Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Swatka - 3: "Mleko, wódka i bohater"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:10:17 14-11-10    Temat postu:

To jest genialne! Tylko czemu tak krótko?

Uwielbiam Maggie - kobitka ma 70lat, a zachowuje się jak nastolatka. Powiem więcej - swoim zachowaniem bije niektóre nastolatki na głowę ( ma w sobie tyle energii i pasji ). A jej kac i zachowanie totalnie rozłożyły mnie na łopatki.

Czekam na więcej i proszę - niech będzie dłuższe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karotka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:28:11 14-11-10    Temat postu:

Dziękuję, cieszę się, że się podoba
Dalszy ciąg wkrótce, obiecuję, że będzie dłużej. Na razie nadrabiam zaległości u Was .
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:34:57 14-11-10    Temat postu:

Odcinek króciutki, ale mimo tego nie brakowało w nim humoru Uwielbiam takie opowiadania!
Maggie to ostra kobitka - urządzać takie libacje! Przypomina mi trochę moją babcię, chociaż ona (mimo tego, że chciała raz zatańczyć na rurze) nie ma w sobie aż tyle energii
Ach ta Edna... No i już się nie dostanie na popijawę u Maggie, bo staruszka już sobie odnotowała, żeby jej nie zapraszać.
Ciekawa teraz jestem, co z tym autobusem, który pędził w jej stronę?! Mam nadzieję, że nic poważnego się jej nie stanie...
A teraz co do stylu...
Powiem krótko: bardzo mi się podoba. Lekki, łatwy i przyjemny, naprawdę fajnie się czyta. Nie wspominając już o tym, że stworzyłaś barwne postacie (a już w szczególności postać babci Maggie ). Nie czytam dużo opowiadań. Można powiedzieć, że właściwie trzech użytkowników forum, ale chętnię dopiszę Cię do swojej listy
Pozdrawiam i czekam na coś więcej


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 16:36:35 14-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karotka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:49:07 14-11-10    Temat postu:

Dzięki Maggie za "dodanie do listy"
Zaraz zabieram się za przeczytanie całości "Amerykańskich Agentów".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:11:58 14-11-10    Temat postu:

Świetny pomysł! Staruszka jest bardzo zabawną osobą i z prawdziwą przyjemnością poczytam o jej dalszych losach.
A jeśli chodzi o Ciebie to bardzo ładnie piszesz ;D
Czekam na ciąg dalszy. . . ;D
Pozdrawiam ;D

M.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:11:53 14-11-10    Temat postu:

Bardzo mi się podoba zarówno pomysł jak i jego wykonanie
Babcia Maggie to urocza postać. Nastolatka uwięziona w ciele, które dobiega już jesieni swojego życia. Jej teksty są niesamowite, widać że jest bezpretensjonalna i na pewno dostarczy nam wiele wrażeń.

Nie mogę doczekać się, kiedy poznamy Mili i Nicka - uwielbiam parki, które drą ze sobą koty, dlatego już zakładam, że przypadną mi do gustu. W jakimś temacie pytałaś o aktorów i aktorki do ról. Nie znam ich charakterów, ale na Nicka polecam Ryana McPartlina lub Justina Harleya, a na Mili Emmę Stonę lub Lindsay Lohan

EDIT:
Dopiero zauważyłam, że już wybrałaś obsadę, no ale zostawię moje propozycje.


Ostatnio zmieniony przez Mary Rose dnia 23:13:52 14-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:17:18 15-11-10    Temat postu:

Zgadzam się w pełni z poprzedniczkami. ZA KRÓTKO ale za to super. Bardzo fajnie piszesz. Lekko, przyjemnie i jak widzę z nietuzinkowym poczuciem humoru
Maggie jest po protu bombowa. Po tym odcinku wiem że nie będzie nudno. Jest żywiołowa i uszczypliwa ale za to w perfekcyjny sposób
Nie mogę się doczekać na kolejy odcinek i mam nadzieję że będzie dłuższy


Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 20:18:40 15-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karotka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:43:23 16-11-10    Temat postu:

Tak, jak obiecałam, odcinek drugi dłuższy i tym razem o wnuczce. Mam nadzieję, że to Was nie zniechęci. Dziękuję za wszystkie komentarze. W najbliższym czasie zabieram się za nadrobienie kolejnych opowiadań moich czytelników (mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej). Pozdrawiam!

Odcinek 2
"Córa wyrodna?"


Odgarnęła z czoła długie, rude włosy i rozejrzała się, czy aby nikt nie był świadkiem jej kompromitacji. Była szósta rano, a ona właśnie wracała z imprezy i co chwilę mocowała się z obcasami, które z każdym krokiem grzęzły między brukową kostką.
Chodniki w tej dzielnicy zdecydowanie nie były przystosowane do chodzenia po nich w szpilkach, a jeśli dodamy do tego ociupinkę alkoholu we krwi, tor przeszkód w stylu survivalu mamy jak w banku.
W efekcie Milly dotarła do domu znacznie później niż przypuszczała. Spojrzała na zegarek, ale cyferki rozpływały się jej przed oczami i nie była w stanie ustalić, jak bardzo się spóźniła. Jednego była pewna – było już jasno, a ruch na ulicach powoli się zwiększał, bo ludzie wyruszali do pracy. W tym momencie jej priorytetem stało się dotarcie do domu w jednym kawałku.
Zmęczona karkołomnymi akrobacjami, ściągnęła szpilki i odetchnęła z ulgą. Jakaś staruszka, idąca po drugiej stronie ulicy rzuciła jej mrożące krew w żyłach spojrzenie.
- Dzień dobry, pani Tinklemeyer! – krzyknęła dziewczyna, wymachując w powietrzu ściągniętym butem, który wyślizgnął się z jej ręki i poszybował kilka metrów dalej, lądując w jednym z ogródków. – Ładną mamy dziś pogodę, prawda? Idealna na poranny spacer!
- Poranny spacer, dobre sobie! – parsknęła wredna kobieta, teatralnie odrzucając głowę w bok i przyspieszając kroku, żeby uniknąć dalszej nieprzyjemnej konwersacji.
Milly wykrzywiła twarz w grymasie odrazy i na boso poczłapała w stronę posesji, na którą wrzuciła swojego buta.
- Głupi babiszon, nigdy jej nie lubiłam – powtarzała pod nosem.
Płot okazał się niezbyt wysoki, więc kiedy dziewczyna upewniła się, że nikogo nie ma w pobliżu, wspięła się na niego, by po chwili wylądować po drugiej stronie.
- Nie było tak źle! – stwierdziła z entuzjazmem i ponownie wgramoliła się na ogrodzenie, uprzednio przerzucając przez nie swoje szpilki.
Tym razem zadanie okazało się nieco trudniejsze i omal jej nie przerosło. W ostatniej chwili udało jej się złapać równowagę, by nie runąć jak długa na chodnik. Usłyszała jednak przeraźliwy dźwięk pękającego materiału.
- Nigdy więcej nie włożę sukienki! – zobowiązała się przed samą sobą i zasłaniając bieliznę, która prześwitywała przez rozdarty materiał eleganckiej „małej czarnej”, poczłapała w stronę domu.
Przez przymusową lekcję wychowania fizycznego zdołała trochę ochłonąć po imprezie, na którą przyjaciółki zabrały ją z okazji „rzucenia studiów”. Uwielbiała te dziewczyny, tak dobrze ją rozumiały i wspierały wszystkie jej decyzje, niezależnie jak bardzo nieodpowiedzialne wydawały się jej rodzicom.
- „Nie planuję wielkiej kariery i wypchanej portmonetki. Nie mam wielkich marzeń. Chcę tylko być szczęśliwa….” – powtarzała Milly, kierując się w stronę drzwi swojego domu i skracając sobie drogę przez trawnik.
Nigdy nie rozumiała, dlaczego jej rodzice tak obsesyjnie o niego dbali. Zapewne nie przeszkadzałoby im, gdyby to on rzucił studia. Zdawała sobie sprawę, jak bardzo niedorzeczne są jej myśli. Była jeszcze trochę pijana, ale perspektywa kolejnej kłótni mobilizowała ją do wzięcia się w garść i pokazania matce i ojcu, że wcale nie jest beznadziejna. Ma po prostu swoje cele i chce je zrealizować, zanim zacznie żyć z dnia na dzień, zwyczajnie, jak wszyscy inni.
Przekręciła kluczyk w zamku i na palcach skierowała się w stronę schodów, by niepostrzeżenie przemknąć do swojej sypialni i uniknąć afery. Wiedziała, że jej ojciec wstawał o tej porze do pracy, nie chciała natknąć się na niego w kuchni.
Kiedy tylko podniosła nogę, by postawić ją na pierwszym stopniu, szpilki, które tak usilnie trzymała w objęciach, wyślizgnęły się z nich i uderzyły o drewnianą posadzkę. Dźwięk nie był na tyle głośny, by kogoś obudzić, więc Milly odetchnęła z ulgą, ale wtedy upuściła też wielki pęk kluczy, przy którym, nie wiedzieć czemu, nosiła całą masę różnokolorowych breloków.
- A dzień dobry? – usłyszała za sobą i zaciskając powieki, obróciła się na pięcie.
Tuż przed sobą miała pluton egzekucyjny w postaci swoich rodziców, którzy wpatrywali się w nią wyczekująco. Czuła, że topi się pod wpływem ich spojrzenia. Wysiliła się na uroczy uśmiech, ale po nieprzespanej nocy na pewno nie wyglądała czarująco, więc jej wysiłki spełzły na niczym.
- Miałam nadzieję, że was nie zobaczę. – powiedziała, szybko zdając sobie sprawę z gafy, jaką popełniła.
Była pod wpływem alkoholu, najpierw robiła, potem myślała. Jej mózg działał wolniej i to doprowadzało ją do szału. Tym bardziej, że dopiero kiedy usiadła na kanapie w salonie, zdała sobie sprawę, że została tam zaciągnięta przez rozgniewaną matkę. Spowolnione reakcje na bodźce irytowały ją do tego stopnia, że chciała wybiec i wskoczyć pod prysznic, ale dwóch surowych strażników skutecznie broniło jej wstępu na piętro.
- Mam prawie dwadzieścia jeden lat. – powiedziała jedyną rzecz, którą uznała za godną swojej obrony w zaistniałej sytuacji.
Ojciec zdjął okulary i przetarł dłońmi oczy. Matka stała z boku i co chwilę kręciła głową na znak dezaprobaty dla zachowania córki, dla której ta minuta ciszy zdawała się trwać w nieskończone.
- Właśnie dlatego – zaczął mężczyzna, podchodząc do Milly i siadając na stoliku do kawy tuż przed jej nosem – jedyną rzeczą, którą możemy zrobić, jest pozwolić ci żyć tak, jak ci się podoba.
Dziewczyna pojaśniała na twarzy.
- Czy ja dobrze słyszę? – spytała, spoglądając to na matkę, to na ojca, którzy wyglądali na śmiertelnie poważnych. - Skąd ten przypływ miłosierdzia?
- Kochanie, ona chyba do końca nie rozumie, o co nam chodzi – wtrąciła się kobieta, kładąc mężowi rękę na ramieniu. – Pozwólmy jej się przespać, porozmawiamy popołudniu.
Spojrzenie Milly mówiło samo za siebie. Nie docierał do niej prawdziwy sens słów, które wypowiadali jej rodzice. Była skołowana.
- O co wam chodzi? – spytała w końcu, widząc ich grobowe miny i spuszczone głowy. – Chcę wiedzieć już teraz!
Poderwała się na nogi i zdała sobie sprawę, że wytrzeźwiała. Świdrującym wzrokiem wpatrywała się w ojca, który ponownie włożył na nos okulary i spojrzał na nią z politowaniem.
- Zabrałaś swoje papiery z uczelni. Robisz, co chcesz. Wracasz, kiedy chcesz. Nie pracujesz, nie uczysz się… Skoro masz się za taką dorosłą, pozwolimy ci żyć na własną rękę – mężczyzna urwał, by upewnić się, czy jego słowa rzeczywiście docierają do córki. - Mama spakowała twoje rzeczy. Skoro nie chcesz studiować, musisz znaleźć sobie pracę i mieszkanie.
Wszystko rozegrało się tak szybko, że Milly nie miała czasu na zastanowienie. Sama nie wiedziała, dlaczego zrobiła to, co zrobiła. Wbiegła po schodach do swojej sypialni i chwyciła walizkę na kółkach i torbę podróżną. Zmieściły się w niej niemal wszystkie jej rzeczy. Miała dość ubogą garderobę, a po niefortunnej przygodzie z ogrodzeniem, z listy mogła skreślić jeszcze jedyną sukienkę, którą posiadała „na czarną godzinę”.
Taszcząc bagaż na dół, nie zdawała sobie sprawy, co tak naprawdę robi. Wiedziała, że spakowanie walizek było tylko symbolem. Jej ojciec miał dość specyficzne metody wychowania i zapewne był przekonany, że spakowane torby sprowokują jego córkę do powrotu na uczelnię i tym samym „do łask”. Tym razem musiała mu pokazać, jak bardzo się myli. Może i żyła na garnuszku rodziców i podobało jej się to, ale skoro tak stawiał sprawę… Nie mogła się zgodzić na żadne ultimatum, tu chodziło o jej życie, jej przyszłość i jej marzenia.
Ponownie stanęła twarzą w twarz z matką i ojcem, którzy zszokowani patrzyli, jak stoi ze swoimi bagażami, gotowa do wyjścia.
- Nie wiem, co zrobię ze swoim życiem, ale jednego jestem pewna. Potrzebuję zmian i wolności – odwróciła się, by otworzyć drzwi, ale coś jej się przypomniało. – Chcę tylko być szczęśliwa.
Trzask drzwi oznajmił im, że ich córka wreszcie zrobiła krok na przód. Pytanie tylko, czy stopą nie napotkała na przepaść…


Ostatnio zmieniony przez Karotka dnia 12:49:05 16-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:47:58 16-11-10    Temat postu:

Świetny "Odcinek". Widać, że Milly jest osobą, która wie czego chce i to mi się w niej bardzo podoba.
Może faktycznie rzucenie studiów i wyprowadzka z domu w tym tempie nie są decyzjami zbyt przemyślanymi, ale w końcu tu chodziło o jej wolność. Rodzice chyba ją za bardzo ograniczali. . . chociaż zapewne robili to dla jej dobra.
Ciekawa jestem jej dalszych losów więc czekam na ciąg dalszy.
Pozdrawiam ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:38:29 16-11-10    Temat postu:

Jak dla mnie odcinki mogą być jeszcze dłuższe, na pewno mnie to nie zniechęci na pewno zostanę na dłużej

Milly... hmmm... z charakterku to taka 50 lat młodsza Maggie Zastanawiam się tylko, czy niezbyt pochopnie podjęła decyzję o rzuceniu studiów i wyprowadzce.
"Chcę tylko być szczęśliwa" - no i pięknie, ale niestety, to chyba trochę mało, by żyć samodzielnie. Wydaje mi się, że teraz to dopiero będzie musiała szybko dorosnąć - sielanka się skończyła Ciekawi mnie jak się odnajdzie w nowej dla siebie sytuacji.
Czekam na new.
Pozdrawiam, Aga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:39:11 16-11-10    Temat postu:

Ciesze się, że odcinek był tym razem dłuższy. Ale szczerze mówiąc poczytałabym jeszcze, bo mi mało. Czyta sie szybko i przyjemnie, i nawet nie wiesz kiedy tak bardzo cię wciąga, że jesteś zawiedziona, gdy okazuje się, ze to koniec.
Milly chyba ma charakterek bo babce. Dużo rzeczy ich łączy, pomimo tej różnicy wiekowej, która jest pomiędzy nimi. Obie wiedzą również czego chcą od życia. I racja, akurat pomysł, aby rzucić studia i wyprowadzić się z domu nie był najlepszy, ale dziewczyna da sobie radę! Czekam na nowy odcinek, pozdrawiam! Aaa, i na imię mi Ania.


Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 19:40:36 16-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:25:15 16-11-10    Temat postu:

Jestem i ja
Z Milly niezłe ziółko jak widać na załączonym obrazku. Zgadzam sie z agam że to taka młodsza wersja Maggie. Chce byś szczęśliwa i ok ale nie zdaje sobie chyba sprawy z czym się je samodzielne mieszkanie. Coś czuje że teraz lata beztroski się skończą i bedzie musiała poważnie podejść do życia. Ciekawa jestem jak sobie poradzi
Czekam na new i pozdrawiam, Madzia :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:15:34 19-11-10    Temat postu:

Zgadzam się z poprzedniczkami. Milly to o 50 lat młodsza Maggie. Mają podobne rozbrajające teksty i beztroskie podejście do życia. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie stworzą duet.
Krok w dorosłość bywa bardzo trudny, szczególnie, gdy robi się to z dnia na dzień. Ciekawe, jak Milly sobie poradzi. Jedno jest pewne - ojcu utarła nosa, nie spodziewał się, że rzeczywiście zabierze manatki i pójdzie w świat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karotka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:17:28 19-11-10    Temat postu:

Dzięki za komentarze, dziewczynki!
Kolejny odcinek będzie ostatnim wprowadzającym do akcji. Jeszcze nie wiem, kiedy się pojawi, w każdym razie, jest już napisany.
Pozdrawiam!


Ostatnio zmieniony przez Karotka dnia 21:09:28 19-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:05:31 19-11-10    Temat postu:

Bardzo się cieszę, że odcinek był dłuższy. I również zgadzam się z poprzedniczkami, że Milly to młodsza wersja Maggie.

Tego alkoholu było chyba więcej niż "ociupinkę" - a podobno spacer pomaga wytrzeźwieć

Milly została bez pracy i bez dachu nad głową - hmm...nie wiem czy nie za bardzo uniosła się honorem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin