Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tajemnice seksu +18 NEW 7.11
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PrincessAna
Motywator
Motywator


Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:07:20 09-07-10    Temat postu:

boskie
czekam na newsa
pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:33:54 09-07-10    Temat postu:

Odcinek rewelacyjny wiedziałam ,że to będzie coś extra. Ty zawsze wszystko piszesz doskonale.
Ok to już wiem w jakich okolicznościach Eli uciekła z domu.
Współczuje tej dziewczynie napastujący ojczym a teraz jeszcze praca w barze ze striptizem. Życie ją nie rozpieszcza. Ciekawa jestem jej dalszych losów. Bo jak widzę to jak na razie nie zapowiada się na nic przyjemnego. Mam jednak nadzieję ,że może w końcu zaświeci dla niej słoneczko.

Liczę ,że szybko dodasz new
I jeszcze raz dziękuje za to opowiadanie jej bombowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:53:46 09-07-10    Temat postu:

O matko, kochana. Beth nie miała łatwego życia. Jej ojciec to zwykły... aż mi się źle robi, jak o tym pomysle. Jak można poniżać tak swoja, własną córkę. Dobrze, że Beth w końcu się postawiła i uciekła. Już dawno powinna to zrobić.. chociaż.. zostawiłą matkę i z tym na pewno nie będzie jej łatwo, skoro ją kocha. Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:16:55 09-07-10    Temat postu:

Świetne, jak wszystko co piszesz;) Znów trudny i życiowy temat, ale na pewno sobie z nim poradzisz.
Lisa nie miała łatwego życia, pewnie też nie łatwo było jej odejść z domu, zostawiając matkę z tym tyranem. Uciekła z nadzieją na lepsze jutro, ale po drodze spotkała Bruna i wpadła z deszczu pod rynnę
Ciekawa jestem jak potoczą się jej dalsze losy, czy zdoła wyrwać się z tego środowiska...

Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:39:52 09-07-10    Temat postu:

Analia.Moncada.x3 napisał:
tej jej ojczym , Bruno to naprawdę niezły gość , żeby tak maltretować i jeszcze na dodatek zgwałcić Elizabeth

Nie zgwałcił jej. Udało jej się uciec przecież.

Menny. napisał:
Jej ojciec to zwykły... aż mi się źle robi, jak o tym pomysle. Jak można poniżać tak swoja, własną córkę.

Bruno to jej ojczym

agam napisał:
Uciekła z nadzieją na lepsze jutro, ale po drodze spotkała Bruna i wpadła z deszczu pod rynnę

Bruna? Bruno to ojczym, a chłopak którego poznała... hmm, hmmm, jego imię poznacie, jak dodam go do obsady


Dziękuję za komentarze ; *** Nie zasłużyłam na tak zaszczytne słowa Postaram się Was nie zawieść. Postaci będę dodawała wraz z pojawieniem się ich w teli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:43:55 09-07-10    Temat postu:

Jednakże, nie powinien tak sie zachowywać. ; )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:46:27 09-07-10    Temat postu:

no to chyba coś mi się pokręciło... wszystko przez zdanie "niech cię szlag Bruno" i tą gorącą atmosferę w tej scenie przepraszam i proszę o wybaczenie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:39:48 09-07-10    Temat postu:

agam nie ma za co, moja wina, bo pisałam o naszym bohaterze bezimiennie

Bohaterowie, którzy pojawili się do tej pory :

Bruno Moreno | Cesar Evora

Ojczym Elizabeth. Postać drugoplanowa.

Dario Rosalez | William Levy

Syn Don Tito. Antagonista.

Manuel 'Don Tito' Rosalez | Alexis Ayala

Właściciel nocnego klubu ze striptizem 'La Factoria'. Villian.


Ostatnio zmieniony przez Iwi. dnia 18:43:36 09-07-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:02:26 09-07-10    Temat postu:

Świetnie Wiliam Levy jest w obsadzie ciekawe tylko czy zagra tu rolę kogoś dobrego czy złego bo jak na razie wydaje się być ok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:52:42 12-07-10    Temat postu:

oo nawet nie widziałam a ty nową telkę założyłaś;D;D
i ta jaką taką +18;D;D
to mi się podoba i czytam na ban;D;D
cinek cinek cinek.!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:46:43 16-07-10    Temat postu:

Valeria POV

- Nie kochacie mnie! – uderzyłam pięścią w stół i wstałam zdenerwowana.
- Ależ oczywiście, że Cię kochamy – powiedziała łagodnym tonem mama. – tylko że ten mężczyzna...
- Ten mężczyzna, to miłość mojego życia i mój przyszły mąż!
- Dość tego! – zabrał głos mój ojciec. – Ty do reszty zwariowałaś! Jeżeli myślisz, że pozwolę Ci wyjść za tego mężczyznę, to się grubo mylisz!
- Bo co mi zrobisz? – posłałam mu zawistne spojrzenie. – Uderzysz mnie... tak jak wtedy?
Przesadziłam. Wiedziałam, że zraniły go moje słowa. To był okres życia mojego ojca, o którym wolałby zapomnieć. Ale to on zaczął. Oko za oko, ząb za ząb, jak mawia Roberto.
- Córeczko. – mama położyła mi dłoń na ramieniu. – Teraz Ci się tak wydaje, bo jesteś zakochana, ale zobaczysz, z czasem zrozumiesz, że mieliśmy rację...
- Puść! – strąciłam jej rękę. – Niczego nie możecie mi zabronić! Za kilka dni skończę osiemnaście lat, a tym samym stanę się pełnoletnia!
- Póki mieszkasz pod naszym dachem, Valerio, będziesz robić to, co Ci każemy! Jeżeli nie, droga wolna... – rzekł ojciec.
- Ernesto! – skarciła go matka.
- Nie, mamo, zostaw go. Wreszcie nazwaliśmy sprawy po imieniu. Tata ma rację. – wzięłam głęboki oddech. – Jeszcze dziś się wyprowadzę. – dodałam stanowczo.
- Boże drogi, co Ty mówisz, córeczko?
- Pójdę spakować swoje rzeczy... – odparłam wymijająco i przekroczyłam próg swojej sypialni.
- Zostaw ją, Pamelo. To jest jej wybór, nie będziemy jej błagać na kolanach, skoro wybrała jego! – słyszałam nie znoszący sprzeciwu głos mojego ojca.


Obudziłam się w ramionach Omara. Widząc, jak słodko śpi, przytulony do mojej piersi, zrozumiałam, że postąpiłam dobrze.
- Kocham Cię. – pogłaskałam go delikatnie po twarzy.
W odpowiedzi cmoknął mnie delikatnie w usta. Nie spał.
- Ja Ciebie też, maleńka.
- Wiesz, Omar, tak sobie myślałam.... że może pojechalibyśmy do moich rodziców. – wyrzuciłam nagle, oczekując jego odpowiedzi.
Widziałam, że zbladł. Wściekły podniósł się z łóżka i narzucił na siebie szlafrok.
- Więc żałujesz, tak? Żałujesz tego, że się wyprowadziłaś i że mnie poślubiłaś! – krzyknął.
- To nie tak, Omar! Przysięgam Ci, że to nie tak!
- A jak?!
- Kochanie... – przytuliłam się do jego pleców. – To moi rodzice, zrozum. Myślę, że jak zobaczą akt ślubu i...
- Val – odwrócił się w moją stronę i ujął moją dłoń. – Mam swoją dumę. Nie pójdę do nich po tym, jak mnie potraktowali. Zapomnij o tym.
- To może ja... pojadę do nich i... spróbuję z nimi porozmawiać... nakłonić do tego, żeby Cię przeprosili...
- Jasna cholera! – wrzasnął. – Czego nie rozumiesz, Val?! Powiedziałem nie!
- Ale...
- Żadne ale! Wybieraj. Oni albo ja... droga wolna. – wskazał mi palcem drzwi.
- Nie! – wtuliłam się w niego mocno. – Dobrze już, będzie jak chcesz, kochanie...


- Przyznaj się, masz kogoś!
To nie był pierwszy raz, kiedy mój mąż wracał do domu nad ranem, na dodatek pijany. Czułam też zapach damskiej perfumy na jago koszuli i widziałam ślady czerwonej szminki na ustach.
- Odpowiedz, Omar! Mówię do Ciebie! – podparłam się pod boki.
- Czego chcesz, kobieto? – zachwiał się. – Suń się! – odepchnął mnie z całej siły.
Upadłam na podłogę. Zabolało. Często podnosił na mnie rękę.
- Cholerny pijak! Tylko tyle potrafisz! Pić i łajdaczyć się z tymi dziwkami!
Wyrzuciłam wszystko, co leżało mi na sercu. Nie mogłam uwierzyć, że spędziłam trzy lata z takim człowiekiem. Jak mogłam za niego wyjść? Rodzice mieli rację. Ale to już nie ważne. Wyrzuciłam ich ze swojego życia. Straciłam ich.
Wiedziałam, że nie puści mi tego płazem. Uderzył mnie pięścią w głowę i rzucił o ścianę, zadając przy tym kilka bolesnych kopniaków w brzuch. Szarpnął mnie za włosy i zaciągnął do lustra.
- Popatrz na siebie! – ścisnął mi twarz. – Widzisz, dziwko?! Popatrz, kim się stałaś! Jak Ty wyglądasz?! Myślisz, że jakiś mężczyzna by się Tobą zainteresował?! Patrz, do cholery!
Wybuchłam płaczem. Oto cała prawda, oto co myśli o mnie człowiek, którego pokochałam z całej duszy. Zniszczył mnie. Stałam się marną imitacją kobiety. Dawno przestałam się stroić i malować, bo i po co? Dla kogo?
Zawsze marzyłam o studiach. Nie chwaląc się, ukończyłam szkołę ze świadectwem z czerwonym paskiem. Porzuciłam te marzenia, dla niego. Stałam się jego niewolnicą. Ptaszkiem w złotej klatce. Przestałam spotykać się ze znajomymi, wychodzić z domu. Całymi dniami prałam i sprzątałam, a sukienki zamieniłam na stare, wyciągnięte dresy.
- Dlaczego mi to robisz?! To jakaś zemsta tak?! Tylko za co?! Za to, że przez te wszystkie lata tak bardzo Cię kochałam?!
Roześmiał się.
- A jakie to ma znaczenie? – wzruszył ramionami. – Byłaś młoda, piękna... na dodatek głupia i naiwna, wygrałem los na loterii! – zaśmiał mi się w twarz.
- Ty sukinsynu! – uderzyłam go z impetem w twarz, wkładając w to najwięcej siły, ile tylko mogłam.
Ostatnie, co pamiętam, to wyraz jego twarzy... ból, przeszywający całe moje ciało i pochłaniającą mnie ciemność.


Poczułam zapach zaschniętej krwi. Powoli otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Wokół mnie było mnóstwo zastygniętej, czerwonej mazi. Krew... Omar stracił nad sobą panowanie. Nie rzadko podnosił na mnie rękę, ale to pierwszy raz, kiedy sprawy wyszły mu spod kontroli.
Złapałam się fotela i powoli podciągnęłam się do pozycji stojącej. Dopiero teraz dostrzegłam, jaki tu bałagan. Spojrzałam na komplet porcelany, który dostaliśmy od jego rodziców w prezencie ślubnym. Zapiekły mnie oczy. Nie mogłam uwierzyć, że nic to dla niego nie znaczyło.
- Omar. – szepnęłam. – Omar. – powtórzyłam głośniej. Odpowiedziała mi głucha cisza.
Obeszłam całe mieszkanie, ale nigdzie go nie było. Tym lepiej. Wyciągnęłam dwie, ogromne walizki, które mój mąż zabierał ze sobą na wyjazdy służbowe i spakowałam do nich wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy.
- A dokąd to? – czyjeś ręce objęły mnie w talii.
- Omar. – szepnęłam i odwróciłam się natychmiastowo.
- A któżby inny? – spojrzał na mnie podejrzliwie. – Po co Ci te walizki?
- Jaaa... – zawahałam się przez chwilę. – To koniec, Omarze.
- Jak śmiesz, po tym wszystkim, co Ci dałem?! – podniósł głos.
- Po tym wszystkim, co mi dałeś?! Jedyne, co od Ciebie dostałam to ból, upokorzenie i zdrada!
- Ty... – podniósł na mnie rękę, jednak nie uderzył mnie. – Wiesz co? Masz rację, nie jesteś mi do niczego potrzebna! – klasnął w dłonie.
- Więc pozwól mi odejść.
- Daj mi to! – wyrwał mi z rąk walizki. – Zapłaciłaś za to? No, odpowiedz!
- Nie... Ty zapłaciłeś. – spuściłam wzrok.
- No właśnie! Więc wypierdalaj stąd z gołą dupą, tak, jak tu przyszłaś! Szybko, za nim zmienię zdanie! – szarpnął mnie za włosy i wypchał za drzwi.
Usiadłam na schodach i podkuliłam kolana pod brodę. Byłam stracona. Nie miałam dokąd pójść, ani gdzie się podziać. Chciało mi się płakać, ale szybko otarłam oczy dłonią. Nie czas teraz na płacz. Tyle już wytrzymałam, więc wytrzymam i to. Muszę znaleźć wyjście z tej sytuacji. Nie dam satysfakcji mojemu mężowi.


Od godziny szłam pieszo drogą. Za wszelką cenę musiałam się dostać do stolicy. To było moje jedyne wyjście. Byłam gotowa sprzedać duszę diabłu, żeby tylko wyjść na swoje. Żeby wyobrazić sobie jego minę, kiedy przeczyta o mnie w gazecie. Ukończę studia i pokażę temu łajdakowi, że mylił się co do mnie.
- Gdzie tak pędzisz, laleczko? – zza wielkiego tira wyłoniła się twarz kierowcy.
- Do stolicy. – odburknęłam.
- To masz szczęście, bo tak się składa, że ja też się tam wybieram. Wskakuj, mała.
Weszłam do środka. Było mi wszystko jedno. W ciężarówce znajdowało się mnóstwo zapakowanych pudełek. Zastanowiło mnie, po co mu to wszystko. Domyśliłam się, że chodzi o jakiś nielegalny biznes.
- Palisz? – posunął mi pod nos paczkę papierosów.
- A czemu nie? – wzruszyłam ramionami.
Wbiłam wzrok w szybę, zaciągając się fajką. Po chwili czułam się tak, jakby ktoś wszczepił mi dużą dawkę adrenaliny.
- Mała? – szturchnął mnie w ramię kierowca. – Wybierasz się do stolicy bez żadnego bagażu?
- Mam ogromy bagaż doświadczeń. – zaśmiałam się głupkowato.
- To znaczy?
Opowiedziałam mu wszystko i zdziwiłam się, bo spłynęło to po mnie jak po maśle. Czułam się wyjątkowo zrelaksowana, a cały świat guzik mnie obchodził.
- Chyba wiem, jak mogę Ci pomóc.
- Naprawdę? – zdziwiłam się.
- Przedstawię Cię mojemu szefowi, a on na pewno da Ci pracę. Jesteś ładna i zgrabna. – położył rękę na moim kolanie.
Zachichotałam. On również.
- Mogę jeszcze papieroska? – spytałam.
- Nie radzę. – odparł.


Powoli stawiałam kroki na stopniach, uczepiona ramienia mojego nowego znajomego.
- Trzymaj się, mała. Szef nie lubi, jak ktoś traci nad sobą kontrolę. – rzucił.
- Mam saharę w ustach. – pożaliłam się.
- To normalne po maryśce. Nie bój żaby, za chwilę Ci zejdzie faza. No, już ostatni stopień, postaraj się iść sama.
Weszłam do środka i rozejrzałam się dokładnie. To największy night club, jaki w życiu widziałam, pomyślałam.
Scena była ogromna. Muszę przyznać, że dziewczyny, które tam tańczyły, robiły to profesjonalnie. Ich taniec rozbudzał zmysły i był pełen seksapilu. Wnętrze było urządzone w stylu starych fabryk. Brakowało mi słów, żeby opisać to miejsce.
- Chodź. – ktoś szarpnął mnie za ramię. – Szef chce z Tobą rozmawiać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:39:54 16-07-10    Temat postu:

Biedna Val... ale tak to już chyba jest, że człowiek woli się uczyć na własnych błędach niż słuchać dobrych rad. Szkoda tylko, że po tym, jak nie wyszło jej z Omarem nie zdecydowała się przynajmniej zadzwonić do rodziców - jestem pewna, że mimo wszystko przyjęliby ją z otwartymi ramionami, a tak... wylądowała w nocnym klubie... i coś mi się zdaje, że w tym samym co Elizabeth.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:10:11 16-07-10    Temat postu:

Dzięki za odcinek jest świetny.
O tak biedna Val uwierzyła ślepo facetowi przez co straciła rodziców a teraz jeszcze została z niczym. No i wylądowała w barze ze striptizem. Też uważam ,że powinna spróbować zadzwonić do rodziców no ale cóż nie zrobiła tego więc teraz czeka ja kolejny nie ciekawy etap życia a może jednak okaże się ciekawy.

Czekam na next.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:40:03 16-07-10    Temat postu:

no i teraz Valerii życie
nie wyglądało na takie barwne , ładnie to opisałaś
to , że wybrała męża to był jej wielki błąd
bo przecież jasne jak słońce jest to , że rodzice , którzy zawsze wkładali tyle serca w twoje wychowanie i cię tak kochali chcą dla Ciebie jak najlepiej ...
a miłość nie tylko jest ślepa , a także zgubna
Omar to potwór , a nie mąż ! fakt - na początku wydawał się słodki i kochający , a potem przerodził się w bestię ( jak połowa mężczyzn w realnym życiu )
dobrze dziewczyna zrobiła , że uciekła , choć ...
cóż facet nawet nie dał jej nic , wypuścił z pustymi rękami ..
a ona coś czuję , że wpakowała się w to samo co Elizabeth
no ciekawe co teraz będzie

czekam na kolejną historię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:16:09 18-07-10    Temat postu:

Hm.. każda bohaterka ma/miała trudne życie, i nieciekawą przeszłosc, do której zapewne już nie będe chciały wracać. Val również. Sądziła, że Omar ją kocha również jak ona jego, zostawiła dla niego rodzinę, znajomych, marzenia, a on tak się jej odpłacił. Mając 18 lat, była zbyt naiwna, rodzice jakby nie patrzec dobrze jej radzili, jednak to ona wybierała, jej życie. Mam tlyko nadzieję, że w końcu, jakos niedługo upora się z tym wszysktim. Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin