Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:00:40 01-08-14    Temat postu:

Aż przyjemnie się czyta kiedy wszystko się rozwiązuje i wyjaśnia między bohaterami. Dobrze, że Julieta i Jose David mogą cieszyć się w końcu szczęściem bez ukrywania się. I mają poparcie Luisiany i Angeli, która nawet poprosiła go po szczerej rozmowie aby został ojcem chrzestnym jej dziecka. I końcówka najlepsza, spotkanie Javiera i Angeli. Już się nie mogę doczekać następnego odcinka.
Już widać, że powoli będzie się wszystko wyjaśniać. I pewnie niedługo koniec. Jestem tylko ciekawa co z Chiną się dzieje. I kiedy Angela zacznie chodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:55:04 01-08-14    Temat postu:

Hej! Dzięki za posta. Co do Angeli to skąd wiesz, że ją uzdrowię...? Cóż, nie wiem czy się ucieszysz czy nie ale wcale tak do końca nie szybko.
Odcinek dodam dopiero jutro, dziś m.in z powodów pogodowych ( ale była burza ) nie udało mi się dokończyć odcinka także prawdopodobnie jutro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:01 01-08-14    Temat postu:

To tylko domysły, że pewnie zacznie chodzić przed końcem, bo zazwyczaj wszyscy żyją długo i szczęśliwie i na końcu wszystko jest ok. Oczywiście, że się cieszę, że to jednak trochę potrwa, bo lubię czytać twoją telenowelę, choć bardzo jestem ciekawa jak się skończy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:13:30 01-08-14    Temat postu:

No wiesz, zawsze można żyć długo i szczęśliwie mimo bycia na wózku...jest w tym jakiś sens i coś niepowtarzalnego. Takie miłości jak osoba chora i zdrowa w związku, czy też obie chore to coś pięknego i budzi podziw.
Mogę ci tylko zdradzić, że ja oczywiście wiem co się stanie i w najbliższym czasie jednoznacznie to wyjaśnię a więc albo Angela stanie na nogi albo dowie się, że nic już nie da się zrobić z jej kalectwem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:34:19 02-08-14    Temat postu:

Nowy odcinek będzie dopiero jutro.
Postanowiłam wrzucić fotki naszych bohaterów z początku telenoweli i ich wizerunki obecnie. Czas nie stoi w miejscu i każdy z nas "ewoluuje".
ZATEM BOHATEROWIE PRZED I PO
JULIETA BONETA CORREA


JOSE DAVID BONAVIDES


ANGELA COLMENARES BONETA


JAVIER VALENCIA ECHEVERRIA


LUISANA BONETA VDA. DE COLMENARES


ASTRID ECHEVERRIA

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:44:42 03-08-14    Temat postu:

Odc.153 Zostaw ją w spokoju!

To niespodziewane spotkanie na obojgu robi ogromne wrażenie. Angela i Javier nie mogą oderwać od siebie oczu, stoją tak wpatrzeni w siebie już dłuższą chwilę. Dziewczyna czuje się bardzo niepewnie, sądziła że nigdy już nie stanie z chłopakiem twarzą w twarz, dodatkowo jej strach potęguje poznanie przez Valencię jej synka. Jednak w głębi serca Colmenares odczuwa szczęście, choć zupełnie niezrozumiałe. Nieco inne emocje towarzyszą chłopakowi. Jest on oczarowany dawną ukochaną, wydaje mu się jeszcze piękniejsza, a na dodatek zmaga się on z opanowaniem niekontrolowanego uśmiechu, gdy z ulgą i szczerą radością dostrzega, że Angela może już chodzić! Dziewczyna stoi naprzeciwko niego na własnych nogach, już bez wózka. Ta nieprzerwana cisza i krępująca sytuacja wydaje się trwać wiecznie. W końcu zdesperowana Angela ją przerywa i odbiera jednym stanowczym ruchem synka z rąk Valencii, by potem równie szybko oddalić się.
Chłopak jeszcze zdąży tylko zapytać:
„Jest twój?” – jednak dziewczyna kompletnie go ignoruje i dosłownie ucieka przed chłopakiem. A on jedynie ze złością odszczekuje jeszcze:
J – Nawet się do mnie nie odezwiesz?!
Javier nie może ustać w miejscu i kręci się we wszystkie strony, wydaje się że pójdzie za dziewczyną, widać że ma na to ochotę jednak na drodze staje mu Julieta.
J – Nie idź za nią, daj jej święty spokój.
Javier spogląda na Julietę z irytacją w oczach, nie ma zamiaru jej posłuchać, dopiero matka, która chwyta go za rękę sprawia, że Valencia nabiera opanowania.
Nim się zorientował, Juliety i Mirty też nie było już w pobliżu.
A – To była ona?
Javier odpowiada ze łzami w oczach
J – Tak, tak mamo, to była właśnie ona
A – Jest tak piękna jak mówiłeś. Teraz rozumiem czemu straciłeś dla niej głowę. Jest naprawdę przepiękna
J – Mamo widziałaś? Widziałaś? Angela może chodzić – Javier jest poruszony tym faktem, co nie uchodzi uwadze jego matki
A – Udało jej się, to dobrze. Wszystko w porządku synu?
J – Ona ma dziecko. Szybko się o nie postarali
A – Zabolało cię to prawda?
J – Przysięgała mi że będę jedyny, żeeee, a z resztą. Jestem idiotą, zakpiła ze mnie, a ja teraz cieszę się jak głupek, bo tylko ją zobaczyłem.
A – Synku, myślałam że o niej zapomniałeś?
J – Też tak sądziłem, ale wystarczyło jedno spotkanie, żeby wszystko we mnie odżyło. Boże jaka ona jest piękna
A – Musisz o niej zapomnieć, tym bardziej teraz kiedy jak się przekonałeś, założyła rodzinę. Nigdy już nie będziecie razem, bo po pierwsze ona cię nie kocha, a po drugie ma już swoje poukładane życie
Javier jest zdruzgotany. Na samą myśl, że jego Angela oddała się innemu i to w dodatku jego najlepszemu przyjacielowi, robi mu się niedobrze. Poza tym boli go, że tak łatwo wymazała go ze swojego życia i w szybkim czasie została matką.
A – Chodźmy stąd. Nie wyglądasz najlepiej, pojedziemy do domu i może tam zaznasz trochę spokoju. Wiem że to spotkanie zrobiło na tobie wielkie wrażenie, ale musi o nim jak najszybciej zapomnieć.

Javier wspierając się ramieniem matki zmierza z nią w stronę parkingu, gdzie są już panie Colmenares. Angela cała się trzęsie po spotkaniu Javiera. Twarz zalaną ma łzami, drży o swojego synka gdyż obawia się iż Javier domyślił się prawdy i zechce się do niego zbliżyć.
Julieta obejmuje ją mocno i pociesza.
M – Gdzie ten cholerny Eloy? Miał tu na nas czekać – wścieka się Mirta
J – Ciszej, denerwujesz małego i przy okazji jeszcze bardziej Angelę
A – Boże, ja chcę już stąd jechać. Nie chcę znowu się na niego natknąć
M – O idzie! Szybciej, ruszaj się. Panience Angeli się spieszy
J – Angela, spokojnie. Nie denerwuj się, on tu nie przyjdzie.
Angela unosi w swoich ramionach małego i czule go przytula
A – Nie zniosę tego Julieto, nie przeżyję jeśli on się dowie. Jorgito jest tylko mój, tylko mój!
J – Na pewno się nie zorientował.
M – Czym się panienka martwi? Jego i tak mały nie obchodzi. On nie jest z tych, co są odpowiedzialnymi tatusiami. Jego kręcą imprezy i fanki
A – Tak bardzo się boję. Jedźmy już, błagam
M – No nareszcie! Ile można czekać! Gdzieś ty był?!
E – Przepraszam, musiałem skorzystać z toalety
A – Jedźmy już, natychmiast! – rozkazuje zrozpaczona Angela. W mig zapina małego w foteliku a potem siada obok niego. Julieta dołącza do niej, a Mirta zajmuje miejsce pasażera.

Chwilę po tym, jak odjeżdżają, na parkingu zjawiają się Astrid z równie mocno roztrzęsionym i zdenerwowanym jak Angela, Javierem. Chłopak nie potrafi okiełznać emocji jakie nim targają i z każdą upływającą chwilą jego frustracja narasta.
Astrid przejmuje kluczyki od auta
A – Teraz ja poprowadzę. Ty jesteś zbyt rozkojarzony
J – Dobrze, skoro tak uważasz
A – Wsiadaj. Pojedziemy do domu i tam ochłoniesz.
Kobieta nic nie mówi w drodze powrotnej, ale za to bacznie przygląda się zachowaniu jedynego syna. Teraz bardziej niż kiedykolwiek dociera do niej, jak bardzo jej syn jest zaangażowany emocjonalnie. Astrid przekonuje się o wielkiej miłości, jaką jej syn nadal darzy blondynkę z centrum handlowego i w pewnym momencie, zaczyna ją to nawet martwić.
Wzrok jej syna jest tak zagubiony, z kolei twarz raz jest promienna a raz zrezygnowana.
Kobieta nie spodziewała się, że zobaczy kiedykolwiek Javiera w takim stanie.

Jedyne o czym marzy Angela po powrocie to udać się do swojej sypialni i schować w łóżku. Tysiące myśli, kłębiących się w jej głowie, nie daje jej racjonalnie myśleć. Dziewczyna czuje że zaraz wybuchnie, że energia która ją rozpiera rozsadzi ją na małe kawałeczki…
Jej wielka potrzeba skrycia się we „własnym ulubionym świecie” zostaje zakłócona, gdy po samym przekroczeniu wejścia mama woła do niej z salonu
L – Angela skarbie, masz gościa. Chodź tu szybko.
Dziewczyna obraca się tylko w stronę Juliety, która trzyma w rękach Jorgita i posyłając jej spojrzenie typu: czego ona chce? udaje się do salonu.
Tymczasem Julieta z Mirtą ruszają schodami do sypialni Bonety.
J – Niech Angela spokojnie przyjmie swojego gościa, a ja zajmę się Jorgito.
M – To ja pójdę, może czegoś sobie życzą?
J – W porządku
Gdy Angela rozpoznaje w gościu, który ją odwiedził Raula ma nietęgą minę.
A – Znowu on? – wypowiada to z rozczarowaniem w myślach
L – Kochanie, Raul przyszedł z wizytą. Podobno zaprosił cię na imprezę
Angela uśmiecha się mimochodem
R – Mówiłem już Angeli o tym party z jakieś 2 tygodnie temu i nie przestaję jej zapraszać, ale jak dotąd nic mi jeszcze nie odpowiedziała. Zawsze znajduje sobie wymówkę – zaśmiewa się chłopak, choć nikogo to specjalnie nie bawi, a szczególnie Angeli
L – Naprawdę? No to Angela, ty musisz iść. Na pewno będzie fantastycznie – stwierdza Luisana jakby z zapytaniem, spoglądając na Raula. Ten tylko, jak to ma w zwyczaju, głupkowato się uśmiecha
L – No to może ja was zostawię samych
A – Nie! – nagle wyrywa się Angela, całkowicie zapominając o pozorach, jakie stwarzała do tej pory w obecności Raula. Odkąd od 4 miesięcy zaczęła chodzić, od tego czasu on zaczął się za nią uganiać. Do tej pory dziewczyna zwodziła go i starała się być bardzo miła. W pewnym momencie nawet, pod wpływem matki, zaczęła poważnie zastanawiać się nad spotykaniem z Raulem, ale zrozumiała, że wtedy oszukiwała by samą siebie bo nic do chłopaka nie czuje. Mimo to, on nadal jest stałym bywalcem w jej domu i adoruje ją.
R – No to co? przyjdziesz?
A – No nie wiem. Ta impreza jest wieczorem a ja mam małe dziecko
R – To żaden problem. Twoja mama zapewniła mnie, że może się nim zająć
A – Ach tak?
R – Angela, ja wiem że my się krótko znamy, właściwie wcale ale spokojnie, zaprosiłem też twoją kuzynkę i Jose Davida. Na pewno będziesz się czuła pewniej no i bliżej się poznamy. Bardzo mi na tym zależy. Chcę być twoim przyjacielem
A – Naprawdę?
R – Oczywiście. Jesteś bardzo wartościową dziewczyną i marzę, żebyśmy oboje lepiej się poznali. Wiem, że jesteś wyjątkowa i nie chce zaprzepaścić tej szansy. Zgódź się, przyjdź jutro
Angela jest pełna zwątpienia. Teraz tym bardziej nie ma ochoty na żadne imprezy, nie ma na to nastroju ale co poradzić? Ten Raul jest taki uparty! W końcu dziewczyna pasuje.
A – Dobrze, przyjdę
R – Serio? Nie robisz mnie w balona? – Raul mało nie wyskoczy z siebie z radości
A – Przyjdę skoro mnie zapraszasz.
R – Nawet nie wiesz jak się cieszę. Jose zna mój adres, będę na was czekał koło 20:00. Matko, Angela! Tak się cieszę! Będzie super! Zobaczysz piękna!
A – O nie! – pomyślała sobie Angela – on mnie tak nazywał, on i tylko on a teraz Raul to powiedział. – Dziewczyna czuje, że zaraz pęknie jej serce z bólu. Wszystko teraz przypomina jej Javiera, to uczucie ją miażdży. Z wielką ulgą odbiera słowa Pinedy o tym, że pora już na niego.
Nareszcie! – stwierdza w duchu Colmenaresówna.
Kompletnie zaskakuje ją zachowanie chłopaka, który znienacka podchodzi do niej zdecydowanie za blisko jak na przyjaciela i rzuca się z całusem w polik. Nie dane jest mu nawet poczuć zapachu skóry dziewczyny bo ta wnet , zupełnie intuicyjnie, odsuwa się od niego na bezpieczną odległość i posyła mu spojrzenie pełne pretensji. On tylko może skinąć grzecznie głową i wyjść.
R – Będę czekał. Do zobaczenia piękna
A – No nie! znowu to powiedział. – wścieka się Angela. Kiedyś ten przymiotnik sprawiał jej radość i łechtał jej ego, był dla niej ogromnym komplementem w ustach ukochanego. Dziś przynosi tylko odrazę i to wypowiadany przez innego mężczyznę jest odbierany jak nadużycie. Angela sama siebie nie rozumie ale za każdym razem gdy Raul tak się do nie zwraca ona czuje gniew, bo tylko jeden mężczyzna w jej życiu ma prawo się tak do niej odnosić, właściwie miał.

Angela wreszcie może zawinąć się w swoją kołdrę i skryć, ukoić nerwy i uspokoić silne emocje. Jedyne czego teraz pragnie to świętego spokoju, dlatego drzwi w jej pokoju od razu zostały przez nią zamknięte na klucz.

Gdy Julieta zastanawia się, czy opowiedzieć ciotce o zajściu w galerii, swoje komentarze relacjonuje już pokojówka. Luisana z obawą w oczach a także niemałym wzburzeniem, słucha uważnie słów Mirty.
L – A Angela? Jak zareagowała?
M – Ścięło ją to z nóg, dosłownie. Gdyby pani ją widziała. Myślałam, że nam zemdleje. Wzięła szybko Jorgito i prawie biegłyśmy do samochodu. Zachowywała się jakby przed nim uciekała, była taka zlękniona, ale też poruszona.
L – A on? Jak się zachował?
M – Milczał przez cały czas i ciągle się na panienkę gapił. Pewnie zaskoczyło go, że już nie jeździ na wózku inwalidzkim
L – A Jorgito? Widział go, domyślił się że jest Angeli?
M – Niestety. Nawet pani sobie nie wyobraża co to był za pech! Jorgito jak to on, znowu nam uciekł, no i wpadł akurat na niego. A my stanęłyśmy z panienką Julietą jak wryte no bo nie spodziewałyśmy się, że on tu jest, w Meksyku. No i za chwilę panienka nadbiegła no i zapytała o Jorgito więc pewnie się zorientował, że jest jej.
L – Boże, mam nadzieję że on nie podejrzewaaa
M – Że jest ojcem małego?
L – No właśnie. To najgorsze co może nas spotkać. Cholera! Wszystko już się zaczęło układać. Angela wreszcie wyszła z dołku psychicznego, pokonała chorobę, znalazła zajęcie w żłobku i nawet ma pretendenta, który widać że za nią szaleje i teraz, akurat w tym momencie natrafiła na tego typa. Jest tyle centrów, tyle miejsc w tym ogromnym mieście ale nie! oni musieli się spotkać, akurat tu i w tym czasie! Co za pech!
M – A jak on się domyśli i przyjdzie tutaj?
L – Myślę, że nawet jeśli się domyśli to i tak się tym nie przejmie. Ma swoją kobietę i dziecko z nią, poza tym najbardziej dba o swoją karierę. Angela i Jorgito nie są mu do niczego potrzebni.
M – Tak pani myśli?
L – Tak, nie ma co martwić się na zapas. On na pewno przyjechał tylko na chwilę i zaraz odjedzie, a my tylko niepotrzebnie się będziemy denerwować.
M – Oby miała pani rację.
L – Zajrzę do Angeli
M – Może lepiej nie. Panienka zawsze się złości, mówi że nie potrzebuje niańki bo od dawna jest już dorosła. Myślę, ze potrzebuje pobyć teraz sama z własnymi myślami
L – No tak, pewnie wiesz co mówisz. Może i powinnam zostawić ją teraz w spokoju, potem z nią pomówię. Niech sama sobie wszystko dokładnie poukłada.

Julieta przemyślała wszystko i zamiast informować o sprawie ciotkę, postanowiła najpierw omówić to z narzeczonym. Jose David jest wstrząśnięty, gdy dowiaduje się o powrocie dawnego kumpla, równocześnie wzmaga się w nim oburzenie i złość na Valencię.
JD – Chętnie poszedłbym do niego i wybił mu zęby! Jeśli zbliży się do którejkolwiek z was to przysięgam, tak mu przyfasolę, że nie pozna własnej gęby!
J – Uspokój się! Nie po to dzwonię, żebyś się awanturował. Nie wiem co robić, pomóż mi.
JD – Jak to nie wiesz co robić? Porozmawiaj z Angelą i uspokój ją. Ja się wszystkim zajmę. Nawet jeśli Javierowi choć przez chwilę przez myśl przeszło, żeby gnębić Angelę, to ja skutecznie wybiję mi to z głowy. Nigdy więcej się do niej nie zbliży!
J –Ale co ty chcesz zrobić?
JD – Nic złego, nie denerwuj się. Powiedz jej że to załatwię. Niech się niczym nie przejmuje.
A – Aleee
JD – Żadne ale, skarbie. To był pech, spotkali się ale zapewniam cię, że to pozostanie bez konsekwencji. Zadbam o to, żeby Javier zapomniał że kiedykolwiek miał coś wspólnego z Angelą.
Nim Julieta zdąży cokolwiek odchrząknąć, Jose David już się rozłącza. Dziewczyna martwi się, że pogorszyła tylko sytuację. Co planuje jej przyszły mąż?

Angela ściąga poduszkę z głowy i spogląda, swoimi poczerwieniałym od płaczu oczyma na sufit. Wpatruje się w niego, jakby liczyła iż podobną pustką wypełni się jej umysł. Ale nie ma tak łatwo, przed jej oczyma wiruje żywy obraz przeszłości, ciągle żywe uczucie jakim darzy Javiera Valencię. Wie, że powinna go nienawidzić z całych sił i wyklinać jego imię, ale nie potrafi. Serce mówi co innego, serce ucieszyło się na jego widok, mało nie wyskoczyło z piersi, biło intensywniej, zdecydowanie przyspieszyło swój bieg.
A – I co teraz będzie? Czy coś się wydarzy? – zastanawia się blondynka. – Jejku, zmienił się. Wydoroślał, jest bardziej męski ale jego charakter na pewno jest taki sam. Javier Valencia wykorzystuje kobiety, bawi się nimi. A ja głupia myślałam, że mnie poślubi i będzie mi wierny?! Co za kretynka ze mnie! I na dodatek teraz nadal o nim myślę, nadal do niego wzdycham. Jaka ja jestem głupia! – zarzuca sobie sama Angela

Po powrocie do mieszkania Javier nie może znaleźć sobie miejsca. Astrid robi co może, żeby poprawić jego nastrój, ale chłopak nieustannie ma grobową minę. Żałuje nawet w pewnej chwili że nie pobiegł za Angelą, choćby po to by nadal móc podziwiać jej urodę. Tak bardzo się zmieniła, teraz jest już prawdziwą kobietą, z krwi i kości. Nabrała kobiecych kształtów, a Javierowi, który jak każdy facet jest wzrokowcem, to nie umknęło.
A – Synku, może ci coś przygotuję do jedzenia?
J – Nie mamo, idź już proszę. Chcę być sam
A – Rozumiem, potrzebujesz chwili dla siebie. Gdyby co, to dzwoń do mnie.
Astrid spogląda na syna z politowaniem, widzi że chłopak nadal nie może się pozbierać po spotkaniu, ale i tak lepiej będzie go zostawić.
Javier wskakuje na łóżko i kilkakrotnie uderza pięścią o materac. Nie może znieść, że jego Angela poślubiła Jose Davida i dała mu dziecko!
J – Jak ona mogła mi to zrobić?! Oddałem jej wszystko, całego siebie, a ona tak mnie potraktowała! Jak ona mogła? Mówiła mi że będę pierwszym i jedynym, ostatnim w jej życiu, w jej łóżku, a tym czasem tak szybko wskoczyła do jego łóżka! Nigdy nie zrozumiem jak mogą istnieć na świecie tacy podli ludzie?! Boże, ona ma z nim dziecko!

Gdy Astrid wsiada do samochodu, nie zapala silnika od razu. Zamyślona rozprawia o wydarzeniach dnia dzisiejszego i nie orientuje się, kiedy pod budynek podjeżdża Jose David. Kobieta jest skupiona na czymś innym, rozważa czy mały chłopczyk którego dziś widziała w centrum, oczywiście ma na myśli Jorgita, nie jest synem…Javiera!
A – Matko, obym się myliła. Gdyby to była prawda to nie wiem co by było, wszystko by się bardzo skomplikowało. No ale ten mały to lustrzane odbicie mojego syna. Dałabym sobie rękę uciąć, że Javi wyglądał prawie identycznie gdy miał roczek. Muszę przejrzeć album, tylko wtedy się upewnię. Nie! to bez sensu, nawet jeśli mam rację to nie, nie zaburzę tej dziewczynie życia, ani mojemu synowi też nie będę go destabilizować. On musi pogodzić się z jej stratą i wreszcie zwrócić oczy na kogoś innego. O tej dziewczynie on musi zapomnieć!

Dzięki wychodzącemu z budynku mieszkańcowi, Jose Davidowi udaje się dostać na klatkę schodową, gdzie mieszka Javier. Bonavides puka, ale bez większego rezultatu. W końcu tak mocno uderza w drzwi, że Javier podnosi się poirytowany i mimo że nie miał ochoty nikogo wpuszczać, otwiera drzwi. Na widok Jose Davida stawia oczy ze zdumienia. Valencia nie ma czasu na jakąkolwiek reakcję bo już w drzwiach otrzymuje mocny cios w nos! Jose David rzuca się na niego z pięściami i nie dając mu jakiejkolwiek szansy na obronę uderza go wielokrotnie i bardzo dotkliwie.
JD – Ty śmiecie! A ja uważałem cię za kumpla! Nigdy więcej się do niej nie zbliżaj! Inaczej pożałujesz! Angela nie jest dla ciebie i nigdy nie będzie! Masz ją zostawić w spokoju łajdaku! Zabiję cię ty śmieciu! Zabiję!
Jose David podnosi z podłogi mocno poturbowanego Javiera i przyciągając jego głowę do swojej uderza w nią z całym impetem! Javier osuwa się natychmiast na ziemię i zakrwawiony leży na wpół przytomny.
JD – To twój koniec przyjacielu – na te słowa Bonavides spluwa ze wzgardą na ziemię. Czy nie opanuje złości i zabije Javiera?

MUZYKA

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Angela i Javier spotykają się w galerii handlowej

Nada instrumental - Belinda
Gdy roztrzęsiona Angela chce szybko odjechać do domu
Gdy Javier przeżywa wszystko w drodze powrotnej do domu
Gdy Angela chce iść do siebie ale ma gościa w salonie
Gdy Angela zamyka się w swoim pokoju

Eres mi sueno - Fonseca
Gdy Angela zgadza się na wyjście, a Raul cieszy się

Responde - Diego Boneta
Gdy Angela rozmyśla na łóżku i wspomina spotkanie z Javierem, to jak się zmienił

Litost instrumental - Belinda
Gdy Mirta opowiada Luisanie o zajściu w centrum
Gdy Astrid podejrzewa ojcostwo syna
Gdy Jose przyjeżdża
Gdy Jose wchodzi do budynku

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Julieta mówi Jose Davidowi o spotkaniu Javiera
Gdy Jose David bije Javiera

Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Javier nie może znieść że Angela ma dziecko z Jose Davidem i rozmyśla

Constantemente mia - Il Volo ft Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:07:47 03-08-14    Temat postu:

Przyznam , że byłam zaskoczona jak tym, że Angela stanęła na nogi. Chyba Jose David taki nie jest, żeby zabić Javiera. Więc domyślam się , że nie powinien tego robić. Powinni najlepiej pogadać i Javier powinien mu wszystko wyjaśnić i powiedzieć że nadal kocha Angelę.

Dziękuję za ten odcinek i czekam na następny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:07:10 04-08-14    Temat postu:

Specjalnie nie napomknęłam o tym wcześniej, żeby czytelnik dowiedział się o "uzdrowieniu" Angeli razem z Javierem no i dla zaskoczenia właśnie. Myślę, że to co przed nami też będzie niespodziewane.

Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 0:21:45 04-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:44:31 04-08-14    Temat postu:

Cieszę się że Angela chodzi i szkoda jej i Javiera bo obydwoje cierpią przez Chine.Oby Angela dała do zrozumienia Raulowi że nie powinien robić sobie nadziei bo ona i tak go nie pokocha.Jose David brutalnie potraktował Javiera choć powinien z nim również pogadać lecz myślę że go nie zabije może matka Javiera się jeszcze wróci ale zobaczymy jak będzie i jak zawsze czekam na następny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:25:29 05-08-14    Temat postu:

Odc.154 Nauczka

Złość, która pochłonęła Jose Davida, w pewnym momencie opada i dopiero teraz do chłopaka dociera jak bardzo pozwolił jej sobą zawładnąć. Bonavides spogląda po raz ostatni na dawnego przyjaciela i żegna go słowami:
JD – Wracaj tam skąd przyszedłeś, nie chcę cię tu widzieć!

Na klatce schodowej Jose David mija się z Astrid, ale jest tak roztrzęsiony że nawet jej nie zauważa, ona z kolei dopiero po chwili uzmysławia sobie kim był i zaniepokojona podejrzewa, iż nie przypadkiem znalazł się w budynku. Przeczucia jej nie zawodzą, gdy ze strachem w oczach dostrzega otwarte na oścież drzwi mieszkania jej syna. Już wie, że coś się wydarzyło. Gdy wchodzi zastaje syna leżącego na ziemi w opłakanym stanie.
A – Mój Boże! Co on ci zrobił! Synku, Javi odezwij się, Javi!
Kobieta pomaga podnieść się synowi i od razu opatruje ma rany. Potem usadawia go wygodnie na kanapie i gdy dzwoni po lekarza, chłopak nieoczekiwanie prosi ją by go nie wzywała.
A - Ale ty cały krwawisz
J – To nic, tylko powierzchowne rany. Przejdzie mi.
A – Aleee
J – Nic mi nie jest mamo, zarobiłem tylko parę ciosów. Widać, zasłużyłem
A – To był on prawda? Widziałam go po drodze, uczucie mnie nie myliło.
J – Słabo mi, przyniesiesz mi coś do picia?
A – Już synku, poczekaj chwilkę

Dopiero teraz dociera do Jose Davida co zrobił. Nerwy tak go poniosły, że prawie skatował kolegę.
JD – Co ja zrobiłem? Nigdy nie byłem taki agresywny, ale to jak on się zachował! Musiałem, musiałem dać mu nauczkę. Co ja teraz powiem Juliecie? Na pewno się wkurzy…

Przez resztę popołudnia Jose David nie odbierał telefonu od zaniepokojonej Juliety. Dziewczyna z tego powodu jeszcze bardziej poczęła się denerwować.
J – Czemu nie odbiera? Co on wymyślił? Po co ja w ogóle mu mówiłam, a jeśli pogorszy sprawę?

Astrid jest wściekła na Jose Davida i chce zgłosić pobicie syna na policji! Jednak Javier nie zgadza się na to.
J – Nigdzie nie będziemy dzwonić. To sprawa między mną a Jose Davidem
A – Nie miał prawa cię tak atakować! Zachował się jak bestia!
J – Mamo on po prostu broni tego co jego, poza tym na pewno chciał się zemścić
A – Zemścić? Ale co ty mu zawiniłeś?
J – Jak to co? Miałem romans z jego narzeczoną, to mało. Oboje przyprawiliśmy mu rogi, ona jego dziewczyna, a ja jego przyjaciel
A –Ale sam mi przecież mówiłeś, że on jej nie kochał, że zdradzał ją z jej własną kuzynką! Jak zatem śmie przychodzić tu z pretensjami i rzucać się na ciebie!?
J – Widocznie o tym już zapomniał
A – Javi na pewno dobrze się czujesz? Jeśli nie chcesz to w porządku, nie będę dzwoniła na policję ale lekarz powinien cię opatrzyć.
J – No dobrze, zgadzam się ale tylko ze względu na ciebie. Nie chcę żebyś się martwiła.
A – W takim razie już dzwonię.

Julieta nie wytrzymuje i postanawia podzielić się swoimi obawami z Angelą. Dziewczyna przeczuwa, że Jose David jest zdolny popełnić jakieś głupstwo i potrzebuje z kimś o tym pomówić. Puka do pokoju kuzynki, ale ta nadal nie jest w stanie nikomu otworzyć. Słyszy ciche prośby kuzynki, ale nie reaguje na nie. Jest zbyt zaabsorbowana wspominaniem spotkania z Javierem, a co za tym idzie także ich wspólnej przeszłości. Podchodzi do szafki, gdzie od miesięcy ukrywa pierścionek, jaki podarował jej chłopak i z czułością wkłada go na palec, by potem samej sobie to wypominać.
A – Głupia – zaśmiewa się – ale ty jesteś głupia. Byłaś zabawką w jego rękach a i tak nadal do niego wzdychasz. Wystarczyło, żeby znów się pokazał, a ty już, na nowo rozpamiętujesz to wszystko! Ale ty jesteś głupia Angelo
Dziewczyna wyrzuca sobie swoje uczucia, ale przecież one istnieją mimo woli i nie da się ich stłumić czy zmienić.

Luisana zauważa snującą się po domu Julietę, domyśla się że dziewczynę coś gryzie i dołącza do niej.
L – Masz jakiś kłopot?
J – Och ciociu – wzdycha Boneta
L – Mirta opowiedziała mi o dzisiejszym zajściu, martwisz się tym prawda?
J – Teraz już nie tylko tym
L – Może porozmawiamy w ogrodzie?
Julieta nie miała zamiaru zwierzać się akurat ciotce, tym bardziej że sprawa bezpośrednio jej nie dotyczy jednak nie potrafiła przemilczeć tak przejmującego faktu i zdradziła jej ton rozmowy z Jose Davidem.
J – Teraz bardzo się martwię, bo Jose David wpadł we wściekłość i boję się że popełni jakieś wariactwo. Żałuję, że mu powiedziałam.
L – I tak by się dowiedział. Uważam, że dobrze zrobiłaś. Tylko Jose David może pomóc Angeli. Tylko on może obronić ją przed tym łotrem.
J – A jeśli on coś mu zrobi! Nie słyszałaś go, jakby stracił nad sobą kontrolę. On chyba pojechał go szukać
L – I dobrze. Może przemówi mu do rozumu.
J – naprawdę, nie przejmujesz się tym?
L – Nie, wręcz przeciwnie. Cieszę się. Znam Jose Davida od lat i wiem, że da nauczkę temu łajdakowi. Odechce mu się bawić kobietami. O wilku mowa, zobacz kto tam idzie, czy to nie Jose David?
Faktycznie, Juliecie ukazuje się zmierzająca w jej kierunku męska sylwetka. To jej ukochany. Dziewczyna natychmiast do niego podbiega, smętna mina chłopaka wiele jej mówi. Boneta domyśla się, że doszło do czegoś nieprzyjemnego i odbiło się to na samym chłopaku.
J – Czemu masz taką minę? Co ty zrobiłeś?
JD – Dobrze mnie znasz
J – Matko! Jose coś ty narobił?!
Do obojga podchodzi Luisana i wtrąca się do słownej wymiany zdań
L – Byłeś u niego?
Jose David jakby zaskoczony zwraca wzrok na swoją narzeczoną
L – Julieta powiedziała mi o waszej rozmowie. Nie gań jej, bardzo się tym przejęła
JD – W porządku, ale trochę przesadziłem
J – Jak to?! Jose, co się stało? – Julieta nie potrafi opanować strachu przed tym co zaraz może usłyszeć. Jest bardzo zdenerwowana.
JD – Poniosło mnie kiedy go zobaczyłem i rzuciłem się na niego z pięściami. Nieźle oberwał
L – Naprawdę? Pobiłeś tego drania?
JD – Tak i to bardzo dotkliwie.
J – Jak mogłeś? Prosiłam cię…
L – Dobrze zrobił Julieto. Temu bawidamkowi się należało. Może to go oduczy takiego postępowania.
J – Mimo wszystko Jose David nie powinien był tego robić. A jeśli teraz cię oskarży? O napaść i pobicie? Może tak zrobić?
JD – Nie ważne. Dostał za swoje i tylko to się liczy
L – Właśnie. Tej nauczki nigdy nie zapomni
J – Ale nie musiałeś być aż tak agresywny. Powiedz szczerze, jak to wyglądało? Bardzo go pobiłeś?
Jose David przytakuje wywołując gest niezadowolenia na twarzy narzeczonej.
J – No to pięknie. Tego nam brakowało, żebyś się wdawał w bójki
JD – To nie była bójka. On nawet nie miał jak zareagować. Przyłożyłem mu od razu przy wejściu i potem skopałem. Nic więcej nie pamiętam. Wiem tylko, że zwijał się z bólu na podłodze.
J – nie mogę tego już słuchać. To okropne, przegiąłeś.
Obrażona dziewczyna odchodzi, nie zerkając nawet w stronę ukochanego. Jest zbyt na niego zła, woli odejść ochłonąć by nie pokłócić się z nim. Nie akceptuje jego zachowania. Jedynie Luisana klepie chłopaka po ramieniu i przyznaje mu rację w jego działaniu.
L – dobrze zrobiłeś. Bardzo ci za to dziękuję. Stanąłeś w obronie mojej córki, pokazałeś temu draniowi że nie będzie z niej bezkarnie kpił.
JD – Kazałem mu się wynosić do Stanów. Dopilnuję żeby już nigdy więcej nie skrzywdził Angeli.
L – Jeszcze raz ci dziękuję. Jestem teraz o wiele spokojniejsza.

Julieta nie może dojść do siebie po tym jak zachował się Jose David. Jest na niego wściekła, uważa że postąpił karygodnie.
J – Po co on się w to miesza? Przecież to było przypadkowe spotkanie, Javier i tak nie będzie szukał Angeli no bo niby po co? Już zabawił się jej kosztem. Rozumiem, że Jose chciał wyrównać rachunki ale po co aż tak bardzo go pobił?! Naprawdę nic z tego nie rozumiem, nic a nic! Nie sądziłam, że Jose może się aż tak wkurzyć.
Nagle słychać stukot do drzwi, za którymi po chwili wyłania się twarz Angeli.
A – Mogę?
Julieta jest zaskoczona wizytą kuzynki i nie wie, jak się zachować w jej obecności. Czuje, że nie powinna uświadamiać jej o czynie Jose Davida, ale z drugiej stronie przemilczenie tego faktu nie jest w porządku względem jej kuzynki.
J – Jasne, zapraszam.
A – Potrzebuję z kimś porozmawiać, wyżalić się. Inaczej oszaleję. Jest mi tak…smutno
J – Nie mogę postawić się w twojej sytuacji, bo nie przeżyłam czegoś takiego jak ty ale chętnie cię wysłucham. Sama rozmowa wiele daje, wiem po sobie samej. Gdyby nie ty to nie wiem jak dałabym radę bez Jose Davida w ciągu ostatniego roku.
A – Wiesz, fajnie że cię mam. Kiedyś byłam bardzo samotna i brakowało mi takiej siostry, z którą mogłabym o wszystkim nawijać bez końca. Jako jedynaczka zawsze byłam sama, czegoś mi brakowało.
J – Wiem co masz na myśli. Ja też chciałam mieć jakieś rodzeństwo ale rodzice się nie postarali – Boneta się lekko zaśmiewa
A – z tobą jest jakoś łatwiej. Jesteś taką moją bratnią duszą. Co prawda mam wspaniałą mamę i zawsze się o mnie troszczyła, ale to nie to samo. Z nią nie mogłabym o wszystkim rozmawiać. Chyba by mnie nie zrozumiała.
J – No, z rodzicami o pewnych sprawach się nie mówi. Ja w Madrycie na szczęście miałam dwie cudowne przyjaciółki. Gadałyśmy dosłownie o wszystkim, takie rzeczy nam chodziły po głowach, że jakby moi rodzice się dowiedzieliiii
A – Ja nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół. A po wypadku to już całkiem
J – Wiesz co? to takie niesamowite że już możesz chodzić. Do dziś nie mogę uwierzyć!
A – ja też. Myślałam, że nigdy mi się nie uda.
J – A ja w to wierzyłam, naprawdę. Tylko nie sądziłam że uda ci się to tak szybko – odrzeka z podziwem Julieta
A – Szybko? Przez 5 lat nie ruszałam się z wózka
J – No tak, ale dużo z tego czasu zmarnowałaś. Wybacz że to powiem, ale gdybyś nie przekonywała samej siebie że to i tak bez sensu i cały czas ćwiczyła to pewnie już po 2 latach stanęłabyś na nogi.
A – Pewnie tak, ale wtedy załamałam się kompletnie. To było dla mnie jak koniec świata. Zaczęłam na nowo wierzyć dopiero gdy pojawił się…
J – On?
A – Tak, rozbudził się we mnie nadzieje i motywację. Dla niego chciałam znów chodzić – Angela w mgnieniu oka rozpłakuje się
J – Jedyna dobra rzecz z jego strony
A – Zaparłam się, dla Jorgita. Nie chciałam żeby miał chorą mamę. Nie wyobrażałam sobie, że nie będę mgła w pełni się nim zajmować. Kiedy Mirta go kąpała a ja tylko się przyglądałam szlag o mało mnie nie trafił. Wtedy przyrzekłam sobie, że jeśli moje wyzdrowienie jest możliwe to dokonam tego, dla Jorge!
J – I udało się! Ciocia była tak szczęśliwa, że aż urządziła przyjęcie z tej okazji.
A – Minęły już 4 miesiące odkąd mogę chodzić, ale ja nadal jakoś tak dziwnie się czuję. Jakbym dopiero nauczyła się chodzić, tak jak mój synek.
J – Stara się ale jeszcze nie idzie mu najlepiej. Przewraca się o własne nóżki ha ha ha
A – Jest jeszcze malutki ale bardzo zdeterminowany
J – Po mamusi. Ma twój charakterek
A – Tak uważasz?
J – No chyba tak. A ty powiedz, jak się czujesz? Wiem że nogi nadal cię bolą.
A – Tylko czasem, zwłaszcza gdy długo stoję ale to niebawem minie. A właśnie, przez to wszystko zaniedbałam mojego synka.
J – Spokojnie. Mirta bawi się z nim cały dzień.
A – To wszystko przez to co się stało. Julieto, ja umieram ze strachu że on wróci do mojego życia.
J – Ale czy nie tego chciałaś?
A – Nie, nie wiem. Wiem tylko, że okropnie mnie skrzywdził i jego obecność sprawia mi ból.
J – Widziałam was, widziałam jak na siebie patrzyliście. Gdybym nie znała waszej historii, powiedziałabym że nadal się kochacie.
A – Nadal? Przecież on nigdy mnie nie kochał. Poza tym moje uczucie doskonale znasz, ale dostałam już raz nauczkę i nie dam się znowu upokorzyć. Jeśli będzie trzeba to ucieknę z Jorge daleko stąd, byle tylko nie oglądać Javiera.
J – A może on się zmienił i…
A – I co? mam go przyjąć w życiu moim i mojego syna? Mam zaryzykować? Czy ty wiesz co ty mówisz? Ja rozumiem, że jesteś zakochana i tracisz przez to rozsądek, ale Javier zakpił sobie ze mnie, wykorzystał a potem wyjechał jak gdyby nigdy nic. Poza tym nie zapominaj że ma już kobietę i dziecko z nią.
J – Nigdzie w wywiadach o tym nie pisano, było tylko o jego romansach itd.
A – No właśnie! Kto wie, może i tą Chinę zostawił na lodzie. Javier Valencia to najgorsze ścierwo jakie może być! I dlatego tak się nienawidzę bo nadal do niego wzdycham, mimo tego co mi zrobił!
J – Masz rację, on na nic nie zasługuje. Niczym się nie martw, razem z Jose Davidem dopilnujemy żeby już nigdy się do ciebie nie zbliżył. Obiecuję ci że cię przed nim obronimy.

Astrid czule zajmuje się pobitym synem, na szczęście lekarz nie stwierdził poważnych obrażeń i chłopak jedynie musi odpocząć.
A – Jose Davidowi odbiło. Nie sądziłam, że stać go na coś tak potwornego!
J – Nie ma się czemu dziwić mamo. Od dawna nosił się z tym zamiarem, musiał wyrównać rachunki no i pokazać mi, kto tu rządzi. Angela jest jego i przyszedł mi to oznajmić
JD –Ale żeby aż tak? Ciekawe co ona mu o tobie naopowiadała, że aż tak się wkurzył?
J – Mnie zastanawia po co w ogóle mu mówił, bo to oczywiste że on wie o tym co nas łączyło. Byłem pewien że ona to przemilczy. Co się stało, że o wszystkim mu opowiedziała.
A – Pewnie zastosowała swoją wersję wydarzeń, a ten chłopak we wszystko jej uwierzył. Nie wie, że jego żona wcale nie jest taka święta.

MUZYKA

Litost instrumental - Belinda
Gdy Jose David grozi Javierowi i wychodzi na klatce mijając Astrid
Gdy Astrid znajduje pobitego syna
Gdy zjawia się Jose i mówi co zrobił Juliecie i Luisanie

Morir - Belinda
Gdy Julieta martwi się bo Jose nie odbiera od niej telefonu
Gdy Julieta opowiada ciotce o swoich obawach

Amiga soledad - Belinda
Julieta chce pomówić z Angelą o sprawie

Nada instrumental - Belinda
Gdy Angela wspomina Javiera itp
Gdy Angela rozmawia z Julietą
Gdy Javier stwierdza, że zasłużył a Astrid uznaje że Jose nie zna oblicza żony

Alma gemela - Belinda
Gdy Angela zjawia się u Juliety

Nada - Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:11:29 06-08-14    Temat postu:

Nie wiem kiedy będę mogła dodać kolejny odcinek bo jutro zaczynam malowanie pokoju i może mi się zejść 2 lub 3 dni. Postaram się jeszcze z innego komputera ale nic nie obiecuję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:44:41 06-08-14    Temat postu:

To prawda że Jose David przesadził i Julieta ma prawo być na niego zła ciekawe co zrobi by ją udobruchać.A jak zareaguje Javier gdy się dowie że Jose i Angela nie są małżeństwem ale na to pewnie będzie trzeba jeszcze poczekać.Ja jak zwykle będę czekała na następny odcinek i życzę miłego malowania bo gorsze jest sprzątanie po.Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:53:04 06-08-14    Temat postu:

O tak, sprzątanie jest najgorsze. Dziękuję za "życzenia" i pozdrawiam.
A propos odcinków to mogę zdradzić, że akcja się teraz rozkręci i wcale nie trzeba będzie długo czekać na konkrety...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:40:01 13-08-14    Temat postu:

Odc.155 Prawdziwe oblicze.

Ta noc dała się we znaki najbardziej nie Angeli czy też Javierowi, a niespodziewanie Astrid, matce chłopaka. Kobieta została z nim w obawie, że mógłby zasłabnąć po pobiciu. Poza tym sen z powiek odbiera jej ciągłe rozmyślanie. Matka Javiera nie przestaje dociekać, czemu Angela wyjawiła prawdę o romansie skoro mogła ją skutecznie przemilczeć i co takiego w tej prawdzie zawarła, że aż tak wytrąciło z równowagi jej męża Jose Davida?
A – Coś mi tu nie gra? Zbyt wiele mam wątpliwości. Czy to możliwe że jej synek jest owocem romansu z moim synem? A jeśli tak to Jose David o tym wie? Dlatego tak się wściekł? Matko, co ona mu naopowiadała. Raczej nie pochwaliłaby się swoim postępowaniem, bądź co bądź dopuściła się zdrady względem tego chłopaka. Nie ważne, nawet jeśli to dziecko jest Javiera, to lepiej żeby on tego nie wiedział. Pojutrze wracamy do Stanów, już nic nas tu nie trzyma. Zrobię wszystko żeby zaoszczędzić mojemu synowi kolejnych przykrości.

Tą noc Javier przespał jak małe dziecko, ale nie bynajmniej z powodu rozluźnienia bo o nim nie było mowy, tylko dzięki lekom przeciwbólowym i przeciw opuchliźnie, jakie przepisał mu lekarz. Do udanej, tej nocy na pewno nie może zaliczyć Angela, która nie zmrużyła oka. Dzisiejsze pobudki jej synka były jak najbardziej mile widziane. Pozwalały choć na chwilę zapomnieć o wydarzeniach dnia poprzedniego.

Również Jose David spał niespokojnie. Dopadły go wyrzuty sumienia po tym, jak ostro potraktował niegdyś najlepszego przyjaciela. Bonavides wie, że przesadził i nie ma też najmniejszego zamiaru za to przeprosić, ale nigdy już tego nie powtórzy. Jego zachowanie dało z kolei do myślenia Juliecie, która mocno go potępia i zaczyna głęboko się zastanawiać, czy nie pospieszyła się ze ślubem. Okazało się, że nie zna tak dobrze ukochanego jak myślała.
J – Może to przez zakochanie? Człowiek ma klapki na oczach a potem dopiero poznaje prawdziwe oblicze ukochanej osoby. Jose David mnie porządnie wkurzył, już on ode mnie jutro usłyszy!

Z samego rana, tuż przed wyjściem do pracy, Luisana uprzedziła bratanicę, by nic nie mówiła Angeli o wizycie jaką złożył Javierowi Jose David. Kobieta podjęła taką decyzję wspólnie z Bonavidesem. Oboje uznali, że Javier nie stanowi już zagrożenia i nawet przez myśl mu nie przejdzie szukać Angeli no bo niby po co? skoro i tak była dla niego przedmiotem zakładu i to dawno temu.
L – Lepiej nie zawracać jej głowy bzdurami. Angela w ogóle nie powinna o nim myśleć. Przed dwa ostatnie lata nie istniał i tak ma pozostać.
J – W porządku. Nic jej nie powiem, chociaż źle się z tym czuję. Nie chcę niczego przed nią zatajać.
L – To jest bez znaczenia, tylko byśmy sprawili jej przykrość.
J – Pewnie masz rację.
L – Jadę do firmy. Spotkamy się w wytwórni po południu. Musimy odegrać ostatnie szczegóły twojej płyty no i wyjazdu do Hiszpanii. Pamiętasz że Juan ma z tobą wystąpić w tamtejszym programie.
J – Oczywiście, i strasznie się denerwuję.
L – Posłuchaj, zabawimy tam tylko dzień, może dwa. Ten typ nie ma szansy spotkać się z tobą, nawet gdyby się tam dostał ochrona nie pozwoli mu się do ciebie zbliżyć. Nie masz się czym przejmować.
J – Mam też tremę ciociu. To będzie mój pierwszy występ w rodzimym kraju. Już 2 lata minęły odkąd stamtąd wyjechałam.
L – Wiem co czujesz. To jak powrót do domu.
J – Właśnie. Tam spędziłam całe swoje życie, mam przyjaciół i znajomych za którymi strasznie tęsknię. Nie wiem jak to będzie kiedy tam już pojadę. Chciałabym spotkać się z Aną i Marią ale dziwnie się czuję, czas i odległość jednak wpływają na relacje między ludźmi.
L – To normalne. Jestem pewna że jak tylko je zobaczysz to padniecie sobie w ramiona. Na pewno też bardzo się stęskniły.
J – Ciekawe co porabiają? I jak się ma pani Rosa? I w ogóle sąsiedzi? No i mój dom, pewnie ledwo się trzyma.
L – Musze już niestety iść, czas mnie nagli. Może porozmawiamy w firmie. Postaram się wykroić więcej czasu dla ciebie w Madrycie, żebyś mogła spotkać się ze wszystkimi.
J – Dziękuję ci, jesteś kochana.
L – Jakbyś mogła to wybadaj co u Angeli. Chciałabym wiedzieć czy jest spokojniejsza po wczorajszym dniu. Nie chcę żeby znowu się smuciła przez tego łotra.
J – Nie musisz mnie o to prosić. Stoję za Angelą murem. Jest dla mnie jak siostra i nie pozwolę jej skrzywdzić.
L – Tak miło to słyszeć.
Twarz Luisany przybiera rozanielony wyraz, kobieta z satysfakcją i nieopisaną radością przyjmuje zapewnienia młodszej córki. Świadomość że dziewczyny zawiązały ze sobą silną więź i trzymają się razem jest dla niej wielkim szczęściem. Traktują się jak siostry nie wiedząc iż w rzeczywistości są nimi naprawdę.

Ku radości Astrid, Javier czuje się dziś o wiele lepiej. Faktycznie, ciosy Jose Davida okazały się mniej brutalne i dotkliwe niż na to wyglądało. Chłopak ma jedynie opuchliznę nad górną wargą i nieco pod okiem. Oczywiście jest też bardzo obolały na ciele, ale by nie denerwować dodatkowo matki maskuje ból.
A – Zapraszam do śniadania. Przyrządziłam twoje ulubione jajka faszerowane.
J – Nie trzeba było się kłopotać. Rozpieszczasz mnie mamo
A – I o to chodzi. To nasz ostatni czas tutaj. Mimo wszystko chcę żebyś dobrze wspominał Meksyk.
J – Zabukowałaś już nam bilety?
A – Tak, jutr po południu mamy wylot. Nie ma sensu tu dłużej siedzieć. Nigdy nie wybaczę tej kobiecie że zataiła przed nami śmierć i pogrzeb Alonsa, ale zostać tu i tak nie możemy.
J – Myślałem, że zawalczysz o spadek
A – Synku, nie po to tu przyjechaliśmy. Spadek po Alonso nie ma dla mnie znaczenia. Wściekłam się bo Fedora odebrała nam szansę pożegnania z nim, a nie z powodu tego że wszystko jej zapisał co z resztą też jest dla mnie podejrzane.
J – A więc sądzisz że to wszystko m drugie dno?
A – Nie ważne co ja myślę, i tak nie mamy tu czego szukać. Ta kobieta osiągnęła swój cel, niech się więc nim cieszy.
J – Jeszcze dwa dni temu byłaś w bojowym nastroju. Myślałem, że zostaniemy tutaj i rozliczysz się z nią jak należy.
A – To nie ma sensu. Poza tym są ważniejsze rzeczy od pieniędzy i rzeczy materialnych. Zamówiłam mszę za Alonsa za pół roku. Przynajmniej w ten sposób go pożegnamy. A ta okropna kobieta niech się cieszy póki może. Karma po czasie do nas wraca. Jeśli ona maczała coś przy tym spadku to i tak nie ujdzie jej to na sucho.
J – Może i masz rację. Po co piętrzyć problemy. Ja tez nie chcę już tu być. Jutro wyjedziemy i wszystko wróci do normy.
A – Cieszę się, że tak uważasz. Skoro to nasz ostatni wieczór tutaj to może zaprosiłbyś matkę na kolację do restauracji co?
J – Niestety, mogę ci co najwyżej zaoferować obiad. Wieczór mam zajęty.
A – No proszę, a to ci dopiero niespodzianka. Czyżbyś poznał jakąś wyjątkową fankę i zaprosił ją na randkę???
J – Może.

Ju – Idziecie na spacer? – pyta z oddali Julieta, widząc przy drzwiach frontowych Angelę z Jorgitem w wózku
A – Aha, a co chcesz do nas dołączyć?
J – Chętnie ale niestety, muszę jechać do wytwórni.
A – O to szkoda.
J – Może idź z Mirtą. Nie powinnaś sama spacerować, te baby na pewno znowu cię zaczepią
A – Wiesz co? chyba już do tego przywykłam. Niech sobie gadają co chcą, po mnie spływa to jak po kaczce.

W rzeczywistości słowa Angeli nie są prawdziwe. Dziewczyna skłamała, by uspokoić kuzynkę i nie męczyć jej dłużej swoimi troskami, ale każde kolejne spotkanie ze złośliwymi sąsiadkami odbija się na niej szerokim echem. Być może jest mniej dokuczliwe i dotkliwe niż na samym początku ale nadal godzi w nią niesamowicie i przyprawia o smutek.
Berta, Mónica i Blanca są bezduszne i coraz bardziej bezczelne. Gdy zauważyły iż Angela może już chodzić, zamiast jej pogratulować skrytykowały ją w najgorszy możliwie sposób.
Bl – teraz to będzie mogła latać za chłopami do woli!
B – A może tylko udawała kalekę? No bo w końcu kto by chciał z taką?
M – Wszystko możliwe. Co za latawicę tu mamy!
Dziś wcale nie jest lepiej. Kobiety postarały się by znowu dogryźć bogu ducha winnej dziewczynie.
Gdy Angela mijając dom starej Berty grzecznie się ukłoniła, ta przyszyła ją tylko chłodnym spojrzeniem i zaśmiała się w kierunku przyjaciółek gdy Angela miała ją już za plecami. Kobiety sprawiały wrażenie jakby sądziły iż Angela ich nie słyszy i zaczęły dość głośno rozprawiać o jej nierządzie, jednak to było tylko udawane. Zarówno one jak i Angela wiedziały że ich rozmowy da się słyszeć daleko daleko za ich ogrodzeniem, właściwie po drugiej stronie ulicy i sprawiało im to niezłomną satysfakcję. Możliwość zbesztania i upokorzenia dziewczyny była dla nich niczym nagroda od losu. Wreszcie mały czym zająć języki i wolny czas którego posiadały co nie miara. Nuda już im nie wadziła.
Angela przywykła już do takich sytuacji, chociaż przywykła to za dużo powiedziane. Po prostu przewidywała je, ale i tak nigdy nie była na nie przygotowana. Kąśliwe uwagi sąsiadek były dla niej niczym kolce róży wbijane regularnie i równomiernie i co najgorsze, nie potrafiła stawić im oporu.

Gdy wreszcie dotarła do parku, usiadła wygodnie na ławce nieopodal znajdującego się placu zabaw dla dzieci i tuląc synka w swoich ramionach przymknęła na chwilę oczy. Jeśli dziś, choć przez moment myślała że obraz Javiera już na dobre się ulotnił po tej nocy to grubo się myliła. W myślach twarz chłopaka prześladuje ją nagminnie, oczami wyobraźni widzi jego zielone i pełne blasku oczy a uśmiech rozświetla wszystko dookoła.
A – Boże! – dziewczyna raptownie otwiera oczy – widzę go nawet w wyobraźni, w myślach. Czemu to mnie spotyka? Dlaczego ja? Czemu nie mogę po prostu wyrzucić go z pamięci!? Nie mogę już tak żyć, to mnie wykańcza. Muszę o nim zapomnieć, może Raul mi w tym pomoże???

Wykorzystując przerwę w pracy, Luisana spotyka się na kawie z Evą. Kobiety wreszcie mogą sobie poplotkować. Ostatnio rzadko się widywały bo obie były bardzo zajęte. O ile w przypadku Luisany faktycznie tak jest, to Eva zarzuciła się pracą by zagłuszyć nieco swoje problemy. Do tej pory nie może pogodzić się z totalnym odtrąceniem przez córkę.
L – Jak się trzymasz?
E – Lepiej, chyba. Czekam na wesele twojej młodszej córki.
L – Nie mów tego głośno. Nikt nie może się dowiedzieć.
E – Wiem ale tak często o niej rozmawiamy że już przywykłam by ją tak nazywać.
L – Wreszcie wszystko zaczyna się układać i chcę żeby tak pozostał chociaż wczoraj najedliśmy się strachu.
E – Co się stało?
L – Nie wiem kogo spotkała Angela w centrum handlowym
E – Mów że, przerażasz mnie.
L – Jego
E – No coś ty?! Javiera?
L – Niestety, ale pech nie?
E – To on jest w Meksyku. Myślałam, że tu nie wróci bo niby po co? Nie mów że wie!
L – Nie, chyba. To znaczy nic na to nie wskazuje. To był zwykły przypadek ale jakże niefortunny
E – To prawda.
L – Jeszcze wczoraj się bałam, ale na szczęście Jose David pokazał mu szkołę
E – Co chcesz przez to powiedzieć?
L – Wczoraj był u niego i dał mu nauczkę. Temu łotrowi nigdy więcej nie zachce się bawić moją córką. Oberwał i to porządnie! – stwierdza z satysfakcją Luisana

Jose David postanawia w końcu odezwać się do Juliety. Ma obawy bo dziewczyna jest na niego bardzo cięta i może nie chcieć z nim gadać, ale decyduje się zaryzykować. Ta sytuacja na żadne z nich nie wpływa dobrze i trzeba ją jak najszybciej zażegnać.
Chłopak wykręca numer ukochanej i ku swemu zdumieniu już po pierwszym sygnale dziewczyna odbiera połączenie
J – Słucham
JD – Cześć kochanie, to ja
J – Wiem, wyświetliłeś mi się na ekranie
JD – Nie przeszkadzam?
J – To zależy z czym dzwonisz? – Julieta jest nadzwyczaj oschła
JD – Chcę cię przeprosić za wczoraj. Dałem się porwać furii i skończyło się jak się skończyło. Naprawdę tego żałuję, ale to był impuls którego nie potrafiłem powstrzymać
J – Powiedz. Przemawiała przez ciebie zazdrość czy nadszarpnięte ego co?
JD – Nie rozumiem co masz na myśli?
J – To że nie przestaje mnie zadziwiać twoja reakcja kiedy ci o wszystkim opowiedziałam. Pobiegłeś do niego jak rozszalały lew żeby rozszarpać go na strzępki. A ja się tylko zastanawiam czy to z powodu zazdrości o Angelę a może chciałeś odegrać się za to że twój rzekomy przyjaciel podebrał ci dziewczynę
JD – Mówisz teraz same bzdury. Jaka zazdrość, jakie ego?!
J – A jak mam to niby odebrać? Nie znałam cię od tej strony, nie miałam pojęcia, że potrafisz być aż tak nieobliczalny i skory do bójek.
JD – Dla jasności. Jedyną na której mi zależy i o którą będę bił się jak wariat jesteś ty i tylko ty. Chcę żeby to było dla ciebie jasne. Poza tym nie zapominaj że Angela nie jest byle kim. Nigdy nie przestanie być ważna w moim życiu, mimo że nie kocham jej i nigdy nie kochałem tak jak kocham ciebie ale to nie znaczy że nie stanę w jej obronie czy nie zareaguję kiedy będzie mnie potrzebowała. Poszedłem do niego bo złość jaka mnie opętała kumulowała się przez długi czas i wreszcie mogłem dać jej upust. Musiałem oczyścić powietrze i usunąć go z jej życia na zawsze. Coś mi mówi, że gdybym do niego nie poszedł on mógłby dopytywać się o Angelę na mieście, i tak przypadkiem dowiedzieć się prawdy. Dla Angeli to będzie jak koniec świata. Nie mogę pozwolić żeby znowu przechodziła przez to piekło.
J – Staram się ciebie zrozumieć, na prawdę ale nie potrafię.
JD – Pamiętasz jak kiedyś rozmawialiśmy nad brzegiem morza po naszym koncercie w Quintana Roo? Ustaliliśmy wtedy że nasza trójka będzie się zawsze trzymać razem. Pamiętasz czy nie?
J – No tak
JD – I powiedziałem ci też że najważniejszą kobietą dla mnie jesteś i będziesz tylko ty, żadna inna. Znasz moje doświadczenia, wiesz że zafascynowała mnie kiedyś koleżanka z liceum, potem zauroczyła mnie nasza słodka Angela ale to dopiero po poznaniu ciebie coś we mnie pękło. To z tobą przeżyłem najpiękniejsze chwile i doświadczyłem uczuć i przeżyć jakich nigdy przedtem nie doznałem. Bez ciebie nie wyobrażam sobie życia, z nimi nigdy tak nie miałem. Ciebie kocha, żadnej innej kobiety tym uczuciem nie obdarowałem i nie mógłby, wiesz o tym doskonale.
J – Wołają mnie już do gabinetu. Wieczorem mam sesję fotograficzną w związku z okładką płyty.
JD – Pamiętasz o wieczorze?
J – Jakim wieczorze? O matko! To już dziś?
JD – Raul do mnie zadzwonił i wypytywał o Angelę. Podobno się zgodziła a on już nie może się jej doczekać. Chyba wzięło go na całego. W kółko o niej nawija.
J – Myślisz o tym samym o czym ja myślę?
JD – Chyba tak. Fajnie by było gdyby się zeszli, przy nim Angela mogłaby zapomnieć o …nim
J – Ja go prawie wcale nie znam ale robi dobre wrażenie. Co o nim sądzisz? Jest w porządku?
JD – Też nie znam go tak dobrze jakbym chciał ale jedno mogę ci powiedzieć na pewno, on stracił głowę dla Angeli i zrobi wszystko żeby dała mu szansę.
J – To co? może ich ze sobą zeswatamy?
JD – Dziś wieczór mamy ku temu okazję, choć szczerze mówiąc Raul sam o to zadba, bez niczyjej pomocy. Czuję, że dzisiejszego wieczoru coś się wydarzy, coś przełomowego i życie Angeli odmieni się nieodwracalnie…


MUZYKA

Habitame siempre - Thalia
Gdy Astrid rozmyśla w nocy a Javier śpi po leku, zaś Angela nie może spać i zajmuje się w między czasie synkiem

Duele - Belinda
Gdy Jose David wspomina w nocy co zrobił i żałuje, a Julieta zastanawia się nad jego zachowaniem

Nada instrumental - Belinda
Gdy Astrid rozmawia z Javierem między innymi o okolicznościach śmierci Alonso a potem ustalają powrót
Gdy sąsiadki obgadują Angelę

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Angela siada na ławce i złości się, że wspomina Javiera

Eres mi sueno - Fonseca
Gdy Angela stwierdza, ze powinna dać szansę Raulowi...
Gdy Julieta i Jose postanawiają pomóc Angeli i Raulowi...

Constantemente mia karaoke instrumental - Il Volo ft Belinda
Gdy Jose nieśmiało dzwoni do Juliety

Alguien mas - Belinda
Gdy Julieta wypomina Jose Angelę...
z salidy

Es de verdad - Belinda
Gdy Jose zapewnia Julietę o swojej miłości

W NASTĘPNYM ODCINKU

MIĘDZY ANGELĄ A RAULEM COŚ SIĘ WYDARZY...
Nie możecie tego przegapić!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:53:00 13-08-14    Temat postu:

Myślałam że Julieta gorzej potraktuje Jose Davida.Oby Angela nie zgadzała się na żaden związek z Raulem bo dopiero się wszystko popląta i ciekawe kiedy Javier dowie się że synek Angeli to też jego synek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 24 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin