Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawo pożądania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 512, 513, 514
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Prawo pożądania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:33:07 26-10-22    Temat postu:

Sylwia94 napisał:
Aż tak się nie skupiłam na tych scenach, bo robiłam w między czasie inne rzeczy, więc mogłam coś pominąć Ale ogólnie też cały ten pościg wydał mi się śmieszny. Isabel raz widziała Pedra, raz Salvadora. W końcu puściła kierownicę i doprowadziła do wypadku. Wyszedł z niej tchórz skoro wolała uciec niż iść do więzienia, choć nikt też nie kazał jej się przyznawać do zbrodni w obecności wszystkich domowników... I zgadzam się, że Isabel okazała się samolubna chcąc zabić nie tylko siebie, ale i Pedra. On jej chyba nie powiedział, że w końcu opuści ciało Salvadora. Jak byli w restuaracji to chyba dostał tych swoich skurczów i zmienił się na chwilę, ale Isabel nie zauważyła Nie jest mi szkoda Isabel, że umarła, choć ostatnio odnoszę wrażenie, że najodpowiedniejszym miejscem dla niej byłby psychiatryk A w karetce chyba obudził się Salvador, więc mamy Pedra z głowy.

Nie dam sobie ręki uciąć, bo faktem jest, że przewijałam i mogłam coś pominąć, ale naprawdę nie wydaje mi się, by Pedro jej powiedział, że niedługo straci ciało. Tak jak piszesz - po tym incydencie w restauracji nic jej nie wyjaśnił, powiedział jedynie o bólach głowy... i zaczął coś tam gadać, że nie tylko dusza została mu po staruszku, ale też choroby. Więc jak wtedy jej nic nie wyjaśnił... to wątpię, że zrobił to później. Isabel puszczając kierownicę nie wiedziała, że Pedro tak czy siak niedługo odejdzie. A zabijając go przed niczym go nie chroniła, to nie jego goniła policja, on by sobie wrócił do domu, a ona poszłaby do więzienia. Jak miała czas się zatrzymać na pogawędkę w trakcie pościgu, to mogła jakoś oszukać Pedra i sprawić by wysiadł z samochodu skoro chciała się zabić, tak by się zachowała kochająca osoba. Ale gdzie tam. XD Nie wiem, może to miało być romantyczne, że zginęli razem, ale nie takie były moje odczucia. Ta scena w ogóle mnie śmieszyła, bo przedstawili to tak, jakby policja goniła ich, choć są niewinni i jedynym rozwiązaniem dla tej dwójki było samobójstwo. XD Biedni niesłusznie oskarżeni.

Też myślę, że najodpowiedniejszym miejscem dla Isabel byłby psychiatryk. Ona naprawdę była niestabilna emocjonalnie.

Sylwia94 napisał:
W sumie żałowałam, że Rebece i Walterowi nie udało się uciec Na sam koniec zaczęłam im kibicować Zasłużyli na te skradzione rzeczy za straty moralne jakich doznali w tym domu wariatów Ale źle to wszystko rozegrali. Wywrócili pokoje do góry nogami i nagle zaczęli uciekać z walizkami. Logiczne było, że pozostali domownicy ich złapią. A i ostatecznie R&W próbowali sami nawzajem się oszukać kłamiąc co do łupów, jakie znaleźli. Czyli jednak chyba nie zostaną parą

Też im trochę kibicowałam. A przynajmniej w ogóle mnie nie ruszyło to, że uciekają z walizkami wypchanymi biżuterią. Miałam wrażenie, że coś im się należy. Szkoda, że Valeria ich przyłapała... gdyby wtedy odeszli, nie doszłoby do nieszczęść z kolejnych odcinków.

Sylwia94 napisał:
Ja tak samo. Tak się zastanawiałam i chyba jedyną postacią, którą mogłabym uznać za ulubioną był Simon. Reszta to porażka. Albo nudni albo głupi albo oba na raz

O, to tu znowu się zgadzamy! Pamiętam w sumie tylko dwa gorsze momenty Simona - o jednym już wspominałam w poprzednim poście, a za drugim razem mnie zdenerwował jak Pedro nadal dość tajemniczo wyjawił prawdę o sobie, a ten mu wszystko wybaczył i przytulił, choć moim zdaniem w ogóle to nie usprawiedliwiało zachowania Pedra wobec Valerii.

Sylwia94 napisał:
W sumie już nie jestem pewna, a nie będę wracać do tej sceny Wydaje mi się, że Walter widział Salvadora, bo potem się go chyba bał przez chwilę.

Faktycznie, było coś takiego, że się go bał. Więc już sama nie wiem, chyba po prostu nie trzymało się to kupy, jak większość wydarzeń w telce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:22:58 27-10-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Mam wrażenie, że koniec za długo się ciągnął, że 3 lub nawet 4 ostatnie odcinki dałoby się przedstawić w jednym gdyby usunąć zbędne zapychacze. Nie jestem pewna czy obecność Pedra i Isabel coś by zmieniła, bo wiele odcinków wcześniejszych też było nudnych, choć proci w nich byli...

Ogólnie cała telka się za dłuuugo ciągnęła. Najpierw przydługi początek (Pedro aż 10 odcinków, wydarzenia na wsi), potem jako tako było ok, ale nudnawe wątki (np. problemy A&A), a od śmierci Andresa mam wrażenie, że kompletna porażka. Nuda i coraz większe głupoty, bohaterowie nielogiczni. Cała telka powinna mieć z połowę odcinków mniej.

martoslawa napisał:
Też jestem rozczarowana tą telenowelą, spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Myślałam, że akcja będzie szybsza... i że dużo czasu będzie poświęcone na naprawdę relacji ojciec-córka... a tu nic...

No niestety relacji ojciec-córka wcale nie było. Najpierw Pedro skłócił ze sobą A&A, by po usłyszeniu wieści o ciąży łaskawie im pomóc wziąć ślub, a następnie umyć ręce. Odbębnił to, co miał zrobić czyli pomógł Angeli ze spadkiem, wydał ją za mąż i nara. Nie było w tym ojcowskiego uczucia. Nawet jak były te wspomnienia, że napisał dla niej piosenkę czy pokazał broszkę to wszystko było takie sztuczne. Mam wrażenie, że dla Pedra córka była przykrym obowiązkiem. Może marzył o synu

martoslawa napisał:
Może i to pożegnanie byłoby sztuczne, ale moim zdaniem i tak by się przydało. Brakowało jakiegoś podsumowania drugiej szansy Pedra... a z drugiej strony co mieli podsumować? Że dostał nowe ciało na rok i tę szansę zmarnował? Że nie naprawił praktycznie nic? Bo oprócz pomocy Angeli, by nie straciła majątku, to chyba nic pożytecznego nie zrobił... Dlatego mam wrażenie, że ta telka była o niczym... bo niby pomysł był fajny, ale wykonanie... takie sobie. Nie widzę żadnego przesłania poza tym, że takie stare głupie dziady jak Pedro nie powinny dostawać drugiej szansy, bo i tak ją zmarnują... tak jak napisałaś w jednym poście - można powiedzieć, że Pedro wrócił pod koniec do punktu wyjścia i znów bezgranicznie ufał Isabel...

No właśnie nie było co podsumowywać Pedro zmarnował rok na zabawianie się z Isabel i uwodzenie Valerii. Mało pożytecznego zrobił. Pomógł Angeli, ale potem z kolei olał firmę, wyjechał sobie z Isabel. Po co w ogóle się w niej zatrudniał skoro wiedział już, że może straci ciało. Okazał się nieodpowiedzialny i niegodny zaufania.
Dziadyga nie powinien był dostawać tego ciała, bo główny pożytek jaki z niego zrobił to cóż... wykorzystywanie go do robienia tego, czego nie mógł zrobić z Isabel jako Pedro.

martoslawa napisał:
Czuję ogromy niedosyt jeśli chodzi o relację Pedra i Angeli... nawet moment, w którym córka dowiedziała się o powrocie ojca by dziwny... bo co się o tym dowiadywała, bo za chwilę zachowywała się tak, jakby dostała amnezji. Myślę też, że zabrakło sceny, gdy Pedro tłumaczy ludziom w domu wszystko po kolei... że przed śmiercią miał wizje z wieśniakiem, że obudził się w trumnie w innym mieście i tak dalej... powinien był też powiedzieć, że niedługo straci to ciało... bo oni naprawdę nic z tego nie ogarnęli i trzymali biednego wieśniaka u siebie w domu chyba dłużej niż miesiąc. A on biedny kompletnie nie wiedział jak się tam zachować, śmieszne były sceny jak brudził w pokoju, albo stawiał buty na biurku. Myślę, że Cimarro dość dobrze odegrał tę przemianę, widać było różnicę między wieśniakiem, a Pedrem. Prawdziwy Salvador nawet więcej się uśmiechał, nie był taki sztywny, okazywał jakieś emocje. Scen z nim nie przewijałam.

Angela amnezja, a on się spakował i sobie wyjechał z Isabel
Zgadzam się, że Pedro powinien był wyjaśnić wszystkim, co się stało, jak przejął ciało i do kogo ono należało. Zamiast tego dawał zdawkowe odpowiedzi, nie wiadomo było o co mu chodzi.
Cimarro lepiej wypadł w roli wieśniaka. Można go było lubić, współczuć mu i kibicować. A nie jako Pedro wyniosły egoista.

martoslawa napisał:
Kąpiel była fantastyczna. Nie wiem jakim cudem panie zdołały go rozebrać i wsadzić do wanny skoro tak się rzucał. Ale może Pedro przed odejściem nauczył Abigail jakichś sztuczek karate, bo ta się w ogóle nie bała Salvadora.

Też nie wiem, jak Salvador dał się ROZEBRAĆ obcym babom i wykąpać

martoslawa napisał:
To było dobre, zamiast porozmawiać z Salvadorem, oni latali po wszystkich znajomych Pedra, chyba tylko po to, by odcinek był dłuższy. To ich olśnienie, gdy ostatecznie zdecydowali się zapytać wieśniaka było zabawne.

Kiedy myślałam, że bohaterowie tej telki nie mogą być głupsi to my dostajemy coś takiego

martoslawa napisał:
Też dziwię się, ze Salvador wiedział jak tam dojechać, nawet nie byłam pewna czy Pedro będzie w stanie trafić do rezydencji w pierwszych odcinkach, a co dopiero on, który nigdy nie wyjeżdżał ze swojej wioski. No ale widać informacje, które im dostarczył wystarczyły, by go do domu odwieść.

Może podał im jakieś inne przydatne dane, choć wtedy chyba ciężko było z internetem, by to sprawdzić

martoslawa napisał:
Ładna była ta scena, naprawdę chyba jedna z najładniejszych w telce... i chyba jedna z najlepiej zagranych przez Cimarro, choć rozbawiło mnie to, gdy zaczął machać do Angeli i reszty i gadać jacy to są z nich dobrzy ludzie. Szkoda, że nie pokazali więcej z jego powrotu do domu - liczyłam na zobaczenie jakiejś nowej chatki, lub widok syna z książką. Coś bym mogła stwierdzić, że lepiej im się żyje... a tu reunion odbyło się na środku pola. xD

Taa tacy dobrzy ludzie, którzy więzili go, a nawet zmusili do kąpieli On cieszył się jak dziecko, że dostał od nich buty.
Też liczyłam, że zobaczymy coś więcej jeśli chodzi o dalsze losy Salvadora, Cantalici i Moncha. Np. jakiś przeskok czasowy i pokazanie, że dostali nowy dom, a Moncho chodzi do szkoły. Tyle czasu straconego na zapychacze, a najważniejszego nie pokazali

martoslawa napisał:
Myślę, że pomimo, że przedstawiona w komiczny sposób, miłość Salvadora i Cantalici była największą i najszczerszą w całej telce. Widać było jak bardzo im na sobie zależy po wszystkim co robili. Za to inne związki... aż szkoda mi opisywać... zawiedli nawet Angela i Antonio - jacy oni byli nudni!!! Chociaż po ślubie przestali trochę zachowywać się jak dzieci, ale i tak tam w ogóle nie było chemii... nie było widać żadnej miłości między nimi, bardziej się zachowywali jak brat i siostra...

martoslawa napisał:
Wracając do Cantalicii i Salvadora to taaaak, często same się z nich śmiałyśmy, na przykład gadając o rękach do pracy, ale i tak mam wrażenie, że tej dwójce szczerze na sobie zależało. I tworzyli ładną rodzinę ze swoim synem.

Miłość Cantalici i Salvadora była najbardziej szczera i bezwarunkowa w tej telce. Pomijając nasze żarty, ta dwójka naprawdę się kochała, zależało im na sobie, mieli tylko siebie. Już samo to, że Cantalicia była gotowa wyjechać do dużego miasta, by znaleźć męża, o czymś świadczy. Dla kobiety takiej jak ona było to wyzwanie. Dlatego to było bardzo nie fair, że pomimo i tak trudnej sytuacji życiowej (skrajna nędza), zostali rozdzieleni na rok, bo stary dziad dostał niezasłuszenie drugą szansę od życia
A&A to była porażka. Nudni, brak chemii, razem jak i osobno głupi.

martoslawa napisał:
Waltera to urządzili na koniec, mógł pójść siedzieć za kradzieże, ale za morderstwo? Mam wrażenie, że za surowo go potraktowali, ale Walter ogólnie pod koniec zyskał moją sympatię, więc może nie patrzę na to obiektywnie. Pod koniec, by być lubianą przeze mnie postacią wystarczyło nie lubić Pedra i źle mu życzyć.

Już mogli sobie darować to morderstwo tylko dać mu kilka lat za kradzieże.

martoslawa napisał:
Ja na początku, przewijając w ogóle pominęłam to, co się stało z Rebecą. Ale zniknęła w ostatnim odcinku, więc zaczęłam szukać jakiegoś rozwiązania - no i dotarłam do sceny gdzie Vicky mówi Abigail, że Rebeca się powiesiła na peruce. Jestem w szoku, aż tak było jej źle? Co się właściwie stało z majątkiem Isabel? Bo ona coś tak dostała po Pedro, mniej niż się spodziewała, ale zawsze. Nie powinna dostać tego po niej rodzina, czyli Rebeca i Valeria? Ale w sumie Isabel miała męża, więc może to on przejął po jej śmierci majątek i dlatego trzymali tak długo wieśniaka w rezydencji - pewnie dali mu do podpisania jakieś dokumenty by odzyskać cały majątek i dopiero wtedy go wywieźli. Choć też nie do końca mnie to przekonuje, bo skąd Pedro miałby wziać dokumenty Salvadora, jak w ogóle doszło do tego ślubu bez dokumentów.

Rebeca chyba zrobiła to z desperacji, że została sama, bez wsparcia i pieniędzy Isabel. A potem nie udało jej się ukraść biżuterii. Wolała się zabić niż wracać do swojej wioski i klepać biedę
Wydaje mi się, że wszystko, co zostało Isabel, mógł dostać Salvador Ale to wszystko było tak poplątane zaczynając od tego, że Pedro nie miał prawdziwych albo i żadnych dokumentów na nazwisko Salvadora. Powinien wszystko dostać Salvador (wieśniak) za szkody moralne i za te pieniądze żyć godnie. Ale jemu na tym nie zależało, Cantalici też. Nie wiem jednak czy zrzekłby się majątku skoro nawet podpisać się nie umiał.

martoslawa napisał:
No i tu mnie załamali... Simon i Valeria naprawdę mieli potencjał, a oni tak go zmarnowali... Tak na dobrą sprawę nie jestem przekonana czy Valeria w ogóle pokochała Simona, bo tak jak piszesz, nadal z tęsknotą w oczach rozglądała się po gabinecie... Nie było nawet na koniec żadnej romantycznej scenki z tą dwójką sam na sam. Zamiast tworzyć jakiś bez sensu romans między Valerią, a Salvadorem trzeba było się skupić na tych młodych... pewnie wtedy lepiej by się oglądało telkę.

Mam wrażenie, że Valeria związała się z Simonem z braku innych opcji. Do końca kochała dziada Pedra. Kompletnie zmarnowany potencjał.

martoslawa napisał:
Podsumowując... wymęczyła mnie ta telenowela. Nie ma bata bym obejrzała ją kiedykolwiek jeszcze raz. Potencjał był, ale został zmarnowany. Główni bohaterowie nie budzili sympatii - skoro na koniec polubiłam i kibicowałam bardziej villianom, to chyba musiało coś być nie tak. Dużym zawodem jest też dla mnie postać Isabel, bo się naczytałam, ze to niby taka interesująca postać... a koniec końców okazała się po prostu głupia... choć trochę jej szkoda ze względu na bardzo niską samoocenę... pod koniec zaczęło mieć sens czemu wcześniej traktowała Valerię jak popychadło, czemu obwiniała bardziej ją o romans z Salvadorem niż jego. Protka cały czas widziała w niej zagrożenie, bała się jej, upokarzała kuzynkę by ta przypadkiem nie poczuła się lepiej i nie zaczęła jej zagrażać swoją urodą i wdziękiem. Myślę, że atakując ją po akcji z Salvadorem chciała ją po prostu wpędzić z powrotem w kompleksy, chciała by Valeria znowu zamknęła się w pokoju.

Dla mnie też telka była rozczarowująca i męcząca w większości. Pod koniec przewijałam na potęgę, bo już nie mogłam patrzeć nawet na tych ludzi Nie obejrzałabym znowu, szkoda czasu. Telka była niezła jak na tamte czasy, ale też oglądało się to, co dawali Po obejrzeniu łącznie ok. 60 telek przez te lata, mam jednak już wyższe wymagania niż w 2007 r. będąc dzieckiem
Postać Isabel to nieporozumienie. Niby można ją pod koniec analizować jako ciekawy przypadek psychologiczny, ale jednak za całokształt była nudna i głupia.

martoslawa napisał:
Zawiódł mnie też bardzo Antonio, bo na początku telki wydawał się najmądrzejszy z nich wszystkich, ale jego późniejsze akcje z fortepianem mnie załamały. Chyba jednak z całej telki najwięcej sympatii budził Simon, choć miał gorszy moment gdy związał się ze "złą kobietą".

Antonio to porażka. Najpierw oszalał, a potem został obrońcą Pedra...
Simon to najlepsza postać mimo związku z Consuelo.

martoslawa napisał:
Ale telkę super się komentowało i za to DZIĘKUJĘ!

Ja też dziękuję, też miło mi się z Tobą tu komentowało to dzieło
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:09:30 27-10-22    Temat postu:

Muszę jeszcze dodać, że jestem zawiedziona postacią Gaitany, bo spodziewałam się wróżki w stylu tej z Ducha Eleny, a tu trafiła się taka nudziara... zapatrzona w Pedra jak w obrazek. Szkoda, że nie wymyślili zabawniejszych akcji z nią. Nadal pamiętam jedną z najlepszych scen w Duchu Eleny, jak wróżka po zobaczeniu ducha wstała z wózka i uciekła.

Sylwia94 napisał:
Zgadzam się, że Pedro powinien był wyjaśnić wszystkim, co się stało, jak przejął ciało i do kogo ono należało. Zamiast tego dawał zdawkowe odpowiedzi, nie wiadomo było o co mu chodzi.
Cimarro lepiej wypadł w roli wieśniaka. Można go było lubić, współczuć mu i kibicować. A nie jako Pedro wyniosły egoista.

Na początku telki z Salvadora też był straszny mruczek, chyba ani jednego zdania nie wypowiedział. Ale jak już zaczął gadać pod koniec telki, gdy powoli wracał do swojego ciała, to okazał się sympatyczny. I przede wszystkim był kochającym ojcem. Cimarro pokazał trochę inne oblicze... czyli jednak potrafi coś z siebie wykrzesać. Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie karzą mu w telkach być takim chłodnym narwańcem jak Juan... bo może to uchodzi za męskie czy coś...

Sylwia94 napisał:
Już mogli sobie darować to morderstwo tylko dać mu kilka lat za kradzieże.

Już lepiej by było gdyby rodzinka wezwała policję jak chcieli uciec z walizkami i Walter z Rebecą zostali przymknięci razem. Myślę, że ta dwójka dostała zbyt okrutne zakończenia, nie byli tacy źli... głównie latali po domu i wszystko podsłuchiwali.

Jeszcze muszę wspomnieć że trochę mnie bawiło to, że po przyłapaniu Rebeci z Walterem kazali udać się im do pokoi i potem wzywali ich na poważne rozmowy.

Sylwia94 napisał:
Dla mnie też telka była rozczarowująca i męcząca w większości. Pod koniec przewijałam na potęgę, bo już nie mogłam patrzeć nawet na tych ludzi Nie obejrzałabym znowu, szkoda czasu. Telka była niezła jak na tamte czasy, ale też oglądało się to, co dawali Po obejrzeniu łącznie ok. 60 telek przez te lata, mam jednak już wyższe wymagania niż w 2007 r. będąc dzieckiem

Może mi też by się podobała gdybym oglądała gdy byłam młodsza. Gust się z czasem zmienia... no i z upływem lat człowiek zaczyna lepiej rozumieć pewne rzeczy.

Też miałam tak, że już nie miałam siły ich oglądać... pod koniec to chyba już wszyscy mnie denerwowali oprócz Rebeci i Waltera. No i Simon był w miarę okej, tak jak już pisałyśmy... ale mało go było. Szkoda, że nie osłodzili ostatnich odcinków fajnymi scenami z nim i Valerią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:17 27-10-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Muszę jeszcze dodać, że jestem zawiedziona postacią Gaitany, bo spodziewałam się wróżki w stylu tej z Ducha Eleny, a tu trafiła się taka nudziara... zapatrzona w Pedra jak w obrazek. Szkoda, że nie wymyślili zabawniejszych akcji z nią. Nadal pamiętam jedną z najlepszych scen w Duchu Eleny, jak wróżka po zobaczeniu ducha wstała z wózka i uciekła.

No niestety Gaitana to rozczarowanie. Robiła wszystko, co jej kazał Pedro, dostała na jego punkcie jakiejś obsesji. On raczej był dla niej szorstki. Nie wiem więc, co ona w nim widziała. Do tego nudne pozostałe postacie i wątki w barze, w kółko te same piosenki. W "Duchu Eleny" wróżka i jej asystent byli świetni. Pamiętam, jak wrabiali Corinę no i ta scena wstania z wózka mistrzostwo

martoslawa napisał:
Na początku telki z Salvadora też był straszny mruczek, chyba ani jednego zdania nie wypowiedział. Ale jak już zaczął gadać pod koniec telki, gdy powoli wracał do swojego ciała, to okazał się sympatyczny. I przede wszystkim był kochającym ojcem. Cimarro pokazał trochę inne oblicze... czyli jednak potrafi coś z siebie wykrzesać. Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem nie karzą mu w telkach być takim chłodnym narwańcem jak Juan... bo może to uchodzi za męskie czy coś...

Postać Salvadora różni się na początku i na końcu telki. Wtedy mało co mówił, ale też pokazywali go w scenach typu praca w polu czy pływanie w rzece. Tu chcąc nie chcąc musiał gadać Ale Mario wyszło to granie wieśniaka i akcent. Sama postać wzbudzała sympatię. Ale jakoś mam wrażenie, że Mario w życiu prywatnym jest niesympatyczny

martoslawa napisał:
Już lepiej by było gdyby rodzinka wezwała policję jak chcieli uciec z walizkami i Walter z Rebecą zostali przymknięci razem. Myślę, że ta dwójka dostała zbyt okrutne zakończenia, nie byli tacy źli... głównie latali po domu i wszystko podsłuchiwali.

Ogólnie R&W nie byli tacy źli i żadnej poważnej zbrodni się nie dopuścili (dopiero Walter w szpitalu), ale pamiętajmy, że próbowali Walter kilka razy próbował zabić Salvadora (uszkodzenie hamulców, spisek w lesie z Andresem) i pieska. Za to Rebeca nieudolnie Salvadora.
Nawiasem mówiąc to by było dobre jakby policja przymknęła R&W za kradzież, a za morderstwa czy próbę morderstwa nikt nigdy nie został aresztowany w tej telce Mimo oczywistych dowodów typu rany na głowie Andresa

martoslawa napisał:
Jeszcze muszę wspomnieć że trochę mnie bawiło to, że po przyłapaniu Rebeci z Walterem kazali udać się im do pokoi i potem wzywali ich na poważne rozmowy.

Taa jak dzieci

martoslawa napisał:
Może mi też by się podobała gdybym oglądała gdy byłam młodsza. Gust się z czasem zmienia... no i z upływem lat człowiek zaczyna lepiej rozumieć pewne rzeczy.

Ale patrząc na to, co napisałam lata temu na forum, widzę, że Pedra wtedy też nie lubiłam

martoslawa napisał:
Też miałam tak, że już nie miałam siły ich oglądać... pod koniec to chyba już wszyscy mnie denerwowali oprócz Rebeci i Waltera. No i Simon był w miarę okej, tak jak już pisałyśmy... ale mało go było. Szkoda, że nie osłodzili ostatnich odcinków fajnymi scenami z nim i Valerią.

Też Valeria powinna się postarać o Simona. Nie może być tak, że tylko on za nią biega całą telkę.

Zastanawiam się, czy pisać podsumowanie, bo raczej nie będę miała w nim za dużo do powiedzenia np. w kwestii ulubionych postaci Poza tym przez przewijanie coś tam mi umykało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:34:27 30-10-22    Temat postu:

Sylwia94 napisał:
Ogólnie R&W nie byli tacy źli i żadnej poważnej zbrodni się nie dopuścili (dopiero Walter w szpitalu), ale pamiętajmy, że próbowali Walter kilka razy próbował zabić Salvadora (uszkodzenie hamulców, spisek w lesie z Andresem) i pieska. Za to Rebeca nieudolnie Salvadora.
Nawiasem mówiąc to by było dobre jakby policja przymknęła R&W za kradzież, a za morderstwa czy próbę morderstwa nikt nigdy nie został aresztowany w tej telce Mimo oczywistych dowodów typu rany na głowie Andresa

Faktycznie, jakoś zapomniałam o tym, że próbowali zabić Salvadoro-Pedra. Chociaż w moje głowie nie utkwiło to jako wielka zbrodnia. No i pamiętajmy, że Walter raz powstrzymał Andresa przez zastrzeleniem Isabel, więc jakiś dobry uczynek zrobił. Rebeca też uratował Valerię przed wyjechaniem z dziadkiem, więc... to chyba też się liczy.

No ale co do prób zabicia pieska... to nie wiem jak mogłam o tym zapomnieć, bo bardzo mi się to nie podobało. Całe szczęścia się im nie udało. W ogóle pod koniec telki już przestali gadać o pozbyciu się psa i dobrze.

Może faktycznie domownicy lepiej zrobili, że sami rozprawili się ze złodziejami, bo policja nic by tam nie zdziałała. Ale tak czy siak te ich poważne rozmowy były śmieszne.

Sylwia94 napisał:
Ale patrząc na to, co napisałam lata temu na forum, widzę, że Pedra wtedy też nie lubiłam

Taaaak, nie lubiłaś Pedra, ale Isabel z Pedrem chyba też nie bardzo... więc opinia Ci się nie zmieniła. Gdybym ja oglądała tę telkę jak byłam młodsza, to pewnie bym kibicowała tej dwójce.

Sylwia94 napisał:
Zastanawiam się, czy pisać podsumowanie, bo raczej nie będę miała w nim za dużo do powiedzenia np. w kwestii ulubionych postaci Poza tym przez przewijanie coś tam mi umykało.

Chyba trochę szkoda czasu na podsumowanie. No chyba że Ci się chce, to chętnie przeczytam, ale swojego nie będę pisać, już w sumie raczej napisałam wszystko, co miałam do powiedzenia. Jakbym miała ocenić tę telkę... to nie wiem, może byłoby to 4/10... bo brakowało postaci, którym można by było kibicować, brakowało fajnego wątku miłosnego, protagoniści byli okropnie denerwujący... muzyka też mnie w sumie nie powaliła... pomysł na telkę nie był zły, ale to jest ogólnie chyba jakiś remake? Więc pomysł nie ich. Więc nie wiem właściwie skąd aż 4 punkty u mnie. Chyba za to, że mi się dobrze komentowało i można się było czasem pośmiać. Pewnie nie wytrwałabym do końca, gdybym oglądała sama.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amapola
Komandos
Komandos


Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:02:12 02-11-22    Temat postu:

Wytrwałyście, ale telenowela wymęczyła Was okrutnie

Ja mimo wszystko mam do tej telenoweli sentyment. Kiedy zaczęłam ją oglądać w telewizji, bardzo mi się nie podobała. Porównywałam ją do "Rubi", którą byłam wtedy zachwycona . Ale z czasem zaczęła mi się podobać i się wciągnęłam, choć trzeba przyznać, że absurdów była tu masa, a zachowania bohaterów bywały niespójne, nielogiczne i dziwne.

Podobała mi się też sama Isabel. Pięknie się ubierała, była dostojna, choć do damy trochę jej brakowało . Według mnie była ciekawa, bo nie była taka jak inne główne bohaterki. Nie była ani zła, ani dobra (tym bardziej) i w sumie ciężko ją określić. Postępowała źle i egoistycznie i nie zawsze wiedziało się, jaki będzie jej kolejny krok (zupełnie jak gdyby była szalona ). W jakiś sposób naznaczyły ją wydarzenia z przeszłości. Może to jeszcze nie czyni jej ciekawą, ale jednak w jakimś stopniu się wyróżniała. Pisałyście, że jest po prostu głupia i leci tylko na powierzchowność; no wiecie, tytuł to "Prawo pożądania", więc i główną bohaterkę do czegoś zobowiązuje

Paradoksalnie mimo że Valerii i Simona było najmniej i zmarnowano ich potencjał, to byli najbardziej chemiczną parą w telce . Ich wspólnych scen było tyle co kot napłakał, ale zawsze ich wyczekiwałam .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:02:35 02-11-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Faktycznie, jakoś zapomniałam o tym, że próbowali zabić Salvadoro-Pedra. Chociaż w moje głowie nie utkwiło to jako wielka zbrodnia. No i pamiętajmy, że Walter raz powstrzymał Andresa przez zastrzeleniem Isabel, więc jakiś dobry uczynek zrobił. Rebeca też uratował Valerię przed wyjechaniem z dziadkiem, więc... to chyba też się liczy.

Wyświadczyliby nam przysługę pozbywając się Pedra Ale zastanawiam się, czy wtedy Salvador mógłby wrócić jakby ciało też było martwe.
Walter rzeczywiście zrobił dobry uczynek powstrzymując Andresa przed zastrzeleniem Isabel, a Rebeca zatrzymując Valerię

martoslawa napisał:
No ale co do prób zabicia pieska... to nie wiem jak mogłam o tym zapomnieć, bo bardzo mi się to nie podobało. Całe szczęścia się im nie udało. W ogóle pod koniec telki już przestali gadać o pozbyciu się psa i dobrze.

Ja nie wiem, co im ten pies przeszkadzał. Szczekał, może to irytowało, ale żeby od razu chcieć zastrzelić albo otruć Na szczęście potem dali pieskowi spokój, bo ich myśli zaprzątał już tylko Salvador

martoslawa napisał:
Taaaak, nie lubiłaś Pedra, ale Isabel z Pedrem chyba też nie bardzo... więc opinia Ci się nie zmieniła. Gdybym ja oglądała tę telkę jak byłam młodsza, to pewnie bym kibicowała tej dwójce.

Z tego co pamiętam to oglądałam z koleżanką ze szkoły i trochę się nabijałyśmy z telki Ale oglądałyśmy to raczej z braku wielu opcji w tamtych czasach

martoslawa napisał:
Chyba trochę szkoda czasu na podsumowanie. No chyba że Ci się chce, to chętnie przeczytam, ale swojego nie będę pisać, już w sumie raczej napisałam wszystko, co miałam do powiedzenia. Jakbym miała ocenić tę telkę... to nie wiem, może byłoby to 4/10... bo brakowało postaci, którym można by było kibicować, brakowało fajnego wątku miłosnego, protagoniści byli okropnie denerwujący... muzyka też mnie w sumie nie powaliła... pomysł na telkę nie był zły, ale to jest ogólnie chyba jakiś remake? Więc pomysł nie ich. Więc nie wiem właściwie skąd aż 4 punkty u mnie. Chyba za to, że mi się dobrze komentowało i można się było czasem pośmiać. Pewnie nie wytrwałabym do końca, gdybym oglądała sama.

A chyba jednak nie piszę, bo nie ma co Największą część zajęłyby absurdy
Ja nie wiem szczerze mówiąc jak numerycznie ocenić tę telkę, ale może też takie 4/10 czy też szkolne 3- Pomysł dobry (choć masz rację, to jest remake), gorzej z wykonaniem. Na pewno dużo dałoby zmniejszenie liczby odcinków nawet o połowę i inne poprowadzenie innych wątków. Rozwinięcie wątku Valerii i Simona dużo by dało, bo mieli potencjał. I zobaczyłabym związek R&W Dla innych wątków i postaci chyba nie ma ratunku A
A i muzyka taka średnia moim zdaniem. Ta piosenka z czołówki jakoś tak mnie irytowała, ciągle ją wpychali Lepsza była ta z nowej czołówki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:33:01 02-11-22    Temat postu:

Amapola napisał:
Wytrwałyście, ale telenowela wymęczyła Was okrutnie

Komentarze mówią same za siebie

Amapola napisał:
Ja mimo wszystko mam do tej telenoweli sentyment. Kiedy zaczęłam ją oglądać w telewizji, bardzo mi się nie podobała. Porównywałam ją do "Rubi", którą byłam wtedy zachwycona . Ale z czasem zaczęła mi się podobać i się wciągnęłam, choć trzeba przyznać, że absurdów była tu masa, a zachowania bohaterów bywały niespójne, nielogiczne i dziwne.

Ja też oglądałam ECDD po Rubi Rubi mi się podobała i wróciłam do niej po latach, moja opinia się nie zmieniła ECDD nie darzyłam przed laty sympatią, co widzę w moich komentarzach z 2007, ale jednak wydaje mi się, że oglądałam z mniejszym wysiłkim niż teraz

Amapola napisał:
Podobała mi się też sama Isabel. Pięknie się ubierała, była dostojna, choć do damy trochę jej brakowało . Według mnie była ciekawa, bo nie była taka jak inne główne bohaterki. Nie była ani zła, ani dobra (tym bardziej) i w sumie ciężko ją określić. Postępowała źle i egoistycznie i nie zawsze wiedziało się, jaki będzie jej kolejny krok (zupełnie jak gdyby była szalona ). W jakiś sposób naznaczyły ją wydarzenia z przeszłości. Może to jeszcze nie czyni jej ciekawą, ale jednak w jakimś stopniu się wyróżniała. Pisałyście, że jest po prostu głupia i leci tylko na powierzchowność; no wiecie, tytuł to "Prawo pożądania", więc i główną bohaterkę do czegoś zobowiązuje

Zgadzam się, że z wyglądu Isabel była atrakcyjna i dostojna (a pochodziła z biednej rodziny!). Ale jakoś jej postać nie wzbudziła we mnie ciekawości. Niby nie była ani dobra ani zła, miała różne przebłyski w obie strony. Może ciekawiej by było gdyby został rozwinięty wątek jej przeszłości. Kiedyś mówiła, że jakiś starszy facet ją wykorzystał. A tak to wyszła moim zdaniem bohaterka, która nie wiedziała, czego chce od życia i podejmowała głupie decyzje zapatrzona w ciało faceta, o którym nic nie wiedziała.

Amapola napisał:
Paradoksalnie mimo że Valerii i Simona było najmniej i zmarnowano ich potencjał, to byli najbardziej chemiczną parą w telce . Ich wspólnych scen było tyle co kot napłakał, ale zawsze ich wyczekiwałam .

Niestety scenarzyści nie rozwinęli ich wątku jako pary. Najpierw się przyjaźnili, mieli potencjał, widz czekał na więcej. Ale niepotrzebnie wstawili wątek związku Valerii z Salvadorem + jej wielka miłość do Pedra, któremu dalekooo było do ideału, jaki widziała w nim Valeria. Potem Valeria i Simon odsunęli się od siebie, to już nie było to samo. Na koniec okazało się, że są razem, ale miałam wrażenie jakby Valeria zrobiła to bardziej z braku innych opcji, z samotności (zmarły wszystkie jej krewne), ale do końca podziwiała hipokrytę Pedra
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amapola
Komandos
Komandos


Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:54:59 04-11-22    Temat postu:

Sylwia94 napisał:
Zgadzam się, że z wyglądu Isabel była atrakcyjna i dostojna (a pochodziła z biednej rodziny!). Ale jakoś jej postać nie wzbudziła we mnie ciekawości. Niby nie była ani dobra ani zła, miała różne przebłyski w obie strony. Może ciekawiej by było gdyby został rozwinięty wątek jej przeszłości. Kiedyś mówiła, że jakiś starszy facet ją wykorzystał. A tak to wyszła moim zdaniem bohaterka, która nie wiedziała, czego chce od życia i podejmowała głupie decyzje zapatrzona w ciało faceta, o którym nic nie wiedziała.


Racja, mogli rozwinąć wątek tego, co kiedyś przeżyła Isabel. Scenarzyści bardziej skupili się na zemście Pedra i ogólnie na samej jego postaci. Podobnie jak w "Miłości i przeznaczeniu" to prot był bardziej na pierwszym planie niż protka.

Sylwia94 napisał:
Niestety scenarzyści nie rozwinęli ich wątku jako pary. Najpierw się przyjaźnili, mieli potencjał, widz czekał na więcej. Ale niepotrzebnie wstawili wątek związku Valerii z Salvadorem + jej wielka miłość do Pedra, któremu dalekooo było do ideału, jaki widziała w nim Valeria. Potem Valeria i Simon odsunęli się od siebie, to już nie było to samo. Na koniec okazało się, że są razem, ale miałam wrażenie jakby Valeria zrobiła to bardziej z braku innych opcji, z samotności (zmarły wszystkie jej krewne), ale do końca podziwiała hipokrytę Pedra


Romans Valerii i Salvadora był chyba tylko po to, żeby było więcej dramaturgii, spięcia i kłótni między protami i tym samym miało to być kolejną wielką przeszkodą do bycia razem. A w sumie i tak szybko się pogodzili i jeszcze to Valerii się najwięcej oberwało. Równie dobrze, na miejscu Valerii mogła być Rebeca, która później w jakiś sposób ubłagałaby Isabel, żeby pozostać w Wielkim Domu Donoso . I szukałaby haka, żeby zdemaskować Salvadora. Niestety wielka szkoda dla pary Valeria - Simon i widzów!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:50:39 07-11-22    Temat postu:

Co do postaci Isabel, to raczej nie mam nic więcej do dodania, zgadzam się z Sylwią. Może i różniła się od zwykłych protagonistek, ale to nie było wystarczające, by mnie zaciekawić. Być może miałam od początku w stosunku do niej za wysokie oczekiwania... Ale wszyscy pisali, ze to taka ciekawa postać.

Zgadzam się też, że powinni byli bardziej rozwinąć wątek Valerii i Simona, ona nie powinna była w ogóle zakochiwać się w Salvadorze. Dodali taki wątek chyba tylko po to by jeszcze więcej dramy pokazać no i udowodnić, że żadna nie oprze się klacie Salvadora. No i zgadzam się, Sylwia, że fajnie by było gdyby rozwinęli wątek Waltera i Rebeci, bo mnie tam oni w jakimś stopniu ciekawili. Ja bym widziała dla nich zakończenie takie, że wyprowadzają się na wieś, do byłego domku/chatki/jaskini Rebeci i tam sobie żyją w biedzie. Po czasie nadal uważam, że zakończenia dla nich były zbyt surowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Prawo pożądania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 512, 513, 514
Strona 514 z 514

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin