Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Conjugal Peccadilloes - EPILOG
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marli
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 09 Lut 2012
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:03:33 09-02-12    Temat postu:

Ostatnio jakoś nie mam ochoty zaglądać na zb.pl, nie wiem dlaczego. Forum się zmieniło i może właśnie dlatego. Nie jest juz tak fajnie, jak kiedyś. Możesz mnie powiadamiać na gadu, tak chyba będzie najlepiej ; ).

Nr.mojego gg - 9922065
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telka
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:15:54 16-02-12    Temat postu:

kiedy nowy rozdział
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:06:19 21-02-12    Temat postu:

Kiedy tutaj pojawi się coś nowego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:08:26 21-02-12    Temat postu:

Właśnie Aguś, kiedy uraczysz nas jakąś nowością??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaśka3001
Komandos
Komandos


Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:01:23 19-03-12    Temat postu:

Kiedy możemy spodziewać się nowego rozdziału ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:27:36 19-03-12    Temat postu:

Dołączam się do powyzszych pytań kiedy można się spodziewać odcinka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelly
Idol
Idol


Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 1681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:49:13 19-03-12    Temat postu:

No właśnie, ja tu usycham z tęsknoty. Chociaż daj znać że nie zapomniałaś o tym opowiadaniu i wszystko jest w porządku < 3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:37:56 21-03-12    Temat postu:

W końcu, pod presją Waszych komentarzy i pytań o next, cosik tam naskrobałam. Mam nadzieję, że efekt Was zadowoli

Odcinek 24.

K
iedy Lupita odwróciła jej krzesło w stronę wielkiego lustra, Verónica zamrugała szybko powiekami z niedowierzaniem przypatrując się swojemu odbiciu w lustrze. Nie poznawała siebie, ale nie żałowała, że oddała się w ręce Juliany. Jej włosy, które były teraz w kolorze gorzkiej czekolady, błyszczały jak nigdy dotąd, a delikatny makijaż rozświetlał jej twarz. Wreszcie wyglądała nie tylko jak dziewczyna w swoim wieku, ale jak dziewczyna z klasą.
– I jak? – spytała Juliana, która obserwując uważnie reakcję swojej synowej. – Zadowolona?
– Bardzo – przyznała Verónica, obracając się na obrotowym krześle tak, by być przodem do niej. – Dziękuję – szepnęła tak cicho, że ledwo sama siebie słyszała. Nie przywykła do tego, by dziękować lub prosić o cokolwiek. Zdawała sobie jednak sprawę, że jeśli chciała pasować do świata Franca, musiała zmienić w sobie wiele rzeczy i to właśnie była jedna z nich.
– Bardzo ci dziękuję – Juliana wyciągnęła dłoń w stronę dziewczyna, która przed chwilą zajmowała się Verónicą. – Jesteś nieoceniona, Lu.
– Polecam się na przyszłość – odparła dziewczyna, uśmiechając się wdzięcznie po czym zebrawszy swoje rzeczy, pożegnała się z nimi i skierowała do wyjścia. Juliana odprowadziła ją spojrzeniem.
– Masz siłę na zakupy? – zagadnęła, wracając spojrzeniem do swojej synowej. Verónica popatrzyła na nią zdumiona, nie dowierzając własnym zmysłom. To wszystko było zbyt piękne, żeby mogło dziać się naprawdę. – Jeśli masz być damą, to powinnyśmy wymienić jakieś trzy czwarte twojej garderoby – wyjaśniła Juliana, uśmiechając się promiennie.
– Dlaczego pani to robi? – spytała Verónica.
– Kiedy twoje dziecko przyjdzie na świat, zrozumiesz, jak wiele matka jest w stanie poświęcić, by jej latorośl była szczęśliwa.
– Robi to pani tylko dla Franco – bardziej stwierdziła niż spytała, a jej głosie dało się słyszeć rozżalenie.
– Robię to, bo chcę dostrzec w tobie to, co on dostrzegł już dawno, a co sprawiło, że stracił dla ciebie głowę. Wyrzekł się dla ciebie wszystkiego i niezbyt chętnie przyszedł prosić ojca, by pozwolił wam tu zamieszkać, więc musisz być dla niego wyjątkowa. Choć nie byłam zachwycona wiadomością o twojej ciąży i waszym małżeństwem, to byłam i jestem z niego dumna, że nie uciekł przed odpowiedzialnością. A teraz chcę być dumna również z ciebie – dodała i podszedłszy do dziewczyny ujęła jej podbródek i uniosła lekko. – Chcę by mój syn był szczęśliwy, żebyście oboje stworzyli dziecku wspaniały dom – powiedziała, kiedy Verónica w końcu spojrzała jej w oczy. – Wiesz – zaczęła po chwili, kierując się w stronę wielkiego, balkonowego okna – kiedy Franco powiedział mi, że celowo złapałaś go na dziecko, nie mogłam go w to uwierzyć. Byłam wściekła, to oczywiste, ale długo zastanawiałam się, jaki mógł być powód twojego zachowania. Nie chodziło tylko o pieniądze, prawda? – spytała, odwracając się w jej stronę. Verónica opuściła głowę i odgarnąwszy włosy za ucho, potrząsnęła przecząco głową.
– Franco pewnie opowiadał pani o moim dzieciństwie… – zamilkła, spoglądając na teściową. Nie była pewna czy powinna kontynuować tą rozmowę, ale przecież nie miała już nic do stracenia. Nabrała więc powietrza w płuca i ciągnęła dalej: – Nie było ono usłane różami. Ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, a po śmierci ojca, było już tylko gorzej. Trójka mojego młodszego rodzeństwa trafiła do domu dziecka i szybko znaleźli nowe rodziny. Ja i mój starszy brat nie mieliśmy już tyle szczęścia – dodała, uśmiechając się kwaśno. – Wychowała nas praktycznie ulica, Santi któregoś dnia trafił do więzienia, a ja… Sama pani wie. Żyłam jak chciałam nie przejmując się niczym. Kiedy Santiago wyszedł z więzienia, postanowiliśmy odzyskać dzieciaki i połączyć rodzinę, ale wiedzieliśmy, że bez pieniędzy i środków do życia nikt nam ich nie odda… – zamilkała, wierzchem dłoni ścierając łzę, która bezwolnie spływała po jej policzku.
– Dlatego postanowiłaś bogato wyjść za mąż – dokończyła za nią Juliana, wpatrując się w jej smutną twarz z troską, zrozumieniem i współczuciem.
– Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? – spytał Franco, stając w progu i wpatrując się w Verónicę. Ona jednak nic już nie odpowiedziała, tylko ukryła twarz w dłoniach. – Pomógłbym ci przecież – zaczął cicho, kucając przed nią i chwytając ją za nadgarstki, by odsłonić jej twarz. – Rozegralibyśmy to jakoś inaczej, znaleźlibyśmy jakieś rozwiązanie…
– Jak miałam traktować cię poważnie skoro wiedziałam, że założyłeś się z kumplem o to, że mnie uwiedziesz?! – wybuchła nagle Verónica. – Miałam wierzyć w twoje dobre serce, przyjść i prosić, żebyś może zechciał pomóc mi odzyskać rodzeństwo?! – krzyczała, zrywając się gwałtownie z krzesła.
– Zamiast tego wolałaś wskoczyć mi do łóżka i wrobić mnie w dziecko! – odparował Franco. – To rzeczywiście o wiele bardziej rozsądne wyjście.
– Franco – upomniała go Juliana. – Zrozum…
– Nie, mamo – przerwał jej stanowczym gestem. – Albo wreszcie powiemy sobie całą prawdę od początku do końca i oczyścimy atmosferę, albo…
– Auć… – jęknęła Verónica, jedną dłonią chwytając się za brzuch, a drugą zaciskając na ramieniu Franco…


Juan siedział na ciepłym jeszcze piasku i wpatrywał się w granatowe niebo, które niemal zlewało się z taflą morza. Nie potrafił znieść tego, że była tak blisko niego, a jednocześnie tak daleko. Lekarz jednak wyraźnie powiedział, że nie powinien jej opowiadać o przeszłości, że to wszystko musi wrócić samo. Czas w Lloret de Mar biegł nieubłaganie szybko, a Marisa oprócz mglistych przebłysków, wciąż nie przypomniała sobie niczego konkretnego. Wraz z końcem wakacji w raju miało wkrótce nastąpić piekło dnia codziennego i walka z chorobą, na którą żadne z nich nie było gotowe.
– Cholera – zaklął i chwyciwszy jakiś kamyk leżący pod ręką i rzucił go daleko przed siebie.
– Co cię martwi? – spytała Marisa, siadając tuż obok niego. Juan spojrzał na nią i uśmiechnął się blado. Co miał jej odpowiedzieć?
– Wszystko – odparł – a najbardziej to, w jakiej znaleźliśmy się sytuacji.
– Czy to możliwe, że nigdy niczego sobie nie przypomnę? – spytała, opierając głowę o jego ramię.
– Możliwe – szepnął, starając się odepchnąć tę myśl, jak najdalej.
– Juan – zaczęła po chwili, klękając dokładnie na wprost niego. – W mojej głowie jest mnóstwo obrazów, są jak migawki z jakiegoś filmu, ale nie tworzą całości – mówiła, splatając palce z jego palcami. – Nie wiem, jak układało się nasze życie – dodała, nie spuszczając wzroku z jego twarzy. – ale za każdym razem kiedy patrzę w twoje oczy widzę w nich bezgraniczną miłość i oddanie…
Juan westchnął cicho, przymykając na chwilę oczy. Po czym spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko.
– Widzisz to w moich oczach… – powiedział szeptem, odgarniając jej włosy za uszy. – Ale czy czujesz to tu? – spytał, przesuwając swoją dłoń powoli od ucha, wzdłuż szyi, aż do piersi, gdzie po lewej stronie opuszkiem palca delikatnie narysował kształt serca.
– Pomóż mi to poczuć – poprosiła i chwyciwszy jego dłoń, wtuliła w nią swoją twarz. – Proszę – szepnęła, muskając jej wewnętrzną stronę ustami. – Chcę to poczuć – dodała, przysuwając się do niego tak, że ich twarze dzieliły zaledwie centymetry. Juan patrzył na nią rozbieganym wzrokiem, ostatkiem siły woli powstrzymując się przed zrobieniem tego, na co miał naprawdę ogromną ochotę. Zbyt dobrze pamiętał ich pierwszą noc w Lloret, którą spędzili właśnie na tej plaży, kochając się na rozgrzanym piasku pod osłoną nocy. Musiała coś czuć, skoro zachowywała się w ten sposób, może jej podświadomość starała się w ten sposób przebić tę grubą skorupę, w której po wypadku znalazł się jej umysł. – Juan, proszę… – szepnęła, sięgając do zapięcia jego jasnej koszuli.
– To nie jest dobry pomysł – wyszeptał, usiłując przekonać o tym samego siebie, gdy powoli zaczęła rozpinać guziki, a jej chłodne dłonie muskały jego rozgrzaną skórę.
– To jest bardzo dobry pomysł – zapewniła i przygryzłszy zmysłowo dolną wargę, spojrzała na niego z tym samym błyskiem w oku, który znał tak dobrze, a który zwiastował ni mniej ni więcej jak szaloną, upojną noc.
– Mari… – tylko tyle zdołał wypowiedzieć, nim poczuł jej wargi na swoich. Jej pocałunek zdawał się jednak być tak niewinny, jakby robiła to pierwszy raz w życiu, co spowodowało, że kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu. Wyczuła to i natychmiast oderwała się od niego, spoglądając mu w oczy z niemym pytaniem. W odpowiedzi przygarnął ją do siebie i zamknął w swoich ramionach, starając się zdusić napływające do oczu łzy. Serce mu się krajało na myśl o tym, że za kilka dni ten wieczór będzie jedynie pięknym wspomnieniem, niewiele znaczącym w obliczu walki o życie. Jednak świadomość, że jej serce wciąż biło dla niego tak samo mocno, jak wtedy, gdy byli tu w podróży poślubnej, dodawała mu siły do tej walki.
– Kochaj mnie… – wyszeptała, ujmując jego twarz w swoje dłonie, a on nie był już w stanie dłużej walczyć sam ze sobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:49:23 21-03-12    Temat postu:

Kurcze normalnie się popłakałam. Jak nie wiem czy ty wiesz ,ale ja nadal to czytam i troszkę czekałam na ten rozdział 24 ,ale warto było zresztą jak na każdy inny. Kocham to opowiadanie zawładnęło moim sercem już na stałe. Nie komentuje co rozdział z powodu braku czasu jednak czytam każdy chcę byś to wiedziała. No więc Veronica kurcze nie lubiłam jej na początku ani nie rozumiałam. Teraz jednak widzę ,że to naprawdę dobra dziewczyna tylko skrzywdzona przez los.Matka Franca pomaga się jej zmienić. Franco też poznał jej tajemnicę niestety krótka wymiana zdań nie zakończyła się najlepiej Ver dostała bóli co mnie bardzo zaniepokoiło. Oby tylko nie straciła tego dziecka. Juan i Mari cholercia , a ona nadal sobie nic nie przypomniała Szkoda mi i jego i jej. Brak wspomnień jest trudne , jemu zaś współczuję bo ma ją tak blisko ,a jednak daleko. Końcówka wyrwała z moich oczu łzy. A i jeszcze nawiążę do rozdziału 23 szczególnie do mojej ukochanej parki Any i Sebastiana. Hm... utarła mu nosa ? Pewnie nie ,ale jego mina która sobie wyobraziłam po tym jak dała mu do zrozumienia ,że jest dziewicą ... BEZCENNA ! Ciekawi mnie czy on się w końcu zmieni i doceni to co za chwilę straci czyli Any. Oby się ocknął w porę. Czekam niecierpliwie na nexta. Buziaki Aneć.

Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia 23:56:58 21-03-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:55:19 22-03-12    Temat postu:

Veronica miała straszne dziecinstwo :(Teraz wiadomo dlaczego taka była!
Franco o wszystkim się dowiedział i chciał z nią porozmawiac !Mam nadzieje ,że ona nie straci dziecko !
Marisa nadal nic sobie nie przypomina

Czekam na next
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brillantez
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 24 Sie 2011
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:25:52 22-03-12    Temat postu:

Hej Dawno mnie tu nie było, ale czytam na bieżąco, tylko z komentarzami gorzej Powoli przekonuję się do wszystkich par, coraz bardziej lubię Veronicę i nadal gorąco kibicuję Juanowi i Marisie, kocham Ana Lucię i Sebastiana, są cudowni dopiekając sobie nawzajem Czekam na nich najbardziej w każdym odcinku Sara i Martin też są cudowni, byle żeby Sara i Sebastian nie mieli już nic ze sobą wspólnego.

To tyle, resztę zacznę komentować na bieżąco I jakbyś nie pisała, czy na kolanie, czy skupiona przy biurku - odcinek i tak będzie świetny Jesteś cudowna.

Pozdrawiam, czekam na new, obyśmy nie musieli tak długo czekać jak ostatnio
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:51 22-03-12    Temat postu:

Dzięki Wam :* Cieszę się, że jesteście i wciąż macie ochotę to czytać. Odcinek pisany na szybko i trochę "na kolanie", za co przepraszam, ale obiecuję poprawę
Może w weekend uda mi się coś tu wstawić - w końcu przecież czas to w końcu skończyć, nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:20:16 22-03-12    Temat postu:

Było by super gdyby ci się udało wstawic
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:23:10 22-03-12    Temat postu:

Postaram się Do sobotniego wieczora mam jeszcze trochę czasu, więc myślę, że powinno się udać ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:47:42 22-03-12    Temat postu:

Aaa!! Pal licho, że odcinek pisany na kolanie, skoro okazał się być taki zacny i przyjemny w swej treści. W moim mniemaniu obfitował w czystą dawkę miłości, która zdawała się do nas przemawiać i zapewniać, że jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu. Marisa i Juan od początku byli moimi faworytami i to się nie zmieniło. Uwielbiam każdą ich wspólną scenę, każdą rozmową, czy czułe spojrzenie z ich strony. Przede wszystkim zaś podziwiam mężczyznę za cierpliwość, wyrozumiałość i uczucie, z jakimi podchodzi do amnezji ukochanej. Wiem, że z kimś takim można by niewątpliwie góry przenosić. Dlatego też tak bardzo cieszy mnie ów słodkie zbliżenie się ich dwójki, które mam nadzieję, stanie się momentem przełomowym w zaistniałej sytuacji Co do drugiej pary, to jak widać, liczne niedomówienia, intrygi i kłamstwa nadal nad nimi ciążą. Potrzeba im zatem szczerej rozmowy, podczas której wyznają sobie całą prawdą, a która być może pozwoli im zaznać szczęścia. Swoją drogą, czyżby ostatnie zdanie miało skutkować zapowiedzią porodu??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 26 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin