Telenowele

Eillen · Wysłany: 16:40:15 17-04-10 Temat postu:

no i proszę - obiecany cinek

Odcinek 6.

Drzwi od pokoju, w którym spała Charlie były zamknięte. Zapukał. Odpowiedziała mu cisza. Zapukał ponownie, a potem nacisnął klamkę.
- Charlie… – powiedział półgłosem – Charlie… ?
Zajrzał do środka. Spała. Wrócił więc na kanapę i zaczął pisać:

Co za dzień! Nie ma Szef pojęcia, ile przeszedłem! W skrócie mógłbym to ująć tak: sex, drugs, and rock’n’roll. Tyle, że kurw…cze zamiast się czegoś dowiedzieć, jeszcze bardziej zgłupiałem. Jedyną rzeczą, jaka mi się dziś podobała było małe tête à tête z Charlie w klubowej toalecie. Jej język w moich ustach, jej dłoń na moich… no wie Szef na czym… Była taka łagodna, ciepła, krucha i delikatna… dziwne to było uczucie, ale przy tym nieziemsko przyjemne, szkoda, że Pedro… Cóż – ma facet cholerne wyczucie czasu.
Wracając do mojej podopiecznej. Ta dziewczyna jest jakaś niezrównoważona! Chwilami łagodna jak baranek, a innym razem zachowuje się jakby sam diabeł w nią wstąpił! A właśnie! A może to wszystko Szefa sprężyna? Może się Szef znowu założył z Luckiem *
(czy jak tam się Szef do niego zwraca)? No i co się Szef tak dziwi? Wszyscy doskonale wiedzą, że się od czasu do czasu zakładacie… Teraz na pewno też się założyliście i dlatego Pedro powiedział, że zgubię siebie i duszę tej dziewczyny, jeśli posunę się za daleko.
To wszystko pewnie tak na złość mnie, żebym nie miał za łatwo i nie wrócił zbyt szybko na Szefa salony. Pewnie macie tam teraz na górze ciszę i ten wasz ulubiony „święty spokój”. Cieszycie prawda? Wreszcie macie upragnione wakacje od nieznośnego Marcelinho…
No i z czego się Szef śmieje? Tak właśnie myślę. I dobrze wiem, że się Szef teraz śmieje! Tylko niech Szef uważa, żeby kolki nie złapał, bo to już lata nie te, a pewnym wieku trzeba zacząć na siebie uważać… I, żeby jasność była, nie piszę tego ze złośliwości tylko ze szczerej troski.
A w ogóle, to nie życzę sobie być tak zaskakiwanym! Do tego, że Charlie jest wybuchowa, a jej nastrój zmienia się właściwie z minuty na minutę już przywykłem, ale co mają znaczyć te inne rewelacje, które dziś, a właściwie to wczoraj, na mnie spadły? Najpierw dowiaduję się, że Charlie, podobno, spodziewała się mojego, znaczy się Jareda dziecka, potem zostaję zapoznany z TheFuckin’Hell (urocza nazwa nieprawdaż?), co więcej okazuje się, że jestem głównodowodzącym tej ekipy. Cullenowie zachowują się jak bezmózgie wiewiórki na haju, a ten cały… jak mu tam? McLean? On wyraźnie mnie nie trawi, choć zupełnie nie wiem, co jest tego przyczyną. Potem podchodzi do mnie jakaś wytatuowana lalunia, oświadczając, że jest moją siostrą, a na koniec Charlie robi awanturę w czasie, której dowiaduję się, że mam w gaciach wydmuszki! Przecież to nieprawda. Mam tam całkiem sporych rozmiarów… nieważne. W każdym razie zaskakiwanie Anioła na służbie takimi rewelacjami właściwie z minuty na minutę jest po prostu n i e d o p u s z c z a l n e ! Jeśli tak to ma wyglądać, to ja rezygnuję! Słyszy Szef? REZYGNUJĘ! Wystarczy po angielsku, czy po hebrajsku też Szef sobie życzy?

*
- Ale mi łeb napierdala – marudził Max przykładając do czoła, butelkę ze schłodzoną colą.
- Trzeba było tak nie szaleć – skwitował Adam.
- Nie będę palcem pokazywał, kto tu szalał – odgryzł mu się – Nie wiedziałem, że mój mały braciszek jest już na tak wysokim stopniu wtajemniczenia – uśmiechnął się cynicznie, spoglądając na brata. Adam lekko się speszył. Zaczął zastanawiać się, ile zdołał zobaczyć jego brat.
- Wiedziałbyś więcej, gdybyś odstawił wreszcie całe to gów*o.
- Żartujesz? Sex, drugs and rock’n’roll to moja dewiza życiowa.
- Siema chłopaki – do klubu wszedł młody mężczyzna. Garnitur, krawat, skórzana aktówka…
- Brian? – spytał z niedowierzaniem Adam.
- We własnej osobie – uśmiechnął się, rozkładając szeroko ramiona, jakby liczył na to, że koledzy padną mu w objęcia.
- Dobrze cię widzieć – bąknął Max – Tylko co tu robisz o tej porze? Jest środek nocy.
Brian zaśmiał się serdecznie.
- Siódma rano – mówił – to dla mnie środek dnia. Widzę, że klub ma się całkiem nieźle – stwierdził, rozglądając się dookoła – Zmieniliście trochę wystrój, ale tak jest chyba nawet lepiej. Gdzie J.J.? Muszę obgadać z nim sprawy finansowe.
- Chłopie! Siadaj tu z nami i walnij sobie najpierw jakiegoś drina. Widać, że długo cię z nami nie było, bo mówisz teraz, jakbyś znał nas od wczoraj. J.J. jest totalnie naćpany i śpi w swoim, sorry, w twoim biurze, ja mam kaca i strasznie mi łeb napierdala, a mój młodszy brat jest wyczerpany po bardzo intensywnej nocnej konsumpcji na starym stole, przy czym zakładam, że ten stół mógł się rozwalić od nadmiaru wstrząsów.
Brian najpierw wytrzeszczył oczy, a potem roześmiał się w głos.
- Dobrze znów być z wami – klapnął na kanapie między Maxem i Adamem, obejmując ich ramionami za szyje – Brakowało mi tego.
- Zapomniałem o najważniejszym. Jared wyszedł z pierdla i wrócił do miasta.
- Świetnie! – Brian przyklasnął i zaczął zacierać dłonie – Będziemy mogli pomyśleć o jakiejś trasie.
- Zapomnij – wtrącił Adam – J.J. się nie zgadza, a Jared… Jared przestał być sobą… Nic z tego nie będzie, to już koniec TheFuckin’Hell.
- Nie przesadzaj, na pewno coś wymyślimy…

Bones · Wysłany: 16:58:31 17-04-10 Temat postu:

Kocham Cie !!!!!!!!!!!!!!!!!! <333333333
dzienniczek Jareda jest po prostu istną perłka

Cała moja rodzinka z tego leje jak im to czytam

Charlie zdruzgotała sowim jezykiem i dotykiem Jareda

Ah te kobiety, daibelski pomiot. W niebie jest bez niego lepiej

Biedny aniołeczek

A jakie oburzenie za te wydmuszki :d oj dlugo sie po tym nie pozbieram ;D

Kto to Brian ? Ich menadżer?

Ayleen · Wysłany: 17:05:22 17-04-10 Temat postu:

Dokładnie! Jared świetnie to wszystko opisał.

No właśnie kim jest Brian? Miałaś już nei poszerzać obsady.

Ale Brian pewnie dużo wniesie, i zaskoczy. Może zamiesza trochę? ;D

Eillen · Wysłany: 17:09:45 17-04-10 Temat postu:

wow! Łukaszokowa, cóż za wyznanie

ciesze się, że Wam się podoba

o Brianie było wspomniane już w którymś odcinku i na początku rzeczywiście nie miałam zamiaru wprowadzać go tu jako dodatkowej postaci, ale teraz mam dla niego, oprócz roli pana menago, jeszcze jedną

ale na razie buzia w ciup

Bones · Wysłany: 17:14:26 17-04-10 Temat postu:

Eillen · Wysłany: 17:16:18 17-04-10 Temat postu:

nie, nie będzie... no chyba, że bardzo chcecie

Bones · Wysłany: 17:19:47 17-04-10 Temat postu:

Nie. Stanowczo nie. Niech Charlie zajmie sie rozdziewiczaniem Jareda !

Eillen · Wysłany: 17:24:26 17-04-10 Temat postu:

masz to jak w banku

Iwi. · Wysłany: 17:31:34 17-04-10 Temat postu:

haha Jared jest świetny z tym swoim pamiętnikiem

wydmuszki uraziły jego ego

Brian...

nie agam, daj dziewczynie spokój, napastują ją z każdej strony

Brakowało mi Charlie w odcinku

TheFuckin’Hell są pierdolnięci... pozytywnie oczywiście, uwielbiam ich

Eillen · Wysłany: 17:38:40 17-04-10 Temat postu:

oni ją? mnie się wydawało, że to ona ich
dziewczyna jest spragniona seksu, a tu nici z barabara

a co TFH - cóż, pierdolnięci zawsze uśmiechnięci

dzięki za koma!

Iwi. · Wysłany: 22:44:15 17-04-10 Temat postu:

no ona ich też..... ale ona chce tylko seksu, a jakby na to nie patrzeć ma kilku adoratorów, którzy chcą czegoś więcej

haha no oczywiście

.Peggy. · Wysłany: 23:32:00 17-04-10 Temat postu:

Najpierw chciałam przyznac się bez bicia, ze nie zaczęłam czytac tej telki z powodu tytułu. od razu pomyślałam, ze pewnie akcja skopiowana z Muneca Brava. Jednak cos mnie do niego przyciągło...I przeczytałam jednym tchem.
Opowiadanie jest niesamowite....
Anioł dostaje zadanie...trudne do wykonania. I ma nawrócić napaloną kobietę. jeah zapowiada się za****ście.
Wgl jestem zachwycona.
Nie wiem co jeszcze napisac. Nie chce mi się. Ale chce zebys wiedziała ze masz kolejną czytelniczkę. No to czekam na 7 odcinek....

Maggie · Wysłany: 17:02:37 18-04-10 Temat postu:

Przepraszam, że tak zaniedbałam komentowanie. Już nadrabiam wszystkie odcinki

Eillen · Wysłany: 20:30:01 18-04-10 Temat postu:

Peggy cieszę się, że Ci się opko spodobało i dziękuję za koma. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i będziesz czytać dalej

Maggie dziękuję pięknie za tak wyczerpujący komentarz

Marcelo ma trudne zadanie i trudny charakter, a i Charlie święta nie jest - co z tej mieszanki może wyniknąć? Same kłopoty

Co do Pedro, to będzie się od czasu do czasu pojawiał i udzielał różnych rad naszemu aniołkowi

A Brian? Dla tego chłopaka też mam coś w zanadrzu - i nie mam tu na myśli jedynie organizacji trasy koncertowej

Ayleen · Wysłany: 21:00:43 18-04-10 Temat postu:

Ciekawa jestem coż za rolę wymyślisz dla Brian'a. ;D