Telenowele

LUCAS · Wysłany: 17:33:37 25-06-08 Temat postu:

EEeeee

Każdy na swój sposób jest ideałem i szuka swojego ideału

Notecreo · Wysłany: 17:37:32 25-06-08 Temat postu:

w takim razie ja tez jestem idealme dal pewnych osob, jesli w taki sposob pojmujemy ideal

mi chodizlo raczej o to, ze kazdy ma jakies fizyczne wady, tylko an okladkach gazet sie je tuszuje, tak samo w telenowelach czy filmach

LUCAS · Wysłany: 17:52:24 25-06-08 Temat postu:

I do tego właśnie dążę, że każdy... nie zawsze musi wyglądać jak Miss Venezueli podczas wyborów :mrgeen: Zwłaszcza, kiedy prowadzi tułaczy tryb życia, z mocnym akcentem na uciekanie przed uzbrojonymi ludźmi, kiedy w grę wchodzi własne i nie tylko własne życie

Tak a propos

Marite świetnie się pożegnała z kuzynką

Ale jej dowaliła

Znana menadżerka najpier zagania bydło, doi krowy, a teraz , kto by pomyślał, że zdobędzie się na takie maniery

A tak w ogóle to Marite chyba jednak w siodle urodzi

Notecreo · Wysłany: 17:57:24 25-06-08 Temat postu:

oj, wywrociles kota ogonem, ja mowilam o tym, ze nie jest prawda, jakoby ladne osoby byly beztalenciami, a ty wracasz do tego, ze trudno wygladac ladnie w ciekich warunkach

LUCAS · Wysłany: 18:06:50 25-06-08 Temat postu:

Przy odrobinie wysiłku dojedziesz do wniosku, że jedno z drugim ma jednak trochę wspólnego

Notecreo · Wysłany: 18:09:41 25-06-08 Temat postu:

no srednio na jeza

we wczorajszym odcinku podobala mi sie scena Aliria z solita
dzis znowu fajna koncowka, antagonisci cos nei zyja ze soba za dobrze, ricardito sie wkurzyl i wycelowal w Iss

LUCAS · Wysłany: 9:10:39 26-06-08 Temat postu:

Ciekawe, co jej zrobi

Może udusi i wyśle paczką do stolicy

Jednąchciwą babę miałby już w ten sposób z głowy

Zostałaby tylko Edel

Tak sobie myślałem wczoraj, że w sumie to w tym Puerto Bravo brak jakiejś takiej lokalnej solidarności

Każdy żyje tylko egoistycznie swoimi problemami i nie mysli, a już tym bardzie nie martwi się problemami innych

O Marite i Santosie nikt już prawie, poza najbliższymi nie pamięta

A oni przecież nie walczą tylko iwyłącznie o przetrwanie i szczęśliwe życie dla siebie i swojego dziecka, ale o całą okolice, więc powinna w tej telci być większa moblizacja sił, które szły by na ratunek niesprawiedliwie skazanych

Ehhhh

Ja to bym pisał scenariusze

Lepiej od Sienkiewicza

Notecreo · Wysłany: 9:47:08 26-06-08 Temat postu:

oj, a MT i Santos mysla o innych? obchodzi ich los Trini, Giseli czy Virginii? nie
kazdy ma swoje problemy, nie mniej wazne- Jesus- raka Giseli, Trini- nadzieja na odzyskanie wzroku, Bernarda- problemy z Guerrero, Virginia- Edelmira, Remedios- umeirajacego meża
wcale mnie to nei dziwi, ze nei maja czasu rozwodzic sie and losem MT i santosa

Tarmgea · Wysłany: 10:45:48 26-06-08 Temat postu:

No, ale tu dyskusja

Ja napiszę tylko, że Santosa i MT spotkała niesprawiedliwość ludzka, a pozostałych boska

Jak wiadomo z boską dyskutować nie można, ale z ludzką można walczyć

Toteż jestem takiego samego zdania jak LUCAS, że to nie fair, że MT i on są skazani na samych siebie i nikt im nie pomaga

No, ale w sumie ta samotność dobrze im robi

Tyle chwil sam na sam

A jeszcze teraz w tej jaskini

Słodkie było jak się przepraszali nawzajem za to, że się pokochali

No faktycznie jakby nie to mieliby znacznie łatwiejsze życie

Albo i trudniejsze

Bo nie mogliby liczyć na swoje wsparcie i musieliby walczyć samotnie

Tak źle i tak niedobrze, ale we dwójkę jednak raźniej

Notecreo · Wysłany: 10:52:38 26-06-08 Temat postu:

probelmy Bernardy i Virginii sa prowieniencji ludzkiej, nei boskiej
poza tym ja np nie lbuie, jak w telenoweli wszsycy przezywaja glowna pare i nei maja wlasnych problemow, to takie nudne. wystarczy mi juz, ze Nanny nie ma wlasnego zycia. Inni przeciez i tak im nie pomoga, bo nie moga ich znalezc, wiec ograniczaloby sie to jedynie do jalowych rozmow i biadolen. Poza tym, kazdy czlwoiek jest centrum swojego swiata i trudno cozekiwac, zeby ktos w obliczu smierci bliskeij osoby zaczal sie nagle przejmowac i przezywac ucieczke osob trzecich, obojetnych mu uczuciowo

LovKristi · Wysłany: 13:32:37 26-06-08 Temat postu:

Zgadzam się z notecreo. Może i Maria Teresa i Santos są główną parą i mają poważne problemy, ale to nie znaczy, że całe Puerto Bravo ma siedzieć jak na szpilkach i czekać na wieści o nich. Każdy ma swoje problemy, tak jak w normalnym życiu i to swoimi, a nie cudzymi problemami musi się zajmować

Notecreo · Wysłany: 13:40:28 26-06-08 Temat postu:

ja strasznei nei lubie w telach takiego walkowania na okraglo watku glownych bohaterow, bo wtedy wszsytkie rozmowy sa o jednym "co sie z nimi dzieje?", Martwie sie o nich", "Oby tylko nic im sie nie stało". do tego zalamywanie rak, zegnanie sie i wzywanie najswietszej Panienki. ciekawiej jest, gdy kzdy zajmuje sie sobą.

LovKristi · Wysłany: 13:43:59 26-06-08 Temat postu:

Dlatego właśnie nie lubię Nani, bo ona taka jest, własnego życia to ona chyba nie ma. Tylko Maria Teresa i Maria Teresa