Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspólne opowiadanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 827, 828, 829 ... 835, 836, 837  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:31:12 07-08-22    Temat postu:

No to Thomas będzie miał niezłe rewelacje - oficjalnie odzyskał jedną córkę a nieoficjalnie ma już kolejną I wyszło super, bez cofania się w retrospekcjach

Rosie wyszła w takim razie zmieniona o 180 stopni od pierwotnego zamiaru, ale podoba mi się to, bo szare myszki nie są ciekawe. A młodzież musi się wreszcie zsolidaryzować.

Co do Dicka to nie wyłapałam, że to o nim mówiła Renata. Czy użyła umienia Ricardo? Może dlatego, że wciąż myślę o Perezie jak o Dicku Ricardo to w sumie popularne imię, ale rzeczywiście chyba nikt z naszego opowiadania jeszcze takiego nie miał, co mogło nas naprowadzić na trop. No ciekawe, Alba z deszczu pod rynnę - Damiana nienawidziła, ale Perez też się lubić nie da.

Myślę, że Santosowi to też bardzo ciąży, że się tak dał omotać i nie potrafi się postawić, ale co ma biedak zrobić? Już za późno

Nie wiem, czy Saverin powie coś ostrego, w końcu teraz powinien zachować tę posadę, żeby chociaż w jakiś sposób mieć młodzież na oku a Perez może go zwolnić, jeśli nie będzie ostrożny. Ale na pewno nie spodobało mu się to, co widział i słyszał i nie zamierza puścić tego płazem.

Zgadzam się w zupełności, za takim Magikiem tęskniłam. Teraz nic tylko czekać na reakcję Fernanda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:56:00 07-08-22    Temat postu:

Dokładnie tak Rewelacja goni rewelacje w jego życiu.

Dokładnie tak Dickowi trzeba się po prostu postawić

Ricardo to zapewne bardzo popularne imię w Meksyku i w PdL czy VdS pewnie nie jeden Ricardo po ulicy chodzi. Ojciec Rosario także miał na imię Ricardo, ale on nie żyje od bardzo, bardzo dawna. Cóż jeśli Dick chciał zaskarbić sobie sympatię Alby ( w końcu był jej nauczycielem ) to mu się to nie uda. Sam fakt, że romansował z jej matką przez lata nie próbując jej pomóc gdy żyła z przemocowym mężem wiele mówi o Dicku jako mężczyźnie i bynajmniej nie sprawia że Alba go polubi.

Żal mi go A Emily owinęła go sobie wokół palca zupełnie nieświadomie. Myślę , że dlatego że ona przez większość swojego życia otoczona była przez mężczyzn. Dla niej facet-przyjaciel to nic nowego

Tutaj zostawiam ci wolną rękę Do Conrado trochę też nie pasuje żeby nakrzyczał na dyrektora zwłaszcza gdy widział to co wiedział i zobaczył do czego on jest zdolny

Fernando zadowolony nie będzie Delikatnie powiedziane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:01 12-08-22    Temat postu:

Nie spodziewałam się odcinka, ale cieszę się, że jest i już pędzę z moimi przemyśleniami. Polubiłabym Valentina za jego podejście do życia. Był wolnym duchem, który nie dał się stłamsić i miał jednocześnie głowę na karku. Fakt, że poślubił kobietę o dwadzieścia lat młodsza i do tego cygankę. Toś ci skandal. Teraz siedzę i się zastanawiam czy Lidia nie jest jakoś spokrewniona z Felixem i muszę przyznać że po przeczytaniu całości ta historia łamie moje serduszko. Teraz gdy wiemy więcej o przeszłości Castelanich (kurde nie wiem dlaczego ale Basty skojarzył mi się z Eddiem z 9-1-1 chociaż powody jego zaciągnięcia się były inne) i stopniowe popadanie Anity w alkoholizm. Ciężko się o tym czyta. To takie cholernie przytłaczające. A Felix był tylko małym chłopcem. Kurde żadne dziecko nie powinno dorastać w wieku dziesięciu lat. To nie fair!

A więc tak to było. Moim zdaniem nie wiem czy mam rację to był wypadek. (mam nadzieję że nie plan na rozszerzone samobójstwo) i tak sobie dumam, że Ella mogła wyślizgnąć się do samochodu za matką. Mam nadzieję że tak właśnie było. i wtedy zdarzył się ten paskudny wypadek. Była na prochach więc nie myślała trzeźwo. A wiadomość od Tiny cóż mogę jedynie domyślać się co ją spotkało z rąk Barona i dopiero teraz widać jak bardzo wszyscy razem są ze sobą zżyci. W tej jednej krótkiej scence widać wszystko jak na dłoni i podoba mi się ta wspólnota między nimi i Felix widać że w jego wypadku zadziałał instynkt starszego brata , któremu powiedziano że ma opiekować się mamą i siostrą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:33 12-08-22    Temat postu:

Dzięki za komentarz!

Masz bardzo ciekawe przemyślenia i na pewno jeszcze przybliżę tę sytuację.

Co do Basty'ego i podobieństwa do Eddie'ego, to może nieświadomie mi się to zakodowało w głowie. Teraz jak o tym wspominasz to rzeczywiście cos w tym jest, tylko w 9-1-1 miałam wrażenie, że Eddie trochę uciekał od problemów i choroby syna, a Basty jednaj chwytał się ostatniej deski ratunku, żeby Ellę ratować.

A jutro wjedzie odcinek właściwy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:53:01 13-08-22    Temat postu:

Zapraszam na kolejny rozdział w dwóch częściach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:19:25 13-08-22    Temat postu:

Lubię być tak rozpieszczana. Kawałek odcinka jednego dnia dwie kolejne części kilka godzin później. Rozpieszczaj mnie dalej. Ale do brzegu znaczy od początku. Nie podoba mi się to że kartel panoszy się po miasteczku i najwyraźniej coś knuje ani to że Basty będzie sprawdzał co dokładnie ile prawdy jest w groźbach wrogiego kartelu z okolicy. Mam wrażenie, że dużo. To co zaskakujące to fakt, że Basty nie zauważył zawieszenia syna ale z drugiej strony jak wychodzi wcześnie rano do pracy wraca późno w nocy to kiedy miał zauważyć. Ella lubię tą dziewczynkę. Chcę żyć normalnie mimo choroby i widzę że Anna i Belinda to dwie takie same wredne plotkary jedną maścią smarowane a niektóre plotki żyją własnym życiem.

Conrado czy ja muszę mówić, że obecnie w moich oczach jest wielkości olbrzyma zgniatającego karalucha? Z jednej strony ciesze się że powiedział mu do słuchu ktoś musiał ale obawiam się że jak Perez ochłonie to będą z tego kłopoty. Ten typek jest zdolny do wszystkiego. To co na pewno mi się podobało to opanowanie Severina gdyby Fabricio tam wpadł to cóż wziąłby faceta za hajdawary i na stos z nim. ale Severin ma we wszystkim rację a już na pewno w tym że teraz uczniowie mają wspólnego wroga oficjalnie Dick może robić w gacie

Oj Dick, Dick grabisz sobie z każdą kwestią coraz bardziej. Że ta sytuacja w auli to był pomysł Fela? Oj nie znasz swojej wnuczki ani trochę ta dziewczyna umie sama o siebie zadbać o co ważniejsze umie też myśleć! Niech tylko ona o tym usłyszy. To nie fair Perez się odgrywa za inne sprawy i gość nie cierpi inności odmienności i rewolucji. Nic tylko dać mu w pysk.

Próba przedstawienia wszystko idzie dobrze i pięknie a później Olivia i Ignacio otwierają usta i leje się krew. Dużo krwi. Nie żebym miała coś przeciwko, żeby Marcus odstawiał rycerza w lśniącej zbroi. To mi się w nim cholernie podoba. Cóż mam słabość do kostiumówek i walki w obronie honoru damy. Nic na to nie poradzę że mi się to podoba.

Santos chłop wpadł jak śliwa do kompotu i już zaczyna tonąć w słoiku co z chłopem który rzekomo nie ma serca robi taka drobna niegroźna blondyneczka jaką jest Emily. Jeden niedzielny obiad i chłop chcę wyrywać sobie włosy z głowy I właśnie pokazał, że nie taki z niego twardziel za jakiego chcę uchodzić. On gdzieś głęboko ma serce mięciutkie jak kawałek sernika. I podoba mi się ten jego deal z Lidią. Co prawda na laptopie nie było żadnych ciekawych informacji, ale telefon. Cóż telefon to zupełnie inna para kaloszy

Tak jak przypuszczałam Fabricio był gotów chwycić Pereza za jaja i mu jej wyrwać (nie żeby to był piękny i przyjemny widok) ale Conrado ma rację to po części sprawa rodzinna więc niech rodzina się ty zajmie. Francisco z przyjemnością wybije Perezowi kilka zębów on mu da podnosić rękę na jego księżniczkę

Złowieszczy śmiech Fabricio chciałabym to usłyszeć i jego wręcz dzikie zadowolenie, że utarli nosa Fernando a Javi coś słabo się tłumaczył Cóż myślę że Conrado ma Gideonowi wiele do powiedzenia i vice versa. I Norma swoje trzy grosze dorzuci . Oj palą się Perezowi gacie palą

Chwila Perez chciał dzwonić do szeryfa bo uczeń przefarbował włosy na niebiesko o ile mnie pamięć nie myli to nie ma na to Dick paragrafu a Lalo w końcu się doigra kurde sama wezmę i mu przywalę. Mam nawet odpowiednie pięści do tego

Felix, Marcus wszyscy chłopcy zaczynają stąpać po cienkim lodzie. Zbyt cienkim. Co innego sprawdzać Pereza a co innego sprawdzać członka kartelu. To nie przelewki i cóż ja też lubię głowę Erica i wolałabym żeby nadal ją posiadał. Cóż nadal jest potrzebna.
Co ten Lalo kombinuje? Joaquina nie podejrzewam o jakieś krwawe jatki czy coś w ten deseń może nawet tortury. I Lalo coś knuje. Ten facet mam wrażenie że chce złapać kilka srok za ogon i cóż mimo iż nie ładnie jest komuś życzyć śmierci to jednak Lalo w końcu się doigra bo jak Wacky się o tym dowie to cóż nie skończy się na złamaniach.

Ivan, kurde nie powinnam pałać sympatią do szeryfa który dba o własny interes i bierze w łapę (prawdopodobnie) ale jest w nim nutka tajemnicy i nic nie poradzę że lgnę do takich typów jak pszczoły do kwiatków. Ma w sobie coś co nie wiem jest czym ale mam do tego faceta dziwną nić sympatii.

Takiego spotkania się nie spodziewałam ani że Ella wyląduje w szpitalu. Cholernie dojrzała z niej osóbka jak na trzynaście lat i cóż chyba nikt się nie spodziewał, że Felix wpadnie jej w ramiona i będzie płakał rzewnymi łzami. Są pewne rzeczy które wymagają czasu. I całego mnóstwa rozmów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:57:40 13-08-22    Temat postu:

Dziękuję za komentarz! Zostałyśmy same na placu boju, więc trzeba zakasać rękawy i siadać do pisania, akurat wena pozwoliła

Perezowi palą się gacie i nie chciałabym być w jego skórze, kiedy zięć się do niego dobierze. Fabricio gotów byłby dyrektora powiesić za jaja, ale nie tędy droga, Conrado jednak jest ostoją spokoju w porównaniu z Guerrą, może on go trochę ostudzi.
Wszyscy stąpają po cienkim lodzie i ktoś w końcu ucierpi. Czy to będzie Lalo czy ktoś z naszych nastolatków, to się dopiero okaże
A ja już powolutku przymierzam się do premiery musicalu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:30:28 15-08-22    Temat postu:

Tak to ja mogę być rozpieszczana zawsze! Super, że jest odcinek tak szybko!

Rosie, kochana, nie dziwię Ci się, że nawet w takiej sytuacji zdołałaś dostrzec miłą dla oka aparycję doktora Juliana Ale przykro mi się zrobiło, czytając o próbie samobójczej, mam nadzieję, że dziewczyna znajdzie jeszcze ochotę do życia i nigdy więcej nie będzie tego powtarzać. Reakcja Francisca całkiem zrozumiała, sama na jego miejscu też bym pewnie Dickowi chciała nogi z tyłka powyrywać, ale dobrze, że żona i Conrado go uspokoili, na Pereza przyjdzie pora. Quen wyobrażający sobie Saverina okładającego pięściami Dicka? Chłopaku, nie znasz swojego... profesora On jest raczej typem, który pokojowo rozwiązuje spory. No chyba, że ktoś zajdzie mu naprawdę za skórę, wtedy można zacząć się bać

Biedna Adora, nie dość, że jest samiutka z dzieckiem w drodze to jeszcze nie ma systemu wsparcia. Dobrze, że chociaż te dwie nauczycielki jej nie osądzają i może liczyć na brata i ojczyma ale reszta szkoły i Dick? Wkurzyłam się! Dick nie może jej wyrzucić, nie złamała regulaminu, jest jedną z lepszych uczennic, więc niech on lepiej sobie nie pozwala. I rozumiem jej szok, w końcu cieżko jest zrozumieć jak ktoś taki jak Marcus mógłby wziąć na siebie odpowiedzialność, ale on już taki po prostu jest, jeszcze mało go zna. Współczuje jej i mam nadzieję, że za bardzo nie sprzymierzy się z Fernandem (bo wnioskuję, że to właśnie on jest tym stryjem, do którego się udała)

Ricardo i Paloma to dobrali sie idealnie, nie jest mi żal Palomy ani trochę. Jest z Dickiem po jednych pieniądzach, wielcy katolicy się znaleźli i ten żałosny ksiądz Horacio, co on myśli, że odprawi czary-mary i nawróci Rosie? Dobrze im nagadała, taki tok kariery bardzo do niej pasuje. Ma jeszcze czas wybrać, co chce robić w życiu, ale jedno nie przeszkadza drugiemu i myślę, że cokolwiek postanowi to będzie aktywistką na rzecz praw człowieka, praw mniejszości. Myślę, że to był niezły policzek dla Dicka, że powiedziała mu, że jest częścią mniejszości seksualne. Rosie 1, Dick 0. Alleluja

Eddie budzi we mnie ciepłe uczucia, chociaż na razie mało go znamy. I fajnie, że Julian może nam pokazać twarz starszego troskliwego brata, który jednak nie pobłaża młodemu, ale pozwala mu uczyć się na własnych błędach i ponosić ich konsekwencje. Camilo da Eddie'emyu szkołę życia, oj da, niech no tylko ten nicpoń przyjdzie do kawiarni. Camilo Angarano jest dobroduszny i w ogóle, ale tez ceni sobie ciężką pracę i dyscyplinę, więc trzeba będzie Eddie'ego trochę poduczyć. Podoba mi się pomysł, by tam pracował Z Nico się udało, to i z nim będzie bułeczka maślana
Brakowało mi Juliana i Ingrid A im z kolei brakuje spokoju i snu, ale może teraz, kiedy Eddie się przyłoży i usamodzielni, będą mieli wreszcie czas dla siebie

A jednak tak tak myślałam Adora zwróciła się do stryjka Barosso (boże, jak to brzmi, jakby był dobrym wujciem dla wszystkich ). Myślę, że chociaż Barosso przyjaźni się z Perezem, to nawet on jest w stanie zauwazyć, że ta przyjaźń może my wyrządzić dużo więcej szkód niż korzyści.
Kto by pomyślał, że pani mecenas Diaz może się okazać tak użyteczna? No i dobrze, niech pokażą Dickowi, gdzie raki zimują! Zaraz, zaraz... czy ja właśnie kibicuję Fernandowi?

Nicolas Barosso to zupełnie inny człowiek - od szaleńca ze złotą zapalniczką, zakopującego żywcem kobiety, którym wyznaje nagłą miłość, do romantyka piekącego muffinki i babeczki. No powiem szczerze, że to najlepszy upgrade w NMD Ciesze się, że Alba wreszcie jest szczęśliwa, zasłużyła na to, on zresztą też. Ale powrót brata z poprawczaka nie wróży niczego dobrego, trochę się obawiam, że zaburzy ich spokój. Mam nadzieję, że się mylę!

Oj Eddie, Eddie, lubię tego chłopaka, choć gra na nerwach wszystkim, a w szczególności starszemu bratu. Mieć dług u Joaquina to jak proszenie się o wyrok śmierci. Joaquin jest jak jeden z Lannisterów - zawsze spłaca długi, ale też nie toleruje, kiedy ktoś się od nich miga wobec niego. Także Eddie trochę się wkopał. Podoba mi się relacja Juliana i Eddie'ego, są zupełnie różni i na pewno świetnie się będzie o nich czytac. Nie moge doczekać się pracy Eddie'ego w kawiarni!

Lubię w naszym opowiadaniu to, że rody są tak rozbudowane, nawet jeśli mnie jest czasami ciężko nadążyć Daje to wiele możliwości, pola do popisu. I co te wszystkie stare rody mają, że liczy się tylko urodzenie potomka rodzaju męskiego? Powariowali. Przecież u nas w opowiadaniu kobiety niejednokrotnie pokazały, że potrafią być bardziej cwane i przebiegłe od mężczyzn (Inez, Antonietta... tak tylko mówię ).
Nie miałam pojęcia, że Felipe był bękartem! Co za rewelacje!
Wybacz za dygresję, ale nie mogę wyjść z podziwu, jak NMD jest głębokie. Wiem, że to telenowela i jest wiele głupich, schematycznych rzeczy, ale są tez postaci tak głębokie jak Victoria i strasznie mi się to podoba! To nie są postaci jednowymiarowe, mają warstwy i to jest szalenie ciekawe!
Wracając do tematu... Dlaczego mam wrażenie, że Genoveva Diaz to lepsza wersja Lupity Martinez? Ma uszy wszędzie, ale wykorzystuje to w dobrym celu, tak mi się wydaje. "Była niczym Radio Wolna Europa tylko z lepszymi zasięgami." - już ją uwielbiam Ale Vicky po wiadomości o darowiźnie pewnie nie wniebowzięta nie będzie...

Gideon to w porządku gość i widać, że chce rozwikłać zagadkę. Dowiadujemy się, że Perez miał na swoim koncie też inna ofiarę, niejaką Araceli, robi się ciekawie, ale wkurzam się na niego coraz bardziej. Ani trochę nie dziwi mnie postawa Violetty Conde, widać, jakie córki wychowała. Wystarczą plotki, żeby wykluczyć Normę z rady szkoły, no to się jeszcze doigrają. A Fabricio - rozumiem go całkowicie, w końcu Jules była bliska Rosie. Perez musi ponieść konsekwencje, ale powolne tortury będą lepsze niż pozbycie się go tak szybko. Oj facet zasłuży sobie na prawdziwe męki.
"Po tych wszystkich rewelacjach Severin, nawet Jezus by się sztachnął." Dlaczego nawet w takim poważnym momencie śmieję się w głos? Oj, Fabricio

No i Santos dowiedział się kilku przydatnych informacji, Lidia to niezła obserwatorka i myślę że może się okazać bardzo przydatna. Ona ma uszy i oczy wszędzie, tylko ujawnia informacje, jak widzi własną korzyść.

Nawet zaczynam lubić Francescę? To dopiero nowość! Ktoś utarł nosa Dickowi i jestem wniebowzięta! Niech nie myśli, że wszystko mu ujdzie na sucho. Fernando może i jest jego przyjacielem, ale Perez powinien tańczyć jak Fernando mu zagra, a nie na odwrót!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:10:34 15-08-22    Temat postu:

Doma, rozpieszczasz mnie z długością odcinków!
Do rzeczy...

Vincenzo jest wygadany, trzeba mu to oddać. Współczuje Albie, że dowiedziała się o ojcu w taki sposób. Swoją drogą, niezły ogier z Pereza skoro tyle dzieci zdołał spłodzić, Damian rzeczywiście chyba "strzela ślepakami". Nie rozumiem, dlaczego okłamywano Albę i mówiono jej, że młodszy brat jest na obozie. Czego to ludzie nie wymyślą, byle tylko zachować reputację

Rozczuliła mnie scena Pabla i Vicky I ja również uważam jak szeryf - test DNA niczego nie zmienia, Victoria jest córką Pabla. I tak, jest mega inteligentna, ale uważam, że Pablo miał swoje powody, dla których nie mówił jej wszystkiego. Nie wyszło tak, jak chciał, ale miała mieć normalne dzieciństwo, z dala od tego całego dramatu. Mam nadzieję, że zażegnają spory i będzie między nimi w porządku - muszą się trzymać razem, szczególnie teraz.
A co do tajemniczej darowizny, mam nadzieję, że Javierowi nie oberwie się za bardzo

Ja podobnie jak Alba nie rozumiem Renaty. Ok, Dick okazywał jej czułość i uwagę, mogła się czuć doceniona raz, nawet dwa, ale żeby mieć z nim tyle dzieci? Sorry, ale nie kupuję tego, Renata Diaz ma poważne problemy ze sobą. I przykre jest to, że jej dzieci na tym cierpią. Ricardo Perez nie jest dobrym człowiekiem, jest okropny, ale dobrze, że Alba ma własny rozum!

Blanka mnie zaciekawiła, mam wrażenie, że ma ciekawą historię do opowiedzenia, ale wcale mnie nie dziwi, że nie chciała się zwierzać obcemu Santosowi. Dick to dupek i nikt nie chce rozdrapywać starych ran. Mam jednak wrażenie, że ta wizytówka jeszcze zostanie wykorzystana i niezmiernie mnie ciekawi, czego się dowiemy No i jak Blanka straciła nogę? Myślę, że to tez niezła historia.

Rosie weszła na wyższy poziom buntu. Podoba mi się jej przyjaźń z Felixem, oboje są bardzo podobni - walczą z dyrektorem i tą całą niesprawiedliwością, ale są tez bardzo wrażliwi i łatwo ich zranić.
Natomiast Adora i Marcus... to już zupełnie inna para kaloszy. Mleko się rozlało. Plotki to jedno, ale upewnianie ludzi w tym, co już sami się domyślają to drugie. I Marcus nie jest typem, który łatwo się wycofuje, jak już coś powie, to tego się trzyma, także i teraz tak łatwo się go dziewczyna nie pozbędzie. On czuje się zobowiązany wobec Roque i nie cofnie się przed niczym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:33:29 30-08-22    Temat postu:

Trochę to trwało, ale jestem z moją epopeją, znów w kilku częściach niestety Zapraszam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:38:00 31-08-22    Temat postu:

Wreszcie mogę usiąść i na spokojnie przeczytać i skomentować odcinek. Oj działo się w nim działo więc najlepiej chronologicznie zacząć od początku. Kto by się spodziewał, że Hugo będzie udzielał miłosnych rad Ari? Ręka do góry. Moja się unosi. Podoba mi się jednak to, że mimo różnic i faktu, że Hugo względem ex szwagra ma mieszane uczucia potrafi doradzić przyjaciółce. I co do jego rad, cóż Ari i Sergio mieszkają razem, wychowują dziecko (dość wyrośnięte) więc sex jest następnym na liście, ale Ari musi czuć się pewnie, żeby ten krok wykonać. Ja na razie czekam na rozwój sytuacji.

Trzeźwy Joaquin przeraża mnie bardziej niż naćpany Joaquin taki to ze mnie dziwny człowiek. I cóż trochę zaskakujące, że Fernando nie wie że Joaquin to syn Mercedes cóż być może to tylko pozory z jego strony lub wręcz przeciwnie i to ciekawe. Barosso nie wie jednak wszystkiego No i dowiedział się o gwałcie na Norrie i z tego co zrozumiałam zarówno Renzo jak i Angel wykitowali w mniej więcej tym samym czasie? Skoro nie było jak sprawdzić który jest ojcem. Niestety badania DNA nic nie dadzą gdy ojciec jest martwy. Myślę, że ta niewiedza w tym konkretnym przypadku jest czymś dobrym. No i potwierdziły się przypuszczenia, że to Wacky włamał się do do Barosso.

Odin mnie intryguje i zastanawiam się czasem czy nie ma pewnej przystojnej gęby pewnego Zimowego Żołnierza? Mogę się mylić, ale on mi jakoś tutaj pasuje. Człowiek- widmo który mam wrażenie jest bardziej niebezpieczny niż Wacky , który pociąga sznukrami de facto za kulis. Może być niezwykle ciekawie.

Ivana nie umiem rozgryźć. Niby gliniarz a umoczony po same uszy. Z drugiej jednak strony tak sobie dumam zastanawiam czy Ivan pilnował Joaquina czy raczej Hugo? Obaj tutaj pasują.

Basty i Felix to jeden z tych duetów który bardzo lubię. NMD potrzebuje normalnych rodziców. Nie pokroju Inez czy Fernando a normalnych zdrowo kochających swoje dzieci. Nie wiem jak to inaczej wyjaśnić, ale takich stojących za dzieciakami murem. No też bym zadała Felixsowi dokładnie to samo pytanie. Aż się sama do siebie uśmiechnęłam.
Perez zadzwonił do Ivana ze skargą, że zawiesił Felixa w prawach ucznia?! Nie wiedziałam że o takich kwestiach informuje się policję. O proszę i mamy nowe rewelacje. Tina siedziała w poprawczaku (ale chyba nie w Czyśćcu) no i ciekawe za co? Jestem zaintrygowana. No i ciekawe co tam Basty powie Perezowi? Nie mam co liczyć że da facetowi w pysk

Eddie ty mój leniuchu pora żebyś wziął się do jakieś roboty nie bąki zbijał na kanapie i skakał z jednego serialu na drugi przyda mu się zajęcie och przyda.

To spotkanie przy stoliku. Cóż obecność Gordona czyni je na początku dziwnie zabawnym bo kiedyś to Gordon był z Dayną teraz jest cóż „dziewczyną“ Joaquina. O proszę Caro ma swój rozum i dobrze. Podoba mi się ten motyw z usamodzielnieniem się. Jest może i niepełnoletnia ale ma więcej rozumu niż nie jeden dorosły. O proszę, proszę Gordon umie komuś przyłożyć! Brawo panie mecenasie

Jest coś pięknego w tym, że syn kończy obraz matki. Jakby historia zatoczyła pewnego rodzaju koło. Ciekawi mnie kiedy Quen zaczynie drążyć czyim jest synem? Ja bym na jego miejscu chciała wiedzieć.

Pilar. Cóż mam ochotę zapaść się pod ziemię a Adora razem ze mną. Ta baba nie ma za grosz taktu i tak przy wszystkich. A czego nie? Mam ochotę ją strzelić w twarz mimo że przemocy nie popieram to ona sobie zasłużyła. I współczuje Normie bo obrywa rykoszetem i Marcus trochę też. Ale jego reakcje jest jak najbardziej na miejscu i myślę że gdyby Norma na niego nie naskoczyła to by przyznał że to wszystko nie tak i wyjaśnił a tak Marcus się wkurzył i przyznał się do czegoś czego nie zrobił. No i Norma jest takim kompletnym przeciwieństwem Pilar.

Santos ale z ciebie lizus No proszę czarujący lizus który oczarował nawet Pereza i teraz siedzę i zastanawiam się ile z tego życiorysu było prawdą? Cóż jak widac niewiele , ale co tam! Nagięcie trochę prawdy dla dobra ogółu czemu nie? Po za tym nie mogę się doczekać kiedy Santos i Conrado zaczął uczyć w tej samej szkole. Tam dojdzie do jakieś apokalipsy! I dziwnie ta myśl mi się podoba.
I nadeszła ta chwila gdy należy Perezowi dobrać się do tyłka. Ależ mi się ta myśl podoba

Dyrektor- homoseksualista podrywający swoich uczniów, aż oplułam monitor z wrażenia. Cóż teatr rządzi się swoimi prawami więc Perez dostanie pstryczka w nos bo co tu długo mówić Felix niewiele się pomylił w końcu dyro podrywa uczennice.

Severin i jego złote serduszko. Co tu dużo mówić ja wiem że ty wiesz że kocham tego faceta nawet jak zabija ochroniarzy Barosso więc pomagając Lidii. Miód na moje serce. Podoba mi się to jego ojcowskie podejście do młodzieży no i pomysł kółka przedsiębiorczości

Przedstawienie cóż Madziu sa po ba czapki z głów jestem w godna podziwu dopracowania jakie tutaj widzę. Wszystko jest na swoim miejscu a sama historia cóż widać w niej odzwierciedlenie naszej historii NMD i myślę że są postaci które odnajdą siebie w tym przedstawieniu.

Oj Marcus, Marcus igrasz z samym diabłem.

Fernando Barosso chyba nie będziesz zdziwiona jeśli powiem że przekroczył on kolejną granicę okrucieństwa i mam ochotę walnąć jego i Lalo w te ich ząbki. Wybić jednego po drugim a przecież jestem taką łagodną kobietą. Nic tylko sprać ich.

Madziu wiesz jak człowiekowi złamać serce. Moje cierpi razem z Quenem i mam ochotę ukatrupić Barosso chociaż wiem że nie mogę i zaczynam skłaniać się ku opcji, że facet w magazynie to Lucas. Sama nie wiem skąd to moje przypuszczenie. Chyba przez ten tomik poezji. Ale przecież Javier wpakował go do samolotu więc mam w głowie niezły mętlik. Ty to potrafisz zakręcić. No i Quen przegapił jak Conrado spuszcza Lalo łomot. Mam nadzieję że Quen z tego wyjdzie i będzie mógł malować i być szermierzem a Barosso cóż ta świnia kiedyś się doigra. Nasza w tym głowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:54:00 31-08-22    Temat postu:

Dziękuję za komentarz
Masz bardzo ciekawe spostrzeżenia, zresztą jak zwykle

Coś jest w tym trzeźwym Joaquinie, że jest chyba bardziej nieobliczalny niż na haju, to się zgadza.

Ivan właśnie taką postacią miał być, więc cieszę się, że Cię intryguje. I masz rację, mógł śledzić obu panów - w końcu Fernando żadnemu z nich do końca nie ufa, zresztą on nikomu nie ufa, więc pasuje jak najbardziej. O Ivanie na pewno będzie jeszcze sporo, na razie rzucam tylko strzępy informacji.

Ja również lubię ten duet ojciec-syn, tego często u nas brakuje w NMD normalnych rodziców i normalnych relacji, na pewno jest nam to potrzebne. W ogóle to nie wiem czy zauważyłaś, że ojcowie w NMD jakoś lepiej się spisują niż matki? Nie wiem, co my mamy do tych kobietek, ale jakoś co jedna to lepsza i żadna raczej matką roku by nie została Oczywiście jest kilka wyjątków.

Ja również nie cierpię Pilar i z chęcią bym ją trzasnęła, ale nie wolno mi Ale jeśli o mnie chodzi, to z chęcią poczytać jak ktoś jej przyłoży albo dosłownie albo tylko werbalnie, droga wolna

Życiorys Santosa mocno podkoloryzowany, umiejętności posiada, ale odpowiednim papierków i wykształcenia już niekoniecznie. Jak widać Pereza łatwo obłaskawić

Spokojnie, Barosso i Lalo doigrają się prędzej czy później. Niestety kilka osób pewnie jeszcze po drodze będzie musiało ucierpieć.
A do Lucasa to nie potwierdzam ani nie zaprzeczam, ale nasuwa mi się pytanie: czy aby na pewno Javier wpakował Lucasa do samolotu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:17:00 04-09-22    Temat postu:

Odcinek na zakończenie tygodnia, i bardzo dobrze

Wow no to mam niezłe zaskoczenie, bo nie miałam pojęcia, że Rosie wie, że to Dick stoi za śmiercią Jules! Ale w takim razie powinien się cieszyć, że wnuczka i tak traktuje go lajtowo. To dopiero rozgrzewka, a to co dla niego przygotowała jako zemstę ostateczną będzie na pewno o wiele, wiele gorsze. I ma racje, szeryf gdyby chciał pewnie i mógłby pomóc i poskładać wszystko do kupy, ale jeśli nie widzi w tym swojej korzyści, to nie chce mu się wysilać. Swoją drogą Dick ma tupet wzywając rodziców Rosie na dywanik z powodu pofarbowanych włosów, tuż po tym jak ją uderzył. Sam powinien zostać wezwany na dywanik do kuratora!
Santos się wkopał, pracując z młodocianymi nie ma żartów. No i ciekawe, czego Dick szuka w El Tesoro...

Pilar pokazała bardziej ludzką twarz, ostrzegając córkę przed Fernandem. Co takiego ona wie o Barosso? No i czyżby ona była z nim w kontakcie, skoro wiedziała o wizycie Adory u Ferdka? Nie powiem, zaintrygowała mnie i podoba mi się, że jednak trochę się martwi o córkę. A Paco to świetny facet, co tu dużo mówić. Uśmiałam się. Marcus dobrze się wspina, ale wypadałoby sprawdzić, czy rynna nie jest widoczna z salony No i teraz wdepnęli z Adorą w niezłe szambo. Są 2 wyjścia - albo się przyznać, że to ściema, co nie wchodzi w grę, albo grać dalej. No i pieniądze ważna rzecz, dokładnie o tym samym myślałam! Ta kolacja to będzie wierzchołek góry lodowej, w którą uderzył Titanic, powoli się wszystko zacznie sypać albo przynajmniej takie mam wrażenie. Na razie jednak wydaje się, że nie jest tak źle

Oj Perez, Perez serio pali Ci się pod tyłkiem i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Jak mógł być tak głupi, żeby zabrać Jules fanty i zakopać je, nie pamiętając nawet gdzie? I Santos widzę, że mimo wszystko martwi się o tę dwójkę, oni sami nie wiedzą w co wdepnęli. A jeśli Rosie przypomina w tych włosach Julię, to nie wiem, czy to tylko moja pokręcona logika, ale może zechce też próbować czegoś z wnuczką? Po moim trupie!

Biedna Emily, dlaczego Guerrów wciąz coś złego spotyka?? Jak dobrze, że Conrado tam był! I rzeczywiście ciąże mnogie są dużo bardziej narażone na komplikacje, jeszcze Emily kiedyś już raz poroniła. Nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że to też może miec jakiś wpływ na przebieg tej ciąży. No i wciąż jest w stresie, ta kobieta nie ma spokoju. Oby jej i dzieciakom nic nie było. No i wiemy, że to dwóch chłopców! Obstawiałam parkę, chłopca i dziewczynkę, ale tak podoba mi się dużo lepiej. Oby wszystko się udało i oby to nie był nowotwór!

Emily i Fabricio - co tu dużo mówić, ta dójka była sobie po prostu pisania. I pamiętam ich pierwszą randkę i widzę, że pierwsze spotkanie również polegało na ich gierkach i nie mam tu na myśli karcianych Oboje manipulowali sobą nawzajem, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. No i jednak coś było w tym Fabriciu, że Em postanowiła zrezygnować z dotarcia do Fausto przez jego syna. Oboje są razem uroczy i mimo, że Emily jest taka niezależna i silna to jednak przy Fabriciu mam wrażenie, że to bezbronna kobieta potrzebująca miłości. I za to właśnie kocham Fabricia, że potrafi wydobyć z Em tę jej drugą stronę.

Ok wiem, że Santos to świnia, ale no... czy będę bardzo złym człowiekiem jak powiem, że kocham tego faceta? No przecież on świata nie widzi poza Alice i Emily, nawet zemstę jest w stanie odłożyć na bok, są ważniejsze rzeczy. Są takie chwile, kiedy trzeba odłożyć dumę do kieszeni to jest właśnie jedna z nich. Nie mam pojęcia skąd on zna chirurg prenatalną, ale dobrze się złożyło, w zęby może dostać później, teraz najważniejsza jest Emily.

Pijana Emily to moje nowe guru Zawsze jest szczera do bólu, ale jednak chyba nigdy nie była aż tak prostolinijna jak w tej retrospekcji Uśmiałam się, to zupełnie do niej nie pasowało, ale jednocześnie było takie w jej stylu, nie potrafię tego określić. Chciałabym więcej wstawionej Emily, ale wiem, że w najbliższym czasie tego na pewno nie uświadczymy. No i rozwalił mnie Magik w kącie gruzińskiej knajpy, ukryty za menu, to jest dopiero agent

Dick ma coraz więcej wrogów i zaskakujące wydaje się to, że najgorsi wrogowie to członkowie jego własnej rodziny - wnuczka i syn! Czego świadkiem był Vincenzo w gabinecie Pereza? Mam w głowie kilka obrzydliwych scenariuszy, ale wolę o nich nie myśleć.
Ale z pośród wszystkich jego wrogów nie spodziewałam się, że to akurat Alba złamie mu nos! I prawidłowo, mam nadzieję, że bolało jak cholera

Myślę, że to właściwie, że Cosme chce pomóc synowi w trudnej sytuacji. Sam od niedawna jest ojcem, więc tym bardziej rozumie jego sytuację. Nie spodziewałam się, że Zuluaga ma taką wiedze medyczną. Jednak oglądanie seriali medycznych może się okazać przydatne, kto by przypuszczał. Cały zabieg wydaje mi się bardzo skomplikowany, na szczęście Cosme chociaż trochę udało się odciągnąć myśli syna od tego, że za drzwiami sali operacyjnej los jego żony i dzieci spoczywał w rękach dr Herrery. Fabricio musi mieć siły, musi być silny dla Emily!

Ah Miguel i Carlos na nich zawsze można liczyć, żeby rozładowali atmosferę No i Miguel ma rację - co więcej mogło się stać, dziewczyna już jest w ciąży, więc co to takiego, że został na noc? Ciekawa rodzinka, nie ma co!!
Myślę, że Norma to taka kobieta, która nie mogłaby przejść obojętnie obok Adory, nawet gdyby wiedziała, że to Roque jest ojcem. I chyba już coś zaczyna podejrzewać.

Eric, Eric... ale się wkopałeś! Ciesze się, że Emily czuje się już lepiej, ale coś mi się wydaje, że DeLuna właśnie przeżył mały zawał i chyba wiemy co jest tego powodem

Świetny odcinek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:47:06 05-09-22    Temat postu:

Aga cóż za miała niespodzianka! Witamy ponownie w NMD! Odcinek jest więc pora go skomentować. Cóż zacznę od tego że cieszę się że Cosme zadbał o swój wzrok i zdrowie. Cóż najwyższa pora, bo jego oczy wymagały operacji od bardzo, bardzo dawna. No i myślę że mogę napisać że facet jest szczęśliwy. Odzyskał dwójkę dzieci ,jedno adoptował, urodziło mu się dziecko ma dwoje wnucząt i dwoje w drodze. Pełnia szczęścia jednym słowem. I dobrze. Facet na to zasłużył.
Właśnie Ethan ma rację. Turek przepadł bez wieści gdyby naprawdę był jego biologicznym rodzicem i chciałby zbudować z nim relację to by został a nie przepadał jak kamień w wodę. Cóż moim zdaniem nawet jeśli rzeczony Turek go spłodził? To jakie to ma znaczenie? W sensie biologiczne ma, ale emocjonalne? Cóż biologia nie czyni jeszcze z nikogo ojca. Ethan wie że jego prawdziwym ojcem jest Orson i nic tego nie zmieni.

Juan nie mów hop. Znaczy się ja wcale nie uważam że Turek jest martwy. Dominic to nie z tych co zabijają króliki doświadczalne. On się pewnie jeszcze tu pokaże. Spokojna twa duchowa głowa.

Desmond czyżby kupił pianino Gabrielowi? Bo pamiętam że facet śpiewa to pewnie też grać na instrumentach potrafi. Dobrze pamiętam że facet jest gdzieś w Europie?

Gabriel stracił pamięć i zaczyna czuć coś do swojego przyjaciela. To się porobiło. No i dlaczego mam dziwne wrażenie, że tu nam się jakiś trójkąt miłosno podobny szykuje jeśli Dess zdecyduje się wrócić a nie będzie siedział na dupsku gdzieś w Europie.

Dominic to taki typ postaci której motywacji nie rozumiem. Najpierw dawno dawno temu zapewnił że Cosme i jego bliskim nic złego się nie stanie (wzamian za pomoc w odnalezieniu Gabriela) teraz knuje z szurniętą Martinez? Cóż facet jest niesłowny i niehonorowy. Cóż i takie typy chodzą po świecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:57:59 05-09-22    Temat postu:

A dziękuję Ci bardzo . Od dłuższego czasu mnie to już kusiło. To znaczy z początku miałam napisać tylko jeden, pożegnalny odcinek, ale po przemyśleniu wszystkich moich wątków wyszło mi, że potrzebowałabym ze 20 i tak wyszło, że wracam. Chyba. Na razie jest ten jeden i zobaczymy, co dalej. Duża w tym zasługa mojego Bratanka, który wiernie przy mnie trwa, namawiając do powrotu do starych pasji.

Cosme jest szczęśliwy...na razie. Sama zauważyłaś niepokojącą końcówkę. Pamiętaj tylko, proszę, że w ostatniej scenie mamy Dominica. A sama wspomniałaś, że facet kombinuje. Skąd wiesz, że nie okłamuje Lupe? .

O Turku nic nie mówię...Nadim może jeszcze wypłynąć. Albo w moim rozdziale, albo...w jakiejś rzece, jako trup, haha.

Nie, nie, nie! To nie Desmond kupił pianino i nie Gabrielowi! Fakt, Amador śpiewa, ale to El Director wysłał przesyłkę...komuś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 827, 828, 829 ... 835, 836, 837  Następny
Strona 828 z 837

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin