Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zniszczone szczęście- Odcinek 67
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Ulubiony bohater/bohaterka:
Jazmina
20%
 20%  [ 1 ]
Pedro
20%
 20%  [ 1 ]
Florencia
0%
 0%  [ 0 ]
Simon
0%
 0%  [ 0 ]
Claudia
20%
 20%  [ 1 ]
Diego
40%
 40%  [ 2 ]
Carolina
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Orchidea
Idol
Idol


Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: lublin

PostWysłany: 19:45:20 28-06-08    Temat postu:

Po pierwsze, gratuluję bardzo oryginalnej obsady. Chyba pierwszy raz na tym forum pojawia się w głównej roli Victoria Onetto. Do tego m.in Mayrin Villanueva, Victor Noriega i Mario Cimarro w roli czarnego charakteru - super
Pomysł i odcinki również świetne. Widać, że telenowela będzie trzymać w napięciu.
Mam nadzieję, że Pedro nie skrzywdzi Lucasa, o bardzo fajna postać
Florencia dostała świetną propozycję pracy, w końcu na nią zasłużyła
Czekam na kolejny odc
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:51 28-06-08    Temat postu:

Bardzo dziękuje za miłe komentarze.
Czy Pedro skrzywdzi Lucasa i co zrobi dowiecie sie w następnych odcinkach, ale nie będe nic więcej zdradzac. Postaram sie dodać w tym tygodniu odcinek, jak czas i chęci pozwolą.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilly_Rose
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 6981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Czarnej Perły :P:P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:16:45 29-06-08    Temat postu:

Basiu, mam nadzieję ze szybko będzie newik, bo nie mogę sie doczekać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:55:31 30-06-08    Temat postu:

Widzę, że to coś oryginalnego i dlatego zaczęłam czytać.
Styl masz dobry, ale lepiej wygląda gdy powiedziała, zawołałata itp. pisze się w całości, a nie skrótami.
Główna bohaterka ma ostry zawód i to mi się podoba;] Ale poza tym sprawia wrażenie trochę kury domowej:P Może przez to gotowanie.
Flor wydaje się fajną dziewczyną.
W ciekawy sposób opisałaś sceny z przestępcami.
No jak na razie widzę, że rozkręca się tutaj kilka wątków. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Araceli12
Idol
Idol


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jerzmanowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:33:53 30-06-08    Temat postu:

Mi tez bardzo podobały sie dwa dodane odcinki i jednocześnie przepraszam ze tak późno komentuje ale jak wcześniej zapewniłam będę czytać na pewno!
Pedro może być niebezpieczny i takie sprawia wrażenie a tym bardziej teraz gdy jest żądny chęci zemsty na Lucasie. I obawiam sie ze może posunąć sie do najgorszego. Jazmina i Lucas tworzą świetną parę i oczekują dziecka wiec nie potrafię sobie nawet wyobrazić co mogłoby sie stać gdyby ktoś przerwał ta sielankę i wydawać by sie mogło będące trwać wiecznie szczęście.
Polubiłam Flor i mam nadzieje ze tez znajdzie ukochana osobę i będzie mogla być szczęśliwa w miłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:14:38 01-07-08    Temat postu:

Odcinek 3
Lucas wszedł do mieszkania i zamknął za sobą drzwi. Jazmina szybko podbiegła do niego.
- Co się stało? Dlaczego tak szybko wybiegłeś? Nie mogłam się do ciebie dodzwonić- Jaz zadawała pytania z szybkością błyskawicy, tak, że Lucas nie mógł się skupić i nie wiedział na które ma najpierw odpowiedzieć.
- Jaz, wolniej nie mogę myśli pozbierać- powiedział.
- Przepraszam, ale martwiłam się. Powiesz co się stało?
- Dobrze, ale najpierw musze usiąść.
Poszli do kuchni i usiedli przy stole. Jazmina usiadła narzeczonemu na kolanach. Popatrzył na nią i postanowił powiedzieć co się stało.
- Wiesz, że prowadzę śledztwo w sprawie Pedra Ferrery?
- Wiem. Niezły bandzior. Oszustwa, malwersacje, gwałty, handel narkotykami. Mówiłeś, że niedługo przyłapiecie go na gorącym uczynku przy dostawie narkotyków.
- Tak, ale będę musiał odwołać całą akcję.
- Dlaczego?- spytała ze zdziwieniem.
- Informator, który mnie powiadomił o czasie i miejscu dostawy nie żyje. Znaleziono go dzisiaj nad rzeką z kulką w czole.
- O Boże!- powiedziała ze strachem w oczach.- Tak mi przykro.
- A wiesz co jest najgorsze? Że taka gnida chodzi sobie po świecie jak gdyby nigdy nic. Nic na niego nie mamy i on doskonale o tym wie.
- Kochanie-uspokajała go- na pewno kiedyś trafi za kratki. Prędzej czy później popełni jakiś błąd. Nie martw się.
- Dziękuję, że przy mnie jesteś i mnie wspierasz- powiedział i przytulił ją.
***
Claudia siedziała w swojej pracowni i kończyła swój ostatni projekt. Spojrzała na efekt swojej pracy.
- Nieźle- powiedziała- ale czegoś mi tu jeszcze brakuje- zastanowiła się.
Jej rozmyślanie nagle przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę- powiedziała.
Drzwi lekko się uchyliły i prze szparę wejrzał Diego.
- Cześć siostra. Mogę?
- Jasne. Wchodź- uśmiechnęła się.
- Co ciekawego robisz?
- Właśnie kończyłam swój nowy projekt, ale jeszcze czegoś w nim brakuje.
- Oderwij się od pracy na chwilę. Porywam cię na lunch.
- Ale…
- Nie ma żadnego ale. – odpowiedział Diego- niedługo zapuścisz tu korzenie. Idziemy, bez dyskusji- popchnął ją w kierunku drzwi.
- Jesteś okropny, wiesz?
- Wiem. W końcu jestem twoim bratem- roześmiał się- pójdziemy coś zjeść, bo jestem głodny jak wilk. A ty?
- Prawdę mówiąc ja też. Miałam jeszcze to dokończyć, ale po lunchu skończę.
Po chwili opuścili pracownię, wyszli z firmy i skierowali się w kierunku pobliskiej restauracji.
***
Florencia nadal siedziała w milczeniu w gabinecie Ulissesa. Propozycja Federica bardzo ją zaskoczyła. Pracując w policji czuła, że robi coś ważnego. Praca to całe jej życie. Ale pracując w tajnej policji „Cobra” zarabiała by dużo więcej. Pracowali tam sami najlepsi funkcjonariusze policji, zajmujący się najtrudniejszymi przestępstwami i najgroźniejszymi bandytami w kraju. Czy ona do nich należała? Czy zdoła udźwignąć ten ciężar? Nie wiedziała.
- Bardzo mnie pan zaskoczył- powiedziała po chwili- ale ja naprawdę nie wiem. To bardzo poważna decyzja i nie mogę jej podjąć w ciągu pięciu minut. Musze się zastanowić.
- Oczywiście. Mam jednak nadzieje, że przyjmie pani moją propozycję. Jeśli podejmie pani decyzję to proszę do mnie zadzwonić. – Federico wstał z fotela i wręczył jej wizytówkę- A teraz wybaczcie. Musze iść. Obowiązki wzywają.
Ulisses i Flor również wstali.
- Oczywiście- powiedział Ulisses.
- Dziękuje, że poświęciliście mi czas- powiedział Federico i pożegnał się.
Po chwili wyszedł z gabinetu zostawiając Ulissesa i Flor samych.
***
Pedro i Simon nadal siedzieli w swojej kryjówce i rozmawiali.
- A jak tam nasze sprawy?- spytał Pedro.
- W porządku. – odpowiedział Simon- Wszystko załatwione. Powiadomiłem wszystkich o zmianie miejsca i czasu przejęcia towaru.
- Bardzo dobrze. Oby teraz wszystko poszło po naszej myśli.
- Spoko, nie ma obawy szefie. Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Skoro tamten facet już nie żyje, nie ma nikogo kto by informował o wszystkim psy. O ile mi wiadomo, to już nikt nie odważy się kablować, bo inaczej spotka go taki sam los.
- Właśnie- odpowiedział ze śmiechem Pedro- niech wiedzą, że z nami nie ma żartów. Trzeba przyznać, że w policji pracują sami idioci, no może poza tym Lucasem. Ale zmieniając temat musisz cos dla mnie jeszcze załatwić.
- Co takiego?
- Jak zwykle potrzebna są mi nowe dokumenty. Nowe nazwisko, nowa przeszłość. Tylko ty potrafisz to tak szybko załatwić. Po robocie sowicie cię wynagrodzę, bo na to zasłużyłeś.
- Dzięki. Załatwię wszystko. Czy ja kiedyś szefa zawiodłem?
- Nie, nigdy. Ale skończ już z tym „szefem”. Znamy się tyle lat, ze możemy sobie mówić po imieniu- powiedział Pedro i
wyciągnął do niego dłoń- Pedro.
- Simon- odpowiedział i uścisnęli sobie ręce.
- Jak załatwię sprawę z tym gliną, to muszę znikać jak zwykle.
- Kiedy sze… to znaczy kiedy go sprzątniesz?
- W swoim czasie. Odczekam moment aż sprawy trochę przycichnę. Niech o mnie tylko zapomną, niech myślą że zniknąłem. Wtedy uderzę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 11:00:32 04-07-08    Temat postu:

Na początku muszę powiedzieć, że jest to naprawdę fajna telenowela. Wątek policyjny jest aż nadto widoczny i bardzo dobrze. Wszyscy główni bohaterowie to sumienni i uczciwi policjanci. Jazmina i Lucas są tacy szczęśliwi, szkoda tylko, że na ich drodze zapewne stanie Pedro. Świetne czarne charaktery ten Pedro i Simon. Od razu widać, że są zdolni do każdej podłości. Ciekawe czy Flor przyjmie nową pracę. Mam nadzieję, że z czasem będzie coraz więcej wątków, a akcja nabierze tempa.

Czekam na nowy odcinek. Pozdrawiam serdecznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:41:20 04-07-08    Temat postu:

Podoba mi sie ta telka. Pierwszy raz chyba czytam coś z wątkiem policjantów, a przynajmniej kobiety policjanta. Świetny pomysł
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:10:50 04-07-08    Temat postu:

Odcinek 4
Dwa tygodnie później
Jazmina siedziała w kawiarni i piła kawę. Czekała na swoją przyjaciółkę. Ostatnio rzadko się spotykały, bowiem Florencia poświeciła się całkowicie swojej nowej pracy. Przyjęła propozycje Federica i wyjechała do stolicy, ponieważ główna siedziba „Cobry” tam się mieściła. Jaz z dala zobaczyła idącą w jej kierunku dziewczynę i pomachała do niej. Flor podeszła do stolika, gdzie siedziała Jaz i pocałowały się w policzek na powitanie. Florencia usiadła i zamówiła mocną kawę.
- Cieszę się, że w końcu się wyrwałaś- powiedziała Jazmina z uśmiechem- A jak ci się w ogóle układa?
- W porządku. Jestem tak zajęta pracą, że nie mam czasu na nic innego. Na razie to papierkowa robota, ale na pewno wkrótce poprowadzę jakieś śledztwo. Nie mogę ci nic więcej powiedzieć, bo obowiązuję mnie tajemnica. Sama rozumiesz- gdy Jazmina skinęła, Flor po chwili dodała- Ale tęsknie za tobą!
- Ja za tobą też- stwierdziła Jaz ze smutkiem w oczach- Ale mam nadzieję, że jak urodzę to przyjedziesz. W końcu będziesz chrzestną dla mojego dziecka i moją druhną na ślubie. Chyba nie zapomniałaś?
- Oczywiście, że nie- odpowiedziała a następnie zapytała z troską- A jak ty się czujesz? Z dzieckiem wszystko dobrze?
- Tak! I ja także dobrze się czuję- odparła Jaz z uśmiechem na ustach- Maleństwo rozwija się prawidłowo. Wczoraj byłam z Lucasem u lekarza. Nie wiesz jak mu się oczy świeciły, jak zobaczył dziecko na monitorze. Duma go rozpierała.
- A pleć? Chłopczyk czy dziewczynka?- spytała Flor z zaciekawieniem.
- Nie chcemy wiedzieć, więc nie pytaliśmy się. To ma być miła niespodzianka! Będziemy tak samo cieszyć się z dziewczynki jak i z chłopca. Oby tylko było zdrowe- powiedziała Jazmina i dotknęła ręką brzucha.
- Na pewno tak będzie- stwierdziła Flor i upiła łyk kawy.
- A zaraz po narodzinach naszego kotusia zaczniemy przygotowania do ślubu. Już nie mogę się doczekać- rzekła podekscytowana- To będzie najszczęśliwszy dzień w moim życiu!
***
Pedro stał za wysokim i rozłożystym drzewem o potężnych gałęziach i obserwował pobliski budynek. Miał na sobie bluzę z kapturem. Dostrzegł jak do budynku wszedł pewien mężczyzna.
- No proszę! A oto i nasz kochany robaczek- zaśmiał się pod nosem.- Niedługo go zdepczę i nie będzie mi już psuł krwi ani wchodził w drogę i krzyżował moje plany. – stwierdził zadowolony.- Jest jak wrzód na tyłku, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć!
Odczekał moment po czym wszedł do budynku, w którym chwilę wcześniej zniknął obserwowany przez niego mężczyzna. Zatrzymał się na pierwszym piętrze przed drzwiami z numerem 22. Było to mieszkanie Lucasa i Jazminy. Rozejrzał się wokoło. Nie było widać żywej duszy, więc zdjął kaptur i wyjął z kieszeni bluzy czarne rękawiczki, które po chwili założył. Z drugiej kieszeni wyjął pistolet z tłumikiem. Sprawdził jeszcze magazynek. Był pełny. Jeszcze raz omiótł wzrokiem korytarz i spojrzał na broń trzymaną w reku.
- Nie będę robił hałasu- uśmiechnął się do swoich myśli- każdemu należy się odrobina ciszy i spokoju.
Nacisnął na klamkę. Ku jego zdziwieniu drzwi były otwarte. Po chwili cicho wszedł do środka.
***
Esteban przeglądał podania o pracę, które dotarły do jego firmy. Już przesłuchał wszystkich kandydatów na stanowisko dyrektora finansowego. Nie znalazł odpowiedniego. Jedni mieli za małe doświadczenie, a drudzy stawiali zbyt wygórowane żądania dotyczące wynagrodzenia. Jego firma poszła by z torbami, jeśli by się na to zgodził. Był w wielkiej kropce, nie wiedział kompletnie co ma zrobić. Nie wiedział co dalej z jego firmą, na którą poświęcił tyle czasu i energii. Wziął telefon do ręki i połączył się ze swoją sekretarką.
- Carolino! Przyszła jakaś poczta?- spytał.
- Tak! Już zaraz przyniosę, tylko wpiszę do księgi korespondencji- odparła.
Esteban odłożył słuchawkę i czekał. Po chwili do biura weszła jego sekretarka i położyła posegregowane i otwarte listy, po czym wyszła zostawiając go samego. Spojrzał na pocztę leżącą na biurku i zaczął ją przeglądać. Wśród niej było podanie o pracę.
- Jeszcze jeden. Mam nadzieję, że chociaż ten będzie się nadawał- pomyślał i zaczął czytać.
Był mile zaskoczony. To była właśnie osoba, której szukał. Z odpowiednim doświadczeniem i kwalifikacjami. Spojrzał na nazwisko.
- Eduardo Montilla- przeczytał na glos. Wstał z fotela i wyszedł z gabinetu- Carolino, mam tu podanie niejakiego Eduarda Montilli. Wydaje mi się być znakomity. Dzwoniłaś może do niego? – zapytał.
- Oczywiście, ale niestety miał wyłączoną komórkę. Później spróbuję. Umówić go na pierwszy wolny termin?
- Tak! – odpowiedział Esteban- Kiedy to będzie?
Carolina zajrzała do terminarzu spotkań, który stał na jej biurku.
- Jutro o 10 – odparła.
- Doskonale. Jak się dodzwonisz zapisz go na tą godzinę. – powiedział i wszedł do gabinetu.
***
Florencia i Jaz nadal siedziały w kawiarni i rozmawiali ze sobą, co chwila wybuchając gromkim śmiechem. Opowiadały sobie anegdotki ze swego życia. Jazmina spojrzała na zegarek.
- O kurczę!- powiedziała i spojrzała na przyjaciółkę- Ale się zasiedziałam. Muszę lecieć. Miałam pomóc Lucasowi w przygotowywaniu obiadu, bo moi rodzice przychodzą. Przepraszam cię bardzo! Miło się ty z tobą siedzi- stwierdziła ze smutkiem w głosie.
- Rozumiem- odpowiedziała Flor- jedź już do swojego narzeczonego, bo uschnie z tęsknoty za tobą- zaśmiała się.
- Nie żartuj sobie! Zobaczysz jak to jest jak sama spotkasz miłość swojego życia i się zakochasz. To najpiękniejsze uczucie pod słońcem- powiedziała i pożegnała się z przyjaciółką.
Wyszła na zewnątrz i udała się w kierunku swojego samochodu, który stał niedaleko zaparkowany.


Ostatnio zmieniony przez Willa dnia 16:22:52 04-07-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 19:00:48 04-07-08    Temat postu:

Fajna rozmowa policjantek Rzeczywiście z Jaz trochę jest kura domowa

Ciekawe co zrobi Pedro. Aż strach pomyśleć

Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Araceli12
Idol
Idol


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jerzmanowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:53:29 07-07-08    Temat postu:

Ojej na prawdę się przeraziłam. Czuje ze wydarzy się coś strasznego przecież Pedro zagrażał ze usunie tego nędznego robaka i teraz myślę ze nie zawaha się. Lucas jest sam; wiec nikt nie może mu w tym przeszkodzić. Ale byłby to straszny wstrząs dla Jazminy. Mam jednak nadzieje ze do tego nie dojdzie.
W życiu Flor wszystko chyba powoli zaczyna się układać, znalazła lepsza prace, brakuje jeszcze tylko miłości...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:47:36 08-07-08    Temat postu:

Odcinek 5
Rodzice Jazminy siedzieli u siebie w domu. Romina czytała książkę, a Armando gazetę. Zamknęli wcześniej sklep i przyszli do domu, aby odpocząć. Prowadzili mały butik. Nie przynosił on dużych dochodów, ale dla nich starczyło. Kiedy Jazmina chodziła jeszcze do szkoły policyjnej Armando wziął dodatkową pracę. Chcieli wykształcić córkę i nie odmawiać jej marzeń. Jaz od zawsze chciała być policjantką, aby pomagać ludziom. Rodzice uszanowali jej decyzję, chociaż bali się o nią, bo jak wiadomo ten zawód jest bardzo niebezpieczny. Zawsze liczyli się z jej zdaniem. Była ich jedynym, upragnionym dzieckiem. Romina po ślubie z Armandem długo nie mogła zajść w ciążę. Już stracili nadzieję, że będą mieć własne dzieci. A tu nagle zdarzył się cud. Romina zaszła w ciążę, jednakże była ona zagrożona. Armando więc nie pozwolił żonie pracować, tylko sam zajmował się butikiem, podczas gdy żona odpoczywała w domu, gdzie pomagała jej matka, jak jeszcze żyła. Kiedy Jazmina się urodziła, rodzice traktowali ją jak najdroższy skarb, jak gwiazdkę z nieba. Byli bardzo szczęśliwi, że mogą mieć choć jedno własne dziecko.
Armando odłożył gazetę i spojrzał na zegarek wiszący na ścianie. Była 12.
- Kochanie- zwrócił się do żony.- Jeżeli nie chcemy się spóźnić do Jazminy i Lucasa na obiad to powinniśmy się już szykować.
- Masz rację- odpowiedziała.
Odłożyła książkę na miejsce po czym poszła do łazienki, aby się odświeżyć.
- Tylko nie siedź tam za długo- powiedział Armando- jesteśmy zaproszeni na obiad, a nie na kolację. Wy kobiety zawsze się grzebiecie.
- Co tam mruczysz pod nosem?- spytała Romina z łazienki.
- Nic. Mówiłem tylko, żebyś się pospieszyła, bo się spóźnimy- odpowiedział i poszedł do sypialni aby się przebrać.
***
Lucas był w kuchni i przygotowywał obiad, na który zostali zaproszeni rodzice Jazminy. On sam nie miał nikogo, bo jego rodzice zmarli dawno temu. Nagle usłyszał kroki w mieszkaniu.
- Jaz, to ty?- spytał- Nie słyszałem, jak weszłaś. Skarbie, chodź szybko do mnie.
Gdy odpowiedziała mu cisza wytarł ręce i chciał wyjść z kuchni. Nagle w drzwiach pojawił się Pedro z bronią w ręku.
- To ty?- spytał Lucas z niedowierzaniem i ze strachem w oczach, bowiem domyślał się co się może po chwili stać.
- Witaj skarbie- powiedział Pedro i zaśmiał się.- Co myślałeś, że zniknąłem? Otóż nie, jak dobrze widzisz. Nie mogłem się doczekać naszego spotkania- spojrzał na stół. Stała na nim sałatka- Widzę, ze przygotowałeś coś pysznego na nasze spotkanie. Niepotrzebnie się trudziłeś, niedługo tu zabawię.- powiedział.
Podniósł broń, którą na chwilę upuścił. Lucas chciał szybko wyciągnąć pistolet z tylnej kieszeni spodni, gdy nagle padł strzał.
***
Diego siedział z ojcem w jego gabinecie i przeglądał ostanie podanie o pracę, jakie podsunąl mu ojciec.
- I co o nim myślisz?- spytał Esteban.
- Wydaje się w porządku. Wspaniałe referencje, spore doświadczenie, bardzo dobre wykształcenie, praktyka w wielu zagranicznych firmach.- powiedział i spojrzał na ojca.- Moim zdaniem jest idealnym kandydatem na to stanowisko. Ale dlaczego mnie o to pytasz?
- Chciałem znać twoje zdanie. Mi także on się bardzo podoba. Mam tylko nadzieję, że nie będzie stawiał wygórowanych żądań, jak jego poprzednicy. Nie mogłem się zgodzić na takie wynagrodzenie, jakiego żądali.
- Wiem o tym doskonale- przytaknął Diego ze zrozumieniem.- Miejmy tylko nadzieję, że on taki nie będzie. Kiedy się z nim spotkasz?
- Jutro o 10.
- Wspaniale. Należy wierzyć, że nasze problemy w końcu się skończą.- powiedział Diego.
***
Jazmina zaparkowała samochód na parkingu, przed budynkiem, gdzie miała mieszkanie. Wyszła z samochodu, zamknęła go i weszła do środka. Skorzystała z windy, aby wjechać na piętro, gdzie miała mieszkanie. Była w ciąży i wchodzenie po schodach było męczące. Mimo, że było dopiero w piątym miesiącu i nie było jeszcze za bardzo nic widać, lekarz kazał jej się oszczędzać. Wysiadła z windy i zatrzymała się przed drzwiami mieszkania. Otworzyła torebkę, by poszukać kluczy, gdy zauważyła, że drzwi są lekko uchylone. Weszła do środka.
- Lucas, znowu nie zamknąłeś drzwi- krzyknęła.- Zobaczysz, ktoś nas kiedyś okradnie. Lucas, słyszysz mnie? – spytała, ale odpowiedziała jej cisza.
Weszła do kuchni i jej wzrok padł na podłogę. Leżał tam jej narzeczony w kałuży krwi. Podbiegła do niego.
- Lucas! Lucas!- płakała i przytuliła go do siebie. Sprawdziła puls na jego szyi, ale nic nie wyczuła. Spojrzała na siebie, miała całe ubranie we krwi. Pobiegła szybko do sypialni, gdzie stal telefon, aby wezwać pogotowie.
- Może jeszcze żyje- pomyślała zrozpaczona i wstrząśnięta tym co zobaczyła.
Podniosła słuchawkę i zaczęła wystukiwać numer, ale telefon nie działał. Nie było sygnału.
- Cholera! Co jest?- krzyknęła.
Odłożyła słuchawkę i chciała wejść do przedpokoju, gdzie zostawiła torebkę, w której znajdował się jej telefon komórkowy. Nagle poczuła, że nie jest sama. Odwróciła się i ujrzała stojącego mężczyznę, który na nią patrzył.
- Co za miła niespodzianka!- uśmiechnął się.- Nie wiedziałem, że tego dnia spotka mnie jeszcze coś miłego.
- Kim jesteś? Co zrobiłeś Lucasowi? Dlaczego?- krzyknęła a z oczu popłynęły jej lzy.
- Pedro Ferrera do usług- powiedział i ukłonił się.- Twój chłoptaś zalazł mi za skórę, nie wie z kim zadarł. Nadepnął mi na odcisk i
musiał za to zapłacić.
Jazmina szybko przeskoczyła na drugą stronę łóżka i zaczęła czegoś szukać w szufladzie stolika nocnego.
- Tego szukasz?- spytał Pedro.
Jaz odwróciła się i ujrzała pistolet , którego szukała.
- Pozwoliłem wziąć sobie na pamiątkę- powiedział z uśmiechem.
Jazmina próbowała szybko uciec z pokoju, jednak on był szybszy i ją zatrzymał.
- Śliczna jesteś- powiedział i rzucił ją na łóżko.- Zabawimy się.
Jaz była przerażona. Chciała wstać i uciec, ale on uderzył ją w twarz i opadła z powrotem.
- Zobaczysz będzie nam dobrze.- stwierdził.
- Co chcesz mi zrobić? Zabijesz mnie?!
- Nie!- odpowiedział. – Zapamiętasz ten dzień do końca życia. Nigdy nie będzie ci dobrze, tak jak teraz ze mną- powiedział i zaczął zdzierać z niej ubranie.
Jazmina próbowała się uwolnić, ale on był silniejszy. Nie widząc innego wyjścia zaczęła krzyczeć. Nagle poczuła coś zimnego na skroni. To była broń.
- Stul pysk dzi***, bo inaczej twój mózg wyląduje na tej pięknej ścianie.- powiedział, a następnie położył się na niej i przygniótł ja ciężarem własnego ciała.


Ostatnio zmieniony przez Willa dnia 15:29:47 08-07-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:21:59 26-07-08    Temat postu:

Dlaczego nikt jeszcze nie skomentował odcinka, który pojawił się dość dawno? Starałam się aby było w nim trochę grozy, ale widać nikomu się nie spodobał. Trudno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:11:53 28-07-08    Temat postu:

Ja tą telkę czytam, ale nie nadrobiłam jeszcze wszystkiego.. Jak skończę to skomentuję ;] Dlaczego myślisz, że nikomu się nie spodobał, skoro nikt go nie przeczytał? Przecież ludzie nie znają jego treści.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:14:59 29-07-08    Temat postu:

Ja zawsze tak palnę zanim pomyślę, bo naprawdę się starałam. Może początkowe odcinki byłu nudne ale później się starałam żeby były lepsze i troszkę zrobiło mi się przykro, że nikt tego nie docenia. Ale dzięki, że chociaż ty czytasz.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 12, 13, 14  Następny
Strona 2 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin