Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mi corazón Es Tuyo -Televisa 2014-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 378, 379, 380 ... 1751, 1752, 1753  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:43:18 20-08-14    Temat postu:

Tarmgea napisał:
Shelle napisał:
I zgadzam się co do Any i Diega, fajnie by było jakby mogli się na chwilę uwolnić ze szponów Don Hielo...
No właśnie z racji tego, że zazdrość Frajeranda mam głęboko w poważaniu, to ja właśnie chciałbym, żeby związek Any i Diego mógł pięknie rozkwitać na neutralnym gruncie

No akurat ja nie, ale też wkurza mnie, że jak dochodzi między nimi do jakiegoś nazwijmy to "zbliżenia" to zaraz musi się skądś wyłonić Frajerando No dobra, wiadomo, że on ma się trochę powkurzać, ale niechże Ana i Diego żyją własnym życiem, zwłaszcza jeśli chodzi o relacje między nimi.

No i wreszcie jestem po odcinku i tradycyjnie już ostatnio zacznę od końca….

Powiem Wam, że sceny Fernanda w podróży poślubnej póki co nie zrobiły na mnie takiego negatywnego wrażenia jak sądziłam. To znaczy oczywiście, że rzygać mi się chciało i w ogóle, ale chyba akurat to zachowanie Fernanda nie wpisało się u mnie jako to najgorsze czy jedno z najgorszych. Było przecież oczywiste, że skoro Fernando podjął decyzję o ślubie i obiecał, że zrobi wszystko, żeby mu się ułożyło z Isabelą to raczej dojdzie między nimi do „relaciones” Powiem szczerze, że naprawdę średnio mnie to obeszło… Może dlatego, że ostatnio Fernando zrobił tyle gorszych moim zdaniem rzeczy, że to po prostu przyjęłam ze spokojem… W końcu oni są małżeństwem i naprawdę idiotyzmem by było oczekiwać, że dwoje dorosłych ludzi próbujących stworzyć rodzinę nie będzie ze sobą sypiać.

Ale nie powiem, trochę miałam wyszczerz jak Fernando wspominał sobie Anę Tylko dlaczego on fajniej potrafi okazać, że ją kocha jak jest sam niż jak jest z nią… No i właśnie zauważyłam jedną ciekawą rzecz… Ostatnio mimika Jorge wychodzi dużo lepiej w scenach, w których myśli o Anie niż tych, w których jest z nią… Nie wiem dlaczego, ale takie mam nieodparte wrażenie.

Ale dobra, wróćmy wydarzeń odcinka

Jak się wszyscy spodziewali Fernando powiedział „tak”, więc ta szopka z końcówki odcinka była totalnie niepotrzebna… No ale cóż…

Ta skręcona noga Any to chyba dlatego, że serce jej nie mogło fizycznie pęknąć. Bo gdyby mogło to pewnie by pękło…

Wszystkie sceny Any i Diega cudowne – ta w szpitalu, potem „na kolacji” i ta ich rozmowa o don Nicolasie i Chicago No i nie mówiąc już o tej jak Diego ją wnosił do domu Ale po raz kolejny mamy scenę Any i Diego tylko po to, żeby wkurzyć Fernanda. A potem ten jego ton, że dzieci zostawia pod jej opieką. Naprawdę mógł sobie darować… Ale odpowiedzi Any jakie wymowne i to jej „adolorida”, w którym wcale nie chodziło o stopę. I teraz łaskawie Fernando ją przeprosił… „Too little, too late” jak to mówią… Dobrze, że w ogóle, ale za takie przeprosiny w obecności całej rodziny to ja dziękuję. Ona chyba zasługiwała na coś więcej. No ale co zrobić no, przecież nie pozabijam scenarzystów… Ale mina Any w tej scenie znowu łamała serce. I strasznie podobało mi się, że to właśnie Bruno ją odprowadził na górę, bo to była jakby taka oznaka, że Ana mu ufa

Fanny jak widać nie jest tępa, od razu się domyśliła, że Leon coś kombinuje. Ciekawe kiedy pozna prawdę… Rozmowy o tym Fanny i Any były świetne!!

Luz i jej „luna de queso” W każdym odcinka dziewczyna ma takie wejścia, że tylko schrupać ją normalnie

To chyba na razie na tyle, ale jak znam życie to o czymś zapomniałam… Ale cóż, dyskusja w tym temacie na pewno nie będzie milknąć, więc sobie człowiek wszystko poprzypomina


Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 11:40:42 20-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:00:46 20-08-14    Temat postu:

Rating z poniedziałku , oczywiście pierwsze miejsce ale z wynikiem:

25.0/37.4

Chyba jeszcze tyle nie było?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:11:04 20-08-14    Temat postu:

Wydaje mi się, że któryś z pierwszych odcinków miał już ponad 25, ale mogę się mylić... Spróbuję zaraz odkopać te stare ratingi... Ale ostatnimi czasy to zdecydowanie najlepszy wynik, bo ostatnio się utrzymywało na poziomie 22/23.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tarmgea
Generał
Generał


Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 8295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:13:43 20-08-14    Temat postu:

Chyba na początku było blisko 26.

Shelle napisał:
No akurat ja nie, ale też wkurza mnie, że jak dochodzi między nimi do jakiegoś nazwijmy to "zbliżenia" to zaraz musi się skądś wyłonić Frajerando No dobra, wiadomo, że on ma się trochę powkurzać, ale niechże Ana i Diego żyją własnym życiem, zwłaszcza jeśli chodzi o relacje między nimi.
Zaszantażuję Osoria, że jak relacje Any z Diegiem będzie budował tylko po to, żeby rozdrażniać Frajeranda jakby cały świat kręcił się wokół niego, to przestanę oglądać MCET i ciekawe, co wtedy zrobi ważniak jeden?

Shelle napisał:
Powiem Wam, że sceny Fernanda w podróży poślubnej póki co nie zrobiły na mnie takiego negatywnego wrażenia jak sądziłam.
Na mnie nie zrobiły absolutnie żadnego wrażenia A niech se używają do woli Teraz czuję, że nawet będę kibicować Isabeli (coraz częściej piszę o niej Isabela, a nie Tarantula, czyżbym była jej wdzięczna za coś? ), żeby skutecznie odciągała Frajeranda od Any A tym samym pchała ją w ramiona Diega

Shelle napisał:
W końcu oni są małżeństwem i naprawdę idiotyzmem by było oczekiwać, że dwoje dorosłych ludzi próbujących stworzyć rodzinę nie będzie ze sobą sypiać.
No tak, ale dlaczego to nie zadziała w drugą stronę? Wybiegając w przyszłość, jeśli Ana i Diego będą parą (wo co zaczynam wątpić patrząc na upór Any ), to na pewno nigdy, przenigdy scenariusz nie uwzględni ich wspólnie spędzonych nocy

Shelle napisał:
Ta skręcona noga Any to chyba dlatego, że serce jej nie mogło fizycznie pęknąć. Bo gdyby mogło to pewnie by pękło…
Piękna interpretacja
A jak skręcona nóżka dojdzie do formy sprzed incydentu, to i serduszko szybko powinno się pozrastać i otworzyć na nową miłość

Shelle napisał:
Ale mina Any w tej scenie znowu łamała serce. I strasznie podobało mi się, że to właśnie Bruno ją odprowadził na górę, bo to była jakby taka oznaka, że Ana mu ufa
Kiedy Bruno pocałował Anę w rękę i pogładził po policzku łzy płynęły mi strumieniami - nie mogłam tego autentycznie pohamować

Shelle napisał:

Luz i jej „luna de queso” W każdym odcinka dziewczyna ma takie wejścia, że tylko schrupać ją normalnie
Kiedyś w końcu to zrobimy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:30:27 20-08-14    Temat postu:

Tarmgea napisał:
Zaszantażuję Osoria, że jak relacje Any z Diegiem będzie budował tylko po to, żeby rozdrażniać Frajeranda jakby cały świat kręcił się wokół niego, to przestanę oglądać MCET i ciekawe, co wtedy zrobi ważniak jeden?

Ciekawe, ciekawe

Ale ja też nie chcę, żeby sceny Any i Diego były tylko po to, żeby Frajerando był zazdrosny, a w tej chwili momentami to tak niestety wygląda...

Tarmgea napisał:
Na mnie nie zrobiły absolutnie żadnego wrażenia

No to akurat było do przewidzenia, przy Twoim zapasie kosmetyków AntyFrajerando Ale w moim przypadku jest nieco inaczej i ja byłam pewna, że bardziej mnie ruszą te sceny, a tak nie było... Może dlatego, że już wcześniej Fernando tyle razy mnie wkurzył, że już takie tam zwykłe sypianie z Tarantulą mnie nie obchodzi.

Tarmgea napisał:
No tak, ale dlaczego to nie zadziała w drugą stronę? Wybiegając w przyszłość, jeśli Ana i Diego będą parą (wo co zaczynam wątpić patrząc na upór Any ), to na pewno nigdy, przenigdy scenariusz nie uwzględni ich wspólnie spędzonych nocy

Televisa ma niestety w tej kwestii jeszcze bardziej skostniałe poglądy niż podejście Frajeranda do życia

Tarmgea napisał:
A jak skręcona nóżka dojdzie do formy sprzed incydentu, to i serduszko szybko powinno się pozrastać i otworzyć na nową miłość

No z rozmowy Any z samej sobą wynikało, że właśnie tak ma zamiar zrobić. To znaczy nie jeśli chodzi o miłość, ale o niezamartwianie się i próbę pójścia do przodu.

Tarmgea napisał:
Kiedy Bruno pocałował Anę w rękę i pogładził po policzku łzy płynęły mi strumieniami - nie mogłam tego autentycznie pohamować

Ta scenka była prześliczna!!!! Bruno i Ana mają naprawdę świetne relacje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:30:28 20-08-14    Temat postu:

Dubel

Ostatnio zmieniony przez Shelle dnia 11:31:23 20-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lujerita
Motywator
Motywator


Dołączył: 21 Cze 2014
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:26:59 20-08-14    Temat postu:

Hm, i mnie jakoś szalenie nie ruszyły te sceny nocy poślubnej F&I. Skoro doszło do ślubu, to i miało dojśc do nocy poślubnej, tym bardziej, że wcześniej Frajerando mówił, jak to on chce, żeby jego małżeństwo było udane...

Ugh, dużo bardziej niż Frajerando zdenerwowała mnie Alicia! Podpiszę się tutaj pod słowami Gibbsa:
Gibbs napisał:
Alicia też mnie irytuje... Doskonale zna uczucia Any - jak już się chce przyjaźnić z macochą, to by sobie takich durnych wtrętów w jej obecności oszczędziła. Cały czas nie mogę się opamiętać, że tak łatwo dała się przekupić.

Tym razem to Ty wlazłeś mi do głowy, Gibbs No naprawdę nie mogę znieśc tej radości Alicii z tego, że Isabela zadzwoniła... Alicia doskonale wie, jak Ana cierpi z powodu ślubu Frajeranda z Isabelą, a mimo to wręcz obrzydliwie obnosi się ze swoją przyjaźnią z nią. Nie mówię, że Alicia ma zerwac kontakty z Iską - nie, jak chce, to niech się przyjaźni z Tarantulą, jeszcze się na niej przejedzie - ale mogłaby chociaz wykazac minimum empatii i zwrócic uwagę na to, co czuje Ana.

Za to Klony/Luz i Fanny po raz kolejny skradli moje serce. Czuję, że w przełomowych momentach to oni właśnie będą stali za Aną murem! Rozmowa Fanny i Any była strasznie fajna, mają świetną relację, do tego to, jak Fanny dopytywała się, czy z Aną wszystko w porządku i czy się dobrze czuje... I mi też się strasznie podobało, jak powstrzymała Luz od pójścia za Aną - wykazała się olbrzymim wyczuciem i wrażliwością! A Klony sprawiły, że nie mogłam ze śmiechu, jak się zaczęli okładac w swojej sypialni, a potem jak każdy z nich objął Anę, gdy ta ich ucałowała na dobranoc. No kochane dzieciory, kochane!

Jenny i jej "wszystko zostaje w rodzinie" wygrała wszystko

I strasznie się cieszę, że Ana ma takie wsparcie w tych trudnych momentach. Jenny, Nico, Bruno (jak on się wspaniale zachował! Aż mi się przypomniał duet Silvia/Rene w CME! ), DIEGO!!!, dzieciaki... To naprawdę fantastyczne, że scenarzyści tak kształtują ich relacje!

A Diego coraz bardziej łapie mnie za serce, wszystkim. Tym, jaki jest wytrwały i jak nie zrażają go przeciwności losu, a raczej sprzeciwy Any. Powtórzę się, ale znowu będę piac nad jego postacią - jest cuuuudowny! Niesamowicie empatyczny, jego "kolacja" z Aną sprawiła, że wpatrywałam się w nich jak w obrazek i chciałam, żeby ta scena trwała o wiele, o wiele dłużej. Była urocza, fantastyczna!

Za to Fernando... To jego "perdoname" mniej mnie złapało za serce niż same łzy Any. I szczerze? Ani trochę mu nie współczułam, kiedy zobaczył Anę w ramionach Diega. Nie ma najmniejszego prawa byc zazdrosnym, ale co z tego, jak nad uczuciami nie można panowac? Ale Fernando nie ma prawa oczekiwac, że Ana będzie wiecznie opierała się zalotom Diega, skoro ten zachowuje się w stosunku do niej tak cudownie - jest taki opiekuńczy i troskliwy! Za to trochę mnie ruszyła scena z samochodzie i kiedy Fernando wspominał - smutne to było, sama pamiętałam, jak się czułam, oglądając tamte sceny i bardzo tęsknię za tamtymi czasami... I już sama nie wiem, co czuję w stosunku do postaci Fernanda. Muszę to przemyślec!

Ale jeszcze raz - Klony i ich bijatyka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:38:48 20-08-14    Temat postu:

Lujerita napisał:
Za to Fernando... To jego "perdoname" mniej mnie złapało za serce niż same łzy Any. I szczerze? Ani trochę mu nie współczułam, kiedy zobaczył Anę w ramionach Diega. Nie ma najmniejszego prawa byc zazdrosnym, ale co z tego, jak nad uczuciami nie można panowac? Ale Fernando nie ma prawa oczekiwac, że Ana będzie wiecznie opierała się zalotom Diega, skoro ten zachowuje się w stosunku do niej tak cudownie - jest taki opiekuńczy i troskliwy! Za to trochę mnie ruszyła scena z samochodzie i kiedy Fernando wspominał - smutne to było, sama pamiętałam, jak się czułam, oglądając tamte sceny i bardzo tęsknię za tamtymi czasami... I już sama nie wiem, co czuję w stosunku do postaci Fernanda. Muszę to przemyślec!

No właśnie ja też o tym pisałam - dużo bardziej ruszają mnie sceny, w których Fernando myśli o Anie niż jak są razem. Kurczę nie wiem czy to jest zamierzony zabieg czy tak im to wychodzi, ale jak on się zwraca do Any to wieje takim chłodem, że strach się bać, a jak myśli o niej to jakoś zupełnie inaczej to wygląda... Niech się wypcha ten Fernando, bo rozgryźć go nie można i tylko ludzi wkurza...

I zgadzam się co do Alicii - ta jej radość jakby nie wiadomo jakie szczęście ją spotkało, że Isabela do niej zadzwoniła i to jej "Isa" No normalnie BFFs!!

Zostawiam Wam pierwsze na dzisiaj tłumaczonko, a zaraz zabieram się za sceny A&D Te to chociaż z przyjemnością ponownie obejrzę

[Fernando wyjeżdża w podróż poślubną]
[Fernando próbuje się pożegnać z dziećmi, do domu wchodzi Diego niosąc Anę na rękach]
1: Ana, co ci się stało?
2: Wszystko w porządku?
Fanny: Ana, jak się czujesz?
A: Spokojnie, nie wszyscy na raz.
F: Ana.
A: Proszę pana…
F: Mój samolot odlatuje za dwie godziny i muszę z panią porozmawiać.
A: No jestem, jestem. Obolała, ale jestem. Gotowa do działania.
F: Chciałbym panią prosić, żeby zajęła się pani dziećmi.
A: Nie musi pan prosić.
F: Jakby był jakiś problem proszę dzwonić na komórkę.
A: Nie sądzę, żeby to było konieczne, bo nie będzie żadnych problemów. [do dzieciaków] Prawda?
Dzieciaki: Nie, oczywiście że nie.
F: A pani stopa?
A: Obecna. Skręcona, ale daje radę.
F: W takim razie jadę.
[Fernando żegna się ze wszystkimi, a tuż przed wyjściem spogląda jeszcze na Anę]
F: Wybacz mi, Ana. Przepraszam.
[Fernando wychodzi]
A [do siebie]: Teraz to już naprawdę koniec. [do reszty] Idę na chwilę do swojego pokoju.
Bruno: Odprowadzę cię.
[Bruno odprowadza Anę do jej pokoju, zapłakana Ana siada na łóżku, zjawia się wróżko]
W: Dobra, dobra, już wystarczy.
A: Niby czego?
W: Tego płaczu.
A: A tobie się wydaje, że nie mam powodów?
W: Ana, straciłaś już Fernando. To koniec.
A: Dla ciebie zawsze wszystko jest takie proste.
W: A co ci przyjdzie od tego płaczu?
A: Kiedyś ci przywalę za te twoje komentarze. Nie mogę nad tym zapanować.
W: Masz całe życie przed sobą. Masz swoje dzieci, przyjaciół… Diega.
A: Daj mi chwilkę… [sarkastycznie] Bam, i już zapomniałam o Fernando.
W: Nie mówię, że masz o nim zapomnieć. Ale Fernando wyjechał ze swoją żoną i znając go zrobi wszystko, żeby jego małżeństwo było udane.
A: Dobra, masz rację.
W: Oczywiście, że tak. Musisz przestać płakać, być silna i iść do przodu.
[wróżka znika]
A: Jasne, silna i do przodu. [Ana rozgląda się po pokoju] I znowu znikasz. [Ana próbuje się zabrać do kupy] Dobra, Ana. Do przodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luimelia
Moderator
Moderator


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 55407
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:55:08 20-08-14    Temat postu:

Ojej ale Fernando kocha Ane normalnie az to było dzisiaj widać w końcowej scenie kiedy szedl do łóżka z Isabelą Boże kochany , jedną kocha z drugą sypia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tarmgea
Generał
Generał


Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 8295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:01:28 20-08-14    Temat postu:

On od początku telki zachowuje się jakby miał rozdwojenie jaźni Jakby 2. osoby pisały jego postać, po tygodniu każda bez porozumienia ze sobą

Shelle napisał:
Tarmgea napisał:
Zaszantażuję Osoria, że jak relacje Any z Diegiem będzie budował tylko po to, żeby rozdrażniać Frajeranda jakby cały świat kręcił się wokół niego, to przestanę oglądać MCET i ciekawe, co wtedy zrobi ważniak jeden?

Ciekawe, ciekawe
Ja nie żartuję

Shelle napisał:
Ale ja też nie chcę, żeby sceny Any i Diego były tylko po to, żeby Frajerando był zazdrosny, a w tej chwili momentami to tak niestety wygląda...
Na szczęście tylko momentami, bo weźmy chociaż sceny w klubie, wspólne jedzenie na ulicy, wizyta w szpitalu... no trochę tego "bezFrajerandowych" chwil mieli razem I oby byłoby ich jak najwięcej, zwlaszcza teraz, kiedy Frajeranda nie ma w domu

Shelle napisał:
Televisa ma niestety w tej kwestii jeszcze bardziej skostniałe poglądy niż podejście Frajeranda do życia
Trzeba mieć nadzieję, że ludzie Televisy wezmą swoje przekonania co do wierności Any pod lupę i zmienią swoje przekonania ograniczające wolność Any i jej prawo do szczęścia u boku innego mężczyzny. Mam przy tym nadzieję, że jak już się rozpędzą, to nie zrobią z Any rozwiązłej rozpustnicy, bo nie o to mi chodzi A o to tylko, żeby nie usychała do końca telki z miłości do beznadziejnego Frajeranda, który jest ostatnią osobą na tym świecie, który zasłużył sobie na tak wielką i piękną miłość Any!!!

Lujerita napisał:
Tym razem to Ty wlazłeś mi do głowy, Gibbs No naprawdę nie mogę znieśc tej radości Alicii z tego, że Isabela zadzwoniła... Alicia doskonale wie, jak Ana cierpi z powodu ślubu Frajeranda z Isabelą, a mimo to wręcz obrzydliwie obnosi się ze swoją przyjaźnią z nią. Nie mówię, że Alicia ma zerwac kontakty z Iską - nie, jak chce, to niech się przyjaźni z Tarantulą, jeszcze się na niej przejedzie - ale mogłaby chociaz wykazac minimum empatii i zwrócic uwagę na to, co czuje Ana.
Najpierw zniechęcali widzów do Isabeli, później do Frajeranda, a teraz biorą się za dzieciaki - no niezła taktyka na odstraszanie widzów
Mam nadzieję, że to chwilowa słabość Alicii - ona jest rozchwianą nastolatką, która sama nie wie czego chce od życia, można próbować jej wybaczyć to chwilowe zaślepienie, ale fakt zniesmaczenie jest i pozostanie

Lujerita napisał:
I strasznie się cieszę, że Ana ma takie wsparcie w tych trudnych momentach. Jenny, Nico, Bruno (jak on się wspaniale zachował! Aż mi się przypomniał duet Silvia/Rene w CME! ), DIEGO!!!, dzieciaki... To naprawdę fantastyczne, że scenarzyści tak kształtują ich relacje!
Tylko, żeby tego nie spieprzyli, bo nie przeżyję... na taką ewentualność nie mam niczego Anty- żeby się zawczasu uodpornić

Cytat:
W: Masz całe życie przed sobą. Masz swoje dzieci, przyjaciół… Diega.
A: Daj mi chwilkę… [sarkastycznie] Bam, i już zapomniałam o Fernando.
No właśnie Ana, to jest takie proste, tylko wystarczy to zrozumieć i zaakceptować

Dzięki Shelle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:11:58 20-08-14    Temat postu:

No już nawet podświadomość podpowiada Anie, że Diego to osobna kategoria ludzi, którzy pomogą jej ogarnąć swoje życie w erze po Fernandzie Niech ona przestanie się tak przed tym bronić!!

Muszę trochę odpocząć od rozchwianego Fernanda (zanim go zupełnie znielubię i skreślę), więc "męczę" scenki A&D Poniżej pierwsze tłumaczonko z tej serii

[Ana i Diego w szpitalu]
D [do lekarki]: I jak to wygląda?
Lekarka: Nie ma złamań.
A: Wiedziałam, to możemy już iść.
[Ana chce wstać, ale Diego ją zatrzymuje]
D: Nie, nie, nie. Jeszcze nie.
L: Ale impulsywna ta pana dziewczyna.
A: Nie jestem jego dziewczyną.
D: Jak na razie.
[Lekarka zaczyna badać stopę Any]
A: Ostrożnie, ostrożnie… I co?
D: Więzadła stawu się nadwyrężyły.
A: Właśnie czuję.
D: Założę pani usztywnienie na kostkę i proszę oszczędzać stopę przez najbliższe 24 godziny.
A: Oczywiście. [lekarka na chwilę odchodzi] Tylko ciekawe jak mam to zrobić jak muszę zajmować się dziećmi i tańczyć.
D: Spokojnie, ja się tobą zajmę.
A: No i właśnie to mnie martwi.
[wraca lekarka, dzwoni telefon Any]
A: To Fannis. [odbiera] Cześć Fannis.
F: Gdzie jesteś?
[Ana krzyczy z bólu]
A: Jestem w szpitalu.
F: Jak to?
Jenny: Co się dzieje.
F: Ana jest w szpitalu.
J: A co się stało?
F: Ana, co ci się stało?
A: Skręciłam kostkę.
F: Jest z tobą wujek Diego?
A: Tak. Fanny, możesz powiedzieć wszystkim co się stało?
F: Jasne. Dobra, Jenny chce z tobą porozmawiać.
A: Daj mi ją.
F: Trzymaj się, Ana.
A: Dzięki.
J: Co się stało?
A: A nie widziałaś jak wyparowałam z kościoła?
J: Zrobiłaś sobie coś?
A: Związały mi się nadwyrężenia czy coś…
J: Nie wyszłam za tobą, bo widziałam że miałaś doborowe towarzystwo.
A: No cóż…
J: Jest teraz z tobą ten przystojniaczek?
A: Tak, i nie chce się odkleić.
J: W sumie to nawet fajnie, że z bratem. Wszystko zostaje w rodzinie.
A: Jenny, przestań gadać głupoty.
J: Ok, zostawiam cię w dobrych rękach.
A: Pogadamy później.
L: Przepisałam pani coś przeciwbólowego i przeciwzapalnego.
D [odbiera receptę]; Dziękuję. [do Any] To dokąd mam panią teraz zawieźć?
A: Może do jakiejś jaskini, w której się schowam i z której nigdy przenigdy nie wyjdę?
D: Lepiej pójdziemy coś zjeść.
A: Nie trzeba, nie jestem głodna.
D: Tequilita?
A: No co ty, gdybyś mnie widział po tequili…
D [znacząco]: No właśnie bardzo bym chciał.
A: Nie ma szans.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tarmgea
Generał
Generał


Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 8295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:29:01 20-08-14    Temat postu:

Wszystko byłoby pięknie, tylko ta podświadomość Any już parę razy zaprowadziła Anę w ślepy zaułek, ale mniejsza z tym, bo teraz w końcu zaczyna mądrze gadać

Shelle napisał:
No już nawet podświadomość podpowiada Anie, że Diego to osobna kategoria ludzi, którzy pomogą jej ogarnąć swoje życie w erze po Fernandzie Niech ona przestanie się tak przed tym bronić!!
"era po Fernandzie" lalala la la lalala la la... - cóż za kojąca melodia dla moich uszu

Shelle napisał:
Muszę trochę odpocząć od rozchwianego Fernanda (zanim go zupełnie znielubię i skreślę), więc "męczę" scenki A&D Poniżej pierwsze tłumaczonko z tej serii
No przecież ta ich rozmowa działa jak balsam na duszę

Cytat:
L: Ale impulsywna ta pana dziewczyna.
A: Nie jestem jego dziewczyną.
D: Jak na razie.
Tak trzymaj Diegito!!!!

Cytat:
D: Więzadła stawu się nadwyrężyły.
A: Właśnie czuję.
[...]A: Związały mi się nadwyrężenia czy coś… [...]
Dla takich chwil warto żyć

Cytat:
D: Spokojnie, ja się tobą zajmę.
A: No i właśnie to mnie martwi.
A mnie wcale

Cytat:
J: Nie wyszłam za tobą, bo widziałam że miałaś doborowe towarzystwo.
A: No cóż…
J: Jest teraz z tobą ten przystojniaczek?
A: Tak, i nie chce się odkleić.
J: W sumie to nawet fajnie, że z bratem. Wszystko zostaje w rodzinie.
A: Jenny, przestań gadać głupoty.
J: Ok, zostawiam cię w dobrych rękach.
Mam nadzieję, że Jenny odegra tutaj rolę swatki i będzie łyżką kładła Anie do głowy prawdę o tym, że Diego wart jest nie tylko jej zainteresowania, ale także przychylniejszego traktowania i spojrzenia na niego jak na potencjalnego kandydata, z którym może spędzić bardzo udane i miłe chwile!!!!

Cytat:
A: Może do jakiejś jaskini, w której się schowam i z której nigdy przenigdy nie wyjdę?
D: Lepiej pójdziemy coś zjeść.
A: Nie trzeba, nie jestem głodna.
D: Tequilita?
A: No co ty, gdybyś mnie widział po tequili…
D [znacząco]: No właśnie bardzo bym chciał.
A: Nie ma szans.
jaskinia, teqiula - no to może być przepis na strawienie i wydalenie miłości do Frajeranda

Ana, Diego, jaskinia, teqiula, mam gotowy scenariusz przed oczyma

A tak na serio, to i ja chciałabym zobaczyć Anę po spożyciu odpowiedniej ilości teqiulii


Ostatnio zmieniony przez Tarmgea dnia 13:34:43 20-08-14, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:39:46 20-08-14    Temat postu:

Ach ja też bym bardzo chciała zobaczyć Anę po odpowiedniej dawce tequili Przecież pijana Ana to idealny przepis na sikanie widzów ze śmiechu, a zdaje się że to ma być telka komediowa

No i ileż ten biedny Diego się będzie musiał nastarać, żeby Ana wreszcie przestała się od niego odganiać jak od muchy Mam nadzieję, że skoro już dzisiaj postanowiła zamknąć rozdział Fernanda (zapewne tylko jak na razie, ale tak czy inaczej ) to wreszcie rzeczywiście zacznie patrzeć w przyszłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Catalina189
Cool
Cool


Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 598
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zamość
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:50:32 20-08-14    Temat postu:

Tarmgea napisał:
No wiesz, my tu proponowaliśmy, żeby Frajerando udawał, że ma problemy z potencją - skoro to telka komediowa, to mogłyby być niezłe cyrki Ale Osorio (przypominają mi się zdjęcia z backstage'u) napalił się na wspólną noc z Isabelą i Fernandem w apartamencie i żadna siła mu ze łba tego pomysłu nie wybiła
Mam nadzieję, że Osorio z Aną i Diegiem też pojedzie w jakąś podróż I że Ana nie jest zarezerwowana tylko dla Frajeranda... jeezzzz sypiać z facetem, który sypiał z Isabelą... za daleko wybiegam w przyszłość
Ale sądząc po tym, że nie pokazali żadnych "sensownych" bliższych relacji Ana - Johnny, to Osorio planuje Anę skazać na celibat


No cóż takie są telki i nic na to nie poradzisz, że prot z antagonistką raczej w każdej telce sypiał i sypiać będzie nadal Mnie to już przestało to obchodzić, to normalna rzecz w małżeństwie nawet gdy nie jest ono oparte na miłości... a co do Any i Diega, to nie wiem jak Osorio zrobi i szczerze wisi mi to, czy się ze sobą prześpią czy nie, ta para jest całkiem mi obojętna i nie wzbudza we mnie żadnych emocji ani pozytywnych ani negatywnych Może i tak planuje, no ale to już nie jest od nas zależne, że producenci robią tak w telkach, to jedna z cech tego gatunku i trzeba się z tym pogodzić czy to nam się podoba czy nie Lubię gdy telenowela nie jest aż taka realna w stosunku do prawdziwego życia, w prawdziwym życiu Ana i Diego poszli by do łóżka, ale w telce wcale nie musi tak być, w końcu to telka nie życie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tarmgea
Generał
Generał


Dołączył: 06 Mar 2008
Posty: 8295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:56:47 20-08-14    Temat postu:

Shelle napisał:
Ach ja też bym bardzo chciała zobaczyć Anę po odpowiedniej dawce tequili Przecież pijana Ana to idealny przepis na sikanie widzów ze śmiechu, a zdaje się że to ma być telka komediowa
Z komedii, to już niewiele zostało w tej telce Znów odwołam się do oryginału i cyrków jakie tam odchodziły podczas ceremonii w kościele i później w domu (odc. 22 bodaj Ana y los 7 - polecam) A tu mamy rozdzierający serca dramat Any Dość już tego, bo niedługo będzie trzeba arkę budować, żeby nie potonąć od potopu łez Any i naszych To też niestety odziera ze złudzeń, że Ana podobnie jak jej pierwowzór, zwiąże się na poważnie z bratem Frajeranda. Ale nadzieja umiera ostatnia

Shelle napisał:
No i ileż ten biedny Diego się będzie musiał nastarać, żeby Ana wreszcie przestała się od niego odganiać jak od muchy Mam nadzieję, że skoro już dzisiaj postanowiła zamknąć rozdział Fernanda (zapewne tylko jak na razie, ale tak czy inaczej ) to wreszcie rzeczywiście zacznie patrzeć w przyszłość.
No biedny ten mój Diego, biedny - wpadł jak śliwka w kompot, ale mam nadzieję, że szybko nie zamierza z niego wyskoczyć, tylko konsekwentnie pluskać się w nim, kombinować, aż w końcu i ja i on będziemy delektować się słodkim smakiem owego kompotu

Catalina189 napisał:
Lubię gdy telenowela nie jest aż taka realna w stosunku do prawdziwego życia, w prawdziwym życiu Ana i Diego poszli by do łóżka, ale w telce wcale nie musi tak być, w końcu to telka nie życie
Z tym, że ja nie chcę, żeby to był tylko epizod w życiu Any, jeden raz i po ptokach, ja chcę rewolucji w scenariuszu i żeby to Diego był mężczyzną życia dla Any, dziewczyna Diega może go szantażować, zdobywać na dziecko, wykłócać się o niego z Aną, ale ma to się rozgrywać między Aną a Diegiem, bo Diego jest dla mnie bardziej autentyczny w miłości do Any na tym etapie telki A Frajerando niech sobie wije gniazdko z Isabelą

Ostatnio zmieniony przez Tarmgea dnia 14:06:01 20-08-14, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 378, 379, 380 ... 1751, 1752, 1753  Następny
Strona 379 z 1753

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin