Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ZABIĆ CELIBAT.- ODCINEK 11 [16.10.10]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koala555
Motywator
Motywator


Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:50:27 28-01-10    Temat postu:

Wreszcie odcinek ^^ Jeee ! OCzywiście super Fajnie, że Jessica chce zostać przy Davidzie Szkoda tylko, że siostry sie "pokłuciły"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chocolate
King kong
King kong


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 2553
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:56:34 28-01-10    Temat postu:

Suuuuper skarbie ;***
Tylko dlaczego ta kłotnia między siostrami ,no moje zdanie znasz


Ps . Kurcze nikt nie usuwa mi Solo para ti ;/
A i pamiętaj ja bardziej <33
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:16:41 29-01-10    Temat postu:

Jessice chyba trochę poniosło
szkoda mi Inez
mam nadzieje ze David sie obudzi
czekam na new ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justyśka
King kong
King kong


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 2055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:07:29 29-01-10    Temat postu:

tak zgadzam się z Andzia
on musi się obudzić
pześliczny cinek czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:13:24 29-01-10    Temat postu:

Dziękuję za tak miłe komentarzee ;*
Jej nie spodziewałam się, że się Wam spodoba mój -pożal się Boże- odcinek.
Koalko, no cóż... Teraz jest taki przełomowy moment w ich siostrzanych relacjach...
Polla No to, że nikt tego nie usuwa oznacza, że SPT jest extra i nie wolno go usuwać. A z tym "bardziej"... Hmm... To raczej niemożliwe...
Andzia2 [i Justysia] Moim zdaniem Jess trochę poniosło, ale należało się Inez. W końcu Jessica zawsze przytakiwała na jej zachcianki...
Nie myślałam, że tak Wam będzie szkoda tej Inez... :*
New, jak tylko napiszę, to wstawię ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chocolate
King kong
King kong


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 2553
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:17:39 29-01-10    Temat postu:

Ale jak nie usuną SPT to nie wstawie tego drugiego ;p
I co tym bardziej ?? Ej no dokończ !! <3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:47:49 29-01-10    Temat postu:

No jak Ty możesz bardziej, jak ja bardziej? xd
U... szkoda... No to nie wiem, rób, jak chcesz z telami Polciu :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chocolate
King kong
King kong


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 2553
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:54:44 29-01-10    Temat postu:

Ja baaaaardziej i koniec kropka . <3333333333333 !!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:40:47 08-02-10    Temat postu: ODCINEK 9

Nie ma opcji Pollu :*

ODCINEK 9 [długi]
„Czy kiedykolwiek widziałeś oczy konającego ptaka? W tych oczach jest smutek i żal...”
Inez spuściła głowę. Dopiero teraz dotarły do niej te miażdżące słowa. Była wstrząśnięta, nie wiedziała, co zrobić. Bolało, tak strasznie bolało...
Niedługo po kłótni sióstr do sali wszedł Justin. Grymas jego twarzy nie kojarzył się z niczym, co dobre. Wyglądał bardziej jak Syzyf, próbujący wzbić się na sam szczyt góry ze swym kamieniem. Tak, na dokładnie tak zrezygnowanego i wykończonego wyglądał.
-Inez, musimy się zbierać. Jessica, byłaś u lekarza?- powiedział jedyny przytomny mężczyzna w pomieszczeniu
-W zasadzie, to nie. –odpowiedziała neutralnym, ściszonym głosem.
-Co?- Wykrzyknęła jej siostra wzburzona. Dla zwiększenia kontrastu między nimi można spojrzeć na zachowanie, a właściwie na te dwa zdania wypowiedziane pięć sekund wstecz. – To skąd możesz wiedzieć, czy ma wstrząs mózgu?
-Czuję to- odpowiedziała cicho blondynka ze łzami w oczach.
-Czujesz to?!- oburzyła się Inez- I ty mówisz, że ja żyję we własnym świecie?!- podsumowała sarkastycznie, patrząc z niedowierzaniem na siostrę.
Na te słowa Jessica nie wytrzymała i wstała z pobielonego krzesła
-Wydaje mi się tak. Lekarze powiedzieli, że dopóki nie oprzytomnieje, nie mogą go zbadać! –Powiedziała podniesionym głosem. Nie mogła przeżyć tego, że jej biologiczna siostra, myśli, że nie zna prawdziwego życia. Kto, jak kto, ale ona?! Żyłaby swoim bajkowym, wymyślonym życiem?! Życie znała lepiej niż siostra, i mimo młodszego wieku, więcej od niej przeżyła.
[tak, wiem bardzo powtarza się słowo „życie”, ale nie umiałam tego inaczej skonstruować]
-Aha...- przerwał tę wymianę zdań Justin. Nie chciał już robić scen, by nie podsycić kłótni - To ja i Inez już idziemy, zaopiekuj się Davidem- powiedział i swoim ciałem oddzielił siostry- jego zdaniem były zbyt blisko siebie i mogłyby się pozabijać wzrokiem. Siostry nadal patrzyły na siebie tak zabójczo. Justin, widząc, że to na razie nie pomogło, delikatnie przesunął Inez w stronę drzwi, a sam położył rękę na ramieniu Davida i powiedział cicho
-Trzymaj się stary.- Potem podszedł do Inez, położył rękę na jej ramieniu i szedł z nią w stronę wyjścia, patrząc na Jessicę i porozumiewając się z nią na migi. Gdy poczuł na sobie wzrok Inez, odwrócił głowę w stronę drzwi, i zakładając przeciwsłoneczne okulary-muchy powiedział,
-Cześć Jessica
-Cześć Justin- odpowiedziała mu osiemnastolatka ze słodkim uśmiechem na ustach, ale do siostry się nie odezwała. Wystarczyło teraz by spojrzała na tylnią część jej ciała i mina zmieniła się z uśmiechniętej i radosnej, w zniesmaczony grymas.
Kiedy wyszli ze szklanej pułapki, Inez zapytała rozbawiona tym aktorskim założeniem okularów przez Justina
-Co to było?
-Które?- zapytał zdziwiony chłopak, ściągając okulary
-No to- odpowiedziała z pełnym uśmiechem na ustach i pokazała na okulary. Na jej gest, również się uśmiechnął i położył okulary na czubek nosa tak, żeby było widać jego czekoladowe oczy
-To? Taki aktorski myk...- powiedział, poczym posłał pozdrowienie miłej pielęgniarce z recepcji:
-Do widzenia
-Do widzenia- poszła w jego ślady Inez, ciągle na niego patrząc. Nie potrafiła rozgryźć tego chłopaka... Może to i dobrze? Cholera, znów odbiegłam od tematu.
-Do widzenia- odpowiedziała pielęgniarka patrząc na Inez i Justina, jak Ciocia-Dobra-Rada na zakochanych.
Wyszli ze szpitala i Justin kolejny raz tego dnia zamówił taksówkę. Niebawem przyjechała na miejsce. Do tej pory wydawał się być normalny, ale gdy wsiedli do taksówki, chyba zaczął przyswajać wszystkie wiadomości tego dramatycznego dnia i zupełnie spoważniał. Zdjął okulary i patrząc na nie, bawił się. Ona patrzyła na niego zaintrygowana jego zachowaniem i sama popadała w wielkie zagubienie. Teraz zaczęła interpretować całe jego zachowanie, ale zbyt dużo myśli napływało do jej głowy w jednym czasie. Nie rozumiejąca zapytała go w końcu szczerze
-Co ci jest?- czym wystraszyła go tak, że okulary wypadły z jego rąk i wylądowały na dywanik samochodowy.
-Mnie? –Zapytał zdziwiony- Nic...- zakończył krótko i zaczął macać cały dywanik, by znaleźć swoje ulubione okulary.
-Widzę przecież. W szpitalu taki wesoły, a teraz? Neutralny, nieobecny...- mówiła smutno Inez, podczas gdy Justin znalazł swoje okulary i usiadł jak człowiek.
-Wiesz...- zaczął tak samo smutno, jak dziewczyna- Chciałem uniknąć większego sporu między Tobą, a siostrą, poza tym... – zaciął się. Chyba nie wiedział, jak ładnie ująć w słowa to, co miał do przekazania Inez – Nie chciałem jeszcze denerwować Jessici. Jest wystarczająco zdruzgotana i chyba szybko z tego nie wyjdzie. Trzeba jej pomóc... –mówił, czasem zerkając na nią, ale gdy widział to niemiłe zaskoczenie, wymalowane na jej twarzy, od razu uciekał wzrokiem.
Zrobiła wielkie oczy. Takiej odpowiedzi to się nie spodziewała, a właściwie jej drugiej części... Stwierdziła, że nie będzie odpowiadać, bo mogłaby zaliczyć drugą wymianę zdań. Splotła ręce w okolicy biustu i patrzyła przed siebie. Nie miała wyrzutów sumienia jeszcze w sali, ale teraz- gdy patrzyła w jakąś nieokreśloną dal z założonymi rękami- te wyrzuty uderzyły ze zdwojoną siłą...
Dziewczyna nawet nie zauważyła, kiedy taksówka dojechała na miejsce, tak zajęła się przyswajaniem wszystkich myśli. Byli na wąskiej dróżce, która jest przeciwna co do drogi do kościoła. Przynajmniej tak stali. Cóż, widać Justin nie chciał nikomu pokazywać, że jest księdzem, a już na pewno żadnemu nieznajomemu taksówkarzowi.
-Wysiadamy- powiedział, otwierając drzwi. Czuła, że ją pospiesza, a tego nienawidziła. Wiedziała jednak, że musi wyjść z auta i zrobiła to z ogromną niechęcią.
Taksówka odjechała, dzięki czemu Justin był pewien, że nikt ich nie widzi. Było około 2 w nocy, większość ludzi z tej małej mieścinki już zapewne spała. Był naprawdę zmęczony, zresztą nie tylko on... Najczęstszą czynnością, którą wykonywała Inez również było ziewanie... Nie chciał zwlekać i zadał jej pytanie bez skrupułów
-Gdzie mieszkasz?
-Słucham?- wyksztusiła zaskoczona Inez
-Chcę cię odprowadzić, chyba że masz przede mną coś do ukrycia...- odpowiedział
-Nie... Tak tylko palnęłam, bez żadnego zastanowienia... Chodźmy- wypowiedziała zawstydzona swoją gafą i wślizgnęła się w jego silne ramiona. Było jej zimno, a od Justina biło takie przyciągające ciepło... Doszli do drzwi jej dwupokojowego mieszkania. Pożegnała go małym całusem w policzek.
-Dziękuję- powiedziała cicho
-Ale za co? –spytał
-Za wszystko...- odpowiedziała i zniknęła za jasnobrązowymi drzwiami.
Ściągnęła z siebie tą duszącą bluzkę, poczym zdjęła spodnie. Weszła do małej łazienki, by móc wziąć orzeźwiający prysznic. Zrzuciła pozostałą część garderoby i wskoczyła do kabiny. Po ciężkim dniu wreszcie mogła napawać się chwilą spokoju, która była tak upragniona. Odrobinę jej ulubionego miodowego szamponu na włosy, potem trochę brzoskwiniowego peelingu pod prysznic, który delikatnie łaskotał jej ciało, co pozwalało się jej odprężyć i choć na chwilę uciec od problemów. Zimna woda lała się na nią przez pół godziny. Gdy wyszła małe kropelki spływały po jej wyrzeźbionym ciele. Wytarła je w biały ręcznik z kwiatkami. Ubrała na siebie pidżamę i wzięła telefon z torebki, rzuconej na kosz z brudną bielizną. Spojrzała na telefon
‘ILOŚĆ NIEODEBRANYCH POŁĄCZEŃ- 43, Od: Tom”
-Cholera...- powiedziała sama do siebie- Widzę, że się dobijał... Cóż, będzie musiał poczekać do poniedziałku.- mówiła do telefonu poczym syknęła- Tom... Czerwone auto... Jessica...- znów syknęła- David...- znowu. Przypomniała sobie o dręczącej sprawie... Chciała zadzwonić do Jessici, ale stwierdziła, że jej siostra chyba nie ma ochoty z nią rozmawiać.
Wyszła z łazienki i przygotowała rzeczy, o które prosiła blondynka. Jutro zamierzała jak najwcześniej jej je zanieść. Wypiła szklankę wody i położyła się spać.
[link widoczny dla zalogowanych]
W łóżku wszystko powoli i w spokoju zaczęła rozważać. Przemyślała całą sytuację i zaczęła mieć jeszcze większe wyrzuty. Zamknęła oczy. Chciała wreszcie zasnąć i już nigdy się nie obudzić. Nikt na tym świecie jej nie potrzebował... Rodzice, od których odeszła zdążyli się przyzwyczaić do jej braku. Siostra jej nienawidziła... Księża? W zupełności wystarczyłaby im Jessica. Tom? Mógłby mieć każdą inną. Ona była przecież zwykłą dziwką na zawołanie. W tych swoich przemyśleniach zasnęła, ale nie na zawsze.
Niedzielnego poranka, o godzinie dziesiątej się obudziła. ‘A jednak... Jeszcze żyję...’- myślała... Spojrzała na mały, bladoróżowy pamiętnik na kluczyk.
-Może jednak jeszcze się przydam...- powiedziała zrezygnowana i pospiesznie się ubrała, poczym pojechała do szpitala.
Minęła próg tego białego budynku i znów zobaczyła miłą pielęgniarkę, ubierającą jesienno-wiosenną kurtkę. Inez kiwnęła jej głową na powitanie, a brunetka się uśmiechnęła. Czerwonowłosa szła poznanym wczoraj korytarzem. Weszła do dwieście-szóstej sali i popatrzyła na Davida ze smutkiem w oczach... Smutek chciał wyjść z jej wnętrza i zamienił się w łzę, która spłynęła dziewczynie po policzku. David leżał taki sam, podłączony do jakichś dziwnych urządzeń. Inez usiadła na krzesełku obok łóżka. Jessici nie było przy Davidzie, ale Inez nie miała pojęcia, gdzie ona może być. Chciała posiedzieć chwilę przy Davidzie i popłakać spokojnie.
Po dziesięciu minutach w drzwiach sali stała Jessica.
-Co tu robisz?- spytała zła, zupełnie dezorientując siostrę. Inez zapłakana spojrzała na nią prosząco, poczym wytarła krople łez niedbale i powiedziała
-Przyniosłam ci rzeczy, o które prosiłaś...
-Dzięki.- odpowiedziała oschle Jessica i usiadła naprzeciwko niej. Nie spuszczała z oczu Davida. Wzięła jego dłoń w swoją i patrzyła na nią smutna. Inez przyglądała się jej i z jej oczu znów pociekły łzy.
-Zbieram się- powiedziała
-Nie.- odpowiedziała blondynka podwyższonym głosem, czym zdziwiła siostrę –Nie idź jeszcze... Proszę...
Inez nie wytrzymała. Podbiegła do niej i mocno ją przytuliła.
-Przepraszam...- powiedziała przez łzy - Tak strasznie cię zraniłam...- mówiąc to głaskała siostrę po głowie- Przepraszam –powtórzyła. Teraz obie płakały i nie wyglądało na to, by szybko skończyły. Łez im nie brakowało... Gdyby nie to, że telefon Inez zaczął dzwonić, pewnie płakałby bez ustanku. Spojrzała na telefon ‘JUSTIN DZWONI’, poczym popatrzyła przepraszająco na siostrę i wyszła z sali.
Po dwuminutowej rozmowie weszła do szklanej pułapki i oznajmiła siostrze, że musi iść. Ta zrobiła smutną minkę, a potem jej twarz znów rozświetlił uśmiech. Inez patrzyła rozkosznie na tą niewinną osiemnastolatkę. Podeszła i jeszcze raz ją przytuliła.
-Muszę iść. Naprawdę muszę.- mówiła z niechęcią. Justin potrafił wybrać sobie moment...
-Idź już.- pogoniła siostrę Jess i odepchnęła delikatnie od siebie. Spojrzała na Inez i posłała jej uśmiech.
Czerwonowłosa mimo ogromnej niechęci wyszła z sali. Szła, płacząc do wyjścia, by nie dusić w sobie tej goryczy. Minęła próg budynku i pospiesznie mknęła na autobus, by pójść na mszę.
SZPITAL, SALA 206
Jessica otworzyła swój pamiętnik i spojrzała na Davida. Wzięła długopis do prawej ręki, którym zaczęła pisać
Jest strasznie. Czuję, jak ból rozdziera moje cało na pół, a potem na coraz to mniejsze kawałeczki... Chcę, żebyś się obudził! Dlaczego zostawiasz mnie w takiej chwili?! Dzięki Tobie wiem, w jakim bagnie żyję... Dzięki Tobie na mojej twarzy mógł malować się szczery uśmiech. Z Tobą chcę spędzać całe dnie i noce! Cholera jasna, OBUDŹ SIĘ! Nie zamierzam żyć bez Ciebie. Jeśli ty umrzesz, umrę i ja. Czekam aż się obudzisz. Wciąż czekam. DLACZEGO TAK MNIE RANISZ, CZEMU MI TO ROBISZ?! Czasem mam wrażenie, że robisz to specjalnie. Wziąłeś na siebie cały ciężar wypadku, czyżbyś nie chciał mnie więcej widzieć?! Więc POWIEDZ MI TO PROSTO W TWARZ, tylko proszę... Obudź się... Czekam. Chcę czekać. Mogę czekać rok, dwa lata, dziesięć lat... Ale proszę... Obudź się... Nie chcę żyć bez ciebie... Jesteś dla mnie jak powietrze. Każda chwila bez Ciebie mnie dusi. Jeżeli umrzesz, nie będę miała czym oddychać i także umrę. Ty dotrzesz do Królestwa Niebieskiego, a ja? Gdybym również miała bilet do lepszego życia, do RAJU- i tu przerwała. Przypomniała sobie te wszystkie wygłodniałe wilki, pragnące jej ciała. Nigdy, przenigdy by im go nie dała. Wymazała ostatnie dwa słowa Gdybym miała bilet do lepszego życia, bylibyśmy razem na wieczność. Zapisując ostatnie słowo jej długopis prawie złamał się pod naciskiem, jaki na niego wywierała. Spojrzała na Davida. Po jej oczach spłynęły łzy, które potem pociekły na kartkę i rozmazały większość zapisanych słów. Nieważne. Najważniejsze było to, co czuła. Zamknęła różowy pamiętnik i płakała tak... boleśnie...
1,5 godziny później
-Jessica...- usłyszała znajomy, męski głos, który przyprawił ją o dreszcze. –Podejdź do mnie... –powiedział David, na którego słowa Jessica stała przy nim –Pocałuj mnie- dokończył szeptem, z powodu braku sił. Zaskoczona Jessica nie wiedziała co robić. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się. ‘Obudził się...’- pomyślała szczęśliwa i spojrzała na sprzęt do którego był podłączony ksiądz. Patrzyła na bicie jego serca... Biło coraz wolniej i wolniej. Jessica patrzyła to na aparaturę, to na Davida, którego oczy coraz bardziej się zamykały, ale ciągle były pełne nadziei. Zaniepokojona spełniła jego ostatnie życzenie i cmoknęła go w usta. Odetchnął z ulgą i zamknął oczy, by już nigdy ich nie otworzyć... Jessica spojrzała na sprzęt jeszcze raz i usłyszała tak niemiły odgłos... Ciągnąca się linia, nie chciała się przerwać. Jessica znów zalała się łzami i zanim zdążyła do niego podejść lekarze byli w sali. Wyciągnęli ją stamtąd, by nie musiała na to patrzeć.
Nie chciała tego widzieć. Siadła na podłodze, odwrócona do ściany W rękach ciągle trzymała pamiętnik. Wyrwała z niego kartkę i zaczęła coś bazgrolić. Była pewna, że David się już nie obudzi. Za chwilę nie było słychać tego pisku. Lekarze wyszli z sali i spojrzeli na Jessicę, poczym spuścili głowy.
-Proszę jeszcze nie brać jego ciała. Chcę, żeby moja siostra się z nim pożegnała- powiedziała z nadzieją w oczach. Lekarze przystali na jej prośbę. Weszła do sali i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Położyła wyrwaną z pamiętnika karteczkę na białej półce, potem zza ostatniej strony wyjęła żyletkę. Na jej widok uśmiechnęła się. Przypomniała sobie to, jak się zdenerwowała, gdy strony pamiętnika były ze sobą zlepione. Kupiła żyletkę, na wypadek, gdyby nie mogła ich znów rozdzielić.
-Przepraszam...- powiedziała sama do siebie i przyłożyła ją sobie do szyi.
WEJSCIE DO SZPITALA
Szczęśliwa Inez wchodziła właśnie do szpitala z Justinem. Powiedzieli grzecznie „Dzień dobry” a potem szli tym małym, białym korytarzem. Weszli do sali. Inez spojrzała nerwowo na odłączone sprzęty od Davida, potem na niego. Wreszcie popatrzyła na swoją siostrę. Podeszła do niej i zaczęła gładzić ręką po jej włosach. Nie zobaczyła żadnej reakcji z jej strony. Spojrzała na półkę i jej wzrok przykuła mała karteczka, szybko wyrwana z notatnika, albo czegoś równie małego. Wzięła ją w trzęsące się dłonie i przeczytała
Bóg mi wybaczył, choć na moich dłoniach jest wiele krwi... Było to doskonale znane jej pismo. Zaczęła popadać w panikę. Dlaczego Jessica zapisała coś tak szybko i koślawie, skoro nigdzie jej się nie spieszyło? Dlaczego nie reagowała na dotyk siostry?
Chyba Inez się pomyliło. Jessice spieszyło się do tego stopnia, że niechlujnie wyrwała kartkę, co było do niej zupełnie niepodobne. Wreszcie odchyliła twarz Jessici od białej pościeli. Zobaczyła linię, ciągnącą się przez całą przednią szerokość szyi. Za chwilę w całym szpitalu słychać było głośny krzyk Inez
-NIE!


Ostatnio zmieniony przez Natalii_xD dnia 20:03:56 09-02-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:42:37 08-02-10    Temat postu:

wypowiedź powtórzona

Ostatnio zmieniony przez Natalii_xD dnia 21:47:44 08-02-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:44:26 08-02-10    Temat postu:

Znów powtórka

Ostatnio zmieniony przez Natalii_xD dnia 21:49:38 08-02-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chocolate
King kong
King kong


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 2553
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:28:18 09-02-10    Temat postu:

Boosko ;***

Choć zrobiło mi się bardzo smutno ;(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:32:16 09-02-10    Temat postu:

Polciu :*
Dziękuję za koma...
No cóż, musiałam trochę zachować z tego pierwowzoru... :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chocolate
King kong
King kong


Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 2553
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:39:11 09-02-10    Temat postu:

Ja bym była za tym żebyś zmieniła wszystko ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalii_xD
Idol
Idol


Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:48:28 09-02-10    Temat postu:

Wyobrażasz sobie Inez i Jess jako zakonnice?
I Justina z Dawidem jako np. striptizerów[daj Boże]?
I Toma, który lata za chłopakami?
Ja nie bardzo xd
Podsumowując :
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 17 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin