Telenowele

Brooklyn · Wysłany: 0:38:20 01-08-09 Temat postu:

Chyba za czesto dodaje odinki potem biedne musicie nadrabiać ;***

Lost Princess · Wysłany: 0:50:52 01-08-09 Temat postu:

Nie nie nie, w żadnym wypadku !!
Tylko ja u babci z sis nocowałam, bo miała przyjechać rodzinka z Gracji, a moja cioteczna sis kiedyś się podkochiwała w chłopaku który miał przyjechać. Ale w końcu go nie spotkała biedna bo musiała jechać do domu

chochlik · Wysłany: 1:41:03 01-08-09 Temat postu:

Mi to tępo w ogóle nie przeszkadza

Jak dla mnie możesz odcinki wstawiać nawet częściej

Brooklyn · Wysłany: 9:39:35 02-08-09 Temat postu:

Mam już napisany tylko na laptopie. Potem dodam.
Pozdr.

malutka · Wysłany: 11:15:03 02-08-09 Temat postu:

Ja cem new

A tamten odc boski. Wybacz kom, ale nie myślę ;*

Airam. · Wysłany: 13:22:40 02-08-09 Temat postu:

to ja czekam ;p

Brooklyn · Wysłany: 17:40:04 02-08-09 Temat postu:

Odcinek 7

Po południu, Alice postanowiła wybrać się na zakupy w towarzystwie Pinki i Johna.
Gdy usłyszała dzwonek do drzwi poszła otworzyć.
-No nareszcie ile można na ciebie czekać?!- spytała
-Zawsze długo. –odpowiedział i wszedł do środka. Zwrócił uwagę na olbrzymie pomieszczenia urządzone z przepychem. Miała kasę...Ciekawe kto sprzątał tak wielki dom... Pewnie musiała zatrudnić masę ludzi, tylko kto chciał przebywać z nią w jednym pomieszczeniu? Nagle ze schodów zbiegł malutki York, podbiegł do niego i zaczął szczekać.
-Koko! Przestań w tej chwili! To jest nasz ochroniarz!- krzyknęła Alice starając się przekrzyczeć szczekanie pieska. John patrzał na nią nie kryjąc śmiechu.
-Koko!
-Chyba się nie polubimy- zauważył.
-No coś ty! Ona w ten sposób okazuje, że cię polubiła – powiedziała.
-Zupełnie jak właścicielka.- powiedział i zaśmiał się głupio.
-Ten tekst był co najmniej głupi i na twoim poziomie! Spędzisz z Koko resztę dnia więc uważaj! –powiedziała i podała mu yorka. Piesek był już nieco spokojniejszy. John trzymał go i nawet zaczął z nim rozmawiać. Nie żeby się zaprzyjaźnili! Wiedzieli, że podczas zakupów będą skazani na siebie i lepiej było się zaakceptować.

Wyszli z domu i dojechali do wielkiego centrum handlowego z najlepszymi butikami. Pinki czekała na nich przy fontannie.
-Hej Alice, Siemka John, Dzień dobry Koko!- przywitała się ze wszystkimi. Alice z kolei rozejrzała się na boki i ubrała wielkie czarne okulary od Diora.
-Na niewiele się to zda- powiedział John.
-Wiem- odpowiedziała patrząc na dwie dziewczyny idące w jej stronę. Rozmawiały z nią jakieś dziesięć minut, zrobiły zdjęcia i wzięły autografy. John przyglądał się uważnie Alice. Może i za nią nie przepadał, ale podziwiał ją teraz. Uśmiechała się, rozmawiała, pozowała do zdjęć... Była taka cierpliwa, a i tak dostrzegł w jej oczach trochę zmęczenia i zawiedzenia tym brakiem prywatności.
-To dopiero początek- powiedziała Pinki przyglądając się Alice i dziewczynom.
-Coś strasznego... –powiedział patrząc na dziewczyny całujące Alice w polik.
-Dziś jest jeszcze spokojnie... – zauważyła. W tym samym momencie Alice skończyła rozmowę z fankami i podeszła do nich
-Idziemy?- spytała. Wyglądała teraz jak zupełnie inna osoba... Jak ta którą poznał. Z miną wiecznie niezadowolonej gwiazdki, rzucającej wszystkim co popadnie.
Weszli do jednego ze sklepów.
-Uważaj jak trzymasz moją maleńką Koko!- krzyknęła Alice. John podszedł do niej i oddał jej pieska.
-Płacisz mi za ochronę, nie za pilnowanie tego... jak jej tam?
-Koko! Sama wymyśliłam to imię. Prawda, że pasuje?- spytała Pinki wychylając się za regału z butami.
-Właśnie Koko! Pilnuj jej sobie jak coś ci się nie podoba!
-Jak mam jej pilnować?! Chce zrobić zakupy! –krzyknęła. John wziął od niej jorka i położył go na ziemi.
-Koko nie przeszkadzaj pani, która chce zrobić zakupy!- powiedział. Psinka zaczęła biegać po całym sklepie.
-Ty debilu!!!- wydarła się Alice.
-Mówisz do mnie czy do psa?- spytał
-Spadaj!- krzyknęła i ruszyła w pogoni za Koko.
-Piesku wracaj!, Koko! Pójdziemy do fryzjera! –wołała swoją psinkę...
-Jasne, do kosmetyczki od razu na psi manikiur!- zażartował John. W końcu Alice dorwała swojego pupila.
-Dobrze się bawiłeś co?! Mogło się jej cos stać, mogła się zgubić! –powiedziała bliska płaczu. Pinki natychmiast przyszła ją pocieszyć.
-Zobacz co ja tutaj mam ! Piękne czarne szpilki!- powiedziała. Alice oddała Koko znowu Johnowi i zajęła się przymierzaniem bucików. Zupełnie jak by zapomniała o całym świecie...Zakupy zawsze tak na nią działały.
Obeszły jeszcze pięć butików. Nie obyło się bez spotkań z fanami.
Alice miała dosyć szczerzenia zębów... Mimo wszystko dzielnie się trzymała. Wkrótce dziewczyny postanowiły wracać do swoich domów. John odetchnął z ulgą.
Gdy wychodziły na parkingu podszedł do nich jakiś facet, wyglądał może na jakieś czterdzieści lat...
-Ty dziwko! Jak możesz zdradzać Philipa! –krzyknął i rzucił się na Alice. Ludzie często mylili życie realne z filmami w jakich grała...Przestraszona Pinki z Koko szybko uciekła do swojego samochodu. Tamten zdążył pchnąć Alice tak, że poleciała na chodnik. John podbiegł do faceta i odciągnął go od niej.
-Ty gnoju! Rzucasz się na kobietę?! –krzyknął i uderzył go mocno w brzuch, a potem prosto w nos. W końcu się opamiętał i puścił go. Koleś zniknął za samochodami...Jonh natomiast podszedł do Alice.
-Nic ci nie jest?- spytał.
-Nie...chyba jest ok.- powiedziała oszołomiona cały czas leżała na chodniku.
-Co za sukinsyn! –krzyknął.
-Daj spokój...-powiedziała próbując się podnieść. Mężczyzna nie zastanawiając się długo wziął ją na ręce. Alice wcale nie protestowała. Wtuliła głowę w jego pierś, nie chciała patrzeć na gapiów, których w tym momencie zjawiło się pełno. Czuła się tak bezpiecznie, gdy ją niósł...
-Nic cię nie boli- spytał zatroskany. Kobieta pokręciła przecząco głową, cały czas trzymała się kurczowo jego szyi. Była roztrzęsiona. W końcu dotarli do samochodu. John otworzył drzwi i wsadził ją do środka. Chwilę później odjechali.
-Cała się trzęsiesz...
-Nigdy coś takiego mi się nie przydarzyło... –powiedziała próbując powstrzymać łzy. Nie chciała przy nim płakać, żeby potem przez najbliższe pięć dni jej to wypominał! Ale nie mogła się powstrzymać. Mężczyzna chwycił jej rękę, kurczowo zaciśniętą z boku fotela.
-Już dobrze, to moja wina. Nie powinienem do tego dopuścić- powiedział cały czas patrząc na drogę. Alice ścisnęła jego dłoń.
-Gdyby nie ty mogłabym leżeć teraz w szpitalu...-powiedziała patrząc na niego.
-Jak zwykle przesadzasz...- odpowiedział. Nadal nie spuszczał wzroku z drogi. Alice postanowiła wyrwać swoją dłoń z jego uścisku. W końcu dojechali pod dom.
John otworzył jej drzwi i wprowadził do środka. Cały czas szła wsparta na jego ramieniu.
-Zadzwoniłem po Pinki. Zaraz przyjedzie...
-Dziękuję...
-Naprawdę nie masz służby?
-Nie lubię jak ktoś kręci mi się po domu, od czasu do czasu ktoś przyjdzie posprzątać...Jak chcesz możesz już iść, nie będę cię zatrzymywać...
-Nie zostawię cię samej! Poczekam z tobą na Pinki czy ci się to podoba czy nie!
Alice nawet nie odpyskowała. Nie chciała, żeby odchodził. Czuła się bezpiecznie...Nie wyobrażała sobie tego że teraz mogłoby go nie być...
-To ci dobrze zrobi- podał jej drinka. John usiadł naprzeciwko niej. Siedziała owinięta w różowy kocyk. Wygląda jak mała krucha istotka potrzebująca opieki... jego opieki.

Airam. · Wysłany: 18:03:56 02-08-09 Temat postu:

AJĆ, JAK SŁODKO

!!
Wiem, może to nie najodpowiedniejsze słowo, ale dla mnie to jest słodkie ;P.
I zaczynają się w jakiś tam sposób do siebie zbliżać

.
To teraz poproszę newsa, a raczej dwa

.
A teraz idę czytać jeszcze raz ;p.

Brooklyn · Wysłany: 18:19:58 02-08-09 Temat postu:

dziękii za komentarz ;**

Airam. · Wysłany: 18:25:50 02-08-09 Temat postu:

A kiedy bd newsik ?? xd
Bo ja już się nie mogę doczekać.

Brooklyn · Wysłany: 18:28:46 02-08-09 Temat postu:

Postaram się na jutro.

Airam. · Wysłany: 18:40:00 02-08-09 Temat postu:

buuu... to długo muszę czekać ;P
a mam jeszcze jedno pytanko...
bd dawac cały czas tak odcinki na przemian o jednej parce i o drugiej ??

Brooklyn · Wysłany: 18:56:10 02-08-09 Temat postu:

Ciężko mi powiedzieć. Staram się na razie tak robić.
Czy wyjdzie mi to do konca teli to nie wiem..
Zależy od weny , raz mam o tych ochotę napisać a raz o tych...
Także na to nie ma reguły

;p

Airam. · Wysłany: 19:08:35 02-08-09 Temat postu:

to moze przyszła by ci teraz znowu wena na Alice i Johna...

Brooklyn · Wysłany: 19:14:53 02-08-09 Temat postu:

Już mam zaplanowany odcinek z udziałem G&L .
Ale spokojnie, jutro może napisze 2 odcinki bo nie bede miała nic do roboty...