Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mi corazón Es Tuyo -Televisa 2014-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 306, 307, 308 ... 1751, 1752, 1753  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gibbs
Komandos
Komandos


Dołączył: 27 Lip 2013
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 6:01:51 11-08-14    Temat postu:

*Espinava97 napisał:
Gibbs hihi i o to m.in. chodzi xD Jak facet zobaczy taką kobitkę, to ma gruchnąć!
Nie no co Ty Każdy ma prawo do trzymania sb nóżki


Prawo - prawem, a gracja - gracją. Prawo może i mam, ale gracji, to już nie

Za to Silvia.... Normalnie "zjeść ciastko i mieć ciastko"


No i poranne wieści z rankingu:
Ana/Sil: 103393
Cristina/Victoria: 91466
różnica: 11927

Karaluszkom nawet noc dzisiaj nie pomogła

Trzeba to utrzymać, bo z tego, co pisała Aurora, to straciliśmy 0,1% Tu już o honor chodzi

Shelle napisał:
Rozmowy Any i Isabeli mnie rozwalają Ale Ana genialnie miny strzela w tych konfrontacjach z Tarantulą i jak cudownie ją przedrzeźnia Nie mogę się doczekać kiedy Ana się zemści za te wszystkie uszczypliwości Tarantuli w stosunku do niej!!


Coś mi się wydaje, że szybciej dzieciaki jakiś ciekawy plan zrealizują, niż Ana pokusi się na 'zniżenie' do poziomu zagrywek Isabeli. Nawet bym chyba nie chciał, aby to ona brała sprawy w swoje ręce. Wolałbym, aby Tarantula dostała od życia ot, tak... I to mocno!!

Shelle napisał:
Bliźniaki zaczęły działać, na nich zawsze można liczyć Ależ Ana i Manuela były przeszczęśliwe, że młodym udało się dopiec Tarantuli

Bliźniaki nie zawiodą Cię w kolejnych odcinkach. Przejdą samych siebie Spoilerować nie będę - dam Ci się nacieszyć chwilą


Shelle napisał:
Fernando oczywiście był zazdrosny jak zobaczył Anę z Juanem, ale potem musiał ją baran opieprzyć. Z chęcią bym mu porządnie skopała tyłek!!!! Zresztą obawiam się, że będę to powtarzać po każdym odcinku przez jakiś czas…. Ech….. I potem jeszcze to „Si, patron” Any… Ja pierniczę, ja nie wiem ile zniosę takich scen!!!


On ma dziwny sposób radzenia sobie z tą sytuacją. Najpierw bardzo się zdziwił, że po tej scenie w restauracji Ana wraca do tonu 'per pan', a potem bardzo skupia się na tym, aby podkreślić jej rolę jako pracownika.... Ja się zastanawiam, jak jego poprzednia żona z nim wytrzymała.

Shelle napisał:
Śliczna scena Fanny i Any jak Ana się wypłakiwała i potem jak ją prosiła, żeby została I w ogóle calutka ich rozmowa była cudowna!

Przy tej scenie znowu mnie wzięło, żeby wspomóc Fanny w pocieszaniu I jak zwykle - nie mam zielonego pojęcia, skąd u Any tyle sił, aby nawet po chwili słabości od razu wrócić do pionu i zająć się opieką i pilnowaniem porządków w domu.

Zupełnie inaczej Frajerando Według tego czuba to dzieciaki powinny wiedzieć co i jak - traktuje je momentami jak dorosłe osoby i obwinia za swoje niepowodzenia Ana natomiast cały czas jest dla nich tą opiekuńczą dłonią i ogromnym oparciem. No serce się kraje...

Shelle napisał:
Frajerando w pewnym momencie sam siebie zapytał co on wyprawia, ale pewnie na pytaniu się skończy…


Pytaniu? Shelle, na Boga - przecież, żeby pytać, to trzeba mieć w sobie chociaż krztynę wątpliwości. A ten czub myśli, że postępuje SŁUSZNIE Jest tak poprawny, zasadniczy i trzymający się quasi-etykiety, że aż się chce.

Koleś się zachowuje, jakby w XVIII wieku żył i ciąża oznaczała obowiązek zamążpójścia. Nawet Fanny widzi inne rozwiązanie - wszyscy to widzą - bez szkody dla dziecka i 'matki' (jakoś nie wierzę, że Tarantula może być dobrą matką) - tylko nie Frajerando. Nie ma sił na niego Nie ogarniam - po prostu nie ogarniam

Swoją drogą - Sil ma bardzo cykliczne wątki. Jak już jest szczęśliwa - chociaż przez chwilę - to jakieś dziecko jak z nieba spada Tam było w CME, AB i znowu to samo....


Dodam jeszcze, że im więcej czytam Twoich komentarzy Shelle], tym bardziej nie panuję nad złością w stosunku do Frajeranda

Shelle napisał:
Stokrotka* napisał:
Czyli jak zwykle pojawiający się facet lepszy od prota jakie to typowe dla telenowel

Chwilowo tak Dopóki Frajerando się nie ogarnie ja będę całym sercem kibicować Anie i Diego!!


Aż się boję wyobrażać sobie, jak on się będzie STARAŁ.....


Shelle napisał:
I mimo całej mojej wściekłości na Frajeranda podobała mi się ta chwila zapomnienia po tym jak wpadli na siebie z Aną na korytarzu. Strasznie rozczuliło mnie jak Ana go dotykała, ale potem oczywiście szybko przejście na „pan” i „don Fernando”.

A ja miałem wrażenie, że to tym bardziej on zachował otwartość. W sumie, to Ana trochę się mu poddała. Szkoda, że był to tylko ułamek ułameczka chwiluni.

Shelle napisał:
A scena oczywiście genialnie zagrana przez SIlvię!! To było niesamowite jak Ana chciała na niego nawrzeszczeć, ale w pewnym momencie głos jej się zaczął łamać… To jeden z momentów, którymi na pewno będę się często katować, bo Silvia jest tu fantastyczna!!! Wiem, że wiele razy to pisaliśmy, ale kurde po takiej scenie to człowiek ma wrażenie jakby to jemu się życie sypało normalnie.


Nie wiem, jak u Was, ale u mnie to nie wrażenie - mi się życie razem z Aną wali - za każdym razem jak Frajerando się osłem okazuje i jestem zmuszony oglądać takie reakcje Any. Sil potrafi katować widza. Ojjj, potrafi...

miranda777 napisał:
Niech ta Ana weżmie się za robotę a nie ciągle beczy ,nic nie robi tylko łazi w tej ciasnej spódnicy i wrzeszczy jak opentana ,Fernando powinien jej jeszcze ,szpitrucą koło nosa wymachiwać , młodej nastolatce pasowały by takie fochy ale nie jej śmieszne trochę )


Kobieto, czy Ty litości nie masz?

Jej milczące cierpienie ma swoją wartość - dodaje tej postaci szlachetności (chociaż też momentami zadaję sobie pytanie: ile jeszcze ). Poza tym mamy do czynienia z subtelnym podziałem:
Szalona, dynamiczna, zmysłowa, odważna, etc. Lola i odpowiedzialna, skromna, dostosowana do zasad Ana. Musimy nieco poczekać, aż to wszystko połączy się w jedno. A nie wątpię, że to nastąpi

Shelle napisał:
A z tym to się akurat zgadzam. Nic mnie tak nie ucieszy jak Ana zaczynająca wreszcie dowalać Fernandowi i pokazująca mu, że jak nie to nie, niech się wypcha i niech sobie wije gniazdko z Isabelą.


Coś mi się wydaje, że takie "dawanie w kość" będzie dla Any tak samo bolesne, jak milczenie...

W trakcie, jak pisałem tego posta (40 minut z czytaniem Waszych spostrzeżeń) - zmienił się nieco ranking
Ana - 104435
Cristina - 92004
różnica: [b]12431

Fani Sil/Any/Loli nigdy nie chodzą spać!

I przepraszam, że się tak rozpisałem, ale musiałem!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tarmgea
Generał
Generał


Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 8295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:18:24 11-08-14    Temat postu:

Gibbs napisał:
Karaluszkom nawet noc dzisiaj nie pomogła
Pełnia prawie jest - w nocy tak jasno, że można czytać gazetę - może to dlatego Wpadłam na chwilkę, żeby sprawdzić jak się sprawy ankietowe mają, bo wczoraj, kiedy kładłam się spać faktycznie straciliśmy 0,1% i zasnąć przez to nie mogłam Ale dziś jest miazga

Gibbs napisał:
Coś mi się wydaje, że takie "dawanie w kość" będzie dla Any tak samo bolesne, jak milczenie...
Mój sceptycyzm podpowiada mi, że Ana z własnej woli w dobroci swojego serduszka nie będzie w stanie dawać w kość Frajerandowi z premedytacją (choć tak bym tego w swojej zawziętości chciała), jeśli już da mu powody do zazdrości, to będzie to dziełem przypadku, bądź działania Diega, na które strasznie liczę Ale ona sama, tak od serca, na takie działanie na pewno przyzwolenia nie da

Gibbs napisał:
I przepraszam, że się tak rozpisałem, ale musiałem!
Bardzo miło się Was czyta - piszcie do woli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:19:26 11-08-14    Temat postu:

Shelle napisał:
Tarmgea napisał:
I wychodzi na to, że tylko ja nie potrafię ani przez sekundę spojrzeć na Frajeranda przychylnym okiem? Wy potraficie być odrobinkę wyrozumiali, a ja nie
Naprawdę nie mogę, szczerze nie mogę na niego patrzeć tak mi zalazł za skórę!

No bo ja się tak zakochałam w parze Ana/Fernando, że nie potrafię do siebie dopuścić myśli, że mogłabym go tak zupełnie skreślić... I póki co ma takie przebłyski, po których go zaczynam znowu lubić, ale potem znowu coś wywinie i wściekłość wraca Do szału mnie doprowadzi ten facet!!!


Ja jak na razie przekreśliłam Frajeranda i nie zapowiada się, żeby coś się w tej kwestii zmieniło. Nie zakochałam się w protach, może dlatego, że ich wielka miłość została pokazana jak dla mnie za szybko, oni są jak ogień i woda i oczekiwałam, że pokażą nam dużo sytuacji w których to wychodzi, a potem delikatnie, że potrafią iść na kompromis i zarówno Fernando jak i Ana mają w pewnych kwestiach rację. Nie widziałam tego i jakoś ta dwójka nadal do mnie nie przemawia. Poza tym mam dość jego fochania na cały świat za to, że musi zrobić to co powinien nie powinien wyżywać się na Anie, a wprost przeciwnie porozmawiać z nią - ale szczerze, nie po raz kolejny jak nic nie wiedząca dziewica orleańska - i wyjaśnić wszystko, co trzeba wyjaśnić.

miranda777 napisał:

Niech ta Ana weżmie się za robotę a nie ciągle beczy ,nic nie robi tylko łazi w tej ciasnej spódnicy i wrzeszczy jak opentana ,Fernando powinien jej jeszcze ,szpitrucą koło nosa wymachiwać , młodej nastolatce pasowały by takie fochy ale nie jej śmieszne trochę )


Hmm, przepraszam, a co ona nie pracuję?! Bo z tego co ja widziałam to aż ma 2 prace. Zresztą jakbyś nie zauważyła to ona "beczy" po pierwsze po godzinach pracy, po drugie u siebie tak, że wie o tym tylko Fanny, a po trzecie sama (ewentualnie z Fanny) - nikomu swojego bólu świadomie nie pokazuję.
Ja nienawidzę wręcz oglądać płaczących wiecznie protek, ale Ana taka nie jest. Do tej pory płakała tylko kilka razy, sama jest silna i stara sie to jakoś przetrwać, ale każdy ma jakieś granice i w pewnym momencie daje upust swoim emocjom, ale Ana robi to w zaciszu swojego pokoju, nie ogłaszają wszystkim wszem i wobec, że cierpi
A co do jej zachowania, to nie wiem czy zauważyłaś, ale to jest telka komediowa, takie rzeczy tu były i będą, bo właśnie o nie chodzi. Skoro ci się nie podoba to może lepiej zmienić telkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:38:34 11-08-14    Temat postu:

Cóż, zgadzam się z Wami jeśli chodzi o Anę i dopiekanie Frajerandowi. Jakkolwiek bardzo byśmy sobie tego życzyli niestety taka zemsta nie leży w jej naturze... Ale tak jak mówicie, mam nadzieję, że w tej kwestii będziemy mogli liczyć na Diega, który raczej nie będzie miał oporów, żeby dowalić braciszkowi

A co do tego jak szybko wszystko poszło z tą miłością Any i Fernanda to się zgadzam, że trochę za mało było wstępu. Mogli nam pokazać więcej sytuacji, w których Anie udaje się roztopić Don Hielo, a on z kolei zmienia swoje nastawienie do niej... Myślę, że parę odcinków więcej nikomu by nie zaszkodziło. No ale jest jak jest i ja mimo wszystko nie mogę przestać ich uwielbiać. Zresztą mam na ten temat w głowie dłuższego posta, ale muszę go jeszcze trochę poukładać zanim napiszę

No i jeżeli dobrze się Wam czyta te wszystkie wypociny to super, bo ja zapewne będę miała jeszcze coś do powiedzenia jak przeczytam zaległe posty
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miranda777
Motywator
Motywator


Dołączył: 08 Sie 2014
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:05:01 11-08-14    Temat postu:

Nie zmienię tej teliki ,bo oglądam ją dla Jorge ,gdyby tu nie grał nie oglądałabym być może nawet nie wiedziałabym o jej istnieniu ) z tym że za mał wątków protów to się zgadzam ,troche dziwne ,że Ana tak cierpi ,przecierz całowali się raptem 2 razy ,nawet często się nie widują ,uwierzyłabym gdyby byli razem dłużej, moim zdaniem za szybko zrobili ,że Ana się tak w krótkim czasie się zakochała ))) Jeszcze mnie dziwi jedno dla czego Ana wtsydzi się przyznać,że jest nocną tancerką ,bo jeżeli taniec na rurze nie jest erotyczny to dlaczego się nie przyzna ,że tańczy tylko to ukrywa , Ja myśle ,że Ana powinna powiedzieć Fernandowi ,bo przecierz u niego pracuje czym prędzej tym lepiej ,potem będzie za pózno ,gdy sam się dowie ,wątpie czy będzie chcial jej słuchać i na pewno będzie miał racje , ) a co do pracy w rezydencj ona nie ma tak wiele, dzieci są na tyle duże że nie trzeba ich nosić na rękach , nawet jedzenia im nie przygotowuje ,nie sprząta , nie pierze , tylko z nimi siedzi ja nie widzę ,żeby ona była tak zapracowana ,ma laby ) a co do Fernando to niemam wątpliwości ,że prowadzić taką wielką firmę trzeba pracować dzień i noc , to,że Fernando na początku nie pozwalał im wchodzić do gabinetu miał racje on nigdy nie skończyłby tej pracy gdyby co rusz ktoś mu przszkadzał ,a z firmą to nie żarty ,nie można się przecierz pomylić ,jestem pewna że wy jak coś obliczacie lub przeglądacie ważne dokumenty czy papiery nie wpuszczacie dzieci do pokpju lub gabinetu , On ma z tym racje

Ostatnio zmieniony przez miranda777 dnia 10:18:55 11-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:12:09 11-08-14    Temat postu:

A ja się wcale nie dziwię, że Ana nie chce się przyznać. Przecież wszyscy znamy Fernanda i wiemy, że dla niego każdy taniec (no może poza baletem i tańcem towarzyskim, choć pewnie nie też w każdej postaci) jest uosobieniem Diabła I choć Ana w naszym odczuciu nie robi nic złego to niestety osoba pokroju don Fernanda na pewno będzie miała na ten temat zgoła odmiennie zdanie.

I tak jak pisaliśmy wcześniej, Fernando musi dowiedzieć się o drugiej pracy Any jak oni będą już razem, bo inaczej to nuda i NO FUN

PS. Ale fajnie mi się czyta Wasze komentarze z zeszłego tygodnia


Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 10:12:44 11-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julietta kinga
King kong
King kong


Dołączył: 07 Sie 2012
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:13:53 11-08-14    Temat postu:

z niecierpliwoscia czekam na odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miranda777
Motywator
Motywator


Dołączył: 08 Sie 2014
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:22:57 11-08-14    Temat postu:

Shelle napisał:
A ja się wcale nie dziwię, że Ana nie chce się przyznać. Przecież wszyscy znamy Fernanda i wiemy, że dla niego każdy taniec (no może poza baletem i tańcem towarzyskim, choć pewnie nie też w każdej postaci) jest uosobieniem Diabła I choć Ana w naszym odczuciu nie robi nic złego to niestety osoba pokroju don Fernanda na pewno będzie miała na ten temat zgoła odmiennie zdanie.

I tak jak pisaliśmy wcześniej, Fernando musi dowiedzieć się o drugiej pracy Any jak oni będą już razem, bo inaczej to nuda i NO FUN

PS. Ale fajnie mi się czyta Wasze komentarze z zeszłego tygodnia



Masz racje ,ale czym prędzej tym lepiej zresztą po sceną z Lolą zmienił zdanie ,wtedy Ana mu powinna powiedzieć ,ale masz racje było by zbyt nudno ,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:45:35 11-08-14    Temat postu:

miranda777 napisał:
Nie zmienię tej teliki ,bo oglądam ją dla Jorge ,gdyby tu nie grał nie oglądałabym być może nawet nie wiedziałabym o jej istnieniu ) z tym że za mał wątków protów to się zgadzam ,troche dziwne ,że Ana tak cierpi ,przecierz całowali się raptem 2 razy ,nawet często się nie widują ,uwierzyłabym gdyby byli razem dłużej, moim zdaniem za szybko zrobili ,że Ana się tak w krótkim czasie się zakochała ))) Jeszcze mnie dziwi jedno dla czego Ana wtsydzi się przyznać,że jest nocną tancerką ,bo jeżeli taniec na rurze nie jest erotyczny to dlaczego się nie przyzna ,że tańczy tylko to ukrywa , Ja myśle ,że Ana powinna powiedzieć Fernandowi ,bo przecierz u niego pracuje czym prędzej tym lepiej ,potem będzie za pózno ,gdy sam się dowie ,wątpie czy będzie chcial jej słuchać i na pewno będzie miał racje , ) a co do pracy w rezydencj ona nie ma tak wiele, dzieci są na tyle duże że nie trzeba ich nosić na rękach , nawet jedzenia im nie przygotowuje ,nie sprząta , nie pierze , tylko z nimi siedzi ja nie widzę ,żeby ona była tak zapracowana ,ma laby ) a co do Fernando to niemam wątpliwości ,że prowadzić taką wielką firmę trzeba pracować dzień i noc , to,że Fernando na początku nie pozwalał im wchodzić do gabinetu miał racje on nigdy nie skończyłby tej pracy gdyby co rusz ktoś mu przszkadzał ,a z firmą to nie żarty ,nie można się przecież pomylić ,jestem pewna że wy jak coś obliczacie lub przeglądacie ważne dokumenty czy papiery nie wpuszczacie dzieci do pokpju lub gabinetu , On ma z tym racje


Oj wychodzi na to, że Fernando nie ma żadnych pracowników. On nie jest księgowym, on jest prezesem tej firmy, wiadomo że jeżeli ma coś sprawdzić to nikt nie może mu przeszkadzać, ale chyba właśnie dlatego chodzi do firmy, do swojego gabinetu, żeby tam załatwiać te sprawy. Tam ma spokój, wystarczy powiedzieć sekretarce - którą ma - żeby nie łączyła rozmów i nikogo nie wpuszczała, a ma wtedy tyle ile potrzebuję spokoju i ciszy. Dlaczego przynosi pracę do domu, skoro w firmie i tak spędza większość dnia?! On nie ma z tym racji. Jemu po prostu tak wygodniej - zadowala się świadomością, że zatrudnił nianię i teraz jego dzieci zostaną odpowiedniego wychowane, będą znały 4 języki, będą umiały się zachować, będą wykształcone, ale nic nie interesuję go to, że oni potrzebują wsparcia ojca, jego ciepłych słów, mądrych rad, szczerych rozmów. Dom rodzinny to nie firma i jeżeli chciał mieć spokój to to co miał zrobić, zrobiłby w firmie, tam gdzie miał do tego odpowiedni środki, tam gdzie miał współpracowników, których mógł o wszystko zapytać w razie niejasności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:02:07 11-08-14    Temat postu:

Stokrotka* napisał:
Oj wychodzi na to, że Fernando nie ma żadnych pracowników. On nie jest księgowym, on jest prezesem tej firmy, wiadomo że jeżeli ma coś sprawdzić to nikt nie może mu przeszkadzać, ale chyba właśnie dlatego chodzi do firmy, do swojego gabinetu, żeby tam załatwiać te sprawy. Tam ma spokój, wystarczy powiedzieć sekretarce - którą ma - żeby nie łączyła rozmów i nikogo nie wpuszczała, a ma wtedy tyle ile potrzebuję spokoju i ciszy. Dlaczego przynosi pracę do domu, skoro w firmie i tak spędza większość dnia?! On nie ma z tym racji. Jemu po prostu tak wygodniej - zadowala się świadomością, że zatrudnił nianię i teraz jego dzieci zostaną odpowiedniego wychowane, będą znały 4 języki, będą umiały się zachować, będą wykształcone, ale nic nie interesuję go to, że oni potrzebują wsparcia ojca, jego ciepłych słów, mądrych rad, szczerych rozmów. Dom rodzinny to nie firma i jeżeli chciał mieć spokój to to co miał zrobić, zrobiłby w firmie, tam gdzie miał do tego odpowiedni środki, tam gdzie miał współpracowników, których mógł o wszystko zapytać w razie niejasności.

No niestety Fernando to typowy pracoholik. Być może jak żyła jego żona było inaczej, ale po jej śmierci to właśnie w pracę uciekł, żeby uciec od bólu. A to był niestety ogromny błąd, bo tym samym strasznie skrzywdził swoje dzieci. Które zresztą mu już to wygarnęły i powoli Fernando zaczyna się w tej kwestii ogarniać, ale pewnie jeszcze trochę czasu musi upłynąć zanim zacznie się odpowiednio zachowywać jeśli chodzi o pracę. Oczywiście kierowanie tak dużą firmą nie jest łatwe, nawet jak się ma pracowników, ale Estefania się pewnie w grobie przewraca jak widzi, że Fernando woli spędzać wieczory w robocie albo zamknięty w swoim gabinecie niż z dzieciakami. Ana mu próbowała to uświadomić, ale Tarantula to pewnie najchętniej wysłałaby całą siódemkę do szkół z internatem... LOL

A jeżeli ktoś myśli, że bycie nianią siódemki dzieci (nawet bez prania, prasowania, gotowania itp.) nie jest pracą to proponuję chociaż dwójce tak poniańczyć i wtedy się wypowiadać. Już samo ogarnięcie ich zadań domowych to jest kupa roboty, nie mówiąc o wszystkich innych dodatkowych zajęciach. Oczywiście jak ktoś to robi z własnymi dziećmi to wiadomo, że nie rozpatruje tego w kategoriach pracy, ale to jest naprawdę zapier...... 24 godziny na dobę!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miranda777
Motywator
Motywator


Dołączył: 08 Sie 2014
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:40:24 11-08-14    Temat postu:

Shelle napisał:
Stokrotka* napisał:
Oj wychodzi na to, że Fernando nie ma żadnych pracowników. On nie jest księgowym, on jest prezesem tej firmy, wiadomo że jeżeli ma coś sprawdzić to nikt nie może mu przeszkadzać, ale chyba właśnie dlatego chodzi do firmy, do swojego gabinetu, żeby tam załatwiać te sprawy. Tam ma spokój, wystarczy powiedzieć sekretarce - którą ma - żeby nie łączyła rozmów i nikogo nie wpuszczała, a ma wtedy tyle ile potrzebuję spokoju i ciszy. Dlaczego przynosi pracę do domu, skoro w firmie i tak spędza większość dnia?! On nie ma z tym racji. Jemu po prostu tak wygodniej - zadowala się świadomością, że zatrudnił nianię i teraz jego dzieci zostaną odpowiedniego wychowane, będą znały 4 języki, będą umiały się zachować, będą wykształcone, ale nic nie interesuję go to, że oni potrzebują wsparcia ojca, jego ciepłych słów, mądrych rad, szczerych rozmów. Dom rodzinny to nie firma i jeżeli chciał mieć spokój to to co miał zrobić, zrobiłby w firmie, tam gdzie miał do tego odpowiedni środki, tam gdzie miał współpracowników, których mógł o wszystko zapytać w razie niejasności.

No niestety Fernando to typowy pracoholik. Być może jak żyła jego żona było inaczej, ale po jej śmierci to właśnie w pracę uciekł, żeby uciec od bólu. A to był niestety ogromny błąd, bo tym samym strasznie skrzywdził swoje dzieci. Które zresztą mu już to wygarnęły i powoli Fernando zaczyna się w tej kwestii ogarniać, ale pewnie jeszcze trochę czasu musi upłynąć zanim zacznie się odpowiednio zachowywać jeśli chodzi o pracę. Oczywiście kierowanie tak dużą firmą nie jest łatwe, nawet jak się ma pracowników, ale Estefania się pewnie w grobie przewraca jak widzi, że Fernando woli spędzać wieczory w robocie albo zamknięty w swoim gabinecie niż z dzieciakami. Ana mu próbowała to uświadomić, ale Tarantula to pewnie najchętniej wysłałaby całą siódemkę do szkół z internatem... LOL

A jeżeli ktoś myśli, że bycie nianią siódemki dzieci (nawet bez prania, prasowania, gotowania itp.) nie jest pracą to proponuję chociaż dwójce tak poniańczyć i wtedy się wypowiadać. Już samo ogarnięcie ich zadań domowych to jest kupa roboty, nie mówiąc o wszystkich innych dodatkowych zajęciach. Oczywiście jak ktoś to robi z własnymi dziećmi to wiadomo, że nie rozpatruje tego w kategoriach pracy, ale to jest naprawdę zapier...... 24 godziny na dobę!!!


Oczywiście że macie z tym racje ,ale ja gdybym miała taką firmę ,sama bym wszystko sprawdzała w dziśiejszych czasach to się nikomu nie ufa ,a co do dzieci nie tylko Ana ,się nimi zajmuje przez dwadzieścia lat do momentu przyjścia Any to on się nimi zajmował on je wychowywał razem z żoną , a pozatym wy to możecie różne obrażliwe teksty pisać na Fernanda , nie widzicie w nim żadnych zalet tylko wady ,ale ja to potrafie znależ także zalety , , a co z dziećmi to tylko mała luż i bliżniaki potrzebują więcej uwagi ,nie pisz mi o Fannny i Nando bo oni są już na tyle dorośli że nie potrzebują nańczenia ,tym bardziej Fany jak potrafiła się wyprowadzić i wskoczyć do łużka ledwo poznanemu facetowi ,to tym bardziej może się sobą zająć ,nie sądze że robota nad dziećmi jest łatwa ale Ana nie ma zbyt trudo ,bo przecierz dzieci Fernando są zdrowe i wychowane nie miała zbyt dużej trudności ich do siebie przekonać ,)


Chcę jeszcze o coś zapytać dlaczego Ana nie zwierzy się nikowi gdzie pracuje przecierz on jest wyrozumiały i by ją zrozumiał tym bardziej ,że jego ukochana tez tam pracuje ,myśle ze Don Nico nie pozwolił by jej wyrzucić ,na pewno by się za nią wstawił i nie tylko on ,ale także dzieci i służba ,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:45:36 11-08-14    Temat postu:

Ależ ja jako jedna z osób, które przysięgały parze Ana i Fernando wierność oraz że ich nie opuszczą aż do końca telki (LOL) jak najbardziej widzę w Fernando zalety, nawet na siłę staram się ich doszukiwać. Niestety wiele z jego pozytywnych zachowań przysłania w tej chwili ta durna decyzja o ślubie oraz to w jaki sposób próbuje trzymać na Anę na dystans, w ogóle nie licząc się z jej uczuciami.

I też myślę, że don Nicolas nie miałby wielkiego focha na drugą pracę Any, no ale pewnie Ana się boi, że prędzej czy później choćby przez przypadek wypaplałby wszystko synkowi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miranda777
Motywator
Motywator


Dołączył: 08 Sie 2014
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:01:04 11-08-14    Temat postu:

Shelle napisał:
Ależ ja jako jedna z osób, które przysięgały parze Ana i Fernando wierność oraz że ich nie opuszczą aż do końca telki (LOL) jak najbardziej widzę w Fernando zalety, nawet na siłę staram się ich doszukiwać. Niestety wiele z jego pozytywnych zachowań przysłania w tej chwili ta durna decyzja o ślubie oraz to w jaki sposób próbuje trzymać na Anę na dystans, w ogóle nie licząc się z jej uczuciami.

I też myślę, że don Nicolas nie miałby wielkiego focha na drugą pracę Any, no ale pewnie Ana się boi, że prędzej czy później choćby przez przypadek wypaplałby wszystko synkowi...


Być może ,ale pomógł by napewno Anie ,nie wiem tego ale czy ten dom nie jest też Nico jeśli tak to też ma prawo głosu aby w razie wojny z Fernandem aby Ana została ,,ale tm to się dopiero będziemy martwić póżniej

Wiecie nie mogę uwierzyć ile komentarzów jest tutaj ledwo się telka zaczeła ,bo minęło tylko raptem 30 odcinków a ile już wypowiedzi ,chyba żadna telka wam się nie podobała jak ta , chyba ,że się myle ) Ja też kocham te telke
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:07:25 11-08-14    Temat postu:

Wcześniej były telki, na które był taki szał, ale rzeczywiście dosyć niespodziewanie MCET stało się tak szeroko i często komentowanym projektem. Jest to tym bardziej dziwne, że u nas raczej komediówki nie były nigdy specjalnie popularne, a tutaj proszę Ale ja się strasznie cieszę, że tyle osób ogląda MCET i jest z kim pogadać o tej cudownej (mimo wszystko) produkcji!!

A tymczasem ja po skomentowaniu wszystkich odcinków mogłam wreszcie zabrać się za czytanie postów, które mnie ominęły jak byłam na wakacjach Po przeczytaniu wszystkiego mam kilka jeszcze uwag a propo tematów, które poruszaliście…

Po pierwsze rzygać mi się zachciało jak zobaczyłam fotki z podróży poślubnej Fernanda i Tarantuli… Nie dosyć, że musimy przełknąć ślub kościelny (z którego za bardzo nie wiem jak scenarzyści się wyplączą) to jeszcze nam serwują normalnie erotyczne sceny miłosne i romantyczne kolacyjki prota z villaną… Czy oni tam wszyscy na głowę poupadali???!!!!! Przecież do jasnej cholery nawet najwierniejsi widzowie mają swoją wytrzymałość!!!!!! A moja cierpliwość naprawdę powoli zaczyna się kończyć…

Rozwaliło mnie porównanie o wyciskanie z Silvii niczym czosnku przez wyciskarkę… LOL Niestety trochę to w tej chwili tak wygląda… Silvia fantastycznie gra takie dramatyczne i pełne bólu sceny, ale na litość boską nie może się cała telka na tym opierać!!! Ileż można???!!!! Niech oni się naprawdę niedługo nad nami zlitują, bo nie dosyć, że wszystko między protami się skończyło zanim się zaczęło to jeszcze nie wiadomo jak długo mamy czekać, żeby wreszcie jakieś sensowne sceny między nimi były… Masakra!!! W PEAM przeżyłam takie długaśne oczekiwanie na zejście się protów, ale tam ich droga nie była taka drogą przez mękę, przyjaźnili się, mieli fajne scenki, czasem się sprzeczali i przekomarzali i tak dalej. A tutaj kurde prot traktuje protkę jak jakąś wycieraczkę i uważa, że wszystko mu wolno, bo jest szefem… Ale miłość chyba naprawdę jest ślepa, bo tak jak zapewne prędzej czy później Ana mu wybaczy, tak i ja nie potrafię go tak zupełnie skreślić…

A z radośniejszych newsów to gratulacje dla MCET z okazji wyprzedzenia HEFDM Mimo tego co się teraz dzieje w naszej kochanej telce i tak uważam, że jest świetna!

Aaaa, i witam tych, którzy dołączyli do nas w trakcie mojej nieobecności Mam nadzieję, że dobrze Wam tu będzie z nami!!

Zabieram się zaraz za kolażyki, więc po nawale komentarzy do odcinków możecie się spodziewać burzy graficznej z mojej strony. A że ja masochistką jestem to zapewne każdą najboleśniejszą scenkę też skolażykuję…

I jeszcze ogłoszenie parafialne: Dziękuję Ustroniance za tłumaczenia, które robiła podczas mojej nieobecności. Dzięki temu Wy nie zostaliście na lodzie, a ja nie mam teraz nawału roboty po powrocie. Gdyby jednak były jeszcze jakieś sceny z ostatnich 6 odcinków, których tłumaczenia byście chcieli to koniecznie dajcie znać! Wprawdzie przeryłam cały temat, ale próśb tłumaczeniowych nie dałam rady ogarnąć, więc jakby co to piszcie! Ja oczywiście ustawowo tłumaczę sceny protów, więc o te nie musicie prosić.

Dobra, to tyle ode mnie na razie. Za niedługo pierwsze kolażyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laura23
Motywator
Motywator


Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:53:42 11-08-14    Temat postu:

miranda777 napisał:
Shelle napisał:
Ależ ja jako jedna z osób, które przysięgały parze Ana i Fernando wierność oraz że ich nie opuszczą aż do końca telki (LOL) jak najbardziej widzę w Fernando zalety, nawet na siłę staram się ich doszukiwać. Niestety wiele z jego pozytywnych zachowań przysłania w tej chwili ta durna decyzja o ślubie oraz to w jaki sposób próbuje trzymać na Anę na dystans, w ogóle nie licząc się z jej uczuciami.

I też myślę, że don Nicolas nie miałby wielkiego focha na drugą pracę Any, no ale pewnie Ana się boi, że prędzej czy później choćby przez przypadek wypaplałby wszystko synkowi...


Być może ,ale pomógł by napewno Anie ,nie wiem tego ale czy ten dom nie jest też Nico jeśli tak to też ma prawo głosu aby w razie wojny z Fernandem aby Ana została ,,ale tm to się dopiero będziemy martwić póżniej


Dom może tak ale dzieci Fernanda!!!!!!


Ostatnio zmieniony przez laura23 dnia 12:54:10 11-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 306, 307, 308 ... 1751, 1752, 1753  Następny
Strona 307 z 1753

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin