 |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paulineczka Mistrz

Dołączył: 13 Sie 2006 Posty: 11440 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Columbia :D
|
Wysłany: 8:46:35 03-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek. Maria Victoria ma bardzo fajny charakter.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Karolllina Generał

Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:03:36 03-11-07 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Paulinką hehe MV ma fajny charakter. szkoda mi teraz Victorii, bo MV będzie miała dobre kontakty z wszystkimi tylko nie z nią  |
|
Powrót do góry |
|
 |
.Kaa. Idol

Dołączył: 14 Lut 2007 Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Hollywood.
|
Wysłany: 15:52:59 03-11-07 Temat postu: |
|
|
wlasnie przeczytalam odcinki.
telka naprawde swietna 
i obsada genialna.
no szkoda tylko ze taka krotka  |
|
Powrót do góry |
|
 |
BlackFalcon Arcymistrz

Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:52:06 03-11-07 Temat postu: |
|
|
Wlasnie, prosze dluzsze odcinki i tez sie pytam - gdzie jest Rafcio? . |
|
Powrót do góry |
|
 |
cris Prokonsul

Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:10:41 03-11-07 Temat postu: |
|
|
odc. 28
PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ
- Mamo, musisz mi pomóc – Rafael był zrozpaczony – Twój ojciec…
- Nie mów tak o nim! – Victoria była wściekła – To nie jest mój ojciec.-
- Więc, Jorge Suarez del Castillo, panoszy się w twojej firmie. Ten cały Gonzalo jest jeszcze gorszy. Wszędzie się wtrąca. Zachowuje się, jakby był właścicielem. Proszę cię, wróć.
- Nie mogę. Przykro mi, ale musisz sobie jakoś poradzić. Ja tam więcej nie wrócę.
- A jeśli ci powiem, że Maria Victoria bardzo cię potrzebuje? – to była jego ostatnia deska ratunku i po wyrazie twarzy matki wiedział, że zadziałała.
- Jak to?
- Jest taka dziwna. Jorge namawia ją do ślubu z tym Gonzalo, a ona nie wie, co robić. Wcale nie chce pracować przeciwko naszej rodzinie, ale czuje się zobowiązana odwdzięczyć swojemu dziadkowi. Oni ją zniszczą. Mamo, musisz się do niej zbliżyć. Być przy niej. Musi czuć, że ci na niej zależy, że o nią walczysz.
- Masz racje synku. Zrobię to dla niej. Wrócę do firmy, której właścicielką wciąż jestem i pokażę Jorge, gdzie jest jego miejsce. Odzyskam moją córkę!
- Wspaniale! – mężczyzna się ożywił – Victoria Martinez rusza do walki i wygra.
- Rafaelu – kobieta nagle posmutniała – a co z twoim małżeństwem?
- Prosiłem, błagałem Camilę, żeby dała mi rozwód, ale ona nie chce o tym słyszeć.
- Dlaczego? Przecież tak się umawialiście.
- Wszystko się zmieniło. Uparła się.
- Nie martw się, pomogę ci. Porozmawiam z nią. Zaoferuje pieniądze…
- Dziękuję ci mamo, ale obawiam się, ze to niewiele pomoże.
***
- Pani Victorio, tak się cieszę, że pani wróciła – sekretarka Victorii była jak zawsze miła – Bardzo nam pani brakowało.
Wiadomość o powrocie Victorii, natychmiast rozeszła się po całej firmie.
- Dziadku, czy to prawda?
- O co ci chodzi Mario Victorio? Czy coś się stało?
- Podobno pani Victoria wróciła do pracy.
- To niemożliwe.
- Ale to prawda – w tej chwili do gabinetu wkroczyli Victoria i Rafael – Byłabym wdzięczna, gdyby zechciał pan opuścić mój gabinet i przenieść się do jednego z gabinetów mieszczących się na dole.
- Ten gabinet był pusty…
- Ale teraz ja tu wróciłam i mam zamiar go zająć.
- Jestem właścicielem – stwierdził Jorge.
- Współwłaścicielem. Jednak główną akcjonariuszką wciąż jestem ja – poprawiła go Victoria i z pogardą spojrzała prosto w oczy. Wiedziała, że Jorge nie znajdzie już w nich strachu i zagubienia, tylko chęć walki i pewność siebie.
- Mario Victorio, chciałabym z tobą porozmawiać – zwróciła się do córki – Bez świadków – rzuciła kolejne wyzwanie w kierunku Jorge, który z wściekłością opuścił gabinet.
- Synku, porozmawiamy jeszcze, dobrze?
- Tak mamo. Przepraszam – kobiety zostały same, co wcale nie ucieszyło młodszej z nich.
- Udało się go pani poniżyć – rzuciła ostro.
- Nie chcę o nim rozmawiać. Chcę o nim zapomnieć – mówiła z obrzydzeniem.
- O czym chciała ze mną pani rozmawiać? – zapytała obojętnie – Czy chce mnie pani zwolnić? Ma już w tym pani sporą wprawę – rzuciła ironicznie – Ale nie musi pani tego robić. Sama składam wymówienie.
Victoria się roześmiała – Jesteś tak samo dumna jak ja. Umiesz walczyć i odnaleźć się w świecie. Znasz swoją wartość. Potrzebuję takich pracowników. Nie odchodź z firmy. Chciałam cię poprosić o pomoc.
- O pomoc? Mnie?
- Tak. Zajmiemy się z Rafaelem sprawą Johnsona. Znasz ją?
- Chodzi o mężczyznę oskarżonego o zamordowanie żony?
- Dokładnie. Udowodnimy, że jest niewinny. Rzadko zajmuję się takimi sprawami, ale ta jest wyjątkowa. Bardzo mnie ciekawi.
- A jak ja mam pani pomóc?
- Dokładnie przeanalizujesz dokumenty, zeznania, raporty. Znajdź jakąś lukę, porozmawiaj ze znajomymi podejrzanego i ofiary. Rafael ci pomoże.
- Dobrze – dziewczyna zastanawiała się, czy udaje jej się ukryć radość. Cieszyła się, że Victoria zaangażowała ją do tej sprawy i chciała udowodnić, że da sobie radę. Zamierzała się wykazać – Czy to już wszystko? – zapytała.
- Tak. Wierzę, że się wykażesz.
- Postaram się.
Zdobędę twoją miłość – pomyślała Victoria, gdy jej córka opuściła pokój.
*** |
|
Powrót do góry |
|
 |
angie7 King kong

Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:23:34 03-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
 |
Natka*** Mocno wstawiony

Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 6770 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:04:41 03-11-07 Temat postu: |
|
|
Cudowny odcinek! Czekam na kolejny  |
|
Powrót do góry |
|
 |
BlackFalcon Arcymistrz

Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:38:33 04-11-07 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny odcinek, ciesze sie, ze zarowno Maria Victoria, jak i Victoria potrafia walczyc o swoje...ale wiecej Rafaela prosze (z tym, ze ta tela juz chyba jest napisana, wiec nic mi proszenie nie da ;P )). |
|
Powrót do góry |
|
 |
.Kaa. Idol

Dołączył: 14 Lut 2007 Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Hollywood.
|
Wysłany: 15:23:06 04-11-07 Temat postu: |
|
|
swietny odcineek. !
mam nadzieje ze jednak MV i V sie pogodza  |
|
Powrót do góry |
|
 |
green_tea Wstawiony

Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:11:42 04-11-07 Temat postu: |
|
|
Swietne odc Anetko ta telcia jest naprawde swietna:))
P.S napisalam ci cos odnosnie M.V na romci:)) |
|
Powrót do góry |
|
 |
cris Prokonsul

Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:49:04 04-11-07 Temat postu: |
|
|
odc. 29
Jorge coraz częściej zastanawiał się, czy dobrze zrobił, pozwalając Marii Victorii na pracę w kancelarii. Przerażało go, że Victoria ma ją blisko siebie i staje się jej coraz bliższa. Wiedział jak jego wnuczce imponuje zaangażowanie Victorii w pracę. Victoria wygrywała każdą sprawę a podejmowała się tylko tych najtrudniejszych. Wciąż pamiętał dzień, gdy udało jej się wygrać sprawę Johnsona. Maria Victoria była wtedy taka dumna. Przecież to ona odkryła powiązania siostry ofiary z tą sprawą. Wiedziała, że jej się udało, że Victoria jest z niej dumna. Jorge dostrzegł też, że Victoria dąży do pojednania córki z Rafaelem.
Wiedział, że w ciągu roku wspólnej pracy, Victoria odnosiła coraz większe sukcesy. Jednak to on miał przy sobie Marię Victorię, która wciąż okazywała matce niechęć. Udało mu się namówić ją na ślub z Gonzalo. Wiedział, że ten poślubi Marię Victorię tylko dla pieniędzy, ale najważniejsze, że rozdzieli ją z Rafaelem. Chociaż tak odegra się na Victorii.
Jego rozmyślania przerwała wnuczka, która zapłakana weszła do domu.
- Czy coś się stało?
- Nie. Dziadku – rzuciła mu się na szyję – powiedziałam Rafaelowi, że chcę poślubić Gonzalo.
- Jak na to zareagował?
- Był wściekły i zrozpaczony. Błagał, żebym tego nie robiła. Dziadku, ja nie jestem pewna, co do słuszności tego małżeństwa. Nie kocham Gonzalo i nigdy go nie pokocham. W moim sercu jest miejsce tylko dla jednego mężczyzny, dla Rafaela.
- Zamilcz! – Jorge wpadł w szał – Zabraniam ci tak mówić! Masz zapomnieć o Rafaelu! Jesteś taka sama jak twoja matka! Ona też odrzuciła mężczyznę, którego jej wybrałem! Wybrała jakiegoś służącego!
Maria Victoria jeszcze nigdy nie widziała go w takim stanie. Jeszcze nigdy nie by taki wściekły. Przez chwilę przyszło jej nawet do głowy, że tak samo musiała czuć się Victoria, gdy Jorge dowiedział się o jej związku z Carlosem – Dziadku, co ci jest? – przestraszyła się, widząc, że mężczyzna zbladł i nagle opadł na ziemię – Pomocy! – po chwili, jeden ze służących zadzwonił na pogotowie.
***
- Słucham? – Victorię bardzo zdziwił telefon o tak późnej porze.
- Pani Victorio?! – kobieta bez trudu rozpoznała glos córki.
- To ty córeczko? Czy coś się stało? Masz taki dziwny głos.
- Dzwonię ze szpitala.
- Co się stało? Coś z twoją córeczką? – przeraziła się.
- Chodzi o dziadka. Miał zawał. Prosi o rozmowę z panią. Błagam niech się pani zgodzi. Jest z nim naprawdę bardzo źle.
- Dobrze. Zaraz tam będę – Victoria nie wiedziała, co o tym myśleć. Przebrała się i w pośpiechu pojechała do szpitala. W poczekalni dostrzegła Marię Victorię. Była zrozpaczona.
- Pani Victorio, dobrze, że pani przyjechała płakała i była roztrzęsiona.
- Co się stało? – kobieta wciąż nic nie rozumiała.
- To moja wina. Pokłóciliśmy się i on źle się poczuł.
- Nie płacz. To nie twoja wina. On już taki jest – chciała ją objąć, lecz dziewczyna gwałtownie się odsunęła.
- Dziadek na panią czeka. Porozmawia z nim pani? – powiedziała prosząco.
- Tak. Chodźmy – weszły do pokoju, w którym leżał Jorge. Podłączony do aparatury, zdawał się Victorii taki stary i bezbronny. Przysiadła obok jego łóżka i dostrzegła lekki uśmiech na jego twarzy. Następnie skinieniem ręki poprosił wnuczkę, żeby usiadła obok.
- Tak się cieszę, że mam przy sobie moją córkę i wnuczkę – powiedział słabym głosem – Dziękuję ci Victorio, że przyszłaś. Nie byłem pewny, czy…
- Proszę. Nic nie mów. Przyszłam, bo Maria Victoria prosiła mnie o to.
- Tak. Rozumiem…- wydawał się być taki bezradny – Miałem zawał i….
- Myślisz, że będę się teraz litować nad tobą? Że zapomnę o tym wszystkim i ci wybaczę?
- Nie. Masz prawo się złościć…
- Złościć? Jestem wściekła. Nienawidzę cię. Zniszczyłeś moje życie. Zabrałeś mi ją.
- Niech pani przestanie. Nawet teraz, gdy on umiera, zrzuca pani na niego winę – Maria Victoria patrzała na nią z wściekłością w oczach.
- Nie skarbie – przerwał jej Jorge – Nie mów tak do niej. Dziękuję ci, że we mnie wierzysz, ale prawda jest inna.
- Kiedy cię poznałem, chciałem posłużyć się tobą do zemsty na Victorii. Później pokochałem cię z całego serca. Ciebie i twoją córkę, ale byłem zbyt ślepy i uparty. Dążyłem do twojego małżeństwa z Gonzalem, wiedząc, że go nie kochasz i on nie kocha ciebie.
- Co ty mówisz dziadku?
- Gonzalo jest hazardzistą, nie ma grosza. Wszystko stracił na hazardzie. Wiedział o twoim majątku i…- mężczyzna był coraz słabszy – Victorio – zwrócił się do córki – Ty nie pozwolisz, żeby ją ktoś skrzywdził. Będziesz jej strzegła i opiekowała się nią, tak jak zawsze chciałaś to robić. Byłem wtedy taki głupi. Odrzuciłem moją wnuczkę, wstydząc się tego, kim był jej ojciec. Ojcem mojej wnuczki był mój pracownik. Szofer, do którego śmierci się przyczyniłem. Hamulce w jego samochodzie były uszkodzone. To ja wydałem na niego wyrok.
- Dziadku, co ty mówisz – Maria Victoria nie mogła w to uwierzyć.
- To prawda skarbie. Twoja matka mówiła prawdę. Była ciężko chora, gdy przyszła do mojego domu z tobą na ręku. Bardzo cię kochała, a ja powiedziałem jej, że umarłaś. Gdy dowiedziała się prawdy, nie chciałem jej powiedzieć, jaki jesteś. Uwierzyła, że jesteś za granicą i tam cię szukała. Byłem wtedy taki głupi. Czy wybaczysz mi to kiedyś?
- Dziadku – dziewczyna nie mogła w to uwierzyć. Nie mógł być tak okrutny. Przecież zawsze był dla niej dobry. Teraz umiera i i żałuje tego, co zrobił. Zasługuje na wybaczenie – Zawsze byłeś dla mnie taki dobry. Miałam tylko ciebie…
- Więc, wybaczysz mi?
- Wybaczam.
- Moja kochana – ujął jej dłoń i poczuł łzy, które napłynęły mu do oczu. Teraz zwrócił się do córki – Moja kochana Victoria. Tak wiele przeze mnie wycierpiałaś. Zawsze byłaś moją największą dumą. Zawsze piękna. Taka mądra. Wszyscy mi ciebie zazdrościli, a ja tak mocno ciebie skrzywdziłem. Gdy odeszłaś, byłem taki zrozpaczony, ale nigdy tego nie okazałem. Myślałem, że robię to wszystko dla twojego dobra. Nie rozumiałem, że masz prawo, sama ułożyć sobie życie. Robiłem to dla ciebie, bo cię kochałem. Byłem dumny, dowiedziawszy się o twoich sukcesach – w tym momencie ból był tak silny, że nie mógł już mówić.
- Nie mów nic więcej. Teraz nie ma to już znaczenia – powiedziawszy to, dotknęła jego ręki, w której wciąż trzymał dłoń Marii Victorii.
- Tak powinno być zawsze. Moja córka i wnuczka razem – wyszeptał – Mam nadzieję, że moja śmierć pomoże wam zapomnieć o dawnych urazach. Chcę żebyście były szczęśliwe. Bardzo was kocham – To były jego ostatnie słowa.
- Dziadku! Nie zostawiaj mnie! Proszę cię! Tak bardzo cię potrzebuję!
- Mario Victorio. On już odszedł.
- Proszę mnie zostawić! Proszę mnie nie dotykać!
- Przecież już wiesz jak było naprawdę – Victoria myślała, że śmierć ojca, naprawdę połączy ją z córką.
- To było przed laty. Nie pamiętam tego. Za to pamiętam jak wyrzuciła mnie pani z domu. Bez litości i skrupułów.
*** |
|
Powrót do góry |
|
 |
green_tea Wstawiony

Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:15:22 04-11-07 Temat postu: |
|
|
Szkoda,ze Jorge umarl...Mimo wszystko go lubilam.Nie byl do konca zla postacia.W koncu uswiadomil sobie ile bledow popelnil.M.V strasznie mnie tu wkurzyla Mimo,ze zna juz cala prawde dalej nie chce wybaczyc matce.A dziadkowi tak mimo,ze byl morderca jej ojca i rozdzielil ja z matka...Eh ten upor... |
|
Powrót do góry |
|
 |
angie7 King kong

Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 23:07:36 04-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek |
|
Powrót do góry |
|
 |
.Kaa. Idol

Dołączył: 14 Lut 2007 Posty: 1556 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Hollywood.
|
Wysłany: 23:35:35 04-11-07 Temat postu: |
|
|
super odc.
ehh. dobrze ze sie wszystko wyjasniło
czekam na new. |
|
Powrót do góry |
|
 |
BlackFalcon Arcymistrz

Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:49:01 05-11-07 Temat postu: |
|
|
green_tea napisał: | Szkoda,ze Jorge umarl...Mimo wszystko go lubilam.Nie byl do konca zla postacia.W koncu uswiadomil sobie ile bledow popelnil.M.V strasznie mnie tu wkurzyla Mimo,ze zna juz cala prawde dalej nie chce wybaczyc matce.A dziadkowi tak mimo,ze byl morderca jej ojca i rozdzielil ja z matka...Eh ten upor... |
Faktycznie, jemu wybaczyla, a jej nie chce, troche to okrutne, ale...tego nie odczula na wlasnej skorze, a postepek Victorii tak. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|