nie tylko daje mu buziaka ale też czule całuje, co sprawia Valencii wielką przyjemność.
J – Jak chcesz to potrafisz piękna
A – Do domu!
Para wymienia się jeszcze wielokrotnie zalotnymi spojrzeniami, po czym Javier dyskretnie wymyka się z rezydencji Colmenares. Na zewnątrz o mało nie zostaje przyłapany przez wracającą Luisanę, ale w ostatniej chwili udaje mu się schować za drzewem. Gdy Luisana wchodzi do rezydencji, Javier mija bramę i zmierza do swojego motocykla.

Jose David opowiada Juliecie o swojej smutnej historii miłosnej z niejaką Alejandrą. Dziewczyna wydaje się być tym bardzo przejęta
J – Bardzo ją kochałeś?
JD – Tak, była moją pierwszą miłością
J – Jaka była?
JD – A czemu pytasz?
J – Jestem ciekawa
JD – To bez znaczenia, już prawie ją wymazałem z pamięci
J – Prawie? A więc nadal ją pamiętasz, no tak, w końcu rozmawiamy o niej
JD – Owszem, bo na to nalegałaś
J – Ja ci opowiedziałam wszystko o mojej przeszłości
JD – Wiem i cieszy mnie to ogromnie, teraz wszystko rozumiem.
J – Co takiego?
JD – Dlaczego się tak wtedy zdenerwowałaś, gdy byliśmy sami w twoim pokoju
J – Do czego zmierzasz?
JD – Ty nigdyyyy, no wiesz.
J – Myślisz ze dlatego nie chciałam, bo nie mam doświadczenia?
JD – Nie wiem, ty mi powiedz
J – A może mam zasady? Może nie robię tego z pierwszym chłopakiem jaki mi się nawinie? Może muszę być go pewna?
JD – Ej ej ej wyluzuj, nie chciałem cię zdenerwować. Tak sobie gadamy
J – Chyba ty. Mam dość, idę
JD – Co ty taka drażliwa jesteś? Ale masz dziś fochy
J – Wcale nie, to ty jesteś czepialski!
JD – Hej wyluzuj kotku
Bonavides chwyta w ramiona zmierzającą do wyjścia Julietę
JD – Nie denerwuj się tak. Nie chcę się z tobą kłócić tylko przytulać, całować. Uwielbiam cię!
Chłopak nagle zaczyna całować pieszczotliwie Bonetę po szyi
JD – Czy tak nie jest lepiej?
J – Umiesz mnie podejść ale koniec tego dobrego. Pora się rozejść
JD – Tak szybko?
J – Tak szybko, jesteśmy tu już prawie 3 godziny
JD – Tak? A ja czuję się jakby to były zaledwie 3 minuty. Dlaczego czas tak szybko płynie?
J – Nic na to nie poradzimy. Chodźmy
JD – Dobra ale jutro się widzimy
J – Nie wiem co będzie jutro. Ciocia coś mi napomknęła o jakimś przesłuchaniu więc nic nie mogę ci obiecać
JD – Chyba domyślam się o co chodzi
J – Kazała mi poćwiczyć a ja zamiast to robić jestem tu z tobą
JD – Nie potrzebujesz żadnych ćwiczeń. Jesteś genialna, a my musimy mieć dla siebie chwilę. Ja dla ciebie rzuciłbym wszystkie obowiązki w diabły
J – Tak tylko mówisz
JD – Tak bym zrobił, dla ciebie wszystko kochanie
J – Ja też dla ciebie jestem zdolna do wielu poświęceń. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo cię kocham
JD – Wiem. Dla mnie łamiesz swoje zasady i narażasz się na potępienie ze strony rodziny
J – Do niczego mnie nie zmuszasz. Jestem z tobą bo się w tobie zakochałam i nie zmienię tego.
JD – Żałujesz?
J – Nie, nigdy. Miłość to coś wspaniałego, magicznego. Przenosi cię w inny wymiar, sprawia że czujesz się najlepiej jak tylko można się czuć. Jest piękna i uskrzydla.
JD – Czuję dokładnie tak samo, kiedy jesteś blisko mnie. Mam ochotę zrobić tyle rzeczy, ale powstrzymuję się tylko dla ciebie.
J – Musimy być cierpliwi. Powiemy im kiedy nadejdzie odpowiedni moment.
JD – Naprawdę myślisz, że taki nadejdzie?
J – Musze w to wierzyć, nie mam wyboru.
JD – Powiedzmy im od razu, jutro. Pozbądźmy się wreszcie tego balastu
J – Nie! Przecież wiesz, że teraz to najgorsza chwila jaka może być. Jeśli mogę uratować firmę cioci to chcę się tego podjąć. Jeśli pozna prawdę nie da mi szansy odpokutowania win, a ja tak to odbieram. Czuję że w ten sposób choć po części wynagradzam Angeli krzywdę.
JD – Masz rację, gdyby dowiedziały się teraz byłby to dla nich cios. Poczekajmy.
Jose David obejmuje Julietę, by dodać jej otuchy a potem odprowadza. Żegnają się pocałunkiem i każde udaje w swoją stronę.

Nastaje ranek.
Javier pakuje walizki, żegna się z Chiną a potem jedzie na lotnisko. Zostawia swoje mieszkanie pod opieką kumpeli.
Ch – trzymaj się Javi. Będzie dobrze
J – Ty też. Uważaj na siebie
Ch – po przylocie zadzwoń, żebym się nie martwiła ok.?
J – Spoko. Pa!
Ch – Pa! A i pozdrów ode mnie mamę
J – Jasne, a ty dbaj o mieszkanko.
Gdy tylko Javier wychodzi China oddycha pełną piersią i zrelaksowana już planuje… imprezę w domu Valencii.
Ch – dawno nie było impry. Zaproszę tego chłopaka z klubu. Będzie czad!

Luisana zagląda do Angeli w nadziei że dziewczyna już się obudziła. Podchodzi do niej i przygląda się jej.
Dziewczyna czując podświadomie czyjś wzrok na sobie budzi się.
A – Mama?
L – Dzień dobry. Wyspałaś się słonko?
A – Szczerze? To prawie wcale nie spałam, nie mogłam zasnąć.
L – Faktycznie, to była dziwna noc. Ja też prawie nie spała, chyba z przejęcia
A – Denerwujesz się w związku z Julietą?
L – I to bardzo
A – Spokojnie, ona da sobie radę
L – W to akurat nie wątpię. Chodzi o co innego
A – W czym problem?
L – Zorganizowałam jej na dziś przesłuchanie. W jury będzie ważny człowiek. Jeśli Julieta nie przypadnie mu do gustu ciężko będzie mi ją wypromować.
A – Nie martw się, jest przeurocza. Na pewno podbije wszystkich jurorów, nie tylko tego pana
L – Mam do ciebie ogromną prośbę a propo tego występu
A – Jaką?
L – Możesz pomóc jej się przygotować. No wiesz, pożycz jej jakąś fajną sukienkę no i trzeba ją umalować. Przydałaby się też jakaś fryzura
A – Spoko, w tym jestem mistrzem
L – Mogę na ciebie liczyć?
A – Mamo, przecież wiesz ze tak. Bardzo się cieszę, że mnie poprosiłaś. To fajne uczucie czuć się potrzebną
L – No to cudownie. Zaraz po śniadaniu ci ją podeślę
A – A kiedy to przesłuchanie?
L – O 14
A – No to mamy sporo czasu, wyrobimy się na pewno
L – A może… nie,
A – No co?
L – Nie, nie ważne
A – Dokończ jak już zaczęłaś
L – Może wybierzesz się z nami na to przesłuchanie? wesprzesz kuzynkę, Julieta poczuje się lepiej, pewniej
A – Nie, mamo już ci to tłumaczyłam. Dopóki jeżdżę na wózku nie wyjdę z domu. Nie chcę żeby ludzie mnie taką oglądali
L – W porządku, szanuję twoją decyzję. Tak tylko zapytałam.
A – Na początku tygodnia wznawiam z Dante intensywną rehabilitację. Rozmawialiśmy przez telefon i powiedział mi, że po przeanalizowaniu wyników moich badań uważa, iż ma realne szanse na odzyskanie sprawności w nogach. Musze tylko tego chcieć i mocno się starać.
L – Wybacz, że to powiem ale jestem zdziwiona twoją determinacją. Jeszcze kilka miesięcy temu nie chciałaś o tym słyszeć. Mogłyśmy zająć się tym już w dwa lata po wypadku ale ty zawzięcie oponowałaś. Co przywróciło ci tą wiarę? Co sprawiło, że tak chcesz stanąć na nogi? Chodzi o ślub?
A – Tak, oczywiście a o co innego? Co to za panna młoda na wózku.
L – Podziwiam cię, podniosłaś się z tego dołka po tylu przeżyciach. Nie wiesz jak jestem szczęśliwa słuchając cię. Pomogę ci jak tylko będę mogła. Razem osiągniemy ten cel.
A – Dobra, a teraz leć. Dziś ważny dzień.
L – Bardzo ważny. Od niego zależy nasza przyszłość.
A – Do zobaczenia
L – Na razie córeczko. Powiem Mircie, żeby przyniosła ci śniadanie.
A – Super bo umieram z głodu
Luisana uśmiecha się jeszcze szeroko do Angeli i wychodzi zostawiając dziewczynę z przemyśleniami
A – Muszę chodzić, dla Javiera. To on jest moją motywacją mamą ale tego na razie nie możesz wiedzieć.

Debora uruchamia wszystkie swoje kontakty. Zamierza przeszkodzić Juliecie. Gdy dowiaduje się o jej planowanym przesłuchaniu dzwoni do najważniejszego z jurorów i krytyków muzycznych niejakiego Tato Moralesa.
D – Witam. Z tej strony Debora de Villalba. Czy ja mogłabym prosić z panem Moralesem.
D – To pilna sprawa, na pewno go zainteresuje.
D – Oczywiście, poczekam
Debora już myśli o swojej kolejnej intrydze
D – Obrócę twoje marzenia w pył smarkulo! Nikt nawet nie usłyszy twojego imienia.
Po chwili kobiecie udaje się skontaktować z mężczyzną
D – Witam, tak mówi właścicielka sieci hotelarskiej Villalba. Moglibyśmy się dziś spotkać, przed pańskim przesłuchaniem. Obiecuję, że nie pożałuje pan tego. To ważne.
T – Ma pani szczęście. Akurat mam dziś wyjątkowo wolne pół godzinki. Zapraszam do kawiarni El Mar.
D – Fantastycznie. Zatem tam się widzimy
Kobieta już cieszy się ze swojego sukcesu, choć do spełnienia planu jeszcze trochę brakuje. Debora zamierza przekupić mężczyznę. Chce by dał jej jak najgorszą opinię, by ją sponiewierał.

Podczas przygotowań Julieta stara się namówić Angelę by towarzyszyła jej w teatrze, gdzie odbędzie się występ ale Colmenares jest nieugięta. Nigdzie się nie wybiera.
J – Szkoda, liczyłam na ciebie.
Odpowiedź kuzynki szokuje Bonetę
A – Niech Jose David z tobą idzie. W końcu on daje ci najlepsze wsparcie nie?

MUZYKA:

Perdido en ti - Diego Boneta
podczas wspólnych scen Angeli i Javiera

Es de verdad - Belinda
Podczas wspólnych scen Juliety i Jose Davida

Morir - Belinda
Gdy Debora planuje kolejną intrygę

Alguien mas - Belinda
z salidy



UWAGA!!!!
W NASTĘPNYM ODCINKU

Debora wpadnie we wściekłość i postanowi wyżyć się na wnuczce. Czy dopadnie Angelę???!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:57:34 02-01-14    Temat postu:

Z każdym odcinkiem robi się coraz ciekawiej. Jestem ciekawa co Debora uknuła za intrygę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:46:39 02-01-14    Temat postu:

W dzisiejszym odcinku ponownie wystąpi gościnnie Pedro Damian

odc.76 Babka jak z horroru

Julieta zamiera, Angela wypowiada te słowa w sposób tak ironiczny, że dziewczyna ma wrażenie iż wie o jej romansie z Bonavidesem. Po chwili Angela dodaje
A – On jest chyba takim twoim aniołem stróżem w Meksyku, bardzo ci pomógł. Z resztą nie dziwię się, ze mną było i jest tak samo. Dba o mnie i chroni mnie, to istny anioł. Myślę, że powinien tam być. W końcu to jemu to wszystko zawdzięczamy, to on powiedział mamie o twoim śpiewaniu. Niech będzie więc ojcem chrzestnym twojej kariery.
J – Nie, to nie jest dobry pomysł.
A – Ale dlaczego? Odnoszę wrażenie, że się lubicie. Wiele mu zawdzięczasz, nie tylko to. Zaproś go a jak się wstydzisz to ja to zrobię w twoim imieniu
J – Nie będzie ci to przeszkadzać?
A – Mi? A czemu? Ani trochę, wręcz przeciwnie. Bardzo się ucieszę. To co ja go mam zaprosić?
J – Nie, to znaczy może ja, no bo jak to będzie wyglądało kiedy ty to zrobisz. Pomyśli że ja się go boję albo nie wiem co
A – Ok., to dam ci jego numer i dzwoń
J – Dobrze
A – Ale za chwilę, teraz się nie ruszaj bo mi całą fryzurę popsujesz

China oglądając telewizję zastanawia się jak podejść Javiera, no i standardowo myśli o wieczornej imprezie
Ch – dziś się wyszaleję, a potem jadę do Stanów do Javi’ego. Tam z dala od tej dziewczyny łatwo wpadnie w moje sidła. Już ja go zdobędę, jakem China Landeros. Ten chłopak będzie mój!
Czy plan Chiny się powiedzie i Javier zapomni w jej ramionach o Angeli???

Debora spotyka się z Tatą Moralesem. Już po kilku minutach rozmowy wyciąga dyskretnie kopertę z pieniędzmi w środku. Mężczyzna wydaje się być mocno zainteresowany jej propozycją…

Nadciąga czas przesłuchania. W teatrze są już wszyscy. Jurorzy zajmują swoje miejsca, na salę wchodzą też Luisana z Jose Davidem, a po chwili zjawia się jeszcze… Eva i dosiada do nich. Luisana nie wygląda na zachwyconą jej obecnością.
L – Co ty tutaj robisz? Mówiłam ci, żebyś nie przychodziła.
E – Musiałam Lu, już nie daję rady. Musimy porozmawiać.
L – Nie teraz, zaraz Julieta wejdzie na scenę
E – Dobrze, to po jej występie ok.? Musisz pomóc mi zejść się z moją córką
L – Dobrze, ale potem. Błagam cię Eva, wybrałaś sobie najgorszy moment z możliwych
E – Będę cierpliwa, obiecuję ale nie zbywaj mnie. Jesteś jedyną osobą która może mi w tej sytuacji pomóc
L – Nie martw się. Zrobię wszystko co w mojej mocy by córka ci przebaczyła
JD- Cicho! Julieta właśnie idzie
E – Ale pięknie wygląda!
L – To prawda, jest śliczna
JD – To za mało powiedziane. To Bogini
Luisana spogląda w tym momencie z uwagą na Jose Davida, ale w konsekwencji nic nie mówi. W końcu to tak niepowtarzalna chwila…
Tata Morales obserwuje Julietę bardzo uważnie, po czym szepcze coś do ucha siedzącej obok współ jurorki. Oboje się zaśmiewają, co burzy spokój Juliety. Dziewczyna obawia się porażki, obawia się, że zawiedzie pokładane w niej nadzieje przez Luisanę i Angelę. Jest bliska wycofania się, ale gdy jej wzrok zatrzymuje się na Jose Davidzie, który ukradkowo śle jej całusa, siły jakby jej powracają i zaczyna śpiewać swój popisowy numer „Lo Puedo lograr – mogę to osiągnąć”. Miny jurorów mówią same za siebie. Wszyscy, nawet Tata są zachwyceni i biją dziewczynie gromkie brawa.
Radość Bonety nie zna granic, a uśmiechy na twarzach ukochanego i ciotki wynagradzają jej cały stres i nerwy. Jose David ma ogromną ochotę by pobiec do ukochanej i ją pocałować, ale wie że nie może tego zrobić. To przekreśliłoby wszystko. Z żalem patrzy na Luisanę i Evę, które tulą Julietę.
Miny rzedną całej trójce, gdy podchodzi do nich Tata Morales.
T – Panie wybaczą, że przeszkadzam ale muszę ostrzec panią Colmenares
L – Mnie? Przed czym?
T – Nie przed czym, tylko przed kim. Środowisko w jakim się otaczamy jest pełne zawistnych i podłych ludzi, którzy tylko czyhają aż powinie nam się noga.
L – Czemu pan tak mówi?
T – Czy mówi pani coś nazwisko Debora de Villalba?
L – Niestety tak, chociaż wolałabym nie mieć nic wspólnego z tą osobą
T – Ta kobieta próbowała mnie dziś przekupić. Chciała mówiąc dosłownie, żebym zmiażdżył tą panienkę moją krytyką
L – Jakoś mnie to nie dziwi.
E – Ona jest zdolna do wszystkiego! Podła baba!
L – Przecież znasz ją nie od dziś Evo. To było do przewidzenia, że będzie się mściła
E – No tak, ale myślałam że w końcu odpuści. Ale nie, ona ciągle musi sączyć swój jad
L – Dziękuję panu za informację no i że nie dał się pan zmanipulować
T – Ta kobieta się grubo pomyliła co do mnie. Nienawidzę korupcji! Powiedziałem jej kilka słów prawdy a kopertę z pieniędzmi rzuciłem prosto w twarz. Jestem uczciwym człowiekiem i tak też oceniłem pannę Bonete. Myślę, że w ciągu tygodnia pozna ją cały Meksyk, warto zawrzeć też kontrakt z radiem 40 principales, które wypromuje pierwszy singiel a potem to już z górki, udamy się do studia i nagramy materiał.
Słuchając tych wszystkich rewelacji Julieta nie może uwierzyć w to co się dzieje, jakby to nie dotyczyło jej tylko jakiejś super gwiazdy. Jest oszołomiona.

Tymczasem zupełnie inne emocje towarzyszą upokorzonej Deborze. Kobieta z wściekłości rozrzuca wszystko w sypialni, kompletnie nie reagując na reprymendy Alfredo. Na koniec zamyka się w łazience i dzwoni do Carnicero.
D – Rzeźnik? Gdzie ty do cholery jesteś!?
D – Potrzebuję cię tu i to zaraz!
C – Mamy małe komplikacje
D – Co jest?
C – Ten facet nie ma paszportu. Najszybciej przyleci do Meksyku za 3 miesiące.
D – Trudno. On niech zostaje, ty masz tu być jasne?! Najpóźniej do jutra cię widzę!
C – Tak jest szefowo
Debora odkłada słuchawkę, przemywa twarz wodą odgrażając się przy tym bezustannie.
D – Nie zostawię tak tego! Muszę coś zrobić, jeszcze nie wiem co ale zdejmę im te uśmieszki z twarzy.
Wiem! Wszyscy są na tych przesłuchaniach, wszyscy oprócz Angeli! Czas uderzyć tam gdzie najmocniej zaboli. Dobiję tą kalekę.
Debora pospiesznie wychodzi z rezydencji, wypędza szofera z samochodu i pędzi jak szalona do domu Angeli.
A – Co jej odbiło?
D – Antonio? Co się stało? Strasznie się na ciebie zdenerwowała? Czemu nie chciałeś jej zawieźć?
A – Chciałem ale nie dała mi nawet dojść do słowa. Była jakaś rozjuszona, coś musiało ją wkurzyć. Jeszcze nigdy nie widziałem jej w tym stanie Delio
D – ciekawe o co jej poszło?

Tymczasem Angela siedzi w swoim pokoju i słucha piosenek Javiera. Smuci się, że wyjechał.
M – Przepraszam panienko. Jadę z Jaime do sklepu, może życzy sobie panienka coś?
A – W sumie to mam ochotę na coś słodkiego. Weźcie mi jakąś czekoladę albo cukierki
M – Dobrze, to wszystko?
A – Tak, a co z Eloyem? Jeszcze nie wrócił?
M – Nie, te problemy domowe to chyba grubsza sprawa. Jaime oczywiście wie wszystko ale nie powie
A – To prywatne sprawy Eloya. Ważne żeby się z nimi uporał, nam nic do tego
M – No niby tak. Dobra, to jedziemy bo już późno. Może przyniosę jeszcze panience coś do picia?
A – Nie, dziękuję. Mam jeszcze cały dzbanek wody z cytryną
M – W porządku, to my jedziemy. Swoją drogą to nie wiedziałam, że panienka tego tam słucha
Angela czuje się zmieszana
A – A wiesz, nie mam nic lepszego a on w sumie jest nie najgorszy
M - Nie najgorszy?
Mirta nagle podchodzi do Angeli i zdradza jej, że…
M – Wie panienka, przyznam się do czegoś. Ja tez go słucham, oczywiście z neta sobie pobrałam bo żal mi kasy na niego wydawać. Nie lubię go jak nie wiem co, ale piosenki to on ma cudne i ten głos. Samym głosem by mnie uwiódł.
A – Serio?
M – No, szkoda że z niego taki baran jest, gdyby nie jego głupkowate zachowanie to może nawet jego fanką bym była
A – Czego to ja się tu dowiaduję
M – Panienka pewnie ma tak samo co?
A – No, odgadłaś.
M – Dobra, to ja już nie przeszkadzam. Miłego popołudnia życzę. Powinniśmy wrócić za jakieś 2 godziny.
A – Jedźcie bezpiecznie

Po odebraniu gratulacji Luisana ściska swoją nową super gwiazdę i zaprasza na podpisanie umowy z wytwórnią
L – Musimy teraz jechać do firmy, gdzie podpiszesz kontrakt a potem to oblać
Te słowa przypominają Juliecie jak zakończyła się jej droga do kariery w Madrycie, co sprawia ze jest podenerwowana
J – Możemy nie świętować?
L – Jak to? Nie chcesz celebrować tak ważnej chwili w twoim życiu? To może być krok milowy w twojej karierze, spełnienie marzeń. Musimy to uczcić
J – Ostatnio, kiedy świętowałam skończyło się tragicznie. Boję się powtórki. Drugim razem tego nie przeżyję
JD – Spokojnie Julieto, to nie Madryt. Poza tym nic nie dzieje się dwa razy
J – Łatwo ci mówić. Ja i tak się boję, mam złe przeczucia. Wolałabym już wrócić do domu
L – Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Musimy koniecznie pojechać do firmy, szampan wypijemy w domu ale umowę trzeba podpisać i to jeszcze dziś
J - A nie możemy tego zrobić w domu?
L – Julieto co z tobą? Trzeba to zrobić w firmie, z udziałowcami.
Jose David chwyta dyskretnie dłoń Juliety
JD – Nie denerwuj się. Jestem z tobą. Będzie dobrze
Przerywa im Eva, która biegnie do Juliety z gratulacjami
E – Dziewczyno, wiedziałam że drzemie w tobie artystyczny duch ale ty zawsze jesteś taka zamknięta w sobie. Byłaś po prostu powalająca. Wielki szacun moje dziecko!
J – Dziękuje pani doktor. Miło mi to słyszeć.
E – Jestem z ciebie dumna. Będziesz gwiazdą. Już ostrzę sobie pazurki na twoją płytę skarbie. Chodź do mnie, niech cię uściskam.
O ile Jose David patrzy ze zdumieniem na dość poufałe zachowanie Evy o tyle Luisana zerka z zazdrością. Nie jest tym zachwycona ale ukrywa to.
L – Musimy już jechać. Puść ją Evo. Pogadacie po naszym powrocie.
E – Ok., wszystkiego dobrego. Oby się wam powiodło.
J – Dziękujemy
L – Jose Davidzie, jedziesz z nami?
JD – Ja?
L – Jeśli chcesz to zapraszam
Jose David spogląda na Juliete i puszcza jej oczko, podoba mu się propozycja Luisany. Również Julieta z tego powodu czuje się spokojniejsza.
Cała trójka udaje się do wytwórni.

Tymczasem Debora zjawia się pod drzwiami rezydencji. Zieje nienawiścią i złością.
D – Jak tylko dorwę tą małą to ją ukatrupię!!! Zapłaci mi za to jak kazała mnie wyrzucić i odpokutuje winy za matkę. To twój koniec Angelo Colmenares!
Nienawidzę cię od dnia twoich urodzin, odkąd twoja matka zabrała mi mężczyznę! Jorge był dla mnie! A Luisana mi go ukradła!!!
Debora otwiera drzwi, są one jednak zamknięte. Kobieta nie może dostać się do środka.

Tymczasem Angela uruchamia skype’a i rozmawia z Javierem.
A – Cześć kochanie!
J – Cześć skarbie. Na twój widok od razu mam lepszy humor.
A – Nie pajacuj
J – Kiedy to prawda. Nie widzę cię od kilku godzin, cholernie mi ciebie brak. Działasz na mnie jak narkotyk
A – Wow! No to ostro. Opowiadaj, jak tam twoja mama? Dobrze się czuje?
J – Miała szczęście w nieszczęściu. Szafka się obsunęła i na nią spadła, ale szczęśliwie ją ominęła, tylko że prawie jej rękę zmiażdżyła. W dodatku mama upadła i uderzyła się w głowę, ale dziś okazało się że żadnych poważnych uszkodzeń nie ma.
A – To super! Będzie dobrze, zobaczysz. Dobrzy ludzie zawsze wychodzą cało z opresji.
J – Rozmawiałem już z nią i opowiedziałem jej o tobie
A – Co? jak to o mnie?
J – No że spotkałem w Meksyku dziewczynę moich marzeń i zamierzam ją poślubić. Ma na imię Angela i jest piękna i cudowna niczym anioł.
A – Wariat!
J – Wiesz co mi odrzekła?
A – Aż się boję pomyśleć
J – Że mam oczy przepełnione miłością, a jak tylko o tobie mówię to z oczu bije mi taki blask że, no po prostu widać to z daleka
A – A mówiłeś jej o naszej sytuacji?
J – Jasne, przed mamą nigdy nie miałem, nie mam i nie będę miał tajemnic. Wie o mnie wszystko
A – Chcesz powiedzieć że wie o tym iż ja i Jose David…
J – Nie bądź zła kochanie ale nie potrafię okłamać mamy. Musiałem jej wszystko powiedzieć od a do z. Takie już mamy relacje
A – Pewnie nie najlepiej sobie o mnie pomyślała. Wie więc też że jestem kaleką?
J – Nie, powiedziałem jej że jeździsz na wózku a mi to nie przeszkadza, wręcz podnieca mnie – chłopak żartuje ale to nie bawi Colmenares
A – Nie pocieszaj mnie
J – Nie mam takiego zamiaru, mówię co myślę
A – Uważam że niepotrzebnie jej mówiłeś. To za wcześnie.
J – Na co mam czekać? Wiem, że przed nami prawdziwe tsunami nadciąga ale damy rade, bo się szczerze kochamy i to da nam siłę.
A – Pięknie mówisz, ale w praktyce jest inaczej
J – Okaże się.
Angela nagle słyszy wielki huk na dole
J – Co tam się dzieje? Kochanie!
A – Sama chciałabym wiedzieć, sprawdzę
J – Nie! Nigdzie nie jedź sama słyszysz! Zamknij się w pokoju
A – Nic mi nie będzie. Pewnie Mirta czegoś zapomniała i się wróciła
J – Kto jest z tobą w domu? Zawołaj kogoś, niech sprawdzi.
A – Nie denerwuj się, zaraz wracam
Jak spod ziemi nagle w drzwiach pokoju staje Debora przepełniona chęcią zemsty i nienawiścią do szpiku kości
J – Angela! Co tam się dzieje?! Angela!
Javier jest bardzo przejęty, gdy dostrzega twarz Debory wpada w popłoch.
A – Babcia? Co tu tu, jak ty się tu …?
D – Witaj kochana wnusiu. Przyszłam wyrównać rachunki
J – Zostaw ją! Psycholko zostaw ją! – Javier jest przerażony swoją bezsilnością, widzi wszystko co dzieje się w pokoju Angeli. Nagle Debora przystawia twarz do kamerki internetowej
D – Tak podejrzewałam, że wy coś kręcicie. Nacieszcie się swoim ostatnim spotkaniem!
J – Zostaw ją, jeśli jej coś zrobisz zabiję cię słyszysz!
A – Babciu co ci jest? Dlaczego tak mówisz? Dlaczego tak na mnie patrzysz?
D – Pożegnaj się ze światem kaleko bo przyszła twoja pora!
Debora rzuca się na wnuczkę, ściąga ją z wózka i ciągnie po korytarzu.
Javier jest załamany, dzwoni czym prędzej do Jose Davida, ale ten jak na złość nie odbiera!!!
Tymczasem Debora zaciąga wnuczkę do schodów i planuje ją z nich zrzucić.
A – Nie! Babciu proszę cię, nie rób mi nic złego. Błagam
D – Ja też prosiłam, tylko pare tygodni mieszkania
A – Przecież byłaś tu, mieszkałaś
D – Nie, to nie tak miało być. Miałam zostać panią tego domu
A – Co ty bredzisz?
D – Byłabym nią gdyby nie twoja matka i ty! To wy odebrałyście mi Jorge, wy przeklęte zrujnowałyście mi życie!
A – O co ci chodzi! Nic nie rozumiem
D – Bo jesteś na to za głupia!
A – Pomocy! Pomocy!
D – Zamknij się! Nikt ci nie pomoże kaleko! Zginiesz tu
A – Ciebie naprawdę coś opętało
D – Żegnaj wnusiu! Do zobaczenia w piekle!!!
Debora chwyta Angelę w pasie i przymierza się do zrzucenia jej ze schodów. Dziewczyna nie ma najmniejszych szans, nie jest w stanie stawić jej oporu!!!

MUZYKA:

Lo puedo lograr - Belinda
Tą piosenkę śpiewa na przesłuchaniu Ju;ieta

Millón de anos - Diego Boneta
Tej piosenki słucha Angela, gdy zjawia sie u niej Mirta

Morir - Belinda
Gdy Debora wpada we wściekłość i rusza do domu Angeli oraz z salidy

Es de verdad - Belinda

Gdy wszyscy zachwycają się występem Juliety i jej gratulują, między innymi też Jose David.

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Debora usiłuje dostać się do środka rezydencji oraz gdy atakuje Angelę

Perdido en ti - Diego Boneta
gdy Angela i Javier rozmawiają przez skype

W NASTĘPNYM ODCINKU

Czy upadek skończy się tragicznie????


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 22:13:56 02-01-14, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:05:36 03-01-14    Temat postu:

Odc.77 Dzień sądu ostatecznego

Javier nie wie co począć, kręci się w kółko po swoim pokoju. Przeraża go jego bezsilność. Bardzo boi się że straci ukochaną, że babka coś jej zrobi. Po raz kolejny wystukuje numer Jose Davida, ale ten akurat ma wyciszony telefon. Właśnie obserwuje Julietę, która podpisuje kontrakt z wytwórnią muzyczną Luisany.
J – Na Boga! Odbierz człowieku! Co robić?! Co się tam dzieje?!

China szykuje się na imprezę. Ubrała się w bardzo krótką i wyzywającą sukienkę, zrobiła mocny makijaż… jest już prawie gotowa
Ch – no to jeszcze małe zakupy i gotowe! Ale będzie dziś zabawa! Już się nie mogę doczekać.
Odpalę kompa i powysyłam jeszcze pare zaproszeń na fejsie. Jak się bawić to na całego. Dzięki Javi! ha ha ha
Dziewczyna włącza laptopa i gdy loguje się na portal społecznościowy otrzymuje telefon
Ch – kto to może być? Zaraz zobaczymy. O Javi! chyba nie wraca – w głosie dziewczyna pojawia się obawa że jej plany pójdą w łeb, mimo to decyduje się odebrać.
Ch – Hej Jaav
J – China! China musisz mi pomóc!
Ch – Ej co jest? Czemu tak się drzesz?
J – Ratuj ją! Błagam, jedź tam i ratuj ją!
Ch – dobra, tylko powiedz o co chodzi. Gdzie mam jechać, po co?
J – Babka chce skrzywdzić Angelę, błagam cię, jedź tam!
Ch – Angelę? Jaką Angelę?
J – Jedź do domu Colmenaresów słyszysz mnie?! Ratuj Angelę, jej babka jest porąbana. Zrobi jej coś. China szybko!
Ch – dobra, już jadę. Spoko
J – Wiesz gdzie to?
Ch – nigdy tam nie byłam, ale pamiętam. Czy to nie ta kaleka Jose Davida?
J – Nie nazywaj jej tak! – chłopak się wścieka, co nie uchodzi uwadze Landeros.
Ch – dobra, luz. Już jadę. Zadzwonię potem
J – Szybko, błagam cię pospiesz się!
China zabiera kluczyki od samochodu i natychmiast wybiega na parking przed apartamentem, skąd odjeżdża z piskiem opon…

Tymczasem Angela dzielnie broni się przed upadkiem. Chwyta się mocno poręczy i ostatkiem sił próbuje walczyć z babką.
A – Zostaw mnie! Babciu, nie rób mi tego. Proszę. Czemu jesteś taka zła? Babciu, błagam
D – Puszczaj to kaleko!
Debora zupełnie nie reaguje na prośby wnuczki, jakby w ogóle ich nie słyszała i konsekwentnie próbuje zrzucić dziewczynę do dołu. Gdy chwyta ją za ramiona i wreszcie odciąga od poręczy, sama niespodziewanie traci równowagę i … spada!
A – Nieeeee! Babciu nie! O mój Boże! O nie, spadła.
Angela z przerażeniem spogląda w przepaść, widzi nieprzytomną Deborę, w dodatku kobieta krwawi z nosa. Angela zamierza powoli się do niej doczołgać, ale gdy zauważa że babka się porusza i nadal odgraża postanawia wrócić do swojego pokoju i wezwać pomoc.
D – Zabiję cię! Ty smarkulo! Zabiję cię! Zabiję was wszystkich!

W międzyczasie w wytwórni.
L – No to czas na szampana. Czuję że to będzie najlepszy rok w mojej karierze bo mam najlepszą artystkę.
Widok szampana i zgromadzonych ludzi, pragnących świętować przypomina Juliecie wydarzenia z feralnej nocy, było identycznie. Dziewczyna nie ma najmniejszej ochoty by świętować i odmawia wzniesienia toastu.
J – Ja dziękuję. Chciałabym już wrócić do domu.
L – Nie wypijesz za swój sukces?
J – Nie, ciociu zrozum mnie.
L – Masz rację, powinnam być bardziej wyrozumiała, ale nagle wszystko obróciło się o 180 stopni. Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa. W dodatku utarłyśmy nosa mojej matce. Wreszcie los zaczął nam sprzyjać.
J – Nie chcę psuć ci zabawy. Zostań a ja pojadę autobusem.
JD – Nie ma mowy – wtrąca się Jose David.
JD – Ja cię odwiozę, i tak nie mam tu nic do roboty
Julieta spogląda niezbyt zadowolona taką nadgorliwością Bonavidesa, po chwili patrzy też na reakcję ciotki
L – Tak będzie najlepiej. Wypada żeby któraś z nas trochę tu posiedziała. Ja mam w tym doświadczenie więc zostaję a ty dbaj o nią. Teraz to nasz podwójny skarb.
JD – Nie martw się niczym, zadbam o nią tak jak na to zasługuje.
L – No ja myślę. Jedźcie ostrożnie.
Luisana całuje Juliete na pożegnanie i wraca do pozostałych gości, tymczasem Boneta ma do chłopaka pretensje
J – Uważaj, za dużo sobie pozwalasz
JD – Przecież nic nie zauważyła. Z resztą co ja takiego powiedziałem?
J – Za często jesteśmy razem, w końcu ktoś się domyśli
JD – Juli, przestań martwić się na zapas. Cieszmy się twoim sukcesem no i naszymi wspólnymi chwilami. Trochę się zejdzie zanim Luisana wróci do domu
J – Co masz na myśli?
JD – Jak to co? jedźmy gdzieś razem
J – Nie, nie możemy. Trzeba wracać.
JD – Chociaż na te pół godzinki. Proszę cię księżniczko
J – To szaleństwo co my wyprawiamy!
JD - Mnie się to bardzo podoba
J – W porządku ale tylko pół godziny
JD – Super. Zabiorę cię w fajne miejsce.
J – Aż się boję
JD – Będziesz oczarowana

Angela próbuje wezwać pogotowie ale nie może się dodzwonić. Prawdopodobnie coś jest nie tak z linią.
A – O nie, czemu nie ma sygnału. Boże! Co to będzie? Muszę tam zejść i sprawdzić co z nią
Angela podejmuje próbę wstania na nogach o własnych siłach lecz nie przynosi to skutku. Z wielkim trudem udaje jej się usiąść na wózku inwalidzkim…Nagle słyszy głośny krzyk z dołu
Ch – Halo! Jest tu kto? O fuck? – China dostrzega wyraźne ślady krwi na podłodze i wpada w popłoch
Ch – ja cię, co tu się stało? Halo, jest tu kto?
Angela w końcu się odzywa, choć nie ma pewności czy na dole jest zaufana osoba
A – Kim jesteś? Co tu robisz?
Ch – dobre pytanie. Angela tak?
A – Aha
Ch – możesz tu zejść? – dopiero po chwili China przytomnieje
Ch – sorry, ty przecież nie możesz.
A – Możesz pomóc babci?
Ch – jakiej babci? Tu nikogo nie ma
A – Jak to? – dopiero teraz Angela zauważa, że Debora zniknęła…
Ch – poczekaj, już do ciebie idę. Wszystko mi powiesz.

Tymczasem obolała Debora ucieka przez ogród, choć trudno to tak nazwać sądząc po szybkości jej poruszania się. Całą drogę wyklina Luisanę i jej rodzinę. Zatrzymuje się na chwilę w parku i siada na ławce, by odpocząć. Już planuje kolejną podłość
D – Niczego mi nie udowodnią. Nikt mnie tam nie widział, nikt nie wie gdzie byłam. Katia da mi alibi, a potem dociągnę to do końca. Jeśli nie Angela, to ta druga zginie! To będzie największa kara dla Luisany, jeśli nie wystarczyło to co do tej pory zrobiłam to czas żeby straciła kolejną kochaną osobę. Pozbyłam się Jorge!!!! to i którejś z tych małolat mogę. Wszystkich i ich wykończę. Jestem Debora Villalba! Nikt i nic nie da mi rady! Jestem niezwyciężona!!!
Kobieta nie ma pojęcia, że ktoś stoi zaczajony w krzakach i słyszy każde jej słowo…

Angela prawie płacząc, opowiada Chinie o tym co planowała jej babka. Dziewczyna wydaje się być poruszona słowami Colmenares.
Ch – Współczuję ci. Masz babkę morderczynię!
A – Nie rozumiem jak się jeszcze podniosła i zdołała wyjść, spadła z samej góry.
Ch – musi być silna, ale podobno czarne charaktery tak mają, Są niezniszczalne.
A – To dla mnie szok. Jeszcze do niedawna uważałam ją za jedną z najbliższych mi osób.
Ch – to ty nią jesteś
A – Słucham?
Ch – teraz to do mnie dotarło. On tak krzyczał. Był taki zdesperowany.
A – Chyba zgubiłam wątek. O kim ty mówisz?
Ch – nie zastanawia cię skądś ja się tu wzięłam, właściwie to my się nie znamy. W życiu nie zamieniłyśmy ze sobą nawet słowa.
A – Masz rację, to dziwne. Jestem tak przejęta że nawet nie zwróciłam na to uwagi.
Ch – Mam na imię China. Jestem przyjaciółką Javiera.
A – Ach tak
Ch – ale to nie to co myślisz, my się tylko kumplujemy
A – Rozumiem
Ch – nie wygląda na to ale ok. Javi zadzwonił do mnie, prosił żebym cię uratowała. Wtedy nic z tego nie rozumiałam, ale teraz już wiem o co chodziło. Zachowywał się jak wariat, musi cię strasznie kochać.
A – To on cię powiadomił? – Angela na samo wspomnienie uśmiecha się
Ch – no, bardzo się o ciebie bał.
A – O Boże! On nic nie wie, muszę go zawiadomić że ze mną wszystko w porządku. Pomożesz mi?
Ch – jasne
A – Możesz włączyć skype’a
Ch – Już, gotowe. Jest
Po chwili na ekranie pojawia się Javier
A – Javi, to ja. Nic mi nie jest, nie przejmuj się
J – Na prawdę, strasznie się o ciebie bałem. Co się stało? Gdzie ta baba?
A – Zaraz ci wszystko opowiem.
J – Poprosiłem koleżankę żeby do ciebie zajrzała, myślałem że ta baba ci coś zrobi
A – Wiem, jest tutaj
Ch – Hej Javi!
Javier jest zdumiony widokiem kumpeli w pokoju Angeli
J – China? Co ty robisz w pokoju Angeli? To ty ją uratowałaś, nie wiem jak ci się za to odwdzięczę.
Ch – spoko, w sumie to nic nie zrobiłam. Nie wiesz jakie akcje tu były. Powiedz mu
A – Tylko się nie denerwuj dobrze? Już po wszystkim
J – Tak bardzo cię kocham. Umarłbym gdyby coś ci się stało kochana
A – Ja ciebie też bardzo kocham. Nad życie
China przysłuchuje się tym miłosnym wyznaniom z uśmiechem na twarzy, lecz wcale jej nie do śmiechu. Szkoda jej gdy para tak czule do siebie mówi. Jest też w szoku, że to właśnie Angela jest wielką miłością jej kumpla.

Gdy Jose David jedzie z Julietą na randkę dzwoni jego mama. Chłopak musi zrezygnować z randki na rzecz Loreny, która brzmi bardzo niespokojnie przez telefon.
JD – Mamo ale co się dzieje?
L – Przyjedź synu, naprawdę bardzo źle się czuję.
JD – Ok., zaraz będę
J – Jedź do niej. Mama jest najważniejsza, a my spotkamy się kiedy indziej
JD – Przepraszam cię
J – Nie masz za co. Jedź do mamy, ona cię potrzebuje
JD – Pewnie chodzi o ojca. Przez to wszystko nawet nie miałem czasu żeby do niego zadzwonić.
J – Wiem, ostatnio czas pędzi jak oszalały.
JD – Jestem wkurzony bo nastawiłem się, że spędzimy ten wieczór razem
J – Wieczór to za dużo powiedziane. Sama podróż zajęła nam prawie pół godziny.
JD – Odwiozę cię a potem jadę do mamy
J – Tak będzie lepiej. Zawracaj

Tymczasem China przynosi Angeli melisę na uspokojenie. Dziewczyny nawiązują nić sympatii.
A – Jesteś prawdziwą przyjaciółką. Javier cię poprosił o pomoc a ty bez słowa tu przyjechałaś
Ch – on też mi nieraz pomagał. To super gość
A – Wiem
Ch – widzę, że już ci lepiej. Mogę cię zostawić, wiesz mam jeszcze pare spraw
A – A tak, jasne. Tyle czasu ci zajęłam. Jeszcze raz wielkie dzięki
Ch – spoko. No to uważaj na siebie i narka!
A – Pa!
China ma mieszane uczucia, schodząc po schodach nadal ma w głowie dzisiejsze wydarzenia, nie dociera do niej że odkryła już tajemnicę Javiera. W drzwiach natyka się na Mirtę i Jaime, którzy są zaskoczeni obecnością obcej dziewczyny w rezydencji. Pokojówka od razu na nią naskakuje
M – A co to ma znaczyć? Kim ty jesteś dziewczyno i skąd się tu wzięłaś?
Ch – yyy ja, ja jestem koleżanką Angeli
M – Akurat! Bym cię kojarzyła a co to jest? Matko przenajświętsza! – Mirta zauważa ślady krwi na podłodze
M – Trzymaj ją Jaime! Ona coś zrobiła panience! Łap ją!
Ch – spoko, wcale nie uciekam. Ja jej nic nie zrobiłam, jest na górze. Niech pani do niej idzie i ją zapyta co się stało.
M – Pilnuj jej Jaime a ja sprawdzę czy nie kłamię. Jeśli nie zastanę tam panienki dzwoń po policję
Ch – pani kompletnie odbiło czy co?
J – Sprawdź a my tu zaczekamy
Mirta migiem udaje się na górę
Ch – ona zawsze taka jest?
J – To znaczy?
Ch – no taka najeżona, wszystkich tak oskarża bez podstaw
J – Nie znamy cię dziewczyno a panienki żadne koleżanki nie odwiedzają.
Ch – no to dziś był wyjątek
Po chwili z góry słychać krzyk Mirty
M – Jaime! Jaime! Chodź tu natychmiast! Jaime!
J – Co jest?
China także wbiega na górę zaniepokojona krzykiem pokojówki

Jose David odwozi Julietę pod dom. Na pożegnanie czule ją całuje.
JD – Do jutra piękna
J – Powodzenia z mamą skarbie.
JD – Przyda się. Pa!
J – Cześć!
Po przekroczeniu progu wejścia dziewczyna natychmiast zauważa krew na podłodze i od razu nachodzą ją czarne myśli. Z resztą nie myli się.
J – O nie! Znowu jakaś tragedia! Wiedziałam pech nadal mnie prześladuje.
Z przejęcia Julieta mdleje…

Ch – matko, tak się pani wydzierała, że myślałam iż coś się stało
M – No bo się stało, jak panienka wygląda. Moje biedactwo. – pokojówka tuli Angelę i gładzi po włosach by ją uspokoić
J – Co tu się stało?
M – Jak to co? dzwoń po policję, trzeba zadenuncjować tą wariatkę!
J – Jaką wariatkę?
M – Deborę, tą wstrętną babę. Chciała zabić naszą Angelitę
J – Nie może być
M – Twierdzisz, że panienka kłamie?!
J – Nie, ale jestem zszokowany
M – Co za pech że akurat pojechaliśmy na zakupy. Gdybyśmy zostali to by się nie wydarzyło
A – Nie obwiniajcie się, skąd mogliście wiedzieć.
Ch – to ja już pójdę.
M – Stój. Byłaś świadkiem, będziesz zeznawać
Ch – ale ja nic nie widziałam
A – Nie, Mirto. Nie chcę iść z tym na policję.
M – Ale trzeba, toż to poważna sprawa. Ona chciała panienkę zabić!
A – Była podminowana, działała w afekcie. Nie chcę jej oskarżać, poza tym nie mam na to siły. Chcę jedynie zasnąć. Proszę was
M – Ale
J – Mirto zrób o co panienka nas prosi.
M – W porządku, ale liczę że jak panienka ochłonie to zmieni zdanie. Tego tak nie można zostawić.
Ch – Dobra, to ja lecę. Na razie Angela
A – Pa!
Gdy China schodzi nie może sobie odmówić małego komentarza
Ch – dom wariatów! Tu naprawdę są akcje jak z thrillera
Nagle China dostrzega leżącą na podłodze nieprzytomną Julietę.
Ch – o nie! To chyba mi się śni, kolejny wypadek?
Podchodzi do dziewczyny i zaczyna ją szturchać, próbuje ocucić.
Ch – Ej młoda to ja China. Pamiętasz mnie? Hej, obudź się. Halo!

Jose David pociesza mamę. Lorena przeszła załamanie nerwowe. Ktoś przysłał jej nagranie wideo, na którym jest Eduardo w objęciach jeszcze innej kochanki niż ostatnio. Pokazuje je synowi, który jest zniesmaczony i zdruzgotany postępowaniem ojca.
L – Widzisz co on wyprawia? Chce mnie wpędzić do grobu?
JD – Myślisz że to ojciec?
L – A kto? Tylko on może to robić! Łajdak, spędziliśmy razem całe życie, a ja go tak naprawdę nigdy nie poznałam. Zobacz co on mi robi, to drań. Chce mnie zniszczyć.
JD – Nie mogę tego pojąć, po co to robi. Nawet jeśli cię zdradził i chce odejść to po co dodatkowo dręczy cię w ten sposób?
L – Nie wiem. Może to jego kochanice.
JD – Kochanice? Czemu mówisz w liczbie mnogiej
L – Bo ta co tu z nim leży to nie jest ta sama co ostatnio
JD – Nie możliwe
L – Owszem synu. Twój ojciec upokorzył mnie podwójnie, zabawia się tam ze wszystkimi.
Kobieta łamie się i zaczyna rzewnie płakać.
L – Tyle lat zmarnowałam z takim człowiekiem. Jak mogłam być taka ślepa, a może to on zmienił się z dnia na dzień.
JD – Nikt się z dnia na dzień nie zmienia. Coś tu jest grane i ja to rozgryzę.
L – Powiem ci co? Twój ojciec ma kryzys wieku średniego i postanowił odmienić całe swoje życie. Może i ja powinnam to zrobić.
JD – Co masz na myśli?
L – Na początek pozew o rozwód. Nie chcę mieć z nim nic już wspólnego. To dla mnie zamknięty rozdział.

Tymczasem Debora nadal siedzi w parku. Jest tak słaba, że nie może się podnieść. W końcu po licznych próbach udaje jej się zrobić parę kroków. Jest już dość ciemno, nagle zza drzewa wyłania się czyjaś sylwetka i ewidentnie zmierza w jej kierunku...
D – Nie! Nie, zostaw mnie. Pomocy! Pomocy!
Ktoś atakuje Villalbę i zaczyna dotkliwie bić!!! Powalona na ziemię kobieta jest ciągle kopana i krew wręcz wylewa jej się z ust!!!

MUZYKA:

Nada instrumental - Belinda
Gdy Javier zamartwia się o Angelę

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Angela walczy z babką oraz gdy Debora zostaje zaatakowana i pobita

Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Gdy Julieta wychodzi z firmy z Jose Davidem

Morir - Belinda
Gdy Debora odgraża się za swoje krzywdy i zmierza przez park oraz gdy Julieta mdleje a także z salidy

Litost - Belinda
gdy Angela opowiada Chinie o potworności babki. Jest zdruzgotana.

Millon de anos - Diego Boneta
gdy Angela kontaktuje się z Javierem i go uspokaja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:56:40 05-01-14    Temat postu:

GOŚCINNIE
Gabriela Mellado jako Olga Dorantes
Mariana Van Rankin jako Perla Lugano
Yon Gonzalez jako Jese Mesa
ZNAJOMI CHINY

Cesar Evora jako Leonardo Rocha
Lekarz zajmujący się Deborą

Mauricio Aspe jako Miguel Arrutia
Biegacz z parku

Odc.78 Bezbarwna roślina

D – Daruj mi życie! Błagam! – ostatkiem sił zdoła jeszcze rzec brutalnie pobita kobieta. Nie wie, że najgorsze jeszcze przed nią…

Jaime wnosi Julietę na górę i kładzie na łóżku, a Mirta biegnie po spirytus by ją ocucić. Po chwili wszyscy już czuwają prze Bonecie.
M – Co się właściwie stało?
Ch – nie mam zielonego pojęcia. Gdy zeszłam ona już tam leżała
Angela jest tak przejęta stanem kuzynki, że nie potrafi opanował łez.
M – Proszę nie płakać, panience Juliecie nic nie będzie.
A – A może babcia wróciła i coś jej zrobiła.
Ch – szczerze to wątpię, w końcu mówiłaś że spadła z samej góry. Prędzej jest teraz na pogotowiu.
M – Nie zna panienka tej baby, ona jest zdolna do najgorszej podłości.
J – Trzeba powiadomić panią Luisanę. Musi o tym wiedzieć.
M – No właśnie, gdzie ona jest? Już powinna wracać.
J – Zadzwonię do niej
Lokaj korzysta z telefonu, który znajduje się na stoliku nocnym na korytarzu i dzwoni do wytwórni. Odbiera sekretarka Luisany, Matilde
J – Dobry wieczór. Czy zastałem może jeszcze panią Colmenares?
M – A kto pyta?
J – Jestem jej pracownikiem, dzwonię w ważnej sprawie rodzinnej,
M – Niestety pani Luisana nie odbierze, wyszła z dobre pół godziny temu
J – Naprawdę?
M – Proszę pana, nie mam powodu kłamać
J – Oczywiście, tylko jestem zdumiony bo jeszcze jej nie ma w domu.
M – Nie wiem, może pojechałaś na jakieś spotkanie
J – Dziękuję za pomoc. Dobranoc
M – Dobranoc
Mi – i co?
J -Dziwne, pani już opuściła budynek firmy a jeszcze jej nie ma. Ma tu raptem 10 minut samochodem
M – Tego nam jeszcze brakowało. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało bo to by już była katastrofa
Ch – chyba się budzi
A – Juli! Juli! Słyszysz mnie?
Julieta powoli otwiera oczy. Początkowo jest oszołomiona i ma mętlik w głowie, lecz za chwilę jej to mija.
J – Coś się stało? Gdzie ja jestem?
M – w swoim pokoju panienko
Ch – znalazłam cię na dole. Zemdlałaś.
J – A ty jesteś..?
Ch – China, nie mów że nie pamiętasz
Julieta spogląda niepewnie na Chinę, boi się że dziewczyna może zdradzić prawdę o jej związku z Jose Davidem. Po chwili uspokaja się gdy China zaczyna się żegnać
Ch – skoro już jest ok. to ja spadam.
A – Jeszcze raz ci dziękuję. Bardzo dziś pomogłaś, nie tylko mnie ale i Juliecie.
Ch – spoko. Nie wiedziałam, że mieszkacie razem
A – Julieta przyjechała niedawno, jest moją kuzynką.
M – To ja panienkę odprowadzę a potem przygotuję gorącego mleka dla panienek. Powinno pomóc. A ty Jaime dzwoń na komórkę pani, może odbierze.
Angela i Julieta zostają same w pokoju Bonety. Kuzynki opowiadają sobie wszystko, co zdarzyło się w ciągu dnia. Boneta ma wielkie wyrzuty sumienia, że podczas gdy Angela walczyła o życie ona siedziała w samochodzie z jej chłopakiem i świetnie się bawiła w jego towarzystwie.
J – Po wejściu do domu zobaczyłam krew i wyobraziłam sobie coś potwornego, nawet już nie pamiętam co ale zrobiło mi się bardzo słabo a potem już nic nie wiem
A – Zemdlałaś z przejęcia. China cię znalazła i nas powiadomiła.
J – China? Nie wiedziałam, że się znacie?
A – Bo nie znamy. Dziś dopiero ją poznałam.
J – Serio? To skądś ona się tu wzięła?
A – No bo jak babcia tu przyszła to ja… - w tym momencie Angela się zacina. Była bliska zdemaskowania siebie samej. Stara się szybko wymyślić jakiś blef
J – coś nie tak?
A – Nie, tylko no ona i ja kiedyś się znałyśmy. Mówiła że była przejazdem i postanowiła zapytać o moje zdrowie.
J – Tak po prostu? Dziwne, jakoś się kupy nie trzyma.
A – Dziwne ale prawdziwe
J – Z resztą nieważne, widać coś ją tu przygnało w dobrym momencie. A mówią, ze przeznaczenie nie istnieje. China cię uratowała?
A – Właściwie to się spóźniła. Nie wiem jakim cudem ale udało mi się wyzwolić spod rąk babci i uratować. Za to ona miała mniej szczęścia.
J – Ty nadal mówisz o niej babcia? Przecież to demon! Chciała cię zrzucić ze schodów a więc zabić!
A – Nie wiem co jej się stało. To wszystko dla mnie jest nie pojęte. Pamiętam ją sprzed lat, zawsze była taka kochana i czuła.
J – Tak naprawdę nigdy jej nie znałaś. Założyła maskę.
A – Weszła do mojego pokoju i zaczęła na mnie wrzeszczeć, wyzywać mnie, wykrzykiwała dziwne rzeczy. Nic z tego nie rozumiem
J – że cię nienawidzi itp. Tak?
A – Też ale krzyczała, że ja i mama odebrałyśmy jej Jorge czyli mojego tatę. Nie wiem co ona miała na myśli?
J – To może wiedzieć tylko twoja mama.
A –Mama, zawsze mnie przed nią ostrzegała a ja nie chciałam wierzyć i stałam za babcią murem. Bardzo raniłam wtedy mamę ale ona zawsze m wybaczała, zawsze otaczała opieką. Czemu byłam taka ślepa!?
J – Nigdy nie wiesz naprawdę co myśli druga osoba, kim jest i jakie ma zamiary.
Wchodzi Mirta z 2 kubkami mleka
M – Przepraszam, przyniosłam wam mleko. Napijcie się, jest dobre na rozgrzanie. A potem pomogę panience się wykąpać.
A – Poczekam na mamę. Muszę z nią koniecznie porozmawiać.
M – Jaime nadal próbuje się z nią skontaktować, ale bez skutku. Przepadła jak kamień w wodę.
A – Nawet mnie nie strasz
M – Dam znać jeśli się pojawi albo zadzwoni. A panienka jak się czuje? Lepiej?
J – Tak, dziękuję Mirto.
M – Jak coś to proszę wołać.
J – Dobrze, dziękujemy.

Zaraz po powrocie do mieszkania China szybko rozpakowuje jedzenie i alkohol na imprezę. Lada chwila spodziewa się pierwszych gości.
Ch – cholera! Mam mało czasu, nie wyrobię się. O nie! Dzwonek, oby to nie był on bo się spalę ze wstydu. Jeszcze nic nie gotowe.
Dziewczyna idzie otworzyć drzwi, przeczucie jednak ją zawiodło. W drzwiach stają jej kumpele Olga i Perla… Landeros oddycha z ulgą.
Ch – dziewczyny, super że jesteście. Pomożecie!
O – to ty jeszcze nie gotowa?
P – Nie możliwe, ty?! A tu chłopcy zaraz będą
Ch – no właśnie, to pomóżcie.
O – Dobra! Gdzie masz alkohol?
Ch – tam, postaw na tej szafce tequilę, a piwo włóż do lodówki. Niech się schłodzi.

Luisana wraca bardzo zdenerwowana do domu. Mirta zauważa ją i od razu biegnie do niej z nowinami
M – Pani Luisano! Nie wie pani co się stało?!
L – Przestań się wydzierać! Nie mam ochoty na twoje ekscesy!
M – Czemu jest pani taka zła? Stała się straszna rzecz. Chodzi o panienkę Angelę!
L – Angelę? Co z moją córeczką?! No mów że!
M – Pani matka była tu dziś i chciała ją zrzucić ze schodów
Luisana z przejęcia łapie się kurczowo za głowę.
L – Przeklęta! Już nigdy więcej nikogo nie skrzywdzi, a mojej córki tym bardziej! Gdzie ona jest?
M – Na górze u… - pokojówka nie zdąży jeszcze dokończyć zdania a Luisana już jest na górze. Biegnie jak najszybciej do pokoju Angeli ale jej nie zastaje i wpada w popłoch
L – Angela! Angela!
A – Tu jestem mamo, uspokój się.
Luisana czym prędzej tuli córkę.
L – Tak się o ciebie bałam. Wiem co się stało. Wybacz mi
A – Mamo spokojnie. Wszystko ze mną dobrze. Nie martw się.
L – Nie darowałabym sobie, gdyby ona ci coś zrobiła.
A – Tyle razy mnie przed nią ostrzegałaś, a ja ci nie wierzyłam. Byłam taka naiwna!
L – Masz po prostu dobroduszne serce. Jesteś aniołem, sąd mogłaś wiedzieć?
A – Tyle razy mi powtarzałaś jak cię skrzywdziła, ile ci zła uczyniła a ja wolałam wierzyć jej
L – Nie ważne, nie myśl o tym. Powiedz mi co się dokładnie stało. Jak w ogóle ona się tu dostała?
A – Nie wiem mamo. Drzwi były zamknięte.
L – Poczekaj, chodźmy do twojego pokoju. Tam mi opowiesz.

Jose David po powrocie do domu włącza komórkę i zauważa multum połączeń od Javiera. Postanawia natychmiast do niego oddzwonić.
JD – Javi, hej! Sorry ze nie odbierałem, nie mogłem
J – Spoko
JD – Chciałeś coś ważnego? mam tyle połączeń od ciebie
J – Ode mnie? A tak
JD – O co biega?
Javier przypomina sobie, że zaryzykował wszystko i postanowił zdradzić swój romans z Angelą by ją ratować, lecz teraz musi się z tego wykręcić. Wie już, że z Angelą wszystko jest w porządku i mając na uwadze jej prośby by milczał dochowuje obietnicy.
J – W sumie to nic takiego. Chciałem ci tylko wspomnieć o moim występie w programie „The Ellen show”. To już jutro
JD – Coś kręcisz? Po to tyle wydzwaniałeś? Nie jestem głupi, gadaj prawdę!
J – serio, to o to chodziło
JD – Słuchaj, nie jestem kretynem. Chciałeś coś ale teraz się z tego wycofujesz. Nie dam ci spokoju jak nie powiesz o co chodzi
J – Dobra, powiem ci. Nie ma sensu tego dłużej ukrywać.
JD – No widzisz. Więc…
J – Chciałem żebyś zajrzał do Chiny. Mieszka teraz u mnie i trochę obawiam się o mieszkanie
JD – Nie wiedziałem, że to aż takie poważne
J – Co masz na myśli?
JD – No że już się do ciebie wprowadziła.
J – Aaa tak jakoś wyszło.
JD – Czyli rzeczywiście, jesteście razem?
J – Mówiłem ci przecież
JD – Jakoś mi się to nie układa w jedną całość ale skoro z nią jesteś to twoja sprawa. Twój wybór
J – Co ty od niej chcesz Ona jest naprawdę cool
JD – Niech ci będzie, ale mam tylko nadzieję że nie robisz tego po to by odwrócić moją uwagę
J – Znowu czegoś się czepiasz
JD – Jeszcze niedawno przyznałeś się, że czujesz mięte do Juliety a teraz tak ni stąd ni zowąd oświadczasz że jesteś zakochany w długoletniej kumpeli, która w dodatku nie ma najlepszej opinii
J – I co z tego? Zmieniła się, wszyscy się zmieniamy.
Gdy Javier wypowiada te słowa, China akurat w tym momencie świetnie bawi się ze swoimi gośćmi, zwłaszcza Hiszpanem Jese, który ostatnio zawrócił jej w głowie… Młodzi całują się namiętnie na kanapie!
J – Doprowadzasz mnie do obłędu! Czułem że spotkam w Meksyku prawdziwą lwicę!
Ch – ha ha ha to może ta lwica pokaże ci teraz pazurki. Tam jest łazienka, nikt nam nie będzie przeszkadzał.
J – Super! Chodźmy
Para udaje się do pomieszczenia obok w wiadomym celu, jednak musi obejść się smakiem kiedy China niechcący uszkadza prysznic, który pryska na oboje. Koniec zabawy!

Angela opowiada mamie o anormalnym zachowaniu babki
A – Miała obłęd w oczach. Na prawdę się jej bałam, jak nigdy nikogo w życiu.
L – Gdzie u diabła byli wtedy Mirta z Jaime!
A – Pech chciał, że akurat pojechali na zakupy. Podobno babcia wyważyła drzwi jakimś łomem.
L – Jak udało ci się wyzwolić?
A – Sama tego nie pojmuję. Chyba ktoś tam na górze nade mną czuwał, może tata.
L- Tak, na pewno Jorge czuwał nad tobą. To nasz anioł stróż
A – Babcia powiedziała coś dziwnego odnośnie taty
L – Wspomniała go?
A – Tak, powiedziała że my zabrałyśmy go jej, że pozbawiłyśmy ja miłości życia i dlatego musimy za to zapłacić. Mamo słyszysz mnie?
L – Tak, tylko jestem zszokowana. Właśnie dotarło do mnie coś czego nigdy nie chciałam albo nie potrafiłam widzieć
A – Co takiego?
L – Czyżby matka mściła się, bo ja i Jorge zakochaliśmy się w sobie? – zastanawia się Luisana
L – Ale przecież ona miała Alfredo
A – Dlaczego miałoby to jej przeszkadzać? Matka powinna cieszyć się ze szczęścia córki
L – Sęk w tym że ona nigdy nie czuła się matką, ona nigdy nie kochała swoich dzieci. Nie kochała Marco, mnie ani nawet Katii nie kocha.
A – To po co jej rodzina? Dzieci? Skoro jej na nich nie zależy
L – Ona zawsze wykorzystywała ludzi do swoich celów. Zaszła w ciążę z Katią tylko po to by usidlić Alfredo. Podobnie było z Marco. Urodził się w zaledwie 6 miesięcy po jej ślubie z tatą.
A – Nigdy mi o tym nie opowiadałaś. Nie wiem nic o dziadku, o twoim życiu zanim poznałaś tatę, nie wiem absolutnie nic. Zawsze to przede mną ukrywałaś.
L – To nie jest dobry czas na zwierzenia.
A – A on w ogóle kiedyś nadejdzie?
L – Kiedyś tak ale na razie nie jesteś na to gotowa
A – Mamo, nie jestem już małą dziewczynką tylko świadomą kobietą. Chcę znać prawdę o tobie i babci.
L – Na razie mogę ci tylko zdradzić, że ona przez całe życie mnie niszczyła, zatruwała mi je a ja nigdy nie rozumiałam dlaczego. Aż do dziś. Teraz wiem przynajmniej dlaczego mści się od kiedy związałam się z Jorge.
A – Babcia była zakochana w moim tacie?
L – Porozmawiamy jutro
A – Nie! Mamo! Teraz nie wyjdziesz. Odpowiedz, czy ona kochała tatę w ten sposób?
L – Tak, teraz to do mnie dotarło. Teraz wiem, dlaczego była dla niego taka miła gdy nas odwiedzał i dlaczego po moim ślubie robiła wszystko żebyśmy się rozwiedli. Wiem, dlaczego nie interesowała się tobą gdy się urodziłaś. Pewnego dnia nawet poradziła mi aborcję, straszyła że stanę się brzydka i gruba, ze mąż przestanie mnie kochać. Teraz doskonale widzę jak działała i dlaczego.
A – Po tym co dziś zaszło nie chcę jej znać. Niech raz na zawsze zniknie z naszego życia.
L – Tak będzie, zapewniam cię Angelo że Debora de Villalba już nigdy nam nie zaszkodzi!
Zostanę dziś z tobą kochanie. Nie chce żebyś się bała.
A – Dziękuję. Bardzo cię teraz potrzebuję mamusiu.

Pomimo tak burzliwych zdarzeń za dnia, noc przebiega spokojnie. Angela śpi w ramionach troskliwej matki a Julieta tuląc w dłoniach zdjęcie rodziców śpi w swojej sypialni.
Nawet Katia tej nocy śpi wyjątkowo spokojnie i co najważniejsze jest trzeźwa.
Alfredo także nie ma problemy ze snem, śpi jak zabity.

Nastaje ranek. Zapowiada się piękny, słoneczny dzień. Niestety nie jest on udany dla przypadkowego biegacza w parku. Mężczyzna z przerażeniem odkrywa prawie zmasakrowane ciało w krzakach niedaleko ławki!!! To Debora! Biegacz wzywa pogotowie.
Wkrótce Villabowie otrzymują telefon ze szpitala. Nikt z mieszkańców nie wydaje się być zasmucony usłyszanymi wiadomościami, wręcz przeciwnie.
Katia przyjmuje tą informację z ulgą, jakby ktoś zdjął jej ciężar z barków.
Alfredo prawie się uśmiecha, ale trzyma fason przy służbie, która także nie wydaje się być przejęta.
Delia wyczuwa swoją szansę u Alfredo, spogląda na niego jak na łup, który będzie jej łatwiej teraz zdobyć i w myślach powtarza
D – Nareszcie! Nareszcie!

Przed południem ojciec z córką są już w szpitalu. Lekarz informuje ich o stanie Debory. Oboje udają zatroskanych o jej los.
Lekarz – Pani Villalba została ciężko pobita, prawie na śmierć. Ma twarz całą spuchniętą, połamane żebra i ręce. Podejrzewamy również uszkodzenie kręgosłupa. Może nie widzieć na jedno oko.
K – Och to straszne! – wyrywa się Katia.
K – Czy ona umrze?
A – No właśnie – Alfredo i Katia po cichu na to liczą
L – Tego jeszcze nie wiemy. Jej stan jest krytyczny lecz ma realne szanse na przeżycie.
K – Aha
L – Jest jeszcze jedna szokująca wiadomość, a właściwie dwie.
A – Tak
L – Nawet jeśli pani Villalba przeżyje na zawsze zostanie sparaliżowana, nigdy nie podniesie się z łóżka.
Alfredo i Katia całkowicie zdębieli na tą informację
K – Będzie rośliną?
L – Nigdy też nie powie słowa. Ten ktoś kto jej to robił uciął jej także język (!) Ta kobieta nigdy już nie przemówi !!!...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:40:47 05-01-14    Temat postu:

Coraz bardziej to skomplikowane się robi wszystko, ale to dobrze, bo z odcinka na odcinek coraz więcej się dzieje. I oczywiście czekam na kolejne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:33:42 06-01-14    Temat postu:

Odc.79 Kto jest winny?

Katia z Alfredem spoglądają na siebie nawzajem. Ta informacja nawet ich wprawia w osłupienie, są zszokowani zdanymi przez lekarza rewelacjami.
A – To oznacza, że Debora będzie niemową?
L – Niestety tak. Obrażenia na całym ciele są bardzo ciężkie. Jeśli pacjentka z tego wyjdzie to dalsze życie spędzi na łóżku, nie widząc na jedno oko i pozbawiona mowy. Ktoś w sposób okrutny ją okaleczył, to wyglądało jak egzekucja, diabelska zemsta.
K – Ona ma wielu wrogów.
L – To co robiono tej kobiecie nie mieści się w głowie. Aż trudno uwierzyć że człowiek mógł zrobić coś takiego drugiemu człowiekowi.
A – dziękujemy panie doktorze za informacje
L – Mogą państwo wejść ale pojedynczo. Niestety pacjentka nadal jest nieprzytomna. Być może to jej ostatnie chwile.
A – Pójdę pierwszy. To może być makabryczny widok
K – W porządku, a ja idę do bufetu. Potem się zamienimy.
L –Zaprowadzę pana do jej sali.

Stany Zjednoczone.
Javierowi nie daje spokoju świadomość, że China wie z kim się spotyka. Chłopak obawia się, że kumpela może wyjawić jego tajemnicę. Czy ma słuszność?
Tymczasem sama zainteresowana nadal nie może wyjść z szoku, po tym jak poznała nazwisko ukochanej Valencii. Czuje się …upokorzona, że Javier woli inwalidkę od niej!
Ch – jak to możliwe? Podejrzewałabym każdą, ale nie ją! Już nawet myślałam, że chodzi o tą drugą, tą Julietę ale Angela Colmenares! Przecież ona jest dziewczyną jego najlepszego kumpla!!! Co to ma być?! Ich obu nieźle pogrzało. Tamten zdradza Angelę z jej kuzynką, a ona Jose Davida z jego najlepszym kumplem! Uśmiałabym się gdyby oni o tym nie wiedzieli. Kryją się, wszyscy wszystkich zdradzają i nie wiedzą o tym?! Jeśli tak jest to naprawdę komiczna sytuacja. Ale jak Javier mógł się zakochać w takiej dziewczynie, nie dość że nie chodzi to jeszcze taka świętoszka z niej a on zawsze otaczał się odważnymi dziewczynami. Lubił zabawę! Jak on mógł właśnie w niej się zakochać?! Oni wszyscy są siebie warci, niby przyjaciele, rodzina a oszukują się nawzajem.

Nawet mężczyzna tak silny i apatyczny jak Alfredo na widok Debory zamiera, Villalba jest poruszony jej stanem.
A – Masz to na co zasłużyłaś. Po latach sprawiedliwość cię dopadła i to w największym możliwie wymiarze. Jestem pewien, że jeśli nawet jakimś cudem z tego wyjdziesz, to nie będziesz chciała tak nadal żyć. Twoje zło obróciło się przeciwko tobie. Dostałaś to na co zasłużyłaś.
Mężczyzna spogląda pogardliwie na żonę i spluwa z niesmakiem w jej stronę.
A – To twój koniec. Wreszcie się od ciebie uwolnię.

Javier postanawia porozmawiać szczerze z Chiną o zaistniałej sytuacji i prosić ją o dyskrecję.
Łączy się z nią przez skype’a.
J – Cześć. Masz chwilę?
Ch – dla ciebie zawsze złociutki
J – Pewnie domyślasz się, o czym chcę rozmawiać
Ch – o tej swojej laluni tak? Choć właściwie to bardziej Jose Davida niż twojej
J – Domyśliłaś się prawda?
Ch – trudno było się nie skapować, kiedy wyznawaliście sobie miłość na moich oczach
J – To nie jest tak jak myślisz
Ch – słuchaj akurat to co ja myślę jest najmniej ważne. Pomyślałeś jaka burza się rozpęta kiedy Jose David to odkryje?
J – Wiem, ale zakochałem się, oboje się zakochaliśmy i nie mogliśmy tego powstrzymać.
Ch – jestem w szoku ze to ona, nigdy bym nie pomyślała.
J – Czemu? Angela jest cudowna, każdy marzy o takiej dziewczynie
Ch – ale to ciepłe kluchy, nigdy nie lubiłeś takich dziewczyn
J – Nie znasz jej
Ch – jak mogłeś się w kimś takim zakochać? Zawsze otaczałeś się wśród dziewcząt takich jak ja, rozrywkowych, wariackich, które lubiły ostrą zabawę a ona, ona jest taka delikatna i poukładana
J – China byłem młody, chciałem się wyszumieć. Nie myślałem wtedy w kategoriach założenia rodziny, chciałem się bawić
Ch – a teraz nie chcesz już się bawić?
J – Zakochałem się po raz pierwszy w życiu, może nie myślę jeszcze o ślubie dzieciach, ale jedno wiem. Chcę spędzić z nią całe życie. Nawet nie wiesz jak bardzo pragnę ją zobaczyć, bez niej jest mi tak smutno, cholernie tęsknię. Gdy jestem z nią zapominam o wszystkim, o problemach, o złościach.
Ch – nie mogę uwierzyć w to co słyszę. Moim zdaniem tobie chodzi o coś innego, to twój kaprys. Przejdzie ci. Byłeś już z nią?
J – Co?
Ch – no nie wstydź się. Jak już gadamy to szczerze. Pytam czy już ją zaliczyłeś?
No nie rób takiej miny tylko odpowiedz
J – Nie będę ci o tym opowiadał, nic ci do tego. To nasze sprawy prywatne
Ch – a więc nie. Wszystko jasne
J – co takiego?
Ch – dawniej chwaliłeś się swoimi podbojami a teraz milczysz. Założę się że o to chodzi. Nie kochasz jej, tylko traktujesz jak wyzwanie. Kiedy już będziesz po, na pewno poślesz ją do diabła.
J – Nie wiesz co mówisz. Nie jestem taki a poza tym co ty możesz wiedzieć. Całe życie balujesz, nigdy nie byłaś zakochana dlatego nie masz pojęcia co ja czuję.
Ch – dobra, niech ci będzie. Powiedzmy że się zakochałeś ale chciałabym jeszcze jedno wiedzieć. Czy Jose David wie o was?
J – a jeśli nie? Powiesz mu?
Ch – spoko, nie jestem kablem. Nie mam powodu by to robić ale jestem ciekawa. Więc nie wie tak? Macie potajemny romans?
J – Nie wie. A co myślałaś? Że jestem z Angelą za jego zgodą?
Ch – czyli ty i Angela oszukujecie go tak?
J – Planujemy wyznać prawdę ale czekamy na dogodny moment.
Ch – aha aaaaa – w tym momencie China chciała zdradzić Javierowi prawdę o romansie właśnie Jose Davida z Julietą, jednak przypomniała sobie umowę z Bonavidesem i zgodnie z nią postanowiła zachować milczenie. Landeros sądzi bowiem że Javier nie ma pojęcia iż także Jose David ma swoje za uszami i wcale nie jest wierny Angeli.
J – Co chciałaś powiedzieć?
Ch – nic, tylko tyle żebyś się nie martwił. Ode mnie nikt się niczego nie dowie. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Możesz na mnie liczyć, możecie oboje.
J – Naprawdę?
Ch – jasne. W końcu ty nigdy nie odmówiłeś mi pomocy. Czas się zrewanżować nie?
J – Dzięki. Kamień spadł mi z serca
Ch – Nie zdradzę was, ale kiedyś i tak będziecie musieli się ujawnić skoro zapewniasz, że ją kochasz.
J – Wiem ale czekamy na odpowiednią chwilę.
Ch – a jak ona nie nadejdzie?
J – Nadejdzie, jestem pewien
Ch – oby, życzę wam tego.
J – A co tam ogólnie słychać. Dbasz o moje mieszkanko
Ch – oczywiście, niczym się nie przejmuj. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
J – Znam cię China. Nawet nie próbuj tam urządzać imprez słyszysz!
Ch – no coś ty! Imprezy, nie. Nic takiego nie miało tu miejsca
J – I nie ma prawa mieć.
Ch – nic nie zrobię bez twojej wiedzy i zgody. Bądź spokojny.

Katia wchodzi do sali matki zaraz po wyjściu Alfredo. Mimo wszystko nie jest tak wstrząśnięta jak jej ojciec. Podchodzi bliżej i przygląda się kobiecie wnikliwie. Stojąc tak, pochylona nad jej twarzą wypowiada słowa
K – Teraz już nigdy więcej ze mną nie zadrzesz, przestaniesz mieszać się w moje życie. Szkoda, że nie zdechłaś. Nie mam zamiaru się tobą zajmować. Jeśli przeżyjesz dokończę dzieła i cię dobiję. Taki wyrzutek społeczeństwa nie powinien zaśmiecać świata swoją obecnością. Nienawidzę cię jak nikogo na świecie.
Katia wypowiada te słowa w złą godzinę, bo akurat w tej chwili Debora się wybudza. Otwiera oczy i patrzy na Katię, która wpada w panikę i ucieka z sali.

Luisana zagląda do Juliety, która wciąż przeżywa wydarzenia z ubiegłego dnia.
L – Dzień dobry Julieto. Jak się dziś czujesz?
J – Dzień dobry ciociu.
L – Słyszałam od Angeli co się wczoraj stało. Wiem, że zemdlałaś. Chcesz żebym wezwała lekarza?
J – Nie, nie trzeba. Nic mi nie jest, to wszystko z emocji. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
L – Nie bagatelizuj tego. Jeśli źle się czujesz musisz mi o tym powiedzieć.
J – Naprawdę nic mi nie dolega ciociu.
L – W porządku. Zjesz z nami śniadanie?
J – Nie obraź się, ale chciałabym jeszcze zostać w łóżku, trochę pomyśleć o tym wszystkim.
L – Dobrze, w takim razie powiem Mircie żeby przyniosła ci je do łóżka, może być?
J – dziękuję
L – Odpoczywaj. Na razie masz wolne, ale po południu musimy omówić plan działania.
J – Jakiego działania?
L – Musimy jak najszybciej cię wypromować. Jestem już umówiona z jednym radiem. Istnieje duża szansa że zaśpiewasz tam acapella.
J – Naprawdę? Przerażasz mnie?
L – Czemu? Powinnaś się cieszyć. Twoja droga na szczyt właśnie została zainicjowana.
J – Wiem, ale jakoś sobie tego wszystkiego nie wyobrażam.
L – Jeśli odniesiemy sukces a głęboko w to wierzę czyhać na ciebie będzie wiele niedogodności, choćby paparazzi. Musisz być tego świadoma i wiedzieć jak się przed tym ustrzec. Z czasem przywykniesz.
J – Na szczęście mam ciebie
L – Otóż to a ja nie pozwolę cię skrzywdzić.
Nagle przerywa im Mirta
M – Przepraszam, że przeszkadzam ale ma panienka gościa. Czeka na dole
L – Chyba jednak sobie już nie pośpisz

Katia po wyjściu ze szpitala dzwoni do Pepe
K – Hej, to ja. Masz dziś czas?
K – To świetnie bo zapraszam cię na kolację. Musimy coś pilnie oblać.
K – To mój wielki sukces. Powiedzmy, że wreszcie mam święty spokój. Pogadamy na miejscu.
K – Ok., może być ta restauracja co ostatnio. Przyjedziesz po mnie?
K – No to do zobaczenia Pepusiu.
- To najlepszy dzień w moim życiu. Matka leży sztywna, nawet jeśli przeżyje to już nigdy nie otworzy paszczy. Jest pięknie!!! Nareszcie będę mogła odetchnąć i żyć własnym życiem.

Alfredo wraca do domu, gdzie czekają ciekawscy pracownicy. Dopytują się o zdrowie Debory.
D – I co z panią? Wyjdzie z tego?
An – Co jej się stało?
H – Rozmawiał pan z panią?
A – Chwileczkę, nie mówcie naraz. Kto by pomyślał, że będziecie tak zaniepokojeni stanem zdrowia swojej pracodawczyni
D – Nikomu nie życzymy źle
A – Dobrze już. To co powiem nie będzie miłe ale widocznie Debora na to zasłużyła, w końcu sama się o to prosiła. Ktoś nie wytrzymał i wymierzył sprawiedliwość. Prawdopodobnie nie przeżyje, została zmasakrowana.
D – Co pan mówi?
A – Tak ją pobito, że nie widzi na jedno oko, poza tym ma połamany kręgosłup i ucięty język
An – Co?
H – Jak to ucięty?
A – Tak jak słyszeliście. Nigdy już nie powie słowa, pozbawiono ją tej możliwości
An – co za zwyrodnialec mógł to zrobić?!
A – Nie wiem ale wyświadczył przysługę ludzkości. Nigdy nie znałem tak zdegenerowanej i obłąkanej nienawiścią kobiety. Teraz nikomu już nie grozi niebezpieczeństwo z jej strony.
H – Nikt nie zasłużył na taką karę.
D – Tobie jest jej żal?
H – A tobie nie? Toż to okropne co ją spotkało.
A – Wielu zależało na jej unicestwieniu, każdy mógł jej to zrobić.
D – To prawda, nie zdziwiłabym się gdyby stała za tym … Luisana. Miała niejeden powód żeby jej się pozbyć.
An – naprawdę myślisz ze byłaby do tego zdolna?
D – człowiek w afekcie jest zdolny do wszystkiego.
H – Co teraz będzie?
A – Jeśli ona z tego wyjdzie to ktoś będzie musiał się nią zająć.
D – Nie lepiej oddać ją do przytułku?
A – A po co? tu będzie jej jak najlepiej – Alfredo uśmiecha się drwiąco.
A – Pójdę odpocząć. Delio przynieś mi coś na ząb.
D – Oczywiście.
Gdy tylko Villalba udaje się do siebie Delia oponuje. Nie ma zamiaru zajmować się jego żoną
D – Nie ma mowy! Nie będę się nią zajmować. Nie jestem pielęgniarką!!!
An – nie masz innego wyjścia jeśli chcesz tu pracować.
D – Prędzej mnie ziemia pochłonie niż zajmę się tą krową!
H – Myślałem że jej współczujesz?
D – Ani trochę, szkoda że nie umarła.

Julieta schodzi do salonu, a tam czeka na nią Alonso Echeverria. Mężczyzna przyszedł prosić ją by wróciła do restauracji.
J – Pan Alonso?
A – Nie spodziewałaś się mnie prawda?
J – Co pana sprowadza?
A – Nie chcę ci zajmować czasu więc powiem bez ogródek. Chciałbym jeszcze raz ogromnie cię przeprosić za zwolnienie z pracy i jednocześnie prosić byś wróciła w nasze szeregi.
J – Panie Alonso
A –Zanim odmówisz pomyśl o tych wszystkich wieczorach jakie ci zafunduję. Wieść o twoim śpiewaniu rozeszła się pędem błyskawicy. Klienci chcą żebyś umilała im czas swoim śpiewem, dlatego postanowiłem organizować 2 razy w tygodniu recitale z twoim udziałem. Co ty na to?
J – Jest mi naprawdę bardzo miło, ale niestety muszę odmówić.
A – Nadal jesteś obrażona
J – Nie, to nie o to chodzi. Ja po prostu mam już inne plany i nie znajdę czasu na pracę w restauracji.
A – Masz już inną pracę tak?
J – Faktycznie mam, dlatego nie mogę wrócić do Coloseum
A – Zapłacę ci podwójnie, będziesz teraz u nas na lepszych warunkach, zrobię co tylko zechcesz
J – Może w innym przypadku zastanowiłabym się ale teraz nie mogę. Praca którą mam zobowiązuje i nie mogę z niej zrezygnować, choćbym nie wiem jak chciała. Muszę być lojalna.
A – W porządku rozumiem, nie będę cię nadal nagabywał. Wiedz, że gdybyś kiedyś zmieniła zdanie to ja będę czekał. Fedrą nie musisz się przejmować, odprawiłem ją. Pojąłem w końcu, że miała na mnie zły wpływ i szkodziła mojej restauracji a zwłaszcza pracownikom. Przywróciłem też do pracy Jose Marię.
J – Naprawdę? To świetna wiadomość.
A – Pozwalałem sobą manipulować, na szczęście w porę się opamiętałem. Życzę ci powodzenia dziewczyno!
J – Wzajemnie!

Angela kontaktuje się za pośrednictwem skype’a z Javierem. Chłopak od razu odbiera
J – Cześć księżniczko
A – Hej! Fajnie, że jesteś
J – Sam miałem właśnie odezwać się do siebie.
A – Przyjedziesz na weekend?
J – Bardzo bym chciał, ale akurat mam być w jakimś programie więc nie wiem czy dam radę.
Angela jest niepocieszona
J – Nie smuć się, obiecuję że wyrwę się stąd kiedy tylko się da. Cholernie tęsknię
A – Nie bardziej ode mnie
J – Powiedz, jak się czujesz po tej aferze z babką? Chyba się tym nie przejmujesz zanadto co? ona nie jest tego warta
A – Nie, nie tak bardzo jak kiedyś bym się przyjmowała ale jest mi przykro. Boję się, że ona tu wróci i znowu mnie zaatakuje
J – Nie martw się, policja się nią zajmie bo zawiadomiłaś policję prawda?
Angela nic nie odpowiada
J – Angela, czemu nie odpowiadasz? Nie mów że tego nieme
A – Nie mogłam! Bądź co bądź to moja babcia. Kiedyś była dla mnie cudowna
J – Ona tylko udawała, musi to do ciebie dotrzeć. Księżniczko, ona ci nie daruje, stanowi zagrożenie. Proszę cię, nie każ mi się zamartwiać. Idź na policję i oskarż ją o napaść
A – Nie potrafię
J – Dasz radę. Obiecaj że chociaż o tym pomyślisz?
A – To mogę ci obiecać
J – Pięknie dziś wyglądasz, jak ja chciałbym tam być, przy tobie.
A – Mogę cię o coś zapytać?
J – Śmiało piękna
A – Ta China co wczoraj u mnie była, ona o nas wie. Dochowa tajemnicy?
J – Wiedziałem, że nie da ci to spokoju. Nie denerwuj się, dziś z nią gadałem i prosiłem żeby milczała. Obiecała że tak zrobi
A – Aha, więc już z nią gadałeś – w głosie Angeli czuć nutkę zazdrości
J – Owszem, nie podoba ci się to
A – Nie, tylko, w sumie to od jak dawna się znacie?
J – Oooo, kope lat. Już nawet nie pamiętam dokładnie, czuję że znamy się od zawsze
A – Bardzo się przyjaźnicie?
J – Wystarczająco
A –Co ma oznaczać wystarczająco – Angela unosi głos
J – No normalnie, nie wiem o co ci biega. To moja przyjaciółka, to wszystko. Nie masz o co być zazdrosna
A – Wcale nie jestem
J – Widzę co innego i nawet mi się to podoba.
A – Musze kończyć. Ktoś puka. Pa!
J – Trzymaj za mnie wieczorem kciuki. Mam występ
A – Obiecuję. Kocham cię
J – Pa – Javier przesyła Angeli buziaczki a potem się rozłączają.
Do pokoju wchodzi Luisana
L – Co robiłaś?
A – Nic ważnego
L – Ostatnio często korzystasz z laptopa
A – Czy to źle? Nie mam znajomych więc chociaż w Internecie można z kimś pogadać
L – Nie ważne, nie o tym chcę tobą mówić.
A – A o czym?
L – O Deborze. Musisz pójść ze mną policję złożyć donos przeciwko niej
A – Nie mamo, nie proś mnie o to. Nie potrafię tego zrobić.
L – Inaczej nie będziemy miały spokoju. Znam ją i wiem że nie odpuści
A – Nie mogę, zrozum. To jest jednak moja babcia
L – Która nie wahała się zrzucić cię ze schodów
A – Wiem ale może dlatego, że nie jestem taka jak ona, nie chcę jej oskarżać
Nagle słychać wielki krzyk na dole.
A – Co się dzieje? To chyba Mirta!
L – Debora wróciła! Biegnę tam!
Luisana czym prędzej pędzi na dół. W kuchni zastaje Mirtę, Jaime i Julietę. Wszyscy żywo coś komentują
L – Co się stało? Czemu krzyczałaś?
J – Ciociu nie wiesz co się wydarzyło. To straszne
Ja – Niech pani posłucha dziennika telewizyjnego. Mówią o pani Deborze
Luisana odwraca się przodem do ekranu. Właśnie informują o stanie zdrowia Debory oraz jej uszkodzeniach. Luisana w przeciwieństwie do pozostałych nie wydaje się być poruszona, wręcz przeciwnie, oddycha z ulgą.

Kto jest katem Debory?

Czy właśnie Luisana, której matka zawsze rujnowała życie?
A może Delia, która podporządkowywała się jej wbrew woli i jest zakochana w jej mężu?
A może sam Alfredo, który postanowił wyrównać rachunki?
Jest jeszcze Katia, która też nigdy nie była w dobrych stosunkach z matką?
Czy jest wśród nich prawie morderca? A jeśli tak to kto z nich tak urządził Deborę?


MUZYKA Z POPRZEDNIEGO ODCINKA:

Alma gemela - Belinda
Gdy Julieta i Angela pocieszają się nawzajem

Morir - Belinda
Gdy odnajdują ranną Deborę


MUZYKA Z DZIŚ

Millon de naos - Diego Boneta
gdy Angela rozmawia z Javierem

Nadai nstrumental - Belinda
Gdy Luisana dowiaduje się o tragedii matki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:24:03 06-01-14    Temat postu:

Odc.80 Oliwa zawsze na wierzch wypływa.

Minął tydzień. Emocje po dramacie Debory już opadły.
Co prawda Luisana nie odwiedziła matki w szpitalu, ale nie mogła odmówić tego swojej córce, która chciała ostatecznie pożegnać się z babką. Także Julieta poszła w wolnej chwili odwiedzić Deborę.
Kobieta jest już przytomna, ale pobędzie w szpitalu przynajmniej 2 miesiące.

Przez cały ten tydzień Rzeźnik próbował skontaktować się z Deborą, lecz bez skutku.
Dopiero podsłuchana rozmowa na ulicy go oświeciła. Teraz przestępca nie wie co robić, stracił pracodawczynię.
C – Musze zakraść się do szpitala do szefowej i zapytać o dalsze wskazówki. Na pewno wskaże winnego i będzie chciała się zemścić w równie podły sposób. Pójdę tam w nocy, żeby nikt mnie nie widział.

Tymczasem Colmenaresowie jedzą obiad, przy stole panuje grobowa cisza.
L – Mirto możesz podawać deser
A – Ja dziękuję, nie mam już ochoty
L – Musisz jeść, żeby mieć siłę na rehabilitację. Dante mówił, że się nie przykładasz. Znowu brak ci motywacji
A – A jak mam się czuć po tym co się stało?! Możesz mi powiedzieć?
L – Wszystkich nas to dotknęło ale
A – Chyba ciebie najmniej. Nawet do niej nie poszłaś, nie zainteresowałaś się jej stanem
L – Nie potrafię uronić nawet łzy, za bardzo mnie skrzywdziła
A – Cały czas słyszę tą samą śpiewkę! A co ona ci takiego zrobiła?
L – Uprzykrzała mi życie odkąd się urodziłam, to mało?!
J – Nie kłóćcie się proszę. Głowa mnie strasznie boli
L- Dobrze, wybacz. Jaime! Jaime zanieś Angelę do pokoju
A – A kto ci powiedział, że ja chcę do pokoju? Udam się teraz do ogrodu, chcę pobyć sama z przyrodą i mieć święty spokój!!!
L – Ale
A – Niech nikt mi nie przeszkadza!
L – Co ona z tym ogrodem tak nagle wypaliła?
J – Może to dobry pomysł, tam się odpręży i uspokoi. Wiem co mówię, to najlepsze miejsce na przemyślenia.
L – Zauważyłam, że i ty ostatnio tam chadzasz.
J – To co się stało każdym by wstrząsnęło, nawet mną chociaż nigdy nie czułam więzi z tą kobietą.
L – Niestety life is brutal, trzeba robić swoje. Musisz zapomnieć o Deborze i skupić się na sobie. Przypominam ci, że jutro z rana śpiewasz w radiu 40 principales a potem mamy spotkanie z tym brazylijskim piosenkarzem, który zaprosił cię do wspólnej piosenki.
J – Nie wiem jak ty tego dokonałaś ale to wprost niesamowite. Skąd on się o mnie dowiedział?
L – Los ci sprzyja mała. Trzeba się cieszyć.
M – Przepraszam panią ale przyszła pani Eva i chce rozmawiać.
L – Eva? Zaproś ją do gabinetu, już tam idę.
M – Dobrze.
J – Ostatnio często rozmawiacie.
L – To moja przyjaciółka od lat. Mamy swoje do obgadania. Wybacz
J – Proszę.
Julieta dokańcza deser i też gdzieś wychodzi…

Luisana nie jest zachwycona wizytą Evy, domyśla się że znowu przyszła suszyć jej głowę o córkę.
L – Eva? Ty znowu tutaj?
E – Przepraszam że cię tak nachodzę, ale już nie mogę dłużej czekać. Postanowiłam wyznać jej prawdę. Zrobię to dzisiaj, zabierz mnie do niej. błagam
L – To będzie dla niej szok, może mieć wpływ na jej karierę
E – Trudno, jeśli z nią nie pomówię to zwariuję. Zbyt długo czekam
L – W porządku. Chodźmy. Powiesz córce prawdę o sobie, o tym dlaczego ją zostawiłaś i potem niech się dzieje wola boska.

Tymczasem Julieta udaje się do oranżerii, gdzie czeka już na nią Jose David. Para od razu pada sobie w ramiona i oddaje się namiętnym pocałunkom.

Angela także nie jest sama w ogrodzie. Po chwili dołącza do niej Javier. Para, która nie widziała się od tygodnia nadrabia zaległości i składa na swoich ustach płomienne pocałunki.

Alfredo, który jest już w pełni sił, postanowił wrócić do pracy, Przedtem czeka go konferencja, na której ma wydać specjalne oświadczenie w związku ze zdrowiem żony. Mężczyzna jest nieco zdenerwowany i nie może poradzić sobie z krawatem. Wnet zjawia się Delia
D – Może pomóc?
A – Zawiąż mi ten cholerny krawat bo go zaraz rozszarpię. Co za badziestwo!
D – Jest pan zdenerwowany, pewnie chodzi o tą konferencję?
A – Na diabły mi ona!? Gdybym mógł wykręciłbym się ale dla dobra interesów muszę udawać przykładnego i załamanego męża.
D – Na pewno pójdzie panu świetnie.
A – Oby.
Nagle wchodzi Herman
H – Przepraszam, ma pan telefon.
A – Daj, możecie wyjść.
Alfredo odbiera połączenie od nowego detektywa, który miał za zadanie…znaleźć starego.
A – To ja, masz dla mnie nowiny?
A – Jak to nieżywe?
A – Znaleziono go martwego w tym miasteczku? Dawno temu?
A – Czyli wszystko jasne, już wiem czemu przepadł bez śladu. Jak to się stało?
A – Został napadnięty? Podcięli mu gardło?
A – dziękuję za informację. Jutro przyjadę do agencji i wszystko mi opowiesz ze szczegółami. Do zobaczenia
Alfredo dowiedział się właśnie, że przed 2 miesiącami zabito jego wcześniejszego detektywa. Mężczyzna jest pewien, że stoi za tym nikt inny tylko Debora.
A – Wiedziałem, że to morderczyni ale nie sądziłem że seryjna. Szkoda, że jest wrakiem człowieka. Nie pośle jej teraz do więzienia.

Mirta na prośbę Luisany szuka po całym domu Juliety, niestety bez skutku.
M – Nigdzie jej nie ma
L – Raczej nie planowała wyjść. Może udała się do ogrodu w ślad za Angelą?
M – Wątpię, panienka nie chciała żeby jej zakłócać ciszę.
E – Możesz się przejść i sprawdzić, To pilne!
M – Dobrze, jak panie sobie życzą.

Katia wparowuje do pokoju Antonia, który ma wolne popołudnie i szykuje się do wyjścia. Szofer nie jest zachwycony jej wtargnięciem.
K – Tu jesteś wszarzu jeden!
A – Wypraszam sobie, proszę mnie nie obrażać i tak w ogóle to niech panienka wyjdzie z mojego pokoju.
K – Nie mam zamiaru, już ja ci powiem do słuchu!
A – O co panience chodzi?!
K – Co za głupoty opowiadasz na mój temat? Dlaczego chcesz skłócić mnie z narzeczonym?! Gadaj!
A – Jakim narzeczonym? To są państwo po słowie?
K – Nie wymiguj się od odpowiedzi! Po co gadasz mu głupoty na mój temat?
A – To nie prawda! Ja wcale z nim nie rozmawiam
K –Myślisz że jestem głupia i nie domyśliłam się że anonimowo do niego wydzwaniasz? Pepe mówił mi ze kiedyś ktoś dzwonił i kazał mu do mnie przyjechać bo rzekomo byłam pijana! Jestem pewna że to ty! A ostatnio dostaje smsy jaka to ja jestem puszczalska itp. Przeszedłeś samego siebie wysyłając mu zdjęcie z fotomontażem, na którym widnieję z jakimś mężczyzną! Jesteś chory szoferzyno!
A – Nie wiem o czym panienka mówi?
K – Jak nie przestaniesz knuć wywalę cię słyszysz! Wylecisz stąd na zbity pysk!
A – Nie zrobisz tego!
K – Masz mówić mi per pani! Jesteś tylko moim pracownikiem!
A – Nie zwolnisz mnie! Za dużo o tobie wiem!
K – Świnio! Pożałujesz tego! Wynocha z mojego domu!
A – Pójdę ale opowiem prasie o romansie jaki mieliśmy i o tym jak chlejesz menelko!
K –Zamknij się! Nikt ci nie uwierzy!
A – Chcesz się przekonać!?
K – Przeklęty pies!
Katia wychodzi wściekła, musiała skapitulować. Nie tyle zależy jej na opinii pracy co Pepe. Nie chce go stracić.
Nie wie, ze to nie koniec dyskusji z szoferem. Gdy tylko wchodzi do swojego pokoju w ślad za nią zjawia się Antonio, popycha ją na łóżko a potem rzuca się na nią.
K – Złaź! Zostaw mnie łajdaku! Pomocy!
Antonio jest tak podminowany, że poddaje się swojej żądzy i usiłuje zgwałcić Katię!

Mirta szuka Juliety z prawej strony ogrodu. Woła ją lecz na próżno
M – Panienko Julieto! Panienko Julieto! Gdzie panienka jest?!
Nagle uwagę pokojówki przykuwa leżąca na ziemi apaszka Bonety.
M – Musi gdzieś tu być, to jej chustka. Może weszła do oranżerii.
Mirta rusza w stronę cieplarni, gdzie są właśnie zakochane gołąbki: Julieta i Jose David nie przestają się całować…

Delia, która jako jedyna została w domu słyszy krzyki Katii i wbiega do jej sypialni. Widok Antonia z rozpiętą koszulą, leżącego na kobiecie wprawia ją początkowo w osłupienie. Jednak po chwili gosposia reaguje i pomaga Katii się uwolnić, a Antonio karci
D –Co w ciebie wstąpiło! Zejdź z niej! Antonio!
Dopiero teraz szofer się opamiętuje i bez słowa wychodzi z pokoju Villalbówny.
D – wszystko w porządku, zrobił coś panience?
K – nie ale mógł, dlaczego przyszłaś dopiero teraz?! Myślałam że mnie zgwałci, to zwierzę!
D – Nic nie rozumiem, on nigdy się tak nie zachowywał.
K – To bestia w owczej skórze. Nienawidzę go!
D – Prosze się uspokoić, zaraz przemówię mu do rozumu
Sam Antonio jest tak oszołomiony swoim zachowaniem, że musi się przejść. Spacer znajduje swój finał w barze

Mirta zagląda do środka oranżerii i nie wierzy własnym oczom. Nakrywa Julietę na namiętnych pocałunkach i jak tego było mało z kim?! Z samym Jose Davidem!!! Przyszłym mężem Angeli!!!
Pokojówka jest tak zaszokowana, że dłuższą chwilę im się przygląda, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
Gdy młodzi czując na sobie czyjeś spojrzenie odwracają się widzą tylko plecy wybiegającej służącej!!!
Już wiedzą, że się wydało!
J – O nie!
JD – Kto to był?
J – Mirta! Nakryła nas, powie wszystkim
JD – Trzeba ją zatrzymać, ona nie może nic powiedzieć. Nie teraz!
J – Za późno, to koniec!
Do Mirty nadal nie dociera to co przed chwilą zobaczyła. Zatrzymuje się na chwilę przy drzewie by odsapnąć.
M – To nie możliwe! Biedna panienka Angela! Jak ja jej to powiem?! Co za łajdacy! Jej narzeczony i kuzynka! To się w głowie nie mieści. Dopiero co jej babkę pobili a teraz kolejne zmartwienie. Biedna panienka, jak ona to zniesie?
Nagle do Mirty dobiegają głosy zza pleców. To Julieta z Jose Davidem nadbiegają.
J – Mirto, zaczekaj! Błagam!
M – Dajcie wy mi święty spokój. Nie wstyd wam, jak mogliście?!
JD – To wcale nie jest tak jak myślisz
M – Taaa, zaraz mi powiecie że mam schizy. Widziałam was! Widziałam!
J – Wysłuchaj nas, proszę.
M – Panienka na to nie zasłużyła. Rozumiem że panicz miał już dość, ma swoje potrzeby ale żeby z jej własną kuzynką?! A panienki to w ogóle nie rozumiem. Przyjęły panienkę z otwartymi ramionami, otoczyły opieką i wsparciem a panienka tak się opłaca.
JD – Zakochaliśmy się w sobie
M – Zamknij się, nie mogę tego słuchać. Zaraz znajdę panienkę i o wszystkim jej opowiem! Odczepcie się!
J – Nie rób tego, ona się załamie.
M – Trzeba było wcześniej o tym pomyśleć.
J – Błagam, sami jej powiemy
M – Tak, a kiedy? Nie mam zamiaru był waszą wspólniczką. Wszystko wyśpiewam jak na spowiedzi! Nie pozwolę kpić z panienki!
J – Proszę, powiemy o wszystkim jak pojawi się dogodny moment. Błagam
M – Dogodny moment? Taki nigdy nie nadejdzie, złamiecie jej serce na zawsze. Podwójna zdrada, narzeczony i kuzynka, to najgorsze co mogło ją spotkać. Dwie najukochańsze osoby. Wstydźcie się!
J – Nie proszę, Mirto!
JD – Zostaw ją, niech idzie. To nie ma sensu, widać tak musiało być.
J – Co ja teraz zrobię, jak spojrzę w oczy Angeli i cioci? Tak mi źle
JD – Że też akurat ona musiała się napatoczyć.
J – Mówiłam ci żebyśmy spasowali, że to wcale nie jest dobre miejsce.
JD – Tak chciał los, nie martw się. Wejdziemy tam razem, nie zostawię cię z tym samej. Zabierzesz swoje rzeczy i przeniesiesz się do mnie,
J – Nie, Jose Davidzie, To koniec!
JD – Co masz na myśli?
J – Nie mogę tak żyć, poczucie winy nie da mi spokoju. Musimy się rozstać.
JD – Nie ma mowy. Nie rozstaniemy się.
J – Zrozum, tak będzie lepiej
JD –Dla kogo? Bo na pewno nie dla mnie!
J – To koniec! Zostaw mnie!
Jose David nie ma zamiaru puścić ukochanej, mocno ją przytula i zapewnia o swojej miłości.
JD – Będzie dobrze, razem to pokonamy.

Luisana i Eva denerwują się z powodu przedłużającej się nieobecności Mirty.
E – Czemu to tak długo trwa?
L – Nie mam pojęcia.
E – Może Julieta gdzieś wyszła?
L – Najwidoczniej. Nie ma na co czekać. Jaime! Jaime!
E – Co planujesz?
L – Jaime przekaż Juliecie jak się zjawi że o 14 jedziemy do radia na audycję, niech będzie gotowa. Chciałam omówić z nią szczegóły ale skoro jej nie ma.
J – Dobrze, na pewno przekażę.
L – A my jedziemy. Chciałaś spotkać się z córką no to się spotkasz
E – O matko! Tak się boję
L – Teraz albo nigdy, chwila prawdy.

Mirta po długich namysłach decyduje się ostatecznie wyznać prawdę Angeli. Wstrząśnięta i jednocześnie oburzona postępowaniem Bonety i Bonavidesa rozgląda się po ogrodzie w nadziei spotkanie panienki.
Nie spodziewa się kolejnego ciosu!!!
Dlatego aż łapie się za serce, gdy zauważa kolejną parę nie przebierającą w czułościach. Jej oczom ukazuje się Angela nieprzerwanie całująca się z Javierem!!!!
M – Co jest?!
Tym razem reaguje ze złością i krzyczy w ich kierunku!!!
M – Co to ma znaczyć!? Panienka? Z nim?!
Młodzi szybko zwracają twarze w kierunku pokojówki, są wystraszeni i zawstydzeni, zwłaszcza Angela.

Delia przynosi Katii szklankę gorącej herbaty na poprawę nastroju.
D – Nie wiem co w niego wstąpiło
K – Ja tym bardziej
D – Nigdy się tak nie zachowywał
K – To łajdak, gwałciciel!
D – Zwolni go pani prawda?
K – A nie powinnam?
D – Powinna panienka, zasłużył na to po tym co zrobił
K – Co chciał zrobić. Nie, nie zwolnię go ale darować też mu nie daruję
D – Co panienka zamierza?
K – Jeszcze nie wiem, ale na pewno nie ujdzie mu to płazem. Jak tylko się zjawi daj mi znać
D – On naprawdę nie jest zły, coś musiało go do tego sprowokować
K – Jeszcze go bronisz?!
D – Nie ale czasem coś nam strzeli do głowy i
K – Wyjdź stąd
D – Słucham?
K – Opuść mój pokój a i nikomu ani słowa. To sprawa między mną a nim
D – Jak sobie panienka życzy
K – Już ja mu pokażę na co mnie stać

Luisana zawozi Evę na przedmieścia Meksyk. Zatrzymują się przed luksusową willą.
E – Co to za miejsce?
L – Robi wrażenie co?
E – Piękna, okazała willa, jest nawet większa od twojej
L – Tu mieszka teraz twoja córka
E – Nie możliwe, serio?
L – Tak
E – Tak dobrze jej się wiedzie?
L – Los wynagrodził jej wszystko z nawiązką. Pewnie cieszy cię to.
E – Oczywiście. Matka ją porzuciła to chociaż potem jej się poszczęściło.
L – Evo zanim tam wejdziemy możesz mi powiedzieć jak odkryłaś że to ona jest twoją córką?
E – Przez przypadek. Daniela ma charakterystyczny pieprzyk za uchem. Taki miały kobiety tylko w mojej rodzinie, taka myszka. Zaintrygowało mnie to gdy ją zobaczyłam po raz pierwszy, potem zaczęłam szperać w jej przeszłości no i odkryłam prawdę.
L – Jesteś stuprocentowo pewna że ona jest twoim dzieckiem?
E – Tak Luisano i naprawdę zdziwiłam się, że ty się nie domyśliłaś. Myślałam, że celowo mi o niej nie powiedziałaś.
L – Podejrzewałam coś kiedy pół roku temu zawarłyśmy umowę na jej płytę ale nie zyskałam pewności, dlatego wolałam to przemilczeć. Nie chciałam robić ci złudnych nadziei.
E – Dobrze, jestem gotowa. Możemy iść.
L – Ona nie wie o naszej wizycie. Będzie zaskoczona. Przedstawię was a potem zostawię same dobrze?
E – Tak, trzymaj za mnie kciuki.
L – Będę, przez cały czas. Oby córka cię zrozumiała i wybaczyła ci porzucenie.

MuZyKa

Nada instrumental - Belinda
Podczas obiadu, kiedy panuje nieprzyjemna atmosfera

Es de verdad - Belinda
gdy Julieta całuje się z Jose Davidem

Me gustas mucho - Diego Boneta
gdy Angela całuje się z Javierem

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Katia kłoci się z Antoniem a potem on ją atakuje

Litost instrumental - Belinda
Gdy Mirta przyłapuje Julietę z Jose Davidem a potem Angelę z Javierem

Cuida de mi - Belinda
Gdy Luisana pokazuje Evie dom jej córki i o niej opowiada

Alguien mas - Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:05:51 07-01-14    Temat postu:

Odc.81 Prawdziwa miłość

Mirta jest wściekła po tym jak nakryła Angelę z Javierem, wstrząsnęło to nią bardziej niż przyłapanie drugiej pary!
M – Nie! Ja nie wierzę! Dała się panienka zbałamucić takiemu… no jemu! Właśnie jemu!
J – Co masz do mnie?
A – Javi spokojnie, ja to załatwię.
M – Panienka załatwi a co takiego, jeśli można wiedzieć?
A – Mirto porozmawiajmy spokojnie. Ja wiem jak to wygląda ale
M – Żadne ale, ślepa nie jestem. Całowaliście się, oboje. Co tu jest grane?
A – My, my …
J – Jesteśmy razem – odrzeka zdecydowanie Javier
M – I mówicie to tak po prostu? No po nim niczego dobrego bym się nie spodziewała, ale panienka
A – Po prostu stało się, zakochaliśmy się
M – Nie! To jest po prostu nie możliwe, to jakiś koszmar z którego się zaraz wybudzę.
A – Javi lepiej będzie jak sobie pójdziesz, naprawdę
J – Nie zostawię cię z tym samej. Oboje im powiemy
A – Nie, proszę kochanie. Dam sobie radę, potem się do ciebie odezwę
Mirta nie dowierza słuchając czułych zwrotów pary i obserwując ich zalotne spojrzenia.
M – To się w głowie nie mieści
J – Jesteś pewna kochanie?
A – Tak, bądź spokojny. Potem się zgadamy
J – W porządku, ale jak cos to dzwoń. Zaraz tu będę.
Javier chce dać całusa Angeli na pożegnanie ale ona odsuwa się, nie chce bardziej rozzłościć i tak już nieźle podminowanej Mirty.
M – Jak panienka może tak postępować? I to z nim?! A ja uważałam panienkę za dziewczynę z zasadami, porządną i inteligentną
A – Mirto a słyszałaś o czymś takim jak serce nie sługa?
M – Tak, ale dlaczego on?
A – A czemu nie?
M – A panicz Jose David? ( mimo iż pokojówka wie iż on także nie jest uczciwy nurtuje ją co odpowie jej podopieczna )
A – Nie wiem, kiedyś mu powiem ale na razie nie potrafię
M – Panienko można to wszystko jeszcze naprawić. Obiecuję że ja nic nie powiem, a panienka zerwie z tym łotrem i będzie po sprawie
A – Mirto ty nic nie rozumiesz. Ja nie wrócę do Jose Davida, nie wrócę bo kocham Javiera i z nim chcę być.
M –Ale jak to? Przecież panienka nie cierpiała go tak samo jak ja, nieraz widziałam jak się kłóciliście.
A – Sama tego nie pojmuję, nie wiem jak, gdzie, kiedy ale zakochałam się.
M – Wciąż nie mogę się z tym pogodzić. To zły chłopak, skrzywdzi panienkę
A – Nie znasz go, nie wiesz jaki jest wspaniały i czuły. Wbrew pozorom to anioł.
M – Ta, chyba upadły
A – Nie bądź złośliwa
M – Więc panienka z nim nie zerwie?
A – Nie, ja wiążę z Javierem moją przyszłość
M – I nic ani nikt inny już się nie liczą?
A – Zrozum mnie, ja nie potrafię bez niego żyć. Kocham go do szaleństwa.
Mirta dopiero teraz dostrzega ogromny błysk w oku Angeli, a także desperację by tylko być z ukochanym. Nie wie co powiedzieć, widząc prawie płaczącą Angelę.
M – Ja przepraszam ale nie mogę tego ukrywać. Skoro panienka nie chce go zostawić
A – Błagam cię Mirto, nie wydawaj nas. Obiecuję, że wkrótce wyznamy nasze uczucie ale teraz jeszcze nie. Proszę cię, zachowaj dyskrecję.
M – Jak to sobie panienka wyobraża? Nie mogę, muszę być lojalna wobec pani
A – Wobec mnie też powinnaś
M – Byłabym gdyby panienka postępowała właściwie
A – Wiem, że jesteś zawiedziona. Zdradzam narzeczonego z jego najlepszym przyjacielem ale nie planowałam tego, ani ja ani Javi.
M – Javi, niech panienka już skończy z tym Javim. Nie mogę tego słuchać
A – Kocham go nad życie i nic mnie nie obchodzi. Jeśli nas wydasz odejdę z nim
M –Ale
A – Za bardzo się zaangażowałam. Czuję że bez niego mnie nie ma, świat nie wiruje. Nie odbieraj mi szczęścia Mirto, błagam
Niespodziewanie pokojówka jest bliska przełamaniu
M – Kto by powiedział, że panienka i on. W życiu bym nie pomyślała.
A – Ja też, ale stało się i już
M – Jak to się zaczęło? Kiedy?
A – Sama nie wiem. Zauroczył mnie od pierwszej chwili ale długo mi zajęło zanim sama sobie to uświadomiłam. Walczyłam z tym uczuciem, naprawdę ale on ciągle był w pobliżu. Spotykaliśmy się, widzieliśmy choćby przelotnie a ja czułam motylki w brzuchu, nadal je czuję kiedy go widze. To takie cudowne uczucie, nigdy wcześniej tak nie czułam.
M – A on? Też panienkę kocha? Jest go panienka pewna?
A – Tak, jak nigdy nikogo nie byłam. Widzę to w jego oczach, w jego spojrzeniu gdy na mnie patrzy, w jego głosie, kiedy trzyma mnie w ramionach i całuje. Czuję miłość, miłość która nas unosi.
M – Długo to trwa?
A – Tak na poważnie to chodzimy ze sobą od jakiegoś miesiąca, ale zakochaliśmy się w sobie na początku wakacji.
M – co za dzień! Nie wiem co robić? To jakieś szaleństwo! Najpierw oni a teraz
A – Oni?
Mirta już ma powiedzieć o związku Juliety i Jose Davida, ale coś ją powstrzymuje.
M – Źle się wyraziłam. Chodzi mi o panienkę i tego tam
A – Javiera
M – No właśnie. Co jeszcze się wydarzy? Kogo nakryję, chyba limit się już wyczerpał
A – Mówisz niezrozumiałe rzeczy
M – Powoli zaczyna do mnie wszystko docierać, rozjaśniać się. Już wiem dlaczego panienka tak nagle wzięła się w garść i wróciła do ćwiczeń. To przez niego prawda?
A – Tak, on był tym światłem, które rozświetliło moje życie. To on sprawił, że ja do tego życia wróciłam.
M – Matko, patrzę na panienkę i nie dowierzam. Faktycznie, widać na kilometr tą wielką miłość jaką panienka czuje, a ja głupia myślałam że to z powodu Jose Davida.
A – Bardzo go lubię, kocham ale jak brata. Teraz wiem, że przy nim szukałam bezpieczeństwa, przyjaźni ale nigdy nie kochałam go naprawdę, nie kochałam go tak jak kobieta kocha mężczyznę.
M – A jak panienka to sobie dalej wyobraża? Pani Luisana nie zaakceptuje go, nie przepada za nim tak samo jak ja a może nawet bardziej. Poza tym obawiam się jak wszyscy na to zareagują. To co panienka robi jest niestosowne. Zostanie źle przyjęte. Ludzie będą gadać.
A – Nie chcę się martwić na zapas. Teraz nie wiem co będzie ale na pewno nie rozstanę się z Javierem.
M – Za niespełna 2 miesiące ma się odbyć ślub panienki.
A – Wiem i bardzo mnie to martwi. Nie chcę zostawić Jose Davida w ostatnim momencie ale teraz nie dam rady wyznać mu prawdy.
M – A może panienka powinna?
A – Powinnam, wiem to że powinnam ale nie odważę się w tym momencie
M – Szkoda
A – Musisz mi pomoc Mirto. Przede wszystkim nie możesz nas wydać.
M – W innej sytuacji bym to zrobiła, ale panienki łzy są tak przekonujące i te oczy wypełnione miłością po brzegi. Przykro mi, że to właśnie on zdobył panienki serce i boję się żeby go nie zranił ale ja zawsze przy panience trwałam i teraz też będę. Panienka zawsze była dla mnie dobra, czas się odwdzięczyć ale przyrzekam, że jeśli on panience skrzywdzi osobiście go zdzielę!
A – Kochana jesteś! Bardzo ci dziękuję.
M –A jeśli panienkę uszczęśliwi to nawet go wycałuję!!!
A – Ani mi się waż, jestem zazdrosna – zaśmiewa się Angela

Julieta nadal zamierza sama stawić czoła kuzynce i ciotce, jest przekonana że obie znają już prawdę. Jose David choć niechętnie zgadza się wrócić do siebie
J – Proszę cię, tak będzie mi łatwiej
JD – Powinniśmy razem im powiedzieć i przeprosić. Wiem że Luisana i Angela nie potraktują cię źle ale oboje jesteśmy winni i oboje powinniśmy tam być
J – Coś mówi mi, że lepiej będzie jak pójdę sama. Ty wracaj do domu.
JD – Zrobię to skoro tak mnie prosisz, ale potem koniecznie zadzwoń. Przyjadę po ciebie
J – Dobrze, a teraz już idź. Nie chcę ich bardziej zdenerwować, lepiej żeby nie widziały nas razem.
JD – Kocham cię
J – Ja ciebie też. Uważaj na siebie
JD – Będę trzymał kciuki. Może zrozumieją.
J – Wątpię, to co zrobiliśmy było podłe, tego nie da się wytłumaczyć. Sama się tego wstydzę
JD – To że się kochamy jest złe? Ja tak nie uważam, nasza miłość jest czysta i piękna. To nie nasza wina że się spotkaliśmy i zakochaliśmy.
J – Ale wybraliśmy złe miejsce i zły moment. Może nigdy nie powinniśmy byli do tego dopuścić?
JD – Ja wcale nie żałuję, zrobiłbym to ponownie. Z tobą spędzam najlepsze chwile w moim życiu i chcę spędzić wszystkie pozostałe.
J – Ja też tego pragnę ale ciocia i Angela też są dla mnie ważne. Bardzo się z nimi zżyłam.
JD – Powodzenia! Oby nas zrozumiały

Javier wraca do domu, jest w złym humorze. Mówi sam do siebie nie zauważając Chiny
J - Cholera! Powinienem z nią zostać. Dlaczego tego nie zrobiłem?!
Ch – co jest królewiczu?
J – China? Myślałem, ze nie ma nikogo
China wychodzi z łazienki ubrana jedynie w ręcznik.
Ch – wróciłam niedawno i wzięłam prysznic. Chyba się nie gniewasz
Dziewczyna przechodzi obok Valencii i próbuje z nim flirtować
J – Co ty robisz? Znowu masz fazę?
Ch – o jej a coś ty taki drażliwy? Znowu jakieś kłopoty z twoją panną?
J – Niestety, chyba się wydało
Ch – co się wydało? – China wydaje się być mocno zaniepokojona
J – Jak to co? że jesteśmy razem
Ch – ale jak?
J – Jej pokojówka nas nakryła, kiedy się całowaliśmy. Na pewno wszystkim już wyśpiewała
Ch – to się porobiło. Jak mogliście dać się przyłapać?!
Javier zauważa dziwne zdenerwowanie kumpeli
J –A co ty tak się przejmujesz? Myślałem że inaczej zareagujesz
Ch – a niby jak? Przecież dobrze wam życzę. Skoro ona ci się podoba i cię uszczęśliwia
J – Dzięki, ale ona nie tylko mi się podoba. Kocham ją na zabój, i czuję że dłużej bez niej nie wytrzymam. Chętnie pojechałbym tam znowu i zabrał ją ze sobą.
Ch – no to jedź! W czym problem?
J – Nie mogę, tak nie można. Angela taka nie jest, nie opuści w ten sposób domu.
Ch – myślę, że powinieneś na razie dać jej spokój
J – Co masz przez to na myśli?
Ch – no aż ta burza ucichnie. Powinieneś dać im wszystkim czas na pogodzenie się z sytuacją. Mówiłeś że jej mama nie przepada za tobą, to będzie dla niej szok. Poza tym jest jeszcze Jose David. On może ostro zareagować.
J – Akurat on nie może mi niczego wytykać – unosi się Javier
Ch – dlaczego tak mówisz?
J – Sam nie jest święty. Gdybyśmy się nie kumplowali dawno dostał by ode mnie w zęby, ale rozumiem go bo jestem w takiej samej prawie sytuacji co on. Wiem co oznacza prawdziwa miłość.
Ch – to ty wiesz?
J – A ty?
Ch – no ja wiem, że on i kuzynka Angeli, no wiesz że oni razem
Javier, który doskonale pamięta, że tym China szantażowała Jose Davida, w zamian chcąc randek z nim, woli udawać że o tym nie wie.
J – tak, Julieta i Jose David są parą.
Ch – powiem ci, że to trochę głupie. No bo wszyscy się nawzajem zdradzają, a gdybyście powiedzieli prawdę wszystko byłoby łatwiejsze, wyjaśniło by się a tak cała czwórka się męczy. Myślałam, że ty nie wiesz. Nie rozumiem, skoro znasz prawdę to czemu wszystkich nie oświecisz?
J – Pewnie uznasz mnie teraz za podwójnego głupka ale jestem w uwięzi obietnic, a ja ich zawsze dotrzymuję. Najpierw obiecałam dyskrecję Jose, a potem Angeli. Liczyłem że oni pękną, że zrobią to pierwsi. Wiem, to egoistyczne ale tak byłoby łatwiej i lepiej dla mnie i Angeli.
Ch – sami komplikujecie sobie życie no ale skoro tak wolicie.
J – Łatwo oceniać.
Ch – to może i lepiej że się wydało bo teraz każde z was odetchnie.
J – No nie wiem. Ta sytuacja stawia Angelę w bardzo złym świetle, a ona jest porządną dziewczyną. Nie chce żeby ją wytykali
Ch – człowieku te czasy dawno za nami
J – Nie tam gdzie ona mieszka. Jej sąsiedzi to konserwatywni ludzie, bardzo zasadniczy. W większości starsze osoby. Źle odbiorą nasz romans, a Angela i jej mama zawsze dbały o dobrą opinię.
Ch – to zacofani ludzie a nie zasadniczy. Kto się teraz takimi rzeczami przejmuje
J – Wystarczy że Angela. W opinii jej sąsiedztwa jej zachowanie jest niemoralne. Nie chcę żeby z tego powodu miała nieprzyjemności. Obawiam się też reakcji jej mama, jej pokojówka była wściekła a co dopiero matka…

Julieta siedzi po cichu w salonie ze spuszczoną głową. Oczekuje w napięciu na to co ma się zdarzyć.
Zjawia się Jaime
J – A tu panienka jest? Mam dla panienki kartkę
Ju – dla mnie? Jaką kartkę?
J – Od pani Luisany. Szukała panienki ale skoro nie mogła znaleźć to już wyszła. Miała chyba jakieś ważne spotkanie. Mniejsza z tym. Proszę przeczytać a potem zająć się przygotowaniami. Przy okazji, życzę sukcesu. Na pewno się panience uda.
Julieta odczytuje treść wskazówek ciotki i rozpłakuje się.
J – Na co mam się szykować? Gdy tylko ciocia dowie się o wszystkim przepędzi mnie ze swojego życia na zawsze.
Smutek Juliety powiększa się gdy do salonu wchodzą Angela z Mirtą. Julieta nie wie gdzie schować wzrok, za to Mirta bacznie ją obserwuje.
A – O Juli! Tutaj jesteś! Niedługo masz występ w radiu a ty jeszcze nie gotowa?
Julieta jest zaskoczona tak miłym powitaniem kuzynki.
M – Pewnie się stresuje, to w końcu jej pierwszy raz. Nie denerwujmy jej bardziej, panienka pewnie potrzebuje wyciszenia
Julieta spogląda ze zdziwieniem ale i podziękowaniem na Mirtę, która puszcza do niej oko i udaje się z Angelą do jej pokoju.
M – Zawołam Jaime, żeby panienkę wniósł. Chwileczkę!
Gdy Angela czeka przy schodach Mirta podchodzi na chwilę do Juliety
M – Nic nie powiedziałam, żeby nie pogarszać sprawy ale to nie może się ciągnąć w nieskończoność. Musicie w końcu się przyznać.
J – Dziękuję – odpowiada Julieta prawie płacząc
M – No, powodzenia panience życzę tam w radiu. Będziemy słuchać.
Juliecie spadł kamień z serca. Na razie nikt poza Mirtą nie wie o jej romansie i raczej nie zanosi się, żeby miał prędko się dowiedzieć.

Jose David czeka w napięciu na informację od Juliety. Bardzo się o nią martwi. Podobnie jak Javier wyrzuca sobie że z nią nie został.
Gdy dostaje od ukochanej smsa oddycha z ulgą, choć jest zaskoczony że Mirta zachowała milczenie.
Nim jednak zdąży nacieszyć się tą nowiną dopada go kolejna z trosk. Odsłuchuje automatyczną sekretarkę, na którą dziesiątki razy nagrał mu się ojciec. Eduardo prosi go o pomoc. Utkwił na Fidżi, gdzie okradziono go ze wszystkiego. Nie ma jak wrócić do domu.
JD – Świetnie, jakbym miał mało problemów! Niech któraś z twoich kochanek ci pomoże – mówi w myślach Bonavides

Luisana wraca do domu. Ma nietęgą minę, co zauważa Mirta
M – Coś poszło nie tak?
L – Dobrze mnie znasz co? Chodzi o Evę, nie powiodło jej się i bardzo to przezywa. Nie chciałam jej zostawiać samej ale praca to praca.
M – Nawet taką panią psycholog dosięgły kłopoty
L – Każdy z nas ma problemy, to nieuniknione. Jak Julieta? Jest już gotowa?
M – Chyba tak, jest w swoim pokoju.
L – Poproś ją proszę. Musimy już jechać.
M – Ale może jeszcze pani szybko coś przekąsi? Na pewno jest głodna
L – Nie, dziękuję. Ewentualnie przygotuj mi coś na drogę, zjem w wolnej chwili
M – Dobrze
L – Ale najpierw uprzedź Julietę, że już jedziemy
M – Już biegnę!

MUZYKA:

Perdido en ti - Diego Boneta
gdy Angela opowiada Mircie o swojej wielkiej miłości do Javiera

Sueno de ti - Motel feat Belinda
Gdy Julieta żegna sie z Jose Davidem

Constantemente mia - Il Volo feat Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 9 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin