Telenowele

[Barbarita Montesinos]

Dla mnie Zbuntowany anioł w ogóle nie umywa się do ADCLG - tam to byli aktorzy ! Altair Jarabo, Cesar Evora, Laura Flores...

[BlackFalcon]

Ja się tu jeszcze nie wypowiedziałam? Zagłosowałam pewnie tylko, ale wypowiedzi swojej nie widzę...Całe moje telenowele serducho jest po stronie "Al diablo con los guapos". Po pierwsze, muzyka! Aktor graący Hugo ma głos fantastyczny, zresztą Siller też niczego sobie, tak samo Allie. Do tej pory mam w głowie muzyczkę początkową .

Po drugie - ale wcale nie mniej ważne - aktorzy! Już sam Evora jest postacią ikoniczną dla wszystkich fanów telenowel i- za przeproszeniem - takiego dupka, jakim był na początku Constancio, mógł zagrać tylko on. Widzieliście, jak Evora się wkurza? Jak stawia na swoim, jeśli tylko czegoś chce? Przecież on był idealny do zagrania ojca Mili, który musiał rozstać się ze swoją córką, a na syna - nie syna - patrzył tak, jak my wszyscy wiemy, że patrzył. Poza tym Laura Flores - jej nikt chyba nie odmówi talentu, zamiotła całkowicie, grając żonę Contancio i jak już ktoś powiedział, ona jest stworzona do grania wielkich pan, które uważają, że wszystko wiedzą najlepiej. Jej mina, kiedy stanęła Mili na ręce, gdy ta czyściła podlogę - mistrzostwo, najlepszym dowodem niech będzie, że ja do tej pory z całje tej sceny najbardziej pamiętam minę Luciany .

Proci też byli niczego sobie, ja nadal jestem pełna podziwu, jak Allie potrafiła - w końcu nie jest to wieloletnia, doświadczona w telenowelach aktorka - zagrać i udźwignąć tak legendarną rolę - i udało jej się to w 100 %. Szkoda tylko, że już nie gra w telenovelach, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zmieni zdanie.

Postać Braulio pozwolę sobie pominąć, bo wszyscy mnie tu znacie z mojej sympatii do Miguela Pizarro i zachwyty nad tym, jak on zagrał w ADCLG zajęłoby mi dalsze 4 strony, więc....

Kolejne - akcja. Z tego, co wiem, w oryginale babcia Mili przeżyła do końca. Ja nie mówię, że uśmiercenie jej w ADCLG to coś genialnego, bo śmierć dobrego bohatera nigdy nie jest powodem do radości, ale brawo za odwagę, iż scenarzyści zdecydowali się odejść od oryginału. A poza tym Regina w ADCLG była tak strasznie sympatyczna!

Dalej - nie wiem, jak było w oryginale, ale podobało mi się, że w remaku dociągneli wszystkie wątki do końca i pokazali, co stało się z każdym (erm! poza jednym ;P) z bohaterów.

Humor - jak najbardziej. Co prawda tego pierdzącego gościa przeżyć nie mogę, ale ADCLG ja wszystko wybaczam . Wielokrotnie nieźle się uśmiałam, oglądając dalszy odcinek.

A w ogóle, to ADCLG było moją pierwszą telenowelą, którą - na moim szczątkowym poziomie znajomości hiszpańskiego - oglądałam w oryginale, całą, do końca, oglądając po 7-8 odcinków dziennie.

No es facil continuar si estas herida..
son las trampas que siempre tiene la vida.
Al diablo con los guapos y sus mentiras..
no tuviste compasion de mi dolor.. .

EDIT: Żeby nie było - oryginał też próbowałam ogądać - raz. Zdzierżyłam tylko 1 odcinek, niecały.

[Barbarita Montesinos]

Masz rację, BlackFalcon !

[Denisse]

BlacFalcon chyba sobie aż skopiuję gdzieś do folderu twoją wypowiedź!
Ja wiem, że nie każdy się rodzi piękny i urodziwy, ale na tego aktora grającego ojca Mili w Zbuntku patrzeć nie mogłam pamiętam, że już jak byłam mała odpychało mnie od niego i tego wielkiego znamienia na głowie, nie wiem czy to był pieprzyk czy co, ale do dziś pamiętam, że nie cierpiałam na niego patrzeć.
Nie mówię tu o nikim konkretnym teraz tylko tak zakładam z własnego doświadczenia, że połowa lubiących Zbuntowanego tak na prawdę nie mogła by go bez choćby chwilki "no niech już ta scena się kończy" pooglądać. To jak ona biega między tymi samochodami myjąc szyby po tym jak Gloria wcześniej rozbiła na nich jajko, czy jak sprzedaje te obrazki po kilka minut na odcinek........ Ja dotrwałam do 20 w całości a do 30 na przewijce i po prostu mimo tego, że w dzieciństwie kochałam się w zbuntowanym nie jestem w stanie oglądać tego dalej właśnie przez tą mega ślamazarną akcję.

Black hahahahahahha pęknę ze śmiechu przypomniałaś mi tego pierdzącego gościa i już mam w pamięci te jego scenki... ble ADCLG tak jak ty wybaczyłabym wszystko, ale te nerwy przy Florindzie.... nie

I jak tylko będę mieć wolne zaraz biorę się za kolejną powtórkę ADCLG.

[BlackFalcon]

Dzięki .

Ja mam tak samo z nosem Rocky'ego (on też miał na imie Rocky w oryginale?). Jedynie Facundo/Ivo był w miarę. Wiem, wiem, że się po wyglądzie nie ocenia...Tak tylko wspominam, bo mi się skojarzyło.

Kilka minut? Ja wiem, że jajka i obrazki to część Mili, ale kilka minut...przesadzasz, prawda? Nie zamierzam tu jechać po oryginale, bo w końcu z niego wzięło się moje ukochane ADCLG i bez ZA nie byłoby Diabełków, ale to właśnie było świetne w ADCLG - tam ciągle coś się działo. Momentami ja palce gryzłam z ciekawości, co będzie dalej, nie kojarzę nudnego wątku, czy też przeciągania scen.

Zajrzyj do tematu telki, jak już zaczniesz oglądać (możesz i wcześniej, oczywiście ), bo zaczyna odżywać .

[Marzenka20]

Mi ogólnie lepiej podchodzą argentyńskie telki więc może dlatego jestem z MB całym sercem. Nie wiem z czego to wynika, ale wolę argentyńskie produkcje. Jest jeden wyjątek. Meksykańskie Rebelde sto razy lepsze niż argentyński oryginał

[Ebi_13]

"Zbuntowany anioł"

[Raquel Becker]

Do diabła z przystojniakami

[Elysa Argento]

Obie złe Żadna mi się nie podobała.