Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

KOMEDIA MAŁŻEŃSKA ODCINEK 8
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Megan
Generał
Generał


Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 7845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:39:03 16-02-10    Temat postu:

Że ja bliżej czego ?!!
No proszę Cię to tylko Debusia taka jest
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Debi
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:42:16 16-02-10    Temat postu:

Że co proszę
Nie no to już tego za wiele Megan żądam przeprosin!!!
Za kogo Wy mnie uważacie
To już 3-cia zniewaga, za 4-tą ktoś tu wyleci


Ostatnio zmieniony przez Debi dnia 23:44:13 16-02-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:47:17 16-02-10    Temat postu:

Ej no spokojnei
Mnie jest bardzo daleko do takiegho stanu wam zreszta jak widze też
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.Peggy.
Komandos
Komandos


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:50:07 16-02-10    Temat postu:

Jeśli zdąze to nagrosze twój wysiłek komentarzem. ahha takim porządnym .

narazie piszę 2 odcinek do Przesyłki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Debi
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:50:35 16-02-10    Temat postu:

Ty Naty już nic nie mów teraz Meg ma swoje 5 sekund na obrone
W innym wypadku toporek wojenny wyrośnie jak stąd do Wagadugu o!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
Generał
Generał


Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 7845
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:54:46 16-02-10    Temat postu:

Aaaa czyli ja mam coś powiedzieć
Dobra powiem Mili pisz odcinki :}
Debi mądziownico Ty kogo chcesz wywalić ? Mnie Starych drzew się nie przesadza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:55:07 16-02-10    Temat postu:

Spoko pisz pisz przesyłke bo to wazniejsze od komenta tutaj
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.Peggy.
Komandos
Komandos


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:01:04 17-02-10    Temat postu:

No, więc jak obiecałam to teraz muszę się z danej obietnicy wywiązać.
Uprzedzam, że mogę pisać głupoty, ale mam nadzieje, że zrozumiesz mój język, albo slang.
Esteban z twojego opisu wygląda jak grecki bożek seksu. Hahaha. Ma wszystko, co trzeba a na pewno więcej, jeśli chodzi o sferę seksualna i ich Zycie erotyczne. Zdaje sobie sprawę, że taki mężczyzna na pewno ją zaspokaja, pod każdym względem.
Blanca zdała sobie po kilku latach sprawę z tego, że zakochała się we własnym mężu. Czytałam podobne historie, tzn. chodzi mi o to, że dwoje ludzi ni e zna się, pobiera się i maja żyć razem, a po kilku latach zdają sobie sprawę z tego, że zakochali się w sobie. Tak poprostu.!
Blanca jednak załamana jest tym, że on nie odwzajemnia jej uczuć. To jest takie przykre. Jest miłość platoniczna. Czujemy się szczęśliwi, lecz nie do końca, ponieważ ta druga osoba nie odwzajemnia naszych uczuć.

Ciekawa jestem jej planu związanego z tym zabranym jego samochodem. Już sama myślałam nawet, że on nie usłyszy jej słów, ale jednak myliłam się jak i Blanca. Chacha utożsamiam się z nią.
Wydaje mi się, że on tez ja kocha, chociaż nie chcę się do tego przyznać. Chęć ochrony drugiej osoby jest pierwszym objawem miłości, zwłaszcza, ż eta osoba jest kobieta, BA i to nie byle, jaką, i jak wiadomo jego własną, prywatną żoną.

Widzę, że ojciec naszych bohaterów mocno ingeruje się w Zycie swoich dzieci. Nie wątpię, że genialnym posunięciem i pomysłem połączenia Estebana i Blanki miało jakiś inny podtekst. Przynajmniej tak myślę. Albo może szuka dobrych partii dla swoich dzieci?. Czuje w kościach, że ten staruszek mieszając się w ich Zycie dobrze zrobił.

Mili tera zacznę ingerować w twoje Zycie i zasugeruje napisanie kolejnego i genialnego jak ten odcinka! Czekam z niecierpliwością. Mam nadzieje, że moje nadzieje się nie rozmarza i spełnisz je..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 1:06:49 17-02-10    Temat postu:

POstaram sie
tutaj cinki jak na mnie są długie
Ten skąłda się chyba 1,5 moich zwyczajowych więc wiesz xD POstaram sie jak najszybciej bo musze róznych ludzi przedstawić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:26:45 17-02-10    Temat postu:

TAK TAK TAK
JESTEM NA TAK !!!!
Pisz te odcinki i dodawaj raz dwa..
Nie no nie mogę..
Popuszecz zaraz
Taki dobry humorek dzisiaj mam:D
A i napisałam wczoraj odcinek 4, żebyś znów nie mówiła, że leniem jestem..
Musisz mnie motywować bo bez ciebie to się zgubię..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:38:18 17-02-10    Temat postu:

No ja dzis jak wróce z kina poprawie cinek i wrzuce
No to dobrze dobrze ze jestes zmotywowana xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:42:39 17-02-10    Temat postu:

i jak tam cinek juz gotowy;DD?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:47:59 17-02-10    Temat postu:

mili~*~ napisał:
No ja dzis jak wróce z kina poprawie cinek i wrzuce
No to dobrze dobrze ze jestes zmotywowana xD

Na co idziesz??
Ja bym chciała teraz pójść na "Wciąż ją kocham" ale nie mam kiedy.. W weekend muszę się zmotywować i zaciągnąć moje "wredne" babska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:44:35 17-02-10    Temat postu:

dubel

Ostatnio zmieniony przez mili~*~ dnia 22:51:13 17-02-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:49:10 17-02-10    Temat postu:

~Mężczyźni biorąc ślub wyobrażają sobie, ze zagwarantowali sobie regularny seks. Gorzej jednak gdy obiekt seksualny jakim jest żona zaczyna mieć pewne obiekcje~

ODCINEK 2
Juana poprawiła włosy za uszami i przyjrzała się swojemu dziełu krytycznie. Pracowała nad nim już około tygodnia i poświęcała mu każdą wolną chwilę no chyba, że była wtedy umówiona z przyjaciółkami z uniwersytetu. Nie trudno się chyba domyślić gdzie studiowała dziewczyna. Ona tak naprawdę już od dziecka wiedziała, ze pójdzie na ASP, nie wyobrażała sobie dla siebie innej przyszłości, a teraz jej marzenie się spełniało.
-Całkiem nieźle ci idzie- usłyszała za sobą znajomy głos należący do Santiago przyjaciela z uczelni. Majordomus dobrze go znał i jeśli tylko była w domu wpuszczał go bez pytań. Zresztą nie umiała nawet sobie przypomnieć czy kiedykolwiek zdarzyło jej się nie mieć ochoty widzieć chłopaka. –To ten akt na zaliczenie, tak Juanita?-
-Dokładnie- skinęła głową i pociągnęła lekko pędzlem wzdłuż muskularnego uda mężczyzny z obrazu.
-Skąd wzięłaś takiego modela, jakiś znajomy czy coś?-
-Wymyśliłam go.- Patrzyła jak szczęka Santiago powoli opada ze zdziwienia. Wreszcie udało jej się go czymś zakasować. I co najlepsze to co powiedziała było prawdą, nie specjalnie miała kogo poprosić o pozowanie, a gdyby namalowała przyjaciela ludzie zaczęli by snuć domysły, że cos między nimi jest. Nie chciała wystawiać się na tego typu plotki, dlatego też stworzyła w głowie obraz chłopaka, którego mogłaby uwiecznić. Tym więc sposobem z płótna zielonymi oczami spoglądał na nią doskonale wręcz zbudowany brunet. Przeszło jej przez głowę, ze taki facet może się podobać, ale dla niej zawsze ważniejsze w mężczyznach od wyglądu było to „coś’ i charakter.
-Dobrą mam wyobraźnie, co nie?- spytała beztrosko wskazując Santiago wolne miejsce na kanapie. Odgarnął pędzle i pudełko po farbach na bok i usiadł przyglądając się uważnie dziełu Juanity.
-Jeśli tylko powiesz im, że to jest wytwór twojej wyobraźni to od razu dostaniesz 6.-
-Nie do końca moja wyobraźnia- dziewczyna zarumieniła się lekko i sięgnęła do małej szafki po sporych rozmiarów książkę. Podała ją niepewnie przyjacielowi –Co do niektórych rzeczy musiałam się… doedukować-
Spojrzał na nią nie do końca rozumiejąc co takiego ma na myśli dziewczyny ale zaraz zobaczył okładkę książki. Wszystko było jasne. Przecież ona nigdy nie widziała nagiego mężczyzny, a jeśli przypadkiem miała okazję na pewno zawstydzona nie przyglądała się aż tak dogłębnie by teraz móc wszystko odzwierciedlić na obrazie.
-No cóż moja mała. Nie można mieć doskonałej wyobraźni, a kiedyś na pewno nadrobisz swoje braki.- Szybko odłożył cienki tom na bok i spojrzał na przyjaciółkę z uśmiechem.
-Coś mi się wydaje, ze szybciej niż bym tego chciała. Ojciec znalazł mi narzeczonego, ma 24 lata i tyle o nim wiem.-
-Przecież to jest kompletnie bez sensu- Santiago praktycznie wybuchnął oburzony na te wieści. –Nie może kazać ci układać sobie życia z kimś kogo nie dość że nie kochasz to jeszcze nawet nie miałaś nigdy okazji poznać.
-A myślisz, ze nie posłużyłam się takimi argumentami, ale musiałam ustąpić nie chcąc martwić taty. On naprawdę myśli, ze w ten sposób robi dobrze.-
-Co i tak jest bez sensu, po co masz się w tym wieku wiązać na stałe? Chodź wyskoczymy gdzieś do jakiegoś klubu, zapomnisz na chwile o tym faceci, który wisi nad Tobą jak kat-
Propozycja była kusząca i to bardzo, ale z drugiej strony zaliczenie miała już w poniedziałek.
-Sama nie wiem…- zaczęła niepewnie, ale Santiago nawet nie czekał, aż zrezygnuje skoro już wyraziła chęć. Pociągnął ja za sobą wyprowadzając z pracowni
-W takim razie marsz na górę i się przebierz w coś… mniej ubrudzonego farbą.

Wróciła z pracy później niż zwykle z powodu warunków na drodze, ale i tak nie spodziewała się zastać w domu Estebana. Prawdopodobnie po ciężkim tygodniu spotykał się z przyjaciółmi, kilka razy proponował jej by poszła z nim, ale gdy sukcesywnie raz po raz odmawiała mu. W końcu zaprzestał wszelkich prób.
Prawie przez cały dzień głowiła się nad tym jak zmienić układ sił w tym związku i wyjść ze z góry przegranej pozycji na taką w której miała szansę walczyć o miłość męża. Bo teraz gdy wszystko do niej doszło, nie mogłaby się zadowolić bezuczuciową imitacją związku, którą sobie serwowali przez 3 długie lata. Ale to był jej mąż i jako, że przysięgali przed bogiem powinien nauczyć się ją kochać, ona tylko musi być dobrą panią profesor. Niestety jak do tej pory nie przyszedł jej do głowy żaden błyskotliwy pomysł. Zaciągnęła nawet do myślenia swojego własnego brata, co jednak okazało się nie najlepszym pomysłem. W normalnych warunkach zdaniem Blancy i tak ciężko szła mu ta czynność, a co dopiero gdy głowę zaprzątały mu myśli o zjawie o imieniu Juana wiszącej nad jego głową. Cały czas rzucał jakieś sposoby na uwiedzenie jej męża, a z tym akurat nie miała nigdy najmniejszego problemu. Co jak co, ale ta płaszczyzna ich związku działała bezbłędnie. Tyle tylko, że jej akurat zależało na czymś „troszkę” bardziej długotrwałym. Dlatego też planowała po powrocie do domu wyłożyć się na kanapie z kubkiem gorącej herbaty i z małym różowym notesikiem zrobić sobie samotnie burze mózgów. Jakie wiec było jej zdziwienie gdy w salonie przed telewizorem zastała nikogo innego jak jej męża.
-Już w domu?- zamrugała kilkakrotnie upewniając się, że dobrze widzi. Cieszyła się, ze będzie jej dane spędzić z nim więcej czasu, ale z drugiej strony posiadała taki defekt, ze nie lubiła gdy ktoś nagle zmieniał jej starannie opracowane plany.
-Tak, wolałem dzisiaj wrócić wcześniej, ale ty moja droga wyglądasz jakby cie ktoś przeżuł i wypluł- uśmiechnął się do niej tak, ze pod wpływem tego uśmiechu nogi robiły jej się jak z waty. Lubiła te urocze dołeczki, które robiły mu się wtedy w policzkach, wyglądał wtedy jak chłopiec.
-Takie to komplementy prawi się własnej żonie?- nie mogła się powstrzymać od małego flirtu. W końcu większość wielkich miłości zaczyna się właśnie od tego. Szkoda tylko, ze ona zaczęła tej praktyki dopiero w samym środku swojego związku. Esteban jednak z łatwością załapał w co chce grać jego żona, rozpoznała łobuzerski błysk w jego oczach.
-Komplementy mówisz…- ujął jej twarz w dłonie i pocałował. Automatycznie oddała pocałunek niewiele myśląc i zarzucając mu ręce na szyję. Delikatnie pieścił jej wargi swoimi, a gdy jęknęła cicho i przylgnęła do niego całym ciałem rozchylając usta wtargnął w nie zachłannie językiem. Całowali się coraz namiętniej i z minuty na minutę bardziej łapczywe. W pewnym momencie dłoń Estebana znalazła się pod jej sukienką nieuchronnie kierując się w stronę jej majtek, a w jej głowie jakby zapaliła się ostrzegawcza lampka. Czy aby na pewno chciała takiego seksu bez żadnych uczuć, czystej kopulacji bez zobowiązań. Mimo tego, że pragnęła go jak nigdy była zbyt świeżo po porannych rewelacjach i jakoś nie czuła się gotowa. Odsunęła się powoli od Estebana kręcąc przecząco głową.
-Nie, nie dzisiaj.-
-Źle się czujesz, cos ci dolega?-
-Nie, po prostu nie mam dzisiaj ochoty- odwrócił się szybko i skierowała w stronę sypialni obawiając się, że gdyby dłużej postała jej żelazna postanowienie natychmiast by stopniało.
Przez chwilę stał nie do końca rozumiejąc o co chodzi, wiadomo mężczyźni potrzebują trochę czasu by poskładać podstawowe fakty. Przecież oddawała jego pocałunki, wiec dlaczego go odepchnęła? Poczuł się nieprzyjemnie, jakby cos się między nimi popsuło. Dopiero po chwili otrząsnął się z dziwnego stanu i dochodząc do zaskakujących wniosków ruszył za żoną. Znalazł ją leżąca po swojej stronie łóżka w ich sypialni. Niewiele myśląc usiadł obok
-Kochanie pamiętasz co ustaliliśmy po ślubie-
-Tak, ze seks 2 razy w tygodniu i zawsze się tego trzymamy, więc…- poczuła palec męża na swoich wargach i natychmiast zamilkła, ale wciąż spoglądała na niego spode łba
-Nie o to mi chodzi- przerwał jej sucho, wręcz jakby był zdenerwowany –Odniosłem wrażenie, ze cos jest nie tak, czy… ty masz kochanka?-
Spojrzała na niego rozszerzającymi się ze zdziwienie oczyma, potrzebowała kilku głębszych wdechów by osłabić wybuch.
-Jak w ogóle śmiesz o czymś takim mówić?!- strzasnęła jego dłoń, która wciąż znajdowała się w okolicach jej ust, a jej oczy przybrały wściekły wyraz. –Jeśli nie raczyłeś jeszcze przez te wszystkie lata poznać własnej żony to wiedz, że mam tyle szacunku do siebie i do ciebie by dotrzymywać obietnic, które złożyliśmy sobie w dniu ślubu! Ale nie! Ty od razu wyskakujesz, że musiałam cie zdradzić.- Zabolały ja te oskarżenia, czuła się zraniona, jednak zdradzenie się która jej cząstkę tak naprawdę skrzywdził tymi słowami nie byłoby rozsądne i wolała się nie okazywać tego przynajmniej narazie. Mógł mieć do niej więcej zaufania, a on od razu posądza ja o najgorsze.
-Tylko pytam, braliśmy ślub z rozsądku bez jakichkolwiek uczuć między nami i… mogłaś kogoś pokochać przez te lata. Chciałem wiedzieć- ton jego głosu brzmiał jakoś gorzko i zastanawiała się jakie są jego odczucia, chociaż dalej była wściekła.
-I dlatego, że raz ci odmówiłam ty już wymyślasz sobie cos takiego!- odwróciła się plecami do Estebana, żeby nie mógł zobaczyć jej łez. W ogóle nie chciała przy nim płakać.
-Blanca przepraszam…- tym razem jego wypowiedź brzmiała dużo delikatniej. Zdał sobie w końcu sprawę, ze przesadził i nie powinien był oskarżać ją o coś takiego. Jak on by się czuł gdyby bezpodstawnie żona przedstawiła mu takie zarzuty. Prawdopodobnie tak samo. W końcu byli razem już dość długo, ze przynajmniej wzajemne zaufanie powinno się wytworzyć.
-Nie chce dzisiaj z Toba dyskutować, śpisz na kanapie!-
-Co?- po raz kolejny tego dnia udało jej się go zbić z pantałyku, mogła być z siebie dumna.
-Normalnie w salonie jest całkiem wygodna rozkładana kanapa, weź swoją pościel i idź tam spać!- krzyknęła. Spodziewała się, ze będzie stawiał większy opór, próbował ja jakoś ułagodzić ale zamiast tego posłusznie zwinął swoja pościel w niewielki pakunek i wyszedł z sypialni. Właśnie po trzech latach przeżyła swoja pierwsza pełnowymiarową kłótnie mężem. Mogła sobie tylko pogratulować.

Inez powoli wstała z kanapy i skierowała się do małej szklaneczki do której ktoś, w tym wypadku ona, wrzucił biały podłużny przedmiot. Tym przedmiotem był test ciążowy, który zrobiła chwilę wcześniej i teraz z Damianem czekali na upragniony wynik oznaczający, ze jest w ciąży. Nie chcieli znowu tak wiele, tylko dziecka. Poznali się w pracy i ona od początku czuła, ze miedzy nimi jest cos więcej, ale dopiero niespodziewane oświadczyny ze strony mężczyzny wszystko zaprowadziły na właściwy tor. Jak mogła mu odmówić? To prawda, że był od niej 17 lat starszy, ale i tak nie powstrzymało jej to by się zakochać w tym dobrym i czułym mężczyźnie. Damian był wspaniałym mężem i nie miała wątpliwości, ze i ojcem będzie równie wspaniałym. Niestety jak do tej pory wszystkie ich próby kończyły się na niczym. Złapała ukochanego za rękę i powoli wyjęła test z kubeczka.
-Daj ja spojrzę- Damian czuł zdenerwowanie żony i całkowicie ja rozumiał. Starali się o to dziecko już pół roku i jak na razie bez skutków. Wiedział, że ona tego pragnie, a jego samego cieszyła wizja małego brzdąca latającego po ich mieszkaniu, ale jego zdaniem Inez za bardzo wzięła to sobie do serca. Za bardzo się na to rzuciła i zgubiła gdzieś dystans. Pocałował ja lekko w czoło i spojrzał na wynik. Znowu nic.
-Niestety, jeszcze nic-
-Pozostaje dalej próbować- kobieta zasępiła się, ale próbowała ukryć to za promiennym uśmiechem, który jednak nie był w stanie zwieźć jej męża. Zbyt dobrze ją znał i wiedział kiedy cos ja trapi.
-Nie martw się mamy jeszcze czas żeby próbować- uśmiechnął się do żony zachęcająco, na co ona pokiwała głową z rezygnacją.
-Nie rozumiesz ja czuje, że to ostatni dzwonek by spełnić marzenie o zostaniu rodzicami.-
-Zawsze możemy zaadoptować dziecko jeśli nam nie wyjdzie- chciał ją przytulić, ale wyrwała się z jego objęć spoglądając na niego zdziwiona. Wcześniej nawet nie myślała o takiej możliwości, ale teraz szybko ja odrzuciła. Zdawało jej się, że miałaby problem z pokochaniem obcego dziecka, nie była złym człowiekiem, ale nie wiedziała czy posiada na tyle miejsca w sercu by bezwarunkowo zaakceptować nie swoje dziecko.
-Nie. Nie nadaje się do tego.-
-Dlaczego tak od razu skreślasz ta możliwość? Nie zawsze wychodzi tak jakbyśmy tego chcieli i trzeba myśleć różnymi wariantami- czasami miała ochotę p0alnac go w łeb gdy zaczynał się mądrzyć w ten sposób, ale tym razem nie miała na to ochoty, była najzwyczajniej w świecie przygaszona.
-Po prostu wiem, że nie podołałabym temu!-
-Ja nie spróbujesz to się nie przekonasz skarbie- próbując ułagodzić Inez przyciągnął ja do siebie i przytulił przez chwilę lekko kołysząc w ramionach. Kobieta instynktownie wtulił się w niego zwijając w kłębek na kolanach męża. Wiedział co zrobić by przestała się na niego gniewać i to wcale nie było uczciwe.
-Ale nie chce skrzywdzić tego dziecka rozumiesz?- delikatnie pocałowała go w usta –Może kiedyś zmienię decyzję i będziesz pierwsza osobą, która się o tym dowie-

Całe jego 5 letnie małżeństwo zawiodło go w to miejsce. Sala rozpraw. Tego dnia miała odbyć się pierwsza rozprawa w jego sprawie rozwodowej i wcale nie był z tego powodu szczęśliwy. Nie dość, ze musiał się zerwać wcześniej z pracy to jeszcze najbliższe 2 godziny zapowiadały się na najgorsze w jego życiu. Żałował, że nie podpisał intercyzy przed ślubem, bo teraz za namowa ciotki jego jeszcze żona Estrella starała się wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy. Wiedział, że się zagubiła, zaczynając od romansu a kończąc na tej walce w sądzie, ale i tak nie potrafiłby już dać jej drugiej szansy. Po prostu nie zaufałby po raz kolejny takiej kobiecie jaka okazała się jego żona.
-Witaj Pedro- wysoka kobieta o miodowych włosach i w eleganckim kostiumie podeszłą do niego i pocałowała go na powitanie w policzek. Pomyślał, ze gdy jeszcze byli małżeństwem całowali się w usta, ale szybko przegonił natrętne myśl. Tutaj nawet nie chodziło o to, żeby ją kochał, ale czuł się raczej upokorzony. Jak mógł być takim ślepcem i nie zauważyć, że cos jest nie tak.
-Estrella, pani Wilson- skinął głowa na starsza kobietę u boku żony. Pani Wilson miała prawie 50 lat i do swojej masywnej sylwetki dobierała takie stroje, ze wyglądała tak jakby sama jedna zajmowała co najmniej dwa miejsca w autobusie. –Mój adwokat powinien pojawić się za jakieś pięć minut.-
-To żaden problem-
-Wiem rozprawa zaczyna się za 10- Denerwowała go ta oficjalność ich rozmów. Jeszcze niedawno byli sobie tak bliscy, a teraz ich wymiany zdań wyglądały jak pomiędzy zupełnie obcymi ludźmi. Chociaż wydawało mu się, że te między obcymi są trochę cieplejsze.
-Moja klientka chce dom.- Ni stad ni zowąd oświadczyła pani adwokat pochylając się w jego stronę. Jeśli liczyła, że po wszystkim on Rozwodnik będzie miał ochotę na romans z nią, czego domyślił się z tonu jej głosu, to grubo się myliła.
-Ale ja nie mam zamiaru jej go dawać-
-Możemy ustalić zadowalający nas układ-zaproponowała usilnie szukając czegoś w torbie.
-Daj spokój Katty- warto było dodać, ze adwokat Estrelli była amerykanką – Nie potrzebuje tego domu, mogę się zadowolić mieszkaniem w centrum.-
-Podejrzewam, że twoja ciotka nie zgodziłaby się z tobą- zauważył jadowicie Pedro.
-Musisz mi to wypominać? Przeprowadziłam się do ciotki po… tym wydarzeniu dużo mi pomogła.- zauważył rumieniec na jej twarzy i zdał sobie sprawę, że jego żonie było głupio. Ale to wcale nie musiało oznaczać, że żałuje swojego romansu i to właśnie powinien pamiętać.
-Po prostu uważam, ze dajesz się jej manipulować.-
Nagle podbiegł do nich zziajany mężczyzna w todze. Niewielka łysina zdradzała podeszły wiek, a chwiejny krok mógł prawdopodobnie oznaczać nieznaczne problemy z alkoholem. Pijak czy nie pijak jedno było pewne Teo Puente był jednym z najlepszych adwokatów w mieście i było prawie pewne, że załatwi mu zadowalające warunki rozwodu. Przy odrobinie szczęścia, znajdzie dowód na romans żony i wyjdzie z całego rozwodu obronna ręką.
-Przepraszam za spóźnienie, ale mamy okropne korki-
-Nic się nie stało-
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 8 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin